Gietrzwałd.

13. 09. 20 r. Warszawa.

Dzisiaj niedziela. Dzisiaj mamy zamiar obejrzeć mszę w TV. Msza zaczyna się od zbliżenia kamery na znany obraz „Jezus ufam Tobie” …

  • Chrystus jest taki jak na tym obrazie ? – pytam Piotra z ciekawości. Widział Go tyle razy …
  • Też taki szczupły, a nawet szczuplejszy. Bardzo przystojny, model, mógłby reklamować garnitury. Jest delikatny, taki wrażliwy … A Ojciec ! To prawdziwy mężczyzna, no wiesz … Normalnie powiedzielibyśmy, że prawdziwy „mężczyzna z jajami„ …
  • ???!!! – uniosłam oczy ku górze myśląc, że tym razem naprawdę przesadził.
  • Mam nadzieję, że się nie obraził – Piotr się zreflektował widząc moją minę.
  • Mam nadzieję, że się roześmiał. Ale Jezus to też Mężczyzna, widać to było po całunie ! – przypominam.
  • Aha… – Piotr kiwnął głową.
  • Słyszę, że też ma … No wiesz … Za to co przeszedł.
  • Ale rozmowa ! … –  myślę w duchu i śmiać mi się chce.
  • Dosyć o Mnie, już powiedziałeś. Teraz msza.

Dokończyliśmy w ciszy.

  • Minuty twego życia dobiegają do końca …
  • Tak usłyszałem. Mojego życia …
  • ………. – spojrzałam na niego ze smutkiem.
  • Słyszę girtswald, geitrzwald … Słyszę teraz ciągle.
  • ………. – czerwona lampka zapaliła się w mojej głowie.
  • Chrystus ciągle płacze, tak jest zmartwiony.
  • Bo to Jego dzieło. Kościół.
  • ……… – przygnębiające, ale rozumiem Jego smutek.

Przełączamy kanał i pada informacja o Gietrzwałdzie … A więc o to chodziło !

Gietrzwałd stał się sławny dzięki Objawieniom Matki Bożej, które trwały od 27 czerwca do 16 września 1877 roku. Głównymi wizjonerkami były: trzynastoletnia Justyna Szafryńska i dwunastoletnia Barbara Samulowska. Obie pochodziły z niezamożnych polskich rodzin. Matka Boża przemówiła do nich po polsku, co podkreślił ks. Franciszek Hipler, „w języku takim, jakim mówią w Polsce”. Matka Boża, na zapytanie dziewczynek: Kto Ty Jesteś? Odpowiedziała: „Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta.” Na pytanie: Czego żądasz Matko Boża? – padła odpowiedź: „Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec!”. https://www.radiomaryja.pl/kosciol/uroczystosci-143-rocznicy-objawien-najswietszej-maryi-panny-w-gietrzwaldzie/

1 lipca Szafryńska zapytała: „Kto Ty jesteś?” i usłyszała w odpowiedzi: „Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta”. Warto przypomnieć, że objawienia w Gietrzwałdzie miały miejsce w niecałe 20 lat po objawieniach w Lourdes, gdzie Matka Boża powiedziała Bernadetcie Soubirous: „Ja jestem Niepokalane Poczęcie”, a także niespełna 23 lata po ogłoszeniu przez papieża Piusa IX dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. https://pl.aleteia.org/2017/06/27/gietrzwald-jedyne-w-polsce-objawienia-maryjne-uznane-przez-kosciol/

Oczywiście. W 1877 roku objawienia doprowadziły do mocnego przebudzenia polskiego patriotyzmu, i to we wszystkich zaborach. Do maleńkiego Gietrzwałdu na Warmii przyjeżdżały pielgrzymki ze wszystkich zaborów i wszystkich stanów – od arystokracji po prostych chłopów. W jednym miejscu Polacy pochodzący z różnych stron mogli spojrzeć na siebie, wysłuchać i zrozumieć, że wcale nie są jakąś skazaną na wymarcie czy też wynarodowienie mniejszością, tylko żywym narodem katolickim. Tego samego obawiali się 70 lat później komuniści. https://www.pch24.pl/gietrzwald—oredzie-wciaz-aktualne,52598,i.html


Szykujemy się do wyjścia, Piotr ubiera bardzo wygodne mokasyny, które dostał w prezencie.

  • W tych butach mógłbym spokojnie iść piechotą aż do Częstochowy.
  • Czy aby na tym to polega ?… aby spokojniej …
  • !!! – kurcze, na każdym kroku nauka. Co to za sztuka pielgrzymować do Częstochowy wygodnie …

Pół godziny później na kawie.

  • Ciągle słyszę ten Gietrzwałd.
  • Ale tam było ponoć aż 160 spotkań z Maryją !
  • Tu chodzi o wyniesienie Polski do góry, tak słyszę. Od kilku dni słyszę tą nazwę.
  • ……… – ręce mi opadają, dlaczego mi tego nie mówił !

  • Jesteś nasz ?
  • No tak, jestem – Piotr zaskoczony.
  • Wiesz co teraz poczułem u aniołów ? Nagłą przewagę nad gackami, jakby się układ zmienił …

Mam wątpliwości. Przed wyjściem obejrzeliśmy w TVN wywiad z parą lesbijek. Nigdy wcześniej w publicznej telewizji nie widziałam tak otwartej ich prezentacji. I kiedy Piotr mówi, że się układ zmienił, ja mam zupełnie inne wrażenie …

  • Ciekawe, czy kiedyś tak było.
  • Było gorzej.
  • Widzę stary Rzym …
  • Usankcjonowane.

