Nowy rozdział dla tego domu ?

28. 03. 25 r. Warszawa.

Na mszy w kościele.

  • Powiedzieć ci coś dziwnego ? Czuję, jak Chrystus z martwych wstaje – … do mnie szeptem.
  • ??? … Jak to czujesz … ?
  • No jak wstaje …

Zdziwiłam się. Nie za wcześnie ? Wielkanoc dopiero za 3 tygodnie. A może to dzisiaj naprawdę Chrystus zmartwychwstawał, tylko my o tym nie wiemy ? Może to ten dzień ? Może to dzisiaj rocznica ? … Tak mi przyszło do głowy.


Na kawie.

  • Nowe wejście masz do domu … Wiesz, co to znaczy ?

Do domu Krysi prowadzi krótka, zaledwie dwumetrowa dróżka. Piotr sam nie wie dlaczego, ale zdecydował się przerobić ją na nowo. Dwa tygodnie temu kupił płytki, zamówił fachowca i zrobił. Wszyscy się głowimy, po co mu to było, kiedy było dobrze.

  • Nowy rozdział dla tego domu ?
  • Bo któż by to zrobił, jak nie on ?
  • Dom do góry nogami, pamiętasz ?

Pamiętam doskonale. Ciągle na to czekamy.

  • Wiesz, co jeszcze miałem na mszy ? Otoczyły mnie diabły, zaczęły mnie okrążać, wtedy mówię ….
  • Verde retro, idź precz ! …
  • … Nawet w kościele atakują ? 

I zaczęłam nad tym myśleć głębiej. Sama miałam takie doświadczenie, że gonił mnie gacek aż do kościoła. Niczego się kurcze nie boją.

Byłam tak przerażona, że uciekłam, ale uciekałam w dziwny sposób, leciałam w powietrzu. Jak tylko wypadłam z tego pokoju on zerwał się z miejsca i zaczął mnie gonić. Bardzo szybko płynęłam w powietrzu, a on za mną. Z góry widziałam ulice, budynki, ludzi i w końcu zauważyłam kościół. Wpadłam do tego kościoła i zatrzasnęłam frontowe drzwi. Podbiegłam już na nogach do ołtarza i zaczęłam się modlić. Raptem słyszę, jak z hukiem otwiera się brama kościoła i wkracza on. Pewny siebie, cyniczny i się śmieje. 
-Nie uciekniesz mi. 
https://osaczenie.pl/wp/2016/03/21/smierc/

  • Czemu wstałaś o 6 rano ?
  • … ??? … Obudziłam się wcześniej – odpowiadam zdziwiona pytaniem. 
  • Wstałaś z myślą, czy zamiarem ?
  • Hmm …
  • Myślą, która stała się zamiarem ?
  • Po słowach wczorajszych Piotra ?
  • Taaak – uśmiecham się szeroko.

Wczoraj Piotr powiedział, aby dzisiaj, czyli w piątek iść do kościoła na 7.00. 

  • Tak właściwie, to obudziłam się o 5.20. Obudziła mnie wizja – przyznaję po namyśle.
  • Nie wiem, czy to nie od gacka – kiwam głową, bo naprawdę nie jestem pewna.
  • Prowadzę tramwaj, jest pusty. Jadę jednym torem, widzę naprzeciwko tramwaj, który jedzie drugim torem w moim kierunku. Jest pełen ludzi. Jest tyle ludzi, że wystają nawet z okien i drzwi … Nie wiem dlaczego, nagle skręcam na jego tor. Mam taką możliwość, bo jest skręt. I kiedy jestem na jego torze, tamten nie ma szans już wyhamować. Z impetem w niego uderzam i on się cały przewraca na bok, przeze mnie … Z tymi ludźmi oczywiście … Nie wiem, co się z nimi stało, bo szybko stamtąd zwiałam … Ale czułam, że są raczej w porządku.

