Wszyscy muszą mieć szansę.

05. 09. 21 r. Warszawa.

  • Nad ranem ktoś mi przypomniał wizję, jak paliłem gacki w ludziach. Ktoś powiedział, że to jest …
  • Ogień oczyszczenia.
20. 07. 20 r. Warszawa. Piotra ciągle boli głowa. Potrafi wziąć dwa ibuprofeny naraz, aby przestała na chwilę. Nie jest to normalne 
- …To chyba od gacków. Kiedy tak się zastanawiałem w pracy przy biurku, dostałem wizję. Wielki wąż, brązowy w łaty owinął się wokół mnie, głównie wokół mojej szyi. Dookoła jak audytorium stały gacki, czarne, małe, karłowate, języki im wystawały jak sapiącemu psu. Czekały, kiedy mnie udusi. Chciałem chwycić tego węża, ale jego głowa była za daleko. Wtedy rozpaliłem się do czerwoności jak samozapłon i zacząłem się palić, ale nie czułem tego ognia. Ja się nie spalałem, ale ten wąż zaczął się palić. Tak to wyglądało. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/01/21/czy-jablko-wie-kiedy-spadnie/ 
  • Ten ogień to nie był taki zwykły ogień, był niebieskawy. Nie spalał ich. … A teraz ktoś mi pokazał krzew, który się palił Mojżeszowi. Krzew się palił, ale nie spalił ….

Siedzimy sobie na kawusi, mało ludzi. Pytałam wcześniej, ale nie dostałam odpowiedzi, więc pytam jeszcze raz …

  • Czy dobrze rozgryźliśmy Dominikanę ?
Miałam niesamowitą wizję ! Pływałam w morzu, wiedziałam, że byłam na Dominikanie. Pływam sobie i pływam, nie ma nikogo i odwracam się do tyłu i widzę nad sobą wielką falę, tak wielką, że sięga do nieba ! Ciekawe … Ręce Ojca i Fala to niemal jedno. Ale dlaczego Dominikana ? Nie wiem … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/02/szykuj-sie-do-lotu/

  • Oczywiste.
  • Ktokolwiek i gdziekolwiek by nie był i tak ją zobaczy.
  • Wszędzie ją zobaczą, nawet na krańcu świata.
  • Wszyscy muszą mieć szansę.

Szansę na powrót do Ojca. Tak jak Chrystus umarł za wszystkich, tak wszystkim daje szansę. 


Niedawno Krysia powiedziała coś takiego, co nas zatrwożyło.

  • Może na święta sami sobie zrobimy pierogi, zwołam dziewczyny i same zrobimy ?
  • I co pomyślałeś wtedy ?
  • Czas na show.
Córka miała wizję. Zobaczyła Krysię, jak robi przed świętami pierogi. Podjechał pod jej dom ktoś z naszej rodziny i powiedział; Piotr zniknął !
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/29/jest-zaraza-on-wyplynie/
  • Ona ma coraz ciekawsze te wizje. Dominikana, pierogi … Szkoda, że je tak lekceważy. Prosiłam, aby zapisywała wszystko, ale uważa, że nie ma sensu, bo się nie sprawdzają. Szkoda. Nic nie rozumie …
  • Wszystko się zmieni w ułamek sekundy, kiedy odejdziesz.
  • Będzie wielkie zadumanie i myślenie.
  • Jak odszedł Edward, to będzie namiastka tego, jak odejdzie Piotr.
  • On zapełnia wszystko.
  • Zmieni się podejście do wszystkiego.
  • Ooooo, na pewno – pomyślałam.
  • Strasznie krzyczałaś … w wizji o rękach.
  • Słychać było wszędzie. Nie dziwię ci się.
  • Jakby połowa ciebie odeszła.

Poczułam ucisk w splocie, bo tak właśnie się wtedy poczułam. Łzy miałam w oczach.

  • Sama mówiłaś, nogami machałem w powietrzu jak debil.
  • ……. – nagły widok jego majtających nóg mnie otrzeźwił i sprawił, że się roześmiałam.
  • Ale to załatwił !
  • Jednym ruchem z mistyki do karykatury, a chciało ci się płakać.

Moje zachowania w wizjach samą mnie zaskakują. Myślałam, że jestem twardsza, mniej wrażliwa, że panuję nad emocjami. Tak tylko myślałam, bo rzeczywistość jest zgoła inna.

  • Wczoraj robiłem egzorcyzmy. Z gackami wygląda to tak … Oni budują nad Ziemią taką budowlę z cegieł. Wygląda jak schron jakiś szczelny. Zabierają tlen ludziom, a wciskają zatrute powietrze. Ziemia pachnie błotem, ścierwem, jakimiś oparami i innym paskudztwem. Jeden nakręca się na drugiego. A nad tym wszystkim wisi wielki krzyż i ja z końca krzyża wpuszczam na Ziemię promień światła i przebijam tą skorupę promieniem światła. Cała ta konstrukcja pęka i się rozpada. Każda cegła to jedno imię gacka. Widziałem tam i Belzebuba, … i Lucka i te inne, jakieś imiona wiedźm, czarownic … No masakra. Jakby wszyscy się zmówili i razem robią tą konstrukcję.

  • Drugą ręką otwieram wtedy piekło i wrzucam ich do środka. Zamykam piekło szczelnie. Ale to nie starcza na długo, bo ono pęka i przedostaje się znowu na wierzch ich macka jak ośmiornica, odnoga jedna. Jedna, potem kolejna i znowu się wydobywa na wierzch cała ta hołota. Egzorcyzmy trzeba robić cały czas. Oni w tym piekle się generują ciągle i znowu zaczynają …
  • …….. – zamilkł na długo.
  • To co … Przyjdziesz dzisiaj do Mnie ?
  • Tak.
  • No to czekam na ciebie.

Uważnie słucham Piotra… Mówi obrazowo, ale zwyczajnie … Próbuję to sobie wszystko wyobrazić, poukładać. Nie jest to takie łatwe.

CDN …

Przy Mnie wszystko jest możliwe.

04. 09. 21 r. Część II.

  • Rozkleiłem się niedawno w aucie. Zjechałem na pobocze i się normalnie rozkleiłem. Zacząłem się żalić, że ciężko. Ojciec powiedział, że mogę sobie popłakać, ale nie na długo. Nerwy mi puściły wtedy …
  • Zadziwiające jest to, jak ty potrafisz się chwalić swoimi wadami.
  • Nie chwalisz się zaletami, których masz i tak mało.
  • To zadziwiające … To jest człowiek, który się chwali swoimi wadami.
  • Ja tu też się uczę …
  • . Hmm … Ojcze, na moje oko do końca roku nic się nie stanie – mówię. 
  • Tak ci wychodzi ?
  • Tak.
  • Mało tego, szykuje się słomkowe zaciskanie pasa !
  • No właśnie … No trudno … – wzdycham ciężko.
  • I tak bywa …

Siedzimy w kawiarni w galerii. Rozglądam się widząc jak wielu ludzi bezwolnie wałęsa się po sklepach.

  • Jedzenie zatrute … Płakać się chce, już nie wiadomo gdzie kupować. Gdzie w takim razie dobre ryby kupować ?
  • Widzę wędkę. Czyli samemu łowić.
  • I to nie z każdej rzeki, bo rtęć i ołów.
  • Nie rekomenduję ci tej rybki …
  • Ojcze, jesteś niesamowity. Wszechmocny, wszechpotężny, niesamowity … – Piotr westchnął.
  • Ojciec włączył mi muzykę z początku filmu „Prometeusz”, gdy się tworzyło nowe życie.
  • ???!!! No, ale … Chyba …. Nie o to chodzi, że niby życie jest od UFO … – jestem nieco zaskoczona. https://youtu.be/vDOj9XEezDQ?t=101
  • Nie patrz na korelację, patrz na istotę (rzeczy).
  • Uuuffff – ulżyło mi.
  • To chwilę jeszcze potrwa – Piotr nagle.
  • Przyjdziesz do Mnie, wrócisz na chwilę, zrobisz zamęt, złapiesz w worek trochę ludzi i wrócisz z nimi.
  • Aha … No tu już wiemy jak będzie – zasłuchałam się.
  • Zobaczyłem otwarte lekko drzwi i wielką siatkę na ryby i w niej ludzi.

