Wkraczamy w nową erę, erę wielkich zmian.

07. 01. 25 r. Warszawa.

Wróciliśmy do codziennego kieratu.

  • Wiesz, co mnie obudziło dzisiaj rano ? Słyszę w głowie głośne …
  • Puk, puk !
  • Znaczy się, ktoś ci pukał ?
  • Nie, ktoś powiedział puk, puk i zobaczyłem która jest godzina. Była 7 rano, wiedziałem, że chodzi o mszę.

Uśmiecham się szeroko. W Szczecinie przez dwa tygodnie żyliśmy bez porannej mszy.


Wieczorem.

Wychodząc z budynku wczoraj około 8 rano zauważyliśmy na drzwiach przylepioną kartkę. Była to informacja, że dzisiaj wieczorem w naszej kamienicy będzie kolęda. Po raz pierwszy, odkąd mieszkamy w tym budynku, czyli od 10 lat. Zaskoczenie i zdziwienie. Wracając godzinę później, zauważyliśmy, że kartki już nie ma. Została przez kogoś usunięta, nie odlepiona, ale najwyraźniej brutalnie zerwana. Pozostały na drzwiach po niej tylko skrawki papieru. Poczułam się strasznie zdołowana, nigdy wcześniej nie zobaczyłam takiej niechęci. Niewielu tą kartkę udało się przeczytać, może tylko nam, ale mimo wszystko czekamy na kolędę. Mija 21.00 i już wiemy, że jej nie będzie.

  • Myślisz, że wejdą do paszczy lwa ?
  • Hmm …. Czyli nie przyjdą ?

Ten dom znany jest z tego, że tu mieszkali i nadal mieszkają  głównie komuniści, stąd ta paszcza lwa. Może ksiądz i przyszedł, może zobaczył tą zerwaną kartkę i może sam zrezygnował ? Efekt taki, że nikt się nie pojawił. Siedzieliśmy w zamyśleniu, jaki ten świat jest brudny …

  • Wkraczamy w nową erę, erę wielkich zmian.
  • W domu, na świecie.
  • Hmm … Pewnie chodzi o UFO – mówię myśląc oczywiście o „dronach”.
  • … Widzę wielki statek kosmiczny, wychodzą z nich wielkie postacie, mają 2-3 mety, widzę ich oczami jak przyglądają się ludziom z góry, jesteśmy przy nich do pasa mniej więcej. Bardzo szczupli. Będą na nas patrzyć, a my na nich z dołu patrzeć, tak będą wysocy. Są z wyższego poziomu, są dobre …
  • Hmm… To są istoty z kosmosu, czy z innego wymiaru ?
  • Nie wiem, widzę jak załamują strukturę … Może i z innego wymiaru, bo strukturę ? – sam się zdziwił. 

Przerywamy tą mega interesującą rozmowę, aby obejrzeć nie mniej mega interesujący film; Nefarious. https://www.filmweb.pl/film/Złowrogi-2023-10031616 Zrobił na Piotrze mocne wrażenie.



08. 01. 25 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Podobał się Ojcu ten wczorajszy film ? – jestem bardzo ciekawa. 
  • Nie ważne, czy się podobał.
  • Ważne, co spowodował, przebudzenie.
  • To fakt. Od razu poczułem siłę do egzorcyzmów. 
  • Film niestety w dużej mierze prawdziwy.
  • Hmm …. Niestety ?
  • Niszczony jest człowiek, ale koniec daje nadzieję.
  • Nawet nie wiesz, ile diabłów kotłuje się koło mnie, nie zdajesz sobie sprawy, ile ich jest …
  • No i powiedz mi …. Jak się ma do tego UFO ? Jak to wszystko skleić ? – pytam.
  • Właśnie, UFO to już konkrety – kiwa głową w zadumie. 

Zadzwoniła córka i opowiedziała swoją wizję. Kiedy chciała zrezygnować z kolędy, od razu dostała odpowiedź.



09. 01. 25 r. Warszawa.

Z wielką uwagą śledzę, co się dzieje w Kalifornii. Wszystko, co się wydarza podczas trwania apokalipsy, nie wydarza się przez przypadek. Apokaliptyczny krajobraz w Los Angeles. Dzielnica niemal doszczętnie spalona

  • Przywracanie porządku ? – pytam pamiętając te słowa.
-Hollywood miasto bez zasad, jakichkolwiek.
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/31/to-co-idzie-jest-nieuchronne/
  • To nawet nie początek.
  • … Po wczorajszych egzorcyzmach miałem od razu wizytę w nocy. Drapali, gryźli, zastanawiali się, co robić dalej. Oni mnie nienawidzą, ale ciebie bardziej, bo przez ciebie robiłem te egzorcyzmy. Zmusiłaś mnie do obejrzenia filmu i mnie to zmobilizowało.

Wszystko wymaga czasu.

02. 01. 25 r. Szczecin.

  • Ojcze, tak mało rozmawiamy teraz …. – żalę się bez zahamowań.
  • …. Zobaczyłem pustą łódź na brzegu. Czeka na żeglarza.

Gdy to mówi, widzę przed oczami …

-Wiesz co widzę ?! Widzę starodawną łódź płynącą w naszą stronę – mówi cicho. 
-Ta łódź jest taka, jaką wtedy mieli apostołowie. Płynie w naszą stronę. 
-Ale po wodzie ? – dziwię się. 
-W powietrzu. Jest jeden żeglarz na niej … Z brodą … Jezus ! – uśmiecham się od ucha do ucha. 
-Ma rozwiane włosy, odziany, żagle nadmuchane jakby wiatr dmuchał … 
-Czyli pomoc w drodze. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/05/21/biada-niesprawiedliwym-2/

  • Czeka mówisz ? A może przybyła już do brzegu … ? – przyszło mi do głowy.

Ciekawa sytuacja się wydarzyła dzisiaj. Z racji tego, że nadal jesteśmy w Szczecinie i mamy sporo wolnego czasu, Piotr postanowił wyrobić sobie nowy paszport. Wszelkie tego typu sprawy prowadzi Urząd Wojewódzki, który mieści się w starym, przedwojennym budynku. Jest tam co podziwiać, więc kiedy Piotr wszedł do jakiegoś pokoju, ja usiadłam w kąciku i rozglądałam się dookoła w zachwycie. I gdyby moja głowa tak nie biegała na prawo i lewo nie zauważyłabym, że drzwi tego pokoju nagle otworzyły się z impetem, jakaś kobieta wypadła w pospiechu, a za nią wolnym krokiem wyszedł Piotr.

Wszyscy w kolejce zwrócili na to uwagę, ponieważ widok był to niecodzienny. Szeptali między sobą, że coś musiało się chyba stać. Oboje poszli do innego pokoju, gdzie znajdowała się kasa. Wrócili po kilku minutach w tej samej kolejności. Najpierw zdenerwowana urzędniczka, a za nią spokojnie Piotr. Nie patrzył na mnie i nie jestem pewna, czy zdawał sobie sprawę, że ich obserwuję. Śmiać mi się trochę chciało i pomyślałam, że „znowu jakiś numer Piotr wywinął”.

