Wiedzieliście, że tak będzie.

07. 07. 21 r. Warszawa.

10. 05. 21 r. Warszawa.
Długo milczymy, aż w końcu nie wytrzymuję … 
- A co Tata robi ? 
- Pisze list do ciebie. 
- Naprawdę ?!!! – roześmiałam się. 
- Da ci w nocy. 
- Da ci wizję ! – Piotr odkrywczo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/02/szykuj-sie-do-lotu/

Dwa miesiące czekania na list.


Budzę się o 5 rano, zasypiam z powrotem i wtedy się zaczyna …

Nieznana mi miejscowość wypoczynkowa w górach. Mała mieścina, zapomniana, takie odnoszę pierwsze wrażenie. Jesteśmy tu razem; Piotr, córka, syn i jego żona. Choć ich nie widzę, to mam świadomość, że gdzieś są. Idę z małym, kilkuletnim chłopcem. Trzymam go za rękę i ciągnę za sobą po ulicy, po wzgórzach … To nie jest spokojna wędrówka, ponieważ zachowuję się bardzo nerwowo. Z niepokojem rozglądam się dookoła, bo nie chcę być zauważona. Pobyt w tej miejscowości to ucieczka przed tym, co ma się stać z Piotrem. Taką mam w tej wizji świadomość. Ta mieścina to nasze miejsce schronienia. Z daleka od ludzi, z daleka od centrum, z daleka od wszystkiego, istne „zadupie” mówiąc brutalniej. Nie ma nawet jak tam dojechać.

Pierwsza część wizji szybko się kończy i zaczyna druga.

Znajduję się w jakimś ośrodku turystycznym w tej miejscowości. Budynek przedwojenny, stary, zaniedbany, nic szczególnego, ma wiele pomieszczeń, szeroki korytarz. Każde z nas ma osobny pokój.

Ja jestem w swoim pokoju znowu z tym chłopcem. Wiem, że Piotr gdzieś w pobliżu załatwia sprawy naszego pobytu, więc skupiam się na chłopcu. Jest zimno i ubieram go w ciepły płaszczyk, ale robię to dość obcesowo. Wpychając jego rękę do rękawa nie zwracam na niego większej uwagi, bo znowu nerwowo rozglądam się wokoło. Kiedy pojawiają się drobne problemy z tym rękawem, wtedy dopiero  zauważam, że mimo mojej nerwowości patrzy się on na mnie bardzo uważnie i czujnie i to z nienaturalnie szerokim uśmiechem. Aż mnie to zatrzymało na chwilę … Mały, czteroletni blondynek z loczkami … Przyszła  do mnie myśl …

  • Dziecko, a uśmiech dorosłego mężczyzny. Dziecko ? – nagłe otrzeźwienie.
  • Przecież nie mam dziecka !… – myślę sobie w duchu zdziwiona skąd ono się w ogóle tu wzięło.

Usłyszałam lekki hałas na zewnątrz, zostawiam go więc na chwilę i podchodzę do okna. Żeby nie zwracać na siebie uwagi, delikatnie tylko przesuwam firankę, aby sprawdzić co się tam dzieje. Okno wychodzi na zaplecze budynku, widzę tam nieduże podwórze i 10 metrów dalej mur. Zauważam, że z nieba delikatnie zaczyna spadać śnieg, białe duże płatki opadają powoli, majestatycznie, … piękna sceneria. Patrzę wyżej i widzę, że niewielki helikopter na dwie osoby opuszcza się na ziemię. Opada powoli tak jak te płatki śniegu i ląduje naprzeciwko mojego okna. Oczy otwieram ze zdziwienia, ponieważ fantastyczny był to widok. Jestem zdziwiona też, że się na tym podwórku w ogóle zmieścił. Pilot musiał być w swoim fachu prawdziwym mistrzem.

Otwierają się drzwiczki i wychodzi z niego starszy… jegomość. Takie miałam pierwsze skojarzenie. Jegomość ! Właściwie się wygramolił, bo widocznie ciasno mu tam było, a chudy nie był. Wyglądał na dygnitarza, kogoś naprawdę ważnego. Ciemny do kolan zimowy płaszcz, zimowa czapa futrzana na głowie, wiek ponad 65 lat. Miał w ręku neseser i nic więcej. Pomyślałam sobie, że to jakiś bogaty ważniak przyjechał na wypoczynek i że fajnie tak sobie przylecieć …

Wodziłam za nim wzrokiem, dopóki mi z oczu nie zniknął. Kiedy skierował się w stronę budynku do głównego wejścia, które znajdowało się od frontu, już go nie widziałam, ale o dziwo słyszałam jego kroki. Słyszałam jak wchodzi do głównej bramy, słyszałam jak idzie po schodach. Zanim usłyszałam jego kroki na korytarzu, do mojego pokoju weszła moja rodzinka. Weszli wszyscy oprócz Piotra. Wchodząc zostawili otwarte drzwi i ustawili się w rzędzie pod ścianą na przeciwko okna.