  • I zaraz potem mam drugą sekwencję tej wizji, jakby dalszy ciąg … Jestem w mieszkaniu rodzinnym. Oglądam w TV wiadomości o tym właśnie wypadku. Kątem oka widzę, że ktoś stoi obok mnie, ktoś bardzo wysoki, jakby za mgłą. Oglądamy to razem.  Słyszę, jak mówi … 
  • Jednak są jacyś poszkodowani w tym wypadku.
  • Wtedy wzdycham i mówię …
  • No to muszę się zgłosić, że to ja …
  • A chciałam się ukryć, żeby mnie nie znaleźli … I to mnie obudziło. No, takie coś miałam … – ponownie wzdycham nadal czując na sobie ciężar tego wypadku.
  • To dobra wizja ! Wywracasz ludziom w głowie, co mają poukładane. Oni idą utartym torem, a ty im to zburzysz.
  • Hmm … Miałoby to sens. Mój tramwaj był pusty, a ich pełny … Ojcze, to było od gacka ?
  • To nie jest „tramwaj zwany pożądaniem.
  • Pusty był ?
  • Borykasz się z tym sama, a wywrócisz ludziom wszystko.

Wywrócisz ludziom wszystko – nie ja, a Bóg.

-Pisz to, pisz. Będzie ciekawa reakcja na książkę. 
-Pisz o Mnie i nie oczekuj tu nagrody.
-Nagrodę dostaniesz gdzie indziej. 
-W końcu to Moja książka. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/11/26/ja-czy-duch-swiety-to-to-samo/

Za chwilę wszystko się spełni i za chwilę będzie koniec.

27. 03. 25 r. Warszawa.

Jestem na etapie pisania do blogu kilku tekstów naraz. Zastanawiam się nad niektórymi słowami, czy faktycznie się sprawdzą. 

-Wiesz, co widzę ?! Pamiętasz „Exodus” ? Jak cień przechodził przez miasto ? 
-Oczywiście. Anioł śmierci. 
-Tak teraz widzę Ziemię. Cień zakrywa naszą planetę, zostało już tylko z 10 procent do zasłonienia całości, a potem ciemność. 
-Hmm …. Widzisz koniec zasłaniania Ziemi, to kiedy był początek ?
- Nie wiem – przyznał szczerze. 
-… Może, gdy miałam wizję z dniami ciemnościami ? Wtedy chmury nadeszły … – przyszło mi do głowy.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/03/27/jestes-tu-na-krotko/
  • To, co pokazane (wizje), to jak zapisane w proroctwach, musi się wypełnić – Ojciec pomaga mi zrozumieć. 