Czekam kolejne 10 minut, z pokoju wychodzi Piotr, sam. Ręką mi tylko kiwnął, że wychodzimy z budynku. W samochodzie …

  • Nie zdajesz sobie sprawy, co się stało. Wyobraź sobie … Położyłem na biurku przed urzędniczką swój druk, potwierdzenie zapłaty. Wtedy ktoś z boku, jakaś inna kobieta coś do nas powiedziała, oboje odwracamy na chwilę głowę i potem z powrotem. Urzędniczka wraca do moich dokumentów, a one zniknęły ! Kompletnie ! Ona cała w nerwach, nie mogła zrozumieć, bo zniknęły jej spod nosa dosłownie. Aż się trzęsła … Musieliśmy znowu iść do kasy i zrobić duplikat wpłaty …
  • ???!!! … – coś mi wtedy przyszło do głowy.
  • Ojcze, czy będzie mu potrzebny paszport ?
  • Nie będzie, dla niego nie będzie granic.
  • …. A miałeś do Izraela jechać ! … Mam zapisane !…
  • Bądź kronikarzem, a nie twórcą.
  • … Mocny początek roku – pomyślałam tylko.


05. 01. 25 r. W drodze do Warszawy.

Dwa tygodnie w Szczecinie bez „chleba”. Jestem straszliwie „głodna”, ale się nie odzywam.

  • Może być gorące lato – Piotr rozgląda się po polach.
  • A jakie ma to znaczenie w tym momencie ?
  • Podali, że ubiegły rok był najbardziej gorący w historii – przypominam sobie zapominając, że mam się nie odzywać.
  • Ojciec mówi …
  • Jesteś porządna.
  • … ??? … No … Nie powiedziałabym.
  • Dla Nas jesteś. Nie zawodzisz.
  • Jesteś oddana Ojcu, modlisz się za tych, za których zginął.
  • ??? … Zginął … Wooow … – pomyślałam.
  • Ojcze, często mówisz, że to Ty umarłeś na krzyżu, że Chrystus to Ty … A jednak większość ludzi nie uznaje Chrystusa, że jest Bogiem ….
  • Bo ten świat jest trudny…
  • Dlaczego twój tata chce głosować na Trzaskowskiego ?
  • Szkoda powtarzać jego tłumaczenie, to śmieszne …

Podczas wczorajszego obiadu doszło do dynamicznej rozmowy z moim tatą.

  • Dlaczego chcesz głosować na Trzaskowskiego ?
  • Bo głośno o nim.
  • … ???!!! … A nie jest ważne, co mówi ?
  • …….. – wzruszył tylko ramionami, a wszystkim nam ręce opadły.

Godzina w ciszy, gdy …

  • Czy Van Gogh został sławny dopiero po śmierci ? – Piotr nagle. 
  • Tak.
  • Bo Ojciec mówi …
  • Po wielkim wydarzeniu, nie jak Van Gogh, twoja praca będzie poszukiwana.
  • Trudno będzie cię znaleźć.
  • Hmm …. Jeśli cokolwiek się ma zdarzyć, to pod koniec roku raczej, może rzeczywiście w październiku. Teraz sobie pomyślałam coś … Kiedy Jegomość wylądował, spadał pierwszy śnieg, ale ciebie już jakiś czas nie było, więc …. – wzruszam ramionami zmęczona gdybaniem.
  • Zaspy z wizji Piotra to nie ten rok ?
  • Nie patrz na przyszłość, ważne, że widziałaś.
  • A czy to zdanie, że w każdej chwili może być wzięty …
  • … Obowiązuje … – dokończył Ojciec za mnie.
  • Ojcze, masz jakieś postanowienia na ten rok ?
  • Żartujesz ? Ja mam plan, nie postanowienie. Mam rzucić palenie ?
  • ……. – roześmiałam się. Takie właśnie postanowienie ma mój syn.
  • A jaki masz plan Ojcze z nami ?
  • Wracasz, to będzie.
  • Ale nie wiem jak długo, bo wydarzenia widziałaś.
  • Jak zauważyłaś w swoich myślach, wszystko wymaga czasu.
  • Hmm …. – dzisiaj o tym pisałam. 
  • Musi być skuteczne objąć wiele zdarzeń naraz.
  • Tak jak z tym Trumpem … Schylił głowę w odpowiednim momencie, czy to nie dziwne ?
  • Na Hitlera polowano z 40 razy, ale musiał dokończyć, co było zaplanowane.
  • Bo nie chodzi o jednego „Stasia”, ale o przyszłość tego świata.
  • Każdemu daję szansę i to jest to, w co oni nie wierzą…, powraca ta dusza.
  • Zdarzenia są po to, by uratować ludzi, a jednak te wrota się otworzyły.
  • Jaki byłby ich sens, że zostały otwarte ?
  • Nie widzisz, jak zło się rozlewa na tym świecie ?
  • Wszędzie diabeł dzieli.
  • Ale to zostało dopuszczone – … „Viola„.
  • Ale jak chcesz ich nauczyć, żeby dążyli do światła ?

Wiem jedno, argumentacja Ojca jest nie do podważenia. Trudno z nią polemizować. 

  • To, co się dzieje w USA, widać, że ufo-ludy mają jakąś wiedzę, że coś się na Ziemi szykuje.
  • Inne nacje są zaciekawione, jak to ma wyglądać, ale bez szczegółów.
  • Ma wyglądać naprawianie tego świata ? – pomyślałam.
  • Generalnie dzielnie to znosisz …
  • ……… – uśmiecham się, jest mi już znacznie lepiej.
  • Ojcze, nie testuj mnie już więcej, proszę …

Logika mówiła mi wyraźnie, nic w tym roku nie będzie. A jednak jestem rozczarowana i nic na to nie poradzę.


Dojeżdżając do Warszawy …

  • Było Mi miło … Wspaniała choinka, wszędzie dużo było Rodziny Świętej.
  • Lubiłem siedzieć i patrzeć na nią …

Lampka rozbłysła w mojej głowie. Piotr siadał przy choince i patrzył, godzinami ….

  • Ani chwili nie żałuję, że na nią patrzyłem, a wiesz, że w Niebie są same cuda …
  • Choinka godna świąt.

Myślisz, że tak fajnie słuchać szlochy ?

26. 12. 24 r. Szczecin.

  • Nad ranem usłyszałem głos, jakby Edzia, dochodził z góry.
  • Koniec pracy.
  • Może chodzi o pracę na święta, bo się napracowałaś, trzeba przyznać.
  • No nie wiem … – mruknęłam.
  • Nic już nie robi na tobie wrażenia po takich rozczarowaniach.

Nie ukrywam … Święta minęły zbyt spokojnie jak na moje oczekiwania.



27. 12. 24 r. Szczecin.

Pisałam na blogu o mojej wizycie w Częstochowie i teraz ten mail;

Czyżby te święta były metą ? A może startem do nowego etapu ? Hmm …. Oto czas Mój



29. 12. 24 r. Szczecin.

Piotr dla żartu włożył głowę w ozdobę świąteczną, która wisi na oknie. Synowa będąc na ulicy dla uwiecznienia tego żartu zrobiła mu zdjęcie. Potem mi go przesłała podpisując tak, że mnie zmroziło.

p.s. Twarz zamazałam.

