Gdzie miejsce dla Ojca ?

26. 03. 24 r. Warszawa.

Na kawie długo rozmawiamy o naszych bieżących sprawach, gdy ….

  • Nie porozmawiamy o mistyce ?
  • Nie zaczepiasz Mnie ?
  • ……… – uśmiecham się szeroko szczęśliwa.
  • Ojcze, ta kostka, to niesamowita sprawa. Gdzieś jakaś kobieta i to w Niemczech ! A ja się zajmowałam wysyłaniem opiekunek do Niemiec …  Zobaczyła kostkę, zadzwoniła do Bernatowicza, on tą relację stracił, potem odzyskał i poczuł, że koniecznie „dzisiaj” musi ją upublicznić … Co za koronka !
  • Co za układanka ! Łatwiej trafić w totolotka, niż ułożyć tak układankę.
  • Wiesz, że gdybym chciał, to byś wygrywała raz w tygodniu ?
  • Co Ja mówię ! Trzy razy w tygodniu ! … – Ojciec się poprawia, bo zdaje się, że są 3 losowania lotto w tygodniu.
  • Ale co to za życie byłoby, gdybyście wszystko mieli, a gdzie miejsce dla Ojca ?
  • Myślisz, że myślałabyś o Mnie ?
  • Teraz mówisz „tak”, ale Ja ci mówię, że „nie”.
  • Proza by was pochłonęła, a tak dbam o nasz wspólny interes.

Koło nas usiedli ludzie z PO, nie chce mi się na nich patrzeć. 

Ciekawe …  Costner grał seryjnego mordercę, który nigdy nie pozostawiał po sobie śladów.

Oto pan Brooks: odnoszący sukcesy biznesmen, hojny filantrop, kochający mąż i ojciec, filar lokalnej społeczności. Oddana żona nie widzi poza nim świata, a córka jest dla niego prawdziwym źródłem radości. Jednakże pan Brooks ukrywa mroczną tajemnicę. Prowadzi drugie życie, o którym nikt nie wie. Jest seryjnym mordercą, który dzięki nieprzeciętnej inteligencji i metodyczności pozostaje poza jakimikolwiek podejrzeniami. Choć od dłuższego czasu nie popełniał już zbrodni, to jednak jego potworne alter ego, Marshall ponownie rozpala w nim patologiczną żądzę mordu. 

Myślałam, że powie coś więcej, ale znowu zaczął narzekać na firmę, na problemy itd.

  • Narzeka ten twój mąż …
  • Nie dziwię mu się w sumie – uśmiecham się.
  • Ten gwóźdź coraz bardziej mu doskwiera …
  • Hmm … Gwóźdź ….

Zamyśliłam się na tym słowem. Gwóźdź do trumny, do krzyża … Albo może przygwożdżony do tego życia tutaj … W każdym razie nic dobrego.

  • Nie powinienem narzekać, żyję … 
  • Jest kilku w tobie krasnoludków …
  • Gburek, Wesołek, Łakomczuch, Pracuś – i zapewne są w nim wszyscy z ekipy smerfów.


Wieczorem.

  • Ojciec daje ci, o co tylko poprosisz.
  • A nieprawda – dziwię się, że nie pamięta …
-To jest prośba, która nie zakłóca ogólnej naszej drogi 
-Aaa .... Czyli nie spełniają próśb, które zmieniają bieg planów – pomyślałam. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/07/10/dziekuje-ci-ze-modlisz-sie-za-ludzi/ 
-Zauważyłaś, że prosisz i masz ? 
-Szkoda, że nie zawsze … 
-W wielu przypadkach dostajesz, gdy nasze plany są zbieżne. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/07/28/kazdy-ma-swoja-droge/ 
  • Kiedy przyjdzie pora, a przyjdzie i to dosyć szybko, wszystko będzie szybko, bo przecież woda jest na 4 piętrze.
  • Zgadza się, już 4 piętro – pomyślałam.
  • Dla Mnie to ważne, co robisz codziennie z różańcem.
  • Za tych, których stworzyłem i za których dałem życie.

Dałem życiePonownie to Ojciec podkreśla … Może dlatego, że nikt w ten sposób o krzyżu nie myśli.

-Mój Syn jest Mną, Ja jestem Nim. 
-Piotr się nie mylił mówiąc, że przybili Mnie.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/02/moj-syn-jest-mna-ja-jestem-nim/ 
  • …. Ojcze, w jakim kolorze była kostka ? – chcę się upewnić.
  • A jaki kolor ma przesłona ?
  • Srebrny.
  • Gdyby była kolorowa, pomyślałabyś, że flaga – …. LGBT.
  • Ooooo nie, jesteśmy przeciwko LGBT.
  • Nie jesteśmy przeciwko, nie jesteśmy „za”.
  • Przeciwko jesteśmy tym z Dołu.
  • Tamci są zagubieni.

 

Kostka rubika.

24. 02. 24. Warszawa.

  • Masz podziękowania za książkę (Pasja) i że położyłaś ją obok niego.

Hmm … Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale ten album traktuję z podobną estymą jak różaniec. Zastanawiałam się gdzie najlepiej ją położyć, aby stale była widoczna i suma sumarum położyłam na stoliku Piotra, przy którym robi egzorcyzmy.

  • Dopinguje cię ?
  • Chyba tak. Gdy wczoraj nie miałem już siły, spojrzałem na zdjęcie Jezusa, Jego cierpienie i dostałem kopa.
  • ………. – uśmiecham się szeroko, tego się nie spodziewałam.
  • Powiedz jej przy niedzieli, że ją kocham i żeby się nie dała wyprowadzić w ślepą uliczkę.

Zawstydziłam się. Z nadmiaru czasu wczoraj obejrzałam kilku youtubowych „proroków”, jedni mnie zaintrygowali, inni wkurzyli … Długo zasnąć nie mogłam.

  • Wiesz jaka jest różnica między kostką masła latem i zimą ?
  • ??? … – nie wiedziałam co powiedzieć, tak mnie Ojciec zaskoczył.
  • Pamiętaj, aby była zima i nie wprowadzaj do siebie łatwo – … noża.
  • To nie było ostrzeżenie, a przestroga !
  • Przestroga  ? – … pomyślałam od razu, że dawno tego słowa nie słyszałam. 
  • … Klamra kończy się za tydzień – Piotr po namyśle.
  • Triduum paschalne.

Po kawie Piotr pojechał do firmy, ja skupiłam się nad blogiem. Ponieważ wyjeżdżamy na święta do Szczecina, od wczoraj przygotowuję kilka tekstów naraz. W Szczucinie nie miałabym na to po prostu czasu. Wczoraj na przykład zapisałam tekst, w którym padło słowo kostka rubika.

-Układałem kostkę rubika. 
-Kiedy ułożę, stanie się. 

04. 22 r. Warszawa. Na kawie. Rozmowa nam się nie klei, może z niewyspania, ale Piotr mnie szturcha nagle i szepcze …Widzę anioła, który siedzi obok. Bawi się kostką Rubika, układa ją …Piotr odwraca głowę udając, że go nie widzi. Niepotrzebnie zupełnie, bo nikt go nie widzi. Najpierw śmiać mi się chce, bo skąd w Niebie kostka Rubika, ale coś mnie tknęło …Układa mówisz ?Tak, ma już 3 strony ułożone, szybko to robi … Jak skończy, to będzie przyspieszenie. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/14/bedzie-na-nowo/ 

https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/03/28/nie-uciekniesz-przed-przeznaczeniem/ 

Opublikowałam tekst 28 marca, ale na blogu jako szkic widniał już 23 marca.

Dzisiaj po słowach Ojca obiecałam sobie, że żadnych „proroków” oglądać już nie będę, ale Bernatowicza sobie odsłucham. I co słyszę w pewnej chwili … ? Jak kostka rubika https://www.youtube.com/watch?v=3iiWTUT6jRg Zmroziło mnie … Mój tekst zapisałam o 15,33. film pojawił się tego samego dnia po 19.00.