Przypominają mi się dawne słowa Ojca, które również dotyczą znaczenia wizji …

-Wizja jest niezmienna, ona się nie zmienia jak pogoda. 
-Czy wszystkie Wasze wizje są niezmienne ? Czy wizje mogą ulegać modyfikacji ? 
-Jeśli są pokazane od początku do końca, są niezmienne. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/09/co-jest-lepsze-czy-czynic-dobrze-spontanicznie-czy-czynic-dobrze-swiadomie/
  • Pamiętaj o słowach Maryi …. – Piotr pstryknął mi palcami przed nosem i wyrwał mnie zza dumy.
- Pamiętasz jak Maryja mi pstryknęła palcami ? "Leżałem na boku. Godzina 22.50. Byłem zmęczony. Spojrzałem gwałtownie w bok, bo kątem oka zauważyłem, że coś się dzieje. Zobaczyłem przesłonę, która dzieli nasze światy, była tak cienka i przezroczysta jak folia. Zza tej folii wysunęła się dłoń, długie, wąskie palce, całkowicie świetliste. Ta dłoń była królewska, biała, szlachetna…"Wczoraj mi powiedziała… 
-Pokazuję to tylko komuś, kto ma wrócić do Domu.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/06/jezeli-zalezy-ci-na-mnie-to-zalezy-ci-na-kazdym-czlowieku/ 
  • Za chwilę wszystko się spełni i za chwilę będzie koniec.
  • Znowu za chwilę wrócisz do Domu, do wygodnego łóżka.
  • A takie rozdrapywanie ran to domena diabła, żeby niepokoić.
  • Odpuść sobie Mały …. bo Piotr narzekał na dawne czasy.
  • Przyjdzie chwila i zobaczysz wszystko całkiem inaczej.
  • Ale miałem widzenie dzisiaj ! Przypomniałem sobie ! – krzyknął lekko.
  • Schodzę po schodach w firmie i odwracam nagle głowę w bok, bo czuję, że ktoś jest i co widzę ?! Faceta ubranego na czarno w kapeluszu, trzyma w rękach jakąś księgę i się kiwa i się modli …
  • Żyd ?
  • No taaak, dziwne to było.
  • Miał brodę ?
  • Właśnie, że nie. Młody był. Chudy… Ciągle się kiwał do przodu jak robią Żydzi w modlitwie, bardzo szybko, dziwne to było widzenie … To jakieś zwidy ? Chory jestem ?
  • Dobrze wiesz, że nie jesteś chory …
  • No to nie wiem, co to było … Zobaczyłem najpierw jednego, a potem wielu – westchnął.
  • Chasyd ? Długo o nich nie rozmawialiśmy … W firmie widziałeś …. – zamyśliłam się.
  • Powiem ci tak na podsumowanie mojego życia … Ręka Ojca mnie cały czas prowadzi, mówię ci.
  • Niebawem cię ta ręka odsłoni …

Robimy przerwę na wiadomości w TV …

  • Ojcze, obiecałam sobie, że w czasie postu nie będę przeklinać, ale gdy widzę Tuska, to nie mogę się oprzeć …
  • A nie przeklinasz, gdy widzisz Trumpa ?
  • ??? …
  • Nie widzisz, że chroni Putina ?
  • ??? … No tak, ale go wybrałeś Ojcze.
  • Chcesz powiedzieć, że I voted ? 
  • Noooo, po prostu wybrałeś. Ocaliłeś mu życie. Tylko on mógł postawić stop lewactwu …
  •  Szatanowi ?
  • No właśnie …
  • To jest mało istotne … Spójrz w niebo, ile tam istot …
  •  ????? … – pogubiłam się.
  • Jestem naprawdę dziwny … Właśnie widzę, jak w moje ręce wchodzą dwa małe tornada … Obracają się szybko.

  • Zużywają się te nasze ciała, co ? – spytał Ojciec po chwili czasu. 
  • ??? …. Tak, niestety … – przytakuję.
  • Fajnie ci się mieszka w twoim ciele ?
  •  Nie narzekam … – roześmiałam się.
  • Bo mogło być dużo gorzej – pomyślałam szybko na koniec.

Wszystko nastąpi.

23. 03. 25 r. W drodze do Warszawy.

Po kilkugodzinnym milczeniu zagadnęłam Piotra o wczorajsze odkrycie pod piramidą …

  • Ty też podobnie mówiłeś.
  • To ja mówiłem ? Nie pamiętam.
  • … Jeśli to jest prawdziwe odkrycie, to teraz wszystko stawia do góry nogami, nikt już nie może wątpić, że UFO było na Ziemi wcześniej. Ludzie tego zbudować nie mogli.
  • Zostawili po sobie spuściznę.
  • Oni tych bloków nie robili, maszyna robiła, która nawet ich w ogóle nie dotykała. Taka, co robi kręgi … To była energia światła, akustyczno świetlista może … – pokiwał głową w zamyśleniu. 

No i przypomniało mi się pewne video …



25. 03. 25 r. Warszawa.

Dzisiaj pisałam o Violi;

Ojciec wyjaśnił dlaczego tak musi być, dlaczego daje złu działać, a nawet go wspiera – tłumaczę Piotrowi. 
-Może cię to uspokoi, choć boli. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/03/25/tradycja-jest-taka-prosta/

Sprawdzając swój  dziennik natrafiam na piękne słowa, które nawiązują do Violi. 

