Przy Mnie wszystko jest możliwe.

04. 09. 21 r. Część II.

  • Rozkleiłem się niedawno w aucie. Zjechałem na pobocze i się normalnie rozkleiłem. Zacząłem się żalić, że ciężko. Ojciec powiedział, że mogę sobie popłakać, ale nie na długo. Nerwy mi puściły wtedy …
  • Zadziwiające jest to, jak ty potrafisz się chwalić swoimi wadami.
  • Nie chwalisz się zaletami, których masz i tak mało.
  • To zadziwiające … To jest człowiek, który się chwali swoimi wadami.
  • Ja tu też się uczę …
  • . Hmm … Ojcze, na moje oko do końca roku nic się nie stanie – mówię. 
  • Tak ci wychodzi ?
  • Tak.
  • Mało tego, szykuje się słomkowe zaciskanie pasa !
  • No właśnie … No trudno … – wzdycham ciężko.
  • I tak bywa …

Siedzimy w kawiarni w galerii. Rozglądam się widząc jak wielu ludzi bezwolnie wałęsa się po sklepach.

  • Jedzenie zatrute … Płakać się chce, już nie wiadomo gdzie kupować. Gdzie w takim razie dobre ryby kupować ?
  • Widzę wędkę. Czyli samemu łowić.
  • I to nie z każdej rzeki, bo rtęć i ołów.
  • Nie rekomenduję ci tej rybki …
  • Ojcze, jesteś niesamowity. Wszechmocny, wszechpotężny, niesamowity … – Piotr westchnął.
  • Ojciec włączył mi muzykę z początku filmu „Prometeusz”, gdy się tworzyło nowe życie.
  • ???!!! No, ale … Chyba …. Nie o to chodzi, że niby życie jest od UFO … – jestem nieco zaskoczona. https://youtu.be/vDOj9XEezDQ?t=101
  • Nie patrz na korelację, patrz na istotę (rzeczy).
  • Uuuffff – ulżyło mi.
  • To chwilę jeszcze potrwa – Piotr nagle.
  • Przyjdziesz do Mnie, wrócisz na chwilę, zrobisz zamęt, złapiesz w worek trochę ludzi i wrócisz z nimi.
  • Aha … No tu już wiemy jak będzie – zasłuchałam się.
  • Zobaczyłem otwarte lekko drzwi i wielką siatkę na ryby i w niej ludzi.

  • A co dalej ? – pytam.
  • Zobaczyłem jak planeta zgasła.
  • ???!!! …. Ciekawe w jaki sposób wrócisz po raz drugi.
  • Motylem jestem Ojciec zaśpiewał.
  • ……. – roześmiałam się.
  • Skrzydełka, czy nóżka … Rozumiesz ?

Roześmiałam się głośniej. To tytuł filmu z Luisem de Fine, który bardzo lubię. Jako dzieciak oglądałam go kilkakrotnie. Skrzydełka, czy nóżka, czyli albo odleci, albo przejdzie jak człowiek. Czyli nie wiadomo … 

  • Ojciec lubi żartować – Piotr uspokojony.
  • Lubię wszystko, co lubię.
  • Jes-tem, któ-ry jes-tem powiedział Ojciec wolno i spokojnie.
  • Coś pięknego … – bardzo się wzruszyłam.
  • Nasiąkłaś Mną i dobrze ci z tym.
  • Oj tak …
  • Pamiętasz drugą stronę, jak cię zabolało ?
  • ……… – nie wiem o co chodzi.
  • Widzę Kutscherę, jak byliśmy.

Ooooooo tak ! Wywołana do odpowiedzi muszę to opisać.

Nasze pierwsze najbardziej nawiedzone mieszkanie znajdowało się w Warszawie przy ulicy Al. Ujazdowskie. Pewnego dnia wychodząc z bramy stanęłam jak wryta, bo przed moim nosem w wojskowym szyku przeszła kolumna niemieckich żołnierzy z II wojny światowej. Wrażenie było piorunujące, bo jakbym w sekundę cofnęła się w czasie. Szybko okazało się, że to grupa aktorów idąca na miejsce, gdzie miała odbyć się inscenizacja ataku na Kutscherę. Poszliśmy to obejrzeć. https://www.youtube.com/watch?v=zX0tz_xmvN4

Zebrała się już spora liczba gapiów. Stanęliśmy w tym tłumie nieco z tyłu. Kiedy padły pierwsze strzały, stało się coś ze mną dziwnego. Dostałam w mostek tak silne uderzenie energii, że osunęłam się na kolana. Zabolało mnie tak bardzo, jakby to we mnie strzelano. Dosłownie ścięło mnie z nóg. Na szczęście stojąc z tyłu nikt tego nie zauważył. Nawet Piotr tego nie zauważył zaaferowany tym co się dzieje. Przestraszył się dopiero, kiedy oszołomiona nie mogłam wstać o własnych siłach.

Potem długo o tym rozmyślałam. Dziwne to było doznanie i pierwsze takie w moim życiu. To tylko inscenizacja, a jednak uderzenie energii było tak silne jakby działo się naprawdę. Drugie podobne doznanie przeżyłam będąc w Muzeum Powstania Warszawskiego. Prawie się stamtąd wyczołgałam. Jeśli na wysokości mostka, w miejscu bardzo energetycznym, mieści się dusza, to tak wygląda ból duszy. Ojciec teraz mi o tym przypomniał.

  • Boli, co ?
  • Nie dałabym rady wtedy żyć – teraz już jestem tego pewna.

Zapadliśmy w zadumę. Uzmysłowiłam sobie, że nasze przeżycia, nawet te najmniej oczekiwane, najmniejsze, mają swoje znaczenie. Dostrzegamy to z czasem.

  • Ojcze, szykujesz mi nowy list ?
- A co Tata robi ? 
- Pisze list do ciebie. 
- Naprawdę ?!!! – roześmiałam się. 
- Da ci w nocy. 
- Da ci wizję ! – Piotr odkrywczo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/02/szykuj-sie-do-lotu/
  • Rozpędziłaś się.
  • Bo wizje są takie fajne …
  • A, czy nie płakałaś ostatnio ? A pan był taki miły …
  • No nie wiem …
  • Najbardziej zaskoczony był twój syn.
  • I zrozumiał, że się sprawdza jednak.

Wracamy do auta na parkingu podziemnym, mijamy same drogie auta. Zwracam uwagę na Audi w pięknym kolorze granatowym.

  • No taki, to mogłabym mieć.
  • Miło was słuchać, a jeszcze przed chwilą się baliście.
  • A tak sobie marzymy.
  • Ola niech marzy, ty myśl o przeżyciu.
  • Ojcze, Ty to potrafisz podtrzymać człowieka na duchu – stęknął.
  • ……… – zmarkotniałam. Mam wrażenie, że naprawdę nadchodzą chude dni.
  • No to nici z nowego auta.
  • Przy Mnie wszystko jest możliwe.
  • ……. – Piotr klepie mnie po ramieniu, czyli Ojciec chce mi coś powiedzieć …
  • Damy radę, jak będziemy zaciskać słomkowym pasem.
  • Nie martw się. Słomkowy ! I nie ma … !

Słomkowy pas zaciska słabo, więc to przysłowiowe zaciskanie pasa (czyli oszczędności, kryzys, wyrzekanie się) nie będzie takie mocne.

  • No to może kupimy audi – Piotr już się cieszy.
  • Jesteś zadłużony w Niebie i zakredytowany.

Przypomniałam sobie bardzo dawne słowa.

- Od 42 roku życia żyjesz na kredyt, a jak masz kredyt, to coś rób.
- Nie odejdziesz, dopóki nie spłacisz kredytu. 
Piotr mając 42 lata usłyszał głośne; zgoda, przyjęto. To wtedy podjęto decyzję o przedłużeniu jego życia. 
- A jaki to bank udzielił mi kredytu? – Piotr jako biznesmen zaczął drążyć temat. 
- Niebiański, nie rzymski – Homiel się roześmiał. 
- A jaki to kredyt ? 
- Zaufania, wiary. 
- A jak stracicie na tym kredycie ? 
- My nigdy nie tracimy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/15/stworca-ktory-zdjal-korone-i-jest-z-wami/

Wizja zaciskania pasa zmieniła nasze dalsze plany. Rzadko chodzimy do restauracji i jakoś tak nam się raptem zachciało teraz, że poszliśmy. Rozglądam się po wnętrzu, które było w bardzo ciemnych kolorach, prawie czarnych.

  • Jakie wnętrza wolisz ? – pytam Piotra.
  • Choć oczy widziałaś czarne, Ja ci mówię jasne.
  • ???!!!

Wooow … I to jest jest odpowiedź odnośnie Trevignano Romano. Pytam o to od kilku dni. Maryja nie powinna mieć czarnych oczu.

