Świat się kotłuje.

17. 10. 21 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy. Połowa października i nie czuję, żeby cokolwiek miało się zdarzyć. Jedziemy w ciszy. Piotr nagle szturcha mnie w ramię, uśmiecham się, bo wiadomo co to znaczy …

  • Ojciec cię pozdrawia.
  • Wracamy.
  • ……… – i Piotr zamilkł na dobre …
  • To wszystko ? – pytam zawiedziona. 
  • Świat się kotłuje.
  • To prawda.
  • Ale z naturą nikt nie wygra, żadna broń ją nie zatrzyma, żadna nie zatka ….
  • Zobaczyłem dziurę w wulkanie.
  • Natomiast jest wielka powódź, która potrafi to wyczyścić.
  • …….. – kiwam głowa ze zrozumieniem. „Brud” na świecie jest wszędzie.
  • To taka „zajawka” na nadchodzące dni.
  • Uuu, może coś być ?
  • Nie może, a będzie.
  • To jest większa pineska.
- Ten wulkan (Wyspy Kanaryjskie) tak jak pineska. 
- Pojęcie, definicja wulkanu dopiero się pojawi. 
- Wulkan to się dopiero obudzi, Oluś. Wybuchnie, zasłoni i zgaśnie. 
- Szybko zgaśnie i to będzie prawdziwe ostrzeżenie dla ludzkości. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/03/17/czas-oddzielic-ziarno-od-plewa/ 

Czyli większy zwiastun … Wybuch wulkanu na Wyspach Kanaryjskich miał być ostrzeżeniem przed czymś wielkim. To była żółta kartka. Według dzisiejszych słów czeka nas większa pineska, czyli mocniejsze ostrzeżenie.

  • Pamiętasz jak Ojciec powiedział, że wirus sam się zrobił ?
- Ciekawe, czy to wyczyn ludzi, ten wirus – Piotr w zamyśleniu. 
- Sam się zrobił. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/03/pieczec-zostala-przelamana/
  • Już całkiem by te obrazy palili i obrażali.
  • Pamiętasz jak wyśmiewali Maryję ?
  • …….. – trudno to zapomnieć.
  • Mówiłeś, że już jesteśmy w tym aucie, tak ci powiedziano.
  • Tak, powiedziano, że wstałem bez powodu, sam z siebie.
  • Hmm …. A jak w tym roku nic nie będzie ?
  • Jeszcze nie widziałem osoby, która by była tak zdegustowana mężem, że jest.
  • ……. – roześmiałam się zawstydzona.
  • Źle się czuję, czymś się zatrułem w Szczecinie.
  • Warszawskie powietrze ci służy.
  • Czyli ?! Nie możemy wyjeżdżać, choć Pieta pokazuje, że wyjeżdżamy – próbuję to rozgryźć.
  • Widzisz co zapisane jest ?
  • . Ojciec pokazuje jak rozkłada wielki rulon papirusu …
  • To musi się wypełnić.
  • Musi wyjechać, a ty razem z nim.
  • Hmm…. A tak w sumie to gdzie to jest zapisane ? …. – … bo na pewno nie w Biblii.
  • U Ojca w notesie.
  • …….. – buchnęliśmy śmiechem.
  • Po to, żeby przepisał do pamiętnika.
  • Dojedziesz do Warszawy, wszystko ci odejdzie. Zobaczysz.
  • A dlaczego Szczecin mu nie służy ?
  • Miejsce jego jest tam gdzie ….
  • Widzę Pałac Kultury.
  • Wszystko jest tam ! przygotowane.
  • Wooow, czyli to w Warszawie się zdarzy ?
  • Kiedy wyjedzie, to już nie będzie jego miejsce.

Wzdycham ciężko myśląc, że wizje bywają mocno zagmatwane, ale najgorsze, że z czasem …

  • Zacierają się w głowie moje wizje, już tak nie pamiętam dokładnie – żałuję głośno.
  • Hmm … Widzisz tego Jegomościa jeszcze ? – pytam Piotra.
  • Nie wiedzę tego gostka.
  • Tylko nie gostka !
  • Pan Jegomość, Pan Tau …
  • Pan Tau ? – pytam, bo któż to taki ?
  • Nie wiesz ? To taki czeski film.

Szukając w internecie zwróciłam uwagę na zdanie http://www.nostalgia.pl/pan-tau ;

  • Tau … Tak samo nazywa się litera hebrajska X, ta ze zdjęcia Jezusa – przypominam Piotrowi.
  • ……… – spojrzeliśmy się na siebie.
Odkąd zrobiłam zdjęcie Chrystusa w „naszym kościele”, ciągle na nie patrzę i analizuję. Ciągle zastanawiam się co znaczy ten duży X, czy to przypadek, czy błąd zdjęcia ? Raczej to niemożliwe. Myślę, że w takim akurat zdjęciu wszystko ma swoje odpowiednie znaczenie. Dzisiaj włączam Discovery Historia i rozpoczyna się film „Tajemnice chrześcijaństwa – Wezuwiusz”. W pewnej chwili słyszę, że pierwsi wyznawcy Jezusa, którzy byli żydami posługiwali się X jako symbolem swojej wiary. W religii chrześcijańskiej krzyż tau τ często łączony jest z osobą Jezusa Chrystusa, bądź też z duchowością Tau. Jej pierwotna forma przypominała X, bądź + i była często używana jako osobisty podpis czy znak pieczętujący dokument lub własność. „Mój podpisw Hi 31,35 dosłownym tłumaczeniu brzmi „moja tau”. https://pl.wikipedia.org/wiki/Tau 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/25/pieczec-chrystusa/
  • Ojciec jest … Nie mam słów … – wzdycham. Każdy szczegół nie jest przypadkowy.
  • Czyli już wiesz, Jegomość jest od Ojca.

Długą chwilę jedziemy w ciszy. Obserwuję kłębiące się chmury, które przypominają mi oczywiście Ręce Ojca.

  • Myślisz, że gdzieś w kosmosie jest taka druga Ziemia ?
  • . Oczywiście. Widzę ją. Tam jest mnóstwo zieleni, też wody, jeziora, przyroda …
  • A ludzie ?
  • Nieee, tam są istoty na nogach, ale głowy bardziej zwierzęce, mają swój dziwny język jak delfiny … Całkowicie są zjednoczeni z przyrodą, energią tej „Ziemi”, tam nie ma zła, tam nie ma gacków … Tylko dobro, wszechobecna miłość.
  • To dość nudne … – próbuję zażartować.
  • Tam nie ma gacków – powtarza w zadumie.
  • Hmm … Czyli tam, gdzie nie ma diabła, tam jest tylko miłość.
  • Są bardzo zespoleni z Bogiem.
  • A inne planety ?
  • Są różne, czasami je zwiedzam.
  • I nic nie mówisz ?!!! – wkurzył mnie.
  • ……… – machnął ręką, że mu na tym nie zależy.
  • Ojcze, to jest wielkie marnotrawstwo, że Piotr nie zapisuje tego, nie przekazuje dalej.
  • Sugerujesz, że tego, którego wybrałem to pomyłka ?
  • Hmm …. Sugeruję tylko, że to marnotrawstwo – mówię już niepewnie. Tyle wiedzy umyka bokiem.
  • A któż w to uwierzy ?!
  • Hmm … Pewnie nikt, ale fajnie sobie tak posłuchać.

Wieczorem.

Przeczytałam z rozbawieniem pewien fragment wywiadu z Clarksonem Kryzys na Wyspach. Clarkson: Przeprowadźmy się do Polski (msn.com) Czytając; w Polsce najlepiej zaczęłam się śmiać, że prorokuje jak Ojciec, który mówił, że tu będzie najlepiej. Czytam Piotrowi na głos …

  • Oby się nie zepsuło. Ciekawe jak długo to potrwa – Piotr skwitował.
  • Będzie tylko lepiej.




Dopisane 04. 04. 2022 r.

  • To jest większa pineska.

Według wczorajszego widzenia Piotr uważa, że krótko po świętach wybuchnie duży wulkan w Azji. Czy to jest ta „większa pineska” ? Nie wiem.


Wszyscy prawdopodobnie jesteśmy zdruzgotani ostatnimi wiadomościami z Ukrainy Brytyjski minister o Buczy: Nie sposób uwierzyć własnym oczom (msn.com)

  • Są ofiarą na nowy początek.

Już niedługo.

14. 10. 21 r. Warszawa.

Do Szczecina wyjeżdżamy o 5 rano. Jest ciemno, oczy mi się kleją z niewyspania, trudno pisać, więc włączam nagrywanie. Na wszelki wypadek.

  • Mając tą wiedzę poteoretyzujmy.
  • Co byś zrobiła mając 17 lat i mając tą wiedzę ?… jaką mamy dzisiaj.
  • Przywitałabym Piotrusia z otwartymi ramionami – … a nie jak to było faktycznie.
  • I to jest mądra odpowiedź.

Uśmiecham się … Gdyby tylko człowiek wiedział … Czy nasze życie wyglądałoby inaczej ? Hmm … Wątpię.