Ta rozmowa przypomniała mi relację mojej koleżanki, która zwiedzała Pompeje. Po powrocie opowiadała zszokowana, że ściany domów były pełne wymalowanej pornografii i zszokowana stwierdziła, że to musiało być bardzo zepsute kiedyś miejsce. Kilka lat później na Discovery w pewnym dokumencie o początkach chrześcijaństwa też była mowa o Pompejach. Okazało się, że pierwsi chrześcijanie stanowili tam liczną dość grupę niewolników, także tych seksualnych. Nasunęła mi się taka konkluzja … Prośby ich zostały wysłuchane i Wezuwiusz zadziałał „skutecznie” …

- Jest granica.
- Bóg przywoła swoje dzieci do porządku i będzie to skuteczne. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/20/jest-granica-bog-przywola-swoje-dzieci-do-porzadku-i-bedzie-to-skuteczne/ 

Poszliśmy na spacer. Zbliżając się do kościoła Św. Krzyża …

  • Słyszę krankenhaus.
  • To po niemiecku szpital – jak po niemiecku to znaczy, że to wiadomość dla mnie.
  • Nie wiem o co chodzi … – wzrusza ramionami. Ja też nie wiem.

Wchodzimy do kościoła, akurat msza się zakończyła. Usiedliśmy na chwilę w ławkach.

  • Gdy zacząłem się modlić zobaczyłem, że w Niebie otwierają się drzwi. Pojawiły się, uchylają się i pokazuje się tam w drzwiach niesamowite białe światło. Usłyszałem covid 19 …
  • !? – robię zdziwioną minę.
  • Albo będzie gorzej, albo likwidacja wirusa – Piotr zapatrzył się ku górze …
  • Jaka likwidacja !
  • Jeszcze niczego się nie nauczyli !
  • … I jeszcze coś powiesz Ojcze ? – Piotr szepcze.
  • To chodź do środka, to usłyszysz.

W kościele coraz mniej ludzi, następnej mszy nie ma nadal, rozglądam się i zauważam wystawione gabloty, pewnie jakaś wystawa. Opuszczam Piotra i idę pozwiedzać. Okazuje się, że to wystawa starych, religijnych obrazków. Niektóre pochodzą nawet z XVIII wieku.

Daję znak Piotrowi, aby podszedł. Zainteresowany chodzi od gabloty do gabloty. Podchodzi do niego starsza kobieta, babinka i przyznaje, że to jej kolekcja. I tak od słowa do słowa zaczęła nam opowiadać jak to Bóg ją prowadził przez życie, aby ta kolekcja mogła powstać. Musieliśmy być chyba wdzięcznymi słuchaczami, bo w pewnej chwili tak się na nas otworzyła, że zaczęła opowiadać o swoim niedawnym wypadku. Brama wjazdowa na jej podwórku uderzyła ją tak mocno, że znalazła się w szpitalu.

  • Co ja przeżyłam w tym szpitalu ! – i tak powtarzała kilkukrotnie. Spojrzałam na Piotra wymownie …
  • Ja wiem, że to Ojciec mi dał, bo byłam ciekawa wcześniej jak to było z Jezusem, jaki miał ból. I ta brama złamała mi miednicę, nogę w udzie, w szpitalu leżałam długo, ale wszystko się zrosło, w szpitalu zaskoczeni … – … i tak dalej, tak dalej … Na koniec Piotr …
  • Ojciec pani dał wiadomość, że jest przy pani blisko.

Naszą rozmowę przerywa rozpoczynająca się msza, akurat msza dla dzieci …

  • Idziemy ? – Piotr szturcha mnie zniechęcony. 
  • A ty co ? Nie dziecko ?
  • …….. – więc siedzimy.

Podczas mszy dowiaduję się, że w tym kościele jest kawałek drewna z krzyża, na którym umarł Chrystus.

  • Przecież to nieprawda ! – szepczę do Piotra.
  • Prawda, prawda.
  • Przecież nieprawda ! – upieram się. „Wałkowałam” ten temat z Ojcem przez długi czas. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/29/prawdziwy-krzyz/
  • Dlaczego wszystko psujesz ?
  • Nie zabieraj im tego co ty wiesz. Łatwiej się wierzy.
  • Czyż to nieprzepiękne ?

Ksiądz opowiada jak doszło do odkrycia „prawdziwego krzyża”, czyli o cesarzowej Helenie. Nastawiam ucha ….

  • To wszystko prawda, więc jakie ma to znaczenie czyj to krzyż ?
  • No ma … – pomyślałam, ale wolałam się już nie odzywać.
  • Wiesz, że się zdarzyło.
  • Czyli ważna jest historia, łatwiej uwierzyć, wyobrazić sobie …
  • ………. – … przyznałam rację. Niektórzy potrzebują takich historii, aby uwierzyć …



Dopisane 16. 03. 2021 r.

  • Chrystus ciągle płacze, tak jest zmartwiony.
  • Bo to Jego dzieło. Kościół.

Myślę, że to prawda … https://www.youtube.com/watch?v=c-XqbsunzAg&t=5s 

 

Mistrz jest jeden.

11. 09. 20 r. Warszawa.

Kawa w domu. Rozmawiamy o mojej mamie i jej powolnym powrocie do zdrowia.

  • Ty naprawdę masz możliwości.
  • Coś ty ! Jestem nikim. To wszystko Ojciec …
  • Nie mów, że jesteś nikim, bo Mnie to boli.
  • Jesteś kimś.
  • Masz Moje imiona. Moje imiona są w tobie.
  • I to jest odpowiedzialność.

Widząc, że Piotr słyszy tak dobrze …

  • A czy dobrze wczoraj napisałam ?
  • Nie czytałem jeszcze.
  • ? – konsternacja, śmiać mi się chce …
  • A dlaczego ?
  • Wybrałem się na ryby.
  • Zobaczyłem rybę na aucie z tyłu …
  • Ojciec wybrał się na łowy ! – wzruszam się, bo raptem mały żarcik nabiera zupełnie innego znaczenia.