-Teraz walczymy wszyscy o jedno. Żebym nie zgasił światła. 
-Widzę jednych, którzy się modlą i tych, którzy tego nie robią.
-Twoja córka doznała i nie mogła wytrzymać, co Ja widzę bez przerwy.
-Widzę to, słyszę i to zaczyna Mnie oblepiać. Co byś zrobił ? 
-Ty byś spalił, a Ja szukam dobra w tym.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/29/teraz-walczymy-o- jedno-zebym-nie-zgasil-swiatla/  

Pisząc też o …

Ciekawe wydarzenie. Różaniec, który służy mi do modlitwy, gdy jestem w Szczecinie, stracił krzyżyk. Krzyżyk zniknął. Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak. Kilka dni trwały poszukiwania, nawet w odkurzaczu, ale na pytanie gdzie jest, usłyszeliśmy, że nie znajdziemy. Córka zamówiła na Allegro i … https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/03/27/jestes-tu-na-krotko/ 

. zastanawiałam się cały czas, czy to przypadek. Góra naprawdę musi nie lubić tego słowa, ponieważ coś walnęło tuż obok mnie w parapet tak wyraźnie i mocno zapewne po to, bym się więcej nad tym nie zastanawiała.


Wieczorem. Ostatnio bardzo mało zapisuję, ponieważ Piotr potrafi milczeć cały godzinami,  Ojciec wyjaśnił dlaczego …

  • Nie ma złej woli, jest głuchość.
  • Jest oblepiony z każdej strony.


26. 03. 25 r. Warszawa.

  • Moja głowa wysyła fale jak sonar i wiesz co ? Te fale odbijają się o coś w kosmosie. Te statki faktycznie muszą być, bo fale odbijają się i wracają do mnie. Odbijają się od czegoś niewidocznego.
  • Statki kosmiczne ?
  • No chyba tak, no bo co ? …
  • Przebijesz się przez te statki, dasz radę …
  • Hmm … Ciekawe …. – pomyślałam.
  • Wczoraj był dzień Maryi … – zaczynam.
  • Spokojnie, wszystko nastąpi.
  • Wyobrażasz sobie Piotra, którego nie ma już dzisiaj ?
  • Nie.

Stanowcze nie, ponieważ kilka dni temu miałam wizję. Znowu zobaczyłam świat na brunatno, czyli gackowo. Bardzo przypominało mi to świat z filmu „Constantin”.

Wołałam Piotra na głos, nie odezwał się. Mało tego … Wiedziałam, że nie ma go już nigdzie. Nawet w tej wizji jakiś strach ogarnęło moje serce tak bardzo, że się obudziłam. Więc pytanie Ojca nie jest bez powodu. Dał mi poznać, co znaczy, że go nie ma.

  • Pomyśl o sobie, pomyśl o teściowej, pomyśl o córce.
  • Pomyśl ile figur by się przewróciło.
  • Tylko jedna strona by się cieszyła.

Nie damy o sobie zapomnieć.

20. 03. 25 r. Szczecin.

Moje urodziny w Szczecinie przeszły w pełnym milczeniu Góry, bez słowa, ale … !

Rano robię zakupy na pobliskim rynku. Jakiś mężczyzna grilluje przed stoiskiem z wędlinami. Robi to celowo, by zapachem zachęcić potencjalnych klientów. Częstuje każdego, kto mu się akurat nawinie. Poczęstował mnie kawałkiem kaszanki, a ponieważ całkiem smaczna była, stanęłam szybko w kolejce, by ją kupić w całości. W tym sklepie byłam po raz pierwszy i nie wiedziałam, że obsługuje tylko jedna sprzedawczyni. Dziesięć osób w kolejce przede mną,  trwało to za długo, niestety musiałam zrezygnować, nie miałam po prostu dzisiaj czasu. Nie wspomniałam o tym nikomu uznając, że nie ma o czym mówić.

