Kolosalne zmiany nadchodzą niebywale szybko …

22. 07. 25 r. Warszawa.

Nieprzespana noc, za ciepło. Siedzę przy kawie lekko „pijana’. Obudziły mnie słowa Ojca.

  • Kolosalne zmiany …, słyszę.
  • Dotyczy domu.
  • ??? …
  • Kolosalne zmiany nadchodzą niebywale szybko … 
  • Jak na tym wirażu.
  • A wydawałoby się, że wszystko zabezpieczone – …. zaciągnięte hamulce.
  • Teraz rozumiem … Skoda przestała nas śledzić i nam się wydawało, że to koniec.
  • Ojciec mówi do ciebie …
  • Pamiętaj o słowie „Kandela”.
  • …. Chrystus ? – pomyślałam. Chrystus jest światłością, daje światłość. 
  • Miałem dzisiaj nad ranem coś ciekawego … – Piotr wziął głęboki wdech.
  • Kładłem jakiś specjalny metal na granicę polsko – białoruską. Sam go wytworzyłem. Układałem na granicy ten metal i ten metal myślał, miał swój umysł, rozum. Kiedy nad granicę nadleciały z Rosji samoloty, ten metal wystrzelił w górę wielki promień i zablokował samoloty. Cofnęły się. Potem pojawił się przede mną premier Tajwanu, na kolanach mnie prosił, aby taki metal mu dał dla ochrony wyspy, ludzi i państwa, żebym go tam położył. Takie wyraźne widzenie miałem … Właściwie to nie była wizja, to było na żywo … Wiem, że ja nienormalny jestem, ale pokazali mi, że mogę wszystko zrobić … Nikogo nie krzywdziłem, tylko oddzielałem agresorów od ofiar …. Mało tego …. Potem Rosjanie do mnie przyszli i poprosili o ten metal. Nie dałem im …

  • ??? … – Piotr jest poważny, nie wiem jak tą wizję potraktować.
  • Dzisiaj bardzo czułem Ojca … Był u mnie znienacka. Najczęściej dzieje się tak, kiedy się nie spodziewam. A z drugiej strony strasznie czuję presję od gacków.

Pomyślałam, że trudno tak żyć w rozdwojeniu i pozostać normalnym.

  • Ojciec mówi teraz, nie wiem dlaczego …
  • W tym świecie pewni ludzie wszystko, co cenne, chcą mieć dla siebie.
  • Nic nie rozumieją.
  • ??? … – pytam oczami Piotra, czy wie o co chodzi. Nie wie, bo wzrusza ramionami.
  • Trzymaj się Mały, będzie trzęsło.
  • Mocno ?
  • Będzie, ale co to dla nas, starych żołnierzy. Będą chcieli wszystko wiedzieć.
  • Kto ?
  • Koledzy Glazersona przez polskie sługi …
  • Polacy to sługusy, to prawda ! – wkurzył się.
  • Nieeee … To Ojca gra słów. Służby specjalne, a więc sługi specjalne … Rozumiesz ? Służba – sługa … – znowu jestem pod wrażeniem.
  • Masz mieć leki przy sobie.
  • Wooow … ???!!! …. Dlaczego ? – oczy wielkie jak spodki oboje robimy. 

Piotr po zawale musi brać specjalne lekarstwa, ma dla nich specjalną saszetkę, którą otwiera tylko rano podczas śniadania.  Gdy wychodzi do pracy, saszetka pozostaje w domu. Tak więc, jeśli ma mieć ją przy sobie … Co to może oznaczać ? 


Wieczorem.

Moją uwagę zwróciła pewna informacja. Czy ma ona dla nas znaczenie ? To się okaże.

Maciej Hunia, który w latach 2008-2015 był szefem Agencji Wywiadu, oficjalnie został ambasadorem RP w Izraelu. Dyplomata wręczył listy uwierzytelniające prezydentowi tego kraju. 


Bliski kontakt z Ojcem spowodował, że lata temu zostałam wielkim fanem archeologii biblijnej. Śledzę na bieżąco doniesienia o kolejnych odkryciach, a na tą informację zwróciłam szczególną uwagę.

W Ogrodzie Archeologicznym Davidson w Jerozolimie odkryto pieczęć z wizerunkiem skrzydlatego demona lub dżina. Artefakt ten, datowany na 2700 lat, mógł należeć do osoby o wysokiej pozycji społecznej. Znalezisko to może mieć związek z biblijnymi wojownikami. Przedstawiona postać ma rozpostarte skrzydła i długie loki. Na głowie nosi koronę lub kapelusz, a uniesiona dłoń sugeruje, że coś prezentuje. Dr Filip Vukosavović zaznacza, że to pierwsze takie odkrycie w izraelskiej archeologii. Odkrycie sprzed lat w Jerozolimie. Mówi o nim Biblia

18. 07. 11 r. Warszawa. Wizja. 
-Widziałem starego człowieka na wózku inwalidzkim, który podjechał do mojego łóżka, miał białą twarz, ale zdecydowane oczy. Powiedział wskazując na mnie palcem ...  
- Sierżant z okiem dżina. 
- Ciekawe…. Dżin to arabski odpowiednik demona. 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dżinn  Co miała znaczyć ta krótka wizja?
 https://osaczenie.pl/wp/2016/04/10/sierzant-z-okiem-dzina

Sierżant to żołnierz, czyli wojownik. Zapisałam tą wizję, ale wówczas oboje pomyśleliśmy, że to jakaś bzdura. Wiele lat czekaliśmy na wyjaśnienie tamtych słów. 

 

Wszystkie układanki się wyjaśnią, co sobie układają.

20. 07. 25 r. Warszawa. Część 2.

Zagłębiliśmy się w swoich myślach.

  • Kołaczkowska nie budzi zbyt dużej radości u Ojca – Piotr raptem zapatrzony gdzieś w bok. Co widzi ? Nie wiem.
  • To jest odpowiedź na twoje łzy, żebyś wiedziała.
  • Dlatego musi wrócić.
  • Następnym razem nie będzie tak wesoła.
  • ……. – powiało grozą.

Ojciec dotyka wielkiej tajemnicy życia. Właściwie koła życia. Nie jestem w stanie odgadnąć jego zasad. Nigdy nie wiadomo, co w oczach Ojca jest zasadne, aby dusza danego człowieka wróciła do życia.

  • Jesteś moją wisienką na torcie, a tort jest biały.
  • Wolisz być wisienką z ogonkiem, czy bez ?
  • Z ogonkiem łatwiej wyciągnąć – myślę szybko wiedząc, że niemal każde pytanie Ojca ma swój podtekst.
  • … Ojciec się uśmiechnął …. Zobaczyłem oczy Ojca – Piotr rozmiękł.
  • Pamiętaj o kremie nivea, obiecałeś.
  • …….. – kiwa głową, że pamięta. 
  • Widzę jak czarno się zrobiło pod firmą, czarno od garniturów. Część widzę w kapeluszach, jakie mają amisze – Piotr nawiązuje akurat do filmu, który oglądaliśmy parę dni temu; „Świadek”.
  • Oni ciągle kurka wodna się śmieją, widzę te ich brody i białe zęby. Ich nie będzie dziesiątki, będą ich setki. Całą drogę dojazdową zajmą, będą rabini wszelakiej maści. Ci z innych firm tutaj będą zaniepokojeni, co się dzieje. Widzę, że niektórzy z nich nie są w stanie stać, dziadki stare, mają takie laski zakręcone na końcu jak …. – zawiesił się szukając odpowiedniego słowa.
  • Jak pastorał.
  • Właśnie, ale oni chyba nie mają pastorałów, nie wiem. Sprawdź. Niektórzy mają.
  • A ty co robisz wtedy ?
  • Siedzę i spokojnie na nich patrzę, mam przymknięte oczy.


Idziemy na spacer. Nagle …

  • Czcigodna pani Olu, trzymaj się dobrze, bo będzie trzęsło.
  • Myślisz, że to żarty „namierzyli cię” ?
  • … Czcigodna ? Zabrzmiało staro … – pomyślałam.
  • Czcigodna, rozłóż słowo na dwa elementy. Poznasz, co do twojej persony.
  • Czci godna … To nie ja … – pomyślałam.
  • Jesteś Ojca medalikiem.
  • Nie zasłużyłam.
  • No wiadomo, że nie ! – Piotr się roześmiał.
  • Kandela rozjaśni ci życie.
  • Świeca ? – pytam.
  • Nie, sprawdź.

