11. 02. 25 r. Szczecin.
Krystyna nadal w szpitalu. Temperatura jej rośnie, potem opada, kaszel nie ustępuje, bakteria jest, potem nie ma… Jednym słowem, nie wiadomo czego się trzymać. Uspakajam Piotra przypominając mu co kilka godzin, że w wizji z pierogami Krystyna była cała i zdrowa, a wizje nie kłamią.
- Czy ufać znaczy nie pytać ?
- … ??? … Ale piękne pytanie …. – pomyślałam.
- Jeśli ufasz, to nie pytaj …. Ojcze, co z nią się dzieje ? – sama długo nie wytrzymałam.
- Czyż wszystko nie podlega prawom boskim ?
Sytuacja Krystyny była poważna i gdyby nie „Pierogi”, sama pomyślałabym, że to koniec. Tym bardziej, że lekarz w końcu przyznał, że Krystyna otarła się o śmierć. A jednak wizja, to wizja i tego się trzymajmy.
Córka miała wizję. Zobaczyła Krysię, jak robi przed świętami pierogi. Podjechał pod jej dom ktoś z naszej rodziny i powiedział; - Piotr zniknął ! http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/29/jest-zaraza-on-wyplynie/
12. 02. 25 r. W drodze do Warszawy.
Krystyna nadal w szpitalu, ale na szczęście jej stan w ciągu kilku zaledwie godzin diametralnie się poprawił. Piotr miał wielki dylemat, czy wracać do Warszawy. Uspokoił się, gdy kolejny raz przypomniałam mu o pierogach. Próba wiary ? … Zaufał Ojcu, spakowaliśmy się, pojechaliśmy najpierw do szpitala, potem ruszyliśmy do Warszawy.
Długi czas jechaliśmy w całkowitym milczeniu, ale co godzinę słuchaliśmy radiowych wiadomości. Wcale nie poprawiały nam humoru, ponieważ mieliśmy wrażenie, że świat oszalał. Zwykli ludzie skaczą sobie do oczu o byle co …
- Kreatura rośnie.
- Doooobrze, kreatura … A kto to jest, Ojcze ? – pytam.
- A cóż tu dodać więcej ?
- Zło się rozrasta.
Piotr dzwoni do szpitala, wypytuje Krysię o wszystko …
- Wiesz, dlaczego tak sprawdzam ? Kiedyś Krystyna powiedziała; ten dom jest jak gniazdo, jest pełne. A dzisiaj w ogrodzie na trawie znalazłem gniazdo, było puste. Myślisz, że to coś znaczy ?

- … Wiatr był w nocy, to i spadło – tłumaczę mu szybko, żeby o tym więcej nie myślał.
- A wczoraj do salonu z ogrodu wleciał czarny motyl.
- … ??? … – zdziwiłam się, nie wiedziałam.
Dwa znaki … Ciekawe, czy się sprawdzą, oby się nie sprawdziły. Nadal bezgranicznie ufam wizjom.
Ta krótka wymiana zdań przypomniała mi dzisiejszy poranek. Piotr nie mógł spać i wstał znacznie wcześniej niż ja. By zabić jakoś czas, włączył sobie telewizor. Wchodząc do pokoju zastygłam widząc, co ogląda. Scena z filmu, którą niedawno na blogu pokazywałam ….
Zobaczyłem ten fragment z filmu „Komandosi z Navarony„. Jak jeden podkłada bombę w tamie, ona nie wybucha, ale mówi do innych spokojnie; trzeba dać działać naturze … Czyli Ojciec chce powiedzieć trzeba dać działać czasowi. To będzie krótki czas, z tego wynika. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/06/15/idzie-nowe/
Z wszystkich filmów akurat ten ? I akurat ten fragment ? Znak ? Jak to rozumieć ?
- Wczoraj miałem bardzo prywatną rozmowę z Ojcem … Ponarzekałem, że tak nagle wszystko się na moją głowę zwala … Ojciec teraz mówi ….
- I co … Miałem rację ?
- … ??? … – nie rozumiemy.
- Że … „Ty ?!!!”