Padło kilka słów w video, które spowodowały, że ścierpła mi skóra. 1/ Kostka Rubika, 2/ Przekaz dla całej ludzkości, 3/ Istota metr trzydzieści, kanciasta głowa, 4/ ”Dzisiaj muszę ludziom przekazać tę historie o tej kostce” (R.B), 5/ „Wszystko musi mieć swoje miejsce i swój czas” , 6/ Co oznacza to dla ludzkości, to jest szersze, dla całej ludzkości.

  • Ojcze, dałeś mi znak ? – pytam wieczorem. 
  • Kolorowych snów ci życzę …
  • … ??? …. – nie wiem jak to rozumieć.
  • A kiedy się życzy kolorowych snów ?
  • No kurcze nie wiem. Ojcze, czy to znak od Ciebie ?
  • Jesteś ze Mnie, winnaś wiedzieć.
  • Od razu wiedziałam, że to znak, aż wypieki dostałam. Mam wrażenie, że ta kostka jest już prawie ułożona. Za dużo wspólnych rzeczy. Krystalicznie czyste kostki to jak krystaliczna woda w mojej wizji. Zobacz … Przedwczoraj ją miałam, a wczoraj to … – kręcę głową bezsilnie.
  • Ojciec mówił Układałem kostkę rubika. Kiedy ułożę, stanie się. Chyba już ułożył, albo kończy …
  • . Ojciec mówi coś dziwnego teraz … – Piotr po chwili.
  • Od dzisiaj jesteś objęta całkowitą ochroną. Ty i twoja rodzina.
  • ??? … – Piotr nachyla się do mnie i szeptem …
  • W pokoju są 3 wielkie istoty, białe. Nie jesteśmy sami teraz. Czuję ich ogromną energię …
  • Jak chcesz, możemy odejść.
  • . Możecie zostać – odpowiada po namyśle zaskoczony pytaniem.
  • Taaa …. A dlaczego są ? – pytam też szeptem.
  • Dla towarzystwa.

p.s. Przygotowałam  https://www.youtube.com/watch?v=10Uw36bDkFA    skróconą wersję z oryginału.

p.s. Przygotowałam skróconą wersję z oryginału.

Ja jestem twoim Bogiem.

23. 03. 24 r. Warszawa.

Sobota, jesteśmy na porannej mszy, dość sporo ludzi. Wśród nich młody mężczyzna, który wygląda bardziej na szefa krakowskich kikboli, niż uczestnika mszy. Wzruszył nas, ponieważ klęczał dłużej niż wszyscy i modlił się głębiej niż wszyscy. Prawdziwy wojownik.

  • Ojcze, zobacz ilu masz wyznawców – Piotr po mszy. 
  • To broń ich. I wcale ich dużo w kościele nie było.
  • Może będzie później …
  • Hmm … Może, jak coś zrobisz Ojcze …

Siedzimy, sączymy kawę powoli, Piotr wzruszył się nagle…

  • Nie zdajesz sobie sprawy, jak ostatnio jest mi ciężko. Na ciele i duszy i nie chodzi o firmę. Co gdzie nie spojrzę, to mnie głowa boli. Czuję energię wszystkich ludzi … Widzę kobietę i widzę jej wnętrzności jak się mięśnie poruszają … To wszystko strasznie męczy. Ciągle mi się wymiotować chce. Najlepiej, to bym spał albo siedział w kiblu i wymiotował, żeby tego świata nie oglądać … Siedzę przygnieciony kilkoma tonami nie wiem czego. Wiesz, że czekanie skazańca na egzekucję jest gorsze niż sama egzekucja ? Mam dosyć i to jest bardzo dziwne odczucie i trudno to wytłumaczyć ….
  • …….. – kiwam tylko głowa, bo tylko to mogę zrobić, kiwać …
  • Chyba będzie gorące lato.
  • I to jest temat ! Planeta zaczyna się powoli gotować, a dlaczego ?
  • Od ich mieszkańców … Natura przywoła ich do porządku.
  • ……. Pomówmy o twoim domu, co o nim uważasz ?
  • …….. – pytanie mnie kompletnie rozkłada i zaskakuje.
  • Czy czułaś się szczęśliwa ?
  • Taaak …
  • Czy czułaś miłość wobec siebie ?
  • Taaak ….

I się zastanawiam skąd takie pytania. To też wielki dar czuć się kochanym jako dziecko. Tyle się słucha o wykorzystywanych, nieszczęśliwych, biednych dzieciach, więc rozumiem podtekst tych pytań.

  • Ktoś mi pokazuje aleje z wierzbami płaczącymi. Na końcu jest piękny biały domek, jak dworek wygląda. Dlaczego ?
  • ……… – Piotr zaskakuje mnie tym widzeniem.
  • Wierzba plącząca, bo płacz ? Może coś się szykuje z moimi rodzicami ? – pomyślałam. 
  • Przyznasz Ola, że dzisiejsza rozmowa jest dosyć szarpana, bez składu i ładu …
  • ……… – śmiech.

https://bibliotekapiosenki.pl/binaries/teksty_i_nuty/090_rozszumialy_sie_wierzby_placzace_t.pdf


Wieczorem.

Nasłuchałam się newsów i siadł mi humor kompletnie.

  • Ojcze, nie opuszczaj mnie nigdy – serce mi się strwożyło.
  • Nigdy.
  • Ja jestem twoim Bogiem i Izajaka i Abrahama i Szedaka też jestem Bogiem, bo nigdy we Mnie nie zwątpił.
  • Nawet, gdyby był w piecu rozpalonym 7 razy mocniej niż zwykle.
  • …….. – szczęka mi opadła.
  • I to jest cała prawda.
  • Słyszę Szedak, albo coś podobnego, sprawdź.
  • Jeden z 3 młodzieńców.
  • Szadrak … – poprawiam Piotra po sprawdzeniu.

Jedno jest pewne, Piotr na pewno słyszy Ojca. 

Oczyszczenie przyjdzie na ten świat.

22. 03. 24 r. Warszawa.

Piotr idąc do łazienki obudził mnie o 6.30, za wcześnie, więc przytuliłam głowę do poduszki i wtedy miałam wizję.

Jestem w budynku mieszkalnym typu wieżowiec, ale to hotel. Niewysoki, ma może 6-8 pięter. Jestem w jakimś pokoju na ostatnim piętrze. Podchodzę do okna i widzę, że na wprost, w niedalekiej odległości znikąd pojawiła się przeogromna fala wody, która wygląda jak wodospad. Woda się wylewa gwałtownie i z wielką siłą, a budynek stoi na drodze wodospadu. Wychodzę z pokoju wiedząc, że sytuacja jest niebezpieczna, woda zaraz może pochłonąć cały hotel.

Zaczepia mnie chłopak lat około 7, mówi do mnie coś niewyraźnie, ale czuję, że to nikt dobry, to wnuk naszej sąsiadki. Zniecierpliwiona tym, że bełkocze, odwracam głowę w bok i widzę jak sąsiadka przemyka chyłkiem i tylko zerka na boki jak złodziej, który ucieka. Złodziej, bo ma postawę zgarbioną, jakby coś ukrywała. Don Pedro  z krainy dreszczowców. Dwa gacki.

Osoba, która złorzeczyła całej rodzinie … Między sobą przez lata nazywaliśmy ją „ciotka”. Przez plotki inni sąsiedzi od nas się odwracali, ale sytuacja się zmieniła, gdy ciotka się wyprowadziła. Jakby im z oczu ktoś zerwał bielmo. Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2023/03/06/zemsta-jest-dla-glupcow/

Odchodzę od nich i zauważam kobietę z obsługi tego hotelu. Łapię ją za rękę i pytam o wodę …Odwraca się do mnie i mówi spokojnie z lekkim smutkiem …

  • Zalała już 4 piętro. 