Nasza rozmowa schodzi na temat Audi. Kiedy gruchnęła wieść, że jest do sprzedania, zgłosiło się sporo ludzi, a dzisiaj kompletna cisza. Auto stoi niesprzedane, bo raptem nikt go nie chce. Odsłon w internecie jest kilka tysięcy, a telefonów zero. Jak zaczarowane …

  • To może mam jeździć ? – Piotr już sam nie wie.
  • Nie po to dałem ci marsz żałobny.
  • Niech sobie stoi do właściwego momentu.
  • Już niedługo.
  • Ono by się nie psuło, gdyby nie musiałoby się psuć.
  • ……. – Piotr wzruszył ramionami, że się poddaje.
  • Dobra, jeszcze raz. Skąd wiesz, że jesteśmy już w samochodzie ? – pytam go o Pietę.
  • Bo mam bardzo trudną sytuację w firmie. To jest ten moment, kiedy jestem blisko krawężnika i mogę spaść.
Leżę na chodniku na ulicy Marszałkowskiej w Warszawie. Niedaleko TVN. Jestem prawie nagi, mam na sobie tylko coś, co przykrywa mi co trzeba. A tak, to jestem nagi. Ty siedzisz też na chodniku, a ja leżę tak, że trzymasz moją głowę na nogach, cały czas mnie gładzisz po głowie, uspakajasz jakby. Byłem bardzo zmęczony, nie miałem siły na nic. Ale nagle wstajemy i idziemy do naszego audi, które stało też na tym samym chodniku. Samochód nie stał na ulicy, ale chodniku. Stał bardzo blisko wysokiego krawężnika. Wsiedliśmy i powoli ruszyliśmy. Musiałem bardzo uważać, aby nie spaść z tego krawężnika. Ledwo mi się udało odjechać. Powoli jechaliśmy po chodniku, nie wiem dokąd. I tyle … Nie wiem co to znaczy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/27/w-swieto-maryjne-to-sie-stanie/ 
  • Piotr, ty masz cały czas ciężką sytuację w firmie – mówię przytomnie.
  • Ale nie aż tak trudną jak teraz. Takiej jeszcze nie miałem.
  • Chyba się mylisz.
  • Strasznie nie wierzy twoja kobieta w ciebie.
  • Wierzę.
  • Gdybyś wierzyła, to byś nie oponowała.
  • Od trzech lat słyszę, że mamy bardzo ciężką sytuację.
  • A teraz mamy naprawdę. Jakoś zrobię, że nie spadnę. Bardzo powoli przyglądałem się, czy spadnę.
  • Długo to trwało ?
  • Nie. Tak jakby było pokazane, że wyjeżdżam z tego miejsca lezącego.
  • Leżałeś na tym chodniku, taki zmaltretowany i wstałeś. Ale przecież w naszym życiu nic się nie zmieniło, abyś wstał. Rozumiesz o co mi chodzi ? Nie było czegoś takiego co byś wstał w tej wizji.
  • Wstałem niespodziewanie i wsiadłem do auta.
  • Wskaż mi jakiś moment w naszym życiu, który by to spowodowało.
  • Nie wiem.
  • No właśnie.
  • Bardziej intuicyjne ci odpowiadam na to.
  • Dlatego mam wątpliwości. Nic takiego się nie stało, żebyś wstał.
  • Możesz mieć racje. Mówię ci to intuicyjnie.
  • Rozumiem, rozumiem … Wiesz jak to z tymi wizjami jest. Homiel, mam rację ?
  • …….. – cisza
  • Wczoraj tak żałowałam, że nie nagrywam, a Ojciec mówił takie ważne rzeczy.
  • Powiedz, kiedy nie mówię ważnych ?
  • No właśnie, to jest dylemat, bo co ja mam robić ?
  • Faktycznie masz dylemat.
  • ……… – poczułam nutkę ironii.
  • Czuję zapach tęsknoty.
  • ???!!! Jak ty to czujesz ? – zaciekawił mnie.
  • Czuję z domu, pracy …
  • ??? Aaaa…. A mógłbyś się dopytać, bo czułam kwiaty …
  • Czułaś fiolki.
  • A skąd wiesz ?
  • Fiołki słyszę.
  • A co to ? Nie wolno się dosiąść ? Pisałaś, że rezerwacja ?
  • ……. – roześmiałam się szczęśliwa, że mi się nie przewidziało.
  • W przeciwieństwie do twojego męża Ja inne zapachy wydzielam.
  • … Wiesz jakie to było mocne ?!!! Nie czułeś ?!!! – dziwię się, bo niemożliwe, by nie było czuć.
  • Wiesz jakie to było mocne ?!!! Jakbym byłam w tubie pełnej zapachu !
  • Następnym razem będę się awizować, czy mogę się dosiąść.
  • …Ale to był o niesamowite ! Intensywne ! Kurka wodna … ! Ale to jest … – zabrakło mi słów.
  • Wooow … Wiesz co… Takie rzeczy namacalne, takie jak to „Oluś”…. No przecież … Niesamowite. Fiołki, ja nie wiem jak pachną fiołki.
  • Fiołki alpejskie.
  • Tak ??? Hmmm … Coś niesamowitego …
  • Jeśli ty czujesz tęsknotę, to czujesz przyszłość twoich ludzi.
  • Tak.
  • A jak to jest …. ?
  • Nagrywasz to ? Co ze mnie robisz cwaniaczku ! Ktoś mi zwrócił uwagę delikatnie, że zadajesz pytania jak w szkole.
  • Aaaaa … Nie gramy w tej samej drużynie – śmieję się żaląc się do Homiela.
  • Dalej nagrywa !
  • Ale ty jesteś Homiel.
  • Lojalność !

Ojciec to budowniczy, a nie niszczyciel.

12. 10. 21 r. Warszawa.

Piotr niesie dwie kawy, przy stoliku zatrzymał się, zastyga i słucha …

  • … Ale gacek skurczybyk ! … Gada …
  • To jest jedna z ostatnich waszych kaw, cieszę się …

Ja wiem, wiem, że nie powinnam w to wierzyć, ale trochę mi się smutno zrobiło.

  • To naprawdę jedna z ostatnich ? – pytam po chwili. 
  • Wierzysz siewcy kłamstwa ?
  • A co byś powiedziała na inny stoliczek ? „Może kawy ?„

Smutek nie odszedł, ale stało się coś dziwnego. Poczułam wokół siebie bardzo mocny zapach kwiatów. Pomyślałam, że Piotr przesadził ze swoją wodą po goleniu, ale zaraz zorientowałam się, że to nie może być on. Zapach był tak intensywny, jakbym była w perfumerii. Zaczęłam pociągać powietrze nosem próbując odgadnąć co to za kwiatowy zapach. Siedzieliśmy na porannej kawie sami, nikogo wokoło nie było, więc tym bardziej było to dziwne. Dopiero po 5 minutach wąchania wszystkiego dookoła doszło do mnie, że to może coś z Góry.

Piotr cały czas przyglądał mi się lekko rozbawiony …

  • Niesamowite. Widzę w środku twoją duszę, patrzy na mnie z lubością … – wzruszył się.
  • Ale ona jest niesamowita ! Mieni się na różne kolory jak cekiny …
  • Hmm… Jaki ma kształt ?
  • Nieforemny, trudno powiedzieć. Masz niesamowite fory u Ojca.

Kiedy mi opisywał, pomyślałam, że dusza to samoistny, myślący byt.

- Jej dusza cię poznała. Jej dusza wie. Idzie tam, gdzie dobro. Ona sama nie wie dlaczego, ale jej dusza wie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/09/czy-nie-bylo-szalenstwom-stworzyc-ten-swiat/  

- Czy dusza ma swój mózg ? - pytam. Jeśli dusza rozpoznaje inne dusze, czy w takim razie jest samodzielnym bytem ? 
- Tak nie powiedziałbym. Ma pamięć, myśli. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/11/pan-bog-jestsprawiedliwy-tylko-ludzie-tego-nie-rozumieja 
  • A widzisz może konie ? Dawno nie rozmawialiśmy o koniach.
  • Chyba nowy wirus się szykuje, ten jeden zatrzymał się i ktoś ładuje mu nowe worki. One wszystkie się zatrzymały spocone, ale wyruszą zaraz wszystkie naraz.


13. 10. 21 r. Warszawa.

Rano na kawie nie mogę zapomnieć …

  • Przypominasz sobie wczorajsze słowa ? A może faktycznie to jedna z ostatnich kaw ? – pytam Piotra.
  • Nigdy nie jesteś sama.
  • Jesteś od Ojca i przy Ojcu, pamiętaj.
  • To jest odpowiedź na tam przy stoliku.
  • ……..
  • Nie będziesz przerażona, będziesz zachwycona.
  • To on będzie przerażony, przez jakiś czas.
  • Potem pogodzi się ze swoim losem.
  • Ale to nie będzie to samo, nasze rozmowy, kawusie … – pomyślałam. 
  • Przestań tak narzekać, bo nie wiesz na co narzekasz.
  • … Ojcze, co będzie ? – mam jakiś dołek w sobie dzisiaj.
  • Będzie pięknie. Będzie ci dane widzieć, co inni nie widzieli.
  • Będziesz przeszcześliwa, nic nie będzie cię interesowało.
  • …….. – przyjmuję to na spokojnie, ale wcale nie czuję się lepiej.
  • Ojciec pokazał mi, że teraz jestem jak duża ryba w małej ilości wody. Łapię za wszelką cenę powietrze – Piotr w zamyśleniu.
  • Wiesz dlaczego tak się dzieje ?
  • Bo gacki wyjęły kurek.
  • Czasami ktoś poleje trochę wody, abyś powietrza nabrał.
  • ………
  • Czy Skwarczyński ma rację ? – pytam. 

  • Wielu uśmiercił …
  • Ojciec to budowniczy, a nie niszczyciel.
  • Ale czasami potrafi uderzyć.
  • Hmm… Ja płacę za popełnione błędy z przeszłości – Piotr ciągle w zadumie.
  • Luter ma tragiczne konsekwencje. Zobacz co wymyślają … LGBT w kościele w Niemczech niedługo będzie legalny – stwierdzam niepewnie. 
  • Coś ci wytłumaczę.
  • Trzon chrześcijaństwa się uchował, ale zobacz co teraz się dzieje.
  • Zobacz ilu z nich naprawdę posługuje.
  • Zobacz jak sobie tłumaczą … – że luteranizm to samo zło …
  • A nie widzą drzazgi u siebie.
  • Dobrobyt to pokusa dla wielu.
  • Widziałaś wczoraj ilu przeszło ? Też oglądałem – finał „Ninja Worrior”. Jeden tylko przeszedł.
  • Wiara to taki tor z przeszkodami.
  • Ale trudniejszy, bo wielu ginie … a nie spada bezpiecznie do wody.
  • Czyli nie można obwiniać za zło tylko luteranizmu, jeśli w samym Watykanie jest gacek.
  • Luteranizm to dodatkowy tor przeszkód.

