Każdy ma swoją drogę.

16. 03. 24 r. Szczecin .

Piotr cały dzień chodzi kompletnie zgaszony.

  • Co się z tobą dzieje ? – pytam w końcu.
  • Eh … Miałem wizję. Idę ulicą niedaleko Krzywoustego, tam gdzie mieszkałem jako dzieciak … Widzę jak przy krawężniku stoi czerwony kabriolet z kluczykiem w stacyjce. Pomyślałem sobie, że pożyczę na chwilę. Wsadziłem was na tylne siedzenie, dzieciaki były małe i sobie pojeździliśmy. Potem wróciliśmy na to miejsce z powrotem.  Odstawiłem auto i widzę, że podchodzi mężczyzna, wyglądał jak Jezus …
  • Bo to pewnie był Jezus – kiwam głową.
  • … I mówi …
  • To Moje auto.
  • Zacząłem się tłumaczyć, że 4 dni temu miałem ciężki wypadek i dlatego chciałem przejechać się z rodziną … Spojrzał na mnie jak w „Pasji”, gdy Piotr się Go wyparł. Strasznie mi się głupio zrobiło. Odpiąłem kluczyk od mojego breloczka i Mu dałem. Odjechał … Fatalnie się z tym czuję, że Mu auto wziąłem. Fatalnie …. Co to może wszystko znaczyć ?
  • Hmm … Auto to życie. Jezus miał swoje auto, czyli Swoje życie. Trochę nim pojeździłeś, bo twoje życie jest trochę podobne do Jego życia. Też rozmawiasz z Ojcem, ale teraz musisz iść swoją drogą. Swoim autem. Nie możesz iść drogą Jezusa.
  • Teraz rozumiesz narodziny ?
  • … ??? … Bóle porodowe ?



17. 03. 24 r. Warszawa.

Wracamy do stolicy spokojnie, dosyć mały ruch, może ze względu na rolników, którzy gdzieś tam strajkują. Piotr sobie przypomina o wizji z kabrioletem …

  • Sen był dosyć znamienity i twoje podsumowanie, że wszystkich wzięło na wspominki …
  • I to z jednym tylko aktorem głównym.
  • Hmm … faktycznie.

Dzieciaki zrobiły sobie przeglądanie dawnych filmików i to tylko z Piotrem. I choć śmiali się głośno i kpili często, że taki komiczny, to jednak czuć było w nich wiele do Piotra miłości.

  • Ojcze, ale dlaczego czerwony kabriolet ? Kojarzy mi się z jednym … – pytam, bo mnie to nurtuje jakoś …
  • A dlaczego nie ? A jaki powinien być ? Z krzyżem ?
  • ………. – rozśmieszył mnie teraz Ojciec. 
  • No biały chyba powinien być … Czerwony mi się kojarzy z czymś innym …
  • A jakie promienie wychodzą z serca Chrystusa ? Same białe ?
  • Czerwono – niebieskie … – już nie mam nic do powiedzenia.
To zdjęcie wykonano prawdopodobnie w lipcu 2010 r. podczas adoracji w Casa San Pablo w Sto. Dgo, w Republice Dominikany. Oryginalne, pełne zdjęcie; https://medjugorjemalta.blogspot.com/2010/07/holy-trinity-in-consacrated-eucharist.html
  • Jezus to bardzo przystojny mężczyzna, prawdziwy model. Miał w sobie mnóstwo dobroci, ale czuć było w nim też stanowczość. Jak powiedział to Mój samochód, czułem w Nim stanowczość … Kiedy to powiedział … Był zdecydowany, że to Jego auto … Nie ma w ogóle dyskusji, tak to poczułem mocno.
  • Otwarty kabriolet … Dlaczego ? – zadumałam się.
  • Ale takim w starym typie … – Piotr od razu dodaje.
  • No nie dlatego, że wiatr we włosy … Choć ma ich dużo i ła(d)ne.
  • ……… – znowu się roześmiałam.
  • Czyli Chrystus nie chce, aby Piotr szedł Jego drogą.
  • Każdy ma swoją.
  • Mogą Go naśladować, ale każdy ma swoją.
  • Jezus był normalnie ubrany, dosyć szybko się ode mnie oddalił, odjechał.
  • Zabrał, co Jego.
  • A teraz pytanie ….
  • A co jest Piotra ? A więc i u ciebie ?
  • Jak u niego tragedia, to i u ciebie i pa pa maniana …
  • ……… – mimo zmęczenia nadal się śmieje.
  • Bardzo cię kocham.
  • ………. – w bek …
  • Jesteś Moim niezawodnym przyjacielem i wojownikiem.
  • Nigdy Ojca nie zawiodłaś. Rozumiesz „nigdy” ?

Rozumiem doskonale. Często w myślach kajam sama siebie za błędy mojej przeszłości.

  • Zauważyłaś, że prosisz i masz ? Szkoda, że nie zawsze
  • ……… – śmiech.
  • W wielu przypadkach dostajesz, gdy nasze plany są zbieżne.
  • Chrystus już dojechał do domu.
  • Oddał samochód do myjni po tobie, oleje sprawdza, wszystko sprawdza.
  • ……… – Piotr się roześmiał.
  • Jedziemy długo w ciszy, zamyśleni …
  • Jak się czujesz ? Jesteś dosyć nostalgiczna.
  • Właśnie tak się czuję – śmiech.
  • A nie pompatyczno-panegirycznie ?
  • ………. – i śmiech.

Przez cały omawiany okres można też zaobserwować trwanie dwu równoległych nurtów: ascetyczno-surowego i bardziej pompatyczno-panegirycznego. W fazie pierwszej, w przeciwieństwie do drugiej, trudno odnaleźć ślady typowo włoskiego concetto. W trzeciej, jest to już na pewno ,,sarmacki” koncept herbowy wzięty z retoryki ówcześnie panującej, a w ostatniej nastąpiło uproszczenie i redukcja wątków rodowo panegirycznych na rzecz treści ogólnonarodowych (zwłaszcza w projektach Vogla). JULIUSZ A. CHROŚCICKI POMPA FUNEBRIS Z DZIEJÓW KULTURY STAROPOLSKIEJ

Wkrótce zadamy szyku.

15. 03. 24 r. Szczecin. 

Piotr przyłapuje mnie w internecie na tym, że szukam do nauki po aramejsku jeszcze innych modlitw. „Ojcze nasz” znam już tak dobrze, że mówię po aramejsku przez sen. Jakaś blokada w mojej głowie puściła chyba, bo inaczej tego nie jestem w stanie zrozumieć.

  • Przekroczyłaś granicę sakralności.
  • Sakralność … – zamyśliłam się nad tym słowem szczególnym.
  • Ojciec mówi, że mnie łatwiej na manowce wyprowadzić niż ciebie.
  • A wiesz dlaczego ?
  • On ciągle ma kontakt z biznesem, a ty możesz pracować sakralnie.
  • To prawda … – przyznaję.
  • No właśnie, ty się nie zajmujesz tym, gdzie mam pieniądze znaleźć, kogo zwolnic itd…
  • Już wiesz dlaczego nikt nie chciał iść ?
  • Wiem …
  • Ty masz to we krwi … – do mnie. 

Wyprostowałam się od razu … Dosłownie przed chwilą odpowiedziałam komuś na mail; Modlitwa za (….) weszła mi już w krew, więc raczej nie przestanę …. Ojciec to widział ! … I to są takie chwile, kiedy włosy mi dęba stają …

  • Nigdy nie wiesz, co ci powiem.
  • ……. – uśmiecham się. Tak właśnie jest.
  • Nigdy nie wiesz, jaki jest plan.
  • Powiadasz, że był to dzień wspominkowy ?
  • …….. – prostuję się znowu.

Tak powiedziałam Piotrowi dwie godziny temu.

  • I co o tym sądzisz, Ola ?
  • Noooo, rzadko się to zdarza, jakby na pożegnanie.
  • Że koniec takiego życia ? Najwyższy czas go ujawnić, co Ola ?
  • ………. – biorę głęboki wdech.
  • Już pora.

