Zajmij się naukami Mego Syna.

21. 10. 22 r. Warszawa.

Obejrzałam „Co się stało z prawdziwą s. Łucją? Co z ukrytą 3 Tajemnicą Fatimską ? Czemu podmieniono Kościół?” https://www.youtube.com/watch?v=CctTPhW44QI . Zirytowana opowiadam Piotrowi …

  • Słyszę lewak …, a może to moje zdanie. Ale widzę chochlę jak miesza w garnku.
  • Nie daj sobie mieszać, nie rozmieniaj się na drobne.
  • Nie zajmuj się pobocznymi … – tematami.
  • Zajmij się naukami Mego Syna.
  • Gdyby cię bolał palec, to nie byłoby problemu.
  • Gdyby cię bolał główny krąg, to byłby (już) problem.
  • Zajmij się głównym kręgiem.
  • Nie daj się wytrącić na poboczne drogi.
  • Chochelka pracuje, nie zastanawiaj się nad tym.
  • Zajmij się, co jest istotne.
  • Okaże się jeszcze, że Elvis naprawdę żyje …

Roześmiałam się. „Elvis żyje” to stara i ciągle aktualna teoria spiskowa.


Jeszcze jedna wiadomość zwraca moją uwagę.

W klasztorze w Milevsku w Czechach archeolodzy znaleźli kawałek gwoździa, którym ich zdaniem ukrzyżowano Jezusa Chrystusa. Badacze pracujący w klasztorze odkryli w nim tajną komnatę, w której znaleźli sześciocalowy kawałek gwoździa w pudełku ozdobionym krzyżem z 21-karatowego złota.Pudełko powstało między 260 a 416 rokiem naszej ery i jest oznaczone literami „IR”, co oznacza „Jezus jest Królem”.Zdaniem ekspertów w klasztornym skarbcu ukryto rzadkie artefakty pochodzące z czasów najazdów wojsk husyckich na początku XV wieku.Według Czeskiej Agencji Prasowej (ČTK) badacze nie mogą potwierdzić, że gwóźdź pochodzi z prawdziwego krzyża, na którym umierał Chrystus. Zapewniają jednocześnie, że odkrycie jest „nawet większe niż relikwiarz św. Maura”. https://dorzeczy.pl/religia/166298/sensacyjne-odkrycie-dotyczy-jezusa.html

- Homiel, no proszę cię, powiedz co z tym krzyżem? 
- To są kopie i będziesz znajdowała ich bardzo wiele. W średniowieczu robiono ich znacznie więcej niż dzisiaj. 
- ?! W takim razie, czy krzyż przetrwał ? Ten jeden ? 
- Zabrali gwoździe i koronę. Nikt nie zwracał uwagi, nikt nie pamiętał o krzyżu. 
- ?! A Titulus Crucis ? 
- Był razem z krzyżem i jego też nie ma. Żołdak wyrzucił... 
- ?! … To było chyba powszechne... Widzę wiele krzyży, wszędzie, prawie codziennie ktoś ginął. ?! Gwoździe zabrali? – dopytuje się. Dlatego gwoździami wymiotują podczas egzorcyzmów... teraz mi pokazuje... 
- Na znak. Wszystko jest powiązane. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/01/masz-krzyz-mojego-syna-czego-chcesz/ 



22. 10. 22 r. Warszawa.

Sobota rano. Piotr klapnął na kanapie ciężko i wali prosto z mostu …

  • Jak ty będziesz żyła beze mnie ? Teraz do mnie doszło. Co będziesz robiła ?
  • Nie co, a Kto …
  • Słyszę … Jeszua ….
  • ……… – uśmiecham się. W modlitwie mówię Jeszua, rzadziej Jezus.
  • Słyszę delikatnie, ale wyraźnie.
  • Nigdy nie byłaś sama, nie jesteś sama i nie będziesz sama.
  • Nie sądzisz, że „łysy” się opatrzył ?
  • …….. – wolałam się nie roześmiać, nie chciałam ranić Piotra.
  • Za mojego życia to się stanie – posmutniał.

Wczoraj przeczytaliśmy coś, co zmroziło nam żyły.

I jeszcze wizja, którą właśnie opisywałam na blogu …

Obudził mnie sen. Była 4,45. Idę metr za Piotrem, jak jego cień, ale nie obstawa. Idziemy podziemnym przejściem wykutym w skale, idziemy dość szybko, w każdym razie widać, że Piotr wie dokąd idzie. Jest w swoim zwyczajnym płaszczu, w którym chodzi na co dzień. Muszę za nim truchtać, aby nadążyć. Dochodzimy do schodów, wyprowadzają nas na płytę dworca kolejowego. Całkiem normalny dworzec. Nikt nie zwraca na nas uwagi mimo, że na płytę wyłaniamy się de facto spod ziemi. Nadal truchtam za Piotrem. W hali dworcowej jest niewielu ludzi, ale nagle pojawia się ich naprawdę spora grupa, która wchodzi nam w drogę. Wchodzi między mną, a Piotrem. Piotr wtapia się w ten tłumek, miesza się z innymi mężczyznami w płaszczach i niestety powoli tracę go z pola widzenia. Kiedy tłum się rozstępuje, już go nie znajduję, zniknął. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/22/wszystko-moze-sie-zdarzyc/ 

Wszystko to razem sprawia, że kurcze … dzieje się jednak. I zbliża się jednak. Może gdzieś tam podświadomie mieliśmy nadzieję, że to jakaś bajka, halucynacje … Jasny gwint, dzieje się jednak …

  • Z tego, co ten Adam powiedział, to go nie znajdą.
  • Nie znajdą, bo Ojciec sam cię wyciągnie. Szedłeś jak zaprogramowany.

Na kawie.

  • Ładne rzeczy od naszego lewackiego kolegi.
  • Jego poglądy definiują jego osobę.

I tu jestem naprawdę zdziwiona i baaaardzo rozczarowana. Adam to przecież także egzorcysta, a według słów przeczytanych dalej wynika, że jest zdecydowanym przeciwnikiem obecnego rządu. Być przeciwnikiem PIS to, jakby być w jakimś sensie przeciw Bogu. Opozycja to w dużej mierze lewactwo, ich poglądy i zasady są przeciw Bogu. 

  • Ale, czy dlatego, że definiuje jego osobę, nie może być przekaźnikiem ?

Hmm, prawda … Wielokrotnie Ojciec posłużył się ludźmi, którzy są wielkim znakiem zapytania, czy powinien być Boga przekaźnikiem. Ale to też nauka. Ojciec nie odrzuca nikogo, chyba, że ten ktoś chce być odrzucony.

CDN …

Nasz świat jest piękny.

19. 10. 22 r. Warszawa.