Wieczorem.

Ledwo Piotr wszedł do mieszkania, zaczął opowiadać …

  • Miałem niesamowite widzenie podczas modlitwy o 15.00. Zamknąłem swój pokój i modlę się normalnie i nagle widzę świetliste przed sobą postacie. Były niewyraźnie, ale na tyle wyraźne, że wiem, że to Ojciec i Syn. Potem nad Nimi pojawiła się Maryja, rozłożyła Swoje ręce nad Nimi …
  • Już kiedyś miał takie widzenie – … pomyślałam.
  • I wtedy bez pukania wchodzi do pokoju Roman (pracownik). I Oni jak na komendę razem jednocześnie odwracają głowę w stronę Romana ! Odwrócili głowę zaciekawieni patrząc kto wchodzi i czego chce. To wyglądało tak zabawnie, że buchnąłem śmiechem. Kiedy wyszedł, z powrotem patrzyli już tylko na mnie. Gdy skończyłem się modlić, schyliłem głowę i wtedy Ojciec pocałował mnie w czubek głowy i powiedział do ucha …
  • Prowadź Mi ich wszystkich dalej.
  • …….. – roześmiałam się mając ten widok przed oczami.
  • Odwrócili głowę jednocześnie ! To było tak po ludzku ! Ale … Ojciec … Przez sekundę zobaczyłem, że nie ma z Nim żartów. Dawno się tak nie rozbawiłem, zachowali się tak normalnie, to było kapitalne. To było niesamowite ! Sympatyczne … – zamyślił się.
  • A na koniec powiedział ….
  • W październiku oczekuj zmiany.

Czy to może być prawda ? Absolutnie tak, ponieważ jego opowieść coś mi przypomniała. Takie zachowanie już widziałam.

Spytałam dlaczego tak trudno Ich zobaczyć. Nie spisałam akurat tej odpowiedzi dosłownie; my możemy Ich zobaczyć, ale jako świetliste postacie, to kwestia fizyki "hologramu" w jakim żyjemy. Jeśli uda się Je sfotografować, to będą jako światło. 
- Tylko nieliczni mają wgląd, ale muszą mieć otwartą ścieżkę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/06/ty-myslisz-swiatem-ludzi-a-jest-wiele-swiatow/

Byłem, jestem, będę.

10. 10. 21 r. Warszawa.

Na kawie wyjątkowo dużo ludzi, ale o dziwo nikt koło nas nie siada.

  • Ojciec chyba chce, abyśmy byli sami – śmieję się.

Dzwoni córka, od 3 dni ma migrenę, ledwo mówi.

  • Jeszcze chwila i wszystko wam przejdzie, dziewczyny.
  • …….. – mam wątpliwości.
  • Myślisz, że się coś wydarzy jeszcze w tym roku ? – Piotr zaczyna.
  • Wolę nie myśleć, boję się rozczarowania. Wolę być zaskoczona.

Taką przyjęłam strategię. Nie nastawiać się na nic, aby potem nie beczeć.


Siedzimy w ciszy, to znaczy nie rozmawiamy, ale muzyka gra głośno i przyjemnie.

  • Ojcze, jesteś ? – pytam.
  • Byłem, jestem, będę.
  • To, o co pytasz to aksjomat.
  • Chociaż najgorsze będzie, kiedy zabiorę Siebie.
  • Wyjdzie ten, którego widziałaś nago.

Woooow …. Miałam dzisiaj nad ranem krótki, wredny sen. Byłam w swoim rodzinnym mieszkaniu i widziałam bardzo przystojnego faceta stojącego nago, miał rozwiane włosy, wyglądał jak model, ale z jego ramienia wyłaził długi robal. Odwracałam głowę, aby na niego nie patrzeć. Cholerny gacek …

  • Zrobiłaś dobrego pishingera – deser/ciasto z dzieciństwa Piotra.
  • Masz na koniec niespodziankę.
  • Ale to nie ta niespodzianka, o której rozmawiamy ? A zrobić w listopadzie ? – macam daty.
  • . Ojciec spojrzał na ciebie uważnie i spokojnie.
  • Przecież wiedziałaś, że tak będzie. Teraz czas na lodziki.
  • Adieu Warszawo.
  • Adieu Polsko.
  • …….. – Piotr wyciera łzy.
  • Wszystko się skończy – … te nasze kawki, rozmowy,
  • Przyjdzie nowe.

Idziemy na spacer. Przechodzimy przez mostek łączący park i Pałac Ujazdowski. Pod nami mimo niedzieli całkiem spory ruch.

  • Słyszę gacka.
  • Moglibyście zrobić mi prezent i się rzucić.
  • Wal się ! – Piotr od razu.
  • Robię to codziennie.
  • …….. – ciarki mnie przechodzą. Ten dzisiejszy sen to nie bez powodu.

Idziemy dalej, Piotr zatrzymuje się nagle, patrzy gdzieś …

  • Ty ! Ktoś mi macha ręką z helikoptera …
  • Uuuu…. Już leci ?
  • Na razie wsiadł.



11. 10. 21 r. Warszawa.

Piotr kompletnie zdziwiony.

  • Wiesz co słyszę ?
  • Au revoir – …. po francusku do widzenia, do zobaczenia.
  • Do widzenia, ale nie żegnaj. Może to dlatego, że w czwartek jedziemy do Szczecina i wracamy ? Może o to chodzi … – szukam normalności.
  • … Żegnaj i do widzenia to się jednak wyklucza, nie uważasz ? – mówię po zastanowieniu. 
  • To się utwierdza. Znasz klasyka ?
  • Oczywista oczywistość, pischingerowa pani.
  • Hmm … Mam co miesiąc mu pischingera robić ?
  • Nie zdążysz.
  • Nie ?!! – opieram się zaskoczona o krzesło.
  • Ale on nie zniknie w październiku.
  • Powinieneś się cieszyć. Widzisz przecież brzeg.
  • Wow …. Plecak ! – uzmysławiam sobie.
  • Zobaczyłem ląd i filary, … piękny żółto-złoty piasek.
Stoję na wysokim klifie z jakimś mężczyzną. Jest szczupły, ma długie siwe włosy. Pod nogami widzimy morze, a w oddali widzimy ląd. Wiem, że mamy dopłynąć do tego lądu. Mam na plecach plecak. Stoimy obok siebie, nasze ręce, moja prawa i jego lewa są połączone taką energetyczną obrożą. Ona nas trzyma razem. Mężczyzna mówi; Skaczemy. Płyniemy, on kraulem szybko, ja żabką powoli. Mam coraz mniej siły i wtedy On mówi; Daj mi plecak, bo będzie ci ciężko. Nie dam, bo to moje rzeczy, dam radę. Płyniemy, ale ten ląd przeciwległy jakby się oddalał. Mi się nie spieszy, a ten facet już jest daleko przede mną. Straciłem nim zainteresowanie. Zaczynam słabnąć, zaczynam myśleć, że jednak nie dam rady dopłynąć, bo mam serce za słabe. Odwracam w lewo głowę, a tu wyspa. Wyrosła spod wody nie wiadomo kiedy,. Miała przepiękny jasny piasek, wylądowałem na tym piasku i zobaczyłam dwie kolumny jak te greckie. Wszedłem w głąb wyspy i zobaczyłem, że to nie wyspa, a większy ląd. Miałem wrażenie później, że ten ląd mi po prostu przybliżyli. I wtedy się obudziłem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/11/30/mam-na-imie-jahwe/

Ojciec mógł zdjąć z niego problemy, ale on jak to on, wolał sam.

  • Uspokój się.

I uspokoiliśmy. Siedzimy w ciszy z 5 minut … 

  • Ola ! – Piotr się nachyla do mnie i mówi w taki sposób, że wiem, że to Ojciec.
  • Gdybyś chciała własne lokum, gdzie byś chciała ? Tu, czy tam ?
  • ……. – myślę szybko, że przyda się tu i tam.
  • Bez Piotra ….
  • ……… – a to zmienia wszystko.
  • W Szczecinie.
  • …….. – Piotr się wzruszył mocno, oczy przeciera z łez.
  • Widzę w przyszłości cię w długich włosach, siwych włosach. Masz to gdzieś, czy będziesz farbować.
  • Ważniejszy jest przekaz niż wygląd.
  • Chodzisz sobie po trawie w koszuli nocnej, długiej. Masz jasnego labradora jakiego zawsze chciałaś mieć. Ale ty się nad tą trawą unosisz lekko, lekko stąpasz… jak anioł.
  • Powiem ci jeszcze …
  • Bye-bye.
  • Auf Wiedersehen.
  • Arrivederci.
  • Adieu.
  • … Taaaak. Ale to ciągle jest w większości „do widzenia” – zauważam. Bronię się jak mogę, żeby to nie był koniec.

Gdzie chciałbyś wrócić ?

08. 10. 21 r. Warszawa.

Piotr wkurzony na Tuska, że jawnie nawołuje ludzi do buntu. Wkurzony to mało powiedziane. https://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/8266109,tusk-plac-zamkowy-wyrok-tk.html

  • Będzie chwila burzy, ale to przejdzie, inni pójdą za Polską.

Bardzo chcę w to wierzyć.