  • A co dalej ? – pytam.
  • Zobaczyłem jak planeta zgasła.
  • ???!!! …. Ciekawe w jaki sposób wrócisz po raz drugi.
  • Motylem jestem Ojciec zaśpiewał.
  • ……. – roześmiałam się.
  • Skrzydełka, czy nóżka … Rozumiesz ?

Roześmiałam się głośniej. To tytuł filmu z Luisem de Fine, który bardzo lubię. Jako dzieciak oglądałam go kilkakrotnie. Skrzydełka, czy nóżka, czyli albo odleci, albo przejdzie jak człowiek. Czyli nie wiadomo … 

  • Ojciec lubi żartować – Piotr uspokojony.
  • Lubię wszystko, co lubię.
  • Jes-tem, któ-ry jes-tem powiedział Ojciec wolno i spokojnie.
  • Coś pięknego … – bardzo się wzruszyłam.
  • Nasiąkłaś Mną i dobrze ci z tym.
  • Oj tak …
  • Pamiętasz drugą stronę, jak cię zabolało ?
  • ……… – nie wiem o co chodzi.
  • Widzę Kutscherę, jak byliśmy.

Ooooooo tak ! Wywołana do odpowiedzi muszę to opisać.

Nasze pierwsze najbardziej nawiedzone mieszkanie znajdowało się w Warszawie przy ulicy Al. Ujazdowskie. Pewnego dnia wychodząc z bramy stanęłam jak wryta, bo przed moim nosem w wojskowym szyku przeszła kolumna niemieckich żołnierzy z II wojny światowej. Wrażenie było piorunujące, bo jakbym w sekundę cofnęła się w czasie. Szybko okazało się, że to grupa aktorów idąca na miejsce, gdzie miała odbyć się inscenizacja ataku na Kutscherę. Poszliśmy to obejrzeć. https://www.youtube.com/watch?v=zX0tz_xmvN4

Zebrała się już spora liczba gapiów. Stanęliśmy w tym tłumie nieco z tyłu. Kiedy padły pierwsze strzały, stało się coś ze mną dziwnego. Dostałam w mostek tak silne uderzenie energii, że osunęłam się na kolana. Zabolało mnie tak bardzo, jakby to we mnie strzelano. Dosłownie ścięło mnie z nóg. Na szczęście stojąc z tyłu nikt tego nie zauważył. Nawet Piotr tego nie zauważył zaaferowany tym co się dzieje. Przestraszył się dopiero, kiedy oszołomiona nie mogłam wstać o własnych siłach.

Potem długo o tym rozmyślałam. Dziwne to było doznanie i pierwsze takie w moim życiu. To tylko inscenizacja, a jednak uderzenie energii było tak silne jakby działo się naprawdę. Drugie podobne doznanie przeżyłam będąc w Muzeum Powstania Warszawskiego. Prawie się stamtąd wyczołgałam. Jeśli na wysokości mostka, w miejscu bardzo energetycznym, mieści się dusza, to tak wygląda ból duszy. Ojciec teraz mi o tym przypomniał.

  • Boli, co ?
  • Nie dałabym rady wtedy żyć – teraz już jestem tego pewna.

Zapadliśmy w zadumę. Uzmysłowiłam sobie, że nasze przeżycia, nawet te najmniej oczekiwane, najmniejsze, mają swoje znaczenie. Dostrzegamy to z czasem.

  • Ojcze, szykujesz mi nowy list ?
- A co Tata robi ? 
- Pisze list do ciebie. 
- Naprawdę ?!!! – roześmiałam się. 
- Da ci w nocy. 
- Da ci wizję ! – Piotr odkrywczo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/02/szykuj-sie-do-lotu/
  • Rozpędziłaś się.
  • Bo wizje są takie fajne …
  • A, czy nie płakałaś ostatnio ? A pan był taki miły …
  • No nie wiem …
  • Najbardziej zaskoczony był twój syn.
  • I zrozumiał, że się sprawdza jednak.

Wracamy do auta na parkingu podziemnym, mijamy same drogie auta. Zwracam uwagę na Audi w pięknym kolorze granatowym.

  • No taki, to mogłabym mieć.
  • Miło was słuchać, a jeszcze przed chwilą się baliście.
  • A tak sobie marzymy.
  • Ola niech marzy, ty myśl o przeżyciu.
  • Ojcze, Ty to potrafisz podtrzymać człowieka na duchu – stęknął.
  • ……… – zmarkotniałam. Mam wrażenie, że naprawdę nadchodzą chude dni.
  • No to nici z nowego auta.
  • Przy Mnie wszystko jest możliwe.
  • ……. – Piotr klepie mnie po ramieniu, czyli Ojciec chce mi coś powiedzieć …
  • Damy radę, jak będziemy zaciskać słomkowym pasem.
  • Nie martw się. Słomkowy ! I nie ma … !

Słomkowy pas zaciska słabo, więc to przysłowiowe zaciskanie pasa (czyli oszczędności, kryzys, wyrzekanie się) nie będzie takie mocne.

  • No to może kupimy audi – Piotr już się cieszy.
  • Jesteś zadłużony w Niebie i zakredytowany.

Przypomniałam sobie bardzo dawne słowa.

- Od 42 roku życia żyjesz na kredyt, a jak masz kredyt, to coś rób.
- Nie odejdziesz, dopóki nie spłacisz kredytu. 
Piotr mając 42 lata usłyszał głośne; zgoda, przyjęto. To wtedy podjęto decyzję o przedłużeniu jego życia. 
- A jaki to bank udzielił mi kredytu? – Piotr jako biznesmen zaczął drążyć temat. 
- Niebiański, nie rzymski – Homiel się roześmiał. 
- A jaki to kredyt ? 
- Zaufania, wiary. 
- A jak stracicie na tym kredycie ? 
- My nigdy nie tracimy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/15/stworca-ktory-zdjal-korone-i-jest-z-wami/

Wizja zaciskania pasa zmieniła nasze dalsze plany. Rzadko chodzimy do restauracji i jakoś tak nam się raptem zachciało teraz, że poszliśmy. Rozglądam się po wnętrzu, które było w bardzo ciemnych kolorach, prawie czarnych.

  • Jakie wnętrza wolisz ? – pytam Piotra.
  • Choć oczy widziałaś czarne, Ja ci mówię jasne.
  • ???!!!

Wooow … I to jest jest odpowiedź odnośnie Trevignano Romano. Pytam o to od kilku dni. Maryja nie powinna mieć czarnych oczu.

Według Giseli Maryja miała czarne oczy. Od razu pomyślałam, że to chyba niemożliwe. Według Piotra ma niebieskie, ale niebieskie ma także według relacji wielu ludzi, którzy Maryję widzieli. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/02/szykuj-sie-do-lotu/

HER EYES – A STUDY OF THE BLESSED VIRGIN MARY

Nauka nie idzie w las.

04. 09. 21 r. Warszawa.

Dzisiaj sobota. Mamy więcej czasu, aby porozmawiać.

  • Widziałem Edzia, który miał jakiś obraz w rękach i chodził wszędzie po świecie i chciał ten obraz sprzedać, a pieniądze dać nam. Chciał nam pomóc.
  • Nawet Edziu ? Śmieszne …. – roześmiałam się.
  • Wszystkim oferował i pokazywał. Mówił weź, weź …. Dziękuję ci tato – Piotr zamilkł i się zasłuchał.
  • Wiesz co mówi ?
  • Mam wyrzuty sumienia za dom. Twoja transformacja kosztuje.
  • Wszystko widzę i chce pomóc rodzinie …

Oczy wybałuszam … Duch chce pomóc ! Ale jak !!! Gdybyśmy wiedzieli, że zmiany w firmie będą tak mocne, nie zdecydowalibyśmy się na tak gruntowny remont w domu Krysi. Pochłonęły nasze oszczędności, no i niestety … Faktycznie leżymy na tym chodniku goli i nieweseli.