Kandela (łac. candela, świeca) – jednostka światłości źródła światła. Nie rozmyślam już nad tym, rozmawiamy dalej … 

  • Dzwoniła do mnie dentystka i naciskała, abym zrobił zabieg, a ja się boję. Ostatnim razem strasznie bolało.
  • No to spytaj Ojca, czy masz iść.
  • Słyszę piosenkę Joe Dassin –  …. nuci głośno. Rozpoznaję od razu, ale tytułu nie pamiętam.

Długi czas idziemy w ciszy …

  • Jakie twoje imię ?
  • O które pytasz, mam ich 70 – Piotr odparł dość niegrzecznie.
  • Nie boisz się tak … ? – jestem zdziwiona. 
  • Bo nie wiem, kto to mówił …

Wieczorem. Przepisując z zeszytu do komputera, dyskutujemy o dzisiejszym ….

  • Tak czy siak, be względu na to, co piszesz, twój mąż zniknie.
  • Wtedy wszystkie układanki się wyjaśnią, co sobie układają – … Ojciec zakończył.

Po Fabrizio nie lekceważę żadnych wskazówek. Sprawdzam tekst piosenki, ale nie daje mi odpowiedzi; https://www.tekstowo.pl/piosenka,joe_dassin,les_champs_elys_es.html

  • A wiesz, że Dassin zmarł na scenie ?
  • Chyba nie.
  • Jak to nie ! Widziałam zdjęcia.
  • Homiel mówi, że nie.
  • … ??? … Nieeee wierzę … Muszę to sprawdzić.

Sprawdzam Joe Dassin używając AI.

1. Czy Joe Dassin miał kiedyś atak serca lub problem z sercem podczas swojego występu ?
ChatGPTTak, Joe Dassin miał poważne problemy z sercem, które odegrały kluczową rolę w jego śmierci. W 1980 roku, podczas wakacji na Tahiti, Dassin doznał ataku serca podczas lunchu w restauracji, a nie w trakcie występu scenicznego. Zmarł 20 sierpnia 1980 roku w wieku 41 lat. Był to jego drugi atak serca – pierwszy przeszedł wcześniej, co wskazuje, że miał już wcześniej problemy kardiologiczne.
Nie ma udokumentowanych informacji o tym, że Joe Dassin miał atak serca bezpośrednio podczas koncertu czy występu na scenie. 

Zgłupiałam w tym momencie, ponieważ doskonale pamiętam, że jako dzieciak będąc w głównej bibliotece w Szczecinie widziałam zdjęcia chyba z  Paris Match, gdzie jego atak serca udokumentowano. Pytam dalej …

Nie ma ? Są zdjęcia Dassin w Paris Match. 
ChatGPT: 
Masz rację — choć nie ma zdjęć z samego incydentu opublikowanych w  Paris Match, naprawdę doszło do epizodu zawału serca podczas występu Joe Dassina. Podczas koncertu w Cannes 11 lipca 1980 roku ponownie przeszedł zawał — to był jego ostatni występ; po tym został hospitalizowany i zakończył aktywność sceniczną. 

Znowu zgłupiałam. Najpierw zdecydowanie twierdzi, że nie miał, a teraz twierdzi, że miał. Jak o tym AI mogło nie wiedzieć ? Tym bardziej, że to był ostatni występ w jego życiu ?

Nie ma informacji potwierdzających zdjęcia z samego momentu zasłabnięcia Dassin na scenie, ale epizod ten został opisany w prasie oraz w dokumentach biograficznych, w tym wspomnianym Paris Matchu z 2000 roku, który wspomina wydarzenia z Cannes i pogarszający się stan zdrowia artysty. 

Zgłupiałam po raz trzeci. Jak może twierdzić AI, że nie ma zdjęć, jeśli widziałam je na własne oczy ! Widziałam Dassin leżącego na podłodze i w głowie miałam zakodowane, że właśnie tak zmarł. Gdyby nie te zdjęcia, nie byłoby w ogóle tej dyskusji.

Długo szukałam w przepastnym internecie jakichkolwiek zdjęć z Cannes z tego dnia. Udało się. Jedno pochodzi z filmu https://youtu.be/fcDyjq_gLXM?si=G2JWE-EHeXngExYu&t=5066

Byłam bardzo uparta w poszukiwaniu odpowiednich informacji. Dopiero po wielu godzinach natrafiłam na relację, która potwierdziła, że się nie mylę.

Na gali, którą dawał w Port Canto w Cannes 11 lipca 1980 roku, o godzinie 18:00, poszedłem zobaczyć mojego idola. Czułem cały dyskomfort, który zdawał się go dusić niczym nieuleczalna choroba. Po pojawieniu się na scenie z legendarnym uśmiechem, Joe nagle zszedł, nie chcąc pokazać publiczności bólu, który go przytłaczał. Z ręką na sercu patrzyłem, jak schodzi ze sceny. Jego wyraz twarzy był zdruzgotany, zdawał się wyjść z innego świata. Pod koniec występu zemdlał na 10 minut. http://www.joe-dassin.info/fr/biographie.html

Czy Joe Dassin śpiewał tą piosenkę podczas ostatniego w swoim życiu występu ? Nie udało mi się potwierdzić, ale nie byłoby to zaskoczeniem, ponieważ jednak wg AI;  

Piosenka była w jego repertuarze koncertowym przez całe lata 70. „Les Champs-Élysées” (1969) była jednym z jego największych przebojów i niemal obowiązkowym punktem wszystkich koncertów. Francuskie magazyny z końca lat 70. (m.in. Salut les copains i Paris-Match) wspominają, że Dassin często kończył nią występy w miastach turystycznychNicea, Cannes, Saint-Tropez, Monaco.  

Występ w Cannes – 11 lipca 1980; Ten koncert (a właściwie występ kabaretowo-muzyczny w restauracji) był jednym z serii krótkich, letnich show, jakie Dassin dawał na Lazurowym Wybrzeżu. Nie był to element trasy koncertowej – raczej kameralny występ dla gości. Nie zachowała się jednak oficjalna lista utworów, więc nie można potwierdzić, które piosenki wykonał tej nocy.

Zrozumiałam, że Piotr tego zabiegu nie może zrobić. To byłoby dla niego zabójcze. „Spotkanie” z Joe Dassin porównuję ze „spotkaniem” z Fabrizio. Z tym, że jest jedna istotna różnica. Fabrizio dał  mi odpowiedź błyskawicznie, bo i sytuacja tego wymagała. Joe Dassin zajął mi wieeele godzin prowadzenia dochodzenia w głębokim internecie, co bardzo lubię, a Ojciec o tym wie. 

Zrozumiałam także, że AI to nie wyrocznia, a jedynie kolejna wyszukiwarka informacji i wyszukiwarka dość wadliwa i dość niebezpieczna. Łatwo jej na przykład stwierdzić zdecydowanym tonem, że Boga nie ma, jeśli tylko takie informacje zbiera z internetu. Niestety, jak się przekonałam, AI dla wielu to zdanie ostateczne. Dziękuję Ojcu za Joe Dassin, bo być może i ja wpadłabym w tą pułapkę przekonania, że AI się nie myli.  


Buszując w internecie przez wiele godzin zauważyłam, jak nadal sporo jest o Joasi Kołaczkowskiej. Zwróciłam uwagę na jedno nagranie … Ponownie wzruszyłam się bardzo.

  • Ojcze, no naprawdę … – chciałam dokończyć, że akurat ją ?
  • Masz powód do smutku, ale nie masz do płaczu.
  • Taaak … Ona nie zdawała sobie sprawy, że Ojciec cały czas o nią dbał … A jednak się odwróciła … Dlatego musi teraz odpracować – powiedziałam smętnie.

Podpowiadam cicho.

20. 07. 25 r. Warszawa.

