28. 01. 25 r. Warszawa.
Na kawie.
- Ciągle słyszę Paruzja, Paruzja. Ciągle, ale z przerwami. Kilka dni ciszy i potem znowu – wzrusza Piotr ramionami, bo nie rozumie.
- Hmm … Ja już przestałam liczyć czas.
- Ty przestałaś, a ktoś nie przestał.
- Ktoś ma inny kalendarz niż ty.
- Nie dzieje się, ale nie znaczy, że wszystko będzie zaniechane.
- Wydarzy się.
Opowiadam Piotrowi o RB. Po obejrzeniu dwóch z nim wywiadów stwierdzam, że ma poważne ze sobą problemy. Te dzwoneczki nie wydarzyły się bez powodu.
- Ojciec mi pokazał słonia z grubą skórą.
- Ma grubą skórę, nic do niego nie dociera, zadufany w swojej wiedzy.
29. 01. 25 r. Warszawa.
W kawiarni, w której często pijamy kawę, pełno jest rozmaitych książek. Na oko może być ich nawet z tysiąc. Kiedyś przeglądając je z ciekawości natrafiłam na książkę z wizerunkiem Maryi na okładce. Nie zastanawiając się zbyt długo od razu postawiłam książkę wyżej i w takim miejscu, aby twarz Maryi była bardzo dla wszystkich widoczna. Wyglądała między książkami jak obraz. Szczerze powiedziawszy nie wiem, co to za książka. Nie zajrzałam do niej ani razu. Najważniejsze, że tam była.
Kiedy przyszliśmy dzisiaj rano, od razu zauważam, że Maryi nie ma. Nie zdziwiłam się, bo nie ma jej znowu. Wystarczy, że nie ma nas w Warszawie kilka dni, a Maryja z półki znika. Zazwyczaj znajduję ją gdzieś obok pod innymi książkami i wtedy stawiam z powrotem na Jej miejsce. Dzieje sie to bardzo regularnie od dłuższego czasu. Zdaję sobie sprawę, że to taka cicha wojna z kimś, kto Maryi i Boga nie lubi. Ktoś chowa, ja znajduję i tak co 3 tygodnie „zabawa” dosłownie w chowanego.
No i dzisiaj stanęłam przed półką z książkami szukając Maryi wzrokiem, nałożyłam nawet okulary, aby widzieć lepiej, nic to nie dało. Zaczęłam wertować książkę za książką, nic to nie dało. Tym razem przepadła na dobre. Tym razem ktoś miał już dosyć tej zabawy. Ktoś musiał głęboko Ją schować, aby tym razem nikt Maryi już nie odnalazł.
- Oooojcze, pomóż mi Ją znaleźć – poprosiłam w duchu zrezygnowana.
Szukałam Jej chwilę jeszcze, ale przestałam, gdy za plecami usłyszałam głos Piotra. Obejrzałam się do niego, bo właśnie podszedł do stolika trzymając w rękach nasze kawy. Zrozumiawszy, że książki już nie znajdę, decyduję się usiąść. Schylam głowę, patrzę na swoje siedzenie i dech mi zaparło … Tam, gdzie chciałam usiąść, leży jakaś książka. Na tylnej okładce zauważam papieża w tłumie … Odwracam książkę, aby zobaczyć przód. Nie mogę uwierzyć własnym oczom … Maryja ! … Ale jakim cudem ?!!! Kiedy ?!!!
Gapię się na książkę wielkim oczami …
- Niesamowita rzecz się stała, niesamowita ! – próbuję Piotrowi wytłumaczyć.
Spojrzał na mnie obojętnie, nie robi to na nim żadnego wrażenia i nie mam o to żalu. Za dużo ma problemów na głowie obecnie, więc to doświadczenie jest tylko dla mnie.
- Nie widzisz, że o co prosisz, to masz ? Coraz więcej jest takich rzeczy koło ciebie, buty, teraz to … Jakby cię szykowali …
- Też to zauważyłam – zadumałam się głęboko.
Ta intensywność zdarzeń jest naprawdę zastanawiająca, gdyż Oni niczego nie robią ot tak sobie … Czemuś to ma służyć. Może temu … ?
-Bóg mówi coś do ciebie … -Jak was rozdzielę na koniec, Bóg da siebie tobie więcej. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/26/jak-sie-rozejdziecie-zastapie-was-mna/
- Zobaczyłem dom do góry nogami … Tą wizję, ktoś mi przypomniał właśnie.
