Habemus Papam.

25. 02. 23 r. Warszawa.

Zauważyłam, że od jakiegoś czasu w soboty Piotr robi się znacznie bardziej medialny, mistyczny niż w innych dniach. Zapewne dlatego, że wtedy nie pracuje i głowa odpoczywa. Na przykład dzisiaj … Ledwo wstaje, siada do mszy o 7.00 (TV) i od razu widzi …

  • Ten konflikt na Ukrainie niedługo się chyba skończy. Widzę, że wielu ludzi ginie po obu stronach. Przyjdzie mgła ze wschodu i ona zrobi porządek …
  • ??? Tak dosłownie mgła ?
  • Tak mi pokazano.
  • A do Polski dojdzie ?
  • Wyrywkowo, właściwie ona ominie Polskę – sam jest zdziwiony.
  • Habemus Papam …
  • ???

Zatrzymaliśmy się w rozmowie nie rozumiejąc do końca, co mogą znaczyć te słowa akurat teraz. To już kolejny raz Habemus Papam …


Piotr opowiada o egzorcyzmach.

  • Gdy dodałem do modlitw tych dwóch ostatnich (Lewiatan i Behemot), na początku oni byli znacznie więksi niż pozostali. Niewspółmiernie więksi od innych. Czułem ich wielkość, z czasem stali się tacy jak inni.
  • Może dlatego, że to oni sieją teraz spustoszenie wśród ludzi najbardziej ? – … bo są odpowiedzialni m.in. za sferę związaną z seksem.
  • Niekoniecznie … – był sceptyczny.
  • Wiesz dlaczego robię egzorcyzmy ? Co mnie zmobilizowało ?
  • Nooo ? – sama jestem ciekawa.
  • Bo usłyszałem w kościele … „Bo nie będziesz Mi się podobał” … Wiedziałem, że było to do mnie.

«Jeszcze bowiem chwilka, i przyjdzie Ten, który ma nadejść, i nie spóźni się. A mój sprawiedliwy dzięki wierze żyć będzie, jeśli się cofnie, nie znajdzie dusza moja w nim upodobania».

  • Widzisz jaki tchórz ?
  • ………. – roześmiałam się.
  • I coś dziwnego się z czasem stało … Mam radość w trakcie robienia egzorcyzmów … Dobrze, że Ojciec wszystko widzi.
  • … Muszę się aż uszczypnąć, bo nie wierzę. 
Zdjęcie z filmu „Egzorcysta papieża” .

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Nasze kwiatki stoją tam nadal.

  • Chrystus podszedł do ciebie i pocałował w czubek głowy.
  • ……. – wzruszyłam się.
  • A ty ? – pytam.
  • Dotknął mojego ramienia – … i był chyba rozżalony, że tylko tyle.
  • Pocałował jako niewiastę.
  • Podziękowanie za kwiatek ?
  • Za wszystko.
  • Ojciec błogosławi twoje pisanie.
  • Bo występujesz w obronie Ojca i piszesz prawdę.
  • To jest odpowiedź na twoje rozliczne pytania, ale nie wszystkie.

Na kawie. Tłumaczę Piotrowi, że egzorcyzmy to nie przypadek. Jeśli nadchodzi „Kaptur”, a „Kaptur” kojarzy się z modleniem, to nie dziwota, że zaczął egzorcyzmy.

  • A ty wiesz co znaczy „poświęcona człowiekowi” ? – pyta mnie figlarnie.
  • Że niby mam ci słuuuużyć ? – pytam podniesionym głosem, ale z nutką ironii.
  • Kilka razy życie ci uratowałam, naprowadzałam na właściwy kierunek, wystarczy – przypominam mu błyskawicznie.
  • Jaką chcesz zapłatę za to ?
  • Zapłatę ? Mówiąc szczerze robię tylko to, co mi Ojcze każesz, co jest zapisane … – … bo nie miałam żadnego wyboru, chciałam dokończyć, ale zamilkłam.
  • A moglibyśmy troszkę pograć …
  • . A nie tak walić prosto z mostu ? – roześmiałam się.

Fakt, walnęłam prosto z mostu, a Ojcu chodziło o potyczki słowne. Ale prawda jest jednoznaczna. Zrobiłam dokładnie to, co miałam zrobić według Ojca planu. Jeśli więc robiłam według planu, to jak mogę oczekiwać zapłaty ? 