  • Kupiłam totolotka ! – mrugam oczami tak, aby Ojciec to zauważył.
  • Naiwność nie zna granic.
  • Ojcze, mówisz o spadku, ale ja naprawdę nie mam od kogo dostać.
  • Niekoniecznie, a jak ci powiem, że jesteśmy spowinowaceni i masz to po Mnie ?
  • Jedni są po mieczu, a inni po kądzieli.
  • …….. – wzdycham zrezygnowana.
  • Pamiętajcie co powiedziałem wczoraj.
  • Że blokujesz Ojcze ?
  • Mało tego, podcinam wszelkie jego gałęzie biznesowe, żeby nie miał.
  • …….. – Piotr złapał się za głowę.
  • Ale mam szumy teraz, zwymiotuję zaraz …
  • ……. – spojrzałam na niego ze współczuciem.
  • Nie żałuj go.
  • Dlaczego ?
  • Za SS i Lutra. Mało tego … Jeszcze mu kulę rzucę (pod nogi).

Widzę, że żarty się skończyły.

  • Dzisiaj miałem 3 gacki w pokoju. Dwaj po bokach i jeden z góry. Naciskali mi na głowę, złe myśli mi wciskali.
  • Myślą, mową, uczynkiem, zaniedbaniem …
  • Hmm … Ojcze, czy długo będzie tak z nim ?
  • Zapytaj, czy będzie gorzej.
  • ……. – przymknęłam oczy, wzięłam głęboki wdech. Nie chciałam wiedzieć. Ufam Ojcu i widocznie tak ma być.
  • Nie będę pytać – powiedziałam cicho.
  • Dziękuję ci, to jest bardzo mądre zdanie.
  • Nie smuć się Ola, bo Ja się smucę.
  • … Ojciec ci śpiewa Grechutę; „Piękne są te chwile, których nie znasz”.
  • … Kiedy Jegomość się ukłonił, wiedziałam, że to już koniec. Definitywny koniec.
  • Bo cię podniósł.
  • Tym ukłonem cię podniósł, w Oli oczach.

Wieczorem.

Oglądamy Tuska, krew nas zalewa, nie da się, nie da się patrzeć na to spokojnie.

  • Polska wyzwoli się od gacka. Widzę jak została uniesiona do góry, buchają z niej promienie, które sięgają głęboko do ziemi, dopadają tam diabła, a potem te promienie rozchodzą się na całą kulę.

Woooow… Przypominam sobie te wszystkie wizje mówiące o duchowej wielkości Polski.



09. 10. 21 r. Warszawa.

Sobota. Msza, zakupy, kawa. Święty harmonogram dnia. Otwieram zeszyt i zapisuję dzisiejszą datę.

  • Powiedz, pozbyłabyś się chętnie już Piotra ?
  • …….. – pytanie mnie zaskoczyło.
  • Chętnie nie – żartuję.
  • Zobacz, pełen wad człowiek. Oceń sprawiedliwie.
  • Ale mój.
  • To tak jakbyś powiedziała mam problem, ale to mój (problem).

Nie wiedziałam jak z tej rozmowy się wymigać, nie chciałam zranić Piotra. Bo prawda jest taka … Chciałabym, żeby się zaczęło i chciałabym, żeby nie odchodził. Próbuję znaleźć jakiś zloty środek, ale wiem, że taki nie istnieje. 

  • Auto odejdzie i Piotr odejdzie – … Pieta.
  • Ojcze, chcesz go zabrać ?
  • Przerobić.
  • I tak żyje za długo, wybłagał to ze względu na ciebie i dzieci.
  • Jegomość … słyszę.
  • … Widzę litery imion Ojca … Ababic, Abahib …
  • ……… – wzruszył się. Czekałam chwilę, aby się uspokoił.
  • Zobaczyłem całą listę wypisanych imion, od góry do dołu i jak przykładałem swój policzek do tej kartki, tuliłem się do tych imion … – … i wzruszył się jeszcze bardziej.
  • No już ! Nasyciłeś się ? To do roboty.
  • Nie po to tu przyszedłeś, aby się rozklejać.
  • … Przy Stwórcy nie potrafię zapanować nad emocjami – przyznał otwarcie.
  • Przecież wiedzieliście, że tak będzie.
  • ……. – wzdycham ciężko.
  • Czy ma to znaczenie dla ciebie, że jesteś żoną Metiego ?
  • …….. – słabo mi się zrobiło, ale nie zdezerterowałam tym razem, lecz zaczęłam intensywnie myśleć.
  • Nie, ale może dlatego, że to do mnie w pełni jeszcze nie dochodzi co się dzieje.
  • Ojciec nie da ci poznać smaku odejścia, tak zadba.
  • Już wizja pokazała ci swoją reakcję, a przecież to był zaczyn do barszczyku, a nie sam barszczyk.

Przypomnienie tej chwili przyprawiło mnie o ciarki.

Jegomość swój wzrok przeniósł na Piotra ... Nagle prostuje się jak żołnierz, robi wieeelkie oczy, wprost wybałusza prawie na zewnątrz i wpatruje się w Piotra z … No właśnie ... Przez sekundę złapałam jego myśl. On Piotra rozpoznał. Kiedyś go znał, ale w innej postaci. I gdy odkrył kogo widzi w Piotrze, zrobił coś co doprowadziło mnie do wielkiego szlochu. Zdjął swoją czapę i głęboko pokłonił mu się aż do ziemi. W zwolnionym tempie. Jak francuski markiz, takie miałam skojarzenie. Ukłon pełen uniżenia i szacunku. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/16/wiedzieliscie-ze-tak-bedzie/ 
  • Byłam przerażona, zdruzgotana – przyznaję. To uczucie pamiętam najmocniej.
  • Że tracisz go, tracisz kontakt z Ojcem.
  • A jednak Piotr jest Piotr.
  • Ten Jegomość …
  • Był sędzią, który powiedział co się stanie.
  • Ten ukłon to też zdanie.
  • W geście można więcej powiedzieć niż w słowach. Ale wytłumacz Mi …
  • Niby przyjechał z Góry, niby ode Mnie, dlaczego zrobił wielkie oczy ?
  • Czemu był zdziwiony ? Zastanawiałaś się ?
  • Bardzo często, ale mówiliśmy, że on był zaskoczony, że ukrywa się w tym ciele. Był zaskoczony kogo widzi … Zrobił wielkie oczy jak … żaba, gały wybałuszył … 
  • ……….
  • … Ojciec kazał ci powiedzieć co widzę codziennie rano. Widzę te 3 wielkie trójkąty, które tworzą ochronę wokół Polski na granicach. Ten mur jest potężny i emanuje z nich energia.
  • Taaaa …. Widzisz jakieś przełożenie na nasz świat ? – bo ja nie widzę. Ataki na Polskę wzmagają się z dnia na dzień. Z każdej dosłownie strony. UE, Białoruś, nawet Czechy.
  • Żadne. Ale coś się stanie takiego w tym kraju, co zadziwi cały świat.
  • Masz czekać na swoją chwilę.
  • Mówisz, że miał oczy jak żaba ? Ciekawe …
  • … Jak UFO – wzdycham z rezygnacją. Za nic nie chciałam użyć tego słowa, ale faktycznie takie miał „gaaały”.

Oboje się zamyśliliśmy.

  • Dobrze wyglądasz. Według Nieba daję ci 5 w skali od 1 do 5.
  • ……. – roześmiałam się nie wierząc, że mówi to Ojciec.
  • Słyszę … Avot … Aravot …
  • …….. – uśmiech zamarł mi na ustach.
  • Aravoth to siódme Niebo, siedziba Ojca … – tłumaczę Piotrowi. W taki to sposób dał mi odpowiedź, że to jednak Ojciec.
  • Zderzenie będzie między Polską a Unią.
  • I to jest dobry czas.
  • Zderzenie ostatki chrześcijaństwa i nowej religii elgiebetowsko-marksistowskiej.

Ciekawe. Doszło do porozumienia Lewicy i Wiosny; wypisz, wymaluj pasuje idealnie. Nowa Lewica wybrała liderów. Biedroń świętuje (msn.com)

  • Diabeł zatruł im głowę.
  • Bóg spróbuje ich po raz ostatni obudzić.
  • Jak z tego zderzenia wyjdziemy ? – pytam.
  • Zwycięsko.
  • A teraz po ludzku. To był definitywny koniec.
  • Bóg cię woła do Siebie.
  • Przebudzenie.
  • Wiesz co słyszę ?
  • Adieu Warszawo.
  • . Zobacz, mam wszędzie ciarki na skórze – pokazuje mi rękę.
  • Dziękuję ci za wspólne życie.
  • …….. – oczy wielkie robimy.
  • Co znaczy adieu dokładnie ?
  • Żegnaj – tak mi się wydaje.
  • Kto to powiedział ?
  • Ten kto wie.
  • Słyszę akropolis adieu … – https://www.tekstowo.pl/piosenka,mireille_mathieu,acropolis_adieu.html

Wieczorem.

  • Niedługo święta. 
  • Ja bym się świętami nie przejmował.
  • Przed nami jeszcze październik, który zapowiada się ciekawie.
  • A jak nic nie będzie ? To co mam pomyśleć ?- pytam.
  • Pomyślicie o świętach.
  • …….. – oboje się roześmialiśmy. Kiedy nic się nie wydarzy, wrócimy do szarej rzeczywistości.
  • Adieu Warszawo … ciągle to słyszę. Adieu i wracam do Szczecina ?
  • Zimno.
  • To gdzie idę ?
  • A gdzie chciałbyś wrócić ?

Paruzja postępuje.

07. 10. 21 r. Warszawa.