  • Bądź wobec nich w porządku, nawet tych, których nie lubisz.
  • ???!!! – robię oczy, ponieważ nie rozumiem skąd nagle takie słowa.
  • Będzie jakaś sposobność.

Kawa się kończy, Piotr się szykuje do wyjścia …

  • Ważny dzisiaj wniosek.
  • Nie jesteś nikim, to Ja z ciebie zrobiłem tym kim jesteś.
  • Po prostu nic nie mów, jeśli masz mówić.
  • To jest czas przeszły, bo imiona zostały ci raz na zawsze dane i pas zwrócony.
  • Czyli jednak jest coś dane raz na zawsze.
  • W tym przypadku tak.

Wieczorem.

W TV pada informacja o budowie autostrady Szczecin – Warszawa przez Toruń, Bydgoszcz. To może być wyjątkowo urokliwa trasa …

  • Szkoda, że się nie załapię – Piotr spoważniał.
  • Nie żałuj.
  • Będziesz ujeżdżać swojego białego rumaka.
  • ……. – w pierwszej chwili się roześmiałam, a w drugiej zastygłam. Biały rumak to przecież już w Niebie !

Ktoś podesłał mi ciekawe video; https://www.youtube.com/watch?v=4fCZhW2J2Ms&t=1012s

  • Często Jezus ukazuje się ludziom – Piotr rozczarowany.
  • Czyli nie wybrał cię na wyłączność.
  • Jesteśmy zazdrośni – śmieję się.
  • Jak wszyscy inni.
  • To znaczy, że bardzo Mnie kochasz.
  • Ale trzeba mieć zrozumienie.


12. 09. 20 r. Warszawa.

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Trafiliśmy akurat na mszę, ostatnie 5 minut spędziliśmy na kolanach pod krzyżem.

  • Gdy schyliłem głowę, Jezus pocałował mnie w czubek głowy i powiedział …
  • Zaczęło się.
  • O ! – … od razu chciałam doprecyzować co się zaczęło …
  • I w tym momencie zobaczyłem scenę z „Pasji”, gdy Jezus stopą przyciska węża. I usłyszałem słowa; zaczyna się, albo zaczęło… Już nie pamiętam.

  • A co się zaczyna ? – pytam, bo nie byłam pewna, czy kataklizmy, czy czas „kaptura”.
  • Piszesz i nie wiesz ?
  • Przecież piszesz.
  • Nie zawsze na talerzu będziesz miała podane.
  • Sama musisz podawać na talerzu.

To wszystko racja, ale kiedy chodzi o AJ wolę nie kombinować, a być pewna.

  • Będziesz kończyć dzieło z Chrystusem.
  • Dopełnisz dzieło z Mistrzem, a Mistrz jest jeden.
  • ……. – oczy mi się zaszkliły.
  • Wtedy bardzo schudniesz. Nie będziesz zainteresowana jedzeniem.
  • ……. – uśmiecham się. To taki przytyk do mojej codziennej kontroli wagi …
  • Będziesz żyła Duchem.
  • Będziesz przepełniona przeogromną miłością.
  • Mały będzie wkurzony.
  • Będzie chciał swoje obowiązki, wszystko, a ty będziesz nieczuła na to.
  • W końcu zrozumie Piotr.

Ojciec dziwnie podkreślił słowo „Piotr”, co oczywiście natychmiast mnie zastanowiło. Zrozumiałam, że Piotr, bo jeszcze zwykły człowiek, nieprzemieniony, jeszcze nie „kaptur”. Często ostatnio słyszymy, że Jezus nadchodzi, ale jakoś na Piotrze nie robi to większego wrażenia. Mówi, że będzie „spoko”, ale kiedy przyjdzie dosłownie i realnie tak „spoko” chyba nie będzie.

  • Mówić to jedno, zrozumieć to drugie.



Dopisane 14. 03. 2021 r.

Wczorajsza rozmowa dotycząca wirusa. Gdyby ktoś myślał, że najgorsze mamy za sobą …

  • Czasy złe idą, niefrasobliwość ludzi będzie na każdym kroku karana.
  • Przeciwciała będą na wagę złota.
  • A co będzie, jeżeli organizm nie będzie widział – wirusa, a on będzie ?
  • Co ty na to, kiedy nie będzie wytwarzał przeciwciał i będzie rosła umieralność ?

Obok dobra musi być zło.

09. 09. 20 r. Warszawa.

Za dużo znaków ostatnio, a jeszcze dzisiaj córka dzwoni i mówi …

  • Byłam u babci. Daje mi gazetę „Świat Wiedzy”. Bronię się, bo nie czytam tego, ale dla świętego spokoju otwieram na chybił trafił i widzę tytuł; Yellowstone i caldera.
  • Taaaa … No nie ma co, trzeba zrobić większe zakupy niż sądziłam – pomyślałam w duchu.

Rozmawiamy o tym na kawie.

  • Jak caldera wybuchnie, to dolar spadnie. Trzeba chyba sprzedać teraz trochę.
  • A co na to Ojciec ?
  • Przysłuchuję się. Ja też muszę sprzedać.
  • A masz ? – Piotr ze śmiechem.
  • No trochę mam.
  • …….. – już wiem, że nie ma co się tak spieszyć. Ojciec najwyraźniej sobie żartuje.
  • Wiesz, że w Szkocji obawiają się, że mogą zakazać Pisma Świętego ?