  • Ojcze, jedziemy po tort. Co Ty na to ? – pytam, że może nam zakaże.
  • A nie wiem, właśnie wyjeżdżam.
  • A dokąd ? – Piotr zaniepokojony.
  • Jeśli ci powiem, to i tak nie uwierzysz, będzie rodzić wiele pytań.

Pewnie to żart, ale przypominam sobie jedną wizję Piotra sprzed wielu lat. Była krótka, ale treściwa. Widział Ojca siedzącego na Swoim tronie. W pewnym momencie Bóg uniósł się w powietrzu i odpłynął. Odpłynął do innego wymiaru, jak to określił Piotr.

  • Zostawił mnie, zostawił ! To Ojciec pracuje też gdzie indziej ? – był rozgoryczony. 

Tak mnie wtedy rozśmieszył tym ludzkim „pracuje”, że zaplułam się ze śmiechu. Jednak po chwili przyszła refleksja, że może to Niebo, które czasami widzą ludzie, to jedno z wielu podobnych „Niebów”, które istnieją ? Hmm … Jeśli są inne cywilizacje, a są, czyż one także nie mają swojego „Nieba” ? 

  • Brak mi słów, aby skomplementować Ojca … Jego wizje, to wszystko … Brak słów … – zaciął się w pół zdania.
  • Cieszę się.

Po południu oglądamy ciekawy film o dzieciach, które mają nadnaturalne moce. Ostatnia scena robi największe wrażenie. https://www.youtube.com/watch?v=kqSdr-an88U  

  • Ola, dobrze, że on nic nie potrafi.
  • Nie byłaby piaskownica, a Ziemia.
  • Sędzia, a nic nie widzi.

Sędzia … Przeglądając internet ma się wrażenie, że ewidentnie coś wisi w powietrzu … Codziennie gdzieś na świecie są trzęsienia ziemi, lokalne kataklizmy, UFO lata w tą i wewte … 


Na koniec zaczęliśmy wspominać Irenkę.

  • Ciężkie życie miała.
  • Za to teraz jest szczęśliwa.
  • Szczęśliwa to mało powiedziane, jest przeszczęśliwa.

22 przemyślenia nt. „Habemus Papam.”

  1. Przyznam że często nasuwa mi się to samo pytanie , czy Piotr jest wybrańcem Niebiańskim Papieżem , wczoraj dodatkowo po przeczytaniu wszystkich komentarzy utkwiły mi w głowie trzy słowa które nie mam pojęcia skąd się wzięły i nie pozwalały zasnąć ….Wiara …. Nadzieja ….MIŁOŚĆ.

    1. Rozsądek mówi jedno; pożyjemy – zobaczymy. 🙂 Myślę, że to dobra zasada dla nas wszystkich. Nie rozważajmy kim Piotr jest, rozważajmy o Ojcu, tego by chciał przede wszystkim.

    2. 3 cnoty boskie. Ja myślałam z kolei o wierze w związku z poruszanymi tematami, chociaż te 3 cnoty łączą się ze sobą.

      „A mój sprawiedliwy dzięki wierze żyć będzie, jeśli się cofnie, nie znajdzie dusza moja w nim upodobania”

      Ten wpis Oli pojawił się na chwilę już 07.08 i zdążyłam go przeczytać, a tego dnia było takie czytanie:

      „Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!” A On rzekł: „Przyjdź!” Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: „Panie, ratuj mnie!” Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?”
      Mt 14,22-36

      Trzeba zauważyć, że to wydarzenie jest tuż po rozmnożeniu chleba i nakarmieniu chlebem i zaraz po tym przychodzi próba wiary.
      Wiara jest zawsze jak stąpanie po wodzie i do tego często przy silnym wietrze. Piotr w Ewangelii zwątpił ale się nie cofnął, zawołał na ratunek Jezusa.

      Ta książka „Misja” jest jak wiatr, który chce zmącić spokój ufnej duszy. Gdy pierwszy raz to przeczytałam to byłam wzburzona ( burza na wodach duszy) teraz już mam dystans do tego.

      „Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?”
      https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/07/nie-baw-sie-w-jasnowidza/#comment-29068

      Ale niedawno oglądałam na Netflix „Osobliwość”
      https://www.filmweb.pl/film/Osobliwo%C5%9B%C4%87-2022-10010480

      I ten film podobnie pozostawia po sobie wielki niesmak i „idealnie sie wpisuje w obecną atmosferę dzisiejszego lewactwa”

      Film przekazuje m.in., że wiara jest zabobonem szkodliwym dla człowieka, a nawet zagrażającym jego życiu. Tu akurat atak na Eucharystię.