Pokazuję Piotrowi …

  • Skąd jej to w ogóle przyszło do głowy ?! Nie ma pojęcia o moim blogu – jestem absolutnie zaskoczona.
  • No jak to skąd … Z góry – zapatrzył się.
  • Wczoraj modliłem się i Ojciec mi kazał trzymać ręce, jakbym czytał księgę przed oczami. Powiedział …
  • Czytaj.
  • . I co dalej ? – pytam, bo zamilkł.
  • No i tak się modliłem. Z rękoma, jakbym czytał księgę … Dziwne, co ? … Ojciec mówi teraz o tobie …
  • Ty jesteś twardy zawodnik.
  • Codziennie cicho odganiasz armię.
  • ……… – oczy mi się zaszkliły.

W Szczecinie budzę się codziennie około 6 rano. Niemal od razu sięgam po różaniec. Faktycznie, nie chcąc nikogo obudzić, modlę sie bardzo cicho. 



31. 12. 24 r. Szczecin.

Ostatni dzień roku. Pewne jest, że nic już się nie wydarzy.

  • Słyszę Polikarp i śmierć. Co to jest ?

Sprawdzam, czytam na głos.

O czym Polikarp rozmawiał ze Śmiercią? Utwór to dialog Mistrza Polikarpa ze Śmiercią, który odbywa się w kościele. W swojej wypowiedzi Śmierć wyjaśnia podstawowe prawdy wiary chrześcijańskiej oraz wylicza ludzi, których dosięgnie jej śmiercionośna kosa.

  • Wow …. To jak apokalipsa … – pomyślałam.
  • Dobrze powiedziałaś.
  • Hmm … Ojcze, jaki będzie ten rok ?
  • Pamiętasz tą piosenkę „Będzie zabawa” ?
  • ……… – machnęłam tylko ręką …
  • I co byś robiła, gdyby go nie było ?
  • Słuchałbym szlochy i to nie jedne.

Hmm … To prawda, przekonałam się wczoraj. Córka się rozkleiła, bo sobie wyobraziła, że Piotra nie ma. Płakała i płakała … i wtedy zrozumiałam, jakie to szczęście, że jest.

  • Myślisz, że tak fajnie słuchać szlochy ?
  • Szlochy ludzi, na których ci zależy ?

 

Oto dzień Mój, oto chwila Moja i oto czas Mój.

21. 12. 24 r. Szczecin.

  • Jesteś jakoś dziwnie pogodzona z losem, nic nie mówisz ?

Nie odzywam się.  Co prawda moja logika i znaki wskazywały, że nic się do końca roku nie wydarzy, to jednak nie mogłam zapanować nad moimi cichymi, ukrytymi pragnieniami, które chciały, aby się wydarzyło. Poskutkowało to pewnymi przemyśleniami.

Oglądając film „Maryja”, zwróciłam uwagę na słowa Gabriela.

26 W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, 27 do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida a Dziewicy było na imię Maryja. 28 Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, ». 29 Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. 30 Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. 31 Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. 32 Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. 33 Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».

Spojrzałam na to zupełnie inaczej, spojrzałam z mojej perspektywy. 

Co mogła pomyśleć młoda dziewczyna Maryja słysząc te słowa ? Jak je zrozumiała ? Zapewne dosłownie. Każdy zrozumiałby dosłownie. Urodzi przyszłego króla. I w takim przeświadczeniu żyła. Co więc pomyślała Maryja, gdy była świadkiem śmierci swojego Syna, który miał zostać przecież królem ? Zdruzgotana, zrozpaczona, zawiedziona, rozczarowana ? Więcej … Myślę, że nie mogła pojąć, nie mogła zrozumieć, bo nie tak miało być.

Zapewne pytała siebie, pytała Boga jak to możliwe, że wszystko zmieniło się w ciągu zaledwie 12 godzin… Jezus przybył na osiołku witany owacyjnie przez tłumy, a teraz nie żyje. Zapewne w głębi duszy przeżywała prawdziwe duchowe katusze, tak silne, że nie była w stanie towarzyszyć Mu w ostatniej drodze do grobu. Nie tylko straciła syna, ale może i straciła wiarę, bo  przecież nie tak miało być. 

Wydawało się, że wszystko przepadło, ale na trzeci dzień Maryja ujrzała Swojego Syna  powstałego z martwych … To do Niej przyszedł jako pierwszy. Co wtedy mogła poczuć Maryja ? Szczęście, zachwyt, euforię i zrozumiała, że proroctwo się wypełniło, ale nie tak jak myślała. O inne Królestwo od początku chodziło.

Słowa Gabriela niosły prawdę, ale wtedy były niezrozumiane. Niedopowiedzenie, dla mnie jedno z największych, jakie znam w Biblii. Drugie to; 

34 Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. 35  Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.

-Jezus powiedział, że wszystko się stanie, zanim przeminie to pokolenie, a przecież wiele pokoleń minęło i nic. 
-Pokolenie Adama i Ewy. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/15/pokolenie-adama-i-ewy/ 

p.s.; Niebo i Ziemia przeminą, – przyszłość Ziemi wydaje się być przesądzona.



22. 12. 24 r. Szczecin.

Nie śpię, o 5 rano robię różaniec. Dziwna godzina, ale nie mogę spać. Dzisiaj nie będę miała czasu na dłuższą modlitwę, więc dlatego robię to teraz. Wpada do pokoju Piotr.

  • Słyszałaś ? Słyszałaś ? Wielki huk w pokoju ?!

Nie słyszałam. Jednak nie jestem też zdziwiona, ponieważ kiedy słyszałam walenie w sufit, on tego nie słyszał, a wydawało mi się, że cały dom się trzęsie.

06. 05. 23 r. Szczecin. 
Była 1.15 w nocy. Obudziło mnie walenie w sufit. Właściwie nie było to walenie, ale mocne pukanie. Pukanie, jakby mój sufit był drzwiami. Dużo mocniejsze niż zwykłe uderzenie. Ktoś „pukał” tak, jakby jego dłoń była 10 razy większa od mojej. Dziwne wrażenie akustyczne, ponieważ dźwięk pukania rozchodził się jak fala, na całość sufitu domu. Poderwało mnie na to równe nogi. Stałam długi czas gapiąc się w sufit. Wydawało mi się, że niemożliwe, aby nikt tego nie usłyszał, a jednak w domu panowała cisza. Piotr spał w pokoju obok, Krysia piętro niżej i mimo to cisza. Jak to możliwe ? Kto to był ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/14/zrobcie-wszystko-cokolwiek-wam-powie/ 

  • Taki huk, jakby pękł na cały głos mój laptop ! Z całej siły ! Ale przed tym usłyszałem po francusku entrezI zobaczyłem otwarte drzwi do pokoju i ktoś mnie przepuszcza do środka … Dlaczego po francusku ? – dziwi się. 
  • Może przez Edzia, z Francji był – pomyślałam, ale jaki miałby mieć to związek, nie wiem.

Wieczorem.

Bolała mnie głowa dzisiaj, znowu !

  • Oni cię nachodzą, bo ich nachodzisz modlitwą.
  • . Ucieszyłaś się, że Piotra zobaczyłaś rano ?
  • . Ojcze, zadajesz trudne pytania.

Kończy się rok. I nie wiem, co wolałabym bardziej. By Piotr był, czy by słowa Ojca się wypełniły. 



24. 12 . 24 r. Szczecin.

Dzisiaj wigilia. Dzień pełen wrażeń. Kiedy wszystko minęło, ucichło … 

  • Oto dzień Mój, oto chwila Moja i oto czas Mój.

