Trwaj we Mnie, jak Ja trwam w tobie.

07. 02. 25 r. Warszawa.

Piotr zaczyna od wizji. 

  • Jestem w sali, w której stoją długie ławki, jak kiedyś były na sali sportowej, takie zwykłe.  Siedzą na niej ludzie. Świeci się tylko jedna żarówka pod sufitem. Po prawej i lewej stronie są drzwi, ale one nie są na podłodze, a jakby w powietrzu. Głos z Góry, jak megafon wzywa pojedyncze osoby i one albo idą w prawo, albo w lewo. To tak wygląda jak poczekalnia u lekarza. Wiem, że ten Głos ciągle kogoś wywołuje, ale ciągle nie mnie. Zostałem w sali sam i czekam na Głos, ale on nie przychodzi. W końcu nie wytrzymałem. 
  • A ja ?! – pytam w końcu.
  • A tyyyy
  • I poczułem, jakby głos nie wiedział co ze mną zrobić. I wtedy gaśnie światło. Zupełne ciemności, poczułem drżenie pod nogami, cała Ziemia zaczęła drżeć …. No i co to znaczy ? Ci ludzie kierowali się w stronę drzwi, światło ich zabierało, a ja zostałem. Strasznie smutno mi się zrobiło …

  • Woow, ciekawa ta wizja … Szli do nieba lub do piekła ?
  • Nie wiem … Może czyśćca ? Ale ja zostałem w ciemnościach.
  • Dziwne …
  • Z 6 – 7 lat temu to miałem. Przed odejściem Edzia, wtedy bardzo się modliłem …
  • No to wiele wyjaśnia ! Dlaczego dopiero mi teraz to mówisz ?
  • A jakoś tak ….
  • Ta drżąca ziemia to pewnie otwierane wrota, wtedy też się trzęsła ziemia, a te ciemności to z kolei moja wizja o dniach ciemnościach. No i twoje przywrócone imiona … Jakby ktoś miał nadejść … Pamiętasz, jak Ojciec mówił; zgasimy światło
-Ostatnie podanie ręki. 
-Zabierzesz tych co chcą, a potem zamkniesz drzwi i zgasisz światło.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/05/17/ostatnie-podanie-reki/ 

Wkurzył mnie trochę, że nie mówi o wszystkim. Dowiaduję się po tylu latach dopiero, a wizja bardzo ciekawa. Ojciec zabierał swoich, a zostawił Piotra na apokalipsę, można by tak w skrócie.

  • Trwaj we Mnie, jak Ja trwam w tobie.
  • W końcu końca się zobaczymy tak naprawdę, nie jak w Arkadii.
  • Obydwoje zagubieni, a „Johny” obrażony.

Uśmiecham się bezradnie, bo tak właśnie było. Nie wiedzieliśmy, co zrobić. Mężczyzna był tak blisko, że wydawało się to wręcz niegrzeczne, a z drugiej strony ciągle się na nas patrzył i wyczekiwał …

  • Jutro idziesz na 8.00 ? – na mszę.
  • Tak !
  • To się spotkamy. Codziennie się spotykamy podczas twojego nabożeństwa.
  • Hmm …. Modlitwa to nabożeństwo ? … Piękne – pomyślałam. 
  • Ojcze, Piotr miał ciekawą wizję … Jola też miała ciekawą wizję.
  • A wszystko wokół ciebie.
  • Ojcze, a co znaczy jej wizja ?
  • Tyle mówisz o tym …
  • Ale czy to sześcian, czy oni (UFO) ?
  • Nie mogę ci tego powiedzieć, dziecko.


08. 02. 25 r. Warszawa.

Byliśmy  na mszy o 8.00, zgodnie z wczorajszymi ustaleniami. Myślałam, że dzisiaj nie dam rady. Obudziłam się o 6.00 rano z mocną migreną. Miałam przed tym jednak dziwny sen.