Od kwietnia szkocki rząd forsuje nowe prawo, rzekomo przeciw podżeganiu do nienawiści, choć sprzeciwia się temu dwie trzecie społeczeństwa oraz wiele instytucji. Kościół, jak mówi biskup Keenan, nie ma nic przeciwko zapobieganiu nienawiści, ale obawia się, że nowe prawo poważnie ograniczy wolność słowa. Niepokojące jest to, że aby uznać czyjąś winę, sąd nie będzie musiał wykazać, że oskarżony rzeczywiście chciał podżegać do nienawiści. Wystarczy, że jego gest czy zachowanie zostaną zinterpretowane w ten sposób. Kościół obawia się również pojęcia „materiały prowokacyjne”, którym operuje nowe prawo. Jeśli zostanie ono przyjęte, za materiały prowokacyjne z łatwością będzie można uznać Pismo Święte oraz katechizm, bo nie aprobują one aktów homoseksualnych. Nowe prawo jest bowiem bardzo nieprecyzyjne i w praktyce uniemożliwia wyrażanie jakichkolwiek negatywnych opinii na temat kwestii „genderowych”. 

  • Żartujesz !
  • Więc pozwól Mi działać.
  • Tak dbasz o tych ludzi, ale pamiętaj co ci powiedziałem.
  • Obok dobra musi być zło.
  • Wszystko co nie jest zakazane jest dozwolone”.
  • Oni chcą, aby wszystko było dozwolone.
  • Pole działania dla diabła.
  • Niech się więc dzieje – mówię zrezygnowana. 
  • Ciekawe jak w Polsce będzie – Piotr się zamyślił. 
  • … Zobaczyłem wodę, która płynie i kamień pośrodku. Woda omija ten kamień, a wiele jest zatopionych.

  • A podczas mszy Ojciec pokazał mi co znaczy śmierć Jezusa, co dało Jego poświęcenie. Pokazał rzekę, która płynie. Pośrodku stoją jakby drzwi, zapora, która ma odsuwające się zasuwy. Te drzwi nie przepuszczały ludzi. Śmierć Chrystusa spowodowała, że te drzwi się porozsuwały i ludzie mogli przejść, a na końcu było światło.


Wieczorem.

Naczytawszy się dzisiaj o kataklizmach, o robieniu zapasów, trzęsieniach ziemi … musiałam sobie włączyć kabarety.

  • W ogóle nie patrzycie, kiedy Mały zostanie wzięty.
  • Tu jest clou.
  • Co ? – nastawiam ucha, bo chyba się Piotr pomylił.
  • Słyszę jakoś tak z francuska „clou”, widzę clou, zobacz co to znaczy …
  • Gwóźdź ! – krzyknęłam po wpisaniu.
  • Gwóźdź programu, tak się mówi !
  • To jest clou sprawy.

W AJ jest zapisane; I w obłoku wstąpili do nieba, a ich wrogowie ich zobaczyli 13 W owej godzinie nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi i runęła dziesiąta część miasta, i skutkiem trzęsienia ziemi zginęło siedem tysięcy osób. A pozostali ulegli przerażeniu i oddali chwałę Bogu nieba.
Pytanie, czy to tak dosłownie ?

  • Jak tak poczytać te wszystkie prognozy, to strach się bać.
  • Czego masz się bać ? Przecież ci pokazałem jak było fajnie …

Wzdycham zrezygnowana. Nie nadążam za Ojca myśleniem. W wizji, kiedy Piotr znalazł się na szczycie fali, był zaskoczony jak bardzo dobrze się tam czuł. Ujeżdżał tą falę przez jakiś czas jak surfer i sprawiało mu to ogromną radość. Bawił się tą chwilą … 

Czy wielkie trzęsienie lub trzęsienia ziemi, to część wizji o fali ?

  • To kiedy Ojcze weźmiesz Piotra ? Nie będzie czasu, tyle tych kataklizmów się szykuje – trochę sobie żartuję.
  • Już się chcesz go pozbyć ?
  • ……….
  • Ta twoja wizja z wrotami na rzece jest piękna, ale jest jedna rzecz. Chrystus umarł i zmartwychwstał 2 tysiące lat temu, a co z tymi wszystkimi, którzy umierali przed Chrystusem przez wiele tysięcy lat ? Według tej wizji nie mieli szans przejść przez drzwi, bo dopiero śmierć Chrystusa je otworzyła.  
  • Spójrz na swojego męża.
  • Raz na Górze, raz na dole.
  • Raz wspierał diabła, a teraz się modli.
  • No tak, ale ty jesteś prowadzony, ty taką drogę miałeś wytyczoną. A inni ludzie ?
  • Słyszę modlitwę Aniele Stróżu, ty zawsze przy mnie stój.
  • ………. – kręcę głową zrezygnowana.
  • Ojcze, czy ludzie Ciebie rozumieją ?
  • Ci, którzy są zajęci prozą ?
  • Czy ci nieliczni, którzy czytają ?
  • No właśnie oni.
  • Wkrótce zobaczysz o co Mi chodzi.
  • Pierwsza to zobaczysz.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Przyjaciel nie robi przyjacielowi przykro.

07. 09. 20 r. Warszawa.

Na kawie siedzi koło nas jakaś para, ale mam pytanie, które jest zbyt ważne, aby na nią zwracać uwagę.

  • Mam prośbę, czy Ojciec mógłby wytłumaczyć. Myślałam, że to dobrze, że wywalasz gacki do piekła, wszystkie. A wczoraj się okazało, że niekoniecznie.
  • ……… – Piotr westchnął, zamyślił się.
  • W modlitwie jest tak. Uwolnij nas od szatana. A ja dodałem ich wszystkich po kolei, dodałem też wiedźmy, czarownice i co mi przyszło do głowy. W myślach stworzyłem lej do piekła i tam ich wrzucałem i zamurowywałem wejście.
  • Wykonywałeś prace nad.
  • Zachwiałeś równowagę.
  • Nie ma dobra bez zła, nie ma zła bez dobra.
  • Czyli po prostu robiłeś ponad miarę, tak to trzeba rozumieć.
  • ……… – spoglądam za okno. Lato, a jest zimno, pada od kilku dni.
  • Nie zdajecie sobie sprawy, wy ludzie z Europy, jakim dobrodziejstwem zostaliście obdarzeni.