Na kawie Piotr sobie przypomina …

  • Homiel się wyłonił zza przesłony tak, jakby naciągnął woalkę na twarzy. Przepiękną miał twarz, niesamowicie szlachetną, srebrna była ta przesłona na twarzy …
- Jesteś taki mądry, pokaż się – zażartował Piotr. 
Kilka chwil później zza przesłony wyłoniła się srebrna głowa, znacznie większa od głowy Piotra. Miała przepiękne rysy... 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/18/nie-oceniaj-a-sam-nie-bedziesz-oceniany/

  • Spełnił twoją prośbę.
  • A ja mogę też prosić ?
  • Prosić możesz.
  • ……… – śmiech, prosić zawsze można, a co z tego wyjdzie, nie wiadomo.
  • Zasłużyłaś twoją dla Nieba wielką pracą, możesz prosić.
  • Tego ci brakowało.
  • ………. – wzruszyłam się. Siedzimy od godziny i dopiero na koniec rozmawiamy. Cały czas myślałam, czy w ogóle porozmawiamy.
  • Musisz spytać go, czy jest wykorzystywany ….
  • Piotr ? Noooo, jest narzędziem. Po to jest. Piotr to jedyna możliwość, aby rozmawiać.
  • Skąd wiesz, skąd wiesz ….
  • Piękna to była twarz – Piotr się rozrzewnił.
  • Ta przesłona się naciągnęła i była srebrna.
  • Pięknie …. – kiwam głową widząc co mówi w swojej wyobraźni.
  • Ten świat jest piękny.
  • Cieszysz się, że tu jesteś ?
  • ??? …. Cieszę się, że jestem z tobą, że rozmawiamy – odpowiadam zaskoczona dlaczego mnie o to pyta.
  • A to nie ja pytałem – wyjaśnia mi szybko. 
  • Odpowiedziałaś ładnie, w sposób przewidywalny.
  • Dobrze działasz dla Nieba, w sposób niezawodny.
  • Pomieszkuje w tobie ktoś z przeszłości …
  • Ande…gaweńska …, słyszę. Przypominasz sobie …

Gały wytrzeszczam zaskoczona totalnie …

- Czy wiesz dlaczego Jadwiga tak głęboko wierzyła w Chrystusa?
- Bo była blisko wcześniej Niego. 
- Być zakonnicą i się modlić to dużo. 
 - Być władcą i się modlić to bardzo dużo.
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/19/pan-bog-na-ciebie-juz-czeka/ 
  • Trwać przy Bogu jest trudno, ale jakże przyjemnie jest spijać nektar tej świadomości.
  • Nagroda cię nie minie.
  • ……… – Piotr się gwałtownie wzruszył i zdenerwował …
  • Linia Piotra wygaśnie.
  • ………. – zamarliśmy.
  • Linia życia ! Teraz na „Kaptur” czas – tłumaczę Piotrowi, bo jest wyraźnie przestraszony.

Wieczorem.

Obejrzeliśmy bardzo dobry, mądry i wkurzający zarazem film „Cud”. Po zakończeniu siedzieliśmy w ciszy.

  • Ale film ! Strasznie się zdenerwowałem. Gdzie tam cud ?
  • Że się nie zemścił, choć bardzo chciał. Nie wierzył w Boga, ale postąpił według Jego woli.
  • Może się bał. Ja też się boję Ojca.
  • Nie możesz się bać, bo kochasz Boga.
  • Bojaźń Bożą masz, a to co innego.
  • Nie możesz Mnie się bać, bo Ja jestem w tobie.
  • ……. – Piotr tylko stęknął.
  • Jestem tak zmęczony … Ten rok na koniec będzie strasznie ciężki.
  • Masz co robić, masz te problemy, a pieniążków nie masz.
  • No właśnie, prosiłem Ojca o pomoc – mówi do mnie.
  • Aaaa, zapomniałem – zażartował Ojciec.
  • Trudny czas przede mną.

Jest trudny. Sprawa sądowa blokuje finanse, firmy nie płacą, koszty rosną, ludzie chcą podwyżek, zleceń na koniec roku jest niby więcej, ale nie ma jak ich zrealizować. Węzeł gordyjski jakiś, czy co …

  • Może za słabo prosisz ? Może powinieneś robić egzorcyzmy ?
  • Czyli mówisz, coś za coś ?
  • ……… – zamknęłam się, już sama nie wiem.
  • Masz się nie obrażać, bo choć masz dużo czasu (216), to jednak mija.

Ojciec potrafi naprawdę otrzeźwić do szpiku kości.


Siedzimy zamyśleni, nad tym filmem, nad naszą sytuacją, nad „216” …

  • Fajne są te chwile, a zapamiętasz je ?
  • Muszę …

Powiedziałam szczerze i stanowczo, bo to chwile przepiękne. Jest półmrok, godzina 22.30. Cisza, siedzimy na kanapie otuleni kocem, bo zimno, notuję spokojne, świeczka się pali … Jest „simple the best”.

  • Więc zapamiętaj, masz obiecane u Ojca
  • Widzę stolik, kawę, Chrystusa ….
  • Słowo się rzekło.
  • Będziesz szczęśliwa. To będzie prezent dla ciebie i wielki dar.
  • Jesteś bezkompromisowa, choć słuchasz.
  • Nie ma kompromisu w pewnych sprawach.
  • Nie ulegasz … 
  • Ojcze, szykujesz mnie ? … Zabierasz Piotra ? – pytam nie wierząc mimo wszystko.
  • Nie tak dosłownie.
  • To będzie występ jednego aktora.

 

Zakładamy się ?

17. 10. 22 r. Warszawa.

Córka miała przepiękną wizję. Zadzwoniła z rana i opowiada chlipiąc ze wzruszenia.

  • Byłam w jakimś mieście. Ludzie chodzą po ulicy i nikt nie zwraca uwagi na torbę, która leży na środku ulicy. Taka zwyczajna torba sportowa, identyczna do mojej. Podchodzę do niej, otwieram, a tam ….
  • ……… – chlip chlip, córka beczy.
  • A w torbie szczeniak, śliczny biały labrador, taki biały, że aż błyszczał od bieli.
  • Przyjaciel z Nieba – mówię od razu.
  • Pomyślałam, że trzeba go odrobaczyć. Wsadziłam go sobie pod bluzę i poszłam do sklepu. Chodzę między półkami i widzę tam wielkiego nietoperza. Tak mi się wydawało na początku. On się do mnie zbliżył i to nie był nietoperz, a wielki motyl …
  • ……… – znowu chlip, chlip …
  • Znak od Ojca – mówię znowu.
  • Był taki wielki jak moja głowa. Cały niebieski, prześliczny, cały świecił. Też go wzięłam. Wyszłam na ulicę i wszyscy ludzie patrzyli na mnie zaskoczeni, że mam przy sobie takie rzeczy …

Hmm …. Piękna wizja, nareszcie. Do tej pory jej wizje były pełne gacków i raptem takie przełamanie. I raptem prawdziwe światło.


Rozmawiamy o jej wizji na kawie.

  • Hmm …. Może to za to, co wczoraj powiedziałem Ojcu.
  • Tak ?
  • No tak … Chodziłem w wizji goły, ale powiedziałem do Ojca … Nic nie mam, ale we mnie jest 70 imion Boga, nic się z tym nie równa. I zobaczyłem ten pierścień na palcu, który się wtopił w mój palec. Znowu to zobaczyłem. To przymierze z Bogiem. Wołałem „Przywróć mi imię moje”, to mi je przywrócono.
  • Hmm …. Piękną wizję dałeś Ojcze naszej córce.
  • Wiem.
  • ……… – roześmiałam się. Krótko i zwięźle. 
  • Mały zazdrośniku.
  • ……… – znowu się roześmiałam.
  • Każdy byłby zazdrosny. Pamiętam jak chowałem Ojca pod kołdrą, aby się nikt nie dowiedział, że Go mam.
  • A jak twoje spotkanie z Chrystusem wypadło ?
  • Fajnie …, i głupio … – pomyślałam. No kto przy zdrowych zmysłach proponowałby w takiej chwili kawę ?!!!
  • Zadziwiająco ? I nie chodzi o kawę.
  • Taaa … Nigdy takiego odczucia jak wtedy nie miałam, nie przeżyłam wcześniej – spoważniałam.
  • ……. – cisza.
  • No to co, dzisiaj 198 ? – Piotr liczy.
  • Co tam „216” ! „Trwaj do sądu i płyń” !
  • Ciekawe, czy się rozminiemy.
  • …….. – kurcze, przed chwilą o tym pomyślałam.
  • No ciekawe ….
  • Zakładamy się ? A o co ?
  • …….. – spłoszyłam się, nie chcę się zakładać.
  • Nie wiem.
  • No bądź kreatywna, wymyśl coś.
  • O kolejne modlitwy ? … To już nie jest kreatywne – mówię ostrożnie.
  • Nie musisz teraz.
  • Może cię duch mądrości nawiedzi …


18. 10. 22 r. Warszawa.