Nasz pobyt weekendowy w Szczecinie znacznie się różni tym razem. Moją córkę wzięło na wspominki. Wynalazła stare filmiki z Piotrem i puszczała je przez 3 dni. Zastanowiło mnie to  szybko, bo zdarza się to niezmiernie rzadko.

  • Ojciec nazwał tych wszystkich jasnowidzów, których słuchasz śmiesznotki.

Piotr wyszedł na chwilę z pokoju, wrócił szybko …

  • Kazano mi ci przekazać …
  • Powiedz Oli, zajrzyj do Glawersona.
  • …??? … Glazersona – poprawiam zdziwiona.

Zajrzyj, bo faktycznie dawno tam nie zaglądałam. Zaglądam więc … Nazbierało się tych video sporo, ponieważ Rabin wypuszcza ich kilka dziennie. Bezradnie nie wiem czego szukać. Jednak po minucie zwraca moją uwagę pewien napis …

https://www.youtube.com/watch?v=95RM9jUZ5Hg

Labor pains – bóle porodowe. Przypomina mi to oczywiście niedawne …

09. 01. 24 r. Warszawa. Gdyby nie Piotr, śniłabym dalej. Obudził mnie w bardzo ciekawym momencie. Miałam wizję. Jestem w jakimś budynku przypominającym hotel albo urząd. Byłam, żeby urodzić dziecko. Wiedziałam, że mam urodzić, choć o dziwo brzuch miałam płaski. Nawet w pewnym momencie zwątpiłam, że jestem w ciąży, ale kiedy brzuch zaczął mi się przesuwać w prawo i lewo, jak robi to dziecko będąc jeszcze w środku, zrozumiałam, że to jednak ciąża. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/05/11/trwajcie-we-mnie-i-trwajcie-w-nas/ 
19. 01. 24 r. Warszawa. Dzisiaj nad ranem miałem krótką zajawkę. Zobaczyłem nagą kobietę, młodą, stała bokiem, była bardzo wysoko w ciąży. Zauważyłem, że piersi ma nabrzmiałe do karmienia, prawie eksplodują, zaraz ma rodzić … To było tuż przed porodem. Hmm …. Przecież to nie Nike ! Ona już była … Ja miałam wizję z ciążą, teraz ty widziałeś ciążę … Hmm …. Zwiastun narodzenia czegoś nowego. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/05/25/blogoslawie-ten-dzien/ 
08. 03. 24 r. A córka miała sen. Wiozłem ją na porodówkę, a nie była w ciąży. Wiozłem ją na wózku, takim jak inwalidzkim. Nie autem. Ciekawe … Czyli coś dobrego się urodzi, może to ta sprawa ? Ale ona jej przecież nie dotyczy. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/07/20/jak-trwoga-to-do-boga / 

I dodatkowo Elijah will come … 

  • Potraktuj to poważnie.
  • Ola, wkrótce zadamy szyku.

Jaka jest najważniejsza cecha Boga ?

10. 03. 24 r. Warszawa.

Wiele przy kawie rozmawialiśmy na różne tematy, ale nie z Ojcem …

  • Nie zagadasz ?
  • ……… – roześmiałam się, ale co tu mówić, gdy wszędzie wielkie uszy. Kawiarnia wyjątkowo pełna. 

Na spacerze chcę popytać o pewną kwestię, którą wczoraj poruszyło kilku badaczy od UFO.

  • Czy UFO to demony ? ….
  •  Coś w tym jest …
  • … ??? …. Ojcze, jaka jest różnica ? 
  • UFO nie jest duchowe, jest fizyczne.
  • Hmm … Ale demony też mogą być fizyczne – upieram się przy swoim.

Jednak to totalna różnica, stwierdziłam po przemyśleniu. Diabeł może być i duchowy i fizyczny. Fizyczny, bo ciągle pamiętam uderzenie w tył głowy.

Bo kiedy sobie przypomnę uderzenie w tył głowy, to już nic nie powinno dziwić. W tym uderzeniu nie ból był najgorszy. Najgorsze było bardzo dokładne, konkretne, bardzo namacalne poczucie dotknięcia obcej ręki na swojej głowie. Ręki dosłownie nie z tego świata … To przeraziło i zszokowało mnie najbardziej. Uświadamiam sobie głęboko, że gdyby nie Ojciec, człowiek jest naprawdę totalnie bezbronny. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/01/30/piszesz-prawde/ 

Diabeł przez to, że jest duchowe, wpływa na stan duszy, na psychikę, dąży do zniszczenia człowieka duchowo. Jego celem jest często, aby człowiek sam się zabił. Doprowadził do takiego stanu psychiki, wewnętrznego rozdarcia, pogubienia, a nawet szaleństwa, aby sam się zabił. UFO nie jest duchowe. Jeśli UFO bywa negatywne, to nie chodzi im o duchowość.

  • Będziesz wiedzieć jako główna bibliotekarka.



11. 03. 24 r. Warszawa.

  • Całą noc miałem gacki w pokoju – Piotr zmęczonym głosem.
  • Ojcze, gdy wymieniam ich po imieniu, to oni mnie słyszą ?
  • Bardzo dobrze słyszą.
  • Widziałem pełno węży. Jeden pyton zaatakował ciebie, już zaczął cię okrążać, wtedy złapałem go za łeb i mu jakoś oderwałem. Drugiego węża załatwiłem mieczem, albo maczetę, nie wiem dokładnie. Wpadł mi do ręki i uciąłem. Ciekawe, że akcja odbywała się w Turcji. Miałem świadomość, że tam pojechałaś, a ja za tobą … Jestem wykończony …
  • … Turcji ? Z własnej woli nigdy bym tam nie pojechała. 
  • Wiem, dlatego zdziwiony byłem, w sekundach tam się znalazłem.

Piotr spojrzał na moją obrączkę i zaczął ją poprawiać, to znaczy wciskać mi ją na palec jeszcze bardziej … Robi tak czasami, co mnie rozczula. Jakby chciał podkreślić, że to nie obrączka, a obręcz na wieki.

  • Twoje brzemię … – do mnie.
  • Co sądzisz o takim brzemieniu ? Można nosić ?
  • ……….. – uśmiecham się.
  • Puchu przybywaj … – Ojciec nagle.

Puch to synonim bezpieczeństwa, o którym Ojciec często mawiał. Czyli Jegomość.

  • Ojciec teraz tańczy … Wziął cię w piruet, potem mnie …
  • Moje dwie karty, dwa jokery …
  • Do pasjansa się nie nadają, ale do walki tak …

Joker przebija każdą kartę.



13. 03. 24 r. Warszawa.

Rolnicy opanowali najważniejsze arterie przejazdowe i zastanawialiśmy się, czy w ogóle jechać do Szczecina. Zdecydowaliśmy się w ostatniej chwili, ponieważ Piotrowi udało się w aucie zainstalować najnowszą wersję nawigacji. Miała nas poprowadzić daleko od korków.

Jedziemy autostradą jak zwykle, w pewnej chwili „gadaczka” zaczyna kierować Piotra na najbliższy zjazd i zaleca inną drogę. Piotr uparł się jednak, że jedzie nadal prosto A2. Z nerwów, że jej nie słucha, zagryzam swoją rękę i się nie odzywam, za to w myślach klnę głośno jak szewc. Po jakimś czasie okazało się, że to on miał rację, a nie nowa nawigacja. Można było przejechać bez problemów. Uspokoiłam się.

  • Cieszysz się, że jedziesz z mężem ?
  • To się ciesz, warto.
  • Co prawda dwa niezgodne charaktery i słychać było na Górze i na dole.
  • Tam (na dole) się cieszą.

Głupio mi się zrobiło, ciągle o tym zapominam.


Rozmawiamy o różnych sprawach, o świecie, wojnach, ludziach …

  • Jaka jest najważniejsza cecha Boga ?
  • Miłosierdzie.
  • A druga?
  • Sprawiedliwość.
  • A trzecia ?
  • Nie wiem … – przyznaję.
  • Nauka.