Stoję przed dużym budynkiem wyglądającym jak wielka hala albo wielki, kilkupoziomowy  parking. Ktoś podchodzi do mnie mówiąc, że tam na dwóch piętrach odbywają się właśnie targi religijne. Podskoczyłam z radości, ponieważ chciałam porozmawiać z pewnym księdzem (prof. Chrostowski). Wiedziałam, że tam właśnie będzie. (p.s. z racji tego, że Ks. Chrostowski wydaje sporo książek, faktycznie często bywa na targach). Idę szybkim krokiem na pierwszym piętrze szukając go wzrokiem, gdy zaczepia mnie młody chłopak. Zaczął delikatnie ciągnąć za moją rękę i prowadzić do jakiegoś stoiska mówiąc;  tam jest słynny fryzjer, który może mi fryzurę zrobić. Kolejki są do niego na cały rok, ale dla pani ma właśnie czas.

Zatrzymała mnie ta informacja w pogoni za księdzem. Zawahałam się, podeszłam do tego stoiska i widzę, że rzeczywiście facet stoi bezczynnie, choć sporo ludzi do niego w kolejce. Dziwne. Na co czeka ? Widzę, że unika mego wzroku. I wtedy pomyślałam, że jego cichą intencją jest to, aby mi włosy obciąć. On nie chce mnie uczesać, ale chce obciąć moje włosy ! Próbuję się ulotnić z tego miejsca niezauważenie. Potem już uciekam przed nim w popłochu … I się budzę z migreną.

Pierwsze skojarzenie … Włosy – biblijny symbol wiary, jak u SamsonaW Biblii, długie włosy Samsona były symbolem jego nadludzkiej siły i oddania Bogu. Ich obcięcie przez Dalilę doprowadziło do utraty tej mocy, symbolizując zdradę i konsekwencje złamania ślubów nazireatu. Włosy Samsona stały się również symbolem izraelskiej tożsamości i odróżnienia od wrogów. 


Zaraz po mszy zadzwoniła córka.

  • Ale miałam sen ! Wchodzę do mojego liceum, ale od tyłu. Nikogo nie ma, chodzę po korytarzach i w pewnym momencie widzę w podłodze wielką dziurę do czeluści, do piekła. To wrota piekieł, przyszło mi do głowy. Obrzydliwe to było, pełne czarnych pnączy, gliny, smoły, ohyda. Zwiałam stamtąd szybko, strasznie się źle czułam w tym miejscu.
Główne wejście do budynku Liceum nr 1.

Nawet i u niej gacek … Widać, że w soboty robi się bardziej aktywny. Swoją drogą, Liceum nr 1 w Szczecinie ma bogatą wojenną historię, różne rzeczy działy się tam w czasie wojny.

CDN … 

13 przemyśleń nt. „Trwaj we Mnie, jak Ja trwam w tobie.”

  1. Dziś konklawe, jak byłem w szkole podstawowej w latach 80-tych to krążyła plotka, że koniec świata nastąpi, jak papieżem zostanie ciemnoskóry.

    1. W pewnej rozmowie Ojciec nawiązuje do tej przepowiedni.

      A tymczasem polecam obejrzeć film „Konklawe”. Oby nie okazał się jako film proroczy.

  2. „w moim odczuciu na pewno będzie ratunkiem i szansą na prawdziwą zmianę swojego życia.”

    Masz rację Sylwio. Im gorzej i trudniej tym więcej zmian w postrzeganiu wszystkiego. Traci się wlasne ego, przez pryzmat którego widziało się świat i ludzi wokół. Samemu z siebie już nic nie można zdziałać a siłą napędową staje się Bóg. I choć jest wtedy nieobecny w odczuciu człowieka to zaczyna się kochać Jego samego a nie wszelkie uczucia towarzyszące i związane z Jego obecnością, które do tej pory sprawiały radość.
    Bóg siebie pozornie „zabiera” i pozostaje sama wiara , że On jest mimo że wydaje się, że zostawił nas samych.

  3. Ciężki czas ostatnio. Za dnia pustka, modlitwa sucha, ludzie mogą nie istnieć, wszelkie przyjemności nie sprawiają już satysfakcji, a nocą w piątek straszna wizja: jakaś siła , zły duch wyrywa moją duszę z ciała i z całej siły rzuca nią o ścianę. Coś przerażającego.