Dochodzi do mnie, że trzeba się ewakuować. O dziwo nie panikuję, mam świadomość, że jeszcze mam czas. Na koniec wizji moja ewakuacja była jakby rozmyta, nie miała znaczenia, takie mam wrażenie po przebudzeniu. Za to w głowie mam widok tej wielkiej gwałtownej wody, która wylewała się z tego wodospadu. Ogromna siła, typu Niagara. Nic nie mogło jej zatrzymać … Nic nie było w stanie tego zatrzymać. Pozostawało tylko; ratuj się kto może … nic innego.

Dzisiaj Piątek, chcę iść do kościoła, Piotr niekoniecznie …

Gdy wychodzimy z mszy …

  • Dostałem reprymendę od Ojca za tego księdza.
  • Dostałeś napomnienie po raz drugi za księdza.
  • Traktuj go jak księdza, a nie jest to Misiu, tylko ksiądz.
  • Napominam cię po raz drugi.
  • Traktuj go poważnie bez względu jaki jest i jak się zachowuje.
  • Ty traktuj go poważnie.
  • Mówi o Mnie i Moim Synu.
  • Przyjąłem Ojcze.
  • Nie masz wyjścia.
  • On tak mówi niewyraźnie, że mnie szlag trafia – … do mnie.
  • Odpowiadaj, kiedy rozumiesz albo milcz, kiedy nie rozumiesz.
  • Oczekuję poprawy waszego zachowania względem niego.

Na kawie …

  • Ojcze, ta woda…
  • Czyli aqua ? Świeża ?
  • Oooo … – jestem teraz zdziwiona.

Ojciec zwrócił mi na coś uwagę, co wydawało mi się wcześniej mało znaczące. W wizji przez chwilę mój wzrok padł na wodę. To znaczy zwrócono moją uwagę na wodę. Przez 2 sekundy mogłam się jej przyjrzeć. Odnotowałam w swojej głowie, że woda była krystalicznie czysta, aż świeciła krystalicznie, blask od niej bił przepiękny …

  • Ta woda była jakby źródlana, czysta… Ojcze, co ona znaczy ?
  • Wizja chyba jednoznaczna.
  • Oczyszczenie ? To chyba ciąg dalszy wizji z kajakiem. Ta sama kobieta, tego samego rodzaju, w służbowym mundurku, tak samo to powiedziała. Ze spokojem i z taką oczywistością.
  • Czyli oczyszczenie przyjdzie na ten świat.
  • Hotel … Też ciekawy symbol … – zamyśliłam się.
  • Bo jest dla wszystkich.
  • Tak, ale też dlatego, że jesteśmy tu na chwilę, na Ziemi. Siła tej wody była przeogromna.
  • Ale nie była niszczycielska, a uzdrawiająca.
  • Ciekawe … Nie niszczycielska … Miałam wrażenie, że hotel mimo to się nie zawali …, to prawda. Wcale się nie bałam.
  • Powaga sytuacji, aqua.
  • Ojcze, a na czym będzie polegało oczyszczenie ?
  • Ty tak na poważnie ?
  • . ??? … – roześmiałam się.
  • Przecież wiesz, że się nie dowiesz.
  • Dosyć się już Ojciec napatrzył na wszystko.

Słyszy się gdzieniegdzie o oczyszczeniu sumień i jak dotąd nie dowiedziałam się od Ojca na czym to polega. Myślę, o co by tu jeszcze popytać …

  • A czy historia Wiesengruna jest prawdziwa ? – wczoraj oglądałam. https://www.youtube.com/watch?v=dMaipOhaemU
  • Skaczesz z tematu na temat i się pogubiłem.
  • …….. – roześmiałam się.
  • Masz 15 wędek, wszystkie zarzucasz i patrzysz, na którą się załapię ?
  • . No właśnie taką mam nadzieję … – żartuję jak i Ojciec żartuje.
  • A znasz powiedzenie z J 23, „nie ze mną te numery” ?
  • ……… – śmiejąc się oboje poczuliśmy się szczęśliwi w tej chwili.

Zauważam, że wizja była o tej samej porze, co wizja kajakiem i o dziwo także w piątek.

Schodzę na dół, ponieważ jeden z urzędników pojawił się w moim domu. To kobieta ubrana bardzo oficjalnie. Biała koszula, czarna spódnica. Prowadząc ją po schodach do pokoju chłopca pytam … Czy naprawdę będzie tak źle ? ………. – odwraca się do mnie spokojnie i mówi … To nie jest tak jak wszędzie mówią … Będzie gorzej … No wie pani …. – jest zdziwiona, że w ogóle pytam, jeśli przecież wiem. Sędziowanie … Sędziowanie „uderzyło mnie po oczach” … Zastygłam i się obudziłam, ale sędziowanie grzmiało mi ciągle w głowie. Co za dziwne słowo, nietypowe słowo. Brzmi jak wymierzanie kary, jak rozprawa sądowa w toku. Gdy nadeszła okazja od razu pytam …

7 stycznia 2024 otrzymałam maila z opisem bardzo ciekawej wizji … Ponieważ jest długa, skopiowałam jej treść, by była lepiej widoczna …

Całkiem niedawno, jakieś dwie noce temu miałam dziwną wizję w trakcie snu. Widziałam siebie w grupie ludzi całkiem mi obcych, ale ja dla nich nie byłam obca, byłam kimś dla nich bliskim, chyba ich krewną, przynajmniej dla części z nich – tak czułam. Obchodzili jakąś uroczystość. W pewnym momencie ktoś zdecydował, że przeniesiemy się do innego miejsca.

Wszyscy znaleźliśmy się w wąskim korytarzu, a właściwie tunelu. Panował tam półmrok. Kiedy dotarliśmy na miejsce przeżyłam szok, piękne słoneczne światło, cudowne widoki, plaża, wydmy. Nagle zorientowałam się, ze zostałam sama, mojej grupy przy mnie już nie było. Nie wiedziałam gdzie jestem, jak wrócić do domu. Nie było też żadnego hotelu ani środków transportu. Pytałam obcych czy mogą mi pomóc i nic. Postanowiłam iść przed siebie. Zatrzymałam się i podniosłam wzrok d góry. Przede mną bardzo wysoka wydma, czysty piasek. Stałam tak bez ruchu, jak zahipnotyzowana i czekałam nie wiadomo na co. Czułam, że coś wydarzy się, ale nie miałam pojęcia co takiego?

Wtedy zobaczyłam wielką falę, była wysoka na kilka pięter. Fala zaczęła opadać i zalewać miasteczko. Zaczęłam biec, szukając schronienia, cały czas obserwując falę, która podążała za mną. To co mnie zaskoczyło, to fakt, że woda była krystalicznie czysta. Dobiegłam do barierki, oparłam się o nią i czekałam aż fala mnie dosięgnie. I nagle widzę, że fala niesie ze sobą w moim kierunku wielką drewnianą skrzynię (taką zbitą z europalet). Wysunęłam przed siebie w kierunku fali rękę i nogę. Skrzynia rozbiła się o moją nogę, a fala zatrzymała się. Nie doznałam żadnego urazu, nie odczułam żadnego bólu, skrzynia na moich oczach rozsypała się w drobny mak, a fala opadła, wszystko ucichło. To było dziwne. Wciąż nie mam pojęcia co ta wizja oznacza?

Nie bój się zawieruchy, która nadchodzi.

21. 03. 24 r. Warszawa.

  • Kwiaty ci sypią na głowę – Piotr zaczyna na kawie.
  • To jeszcze za wczorajsze urodziny, sypią jak z obrazka, pięknie … – wzruszył się.

  • . Pogadajmy z Ojcem – skamlę od razu.
  • Co tu gadać, trzeba czekać, tyle już zapisałaś …

Dopiero teraz reflektuję się, że powinnam powiedzieć porozmawiać …, za późno niestety. 