  • Ktoś cię puka w ramię …
  • Powiedz Oli, defcon 3.
  • Taaak ? Defcon 1 to wojna, a ...
  • To dotyczy was – Ojciec przerywa, żebym się tak nie rozpędzała myśląc, że o prawdziwą wojnę chodzi.
  • Dzieje się.
  • Czego możemy się teraz spodziewać ?
  • Na razie macie spokój, Skody nie ma.
  • Skody nieeee ma – powtórzyłam wolno rozumiejąc, że ta Skoda pod domem to chyba jednak paczuli.
  • Miałem nad ranem ciekawą wizję. Widzę zakręt, który prowadzi w dół. Na górze wzdłuż drogi stoją po kolei 3 Skody. Pierwsza jest najstarsza, druga młodsza i potem najmłodsza. Przed nimi stoi amerykańska, biała duża ciężarówka. Te trzy Skody unieruchomiłem ręcznym hamulcem i byłem pewny, że się nie ruszą, ale myliłem się. Ta najstarsza Skoda puściła i zaczęła się toczyć na tą drugą, potem trzecią jak w domino. I te trzy potem uderzyły w ciężarówkę i ta ciężarówka uderzyła w budynek. Budynek to moja firma obecna. Byłem wściekły, bo trochę ją uszkodziła, a ciężarówka miała uszkodzone koło i trochę maskę … Takie coś miałem.
  • Dziwne …
  • Zablokowałem auta, a one mimo to ruszyły.
  • Czyli twoje działania zapobiegawcze nic nie dały. Te Skody, to nasze paczuli oczywiście.
  • Richitg genau.
  • … Dokładnie – śmieję się.
  • Zablokowałem ręcznie …
  • A jednak ruszyły. Czyli cokolwiek byś nie robił, nie dasz rady. Oni robią swoje i „uderzą” w ciebie. Ciekawe co znaczy, że te auta były różnego wieku. Może to wskazówka, że od dawna są przy nas ? 
  • Moim zdaniem to wiek tych ludzi. Decyzja starszego do młodszego i tak dalej. Jedna Skoda była w kolorze pomarańczowym, MB 1000. Tak widzę …
  • Poważnie ? – zdziwiłam się.
  • Sprawdź, czy takie coś jest.

Oczywiście, że jest.

Czytam; Škoda 1100 MB − samochód osobowy produkowany przez czechosłowacką firmę Škoda z Mladá Boleslav w latach 1968 – 1969. Zewnętrznie modele 1100 MB nie różniły się od samochodów z serii 1000 MB. Jedyną różnicą były mocniejsze silniki o pojemności. Czy to znaczy, że Ten Starszy „Paczuli” jest blisko sześćdziesiątki ? Niewykluczone.

  • Tak, ten facet ma większą moc. Zwrócono mi uwagę na tą Skodę. Pozostałe były młodsze, ale nie wiem dokładnie jakie. Zauważ, że one stoją na wirażu i z góry. Trudne położenie.
  • Właśnie, trudne położenie, bo mają prawdziwą zagwozdkę. I ruszyły same z siebie mimo, że próbowałeś je zahamować.
  • To przez twoje pisanie ! – miał do mnie wyraźnie pretensje.
  • Nie krzycz na mnie ! To Ojciec kazał mi pisać. W pewnym momencie w głowie usłyszałam blog i tak się zaczęło. Nie miałam o tym pojęcia, nawet nie wiedziałam jak się to zakłada … Nic …
  • Jestem małym, waszym suflerem, podpowiadam cicho.
  • Czy lepsza jest roślina modyfikowana, czy ta, która rośnie wolno i ją pielęgnujesz sama powoli ?
  • ………. – tylko wzdycham.

Hmm … Modyfikowana rośnie szybko i jest niezdrowa. Nasza historia rozwija się powoli i dla mnie smakuje wyśmienicie. 

  • Oook … A te pozostały dwie Skody ?
  • Dokładnie ci nie powiem, ale ciężarówka była typowo amerykańska, ze specyficznym przodem, ale nie tir, taka do 5 ton.

Wyszukałam w Google różne typy amerykańskich ciężarówek, od razu wskazał tylko na jedną, HINO. 

Czy jest używana przez służby podobnie jak Skody w Polsce ?

AJ’ Możliwe zastosowania (niejawne, cywilne lub pomocnicze): FBI, DEA czy NSA mogą korzystać z Hino (lub podobnych ciężarówek) jako:

    • mobilne centra obserwacyjne (campery, furgony z antenami, urządzeniami szpiegowskimi),
    • pojazdy logistyczne (przewóz sprzętu, wsparcie techniczne),
    • platformy do ukrycia sprzętu inwigilacyjnego, np. rejestratorów rozmów, IMSI-catcherów (fałszywych stacji BTS).

Hino jest stosunkowo dyskretną marką, więc może być używana jako „cover vehicle” – wyglądająca jak zwykła ciężarówka dostawcza, co czyni ją idealną do działań operacyjnych.

Tyyyle o paczuli rozmawiamy, że zaczynam się oswajać, że faktycznie gdzieś tam są.

CDN … 

Drabina do wiedzy.

19. 07. 25 r. Warszawa. Część 2.

  • Że też się uparli te paczuli.
  • . Przejdą z paczuli do defcon 3.
-Defcon3 przybierze na sile.
-… Znowu mamy zagwozdkę – Piotr wzdycha. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/10/07/zaskoczenie-bedzie-wielkie 
  • ??? … Ojcze, tyle piszę ostatnio o nich w szczegółach … Mam tylko nadzieję, że to wszystko prawda.
  • Twierdzisz, że co ci pokazałem, to nieprawda ?
  • To nie tak … – próbuję się wycofać.
  • Bo to jest tak … niedorzeczne, niemożliwe, że my tacy zwykli … – już nie wiem, co powiedzieć.
  • Dlatego wiara jest taka trudna.
  • Ty widzisz, a nie wierzysz, to co mają powiedzieć ci, co nie widzą ?
  • . Przepraszam.

Na tym zakończyliśmy poranną kawę. Było mi wstyd.


Wieczorem zajęłam się blogiem. Wpisując nowy tekst …

-Wydaje mi się, że ambasada USA ma coś z tym wspólnego. 
-… ??? … A skąd wiesz, że to ambasada ? 
-Bo zobaczyłem Biały Dom i zarys naszej ambasady z Warszawy. Dlatego. Zagranicą się zaczęło i dostali wytyczne, żeby tu robili dalej. Pamiętasz jak krzyczała kobieta Namierzyli pana ? 
-… Wiesz, co ? … Brak mi na to słów … Widzę faceta około 50 lat, włosy do tyłu zaczesane, słuchawki i wygłuszony pokój. Ściany są wyłożone takim czymś, co mają studia nagraniowe, takie ostre wypustki mają. W sumie 3 osoby na zmiany. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/07/19/wyjasnisz-im-sens-zycia/

…. pomyślałam, że muszę coś sprawdzić. Mieszkamy niedaleko ambasady. Według Google map dzieli nas 650 metrów. Czy nasłuch obejmuje taką odległość ?

Wg AI; 1. Mikrofon kierunkowy (paraboliczny) – 100–200 m. 2. Laserowy podsłuch przez szybę – do 500 m. 3. Mikrofon radiowy (UHF/VHF)- 30 m – kilka km. 4. Sieci GSM/internet (zdalny podsłuch)- nieograniczona.

A więc jest możliwe. I pewnie mają wiele innych sposobów, o których nie mamy pojęcia. 


Zostawiłam paczuli, zajęłam się nowym tekstem. Bardzo mnie zaskoczyło, co przy okazji odkryłam.

p.s. Wizję znalazłam szukając w dzienniku zupełnie czegoś innego. Nie sądziłam, że się spełni dosłownie. I myślę dzisiaj, że Anioł (mężczyzna) patrzy uważnie na Oko. To wojownik i wyczuwam w nim oczekiwanie jak do startu jest dla nas znakiem, że faktycznie wszystko idzie do finału. Ten wojownik jest mi bardzo dobrze znany, przecież.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/07/21/pokloncie-sie-losowi-aby-zwyciezcy-nadeszlo-pokonac-to-zlo 

Zdjęcie OKA było zrobione drugiego dnia Wielkanocy. Wizja z OKIEM „odbyła się” drugiego dnia żydowskiego święta Purim;

W 2020 roku: Purim (święto upamiętniające uratowanie Żydów w Persji przed zagładą, opisane w Księdze Estery) przypadał na: 12 marca 2020 to dzień po Purimie (w większości świata) Ale w Jerozolimie i kilku innych miejscach był to drugi dzień święta – Szuszan Purim.

Sprawdziłam, czy data 12 marca jakoś szczególnie odznaczyła się w historii świata i o dziwo jest pewna informacja, która może być ważna w okresie apokalipsy.

12 marca – 515 p.n.e. – W Jerozolimie zakończono budowę Drugiej Świątyni.

Czy to wszystko ma znaczenie, nie wiem. Zaczynam jednak zwracać na takie szczegóły uwagę.

