18. 12. 24 r. Warszawa.
Przez część świata przelała się fala dronowa.
- Hmm … To różne nacje przyleciały, mogą być gdzieś normalne drony, ale tak naprawdę to oni – Piotr w zadumie.
- Naprawdę ? … – oczy mi wychodzą.
- Przylatują, pokazują się i się uspokoją i będą czekać.
- … ??? … A na co ?
- Przylecieli tu dla Stwórcy, bo objawi się tu …
- Wooow … To naprawdę się dzieje, Piotr ! – nie mogę wyjść ze zdumienia.
- To już nie przelewki.
- … Ktoś nie może się doczekać, by się z tobą spotkać i nie jest to wcale krasnoludek.
Krasnoludek to Klatu. Piotr Go tak nazwał pewnego dnia wspominając, że na naszym balkonie był po prostu niewysoki, mały wręcz. I to jest dość dziwne, moim zdaniem. Sześcian, który został zarejestrowany, unosił się w górze dość wysoko, a jednak analiza odsłoniła Klatu bardzo wyraźnie. Czy gdyby był rzeczywiście mały, to czy byłby tak widoczny za swoim pulpitem ? No niemożliwe.
- Oni faktycznie mogą zmieniać wielkość – jestem zdziwiona.
- Ale jakim cudem ! … To przez Klatu jestem podsłuchiwana ! – wkurzyłam się.
- Nie … Słyszę …
- … Kompilacja ...
- Już dawno. Musiałaś coś napisać, co zwróciło ich uwagę … Słyszę …
- Bramka ….
p.s. Traf chciał, że tego samego dnia, kiedy wpisałam ten tekst na blog jako szkic, wieczorem obejrzałam film „The Bourne Ultimatum”. Nie pierwszy raz, ale po raz pierwszy zwróciłam uwagę, o co chodzi z „bramką”.
- … ??? … Założyli na twoje pisanie bramkę i wszystko, co piszesz, maile, sms-y sprawdzają, ewentualnie przepuszczają dalej … – patrzy Piotr gdzieś przed siebie.
- Woooow …, to dlatego moje maile nie dochodzą.
Wysyłam zdjęcia Klatu do różnych fachowców na świecie i nie mam żadnej odpowiedzi potwierdzającej, że nawet doszły. Jakby poszło to wszystko gdzieś w kosmos …
- Jesteś cenzurowana.
- Widzę człowieka z długą, jasną brodą i okulary. Może to jakiś symbol ? Chyba Izraelici …
- … Dobra, zostawmy to, będzie jak będzie … – zamilkłam na długo.
- Są takie chwile, gdy przyjaciele siedzą i milczą i czekają i to jest taka chwila.
p.s. Pierwszy obiekt jest promowany jako pochodzący z grudnia 2024 roku, jednak video pojawiło sie już rok wcześniej. Nie udało mi się dowiedzieć, kiedy naprawdę pojawił się po raz pierwszy. https://www.youtube.com/watch?app=desktop&v=32Cn97g0JSU
Wieczorem.
- Upomnę się o swoje i zabierzemy Swoje.
19. 12. 24 r. W drodze do Szczecina.
- Te „drony”…, dziwne, co ? Zaczyna się dziać jednak, co zapowiadane ? – pytam Piotra.
- Ty sobie pójdziesz, a mam kredyt do spłacenia – żartuję.
- A może zniknie na dzień ten agnostyk ?
- … Ale ja wierzę, naprawdę – Piotr się zarzeka, że agnostykiem nie jest.
- Problem polega na tym, że jestem tak osaczony przez gacki, że nie wiem, czy to nie one mi podpowiadają. Muszę być cały czas ostrożny … Sądziłem, że ta walka z gackiem będzie łatwiejsza …
20. 12. 24 r. Szczecin.
Podczas wczorajszej jazdy prawie nie rozmawialiśmy. Dzisiaj już na nic nie liczyłam, a jednak …
- Nic się nie zdarzy teraz – jestem już pewna.
- Skąd wiesz ?
- Bo widzę znaki.
- Co widzisz ?
- Nooo … znaki, za dużo spraw ma Piotr otwartych.
- Jakie ?
- Oj, Ojcze … No dużo – jęknęłam.
Zmieniam temat, rozmawiamy o dronach nad USA …
- Ojciec mnie pyta …
- Czy twoja żona jest kosmitką ?
- ……… – śmieję się, to nawiązanie do pewnego zabawnego filmu.
Rozmawiamy o zakupach …
- Czy poza szatą, widziałeś coś na Mnie ?
- … Nic. Jesteś na boso Ojcze.
- Na podobieństwo Kogo ?
- ……. – Piotr kiwa tylko głową.
- …. Nie zapisujesz ? – do mnie. Nie zapisywałam, wyjęłam więc szybko zeszyt.
- Jeszcze nie jedno zapiszesz …
- …. 18 tysięcy światów … W czym tkwi problem, że się nie udało ? – pytam o coś, o co dawno chciałam spytać.
- Co powiesz o ludziach ?
- Gdyby nie zdecydowana przewaga miłości, niż sprawiedliwości …
- … To już by nas dawno nie było – pomyślałam.
- Ale dlaczego ludzie nie słuchają Boga ? Może za dużo mamy wolnej woli ?
- Tak wygląda rozwój.
Miłe zaskoczenie dla córki.
Kilka godzin po opublikowaniu tego wpisu wydarzyło się coś ciekawego. Podsłuchiwanie traktowałam do wczoraj jako prawdopodobieństwo, ale to sie zmieniło w pewnik. Taki dowód był mi potrzebny, ale opiszę to oczywiście w swoim czasie.
To trzeba zglosic do komisji sledczej od Pegazusa.
Ciekawostka; kiedy czytam pana komentarze, widzę cienką, wijącą się żmiję w błocie.
Wysyłam zdjęcia Klatu do różnych fachowców na świecie i nie mam żadnej odpowiedzi potwierdzającej, że nawet doszły. Jakby poszło to wszystko gdzieś w kosmos.
Wpisując ten tekst jako szkic pomyślałam, że wyślę jeszcze raz analizę Klatu do pewnego badacza / naukowca. O dziwo, tym razem otrzymałam odpowiedź z wielkim; amazing.
Ciekawe video osoby, która badała i łowiła „drony”. Widać jak wielkie poruszenie wywołało to zjawisko.
https://www.youtube.com/watch?v=qSHc_DEZs4M
……………..
Przylatują, pokazują się i się uspokoją i będą czekać.
Czyż nie stało się tak, jak Ojciec powiedział ?
……………..
Oni faktycznie mogą zmieniać wielkość – jestem zdziwiona.
Mówiąc to miałam na myśli sprawe Bernatowicza i jego „Kontakt”. https://nautilus.org.pl/artykuly,4460,projekt-kontakt–apel-do-pilotow.html Oczywiście jest to jasne dla znawców tematu. Jak wielki obiekt zmniejszył sie do wielkości kilku cm ? Klatu mi uświadomił, że to jest możliwe. Może ta jakaś forma hologramu, która została wysłana. Gdybam teraz.
………….
No i „bramka”, która wyłapuje słowa. Wiem, że to funkcjonuje w służbach. Czy tak to się nazywa fachowo, nie mam pojęcia.