30. 09. 19 r. Warszawa.
Wczoraj jechaliśmy do Warszawy wiele godzin, a mimo to zanotowałam tylko kilka zdań.
- Widzisz, domu ci nie kupiłem.
- Normalnie byś kupił, ale ci nie było dane.
- No, nie wyszło.
- Nie było ci dane.
- Nigdy nie mieliście tak jak inni i nigdy nie będziecie.
Czyli nawet takie sprawy jak mieć lub nie mieć, zbudować, czy nie zbudować dom, fundament rodzinnego gniazda, to też decyzja Ojca. Czy każdy tak ma ? Nie wiem.
Dzisiaj miałam wizję. Jest szkoła, klasy, schody, nie uczniowie, a dorośli ludzie. Ja mam biuro w pokoju na jednym piętrze, Piotr piętro wyżej nade mną. Przychodzi do mnie pracownik i mówi, że rezygnuje, ma dosyć. Nie ma Piotra przy mnie, ale i tak wiem, że się tym martwi. Wtedy znikąd pojawia się młody mężczyzna w niebieskiej koszuli i mówi, że on chętnie zastąpi tego pracownika. Ucieszyłam się i z tą dobrą nowiną biegnę po schodach do Piotra, ale już na schodach widzę, że drzwi do jego biura są zamknięte. Szukam go więc wzrokiem po korytarzu i dostrzegam dwa metry dalej. Stoi do mnie tyłem w otoczeniu kilku rosłych facetów ubranych w czarne garnitury.
Zauważyłam, że otoczyli Piotra bardzo ciasno niemal całkowicie go zasłaniając. Mało tego miałam wrażenie, że ściskają go jeszcze bardziej. Piotr ! , wołam. On odwraca głowę powoli, kompletnie wyczerpany, zmęczony, patrzy śniętym wzrokiem jakby mu powietrza w tym ścisku już brakowało. Prawie się dusi i wtedy zdecydowanie wyciągam do niego rękę ponad głowami i nawet nie wiem jakim cudem, bo przecież wszyscy byli dużo wyżsi ode mnie. Piotr jak tonący wyciąga swoją rękę i chwyta mnie mocno. Moje ostatnie spojrzenie pada właśnie na nasz mocny uścisk, który pozwala wyrwać się z tego czarnego towarzystwa. I to mnie gwałtownie budzi.
- Co to znaczy ?
- To ty dostałaś wizję.
- Hmm… Ojciec często mówi, że życie człowieka to nauka, szkoła. To czarne towarzystwo to oczywiście gacki, które cię napierają z każdej ze stron. Ale zwróć uwagę, że gdyby nie Niebo, mężczyzna w niebieskiej koszuli, przyszłabym za późno, a tak przyszłam w samą porę. Hmm… Razem ci pomagamy… Pamiętasz twój atak anafilaktyczny ? Zawał ? To takie przykłady. Wszystko na ostatnią chwilę …
01. 10. 19 r. Warszawa.
Wczoraj dotarła do nas informacja, że sprawa 17 października weszła na wokandę. To będzie samo ogłoszenie wyroku, nawet obecność żadnej ze stron nie jest wymagana. Ucieszyłam się, choć czuję się jakoś rozbita. Już nie wiem, czy cokolwiek się sprawdzi, cokolwiek się wydarzy, czekamy na coś, a tu może być jak z „ślubem”. Niby był, ale w tym świecie jakby go nie było. Po prostu… Nie tak to sobie wszystko wyobrażałam.
- Ojciec mówi…
- Ta chwila jest najbliższa Memu sercu.
- Tak powiedział ? – i wiem, że nie ma na myśli naszego spotkania na kawie, ale chwilę, która ma nadejść.
- Myślisz, że coś będzie … ? – Piotr.
- Ja już nic nie wiem … Może nie będzie …
- Nie dokazuj, nie dokazuj, bo nie jest z ciebie taki cud …
- …….. – uśmiecham się.
- Co się stanie w październiku ?
- Na pewno trzeba dobiec do mety.
- A potem ?
- Co łaska…
- ……. – wzdycham. Chyba najbardziej męczy nas to, że nie możemy niczego się dowiedzieć konkretnego.
- Ten sąd to znacznik.
- Taki szlaban, który się otwiera ?
- Może być. Od początku o tym mówimy.
- Ciekawe co to za chwila …
- Możesz trochę poteoretyzować.
- Lubię twoje teorie.
- Już nie chcę… – mam żal do siebie. Dla mnie największym wrogiem jest moja wyobraźnia. Wyobrażam sobie bóg-wie-co a potem łażę rozżalona, że się nie sprawdziło. Taka to prawda.