  • Ciekawe, że Edziu to mówi … On widzi naszą przyszłość ? Jeśli chce pomóc, to może coś wie … ?
  • Powiedz Oli, że jest niesamowita, tak potrafi zmienić temat.
  • …….. – Piotr obrócił głowę w bok i się zapatrzył.
  • To jeszcze trochę potrwa zanim się ujawnię. Zobaczyłem ciało moje złote, ale szybko się pokryło moim zwykłym ciałem. To tak jakby we mnie było ukryte złote ciało, ale było pokryte skórą …

  • Jesteś pod pręgierzem wszystkich, wszyscy kierują pretensje do ciebie.
  • Dobrze, że masz tą Olę.
  • Nadchodzi czas zaciskania pasa, rzadziej będziesz przyjeżdżać do Szczecina.
  • Jeździj wolniej, a starczy ci na dłużej.
  • Woooow …. – nigdy wcześniej nie mieliśmy takich pouczeń.
  • Czy ty widzisz, co słyszysz … ? – pytam Piotra.
  • Idzie posucha.

Głowa zaczęła mi pracować jak się przed tym uchronić.

  • Masz się uspokoić, do zaciskania pasa przygotowałem pasek gumowy.
  • A nawet słomkowy.
  • Hmm …. – czyli nie powinno być tak źle, mimo wszystko. Jakoś starczy na życie.
  • Trzymaj go tak, jak ci powiedział z wizją.
  • Trzymałaś mnie na kolanach i głaskałaś …
  • Wspieraj jak te 30 zł.

Kręcę głową z niemocy. Ta rozmowa odbywa się po zakupach w Carrefourze. Kiedyś kasjerka namówiła nas na ściągniecie aplikacji, dzięki czemu mieliśmy mieć spore rabaty. Zazwyczaj nie bawię się w takie rzeczy, ale to córka w końcu tą aplikacje ściągnęła i dzisiaj podczas zakupów właśnie ją wykorzystaliśmy. Zdziwieni byliśmy, że rachunek został pomniejszony o 30 zł. Pomyślałam wtedy, że warto było.

  • Ola, żywność jest zatruta, dobrze zrobiłaś z rybą – … że jej nie kupiliśmy.
  • Tyle tam witamin, ile w Policach – …. p.s. Zakłady Chemiczne Police, niedaleko od nas. 
  • Ola !!!
  • …….  – nastawiam uszy.
  • Zobaczyłem jak małe światełko, które jest we mnie, wybucha i robi się wielkie światło. Tak wielkie, że nie było widać mojego ciała …!!!! – Piotr miał oczy szeroko otwarte.
  • Widzę teraz siebie w kolorze złotym.
  • To jest odpowiedź na to, czy jesteś dobry.

Znowu kręcę głową z niemocy. Jednym z ciekawszych darów, jakie Ojciec dał Piotrowi, to możliwość słyszenia rozmów ludzi oddalonych od nas nawet o setki kilometrów. To wygląda tak, jakby miał w uchu podsłuch w ich domu. Wczoraj słyszał jak Łukasz obmawia go przed pracownikami w firmie i później w swoim domu. Cytował mi na głos pełne zdania, które tam usłyszał.

  • To ludzie cię obrzucają błotem i obwiniają, że jesteś zły.
  • Krzywoprzysiężcy, kłamią. Nienawidzą cię, bo ci zazdroszczą.
  • Dlaczego ? Za to jaki jesteś, bo masz to, czego oni nigdy nie będą mieli.
  • Wspomina cię Malinowska.
  • No nie ! … – jesteśmy zdziwieni.
  • Zasiałeś w niej nadzieję i dobre zdanie.

Wydaje się to tak dawno …

Zadzwoniła wczoraj młoda dziewczyna pracująca w ubezpieczeniach. Chciała się umówić z Piotrem w biurze na 8.00. Najpierw Piotr chciał odmówić... 
-- … ale miała coś takiego w głosie, że się umówiłem.
 Kiedy usiadła na krześle po krótkiej wstępnej przemowie zaczęła mówić o swojej rodzinie i problemach… m.in. o problemach z gackiem, który prześladuje jej rodzinę. Piotr oczywiście natychmiast zrobił jej wykład o Bogu. Zamiast spotkania biznesowego odbyła się katecheza. -… W pewnej chwili widzę przy niej 2 wielkich aniołów i mówię jej o tym, by się nie martwiła, bo ma świetnych opiekunów. Zaczęła płakać na głos, cały makijaż się rozlał na twarzy. Powiedziała na koniec, że jest to dla niej najważniejsze spotkanie. Homiele celowo do mnie ją skierowali. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/05/trwajcie-we-mnie-nie-zatwardzajcie-swoich-serc/
  • To diabeł chce z ciebie zrobić złego, ciągle przypomina ci SS.
  • Ola, coraz mniej mu się udaje.
  • No dobrze, a te wczorajsze słowa, że musi za wszystko zapłacić ?
  • A nie jest tak ?
  • A, czy mogło być tak, że mógł nie być ss-manem ? Bez Twojej woli nic się Ojcze nie dzieje przecież, więc wiedziałeś, że będzie ssmanem.
  • Chcesz, żeby nauka poszła w las ?
  • Hmm … Szczerze mówiąc nie rozumiem tej odpowiedzi. Dlaczego obwinia się go za bycie ss-manem, jeśli miałby być ss- manem ?
  • Sama sobie to przemyśl, kiedy będziesz w ciszy …
  • …….. – poczułam się lekko zmęczona. To prawda, że kiedy piszę, to pracuję w ciszy, ale tym razem poczułam się zmęczona, że i nad tym muszę główkować.
  • Powiedz jej, co było na moście, jak wąsko drzwi są otwarte.
  • Pokusy były, możesz wybrać.
  • …….. – zamyśliłam się.
  • Ojciec daje możliwość bycia ss-manem, ale jednocześnie czeka co dalej zrobisz.
  • Wybory …
  • Hmm …. – teraz staje się jaśniej.
  • No to chyba tego egzaminu Piotr nie zdał.
  • W ogóle nie wyciągasz wniosków z tej wizji.
  • …….. – kurcze, pogubiłam się. Nie wiem o której wizji Ojciec teraz mówi. Czy o wielkiej fali ? Czy o chodniku …
  • Swoje przeszedł, nie widzisz tego ?
  • Ale gdyby nie przeszedł, nie byłoby AJ.
  • Nie byłoby teraz.
  • Hmm …. – zamyśliłam się znowu. Niesamowicie trudna i ważna rozmowa.

Dzisiaj pisałam na blogu tekst o uderzeniu czegoś w ziemię, nie odważyłam się wskazać daty.

Rzeczywiście mam podaną konkretną datę, ale nie mam zamiaru jej dzisiaj odsłaniać. Jeśli jednak moje wizje się wypełnią, uwiarygadniając to co tutaj piszę, wtedy się głęboko nad tym zastanowię. To jest zbyt poważna informacja, aby szastać czyimś życiem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/04/antychryst-bedzie-wywyzszony-przez-ludzi/
  • Nie podałam daty, Ojcze.
  • Covid się kłania ?
  • ……. – uśmiecham się lekko. To prawda, miałam nie chorować, a chorowałam.
  • Odpowiedzialność wzrosła.
  • Nauka nie idzie w las.

CDN … 

Wiara czyni cuda.

03. 09. 21 r. Warszawa.

Mamy dzisiaj bardzo spóźnioną kawę. Widząc Piotra z daleka dostrzegam po jego minie, że chyba topi się w problemach.

