05. 09. 22 r. Warszawa.
Umówiliśmy się na kawę w Złotych Tarasach. Przechodząc przez ulicę mija mnie auto. To Piotr przejechał kompletnie mnie nie dostrzegając. Był tak zamyślony, że świata chyba nie widział.
- Oho ! … Myśli o „Chlebaku” – pomyślałam.
- ………
- Co tak „zdechliście” ? – pyta Ojciec na kawie.
- A taki miły weekend miałaś.
- A jakoś tak …. – przyznaję, że mi się zamyślenie Piotra też udzieliło.
- Nie możesz się poddawać.
Wieczorem. Oglądamy w TV o reparacjach. Niemcy nie zapłacą, tego jestem pewna.
- Wiesz co usłyszałem ? – Piotr rozszerzył oczy ze zdziwienia.
- To wyście powinni nam zapłacić ! Odżydziliśmy wam Polskę, byliście zadłużeni po uszy !
- ???!!!! – zamurowało mnie.
Kogo teraz usłyszał ? Co to za słowo od-żyd-ziliśmy ??? Co za straszne słowo … Jak odrobaczanie … Gacek ?
06. 09. 22 r. Warszawa.
- Zobaczyłem świat, Europę jako puzzle. Puzzel z Polską się odrywa i unosi ku górze. Macki, które trzymały i wysysały z niej soki, odpadają. Polska idzie do Nieba. Tam jak była brudna, tak staje się cała świetlista. Została naświetlona. Schodzi powoli na dół, na swoje miejsce i jej światło promieniuje na kraje obok i potem dalej i dalej …, i te kolory też zaczynają świecić. Polska eksplodowała światłem na cały świat. Zobaczyłem masę diabłów, jak zostały uszeregowane w szyku i wrzucone do piekła. Brałem w tym udział, w tym szeregowaniu …
- I to jest ta iskra – pomyślałam.
W kościele na pl. Trzech Krzyży wikarym był pewien pan, za którym nie przepadałam. Kiedyś położyłam pod figurką Maryi kwiatek, to go wyrzucił. Kiedy zbierał datki, obrzucał każdego srogim wzrokiem z pretensjami w oczach „co tak mało!”. Nie było w nim nic miłego, po prostu. To przez niego, między innymi, zmieniłam kościół. Nie tylko ja zresztą, jak się później okazało. Wielu stałych bywalców z placu Trzech Krzyży spotkałam w nowym kościele. Ostatnio jednak tak się złożyło, że powróciłam na pl. Trzech Kryzy i zauważyłam, że wikarego nie ma. Trawiona ciekawością spytałam o niego pewną miłą kobietkę, która przegotowywała kościół do mszy. Okazało się, że wikary zmarł na Covid i to w szpitalu pod respiratorem. Wooow …, zmroziło mnie.
- Był tak nieprzyjemny, że naprawdę nie pasował do kościoła, ludzi odstraszał – tłumaczę się, nie wiem dlaczego.
- A ty wiesz kto pasuje ?
- Sędzia jest jeden ….
- Ale tak przy okazji … zgodzę się z tobą.
- ……. – ulżyło mi, że się nie myliłam.
Nigdy w życiu nie życzyłam mu źle. Ostatnie wspomnienie, jakie mam z nim związane, to widok jak stoi pod drzwiami kościoła i pilnuje, by nikt do niego nie wszedł ponad normę. Wtedy były obostrzenia co do ilości wpuszczanych osób i zauważyć można było po nim, że się tym bardzo przejmował. No cóż … Nie uchroniło go to jednak, jak widać.
- Dzisiaj poczułem, że mam powłokę – Piotr przerywa.
- Dzisiaj poczułem co to znaczy być w skórze, jak czuję się dusza w skórze. To wszystko … – Piotr zaczął się macać po całym ciele …
- …. jest po to, by dusza mogła się uczyć … Ojcze, jak Ty to wspaniale stworzyłeś człowieka … !
- A zobacz jaka różnorodność ! Są mali i duzi. Włochaci i łysi …
- ………. – roześmiałam się. Piotr !