      A wczoraj ukazała się część 8 modlitwy wewnętrznej pt.:
      „Akt wiary w modlitwie wewnętrznej ”
      https://youtu.be/tOqhHCSqKgQ

      1. Ta książka „Misja” jest jak wiatr, który chce zmącić spokój ufnej duszy. Gdy pierwszy raz to przeczytałam to byłam wzburzona ( burza na wodach duszy) teraz już mam dystans do tego.

        Ja również byłam wzburzona, ale bardziej tym, że RB w to wierzy i przekonuje innych, że jest tak, jak jest w książce. Ponieważ Piotr widzi nietuzinkowo, widział to moje wzburzenie w ciekawy spokój. Energia przy głowie wyglądała jak zacinający sie obraz w zepsutym telewizorze, obraz poszarpany.

          1. Myślałam też o tych znakach na ciele, że mogą mieć różne pochodzenie: od Boga, od gacka, od UFO.

            Tu np ksiądz egzorcysta mówi w 1:22 min. o pentagramie i oku Horusa na brzuchu kobiety opętanej, gdzie znak wypaliło jej jakby od środka i to za pierwszym razem gdy była na pielgrzymce, a za drugim razem w pierwszy piątek Wielkiego Postu:
            https://youtu.be/-K1K58yot2M

            Słuchając jeszcze tego egzorcysty w 27 min.
            https://youtu.be/OY4iB6hzI1Y

            Mówi, że gacek nie cierpi jak się czyta w czasie egzorcyzmu w rytuale prolog św Jana , mimo, że nic tam nie ma o złych duchach.

            „Na początku było Słowo,
            a Słowo było u Boga,
            i Bogiem było Słowo.
            Ono było na początku u Boga.
            Wszystko przez Nie się stało,
            a bez Niego nic się nie stało,
            co się stało.
            W Nim było życie,
            a życie było światłością ludzi,
            a światłość w ciemności świeci
            i ciemność jej nie ogarnęła.”

            I to jest równoważne z tym:

            „On jest obrazem Boga niewidzialnego -Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze.Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone.
            On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie.Kol 1.15-17

            I dla gacka jest to znienawidzony tekst dlatego, że Boga stawia w centralnym miejscu, natomiast wszelkie stworzenie jest sobie równe niezależnie od uposażenia i stworzone na chwałę Bożą czyli Jemu poddane.

            I tak mi się skojarzyło z opisem tego znaku:

            „Każdy odcinek to jeden wszechświat, są obok siebie, a Bóg w centralnym punkcie. ”
            https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/02/to-jest-modlitwa-mojego-syna-do-mnie/

            Że każdy odcinek to stworzenia Boże ( w różnych światach ) równe sobie, choć odmienne, a Bóg jako Stwórca – Ojciec w centrum. I niby to jest oczywiste ale w praktyce wychodzi często, że stworzenia chcą się ustawiać w centrum, a gacek to wręcz nie może znieść tej hierarchii.

          2. „znaki, o których mówi RB, to jednak UFO”
            Też tak myślę. A UFO z kolei może przekazywać coś od Boga.
            Gdyby te znaki były od gacka, to raczej by nie znikały same z siebie i byłyby bolesne jak u tej opętanej.
            Chociaż wy też mieliście znaki od gacka w postaci ugryzień i one znikały.
            https://rozmowyzniebem.pl/wp/zdjecia/
            Znaki, o których opowiada RB były częściowo zakryte, niepełne i z czasem się zapełniają, jakby czas wypełnienia czegoś się zbliżał. Zresztą sam znak okręgu z promieniami przypomina zegar albo cykl.
            „Ten cykl niedługo się skończy.”
            http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/06/ten-cykl-niedlugo-sie-skonczy-nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-wiedzy-jaka-macie-z-powagi-sytuacji/

            A skoro jeden cykl się skończy, to zacznie się drugi, koło darmy?
            http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/07/30/to-jest-karuzela-zycia/#comment-40210

  2. „Gdy dodałem do modlitw tych dwóch ostatnich (Lewiatan i Behemot), na początku oni byli znacznie więksi niż pozostali”

    O dinozaurach w Biblii wykład Alfreda Pałki:
    https://youtu.be/kMcIR12I4ug

    W tradycji żydowskiej Lewiatan i Behemot symbolizują wrogów ludu Bożego, którzy zostaną przez Boga pokonani. Na tych dwóch są wzorowane bestie z Apokalipsy , na Behemocie bestia z ziemi, a na Lewiatanie bestia z morza, które asystują smokowi. Ap13.1 i Ap13.11

    Daje to wyobrażenie ich wielkości i siły. Wydaje się, że są niepokonani, jednak potop zesłany przez Boga ich pokonał.