Poranna, bardzo wyraźna wizja.

Jestem w USA jako gość, w jakimś mieszkaniu. Goszczą mnie dwie Amerykanki, jedna lat około 40, druga znacznie starsza, jej matka. Mam świadomość, że przyjechałam do USA na zaproszenie, aby pozwiedzać. To moje pierwsze chwile po przybyciu, jestem skołowana, rozmawiam łamaną angielszczyzną. Wiem, że powinnam powiadomić Piotra, że bezpiecznie dojechałam, ale wcale się tam bezpiecznie nie czułam. Biorę do ręki telefon, próbuję sobie przypomnieć numer kierunkowy do Polski i za nic sobie nie mogę tego przypomnieć. Poczucie braku bezpieczeństwa się potęguje, bo nie mogę połączyć się z Piotrem. Dodatkowo same kobiety nie starają się też, bym czuła się komfortowo, one też się czegoś boją. Starsza bardziej niż młodsza. Kiedy tak stoję z telefonem w ręku, starsza łapie mnie za łokieć i pyta po polsku chyba, a może po angielsku … Nieistotne, doskonale rozumiem co mówi …

  • Kiedy to się wszystko skończy ?!!! – pyta błagalnym tonem.

Zaskoczyła mnie dogłębnie. Zaskoczyło mnie najbardziej zmęczenie, strach, które widziałam w jej oczach. W lot sekundy zrozumiałam, że ona mówi o apokalipsie, że ona wie! o apokalipsie. Pytała mnie jakby myślała, że ja wiem kiedy, a przecież nie wiem.

Nie wiedziałam co jej powiedzieć, więc odwróciłam głowę w stronę okna. Za oknem zobaczyłam dziwny widok. Przed chwilą było jasno, a teraz było ciemno.

Budzę się.

Nie byłam pewna co to oznacza. Nie wybieram się do USA, a USA na razie kojarzy mi się jedynie z wizją o wulkanie. Ale dzisiaj publikując tekst zrozumiałam, że być może to coś więcej.

31. 05. 22 r. Warszawa. 
Budzę się w nocy o 1.00 i widzę w pokoju Piotra światło. Nie spał. 
- Obudził mnie krzyk, wydawało mi się, że z ulicy ktoś krzyknął 
- … Obudźcie go, już czas !!! 
- Ooo … ! – otrzeźwił mnie natychmiast. 
- W tym krzyku był taki … strach, zmęczenie … Gwałtownie się podniosłem, aż mnie serce zabolało … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/18/wszystko-jest-zaplanowane-kiedy/

W pytaniu tej kobiety były dokładnie te same emocje. Może ona też pyta o Piotra, po prostu … Zachowywała się dość dziwnie. Rozczochrane siwe włosy, jej wewnętrzny niepokój sprawiał, że chodziła w tą i wewte, nie mogła sobie miejsca znaleźć. Jakby miała świadomość, co się dzieje.

Ciesz się, co masz, bo i to minie.

15. 10. 22 r. Warszawa.

Do garażu poszliśmy razem. Byliśmy sami, zatańczyć mi się zachciało.

  • Oj, Ola ! – Piotr mnie karci.
  • Jest szczęśliwa.
  • W tym wieku małżeństwa, w takim małżeństwie niewiele kobiet jeszcze szczęśliwych.
  • Niewiele pija sobie kawę z mężem.

Zamyśliłam się. Niemal każda rozmowa, nawet ta najkrótsza ma w sobie wielką głębię i sprawia zamyślenie.


Na kawie.

  • Było 200 z przodu, jest 100 z przodu.
  • ???

Bierzemy kalendarz i liczymy. Faktycznie, dzisiaj 199 dni. Odechciało nam się liczyć, czas leci zdecydowanie za szybko. 


Nagła przerwa w rozmowie. Pół metra od nas zaledwie dosiada się właśnie mężczyzna, który był tu też tydzień temu. Ewidentnie zrobił tak celowo, ponieważ wokół było mnóstwo wolnego miejsca. Żadnego powodu nie miał, aby siadać tuż obok. Wkurzyłam się tym razem i ostentacyjnie przeniosłam do innego stolika daleko od niego. 

  • Zabrał nam miejsce ! – byłam w żalu.
  • Ola, ale nie zabrał ci kawy i jakież to miejsce !
  • Fakt – uspokoiłam się szybko. Najważniejsza kawa, nie miejsce, które wcale takie fajne nie było, ale było z przyzwyczajenia.
  • Nie masz prawa mieć powodu do zmartwienia.

Rozmawiamy o naszym synu.

  • On się zmieni, będzie cię naśladował.
  • Ale do tego trzeba zdarzenia.
  • Według słów Ojca, masz zostać wzięty dwa razy. Tak Ojcze ? – chcę się upewnić.
  • Już się nie mogę doliczyć.
  • …….. – roześmiałam się.
  • Ola, co powiedziałem, to się stanie.
  • Nie ma żadnych tu metafor.
  • Uuuu …. – Piotr spojrzał na mnie przestraszony. Miał chyba nadzieję, że to jednak metafora.

Zadzwoniła córka, zajęła nam resztę „kawy”. Rozmawialiśmy w czwórkę, ale szczęśliwa nie byłam. Liczyłam na rozmowę tylko między nami, czekałam na to cały tydzień …

  • Masz pozdrowienia z samej Góry, nie tylko od Ojca – powiedział Ojciec po rozłączeniu.
  • Ktoś nie lubi jak leje się łza z twojego oka. Masz się uśmiechać.
  • Masz nauczyć się dzielić – … Ojcem z innymi.
  • Mały z ciebie chytrusek.
  • Nie trać czasu na smętne chwile.
  • Ciesz się, co masz, bo i to minie.


W aucie …

  • 199 dni, nie mogę w to uwierzyć … – Piotr zamyślony nad czasem.
  • Choć tego nie widać, zaczynasz świecić.
  • Od wczoraj jestem bardzo medialny – zauważa.
  • Apogeum przed nami.

W domu się po przyjściu zmieniłam ciuchy …

  • W zielonym też ci do twarzy.
  • ??? – miałam zielony sweter.

Wzruszyłam się. Proste, zwyczajne wskazówki, bardzo ludzkie, bardzo …

  • Czy Faustyna też tak rozmawiała ?
  • Na tym polega normalność.

… No i w sumie się nie dowiedziałam. 



16. 10. 22 r. Warszawa.

Piotr po nocy bardzo zmęczony.

  • Miałem wizję. Chodziłem po ulicy na golasa. Na górze miałem coś w stylu krótkiej koszulki, ale na dole kompletnie nic. Próbowałem zakryć swoje przyrodzenie czymkolwiek, rękoma, ale się nie udawało. Było mi strasznie wstyd. Mimo walki nie udawało mi się zakryć.
  • I to jest sedno tej wizji. Jesteś „goły i wesoły”. Pracujesz, walczysz i nadal nic nie masz.
  • Dlaczego akurat dołu nie miałem ?
  • Hmm … Brak koszulki nie czyni cię jeszcze gołym, tak naprawdę. Na plaży faceci tak chodzą. Ale brak … gaci, to już goło …
  • Głowa mnie bolała od kombinowania, co by tu zrobić, żeby ludzie nie widzieli. W końcu schowałem się do jakiejś bramy.
  • Ciekawe dlaczego ci to pokazano …
  • A czyż nie jesteś goły ?
  • A ty jesteś z tym pogodzona.
  • Ty wiesz o jaką stawkę chodzi.
  • Ludzie, którzy mnie znają, nie wiedzą jak jest naprawdę. Moi pracownicy mają więcej niż ja. Niektórzy pewnie się śmieją ze mnie …
  • Nie martw się.
  • Zawsze miałem ciężko. Moje plany i plany Ojca się rozmijają.
  • Nie są tożsame.
  • Dlatego nikt nie chciał tu schodzić.
  • Na szczęście zawsze się ktoś znajdzie naiwny.
  • …….. – roześmiałam się na głos. Piotr przeciwnie, był „oburzony”.