- A wiesz co znaczy stworzyć genetykę ?
- Kopiowanie samoczynne z małą modyfikacją ?
- Czasem kopiuje się co druga kartka, dlatego wnuk jest podobny do dziadka.
- A czasami zależy jak kartka się w kopiarce ułoży, co Ola ?
- ……… – zapisuję szybko zauroczona.
- Które imię najbardziej lubisz ? Ola, Oluś, Oleńka ?
- Oluś – bez zastanowienia.
- Ja mówię Oluś – Piotr szybko.
- Czyli żem papuga ?
- …….. – śmiech, Piotr już zapomniał o „Oluś” od Ojca ?
30. 09. 21 r. Warszawa. Budzę się o 6.30 i myślę sobie, że chcę jeszcze pospać 30 minut do 7.00 i obejrzeć mszę w TV. Zasypiam. Budzi mnie wyraźny głos, bardzo męski, spokojny, bardzo ciepły …
- Oluś …
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/03/13/wszystko-ma-znaczenie/
- Kiedy Ojciec powiedział Oluś, to nie był głos starca – przyszło mi do głowy, że wiek około 40 lat.
- Ojciec jest młody, a ma miliony lat.
- Żeby tylko …
- Hmm … Ciekawe ile – pomyślałam.
- ………
- Miałem dzisiaj wizję. Jest pustynia. Na pustyni jest wielka kopuła, jak wieeeelki okrągły namiot. Małe wejście z lewej strony. Wjeżdżamy autami, ja swoim, ty swoim. Oba jadą do naprawy. Tam w środku też jest piasek, a miejsce napraw jest w drugim końcu namiotu. Zostawiam swój samochód i piechotą idę do tego miejsca napraw. Ty też zostawiasz auto, ale postanawiasz iść do tego miejsca dookoła namiotu. Wychodzisz i idziesz, ale w pewnym momencie czuję, że grozi ci tam niebezpieczeństwo. Albo ruchome piaski cię pochłoną, albo ktoś cię napadnie. Nie wybiegam za tobą, ale żeby było szybciej, to robię dziurę w namiocie i wciągam cię na siłę do środka. Z tego wynika, że może ci coś grozić i będziesz chciała coś zrobić po swojemu, ale musisz się mnie trzymać, musisz mnie słuchać.
- …….. – traktuję to bardzo poważnie.
Pustynia … Symbol i domena gacków, więc jeśli niebezpieczeństwo, to z tej strony.
- Nie doszukuj się niczego, co na pustyni jest.
Odkryłam kiedyś w internecie, że pustynia w wierzeniach hebrajskich to symbol diabła. Tłumacząc teraz Homiela; nie doszukuj się niczego u diabła, bo to siewca kłamstwa.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/30/widziales-poligon-dla-jednego-jest-latwy-dla-drugiego-trudny-dla-innego-nie-do-przejscia/
- Choć jest huncwotem, łobuziakiem, cwaniakiem i płaczkiem …, to jednak to on.
Wzruszyłam się. Słysząc to on poczułam w tym coś więcej niż tylko on.
- Słuchaj się go, bo w nim jest Moje imię, nie wspomnę o innych.
- Kiedy masz intuicję, to masz, ale słuchaj się go.
- Boję się, żeby tym razem zdał lekcję, żeby swoim ON ich nie zdusił.
- On jest w ukryciu.
- Hmm … – kiwam głową.
- Ojcze, ma zdać lekcje … Jak mógłby nie zdać ? Co musiałby zrobić nie tak ?
- Najważniejsze wartości to skromność, pokora i pomoc biednym, potrzebującym.
- Ale takim naprawdę potrzebującym.
- To trzeba go pilnować, prostować na każdym kroku.
- Nie tak, jak myślisz.
- … A odżydzanie to straszne słowo i wielu tak zwanych Polaków przekona.
Zapadłam się w siebie po wysłuchaniu kolejnych w TV wiadomości …
- Boisz się tego, co nadchodzi ?
- Obawiam.
- Czyli nie ufasz Mi.
- … To nie tak … – chciałam się tłumaczyć, ale chyba nie miało to sensu.