    „Kozioł zostanie ukarany.
    Kozioł i jego pochlebcy”

    „lokalny koźlaczek”
    http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/07/zbliza-sie-wiekopomna-chwila/#comment-40243
    Trafnie określiłeś, pochlebca Kozła.
    PiS próbuje odciąć się od własnych decyzji dotyczących COVID-19 ze względów kampanii wyborczej, więc znaleźli sobie kozła ofiarnego.
    Minister N. nie jest przecież przyczyną i głównym sprawcą, jest pionkiem w grze większego gracza. Jakie to wszystko zakłamane..
    Jest jeszcze drugie dno, mniej widoczne. Jan Białek w swojej książce „Tech Krytyka rozwoju środowiska technologicznego” pisze o eliminacji wielu zawodów i zastąpienia ludzi przez maszyny, roboty i sztuczną inteligencję. Wyeliminować sprzedawcę w Biedronce to nie problem ale jak to zrobić z grupą bardziej wykształconą np. lekarzami. Pandemia w tym względzie spełniła wielką rolę: obaliła autorytet lekarza, próbowała wmówić pacjentom, że nie potrzebują kontaktu człowiek -człowiek. Lekarze wpadli w pułapkę izolując się od pacjentów, którzy stracili do nich zaufanie. Ograniczona możliwość wypisywania recept przez zamknięte przychodnie spowodowała, że ludzie zamawiali recepty płatne przez internet. A później nagonka na chciwych lekarzy, że chcieli się na tym dorobić i kolejne ich ograniczenia.

    O tym jak wielcy ( Behemot i Lewiatan) pochłaniają małych ) , o wirtualnej przyszłości i sztucznej inteligencji:
    https://youtu.be/Qnt7Xerft-c
    https://youtu.be/8QuoJKCmyG8

    1. W tradycji żydowskiej Lewiatan i Behemot symbolizują wrogów ludu Bożego, którzy zostaną przez Boga pokonani. Na tych dwóch są wzorowane bestie z Apokalipsy , na Behemocie bestia z ziemi, a na Lewiatanie bestia z morza, które asystują smokowi. Ap13.1 i Ap13.11
      Daje to wyobrażenie ich wielkości i siły. Wydaje się, że są niepokonani, jednak potop zesłany przez Boga ich pokonał.

      Dobre wytłumaczenie 🙂

  3. Czy Franciszek jest ostatnim papieżem ? – Na pewno nie jest ostatnim przewodnikiem.
    Piotr pociera czoło zmęczony … Cały czas słyszę … Habemus papam.
    A do Polski dojdzie ?
    Wyrywkowo, właściwie ona ominie Polskę – sam jest zdziwiony.
    Habemus Papam …

    Czy te powtarzające się słowa oznaczają, że Ojciec na wzór naszych ziemskich tradycji (gdy kardynał ogłasza wybór następcy św. Piotra) ogłasza nam swojego papieża (przywódcę), który jest Jego wybrańcem, określając w ten sposób Piotra swoim niebiańskim papieżem?

  4. Mam pytanie; czy ktoś z państwa czytał „Misję” Michela Desmarquet ?

    Jeśli tak, to proszę o kilka słów uwag.

    1. Ja czytałam. O jakie konkretnie uwagi chodzi, bo to szeroki temat?

      Czytając niedawno o tym:
      „jedna dusza może nawet żyć w różnych wymiarach w tym samym czasie względnym. Zważywszy jednak, że wszystkie dusze są częścią jednej wielkiej mocy energii nadduszy, która dzieli się, czyli inaczej powiększa, aby je stworzyć, dlaczego nie miałyby, jako produkt tej inteligentnej duchowej energii, posiadać tej samej zdolności do odłączania się i ponownego łączenia?”
      http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/05/glod-polubisz-mnie/

      Przypomniał mi się fragment z „Misja”:

      ‘Czwarta Siła odgrywa bardzo ważną rolę: powołuje do istnienia wszystko to, co Duch sobie wyobraził. Pozwala ona ‚umieścić’
      nieskończenie drobną cząstkę Ducha w ludzkim ciele. Cząstkę tę mógłbyś
      nazwać ‚Ciałem Astralnym’. Stanowi ono jedną dziewiątą istoty człowieka i
      samo jest jedną dziewiątą ‚Wyższej Jaźni’, która jest czasami nazywana
      ‚nadświadomością’. Innymi słowy, Wyższa Jaźń człowieka jest istotą, która
      wysyła jedną dziewiątą samej siebie do ciała człowieka, co staje się jego
      Ciałem Astralnym. Inne ciała fizyczne są podobnie zamieszkiwane przez
      pozostałe jedne dziewiąte tej samej Wyższej Jaźni, nie mniej jednak każda część stanowi integralną część centralnej istoty.
      ‘Następnie, Wyższa Jaźń jest jedną dziewiątą Wyższej Jaźni wyższej
      kategorii, która to z kolei stanowi jedną dziewiątą Wyższej Jaźni jeszcze
      wyższej kategorii. Proces ten powtarza się aż do samego Źródła i umożliwia
      niezmiernie złożoną filtrację doświadczeń duchowych, której wymaga Duch.
      ‘Niech ci nie przychodzi do głowy, że Wyższa Jaźń pierwszej kategorii
      niewiele znaczy w porównaniu z innymi. Funkcjonuje ona na niższym
      poziomie, nie mniej jednak jest niezwykle potężna i ważna. Potrafi leczyć
      choroby i nawet przywrócić do życia umarłych. Istnieje wiele przypadków ludzi, u których stwierdzono śmierć kliniczną, i którzy powrócili do życia w rękach lekarzy, nie mających żadnej nadziei na ich
      uratowanie. To co przeważnie ma miejsce w takich przypadkach jest wynikiem tego, że Ciało Astralne człowieka spotyka się z Wyższą Jaźnią. Ta część Wyższej Jaźni opuszcza ciało fizyczne podczas okresu ‚śmierci’. Widzi ona swoje ciało fizyczne poniżej i lekarzy, którzy próbują je
      przywołać ponownie do życia. Widzi także swoich bliskich, którzy je opłakują. W takim stanie, w Ciele Astralnym, człowiek będzie się czuć doskonale – nawet błogo. Zazwyczaj porzuca on ciało fizyczne, często
      stanowiące źródło wielkiego cierpienia i czuje się wykatapultowany w głąb
      ‚psychicznego kanału’, na końcu którego znajduje się cudowne światło a za
      nim – stan niezmiernej błogości.
      ‘Jeżeli, przed przejściem przez ten kanał do błogiego światła, które jest
      jego Wyższą Jaźnią, człowiek ma najmniejszą ochotę nie umierać – nie ze
      względu na niego samego, ale dla dobra tych, którzy go potrzebują, na
      przykład małych dzieci, będzie prosił (swoją Wyższą Jaźń15) aby wrócić. W
      pewnych przypadkach dostanie zgodę na powrót.
      ‘Komunikujesz się nieustannie z twoją Wyższą Jaźnią za pomocą kanału
      mózgowego. Działa on jak stacja nadawcza i odbiorcza, przewodzi specjalne drgania bezpośrednio pomiędzy twoim Ciałem Astralnym i twoją Wyższą Jaźnią. Twoja Wyższa Jaźń obserwuje cię nieustannie w dzień i w nocy i może interweniować, aby ocalić cię od nieszczęśliwego wypadku.”

      To jest coś podobnego do opisu podzielności duszy.

      Natomiast kwestia Jezusa w tej książce oburza mnie i nie przyjmuję tego. Później mogę dodać najbardziej absurdalne fragmenty, bo teraz nie mam czasu.

      „Ojcze, robią z Jezusa UFO ! Obcy mówią, że to oni posłali Jezusa ! – jestem wzburzona po przeczytaniu książki „Misja”, Michael Desmarquet
      Pokazałem (ci) jak się ślizgasz, a Mnie chowałaś do schowka.”
      https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/07/nie-baw-sie-w-jasnowidza/

      1. Natomiast kwestia Jezusa w tej książce oburza mnie i nie przyjmuję tego. Później mogę dodać najbardziej absurdalne fragmenty, bo teraz nie mam czasu.