    1. Normalnie bym zignorował poniższy filmik. Takich w youtubie jest na pęczki. Ale może to miała być odpowiedź na ten wpis i na pytanie, co się aktualnie dzieje. Przekaz z 3 maja:
      https://www.youtube.com/watch?v=fBB1H50sagM
      00:05:21

      My people, you are surrounded by enemies on all sides. Both seen and unseen in the human and spiritual realm. The world has crossed the Rubicon, the point of no return. The way I wish my people, my true ones, to go forward.
      The day of plain church is gone. And my Holy Spirit is, as you already know, the teacher, the comforter, and guide. The true children of God will now notice, as you have already heard and read, a shift in the atmosphere and in their lives.
      Satan has been allowed by me, the almighty true and living God, savior, redeemer, the Lord Jesus Christ, to unleash hordes of demonic influence.

      Moi ludzie, jesteście otoczeni wrogami ze wszystkich stron. Zarówno widzialnymi, jak i niewidzialnymi w sferze ludzkiej i duchowej. Świat przekroczył Rubikon, punkt bez powrotu. Taką drogą, którą życzę sobie, aby mój lud, moi prawdziwi ludzie, szli naprzód.
      Dni zwykłego kościoła minęły. A mój Duch Święty jest, jak już wiecie, nauczycielem, pocieszycielem i przewodnikiem. Prawdziwe dzieci Boga zauważą teraz, jak już słyszeliście i czytaliście, zmianę w atmosferze i w swoim życiu.
      Szatanowi pozwoliłem ja, wszechmogący prawdziwy i żywy Bóg, zbawiciel, odkupiciel, Pan Jezus Chrystus, uwolnić hordy demonicznych wpływów.

        1. O Rubikonie było 28.09.2020 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/03/28/przekroczony-zostal-rubikon/

          Licząc do 28.04.2025 mamy 55 miesięcy – podwójną liczbę łaski.

          Dlaczego 28 kwietnia? Kluczowa wizja o końcu Piotra po 216 dniach wskazywała na 28.04.2023. Uwzględniam błędy popełniane przy odczytywaniu tej daty. Sam Ojciec podał wskazówki jak skorygować ten odczyt. Mieliśmy liczyć 216 dni od wizji z parkingiem 24.09.2022.

          Od 28.04 do 03.05 jest 5 dni – kolejna piątka.

          1. „Mieliśmy liczyć 216 dni od wizji z parkingiem 24.09.2022.”

            A dlaczego akurat od wtedy należy liczyć te 216 dni? Ja już się pogubiłam z tym liczeniem.
            Nie podważam bo sama nie wiem ale w tej twojej wyliczance matematycznej jest wykonane zbyt wiele zadań, działań. Tym sposobem można wyjść na jakąkolwiek datę, cyfrę jaka nam pasuje.
            Na pewno Ojciec nie podaje wprost.
            Wizja z egzaminem:
            „Dostrzegam z daleka Piotra. Przechodzi między ławkami i kieruje się prosto do mnie. Nikt nie zwraca na niego uwagi. Zdenerwowany podchodzi szybko, klęka przy mnie, żeby mi coś powiedzieć i żeby nikt tego nie słyszał …• Miałem powiedzieć ci „żegnaj”, ale Ktoś mi powiedział …
            • Spokooooojnie … – przeciągnął długo „o” i zmienił ton głosu, jakby już nie on mówił. 
            • Masz na to 216 dni. ”

            Pani Ola ma wizję z egzaminem na sali. Wiele wskazuje ,że to jest nasz, czytających egzamin, tych którzy na poważnie czytają bloga a nie dla samej sensacji.
            Podczas egzaminu przychodzi Piotr pożegnać się. Dostaje informację, że to jeszcze nie teraz (podczas egzaminu) a po 216 dniach od niego. I teraz pytanie czy egzamin sie już odbył czy czekamy na niego?. Można podejrzewać że już był kiedy w komentarzach odbyła się lekka nagonka na panią Olę i to co pisze. Ale z drugiej strony pani Ola zgodnie z zaleceniami wyrwała chwasty z ogródka.
            Cytuję zalecenia:
            • „Musisz swoją działkę przekopać – … do mnie.
            • Zobacz ile chwastów.
            • Nawet jak się pojawi jakiś kwiatek, to od razu otaczają go chwasty.
            • Co się robi z chwastami ? Wyrywa i rzuca w ogień.
            • Nie da się uleczyć chwastów. Czasami przybierają ładny kwiat, ale to dalej chwast.
            • Wyrywasz chwast, aby właściwe ziarno dawało owoc.
            • Więc już wiesz, dlaczego tak mało ludzi było …”

            Więc chyba nadal czekamy na egzamin.