  • Ojcze, czy ta wizja i zdjęcie ma jakiś związek ?
  • Wszędzie po trochę. Drabina do wiedzy. I dobrze.
  • … Ten Anioł w wizji patrzył uważnie na Oko. To wojownik i wyczuwałam w nim oczekiwanie jak do startu, od razu mi przypomniały się twoje słowa o judo – przypominam Piotrowi. 
-Słyszę hasło dżime, jakie daje się do odbywania walki w judo. Wiem, bo trenowałem judo. 
Nie było łatwo to znaleźć, bo nie wiedziałam jak się pisze. Jednak faktycznie takie slowo istnieje. HAJIME: rozpocząć walkę.
-Może chodzi o twoja pracę ? Wracasz po wymuszonym urlopie i znowu do roboty. 
-…. Czas na spełnienie ostatniego warunku. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/10/15/czas-na-spelnienie-ostatniego-warunku 
  • Co będzie dalej z Krystyną ? – pyta Piotr zmęczony moimi dociekaniami. Chce zmienić temat. 
  • To już nie twoje zmartwienie, odlecisz.
  • A ty go nie poznasz.
  • Oczywiście z zachowania, bo choć ten sam, to nie ten sam.

Głowa, dzięki Bogu zapewne, pracuje mi dzisiaj wyjątkowo sprawnie, więc analizuję dalej. 

23. 09. 20 r. 
-Patrz z ufnością w Niebo, dosłownie. 
-Dosłownie ? Ojcu chodzi o Niebo. Nie tylko, powiedział dosłownie.
-Pamiętam, że miały być jakieś znaki na niebie. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/03/24/patrz-z-ufnoscia-w-niebo-doslownie/ 

Trzy lata później pierwszy znak. Długo było trzeba czekać, ale warto.

16. 08. 2023 r. – Głowa.

14. 08. 2024 r. – Tęcza.

22. 04. 2025 r. – Oko.

Co roku jeden dosłownie niebiański znak. Chyba czas na wielki krzyż. W następnym roku ?

Nauki nie ma końca.

19. 07. 25 r. Warszawa.

  • Na mszy miałem coś ciekawego – Piotr zaczyna na kawie.
  • Przed przyjęciem hostii zobaczyłem kłębowisko żmij. Jednego węża złapałem ręką, to zaczął się palić. Reakcja łańcuchowa poszła na resztę, a było ich setki. Nad tymi wężami było też pełno much, zakrywały niemal całe niebo. Jedna mucha się otarła o mnie i też się zapaliła, od niej zapaliły się miliony, aż niebo całe niebieskie się zrobiło … Takie coś widziałem.

  • A po hostii miałem fajną scenę. Pomyślałem o Ojcu i od razu zobaczyłem jak siedzi na fotelu. Obok po prawej siedział Jezus. Ojciec spojrzał na mnie i puścił mi oko.
  • To nasz znak rozpoznawczy. Ola coś o tym wie.
  • …….. – uśmiecham się szeroko, tak jest.
  • Chciałem coś jeszcze powiedzieć do Ojca, ale on ręką (stop) mnie zatrzymał …
  • No bo msza trwała, dlatego – tłumaczę, bo się zasmucił. 
  • … Słyszę paczuli …
  • Znowu ? … Chociaż mnie to nie dziwi w sumie, dużo o nich ostatnio piszę
  • I co z tymi paczuli, Ojcze ? Na co czekają ?
  • Aby się upewnić.
  • A woda płynie, nie ?
  • Śpicie, a dzieje się.
  • Paczuli to twój telefon.
  • Wszystko, co się wokół dzieje was, gęstnieje.
  • Zobaczyłem, że my jesteśmy w środku, a taka gęsta energia otacza nas i prawie już ściska.
  • To taka pętla ? Jest powiedzenie; pętla się zacieśnia.
  • Nie pętla, wy nie czynicie zła.

Przerywamy naszą rozmowę, ponieważ tuż za Piotrem usiadła kobieta. Wiadomo, co może to oznaczać … Tak samo usiadł kiedyś Ojciec.

  • To Ojciec ? – Piotr do mnie szeptem.
  • Nieee … – choć pewna nie byłam.
  • Kopernik też był kobietą.
  • …….. – śmiech, ale nie znaczy, że ona to akurat Ojciec. 

  • Szkoda Kołaczkowskiej, teraz to pewnie Ojca rozbawia – Piotr po namyśle.
  • Raczej nie.
  • Nie ???!!! … – koooompletne zaskoczenie, aż się wyprostowałam.
  • Ma swoją pracę …
  • ???!!! …
  • Ojciec przypomniał mi Baśkę teraz. Niby taka wierząca, a jednak w kuchni pracowała.

Muszę cofnąć się w czasie …

Właściciel firmy postanowił awansować Piotra na dyrektora oddziału w Warszawie i zaproponował mu tam przeprowadzkę. !!! Wszystko zmieniło się w ciągu tygodnia. Piotr nawet nie pytał mnie o zdanie, tylko zdecydował natychmiast. Firma nie wynajęła mieszkania, ale jedynie pokój w dużym w mieszkaniu. Właścicielka poruszała się na wózku inwalidzkim, a podnajmując pokoje dorabiała sobie do renty. https://osaczenie.pl/wp/2016/03/08/jestes-w-niebezpieczenstwie 

Czy można żyć razem w ten sposób przez kilkanaście lat ? O dziwo można. Zaprzyjaźnili się.

20. 10. 08 r. Warszawa. 
Stało się. Umarła właścicielka mieszkania, u której Piotr wynajmował pokój. Zahaczyła nogą o jakiś pręt, a ponieważ tego nie czuła, bo miała nogi sparaliżowane nie zauważyła, że zaczęła krwawić. Kiedy się zorientowała ostatkiem sił zadzwoniła na pogotowie, ale nie miała już sił, by otworzyć im drzwi. Pogotowie zadzwoniło po policję i ta wyważyła drzwi. Zawieźli ją do szpitala, tam wdało się zakażenie i nie było już szans na jej odratowanie. Jednym słowem tak miało się stać. Wszystko rozegrało się bardzo szybko, zupełnie niespodziewanie. Ciekawe…. kilka tygodni temu mówiła, że niedługo umrze. Przeczucie? Piotr jest przygnębiony, bo nie spodziewał się akurat takiego wydarzenia. Mieszkał z nią 13 lat i przez te wszystkie lata stała się kimś z rodziny. Mimo, że była na wózku inwalidzkim, opiekowała się Piotrem, sprzątała, gotowała, pilnowała jego spraw i na pewno wiedziała co się dzieje w nocami. Kiedyś powiedziała ...
- Piotr, kiedy ty się stąd wyniesiesz, powieszę na ścianie budynku tablicę pamiątkową. https://osaczenie.pl/wp/2016/03/28/zaskakujacy-pazdziernik 

Niedługo po jej śmierci Piotr miał bardzo realną wizję. Znalazł się w białym dużym domu, wszedł do kuchni i zobaczył Baśkę. Nie była już na wózku inwalidzkim, ale siedząc na stołeczku obierała ziemniaki. Ciężko harowała, jak to Piotr określił, bo miała tych ziemniaków do obrania z kilka ton.

No właśnie … Dlaczego pracuje ciężko, jeśli naprawdę ciężkie miała życie ? Udzielała się w kościele, to od niej mam papieski różaniec … Wydawałoby sie, że powinna być „święta” za życia, a jednak w tej swojej chorobie potrafiła złorzeczyć innym ludziom i samemu Bogu. Dopadały ją chwile, gdy krzyczała w gniewie, że Boga nie ma … 

Czy ciężka praca to symbol odkupienia za winy ? Oczyszczenia ? Nie wiem, ale przypominam sobie inny przypadek, gdzie ciężka praca też miała swoje znaczenie.

Tato młodego chłopaka bardzo prosił Piotra o jego zatrudnianie mówiąc, że tylko on może wyciągnąć syna z depresji. Chłopak miał już za sobą kilka prób samobójczych i Piotr widząc rany na nadgarstkach walnął mu prosto z mostu 
… – Jest pan skończonym idiotą, przez jakąś babę będzie pan się ciął Czy wie Pan już o co chodzi w życiu, czy jest już pan silny ? 
-Tak, nigdy więcej tego nie zrobię. 
Rok później Piotr miał sen; chłopak przepraszał i pokazał dwie wielkie hałdy węgla, które musi samodzielnie przerzucać. Narzekał, że ciężko pracuje, a do tego pilnowały go dwie czarne postacie. Piotr zrozumiał, że coś musiało się z nim stać, a kilka dni później dowiedział się, że rzucił się pod pociąg. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/23/wasz-swiat-jest-swiatem-materialnym-ale-sa-tez-swiaty-duchowe 
  • Czyli …. Według standardów Ojca … Kołaczkowska musi coś odpracować ? Nie zasłużyła, aby rozśmieszać Ojca ?
  • Na razie nie.
  • Hmm … To wielka nauka.
  • Nauki nie ma końca.