Rozmawiamy o sprawie sądowej, która się definitywnie nareszcie kończy.

  • Był okres biura i się zakończył.
  • Był okres audi i się zakończył.
  • Co miało się jeszcze zakończyć ?
  • . Mieszkanie …. – mówię po chwili zastanowienia.
  • Mieszkania. Ten nie przymuszony koniec, a z własnej woli.
  • Będziesz chciała go opuścić.
  • Coś się takiego stanie, że nikt nie będzie cię wypraszał.
  • No właśnie … Tylko Jegomość może to załatwić.
  • Pamiętasz, jak ci powiedziałem zaufaj mu podczas tej jazdy ?
  • Po prostu ugryź się w język albo złap się za paluszek, bo ugrzęźniesz.
  • …….. – kiwam głową, że to wszystko racja, ale czasami brakuje mi po prostu cierpliwości.
  • Doznasz szoku, Ola. Pozytywnego, ale szoku.
  • Można się do tego jakoś przygotować ?
  • Nie można, ale czy kiedykolwiek włos ci z głowy spadł ?
  • Ten szok, to w tym roku jeszcze ?
  • Szybko, już szybko.
  • . Dziękuję Ojcze za jazdę i mam nadzieję, że nie jest to ostatnia.
  • ………. – cisza.
  • Zobacz … Jedzie 156 (km/h), a nie 150.
  • Dziwny to człowiek, a wiesz dlaczego ?
  • ……… – uśmiecham się pod nosem. Zanim ruszyliśmy, Piotr się zarzekał, że będzie jechał tylko 150 km/h. 
  • Tyle w nim osobowości, ale nie jest skłócony sam ze sobą, co jest cechą tych z dołu.
  • Ktoś ci śpiewa Jak się masz, kochanie ?
  • ………. – śmiech.
  • To wielogłos z Nieba … Podróż udana ?
  • Udana.
  • Warto to było ?
  • ……… – uśmiecham się.
  • Jadzika już nie widzę.
  • U niego nie ma braku obojętności. 

Jestem czasami wkurzona, zniecierpliwiona, zirytowana i wtedy wkracza Ojciec. Spokojnie doprowadza mnie do wewnętrznego ładu.

Bóg o was nie zapomni.

09. 03. 24 r. Warszawa.

  • Dlaczego słyszę znowu santo subito ? Znowu, bo wczoraj cały czas to słyszałem. Santo subito.
  • Hmm … Święty natychmiast. Tak o Janie Pawle krzyczeli – przypominam sobie.

Kiedy myślę o JPII, od razu myślę o Kapturze. Czy to jest ten związek ? Nie wiem.


Siadamy do kawy …

  • Czyli … – chcę nawiązać do wczorajszej wpłaty szpitala.
  • Czyli chcesz zahaczyć ?
  • Tak, zahaczyć rozmowę – uśmiecham się szeroko.
  • Zatkało kakao, co ?
  • No tak.
  • A pamiętasz, co powiedziałaś wczoraj ?

Głupio mi się zrobiło. Powiedziałam oczywiście, że w marcu nic nie będzie i że ja rozumiem, może kwiecień, może kiedyś …

  • Niewielu ludzi ma odwagę …
  • Się spierać ? – poczułam się niepewnie, ale z drugiej strony mam wrażenie, że Ojciec to po prostu lubi.
  • Wielu się siłowało z aniołami, wiesz ?
  • Wielu ? Chyba jeden …- pomyślałam i sprawdzam. 

Zmaganie Jakuba z Bogiem kończy się cierpieniem. Chociaż Jakub zwycięża (zachowuje życie), to jednak pozostaje zraniony i przemieniony. Obraz zmagania z aniołem jest symbolem walki duchowej, jaką toczy niemal każdy z Bogiem.

Przeczytawszy cierpieniem, Ojciec …

  • Ciekawe jak się czujesz.
  • … To takie ostrzeżenie dla mnie ? – pytam niepewnie. 
  • Za co ?
  • Żebym się nie spierała …
  • A się spierasz ?
  • Nooo, na to wygląda.
  • Jesteś Moją najlepszą (największą) przylepą.
  • Ty się ze Mną nie spierasz, ty Mnie bronisz.
  • Byłaś zawsze po Mojej stronie…

Czy zawsze ? Na pewno nie wtedy, gdy jako nastolatka powiedziałam w konfesjonale, że Boga nie ma. Jeśli zawsze, jak mówi teraz Ojciec, to zawsze odkąd zrozumiałam, że Bóg istnieje naprawdę.

  • A jednak jest (marzec) klamrą, a nie wiesz co to klamra i póki co przy tym stoiku się nie dowiesz.
  • ………. – roześmiałam się, bo siadając miałam właśnie taką nadzieję.
  • Masz pretensje do swoich wyliczeń …
  • No właśnie … – kiwam głową, że to prawda.
  • Gdybym ci założył bordową szatę, mógłbyś być mnichem w Nepalu – … do Piotra.
  • Wiesz dlaczego oni strzygą włosy ?
  • Żeby nie zajmować się sobą, zajmować się jak wyglądają.
  • Wygląd Ja daję.
  • Wiesz dlaczego chodzę na boso ?
  • No właśnie, dlaczego ? – pytam.
  • Buty ograniczają. Jestem wolny, nic mnie nie ogranicza.
  • Ile czasu pielęgnujesz swoje włosy ?
  • No niestety dużo …. To prawda – wzdycham.
  • Zawsze trzeba jakoś wyglądać, prawda ?
  • No niestety … – pomyślałam. Żyjemy w środowisku, które ciągle nas ocenia.
  • Nasz „przyjaciel” ze szpitala jest przestraszony.
  • A jest ?
  • Bardzo, boi się o siebie, niegospodarność.
  • Czym mógłby się przestraszyć ?
  • Może miotła ?nowa władza, nowa miotła.
  • No tak, PO robi czystki.
  • PIS wrócą odmienieni, bez pychy, bez tych, którzy się nażarli.
  • Oby, oby …. – wzdycham.
  • Będziesz świadkiem niebywałych rzeczy.
  • … A czy ty wiesz, że Jegomość przyszedł do ciebie, a normalnie nie przychodzi ?
  • Przyszedł, czy przyjdzie … Jak to rozumieć ? – zamyśliłam się w duchu.
  • Jest posłańcem i przyjdzie.
  • Masz pozdrowienia od „Caviezela” z Nieba – roześmiałam się. Pisałam o tym wczoraj .. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/03/08/kazdy-gest-kazdy-ruch-kazde-slowo-kazda-mysl-jest-sluchana/
  • Do miłego !
  • ………. – znowu się zamyśliłam.
  • Wczoraj podczas egzorcyzmów ponownie widziałem Polskę w kawałkach, nie wiem dlaczego zachodniopomorskie bardzo oderwało się od Polski. Może te durnie chcą jednak stolicę pomorza z Niemiec do Szczecina przenieść … ? – wkurzył się Piotr.
  • Ojcze, ratuj – pomyślałam tylko.
  • O nic się nie martw.
  • I zobaczyłem Polskę jak trafia do Nieba, tam grupa kowali zaczęła kuć Polskę w jedną mocną całość, super to wyglądało. Była nie do rozerwania.

Naszą rozmowę przerywa kobieta wyglądająca jak kloszard, podchodzi do stolika i nie prosi o pieniądze, ale …

  • Czy może mi pan kupić kawę ?

Piotr po chwili wahania poszedł z nią do kasy, kupił kawę i wielką kanapkę. Zapłacił 28 złotych. Kobieta była przeszczęśliwa, miło było na jej szczęśliwość patrzeć. Piotr wrócił do naszego stoika, obserwował ją przez chwilę z oddali. Kobieta wzięła swoją kawę, swoją kanapkę i siadła przy stoliku, przy którym siedział całkiem dobrze ubrany mężczyzna. 