Poszliśmy na spacer. Pięknie jest … Piotr ciągle mówił o swojej wizji dodając kolejne szczegóły. Wkurzył mnie tym samym, że nie od razu mówi o wszystkim ….

  • Ojcze nie dawaj mu więcej wizji.
  • Jesteś sędzią ?
  • Ale sam widzisz, ciągle coś zapomina …… – … i szturcham łokciem Piotra.
  • To tak, żeby zagadać – żartuję do Ojca.
  • (Szturchanie) to Mój przywilej.

Wieczorem.

  • Ojciec powiedział do mnie tak pięknie, Eliaaaszu … – Piotr z rozrzewnieniem.
- Rozmawiałem z Ojcem. Nie spałem już, była 6,20. Powiedział
-  … Eliaszu !
 Rozbeczałem się, bo powiedział to takim głosem … Delikatnie, ciepło …., z miłością … Mówię 
- … Ja nie jestem Eliasz, jestem Mały. 
- Nie jesteś Mały … Jesteś Mój Mały …https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/11/17/eliaszu/ 
  • Ola, zobacz …
  • Szukają go w całym Izraelu, a on tutaj.
  • …….. – spojrzałam na Piotra innym wzrokiem, jakbym go dopiero odkryła.
  • Wytniemy ludziom taki numer, że im wszystkiego się odechce.

Uśmiecham się słysząc wytniemy. Wielu się skrzywi, że tak nie może mówić Bóg … A jednak to On …

Twój Dom jest u Ojca.

12. 10. 22 r. Warszawa.

Poranna msza w kościele. Piotr się nachyla …

  • Ojciec powiedział …
  • Znoś wszystko, wszelki znój w cierpliwości i ciszy.
  • Wystarczy, że ty wiesz i Ja wiem.

Uśmiecham się, bo narzekać to Piotr po prostu chyba polubił.


Siedzimy na kawie i rozmawiamy o Ukrainie.

  • Gdzieś czytałam, że Putin zamierza drugą ofensywę zacząć w lutym, a w marcu ma być uderzenie … Może to o tą naturę chodzi, która powstrzyma Putina … ? 
  • … Widzę jak piasek zamienia się w szkliwo, tak mocno uderzy coś w ziemię. Rozniesie się fala uderzeniowa na tereny Rosji, w stronę Białorusi, Azji. Mam takie wrażenie …, myślę, że wielki meteoryt rozdzieli się na dwa. I jeden uderzy w Syberię, Azję, a drugi w Pacyfik i tam się też wytworzy wielka fala uderzeniowa, która pozamiata nawet Wielką Brytanię … Tak to widzę. Ciągle to widzę …

Coraz częściej zastanawiam się, czy to nie jednak metafora. Trudno mi sobie wyobrazić, aby ziemia pod wpływem uderzenia zachowywała się jak fala.

  • A jak się to ma z „216” i „Jegomościem” ? ….
  • ……… – wzrusza ramionami.
  • Musi się jakoś spinać – też wzruszam ramionami.
  • Szarady rozwiązujecie ?
  • Niesamowite te szarady, Ojcze.
  • Ojcu się podoba, że wysyłasz w świat, co zapisujesz.
  • Z upodobaniem czytam te teksty, przecież wiesz.
  • Jak nie wiesz, to czujesz.

Uśmiecham się. Przedwczoraj była niedziela, cały dzień spędziliśmy w domu. Ojciec potraktował niedzielę dosłownie, musiał chyba odpoczywać, bo nie rozmawialiśmy.  Robiłam nowy filmik i pisałam o papieżu.

Pisząc pomyślałam, iż szkoda, że nie rozmawiamy. Ale w pewnej chwili Piotr odwraca się do mnie i mówi …

  • Szkoda naszego papieża. Za życia zapowiadał, że będzie obwoływany od czci i wiary, byle nie było autorytetu.

Buzię rozdziawiłam szeroko ciesząc się, że mimo niedzieli Ojciec dał mi jednak znak. Kiedy więc Piotr mi mówi teraz, że Ojciec wie co piszę, to naprawdę wie.

  • Podwójna msza dzisiaj była.
  • ??? – rano oglądaliśmy mszę także w TV.
  • Czy w takim razie ta z TV też się liczy ? Wielu krzyczy, że się nie liczy – pytam do razu.
  • A co czułaś ?

Że się liczy. Mimo braku przyjmowania opłatka, się liczy. Wielu ludzi nawet w kościele nie przyjmuje opłatka, nie przyjmuje z różnych względów, choć opłatek to jak kropka nad „i”. Pamiętam, że  podczas oglądania mszy w telewizji Piotr też miał przepiękne wizje. Tak więc … liczy się.

https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/12/21/niewiele-wody-uplynie-zanim-wszystko-sie-rozwiaze/

Wieczorem.

W TV o Szwajcarii. Piękne widoki …

  • A wiesz, że Szwajcaria dużo zawdzięcza Polakom ? Można powiedzieć, że się wzbogacili na Polakach. Patek … – i się zaciął. Nie mógł znaleźć więcej. Piotr oczywiście żartował. 
  • To zróbmy skok na Szwajcarię – też żartuję.
  • Ja będę na czatach, a Ola jako kierowca.
  • Zrobimy skok na świat, ale po Mojemu.
  • Zapiszesz to ?
  • ………. – zapisuję. Przez dowcip do powagi.

Wiadomości o Ukrainie.

Rosja potępiona. „Rekordowe poparcie”Decyzję Zgromadzenia Ogólnego ONZ pochwalił już stały przedstawiciel RP przy ONZ Krzysztof Szczerski. „Rekordowe poparcie – wyższe nawet niż przy rezolucjach w marcu; przegrana Rosja, bez prawa weta, w głębokiej izolacji na świecie! Polska była współautorem tekstu” – napisał Szczerski na Twitterze. Niemal cały świat potępił Putina. Cztery kraje stanęły po jego stronie (msn.com)

Przypomina mi się …

- Putin zrobi wielką rzecz. Zjednoczy przeciwników w obliczu wojny, inne rzeczy zejdą na inny plan. 
- Zjednoczy swoich przeciwników. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/09/pokoj-z-toba-pokoj-wam/


14. 10. 22 r. Warszawa.

  • Ale by było, gdybym wtedy umarł … – Piotr wspomina o swoim zawale.
  • Maniana zamieniłaby się w dramat.
  • I nie chodzi o pieniądze, a o energię, którą dajesz.
  • Zrobiłaby się wielka wyrwa, więc musimy zrobić Swoją sztuczkę.