Kilka godzin później Piotr przywozi kaszankę. Tą samą, za którą stałam i z tego samego sklepu, w którym on też nigdy nie był. Roześmiałam się głośno. Prezent na urodziny. Po co słowa, liczą się konkrety …



21. 03. 25 r. Szczecin.

Jesteśmy w domu Krysi. Rodzinny obiad, śmiechy, rozmowy, córka na koniec zauważa swoje buty … Prawie się rozpłakała …

  • Dawno nie miałam ! I pierwszy raz tutaj – zauważa.
  • Nie damy o sobie zapomnieć.


22. 03. 25 r. Szczecin.

Wielkie odkrycie pod piramidą. Albo wielkie oszustwo.

Ta piramida skrywa tajemnicę? To byłby przełom w świecie nauki; Starożytni Egipcjanie imponują nam swoimi umiejętnościami budowlanymi – chodzi oczywiście o piramidy w Gizie. Te nadal skrywają tajemnice. Najnowsze badania radarowe sugerują, że pod piramidą Chefrena mogą znajdować się rozległe struktury, co wzbudziło duże zainteresowanie, ale również kontrowersje w świecie nauki. / https://nautilus.org.pl/artykuly,4474,giza–pod-piramida-chefrena-sa-tajemnicze-cylindry.html

Przypominam sobie wszystkie nasze rozmowy na temat piramid i zdaję sobie sprawę, że może być to prawda.

23. 11. 20 r. Warszawa. 
Wyłączyliśmy TV, nie było na czym oka zawiesić. Siedzimy w milczeniu dumając nad wszystkim …. 
-Ty ! Zobaczyłem wielki labirynt. Leży na samym dnie piramidy, pod ziemią. Tam są pokoje, zapadnie... Tam jest zakopane jakieś urządzenie … ! - Piotr podekscytowany. Patrzył przed siebie coś podziwiając … 
-Ty ! Piramidy są starsze niż myślimy ! W tym labiryncie jest schowana wielka wiedza ! Hmm … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/05/13/najpierw-zajmiemy-sie-polska-potem-calym-swiatem/ 
28. 05. 22 r. 
-Od kilku dni ktoś mi pokazuje piramidę Cheopsa. Tam na dole, pod spodem, na głębokości 40-50 metrów jest jakieś urządzenie. Schodzi się tam po skosie. Urządzenie z dziwnego materiału, zawiera w sobie dużo magnezu, to coś podobnego do bazaltu, ale to nie bazalt. Tam jest duże koło, które może być potem kulą, nie rozumiem tego. Tam pod spodem to pomieszczenie ma dużo większą powierzchnię niż podstawa piramidy. Widziałem to kilka razy. Ten bazalt jest w pasach.
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/16/co-ma-byc-to-bedzie/
30. 05. 14 r.
Skłoniłam Piotra, by sprawdził, co działo się w dawnych czasach. Kto zbudował piramidy. Piotr przywołał w swojej głowie mapę Egiptu, przeniósł się i czekał, aż zacznie się cofać w czasie, trwało to chwile i wtedy zaczął Piramidę zbudowano szybko – pomyślałam od razu, że to przecież niemożliwe. 
-Ludzie o długich czaszkach, jest ich kilku, mieli maszynę, która ciosała kamienie i układała po kolei, aż uformowała się piramida. To jest ta sama maszyna, która robi kręgi zbożowe. Pod piramidą jest urządzenie, które uruchomi się, kiedy dojdzie do Ziemi jakiś kataklizm, wyśle sygnał w postaci promienia w kosmos – mówił dalej w zamyśleniu, a ja tego słuchałam jak oszołomiona. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/06/12/goscie-z-kosmosu/

Pokazałam Piotrowi wiązkę światła …

  • To chyba próby, bo to, co ja widziałem, to długi snop światła daleko w górę.