Upomnę się o swoje.

18. 12. 24 r. Warszawa.

Przez część świata przelała się fala dronowa.

  • Hmm … To różne nacje przyleciały, mogą być gdzieś normalne drony, ale tak naprawdę to oni – Piotr w zadumie. 
  • Naprawdę ? … – oczy mi wychodzą.
  • Przylatują, pokazują się i się uspokoją i będą czekać.
  • … ??? … A na co ?
  • Przylecieli tu dla Stwórcy, bo objawi się tu …
  • Wooow … To naprawdę się dzieje, Piotr ! – nie mogę wyjść ze zdumienia.
  • To już nie przelewki.
  • … Ktoś nie może się doczekać, by się z tobą spotkać i nie jest to wcale krasnoludek.

Krasnoludek to Klatu. Piotr Go tak nazwał pewnego dnia wspominając, że na naszym balkonie był po prostu niewysoki, mały wręcz. I to jest dość dziwne, moim zdaniem. Sześcian, który został zarejestrowany, unosił się w górze dość wysoko, a jednak analiza odsłoniła Klatu bardzo wyraźnie. Czy gdyby był rzeczywiście mały, to czy byłby tak widoczny za swoim pulpitem ? No niemożliwe. 

  • Oni faktycznie mogą zmieniać wielkość – jestem zdziwiona.
  • Ale jakim cudem ! … To przez Klatu jestem podsłuchiwana ! – wkurzyłam się.
  • Nie … Słyszę …
  • Kompilacja ...
  • Już dawno. Musiałaś coś napisać, co zwróciło ich uwagę … Słyszę … 
  • Bramka ….

p.s. Traf chciał, że tego samego dnia, kiedy wpisałam ten tekst na blog jako szkic, wieczorem obejrzałam film „The Bourne Ultimatum”. Nie pierwszy raz, ale po raz pierwszy zwróciłam uwagę, o co chodzi z „bramką”.

  • … ??? … Założyli na twoje pisanie bramkę i wszystko, co piszesz, maile, sms-y sprawdzają, ewentualnie przepuszczają dalej … – patrzy Piotr gdzieś przed siebie.
  • Woooow …, to dlatego moje maile nie dochodzą.

Wysyłam zdjęcia Klatu do różnych fachowców na świecie i nie mam żadnej odpowiedzi potwierdzającej, że nawet doszły. Jakby poszło to wszystko gdzieś w kosmos …

  • Jesteś cenzurowana.
  • Widzę człowieka z długą, jasną brodą i okulary. Może to jakiś symbol ? Chyba Izraelici …
  • Dobra, zostawmy to, będzie jak będzie … – zamilkłam na długo. 
  • Są takie chwile, gdy przyjaciele siedzą i milczą i czekają i to jest taka chwila.

p.s. Pierwszy obiekt jest promowany jako pochodzący z grudnia 2024 roku, jednak video pojawiło sie już rok wcześniej.  Nie udało mi się dowiedzieć, kiedy naprawdę pojawił się po raz pierwszy.  https://www.youtube.com/watch?app=desktop&v=32Cn97g0JSU


Wieczorem.

  • Upomnę się o swoje i zabierzemy Swoje.


19. 12. 24 r. W drodze do Szczecina.

  • Te „drony”…, dziwne, co ? Zaczyna się dziać jednak, co zapowiadane ? – pytam Piotra.
  • Ty sobie pójdziesz, a mam kredyt do spłacenia – żartuję.
  • A może zniknie na dzień ten agnostyk ?
  • … Ale ja wierzę, naprawdę – Piotr się zarzeka, że agnostykiem nie jest.
  • Problem polega na tym, że jestem tak osaczony przez gacki, że nie wiem, czy to nie one mi podpowiadają. Muszę być cały czas ostrożny … Sądziłem, że ta walka z gackiem będzie łatwiejsza …


20. 12. 24 r. Szczecin.

Podczas wczorajszej jazdy prawie nie rozmawialiśmy. Dzisiaj już na nic nie liczyłam, a jednak …

  • Nic się nie zdarzy teraz – jestem już pewna.
  • Skąd wiesz ?
  • Bo widzę znaki.
  • Co widzisz ?
  • Nooo … znaki, za dużo spraw ma Piotr otwartych.
  • Jakie ?
  • Oj, Ojcze … No dużo – jęknęłam.

Zmieniam temat, rozmawiamy o dronach nad USA …

  • Ojciec mnie pyta …
  • Czy twoja żona jest kosmitką ?
  • ……… – śmieję się, to nawiązanie do pewnego zabawnego filmu

Rozmawiamy o zakupach …

  • Czy poza szatą, widziałeś coś na Mnie ?
  • … Nic. Jesteś na boso Ojcze. 
  • Na podobieństwo Kogo ?
  • ……. – Piotr kiwa tylko głową.
  • . Nie zapisujesz ? – do mnie. Nie zapisywałam, wyjęłam więc szybko zeszyt. 
  • Jeszcze nie jedno zapiszesz …
  • . 18 tysięcy światów … W czym tkwi problem, że się nie udało ? – pytam o coś, o co dawno chciałam spytać.
  • Co powiesz o ludziach ?
  • Gdyby nie zdecydowana przewaga miłości, niż sprawiedliwości … 
  • … To już by nas dawno nie było – pomyślałam.
  • Ale dlaczego ludzie nie słuchają Boga ? Może za dużo mamy wolnej woli ?
  • Tak wygląda rozwój.

Miłe zaskoczenie dla córki.

Tajemnica zapalonej świeczki.

15. 12. 24 r. Warszawa.

Po wczorajszej rozmowie Piotr codziennie sprawdza prognozę pogody szukając informacji, czy na święta będzie śnieg. Pogoda na Boże Narodzenie. Czy spadnie śnieg? – PolsatNews.pl

  • A ja ci mówię, że nic nie będzie.
  • Podglądasz Moje karty ?
  • Taaak – roześmiałam się.
  • … Zobaczyłem, jak Ojciec spojrzał na karty, czy są przezroczyste.
  • Martwię się, że Mi podglądasz karty – żartuje Ojciec.

Po chwili ciszy Piotr zaczyna wspominać swoich byłych pracowników, którzy przeszli do konkurencji.

  • Zrozumieją, że nie wszystko złoto, co się świeci.
  • Nie mów, co ci zabrali, ale współczuj im.
  • Nie oceniaj po połowie dnia.
  • Gorzka pigułka to też nauka.
  • Czy nie było to symboliczne, że ten prześladowca wpadł w sieci ?
  • W sieci, które sam tkał ? 
  • ??? … No faktycznie, nie pomyślałam w ten sposób – dopiero po chwili zdaję sobie sprawę, że Ojciec nawiązuje do filmu „Maryja”.

Idąc na spacer mijamy cukiernię, wchodzimy bardziej z ciekawości, niż na zakupy. Zauważam tort z etykietą wbitą w środek; miodowiec. Coś mi to przypomina. Takie ciasto Piotr zamówił na święta w cukierni w Szczecinie.

  • Wiesz, co powiedział Ojciec ? Żeby miodowiec naponczować ponczem.
  • Taaak ? A jakim ?
  • Rumowym. Będzie lepszy.
  • Taaak ? … A to znaczy, że będziesz ! – śmieję się, bo mam właśnie kolejne potwierdzenie. 
  • Zachowuję się, jakby było po staremu …
  • Ale pamiętaj o słowach; w każdej chwili może zostać wzięty …
  •  W każdej, ale niekoniecznie przed świętami – pomyślałam.