Według Giseli Maryja miała czarne oczy. Od razu pomyślałam, że to chyba niemożliwe. Według Piotra ma niebieskie, ale niebieskie ma także według relacji wielu ludzi, którzy Maryję widzieli. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/02/szykuj-sie-do-lotu/

HER EYES – A STUDY OF THE BLESSED VIRGIN MARY

Nauka nie idzie w las.

04. 09. 21 r. Warszawa.

Dzisiaj sobota. Mamy więcej czasu, aby porozmawiać.

  • Widziałem Edzia, który miał jakiś obraz w rękach i chodził wszędzie po świecie i chciał ten obraz sprzedać, a pieniądze dać nam. Chciał nam pomóc.
  • Nawet Edziu ? Śmieszne …. – roześmiałam się.
  • Wszystkim oferował i pokazywał. Mówił weź, weź …. Dziękuję ci tato – Piotr zamilkł i się zasłuchał.
  • Wiesz co mówi ?
  • Mam wyrzuty sumienia za dom. Twoja transformacja kosztuje.
  • Wszystko widzę i chce pomóc rodzinie …

Oczy wybałuszam … Duch chce pomóc ! Ale jak !!! Gdybyśmy wiedzieli, że zmiany w firmie będą tak mocne, nie zdecydowalibyśmy się na tak gruntowny remont w domu Krysi. Pochłonęły nasze oszczędności, no i niestety … Faktycznie leżymy na tym chodniku goli i nieweseli.

  • Ciekawe, że Edziu to mówi … On widzi naszą przyszłość ? Jeśli chce pomóc, to może coś wie … ?
  • Powiedz Oli, że jest niesamowita, tak potrafi zmienić temat.
  • …….. – Piotr obrócił głowę w bok i się zapatrzył.
  • To jeszcze trochę potrwa zanim się ujawnię. Zobaczyłem ciało moje złote, ale szybko się pokryło moim zwykłym ciałem. To tak jakby we mnie było ukryte złote ciało, ale było pokryte skórą …

  • Jesteś pod pręgierzem wszystkich, wszyscy kierują pretensje do ciebie.
  • Dobrze, że masz tą Olę.
  • Nadchodzi czas zaciskania pasa, rzadziej będziesz przyjeżdżać do Szczecina.
  • Jeździj wolniej, a starczy ci na dłużej.
  • Woooow …. – nigdy wcześniej nie mieliśmy takich pouczeń.
  • Czy ty widzisz, co słyszysz … ? – pytam Piotra.
  • Idzie posucha.

Głowa zaczęła mi pracować jak się przed tym uchronić.

  • Masz się uspokoić, do zaciskania pasa przygotowałem pasek gumowy.
  • A nawet słomkowy.
  • Hmm …. – czyli nie powinno być tak źle, mimo wszystko. Jakoś starczy na życie.
  • Trzymaj go tak, jak ci powiedział z wizją.
  • Trzymałaś mnie na kolanach i głaskałaś …
  • Wspieraj jak te 30 zł.

Kręcę głową z niemocy. Ta rozmowa odbywa się po zakupach w Carrefourze. Kiedyś kasjerka namówiła nas na ściągniecie aplikacji, dzięki czemu mieliśmy mieć spore rabaty. Zazwyczaj nie bawię się w takie rzeczy, ale to córka w końcu tą aplikacje ściągnęła i dzisiaj podczas zakupów właśnie ją wykorzystaliśmy. Zdziwieni byliśmy, że rachunek został pomniejszony o 30 zł. Pomyślałam wtedy, że warto było.

  • Ola, żywność jest zatruta, dobrze zrobiłaś z rybą – … że jej nie kupiliśmy.
  • Tyle tam witamin, ile w Policach – …. p.s. Zakłady Chemiczne Police, niedaleko od nas. 
  • Ola !!!
  • …….  – nastawiam uszy.
  • Zobaczyłem jak małe światełko, które jest we mnie, wybucha i robi się wielkie światło. Tak wielkie, że nie było widać mojego ciała …!!!! – Piotr miał oczy szeroko otwarte.
  • Widzę teraz siebie w kolorze złotym.
  • To jest odpowiedź na to, czy jesteś dobry.

Znowu kręcę głową z niemocy. Jednym z ciekawszych darów, jakie Ojciec dał Piotrowi, to możliwość słyszenia rozmów ludzi oddalonych od nas nawet o setki kilometrów. To wygląda tak, jakby miał w uchu podsłuch w ich domu. Wczoraj słyszał jak Łukasz obmawia go przed pracownikami w firmie i później w swoim domu. Cytował mi na głos pełne zdania, które tam usłyszał.

  • To ludzie cię obrzucają błotem i obwiniają, że jesteś zły.
  • Krzywoprzysiężcy, kłamią. Nienawidzą cię, bo ci zazdroszczą.
  • Dlaczego ? Za to jaki jesteś, bo masz to, czego oni nigdy nie będą mieli.
  • Wspomina cię Malinowska.
  • No nie ! … – jesteśmy zdziwieni.
  • Zasiałeś w niej nadzieję i dobre zdanie.

Wydaje się to tak dawno …

Zadzwoniła wczoraj młoda dziewczyna pracująca w ubezpieczeniach. Chciała się umówić z Piotrem w biurze na 8.00. Najpierw Piotr chciał odmówić... 
-- … ale miała coś takiego w głosie, że się umówiłem.
 Kiedy usiadła na krześle po krótkiej wstępnej przemowie zaczęła mówić o swojej rodzinie i problemach… m.in. o problemach z gackiem, który prześladuje jej rodzinę. Piotr oczywiście natychmiast zrobił jej wykład o Bogu. Zamiast spotkania biznesowego odbyła się katecheza. -… W pewnej chwili widzę przy niej 2 wielkich aniołów i mówię jej o tym, by się nie martwiła, bo ma świetnych opiekunów. Zaczęła płakać na głos, cały makijaż się rozlał na twarzy. Powiedziała na koniec, że jest to dla niej najważniejsze spotkanie. Homiele celowo do mnie ją skierowali. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/05/trwajcie-we-mnie-nie-zatwardzajcie-swoich-serc/
  • To diabeł chce z ciebie zrobić złego, ciągle przypomina ci SS.
  • Ola, coraz mniej mu się udaje.
  • No dobrze, a te wczorajsze słowa, że musi za wszystko zapłacić ?
  • A nie jest tak ?
  • A, czy mogło być tak, że mógł nie być ss-manem ? Bez Twojej woli nic się Ojcze nie dzieje przecież, więc wiedziałeś, że będzie ssmanem.
  • Chcesz, żeby nauka poszła w las ?
  • Hmm … Szczerze mówiąc nie rozumiem tej odpowiedzi. Dlaczego obwinia się go za bycie ss-manem, jeśli miałby być ss- manem ?
  • Sama sobie to przemyśl, kiedy będziesz w ciszy …
  • …….. – poczułam się lekko zmęczona. To prawda, że kiedy piszę, to pracuję w ciszy, ale tym razem poczułam się zmęczona, że i nad tym muszę główkować.
  • Powiedz jej, co było na moście, jak wąsko drzwi są otwarte.
  • Pokusy były, możesz wybrać.
  • …….. – zamyśliłam się.
  • Ojciec daje możliwość bycia ss-manem, ale jednocześnie czeka co dalej zrobisz.
  • Wybory …
  • Hmm …. – teraz staje się jaśniej.
  • No to chyba tego egzaminu Piotr nie zdał.
  • W ogóle nie wyciągasz wniosków z tej wizji.
  • …….. – kurcze, pogubiłam się. Nie wiem o której wizji Ojciec teraz mówi. Czy o wielkiej fali ? Czy o chodniku …
  • Swoje przeszedł, nie widzisz tego ?
  • Ale gdyby nie przeszedł, nie byłoby AJ.
  • Nie byłoby teraz.
  • Hmm …. – zamyśliłam się znowu. Niesamowicie trudna i ważna rozmowa.

Dzisiaj pisałam na blogu tekst o uderzeniu czegoś w ziemię, nie odważyłam się wskazać daty.

Rzeczywiście mam podaną konkretną datę, ale nie mam zamiaru jej dzisiaj odsłaniać. Jeśli jednak moje wizje się wypełnią, uwiarygadniając to co tutaj piszę, wtedy się głęboko nad tym zastanowię. To jest zbyt poważna informacja, aby szastać czyimś życiem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/04/antychryst-bedzie-wywyzszony-przez-ludzi/
  • Nie podałam daty, Ojcze.
  • Covid się kłania ?
  • ……. – uśmiecham się lekko. To prawda, miałam nie chorować, a chorowałam.
  • Odpowiedzialność wzrosła.
  • Nauka nie idzie w las.

CDN … 

Wiara czyni cuda.

03. 09. 21 r. Warszawa.