          2. Pierwsze obliczenie wskazywało na 28 kwietnia. Wtedy sprawdziłem w Excelu i wyszło 2 maja.
            https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/13/

            Ojciec powiedział jednoznacznie: „Pierwotne wyliczanie jest właściwe.” Czyli 28.04 to właściwa data końca 216 dni.
            https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/17/

            Teraz wystarczy odliczyć te 216 dni i co się okazuje, że lądujemy 24.09.2022, gdy była wizja z parkingiem. To nie przypadek, bo ta wizja była najwyraźniej zapowiedzią wizji z 28.09.2022 o 216 dniach. Tu nie ma miejsca na kombinację.

            Zagadką pozostaje to, dlaczego mamy dwie zapowiedzi. Prawdopodobnie to wskazuje na jakieś ważne etapy tego, co się będzie działo.

            Co do egzaminu przyznam, że nie zwróciłem uwagi na to, że to może dotyczyć nas czytających bloga. Jeśli Piotr przychodzi (czyli go nie było), ale to jeszcze nie teraz (jest jego koniec), to egzamin będzie jak przyjdzie jako Henoch. Swoja drogą jeśli Piotr odchodzi, gdy upada jego łza, to w kontekście Eliasza może to oznaczać powódź, może tsunami po upadku meteorytu. Zmierzam do tego, że taka kryzysowa sytuacja to też forma egzaminu.

    2. Niesamowita wizja, ale to tylko wizja, nic nie może pani zrobić.
      Pani Aniu, jedną z metod jaką my stosujemy, to „olewamy” go.

      1. Olewam go. Nie mam na to wpływu, ale w tamtym momencie nie wiem co się bardziej bało. Duch czy ciało i umysł po wybudzeniu, które nadal go czuło. Nie spodziewałam się takiej siły.
        Ojciec czesto zapowiada strach duszy, no to jeśli ten strach ma być silniejszy od tego co było w nocy to szykujmy się na niezłe doświadczenie.

        1. Ojciec czesto zapowiada strach duszy, no to jeśli ten strach ma być silniejszy od tego co było w nocy

          Niewątpliwie to „spotkanie” było prawdziwe, bo ten strach jest daleki od tego, co pokazują w horrorach.
          Trudno go opisać, ale widocznie był ważny dla całości sprawy, ponieważ jest pani Aniu ważnym łącznikiem w całej historii.

          1. Pamiętam swój strach duszy podczas mojego „oczyszczenia”. To było nieporównywalne z niczym… ogromny lęk, bardzo realny-psychiczny i duchowy. Czułam się jakbym miała przejść największe męki fizyczne, katusze plus psychiczne odrealnienie, poczucie ogromnej pustki wewnętrznej,której nie było w stanie nic wypełnić, nic ukoić. Doslownie nie wiedzialam co sie dzieje… Uczucie jakby Boga nie było mimo,że ciagle modliłam się i błagałam wręcz, krzyczałam żeby Ojciec to zabral, ale czulam tylko zło i strach… I ciągły glos z tyłu głowy, który mówił,że jak tylko przestanę się modlić wszystko się skończy. W najbardziej krytycznym momencie mój mąż mimo,że byliśmy bardzo krótko po ślubie zaczął mówić o rozwodzie. Ale finalnie wszystko dobrze się skończyło, a to doświadczenie było dla mnie ogromnym błogosławieństwem i przyniosło naprawdę wspaniałe owoce. Krotko po nich trafiłam też tutaj na bloga.

            Także te duchowe dni ciemności – strach duszy, który ma nadejść globalnie, jeśli tylko człowiek wytrwa w modlitwie albo może po raz pierwszy w życiu zwróci się w takim kryzysie do Boga w moim odczuciu na pewno będzie ratunkiem i szansą na prawdziwą zmianę swojego życia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.