  • A tylko mamy część prawdy – dodaję. 
  • Ojciec spojrzał na ciebie zdziwiony.
  • No bo na przykład nic nie wiemy o Klatu ! – uśmiecham się szeroko.
  • Co to znaczy twoje pękające łańcuchy dla nas ? …
  • Nie będziesz niczym skrępowany, strach się bać.
  • Pamiętasz swoją koleżankę ? 
-Jeeeezu ! Ale słyszę dźwięk, zobacz ! - cała jego skóra na ręku, nogach ścierpła. 
Szu, szu, szu ! A potem szuuuu i znowu to samo. Trzy razy mocny metaliczny brzęk, a potem długi szum. I tak cały czas, bardzo dziwny, mocny ... Ziemia się trzęsie … Coś strasznego nadchodzi. Śmierć nadchodzi … - Piotr wstał z wrażenia i słuchał w osłupieniu. Był przestraszony. 
-Dlaczego myślisz, że to śmierć ? 
-A może to ty nadchodzisz ? To strach. Pamiętasz swoją koleżankę ? 
-Bała się ? 
-Bardzo. 
-Może to Metatron nadchodzi ? Tyle o nim pisałaś, może ci się mężuś zmieni … ?
-On kawy nie wypije. 
-Pamiętasz zakonnika ? Zemdlał. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/23/codziennie-mnie-slyszysz/ 

Pamiętam, ale co to znaczy bać się ? Przecież nie wyjdzie Piotr na ulicę i zacznie strzelać …

  • A ! Muszę ci coś powiedzieć. Śpię i budzi mnie krzyk ludzi, straszny krzyk ludzi. Widzę okno czerwone, jak ty widziałaś czarne. Stamtąd słyszę straszne krzyki ludzi, nie zdajesz sobie sprawy jak straszne. Zobaczyłem tam gacki, byli nago, ale mieli ogony zakończone ostrym szpicem jakby. No kurcze … Jak w jakiejś bajce to było. Oni widłami trójzębnymi popychali ludzi, gdzieś ich prowadzili. Ludzie się strasznie darli, krzyczeli o litość. Byli przerażani sama bytnością w tym miejscu … Jeden gacek zauważył, że ja to widzę i jakby roletę zsunął na dół i koniec …. Że ja takie rzeczy widzę ? – zamyślił się …
  • Ale ten krzyk …. Mówię ci, makabra. Gacki były bardzo chude, widziałem ich z tyłu, golasy, czaszki miały zniekształcone, paskudy straszne …
  • Opisujesz chyba symbol, tak ludzie opisywali piekło w dawnych czasach.
  • To, co on mówi, jest prawdą, widział prawdę.
  • Hmm …. Może to jednak nie były bajki kiedyś ? Może ludzie też to widzieli w takim razie ?
  • Też się zdziwiłem. Myślałem, że to tylko takie opowieści, że mają takie ogony …
  • No chyba jednak mają. Na ścianie też był ślad ogona – przypominam sobie.

Najwyraźniej Piotr o tym zapomniał. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/11/

  • Przestrzec ludzi przed tym można, ale ilu ich wysłucha ? Jeden na tysiąc ?
  • Mniej – … wzdycham.
  • Tobie jeszcze raz najserdeczniejsze życzenia życzy Rada … I w ogóle to całuski – Piotr cmoknął głośno, roześmiałam się.
  • Życzę ci cierpliwości, rozwagi, mądrości.
  • I nie rozgrzebuj starych kotletów.
  • .??? …. Co ma na myśli ? – Piotr do mnie.
  • Nie wracaj do przeszłości.
  • Nie bój się zawieruchy, która nadchodzi.
  • Wszystko jest pod kontrolą, chyba, że chcesz ciepłe kluchy i Tuska.
  • ………. – buchnęłam śmiechem.
  • Nie płacz nad tym.
  • Ta zawierucha dotyczy Polski ?
  • Świata.
  • Widzę obracającą się Ziemię i wokół niej wichry.
  • Ojcze, to zrobić zapasy ?
  • Masz zapasy.

Ta odpowiedź mi wystarczy. Mam 10 kg mąki, trochę cukru, trochę oleju i to wszystko. Wojny w Polsce nie będzie.

Nikt do Ojca inaczej nie idzie jak przeze Mnie.

20. 03. 24. Warszawa.

Moje urodziny. Piotr zapomniał, tak myślałam, ale około 10.00 pojawia się w domu z kwiatami. Podając mi …

  • Ojciec mówi, że te kwiaty są również od Nich – … bardzo wzruszające.

Na kawie.

  • Odpiąłem Jego kluczyki od swoich, oddzieliłem się …

Piotr nie może się z tym pogodzić, bo przypomina mu to plecak Ojca, który odrzucił myśląc, że sam sobie da radę. 

  • Ja teraz w firmie walczę o każdy dzień, o przetrwanie … – zamyślił się głęboko. 

Zgadza się. Ponownie nikt nie płaci, zatory coraz większe. 

  • Muszę znowu poprosić Ojca …
  • Hola, hola … Ja pomagam Sobie, to Moja firma.
  • A skoro jest Moja, to zrobię, co uważam.
  • Uuuu …. Te wielkie problemy to może muszą być wielkie – pomyślałam.
  • A co się robi ze złym zarządcą ?
  • Wymienia.
  • Albo wyrzuca. Ale, czy jest złym zarządcą ?
  • Wszystko co ma, to oddaje.

Zgadza się. Co zarobi, to oddaje, bo niespodziewane wydatki  pojawiają się dosłownie znikąd i nagle. 


Na dzisiejszej mszy ksiądz przeczytał słowa Chrystusa; uwolnię cię od grzechu.

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz Syn pozostaje na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni. 

  • Zniewolenie, o którym mówił Ojciec, to uwolnienie Polski od grzechu. Tak to trzeba rozumieć – przypominam sobie.
  • Na mszy też coś zobaczyłem. Zobaczyłem jak mi łańcuchy pękają.
  • …. ???!!! … 

Wieczorem.

  • Na urodziny dostałaś książeczkę …
  • Wiem ! – radośnie krzyknęłam.

Korzystam z Allegro od początku istnienia Allegro. Masę paczek już odebrałam i nigdy dotąd nie miałam żadnych problemów. Miesiąc temu kupiłam album ….

-Kupiłaś tą książkę jednak ? 
-Taaa – uśmiecham się. Pasja”. 
W Amazonie kosztowała ponad 400 zł, na Allegro 50. https://www.amazon.pl/Passion-Christ-Mel-Gibson/dp/0895557819 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/28/ciezkie-czasy-znajda-rozwiazanie/ 

Kupiłam, paczka doszła do punktu odbioru i tam zniknęła. Dosłownie i nie dosłownie. Prawdopodobnie ktoś ją po prostu ukradł. Kilka tygodni trwała dyskusja z Allegro jak to rozwiązać, aż w końcu zwrócili mi pieniądze. Kupiłam album po raz drugi w innym źródle. Paczka doszła w dwa dni, dokładnie dzisiaj ją odebrałam. I wiedziałam, że to nie przypadek.

  • Świętujemy twoje urodziny na Górze.
  • Ale co to za impreza bez solenizanta ? – żartuję. 
  • Jakąś by stronę w tej książce nie otwierała, tam My.
  • ……… – uśmiecham się szeroko.