  • Kurcze, na biednego nie wygląda – z Piotra powietrze zeszło.
  • Nie czuj się oszukanym, czuj się spełnionym.
  • Wiesz dlaczego tak się stało ?
  • Bo pod kościołem liczyłem, że dasz 20 złotych, a nie 5 złotych.
  • …. To, co musiałeś dać w datkach tym ludziom, to się wypełniło.
  • … ???!!! …

Teraz to ze mnie powietrze zeszło. Wychodząc z kościoła pod bramą stał żebrzący mężczyzna. Piotr spojrzał na mnie oczami, żebym dała mu jakieś pieniądze, bo sam nic nie miał. Dałam mu 5 złotych, choć mogłam więcej, miałam 20 złotych jeszcze.

  • Ojcze, ale to ja dałam te 5 złotych, nie Piotr. Ja zdecydowałam, że 5 … 
  • Mógł ci powiedzieć, bo wiedział.
  • Roooozumiem – pewnie usłyszał ile mam dać, ale nie zareagował. Siedzi teraz czerwony i milczy tylko … 
  • Codziennie się uczymy, co Ola ?
  • Masz paliwo na kolejny artykuł, będziemy czytać.
  • W takim razie, czy ona nas oszukała ?
  • To wygodnictwo.

Czyli nie musiała, nie była w potrzebie. Piotr nie dał pod kościołem 20 złotych, to wydał więcej teraz. I to jest sprawiedliwość. Niesamowite … Zamyśliłam się.

  • Pozdrów wszystkich wokół siebie, którzy ciebie czytają. 
  • Bóg o nich nie zapomni.
  • Gdy mają problemy, a mają, Ojciec jest z nimi.
  • To jest ważne …
  • I to przekonanie, że jestem.
rzeźba https://timothypaulschmalz.com/portfolio-items/sheltering/

Jak trwoga, to do Boga.

08. 03. 24 r. Warszawa.

Ledwo wychodzimy z kościoła …

  • Sprawdź co znaczy serwituty, tak usłyszałem … I drugie słowo defolianty

Przyznaję w duchu, że pierwszy raz słyszę.

Serwituty aż do XX wieku stanowiły powód nieustannych zatargów między wsią a dworem. Nie była to polska specyfika, podobnie bowiem działo się w sąsiednich państwach. Jedynie w Anglii, Danii, Holandii i Szwecji likwidacja serwitutów połączona z separacjami gruntów nie wywołała poważniejszych napięć społecznych. Serwituty to inaczej służebności gruntowe (łac. servitutes praediorum), czyli uprawnienia wspólnot wiejskich oraz pojedynczych gospodarstw chłopskich, a także miast i plebanów, do korzystania z pańskich lasów, pastwisk, łąk, zagajników i wrzosowisk. Panowie i chłopi nazywali je również wolnościami, użytkami, wspólnościami lub dogodnościami. 

To, co czytam, kojarzy mi się obecnie jedynie ze strajkami rolników.

Defoliantysubstancje chemiczne, które powodują zrzucanie liści przez rośliny. Stosowane w rolnictwie w celu przyspieszenia dojrzewania roślin i ułatwienia zbioru. Zabieg ten ma zastosowanie na nasiennych plantacjach wolno dojrzewających roślin strączkowych, jak łubin, bób, na 1-3 tyg. przed zbiorem. Znajdują także zastosowanie w szkółkarstwie do usuwania liści z podkładek drzew owocowych w celu przyspieszenia przejścia w okres spoczynku. 

Jak to połączyć ?


Siedliśmy do kawy. Trochę zamyśleni, gdy raptem Piotr zmieniony na twarzy zupełnie …

  • Nie przyszedłem tutaj, żeby korzystać z tego życia, ale by walczyć.
  • Nie przyszedłem tutaj, żeby się pokazywać, ale po to, żeby porządek zrobić i podzielić ludzi na tych, co pójdą w światło i na tych, co muszą odejść …

Oczy w słup robię … Taaaa …. Patrzę na niego i patrzę i już rozumiem jak będzie wyglądać, gdy wróci od Ojca.

  • W kościele zobaczyłem znowu oczy Ojca, przywołał mnie do Siebie. Na mszy poczułem jak zmieniam się w sobie. Powiedziałem Ojcu, jestem gotowy.
  • ……… – smutno się zrobiło, ale rozumiem.
  • Wiesz co widzę ? Ojciec trzyma rękę nad Ziemią i zmienia jej kolor. Ziemia była biała, niebieska wcześniej, a teraz staje się czerwona … Widzę iskry pod kopytami konia … Pod kopytami lecą iskry i gwiazdy, strasznie pędzi, wielkie iskry … – oczy Piotra zrobiły się też wielkie.
  • Ten jeździec na tym koniu ma czaszkę na głowie … To śmierć. Ciekawe …. Ma przywiązany worek do strzały, wystrzelił, ten worek jest na lince i on leci … Opada tam gdzieś w Japonii … Hiszpanii … Wiesz co ? Ciągle widzę gwiazdy spod jego kopyt, worki przymocowane do strzał na linkach … – zapatrzył się.

  • Widzę też statki kosmiczne, czekają i obserwują co będzie się działo, widzę ich … Kanciasty jest bliżej niż te statki, bliżej Ziemi, nie jest z nimi.
  • ??? … A co znaczy ten jeździec ? Zaraza jakaś nowa ?
  • Nie wiem … Śmierć.
  • Jak trwoga, to do Boga.
  •  A widzisz 3 pozostałe konie ?
  • Stoją obok siebie, obserwują, jeźdźcy siedzą na koniach i czekają …. Temu jasnowidzowi (zakonnik) podpowiadają szeptacze, wiedzą, że ja wiem. Wycofali się.
  • A to ciekawe … Hmm … A po której stronie stoją ?
  • Trudno powiedzieć, anioł to nie jest.
  • Im gorzej widzisz (wzrok), ty lepiej.
  • To prawda, dlatego często zamykam oczy, wtedy widzę lepiej

W ciągu dnia Piotr zadzwonił do mnie z informacją, że kolejna rozprawa 11 kwietnia, rozprawa o odsetki.

  • Ojcze, to nic z Piotrem nie będzie w marcu, ale ja nie mam pretensji, naprawdę – zażartowałam.

Godzinę później Piotr dzwoni jeszcze raz ….

  • Zgadnij co się stało … Sprawdziłem konta firmowe … Szpital spłacił mi wszystkie pozostałe faktury !
  • Niemożliwe ! To sąd chyba jest niepotrzebny ! Cholera ! To marzec aktualny ! – wykrzyknęłam.
  • Przed chwilą mówiłaś coś innego.
  • No tak … – przestraszyłam się.
  • Ten facet ze szpitala chce koniecznie tą sprawę zakopać, boi się panicznie. Widzę jak zakopuje dołek i ręka z łopatą się cała trzęsie, tak tego się boi.

Zaskoczył mnie teraz. Dostał jakby dalszy ciąg mojego widzenia …

Gdy Piotr powiedział mi o poniedziałkowej rozprawie, dostałam krótką przed oczami zajawkę. Zobaczyłam mężczyznę, który kopie wielki dół, dość szybko to robi i nie zwraca na nic dookoła uwagi. Jest pochłonięty tylko kopaniem. Po chwili zrozumiałam, że to nie zwykły dół, a grób raczej, ponieważ dookoła sceneria była cmentarna. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/28/ciezkie-czasy-znajda-rozwiazanie/
  • Zapłacił już wszystko, łącznie z odsetkami. Zobaczysz … A córka miała sen. Wiozłem ją na porodówkę, a nie była w ciąży. Wiozłem ją na wózku, takim jak inwalidzkim. Nie autem.
  • Ciekawe … Czyli coś dobrego się urodzi, może to ta sprawa ? Ale ona jej przecież nie dotyczy.

Na koniec spytałam Piotra jeszcze o konia ….

  • Dlaczego zobaczyłeś, że uderzyło w Hiszpanię i Japonię ?
  • Zobaczyłem, że stamtąd ciemna masa obejmie potem cały świat, bo kula się obraca. Obracając zaciągnie stamtąd cały ten smog, czy coś …

Ciekawe, ale Hiszpanią i Japonię łączy linia prosta.

