Pieczęć Ojca, znak Ojca.

19. 03. 23 r. Warszawa.

  • Moje egzorcyzmy są inne niż wcześniej. Jestem bardziej świadomy, robię to głębiej, a poza tym Ojciec ciągle dodaje do nich Swoją energię. Na pewno mam większą świadomość, to nie jest to samo, co kiedyś …
  • Hmm …. Ja też robię od dwóch tygodni cały różaniec, co jeszcze niedawno wydawało mi się absolutnie niemożliwe. Myślałam, że to takie nudne … Dzisiaj sprawia mi przyjemność. Ale się porobiło ….
  • Czy egzorcyzmy mają jakiś skutek ? Nie wiem. Wszędzie na świecie się kotłuje, ale robię swoje. Mam kopa, bo Ktoś mi ciągle przypomina tą wizję, jak mnie Ojciec tuli, ja się odwracam i widzę całą czarną masę gacków idących na świat.
Widziałem miasta, domy, ulice, ludzi. Spoglądałem na to wszystko z góry. Przede mną na wielkim tronie siedział starszy mężczyzna, miał długą brodę, lekko falowane białe włosy, wyglądał jak Bóg z bajek. Wziął mnie za głowę rękoma i przytulił do swojej piersi. Czułem się jak mały chłopiec, choć byłem mężczyzną. Klęknąłem przed nim i po chwili pokazałem swój miecz. Podałem Mu go trzymając w dłoniach. Wziął go od mnie i w tej chwili nad mieczem pojawiły się gwiazdki, jakby naładowały go magiczną energią i mocą. Po chwili oddał mi miecz trzymając go też na wyciągniętych dłoniach. Wziąłem go do ręki, włożyłem do pochwy, obejrzałem się do tyłu i znowu spojrzałem na miasto. Zobaczyłem czarną masę gacków, która nadchodzi. Zacząłem tym mieczem ich ciąć, ta masa zaczęła się dematerializować, znikać. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/23/grzesznik-ktoryszuka-oparcia-w-chrystusie/



20. 03. 23 r. Warszawa.

Dzisiaj moje urodziny i wielkie oczekiwania. Kiedy nic się nie wydarzyło, pretensje mam do „całego świata” … Potem kajam się w myślach ….

  • Ojcze, jestem straszna …
  • Ja też.
  • ??? …
  • W umysłach, w głowach wielu osób.


21. 03. 23 r. Warszawa.

  • Miałem ciekawą rzecz, niesamowitą. Zobaczyłem jak ktoś palcem mi po klatce narysował ósemkę, potem ta ósemka przekręciła się w bok i stała się znakiem nieskończoności. Nad ranem to było, gdy leżałem w łóżku. Palcem, biała ósemka … Powoli to zrobił …
  • Hmm … Ciekawe …
  • Ojcze, czyj był to palec ? – Piotr zainteresowany wielce. 
  • A jak myślisz ? Ola spała …
  • ……. – roześmialiśmy się, czyli nie mój.
  • Może UFO ? – zażartowałam.
  • Mam coraz większe wątpliwości, czy wiesz, co piszesz – Ojciec też żartuje. 
  • Ktoś z Nas.
  • Zamienił twoją codzienność w nieskończoność.
  • Aaaa … Ósemka to twoje życie normalne, czyli twoja codzienność się kończy, a zaczyna co ? …
  • Nieskończoność ?
  • ……. – śmiech, Ojciec się droczy.
  • Anioł nie ma wieku, Niebo jest nieskończone … – analizuję.
  • .. To pieczęć Ojca, znak Ojca Tak słyszę.
  • Czyli się jednak kończy … – zamyśliłam się.
  • Dobrze ci było w Niebie ?
  • . Zaskakująco … – mówię po chwili.
  • Raźniej ci było przy oku ?
  • …….. – uśmiecham się. Zdecydowanie raźniej, gdy Ojciec do mnie mrugnął. 
  • A więc obraca ósemkę, czyli kończy się moje życie, które tak wiodę teraz, to zrozumiałem.

Niedawno Pieta, teraz ósemka … Same znaki wokoło.


Wieczorem.