- Hmm … Pytanie w takim razie. Kiedy Ojciec chce się pokazać, kiedy będą Ręce ? Po kataklizmie, kiedy 80 procent ludzi wyparuje, czy przed ? Moim zdaniem przed …
- … Bo będzie chciał dać ludziom szansę – Piotr zakończył.
No właśnie ….
Czas zbierać ludzi na arkę, uratować ile się da. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/20/czas-zbierac-ludzi-na-arke-uratowac-ile-sie-da/ Fala zmieni układ sił. Po raz ostatni. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/01/jak-kochasz-ojca-pokazesz-przez-czyny/
- Wiesz, co ? Leci na ciebie taki pyłek, taka mgła czerwono–niebieska …, mgiełka niebiesko-czerwona, z góry … Odgórna miłość do ciebie …. Od Jezusa chyba – zapatrzył się.
- Gratuluję, że zauważyłeś.
- …. Poczułem wielką tęsknotę za mną od ludzi – zbladł wyraźnie, wzruszył się …
- Jak mnie już nie będzie …. Poczułem to …
- Czyli widzisz przyszłość …. Chodzi o tych ludzi, co tutaj …
- Ale to już będzie za późno … Widzę szloch.
- W cichości szloch.
- A na ciebie para schodzi, opływa się całą …
Zanim wyszliśmy, postawiłam książkę na jej miejsce. No i refleksja … Co trzeba mieć w głowie i sercu, aby usunąć wizerunek Maryi ? Tego kogoś Jej widok musiał bardzo uwierać, nie zauważył tylko, że tuż obok jest inna książka mocno z Maryją związana. Ewidentny brak wiedzy.
Moze to nie w temacie ale zapytam>Doszly mnie glosy, ze nowego papieza i prezydenta Polski wybiora w tym samym dniu. Ciekawe co na to Ojciec?
Ciekawe są też wcześniejsze insynuacje Ojca
Może metafora a może nie:
• Wyborów nie będzie – Piotr nagle.
• ???!!! – kompletnie mnie zaskoczył, bo niby dlaczego nie …
• Ale tych za 2 lata ?
• ……. – nie odpowiedział.
Godzina 11.00. Słuchamy kolejnych radiowych wiadomości. Kłótnia o wybory na prezydenta nadal trwa.
• (Duda) ma być dalej prezydentem.
• Będzie pełnił swoją funkcję do ostatnich swoich dni.
• !!!??? … Wow… – robię wieeeelkie oczy.
Ma grubą skórę, nic do niego nie dociera, zadufany w swojej wiedzy.
Miałam o tym nie wspominać, ale napisałam celowo, aby słuchając RB zachować swój rozum.
Chciałabym potwierdzić to, co pisała J. o 30-dniowej Nowennie do Św. Józefa.
Kiedy przeczytałam, że modlitwa ta działa cuda (było to 20 marca, dzień po imieninach Św. Józefa), w tym samym dniu otrzymałam informację o kimś chorym z rodziny. Tę osobę czekała bardzo trudna operacja ratująca życie (tylko 1 na 5 się udaje). Pomyślałam wtedy, że to nie przypadek a znak i nie mogę tego zlekceważyć. Zaczęłam odmawiać za tę osobę nowennę. Operacja była w kwietniu i wszystko się udało. Nowennę skończyłam w Wielki Piątek.
Więc tak, potwierdzam, proście Sw. Józefa! On naprawdę działa cuda.
Dodam, że osoba, za którą się modliłam, raczej o tym nic nie wie. Niestety jest daleko od Boga i od kościoła. Nie wiem, co dalej zrobi ze swoim życiem, wiem tylko, że dostała być może ostatnią szansę na nawrócenie. Św. Józefie dziękuję !
Czy mogę prosić jakiś link/tekst tej nowenny? W Internecie jakieś różne mi pokazuje. Czy może obojętnie, którą będzie się odmawiać?
Ja wpisywałam nowenna do świętego Józefa 30 dniowa ( albo to było modlitwy 24) lub oddanie 33 do świętego Józefa.
Ważne że z wiarą.
Bardzo dziękuję , proszę jeśli to możliwe, żeby rozpowszechnić to modlitwę i świadectwo. Być może są wśród nas osoby, którym pomoże Św Józef a może są tacy którzy nie wiedzą jak bardzo pomaga. Jak bardzo Bóg umiłował Go powierzając to co najcenniejsze pod swoją opiekę. Syna i Maryję. Św Józef opiekował się najlepiej jak potrafił swoją Świętą rodziną.