I zamyśliłam się. Cóż ja tak naprawdę wiem o Kołaczkowskiej ? Znam ją tylko z jednej strony, tej kabaretowej. Wiem, że głosowała na Trzaskowskiego, czy w takim razie … była wierząca ? Zaczęłam szukać informacji;

Joanna Kołaczkowska udzieliła szczerego wywiadu Marcinowi Mellerowi w jego autorskim programie „Mellina”. Artystka kabaretowa została wówczas zapytana m. in. o jej stosunek do religii i kościoła. „Przestałam zupełnie chodzić do kościoła. Wiele lat temu miałam traumatyczną spowiedź, bardzo trudną. Ona mi pokazała: ‚dziewczyno wiej’ i już nigdy tam nie wróciłam. Na jednej z mszy zaczęłam słyszeć dużo polityki i to się w głowie nie mieści, że ksiądz mówił o wyglądzie polityków jednej partii, świadczy, że oni są z tej partii. Powiedziałam ‚nie’. Wiara w Boga mi bardzo wywietrzała” — mówiła. https://kultura.onet.pl/wiadomosci/kolaczkowska-spisala-testament-martwila-sie-o-konkretne-przedmioty/hvr8g8y https://youtube.com/shorts/0r40a2TTWM8?si=Icaa95cd5skTywXg

Zamyśliłam się głęboko. Obiecuję sobie już się nie mazać, nie żałować. Moja wiedza o świecie jest żadna.

CDN … 

Najwięksi na Górze są najmniejsi na dole.

18. 07. 25 r. Warszawa.

  • Pamiętasz, jak mówiłem, że jestem w wodzie z plecakiem i się rozglądam ? Tak się ciągle czuję. Nie ma mego Szefa i tak się czuję.
  • Nie ma, ale słyszy.
Ciągle mam w głowie, że jestem w wodzie z plecakiem i się rozglądam. W mętnej wodzie … Mętna woda, czyli nic nie widzisz, nic nie jest pewne, same brudy …http://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/09/29/prawdziwi-przyjaciele-nigdy-sie-nie-rozstaja/ 
  • Jak tam pismo ? Idzie ?
  • Idzie … – śmieję się. 
  • Nie słuchaj go, zaszkodzi naszym tekstom.
  • …. Ale piosenkę słyszał, co ? Słyszał „Nogi” ?
  • Będzie słuchał nową.

Rozmowę przerywa telefon od córki. Przeprowadziła sią do domu Krysi, by ją pilnować i relacjonuje nam codziennie jak wygląda jej dochodzenie do zdrowia. No więc jest ciężko. 

  • Ona naprawdę trafiła do szpitala w ostatniej chwili – przyznaję po namyśle.
  • Miała szczęście …
  • A ty … Ten ostry wiatr, który uderza cię często, jest ostry ?
  • Czy doświadcza cię głód ?
  • Czy doświadcza cię chłód ? Bez posiadania własnego domu ?
  • Jak Chrystus, nie masz gdzie głowy przyłożyć.
  • No jakoś tak wyszło … – mruknęłam pod nosem.
  • Najwięksi na Górze są najmniejsi na dole.
  • I Ola, ty to czynisz.
  • Kołowrotek jest z tobą. Co zaczęłaś, to skończysz.
  • A wiesz, czego nie skończyłaś ?
  • Nieee …
  • Tyle o tym pisałaś. Czerwona książeczka …
  • … ??? … Faustyna … – pomyślałam. Pamiętam, ale o tym nie myślę.
28. 01. 23 r. 
-Ojciec przypilnuje, abyś skończyła książeczkę. 
-Powtórki z czerwonym zeszycikiem nie będzie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/07/12/zawsze-jest-ziarnko-prawdy/ 
-Chcę, byś dokończyła wszystko. 
-Książeczka ze wstążeczką, jedną zaniesiesz do Góry. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/02/12/jest-jahwe-a-jahwe-jest-wszedzie/
-Ojcze, czy faktycznie Dzienniczki Faustyny nie są w pełni odkryte ? 
-Przecież to jest prawdziwa, szczera książeczka, co tam ukrywać ? 
-No właśnie, tak czułam. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/17/upadna-krolowie-i-panstwa/ 

  • I znowu słyszę paczuli. Po co oni to czytają ?
  • Są bardzo zainteresowani rozwojem sytuacji.
  • Czytają ci, co wierzą i ci, co są ciekawi.
  • Nie mogą w to uwierzyć. Wielu niedowiarków zmieni zdanie.

Ciekawe, że Ojciec to mówi. Właśnie wczoraj otrzymałam maila, w którym ktoś napisał, że wątpił, ale już nie wątpi.

  • Edward ma się dobrze, ten szczuplak.
  • Naprawdę chudy był bardzo ! – przypominam sobie moje z nim spotkanie.
Stoję razem z Edziem. Edziu wygląda dokładnie tak, jak widziałam go ostatnim razem. Starszy pan, uśmiechnięty, w swetrze granatowym, który kupiłam mu lata temu. Stoimy obok siebie. Słyszę głos Piotra, widzę jakąś postać niewyraźnie … 
Ojciec mi powiedział, że nie będzie to gdzieś tam za godzinę !!! – i ostentacyjnie machnął ręką charakterystycznie pokazując lekceważenie co do tej „godziny”. 
Taaaak ? – Edziu zrobił minę zaciekawioną. 
Ale w minut piętnaście ! ……. – i głos zniknął. 
Spojrzeliśmy się na siebie w milczeniu. Żal nas ogarnął. Przytuliłam go do siebie tak mocno, że poczułam jego kości. Bardzo był chudy. Poczułam to dosłownie, namacalnie. Wtedy przytuliłam go jeszcze mocniej. Oboje płakaliśmy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/03/nie-ma-czasu/ 
  • Kasuczi, kasuczi– Ojciec mówi nagle. 

Nie mam czasu popytać, ponieważ w tym momencie dostaję od córki SMS.

Po lewej to nasze stare BMW, a po prawej to jej nowe marzenie. No i  11;11.

-Ufaj bardziej sobie Ola. Wsłuchuj się w siebie. Jedenastki, które ciągle widzisz 
- nawet dzisiaj. 
-…. to Ojciec, który otwiera się na ciebie. 
-Zapamiętaj. Zanim będziesz kogokolwiek pytała, zapytaj siebie.
-Otwórz swoja głowę na jedenastki, to ty widzisz. 
-A to „oko” to też od Ojca ? 
-Skoro wiesz, to nie pytaj. 
-Jedenastki to nie tylko symbol apokalipsy, ale otwierasz się na Ojca. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/07/25/ojciec-moj-czeka-na-ducha-mego-kiedy-wszystko-sie-skonczy/
  • Wiesz, że Bóg uratował człowieka ze względu na Siebie ? Tak słyszę.
  • ……… – uśmiecham szeroko, niedawno powiedział …
-Wiesz, po co Ojciec stworzył świat ? Dla Siebie i dla Swojej chwały. 
-Ojciec chce na to patrzeć, to Ojca cieszy, to Jego dzieło. 
-Dlatego dopuścił to zło (do człowieka), by widzieć jego upadek i jego podniesienie po upadku. 
-Chce to widzieć. Chce, żeby nie zapomniał o Stwórcy swoim. 
-Żeby wiedział po co to i dlaczego. Żeby nie był konsumpcyjnym kawałkiem mięsa.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/05/16/zawsze-podazaj-za-swiatlem/
  • Ojcze, robi się niebezpiecznie. Czy naprawdę w Polsce nie będzie wojny ?
  • Polska przechodzi kwarantannę.
  • Jest w izolacji, nic jej nie grozi.
  • A dlaczego w kwarantannie ? Bo jest w chorobie.
  • … ??? … 

Wszystkie pomyłki tego świata.

17. 07. 25 r. Warszawa. Część 2.

  • Mąż przyszedł, ciesz się, bo kiedyś nie przyjdzie.
  • ……. – wyprostowałam się otrzeźwiona.
  • A teraz ciesz się szczęściem Kołaczkowskiej.
  • …. A teraz od strony technicznej …
  • W przypadku niektórych ludzi Ojciec robi wyjątek.
  • Czasami dusze opuszczają ciało szybko, a czasami nie.
  • To jest tak zwana pusta dusza …
  • … ??? … Która pozostaje przy ciele ? Naprawdę ciekawe … – nadal jestem rozżalona. 