Swoją sztuczkę … Jak zabrać komuś kogoś, aby nie bolało ? To musi być prawdziwa sztuczka …

  • Be happy, jutro ważny dzień.
  • Why ? – pytam też po angielsku.
  • Kawę mamy !
  • …….. – roześmiałam się. A już myślałam, że to coś … A to „tylko” sobota. Kawa, a więc i rozmowa.
  • Ile zostało dni ? – Piotr nagle.
  • Chyba z 200.  Nie wiem, nie liczę.
  • Do świąt nie ma co liczyć.
  • Tylko nie wiem których.
  • ……. – śmiejemy się. „Stary numer”, można rzec śmiało. 
  • A czy ty wiesz, gdzie jest twój Dom ?
  • Teraz już wiem.
  • Twój Dom jest u Ojca.
  • Pamiętaj, słucham was nieustająco.
  • Słyszę twoje niedorzeczności i Oli dorzeczności.

Wieczorem.

Dostałam maila z pytaniem dotyczącym przyszłości; kiedy, co i jak. Chciałam już coś napisać, ale …

  • A ty na wszystko znasz odpowiedzi ?
  • A ty się tak nie spiesz.
  • Milczenie też jest odpowiedzią, pamiętaj.
  • Jeśli Ojciec nie odpowiada, to może chce nie odpowiedzieć.
  • Świat napięty jak struna.
  • Czas na kogoś, kto zrobi porządek.
  • A mogą się bać wszyscy ludzie, co będzie bez wątpliwości najmniejszej.
  • … Może założę na ciebie fundusz ? Będę odkładać po 200 zł miesięcznie – Piotr się przestraszył.
  • Za późno.
  • ??? …. W takich sprawach nigdy nie jest za późno – Piotr niepewnie.
  • W tej sprawie akurat jest.

Różne bywają przebudzenia …

08. 10. 22 r. Warszawa.

Dzisiaj sobota, liczę na dłuższą rozmowę. Siadamy do kawy, tuż obok po chwili siada też starszy mężczyzna. Jego bliska obecność nas paraliżuje i prawie w ogóle się nie odzywamy. Jestem bardzo rozgoryczona tym faktem. Żeby głupio nie wyszło, że tak siedzimy w milczeniu, zaczynamy rozmawiać o domowych sprawach. Narzekam na syna, który ciągle w nic nie wierzy …

  • Z twoim synem będzie jak z tym księdzem.
  • Daj mu czas – …. mówi Ojciec w pewnej chwili. 

Piotr odezwał się takim głosem i tonem, że nie mam wątpliwości, iż to Ojciec. Zapisuję więc szybko nie zważając, że człowiek obok gapi się, co robię.

  • On to zrozumie, ale na wiele rzeczy będzie za późno.
  • To też jest zgodnie z planem Ojca.
  • Różne bywają przebudzenia i tyle Mego.
-Wiesz kiedy zacznie pytać ? 
-Wiesz kiedy pewni artyści stają się sławni ? 
-Kiedy umierają. 
-Po odejściu. ……… – kiwam głową, zrozumiałam wszystko. 
Widzę pokój i mój pusty fotel. On się gapi w ten fotel i się zastanawia … 
Hmm … – bardzo wymowne … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/05/06/na-umieranie-nikt-nigdy-nie-jest-za-mlody/ 

Mężczyzna się oddalił, poczułam ulgę i nadzieję na ciąg dalszy …

  • Chcesz nadrobić stracony czas ?!!!
  • … Słyszę śmiech gacków. Taki złośliwy chichot … – Piotr zdziwiony.
  • Nigdy nie nadrobisz straconego czasu !!!

Odechciało nam się rozmawiać, gdy gacki tak blisko. Jadąc autem …

  • Coś taka smutna ?
  • Zawiedziona jest.
  • Nie pierwsza i nie ostatnia rozmowa nie wyszła i nie pierwsza i nie ostatnia wyjdzie.
  • ………. – zapisuję chociaż tyle i aż tyle …
  • Słyszę piosenkę …
  • „Co byś powiedział Mój Miły, gdybyś wstąpił na pół godziny do Tomaszowa” ?

Wieczorem.

W domu z TV dowiadujemy się, że wysadzono na Krymie most; Płonie most Krymski, zawaliła się część przeprawy. Kuriozalne tłumaczenie Rosjan (msn.com)

  • No to teraz Putin się odegra … – wymamrotałam pod nosem.
  • Patrz na to wszystko z boku, jak Ja patrzę.

W TV program z Włoch …

  • Piękny jest włoski. Myślę, że w Niebie mówią po włosku – zagaduję.
  • Myślę, że w Niebie mówią po niebiańsku.
  • Oooczywiście … – śmiech.

Piotr maca się po brzuchu …

  • Muszę schudnąć.
  • Wiesz dlaczego musi ? – … Ojciec do mnie.
  • Nie będę go w stanie podnieść.
  • Aaaa …. Ręce !???
  • Ja też się robię coraz starszy, nie uważasz, Ola ?
  • Na pewno nie … – pomyślałam śmiejąc się.
  • Zdanie, że ubaw po pachy.
  • ……… – roześmialiśmy się głośno. Uwielbiam tak rozmawiać.
  • Widzę twoje rozmowy z Chrystusem – Piotr nagle. 
  • ??? A jak to widzisz ? – gwałtownie spoważniałam.
  • Stoicie lub siedzicie, siedzicie na dwóch krzesełkach drewnianych
  • Uuuu …. – od razu myśl, że takich nie mamy, więc to metafora bardziej, niż przyszła realność.
  • Mnie już nie ma.
  • ???!!!
  • Nie ma mnie w twoim życiu – poprawia się Piotr widząc moją minę.
  • Dzisiaj podczas egzorcyzmów miałem ciekawą wizję. Zobaczyłem Ziemię w formie piłki nożnej. Napompowana do granic możliwości, cała ciemna, napięta, bo tyle brudu jest na ziemi i w ziemi. Po egzorcyzmach ziemia stała się taka … zwiotczała, para z niej zeszła z tego napięcia.



11. 10. 22 r. Warszawa.

Nie chce mi się gadać po wczorajszym ostrzale Ukrainy. Zmasowany atak Rosji na Ukrainę. Putin wciąż bombarduje miasta [RELACJA NA ŻYWO] (msn.com) Piotr zaczyna …

  • Ciągle widzę wielką falę uderzeniową …
  • A może to ta twoja fala ?
  • Nie. Moja fala wzięła mnie w głąb morza, uniosła wysoko i wyrzuciła do Nieba, a potem zwróciła na ląd. A to co widzę, to fala tsunami. Idzie od strony Wschodu, może Rosji, tam coś uderzy i pójdzie dalej. Ta fala to tsunami, tam widzę wielu ludzi, olbrzymia w niej siła drzemie.
  • Przyjdzie rozliczenie dla wszystkich i za wszystko.
  • ??? To znaczy, że nie chodzi o Rosję tylko … ? – pytam trochę przestraszona.
  • Widzę tam uderzenie.
  • Hmm …. Wczoraj gdzieś czytałam, że Putin chce uderzyć ponownie w lutym, a w marcu ma być uderzenie meteorytu … Może to ta natura …
  • Słyszałaś „216” … Co będzie potem ? – Piotr też przestraszony.
  • To, o co prosisz i zabiegasz.

Westchnęłam. Jedyne o co proszę i zabiegam to „przywróć odwiecznie ustalony porządek”.

  • Widziałem cię z Jezusem przy stoliku.
  • Będziemy w trójkę przy stoliku, nie masz nic przeciwko ?
  • Nieee …. – mówię odważnie, bo przecież tak dosłownie nie będzie, ale pobawić się słowami możemy.
  • To dobrze, ciebie się pozbywamy do Piotra.
  • ……… – jego mina mówi wszystko. Zadowolony nie jest.
  • Jestem załamana Ukrainą. Myślałam, że wojna skończy się szybciej.
  • Nie tak szybko, nie może.
  • Ta kultura lewacka by się rozlała, dżuma marksistowska.
  • To zło się rozszerza.
  • Już rozumiesz, że taka jest potrzeba ?