  • Odrzucają mi całą dostawę, bo chcą innego koloru. Podwykonawca źle zrobił … I tak dalej i tak dalej … – machnął ręką całkowicie zniechęcony.
  • Ojcze …. – chcę poprosić.
  • Niech ci nie będzie go żal.
  • Niech zapłaci za wszystko.
  • …….. – zmroziło mnie.
  • Ojcze, chcesz, żeby zbankrutował ?
  • Na przykład.
  • Przed nędzą się nie ustrzeżesz.
  • Aaale, jeśli on będzie w nędzy to i my będziemy w nędzy – a wizja o Jegomościu temu przeczy.
  • Mylisz się córko.
  • On wszedł do was. Wszedł zaciekawiony kim (Jegomość) jest …
  • Aaaa …. – rozdziawiam buzię szeroko. Faktycznie tak było. Piotr wszedł do pokoju, gdy Jegomość już był w środku. Nie myślałam, że ten szczegół był też ważny.
  • Ale przecież ja i Piotr to jedno.
  • Jeszcze tak.
  • ??? !!! To rozwód będzie ? – pytam niepewnie.
  • Bez rozwodu.
  • Śmierć ?
  • Bez śmierci.
  • ……. – wzdycham ciężko. Głowa mi paruje.
  • On przyszedł do was.
  • To jest jak z tą kawą. W miarę szybko ją wypiłaś …
  • ……. – spojrzałam na filiżankę, była już pusta. Kurcze, Ojciec też to widzi !!!
  • Tak to wszystko się wypełni.
  • Ojcze, no przecież jeśli jakieś pieniądze będą, to i Piotr będzie miał – tłumaczę jak głupia, bo ciągle nie rozumiem.
  • Ręce go zabiorą i wróci kto inny.

???!!! Trudno objąć to rozumem i poukładać logicznie. Kiedy Piotr wchodzi do pokoju, czy jest już po przemianie, czy przed ? A co znaczy do tego wizja z leżeniem na chodniku ?

I teraz coś mnie tknęło.

  • Coś mi się wydaje, że ta wizja jest analogiczna do leżenia na placu świadka z AJ. Ty leżałeś na chodniku, tam gdzie chodzą ludzie. W AJ jest de facto to samo. To odzwierciedlenie obecnej sytuacji. Leżysz i nikt cię nie zauważa, ludzie przechodzą i nic.
  • Całe życie rozebrany, nie widzisz tego ?

8 A zwłoki ich [leżeć] będą na placu wielkiego miasta, które duchowo zwie się: Sodoma i Egipt, gdzie także ukrzyżowano ich Pana. 9 I [wielu] spośród ludów, szczepów, języków i narodów przez trzy i pół dnia ogląda ich zwłoki; a zwłok ich nie zezwalają złożyć do grobu.


Wieczorem.

Piotr ledwo wszedł do mieszkania, rozłożył się na sofie w garniturze, nie ruszał się długi czas.

  • Jedną rzecz udało mu się załatwić, to zaraz pojawiły się kolejne problemy. Strasznie mi ludzie źle życzą. Słyszę ten jazgot … Mam taki szum w uszach, że nie słyszę telewizji ! … Ale miałem w pracy niesamowitą rzecz. Przyszedł do mnie Ojciec. Powiedział …
  • Męczą cię ?
  • No meczą.
  • Przyszedłem cię wesprzeć.
  • I wtedy mnie objął, przytulił moją głowę do Siebie. Wyszeptał …
  • Jeszcze troszeczkę.
  • ???!!! Oooook … Gdybyś mógł mi to jednak opisać szczegółowo. W jaki sposób widziałeś ?
  • Nie wiem jak to widzę, ale widzę.

Wzdycham. Kiedyś czytałam, że mężczyźni z opisem wydarzeń mają problemy i teraz to widzę na własne oczy.

  • Znając swoją drogę, poszedłbyś jeszcze raz ?
  • Chociaż nie znasz swojej przyszłości ?
  • Dla Ciebie wszystko – szybko Piotr.
  • No to nie narzekaj ! – wtrącam się.
  • Nie narzekam !
  • …….. – przewracam oczami. No jak nie, jak tak !
  • Ja wszystko nagrywam, odsłuchuję jakim jesteś lizusem.
  • …….. – roześmiałam się. To a propo mojego nagrywania.
  • Najgorszy model poszedł – śmieje się Ojciec.
  • Nie wierzę – mówię zdecydowanie.
  • Nie wierzysz ? A w co wierzysz ?
  • Hmm … Ty Ojcze doskonale wiesz, co robisz – mówię znowu zdecydowanie.

A więc wiedział, że będzie narzekał, że będzie właśnie taki „najgorszy model”.

  • Dać mu trochę tlenu i już jest gotowy do wojny.
  • … No właśnie. Możesz jeszcze raz opisać jak przyszedł do ciebie Ojciec ?
  • Zjawił się przy mnie, złapał za głowę i pocałował, powiedział przyszedłem do ciebie.
  • Ale ty to widziałeś w głowie ?
  • Nie wiem.
  • Daj mu spokój. I tak ci powiedział.
  • To nasza sprawa.
  • A mogę czuć się zazdrosna ?
  • Nie, bo mamy też nasze sprawy.
  • No dobrze.
  • Nie widzisz, że jest zmęczony ?
  • No widzę.
  • Zobacz, że ci testy załatwił.

Wooow …. Dowiedzieliśmy się, że pracownik, od którego się zaraziliśmy, już stracił przeciwciała. Od kilku dni męczyłam Piotra o testy, aby sprawdzić jak jest u nas.

  • Jutro sobie sprawdzisz na ile te zęby są mocne, co ?
  • Bo musisz sprawdzić, co ?
  • Muszę –  mówię cicho. 
Muszę przyznać, że jestem rozbita. Covid podciął skrzydła mojej pewności, tak to mogę ująć najcelniej. Przez to stałam się bardzo milcząca.  
- Ciekawe na jak długo mamy te przeciwciała. 
- Zęby są bardzo duże. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/24/nieuchronnie-zblizamy-sie-do-ostatecznej-prawdy/ 

  • Już nie wierzysz w Covida, że się nie zarazisz, wolisz zobaczyć.
  • …….. – kurcze, fatalnie się poczułam. Zaufanie ! Zawiodłam.
  • Ale Ja to rozumiem.
  • Płakać mi się chce.
  • W Piotra biznesie cena czyni cuda.
  • Tak, bo kiedy daje niskie ceny, wtedy wygrywa.
  • A tutaj wiara czyni cuda.
  • ……. – uśmiecham się gorzko.

Przytyk, ironia, smutna prawda … Szkoda słów dla mnie … Rozczarowanie … To Ojciec chciał mi powiedzieć.

Myślisz jak człowiek.

31. 08. 21 r. Warszawa.

Dentysta zadzwonił do Piotra, że przekładają wizytę na 28 września. A ponieważ ząb jest dla nas wyznacznikiem daty, cieszymy się, że mamy miesiąc spokoju. Do tego czasu na pewno nic się nie wydarzy.

- Kiedy ty masz tego zęba w końcu – zagaiłam rozmowę po godzinie milczenia. 
- Nie spiesz się tak w wysyłaniu go w zaświaty. 
- Będzie miał, kiedy będzie miał. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/20/tam-nie-bedzie-wiezy-babel/

Dzisiaj kończy się też „36 dni”.

- Obudziłem się już o 6 rano, leżę, gapię się w okno i wtedy słyszę 
- … 36 dni.  
Co 36 dni ? – ja na to. 
- No może się coś stać za 36 dni. 
- … Szczerze ? – jestem pełna wątpliwości. Wiele to może znaczyć – i przestałam się tym przejmować.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/11/17/posylam-cie-miedzy-wilki/ 
  • No i co o tym sądzisz ? – Piotr.
  • Ojciec lubi takie „numery”, zaskakuje w ostatniej chwili, wcale mnie to dziwi.
  • To byłoby za szybko, rozumiesz ?
  • To jest ostatni raz, więcej nie będzie.
  • Hmm … Ale czego ostatni raz ? – pytam, bo nie bardzo wiem o co chodzi.
  • Życia tutaj.
  • Aaaaa … – no tak, wszystko jasne.
  • Trzeba pobyć tutaj, napatrzyć się jeszcze.
  • Hmm … – posmutniałam. Humor mi siadł kompletnie.
  • No jak to tak … Zabierać się już ?
  • Serce ma naprawione, arterie w miarę też …
  • Hmm … Czyli co … Te 36 dni to już nieaktualne ? 
  • A dzień się nie zakończył.

Poczułam, że w tym miesiącu nic poza zębem się nie wydarzy. 


Wieczorem.

Oglądamy TV. Gorąco się robi na granicy z Białorusią.