Wieczorem.

Tydzień temu nasza sąsiadka trafiła do szpitala. To mocno starsza, schorowana osoba i byliśmy pewni, że szpital to jej podróż w jedną stronę. Wtedy Ojciec powiedział piękne zdanie …

  • Tajemnica zapalonej świeczki.

Dzisiaj się dowiedzieliśmy, że sąsiadka właśnie wróciła do domu na święta. Wbrew naszym przewidywaniom żyje nadal i ma się całkiem dobrze. I na tym polega tajemnica zapalonej świeczki. Jak długo będzie palić się świeczka, wie tylko Ojciec. 

-Nie wyrokujcie powiedział Ojciec, gdy kot trafił do lekarza po raz pierwszy. 
-Nie uratowałaś kota, uratowałaś życie. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/01/28/nie-wyrokujcie/
Trudno jest przewidzieć przyszłość, nawet Homiel nie rzuca konkretnymi datami, a jedynie wskazuje możliwości. 
-Czy wszystko jest płynne ? 
-Prawie ... Są momenty, kiedy nic nie można zmienić. 
-Pokazał płonącą świeczkę. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/17/modlitwa-to-nie-tylko-formulka-ale-i-dobre-slowo-ktore-dajesz/
-Homiel, co będzie ? 
-Tak jak firma nie jest już twoja, tak i życie nie jest już twoje. 
-Nie należysz do siebie. Umarłeś już dwa razy. 
-Nie marnuj już czasu, bo to nie jest twój czas, to Nasz czas. 
-Ale świeczka jest przecież przez Was ustawiana ! To Wy decydujecie, kiedy człowiek odchodzi … – powróciłam do dwukrotnej śmierci. 
-A wiesz jak diabły w nią dmuchają ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/01/jjak-mozesz-mnie-zawiezc-skoro-ja-jestem-przy-tobie/


17. 12. 24 r. Warszawa.

Piotr nabroił … Miał wizję, w której zabijał esesmanów. 

  • Ojcze, przegrałem – wzdycha zrezygnowanym głosem. 
  • Nie pierwszy, może ostatni raz.
  • Rób swoje, dobiegnij do mety.

Jesteś tu na krótko.

13. 12. 24 r. Warszawa.

Na kawie rozmawiamy o rzeczach zwykłych, gdy …

  • Wiesz, co widzę ?! Pamiętasz „Exodus” ? Jak cień przechodził przez miasto ?
  • Oczywiście. Anioł śmierci.
  • Tak teraz widzę Ziemię. Cień zakrywa naszą planetę, zostało już tylko z 10 procent do zasłonienia całości, a potem ciemność.
  • Hmm …. Widzisz koniec zasłaniania Ziemi, to kiedy był początek ?
  • Nie wiem – przyznał szczerze. 
  • … Może, gdy miałam wizję z dniami ciemnościami ? Wtedy chmury nadeszły … – przyszło mi do głowy.
Zamyśliłam się nad tym, kiedy Piotr ma się ujawnić. Kiedy najlepiej pokazać Ojca, Jego chwałę ? 
-Wtedy, kiedy jest ciemno. 
-Widzę teraz pustynię … 
-Kiedy doceniasz łyka wody ? 
-Czy wtedy, gdy masz jej pod dostatkiem, czy wtedy, gdy na pustyni pusto ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/27/patrz-ujawnil-sie/

Wieczorem.

Po oglądaniu wszelkich w TV wiadomości …

  • Ojcze, ta planeta jest okropna … – podsumowałam na koniec. 
  • Chcesz powiedzieć ten świat.
  • Tak, ten świat. Planeta jest piękna – reflektuję się, że znowu jestem nieprecyzyjna.
  • A znam takich, co sobie chwalą. Nie chcą się żegnać z tym światem.
  • Znowu racja … – pomyślałam.

Piotr gdzieś wyczytał, że Niemcy uzurpują sobie prawo do naszych ziem zachodnich.

  • Pomyśl sobie, że za 2 lata będzie po wszystkim.
  •  ???!!! … Jak to po wszystkim ? – elektryzuje mnie ta informacja.
  • A to dla ciebie, żebyś nie sprawdzała dat, ani i Mnie.

Sprawdzanie dat ma dwojakie znaczenie. 1. czy się sprawdzą w danym czasie, 2. czy są to słowa Ojca, jeśli się nie sprawdzą. A poza tym …. Będzie po wszystkim  może znaczyć naprawdę wiele. Nie wiem, co Ojciec ma na myśli mówiąc wszystko. Koniec apokalipsy ? Koniec naszego dotychczasowego życia ? A może koniec wojen ? A może ujawnienie UFO ? A może to, na co wszyscy czekamy ? 



14. 12. 24 r. Warszawa.

Na kawie czuję nadchodzący ból głowy, przestraszyłam się. Kilka dni temu też miałam i bardzo mnie wymęczył.

  • Twoje bóle głowy mogą być od gacka. Dzisiaj rano usłyszałem Lucyfer … Ktoś powiedział jego imię, a może się sam przedstawił ? Nie wiem – Piotr niepewnie.
  • Przyszłaś tu powalczyć o tego marudę, a teraz głowa cię boliOjciec do mnie.
  • Jesteś tu na krótko, ten świat nie dla ciebie.
  • ???!!! …
  • A tak sobie obiecywałaś, że tu nie wrócisz, a jednak poszłaś.
  • ?! … A to ciekawostka … – pomyślałam.

Kiedy Ojciec zaczął mówić o życiu Tam, dziwnie się poczułam …

  • Ale to nie jest ostatnia nasza kawa tutaj ?
  • A jak wolisz ?
  • No, na pewno jest ostatnia w tym roku, w Arkadii.
  • Uważasz, że będzie zima na święta ?
  • Hmm … Znaczy się śnieg ? … Nie spadnie – … bo przypomniałam sobie dentystę w styczniu. Piotr będzie na miejscu. 
  • . Ojcze, mówisz, że na krótko go weźmiesz, to znaczy na ile ?
  • Przecież wiesz. Na 14 albo 31 dni, to zależy jak uczeń pojętny.

No naprawdę nie wiem jak traktować naszą rozmowę, jako wielki żart, czy poważnie.

-Zwrócę go…. i zobaczyłem cyfrę 30 dni albo 30 styczeń. Podał mi rękę i zniknęliśmy. ………. – w głowie mi parowało. 
-Przecież to nie dosłownie. Najpierw muszą być „lakierki”, a poza tym Ojciec mówił, że weźmie cię na 14 dni – przypominam sobie. 
-Powiedz im, że wezmę cię na 14 dni … 
-Powiedz im, że za 14 dni wrócisz i próżno szukać Piotra jak wróci. 
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/03/22/przywolal-ojciec-henocha/  https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/27/patrz-ujawnil-sie/ 
  • Ojcze, tak sobie rozmawiamy, że go weźmiesz, a ja ciągle jestem pełna wątpliwości.
  • Masz prawo nauczona doświadczeniami. Jesteś bardzo racjonalnym managerem.
  • Zapisz managerem, żebyś wiedziała.
  • …….. – śmiech, Ojciec powiedział dosłownie manager, a nie menedżer.
  • … Dzisiaj nad ranem zobaczyłem tablicę rejestracyjną. Cztery jedynki i na końcu litera D.
  • Nie cztery jedynki, tylko dwie jedenastki – … od razu wiedziałam.