Zmartwiałam. Ton Ojca był bardzo rzeczowy i stanowczy. W USA pożary albo wielkie powodzie, huśtawka pogody i kataklizmy, tutaj poza wichurami w miarę spokojnie. Spokojnie zimą i spokojnie latem.

  • Z moją głową coś nie tak. Bardzo męczą mnie ludzie. Najchętniej bym siedział sam.
  • Jesteś Mały, a robisz tyle co duży.
  • ………
  • Dzisiaj już 7 wrzesień. Niedługo rocznica porodu Nike – przypominam.
  • Nic się nie zdarzy – Piotr machnął ręką.
  • Czy we wrześniu coś się zdarzy ?
  • A ty znowu o datach ?
  • Skupiaj się na zdarzeniach.
  • Pewna to jest piętnasta, o której się modlisz.

Wieczorem.

  • Oddałem twoje auto do naprawy. Ja nie wiem co ty zrobisz jak mnie nie będzie … – Piotr zatroskany.
  • Ma Mnie.
  • No tak … Hmm … Ale Ojcze, kto zmieni koła ? – pytam niepewnie, bo Niebo to Niebo, a życie to życie.
  • Byłem chirurgiem, a skąd wiesz, czy nie jestem mechanikiem ?
  • ………. – roześmiałam się. Ojciec oczywiście koła nie zmieni, ale podeśle kogoś, kto to zrobi.

Przygotowywałam nowy tekst i tam są słowa ….

- Ten rok będzie znamienny, powiedz to Oli. 
- Jej wyliczanka tym razem się spełni.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/09/to-co-w-niebie-teraz-na-ziemi/

Zamyśliłam się nad tym wszystkim, nad przyszłością i …

  • Najbardziej boję się rozczarowania – wypaliłam bezmyślnie.
  • Ojciec zrobił teraz bardzo zdegustowaną minę, jest rozczarowany tobą.
  • Ale wierzę w Ciebie Ojcze ! – poprawiam się szybko.
  • To wierzysz we Mnie, czy nie wierzysz, że się zdarzy ?
  • A jak się nie zdarzy ?
  • Wierzę w Ciebie Ojcze – mówię mocniej.
  • Ale nie wierzysz na przepadłe.
  •  Wierzę – wzdycham.
  • Ale mogłam być szczera ?
  • To była zabójcza szczerość.
  • Masz się prawo martwić, bo nie widzisz tego co Ja.
  • Przykro mi, że zawiodłam.
  • Niech ci nie będzie przykro.
  • Przyjaciel nie robi przyjacielowi przykro.
  • Nie możesz Mnie stawiać pod ścianą.


08. 09. 20 r. Warszawa.

  • Wczoraj podczas egzorcyzmów pokazali mi, że te końskie ogony, które są zaplecione w kołtuny, to gacki to robią.
- Oczywiście trzeba uważać na konie z plecionką na grzbiecie. 
- ???!!! – nie wierzę własnym uszom. 
- A kto to robi Homiel ? – Piotr raz mówi Ojcze, raz Homiel. Chyba łatwiej mu pytać mówiąc Homiel. 
- Na pewno nie ksiądz, ani nikt z Nas. Na pewno nie ksiądz, ani nikt z Nas. Zamyśliłam się. Słynne historie o koniach z włosami w warkoczyki. Nie wiadomo kto je zaplata, kiedy to robi i jak to robi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/18/sluchajac-mego-syna-bedziesz-wiedzial-co-jest-prawda-bo-on-jest-prawda/ 
  • A egzorcyzmy powodują, że kołtuny się same rozplątują. Ich grzywy pięknie się układają i tak falują jak włosy u modelek w reklamach. Taką moc mają egzorcyzmy. Gacki odpadają od wszystkiego. A konie wracają do swojego koloru. Zobaczyłem jak konie stają się białe, choć Ojciec stworzył wszystkie kolory.

Myślę, że to widzenie to symbolika. Choć same kołtuny to ciekawa rzeczywistość, to jednak zmiana ubarwienia jest już czystą symboliką https://spartanskie-wychowanie.pl/nocna-julia-i-radzieccy-naukowcy/ , http://zagadkowe-zjawiska-swiata.blogspot.com/2011/06/konska-zmora.html. https://zaswiatycze.wordpress.com/2015/10/23/sen-mara-bog-wiara/

  • Dzisiaj Ojciec powiedział mi w aucie, że mam uporządkować swoje sprawy.
  • Taaaaak ? – zdenerwowałam się.
  • Ale jakie ?! Popytaj.
  • ……… – wzruszył ramionami.
  • Posłuchaj. Henoch wrócił do domu po 30 dniach na miesiąc. Przygotował wszystko przed odejściem ostatecznym, ale wiedział kiedy. Ponad 1000 osób się zebrało, aby to oglądać. Czyli on odchodził dwa razy. Raz z aniołami, drugi raz na oczach wielu ludzi. Ta twoja wizja z trzewikami złotymi… Dostałeś wiadomość, że wracasz do Domu. Ale teraz pytanie, czy to chodzi o pierwsze odejście, czy drugie ? Pamiętaj, że musisz wrócić, bo przecież będziesz „kapturem”.
  • Nie wiem – Piotr krótko i zwięźle.
  • Jesteś niezłym detektywem. Rozważanie godne uwagi.
  • I fajnie to słuchać.
  • Znaleźć drogę do celu to jest sukces tego życia.

Przygotowując obiad myślałam nad słowami Ojca, że nasze zapasy to namiastka. Przyszło mi do głowy, że to faktycznie namiastka, jeśli miałyby być dla całej rodziny. I w tej chwili nie wiedziałam, czy ta namiastka to za mało dla rodziny, czy za mało na długi czas.

Piotr podczas obiadu miał wizję …

  • Siedzimy przy stole, cała rodzina i twój tata mówi …
  • To niebywałe, żeby w tych czasach tak jeść. Jedzenie tego w tych czasach to niezwykłe.