Bardzo mi zależało na tej książce. Zobaczyłam ją kiedyś w internecie w formie samych zdjęć i na podstawie tych zdjęć  zrobiłam nawet filmik …

  • Ktoś mi przypomina te moje łańcuchy dzisiaj rano … – Piotr zdziwiony.
  • Teraz zobaczyłem, że te łańcuchy to były oszronione. Widziałem jak mróz je otoczył i metal zaczął się kruszyć … Mróz ! – Piotr zrobił wielkie oczy.
  • Mróz …  – powtarzam po nim, oboje wiedzieliśmy o co chodzi.
-Odejdziesz od tego co zwykłe, do tego co jest niezwykle dla tego świata. 
-Wiatr zmian dmucha.
-Wraz z mrozem przyjdą wielkie zmiany. 
-Z mrozem ? Maja nadejść mrozy niedługo – nie wytrzymałam w końcu. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/05/09/pozwol-ojcu-skonczyc-za-ciebie-wszystko/ 
  • O cholera … W kościele się zaczęło dziać. Zmroziło je, ścięło mrozem, że zaczęły pękać. Te łańcuchy to były takie kajdany, jakby starodawne … One zaczęły kruszeć i moje ręce zrobiły się wolne.
  • Hmm … Kurcze, czyli to jest ten mróz ? – …. i dlaczego mnie to nie dziwi ?
  • Dzisiaj rano było minus jeden … Ale Ojciec jest …. – jesteśmy zadumani.
  • Czyli to jest ten mróz ? – dopytuję się znowu.
  • Masz urodziny dzisiaj, uwolniony został …
  • Bójcie się …
  • ???!!! … To niesamowite, ciarki przechodzą po mnie … Zobacz … – podsunął mi rękę pod oczy …
  • I co teraz ? – pytam. 
  • … Widzę właśnie jak namiot, który mnie zakrywał, jest usuwany. Namiot mnie ograniczał. Pędzi coś do mnie i zakłada na ręce …, ramiona … – … i zamilkł. 
  • Czy dzisiaj zamknęła się klamra ? – pytam. 
  • A czy dzisiaj jest 31 ?
  • Wpadłbyś na ten pomysł z mrozem ? – szeptem do Piotra.
  • A w życiu ! Nigdy ! … Boga się nie da przewidzieć.
  • Dlatego jest Bogiem.
  • . Wczoraj podczas egzorcyzmów miałem przepiękne widzenie. Miałem na rękach Polskę w kawałkach. Znowu była rozłączona. Na moich rękach się połączyła, stała się monolitem błyskawicznie, cała świeciła na złoto. Na moich dłoniach, rozumiesz ? Świeciła na złoto i poczułem, że wszystkie kraje się jej kłaniały. I potem Ojciec mówi do mnie …
  • Jak obejrzałeś książkę, to złóż hołd Mojemu Synowi.
  • To złożyłem. Obejrzałem twoją książkę, ona ma jakąś siłę w sobie. W trakcie modlitwy, a właściwie pod koniec, gdy mówiłem zmiłuj się nad nami nade mną, zobaczyłem Chrystusa w tym kabriolecie. Spytał …
  • Wsiadasz ?
  • Nie, to Twoja droga.
  • Wsiaaadaj ... Powiedział po przyjacielsku.
  • Nikt do Ojca inaczej nie idzie jak przeze Mnie.
  • Jezus był podobny do Caviezela, nie taki sam, ale podobny, trochę wyższy ode mnie.
  • Zobacz Ola … To wszystko w twoje urodziny.
  • Nie możesz się odgonić od prezentów.
  • … I wszystko ci się wyjaśni i ten Kanciaty …
  • On nie lubi jak się do niego tak mówi – wchodzę Piotrowi w słowo.
  • To jak mówić ?
  • Może być Klatu.
  • Aaaa …. gdzie jest teraz Klatu ?
  • Zawsze blisko.
  • Oook. To powiedz Klatu, co masz wspólnego z aniołem ? – pytam wprost nie bawiąc się w ceregiele.
  • Byłabyś zdziwiona jak wiele, ale jest różnica nie do przekroczenia …
  • Hmm …. I tu jest problem. Ostatnio wiele się mówi o tym, że anioły to w rzeczywistości UFO.
  • Wszystkich nas łączy Nasz Bóg.

Każdy ma swoją drogę.

16. 03. 24 r. Szczecin .

Piotr cały dzień chodzi kompletnie zgaszony.

  • Co się z tobą dzieje ? – pytam w końcu.
  • Eh … Miałem wizję. Idę ulicą niedaleko Krzywoustego, tam gdzie mieszkałem jako dzieciak … Widzę jak przy krawężniku stoi czerwony kabriolet z kluczykiem w stacyjce. Pomyślałem sobie, że pożyczę na chwilę. Wsadziłem was na tylne siedzenie, dzieciaki były małe i sobie pojeździliśmy. Potem wróciliśmy na to miejsce z powrotem.  Odstawiłem auto i widzę, że podchodzi mężczyzna, wyglądał jak Jezus …
  • Bo to pewnie był Jezus – kiwam głową.
  • … I mówi …
  • To Moje auto.
  • Zacząłem się tłumaczyć, że 4 dni temu miałem ciężki wypadek i dlatego chciałem przejechać się z rodziną … Spojrzał na mnie jak w „Pasji”, gdy Piotr się Go wyparł. Strasznie mi się głupio zrobiło. Odpiąłem kluczyk od mojego breloczka i Mu dałem. Odjechał … Fatalnie się z tym czuję, że Mu auto wziąłem. Fatalnie …. Co to może wszystko znaczyć ?
  • Hmm … Auto to życie. Jezus miał swoje auto, czyli Swoje życie. Trochę nim pojeździłeś, bo twoje życie jest trochę podobne do Jego życia. Też rozmawiasz z Ojcem, ale teraz musisz iść swoją drogą. Swoim autem. Nie możesz iść drogą Jezusa.
  • Teraz rozumiesz narodziny ?
  • … ??? … Bóle porodowe ?



17. 03. 24 r. Warszawa.

Wracamy do stolicy spokojnie, dosyć mały ruch, może ze względu na rolników, którzy gdzieś tam strajkują. Piotr sobie przypomina o wizji z kabrioletem …

  • Sen był dosyć znamienity i twoje podsumowanie, że wszystkich wzięło na wspominki …
  • I to z jednym tylko aktorem głównym.
  • Hmm … faktycznie.

Dzieciaki zrobiły sobie przeglądanie dawnych filmików i to tylko z Piotrem. I choć śmiali się głośno i kpili często, że taki komiczny, to jednak czuć było w nich wiele do Piotra miłości.

  • Ojcze, ale dlaczego czerwony kabriolet ? Kojarzy mi się z jednym … – pytam, bo mnie to nurtuje jakoś …
  • A dlaczego nie ? A jaki powinien być ? Z krzyżem ?
  • ………. – rozśmieszył mnie teraz Ojciec. 
  • No biały chyba powinien być … Czerwony mi się kojarzy z czymś innym …
  • A jakie promienie wychodzą z serca Chrystusa ? Same białe ?
  • Czerwono – niebieskie … – już nie mam nic do powiedzenia.
To zdjęcie wykonano prawdopodobnie w lipcu 2010 r. podczas adoracji w Casa San Pablo w Sto. Dgo, w Republice Dominikany. Oryginalne, pełne zdjęcie; https://medjugorjemalta.blogspot.com/2010/07/holy-trinity-in-consacrated-eucharist.html
  • Jezus to bardzo przystojny mężczyzna, prawdziwy model. Miał w sobie mnóstwo dobroci, ale czuć było w nim też stanowczość. Jak powiedział to Mój samochód, czułem w Nim stanowczość … Kiedy to powiedział … Był zdecydowany, że to Jego auto … Nie ma w ogóle dyskusji, tak to poczułem mocno.
  • Otwarty kabriolet … Dlaczego ? – zadumałam się.
  • Ale takim w starym typie … – Piotr od razu dodaje.
  • No nie dlatego, że wiatr we włosy … Choć ma ich dużo i ła(d)ne.
  • ……… – znowu się roześmiałam.
  • Czyli Chrystus nie chce, aby Piotr szedł Jego drogą.
  • Każdy ma swoją.
  • Mogą Go naśladować, ale każdy ma swoją.
  • Jezus był normalnie ubrany, dosyć szybko się ode mnie oddalił, odjechał.
  • Zabrał, co Jego.
  • A teraz pytanie ….
  • A co jest Piotra ? A więc i u ciebie ?
  • Jak u niego tragedia, to i u ciebie i pa pa maniana …
  • ……… – mimo zmęczenia nadal się śmieje.
  • Bardzo cię kocham.
  • ………. – w bek …
  • Jesteś Moim niezawodnym przyjacielem i wojownikiem.
  • Nigdy Ojca nie zawiodłaś. Rozumiesz „nigdy” ?