  • Gdybyś mnie nie poznała, miałabyś normalne życie – Piotr zaczyna.
  • W życiu nie chciałabym mieć innego życia ! – żachnęłam się od razu.
  • Jałowe. Teraz wiesz co znaczy sól ?
  • Hmm …. Czy kiedykolwiek miałam jałowe życie ?
  • Raczej piwne. Piwne, oczy dziwne …

To ci rebusy, niby dziecinna wyliczanka, ale Ojciec ma oczy piwne. Według Piotra oczywiście.

- Bóg ma piwne – Piotr pewnie. 
- Oczy piwne, życie dziwne. 
- Oczy niebieskie, życie królewskie. 
- Oczy zielone, życie naznaczone. 
- Oczy czarne, życie marne. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/01/staniesz-przed-obliczem-wiekuistego/

Nurtuje mnie pewne pytanie. Apostołowie, najwięksi prorocy ze Starego Testamentu to ludzie wybrani przez Ojca znacznie wcześniej, jeszcze w Niebie. To nie były przypadkowe wybory.

- Czy apostołowie byli nie z tego świata ? Tak jak Jezus ? Nie raz Jezus używał tego sformułowania, u Faustyny na przykład… 
- Wybrał ich nie bez powodu. 
- Ich drogi były z góry zaplanowane, że się przetną. 
- Wierzyli w Niego, choć u Tomasza natura ludzka się odezwała.
- Wielu schodzi na dół. Uczą się. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/23/kiedy-dam-ci-znac-bedziesz-wiedziec/ 

Narodzili się tutaj z przygotowaną dla nich misją. Najwięksi z nas będą służyć ludziom”. Jestem zdecydowanie przekonana, że Maryja to ktoś bardzo znaczący w Niebie. Znaczący zanim została Maryją. Chciałam o to spytać Ojca …

  • Mogę zadać pytanie odnośnie Maryi ?
  • Myślałem, że zadasz odnośnie paruzji.
  • Aaaaa … Paruzji ?! – nie przyszło mi to do głowy.
  • Że postępuje.
  • ???!!! Postępuje … – powtarzam jak echo, bo co to znaczy ? Że już trwa ? To kiedy się zaczęła ? Wtedy ?
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/05/21/biada-niesprawiedliwym-2/
  • Przewidywałem to, że nie będziesz się modlić – do Piotra. 
  • Że się schowasz w swoją skorupę żółwia, że ci piszczy w głowie.
  • Teraz też piszczy – Piotr potwierdza.
  • Do przeżycia.
  • Paruzja postępuje … ? – pytam zdumiona jeszcze raz.
  • Nieubłagalnie.
  • Do czasu przebudzenia nic nie jest w stanie jej zatrzymaćOjciec powiedział wolno. Bardzo wolno.
11.04.21 Czy Jezus już dopłynął ? Jest na miejscu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/28/godzina-pietnasta-a-tydzien-oceniasz/ 
- Jest na miejscu. 
- Ale się ujawni ? 
- No po coś przypłynął tutaj, nie po to żeby chodzić w masce zorro – Piotr po swojemu. 
- Chodzi mi o to, że mnóstwo ludzi miało wizje, że nadchodzi. 
- No przecież słyszałaś paruzja. 
Piotr, dobrze wiesz jak z ludźmi jest. Jak nie zobaczą, to nie uwierzą. Oni wiedzą lepiej, na Górze szefostwo myśli ! „Może myśli, że myśli”. Tak jak gadasz …. – Piotr się roześmiał. Jego stare powiedzonko … 
Niby się cieszę, ale jednocześnie czuję się … nieusatysfakcjonowana ? Nikt w to nie uwierzy, że jest, choć tak wielu ludzi otrzymywało wizje o paruzji. Po prostu myśląc tak po ludzku... Nie tak to sobie wszyscy wyobrażali. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/13/chrystus-juz-tu-jest/

Zdaję sobie właśnie sprawę, że jak zwykle źle rozumiemy to co zapisane. Nam się paruzja kojarzy z zejściem Jezusa na obłokach, a tutaj Ojciec mówi wyraźnie, że to jest ciąg zdarzeń, proces, który już trwa (!!!). Mamy zupełnie inne wyobrażenie co znaczy paruzja i zapewne co znaczy sama Apokalipsa. Czy zejście Jezusa na obłokach to kulminacyjny moment paruzji ? Któż to wie …

- Przygotowuję, ale to nie będzie tak jak sobie to wyobrażacie.  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/25/co-zapisane-ma-sie-wypelnic/

No i to słowo; nieubłagalnie. Nie da się tego ani przebłagać, ani uprosić, ani wymodlić, a więc i zmienić.


Wieczorem.

Oglądamy teleturniej „Vabank”. Piotr zgaduje pytanie finałowe zanim prowadzący zdążył powiedzieć.

  • Skąd wiedziałeś, że właśnie to będzie ?
  • Czułem jego myśli.
  • Ale to przecież nagrane jest wcześniej .
  • Nie wiem, ale wyczułem jego (Babiarza) myśli.
  • Ty wiesz co ? Zgłoś się do teleturnieju, może zarobimy na dom – żartuję.
  • Nie od zarobku będziesz miała dom.
  • Uwierz Mi, że blokuję go we wszystkim, bo nadto jest to Mój interes.
  • Szkoda Mi go trochę, bo ambicja boli.
  • Wszyscy mają, a on nic nie ma, ale w końcu ten dom będziesz miała.
  • Gdybyś miała wszystko, nie miałabyś Mnie.
  • Mam nadzieję, że nie masz Mi to za złe.
  • Oczywiście, że nie.
  • To nie narzekaj.
  • W całym Królestwie Niebieskim cię słychać.

Roześmiałam się, ponieważ akurat oglądamy film „Królestwo Niebieskie”.

  • Ojcze, dlaczego tak chciałeś, że Jerozolima została podzielona na 3 religie ?
  • Przed chwilą powiedział ci twój mąż, że ludzie mają wolną wolę.

Fakt, powiedział, ale nie zapisałam, bo to takie przecież oczywiste.


Oglądając nadal „Królestwo Niebieskie ” …

  • Mam książkę przetłumaczyć na hebrajski ?
  • Sama się przetłumaczy, nic nie będziesz musiała robić.
  • Sama się zrobi.

Ale jak ?!!!! Chyba, że ktoś sam ją przetłumaczy i wcale nie muszę o tym wiedzieć.


Piotr zaczął konwersować z Homielem i wtedy przypomniałam sobie o moim Grubasku. Wstyd przyznać, ale jakoś umknął ostatnio z mojej pamięci …

  • Dlaczego pojawił się w swetrze ? Białym golfie, a ten sweter pamiętam, miał nawet splot warkocza. Dlaczego nie w szacie ?
Jestem w mieszkaniu. Ktoś puka do drzwi, otwieram i widzę bardzo wysokiego i grubawego mężczyznę. Jest tak wysoki, że zadzieram głowę do góry. Jaki on wielki – myślę. I biały! On jest taki biały, albinos, prawdziwy albinos!!! Patrzę na niego przez chwilę, ale on się w ogóle nie odzywa. Jest skupiony i poważny. Czuję od niego bijące dobro. Mam wrażenie, że to ktoś mi naprawdę życzliwy. Jest wielki i barczysty, przy kości, ma białe spodnie, sweter koloru écru, właściwie półgolf, kręcone jasne włosy. I mimo, że nic nie mówi obejmuję go w połowie i przytulam się do niego. Zauważam, że sięgam mu do piersi, tak jest wysoki. Po chwili ciągnę go za rękę i zapraszam do mieszkania. Chcę go za wszelką cenę ugościć, ale kiedy się odwracam, już go nie ma. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/10/1998-2000-2001/ 
Miałem inną scenę, stałem w kolejce do bufetu, byłem już przy ladzie, kiedy zauważyłem, że za mną stali dwaj wielcy biali mężczyźni, ubrani na biało, w swetrach, półgolfach, mieli krótkie kręcone włosy i rozmawiali ze sobą szczerze się śmiejąc. Wiedziałem, że to anioły, ale dlaczego dwa ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/26/okaleczasz-siebie-okaleczasz-mnie/ 
  • W szacie na Górze, tu na sportowo.
  • A miałeś kiedyś spódniczkę jak Michał ? – … oznaka wojownika.
  • Dla ciebie założę.

No i jak tu pogadać na poważnie ? 🙂 

Musimy kochać wszystkich ludzi.

06. 10. 21 r. Warszawa.

  • Ojciec wczoraj przed snem kazał mi wziąć księgę Henocha i włożyć rękę i otworzyć na chybił trafił. Tak zrobiłem. Nie wierzyłem co czytam. Miałem ci nie mówić o tym, bo to miało być tylko dla mnie, tak poczułem, ale Ojciec mi powiedział …
  • Skoro jej pokazałem, to możesz powiedzieć.

III Księga Henocha, str. 61. (48A/8)

tedy Święty, niech będzie błogosławiony, powiedział: Jakże długo będę wyczekiwał na syna człowieczego, abym, przez jego sprawiedliwość, mógł dokonać zbawienia mym Ramieniem?Ze względu na moje zasługi i mą sprawiedliwość uwolnię moje Ramię, i uwolnię Nim moje potomstwo spośród narodów świata, jak powiedziano: ‘Przez wzgląd na Mnie na Mnie samego tak postępuję’ Księga Izajasza 48: 11 Wtedy Święty, niech będzie błogosławiony, objawi światu swe Wielkie Ramię i pokaże Je wszystkim narodom na całej długości i szerokości świata, od jednego jego krańca do drugiego. Wygląd Jego promieniowania będzie jak promieniowanie światła słońca, pełną mocą, w miesiącu Tamuz. Wtedy od razu Izrael zostanie wykupiony przez Niego spośród narodów świata i objawi się im mesjasz, który zaprowadzi ich do Jerozolimy w wielkiej radości. I nie tylko to wydarzy się, [lecz będzie też tak], iż Królestwo Mesjasza będzie jadać w czterech stronach ziemi i nie będzie narodów świata jedzących z nimi252, jak powiedziano: Obnażył JHWH swe Ramię Święte na oczach wszystkich narodów. I ujrzą wszystkie krańce ziemi wybawienie które zgotował nam nasz Bóg’.