  • A D to oznaczenie, że rok, czy nazwisko ? – dopytuję.
  • Chyba nazwisko – Piotr robi minę, że sam nie wie.
  • A jaki samochód ? drążę dalej.
  • Ła(d)ny.

Namówiłam Piotra, by obejrzał film „Maryja”, wzruszył się na koniec, jako i ja już po raz drugi.

  • Ojcu podobał się film – kiwa głową.
  • A scenariusz ?
  • Akceptuję tą koncepcję.

I tego właśnie byłam ciekawa. Do dzisiaj nie wiadomo, jak było naprawdę. Czy Józef był starszy i miał już dzieci ? Czy jednak młody i miał dzieci z Maryją ? Słyszałam wypowiedź pewnego zakonnika, który stwierdził zdecydowanie, że Maryja do końca życia została dziewicą i inaczej sobie tego nie wyobraża. 

  • A czy ta koncepcja daleko jest od prawdy ? – próbuję wymacać.
  • Istota została zachowana. Ważne, że osiągnęła cel.

Czyli nie dowiem się … Najważniejsza jest istota całej historii.

Według NT Jezus miał czterech braci: Jakuba, Józefa, Szymona i Judę. Te imiona z zapiskiem „bracia jego” znajdują się w Ewangelii św. Mateusza 13.55. Z drugiej strony Chrystus umierając, powierzył opiekę nad swoją matką Janowi Ewangeliście, co wskazuje na to, iż Maria nie miała innych własnych dzieci, które mogłyby się nią zająć po śmierci Jezusa. 


Ciekawe wydarzenie.

Różaniec, który służy mi do modlitwy, gdy jestem w Szczecinie, stracił krzyżyk. Krzyżyk zniknął. Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak. Kilka dni trwały poszukiwania, nawet w odkurzaczu, ale na pytanie gdzie jest, usłyszeliśmy nie znajdziecie. Córka zamówiła na Allegro i …

Dowcip Ojca nie ma granic.

Tradycja jest taka prosta.

12. 12. 24 r. Warszawa.

Mój znajomy powiedział, że jego żona nie wierzy w takiego Boga, jakiego opisuję na blogu. Nie wierzy, że może być tak dostępny i dowcipny.

  • Ojcze, widzisz ? Nie każdy przyjmuje Twój humor.
  • Zostaw ich w ich myśleniu … Nie każdy myśli jak ty … I dobrze.
  • Co to …, wojsko chińskie ?
  • …….. – uśmiecham się, też mówię tak często.
  • Ojcze, podoba Ci się film „Maryja” ?
  • Ten kontrowersyjny ?
  • Taaak.
  • Wolę bardziej epicko. Widać palec cudaka, dopowiadacz.
  • … Hmm … Tak myślałam – … pomyślałam.

Film wczorajszy pokazał, co robi diabeł … Ale dlaczego anioł Gabriel wygląda tak, jakby sam urodził się w piekle ? Straszliwie mnie to drażniło.

  • Przecież tradycja jest taka prosta.
  • Właśnie …, ale w sumie był niezły.
  • … Pozdrów Basię.
  •  ???!!! … – trochę się zdenerwowałam. Tak nagle ?
  • Pozdrów Basię ciepło.
  • Ojcze, czy coś się za tym kryje ? – pytam niepewnie.

Moja mama ma nieciekawe wyniki USG nerek. Obawiam się, czy to nie nawrót choroby. 

30. 03. 20 r. Szczecin. Mama ma dzisiaj operację. Martwiłam się od rana, ponieważ nie miałam żadnej informacji. Wirus odciął mnie od wizyt i bieżących wiadomości. Podczas modlitwy o 15.00 Piotr otrzymał informację. 
-Jest adekwatnie dobrze. 
Późno wieczorem udało mi się z mamą porozmawiać. Okazało się, że wycieli jej rakowy guz, ale nerki nie usunęli, nie ma też żadnych przerzutów. Zrozumiałam wtedy, że adekwatnie (do sytuacji) dobrze pasuje idealnie. Okazało się, że to jedyny oddział szpitala, który wykonuje jeszcze jakiekolwiek operacje. W dobie wirusa to naprawdę cud. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/21/nauka-bywa-bolesna/ 
  • Po prostu pozdrów.
  • . Ojcze, na co czekasz w święta ? – Piotr bardzo wprost.
  • Ja na co czekam ?
  • Wszyscy czekają, na przebudzenie.

Po kawie oczywiście pierwsze, co robię, to dzwonię do domu. Znajduję moją mamę w bardzo dobrym nastroju, co mnie natychmiast uspakaja. W pewnym momencie jednak mnie zaskakuje …

  • Ale spałam ! Do 9.00. Ale miałam sen na koniec !
  • ???!!! … – moje czułki się podnoszą. Zaczynam rozumieć, że Ojcu chodziło, aby zadzwonić i usłyszeć jej sen, bo moja mama snów nie miewa.
  • Widziałam ciebie w nowym domu. Miałaś taki ogród. Zielona trawa, na końcu ogrodu krzaki, a tam pełno śmieci. To znaczy takich papierowych, pogniecionych wszędzie. Wycierałaś ręce o fartuch, a ja ci mówię, zrób coś z tymi śmieciami, a ty machnęłaś tylko ręką, że to nieistotne. Gdy się obudziłam, pomyślałam, że fajnie by było, żeby się sprawdziło.

Dla niej sen bez znaczenia, ale dla mnie śmieci znaczą bardzo wiele. 


To nie jedyne zaskoczenie tego dnia. Prawdziwe zaskoczenie nadeszło niepostrzeżenie …

Mam taki zwyczaj, że prasuję przy włączonym telewizorze. Ponieważ od kilku dni oglądam szpiegowski film „Za zasłoną”, postanowiłam go dzisiaj właśnie przy prasowaniu w końcu zakończyć. No więc prasuję koszulę wsłuchując się w dialogi i w pewnym momencie zastygam z żelazkiem w ręku … Pada imię „Viola” (!) Szósty, ostatni odcinek, sama końcówka sprawia, że dosłownie zesztywniałam. Zwracam uwagę na to od razu, ponieważ pierwszy raz słyszę to imię w telewizji, a po drugie doskonale pamiętam słowa Ojca …

-Zapamiętaj imię Viola.  
-... ???!!! … - jestem baaaardzo zdziwiona. Jedyna Viola, jaką znam, to koleżanka mojej córki. 
-Zgłosi się do ciebie. 
-Do mnie ??? Ale to jej koleżanka, nie moja – jestem coraz bardziej zdziwiona, może Piotr coś pokręcił ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/12/27/wlasnie-rodzi-sie-nowe/

Rzucam prasowanie i zaczynam film oglądać zdecydowanie uważniej niż dotychczas. W pewnym momencie nie mogę wyjść ze zdumienia, bo jak się okazuje Viola zaczyna mieć znacznie głębszy sens niż myślałam. 