Rozumiem doskonale. Często w myślach kajam sama siebie za błędy mojej przeszłości.

  • Zauważyłaś, że prosisz i masz ? Szkoda, że nie zawsze
  • ……… – śmiech.
  • W wielu przypadkach dostajesz, gdy nasze plany są zbieżne.
  • Chrystus już dojechał do domu.
  • Oddał samochód do myjni po tobie, oleje sprawdza, wszystko sprawdza.
  • ……… – Piotr się roześmiał.
  • Jedziemy długo w ciszy, zamyśleni …
  • Jak się czujesz ? Jesteś dosyć nostalgiczna.
  • Właśnie tak się czuję – śmiech.
  • A nie pompatyczno-panegirycznie ?
  • ………. – i śmiech.

Przez cały omawiany okres można też zaobserwować trwanie dwu równoległych nurtów: ascetyczno-surowego i bardziej pompatyczno-panegirycznego. W fazie pierwszej, w przeciwieństwie do drugiej, trudno odnaleźć ślady typowo włoskiego concetto. W trzeciej, jest to już na pewno ,,sarmacki” koncept herbowy wzięty z retoryki ówcześnie panującej, a w ostatniej nastąpiło uproszczenie i redukcja wątków rodowo panegirycznych na rzecz treści ogólnonarodowych (zwłaszcza w projektach Vogla). JULIUSZ A. CHROŚCICKI POMPA FUNEBRIS Z DZIEJÓW KULTURY STAROPOLSKIEJ

Jaka jest najważniejsza cecha Boga ?

10. 03. 24 r. Warszawa.

Wiele przy kawie rozmawialiśmy na różne tematy, ale nie z Ojcem …

  • Nie zagadasz ?
  • ……… – roześmiałam się, ale co tu mówić, gdy wszędzie wielkie uszy. Kawiarnia wyjątkowo pełna. 

Na spacerze chcę popytać o pewną kwestię, którą wczoraj poruszyło kilku badaczy od UFO.

  • Czy UFO to demony ? ….
  •  Coś w tym jest …
  • … ??? …. Ojcze, jaka jest różnica ? 
  • UFO nie jest duchowe, jest fizyczne.
  • Hmm … Ale demony też mogą być fizyczne – upieram się przy swoim.

Jednak to totalna różnica, stwierdziłam po przemyśleniu. Diabeł może być i duchowy i fizyczny. Fizyczny, bo ciągle pamiętam uderzenie w tył głowy.

Bo kiedy sobie przypomnę uderzenie w tył głowy, to już nic nie powinno dziwić. W tym uderzeniu nie ból był najgorszy. Najgorsze było bardzo dokładne, konkretne, bardzo namacalne poczucie dotknięcia obcej ręki na swojej głowie. Ręki dosłownie nie z tego świata … To przeraziło i zszokowało mnie najbardziej. Uświadamiam sobie głęboko, że gdyby nie Ojciec, człowiek jest naprawdę totalnie bezbronny. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/01/30/piszesz-prawde/ 

Diabeł przez to, że jest duchowe, wpływa na stan duszy, na psychikę, dąży do zniszczenia człowieka duchowo. Jego celem jest często, aby człowiek sam się zabił. Doprowadził do takiego stanu psychiki, wewnętrznego rozdarcia, pogubienia, a nawet szaleństwa, aby sam się zabił. UFO nie jest duchowe. Jeśli UFO bywa negatywne, to nie chodzi im o duchowość.

  • Będziesz wiedzieć jako główna bibliotekarka.



11. 03. 24 r. Warszawa.

  • Całą noc miałem gacki w pokoju – Piotr zmęczonym głosem.
  • Ojcze, gdy wymieniam ich po imieniu, to oni mnie słyszą ?
  • Bardzo dobrze słyszą.
  • Widziałem pełno węży. Jeden pyton zaatakował ciebie, już zaczął cię okrążać, wtedy złapałem go za łeb i mu jakoś oderwałem. Drugiego węża załatwiłem mieczem, albo maczetę, nie wiem dokładnie. Wpadł mi do ręki i uciąłem. Ciekawe, że akcja odbywała się w Turcji. Miałem świadomość, że tam pojechałaś, a ja za tobą … Jestem wykończony …
  • … Turcji ? Z własnej woli nigdy bym tam nie pojechała. 
  • Wiem, dlatego zdziwiony byłem, w sekundach tam się znalazłem.

Piotr spojrzał na moją obrączkę i zaczął ją poprawiać, to znaczy wciskać mi ją na palec jeszcze bardziej … Robi tak czasami, co mnie rozczula. Jakby chciał podkreślić, że to nie obrączka, a obręcz na wieki.

  • Twoje brzemię … – do mnie.
  • Co sądzisz o takim brzemieniu ? Można nosić ?
  • ……….. – uśmiecham się.
  • Puchu przybywaj … – Ojciec nagle.

Puch to synonim bezpieczeństwa, o którym Ojciec często mawiał. Czyli Jegomość.

  • Ojciec teraz tańczy … Wziął cię w piruet, potem mnie …
  • Moje dwie karty, dwa jokery …
  • Do pasjansa się nie nadają, ale do walki tak …

Joker przebija każdą kartę.



13. 03. 24 r. Warszawa.

Rolnicy opanowali najważniejsze arterie przejazdowe i zastanawialiśmy się, czy w ogóle jechać do Szczecina. Zdecydowaliśmy się w ostatniej chwili, ponieważ Piotrowi udało się w aucie zainstalować najnowszą wersję nawigacji. Miała nas poprowadzić daleko od korków.

Jedziemy autostradą jak zwykle, w pewnej chwili „gadaczka” zaczyna kierować Piotra na najbliższy zjazd i zaleca inną drogę. Piotr uparł się jednak, że jedzie nadal prosto A2. Z nerwów, że jej nie słucha, zagryzam swoją rękę i się nie odzywam, za to w myślach klnę głośno jak szewc. Po jakimś czasie okazało się, że to on miał rację, a nie nowa nawigacja. Można było przejechać bez problemów. Uspokoiłam się.

  • Cieszysz się, że jedziesz z mężem ?
  • To się ciesz, warto.
  • Co prawda dwa niezgodne charaktery i słychać było na Górze i na dole.
  • Tam (na dole) się cieszą.

Głupio mi się zrobiło, ciągle o tym zapominam.


Rozmawiamy o różnych sprawach, o świecie, wojnach, ludziach …

  • Jaka jest najważniejsza cecha Boga ?
  • Miłosierdzie.
  • A druga?
  • Sprawiedliwość.
  • A trzecia ?
  • Nie wiem … – przyznaję.
  • Nauka.

Rozmawiamy o sprawie sądowej, która się definitywnie nareszcie kończy.