- Zagłęb się, poczuj swoją intuicję.
- Poczuj czego Ja chcę.
- Hmm… Wybacz mi Ojcze, ale nie chcę.
- …….
- Czuję w tobie pustkę – Piotr nagle.
- ……. – głupio mi się zrobiło, bo trafił w sedno.
- Zgadza się. Jeśli ma być fala, woda musi się cofnąć.
- Jesteście na etapie pustki.
- …….. Widzę cofnięte morze jak przed tsunami… Plażę… Odsłonięte morze na wielką odległość … A na samym końcu się coś kotłuje … To jest ogromne !!! … – Piotr rozszerzył szeroko oczy …
- Tak teraz jest, ale wróci.
- Ale się kotłuje… – Piotr ciągle pod wrażeniem tego co widzi…
- To narodziny.
- Czego nie wdzieliście, teraz zobaczycie.
02. 10. 19 r. Warszawa.
Od dwóch dni Piotr mnie pyta co to będzie i kiedy pyta to krzyczeć mi się; odczep się !!!! Ja po prostu nie chcę o tym już myśleć co będzie. Ale oczywiście Piotra pyta Ojca …
- Teraz jesteśmy na etapie pustej, cofniętej fali.
- …….. – nie chcę się odzywać, ale …
- No to jak wróci to dopiero będzie – … zaczynam się nakręcać.
- Ale wróci.
- Będzie trzęsienie ziemi.
- Ta fala jednych uniesie, innych zmiecie.
- Hmm … Czy ta fala to prawda o Tobie Ojcze ? Że jesteś ?
- Jest tak wielka, że wszystko porwie.
Czyli nadejdzie taki cykl zdarzeń, który zmusi ludzi do głębszego zamyślenia, że nie może być to ani normalne, ani przypadkowe.
Wieczorem.
Piotr chodzi wykończony, problemy sypią się zewsząd. Cofnięte kolejne kilka tirów i anulowanie kilku zleceń, a wszystko to z winy jego ludzi lub podwykonawców.
- Zmęczony jestem swoimi ludźmi.
- Będą za tobą płakać.
- Oprócz twojej rodziny, zaczaruję ich wszystkich.
- Gdyby nie to, płakaliby nieustająco.
- Niestety dla nich niedługo się to stanie.
- …….. – słabo mi się zrobiło.
- Dzisiaj przyszedł do mnie facet i mówi po dłuższej rozmowie …
- Wie pan, znam mnóstwo ludzi, ale pana nie znam. Pan jest masonem !
- ……… – prychnęłam ze śmiechu, czegoś takiego jeszcze nie mieliśmy.
- Ja też mu się roześmiałem w twarz, a on …
- Ale na pewno nie jest pan tym, za kogo się pan podaje.
- … I tu ma pan rację … powiedziałem.
- Masonem ?! Masonem ?! – wierzyć mi się nie chce, że ktoś w ogóle wpadł na taki durny pomysł.
- Ja nawet nie wiem co to znaczy – roześmiał się Piotr.
Oglądamy mistrzostwa świata lekkoatletyki w Katarze. Nowickiemu szykuje się czwarte miejsce, a liczył na pierwsze. Pamiętając skoki narciarskie …
- To nie–mo-żli–we …
Kamil Stoch zajął dopiero szóste miejsce w czasie PŚ w Oslo. Niestety, nasz skoczek nie był w stanie wygrać zawodów, mimo że prowadził po pierwszej serii. Na przeszkodzie stanęły jednak warunki atmosferyczne, które uniemożliwiły Stochowi walkę o zwycięstwo.
Nawet nie wiem, jak się mam czuć, bo do końca nie wiem co się stało. Wszystko wyglądało do 30 metra. Potem jakby ktoś złapał mnie za narty i pociągnął w dół. Zupełnie nie wiem. Skok nie był idealny, ale nie był taki, żebym skoczył 119 metrów – dziwił się Stoch w rozmowie z reporterem TVP. http://www.sport.pl/zimowe/7,64996,23129569,kamil-stoch-skomentowal-zajecie-szostego-miejsca-w-oslo-jakby.html
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/27/5971/
- Mając taką władzę jak ty, to bym mu pomogła – dopinguję Piotra.
- Z władzy trzeba umieć korzystać.
- No to bym właśnie korzystała, dla Polski ! – śmieję się.
- Ty byś ją zawłaszczyła.
- ……. – uwielbiam rozmawiać z Ojcem właśnie tak, z przekorą …
- A nie możesz Ojcze mu pomóc ?
- Mam zabrać radość Węgrowi i Francuzowi ?