Rozumiem. To o tym Maryja mówiła w Fatimie.

Aktualność tematu; Dnia 27 kwietnia br. Siostra Łucja powiedziała, że wizja fatimska mówi przede wszystkim o walce ateistycznego komunizmu z Kościołem i że opisuje ona ogromne cierpienia świadków wiary w XX wieku. Wydaje się celowym przytoczenie w tym miejscu zdania z listu Siostry Łucji, który skierowała w dniu 12 maja 1982 r. do Ojca Świętego: „Trzecia część tajemnicy odnosi się do słów naszej kochanej Pani: jeżeli Rosja się nie nawróci, będzie swoje błędy rozszerzać na cały świat i wywoływać wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpiał, różne narody zostaną zniszczone”. Tymczasem Rosja się jeszcze nie nawróciła, a jej błędy wcale nie przeszły do lamusa historii, by być poznawane jedynie z podręczników historii XX wieku. Wszystko wskazuje na to, że owe „błędy” świat przeniesie w kolejne milenium swoich dziejów. Sformułowanie przez Siostrę Łucję zdanie warunkowe („Jeżeli Rosja się nie nawróci…”) wciąż obciąża naszą teraźniejszość i rzutuje w przyszłość.

Daj mu szansę …

07. 10. 22 r. Warszawa.

Z powodu pewnego księdza obiecaliśmy sobie, że do Kościoła „Trzech Krzyży” już nie przyjdziemy. Tak się jakoś złożyło jednak, że dzisiaj poszliśmy. 

  • Jak będzie ten ksiądz, to ja wychodzę – Piotr się zarzeka.

Wchodzimy, siadamy, czekamy … Pojawia się właśnie ten ksiądz … Widzę, że Piotr cały się zjeżył, pyta mnie oczami „i co teraz” ?

  • Hmm … – przypominam sobie o Mariuszu i krzyżu.
Otóż … Mariusz był wierzący, w swoim sklepiku miał powieszony krzyż, co w tak lewackim mieście jak Szczecin jest naprawdę rzadkie. Jednakże, kiedy na ulicach pojawiły się „błyskawice”, przewiesił krzyż na tył sklepu, aby nikt go nie widział. Nie chciał zepsuć swojego biznesu, ponieważ większość jego klientów to osoby właśnie wierzące w błyskawice. Jednym słowem…, postawił swój biznes ponad Boga. Nowy właściciel to dawny jego pracownik. Bardzo wierzący i bardzo aktywnie udziela się w kościele. Pozostawił Mariuszowy krzyż na zapleczu, ale wewnątrz sklepu powiesił swój własny krzyż twierdząc krótko, że jeśli się komuś nie podoba, może kupować gdzie indziej. Jednym słowem…, postawił Boga ponad swój biznes. Taka oto różnica nastała. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/06/czy-dlugo-tak-wytrzymasz/
  • Bóg na pierwszym miejscu.

Zostaliśmy i…. nie pożałowaliśmy. Ksiądz prowadził mszę tak, jakby był natchniony, jakby prowadził swoją pierwszą mszę w życiu.

  • Wiesz co widziałem podczas mszy ? – Piotr na kawie.
  • Ten ołtarz wyglądał jak brama i zobaczyłem tam bramę do Nieba. Nad ołtarzem zobaczyłem Ducha Świętego, z którego niebieski sypał się pył, jak deszcz …
  • Hmm … To stąd to natchnienie – pomyślałam.
  • Wtedy mentalnie włożyłem swoją głowę w bramę i przeniosłem się do Ich świata. Jak ten facet z „Gwiezdnych Wrót”.
  • Przeszedłem przez przesłonę. Pokazali mi tego księdza jako dziecko, on był lekko … autystyczny … Jak go zobaczyłem, to już chciałem wychodzić, ale wtedy mi Ojciec powiedział …
  • Daj mu szansę …
  • Kilka razy powtarzał. A do ciebie mówi …
  • Słuszna decyzja.
  • Czyli go nie przekreślicie ?
  • Nie. Już go lubimy.
  • ……… – uśmiecham się. Ciągle człowiek się uczy.
  • Chciałabyś, by 216 było prawdą ? – Ojciec nagle.

To tak zwane pytanie „rozwalające”. Bo po pierwsze, jeśli bym chciała, to Piotr musi odejść. Jeśli bym nie chciała, to jestem przeciwko Ojcu. Co tu powiedzieć, kiedy Piotr patrzy ci prosto w oczy wyczekując co powiem ?

  • Wiesz dlaczego bym chciała ? Szczerze ? To wszystko chodzi o Ojca tylko, żeby się sprawdziło, co mówi …
  • Zobaczyłem John 3;15 …
  • ??? To Ewangelia, czy Apokalipsa ? – nie jestem pewna.
  • Nie wiem. Zobaczyłem jeszcze wielki stempel, który ktoś stawia…

Sprawdzam i raczej nie Apokalipsa, a Ewangelia; 14 A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, 15 aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.

  • Czyli potwierdzenie ?
  • A jak ty myślisz ?
  • Ty byłaś świadkiem słów Mych. Co myślisz ?
  • Że to prawda. To było mocne, jednoznaczne.
  • To dlaczego wątpisz ?
  • Jak ci było powiedziane, tak się stanie.
  • …….. – cisza.
  • Czyli mówisz, że z namaszczeniem odprawiał ?
  • Tak.
  • Czyli nie można się ustawiać do końca ?
  • Nie.
  • Chyba, że do Urbana.
  • Widzę go jako robala, czyli z dołu jest.
  • … Dziękuję Ojcze za odpowiedź, zastanawiałam się nad tym panem już wcześniej.

Boję się trzymać kurczowo „216” ze względu na dokładną datę. Tak mnie Ojciec „przećwiczył”, że teraz się boję uwierzyć. Może być też tak, że Ojciec chce mnie do „216” przygotować psychicznie i mentalnie. Przypominam sobie bowiem pewną sytuację, gdy miałam 6 lat. Mój tata bez uprzedzenia zaciągnął mnie do dentysty. Widząc co się święci w przychodni wybuchłam płaczem. Powiedziałam, że się boję i potrzebuję czasu, aby się na to przygotować. Tata spojrzał na mnie uważnie, zrozumiał i wyszliśmy, za co byłam i jestem mu wdzięczna. Następnego dnia poszłam w pełnej bojowej gotowości na wszystko. Miałam 6 lat i pamiętam to do dzisiaj. Niewykluczone, że Ojciec wiedząc o tej mojej przypadłości powiedział datę, abym się przygotowała. I zrobił to z miłości.


Wieczorem. W TV oglądamy program rozrywkowy. 

  • Show to był w kościele. Byłaś zaskoczona, Ola ?
  • O tak.
  • Ja też.
  • A ty się nie denerwuj, wszystko jest pod kontrolą.

Sytuacja na froncie rozwija się w niebezpiecznym kierunku …

  • Może Ojcze jednak wyjechać do Szczecina ?
  • Już się pakujesz ? Jedź, twój mąż cię zawiezie.
  • Jedź, on zostanie, a Ja z nim.
  • …. To po co Ja mówię ?
  • ……… – tego mi było trzeba. Otrzeźwienia. 
  • Ale msza była dzisiaj świetna – Piotr przypomina.
  • A ty chcesz jechać do Szczecina …
  • .. Czy my przez te „216” dni mamy coś zrobić ? Jakoś się przygotować ?
  • Skosić trawę ?
  • Czyli nie znikniesz – mówię po krótkim przemyśleniu. Gdyby miał zniknąć, Ojciec by powiedział co mamy pozamykać, co przekazać, itd. Tak mi się wydaje.