Czuję Yellowstone, czuję wzbierające gazy. Zobaczyłem Ziemię i ciemny pas, który ją otacza, rozszerza się po bieguny. To jak atomowa zima ... 
... https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/11/11/bog-stworzyl-swiat-w-cyfrach/ 

Czujesz, że jesteś Mnie blisko ?

06. 03. 24 r. Warszawa.

  • Życzenie przyjęte.
  • ……… – Piotr zaczął na kawie.
  • Co to jest kot Reme…des ? – zająknął się. Nie był pewny.
  • … Siedem życzeń, kot Rademenes – sprawdzam w internecie. 
  • Spełniał życzenia. To mogę mieć 7 życzeń ? – pytam ze śmiechem.
  • ……… – cisza.
  • Jem rogalika, ale z Mojej piekarni. Rozumiesz Mojej ?
  • Chleby z wizji ? – pomyślałam.
  • Z miodem !
  • A co sądzisz o naszym miodzie Ojcze ? – Piotr.
  • Najlepszy …
  • … Życzenie przyjęte …
  • Mam nadzieję, że Cię Ojcze nie zawiodłam.
  • … Ojciec się szeroko uśmiechnął. Widzę jak rosną kwiatki na ręku, białe kwiatki.

  • Czujesz, że jesteś Mnie blisko ?
  • Taak … Dosłownie czuję.
  • Bo Ja czuję, choćby w tym pisaniu.
  • Hmm …. – …. właśnie tak jest. Pisząc mam to odczucie codziennie.
  • Nie kupuj rzodkiewek, dużo ołowiu w nichOjciec nagle.
  • ???!!!!…. – Piotr robi minę pełną zaskoczenia, bo raptem o rzodkiewkach ?
  • Wczoraj czytałam artykuł, aby nie kupować nowalijek, bo jest tyle ołowiu …

Wcale mnie ten artykuł nie zaskoczył. Moja wątroba nie znosi rzodkiewek od dawna.

  • Puk, puk … To Ja, Wespazjan.
  • …???… Ty ! O co tu chodzi ? Jaki Wespazjan ?! – po chwili Piotr do mnie tonem pełnym zażenowania, straszliwie mnie tym rozśmieszył.

https://imperiumromanum.pl/ciekawostka/wespazjan-dobrym-cesarzem-byl/ https://www.trenfo.com/pl/historia-pl/biografie-pl/wespazjan


Wieczorem.

  • Przyszedł do mnie dzisiaj człowiek, 75 lat, który siedzi w ubezpieczeniach. Mimo wieku ciągle pracuje w swojej firmie i mówi mi ….
  • Usłyszałem, że miał pan niezłe przejścia.
  • Zawał …. i opowiadam mu krótko o zawale.
  • No wiem i powiem panu coś. Jeśli pan żyje, to znaczy, że ma pan jeszcze coś do zrobienia. Zrobi pan i zniknie jak plama … Ja na tym się znam.
  • I miał rację – słucham tego z uwagą wiedząc, że to przez innych przemawia do nas często Ojciec.
  • Żeby dopowiedzieć … Jurysdykcja jest pełna.


07. 03. 24 r. Warszawa.

Byliśmy na porannej mszy.

  • W trakcie mszy poczułem zapach kawy … Pomyślałem, że zaraz idziemy na kawę, a potem do pracy i usłyszałem …
  • Ten etap życia ci się kończy.

To jak to jest z tym kończeniem się etapów ? Właśnie natrafiłam na dawny tekst z 2017 r ! …

-Wiesz co mi powiedział ? 
-Czy wiesz, że to są ostatnie chwile tego, co trwa ? 
-Przestaliśmy się cieszyć. W Szczecinie udaje nam się o niczym nie myśleć, a tu raptem -Homiel otrzeźwił nas zimną wodą. 
-To ostatnie chwile, kiedy należysz do tego świata. 
-Na pewno szykują mi jakiś nowy zawał, czy coś w tym stylu... 
-Jakaż to wielka musi być głupota, kiedy mówisz co będzie w przyszłości.
- No to co będzie według Ciebie ? 
-Ja wiem, ale nie powiem. No powiedz chociaż ile ten stan potrwa ? 
-Jakiś czas. Trwa tyle, ile powinno trwać.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/05/to-ostatnie-chwile-kiedy-nalezysz-do-tego-swiata/ 
  • Będziesz pisać ?
  • Będę.
  • Najlepsze są niespodzianki. Co to takiego wiedzieć i oczekiwać …
  • Rób swoje, Ja cię pokieruję.
  • Czy czekają mnie jeszcze jakieś niespodzianki ? – Piotr.
  • I to nie jedna. 
  • Ojcze, dlaczego Wespazjan ? – nurtuje mnie to od wczoraj.
  • A czy to nie on wybudował Koloseum ? Widzę jego twarz na tle Koloseum … Słyszę Tytus …
  • … Nieeemożliwe …. – ale sprawdzam.

Koloseum właściwie amfiteatr Flawiuszów amfiteatr w Rzymie, wzniesiony w latach 70–72 do 80 n.e. przez Wespazjana i Tytusa cesarzy z dynastii Flawiuszów.

  • Wooow …. Ale co to ma do Piotra ? Wespazjan ? – nie rozumiem.
  • Budowniczy, zbudował to, co przetrwało wieki, jest podziwiany …
  • … Kurcze, no nie spodziewałam się … – jestem trochę oszołomiona.
  • Dasz sobie radę bez Piotra ? – Ojciec do mnie wprost, więc ja też wprost …
  • Z firmą na pewno nie, mówię szczerze.
  • … Wiesz co ?… Często mam tak, że patrzę na coś i to coś staje się coraz mniejsze, coraz mniejsze, staje się pyłkiem i patrzę na to okiem Ojca, że to maleństwo na mojej dłoni … Drobinka …
  • Hmm … Fajnie masz tak widzieć.

Przerywamy naszą rozmowę, bo koło nas siada pan Sikorski. Odcina się od świata, skupia na jedzeniu … Ma się całkiem dobrze …

  • Ja nie widzę tu sprawiedliwości – żalę się otwarcie.
  • Zanim przyjdzie sprawiedliwość, będzie nieprawość.

Opowiadam Piotrowi, co wczoraj wysłuchałam. Obiecałam sobie tego pana więcej nie słuchać, ale widząc tytuł włączyłam i się zdumiałam… https://www.youtube.com/live/yHFFJVdUlrE?si=V8VtkLYnAkfTC9TK&t=2919

  • Wszędzie o tobie mówią, tylko ty nic nie wiesz.

Ja ustalam prawa.

04. 03. 24 r. Warszawa.

  • Ojcze …. – zaczynam przy kawie.
  • Co, szukasz kontaktu ? Chcesz siatkę zakładać ?
  • . ??? …. – roześmiałam się, gdy zrozumiałam, że chodzi o siatkę kontaktów.
  • Ojciec teraz tańczy, widzę to.
  • Nie dziwię się, fajna muzyka – … swing.
  • Tańczę, zechcesz do kółka ?
  • Wy pracujecie, Ja tańczę.
  • Naprawdę Ojciec tańczy – Piotr naśladuje Ojca ruchy … Muzyka się skończyła.
  • A teraz siedzi w fotelu i pali cygaro.
  • Jestem lekko spocony, mam tyle lat, człowieku !

Cudownie rozmawiać właśnie w ten sposób, wyobrażać to sobie ….