Opowiadam Piotrowi, że byłam rano na mszy, gdzie było nas wszystkich tylko 6 osób. W wielkim kościele takie msze wyglądają zupełnie inaczej. Ksiądz zainicjował pieśń, której nie znałam. Z naszej szóstki znał ją tylko pewien młody mężczyzna. Śpiewał na cały głos. Przymknęłam aż oczy, bo śpiewał pięknie, a w wielkim kościele rozbrzmiewał szczególnie. Jakaś magia nastała. Ksiądz też się zasłuchał i czekał z hostią w ręku aż skończy. Fajna to była chwila.

  • Ładnie śpiewał, ładnie.
  • Słyszałeś Ojcze ?
  • A nie ?
  • A dlaczego ty nie śpiewałaś ? – Piotr do mnie.
  • Bo nie znam.
  • Jeździsz tą Zakopianką
  • …….. – nie bardzo rozumiem.
  • Długo i powoli, trudno … 
  • Aaaaa … Już wiem.

Zakopianka to w Polsce dobrze znana droga prowadząca do Zakopanego. Znana głównie z tego, że często się niemiłosiernie korkuje. Dojazd do celu zajmuje kilka długich godzin. Co Ojciec chce mi przez to powiedzieć ? Życie Kościoła jest mi dość obce, muszę przyznać. Wielu modlitw i pieśni nie znam. Nawet nie wiem jakie są święta. Wszystko muszę sprawdzać w internecie. Poznawanie Kościoła jest bardzo powolne jak na moje niebiańskie doświadczenia.

  • Do autostrady ci daleko.

Ale czy o to chodzi, aby znać wszystko ?


Piekło ma swoją konstrukcję, swoje konkretne miejsce. Hmm … Kiedy Archaniołowie się sprzeciwili Bogu, zostali strąceni do piekła. Czyli musiało takie miejsce już być wcześniej przygotowane. Po drugie, czy diabeł ma na tyle władzy, aby stworzyć takie miejsce ? Ale prawdą jest co twierdzi Amorth, że to ludzie „tworzą” piekło, w sensie, że je zapełniają. 


Cały czas rozmawiamy przy kawie. W pewnym momencie do sąsiedniego stolika dosiadł się  starszy pan. Zaledwie metr od nas. Do tego ciągle charkał i kaszlał. Szybko mieliśmy dosyć tam siedzieć. Piotr się nachyla do mnie …

  • Zdechła atmosfera ?
  • Zdechła – uśmiałam się z tego swojskiego sformułowania.
  • Musimy kochać wszystkich ludzi, nawet tych, którzy prychają.

Wieczorem.

Rozmawiamy o przeczytanym fragmencie z Henocha III.

  • Hmm … Czyli na „oczach narodów” …. – zastanawiam się głośno.
  • Ponoć widziałaś.

  • Czyli tak to chcesz zrobić Ojcze …
  • Inaczej nie ma sensu.

Piotr włączył komputer, zajął się swoimi sprawami i oczywiście od razu sposępniał, bo same problemy! Jego wisielczy humor udzielił się także mnie. Siedziałam pochmurnie gapiąc się w TV. Raptem Piotr wstaje od komputera, szybkim krokiem do mnie podchodzi, schyla się, łapie mnie za ramiona i zaczyna mocno nimi potrząsać.

  • Niewiasto ! Myślę, że do ciebie idzie Jegomość ! Szykuj się !

Zbaraniałam. Było to takie przedziwne … Jakby to nie Piotr był.

  • Ale jak ? – wydukałam.
  • Mentalnie !

I puścił mnie i wrócił do komputera i zaczął pracować dalej jak gdyby nic się wcześniej nie zdarzyło.

  • Możesz powtórzyć co powiedziałeś ? – pytam go ciągle oszołomiona.
  • A co powiedziałem ? Ja już nie pamiętam.
  • ……… – jednak po chwili oparł się o krzesło i lekko osunął.
  • Ale zabrali mi siłę teraz, zabrali mi energię tym wystąpieniem. Chyba sobie ktoś wziął moje ciało i to zrobił.
  • Hmm…. – czy to możliwe ? Już mnie nic nie zdziwi.



Dopisane 23. 03. 2022 r.

Dla Ojca wojna w Ukrainie ma głębszy plan niż nam się zdaje. Nie chcę go tu w tej chwili odsłaniać, to wyjdzie w rozmowie, ale dla uspokojenia nas wszystkich …

  • Czy ten pomysł jest dobry ?
  • Nie chwyci. Duży opór pragmatycznych, zachodnich państw.
  • Ale czy to dobry pomysł ?
  • Czy dobry ? Na Putina nie zadziała. Nie tędy droga.
  • Musi dojść do końca sprawa.
  • Końca ? A jakiego końca ?
  • Putina. Sama mówiłaś, że taki jest plan Ojca.

  • A czy z okazji urodzin mogę spytać co dalej z wojną ?
  • Wojna się niebawem zakończy.
  • A jak się skończy ?
  • Rozejmem. Nikt nie wygra.
  • …….. – zmartwiłam się, liczyłam na spektakularną wygraną Ukrainy.
  • Nie widzisz jak wiele straciła ? – ludzi, miasta, gruzy, pogorzelisko.
  • Wszyscy przegrają, ale Ukraina wyjdzie z tego mocniejsza.
  • A Polska też przegra ? – … Polska też toczy tą wojnę, ale w inny sposób.
  • Nie martw się. Widzę ją wysoko nad chmurami.

Zrobił to dla Swojej Chwały.

05. 10. 21 r. Warszawa.

  • Podobało ci się, co czytałaś wczoraj ?
  • Hmm … – Ojciec mnie zaskoczył.
  • Wszystko jest niezrozumiałe, bo są dziwne interpretacje.
  • Ale to co zapisane, musi się wypełnić.

Wczoraj naczytałam się kilku proroctw dotyczących Polski. Szczególnie zwracałam uwagę na te słowa, które były zgodne z naszą wiedzą.

„Brat Ludwik Rocca; Zakonnik wyjawił, że Polska stanie się tak ważna, że języka polskiego będą nauczać na uczelniach całego świata.

Madame Sylwia to urodzona w XIX wieku kobieta pochodzenia angielskiego; Z małego kraju w środku Europy wyjdzie iskra, która ogarnie płomieniem zmian cały świat i zmieni go na lepsze. W tym kraju, po zmianach, powstanie wysoka wieża, którą mają zbudować mieszkańcy. Będzie to centrum duchowe świata.

Stefan Ossowiecki; Polska odegra niesłychanie ważną rolę w procesie duchowego odrodzenia świata

Leszek Szuman; katastrofy, z powodu których ucierpi również Polska. Mówił o morzach, które wystąpią z brzegów i zaleją Amerykę Północną oraz Europę Zachodnią. Opowiadał o czasach, kiedy na świecie powszechna stanie się wiedza starożytnych kultur. Wtedy nastąpi złoty wiek ludzkości, odrodzenie się człowieka. Radził, aby nie opuszczać Polski, lecz skoncentrować się na umacnianiu swej wiary.

Ojciec Klimuszko; Polska będzie źródłem nowego prawa na świecie, a kraj ten zostanie tak uhonorowany wysoko jak żaden w Europie. Będzie jakaś wojna w Europie, ale to nie przejdzie przez teren Polski. Polsce będą się kłaniać narody Europy. Widzę mapę Europy, widzę orła polskiego w koronie. Polska jaśnieje jak słońce i blask ten pada naokoło.

Wszystko to ma się dziać na tle wydarzeń bardzo niekorzystnych dla reszty świata, szczególnie Europy: Wojna wybuchnie na Południu wtedy, kiedy będą zawarte wszystkie traktaty i będzie otrąbiony trwały pokój. Rosję zdradzą jej sąsiedzi. Ogniste włócznie uderzą w zdrajców. Zapłoną całe miasta. Potem rakiety pomkną nad oceanem, skrzyżują się z innymi, spadną w wody morza, obudzą bestię. Ona się dźwignie z dna. Piersią napędzi ogromną falę. Widziałem transatlantyki znoszone jak łupinki… Ta góra wodna sunie ku Europie. Nowy Potop! Zadławi się w Gibraltarze! Wychlupnie do środka Hiszpanii, wleje się na Rzym. Nasz naród powinien z tego wyjść nie najgorzej. Może pięć, może dziesięć procent jest skazane. Wiem, że to dużo, że to już miliony, ale Francja i Niemcy utracą więcej. Italia najwięcej ucierpi. To Europę naprawdę zjednoczy.”

„Na pokład okrętu Nautilus w 2001 roku dostaliśmy e-mail od osoby, która znała ojca Klimuszkę (kiedyś już pisaliśmy o tym). W latach 60-tych w rozmowie prywatnej jasnowidz powiedział naszemu czytelnikowi odpowiadając na pytanie „co będzie z Polską”, że kiedyś z Polski – cytat – wyjdzie ważna iskra, która obiegnie cały świat i rozpocznie jego wielką przemianę, a potem już nie będzie więcej wojen. https://nautilus.org.pl/artykuly,4205,przepowienia-ojca-czeslawa-klimuszko-z-polski-wyjdzie-iskra-.html

„Andrzej Gwiazda polski stygmatyk – Polska odegra najważniejszą rolę w zbliżających się przemianach na Ziemi. W naszym kraju znajdą się dzielni ludzie, którzy odważą się przekazać prawdziwą wiedzę duchową dla całej ludzkości. W naszym kraju powstanie centrum, coś w rodzaju ośrodka, który obejmie zasięgiem cały świat. Mówił także o człowieku, który pojawi się w Polsce i będzie znany na całym świecie. To właśnie on będzie tym, który zapali latarnię duchowej mądrości. Gwiazda widział również wodę, która zaleje brzegi, i potężne, kilkukilometrowe fale. Cała Ziemia zatrzęsie się, a oceany wystąpią ze swoich brzegów. Wszystko to potrwa bardzo krótko, po czym z powrotem Ziemia wróci na swoje miejsce.” 