Mamy dzisiaj bardzo spóźnioną kawę. Widząc Piotra z daleka dostrzegam po jego minie, że chyba topi się w problemach.

  • Odrzucają mi całą dostawę, bo chcą innego koloru. Podwykonawca źle zrobił … I tak dalej i tak dalej … – machnął ręką całkowicie zniechęcony.
  • Ojcze …. – chcę poprosić.
  • Niech ci nie będzie go żal.
  • Niech zapłaci za wszystko.
  • …….. – zmroziło mnie.
  • Ojcze, chcesz, żeby zbankrutował ?
  • Na przykład.
  • Przed nędzą się nie ustrzeżesz.
  • Aaale, jeśli on będzie w nędzy to i my będziemy w nędzy – a wizja o Jegomościu temu przeczy.
  • Mylisz się córko.
  • On wszedł do was. Wszedł zaciekawiony kim (Jegomość) jest …
  • Aaaa …. – rozdziawiam buzię szeroko. Faktycznie tak było. Piotr wszedł do pokoju, gdy Jegomość już był w środku. Nie myślałam, że ten szczegół był też ważny.
  • Ale przecież ja i Piotr to jedno.
  • Jeszcze tak.
  • ??? !!! To rozwód będzie ? – pytam niepewnie.
  • Bez rozwodu.
  • Śmierć ?
  • Bez śmierci.
  • ……. – wzdycham ciężko. Głowa mi paruje.
  • On przyszedł do was.
  • To jest jak z tą kawą. W miarę szybko ją wypiłaś …
  • ……. – spojrzałam na filiżankę, była już pusta. Kurcze, Ojciec też to widzi !!!
  • Tak to wszystko się wypełni.
  • Ojcze, no przecież jeśli jakieś pieniądze będą, to i Piotr będzie miał – tłumaczę jak głupia, bo ciągle nie rozumiem.
  • Ręce go zabiorą i wróci kto inny.

???!!! Trudno objąć to rozumem i poukładać logicznie. Kiedy Piotr wchodzi do pokoju, czy jest już po przemianie, czy przed ? A co znaczy do tego wizja z leżeniem na chodniku ?

I teraz coś mnie tknęło.

  • Coś mi się wydaje, że ta wizja jest analogiczna do leżenia na placu świadka z AJ. Ty leżałeś na chodniku, tam gdzie chodzą ludzie. W AJ jest de facto to samo. To odzwierciedlenie obecnej sytuacji. Leżysz i nikt cię nie zauważa, ludzie przechodzą i nic.
  • Całe życie rozebrany, nie widzisz tego ?

8 A zwłoki ich [leżeć] będą na placu wielkiego miasta, które duchowo zwie się: Sodoma i Egipt, gdzie także ukrzyżowano ich Pana. 9 I [wielu] spośród ludów, szczepów, języków i narodów przez trzy i pół dnia ogląda ich zwłoki; a zwłok ich nie zezwalają złożyć do grobu.


Wieczorem.

Piotr ledwo wszedł do mieszkania, rozłożył się na sofie w garniturze, nie ruszał się długi czas.

  • Jedną rzecz udało mu się załatwić, to zaraz pojawiły się kolejne problemy. Strasznie mi ludzie źle życzą. Słyszę ten jazgot … Mam taki szum w uszach, że nie słyszę telewizji ! … Ale miałem w pracy niesamowitą rzecz. Przyszedł do mnie Ojciec. Powiedział …
  • Męczą cię ?
  • No meczą.
  • Przyszedłem cię wesprzeć.
  • I wtedy mnie objął, przytulił moją głowę do Siebie. Wyszeptał …
  • Jeszcze troszeczkę.
  • ???!!! Oooook … Gdybyś mógł mi to jednak opisać szczegółowo. W jaki sposób widziałeś ?
  • Nie wiem jak to widzę, ale widzę.

Wzdycham. Kiedyś czytałam, że mężczyźni z opisem wydarzeń mają problemy i teraz to widzę na własne oczy.

  • Znając swoją drogę, poszedłbyś jeszcze raz ?
  • Chociaż nie znasz swojej przyszłości ?
  • Dla Ciebie wszystko – szybko Piotr.
  • No to nie narzekaj ! – wtrącam się.
  • Nie narzekam !
  • …….. – przewracam oczami. No jak nie, jak tak !
  • Ja wszystko nagrywam, odsłuchuję jakim jesteś lizusem.
  • …….. – roześmiałam się. To a propo mojego nagrywania.
  • Najgorszy model poszedł – śmieje się Ojciec.
  • Nie wierzę – mówię zdecydowanie.
  • Nie wierzysz ? A w co wierzysz ?
  • Hmm … Ty Ojcze doskonale wiesz, co robisz – mówię znowu zdecydowanie.

A więc wiedział, że będzie narzekał, że będzie właśnie taki „najgorszy model”.

  • Dać mu trochę tlenu i już jest gotowy do wojny.
  • … No właśnie. Możesz jeszcze raz opisać jak przyszedł do ciebie Ojciec ?
  • Zjawił się przy mnie, złapał za głowę i pocałował, powiedział przyszedłem do ciebie.
  • Ale ty to widziałeś w głowie ?
  • Nie wiem.
  • Daj mu spokój. I tak ci powiedział.
  • To nasza sprawa.
  • A mogę czuć się zazdrosna ?
  • Nie, bo mamy też nasze sprawy.
  • No dobrze.
  • Nie widzisz, że jest zmęczony ?
  • No widzę.
  • Zobacz, że ci testy załatwił.

Wooow …. Dowiedzieliśmy się, że pracownik, od którego się zaraziliśmy, już stracił przeciwciała. Od kilku dni męczyłam Piotra o testy, aby sprawdzić jak jest u nas.

  • Jutro sobie sprawdzisz na ile te zęby są mocne, co ?
  • Bo musisz sprawdzić, co ?
  • Muszę –  mówię cicho. 
Muszę przyznać, że jestem rozbita. Covid podciął skrzydła mojej pewności, tak to mogę ująć najcelniej. Przez to stałam się bardzo milcząca.  
- Ciekawe na jak długo mamy te przeciwciała. 
- Zęby są bardzo duże. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/24/nieuchronnie-zblizamy-sie-do-ostatecznej-prawdy/ 

  • Już nie wierzysz w Covida, że się nie zarazisz, wolisz zobaczyć.
  • …….. – kurcze, fatalnie się poczułam. Zaufanie ! Zawiodłam.
  • Ale Ja to rozumiem.
  • Płakać mi się chce.
  • W Piotra biznesie cena czyni cuda.
  • Tak, bo kiedy daje niskie ceny, wtedy wygrywa.
  • A tutaj wiara czyni cuda.
  • ……. – uśmiecham się gorzko.

Przytyk, ironia, smutna prawda … Szkoda słów dla mnie … Rozczarowanie … To Ojciec chciał mi powiedzieć.

Ten, co przynosi światło, przyjdzie.

02. 09. 21 r. Warszawa.

Po przyjęciu eucharystii Piotr klęczał dłużej niż zwykle. Gdy się podniósł, zaczął szeptać mi do ucha …

  • Ojciec mi mówi …
  • Nie narzekaj.
  • Wstań i idź !
  • Powiedział Wstań i idź bardzo zdecydowanie … Nie narzekaj powiedział bardzo łagodnie, ledwo usłyszałem, a tamte bardzo mocno, aż mi huczy w uszach.
  • Hmm … Jezus mówił tak kilka razy przy uzdrawianiu – coś sobie przypominam.

M 9 1 6 Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!» 7 On wstał i poszedł do domu. 8 A tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom.

ŁK Wdzięczny Samarytanin (…) 17 Jezus zaś rzekł: «Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? 18 Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec». 19 Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła».


Na kawie. 