-Mam tyle grzechów – Piotr zaczyna. 
-Zostały ci odpuszczone. 
-Bo już nie mogę wytrzymać. 
-Wszystko słyszysz ? 
-Nie, wydaje ci się. 
-Tak jak siedzę w fotelu, czytam gazetę i palę cygaro. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/27/zlamiemy-ich/
  • Jakim ja cudem jeszcze żyję, cała moja rodzina to zawałowcy.
  • Ile jest cudów na świecie ? – … do mnie.
  • Siedem ? 
  • To on jest ósmy.
  • Kto ustala prawa ? Ja ustalam prawa.
  • Jak myślisz … Dlaczego Ja tańczę w takt muzyki ?
  • A może jestem zadowolony ?
  • A może to twój różaniec rozwinięty ponad miarę ?
  • Ponad miarę ? – Piotr mnie pyta.
  • „Ojcze nasz” mówię po aramejsku kilka razy – przyznaję.
  • Jestem zadowolony dlatego, bo zadałaś sobie trud i wróciłaś do czasów Mojego Syna, dlatego.
  • ……… – wzruszyłam się.
  • Robisz ponad miarę i doceniam to.
  • Zadałaś sobie trud, to bardzo cieszy Ojca i nie tylko Ojca, Młodego też.
  • …….. – wzruszyłam się bardziej.
  • Mówienie po aramejsku masz we krwi, język twoich przodków.
  • ??? …


05. 03. 24. warszawa

Nie było dzisiaj porannej kawy, nie było rozmów, ale wieczorem ….

  • Ojcze, proszę Cię o pomoc. Nie mam pieniędzy, a mam kontrakt do zrobienia … – Piotr wprost.
  • Prosić możesz, zrobię co mogę.
  • ………. – już się duszę ze śmiechu cicho … 
  • Pieniędzy nie mam. Sam widziałeś, że jestem na boso.
  • Mogę ci dać pokrzepienie.
  • Nie mam pieniędzy odłożonych, tak żyję jak ty.
  • My też jesteśmy biedni.
  • Ooo przepraszam … Ale złotą karocę macie – wtrącam się ze śmiechem.
  • Ooo przepraszam … Jest opieczętowana i schowana na Górze, bo gdyby była na dole, to by komornik zabrał.
  • ………. – śmieję się głośno.
  • U nas w sklepach też dają na zeszyty …
  • … Nie pogadasz na poważnie dzisiaj z Ojcem … 
  • Taaak, taaak Ola, u Nas nie ma łatwo.

Rozmowa w tym duchu swobody bardzo nas rozanieliwiła. Głowy w chmurach mamy przez chwilę. Na ziemię sprowadzają nas wiadomości z sejmu …

  • Zobacz, lewaki rządzą – mówię do Piotra.
  • Do czasu. Przyjdzie miotła oświecenia, nadzieja dla tych, którzy wierzą.
  • Zobaczyłem wielkie światło ….
  • Zacznie się sacrum, skończy profanum.

Miotła oświecenia skojarzyła mi się z tzw. „oświeceniem sumień”.

  • Wiesz, że te twoje oczyszczenie Franciszka chyba coś daje ? Ostatnio bardzo ostro się wyraził o gender, jakby otrzeźwiał nagle …

Papież Franciszek wyraził opinię, że ideologia gender jest „najokropniejszym zagrożeniem”, ponieważ „znosi różnice”. Mówił o tym w piątek podczas audiencji dla uczestników międzynarodowego sympozjum w Watykanie pod hasłem “Mężczyzna-kobieta, podobieństwo Boga. 

Ideologia gender jest obecnie jedną z najniebezpieczniejszych ideologicznych kolonizacji. Wykracza daleko poza sferę seksualną – ocenił papież Franciszek w wywiadzie dla argentyńskiego dziennika „La Nación” . 

  • Ojciec cię pyta, czy masz jakieś życzenie. Pokazuje listę, menu i masz powiedzieć Mu „sam na sam” jakie masz życzenie, to spełni. Zanim zaśniesz, pomyśl.
  • Wybierz mądrze.

No i się zdenerwowałam. Chciałabym poprosić o mieszkanie, ale czy to jest mądre ? Czy mam prosić o coś, co i tak jest zaplanowane ? Na przykład o Jegomościa ? Czy to jest mądre ? Muszę pomyśleć i poprosić o coś, czego w menu nie ma. Leżałam w łóżku i kombinowałam, pomyślałam o złotej karocy i w końcu zasnęłam.

Czas to pojęcie względne.

02. 03. 24 r. Warszawa.

  • Nad ranem miałem wizję. Jechałem Skodą w Warszawie, pojechałem na Wolę tam, gdzie chodzisz do lekarza, na ulicę Żytnią. Stanąłem przy jakimś zaułku, z samochodu zacząłem wyciągać kołdrę, poduszki, poszewki, wszystko co miałam na łóżku, dużo tego miałem. Wyciągnąłem, zostawiłem auto i odszedłem. Na koniec obejrzałem się jeszcze i zauważyłem tego faceta z filmu „Zmartwychwstały”. Tego, co szpiegował Chrystusa … i to wszystko. Aha, było pełno śniegu, zaspy śnieżne dosłownie. Odszedłem piechotą.
  • Nie masz auta, nie masz gdzie się położyć … Idzie koniec dla ciebie …
  • Mamy zakład ?
  • … ??? … – śmiech.
  • Ale jaki ? Ojcze, już nie mamy przecież zakładu …
  • Czas to pojęcie względne.
  • Czyli nasze dawne zakłady obowiązują ?
  • Tylko mocni ustalają warunki.
  • ……… – waham się i waham. Wiadomo, że przegram.
  • Wczoraj pytałem Ojca kiedy to się wszystko zacznie, powiedział …
  • Już 
  • Pójdzie coś załatwiać. Przecież wiesz, że coś załatwiał.
  • Zgadza się, miałam świadomość, że załatwiasz sprawy u samego administratora budynku …. Ojcze, ale to tak dosłownie ? Fizycznie ? Czy tak jak „216” ?
  • Ileż to razu miałaś go dosyć ?
  • ………. – stękam pod nosem.
  • Dzieje się Ojcze dużo, te wizje wszystkie … Ale sąd jeszcze trwa !
  • To jestem zaszachowany ?
  • Ojcze, a dlaczego Skoda, a nie moje BMW ?
  • Skoda to auto firmowe, jego firma, a pościel to jego miejsce odpoczynku, oddał.
  • Spojrzałem się na auto błyszczące, nowe, czyściutkie … I odszedłem.
  • Zastanowiłeś się, że zostawiłeś go na Woli ? Miejsce kaźni ?

Kaźni ?

Od 40 do 60 tysięcy mieszkańców warszawskiej Woli zostało zamordowanych przez Niemców w dniach 5–7 sierpnia 1944. Masowe egzekucje były dokonywane na rozkaz Hitlera w celu „oczyszczenia Warszawy z ludności cywilnej”. Rzeź Woli była największą jednostkową zbrodnią na ludności cywilnej podczas niemieckiej okupacji. 

  • Wczoraj kupiłem nowe bombki, były na przecenie.
  • Powiedz Oli, żeby zrobiła choinkę, bo on jej nie zrobi.
  • Zrób jak przyjdzie pora.
  • Powieś bombki, nie musi być tak wielka (choinka) jak jego …
  • Będzie widział.
  • ………. – załkałam.
  • Przestań, może cię Ojciec wkręca … – pociesza mnie jak może.

Ledwo skończyłam modlitwę o 15.00, dzwoni córka i relacjonuje wypadek, który zdarzył się pod jej oknami. https://natemat.pl/544739,wypadek-w-szczecinie-wzrosl-bilans-ofiar-poszkodowana-grupa-ukraincow

Rozmawiamy o tym wydarzeniu. Człowiek lat 33, o godzinie 15.00 , nie wie dlaczego … I zrobił to celowo.

  • Dziwne, nie uważasz ?
  • Zauważ, że działo się pod nosem twojej córki.
  • Czyżby ktoś też przejął jego kierownicę ? – pomyślałam.