Zapiski z dziennika, niepublikowane.

Ostatnio spytałam wprost, co by tu sprawdzić jeszcze z historii świata, no i zadanie; 
1. Kiedy i dlaczego został zdjęty płaszcz z piramidy ? 
2. na Saharze było pewne piękne miejsce, które się zapadło w ciągu 1 nocy, było jak eden na pustyni, chodzi o duży teren. 
Nie zajmowałam się tym w ogóle, ale z braku lepszego zajęcia wpisałam informacje w Google szukając informacji, które mogą coś wyjaśnić i o dziwo istnieje teoria, że największa piramida w Egipcie miała osłonę (płaszcz). Ponoć była ze złota i dzięki temu piramida odgrywała szczególną rolę. 
Poprosiłam Piotra, by zbadał, co się stało z Tutenchamonem. Nie znalazł go, ale wędrując po piramidzie ... 
- Jest jeszcze jedna nieodkryta komnata i tam zmumifikowana postać około 3 m, szara skóra, wąskie oczy, nie odkryją jej. 

Wieczorem.

Piotr z szeroko otwartymi oczami … 

  • Otworzyły się drzwi do mojego domu, słyszę …
  • Twój dom się upomina o ciebie.
  • … ??? …
  • Wielkie drzwi jak w starych zamkach, świeci tam światło. Złota klamka, ale klamka znikła, złote wrota. …. Ale światło bije ! …. Wychodzi jasna, świetlista taśma, obejmuje mnie w pół i wciąga do góry ….

Jahwe jest łaskawy.

19. 03. 25 r. W drodze do Szczecina.

Jedziemy do Szczecina przez Bydgoszcz, tak jak chciał Ojciec. Po drodze sporo robót drogowych, pełno tirów, jechaliśmy w zwolnionym tempie, rozmawiamy o wizjach …

  • Dlaczego byłeś młodszy ? – … w wizji „Jegomość”.
  • A ty myślisz, że Jordan cuda nie robi ?
    • …….. – śmiech.
  • Znowu słyszę Ananiasz … Od wczoraj słyszę …
  • Jahwe jest łaskawy. 
  • ??? …
  • Hmm … I jakie ma to dla nas znaczenie ?
  • Każde słowo ma swoje umiejscowienie i przeznaczenie.

I tak jest, wielokrotnie się o tym przekonałam, a więc dlaczego Ananiasz ? Sprawdzam i zagwozdka: o którego z nich chodzi ?

1. Ananiasz z Damaszku: Uczeń Jezusa, mieszkający w Damaszku. Dzieje Apostolskie opisują, jak Ananiasz został posłany przez Jezusa, aby przywrócić wzrok Szawłowi z Tarsu (Pawełowi). Część egzegetów uważa, że Ananiasz był zwierzchnikiem chrześcijańskiej gminy w Damaszku.

2. Ananiasz z Sanhedrynu: Naczelny kapłan i przewodniczący Sanhedrynu. W Dziejach Apostolskich wspomniane jest, że podczas przesłuchiwania Pawła polecił uderzyć go w twarz. Paweł ostrzegł go, że Bóg pomści jego niegodziwy czyn, zwracając się do niego słowami: „ściano pobielana”.


Mijamy mały, wiejski cmentarz … Piotr zaczął się krzywić,  nagle wzięło go na wymioty …

  • Co z tobą ? – nie wiem jak zareagować. 
  • A bo spojrzałem na cmentarz i raptem zobaczyłem, co jest pod spodem, te wszystkie trumny, makabryczny widok, te rozkładające się ciała …. Brrr … W garniturach, sukienkach … Brrr … Mazie … Brrr … – wzdrygał się długo.
  • Pamiętaj, to tylko samochód, którym jedziesz, sam tak mówisz.

Według Piotra nasza dusza wypożycza sobie ciało, jak wypożycza sie auto. Jedzie się nim przez jakiś czas, aż stanie. 