I znowu łzy. Wzruszenie mnie ogarnia jeszcze bardziej, bo widzę jak Ojciec próbuję mnie pocieszyć. Cały dzień siedzę zdołowana.

Miałam kiedyś fajne z Kołaczkowską „spotkanie”. Na ul. Hożej sprzedają ciepłe pączki. Kupiłam sobie kiedyś jednego i aby zjeść jeszcze ciepłego, schowałam się w pobliskiej, otwartej bramie. Zajadałam sie szybko, dżem mi się na brodzie wylał i wtedy właśnie dwa metry ode mnie, tuż przed bramą zatrzymała się Kołaczkowska. Rozmawiała z kimś przez telefon głośno wybuchając co rusz śmiechem. Zauważyła mnie nagle, gdy stałam z tym z pączkiem w ręku. Uśmiechnęłam sie szeroko, ona puściła oko i poszła. 

  • Nad niczym nie płacz, niczym się nie przejmuj, a o wojnie nie myśl.
  • … Ojciec cię pyta …
  • Jak lato ?
  • … No właśnie też o tym myślałam, że jakoś w tym roku nie ma upałów. Twoje widzenie z wieżą Eiffla na razie się sprawdza.
Paryż będzie będzie miał w tym roku bardzo gorąco, widzę wieżę Eiffla w czerwonych oparach – zmienia kompletnie temat. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/05/30/z-popiolu-powstales-w-popiol-sie-obrocisz/ 
  • A pamiętasz taką piosenkę „Hej, dogonisz lato ?” … Chcesz dogonić lato ?
  • Nie bardzo …
  • … Ojciec znowu powtarza paczuli.
  • Taaak ? 

Doprawdy nie wiem dlaczego. Może dlatego, że bardzo dużo o tym ostatnio na blogu pisałam. 

  • Mało profesjonalnie, przyznasz ?
  • … ???!!!… Wooow 

Czyli to nie przypadek ? Uczę się angielskiego on-line, przez kamerkę. Wczoraj miałam lekcję i żegnałam się chyba zbyt długo, ponieważ nagle ktoś lub coś nas gwałtownie rozłączyło. Rozłączyło dosłownie w połowie mojego zdania. Po chwili lektorka zadzwoniła do mnie przepraszając, że nie wie dlaczego nas rozłączyło i to nie jej wina. Wcześniej nigdy nam się to nie zdarzyło. Widocznie ktoś podsłuchujący poczuł się znudzony i przerwał tą gehennę, tak mi przyszło do głowy i to mnie nawet rozśmieszyło.

  • Paczuli w rozkwicie.
  • … Nie dziwię się … – ja na to ze śmiechem. Kto by chciał słuchać tego wiecznego dukania ! 
  • Widzę jak ręka wbija taki … gwóźdź w głowę.
  • … Aaaa … To powiedzenie zabić komuś ćwieka !… – olśnienie.

„Zabić ćwieka” to potoczne polskie wyrażenie oznaczające zaskoczyć kogoś, zmusić go do intensywnego myślenia lub wprawić w zakłopotanie, szczególnie w kontekście trudnego pytania lub zagadki. Innymi słowy, chodzi o to, że ktoś postawił drugą osobę w sytuacji, w której musi intensywnie pracować umysłem, aby znaleźć odpowiedź lub rozwiązać problem.

Ćwiek gwóźdź z szeroką, płaską lub wypukłą główką lub szewska szpilka drewniana do przybijania podeszew. 

  • Ojcze, a musiałeś ją zabierać ? Takie światełko ? – żal powrócił.
  • A wiesz na kogo głosowała ?
  • … ???!!! … – … a to ci zaskoczenie.
  • Niejedne twoje światełko by cię zawiodło.
  • To, co masz w domu, jest niezawodne – cała rodzina głosowała przeciwko Trzaskowskiemu.
  • Nie wiedziałam … – jestem rozczarowana.
  • Nieszczęśliwy ten tydzień dla ciebie.
  • … Trochę … Ojcze, to 14, czy 30 dni ? – pytam szybko, aby przestać o tym myśleć i dlatego, że właśnie o tym pisałam.  
-Pamiętasz jeszcze o rękach ? - do mnie. 
-Nooo …. Nie myślę o tym – przyznaję. 
-Zapomniałaś już o rękach w rzece czasu … 
-…........ - rozpływam się w środku, gdy słyszę tak piękne słowa. 
-Rzeka czasu. 
-Rękach w znaczeniu, że w każdej chwili może być wzięty ? 
-Zapomniałaś ? 
-Noooo …. - nie mam nic do powiedzenia, zapomniałam. 
-Na ile to dni ? No to 14 ? Bo nie wiem, na ile przepustkę mam wypisać. 
-…....... - roześmiałam się cicho. To niech będzie 14 dni – przytakuję pamiętając jeszcze o drugiej opcji. 
-A gdyby trzeba było na 30 dni ? Wytrzymasz ? 
-No, jak trzeba, to czemu niiiii … - roześmiałam się. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/07/21/pokloncie-sie-losowi-aby-zwyciezcy-nadeszlo-pokonac-to-zlo/
  • Powiedziałem ci, że 30 dni. Nie wiem, czy się nie zanudzę … Dasz sobie radę ?
  • Dam.
  • Zuch dziewczyna.
  • No dobrze … A co on tam będzie robił przez 30 dni ?
  • Będzie studiował.
  • Otworzą się przed nim bramy wiedzy, współczucia, mądrości …
  • Ale w międzyczasie ktoś też będzie ci dyktował.
  • Nie będziesz bezrobotna.
  • … A co ty tam będziesz jadł ? Przecież to 30 dni ! – doszło do mnie i pytam podchwytliwie … 
  • Kotły są u Nas pełne.
  • Taaak ? Kotły to się źle kojarzy, Ojcze – ze śmiechem. 
  • Kotły z grochówką. Poje sobie wreszcie.
  • Jak usłyszysz grzmoty w oddali, to już wiesz.
  • ……… – roześmialiśmy się.
  • Czego mogę się spodziewać w najbliższym czasie ?
  • Zmiany, zmiany, zmiany.
  • … Może byśmy się gdzieś spotkali ? Nie zaprosicie ?
  • Ależ oczywiście … – wyrywam się czując, że nawet gdybyśmy się spotkali, to będzie po staremu. Czyli nie zauważymy.
  • Ojcze, do lata miało coś być …
  • Ale do początku, czy do końca lata ? …
  • Noo nieeee ….
  • Dużo Klosa się naoglądałaś ? „Nie z nami te numery” ?
  • ……….. – roześmiałam się. Ojciec wyjął mi to z ust …

Internet pełen Kołaczkowskiej, Piotr puszcza na głos jeden z jej skeczów, znowu mnie żałość wzięła …

  • To już historia, nie płacz. 

Oprócz Kołaczkowskiej zauważam w internecie Bernatowicza, który znowu mówi o Jezusie w Japonii. Nie chce mi się tego słuchać.

  • Wszystkie pomyłki tego świata.
  • Ojciec klepie mnie w ramię i każe sprawdzić co znaczy kasuczi – Piotr zdziwiony. 
  • Ale ja już sprawdzałam – machnęłam ręką, że nic nowego interesującego się nie odkryje.

Piotr siadł do komputera i wpisał jak słyszał i….

Wgapiłam się w ekran jego komputera nie wierząc. Tyle razy sprawdzałam w różnych konfiguracjach i nic, a on w sekundę ?! Kasuczi = pieniądze i jestem tego pewna, ponieważ zwracam uwagę na słowo klucz; gwara.

Patchouli występował w hebrajskim slangu.

Dziękuję za doprecyzowanie! W języku hebrajskim słowo " ’ ’ יח ולצפ" (patchluchi/patshaluchi) lub " ’ ’ םיח ולצפ" (patchluchim) w izraelskim slangu może mieć negatywne konotacje – oznacza osobę wścibską, ciekawską, a czasem wręcz szpiega albo kogoś, kto się wtrąca w nie swoje sprawy. Czyli:W izraelskim slangu „’ ’ יחולצפ” może być używane jako określenie osoby, która podgląda, podsłuchuje, szpieguje albo się wtrąca. Nie jest to jednak standardowe słowo w języku hebrajskim — raczej kolokwialne, slangowe. Podsumowanie: "Patchulli" w języku hebrajskim slangu może oznaczać coś w stylu „szpieg” lub „wścibski”. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/09/13/nie-idziesz-falszywym-tropem/ 

Kasuczi występuje tym razem w uczniowskiej gwarze.