Odejdź stąd, abyś przyszedł Tu.

05. 10. 22 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Mało rozmawiamy – mówię z żalem, bo czas leci.
  • Coś ci powiem do ucha, żebyś nie uroniła ani jednej łzy.
  • ……. – uśmiecham się przez łzy właśnie.
  • Masz pozdrowienia od Stwórcy.
  • To tak na niesłyszenie.
  • . Wczoraj widziałem mój sześcian – Piotr sobie właśnie przypomniał.
  • Zobaczyłem jak wyłania się z chmur …, pogadałem sobie z nim. Wiesz, że może on być wielki i może być tak mały jak pudełko zapałek ? Myślami go mogłem zmniejszać … Dziwny jestem …
  • Mało powiedziane … – mruknęłam pod nosem.
  • Powiedz jak bardzo jesteś dziwny.
  • No jestem.
  • Toś nam powiedział – Ojciec się roześmiał.



06. 10. 22. r. Warszawa.

Na kawie …

  • Usłyszałem dziwne zdanie zaraz po komunii … Nie rozumiem …
  • Odejdź stąd, abyś przyszedł Tu.
  • Człowiek by tego nie wymyślił … – zamyślił się.
  • Hmm …. Odejdź stąd, czyli Ziemi. Abyś przyszedł Tu, czyli do Ojca … – tłumaczę po zastanowieniu.
  • Miałem nad ranem wizję. Dwa gacki mnie wlekły trzymając pod ramionami, ciągnęły do ważniejszego diabła, który trzymał coś w rękach i chciał mnie tym głowę uciąć. I wtedy usłyszałem …
  • Obudź się ! Kim jesteś ?! Przypomnij sobie !
  • Wielka moc w tobie.
  • Wtedy wstałem, nabrałem siły w sobie, spojrzałem na nich i spaliłem. Wtedy światło rozbłysło na świecie.
  • Pięknie …. No to obudź się … – mówię dając mu do zrozumienia, że dawno egzorcyzmów nie robił.
  • Pan tu sobie kawę pije, a Ja gorę.
  • ………. – zaniemówiliśmy.
  • Ale zdanie … Ale to Bóg mówi ! Aż zatyka, dosłownie – Piotr pod wrażeniem.

  • Ojciec jest …, jest wspaniały pod każdym względem. Nie wiem co jest mocniejsze. Czy kochać, czy podziwiać …
  • Hmm … – przyznaję mu rację.
  • Słyszałaś prawdę.
  • … 216 ? – upewniam się.
  • …….. – Piotr kiwnął głową.

Tak go głowa rozbolała i szumy narosły, że musieliśmy kawę zakończyć.


Wieczorem.

  • Szpital nadal nie płaci – Piotr zirytowany.
  • A sąd trwa – zauważam.
  • Sąd trwa, bo to Ojca sprawa.
  • Skoro powiedziałem trwaj do sądu, to tak będzie.

Powiedział jeszcze kilka zdań tak szybko, że ….

  • Ojcze …. – jęknęłam, niczego z tego nie zapisałam.
  • Kiepska twoja czujność zachowana.

Roześmiałam się. Zazwyczaj w razie czego zeszyt mam zawsze przy sobie, ale nie tym razem. Nie zachowałam czujności i udało mi się zapisać tylko tych kilka zdań. 

  • Dlaczego właściwie Ojciec mi powiedział o tym „216” ? W ostatnim dniu będę w gacie robić ze strachu … A to nie podobne do Ojca … – mówię do Piotra.
  • Słuchaj,  Ola …
  • Kiedy nie wiesz, masz pretensje.
  • Kiedy wiesz, masz pretensje.

Zemsta jest dla głupców.

30. 10. 22 r. Szczecin.

Moja mama miała wizję, którą się podzieliła zaskoczona, że coś takiego miała.

  • Widziałam w pokoju wózek dziecięcy.
  • Hmm…. Dziecko w rodzinie ? – pomyślałam.
  • 2+ 2 jest cztery i to jest poważne zdanie.
  • ???

Ciekawa rzecz się stała.

Jedną z zapowiadanych zmian w naszym życiu jest usunięcie z naszej drogi prawdziwego wroga. Osoba, która złorzeczyła całej rodzinie, spiskowała, obróciła przeciwko nam prawie wszystkich sąsiadów. Po 50 latach zamieszkiwania tuż za miedzą, w końcu się wyprowadziła. Jej syn na odchodnym tak mocno walnął furtką, że zatrząsł się cały metalowy płot. Roześmieli się na głos i wydawałoby się, że są szczęśliwi. Myślę jednak, że tak naprawdę to tylko pozory, ponieważ z powodu narastających długów byli zmuszeni sprzedać swój dom. Wątpię, żeby ktokolwiek z radością opuszczał swój dom, kiedy musi.
 
-Czego oczekujesz ? Zło zawsze jest w pretensjach, zawsze biedne. 
-To nie było zadowolenie, to furia.
-A nowi sąsiedzi będą lepsi ? 
-Gorsi nie mogą być. 
-Tamci to skrytobójcy, zabijali plotką.
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/03/3248/ 

Osoba, która złorzeczyła całej rodzinie … Między sobą przez lata nazywaliśmy ją „ciotka”. Przez plotki inni sąsiedzi od nas się odwracali, ale sytuacja się zmieniła, gdy ciotka się wyprowadziła. Jakby im z oczu ktoś zerwał bielmo. No i dzisiaj … Piotr napotkał sąsiada, który nie odzywał się do nas od kilku co najmniej lat. Był totalnie przygnębiony, więc Piotr pyta co się stało. I tak od słowa do słowa okazało się, że Grzegorz wcześniej wziął dofinansowanie na założenie fotowoltaiki. Za kilka dni przychodzi komisja, która ma sprawdzić realizację. Nie zdążył tej inwestycji zrealizować. Kara 10 tysięcy, na koncie 100 złotych. Grzegorz jest chory na raka, okazało się także. Ma jakieś guzy, które przerzucają się same w różne części ciała.  Piotr niewiele myśląc …

  • Pożyczę ci.
  • … Ooo Boże !, to niemożliwe … – Grzegorz zszokowany, prawie się rozpłakał. 

Piotr mi opowiada, śmiać mi się chce mimo powagi sytuacji.

  • Zobacz, to jest 10 tysięcy, które odłożyłeś. Ojciec naprawdę nie chce, abyś coś odkładał. Zawsze jak odkładasz, to jakoś ci zabiera …
  • Zobacz co za przewrotność losu.
  • Ten, na którego tak złorzeczono, pomoże.
  • …….. – spoważniałam.

To ci dopiero nauka.


Jesteśmy w aucie w trójkę, z córką. Rozmawiamy z Ojcem o córce … Od emocji zaczęła ją głowa boleć.

  • Emocje to dopiero będą.
  • Będziesz musiała dużo kawy zrobić… do mnie i wiem o co chodzi.

A może kawy ? … 



02. 10. 22 r. Warszawa

  • Czas leci, zostało 211 dni – Piotr odcina „centymetr”.
  • To był przekaz dla Oli, ty byłeś narzędziem.
  • Pamiętaj, twój mąż to narzędzie..
  • Jakiż to stolarz bez dłuta, bo nie powiemy młotek, nie Ola ?
  • ……… – śmiech.
  • Wiesz dlaczego on to przekazał ?
  • Bo to jego dotyczy.
  • . Mówisz, że wszystko to Moja sprawa ?

