03. 06. 24 r. Warszawa.
Zadałam Ojcu jakiś czas temu pytanie, dlaczego podczas egzorcyzmów niekiedy używa się łaciny i dzisiaj doczekałam się odpowiedzi.
- Język kolebki, powrót do kolebki.
Kolebka – https://sjp.pwn.pl/slowniki/kolebka.html
- Niektóre egzorcyzmy były stworzone po łacinie.
- Przeróbka (p.s. tłumaczenie) nie oddaje mocy oryginału.
Czyli wynika z tego, że nie ma znaczenia, czy język polski, czy łacina, czy inny. Znaczenie ma moc pierwotnie dobranych słów, zdań. Znaczenie największe ma pierwotne źródło bez zmian. Szkoda w takim razie, że „Ojcze Nasz” ma tyle wersji. Nie wiadomo której się trzymać i która ma największą moc rażenia. Nawet w aramejskim wcale nie jest pewne, że modlitwy tak brzmiały. Ale jest jedna modlitwa, której pewni jesteśmy. Koronka. Po polsku, podyktowana przez Chrystusa, zapisana natychmiast bez zmian. I żadnych zmian nie powinno się wprowadzać, a już wprowadzono. W oryginale jest „świata całego„, a dzisiaj mamy „całego świata”. Niby nic, a jednak subtelna różnica dla mnie jest wyczuwalna.
Piotrowi zebrało się na wspominki, wypadek, odejście ludzi, garaż ….
- Nie spoczniemy, póki nie dojedziemy.
- To jest odpowiedź, że nigdy was nie opuszczę.
- Was, bo wy jako jedno jabłko.
- Skoro on jest Mały, to ty Mała. Głowa do góry ! – Piotr położył mi rękę na ramieniu.
- Tak teraz Ojciec ci zrobił – tłumaczy.
- A ty pisz. Pozdrów ten świat, bo będzie mu to potrzebne.
- Pisz w tym swoim dzienniczku, bo dajesz nadzieję tym nielicznym, którzy się ostali przy tobie.
04. 06. 24 r. Warszawa.
Dzisiaj przygotowywałam tekst i zamyśliłam się nad tym jednym fragmentem.
-Każdy twój różaniec przeznaczony jest dla wielu osób – … do mnie. -Wyzwalasz wielu ludzi, którzy żyją w niewiedzy. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/06/pokuta-nie-dobiega-konca/
Gdy Piotr przychodzi z pracy, jeszcze w drzwiach mówi mi …
- Ty nie wiesz, co robią twoje różance ! Zadzwonił do mnie facet, który robi dla mnie krzesła. Okazało się, że jest ciężko chory. Powiedział coś takiego ….
- Panu mogę to powiedzieć. Kiedy umierałem w szpitalu, zobaczyłem postać kobiety, wiedziałem, że to Faustyna. Ona się za mnie wstawiła i dzięki niej ja ciągle żyję ….
Zastanawiam się, czy zapisywać.
- Ojciec mówi, że to przekaz dla ciebie, miałem ci to koniecznie przekazać.
- …….. – mimo wszystko nadal się zastanawiam.
- Jak mi to mówił, to płakał.
- …….. – zapisałam.
Po egzorcyzmach.
- Podczas modlitwy zobaczyłem także zakonnika w ciemnym habicie, może brązowym. Szedł sobie, miał kaptur naciągnięty na nos, nie było widać twarzy. Zakrywał mu prawie całą twarz.