  • Głośne dni milkną, ciche dojdą do głosu – Piotr powtarza i robi oczy zdziwienia.
  • Jak to rozumieć ?
  • Hmm … To co ukryte wyjdzie na wierzch ? – tylko tyle przychodzi mi do głowy.
  • ……. – Piotr nagle mocno klepie dłonią moje ramię …
  • Tak Ojciec kazał ci zrobić …. – a to znaczy, że teraz słowa kieruje prosto do mnie.
  • On jest strasznie podobny do Eliasza, widzisz ?
  • Jeden i drugi płakał, narzekał, ale takich sobie upodobałem ludzi i czy ktoś Mnie zrozumie ?
  • Tam był ciamajda i tu ciamajda, nie widzisz tego ?
  • …….. – śmieję się niepewnie.
  • Zgodzisz się ze Mną ?
  • Zgadzam, po tym co czytałam o Eliaszu …
- Ciekawe, czy Eliasz też tak gderał – nie wytrzymałam. 
- Jeszcze gorzej. Wszystko mu wisiało, stary ekshibicjonista ! 
- Czyli to prawda … Eliasz zaś, owładnięty mocą Pana, nagi, tylko z przepaską na biodrach, biegł przed jego zaprzęgiem aż do bram miasta. Księga Królewska 18;46; Eliasza zaś ogarnęła moc Pana, bo przepasawszy swoje biodra, biegł przed Achabem aż do wejścia do Jezreelu. 
- Ten to był szalony ! Ale nigdy nie był zły. 
- To prawda, że Eliasz chciał popełnić samobójstwo ? 
- Nie raz. A wszyscy cytują tego proroka. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/10/to-zycie-jest-pelne-bolu/
  • Ale te wszystkie kłody Ja mu rzucam, wiesz ?
  • ……. – Piotr ciągle klepie mnie w ramię i to dość mocno. Jakoś to wytrzymuję, ale jeszcze chwila i wybuchnę …
  • Więc powinny być mu miłe.
  • ……. – spoważniałam.
  • Widzisz ? Nie możesz tak wiecznie narzekać, że ci nie idzie, bo to tak, jakbyś narzekał na Ojca.
  • Znowu zobaczyłem tą drabinę, po której się wspinałem.
Wspinałem się po drabinie do Nieba, ale drabina była bardzo trudna, nie miała wszystkich szczebli. Moja wspólniczka stała na dole i nie miała zamiaru nawet próbować, patrzyła, czy spadnę. Drabina do końca była bardzo trudna i kiedy byłem już blisko ze ściany, wyłania się listonosz i daje jej do ręki list. To był list pożegnalny. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/01/jestem-w-kazdej-rodzinie-ktora-mnie-zaprasza-2/

Przestał mnie klepać, zastygł …

  • Ojciec teraz mocno spoważniał.
  • Pchał się na wystawę, to teraz ma !
  • Niech smakuje życia w tych warunkach.
  • To Ojciec wymyślił Łukasza, mówi mi teraz.
- Prosiłem Ojca, żeby mi pomógł w tej sprawie z Łukaszem (p s. podwykonawca). Prosiłem przez 10 minut !  
- Aż 10 minut, czy tylko 10 minut ?  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/06/rozmyslam-czyli-planuje/ 
- W wizji mi pokazano, że konkurencja go wykorzysta i zostawi, ale mnie już nie będzie to obchodziło. A z nim będzie kiepsko. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/11/21/bog-cie-zna/  
  • Boli cię ?
  • Podwójnie – pomyślałam, bo właśnie o tym pisałam.
06. 05. 21 r. Warszawa. W firmie same problemy. Nasz główny podwykonawca otwarcie już współpracuje z konkurencją (z byłymi naszymi pracownikami), a to boli podwójnie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/31/jest-tajemnica-modlitwy/
  • Wiesz jak smakuje zdrada.
  • Kim on jest, skoro takie rzeczy robi.
  • Musi odnaleźć swoją tożsamość.
  • Zrozumie co zrobił, dam mu ten dopust, ale to jeszcze chwilka.
  • Dopust, czy upust ? – dopytuje Piotr, widocznie nie jest pewny co usłyszał.
  • Dopust dla niego, dla Mnie upust.
  • …….
  • Ojcze, czy czarne oczy Maryi to normalne ?
Według Giseli Maryja miała czarne oczy. Od razu pomyślałam, że to chyba niemożliwe. Według Piotra ma niebieskie, ale niebieskie ma także według relacji wielu ludzi, którzy Maryję widzieli. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/02/szykuj-sie-do-lotu/ 
  • Nie zajmuj się tym …
  • Oczy czarne, życie marnedodał po chwili. 

A więc coś z tymi czarnymi oczami Maryi z Trevignano jest nie tak …

- Bóg ma piwne – Piotr pewnie. 
- Oczy piwne, życie dziwne. Oczy niebieskie, życie królewskie. Oczy zielone, życie naznaczone. Oczy czarne, życie marne. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/01/staniesz-przed-obliczem-wiekuistego/
  • Przygotuj się na zmianyOjciec nagle.
  • Przygotuj się na zmiany.
  • I po raz trzeci mówię, przygotuj się na zmiany.
  • ????!!!! – rozdziawiam buzię szeroko.
  • Hmm, to co mam robić ? Jak się przygotować ? …
  • Umaluj się, przypudruj …
  • ???!!! – roześmiałam się zdając sobie sprawę, że pytam głupio.
  • Ale mówiąc poważnie … Przygotuj się na szok.
  • Spadnie to na was jak meteoryt.
  • ……… – spojrzeliśmy się na siebie z setkami pytań w oczach.
  • Kiedy ? – Piotr niepewnie.
  • Teraz.
  • Jak to teraz ? – myślę w duchu. Zaraz, dzisiaj ?
  • W tych czasach obecnych.
  • A będzie wcześniej jakiś znak ? – żebym mogła zwrócić uwagę i się naprawdę przygotować.
  • To będzie jak z Jegomościem.
  • Patrzyłaś się i nie widziałaś, że to do ciebie.
  • Taaaa – kiwam głową. Tak było.
  • Ciekawe na co mam się przygotować …
  • Chyba chodzi o Chrystusa … Słyszę …
  • Ten, co przynosi światło, przyjdzie.
  • Wooow …. – mam oczy jak spodki.
W sekundę znalazł się między nami i przytulił swoją głowę do naszych. Powiedział, że kiedyś spotkamy się w trójkę, kiedy 
Wszystko będzie odkryte. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/09/zrob-tak-jak-chcesz-ale-zrob-tak-aby-serce-me-sie-radowalo/
  • Powiedz coś jeszcze – ponaglam Piotra.
  • Mało ci ?
  • Nawet szklanka ma swoją miarę.
  • Nie można wlewać bez końca, bo się wyleje.
  • Ojcze, jaki Ty jesteś mądry, jaki mądry ! … – wzdycham. 
  • Nie zaprzeczam.
  • …….. – buchnęliśmy śmiechem.

Odkryjemy wszystkie karty.

01. 09. 21 r. Warszawa.

Ostatnie nasze rozmowy zaczynamy od tego samego pytania …

  • No to co będzie dalej ? – Piotr.
  • Myślę, że sam Ojciec nie wie co będzie – żartuję chcąc trochę sprowokować Ojca do rozmowy.
  • Obydwoje przypominacie Mi stworzenie świata.
  • ……… – spojrzeliśmy się na siebie. Dlaczego ? Wybuchowa para ? 


Siedzimy nad kawą …

  • Czy prorok kobieta nie byłaby wiarygodna ?
  • Ma wiele ułomności.
  • Hmm …. – przyznaję uczciwie, że to prawda. Kobiecie jest trudniej przekazywać słowo Ojca.
  • Ojciec mówi do ciebie …
  • Jestem zadowolony z twojej pracy i 3-miesięczna pauza jest odpowiednia.
  • Takiej odpowiedzi chciałaś ?
  • Woooow …. !!!

Rozwalają” mnie takie chwile. Podczas pracy nad blogiem zwróciłam uwagę, że przerwa między pisaniem, a moim dziennikiem znacznie się skróciła. W myślach pytałam Ojca co robić, ale ponieważ Piotra nie było, pytanie zostało tylko w myślach. A kiedy Piotr już był, to o pytaniu po prostu zapomniałam.

  • 36 dzień znaczy …
  • Że od tego dnia zacznie się zmieniać mocno, gwałtownie.
  • Uuuuu…. Od 1 września zaczną się zmiany jakieś – Piotr trochę przestraszony.

On pobladł, ale ja przyjęłam to jednak na spokojnie, bo gwałtownie może równie dobrze znaczyć kilka lat. Tak mnie Ojciec „przećwiczył”, że jestem w datach już bardzo ostrożna. 

  • Wiecznie mieszkać tam nie możecie.
  • Kończy się okres tam mieszkania.
  • Na lepsze ? – Piotr
  • Na dużo lepsze.
  • Ojciec powiedział mi teraz, że jest duże podobieństwo między tą kobieta modlącą się mocno, a naszą córką.

Mamy taką osobę w swoim kościele, nieustannie ją podziwiamy.

Ja się wstydzę przy innych, którzy wierzą bardziej – przyznał Piotr. I wiem o czym mówi. Na nasze msze przychodzi młoda kobieta, która jest tak zapatrzona w krzyż, że nam jest po prostu głupio. Wydaje się nam wtedy, że my to jakaś koszmarna pomyłka. Jest bardzo oddana Kościołowi i wcale nie jest w tym oddaniu  odosobnionym przypadkiem. Takich ludzi jest dużo więcej, wystarczy się dobrze rozejrzeć. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/29/to-jest-zapowiedz/
  • Nie wiecie jakiego Ducha ma wasza córka.
  • Wielkim duchem wybuchnie też wasz syn w przyszłości.
  • To będzie kochany tatuś dla swoich dzieci.
  • ……. – łzy nam stanęły w oczach. Ogromna to radość dla rodzica słyszeć, że ich dorosłe dziecko też będzie miało dziecko.
  • Ty to jeszcze zobaczysz – do mnie.
  • Tobie nie będzie to dane – do Piotra.
  • ……. – wzruszyłam się.
  • Przyjrzyj mu się … Ofiara losu, ale zawzięty jest, uparty, wszędzie jeździ, a nie musiał.
  • Na wskroś pracowity.