Słowo gwara posiada 19 synonimów w słowniku synonimów. Synonimy słowa gwara: żargon, dialekt, socjolekt, slang, narzecze, język, mowa, idiolekt, szwargot.

Zagadka rozwiązana, ale dzięki AI. Nie znając gwary ani slangu sami nie bylibyśmy w stanie tego odgadnąć. 

Kim są wielcy tego świata ?

16. 07. 25 r. Warszawa.

Na kawie …

  • Kim są wielcy tego świata ?
  • … ??? …. – zaskakujące pytanie.
  • Gdy Ojciec o to mnie spytał, spojrzałem na Ryżego (Tusk). A potem zobaczyłem w głowie mapę historyczną i napis Wybór Sasów. To nie byli Polacy. Tak wybieraliśmy … Głupi ten naród, napraaaawdę … – Piotr zdegustowany kręci głową. 
https://www.mowiawieki.pl/templates/site_pic/files/Dziedzictwo_dawnej_RP_nr_05.pdf

Szybko sprawdzam. Skutki panowania saskiego: Czasy saskie to okres stagnacji i kryzysu w Rzeczypospolitej, który przyczynił się do późniejszych rozbiorów.

  • On (Tusk) nie jest wielkim tego świata.
  • Czyni szkodę jednemu kraju na rzecz innego.
  • To czym może się skończyć takie państwo ?
  • Wooow … – zdenerwowałam się. Już chciałam popytać kiedy on zniknie, ale …
  • Zadziwiające jak zmieniło się nastawienie Trumpa.
  • … ??? … Zadziwiające – przyznaję, ponieważ pamiętam … 
-A czy to źle się stało ? Ta kłótnia … ? – jestem zmartwiona. 
-We will see … 
Mija godzina … 
-Czy Żeleński popełnił błąd ? – drążę dalej. 
-Powiedziałem, we will see …
-No bo nie wiem, jak mam to oceniać … 
Nie pytaj, obserwuj. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/05/26/nie-wiesz-jaka-jest-prawda/ 

Wieczorem.

  • Jadąc do domu usłyszałem …
  • Czy upoważnia ciebie miejsce i czas ?
  • ??? … Ciekawe pytanie.
  • Czy to jest już miejsce i czas ?
  • Miejsce ? Warszawa ? – pytam Piotra.
  • Sam nie wiem … – wzruszył lekko ramionami. 
-Gratuluję ci … 
-… ??? … A czego Ojcze ? 
-Generalnie wszystkiego … Miejsca, czasu, męża, dzieci … 
-Przecież mam to wszystko dzięki Tobie Ojcze … – śmieję się. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/07/23/agnus-dei/


17. 07. 25 r. Warszawa.

Kiedy na Facebooku pojawiła się ta informacja …

…. Poprosiłam Piotra, aby ją sprawdził. Powiedział coś, co mnie wtedy mocno zmartwiło.

W radio słyszymy informację, która mnie elektryzuje. Kabaret Hrabi prosi o modlitwę dla Joanny Kołaczkowskiej. 
-Już wcześniej widziałem w niej duży obszar wypalony, może to od chemii, ale wokół tego wypalenia pojawiają się nowe koła czarne na obrzeżach tego, co wypalone. Czyli, jakby się ten rak rozprzestrzeniał … I powiem ci, że bardzo tą chemię zdrowotnie przeszła … To czarne to smoła … Moim zdaniem nie wyjdzie z tego. A Ojciec powiedział, teraz 
-…Jest już na Górze -Ale jak to możliwe, kiedy żyje – Piotr mruczy pod nosem. 
-Tak powiedział ? – posmutniałam.
-Może źle słyszę, ale powiedział …
-Jest już u Mnie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/10/05/jestescie-w-lasce-uswiecajacej/

Dzisiaj w nocy Joanna Kołaczkowska zmarła.

Przybiła mnie ta informacja, co mnie samą mocno zaskoczyło. Kołaczkowska „towarzyszyła” mi całe moje dorosłe życie i w tej chwili poczułam żal, że akurat ona musiała odejść. No i pytanie … Dwa tygodnie wcześniej już była na Górze ?

Ona jest już u Mnie. Po raz trzeci słyszę to zdanie, które dotyczyło osoby jeszcze żyjącej. Naprawdę zadziwiające … Jak to możliwe za życia być w już Niebie ?

15. 11. 17 r. Warszawa. 
Wczoraj miałem fajną wizję. Oprowadzałem Ojca po mojej firmie. Przy każdym stoliku, przy każdym pracowniku się zatrzymywał i coś mu mówił do ucha, chyba przekazywał informację. Do mojej księgowej powiedział ...
-Widziałem, jak modliłaś się żarliwie za Alicję, ale ona już była u Mnie. 
-Teraz też się modlisz za kogoś, a ona będzie u Mnie w marcu. 
www.rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/03/bog-co-zamierzal-raz-nigdy-nie-zmienia/ 

Wieczorem.

Piotr wchodząc do mieszkania od razu widzi moje rozbicie.

  • Ojciec chce ci powiedzieć coś …
  • Dawała ludziom szczęście, a teraz sama jest szczęśliwa, powiedz Oli.
  • Oj, Ojcze… – jęknęłam z żalem i cichą radością, że Ojciec przemówił.
  • Dzień dobry … Nie masz po co płakać. Napisz o tej śmierci …
  • Napiszę … – pomyślałam.
  • Ciekawe co na to nasze szpiegi powiedzą
  • Pewnie nic – pomyślałam. To ich nie obchodzi.
  • Ojcze, a to co za rak był ? – zastanawiam się pamiętając jak opisywał to Piotr.
  • To nie był nieborak. Znasz to ?
  • ……… – uśmiecham się słabo.

„Rak nieborak” to popularne określenie w języku polskim, które ma dwa główne znaczenia: wierszykowy rak, który chodzi w różne strony oraz osoba, która jest biedna i słaba. Wierszowa postać „raka nieboraka” występuje w dziecięcych wyliczankach, gdzie jego ruchy raz do przodu, raz do tyłu są charakterystyczne.

  • Czyli jakiś agresywny, szybki … – Piotr tłumaczy.
  • Ojcze, a będzie wojna w Polsce ? – pytam rozżalona.
  • A po co ?

CDN … 

Czas na spełnienie ostatniego warunku.

13. 07. 25 r. Warszawa.

Dochodzimy do siebie po wczorajszej długiej podróży. Na kawie ledwo rozmawiamy.

  • Ciągle myślę nad tym gniazdem … Dlaczego gniazdo zobaczyłem ? … Czy to dotyczy Krysi ?
  • Elsewhere …
  • . ??? …. – sprawdzam.
  • Gdzie indziej. Czyli to zły trop, to nie dotyczy Krystyny. Hmmm … A może dotyczy to ciebie ? – przyszło mi do głowy.
  • Ojcze, a co u naszych paczuli ? – przypomniałam sobie nagle.
  • Widzę … CDN
  • Byli, są i będą. Ale działają bardziej subtelnie.
  • Taaaak ? To może ta Skoda, to jednak od nich ? – dopytuję.
  • Słyszę hasło dżime, jakie daje się do odbywania walki w judo. Wiem, bo trenowałem judo.

Nie wiedząc jak się to słowo pisze, początkowo nie było łatwo je rozszyfrować. Jednak wiedząc, że chodzi o judo, zaczęłam szukać w judo i faktycznie takie słowo istnieje. HAJIME: rozpocząć walkę. 

  • Start do walki ? Może chodzi o twoją pracę ? Wracasz po wymuszonym urlopie znowu do pracy.
  • … Czas na spełnienie ostatniego warunku.
  • ??? … A czym jest ten warunek ?
  • ……. – cisza.


15. 07. 25 r. Warszawa.

  • Dzisiaj miałem lekcje latania, unosiłem się w powietrzu, latałem.
  • Taaaak ? – ja z niedowierzaniem.
  • Richtig.
  • ……… – śmiech. Po niemiecku znaczy zgadza się.
  • Wiesz, co rano słyszałem ? Kwiatkowską jak śpiewa „Nogi, nogi, moje nogi roztańczone” … Jakaś głupota, nie sądzisz ? 
  • Głupota to sądzić, że co słyszysz, to głupota …. – z marszu mnie wnerwił.
  • Pomyślmy … Hmm …. A o czym wtedy myślałeś ?
  • O Krysi ….
  • A to ciekawe …. To może dotyczyć Krystyny … Masz odpowiedź chyba. Piosenka z filmu „Halo szpicbródka”, grała tam starszą kobietę, która jest pełna werwy i jeszcze niejedno może pokazać … – przypominam sobie. 