  • Był okres biura i się zakończył.
  • Był okres audi i się zakończył.
  • Co miało się jeszcze zakończyć ?
  • . Mieszkanie …. – mówię po chwili zastanowienia.
  • Mieszkania. Ten nie przymuszony koniec, a z własnej woli.
  • Będziesz chciała go opuścić.
  • Coś się takiego stanie, że nikt nie będzie cię wypraszał.
  • No właśnie … Tylko Jegomość może to załatwić.
  • Pamiętasz, jak ci powiedziałem zaufaj mu podczas tej jazdy ?
  • Po prostu ugryź się w język albo złap się za paluszek, bo ugrzęźniesz.
  • …….. – kiwam głową, że to wszystko racja, ale czasami brakuje mi po prostu cierpliwości.
  • Doznasz szoku, Ola. Pozytywnego, ale szoku.
  • Można się do tego jakoś przygotować ?
  • Nie można, ale czy kiedykolwiek włos ci z głowy spadł ?
  • Ten szok, to w tym roku jeszcze ?
  • Szybko, już szybko.
  • . Dziękuję Ojcze za jazdę i mam nadzieję, że nie jest to ostatnia.
  • ………. – cisza.
  • Zobacz … Jedzie 156 (km/h), a nie 150.
  • Dziwny to człowiek, a wiesz dlaczego ?
  • ……… – uśmiecham się pod nosem. Zanim ruszyliśmy, Piotr się zarzekał, że będzie jechał tylko 150 km/h. 
  • Tyle w nim osobowości, ale nie jest skłócony sam ze sobą, co jest cechą tych z dołu.
  • Ktoś ci śpiewa Jak się masz, kochanie ?
  • ………. – śmiech.
  • To wielogłos z Nieba … Podróż udana ?
  • Udana.
  • Warto to było ?
  • ……… – uśmiecham się.
  • Jadzika już nie widzę.
  • U niego nie ma braku obojętności. 

Jestem czasami wkurzona, zniecierpliwiona, zirytowana i wtedy wkracza Ojciec. Spokojnie doprowadza mnie do wewnętrznego ładu.

Bóg o was nie zapomni.

09. 03. 24 r. Warszawa.

  • Dlaczego słyszę znowu santo subito ? Znowu, bo wczoraj cały czas to słyszałem. Santo subito.
  • Hmm … Święty natychmiast. Tak o Janie Pawle krzyczeli – przypominam sobie.

Kiedy myślę o JPII, od razu myślę o Kapturze. Czy to jest ten związek ? Nie wiem.


Siadamy do kawy …

  • Czyli … – chcę nawiązać do wczorajszej wpłaty szpitala.
  • Czyli chcesz zahaczyć ?
  • Tak, zahaczyć rozmowę – uśmiecham się szeroko.
  • Zatkało kakao, co ?
  • No tak.
  • A pamiętasz, co powiedziałaś wczoraj ?

Głupio mi się zrobiło. Powiedziałam oczywiście, że w marcu nic nie będzie i że ja rozumiem, może kwiecień, może kiedyś …

  • Niewielu ludzi ma odwagę …
  • Się spierać ? – poczułam się niepewnie, ale z drugiej strony mam wrażenie, że Ojciec to po prostu lubi.
  • Wielu się siłowało z aniołami, wiesz ?
  • Wielu ? Chyba jeden …- pomyślałam i sprawdzam. 

Zmaganie Jakuba z Bogiem kończy się cierpieniem. Chociaż Jakub zwycięża (zachowuje życie), to jednak pozostaje zraniony i przemieniony. Obraz zmagania z aniołem jest symbolem walki duchowej, jaką toczy niemal każdy z Bogiem.

Przeczytawszy cierpieniem, Ojciec …

  • Ciekawe jak się czujesz.
  • … To takie ostrzeżenie dla mnie ? – pytam niepewnie. 
  • Za co ?
  • Żebym się nie spierała …
  • A się spierasz ?
  • Nooo, na to wygląda.
  • Jesteś Moją najlepszą (największą) przylepą.
  • Ty się ze Mną nie spierasz, ty Mnie bronisz.
  • Byłaś zawsze po Mojej stronie…

Czy zawsze ? Na pewno nie wtedy, gdy jako nastolatka powiedziałam w konfesjonale, że Boga nie ma. Jeśli zawsze, jak mówi teraz Ojciec, to zawsze odkąd zrozumiałam, że Bóg istnieje naprawdę.

  • A jednak jest (marzec) klamrą, a nie wiesz co to klamra i póki co przy tym stoiku się nie dowiesz.
  • ………. – roześmiałam się, bo siadając miałam właśnie taką nadzieję.
  • Masz pretensje do swoich wyliczeń …
  • No właśnie … – kiwam głową, że to prawda.
  • Gdybym ci założył bordową szatę, mógłbyś być mnichem w Nepalu – … do Piotra.
  • Wiesz dlaczego oni strzygą włosy ?
  • Żeby nie zajmować się sobą, zajmować się jak wyglądają.
  • Wygląd Ja daję.
  • Wiesz dlaczego chodzę na boso ?
  • No właśnie, dlaczego ? – pytam.
  • Buty ograniczają. Jestem wolny, nic mnie nie ogranicza.
  • Ile czasu pielęgnujesz swoje włosy ?
  • No niestety dużo …. To prawda – wzdycham.
  • Zawsze trzeba jakoś wyglądać, prawda ?
  • No niestety … – pomyślałam. Żyjemy w środowisku, które ciągle nas ocenia.
  • Nasz „przyjaciel” ze szpitala jest przestraszony.
  • A jest ?
  • Bardzo, boi się o siebie, niegospodarność.
  • Czym mógłby się przestraszyć ?
  • Może miotła ?nowa władza, nowa miotła.
  • No tak, PO robi czystki.
  • PIS wrócą odmienieni, bez pychy, bez tych, którzy się nażarli.
  • Oby, oby …. – wzdycham.
  • Będziesz świadkiem niebywałych rzeczy.
  • … A czy ty wiesz, że Jegomość przyszedł do ciebie, a normalnie nie przychodzi ?
  • Przyszedł, czy przyjdzie … Jak to rozumieć ? – zamyśliłam się w duchu.
  • Jest posłańcem i przyjdzie.
  • Masz pozdrowienia od „Caviezela” z Nieba – roześmiałam się. Pisałam o tym wczoraj .. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/03/08/kazdy-gest-kazdy-ruch-kazde-slowo-kazda-mysl-jest-sluchana/
  • Do miłego !
  • ………. – znowu się zamyśliłam.
  • Wczoraj podczas egzorcyzmów ponownie widziałem Polskę w kawałkach, nie wiem dlaczego zachodniopomorskie bardzo oderwało się od Polski. Może te durnie chcą jednak stolicę pomorza z Niemiec do Szczecina przenieść … ? – wkurzył się Piotr.
  • Ojcze, ratuj – pomyślałam tylko.
  • O nic się nie martw.
  • I zobaczyłem Polskę jak trafia do Nieba, tam grupa kowali zaczęła kuć Polskę w jedną mocną całość, super to wyglądało. Była nie do rozerwania.

Naszą rozmowę przerywa kobieta wyglądająca jak kloszard, podchodzi do stolika i nie prosi o pieniądze, ale …

  • Czy może mi pan kupić kawę ?

Piotr po chwili wahania poszedł z nią do kasy, kupił kawę i wielką kanapkę. Zapłacił 28 złotych. Kobieta była przeszczęśliwa, miło było na jej szczęśliwość patrzeć. Piotr wrócił do naszego stoika, obserwował ją przez chwilę z oddali. Kobieta wzięła swoją kawę, swoją kanapkę i siadła przy stoliku, przy którym siedział całkiem dobrze ubrany mężczyzna. 

  • Kurcze, na biednego nie wygląda – z Piotra powietrze zeszło.
  • Nie czuj się oszukanym, czuj się spełnionym.
  • Wiesz dlaczego tak się stało ?
  • Bo pod kościołem liczyłem, że dasz 20 złotych, a nie 5 złotych.
  • …. To, co musiałeś dać w datkach tym ludziom, to się wypełniło.
  • … ???!!! …

Teraz to ze mnie powietrze zeszło. Wychodząc z kościoła pod bramą stał żebrzący mężczyzna. Piotr spojrzał na mnie oczami, żebym dała mu jakieś pieniądze, bo sam nic nie miał. Dałam mu 5 złotych, choć mogłam więcej, miałam 20 złotych jeszcze.