Wieczorem.

  • Ojciec mnie spytał dzisiaj, jak mi idzie sprzedaż auta.
  • Tłumów nie widzę …
  • …….. – śmieję się.
  • Nie rozumiem dlaczego to jest tak istotne, żeby jeszcze był – Piotr zdziwiony.

Wyłączyliśmy TV. Siedzimy w ciszy.

  • Zastanów się nad tym miesiącem.
  • A coś się wydarzy ?
  • Musi się wydarzyć.
  • To co będzie w październiku ? – pytam.
  • Niespodzianka.
  • No jasne. To może być też wizja – tłumaczę Piotrowi. Bywało już tak, że czekaliśmy na zdarzenie, a otrzymaliśmy ważną wizję.
  • Pozwól, że Ja mu wytłumaczę.
  • Ja tylko tak sobie dyskutuję – lekko się wycofuję.
  • A nie powinnaś.
  • Chyba to nie było jedno z najważniejszych twoich pytań ?
  • ………. – uśmiecham się.

Kiedy chcę o coś spytać, zaczynam od; Ojcze, mam ważne pytanie.

  • Ojcze, a może zdradzisz kapkę … co do października ? – ja dalej.
  • Podaj Mi definicję kapka.
  • …….. – kiwam głową, że racja. Sama w sumie nie wiem ile to kapka.
  • Ojciec mówi …
  • To małżeństwo jest zbawienne i z Góry zaplanowane.
  • Tak jak i poprzednio.
  • ???!!!

Cisza …

  • A co Ojciec robi, kiedy my śpimy ? – tak sobie dumam mając nadzieję, że coś się dowiem.
  • Coś ty ! Na pewno też śpi, odpoczywa.
  • Nieee, kiedy u nas jest noc, gdzie indziej jest dzień. Mnóstwo rzeczy się dzieje wszędzie … Ojciec jest czujny.
  • To jak to jest Ojcze ? – Piotr zaciekawiony.
  • Jest tak, jak ty chcesz – … czyli odpoczywa.
  • I jest tak, jak ty chcesz – … czyli czuwa.
  • A dlaczego tak ?
  • Bo jestem w 3 osobach. Mogę być tu i tam.
  • Hmm … – ależ cudne wytłumaczenie.

Każde wypowiedziane zdanie Piotr poprzedzał klepnięciem mnie w ramię, abym wiedziała na pewno, że to od Ojca.

  • Mamy swego rodzaju morsa, nie uważasz ?
  • …….. – roześmiałam się. Kod morsa.
  • Skoro mamy październik, to może ja totolotka kupię ?
  • Skoro nie masz co robić
  • ……. – znowu śmiech.
  • Gdybym przyszedł do was, byłoby to szokowe.
  • Ten (Piotr) nie mógłby podnieść głowy, a ty byś płakała i tyle byłoby z tej wizyty.
  • Możemy spróbować – rzucam ze śmiechem pomysł i zaraz się zamyślam. Niewątpliwie byłoby dokładnie tak, jak mówi Ojciec.
  • Niedługo cię zabiorę.
  • Ale wrócisz !?
  • Przecież wiedziałaś, że tak się stanie.
  • Że tak będzie … – poprawiam Piotra.
  • Nowa wersja …
  • A to przepraszam … – nie wiedziałam, że to sam Ojciec tak mówi. Myślałam, że coś Piotr przekręcił.
  • Ludzie nie zdają sobie sprawę, że Ojciec jest niesamowicie miłosierny, do końca będzie walczył. Już samo to, że dał Siebie zabić, przybić … Już to świadczy o tym – Piotr wzruszony.
  • Hmm …. Ale musiał ? – pytam wprost. Piotr zrobił na mnie wielkie oczy.
  • Bo widzisz … Wielu ludzi zadaje sobie to podstawowe pytanie … Dlaczego to zrobił ? Przecież nikt Mu tego nie kazał … Nie był zmuszony, rozumiesz ? Nie musiał …
  • Zrobił to dla Swojej Chwały.
  • ……… – kiwam głową w zadumie. I to jest wytłumaczenie.

Wszystko co zrobił Bóg dla ludzi, zrobił po to, aby pokazać swoją wielkość i miłość. Wszechmocny, wszechpotężny, wszechobecny. Gdyby Chrystus nie został uśmiercony, nie mógłby powstać zmarłych. A przecież to Jego zmartwychwstanie zmieniło wszystko.

 

Nastał świt, damy ludzkości powietrze.

03. 10. 21 r. Warszawa.

Chcieliśmy iść do kina na nowego Jamesa Bonda. Kto wie … A może to ostatni raz ?

  • Ojciec mówi, że nie rekomenduje nam dzisiaj.
  • Aaaaa…. Bo covid ? – zaskoczenie.
  • A przecież zęby mamy duże – przypominam sobie.
  • Ochronią was, ale całkowicie nie zapobieżą.
  • Będziecie się źle czuć.

Zmiana planów. Poszliśmy na kawę z myślą, że potem pójdziemy też na długi spacer. Idąc …

  • Dzisiaj niedziela, co macie w planach ?
  • Kawę – Piotr szybko …
  • Hmm … Kawę …powiedział Ojciec podejrzanie bardzo wolno.
  • … Ojciec ma na myśli kościół ! – śmieję się głośno czując, że to będzie bardzo udana w rozmowie niedziela.

Na kawie byliśmy sami, grała bardzo miła uchu muzyka … Piotr na chwilę przymknął oczy …

  • Chciałbyś już zasnąć ? Nie tak sobie to wymarzyłem.
  •  Ojciec wczoraj mi powiedział, że zanim zrobi porządek najpierw Ola i rodzina. Czyli najpierw cię zabezpieczy, a potem reszta.
  • Musisz sam to załatwić, zrobisz to najlepiej.
  • Czyli ty pozałatwiasz sprawy z mieszkaniami, samochodem … – myślę logicznie.
  • …….
  • Audi czeka na ciebie.
  • Dlaczego czeka ? – zaciekawił się.
  • . Co znaczy slick ? – Piotr zaintrygowany.

Sprawdzam; tłusta plama.

  • Aaaaa, to znaczy, że auto jeszcze nie zostało do końca naprawione – … a jest właśnie w warsztacie.
  • Broni się.
  • Hmm…. W twojej wizji odjeżdżasz audi, więc musi dotrwać do tego momentu, kiedy odjeżdżasz – jest tylko jedno wyjaśnienie.
  • Ciekawe … Musi pojawić się Jegomość. A jeśli Jegomość, to zdaje się, że i Jezus. Zacznę rozmawiać z Jezusem, bo na ciężarówce byłam kompletnie „wniebowzięta”.

  • Dla ciebie to jest bezwzględne wyjście, bo sobie nie poradzisz.
  • Pojawią się ci, co wołali ci Oluś.
  • Wooow … – kiedy tylko słyszę Oluś, to mi serce się ściska.
  • Ale ty na tej ciężarówce byłeś bardzo trzeźwy.
  • Tak, do końca byłem trzeźwy. Waliłem w dach, aby się zatrzymał, byłem wściekły, że w ogóle nie reagujesz.
  • Szybko zapomina, że My na boso chodzimy.
  • Hmm … Co się stało, gdy zniknąłem w tych chmurach ? – Piotr o „Ręcach”.
  • Darłam się tak mocno, że zwrócili na mnie uwagę ludzie i kiedy zobaczyłam, że się gapią, szybko wyszłam i koniec. To też musi mieć jakieś znaczenie, że zwrócili na mnie uwagę kogo tak wołam.
  • Czyli pierwszy darmowy marketing.
  • Jestem ci coś winien.

Zamyśliłam się. Piotr się wzruszył do tego stopnia, że przez chwilę nie mógł wydobyć głosu.

  • Zobaczyłem książkę z naszego życia. Na okładce napis „Ola i Piotr”. Ktoś zapisuje ostatnią stronę, położył i dmuchnął, powiew wiatru zamknął książkę jak u papieża.   https://www.youtube.com/watch?v=qGDhUy172xw

  • …….. – zamilkliśmy.
  • Co wolisz ? Skrzydełko, czy nóżkę … ?
  • O co chodzi ? – Piotr zdezorientowany.
  • Nie ciebie pytam.
  • …….. – śmieję się.
- Ciekawe w jaki sposób wrócisz po raz drugi. 
- Motylem jestem Ojciec zaśpiewał. 
- ……. – roześmiałam się. 
- Skrzydełka, czy nóżka … Rozumiesz ?
 Roześmiałam się głośniej. To tytuł filmu z Luisem de Fine, który bardzo lubię. Jako dzieciak oglądałam go kilkakrotnie. Skrzydełka, czy nóżka, czyli albo odleci, albo przejdzie jak człowiek. Czyli nie wiadomo … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/01/14/przy-mnie-wszystko-jest-mozliwe/ 
  • Bardzo to lubi.
  • Faktycznie, to film z mojego dzieciństwa, bardzo go lubiłam.
  • To co wolisz ?
  • Nóżkę.
  • Też bym tak wybrał.
  • … A dlaczego Ojcze mi o tym mówisz ?
  • Żebyś wiedziała, że to Ja.
  • To jest łączność między nami.
  • Piotr musi tak wszystko przygotować, abyście nie musieli podejmować żadnych strategicznych decyzji.
  • To musi Piotr zrobić, a zrobi to dobrze.
  • Ale z książką mi raczej nie pomoże.
  • Absolutnie nie. Rób pragmatycznie i biznesowo i bądź twarda przy tym.
  • Rekomenduję cię porządek koryncki.
  • ??? Nie rozumiem – Piotr.
  • Jest jeszcze drugi, joński.
  • Ale jaki ma to związek ? – bo to style architektoniczne.

https://www.szkolnictwo.pl/szukaj,Porządek_koryncki


Idziemy na spacer machinalnie kierując się w stronę domu.