Mimo, że mamy już kilku nowych podwykonawców, to nadal szukamy. Piotr sam jeździ po Polsce i prowadzi rozmowy, które w większości przypadków prowadzą do niczego. Rośnie jego frustracja, ale innego wyjścia nie ma. 

  • Hmm … Kiedy ręce cię wezmą, to potem wrócisz i będziesz już „kapturem”. Czyli będziesz, ale po przemianie. Czy jako „kaptur” nie będziesz pamiętał o nas ?
  • To będzie już ktoś inny.
  • Zapomnisz o nim, zabiorę ci głowę i twojej rodzinie.
  • Połączę twoje siły z Moimi, a nastanie nowy świt …
  • Wooow ….. – zabrzmiało… nieziemsko.
  • Zanim to się stanie, zadbamy o twoją rodzinę.
  • Będą tęsknić za tobą ci, co cię zdradzili.
  • Za światłem, który stracili.
  • Nagle zaczną sobie przypominać.
  • Ale nie będzie już dostępu do ciebie, nie dojdą do ciebie.
  • …….. – milczymy
  • Ładne imię Ola wybrałem ?
  • Nie wiedzieli jak cię nazwać, Ja im powiedziałem.
  • …….. – unoszę brwi do góry z zaciekawieniem.

Istnieje opowieść rodzinna, że moje imię jest na cześć bohaterki „Potopu”. Tata czytał powieść i doznał objawienia 🙂

  • Nie mogę zrozumieć, jak mogę nie pamiętać o Piotrze …
  • Wspomnieniami byś żyła, które są zabójcze.
  • Sama nie dałabyś radę. Muszę ci pomóc.

Zamyśliłam się. Wydawało mi się, że jestem w miarę silną psychicznie kobitą, ale Jegomość uświadomił mi, że wcale tak nie jest.

  • Spodziewałaś się, że tak głęboko zajdzie zażyłość z twoim mężem ?
  • ……. – nic nie mówię, aby nie urazić Piotra.
  • Nic ci by go nie zastąpiło z głową na tą rzeczywistość.
  • Dlatego musimy zrobić misz masz.
  • Zapomnę ? Ale jak jest to możliwe ?!!!
  • Nie mogę odkryć ci tych kart, powiem po twojemu; we will see …
  • Nie mogę tego rozgryźć, ułożyć – stękam.
  • Bo wszystko w swoim czasie.
  • Chcesz zepsuć Mi zabawę ?
  • Sama piszesz o Mnie, że czuję się samotny, że lubię robić niespodzianki, więc czekam na zabawę.
  • Czytam, co piszesz codziennie, to Moja gazeta poranna, więc mam odkryć ci wszystko ?
  • Czytam codziennie, co tam Ola napisała, czy obsmarowała Mnie, czy broniła …
  • No niemożliwe ! – roześmiałam się.
  • Możliwe, tak sobie to wyobraź …
  • Co myślisz … ?
  • Jak odkryjemy wszystkie karty …
  • To są te chwile dla Mnie niezapomniane …
  • Będą zaskoczeni ?
  • Hmm … Niewątpliwie.
  • Lata nie było … Poza tymi chwilami ciepła, to nie było …
  • Sprawił się Mój wychowanek ?
  • ……. – kręcę głową w bezradności, bo jest tak chłodno, że musimy się dogrzewać, a mamy lato !
  • Nic mu nie zabrałem, co mu dałem.
  • Czyli od 1 września zmiany ? – wzdycham.
  • To co pokazałem tobie, jest jednoznaczne, ostateczne i niezmienne.

Myślisz jak człowiek.

31. 08. 21 r. Warszawa.

Dentysta zadzwonił do Piotra, że przekładają wizytę na 28 września. A ponieważ ząb jest dla nas wyznacznikiem daty, cieszymy się, że mamy miesiąc spokoju. Do tego czasu na pewno nic się nie wydarzy.

- Kiedy ty masz tego zęba w końcu – zagaiłam rozmowę po godzinie milczenia. 
- Nie spiesz się tak w wysyłaniu go w zaświaty. 
- Będzie miał, kiedy będzie miał. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/20/tam-nie-bedzie-wiezy-babel/

Dzisiaj kończy się też „36 dni”.

- Obudziłem się już o 6 rano, leżę, gapię się w okno i wtedy słyszę 
- … 36 dni.  
Co 36 dni ? – ja na to. 
- No może się coś stać za 36 dni. 
- … Szczerze ? – jestem pełna wątpliwości. Wiele to może znaczyć – i przestałam się tym przejmować.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/11/17/posylam-cie-miedzy-wilki/ 
  • No i co o tym sądzisz ? – Piotr.
  • Ojciec lubi takie „numery”, zaskakuje w ostatniej chwili, wcale mnie to dziwi.
  • To byłoby za szybko, rozumiesz ?
  • To jest ostatni raz, więcej nie będzie.
  • Hmm … Ale czego ostatni raz ? – pytam, bo nie bardzo wiem o co chodzi.
  • Życia tutaj.
  • Aaaaa … – no tak, wszystko jasne.
  • Trzeba pobyć tutaj, napatrzyć się jeszcze.
  • Hmm … – posmutniałam. Humor mi siadł kompletnie.
  • No jak to tak … Zabierać się już ?
  • Serce ma naprawione, arterie w miarę też …
  • Hmm … Czyli co … Te 36 dni to już nieaktualne ? 
  • A dzień się nie zakończył.

Poczułam, że w tym miesiącu nic poza zębem się nie wydarzy. 


Wieczorem.

Oglądamy TV. Gorąco się robi na granicy z Białorusią.

  • Czy Ojciec ma w planach upadek PIS-u ?
  • Chcesz zguby tego kraju ?
  • Ledwo pozbyli się (Gowina), a tak im źle życzysz ?
  • Nie ja, ale wielu im źle życzy – mamroczę pod nosem.

Przy takiej fali energii nienawiści dziw, że się jeszcze trzymają. Jeśli się trzymają, to tylko dzięki Ojcu.

  • Z Białorusią nie powinno nic się zdarzyć – Piotr jest głową zupełnie gdzie indziej.
  • Na szczęście dla tego kraju właściwa formacja jest u władzy, robią swoje.
  • Spora część społeczeństwa to doceni, nawet w UNI.
  • ………
  • Mam takie pytanie … Co z tymi chrześcijanami, którzy przeszli na islam, czy buddyzm ?
  • Daj mu spokój, pędził do ciebie na kawę. Jest zmęczony.

Wracał z Radomia, umówiliśmy się na kawę na 11.00, więc chyba jechał 160 km/h. Nie pomyślałam, że to niebezpieczne.

  • Musiałem go trzymać.
  • Odpowie ci Mój Syn na to, gdy przyjdzie na to pora.
  • Zrób Mu słabą kawę, a może herbatkę.
  • ???!!!…. – rozmarzyłam się, ale też nie wierzę w dosłowność takiej chwili.

Oglądamy nową edycję „Ninja Worrior”. Oglądamy w trójkę, bo Ojciec też ogląda i komentuje ! Oglądając rozmawiamy sobie luźno …

  • Skoro Piotr jest Moją kopią, to czyją kopią jest Ola, jej syn i córka ?
  • Nie chcę wiedzieć – ja na to.
  • Też Ojca – pomyślałam jednak. W każdym z nas jest cząstka Ojca.
  • Moje wizje się sprawdzają – Piotr kiwa głową w zadumie.
  • A moje nie – … i wcale nie jestem tym zmartwiona. Moje wizje są po prostu innego gatunku.
  • Jeszcze. To oczywista oczywistość.
  • Ooooo nie ! – roześmiałam się.

Wpisując dzisiaj nowy tekst na blogu, w ostatniej chwili wpisałam oczywista oczywistość.

- Myślisz, że twoja mama ci uwierzy ?
-  Nie. 
- A tata ? 
- Nieeee … Więc jak Ty to zrobisz Ojcze, żeby uwierzyli, to nie wiem … – doszła do mnie oczywista oczywistość.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/31/jest-tajemnica-modlitwy/

Zdecydowanie musiał to Ojciec widzieć.