Ale najpierw krótki wstęp. Główna bohaterka to szpieg,  przez cały film działa pod różnymi pseudonimami. Gdy na koniec filmu wraca do domu, wtedy dopiero poznajemy jej prawdziwe imię „Viola”. Viola słyszy dlaczego dzieje się to, co się dzieje. Dlaczego rządzi zło. Słuchałam tej wypowiedzi wielokrotnie i myślę, że to najlepsze i najkrótsze wyjaśnienie Apokalipsy, jakie może być.

Oglądam z coraz większym zainteresowaniem, po chwili zaczynam już wątpić, że pewnie to przypadek. Viola cały czas ma przekonanie, że jej Ojciec nie żyje, jednak na koniec okazuje się, że choć jest dla niej niewidoczny, to jednak cały czas nad nią czuwa. I wtedy pada zdanie, które ponownie postawiło mnie do pionu. Słyszę słowa, które rozwiewają wszelkie moje wątpliwości … Piekło jest puste … Wielki znak od Ojca, że to jest właśnie ta „moja Viola”. 

Zadzwoniła córka, wyjeżdża jutro na Kanary, rozmawialiśmy dość długo.
-Mam wrażenie, że piekło jest puste, a diabły wszystkie na Ziemi ! – walnęła na koniec. W myślach przyznałam jej rację. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/03/07/jestem-bardzo-ludzki/

Viola można powiedzieć, że faktycznie zgłosiła się sama. Ja tego filmu nie szukałam, nawet o nim nie wiedziałam, pojawił się na moim profilu na platformie Disney jako propozycja do obejrzenia. A ponieważ bardzo lubię tą aktorkę, bardzo lubię filmy tego gatunku, zaczęłam oglądać. Do końca serialu bohaterka używała różnych imion, ale dopiero pod koniec padło imię Viola. Czyli tak jak Ojciec lubi najbardziej, trzyma do ostatniej chwili. 🙂  Tyle filmów w swoim życiu obejrzałam, ale po raz pierwszy spotkałam się z Violą. Ojciec jest … brak słów.

  • Ojciec wyjaśnił dlaczego tak musi być, dlaczego daje złu działać, a nawet go wspiera – tłumaczę Piotrowi.
  • Może cię to uspokoi, choć boli.
-Nadchodzą dni ciemności dla ludzkości. 
-Zasłużyła sobie na to. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/06/04/nadchodza-dni-ciemnosci-dla-ludzkosci/

Jestem znowu na pokładzie ?

04. 12. 24 r. W drodze do Szczecina.

Rozmawiamy o naszych wizjach i która z nich może być najważniejsza.

  • Najważniejsza była ta, kiedy byłem u Ojca, tak myślę. Dotykałem skóry Ojca, była taka sucha, to powiedziałem, że jak wrócę, to dam Ojcu krem nivea. Musiał wtedy pomyśleć o mnie … Co za idiota !
  • ……. – śmiech.
  • Tak mógł mówić tylko przyjaciel.
  • … Ktoś mi przypomina scenę; Któż z was pójdzie
  • Hmm … No tak … Ta wizja może być najważniejsza. Tak zaczęła się twoja droga tutaj na Ziemi.
-Który z was pójdzie ?
-Oni spojrzeli się na siebie, jeden na drugiego i spuścili głowy, nikt się nie odzywał. Bóg wtedy jeszcze raz pyta, ale bardziej zdecydowanie, mocniej … 
-Któż z was pójdzie ? Tamci są zaniepokojeni, schylają głowy jeszcze bardziej. Patrzę na to jakby z góry. Nikt się nie odzywa i wtedy odchyla się taka kotara. Zasłona jest za Bogiem jasnobrązowa, odchyla się i wychodzi taki ktoś w łachach, stroju zgrzebnym … Taki worek ucięty ma tylko, żadnych rękawów, i on mówi … Ja pójdę. 
-Ty ?!!! To idź. 
-W tych słowach było pełno znaków zapytania. Obserwowałem tą scenę z góry i nie mogłem uwierzyć, że nikt nie chciał iść. Przecież to Bóg prosi !!! https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/12/07/jestes-podroznikiem/ 



08. 12. 24 r. Warszawa.

Cztery dni posuchy w Szczecinie, ale dzisiaj nareszcie znowu na kawie …

  • Brakowało ci tego ?
  • Nigdy nie odeszłaś robiąc różaniec, pamiętaj.
  • …. Widzę jak twoja dusza wyciąga ręce do Ojca …
  • Taaak ? – cieszę się jak dziecko.
  • Wróciłaś do macierzy ? Brakowało ci chleba ?
  • Baaardzo … – czuję ulgę, że znowu jestem blisko Ojca.

  •  W Szczecinie trochę pospałem, ale tutaj znowu mam to samo, co zawsze. Same gacki … Nie ma przerwy. Dzisiaj jednego zmaterializowałem, aby lepiej z nim walczyć. Dziwny był … Tułów człowieka, ale głowa węża, tylko, że bez ust. Tam, gdzie buzia, tam był dziób … Dziwne ….
  • Dlaczego takie hybrydy ? – pytam zaciekawiona.
  •  Nieee wiem … Ciężkie jest takie życie, ciągle ich mam.

Pytam, ale przypominam sobie słowa Ojca, że to forma i symbol zezwierzęcenia.

  • Będzie choinka ?
  • No będzie …
  • To co … Jestem znowu na pokładzie ?
  • Always, Ojcze. Always …


11. 12. 24 r. Warszawa.

Piotr wstaje bardzo rano …

  • Obudziło mnie widzenie, rozmowa o 5 rano. Jestem w jakimś dużym pomieszczeniu. Koło mnie stoją dwie kobiety, w nieco dalej bardzo dużo ludzi. I jedna z nich do mnie nagle …
  • Rozpoznałam cię ! Tyś jest Eliasz ! Tyś jest Henoch …
  • I tak na cały głos krzyczała i wymieniała moje imiona. Wyobrażasz sobie ? Ja do niej …
  • Milcz niewiasto. Mój Pan pozostawił mnie w ukryciu.
  • Powiedziałem zupełnie jak nie ja. Ale ona narobiła takiego rabanu, że ta druga kobieta zaczęła się mną mocno interesować.
  • … To tylko wizja – uspakajam go, bo był zdenerwowany.
  • No wiem, ale było to bardzo realne. I mogę ci powiedzieć, że jako ten drugi mam bardzo piękne włosy.
  • Masz piękniejsze włosy niż ta szczęśliwa istota w góralskiej chacie.
  • Zrobiły na tobie wrażenie, co ?
  • Ooo… tak – uśmiecham się szeroko. Pamiętam doskonale. 
  • A tutaj jest bieda, by było gorzej dla niego i łatwiej.
  • Gorzej i łatwiej, ciekawe połączenie – pomyślałam.
  • Po co ma się odpędzać – … od kobiet.
  • Och, Ojcze … – wzdycham, bo dawno nie gaworzyliśmy.
  • Ojcze, a co u Ciebie ?
  • Przysłuchuję się wam. Słucham i przyglądam.
  • Hmm …
  • Mieszają ci w głowie naukowcy, to też próba dla ciebie.
  • ……. – prostuję się z wrażenia.
  • Jeden mały kroczek zwątpienia, potem następny i przeskok, aż przestaniesz wierzyć ?