03. 03. 24 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie, Piotr łapie się za głowę …

  • Nie wiem co się ze mną dzieje. Mam takie momenty coraz częściej, że rozglądam się dookoła i zastanawiam co ja tu robię. Sam do siebie mówię i się dziwię. Co to jest ? – spojrzał na mnie ciężkim wzrokiem, nie mam powodu, aby mu nie wierzyć w tej chwili.
  • Co to jest, tak się pytam siebie … Dla Góry czas i odległość nie ma żadnego znaczenia, nie istnieje, pokonują to w milisekundy, albo jeszcze krócej, natychmiast.
  • Hmm … Gdyby tak każdy się przemieszczał wszędzie dokąd by chciał, czy to nie powoduje chaosu ?
  • To dają jednostkom. Nie ma znaczenia odległość, prawda Ojcze ?
  • Nie rozważaj, to jest duży ciężar na twoją głowę.

Zamyśliłam się …. Chyba to rozumiem, bo przypominam sobie swoją głowę, gdy zobaczyłem „okno” w ścianie, gdy autentycznie  otworzył się dla mnie matrix. Było coś dziwnego w mojej głowie w tym momencie, bo oczy przyjmowały co widzą, ale w mózgu iskrzyło, jakby było zwarcie. Mój mózg nie akceptował tego, co widzi.

  • Pokazują to mi, bo jestem cholernie trzeźwym człowiekiem, nie odlecę.
  • Mało powiedziane trzeźwym.
  • Najwięksi będą najmniejszymi.
  • … Nie bój się przegrać, widzisz co możesz.
  • . Najlepiej ściągnąć to ciało i wyjść z niego, tak się czuję, jakby mnie uciskało całe …
  • Ale nie ma tak dobrze. Niech pamięta, że ma być mały.
  • … Wiesz dlaczego Eliasz ? A nie Henoch ?
  • Eliasz nie zmienił imienia.

Aaaaa …. Henoch stał się na powrót Metatronem. Eliasz pozostał Eliaszem, ciekawe …

  • Ojcze, to w który dzień odpoczywasz ? W szabat, czy niedzielę ? – pytam znienacka. 
  • Dla Hebrajczyków w szabat, dla chrześcijan w niedzielę.

Czyli się nie dowiedziałam. Czyli można powiedzieć, że Ojciec raczej  nie odpoczywa.

Pod twoją obronę uciekamy się …

01. 03. 24 r. Warszawa.

  • Poczułem, że coś świetlistego odpycha mnie od spraw firmowych, takich życiowych, jakby ktoś mnie wypychał na zewnątrz. Dziwny mam przebłysk teraz, widzisz tą kobietę ? Idzie normalnie, a ja widzę jak idzie jej szkielet. Widzę jak rentgen.
  • To musi być zabawne …
  • Coś ty, meczące …. Ja nie wiem co ze mną Ojciec zrobi … Poddaję się.
  • Jeden ma pieska, drugi ma kotka, trzeci pluszowego misia, a Ja mam Piotra.
  • To Moja zabawka, która dyskutuje i się stawia.
  • ………. – Piotr się zawstydził. Stawia się i to jak ! 

Wieczorem. Po egzorcyzmach.

  • Odmawiałem modlitwę i jak zwykle podnosiłem Polskę do góry, była biała. Nagle zaczęła się rozsypywać. To znaczy pękła na wiele kawałków, najpierw odpadło zachodniopomorskie, potem inne … Przestraszyłem się, bardzo zdenerwowałem. Zrozumiałem, że nie dam razy sam. Dalej się modliłem i gdy zaczęłam mówić „Pod twoją obronę uciekamy się ” …, zobaczyłem, że kawałki Polski z powrotem się scalają i tworzą jednolitą masę. Polska stała się jednością i stała się złota i poszła do Nieba. Ścisnąłem ją z taką siłą, że nie wiem …
  • ………. – też się przestraszyłam.
  • Wiesz jak to wyglądało ? Jak rzucone piernikowe ciasto, które na części popękało. Chciałem to koniecznie skleić, ale mi się nie udało. Dopiero ta modlitwa spowodowała, że Polska się połączyła.
  • ………. – spanikowałam lekko, bo co miałoby to znaczyć, ten podział …

  • Przed egzorcyzmami Ojciec powiedział, że mi wybaczył wszystkie grzechy.
  • A mi ? – wyrwało mi się.
  • Już dawno ci wybaczyłem.

Zamyśliłam się nad tą wizją.

  • Niesamowite … Po raz pierwszy taka wizja … Mocna, rozpadała się Polska … Makabra.
  • Tyś jedna, co to piszesz.
  • Słowo w słowo zapisz to, co ci powiedział …, jako żywo.
  • Ojcze, czy to coś znaczy ? Ten rozpad ?
  • Opieraj swoją siłę na jednym – …. do Piotra.
  • Modlitwa wskazuje, że tylko Bóg … Nie człowiek.
  • Aaa Polska ? … – myślę szybko.
  • Popłakałabyś się, gdybyś to wi(e)działa.

Piotr powiedział ostatnie zdanie tak cicho, że nie jestem pewna, czy chodzi o widziała, czy wiedziała. Co prawda widzieć to wiedzieć, jednak różnica jest.

  • Masz pozdrowienia od Ojca …
  • Piszesz nieustannie.
  • Pozdrów wszystkich, co czytają.
  • Mają błogosławieństwo od Ojca.
  • Niezłomni w czytaniu, ich wiara będzie wynagrodzona.
  • … Ojcze, gdzie jesteś ? – Piotr nagle.
  • No jak to gdzie ? W tobie.

Codziennie otrzymujemy ważne informacje i mam wrażenie, że atmosfera się zagęszcza.

  • Wiesz jak Ojciec stworzył planety ? – uśmiecha się pod nosem.
  • Widzę jak iskrzy przy Jego głowie, a potem po prostu pstryk i je oddalił w różne części wszechświata. Widzę bramę, przez którą planety przechodzą … Kiedy przechodzą przez tą bramę, każda dostaje zakodowaną pamięć swojej historii, całe życie, wszystko … – patrzył zachwycony.
  • Nie pisz tego, to tajemnica Ojca.
  • ……….. – oczywiście zapisałam.

Ciekawe … Planety mają zakodowaną swoją historię …

-Czy to nie jest tak Ojcze, że jeśli „człowiek wybrany” ma trudną drogę, to w skali większej „naród wybrany” też ma trudną drogę? A potem w jeszcze większej skali, wybrana planeta wśród milionów innych też ma trudno ? Sam mówiłeś Ojcze, że tutaj jest poligon - pytam, bo już dużo wcześniej zauważyłam tą prawidłowość. 
-Ciepło - …... zabawa w ciepło / zimno .
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/17/podziwiaj-moje-dzielo-a-nie-co-mozesz-z-tego-miec/ 

 

Dziękuję ci, że modlisz się za ludzi.

29. 02. 24 r. Warszawa. Część 2.

Myślę, o co by tu spytać jeszcze  …

  • Mam takie dziwne pytanie …
  • Żadne nie jest dziwne ….
  • Nooo, ale jednak … Jeśli przyjdzie Chrystus … Jeśli przyjdzie, zaznaczam … Czy mogę Go poprosić, aby podyktował mi „Ojcze nasz” po aramejsku ? Jak powinno być ostatecznie ? … A może będę mogła nagrać ? – zawyrokowałam na koniec.
  • ………… – Piotr spojrzał na mnie okrągłymi oczami myśląc, że właśnie zwariowałam.