  • Ojcze, ale to ja dałam te 5 złotych, nie Piotr. Ja zdecydowałam, że 5 … 
  • Mógł ci powiedzieć, bo wiedział.
  • Roooozumiem – pewnie usłyszał ile mam dać, ale nie zareagował. Siedzi teraz czerwony i milczy tylko … 
  • Codziennie się uczymy, co Ola ?
  • Masz paliwo na kolejny artykuł, będziemy czytać.
  • W takim razie, czy ona nas oszukała ?
  • To wygodnictwo.

Czyli nie musiała, nie była w potrzebie. Piotr nie dał pod kościołem 20 złotych, to wydał więcej teraz. I to jest sprawiedliwość. Niesamowite … Zamyśliłam się.

  • Pozdrów wszystkich wokół siebie, którzy ciebie czytają. 
  • Bóg o nich nie zapomni.
  • Gdy mają problemy, a mają, Ojciec jest z nimi.
  • To jest ważne …
  • I to przekonanie, że jestem.
rzeźba https://timothypaulschmalz.com/portfolio-items/sheltering/

Jak trwoga, to do Boga.

08. 03. 24 r. Warszawa.

Ledwo wychodzimy z kościoła …

  • Sprawdź co znaczy serwituty, tak usłyszałem … I drugie słowo defolianty

Przyznaję w duchu, że pierwszy raz słyszę.

Serwituty aż do XX wieku stanowiły powód nieustannych zatargów między wsią a dworem. Nie była to polska specyfika, podobnie bowiem działo się w sąsiednich państwach. Jedynie w Anglii, Danii, Holandii i Szwecji likwidacja serwitutów połączona z separacjami gruntów nie wywołała poważniejszych napięć społecznych. Serwituty to inaczej służebności gruntowe (łac. servitutes praediorum), czyli uprawnienia wspólnot wiejskich oraz pojedynczych gospodarstw chłopskich, a także miast i plebanów, do korzystania z pańskich lasów, pastwisk, łąk, zagajników i wrzosowisk. Panowie i chłopi nazywali je również wolnościami, użytkami, wspólnościami lub dogodnościami. 

To, co czytam, kojarzy mi się obecnie jedynie ze strajkami rolników.

Defoliantysubstancje chemiczne, które powodują zrzucanie liści przez rośliny. Stosowane w rolnictwie w celu przyspieszenia dojrzewania roślin i ułatwienia zbioru. Zabieg ten ma zastosowanie na nasiennych plantacjach wolno dojrzewających roślin strączkowych, jak łubin, bób, na 1-3 tyg. przed zbiorem. Znajdują także zastosowanie w szkółkarstwie do usuwania liści z podkładek drzew owocowych w celu przyspieszenia przejścia w okres spoczynku. 

Jak to połączyć ?


Siedliśmy do kawy. Trochę zamyśleni, gdy raptem Piotr zmieniony na twarzy zupełnie …

  • Nie przyszedłem tutaj, żeby korzystać z tego życia, ale by walczyć.
  • Nie przyszedłem tutaj, żeby się pokazywać, ale po to, żeby porządek zrobić i podzielić ludzi na tych, co pójdą w światło i na tych, co muszą odejść …

Oczy w słup robię … Taaaa …. Patrzę na niego i patrzę i już rozumiem jak będzie wyglądać, gdy wróci od Ojca.

  • W kościele zobaczyłem znowu oczy Ojca, przywołał mnie do Siebie. Na mszy poczułem jak zmieniam się w sobie. Powiedziałem Ojcu, jestem gotowy.
  • ……… – smutno się zrobiło, ale rozumiem.
  • Wiesz co widzę ? Ojciec trzyma rękę nad Ziemią i zmienia jej kolor. Ziemia była biała, niebieska wcześniej, a teraz staje się czerwona … Widzę iskry pod kopytami konia … Pod kopytami lecą iskry i gwiazdy, strasznie pędzi, wielkie iskry … – oczy Piotra zrobiły się też wielkie.
  • Ten jeździec na tym koniu ma czaszkę na głowie … To śmierć. Ciekawe …. Ma przywiązany worek do strzały, wystrzelił, ten worek jest na lince i on leci … Opada tam gdzieś w Japonii … Hiszpanii … Wiesz co ? Ciągle widzę gwiazdy spod jego kopyt, worki przymocowane do strzał na linkach … – zapatrzył się.

  • Widzę też statki kosmiczne, czekają i obserwują co będzie się działo, widzę ich … Kanciasty jest bliżej niż te statki, bliżej Ziemi, nie jest z nimi.
  • ??? … A co znaczy ten jeździec ? Zaraza jakaś nowa ?
  • Nie wiem … Śmierć.
  • Jak trwoga, to do Boga.
  •  A widzisz 3 pozostałe konie ?
  • Stoją obok siebie, obserwują, jeźdźcy siedzą na koniach i czekają …. Temu jasnowidzowi (zakonnik) podpowiadają szeptacze, wiedzą, że ja wiem. Wycofali się.
  • A to ciekawe … Hmm … A po której stronie stoją ?
  • Trudno powiedzieć, anioł to nie jest.
  • Im gorzej widzisz (wzrok), ty lepiej.
  • To prawda, dlatego często zamykam oczy, wtedy widzę lepiej

W ciągu dnia Piotr zadzwonił do mnie z informacją, że kolejna rozprawa 11 kwietnia, rozprawa o odsetki.

  • Ojcze, to nic z Piotrem nie będzie w marcu, ale ja nie mam pretensji, naprawdę – zażartowałam.

Godzinę później Piotr dzwoni jeszcze raz ….

  • Zgadnij co się stało … Sprawdziłem konta firmowe … Szpital spłacił mi wszystkie pozostałe faktury !
  • Niemożliwe ! To sąd chyba jest niepotrzebny ! Cholera ! To marzec aktualny ! – wykrzyknęłam.
  • Przed chwilą mówiłaś coś innego.
  • No tak … – przestraszyłam się.
  • Ten facet ze szpitala chce koniecznie tą sprawę zakopać, boi się panicznie. Widzę jak zakopuje dołek i ręka z łopatą się cała trzęsie, tak tego się boi.

Zaskoczył mnie teraz. Dostał jakby dalszy ciąg mojego widzenia …

Gdy Piotr powiedział mi o poniedziałkowej rozprawie, dostałam krótką przed oczami zajawkę. Zobaczyłam mężczyznę, który kopie wielki dół, dość szybko to robi i nie zwraca na nic dookoła uwagi. Jest pochłonięty tylko kopaniem. Po chwili zrozumiałam, że to nie zwykły dół, a grób raczej, ponieważ dookoła sceneria była cmentarna. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/28/ciezkie-czasy-znajda-rozwiazanie/
  • Zapłacił już wszystko, łącznie z odsetkami. Zobaczysz … A córka miała sen. Wiozłem ją na porodówkę, a nie była w ciąży. Wiozłem ją na wózku, takim jak inwalidzkim. Nie autem.
  • Ciekawe … Czyli coś dobrego się urodzi, może to ta sprawa ? Ale ona jej przecież nie dotyczy.

Na koniec spytałam Piotra jeszcze o konia ….

  • Dlaczego zobaczyłeś, że uderzyło w Hiszpanię i Japonię ?
  • Zobaczyłem, że stamtąd ciemna masa obejmie potem cały świat, bo kula się obraca. Obracając zaciągnie stamtąd cały ten smog, czy coś …

Ciekawe, ale Hiszpanią i Japonię łączy linia prosta.

Czuję Yellowstone, czuję wzbierające gazy. Zobaczyłem Ziemię i ciemny pas, który ją otacza, rozszerza się po bieguny. To jak atomowa zima ... 
... https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/11/11/bog-stworzyl-swiat-w-cyfrach/