  • To już wiesz z Kim rozmawiasz.
  • Ale to cię nie uprawnia do zadawania pytańprzerywa mi, bo już otwierałam buzię, aby pytać.
  • Co do wizji … – … o Jegomościu.
  • Jednoznaczna, nie podlegająca negocjacjom.
  • Twój płacz był nie na miejscu, ale cię rozumiem.
  • Myślisz jak człowiek.
  • Musimy się nim jakoś podzielić.
  • Mną ? ! – Piotr udaje oburzonego.
  • A jak myślisz ?

Notowałam każde słowo, ale w głowie myślałam o oczywistej oczywistości. Namacalne dowody na obecność Ojca przy mnie w każdej chwili, a zwłaszcza, gdy piszę.

  • To cię jeszcze dziwi ? – … że Bóg jest i widzi.
  • Dosyć obcesowo przyjęłaś tego Jegomościa.
  • No jak to ? Wszedł bez „dzień dobry”, nie zwracał na nas uwagi żadnej, zamurowało nas – tłumaczę się, bo może faktycznie obcesowo, sama już nie wiem.
  • 36 dzień minął – mówię, żeby zmienić temat.
  • Mija. I czego się dowiedziałaś ?
  • Że twoja wizja jest prawdziwa.

Ja też jestem samotny.

29. 08. 21 r. Warszawa.

Powrotny lot do Szczecina córka miała po południu. Mieliśmy sporo czasu, więc wykorzystaliśmy niedzielę handlową na krótkie „zwiedzanie” galerii. Chodziliśmy od sklepu do sklepu w zwolnionym tempie, gdy w pewnym momencie Piotr zatrzymał się nagle i wbił oczy w podłogę …

  • Widziałem czyściec ! Krzyk ludzi ! Straszny krzyk ludzi !!! Pełno ludzi ! Krzyczeli …
  • Ratuj ! Ratuj nas !!!

Zaskoczyło nas to do tego stopnia, że nie wiedzieliśmy co teraz mamy zrobić. Wokoło pełno ludzi, a on stoi blady na środku …

  • Czy czyściec to przedsionek piekła ? – chcę wykorzystać sytuację.
  • Garują.
  • ???!!! – wyciągam natychmiast zeszyt.
- Ci co są w Niebie, są już w Niebie. 
- Piotr widział co to jest piekło. 
- Jest jeszcze przedsionek piekła jako ostrzeżenie co to jest piekło. 
- Tam trafiają ci, którym się szanse daje, a w piekle nie ma już nic. 
- Czy przedsionek to czyściec ? 
- Nie, tam wchodzisz, dotykasz piekła nie wchodząc do piekła. A w czyśćcu odpracowujesz swój grzech.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/10/przestrzegac-dekalog-to-jedno-a-glosic-to-drugie/ 
  • Krzyczą ciągle
  • Ratuj nas, wydobądź nas !!!
  • ???!!!! – zapisuję wszystko, niecodzienna sytuacja.
  • To jest te zgrzytanie zębów i płacz.
- Nie martw się, oni zapłacą za to wszystko. 
- Wow … Naprawdę ?! – wyrywa mi się. 
- Przyjdzie czas oddzielić zielone ziarno od plew. 
- Wtedy będzie słynne zgrzytanie zębów. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/08/20/wielka-chwila-nadchodzi/ 
- Czas tłumaczenia skończył się na Moim Synu. 
- Wyjdzie (prorok) w całej swojej okazałości i stanowczości.
-  I nic i nikt nie będzie go powstrzymywało. I jak myślisz co będzie ? 
- … Płacz ? – pytam niepewnie. 
- Zgrzytanie zębów. 
- I jak myślisz, co zrobi ? Czy długo będzie z nimi rozmawiał ? 
- Plagi ich nie przestraszą, to co ich przestraszy ? 
- Zagłada ? 
- Zagładę też przeszli. Muszą mieć strach duszy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/07/29/rzadzi-diabel-i-krolestwo-jego/ 
  • . Ale co ja mogę zrobić ! – Piotr rozkłada ręce.
  • Przecież ja nic nie mogę zrobić !!!
  • ……. – biorę Piotra pod rękę i lekko go popycham do wyjścia. Ludzie już zaczynają na nas zerkać.
  • Hmm … Co takiego się tam dzieje, że krzyczą ?
  • Bałaś się kiedyś ?
  • Ale tak naprawdę bardzo ?
  • Kiedy boi się twoja dusza ?
  • To pomnóż to przez sto.
  • Hmm … – trudno to sobie wyobrazić. 
  • Tam już nie chcą tatuaży, widzę jak z nich spływają …
  • Z ich woli.
  • … Oczyszczają się … Kula ziemska za przesłoną jest otoczona czyśćcem. Tak to jest zbudowane … – mówi będąc ciągle w szoku. 

Ciekawe … Przypominam sobie historię pewnego człowieka, który przeżył śmierć kliniczną. Kiedy znalazł się zaraz po śmierci w ciemności, pojawiło się światło w kształcie tunelu, które tą ciemność z góry przeszyło. Oglądając to po raz pierwszy już wtedy pomyślałam, że Ciemność musi być niżej niż Niebo.

Przebłysk wiecznościhttp://www.antoni.agmk.net/pliki/spotkanie-z-bogiem-przeblysk-wiecznosci.pdf  https://youtu.be/6HqLmwz31Ew?t=1575


Wieczorem.

Córka wyjechała, my zmęczeni. Chodzenie po galeriach, stołowanie się poza domem to zdecydowanie nie dla nas. Męczą nas ludzie, męczy nas bezcelowe chodzenie, męczy nas nicość. Ja wiem, że czasami warto tak pożyć, ale kurcze… No męczy nas to niemiłosiernie.

  • Wiesz dlaczego jesteście tacy ?
  • Ja też jestem samotny.
  • ……. – płakać mi się chce.

Czytam, że papież dementuje pogłoski o swojej abdykacji. https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,27500609,abdykacja-papieza-franciszka-nierealna-watykan-rozwaza-wprowadzenie.html

  • Hmm… Czy wprowadzenie dogmatu nieomylności papieża jest dobre ? – pytam.
  • A czy jest nieomylny ?
  • Nooo nie, to w końcu tylko człowiek.
  • Zapytaj lepiej który to papież wprowadził.
  • ???!!!

Dogmat o nieomylności papieża – ogłoszony w 1870 roku na soborze watykańskim I w konstytucji dogmatycznej Pastor aeternus (Konstytucja o Kościele Chrystusowym). Dogmat ten odnosi się do tzw. nauczania ex cathedra. Nieomylność papieża należy rozumieć jako bezbłędność w sprawach wiary i moralności, nie zaś w sprawach codziennych.

Pius IX – Giovanni Maria Mastai Ferretti; ur. 13 maja 1792 w Senigallii, zm. 7 lutego 1878 w Watykanie) – włoski duchowny rzymskokatolicki, tercjarz franciszkański, biskup Imoli w latach 1832–1846, 255. papież w okresie od 16 czerwca 1846 do 7 lutego 1878. Błogosławiony Kościoła katolickiego. https://pl.wikipedia.org/wiki/Pius_IX




Dopisane 02. 01. 2022 r.

Na koniec roku przeprowadziliśmy kilka ciekawych rozmów. Tutaj fragment.

  • Wiesz, że Ufo chce się objawić, ale Ojciec nie pozwala ?
  • ???!!! Wooow …
  • Czują potrzebę prezentacji.
  • Chcą pokazać swoją technologię, życie … 
  • A objawią się w końcu ? – pytam. 
  • A chcesz ?
  • Chcę ! – od razu, bez zastanowienia.
  • A która rasa ?
  • Hmm … Podobna do nas.
  • Czyli małorozumna ?
  • ……. – śmiech. Fakt, nie dorastamy im do pięt.
  • Chleby gotowe, trzeba wysyłać.
  • ……..
  • Ojcze, jaki będzie to rok ?
  • Pełen niespodziewanych zdarzeń i zwrotów.

 

To jest wielka gra.

27. 08. 21 r. Warszawa.

Pisząc o „ręcach” wspomnienia wróciły jak bumerang. Celowo nie piszę rękach, a właśnie ręcach, aby nie było wątpliwości, że chodzi o te Ręce !

  • To było coś ! … – przypominam sobie z rozrzewnieniem.
  • To tchórz, nie sądzisz ?
  • Nieeee … Przepraszam bardzo, ale każdy by narobił w gacie w takiej sytuacji.
  • To słownictwo Mnie przekonało – Ojciec się roześmiał. 
  • … Odważyłam się nazwać rzeczy po imieniu … Nie miałam żadnej wizji, która by mówiła co będzie po twojej przemianie, po Jegomościu.
  • To już nie twoja sprawa.

