21. 12. 24 r. Szczecin.
- Jesteś jakoś dziwnie pogodzona z losem, nic nie mówisz ?
Nie odzywam się. Co prawda moja logika i znaki wskazywały, że nic się do końca roku nie wydarzy, to jednak nie mogłam zapanować nad moimi cichymi, ukrytymi pragnieniami, które chciały, aby się wydarzyło. Poskutkowało to pewnymi przemyśleniami.
Oglądając film „Maryja”, zwróciłam uwagę na słowa Gabriela.
26 W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, 27 do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida a Dziewicy było na imię Maryja. 28 Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, ». 29 Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. 30 Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. 31 Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. 32 Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. 33 Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».
Spojrzałam na to zupełnie inaczej, spojrzałam z mojej perspektywy.
Co mogła pomyśleć młoda dziewczyna Maryja słysząc te słowa ? Jak je zrozumiała ? Zapewne dosłownie. Każdy zrozumiałby dosłownie. Urodzi przyszłego króla. I w takim przeświadczeniu żyła. Co więc pomyślała Maryja, gdy była świadkiem śmierci swojego Syna, który miał zostać przecież królem ? Zdruzgotana, zrozpaczona, zawiedziona, rozczarowana ? Więcej … Myślę, że nie mogła pojąć, nie mogła zrozumieć, bo nie tak miało być.
Zapewne pytała siebie, pytała Boga jak to możliwe, że wszystko zmieniło się w ciągu zaledwie 12 godzin… Jezus przybył na osiołku witany owacyjnie przez tłumy, a teraz nie żyje. Zapewne w głębi duszy przeżywała prawdziwe duchowe katusze, tak silne, że nie była w stanie towarzyszyć Mu w ostatniej drodze do grobu. Nie tylko straciła syna, ale może i straciła wiarę, bo przecież nie tak miało być.
Wydawało się, że wszystko przepadło, ale na trzeci dzień Maryja ujrzała Swojego Syna powstałego z martwych … To do Niej przyszedł jako pierwszy. Co wtedy mogła poczuć Maryja ? Szczęście, zachwyt, euforię i zrozumiała, że proroctwo się wypełniło, ale nie tak jak myślała. O inne Królestwo od początku chodziło.
Słowa Gabriela niosły prawdę, ale wtedy były niezrozumiane. Niedopowiedzenie, dla mnie jedno z największych, jakie znam w Biblii. Drugie to;
34 Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. 35 Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.
-Jezus powiedział, że wszystko się stanie, zanim przeminie to pokolenie, a przecież wiele pokoleń minęło i nic. -Pokolenie Adama i Ewy. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/15/pokolenie-adama-i-ewy/
p.s.; Niebo i Ziemia przeminą, – przyszłość Ziemi wydaje się być przesądzona.
22. 12. 24 r. Szczecin.
Nie śpię, o 5 rano robię różaniec. Dziwna godzina, ale nie mogę spać. Dzisiaj nie będę miała czasu na dłuższą modlitwę, więc dlatego robię to teraz. Wpada do pokoju Piotr.
- Słyszałaś ? Słyszałaś ? Wielki huk w pokoju ?!
Nie słyszałam. Jednak nie jestem też zdziwiona, ponieważ kiedy słyszałam walenie w sufit, on tego nie słyszał, a wydawało mi się, że cały dom się trzęsie.
06. 05. 23 r. Szczecin. Była 1.15 w nocy. Obudziło mnie walenie w sufit. Właściwie nie było to walenie, ale mocne pukanie. Pukanie, jakby mój sufit był drzwiami. Dużo mocniejsze niż zwykłe uderzenie. Ktoś „pukał” tak, jakby jego dłoń była 10 razy większa od mojej. Dziwne wrażenie akustyczne, ponieważ dźwięk pukania rozchodził się jak fala, na całość sufitu domu. Poderwało mnie na to równe nogi. Stałam długi czas gapiąc się w sufit. Wydawało mi się, że niemożliwe, aby nikt tego nie usłyszał, a jednak w domu panowała cisza. Piotr spał w pokoju obok, Krysia piętro niżej i mimo to cisza. Jak to możliwe ? Kto to był ? https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/14/zrobcie-wszystko-cokolwiek-wam-powie/
- Taki huk, jakby pękł na cały głos mój laptop ! Z całej siły ! Ale przed tym usłyszałem po francusku entrez. I zobaczyłem otwarte drzwi do pokoju i ktoś mnie przepuszcza do środka … Dlaczego po francusku ? – dziwi się.
- Może przez Edzia, z Francji był – pomyślałam, ale jaki miałby mieć to związek, nie wiem.
Wieczorem.
Bolała mnie głowa dzisiaj, znowu !
- Oni cię nachodzą, bo ich nachodzisz modlitwą.
- …. Ucieszyłaś się, że Piotra zobaczyłaś rano ?
- …. Ojcze, zadajesz trudne pytania.
Kończy się rok. I nie wiem, co wolałabym bardziej. By Piotr był, czy by słowa Ojca się wypełniły.
24. 12 . 24 r. Szczecin.
Dzisiaj wigilia. Dzień pełen wrażeń. Kiedy wszystko minęło, ucichło …
- Oto dzień Mój, oto chwila Moja i oto czas Mój.