- Hmm … No to trudno… – żal mi się zrobiło, że mam takie u Ojca słabe fory …
03. 10. 19 r. Warszawa.
Rano odpalam komputer …
Dwa brązowe medale Sędziowie przyznali się do błędu i wstawili Nowickiego na trzecie miejsce, ale uznali też, że błąd wyszedł na jaw po konkursie, gdy Halasz nie miał już szans na odpowiednie zmotywowanie się i próbę przeskoczenia Polaka, który w trakcie konkursu był za nim. Węgier był przecież przekonany, że wciąż ma medal. Uznano, że jego mobilizacja mogła być w tej sytuacji inna. Dlatego postanowiono przyznać dwa brązowe medale. https://eurosport.tvn24.pl/lekkoatletyka,128/wojciech-nowicki-z-brazowym-medalem-w-rzucie-mlotem-po-protescie-pzla-lekkoatletyczne-ms-doha-2019,974307.html
Szczęka mi opadła… Radość wybuchła.
- Ojciec mówi …
- To nie medal dla Nowickiego, to jest medal dla Oli.
- Żebyś wiedziała, że jestem po twojej stronie.
- Ojcze, jesteś niesamowity, każdy zadowolony – płakać mi się chciało jak sprawiedliwie rozwiązał tą sytuację.
- Jest ci obiad winien.
- ……… – roześmialiśmy się, ale zaraz popadliśmy w zadumę. To wszystko jest tak … Nie wiem już jakich słów użyć …
- Ojciec mówi, że mi się droga kończy… Poszedłem, bo nikt nie chciał …
- Taaa… Udawali, że nie chcą. Ty miałeś iść, nikt inny. Ojciec od początku wiedział kogo chce posłać – wszystko na to wskazuje.
- Ciekawe… A czy ja sama poszłam, czy to polecenie ? – jeszcze nad tym nie myślałam.
- Sama wybrałaś, bo musiałaś.
- ……. – roześmiałam się.
- Tak to właśnie Ojciec robi. Robi tak, że ktoś myśli, że decyduje, a i tak to Ojciec decyduje.
- …….. – Piotr zrobił skwaszoną minę.
- Tylko się nie obrażaj.
- Nie obraziłem.
- Jak to nie ! Przesiąkłeś tymi Słowianami …
- ……. – roześmialiśmy się oboje. Cecha narodowa Słowian, obrażanie się na wszystko.
Dopisane 03. 06. 2020 r.
- Czego nie wdzieliście, teraz zobaczycie.
Zaryzykuję. Po raz trzeci w kilku ostatnich dniach Ojciec zapowiada nam jakieś wydarzenie i tym razem umieszcza je w dacie.
- W tym miesiącu zobaczysz pierwsze znaki AJ. Pod sam koniec.
I tu jest pewna zagwozdka, ponieważ takie znaki dostrzegłam już wcześniej, więc na pewno nie będą one dla mnie pierwsze. Ale ! Zauważyłam, że nawet księża nie łączą pandemii z AJ, więc być może chodzi o taki znak z AJ, który będzie czytelny dla wielu ludzi, że właśnie mamy do czynienia z realizacją AJ. O jaki znak może chodzić … , nie wiem. Ale …
„Rabin Nir Ben Artzi, mistyczny rabin z Izraela z licznymi zwolennikami, przepowiedział w zeszłym tygodniu, że rok 5780, który rozpoczął się w poniedziałek (rok hebrajski 5780 rozpoczął się 30.09/ 01.10.19), będzie sygnałem do wzrostu ilości trzęsień ziemi i innych klęsk żywiołowych. Będzie coraz więcej powodzi, pożarów, trzęsień ziemi, burz, wulkanów, wielu różnych i niezwykłych nieszczęść na świecie. „Musimy chronić nasze dzieci przed narkotykami, świeckimi wpływami, piciem i hazardem”. Rabin opisał katastrofy jako konieczny wysiłek Boga, aby obudzić ludzi ze stanu odrętwienia. „Wszystkie te wybuchy są rzeczywiście okropne” – powiedział rabin Ben Artzi. „Ludzie chodzą w ciągłym szoku. To jest naprawdę okres Mesjasza. To są bóle porodowe. Mesjasz jest na otwarciu i musi wyjść na świat. Więc wszystko jest takie zdezorientowane.” https://www.breakingisraelnews.com/137989/rabbis-predict-catastrophic-era-earthquakes-us-will-be-set-atomic-bombs-nibiru-pornography/?goal=0_bb2894f273-17437b169b-61157653&mc_cid=17437b169b&mc_eid=4af87b79a8