23. 10. 24 r. Warszawa.
Jeśli obudziłam się tuż przed 7.00, to znaczy, że zostałam obudzona celowo. Obudzona na mszę. Słucham dzisiejsze czytanie;
(Łk 12, 39-48)Jezus powiedział do swoich uczniów: „To rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie przyjść ma złodziej, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”. Wtedy Piotr zapytał: „Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich?” Pan odpowiedział: „Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby rozdawał jej żywność we właściwej porze? Szczęśliwy ten sługa, którego pan, powróciwszy, zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w sercu: Mój pan się ociąga z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; surowo go ukarze i wyznaczy mu miejsce z niewiernymi. Ów sługa, który poznał wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie poznał jego woli, a uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele powierzono, tym więcej od niego żądać będą”.
Rozumiem, że słowa są specjalnie jakby dla nas. Słysząc księdza, gdy mówi jeszcze …
- Czy jesteś gotowa na przyjście Jezusa ? Kłócicie się, oglądacie telewizor, ale czy jesteście gotowi ? Gdy wstajesz rano, sprawdzasz uczesanie, wagę, czy jesteś gotowa ?
- … Właśnie przed chwilę to zrobiłam – tłumaczę Piotrowi i śmieję się zawstydzona …
- No wypisz-wymaluj mówi chyba specjalnie do nas – śmieję się głośniej czując, że to Ojciec przez księdza przemówił.
24. 10. 24 r. Warszawa.
Kończy się październik, dopada mnie lęk … Piotra ostatnimi dniami bardzo boli serce. A jeśli Ojciec szykuje mu śmierć kliniczną i w taki to sposób „zabierze go Tomaszowa” ? Takie myśli wchodzą mi do głowy.
- Ojcze boję się, bo nie wiem, czego mam się spodziewać.
- Ogólny zarys znasz poprzez wizje.
- Nie wiesz tylko where and when and what …
- …….. – widzę, że ciągle ćwiczymy angielski.
25. 10. 24 r. Warszawa.
- Ojciec znowu tańczy – Piotr szepcze do mnie.
- Ale to jest reggae ! – śmieję się widząc Ojca w wyobraźni, jak się kołysze.
- …Wiesz, że moja księgowa widzi aurę ? Wczoraj powiedziała do mnie …
- Ale pan ma wielką różową energię i pomarańczową !… Ale wielka !
- Ponoć to znaczy, że zdrowie w porządku. Mam wrażenie, że tak Ojciec mi odpowiedział na moje bóle serca. Cały tydzień mnie bolało, to przekaz dla mnie … A Ojciec nadal tańczy, wiesz ? …
- Hmm … Ojcze, a skąd ten humor dzisiaj ? – pytam.
- Kawa ! Przecież pisałaś o kawie … I ten człowiek mówił o kawie …
-Jak wam kawa smakuje ? Jak to było z tą kawą ? Już nie pamiętasz ? -… Że Metatron z Metatronem pija kawę ? – … doszło do mnie. -Film nie jest prawdziwy, ale zdanie jest prawdziwe. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/10/16/czasy-apokalipsy-tak-musi-sie-dziac/
- Chyba celowo zostałem wrzucony w zło.
- Skąd wiesz ?
- Zobaczyłem, jak ktoś patrzy, jak zapuszczam pazury, a potem mi obcina i paznokcie spadły na dół i wbiły się w diabły.
- … ??? … Ciekawe widzenie – pomyślałam.
- Ale może to też znaczyć pewne powiedzenie; ostrzyc sobie pazury – przypomniałam sobie.
- … Bądź pozdrowiona Aleksandro.
- Aleksandra w tym świecie.
- … ??? … Czyli w innych światach nie Aleksandra ? – pomyślałam.
Wieczorem.
Słuchałam video o Eliaszu; https://www.youtube.com/watch?v=Nsvkg6If0og Wiele pytań się w trakcie narodziło … Co chwilę się śmiałam … Tak bardzo Eliasz był podobny do dzisiejszego Piotra, że aż się wierzyć nie chce. Z Piotrem rozmawia Ojciec tak samo jak z Eliaszem, naprawdę wierzyć się nie chce.
- Masz czekać, a cała twoja wiedza zostanie zaspokojona.
- Studiuj słowo, ale czekaj.
26. 10. 24 r. Warszawa.
W Carrefourze pracownica się przy nas rozgadała, że zarabia 3300 netto, że firma zwalnia, nikogo nie zatrudnia, a ona ma 50 lat, nie zna języka i gdzie ona pracę znajdzie. Gdy zostajemy sami, pytam Piotra …
- A może Ojciec kazał mi się uczyć angielskiego, żebym pracy szukała ? – zażartowałam trochę.
- A gdzie ty chcesz iść do pracy z twoim angielskim ? Do głuchoniemych ?
- ………. – Piotr popłakał się ze śmiechu.