  • Twoje prawdziwe ciało jest złote.
  • Fajne miałem to widzenie, jak moje ciało wychodziło i zrobiło się złote …
  • ………. – spojrzałam na niego uważniej, nawiązuje dokładnie do tego, co właśnie niedawno napisałam.

-Czuję, jak się moje ciało rozpada i się uwalniam i się robię w kolorze złotym. Wiesz ile ważę ? Nic, gramy ….
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/03/17/powoluje-cie-do-sluzby/
  • Ojcze, ilu jest takich złotych aniołów ?
  • A o jaką próbkę złota ci chodzi, bo się gubię ?
  • … Hmm … – .. uśmiecham się. 

Zwalniamy jeszcze bardziej, ruch coraz większy, ta droga to nie autostrada.

  • Ciesz się, oglądaj tą trasę, to ostatni twój raz.
  • . Ostatni ?
  • Więcej tędy nie pojedziesz.
  • Ostatni raz starą swoją trasą jedziesz, nigdy więcej ją nie pojedziesz …
  • To twoje pożegnanie z twoim kolejnym kręgiem.
  • Tędy jeździłem, gdy zaczynałem biznes … – zadumał się głęboko.
  • No to może wracamy do Warszawy tą samą drogą ? – prowokuję.
  • I będzie tak, jak z jazdą do Kazimiera. Jedź, a zobaczysz …
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/27/wszystko-ma-swoj-koniec-i-poczatek/
  • … Nie będę mógł jeździć ? Naprawdę ? – rozżalony.
  • Nie dadzą ci.
  • Nie dadzą ? A kto ? – pytam.
  • ……… – cisza. I pomyślałam, że mają budować autostradę, więc nie dadzą jechać, bo będzie budowa.
  • Dziękujemy Ojcze za pogodę, za wszystko.
  • Jeśli mówisz, że za wszystko, to wszystko może się zdarzyć.
  • Rozumiemy się ?
  • …….. – rozumiem. Zdarzyć może i to, co dobre i to, co przykre. 
  • …. To naprawdę ostatnia jazda tędy ? – Piotr znowu.
  • Tak, zamykamy klepsydrę.

Słuchamy w radio wiadomości.

  • Sytuacja Ukrainy jest …. – … zaczynam. 
  • Trudna – … Ojciec kończy.
  • Jak rozwiązać ten węzeł gordyjski ?
  • Naturalnie. Natura … Musisz wiedzieć … Ukraina płaci.

Cisza … Kiedy tylko robi się na drodze luźniej, Piotr zaczyna szaleć … 

  • Ojcze, jego reformacja jest niemożliwa !
  • Jak niemożliwa, skoro jest zakończona ?
  • Ma kamuflaż, jego zachowanie to bardzo udany kamuflaż.

Idzie nowe.

16. 03. 25 r. Warszawa. Część 2.

Podczas spaceru Ojciec powiedział, że do Szczecina tym razem powinniśmy jechać starą drogą, czyli przez Bydgoszcz. Powiedział, że nie ma sensu, aby malować mój pokój jeszcze raz i nie ma sensu kupować nowego łóżka.

  • Co jeszcze powiesz Ojcze, czego mamy już nie robić ?
  • Powiem, kiedy przyjdzie czas.

Myślę nad Violą …

  • Zobacz … Ojciec wykorzystał film do przekazania informacji – tłumaczę Piotrowi.
  • Ojcze, a jak było z tym filmem ? Przy okazji go wykorzystałeś, czy chciałeś, żeby powstał ?
  • …….. – cisza.
  • Myślę Ojcze, że zaplanowałeś i chciałeś.  Przecież taki film to kolejny krok w życiu wielu ludzi, którzy ten film robili, a nic nie dzieje się bez Twojej woli. Natchnąłeś scenarzystę, aby napisał te słowa … Zaplanowałeś ten film i zaplanowałeś go użyć – … i zadumałam się nad wszechpotęgą Boga.