Słyszę zbliżające się kroki i widzę, że ten człowiek wchodzi prosto do mojego pokoju !!! Nie gdzieś tam, ale prosto do mojego ! Pewnie idzie w stronę okna. Zaniemówiliśmy w zaskoczeniu. Jestem zszokowana. Zaczynam się baaaardzo denerwować, bo cały czas starałam się być w ukryciu, a on jak gdyby nigdy nic wchodzi ! … Obserwujemy go w milczeniu i uważnie jak idzie spokojnie i pewnie kołysząc się z nogi na nogę jak kaczka. Kompletnie nie zwraca na nas uwagi, tylko mówi powoli, bez żadnych emocji … 

  • Przecież wiedzieliście, że tak będzie.

I wtedy zdenerwowałam się jeszcze bardziej, zabrakło mi wręcz powietrza, bo zdałam sobie sprawę, że na nic nasza ucieczka, zostaliśmy odkryci.  Nikt z rodzinki nie zdaje sobie sprawy co właśnie powiedział, patrzą tylko na niego oczekując na ciąg dalszy. Mój syn stojący na końcu wychyla się do mnie mając w oczach pytanie; o co chodzi ?  Mężczyzna staje przed oknem, odwraca się twarzą do nas, spojrzał na mnie beznamiętnie i wtedy … do pokoju wchodzi Piotr. Jest spokojny, nawet nie wiem, czy zaskoczony, staje koło mnie.

Jegomość swój wzrok przeniósł na Piotra … Nagle prostuje się jak żołnierz, robi wieeelkie oczy, wprost wybałusza prawie na zewnątrz i wpatruje się w Piotra z … No właśnie … Przez sekundę złapałam jego myśl. On Piotra rozpoznał. Kiedyś go znał, ale w innej postaci. I gdy odkrył kogo widzi w Piotrze, zrobił coś co doprowadziło mnie do wielkiego szlochu. Zdjął swoją czapę i głęboko pokłonił mu się aż do ziemi. W zwolnionym tempie. Jak francuski markiz, takie miałam skojarzenie. Ukłon pełen uniżenia i szacunku.

To było dla mnie i piękne i zarazem przerażające, bo właśnie zrozumiałam, że nadszedł definitywny koniec. Koniec, koniec, koniec !!! Trzy razy słyszałam to słowo w swojej głowie. Na nic była ta ucieczka, odnaleźli nas. Piotr, który dotąd stał po mojej prawej stronie, znalazł się raptem po lewej. Spojrzeliśmy się na siebie ze smutkiem, wydawał mi się odmłodniały. Był jakiś taki zrezygnowany, pogodzony, spokojny, pokiwał głową smutno i powiedział …

  • No to na koniec każdemu po lodziku.

I znowu ryknęłam płaczem… I gwałtownie się obudziłam. Obudziłam się płacząc. Pierwszy raz mi się to zdarzyło. 

CDN …





Dopisane …

Opisałam tą wizję bardzo dokładnie, ponieważ będzie bardzo ważna i znacząca w naszych rozmowach.

10 przemyśleń nt. „Wiedzieliście, że tak będzie.”

  1. Jest jeden szczegół ,ważny dla mnie .
    Często w swoich snach widzę jakby hotelowy korytarz z mnóstwem drzwi .
    Taki szczegół który jakby znam .
    Niesamowite .

  2. Czyli można założyć, że wasze ukazanie się światu nastąpi zimą.

    Wczoraj zastanawiałam się kim jest ten Jegomość? I nic mi nie przyszło do głowy. Kojarzy mi się tylko z polskim szlachcicem.