Piotr obejmuje rękoma swoją głowę jakby chciał ją przed czymś ochronić …

  • Ktoś mnie bardzo obgaduje. Czuję tą energię zła. Na kogo stawiasz Homiel ?
  • Lista jest długa.
  • Miarą twojej wielkości jest ilość i jakość twoich wrogów.
  • Ty im nie zaszkodziłeś, ty im pomagałeś.
  • I mnie zdradzili – jest pełen żalu.
  • Wytrzymasz do dla Mnie jeszcze ?

Córka przyjechała do nas na weekend, powiedziała ciekawostkę.

  • Koleżanka z pracy, z którą jestem bliżej, powiedziała mi, że miała sen. W tym śnie czytała książkę. Przewracała strony i tam było, że jakaś Aneta zniknęła, szukała jej babcia, a jak się pokazała z powrotem, to była w ciąży. Była zdziwiona tym snem, bo nie zna żadnej Anety.

Ale my znamy. To żona naszego syna. Wychowywana przez babcię, która niedawno zmarła.

  • Spytaj się Ojca co to znaczy – nalegam na Piotra.
  • To jest wielka gra.
  • ………
  • Może w październiku przyjadę znowu ? Co wy na to ?
  • Zapytaj Mnie co Ja na to.
  • Oho ! …. – myślę sobie. Nic z tego nie wyjdzie.
  • Ojcze, daj wygrać w lotto, bilety coraz droższe – córka dalej.
  • Wkrótce będziesz miała prawdziwe chciejstwo, będziesz musiała poskromić swój apetyt.
  • ……… – roześmiała się nieszczerze.
  • Nic nie przebije twojej chęci sprawiedliwości.
  • Ale jestem wredna.
  • To jest wynikiem twojej sprawiedliwości.

To prawda. Nie znam nikogo z tak wielkim poczuciem sprawiedliwości. W sklepie, pracy, na ulicy widząc jawną niesprawiedliwość potrafi głośno to skomentować. Muszę ją czasami poskramiać, bo ze łzami w oczach rzuca bluzgami na prawo i lewo.

  • Mam bardzo mądre pytanie do Ojca.
  • Oho, zaczyna się … – myślę w duchu i czekam co też wymyśliła tym razem.
  • Jak Ojciec zwraca się do Swoich aniołów ? „Przybądź do Mnie aniele”, czy mówi, „Hej Kaziu podejdź no tu do Mnie” ?
  • ……. – buchnęłam śmiechem. Ale z drugiej strony … No właśnie…. No jak ?
  • Staram się anielskim.
  • Ale jako wychowanek cieszysz Mnie i masz za to medal.

Rozmawiamy na różne jeszcze tematy i widzę, że cały czas zerka do telefonu.

  • No zostaw to w końcu ! – mówię wkurzona. 
  • Internet to wielkie źródło wiedzy ! – odparowała z naciskiem. 
  • Chcianej i niechcianej.

Wieczorem.

Oglądamy jakiś film SF … Pełno tam efektów specjalnych przeczących logice.

  • Cuda, cuda, cuda panie … – Piotr skwitował.
  • Cuda to dopiero będą.
  • Naprawdę ?
  • Szykuje się cud.




Dopisane 31. 12. 2021 r.

Jeszcze coś na temat wizji z ramą. Mail od Anny. 

I reszta wiadomości (oryginał).


„Przypadkowo”, bo ani tego nie szukałam ani specjalnie się nie angażowałam bo i tak nic z  tego nie rozumiałam, czytając „Świadectwo” A. Lenczewskiej natrafiłam akurat wczoraj na słowa Jezusa do Alicji:

„Twoje życie może stać się jedną ciągłą ucztą ofiarną podczas której wszystko będę przemieniał w ofiarę doskonałą, wspólną z Moją ofiarą. Spójrz na swoje dni i to, czym są wypełnione, jako na jedną wspólną całość. Wszystko stanowi elementy jednego daru ofiarnego, który składasz. Dar doskonały to taki, któremu nie brakuje żadnego elementu. Tak, jak w mozaice: wszystkie KAMYCZKI tworzą jeden OBRAZ, a brak któregoś sprawia, że obraz nie jest doskonały. Twoim zadaniem jest ułożyć obraz z takich KAMYKÓW, jakie otrzymałaś i nie zgubić żadnego. 

     ŻYCIE KOŃCZY SIĘ WTEDY, GDY OBRAZ JEST JUZ SKOŃCZONY I NIC WIĘCEJ NIE MOŻNA W NIM UDOSKONALIĆ. 

…..I tu jest fragment o budowaniu obrazu z kamyków życia i o pustych miejscach w obrazie…..

I dalej mówi Jezus:

Najpiękniejszymi kamieniami, jaki daję są kamienie ofiary, cierpienia, trudu. TE MAJĄ NAJWIĘCEJ BLASKU, KTÓRY WYRAŹNIE WIDAĆ GDY OBRAZ ZOSTAJE ODSŁONIĘTY PO PRZEKROCZENIU GRANICY ŻYCIA ZIEMSKIEGO. 

  Zanim te obrazy zostaną umieszczone  na przeznaczonym im miejscu, każdy czyści i poleruje swój obraz i z nim wchodzi do mojego domu, aby stał się odtąd jego domem. 

-I to jest czyściec, w którym każdy ma tyle i takiej roboty, jaki ma brud na obrazie swego życia?-pyta Alicja.

– Tak. ….. Każdy kamyczek w obrazie życia musi być czysty przed przyniesieniem do Mojego domu, w którym nie ma żadnego brudu. 

Całościowy obraz całego świata -wszystkich ludzi – jest złożony z pojedyńczych mozaik. W wielu miejscach jest brzydota, brud, zgnilizna. I trzeba to usunąć, oczyścić. Trzeba ogromne połacie tej mozaiki zburzyć, usunąć wszystko co szpetne i zepsute. Czas generalnej naprawy już naszedł i trzeba się do tego przygotować. Wszystko co jest czyste i dobre, będzie lśniło nowym blaskiem. Wszystko co jest złe i brudne, wyda odór jeszcze obrzydliwszy. I wtedy rozpocznę…..”

Koniec cytatów. 

Bóg jest najważniejszy.

26. 08. 21 r. Warszawa. Część II.

Zwróciłam uwagę na pewien komentarz …

Homiel kilka dni temu nakazał wręcz studiowanie postaci Eliasza. Zebranie Henocha, Eliasza i Melchizedeka razem trochę mnie zaskoczyło i dało do myślenia. A jeśli Melchizedek był posłańcem Boga na ziemię (według Emmerich)..., to bardzo prawdopodobne, że i dwaj pozostali byli z Góry. Pamiętam słowa Homiela; Najwięksi z nas służą ludziom. Czytam na głos Piotrowi tę odkrytą właśnie „rewelację” … Enoch, Eliasz, Melchizedek nie mają podanej daty śmierci. 
…. Bo nigdy nie umarli odparł Homiel.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/28/czysciec-purgatorium/ 
  • Ale numer … Melchizedek, święto Maryi i 26 sierpnia braliśmy ślub … Myślisz, że to przypadek ?
  • Nie przypadek.
  • Hmm … Kto był pierwszy ? Eliasz, Melchizedek, czy Henoch ? … Nie pamiętam – przyznaję po chwili.
  • Bóg jest najważniejszy.
  • Ojciec kazał ci powiedzieć …
  • Jestem zazdrosny.
  • Hmm… A o co ? – pytam ostrożnie.
  • O wszystko.
  • ………. – roześmialiśmy się. Zapewne tkwi w tym jakaś teologiczna głębia, ale my przyjęliśmy to wprost.
  • I co o tym sądzisz? O tej zbieżności ? … I tak w ogóle ? – pytam Piotra.
  • Nie wiem, to ty to analizujesz.
  • Ale to ty jesteś u Źródła.
  • A jak Źródło wyschło ?
  • O nieeee, niemożliwe.
  • A jeśli ta ziemia nie jest już pustynią, a jest nawodniona i może dać piękne owoce ?
  • Hmmmmmm … – zawiesiłam się na dłużej …
  • A o kim teraz Ojcze mówisz ?
  • O tobie.
  • Hmmmmmm … ??? – myślę dłuższą chwilę co by tu powiedzieć.
  • Rozszyfrować wszystko… Jestem na to za głupia, Ojcze.
  • Myślisz, że do pisania wybrałbym głupią ?
  • Jeśli wybrałbym głupią, jak by to świadczyło o Mnie ?
  • Często się mylę Ojcze, a o datach to nawet nie wspomnę.
  • A o datach mieliśmy nie rozmawiać, o analizie.
  • …….. – zamyśliłam się. Ojciec chce, abym wyjaśniła „chodnik”, a ja mam w głowie jedynie pustkę.
  • Rocznica ślubu … Kto by pomyślał … – nie mogę wyjść ze zdumienia.
  • Ojciec pomyślał.
  • Tak w każdym szczególe ? – kręcę głową, że to niemożliwe, że nie da się tak wszystko zaplanować co do mikromilimetra i to „przed wiekami” jak mawia Ojciec.
  • Gratuluję wam wspólnego pożycia mimo, że wcześniej to zaplanowałem.
  • A za rok też będziemy świętować ?
  • Znowu pytasz o czas …
  • Widzę twój zapisany zeszyt i jak Ojciec odgarnia z tego zeszytu piasek.
  • Hmm … Ciekawe. Odkryje pisanie ?
  • ……. – zamilkłam myśląc o co tu jeszcze popytać.
  • W ostatnich orędziach sporo mówi się o Antychryście, że to będzie ktoś blisko kościołowi. Jakiej narodowości jest antychryst ?