17. 03. 25 r. Warszawa.

Piotr zamawia kawę, ja buszuję przy książkach. Mam cichą nadzieję, że znajdę Maryję. Stanęłam przed półkami w zamyśleniu, moja głowa została skierowana w drugi kąt kawiarni, gdzie nie bywamy. Podeszłam do najdalszej półki, mój wzrok od razu padł na książkę. Maryja ! Uśmiecham się od ucha do ucha. Sama się znajdzie powiedział Ojciec, no i jest.

  • Ojcze, dziękuję za Maryję.
  • Wróciła na swoje miejsce.
  • Taaak … A co u ciebie Ojcze w poniedziałek ?
  • Jakiś anioł ściągnął zimno … Bez pytania ! … Rozumiesz ?
  • …….. – śmieję się, prosiłam Piotra ponownie, no i mamy rano -1 i silny wiatr.
  • To są zimy bezśnieżne …
  • Hmm … – zamyśliłam się, czy mają coś znaczyć ?

Rozmawiamy o różnych sprawach przy poniedziałku, gdy ….

  • Nie rozmawiamy Chasydach ?
  • ??? … – mina mi zrzedła.
  • Czyżby temat zszedł ? A on (temat) nadchodzi … – powiedział spokojnie Ojciec, czyli nadal to aktualne.
  • Ojcze, proszę Cię, co ich przekonało, że to Piotr ?
  • Ty ich naprowadziłaś …
  • Słyszę …
  • Pray.
  • Modlitwa ? Modlitwa ich naprowadziła ? Dostali jakiś znak ? – nie rozumiem.

p.s. Po doświadczeniu z „paczuli” dopiszę na wszelki wypadek, że nie musi to być pray-modlitwa. Piotr powiedział prej/prei.

  • Widzę anioła, który wskazuje dłonią na Warszawę … Palcem wskazuje i ten palec robi się jak dymek i przesuwa ten dymek na Szczecin i tam nad Szczecinem się materializuje …
  • Ale fajnie ci to pokazali – przyznaję.
  • Wybuch już był, czyli już wiedzą. A teraz …
-To, co czytałaś, to prawda. Nie zatrzymasz tego wulkanu. 
-Wulkanu ? 
-To metafora wybuchu, o to Ojcu chodzi – tłumaczy mi Piotr.
-Rozumiem … A może i dosłownie ? Miałam przecież wizję z wulkanem … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/01/12/nie-zatrzymasz-tego-wulkanu/ 
  • …. Zobaczyłem ten fragment z filmu „Komandosi z Navarony„. Jak jeden podkłada bombę w tamie, ona nie wybucha, ale mówi do innych spokojnie; trzeba dać działać naturze … Czyli Ojciec chce powiedzieć trzeba dać działać czasowi. To będzie krótki czas, z tego wynika.
  • …….. – i znowu się uśmiecham jak świetnie Ojciec pokazuje , co chce powiedzieć.

Wieczorem.

W mediach wybuchła głośna sprawa; śmierć Barbary Skrzypek. Sprawa Barbary Skrzypek. Prezes PiS zabrał głos – PolsatNews.pl Zdenerwowalismy sie bardzo …

  • Ofiara spełniona – Ojciec spokojnym głosem.
  • ??? …
  • Zrobili, co chcieli, ale zrobili na swoją zgubę.

Po słowach Ojca nasze emocje znacznie opadły. Wróciłam do naszych spraw …

  • No i co zrobią teraz Chasydzi ? Wyślą kogoś, czy przyjadą ? – pytam wprost.
  • Idzie nowe.
  • W zasadzie stare nowe.
  • ??? … Czyli ? … – myślę szybko.
  • Rozważ. Tyle piszesz …
  • Stary, nowy Eliasz ?
  • Czyli masz głowę nie tylko do czesania.