Kilka godzin później dowiaduję się, że jutro Krystynę ze szpitala wypisują. Jestem przekonana, że „Nogi roztańczone” to przekazana w cudownie dowcipny sposób informacja, iż wszystko idzie ku poprawie.


Dzisiaj pisałam na blogu o kassuci.

Słyszę … K(c)assuci. I tu mam problem. Google translet z włoskiego; cassuci – kasztanowaty. 
Casuci – przypadki; kasuchi (japoński) szumowiny … O co chodzi ? Za mało danych, by prawidłowo znaleźć właściwe znaczenie, więc rezygnuję. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/07/15/przestan-watpic-tyle-masz-i-watpisz-ciagle/

Nauczona po paczuli pytam wprost AI, czy ma to związek z hebrajskim i okazuje się, że niby jakiś ma.

Wygląda na to, że כָּסוּי (kasui) – czyli „zakryty, osłonięty” – występuje w Biblii i hebrajskim piśmiennictwie biblijnym, ale nie znalazłem dowodów na jego obecność w klasycznych tekstach rabinicznych Talmudu czy literaturze po-Talmudycznej (Midrasze, Gemara).

Nie kasuci, a kasui. Miałoby to nawet i sens, ale nadal mam wątpliwości.



16. 07. 25 r. Warszawa.

Przygotowując tekst na blog natrafiłam na ciekawe treści, o których nie pamiętałam. Przypominam je Piotrowi wieczorem.

-No i co widziałeś ? 
-A skąd wiesz ? 
-Bo byłeś ewidentnie i całkowicie nie tutaj. 
-A bo oglądałem inne nacje, przelatywałem między planetami. Niektórzy z nich chcieli badać ludzi, ale im zakazano, przestali. Jest wiele nacji, wiele ... Są bardzo rozwinięci technologicznie, technicznie ... Ktoś im nie pozwolił badać ludzi ... Mogli zrobić z nami, co chcą. 

p. s. Ta rozmowa odbyła się 3 miesiące temu, a niedawno pojawiło się pewne video; Kosmici przestali porywać ludzi. Zbliża się wielka zmiana. Teoria Steve'a Auspina. - ufo historie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/07/19/wyjasnisz-im-sens-zycia/ 
  • Gdyby to robili, spotkałaby ich zasłużona kara. Już tego nie robią – odparł z pełną powagą.

W pierwszej chwili pomyślałam, że to słowa Piotra, ale po zastanowieniu i pewności, że nie powiedziałby zasłużona kara sam z siebie, zrozumiałam, iż to Ojciec odpowiedział. Piotr nie ma takiej wiedzy, ani tym bardziej takiej władzy, aby mówić o zasłużonej karze.

  • Fajne jest twoje małżeństwo.
  • Żyjecie sobie razem jak gdyby nigdy nic, a jest tak wiele.
  • …….. – kiwam głową w zadumie … Zgadzam się całkowicie.

Czy ufać znaczy nie pytać ?

11. 02. 25 r. Szczecin.

Krystyna nadal w szpitalu. Temperatura jej rośnie, potem opada, kaszel nie ustępuje, bakteria jest, potem nie ma… Jednym słowem, nie wiadomo czego się trzymać. Uspakajam Piotra przypominając mu co kilka godzin, że w wizji z pierogami Krystyna była cała i zdrowa, a wizje nie kłamią.

  • Czy ufać znaczy nie pytać ?
  • … ??? … Ale piękne pytanie …. – pomyślałam.
  • Jeśli ufasz, to nie pytaj …. Ojcze, co z nią się dzieje ? – sama długo nie wytrzymałam.
  • Czyż wszystko nie podlega prawom boskim ?

Sytuacja Krystyny była poważna i gdyby nie „Pierogi”, sama  pomyślałabym, że to koniec. Tym bardziej, że lekarz w końcu przyznał, że Krystyna otarła się o śmierć. A jednak wizja, to wizja i tego się trzymajmy.

Córka miała wizję. Zobaczyła Krysię, jak robi przed świętami pierogi. Podjechał pod jej dom ktoś z naszej rodziny i powiedział;  - Piotr zniknął ! http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/29/jest-zaraza-on-wyplynie/ 


12. 02. 25 r. W drodze do Warszawy.

Krystyna nadal w szpitalu, ale na szczęście  jej stan w ciągu kilku zaledwie godzin diametralnie się poprawił. Piotr miał wielki dylemat, czy wracać do Warszawy. Uspokoił się, gdy kolejny raz przypomniałam mu o pierogach. Próba wiary ? … Zaufał Ojcu, spakowaliśmy się, pojechaliśmy najpierw do szpitala, potem ruszyliśmy do Warszawy.


Długi czas jechaliśmy w całkowitym milczeniu, ale co godzinę słuchaliśmy radiowych wiadomości. Wcale nie poprawiały nam humoru, ponieważ mieliśmy wrażenie, że świat oszalał. Zwykli ludzie skaczą sobie do oczu o byle co …

  • Kreatura rośnie.
  • Doooobrze, kreatura … A kto to jest, Ojcze ? – pytam. 
  • A cóż tu dodać więcej ?
  • Zło się rozrasta.

Piotr dzwoni do szpitala, wypytuje Krysię o wszystko …

  • Wiesz, dlaczego tak sprawdzam ? Kiedyś Krystyna powiedziała; ten dom jest jak gniazdo, jest pełne. A dzisiaj w ogrodzie na trawie znalazłem gniazdo, było puste. Myślisz, że to coś znaczy ?

  • … Wiatr był w nocy, to i spadło – tłumaczę mu szybko, żeby o tym więcej nie myślał.
  • A wczoraj do salonu z ogrodu wleciał czarny motyl.
  • … ??? … – zdziwiłam się, nie wiedziałam.

Dwa znaki … Ciekawe, czy się sprawdzą, oby się nie sprawdziły. Nadal bezgranicznie ufam wizjom.


Ta krótka wymiana zdań przypomniała mi dzisiejszy poranek. Piotr nie mógł spać i wstał znacznie wcześniej niż ja. By zabić jakoś czas, włączył sobie telewizor. Wchodząc do pokoju zastygłam widząc, co ogląda. Scena z filmu, którą niedawno na blogu pokazywałam .

Zobaczyłem ten fragment z filmu „Komandosi z Navarony„. Jak jeden podkłada bombę w tamie, ona nie wybucha, ale mówi do innych spokojnie; trzeba dać działać naturze … Czyli Ojciec chce powiedzieć trzeba dać działać czasowi. To będzie krótki czas, z tego wynika. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/06/15/idzie-nowe/

Z wszystkich filmów akurat ten ? I akurat ten fragment ? Znak ? Jak to rozumieć ?


  • Wczoraj miałem bardzo prywatną rozmowę z Ojcem … Ponarzekałem, że tak nagle wszystko się na moją głowę zwala … Ojciec teraz mówi ….
  • I co … Miałem rację ?
  • ??? … – nie rozumiemy.
  • Że … „Ty ?!!!”
  • Aaaaa …. Chodzi o to, że jak się zgłosiłem, to Ojciec powiedział tyyy ?!!!  tonem pełnym zażenowanego zaskoczenia, niedowierzania … Nie wierzył we mnie … 
-Usłyszałem coś niesamowitego … Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy i mają po 4 metry, ja stoję za Ojcem, jakby w cieniu i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich … 
-A któż pójdzie do tego świata ? 
-Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem … 
-Oto jestem. 
-Ty … ?!!! 
-Ojciec był zaskoczony i zdziwiony, że taka miernota się zgłosiła, tak mi się wydawało … 
-Więc idź. 
. I mnie przytulił. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/
  • Od razu mi się odechciało stękać … – Piotr zamilkł.
  • … Ojcze, jak Ty to ogarniasz wszystko doskonale … – po chwili. 
  • Mówisz, że jestem nie z tej Ziemi ?
  • ……… – roześmiałam się.

Tak mówimy czasami chcąc podkreślić niezwykłość danej osoby … „Jesteś nie z tej ziemi” … Doskonała gra słowna. Dwa w jednym. Ojciec powiedział w przenośni i dosłownie przecież.


Dojeżdżając do Warszawy słyszymy, że Świątek gra dzisiaj na Wimbledonie. Podkręcam radio głośniej, ponieważ doskonale pamiętam słowa Ojca sprzed lat i jestem bardzo ciekawa, czy dzisiaj wygra.

04. 07. 22 r. Iga światek odpadła z Wimbledonu, szkoda. 
- Wróci po swoje. 

Wieczorem.