  • Czy Ojciec ma w planach upadek PIS-u ?
  • Chcesz zguby tego kraju ?
  • Ledwo pozbyli się (Gowina), a tak im źle życzysz ?
  • Nie ja, ale wielu im źle życzy – mamroczę pod nosem.

Przy takiej fali energii nienawiści dziw, że się jeszcze trzymają. Jeśli się trzymają, to tylko dzięki Ojcu.

  • Z Białorusią nie powinno nic się zdarzyć – Piotr jest głową zupełnie gdzie indziej.
  • Na szczęście dla tego kraju właściwa formacja jest u władzy, robią swoje.
  • Spora część społeczeństwa to doceni, nawet w UNI.
  • ………
  • Mam takie pytanie … Co z tymi chrześcijanami, którzy przeszli na islam, czy buddyzm ?
  • Daj mu spokój, pędził do ciebie na kawę. Jest zmęczony.

Wracał z Radomia, umówiliśmy się na kawę na 11.00, więc chyba jechał 160 km/h. Nie pomyślałam, że to niebezpieczne.

  • Musiałem go trzymać.
  • Odpowie ci Mój Syn na to, gdy przyjdzie na to pora.
  • Zrób Mu słabą kawę, a może herbatkę.
  • ???!!!…. – rozmarzyłam się, ale też nie wierzę w dosłowność takiej chwili.

Oglądamy nową edycję „Ninja Worrior”. Oglądamy w trójkę, bo Ojciec też ogląda i komentuje ! Oglądając rozmawiamy sobie luźno …

  • Skoro Piotr jest Moją kopią, to czyją kopią jest Ola, jej syn i córka ?
  • Nie chcę wiedzieć – ja na to.
  • Też Ojca – pomyślałam jednak. W każdym z nas jest cząstka Ojca.
  • Moje wizje się sprawdzają – Piotr kiwa głową w zadumie.
  • A moje nie – … i wcale nie jestem tym zmartwiona. Moje wizje są po prostu innego gatunku.
  • Jeszcze. To oczywista oczywistość.
  • Ooooo nie ! – roześmiałam się.

Wpisując dzisiaj nowy tekst na blogu, w ostatniej chwili wpisałam oczywista oczywistość.

- Myślisz, że twoja mama ci uwierzy ?
-  Nie. 
- A tata ? 
- Nieeee … Więc jak Ty to zrobisz Ojcze, żeby uwierzyli, to nie wiem … – doszła do mnie oczywista oczywistość.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/31/jest-tajemnica-modlitwy/

Zdecydowanie musiał to Ojciec widzieć.

  • To już wiesz z Kim rozmawiasz.
  • Ale to cię nie uprawnia do zadawania pytańprzerywa mi, bo już otwierałam buzię, aby pytać.
  • Co do wizji … – … o Jegomościu.
  • Jednoznaczna, nie podlegająca negocjacjom.
  • Twój płacz był nie na miejscu, ale cię rozumiem.
  • Myślisz jak człowiek.
  • Musimy się nim jakoś podzielić.
  • Mną ? ! – Piotr udaje oburzonego.
  • A jak myślisz ?

Notowałam każde słowo, ale w głowie myślałam o oczywistej oczywistości. Namacalne dowody na obecność Ojca przy mnie w każdej chwili, a zwłaszcza, gdy piszę.

  • To cię jeszcze dziwi ? – … że Bóg jest i widzi.
  • Dosyć obcesowo przyjęłaś tego Jegomościa.
  • No jak to ? Wszedł bez „dzień dobry”, nie zwracał na nas uwagi żadnej, zamurowało nas – tłumaczę się, bo może faktycznie obcesowo, sama już nie wiem.
  • 36 dzień minął – mówię, żeby zmienić temat.
  • Mija. I czego się dowiedziałaś ?
  • Że twoja wizja jest prawdziwa.

Bóg jest najważniejszy.

26. 08. 21 r. Warszawa. Część II.

Zwróciłam uwagę na pewien komentarz …

Homiel kilka dni temu nakazał wręcz studiowanie postaci Eliasza. Zebranie Henocha, Eliasza i Melchizedeka razem trochę mnie zaskoczyło i dało do myślenia. A jeśli Melchizedek był posłańcem Boga na ziemię (według Emmerich)..., to bardzo prawdopodobne, że i dwaj pozostali byli z Góry. Pamiętam słowa Homiela; Najwięksi z nas służą ludziom. Czytam na głos Piotrowi tę odkrytą właśnie „rewelację” … Enoch, Eliasz, Melchizedek nie mają podanej daty śmierci. 
…. Bo nigdy nie umarli odparł Homiel.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/28/czysciec-purgatorium/ 
  • Ale numer … Melchizedek, święto Maryi i 26 sierpnia braliśmy ślub … Myślisz, że to przypadek ?
  • Nie przypadek.
  • Hmm … Kto był pierwszy ? Eliasz, Melchizedek, czy Henoch ? … Nie pamiętam – przyznaję po chwili.
  • Bóg jest najważniejszy.
  • Ojciec kazał ci powiedzieć …
  • Jestem zazdrosny.
  • Hmm… A o co ? – pytam ostrożnie.
  • O wszystko.
  • ………. – roześmialiśmy się. Zapewne tkwi w tym jakaś teologiczna głębia, ale my przyjęliśmy to wprost.
  • I co o tym sądzisz? O tej zbieżności ? … I tak w ogóle ? – pytam Piotra.
  • Nie wiem, to ty to analizujesz.
  • Ale to ty jesteś u Źródła.
  • A jak Źródło wyschło ?
  • O nieeee, niemożliwe.
  • A jeśli ta ziemia nie jest już pustynią, a jest nawodniona i może dać piękne owoce ?
  • Hmmmmmm … – zawiesiłam się na dłużej …
  • A o kim teraz Ojcze mówisz ?
  • O tobie.
  • Hmmmmmm … ??? – myślę dłuższą chwilę co by tu powiedzieć.
  • Rozszyfrować wszystko… Jestem na to za głupia, Ojcze.
  • Myślisz, że do pisania wybrałbym głupią ?
  • Jeśli wybrałbym głupią, jak by to świadczyło o Mnie ?
  • Często się mylę Ojcze, a o datach to nawet nie wspomnę.
  • A o datach mieliśmy nie rozmawiać, o analizie.
  • …….. – zamyśliłam się. Ojciec chce, abym wyjaśniła „chodnik”, a ja mam w głowie jedynie pustkę.
  • Rocznica ślubu … Kto by pomyślał … – nie mogę wyjść ze zdumienia.
  • Ojciec pomyślał.
  • Tak w każdym szczególe ? – kręcę głową, że to niemożliwe, że nie da się tak wszystko zaplanować co do mikromilimetra i to „przed wiekami” jak mawia Ojciec.
  • Gratuluję wam wspólnego pożycia mimo, że wcześniej to zaplanowałem.
  • A za rok też będziemy świętować ?
  • Znowu pytasz o czas …
  • Widzę twój zapisany zeszyt i jak Ojciec odgarnia z tego zeszytu piasek.
  • Hmm … Ciekawe. Odkryje pisanie ?
  • ……. – zamilkłam myśląc o co tu jeszcze popytać.
  • W ostatnich orędziach sporo mówi się o Antychryście, że to będzie ktoś blisko kościołowi. Jakiej narodowości jest antychryst ?

#TrevignanoRomano, 24/8/2021, (…) Niedługo nadejdzie czas na wejście antychrysta, będzie on człowiekiem bardzo bliskim Kościołowi, będzie pośrednikiem pokoju w czasie wojny i w tym czasie zrozumiesz, że nigdy nie będziesz mogła patrzeć mu w oczy, aby nie dać się zwieść jego miłości. (…)

  • Gdzie jest najciemniej ?
  • USA ? – mówię niepewnie. Tyle o tym ostatnio rozmawialiśmy.
  • Pod latarnią.
  • No tak, jasne… – a to znaczy, że ….
  • Matko ! Żeby tylko ciebie nie wzięli za antychrysta !
  • Nie ma takiej możliwości.
- Kiedy ból po stracie jest nie do zniesienia, czy to naprawdę jest złe po śmierci swoich bliskich szukać pocieszenia ? 
- To trudne. 
- Ale Kościół jest przeciwny ? 
- Pamiętaj, że pod latarnią jest najciemniej, nawet dogmaty kościelne ustalają urzędnicy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/06/jesli-nie-jestes-ze-mna-jestes-przeciwko-nam/


27. 08. 21 r. Warszawa.