Obejrzałam wczoraj wykład M. Majewskiego. https://www.youtube.com/watch?v=2ZttfRBJ5Zc Gdybym nie miała wiedzy od Ojca, być może jego wiedzę przyjęłabym za pewnik. Jednak coraz częściej mam wątpliwości co do jego teorii i wniosków. 

Obejrzałam też film „Maryja” na Netflixie. Do wielu rzeczy można się przyczepić, ale jednak na koniec się po prostu rozbeczałam. Historia częściowo bazuje na ewangeliach, częściowo dopowiedziano, ale w sumie całość ? Piękny film. Oglądając zastanawiam się, czy ta wersja jest w ogóle możliwa.

  • A film wczorajszy pokazał, co robi diabeł.
  • Taaak … – kiwam głową, że właśnie tak pokazano.
  • … Niczym się nie przejmuj, jeśli masz się czym przejmować – na koniec podróży. 

Ojciec dba o swoich ludzi.

01. 12. 24 r. Warszawa.

Na kawie jesteśmy prawie sami. Gra muzyka, zaczęliśmy rozmawiać niemal od razu, gdy tylko siedliśmy do stolika.

  • Nad ranem miałem takie widzenie …
  • Wołam do siebie Dudę, każę mu usiąść przy stole. Kazałem mu napisać na kartce 4 punkty i kazałem mu zwołać sejm i przeczytać te cztery punkty.
  • Jak będą buczeć, tym się nie przejmuj, ja się tym zajmę.
  • I tak się stało. On czyta, lewacy zaczynają buczeć. Wtedy ja się rozdwoiłem, to znaczyć rozdzieliłem na tyle części, ile było tych buczących i do każdego wszedłem do głowy. Powiedziałem im wszystkie ich grzechy i oni wtedy zamilkli. Duda przeczytał do końca. Nie wiem, co tam było napisane, ale ludzie nagle stanęli przeciwko Tuskowi i ogłosili wcześniejsze wybory.
  • Kurcze … Mam nadzieję, że tak się wydarzy …
  • Gdy skończyło się widzenie, przyszedł czas na diabła … To znaczy był ich czas … Nie mogłem zasnąć, pokój był cały w ich energii … Jeszcze jedno miałem dziwne …. Gdy się ubierałem, zobaczyłem nagle płaskowyż i dwa wielkie anioły, straszne anioły …
  • No anioły nie mogą być straszne … – przerywam mu szybko.
  • Były ogromne i straszne w swojej potędze, srogie, ale białe.
  • Zabić cię chciały, czy co ? – żartuję już sobie trochę, przyznaję.
  • Nieee, patrzyły badawczo, przepotężne, ze 100 metrów miały, są straszne w sensie, że budzą lęk, strach. Twoje wyobrażenie tego nie łapie. Padają na twarz przed nimi.
  • I co zrobiłeś ?
  • Spojrzałem na nich w górę, pokazałem, że się nie boję. Wsadziłem ręce do spodni jak łobuziak jakiś i powiedziałem, że nie będę na nich się gapił.

Przypomniałam sobie słowa Richarda Sigmunda, który opisywał srogie anioły, wszyscy przed nimi drżeli. 


Przeczytałam Piotrowi jeden z komentarzy. Ojciec skomentował … 

  • Ojciec dba o swoich ludzi, ale dba też przez naukę.
  • …. Podoba ci się ten świat, słonko ? – pytanie mnie zaskoczyło. 
  •  Hmm … Podoba mi się z góry … Ale im niżej, tym gorzej – mówię myśląc o filmie, który obejrzałam wczoraj.

Świat z góry-Gruzja.” Przepiękne widoki i aż trudno uwierzyć, że ten kraj jest tak biedny i zaniedbany. Wszystko z góry wydaje się dużo lepsze, niż jest. 

  • Co powiesz, że im więcej zła, tym więcej dobra ?
  • Hmm … Jest coś w tym – kiwam głową.
  • Im bardziej napierasz na ścianę, tym bardziej cię odpycha.
  • Z czym ci się kojarzy Trzaskowski ?
  • Hmm ….
  • Należy go „trzasnąć”, co ?
  • …….. – zabawna gra słów, uśmiecham się. 

Przypominam sobie, że przed ostatnimi wyborami na prezydenta wiele o Trzaskowskim rozmawialiśmy. Opinia Nieba o tym panu była jednoznaczna i od początku twierdzili, że prezydentem nie zostanie. 

- Wczoraj oglądając wiadomości dostałem obraz Trzaskowskiego. Zobaczyłem go w mundurze bojówkarza SA z 1934 roku. Oni torowali drogę do władzy Hitlerowi. Pokazali mi go w jednej ręce z pałką, a w drugiej z dokumentami - https://opinie.wp.pl/ernst-rohm-przyjaciel-adolfa-hitlera-zamordowany-po-nocy-dlugich-nozy 6126038322432129a 
-Hmm … Mówisz utorowali władzę Hitlerowi ? 
-Hmm... Ojciec powiedział o Hitlerze, że to antychryst, a teraz LGBT to synonim Antychrysta. Jego wygrana ma utorować drogę do władzy LGBT !!! Antychrystowi ! - byłam zachwycona użytym symbolem. 
-Trzyma pałę jak argument siły i dokumenty jako argument prawa ! Oni ciągle się powołują na równość prawa ! … Niesamowite … 

Podsumowując. Wizerunek bojówkarza SA to symbol dojścia do władzy antychrysta, a przecież LGBT jest jedną z jego form. Dlatego p. Trzaskowski jako rzecznik LGBT w wizji był przedstawiony jako niemiecki bojówkarz. Ta wizja jest ciekawa jeszcze z jednego w względu. Gdybyśmy tej wiedzy z historii nie posiadali, prawidłowe odczytanie wizji byłoby raczej niemożliwe. Dlatego to jest taki idealny przykład, że wizje odnoszą się do tego co znamy i co wiemy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/07/13/wizje-sie-sprawdza/ https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/01/13/ciezkie-czasy-nadchodza/ 
  • Jeśli Tusk jest pusty i został wypełniony niemieckimi słowami, to Trzaskowski jest bardziej pusty i wypełnić może go każdy.
  • To jest prawdziwe zagrożenie dla tego kraju, dlatego nie może być prezydentem.
  • … ??? … Właśnie się tego obawiam. A kto wygra Ojcze ? 
  • Chciałem trochę poswingować, nie dają Mi …
  • Bolą Mnie nogi i biodra, nie mogę złapać rytmu …

Roześmiałam się, faktycznie muzyka do niczego niepodobna i najwyraźniej Ojciec na to pytanie odpowiedzieć nie chce. (p.s. Jeszcze raz podkreślę, że Ojciec nie wymienia nazwisk, Piotr słysząc widzi o kim Ojciec mówi.)

  • Widzę, jak z każdym tonem muzyki płynie czas, a te koła to cykle, które się zamykają … – Piotr narysował.

  • Jak Oni mogą żyć na Górze bez czasu ? – pytam. 
  • Co ty ! Chcesz Mnie postarzeć ?
  • Chcesz, żebym wyglądał jak stary wódz indiański ? A ty jak basset ?
  • …….. – ryknęłam śmiechem.
-Ojcze, starzejemy się. 
-O przepraszam ! Ja nie. 
-Czasu nie ma. 
-Ja jestem ponad czasem. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/12/03/badz-dobrej-mysli-2/