Chyba dostałam odpowiedź. Jednak chodzi o rodzinę.

#TrevignanoRomano, 8/9/2020 Drogie dzieci, dziękuję wam, że jesteście tu na modlitwie i odpowiedzieliście na moje wezwanie w waszych sercach. Moje dzieci, widzę, że boicie się głodu, który wkrótce nadejdzie, ale wzywam was do przygotowania się do życia wiecznego, ponieważ jest ono ważniejsze. Drogie dzieci, wszystko upadnie: niebo zabarwi się czerwienią, ziemia zadrży, jak nigdy dotąd. Dzieci, nie ma sensu myśleć o karierze, o gromadzeniu dóbr materialnych; bo to wszystko nie będzie już miało sensu. Dzieci, morza i grad wejdą do miast, niszcząc plony; to jest ziemia grzechu, a natura buntuje się; wszystko to nadejdzie, aby każdy mógł uklęknąć przed Bogiem, uznając Go za jedynego Boga. Moje dzieci, Jezus płacze, ponieważ grzech i obrzydliwość weszły do ​​Kościoła; płacze, ponieważ kocha swój Kościół i pomimo profanacji jest zawsze obecny w smutku i płaczu. Czas ucieka. Proszę dzieci, nie ma już czasu; bądźcie nawróconymi. Patrz często na Niebo: w tej chwili moi aniołowie walczą z upadłymi aniołami; ale wy módlcie się, módlcie się, módlcie się i walczycie na ziemi o prawdę; nie poddawajcie się zmianom, ponieważ nie pochodzą one od Boga. Dzieci, <moja reszta> nie będzie musiała się niczego bać, ponieważ moi aniołowie i archaniołowie będą was chronić. Módlcie się za Amerykę, która wkrótce wypije gorzki kielich. Teraz zostawiam was z moim Świętym Błogosławieństwem w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego, Amen.”

 

Coraz bliżej końca …

03. 09. 20 r. Szczecin.

Jedziemy słuchając radia.

  • Czy wirus się rozwinie dalej ? – pytam.
  • … Słyszę …
  • Nowiczok.
  • ???!!! … – przed chwilą w radio podano, że Nawalny został otruty nowiczokiem. Śmiertelna trucizna, bardzo niebezpieczna, która w organizmie może pozostawić ślady do końca życia.
  • Ojciec chce powiedzieć, że wirus może być bardziej śmiertelny ?
  • … Pokazał mi, że teraz tylko drapie skórę, a nie chwyta za gardło. 
  • Wirus się uzbraja.
  • Wow ….

Przygotowując nowy tekst na blog, przyszła pora na słowa o tajemniczych dźwiękach wokół ziemi.

Aaaale numer ! Ojciec mi pokazał te dźwięki co się rozgrywały parę lat temu wokół ziemi, te niewytłumaczalne ! – Piotr rozdziawił szeroko buzię, widok dość rzadki ostatnio. Myślałam, że nic już go nie dziwi dlatego patrząc na niego dziwię się samym widokiem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/05/

Przypomniałam je teraz Piotrowi ….

  • No niesamowite są.
  • Coraz bliżej końca, co ?
  • Szechina.
  • Ojciec mówił, że to się przestawiła maszyna. Wiesz, o którą maszynę chodzi …
  • Pamiętam do dzisiaj. Niesamowite to było ! Zajmowała 1/4 całego nieba, wszechświata, była ogromna ! Miała osłonę w kolorze pistacjowym. Taką owalną obudowę.
  • Czyli kopułę.
  • Dokładnie ! Nieprzezroczysta była.
  • Hmm… To skąd wiesz, że tam była maszyneria jakaś ?
  • Wiedziałem. Czułem to, ona też myślała.
  • Ooook. Kto stworzył ten mechanizm ?
  • Ten, który oko ci puścił.
  • Czyli Ojciec … Ciekawe z jakich materiałów jest zbudowana …
  • Nie przesadzaj ! – pogroził mi palcem.

Słysząc „maszyneria” widzę w głowie metal, śrubki, rurki, spawy i takie tam… Jestem córką inżyniera, więc samo przychodzi, dlatego pomyślałam, że jak mechanizm to i konstrukcja.

  • Jeśli to dźwięki z kosmosu, to powinny być słyszane wszędzie chyba tak samo …
  • A skąd wiesz, że to z kosmosu ?
  • A skąd wiesz, czy przesłona nie jest od ciebie o metr ?
  • ………. – nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Ani Piotr. Spojrzeliśmy tylko na siebie.

Długa przerwa w ciszy.

  • Słyszę „You wants to be a millionaire„? …… Nie wiem o co chodzi.
  • Ale ja wiem – pomyślałam. Z upodobaniem oglądamy ten program w TV i Ojciec to wykorzystał zadając nam proste pytanie …
  • Chcesz być milionerem ?
  • Czemu niiiii – zażartował Piotr.
  • Co byś zrobił z tymi pieniędzmi ?
  • Mieszkanie bym kupił żonie.
  • Plany ambitne.
  • Zabezpieczyłbym rodzinę.
  • Przyzwoity jesteś. A co myślisz o zmianie samochodu ?
  • Nie mówię nieeee – roześmiał się.
  • ……….. – spojrzałam na Piotra z politowaniem, zapomniał o książce !
  • Fajna rozmowa.
  • Fajnie jest poznać twoje plany.

Wyczułam w tym smutek, Ojciec był rozczarowany.


Wieczorem.

Dołączyła do nas córka, spragniona rozmowy jak zwykle ma mnóstwo ciekawych pytań.

  • Będę dobrym asystentem mamy ?
  • Już jesteś.
  • Jestem ?
  • Wedle zasady. Nie… mierny, ale wierny.
  • ………. – buchnęliśmy śmiechem. PIS-owi stawia się zarzuty, że wobec swoich ludzi kieruje się zasadą; mierny, ale wierny. Ojciec wykorzystał ten slogan zmieniając jedno słowo; nie-mierny,.