        To proszę o te absurdalne rzeczy, spokojnie poczekam. 🙂

        1. „Jezus został zesłany na Ziemię z TJehooby.

          TJehooba jest planetą dziewiątej kategorii; to jest – na szczycie skali.
          ‘Ziemia jest planetą pierwszej kategorii i dlatego znajduje się na początku skali. Co to znaczy? Planetę Ziemia można porównać do przedszkola, w którym kładzie się nacisk na naukę podstawowych wartości
          Planeta drugiej kategorii będzie zatem odpowiadać szkole podstawowej, gdzie kształci się więcej wartości – w obydwu szkołach konieczna jest opieka dorosłych. Trzecia kategoria obejmowałaby szkołę średnią, gdzie podwaliny wartości umożliwiają dalszą eksplorację. Dalej idziesz na uniwersytet, gdzie jesteś traktowany jak dorosły, ponieważ nie tylko zyskałeś pewną ilość wiedzy, ale zaczynasz także przyjmować na siebie odpowiedzialność obywatelską.
          ‘Taki właśnie typ postępu, następuje dzięki dziewięciu kategoriom
          planet. Im bardziej jesteś rozwinięty duchowo, tym większą odniesiesz
          korzyść na lepszej planecie dzięki środowisku i ogólnemu sposobowi życia,
          który jest na wyższym poziomie.
          Kiedy dotrzesz do planet szóstej, siódmej, ósmej i dziewiątej kategorii, nie
          tylko twoje Ciało Astralne będzie wysoko rozwinięte, ale także twoje fizyczne ciało zyska na tym rozwoju.
          Prawdziwe szczęście osiągasz kiedy stajesz się czystym duchem.”

          Wielokrotnie było na blogu porównanie życia do szkoły i taki rozwój duchowy jest do przyjęcia ale dlaczego Jezus miałby być z planety, skoro jest Bogiem czyli Duchem.

          „Historia narodzenia Jezusa, tak jak ją znasz, z Dziewicą Maryją jako matką, jest całkiem prawdziwa. Pojawienie się anioła przy Zwiastowaniu jest poprawne w każdym szczególe. Wysłaliśmy statek kosmiczny i jeden z nas pojawił się przed dziewicą, która rzeczywiście była dziewicą, mówiąc jej, że będzie w ciąży. Embrion został jej wszczepiony,
          kiedy była poddana hipnozie.

          Wiem, że są ludzie na Ziemi, którzy wierzą, że od dwunastego roku życia aż do swego powrotu do Judei, Jezus studiował w klasztorach Indii i Tybetu. W ten oto sposób próbują wyjaśnić lukę w Biblii, kiedy Jezus, z Betlejem, po prostu zniknął.
          Opuścił dom rodzinny w wieku czternastu lat w towarzystwie swego dwunastoletniego brata Ouriki. Podróżował do Birmy, Indii, Chin i
          Japonii. Jego brat towarzyszył Jezusowi wszędzie, do czasu gdy Ouriki został przypadkowo zabity w Chinach. Jezus wziął z sobą kosmyk włosów Ouriki, ponieważ bardzo go kochał.
          Jezus miał pięćdziesiąt lat, gdy przybył do Japonii, gdzie się ożenił i miał trzy córki. Ostatecznie umarł w japońskiej wiosce Shingo, gdzie żył przez czterdzieści pięć lat. Pochowano go w Shingo, które leży na głównej
          wyspie japońskiej – Honshu i obok jego grobowca znajduje się drugi grobowiec, zawierający małe pudełeczko z kosmykiem włosów Ouriki.
          Ci z twoich bliźnich, którzy lubią dowody, mogą udać się do Shingo, znane poprzednio jako Herai w prefekturze Aomori.