- Aaaaa …. Chodzi o to, że jak się zgłosiłem, to Ojciec powiedział tyyy ?!!! tonem pełnym zażenowanego zaskoczenia, niedowierzania … Nie wierzył we mnie …
-Usłyszałem coś niesamowitego … Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy i mają po 4 metry, ja stoję za Ojcem, jakby w cieniu i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich … -A któż pójdzie do tego świata ? -Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem … -Oto jestem. -Ty … ?!!! -Ojciec był zaskoczony i zdziwiony, że taka miernota się zgłosiła, tak mi się wydawało … -Więc idź. …. I mnie przytulił. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/
- Od razu mi się odechciało stękać … – Piotr zamilkł.
- … Ojcze, jak Ty to ogarniasz wszystko doskonale … – po chwili.
- Mówisz, że jestem nie z tej Ziemi ?
- ……… – roześmiałam się.
Tak mówimy czasami chcąc podkreślić niezwykłość danej osoby … „Jesteś nie z tej ziemi” … Doskonała gra słowna. Dwa w jednym. Ojciec powiedział w przenośni i dosłownie przecież.
Dojeżdżając do Warszawy słyszymy, że Świątek gra dzisiaj na Wimbledonie. Podkręcam radio głośniej, ponieważ doskonale pamiętam słowa Ojca sprzed lat i jestem bardzo ciekawa, czy dzisiaj wygra.
04. 07. 22 r. Iga światek odpadła z Wimbledonu, szkoda.
- Wróci po swoje.
Wieczorem.
- Patrz, słowa Ojca się sprawdziły ! – ja szczęśliwa. Iga Świątek zdemolowała rywalkę. Ten set przejdzie do historii!
- A mogły się nie sprawdzić ?
- Mogły się nie sprawdzić tym razem … – Piotr poprawia.
- I dlatego jesteście ciągle zaskakiwani.

Ciekawa teoria. Kiedyś była tu o tym mowa.
https://innemedium.pl/wiadomosc/szum-w-uszach-jako-portal-do-interfejsu-rzeczywistosci-gdy-swiadomosc-przelamuje-kod
Ciekawe, ale w naszym przypadku raczej efekt po-covidowy.
Od rana obserwuję Izrael
https://wydarzenia.interia.pl/bliski-wschod/na-zywo-rozejm-w-strefie-gazy-donald-trump-na-szczycie-w-egipcie-na-,nzId,7680#cf94ff7795855fc39377550185cebc86
i pytam co dalej.
Piotr zobaczył suwak, który został domknięty, ale zaczął się już zsuwać. Czyli trwały to pokój raczej nie będzie.
„zaczął się już zsuwać.”
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2025-10-19/media-izrael-zaatakowal-w-strefie-gazy-przeprowadzono-naloty/
Kiedy powiedziałam, że Trump się cieszył zbyt szybko …
Będzie jeszcze gorzej.
Jeśli wojna na Bliskim Wschodzie jest zapisana, to musi sie wydarzyć.
Jeśli Izrael odzyskał swoich zakładników, to co ich może jeszcze powstrzymać. Będą szukać byle pretekstu.
Data dzisiejszego wpisu wczesniejsza od pierwszego wpisu o komandosach z Navarony , 11 luty objawienie NMP w Lourdes: „Jestem Niepokalane poczęcie” .
Powinna być data sierpniowa, może nieprzypadkowa pomyłka..
– Wróci po swoje.
To jest jedna z takich informacji, które tutaj nie publikowałam. Jest ich więcej, dotyczy głównie naszych polityków. Wygląda to w ten sposob, że kiedy oglądamy TV i komentujemy co lub kogo widzimy, Ojciec dodaje swoje zdanie na koniec.
Ostatnio zdziwiłam sie panem Hołownią. Zanim zdecydował sie odejść miesiąc wcześniej, Ojciec powiedział, że „odejdzie w niepamięć.” Nie uwierzyłam, bo wydawał sie uwielbiać swoje stanowisko, a wiele dzisiaj wiele wskazuje na to, że tak może właśnie być.