Dobrze się nam siedziało i rozmawiało. Pełno śmiechu.

  • Jeszcze przez chwilę będą się tobą cieszyć, a potem My będziemy się tobą cieszyć.
  • A dużo cię nie docenia, bo nie wiedzą.
  • Są ślepi i głusi.
  • ……….
  • Dzisiaj naprawdę zmęczony jestem – rzeczywiście jest bardzo blady.
  • Nie mniej niż wczoraj i nie bardziej niż jutro.



Dopisana 04. 03. 2021 r.

  • Coraz bliżej końca, co ?

Oprócz wulkanów dzieje się coś jeszcze …

Prąd Zatokowy (Golfsztrom), drastycznie zwalnia i jest najsłabszy od 1000 lat. To on może doprowadzić do katastrofy, która dramatycznie zaostrzy pogodę w Europie. Prąd Zatokowy jest częścią systemu prądów oceanicznych (AMOC), które kształtują klimat części Europy i wschodniego wybrzeża USA. To siła napędowa, która w obiegu dostarcza ciepłą i słoną wodę z tropików na chłodną północ. Analizy AMOC niemieckich, brytyjskich i irlandzkich ekspertów ujawniły jego drastyczne spowolnienie, związane ze zmianą klimatu. Wszystko przez emisję gazów cieplarnianych. Eksperci ostrzegają, że do 2100 r. AMOC może osłabnąć nawet o 45 proc. To niemal krytyczny punkt dla ludzkości. Już w 2018 r. alarmowano, że prąd oceaniczny od połowy XX wieku zwolnił o 15 proc. Osiągnięcie punktu krytycznego spowoduje niszczycielskie warunki pogodowe – np. ekstremalny mróz zimą w Europie. Dla wschodniego wybrzeża USA oznacza to wzrost poziomu morza i równie katastrofalne skutki. Prąd Zatokowy a pogoda w Europie. Naukowcy biją na alarm (wp.pl)

Przyjdzie mistrz, który to skończy.

31. 08. 20 r . Warszawa.

  • Na mszy słyszę, że Jezus pojawił się cicho. Nie pojawił się na chmurach i zszedł na ziemię. Pojawił się bez słów, bez widowiska, w jakieś zabitej dziurami stajence. Ok!, myślę sobie, to zapewne do mnie te słowa.
  • Hmm… Jak z tobą będzie cicho, to niestety nikogo to dzisiaj nie przekona.
  • Zrobimy show, ale inaczej.
  • Wszyscy się na niego rzucą.
  • Jedni, żeby bronili.
  • Drudzy, żeby go zabić.
  • Na razie robimy po cichu.

Piotr zaczął wspominać swoje nawiedzenie, któremu był poddawany przez lata. http://osaczenie.pl/wp/ Zastanawiam się teraz, jak mogliśmy to w ogóle przetrwać …

  • Wtedy ewidentnie diabeł był we mnie.
  • I to jest doświadczenie.
  • Nie wymyślone, nie wyczytane.
  • I to jest doświadczenie, żebyś wiedział kto jest wrogiem.

Wieczorem.

Piotr wrócił cały uśmiechnięty.

  • Ja faktycznie jestem tym ….
  • ……. – zdziwiłam się, że tak nagle to mówi, kiedy cały czas temu zaprzeczał.
  • Taaak ? A co na to Tatuś ?
  • Wreszcie słucham to, co powinieneś dawno (powiedzieć).
  • Dobrze mnie ukrył Ojciec. On wszystko może jak chce.
  • Jak nie chce, też może.
  • ……. – roześmiałam się.
  • Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
  • Popłakałem się ze wzruszenia.
  • Bo tak jest Ojcze.
  • Przyznałeś się i już skończ na tym.

bo jeszcze krok i zapuka do drzwi pycha.


Siedzimy przed TV….

  • Słyszę Jom Kippur.
  • …….. – sztywnieję.
  • To we wrześniu, i co z tym ?
  • Słyszę. Jestem podenerwowany, coś się zbliża.
  • Jom Kippur się zbliża.
  • ……….
  • … Czekałem na tą chwilę, kiedy powiesz to jednoznacznie.
  • Powiedziałem to od serca i duszy.

Piotr już nie ma siły na rozmowy. Leży na kanapie i gapi się w tv. Raptem w bok odwraca głowę …

  • Zobaczyłem kulę ! – zdenerwował się.
  • Usłyszałem, że to …
  • Ciało podróżnicze …
  • Hmm… Ciało podróżnicze ? … Dziwne określenie.
  • Dokładnie to słyszę.
  • Jest ciało astralne, ale ciało podróżnicze nigdy nie słyszałam.
  • One nie są jak kule, one się przekształcają w taki kształt jak dekalog – pokonując lęk zaczął się tym „kulom” przyglądać … Przymknął oczy …
  • Czuję je bardzo wyraźnie. Wszystko w tej chwili straciło dla mnie znaczenie co materialne, wszystko straciło znaczenie… Ta kula widocznie oddziaływuje jakoś na głowę …


01. 09. 20 r. Warszawa.

Rozmawiamy o wczorajszym.

