Idą zmiany, tuż, tuż.

16. 08. 25 r. Warszawa.

Pod koniec mszy Piotr nachyla się do mnie i szepcze …

  • Zapamiętaj. Słyszę benhurian albo gurian.
  • ……… – zdziwiłam się, że takie dziwne słowo.

Po mszy oczywiście już nie pamiętam.

  • Znowu to słyszę, bengurian – Piotr na kawie. 

Wyciągam telefon, sprawdzam w internecie wpisując jak słyszę. Pojawia się nazwisko;

Dawid Ben-Gurion, pierwotnie Dawid Grün (ur. 16 października 1886 w Płońsku, zm. 1 grudnia 1973 w Ramat Ganie) – żydowski i izraelski polityk, działacz i przywódca ruchu syjonistycznego, jeden z głównych założycieli państwa żydowskiego oraz pierwszy premier Izraela.

Jestem baaardzo zdziwiona, że to „dziwne słowo” ma aż takie znaczenie. Nie wcześniej słyszałam o tym człowieku .

  • Znowu z Polski, co ?
  • Ciekawe … Założyciel Chasydów też z Polski … – przypominam sobie. 
  • Nic nie dzieje się bez powodu.
  • Ben Gurion obowiązuje. Po coś się to powiedziało …
  • A Piotr i Chasydzi to uśmiech.
  • …. To jest rebus.

Rebus ? To coś akurat dla mnie. Próbowałam doczytać coś więcej, ale szybko się zniechęciłam. Ciężko się czyta w telefonie, więc Ben Guriena zostawiłam na później.

  • Myślę, że będzie Chasydom łatwiej cię zaakceptować, żeś Polak. Mając takich przodków z Polski … Chasydzi pochodzą z Polski, więc … – wzruszam ramionami. Widzę tu zalążek jakieś prawidłowości.
  • Jest niezrozumiała wzajemna życzliwość.
  • …. Dlaczego to usłyszałem w kościele i przy Ojcu ?
  • Może się jeszcze okaże, że Mojżesz jest Polakiem ? Co ty na to ?
  • …….. – roześmiałam się cicho przypominając sobie …

  • Niektórzy to wątpią, że Mojżesz w ogóle był ! – i przypomniałam sobie coś jeszcze … 
  • Istniał, żył i żyje.
  • ……. – kiwam głową dumając nad żyje”.
  • Kolorowych snów …
  • Dziękuję Ojcze !… – wyrywam się radośnie. Nadal nie mam żadnych szumów, jestem przeszczęśliwa.
  • gdy go zabraknie …
  • …….. – spoważniałam.
  • W wizji widziałaś, że wróci.
  • Kolorowych snów, bądź spokojna.
  • Nie znaczy, że masz spać, bo to wszystko jest jak sen, nie uważasz ?
  • Taaak … Jak sen … Tak bardzo jest to niemożliwe.
  • Ben Gurion to znak. Idą zmiany, tuż, tuż.
  • A dlaczego on (Gurion) ?
  • A dlaczego nie ?
  • No dobra … Sprawdzimy, jak przyjdę do domu – mówię do Piotra. 
  • Napisz wypracowanie, ale bez ошибка (po rosyjsku błędów).
  • Pomyśl, napisz, szybko będziesz wiedzieć, czy dobrze napisałaś.
  • Taaak ? …. W tym roku będę jeszcze wiedzieć ? 
  • Wiesz, że w datach nigdy nie byłem mocny.
  • ……… – uśmiecham się. 

Wieczorem.

Wbijam w Google Ben Gurion i co ?

Widząc to zestawienie i Airport (lotnisko) już chyba wiem …

  • Ojcu chodzi o lotnisko ! Chodzi o to, że Chasydzi „idą”! W ten sposób dał ci znak ! – jak zwykle jestem zachwycona pomysłem.

Wczytałam się w jego życiorys … https://pl.wikipedia.org/wiki/Dawid_Ben_Gurion Ben Gurion to postać niezwykła, trzeba uczciwie przyznać. Właściwie pochodził prawie z Warszawy. Płońsk pod Warszawą, przez krótki czas mieszkał w Warszawie, chciał się dostać do szkoły na ul. Mokotowskiej,  a to niedaleko nas … Tam robię zakupy. No i niespodzianka na koniec … Był niewierzący.

  • Ojcze, jak może nie wierzyć w Boga ?! Żyd ?
  • Właaaśnie … No zrób coś !
  • ………. – roześmiałam się.

Ben Gurion niewierzący sprawił, że byłam już pewna, iż chodzi jednak o lotnisko. Lotnisko jako znak, że idą po ciebie. 

  • Powiem ci coś dziwnego. Idąc do garażu usłyszałem czas na zmiany. Wiatr tak mi powiedział …
  • ??? … Że co ?
  • Tak powiedział i wtedy poderwały się liście do góry i zrobił się wir wietrzny …
  • Hmm … Wiatr to Ojciec – … już mnie nic chyba nie zdziwi … 
Jadąc do ciebie miałem fajną sytuację. Stałem w korku i zobaczyłem jak się kołyszą gałęzie. Nagle stałem się tym wiatrem, który te gałęzie pochylał, czułem jak przepływam między nimi, niesamowite uczucie ... Dopiero klakson z tyłu mnie otrzeźwił … 
-Wiatr widzisz, poczułeś, bo wiatr to też Ja. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/18/ja-stworzylem-ten-swiat-na-moje-podobienstwo