Habemus Papam.

25. 02. 23 r. Warszawa.

Zauważyłam, że od jakiegoś czasu w soboty Piotr robi się znacznie bardziej medialny, mistyczny niż w innych dniach. Zapewne dlatego, że wtedy nie pracuje i głowa odpoczywa. Na przykład dzisiaj … Ledwo wstaje, siada do mszy o 7.00 (TV) i od razu widzi …

  • Ten konflikt na Ukrainie niedługo się chyba skończy. Widzę, że wielu ludzi ginie po obu stronach. Przyjdzie mgła ze wschodu i ona zrobi porządek …
  • ??? Tak dosłownie mgła ?
  • Tak mi pokazano.
  • A do Polski dojdzie ?
  • Wyrywkowo, właściwie ona ominie Polskę – sam jest zdziwiony.
  • Habemus Papam …
  • ???

Zatrzymaliśmy się w rozmowie nie rozumiejąc do końca, co mogą znaczyć te słowa akurat teraz. To już kolejny raz Habemus Papam …


Piotr opowiada o egzorcyzmach.

  • Gdy dodałem do modlitw tych dwóch ostatnich (Lewiatan i Behemot), na początku oni byli znacznie więksi niż pozostali. Niewspółmiernie więksi od innych. Czułem ich wielkość, z czasem stali się tacy jak inni.
  • Może dlatego, że to oni sieją teraz spustoszenie wśród ludzi najbardziej ? – … bo są odpowiedzialni m.in. za sferę związaną z seksem.
  • Niekoniecznie … – był sceptyczny.
  • Wiesz dlaczego robię egzorcyzmy ? Co mnie zmobilizowało ?
  • Nooo ? – sama jestem ciekawa.
  • Bo usłyszałem w kościele … „Bo nie będziesz Mi się podobał” … Wiedziałem, że było to do mnie.

«Jeszcze bowiem chwilka, i przyjdzie Ten, który ma nadejść, i nie spóźni się. A mój sprawiedliwy dzięki wierze żyć będzie, jeśli się cofnie, nie znajdzie dusza moja w nim upodobania».

  • Widzisz jaki tchórz ?
  • ………. – roześmiałam się.
  • I coś dziwnego się z czasem stało … Mam radość w trakcie robienia egzorcyzmów … Dobrze, że Ojciec wszystko widzi.
  • … Muszę się aż uszczypnąć, bo nie wierzę. 
Zdjęcie z filmu „Egzorcysta papieża” .

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Nasze kwiatki stoją tam nadal.

  • Chrystus podszedł do ciebie i pocałował w czubek głowy.
  • ……. – wzruszyłam się.
  • A ty ? – pytam.
  • Dotknął mojego ramienia – … i był chyba rozżalony, że tylko tyle.
  • Pocałował jako niewiastę.
  • Podziękowanie za kwiatek ?
  • Za wszystko.
  • Ojciec błogosławi twoje pisanie.
  • Bo występujesz w obronie Ojca i piszesz prawdę.
  • To jest odpowiedź na twoje rozliczne pytania, ale nie wszystkie.

Na kawie. Tłumaczę Piotrowi, że egzorcyzmy to nie przypadek. Jeśli nadchodzi „Kaptur”, a „Kaptur” kojarzy się z modleniem, to nie dziwota, że zaczął egzorcyzmy.

  • A ty wiesz co znaczy „poświęcona człowiekowi” ? – pyta mnie figlarnie.
  • Że niby mam ci słuuuużyć ? – pytam podniesionym głosem, ale z nutką ironii.
  • Kilka razy życie ci uratowałam, naprowadzałam na właściwy kierunek, wystarczy – przypominam mu błyskawicznie.
  • Jaką chcesz zapłatę za to ?
  • Zapłatę ? Mówiąc szczerze robię tylko to, co mi Ojcze każesz, co jest zapisane … – … bo nie miałam żadnego wyboru, chciałam dokończyć, ale zamilkłam.
  • A moglibyśmy troszkę pograć …
  • . A nie tak walić prosto z mostu ? – roześmiałam się.

Fakt, walnęłam prosto z mostu, a Ojcu chodziło o potyczki słowne. Ale prawda jest jednoznaczna. Zrobiłam dokładnie to, co miałam zrobić według Ojca planu. Jeśli więc robiłam według planu, to jak mogę oczekiwać zapłaty ? 

  • Ojcze, jedziemy po tort. Co Ty na to ? – pytam, że może nam zakaże.
  • A nie wiem, właśnie wyjeżdżam.
  • A dokąd ? – Piotr zaniepokojony.
  • Jeśli ci powiem, to i tak nie uwierzysz, będzie rodzić wiele pytań.

Pewnie to żart, ale przypominam sobie jedną wizję Piotra sprzed wielu lat. Była krótka, ale treściwa. Widział Ojca siedzącego na Swoim tronie. W pewnym momencie Bóg uniósł się w powietrzu i odpłynął. Odpłynął do innego wymiaru, jak to określił Piotr.

  • Zostawił mnie, zostawił ! To Ojciec pracuje też gdzie indziej ? – był rozgoryczony. 

Tak mnie wtedy rozśmieszył tym ludzkim „pracuje”, że zaplułam się ze śmiechu. Jednak po chwili przyszła refleksja, że może to Niebo, które czasami widzą ludzie, to jedno z wielu podobnych „Niebów”, które istnieją ? Hmm … Jeśli są inne cywilizacje, a są, czyż one także nie mają swojego „Nieba” ? 

  • Brak mi słów, aby skomplementować Ojca … Jego wizje, to wszystko … Brak słów … – zaciął się w pół zdania.
  • Cieszę się.

Po południu oglądamy ciekawy film o dzieciach, które mają nadnaturalne moce. Ostatnia scena robi największe wrażenie. https://www.youtube.com/watch?v=kqSdr-an88U  

  • Ola, dobrze, że on nic nie potrafi.
  • Nie byłaby piaskownica, a Ziemia.
  • Sędzia, a nic nie widzi.

Sędzia … Przeglądając internet ma się wrażenie, że ewidentnie coś wisi w powietrzu … Codziennie gdzieś na świecie są trzęsienia ziemi, lokalne kataklizmy, UFO lata w tą i wewte … 


Na koniec zaczęliśmy wspominać Irenkę.

  • Ciężkie życie miała.
  • Za to teraz jest szczęśliwa.
  • Szczęśliwa to mało powiedziane, jest przeszczęśliwa.