Piotr zrezygnował z kredytu, a teraz na szybko potrzebuje pieniędzy na zrealizowanie zlecenia.

  • Ojcze, pożycz 1 milion.
  • Czy Ja dobrze słyszę ?! … Nie oddasz.
  • Jakoś oddam.
  • Pożyczę ci jak z włosami. Masz ?
  • Nie – Piotr się roześmiał.
  • No to co zrobić ? – pytam.
  • Zrobimy to po Mojemu.
  • Czy nie sądzisz, że Piotr jest rodzajem wrzodu ?
  • ……… – śmieję się głośno. Wiem o co chodzi …
  • Od rana wkurza.
  • Nie mówię gdzie ten wrzód i tak ciągle ten wrzód swędzi.
  • …….. – śmiejemy się razem. Cudowna rozmowa.
  • Zastanawiam się jak wasze życie opisać i połączyć z ziemskim.
  • Chyba piękna i bestia.
  • … Ale wiesz jak ten film się kończy …
  • Hmm … – spoważniałam.


Kolejne zaskoczenie, nie znam się na świętach kościelnych, a tu proszę …




Dopisane 29. 12. 2021 r. 

  • Gdzie jest najciemniej  ?

Radzę tego posłuchać. 

W Święto Maryjne to się stanie …

25. 08. 21 r. Warszawa.

Piotr miał dwie ważne wizje.

  • Leżę na chodniku na ulicy Marszałkowskiej w Warszawie. Niedaleko TVN. Jestem prawie nagi, mam na sobie tylko coś, co przykrywa mi co trzeba. A tak, to jestem nagi. Ty siedzisz też na chodniku, a ja leżę tak, że trzymasz moją głowę na nogach, cały czas mnie gładzisz po głowie, uspakajasz jakby. Byłem bardzo zmęczony, nie miałem siły na nic. Ale nagle wstajemy i idziemy do naszego audi, które stało też na tym samym chodniku. Samochód nie stał na ulicy, ale chodniku. Stał bardzo blisko wysokiego krawężnika. Wsiedliśmy i powoli ruszyliśmy. Musiałem bardzo uważać, aby nie spaść z tego krawężnika. Ledwo mi się udało odjechać. Powoli jechaliśmy po chodniku, nie wiem dokąd. I tyle … Nie wiem co to znaczy.
  • A druga wizja … ? – pytam od razu. 
  • Jestem w jakieś takiej wielkiej stajni, ni to grocie, ale zbudowanej z cegieł czerwonych, wielgachne to było. Po bokach świeciło lekko czerwone światło. Wiedziałem, że wokoło jest pełno gacków, ale raptem pojawiła złota wielka rama z obrazem w środku. To był obraz Ojca. Nie widziałem szczegółów, bo bardzo mocno świecił. Wtedy te gacki zastygły w bezruchu. Nieco dalej kątem oka zobaczyłem jeszcze jeden obraz tej samej wielkości co Ojca, to był obraz Maryi. Też złote ramy i świecił. Usłyszałem słowa Ojca.
  • Dosyć tego nękania.
  • Przekazał mi, że chce, abym trochę odpoczął … I co to oznacza ?

  • Hmm… Goły i wesoły, tak się mówi. Leżysz goły, bo nic nie masz.
  • Nic nie ma, a tak daje wiele ludziom.
  • A dlaczego chodnik, a nie ulica ? Ojcze, co znaczy chodnik ?
  • Co znaczy ? Ola, dlaczego chcesz wszystko mieć gotowe ?
  • Chcemy siedzieć tak i się nudzić ?
  • ……. – wzdycham ciężko, bo przyznać muszę, że nie wiem jak tą wizję rozgryźć.
  • Kiedy tak odjeżdżaliśmy w siną dal po tym chodniku, to skojarzyło mi się to z filmem. Na końcu często ludzi tak pokazują jak odchodzą, taka ostatnia scena filmowa … To wszystko zwiastuje, że powoli dobiegamy do końca. I to nie była grota, a gigantyczna stajnia z cegieł, bo bokach czerwone światła podświetlone, czułem gacki, a nie widziałem. Czułem, że mi się przygląda też Maryja z obrazu. Gabarytowo to był tak wielki obraz jak Ojca. Kątem oka Ją widziałem …

Obraz … Czyżby miało to znaczyć po prostu Ojca ?

27 Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.



26. 08. 21 r. Warszawa.

Piotr przychodzi wykończony.

  • Ojcze, mógłbyś trochę poluzować jednak – prosi.
  • Będzie jeszcze gorzej.

Cały dzień miałam dobry humor, ale po tych słowach gwałtownie zmarkotniałam. Brakuje mi już słów, aby codziennie pocieszać Piotra. Jeśli będzie gorzej to …

  • Bądź dobrej myśli.
  • Nie po to mu serce naprawiałem, aby go zabić.

Przygotowując tekst o „rękach” głęboko się zastanawiałam, dlaczego wizja zaczyna się od Maryi.

To była typowa dla kościoła figura Maryi, w białej sukni i niebieskiej długiej chuście. Piękna była w swojej prostocie. Moją uwagę przykuła Jej głowa, a właściwie miejsce nad Jej głową, ponieważ zaczęły się tam dziać dziwne naprawdę rzeczy. Nad głową figurki pojawiły się bardzo wyraźne iskry, przypomniały mi eksperymenty z prądem, które kiedyś widziałam w TV w dokumencie o Tesli. Po prostu iskrzyło i pomyślałam … Dziiiiwne, coś dziwnego dzieje się z powietrzem … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/27/rece-boga/

Do dzisiaj nie rozumiem, co miałyby znaczyć te prądy nad Jej głową.

  • Ojcze, czy to ma znaczenie, że ta wizja odbyła się w święto Maryi ?
  • Mam najlepszego deszyfratora i nie wiesz ?
  • Uuuu … – wzdycham.
  • Jak ci powiem, to będziesz miała zero punktów.
  • A jak zgadniesz, to 10.
  • No to wolę już te zero, bo od pół roku nad tym myślę i nie wiem.
  • W Święto Maryjne to się stanie …
  • !!!??? Wooow ….
  • Powiedziałem i tak dużo, że Sam jestem na Siebie zły.
  • A powiedziałem to dlatego, że macie dzisiaj rocznicę.
  • …….. – uśmiecham się szeroko. Rocznica ślubu. 

A to ci dopiero … Wiedziałam, że Maryja ma w wizji duże znaczenie, ale nie miałam pojęcia, że chodzi o święto. Może te iskry były tylko po to, abym się nad tym właśnie zastanowiła. Iskry podkreśliły, że Maryja jest bardzo ważna. Zadziwiające … Sięgam natychmiast do internetu i sprawdzam jakie to święta maryjne mamy w Polsce. Myślałam, że choć trochę zbliżę się do prawdy, ale gdy zobaczyłam, że jest ich cała masa https://pl.wikipedia.org/wiki/Święta_maryjne_w_Polsce … roześmiałam się. Nie tak łatwo z Ojcem jednak …

CDN … 

Każde miejsce, gdzie Ja jestem, jest dobre.

24. 08. 21 r. Warszawa.

Rozmawiamy o bieżących sprawach zawodowych. Piotr płaci za faktury wszystkim, ale nie wszyscy mu płacą. Standard jednym słowem. Narzeka, że nie ma siły prosić o swoje pieniądze.

  • Ty sobie znikniesz i zostawisz mnie z problemami ?!
  • Jak to ?!! Kobieto rozumna ! Czy nie widziałaś swojej wizji ?
  • Czy nie przysłałem ci Swojego emisariusza ?
  • Ufff … – trochę mi ulżyło, ale czy to znaczy, że Jegomość załatwi wszystkie problemy ?