          Autentyczność dokumentów i materialnych dowodów „pochodzących” z górskiej wioski Herai jest przedmiotem wielu kontrowersji. Niezwykle fascynujący i trudny do podważenia dowód znajduje się natomiast w folklorze i tradycji Herai. Ludzie od niepamiętnych czasów śpiewają tam piosenkę, której słów nie rozumieją. Tylko najstarsze osoby w wiosce mogą ją publicznie śpiewać, gdyż jest to uważane za wyjątkowy honor.
          Gdy zapytałem się dlaczego – Mer Shingo opowiedział: „dlatego że starsze
          osoby są najbliżej spotkania z Bogiem”.
          Okazuje się, że słowa piosenki zawierają wyjątkowo inteligentną łamigłówkę w języku Hebrajskim!!!
          Piosenka nosi tytuł co wymawia się Na-ni-Ja-Do-Ja-Ra. Sylaby odpowiadają tu japońskim znakom fonetycznego alfabetu zwanego „katakana”. Na-Ni-Ya znaczy ni mniej ni więcej „JESTEM SYNEM JEHOWY” czyli „Jestem Synem Boga” (Jehowa=Ja). Co dziwniejsze, pierwsza litera japońskiego tytułu (krzyż) jest starożytnym Egipskim hieroglifem oznaczającym „zbawiciel”. Po Hebrajsku „zbawiciel” oznacza to samo co „Joshua” – co jest Hebrajskim imieniem Jezusa, którego Maryja urodziła w Betlejem i który wychował się w Egipcie. Tak więc, już w pierwszym słowie piosenki jej autor przekazuje przyszłym pokoleniom w niezwykle inteligentny sposób kim był naprawdę. A jest to dopiero pierwsze słowo tytułu… Dalsze słowa piosenki są nie mniej
          fascynujące i opisują w szczegółach okoliczności Poczęcia Jezusa z Betlejem.
          Tłumaczenia z Hebrajskiego dokonała Dr.B.Bergman, którą tak ono
          zafascynowało, że przetłumaczyła na język Hebrajski całą tę książkę.
          Dowód ten jest niezwykle trudny do obalenia. Dokumenty można z
          łatwością zniszczyć, schować, ocenzurować czy też podrobić. Ale spróbujcie przekonać górali żeby przez wieki śpiewali niezrozumiałą piosenkę…. Albo spróbujcie ich przekonać żeby czegoś nie śpiewali…
          Jest niezwykle fascynującym zbiegiem okoliczności, że fonetyczny alfabet
          „katakana” pozwala na ułożenie tej Egipsko-Hebrajsko-Japońskiej łamigłówki w taki sposób, że jej pierwszą literą jest podpis autora.
          Wspólną cechą Japońskiej „katakany” i znaków Hebrajskich jest to, że
          znaki pisma odpowiadają sylabom, a nie literom. Okazuje się również, że cały szereg znaków w japońskim alfabecie
          „katakana” przypomina ręcznie pisane litery Hebrajskie. Wygląda na to, że
          Jezus, syn Maryji z Betlejem jest co najmniej współautorem, jeśli nie twórcą
          „katakany”.

          Powiem szczerze, że wcześniej nie doczytałam o tym Herai..(?!)

          „Chrystus, który umarł na krzyżu w Jeruzalem, nazywał się Aarioc. Przywieźliśmy go na pustynię w Judei, po tym jak zaofiarował się zmienić swoje ciało fizyczne. Tak oto porzucił on swoje ciało hermafrodyty, w którym żył przez znaczny okres czasu na TJehoobie i przyjął ciało Chrystusa, które stworzyli dla niego nasi Thaori. Czyniąc tak, całkowicie zachował wiedzę, którą posiadał na TJehoobie.
          Dlaczego nie mógł zostać w swoim ciele i po prostu zmniejszyć jego rozmiary? Czy Musiał przypominać człowieka z
          Ziemi pod każdym względem, a ponieważ jesteśmy hermafrodytami, nie mogliśmy ryzykować, że Hebrajczycy zauważą, że ten posłaniec od Boga
          jest pół-kobietą.

          Kiedy został ukrzyżowany i umarł, byliśmy tam, aby go zabrać i przywrócić do życia. Odsunęliśmy kamień z grobu, wzięliśmy go szybko na nasz statek, który znajdował się niedaleko i tam przywróciliśmy go do życia. We właściwym momencie pojawił się znowu, aby dać dowód swojej nieśmiertelności, pokazując w ten sposób, że naprawdę istnieje życie
          po śmierci, odradzając nadzieję wśród ludzi, przekonując ich, że rzeczywiście należą do Stwórcy i że każdy z nas posiada iskierkę Jego boskości.