- Tak sobie mówię ….
- …. Gacek mnie dzisiaj obudził – Piotr spoważniał.
- Ale mam go głęboko w dupie – dodał szybko.
- On ciebie też.
- ……… – teraz ja się roześmiałam myśląc jednocześnie, że czarny skubaniec niczego się nie boi.
- Wiesz, że czuję w sobie często Ojca ?
- Taaak ? A w jaki sposób ?
- Oczy mi się przymykają i robią się jak na tym obrazie Maryi z Częstochowy, patrzę na wszystko inaczej.
- Ola, jadę w nim na gapę, przemieszczam się.
I teraz naprawdę spoważniałam, bo jak powinnam się zachowywać nie wiedząc kiedy to Ojciec, a kiedy nie Ojciec ? Kiedy być sobą, a kiedy należy spoważnieć ?
- Ojcze, kiedy Jezus szedł po wodzie, to była kwestia wiary, czy wiedział, że mógł ?
- … Ojciec mi przypomniał, jak widziałem Ojca idącego po wodzie. Unosił się w powietrzu i szedł.
- Eliasz wierzył, że może sprowadzić deszcz, czy mógł ?
- …. ??? …
- Wiedział, że może.
Fajną wizję miałem z tobą dzisiaj. Staliśmy na brzegu szerokiej rzeki, jak w Los Angeles, taka była szeroka. Chcieliśmy przejść na drugą stronę, ale most był zburzony, nie było możliwości. Kombinowałaś jak się przedostać, jakieś patyki budowałaś, ale ja tylko patrzyłem i się uśmiechałem. Potem wziąłem cię za rękę i pociągnąłem za sobą. Zaczęliśmy w powietrzu iść nad rzeką. Byłaś totalnie w szoku ! Pod moimi stopami ukazywała się niewidzialna kładka, co krok to kładka, za nami ona znikała. Kapitalne to było i tak się to skończyło … https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/03/04/duzo-radosci-mi-dajecie/
- Hmm …. Ojcze, październik się kończy … A może nic nie będzie w październiku ?
- ………. – Piotr pokręcił głową, że się mylę.
- Wiesz, co widzę teraz ? Widzę płomień nad Polską, jak się obniża, gaśnie … Rozwój, żywotność Polski blednie. Spada gwałtownie.
I wcale mnie to nie dziwi. Nowy rząd i pytanie … Jak można było w ciągu roku tak zepsuć wszystko ? I może tak ma być. Im gorzej, tym lepiej.
„Eliasz wierzył, że może sprowadzić deszcz, czy mógł ?
…. ??? …
Wiedział, że może.”
Dzięki za odpowiedź :
„Chodzi po jeziorze poprzez wiarę.” ?
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/10/24/przyjdzie-krolestwo-moje/#comment-42977
Czyli nie musiał wierzyć, bo wiedział, że może.
Jeszcze tak pomyślałam czy mógł kiedy chciał czy tylko w tzn. czasie kairos czyli w czasie, momencie łaski, kiedy dostał „zlecenie” na taki czyn ?
„Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. ”
J.5.19
I czynił to w posłuszeństwie.
A to dotyczy też nas jako naśladowców Jezusa,bo możemy np. słyszeć zrób to czy tamto ale, żeby to wykonać to potrzebna jest wiara i zaufanie, że dobrze usłyszeliśmy, i że w imię posłuszeństwa wykonamy. Można wiedzieć, że możesz coś zrobić ale nie mieć dość odwagi, żeby wykonać..
Czyli nie musiał wierzyć, bo wiedział, że może.
Zgadza się. I ten obecny mróz nie jest przez przypadek. 🙂
Nie wiem dla kogo ten przypadek bo w Lutym mroz to chyba normalnosc?
Czyli w końcu to jest „ten mróz”?
Też się nad tym zastanawiam, ale czy to już, czy w inny mróz. Nie wiem.
Pisząc, ze ten mróz jest nie przypadkowo, miałam zupełnie co innego na myśli, co sie oczywiście wyjaśni w tekście nieco później.
Nie mniej … Po dzisiejszej mojej wizji i po słowach Piotra, że coś olbrzymiego sie gwałtownie zbliża (wydarzenie),
można powiedzieć, że naprawdę się coś zbliża. Albo dot. UFO, albo kataklizm.
Jeśli pamiętacie wizje z kajakiem, to miałam jej drugą część.
Ojciec nawet zażartował, że ludzie nie powinni kupować sobie samochodów, a łodzie.
Jak zwykle słowa Ojca można traktować i dosłownie i metaforycznie. Fala / woda jako wydarzenie.
Przemyśl każdy moment wizji, którą ci pokazano.
Wizja pokazała, że nawet ja byłam zaskoczona. Tak więc jeśli myślę o obecnym mrozie, to znaczy, że to nie ten mróz.