Będąc w pełni władz umysłowych zdaję sobie sprawę, że to jedno z najbardziej szalonych pytań, jakie może człowiek zadać Chrystusowi. Ale jeśli nasze spotkanie ma być prawdą, to moje pytanie wcale szalone nie jest. Chrystus przecież podyktował Faustynie Koronkę, więc już to się raz zdarzyło. Pytanie nie jest też bez sensu, ponieważ nie zdawałam sobie sprawy jak wiele jest wersji modlitwy „Ojcze nasz „. Nikt nie jest pewny, która jest prawidłowa. Może żadna, ponieważ przez lata aramejski sprzed 2 tysięcy lat wielce się po drodze modyfikował. Istnieją też różne dialekty aramejskiego, więc … Rozkładam ręce … Jeśli (!) się spotkamy …, może zrobimy porządek z tym raz na zawsze ? Hmm … To by to było prawdziwe szaleństwo … 

  • Widzę uśmiech Chrystusa …
  • Będziesz w tym zaspokojona.
  • ???!!! … – oczy wybałuszyłam, to byłby istny kosmos …

  • Ktoś ci to przygotowuje  … Widzę jak ktoś szyje nitką, czyli chyba koronkę robi … Tak ci to przekazuje …
  • To jest prośba, która nie zakłóca ogólnej naszej drogi …
  • Aaa …. Czyli nie spełniają próśb, które zmieniają bieg planów – pomyślałam.
  • … Czy dzisiejszy twój ból głowy był dla ciebie korzystny ?
  • O taaak.
  • Czyli nawet ból głowy może być pozytywny ?
  • Wiesz jak ważna musi być osoba, która ci dyktuje, a ty czekasz w napięciu ?
  • ……… – uśmiecham się.

Przed chwilą trochę się posprzeczaliśmy o bzdurę i udawałam, że się obraziłam. Ale kiedy Ojciec zaczął mówić, obrażona już nie byłam.

  • Trudno to pogodzić.
  • No trudno – uśmiecham się, dumę trzeba sobie schować głęboko.
  • Ojcze, czy dobrze mówię po aramejsku ? Wymowa się tak różni … – wzdycham.
  • Sercem (mówisz) najpiękniej, sercem jest najczystsza.
  • Twój kolega też mówi w tym języku.
  • ??? …
  • Wiesz, który kolega ? 
  • Caviezel ! – roześmiałam się i coś sobie przypomniałam.

Oglądałam wywiad z Caviezelem, gdzie w pewnym momencie został poproszony o modlitwę po aramejsku. Widać, że na to nie był przygotowany zupełnie, ale skupił się, wziął głęboki oddech i powiedział … https://www.youtube.com/watch?v=4d4ELTCLuxk

  • Ucząc się … by heart – Piotr się zająknął, nie wiedział o co chodzi .
  • Na pamięć – wyjaśniam szybko.
  • zapominasz. Ucząc się przez skojarzenia nie zapominasz.

Tak się nauczyłam modlitwy po aramejsku. Na początku myślałam, że jest to dla mnie niewykonalne.

  • Dziękuję ci, że modlisz się za ludzi.
  • Modlisz się za tych, których stworzyłem.
  • Miarą tego co robisz, są twoi przeciwnicy, rozumiesz ?
  • Jaka córka, taka matka. Jaka matka, taka córka.
  • I tobie zabierał kierownicę i córce.

Rzeczywiście. Dobrych kilka lat temu gacek również i mi próbował wyrwać kierownicę. W wizji córki to było moje auto. 

 20. 07. 11 r. Szczecin. Miałam okropny i krótki sen. Wyprowadzałam z garażu auto, miałam lekko upuszczoną po mojej stronie szybę. Nagle pojawił się mężczyzna ubrany na czarno, podszedł zdecydowanie do auta, wsadził przez okno rękę i chwycił za moje kluczyki w stacyjce. Chciał je wyciągnąć patrząc mi prosto w oczy. Był tak silny i zdecydowany, że nie dałam mu rady się przeciwstawić. W panice sięgam po telefon i próbuję zadzwonić po pomoc do Piotra. Obudziłam się gwałtownie przestraszona. Twarz tego mężczyzny widziałam już 3 – krotnie. Twarz kompletnie bez emocji, zimna i cyniczna. Ostatnim razem, o ile pamiętam… goniła mnie aż do kościoła. Próbuję zrozumieć symbolikę tego snu. Auto to życie, a kluczyki pozwalają uruchomić i prowadzić auto, to jak ster na statku. Kiedy gacek próbuje przejąć moje kluczyki, to jakby chciał przejąć ster mojego życia.  https://osaczenie.pl/wp/2016/04/10/sierzant-z-okiem-dzina/ 

Niby powoli się wszystko zamyka, ale ja nadal nie wyobrażam sobie jak będzie dalej.

  • Jegomość przyjdzie, jak nie będzie Piotra.
  • A jednak … ! Zbagatelizowałam to na początku, a jednak to ważne.
  • To bardzo ważne, nie było twojego męża. I od razu jak wrócił, był inny ?
  • Zdecydowanie tak.
  • Pomyślałaś sobie, że tylko sprawy załatwiał, ale to nie był ten sam człowiek.
  • Zgadza się.
  • Był poważny, czy ważny ?
  • Hmm, nooo właśnie … – kiwam głową zastanawiając się jaki. Można powiedzieć, że taki i taki ….
  • Przyszedł człowiek z inną wiedzą.
  • Idealnie !
  • Ale przyszedł po chwili.
  • Tak.
  • Po czym znowu pojawił się po chwili, po czym się pożegnał i zrobił to z żalem, ale na spokojnie.
  • !!! … Taaak … – ciarki po mnie przeszły.
  • I to jest rozwiązanie twojej wizji.
  • Ale to nie był ten sam Piotr, człowiek, z którym rozmawiasz w tej chwili.
  • Coś się w nim zmieniło, gdy wrócił po załatwieniu spraw i wtedy Wasilij dostał wytrzeszczu oczu.
  • ……… – śmiech. 
  • Wasilij, tak możemy go nazwać. Już widziałaś zwiastun, tego pana z czapką …

Woooow ! W ostatnią niedzielę w kawiarni widzieliśmy starszą parę nie wzbudzającą żadnych pozytywnych emocji. Wizualnie byli dość nieprzyjemni, jak to mawiał nasz sąsiad; jakby całą wioskę spalili. W każdym razie zauważyłam, że pan wygląda dokładnie tak samo jak mój Jegomość. Miał nawet podobną czapkę. Już wtedy pomyślałam, że to może zwiastun jakiś, ponieważ wyglądał bardzo podobnie, nawet poruszał się tak samo.

  • Dlaczego dostał wytrzeszcz oczu ?
  • Właśnie, chyba z tego samego powodu, jakiego zakonnik „padł trupem”.
  • ……… – Piotr się zaśmiał głośno za „trupem”. .
  • Każda wizja, każda część wizji nie jest przypadkowo.
  • Słyszałaś, że ktoś w Niebie studiował jedną stronę 2 tysiące lat, zastanawiał się nad każdym słowem.
  • To musiała być wielka strona – pomyślałam.
  • Zastanawiał się nad każdą rzeczą, bo ma ona znaczenie.
  • Zastanów się nad każdym gestem, słowem …
  • I niech cię nie zmylą te bzdury, które czasami czytasz, których jest pełno – … w internecie..
  • Trwaj przy swoim.
  • Wiesz co łączy ich wszystkich ?
  • Są zakochani w sobie i tu jest miejsce dla kogo ? Tego z rogami.
  • …. Fajne chwile przed tobą, Mała. Moja w tym głowa. 
  • Najgorsze będzie to, że nie będę rozmawiać, gdy znikniesz.
  • A po co ci puściłem oko ?
  • Ojcze, 3 lata poza zasięgiem ? 3 lata ? Jak to rozumieć ? 
- Nie wiesz co znaczy fala. Będziesz poza zasięgiem.  
- A jak długo ma to potrwać ? Ta fala ?  
- 3 lata.  
- Co ?!!! – wyrwało mi się, ponieważ byłam naprawdę zaskoczona. Prędzej spodziewałam się odpowiedzi w stylu; „tyle, ile trzeba”, a nie konkretnej cyfry.  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/18/nowy-swiat-jest-doskonaly/  

Ojciec sugeruje, że Jegomość przyjdzie, gdy Piotra nie będzie. To jest raz. Potem sugeruje, że zniknie na chwilę, gdy przejdzie z prawej na lewo. To jest drugi raz. Może faktycznie wszystko razem potrwa 3 lata ? 

  • UFO przylatuje zobaczyć widowisko i co ? Przecież nie będą tu siedzieć 3 lata ! Pokażą się i odlecą ? Zobaczą widowisko i odlecą ?
  • Ale jakie ! –  … widowisko …