          A na koniec najlepsze..martwe ciało Jezusa jest teraz na TJehoobie:

          „Zobaczyłem około dwustu ludzi unoszących się w powietrzu bez pomocy żadnego urządzenia. Ciała wyglądały na pogrążone we śnie albo w głębokiej medytacji. Jedno z nich, najbliżej nas, unosiło się około sześciu metrów nad wodą, ponieważ wewnątrz doko nie było żadnej podłogi.
          ‘Co oni robią? Medytują? – szepnąłem do Thao, która była obok.
          Oni nie żyją. To są zwłoki.
          Z twojej planety mamy tylko ciało Chrystusa. Lewitują, aby mogli pozostać doskonale zakonserwowani, a pewne właściwości wody w tym jeziorze wspomagają konserwację.
          ‘Kim są ci inni?
          ‘Pochodzą z różnych planet, gdzie każde z nich miało bardzo ważną rolę do spełnienia.”

          Szokujące to.. jeszcze to, że martwe ciało przechowują na pamiątkę to mogłabym przyjąć, bo po co Bogu ciało w Niebie, a zmartwychwstanie byłoby równoważne reinkarnacji ale w całej tej książce nie ma nic o boskości Jezusa, że jest Synem Bożym równoważnym Ojcu.

          „Kto wierzy w Syna Bożego,
          ten ma w sobie świadectwo Boga,
          kto nie wierzy Bogu, uczynił Go kłamcą,
          bo nie uwierzył świadectwu,
          jakie Bóg dał o swoim Synu.
          A świadectwo jest takie:
          że Bóg dał nam życie wieczne,
          a to życie jest w Jego Synu.
          Ten, kto ma Syna, ma życie,
          a kto nie ma Syna Bożego,
          nie ma też i życia.” 1J5.10- 13

          1. Jakiś czas temu ściągnęłam tą książkę w pdf. Nie doczytałam do końca, przyznam, ale na podstawie tego, co przeczytałam, mam pytania.

            Jeśli Thao („Misja”) twierdzi, że to oni wysłali Jezusa na Ziemię, to dlaczego to samo także twierdzą Plejadanie ?
            Thao twierdzi, że przyszłość widzą do 100 lat do przodu. To z jakiej racji Jezus mówi o przyszłości za 2000 tysiące lat ?
            Sprawdzam przypadek księdza Bronislovasa Paltanavičiusa, który ponoć też odwiedzał inną planetę. Tam się dowiedział coś ciekawego; myśmy boskiego wysłannika nie ukrzyżowali. Czyli wiedzieli, że Jezus pochodzi od Boga.

            Dlaczego o tym wspominam. RB ostatnio mocno sie udziela w YT i opowiada często właśnie o pochodzeniu Chrystusa na podstawie tej jednej książki, a ta książka idealnie sie wpisuje w obecną atmosferę dzisiejszego lewactwa. Kiedyś napisałam takie zdanie, że ludzie szybciej uwierzą w kosmitę niż Boga i mamy teraz świetny tego przykład.

            Miałam ciekawą rozmowę na ten temat i przetoczę w tej chwili tylko jedno zdanie;
            Dawno nie nasłuchałem się tylu dowcipów na temat Swojego Syna

          2. „RB ostatnio mocno sie udziela w YT i opowiada często właśnie o pochodzeniu Chrystusa na podstawie tej jednej książki”

            Właśnie tego się obawiam. Jak się będzie rozpowszechniać temat UFO, to RB stanie się w naszym kraju ekspertem i będzie swoje teorie przy okazji promować..
            Mi się to nie spina w ogóle np. rola Maryi jest całkiem zdeprecjonowana, bo jak miałaby współcierpieć nie ze swoim synem, albo ta h

          3. Hipnoza Maryi żeby wszczepić embrion jest sprzeczna że Słowem Bożym:
            „Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus.” Łk1.31

            „Dlatego sam Pan da wam znak: Oto panna pocznie i porodzi syna, i nazwie go imieniem Immanuel.”
            Iz 7.14
            Jest wyraźnie napisane, że poczniesz czyli ta zgoda „fiat” jest przyjęciem w siebie Boga ( poczęciem go w duszy, a w przypadku Maryi także dosłownie w ciele, w łonie ), bo Bóg nie robi nic na siłę, nie hipnotyzuje nas ale szanuje naszą wolną wolę.

        2. Witajcie ta książka to stek bzdur do kategorii miernego sf. Taki mierny Daniken wymieszany z paleoastronautyką podlany new age, a do tego w bardzo kiepskiej formie. Przeczytalam dawno temu i polecam wyłącznie w obszarze fantasy. Nieścisłości, błędy logiczne i wzajemne wykluczenia. Chrystus avatar itd itp. Nie, nie, nie

Możliwość komentowania jest wyłączona.