Oglądamy film dokumentalny o najlepszym agencie nieruchomości w Los Angeles. Piotr wsłuchiwał się z dużym zainteresowaniem.

  • Załóżmy też agencję nieruchomości. Nazwiemy ją „Ola i Piotr” – trochę sobie kpi.
  • I Ja !
  • Ojciec będzie nam klientów podsyłał – żartuje otwarcie.
  • O nie ! To wasza domena.
  • To zyskami dzielimy się na trzy ? – włączam się ze śmiechem.
  • Mi wystarczą twoje kwiaty, które przynosisz.
  • Aaaa … Dzisiaj przyniosłam – wzruszyłam się, bo widocznie Ojciec to widział.
  • Dziękuję ci w Swoim imieniu i nie Swoim.
  • Hmm ….
  • Miło tak, nie ?
  • Nie spodziewałaś się …
  • Nie …

Nie spodziewałam się, że z przyziemia trafimy do Nieba.


Sprawdzam pocztę i widzę maila od Anny.

Nie wydaje mi się, by była to wizja prywatna, ale Fala, o której Ojciec tak często mówił.

  • Na co czeka ta fala ? Na Jegomościa ?
  • Tak.
  • Jak zacznie spadać (z fali), potem będzie „po lodziku”.

Spytałam panią Anię, kiedy dostała tą wizję; 15-16 sierpnia, czyli dokładnie wtedy, gdy nasz syn był w drodze do domu, a przecież Ojciec powiedział, że wróci syn, to się zacznie.

  • Cieszysz się ?
  • …….. – strach mnie obleciał.
  • Długo on już nie wyjedzie, oj długo.


24. 08. 21 r. Warszawa.

Dzisiaj jedziemy pod Częstochowę, aby odwiedzić nowego kandydata na podwykonawcę. Ubieram się spokojnie i czuję, że ta podróż nic nie da, ale nic też nie mówię, aby Piotra nie denerwować. Najwyżej się przejedziemy.

  • Po tej wizji Anny znowu zaczęłam się bać.
  • To wszystko może się zdarzyć jednak.
  • Może ?!!! To się zdarzy !
  • ………. – ciarki mnie przeszły.
  • Wiesz co ? Chyba nie ma sensu jechać. Po co, jeśli ma się zdarzyć …
  • O nie ! Będę żył normalnie jakby nic się stać nie miało.
  • Ale to Ojciec wymyślił ! … Przepraszam, zaplanował. Zaangażował obcą osobę, aby przekazać wiadomość – nie mogę wyjść ze zdziwienia.
  • A co w tym dziwnego ? Normalne …

To normalne bardzo mnie rozśmieszyło. Normalne ? Dla mnie niezwykłe.

  • Wszystko masz przekazywane w wizjach.
  • Ta fala nie może tak długo stać w miejscu i się kotłować – już próbuję macać datę.
  • Wedle twojej wiedzy, ale nie wedle Mego chcienia, czyli Mojej woli.
  • Hmm… Wczoraj się przestraszyłam znowu. Ojciec musi Annę naprawdę lubić, jeśli ją wybrał do dawania wizji.
  • I się nie mylisz.
  • Wybrałem ją z wielu dla potwierdzenia dla ciebie.
  • Możesz jej to powiedzieć.
  • Hmm … Lubi też naszego syna …
  • To Mój podopieczny. Zawsze idę mu w sukurs.
  • Mówię ci jako Matce, … i w takim razie ma dwie matki.
  • …….
  • Ojcze, gdybyś był człowiekiem …
  • Gdybym żył w waszym świecie … przerywa mi.
  • Tak. Ojcze, gdzie chciałbyś mieszkać mając tą wiedzę o AJ ?
  • Spryciula !
  • W Szczecinie.
  • … A tak na poważnie ?
  • Każde miejsce, gdzie Ja jestem, jest dobre.

Wszystko w swoim czasie.

22. 08. 21 r. Warszawa.

Ciekawe video oglądałam wczoraj. Fatima a Medjugorie. Fakty i mity. https://www.youtube.com/watch?v=ee_tWxKIJzc

Pamiętając dawną rozmowę …

Od jakiegoś czasu koresponduję z pewnym księdzem. Poprosił mnie, a właściwie poprosił Homiela, czy mógłby się określić co do objawień w Medjugorie. Już wcześniej o to pytałam, ale za pierwszym razem nie otrzymałam odpowiedzi, a za drugim sam spytał;
-  Dlaczego szukasz Maryi tak daleko, jeśli znajduje się koło ciebie ? 
Dzisiaj, na prośbę tego księdza spytałam po raz trzeci. 
Homiel, chodzi o Medjugorie… … Słyszę zdyskredytować Fatimę – przerwał mi Piotr. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/10/medjugorie/ 

pytam jeszcze raz.

  • Jaka jest prawda o Medjugorie ?
  • Wszystko w swoim czasie.

Rozmawiamy o Ojcu, o covidzie, wizjach …

  • Konkluzja taka, że  tak naprawdę nic nie jest pewne …
  • Tak jak ta bomba, która uderzyła centralnie.
  • ???!!! – myślę długo o co chodzi.
  • Aaa … Uderzyła tak, że zniknąłeś, wyparowałeś. Ciekawe … Wiadomo, że uderzyła, ale jesteś uznany za zaginionego.
Przestudiowałam dokładnie listę z Dachau wyłączając automatycznie tych, którzy żyli dłużej niż 1960 r. (rok urodzenia Piotra). Pozostało kilkadziesiąt nazwisk. Im dłużej czytałam ich życiorysy, tym bardziej na wymioty mnie brało. Myślałam nawet, żeby dać sobie z tym spokój, ale wtedy spojrzałam uważniej na to zdanie; '
Wyśliznąłeś się, byłeś bardzo poszukiwany, „nieszczęśliwie” spaliłeś się żywcem. (…) 
W drogę na Pomorze wyruszył samochodem, ale w trakcie podróży jego wóz został zaatakowany przez sowiecki samolot szturmowy. W ataku zginęli wszyscy pasażerowie. Oprócz samego Deisenhofera zginął również jego kierowca i adiutant. Ponieważ do dnia dzisiejszego nie ma „namacalnych” dowodów jego śmierci, a jego szczątki nie zostały odnalezione jest on klasyfikowany jako zaginiony w akcji 26 stycznia 1945 roku, a nie poległy w walce. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/12/kosciol-jest-dla-wszystkich/ 
  • W waszym życiu nie ma przypadków.
  • Wizje są prawdziwe i nie do zmiany.
  • Są informacją, żebyście się przygotowali.
  • O sądzie pokazaliśmy wam wszystko.
  • … Ciekawe to było – przypominam sobie szczegóły.

Nasz batalia sądowa z NIP trwała w sumie 5 lat. Wiele mieliśmy wizji, które pokazywały rozwój wydarzeń niemal krok po kroku. Gdyby nie one, bylibyśmy pewni, że przegramy. Niesamowite jak szybko to zleciało, ale nauka w nas została. Nigdy nie ignorować wizji !

  • Ciekawe, prawda ? I się sprawdziło !
  • A na Medjugorie też przyjdzie czas.
  • ……. – kiwam głową na zgodę, już nie będę naciskać, a czekać.
  • Widzę jak za przesłoną patrzą na nas ludzie. Duzi i mniejsi … – Piotr szepcze mi do ucha.
  • Duzi i mniejsi ? A ci mniejsi to kto ?
  • Z dalszego wymiaru ? – wzrusza ramionami, sam nie wie.
  • Przysłuchują się naszej rozmowie, oni interesują się naszym światem.
  • Tą częścią świata.
  • Nic dziwnego, gdzie indziej nie ma nic do roboty – zażartowałam, głupio zapewne.
  • Ojciec tańczy – wzruszył się. Byliśmy w kawiarni, w tle brzmiała taneczna swingowa muzyka.
  • A zatańczyłby Travoltę ? – żartuję dalej.
  • On się uczył ode Mnie. O czym ty mówisz !
  • Natchniony. To też Moje ruchy …  

Roześmialiśmy się głośno. I pomyślałam … Kto wie, kto wie … Natchnienie ? … Jest przecież od Ojca.