Głupio mi się zrobiło. Rozmawialiśmy o sytuacji na świecie. Tłumaczyłam Piotrowi jak wszystko idzie według planu apokalipsy. Zaraza, wojna, kryzys, ciągle jakieś kataklizmy na świecie. A to trzęsienie ziemi, a to wulkan, potop … albo pożar … , narastający głód.

  • Mówisz, że Putin to Moja sprawka ?
  • ……… – zimno po plecach mi przeleciało.
  • Tak, to Ja.

Sytuacja jest tak napięta, że od razu przypomina mi się wizja ze sprężyną.

- Widzę jak naciągnięta jest sprężyna …
- A naciągnięta wraca i ? 
- … Widzę jak sprężyna wraca i uderza w Putina z impetem, dostaje obuchem – Piotr wyraźnie zadowolony. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/19/bedzie-tak-jasno-ze-za-dnia-bedzie-ciemno/
  • Wiesz dlaczego wózek śnił się twojej mamie ?
  • ??? – zaskoczenie, że tak nagle.
  • To narodziny nowego, rozumiesz ?


04. 10. 22 r. Warszawa.

Oglądamy „Człowiek w ogniu”. Streszczenie ? Film o zemście.

  • Zemsta jest dla głupcówOjciec krótko.

Zgadzam się. W niektórych kulturach zemsta to punkt honoru, ale i niekończąca się spirala wojny i nienawiści. Koło obłędu.


  • Kolejny dzień odpadł – patrzę na Piotra wymownie.
  • Wyobraź sobie, że jutro startujesz sama.
  • W łóżku już nie ma nikogo, ale dzieje się zgodnie z twoją wolą.
  • Czym się zajmiesz Ola, rozmyślaniem ?
  • …….. – zmroziło mnie od stóp do głowy. Postanowiłam dni już nie liczyć.
  • Wrócisz do Szczecina i co dalej ?
  • A tu trzeba wrócić do Warszawy i dokończyć sprawy, co zrobisz ?
  • No to … – zabrakło mi słów.
  • Dlatego to wszystko trwa, rozumiesz ?
https://www.national-geographic.pl/artykul/wedrujace-kamienie-zagadka-rozwiazana

Niebo to matematyka.

28. 09. 22 r. Warszawa. Część 2.

Jedziemy do Szczecina. Siedzimy w ciszy, zamyśleni. Nie wiem o czym myśli Piotr, ja myślę wyłącznie o 216 dniach.

  • Ciekawą miałaś tą wizjęOjciec mi przerywa.
  • Bardzo …, ale dlaczego mi to pokazano ?
  • No pomyśl.
  • 216 dni …
  • To jest dla ciebie odpowiedź.
  • Ciągle pytałaś kiedy i kiedy, nawet w Niebie są zmęczeni.
  • …….. – śmieję się cicho.
  • Czyli dobrze słyszę jednak – Piotr zadowolony.
  • Eureka !
  • A ty widzisz i słyszysz.
  • Chciałaś, to masz.
  • Niesamowite …
  • Pamiętaj, że to nie jest codziennie 216, jutro będzie 215.
  • No faktycznie … – zamyśliłam się.
  • Możesz odcinać jak wojskowi falę.
  • ???
  • Fala to centymetr na 150, odcinali każdego dnia jeden centymetr – Piotr mi tłumaczy.

  • Nie wiedziałam. I co wtedy Ojcze ?
  • Wiesz, że nie wiem ?
  • Może ktoś ci inny przekaże.
  • Ja się zajmuję tworzeniem morza.

Roześmialiśmy się. Ojciec sobie żartuje, ale to jest po prostu … niesamowite.

  • Powiedziałeś żegnaj …
  • Ale przed żegnaj będzie witaj.
  • ???
  • Ktoś może przyjdzie do ciebie.
  • Mały, co ty sądzisz o tym wszystkim ?
  • …….. – Piotr kręci głową.
  • Przyjmuję to normalnie.
  • To się chwali, ale sobie na osobno później porozmawiamy.
  • 216 dni – powtarzam w zadumie.
  • Ale w międzyczasie dojdzie dla ciebie do dziwnych zaskakujących sytuacji i rozwiązań.
  • Masz działać rozsądnie.
  • Będzie sporo rzeczy się działo, bo któż jak nie Ja …
  • Chyba Ojciec mówi o pieniądzach.
  • Może być … – Piotr ciągle kiwa głową.
  • Zapamiętaj to, co ci podaję.
  • Jeśli musisz coś zrobić, musisz to zrobić.
  • A ty gdzie będziesz wtedy ? – pytam Piotra.
  • Sama zrobisz.

Przerwa na wiadomości. Słuchamy w radio o wybuchu rurociągu . 

  • Ciekawe kto za tym stoi.
  • Ich rurociąg, ich bomba.
  • Będzie miał pretekst na wiele rzeczy.
  • . A może te 216 dni to ściema ? – Piotr nagle i bardzo bezpośrednio.
  • Żadna ściema, tak będzie.
  • … „Masz na to 216 dni” … Jakbyś to zrozumiał ?  W ciągu 216 dni, czy za 216 dni powiesz żegnaj ? – teraz do mnie doszło, że tak właściwie to nadal zagadka. 
  • Powiedziałaś kiedyś, że Niebo to matematyka.

Jedziemy chwilę w zadumie całkowitej … Piotr mnie szturcha w ramię …

  • Dobrze ci się jedzie ?… Ojciec cię pyta.
  • …….. – roześmiałam się.
  • Z tyłu trochę buja, dosiadłem się, ale chyba nie macie nic przeciwko ?

Odwracam się do tyłu …., nikogo.

  • A gdzie siedzisz Ojcze ?
  • No niestety, te ręce były jak ze szkła.

  • Nie widać, ale uwierz Mi na słowo.
  • Hmm …. – uśmiecham się.
  • Szkoda Ola, że tak czas leci.
  • A te 216 to tak na poważnie.
  • To już nie ma, że jak Kuba Bogu, to Bóg Kubie.
  • Ojcze …. – rozmiękłam się na dobre, że tak sobie rozmawiamy …
  • Jesteś zakochana.
  • Taaa ….
  • No to mamy problem.
  • Ja też Cię kocham – włącza się Piotr.
  • Jestem wniebowzięty. To jest inna miłość.
  • … A co z Irenką ?
  • Nie martw się o Irenkę.
  • Wszystkie Irenki to fajne dziewczyny.
  • …….. – roześmialiśmy się. To jak „Wszystkie Ryśki to fajne chłopaki„.
  • Nie lubię jak się martwisz, lubię jak się nie martwisz.
  • Ojciec cię bardzo kocha.
  • … Długo będzie w tym stanie ?
  • Wyjść z tego nie wyjdzie.
  • Proś, a będzie ci dane.

Irenka nadal w w rozkroku między światami. Dziwne, że tak długo to trwa.

  • Mam ochotę na coś słodkiego – Piotr się wierci, pewnie brakuje mu cukru.
  • Wielu, którzy schodzą, mają problem z jedzeniem.
  • Zajadają się tym, czego tam nie mają.
  • Hmm …. – niezłe wytłumaczenie na wieczny apetyt.
  • Wiesz, że jest zakład między dołem a Górą ? Zakład o mnie, co zrobię.
  • Hmm …. Ale apokalipsa i tak musi być …

Wizja 216 mnie prześladuje, tak mogę to określić. Ciągle o niej myślę … Siedzieliśmy jak w szkole, albo raczej jak studenci. No właśnie … Jak studenci …

-Pytałem Ojca na jaką ocenę zasługuję. 
-Nie szukaj oceny, jeszcze nie wystawiłem. 
-Rok akademicki jeszcze trwa. 

https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/13/tam-dokad-zmierzasz-wszystko-jest/