  • Ojciec mówi …
  • Niedziela, kawę piłeś ?
  • Przejdź przez Moje małe mieszkanie – … czyli kościół.

Skręciliśmy w stronę kościoła. Wchodząc trafiliśmy dokładnie na rozdawanie hostii. Tylko spojrzeliśmy się na siebie w milczeniu. Idealnie w czas. Piotr nachyla się do mnie …

  • Na drugi raz, jak będę cię wołał, to się nie ociągaj.

Nic dodać, nic ująć. Zauważam na jego ręku tęczę, to słońce przebijając się przez witraże dało taką iluminację.

  • Patrz … Motyl … – tęczowy motyl.
  • Motyl jest w tobie, czyli co ?
  • ……. – czyli Ojciec jest w nim.
  • Pamiętasz o Gdyni ?pyta mnie Ojciec po wyjściu.
  • Ooo tak. To słońce o świcie … Wiedziałam już, że to nie przypadek. 
  • Nastał świt, damy ludzkości powietrze.
  • Muszę sobie to zapisać – … a jest trudno, bo akurat idziemy.
  • Nie musisz.
  • Muszę, to takie piękne słowa.
  • Zawsze mówię pięknie.
  • …….
  • Indianie też cierpią.
  • ???!!! – Piotr oczy wytrzeszczył.
  • . A co mają apacze do tego ?! – pyta zdezorientowany.
  • Ci z puszczy amazońskiej, cywilizacja ich dosięga.

Wszystko jasne.


Koniec dnia, około 22.00. Biegając po kanałach TV trafiliśmy na końcówkę filmu „Apocalypto”. Arrival – YouTube   Ostatnia scena, gdy Indianin uciekał przed oprawcami i trafił na plażę, gdzie przybyła „cywilizacja” przypomniało mi … 

  • Widzisz to ?!!! A Ojciec mówił o Indianach … – zwracam uwagę.
  • Ja pierdzielę … Wszystko wie ! – Piotr szczerze zaskoczony. 
  • ……. – roześmialiśmy się… w trójkę.



Dopisane 19. 03. 2022 r.

Ojciec dzisiaj mnie pouczył, żebym nadal była uważna na Covid i nadal bezwzględnie myła ręce.

  • On nie zniknął.

 

Szczęściu trzeba pomóc.

02. 10. 21 r. Warszawa.

Pokłóciliśmy się wczoraj nieco, ale na kawie jesteśmy razem. Głupio jest tak siedzieć bez słowa i wodzić oczami po suficie, więc powoli się rozkręcamy w rozmowie …

  • Ojciec mi wczoraj powiedział, że nie zdążę sprzedać auta. I powiem szczerze, że nic już z tego nie rozumiem. Na razie kieruję się po swojemu, naprawię i sprzedaję.
  • Założysz się ze Mną, że nie zdążysz ?
  • …….. – Piotr zamilkł.
  • To ja się założę – wyrywam się z pomysłem.
  • Z tobą się nie zakładam, bo jesteś w stanie wojny z Piotrem.
  • …….. – śmieję się ostrożnie.
  • Bo mnie wkurza ! – bronię się.
  • Słuchaj co ma ci do powiedzenia !
  • Ale on nie ma racji – bronię się nadal.
  • Chcesz ze Mną dyskutować ?
  • ……. – zawahałam się.
  • A nie mogę ? … To ja odwieszam stan wojny – to ja pierwsza wyciągam rękę na zgodę.
  • To musi być obustronne.
  • ……. – uśmiecham się jeszcze szerzej.
  • Nie spiesz się z samochodem, bo będzie ci jeszcze potrzebny.

Może chodzi o Pietę ? W wizji rzeczywiście odjeżdżamy jeszcze naszym audi. 

Chwytam za zeszyt, aby zapisać. To jedna z tych cudownych rozmów, które są tak niesamowite w naszym zwykłym życiu. Zwykłe rozmowy z Bogiem przy kawie …


Nasz syn zadzwonił cały podekscytowany, ponieważ kupił pierwszy w swoim życiu samochód. I ja go rozumiem w pełni. Sam zapracował i sam kupił. Jest z siebie dumny. Piotr namawia go cały dzień na zamontowanie dodatkowego zabezpieczenia w formie mechanicznej blokady. Ale mówiąc szczerze syn jest tak nieprzytomny ze szczęścia, że puszcza to koło ucha. Rozkładamy bezradnie ręce …

  • Niech twój syn słucha Piotra.
  • Myślisz, że wszystko pilnujemy ?
  • Ooooo…. – to się zdziwiłam.
  • Nooo tak – mówię niepewnie.
  • Chcesz, żeby stracił co zyskał ?
  • Chcesz, żeby znowu wypłynął ? – … w morze.
  • Pamiętaj, że szczęściu trzeba pomóc.
  • Dlatego wysłałam totolotka ! – śmieję się.
  • Nie o takie szczęście chodzi.
  • ?!… – na każdym kroku nauka, w najmniej spodziewanym momencie.
  • Będziesz te nauki wspominać.

Słowo „wspominać” sprawiło, że zapadłam się w siebie. Codziennie padają słowa uświadamiające mi, że czas płynie niemiłosiernie szybko.

  • Tak się toczy życie.
  • Znowu to zobaczyłem Piotr pstryknął palcami.
  • Tak cię zaskoczy życie – i znowu pstryknął palcami.
  • Tak cię zaskoczy Jegomość.
  • Byłaś (wtedy) zaskoczona, Ola ?
  • Więc kto mógł tak zrobić, że byłaś zaskoczona ?
  • Tyko jest jeden taki Stwórca, Oluś.
  • …….. – wzruszenie odebrało mi mowę. Już tylko słuchałam.
  • On idzie do ciebie, a szedł na około.
  • Wow …. – faktycznie. Obszedł budynek i wszedł od tyłu, kompletnie mnie zaskoczył.
  • Zmyłka, ale to do ciebie.
  • Wyobraź sobie, że to wszystko co się działo to do ciebie.
  • Wszystko było ukierunkowane na ciebie.
  • ???!!! – robię wielkie oczy.
  • Nie do uwierzenia, ale to prawda.

Kiedy Ojciec mówi do mnie o mnie, czuję się naprawdę nieswojo, jakbym na to nie zasługiwała. Zmieniamy więc szybko temat. Rozmawiamy o Polsce, jak jest obsmarowana, znienawidzona przez swoich ludzi. To jest nie do uwierzenia.

  • Nie mogę patrzeć na Tuska – mówię otwarcie.
  • Wyciera się krzyżem.
  • Wierny swoim przyjaciołom. Tam jest jego Heimat.
  • ……. – szczęka mi opadła. Heimat (niem.) = ojczyzna.  Myślałam, że to prawicowa nagonka, a to jednak prawda.
  • To jest tradycja w tym kraju.
  • To ci ludzie robili liberum veto.

I w tym momencie Piotra filiżanka lekko się uniosła i opadła brzęcząc jak to na filiżankę przystało. Spojrzeliśmy na to zjawisko w osłupieniu …

  • . To chyba jako potwierdzenie … – Piotr skwitował.
  • To niesamowite co oni mogą robić ! – trochę się przestraszył.
  • ……..
  • Sprzedaje Polskę tak, jakby sprzedawał samochody.
  • Nienawidzi słowo patriotyzm.
  • Gdyby dali mu wybór, to Gdańsk wróciłby do Rzeszy.
  • No to Ojcze zrób coś z nim ! – niemal skamlę w tej chwili.
  • Musisz wiedzieć, że (PIS) musi mieć takich ludzi wokół siebie.
  • Muszą mieć, bo zapadną w samozachwyt.
  • Jedną ręką dają, a drugą zabierają i tacy jak twój mąż tego nie wytrzymają.
  • Oni wiedzą, że nie dostaną (pieniądze z UNI) – … o tym też rozmawialiśmy.
  • Ale tak trzeba.

Zamilkliśmy przetrawiając wszystkie te dane. Doprawdy nie wiem co bardziej zdenerwowało Ojca. Czy wycieranie się krzyżem, czy działanie wbrew swojemu narodowi. Piotr machnął ręką w pewnej chwili, żachnął się …

  • Ciągle coś słyszę, ale to jakaś głupota.
  • No to co słyszysz ? – nalegam.
  • Przygotuj się na wiadomości.
  • I to lekceważysz ?!!! – nie mogę go zrozumieć.
  • Ojcze, mów do mnie, bo on to ignoruje.
  • A kupił ci rybę ? – … na obiad.
  • Ryba się nie liczy.
  • Jak to ? Ty nie spod ryby ?
  • A nie jesteś za rybą ?
  • …….. – roześmiałam się. Nie jestem w stanie wygrać z Ojcem.

Nie tylko jestem zodiakalną rybą, ale dodatkowo jestem za Rybą. To Ojciec miał na myśli …

Piękne … Ale diabeł nie próżnuje.

https://autokult.pl/42536,co-symbolizuje-rekin-goniacy-rybe-taka-naklejka-ma-swoje-znaczenie

CDN …