#TrevignanoRomano, 24/8/2021, (…) Niedługo nadejdzie czas na wejście antychrysta, będzie on człowiekiem bardzo bliskim Kościołowi, będzie pośrednikiem pokoju w czasie wojny i w tym czasie zrozumiesz, że nigdy nie będziesz mogła patrzeć mu w oczy, aby nie dać się zwieść jego miłości. (…)

  • Gdzie jest najciemniej ?
  • USA ? – mówię niepewnie. Tyle o tym ostatnio rozmawialiśmy.
  • Pod latarnią.
  • No tak, jasne… – a to znaczy, że ….
  • Matko ! Żeby tylko ciebie nie wzięli za antychrysta !
  • Nie ma takiej możliwości.
- Kiedy ból po stracie jest nie do zniesienia, czy to naprawdę jest złe po śmierci swoich bliskich szukać pocieszenia ? 
- To trudne. 
- Ale Kościół jest przeciwny ? 
- Pamiętaj, że pod latarnią jest najciemniej, nawet dogmaty kościelne ustalają urzędnicy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/06/jesli-nie-jestes-ze-mna-jestes-przeciwko-nam/


27. 08. 21 r. Warszawa.

Piotr zrezygnował z kredytu, a teraz na szybko potrzebuje pieniędzy na zrealizowanie zlecenia.

  • Ojcze, pożycz 1 milion.
  • Czy Ja dobrze słyszę ?! … Nie oddasz.
  • Jakoś oddam.
  • Pożyczę ci jak z włosami. Masz ?
  • Nie – Piotr się roześmiał.
  • No to co zrobić ? – pytam.
  • Zrobimy to po Mojemu.
  • Czy nie sądzisz, że Piotr jest rodzajem wrzodu ?
  • ……… – śmieję się głośno. Wiem o co chodzi …
  • Od rana wkurza.
  • Nie mówię gdzie ten wrzód i tak ciągle ten wrzód swędzi.
  • …….. – śmiejemy się razem. Cudowna rozmowa.
  • Zastanawiam się jak wasze życie opisać i połączyć z ziemskim.
  • Chyba piękna i bestia.
  • … Ale wiesz jak ten film się kończy …
  • Hmm … – spoważniałam.


Kolejne zaskoczenie, nie znam się na świętach kościelnych, a tu proszę …




Dopisane 29. 12. 2021 r. 

  • Gdzie jest najciemniej  ?

Radzę tego posłuchać. 

W Święto Maryjne to się stanie …

25. 08. 21 r. Warszawa.

Piotr miał dwie ważne wizje.

  • Leżę na chodniku na ulicy Marszałkowskiej w Warszawie. Niedaleko TVN. Jestem prawie nagi, mam na sobie tylko coś, co przykrywa mi co trzeba. A tak, to jestem nagi. Ty siedzisz też na chodniku, a ja leżę tak, że trzymasz moją głowę na nogach, cały czas mnie gładzisz po głowie, uspakajasz jakby. Byłem bardzo zmęczony, nie miałem siły na nic. Ale nagle wstajemy i idziemy do naszego audi, które stało też na tym samym chodniku. Samochód nie stał na ulicy, ale chodniku. Stał bardzo blisko wysokiego krawężnika. Wsiedliśmy i powoli ruszyliśmy. Musiałem bardzo uważać, aby nie spaść z tego krawężnika. Ledwo mi się udało odjechać. Powoli jechaliśmy po chodniku, nie wiem dokąd. I tyle … Nie wiem co to znaczy.
  • A druga wizja … ? – pytam od razu. 
  • Jestem w jakieś takiej wielkiej stajni, ni to grocie, ale zbudowanej z cegieł czerwonych, wielgachne to było. Po bokach świeciło lekko czerwone światło. Wiedziałem, że wokoło jest pełno gacków, ale raptem pojawiła złota wielka rama z obrazem w środku. To był obraz Ojca. Nie widziałem szczegółów, bo bardzo mocno świecił. Wtedy te gacki zastygły w bezruchu. Nieco dalej kątem oka zobaczyłem jeszcze jeden obraz tej samej wielkości co Ojca, to był obraz Maryi. Też złote ramy i świecił. Usłyszałem słowa Ojca.
  • Dosyć tego nękania.
  • Przekazał mi, że chce, abym trochę odpoczął … I co to oznacza ?

  • Hmm… Goły i wesoły, tak się mówi. Leżysz goły, bo nic nie masz.
  • Nic nie ma, a tak daje wiele ludziom.
  • A dlaczego chodnik, a nie ulica ? Ojcze, co znaczy chodnik ?
  • Co znaczy ? Ola, dlaczego chcesz wszystko mieć gotowe ?
  • Chcemy siedzieć tak i się nudzić ?
  • ……. – wzdycham ciężko, bo przyznać muszę, że nie wiem jak tą wizję rozgryźć.
  • Kiedy tak odjeżdżaliśmy w siną dal po tym chodniku, to skojarzyło mi się to z filmem. Na końcu często ludzi tak pokazują jak odchodzą, taka ostatnia scena filmowa … To wszystko zwiastuje, że powoli dobiegamy do końca. I to nie była grota, a gigantyczna stajnia z cegieł, bo bokach czerwone światła podświetlone, czułem gacki, a nie widziałem. Czułem, że mi się przygląda też Maryja z obrazu. Gabarytowo to był tak wielki obraz jak Ojca. Kątem oka Ją widziałem …

Obraz … Czyżby miało to znaczyć po prostu Ojca ?

27 Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.



26. 08. 21 r. Warszawa.

Piotr przychodzi wykończony.

  • Ojcze, mógłbyś trochę poluzować jednak – prosi.
  • Będzie jeszcze gorzej.

Cały dzień miałam dobry humor, ale po tych słowach gwałtownie zmarkotniałam. Brakuje mi już słów, aby codziennie pocieszać Piotra. Jeśli będzie gorzej to …

  • Bądź dobrej myśli.
  • Nie po to mu serce naprawiałem, aby go zabić.

Przygotowując tekst o „rękach” głęboko się zastanawiałam, dlaczego wizja zaczyna się od Maryi.

To była typowa dla kościoła figura Maryi, w białej sukni i niebieskiej długiej chuście. Piękna była w swojej prostocie. Moją uwagę przykuła Jej głowa, a właściwie miejsce nad Jej głową, ponieważ zaczęły się tam dziać dziwne naprawdę rzeczy. Nad głową figurki pojawiły się bardzo wyraźne iskry, przypomniały mi eksperymenty z prądem, które kiedyś widziałam w TV w dokumencie o Tesli. Po prostu iskrzyło i pomyślałam … Dziiiiwne, coś dziwnego dzieje się z powietrzem … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/27/rece-boga/

Do dzisiaj nie rozumiem, co miałyby znaczyć te prądy nad Jej głową.

  • Ojcze, czy to ma znaczenie, że ta wizja odbyła się w święto Maryi ?
  • Mam najlepszego deszyfratora i nie wiesz ?
  • Uuuu … – wzdycham.
  • Jak ci powiem, to będziesz miała zero punktów.
  • A jak zgadniesz, to 10.
  • No to wolę już te zero, bo od pół roku nad tym myślę i nie wiem.
  • W Święto Maryjne to się stanie …
  • !!!??? Wooow ….
  • Powiedziałem i tak dużo, że Sam jestem na Siebie zły.
  • A powiedziałem to dlatego, że macie dzisiaj rocznicę.
  • …….. – uśmiecham się szeroko. Rocznica ślubu. 

A to ci dopiero … Wiedziałam, że Maryja ma w wizji duże znaczenie, ale nie miałam pojęcia, że chodzi o święto. Może te iskry były tylko po to, abym się nad tym właśnie zastanowiła. Iskry podkreśliły, że Maryja jest bardzo ważna. Zadziwiające … Sięgam natychmiast do internetu i sprawdzam jakie to święta maryjne mamy w Polsce. Myślałam, że choć trochę zbliżę się do prawdy, ale gdy zobaczyłam, że jest ich cała masa https://pl.wikipedia.org/wiki/Święta_maryjne_w_Polsce … roześmiałam się. Nie tak łatwo z Ojcem jednak …

CDN …