    Ale wieczorem dowiedziałam się ciekawostki, o której nie słyszałam. Dlaczego w litanii loretańskiej jest wezwanie: ” Królowo Polski” i kto je wymyślił:

    „Otóż włoski jezuita miał wielkie nabożeństwo do naszego rodaka Stasia Kostki. A było tak. Gdy ojciec Juliusz modlił się w czterdziestą rocznicę jego śmierci – 14 sierpnia 1608 r.,  w swoim klasztorze w Neapolu, objawiła mu się Najświętsza Panienka okryta purpurowym płaszczem z Dzieciątkiem Jezus na ręku. U Jej stóp klęczał nie kto inny, a Stanisław Kostka. Mancinelli oniemiał z wrażenia, gdyż nigdy nie widział Maryi w tak wielkim majestacie. Przez dłuższą chwilę „odebrało mu mowę” i nie wiedział jakiego użyć określenia, aby było adekwatne do wspaniałości Osoby, która przed nim stała. Matka Boża, rozumiejąc to wahania, zapytała: „Dlaczego nie nazywasz Mnie Królową Polski? Ja to królestwo bardzo umiłowałam i wielkie rzeczy dla niego zamierzam, ponieważ osobliwą miłością do Mnie płoną jego synowie”. Ojciec Juliusz w euforii zawołał: „Królowo Polski Wniebowzięta módl się za Polskę!” 
    https://www.kalendarzrolnikow.pl/8326/maryja-krolowa-ale-dlaczego-polski
    Ciekawe, że Mancinelli urodził się w dniu objawień fatimskich ( których wtedy jeszcze nie było ) 13.10, a zmarł w wigilię Wniebowzięcia NMP w dniu śmierci Stanisława Kostki.
    https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Giulio_Mancinelli
    W objawieniach fatimskich zanim objawia się Maryja, najpierw przychodzi anioł.
    https://youtube.com/watch?v=-xTupCFj-Cg&feature=share
    Dlaczego Maryja wybrała Polskę? – my już wiemy.

    „Przecież wiedzieliście, że tak będzie.”
    To było zaplanowane już dawno temu 🙂
    Może Jegomość to symbol narodu polskiego..

    1. Będzie bardzo dokładne wytłumaczenie tej wizji, tak więc proszę o cierpliwość. W każdym razie to rzeczywiście zwiastun końca pewnego etapu.

  3. Ostatnio zaintrygował mnie wpis na stronie: http://www.domymodlitwyjp2.pl/.
    Nie wszystko umieszczane na tej stronie mi się podoba, ale wklejam (do przemyślenia, a zwłaszcza słowa o namaszczonym Piotrze) słowa wypowiedziane przez Matkę Bożą do AMM od Apokalipsy :
    … Jak rzekł Mój Syn Jezus Chrystus Król Polski i Wszechświata: „Zbuduję Kościół Mój na skale /pietra/, a moce zła go nie dosięgną”.

    Tą skałą są Moi kapłani maryjni i kilku biskupów, których policzyć mogę na palcach jednej mojej ręki. Ufajcie, już wkrótce namaszczony Piotr poprowadzi Dzieło Boże, jak też „ten” namaszczony z Krakowa – będący „Gniewem Ojca”, ruszą do walki. Ja Maryja Niepokalana, Królowa mocą Różańca Świętego zwiążę szatana, a św. Michał Archanioł wrzuci go do piekła na lat tysiąc, jak mówi Apokalipsa. I tak się stanie. Amen. Amen. Amen.

      1. Nie zauważyłem żadnego linku umożliwiającego korespondencję z administratorem tej strony.
        Być może nie umiem znaleźć.

      2. Dostałem odpowiedź, że na podstawie podanych orędzi jest napisane, że w Licheniu zbiorą się kościoły, które po zawierusze światowej się ostoją i one w tym nowym Watykanie wybiorą nowego papieża, ma być nim Polak- abp Andrzej Dzięga. Natomiast namaszczony, to prawdopodobnie obecny prorok z Krakowa- CYPRIAN POLAK.

        1. https://www.przymierzemilosci.pl/aktualnosci/category/ukrai324cy

          12 listopada 2020
          – Tak, dziecko, jeśli ci islamiści, którzy są w Polsce, wystąpią przeciw wam i będą was zabijać, ranić, to należy ich wszystkich wytępić na ziemi polskiej, bez wyjątku wszystkich przybyszy.
          – A jak będą nawróceni na katolicyzm?
          – Poznacie, którzy są, bo będą fałszywie podawać się za katolików, aby uratować życie. Nie będziecie się znęcać, ale nie będziecie też trzymać ich w niewoli. Wszystkim mężczyznom odetniecie głowy, a kobietom i dzieciom poderżniecie gardła. Maczety muszą być dobrze naostrzone i starajcie się mieć więcej niż jedną na rodzinę. Amen.
          Opublikuj.
          – Dziękuję Panie Jezu. Chwała Tobie Chryste.
          Otrzymał Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)

          Jezus ?!!! https://i.imgur.com/uklcDNV.gif

Możliwość komentowania jest wyłączona.