Wieczorem.

Jestem zamyślona po obejrzeniu kilku orędzi, proroctw, itd.

  • Czym się martwisz ? – pyta mnie Piotr.
  • Ona się martwi, że cię nie zabiorę.
No bo prawda jest taka, że nie chcę rozstania, ale jednocześnie chcę, aby słowa Ojca się sprawdziły. Ewidentnie widać tu konflikt interesów, bo nijak nie da się tego pogodzić. 
- A co do jego odejścia …. 
- Nie możesz być nigdy pewna, kiedy to się stanie. 
- Proszę cię po raz ostatni, nie baw się czasem. 
- To Moja domena. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/23/czas-jest-domena-ojca-tak-jak-wyroki/ 
  • Przypomnij sobie wizję jak płakałaś.

Od razu wytrzeźwiałam, bo nie płakałam, a wyłam.

To było dla mnie i piękne i zarazem przerażające, bo właśnie zrozumiałam, że nadszedł definitywny koniec. Koniec, koniec, koniec !!! Trzy razy słyszałam to słowo w swojej głowie. Na nic była ta ucieczka, odnaleźli nas. Piotr, który dotąd stał po mojej prawej stronie, znalazł się raptem po lewej. Spojrzeliśmy się na siebie ze smutkiem, wydawał mi się odmłodniały. Był jakiś taki zrezygnowany, pogodzony, spokojny, pokiwał głową smutno i powiedział …
No to na koniec każdemu po lodziku. 
I znowu ryknęłam płaczem... I gwałtownie się obudziłam. Obudziłam się płacząc. Pierwszy raz mi się to zdarzyło. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/16/wiedzieliscie-ze-tak-bedzie/ 
  • Nie uchronisz się od tego, co ma się stać.
  • Wyczekiwałaś, czytałaś, a i tak cię zaskoczy.
  • Jak to jest, że oni wszyscy nie widzą tego zdarzenia ?
  • A jak zareagowali ? Z krzykiem ?
  • Hmm … – zgadza się.
  • Dlatego byli zaskoczeni.



Dopisane 23. 12. 2021 r.

Fragment z wczorajszej rozmowy.

  • Onikron jest jak szpieg. Ma sprawdzić ile może jeszcze zniszczyć i jak uderzyć. Potem będzie coś gorszego, tak mi się wydaje.
  • Wirus to nie będzie zabawa. Mówiłem ci, że konik rozsiewa.
  • Jest ich dwóch – … koników.
  • Trzeci się rozkręca.
  • Hmm …. – trzeci to wojna.
  • Ta wojna to z Rosją ? – pytam, ale odpowiedzi brak. Próbuję więc inaczej …
  • Blisko Polski będzie ta wojna ?
  • Widziałaś swoją przyszłość ?
  • ……. – uspokoiłam się.
  • Ojciec przypomniał mi, żebym mył ręce. Dawno tego nie mówił.

 

Będziesz tylko ty i Ja.

21. 08. 21 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie, patrzę na nią zamyślona …

  • Z jakiej przyczyny będą kolejki za żywnością ? Nie będzie jedzenia ?
  • Przyczyna jest jedna, bo będzie za mało.
  • To jest przyczyna, a ty pytasz o skutek.
  • Taaak … – … faktycznie, zastosowałam skrót myślowy.
  • Daj spokój Ojcu – Piotr się wtrąca.
  • Pyta o ważne rzeczy, a ty taki ?!
  • Kolejne międzykosmicznie ważne pytanie, a ty taki ?!!!
  • ……. – roześmiałam się.
  • Chyba wolę wulkan, niż wojnę …
  • Piotr, czy ty Mnie kochasz ?
  • ……. – Piotr zrobił się czerwony, a ja zaskoczona.
  • Miło to słyszeć. 
  • ……. – widocznie odpowiedział w myślach.
  • Uważaj, czeka cię próba – mówię niepewnie. Takie pytanie nie zadaje Ojciec ot tak sobie … 
  • Wiem, ale czego się nie robi w imię miłości, wszystko się robi.

Przełykamy kilka łyków kawusi …

  • Jestem nim zmartwiony, wyglądał koszmarnie wczoraj.

Piotr mówi o naszym synu, który po sześciu miesiącach bycia na statku, kilka dni temu wrócił  do domu. Gwałtowna zmiana żywieniowa spowodowała u niego poważne powikłania żołądkowe.

  • Nie martw się.
  • Takie emocje go dotkną, że wróci do „żywych”.
  • Niedowierzanie, szok.
  • Tak, widziałam to w wizji – kiwam głową.
  • Pamiętasz wizję swoją o włazie w podłodze ? Co to może oznaczać ?
  • …….. – wzrusza ramionami.
- Śpię sobie i nagle znalazłem się w budynku, kamienicy, która miała 3 albo 4 piętra. Byłem na ostatnim piętrze i sobie siedziałem na parkiecie, na podłodze. Było kompletnie puste piętro. Widzę kilka białych drzwi w różnych miejscach i wszystkie były lekko uchylone. Na środku podłogi znajdował się właz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/21/zycie-to-przecinek-w-zdaniu/
  • Wiem tylko, że coś się wydarzy, czuję to przez skórę jak nigdy. I to niedługo.
  • Ten, który się narodził z Nike, ten zejdzie.

Ciekawe … Bardzo możliwe wytłumaczenie tej wizji …

  • Nikt w to nie uwierzy, a tym bardziej ktoś, kto mnie zna. 
  • To jest absurdalne, absurdalnie to brzmi, niedorzecznie wręcz – myślę głośno.
  • Dlatego będą „ręce”.
  • Nie do podważenia.
  • Zobaczysz wszystko, zobaczysz etapami.
  • Zasługujesz na to, aby zobaczyć całą prawdę.
  • I ją objawić.
  • Czuję respekt, boję się – Piotr.
  • W jednej sekundzie wszystko przestanie się dla ciebie istnieć.
  • Będziesz tylko ty i Ja.
  • Pamiętasz tą kanapę ? To ciało, które leżało ?
  • Czas rozprostować te kości.
- Zobaczyłem jakby dalszy ciąg co się dzieje z tym alabastrowym. Najpierw stał na platformie i go myli. Stał nad przepaścią i wtedy miałem wrażenie, że to co się wydarzy zależało od tego, co zrobię… A teraz go widzę w pięknej komnacie… 
- Niepewność się zakończyła. 
- Bo nie jestem już nad przepaścią ?… To jest dom Ojca, a to jest mój pokój – Piotr opisuje nadal co widzi. 
- To jest pokój wasz. 
- Wasz ? 
- Bóg Ojciec też tam przychodzi. 
- Hmm… Leżę na łóżku. To łóżko jest złotawo – białe, ma drewno rzeźbione, niebieskie kwiaty na bokach, leżę na łóżku i czekam… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/04/my-cie-widzimy-a-tobie-dajemy-sie-zobaczyc/
  • Byłem w drelichu jakimś.
  • To nie drelich, a pokutna szata.

  • Ciekawe, czy moje wizje to harmonogram zdarzeń. W wizji z rękoma ludzie darli się na cały głos, byli przerażeni. Ja też później, gdy się zorientowałam, że to ty tam wisisz …
  • I wtedy powiedz nie Piotr, a Piotr.
  • Zanim się to stanie, musimy zabezpieczyć twoją rodzinę.
  • Nie dasz rady sobie sama.
  • Nie dam ?
  • Do biznesu się już nie nadajesz.
  • Nie dlatego, że jesteś słaba, a dlatego, że jesteś wrażliwa.
  • Tam jest dużo diabłów, sama wiesz jak musi walczyć.
  • Czyli najpierw Jegomość, nie ręce ?

Siedzimy zamyśleni jeszcze…

  • Strasznie mnie brzuch rozbolał ze strachu. Coś się zbliża do nas.
  • Dodaj „coś wielkiego”.
  • Te ręce z wizji to oczywiście metafora, nie sądzę, aby coś takiego zdarzyło się naprawdę. Ręce z nieba … No przecież to niemożliwe … 
  • Przeolbrzymie, skoro widziałaś taki efekt.