  • Ciało podróżnicze kojarzy mi się ze środkiem transportu. Dziwne, że podróżnicze, a nie podróżne.
  • Na pewno podróżnicze – Piotr pewnie i oparł się o krzesło. Uniósł do góry głowę …
  • Do Ojca przyjeżdżają różne istoty, z rożnych światów… Widzę express do kawy … Szykują kawę dla tej istoty z innego świata … To takie spotkanie jak my teraz przy kawie …
  • Jeeezu, przecież to niedosłownie ! – uśmiecham się.
  • Skąd wiesz, skąd wiesz …
  • …….. – uśmiecham się szerzej.
  • Jednym słowem Bóg jest stwórcą wielu światów i spotyka się nie tylko z tobą, nie jesteś jedyny – obróciłam w żart.
  • Ci co robią tą kawę są bardzo spokojni, opanowani, szykują spotkanie …
  • Bardziej konsultacje …
  • To są bardzo przyjemne istoty, bardzo wysokie, bardzo szczupłe, łagodne …
  • ………. – słucham nie odzywając się. Chwile, kiedy widzi Niebo są rzadkie i niezwykłe po każdym względem.
  • Widzę coś na swoim czole … To Ojciec nalepił mi na czole białą kartkę…
  • Nakleił na ciebie jak na paczkę do wysłania – śmieję się. Ojciec dowcipny jak zawsze.
  • Polecona, za potwierdzeniem odbioru.
  • Jestem przesyłką ?! Ale to jakieś jaja ! … – był oburzony. 
  • Może te kule cię wezmą ? Może to faktycznie jakiś środek transportu, dlatego ciało podróżnicze. ? Eliasz na rydwanie, Henoch na skrzydłach, a ty w kuli ?

Bajdurzę, ale świetnie się bawię widząc jak Piotr jest zdenerwowany. On traktuje to zbyt poważnie, a ja się zastanawiam, czy w ogóle warto to zapisać.

  • W tych podróżach, w których piszesz, bo każde twoje pisanie to podróż …
  • Zabiorę ci twojego męża, dam ci Mojego Syna.
  • On ci będzie dalej dyktował.

Nie mogłam ukryć swojej radości, a Piotr swoich łez. Ciężka chwila. Próbuję to jakoś obrócić w żart.

  • A mogę pytać o różne sprawy ? Mogę żartować ? Mogę być sobą ?
  • Nie będziesz słuchała, będziesz rozmawiała.
  • Ojciec dopełni twojego szczęścia.
  • Przyjdzie mistrz, który to skończy.
- Dokończysz swój zeszycik w komfortowych warunkach. 
- Będziesz miała czas na wszystko. 
- Ty nie możesz tego ciągle powtarzać, swojego czerwonego dzienniczka. 
- Teraz doprowadzimy go do końca. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/01/nic-przede-mna-sie-nie-ukryje/

  • Ojcze, co ty ze mną zrobisz ? – Piotr.
  • Cuda.
  • A tak naprawdę ?
  • Naprawdę ci mówię.
  • …….. – śmiech.
  • Jak ci dzisiaj poszło (pisanie) ? Nieźle prawda ?
  • Tak.
  • Ale nie jak wczoraj ?
  • ……… – roześmiałam się. Wczoraj było już gorzej, trudności i zacięcia. W głowie pustka.
  • Czasami jest dobrze, a czasami bardzo dobrze, a czasami nieźle.
  • Od czego to zależy ?
  • Od Mojej woli.

Kiedy cofam się do dziennika i czytam wybrane fragmenty, czuję czasami Ducha Ojca. Czuję Jego energię i ogarnia mnie wtedy całkowicie obezwładniające wzruszenie …

Pomyśl o Mnie.

29. 08. 20 r. Warszawa. Część II.

  • Ale to nie wszystko. Miałem potem drugą wizję. Przychodzę do jakieś przychodni, za blatem siedzi kobieta w białym kitlu. Miałem ze sobą żółtą teczkę, w której mam dokumenty firmy. Zaświadczenia o przebytym szkoleniu BHP, jakieś inne szkolenia. I oprócz tego trzy zastrzyki. W różnych kolorach, żółty, czerwony i trzeci nie pamiętam. Ona patrzy na to i mówi …
  • Odkąd pracuję, czekałam na tą chwilę, czekamy na to od początku mojej pracy.
  • Mówi my, bo pojawia się jakiś jej asystent, murzyn, w białym kitlu. Ona bierze strzykawkę żółtą i wciska mi do ręki. Właściwie to nie jest strzykawka, tylko taka tuba przezroczysta, w którym był rulon.
  • ……… – słysząc rulon zrozumiałam, że chodzi o zwój. A więc chodzi o AJ !
  • Jak ta „strzykawka” wyglądała dokładnie ?
  • To była taka przezroczysta tuba, miała po dwóch stronach chromowane zamknięcia.
  • To co opisujesz przypomina mi pocztę pneumatyczną.

  • No ! I wciska mi tą kapsułę do rąk i kazała trzymać. Zaraz ten rulon się we mnie wtapia. I wtedy ona mówi …
  • Proszę pana, to stworzenie Nowego Świata.

Rzeczywiście niezwykła wizja. Niezwykłe przesłanie.

  • Ta kapsuła to wiadomość. Przyszła do ciebie. W AJ wszystkie wiadomości, rozkazy, nakazy są zapisane na rulonach, czyli zwojach.
  • Nie tylko ci wybaczono, to jeszcze ci dano robotę.
  • Hmm… Ten zwój rozpłynął się we mnie.
  • Ciekawe jaką informację miał w sobie ten zwój.
  • Przecież to jasne, nowy świat. Powiedziała to jest stworzenie nowego świata.
  • ……..
  • A wiesz co na koniec ? Ojciec zabronił nam iść do Ikei. 
  • Tam się zarazicie. Do żadnej !
  • ………. – no i dopiero teraz wybałuszyłam oczy. 

Pewnie nie chodzi akurat stricto o „Ikea”, to tylko symbol. To jest jedyne miejsce, w którym bywamy w tłumie.  W tej chwili każdy tłum jest groźny i przed tym nas Ojciec ostrzega. 


Drugi dzień pada, druga nieprzespana noc, zostajemy w domu. O 9.00 oglądamy mszę z Kościoła Opatrzności Bożej. Oglądam przyznam obojętnie, może z powodu samego kościoła, który wydaje się koszmarnie nowoczesny.

  • Ten kościół jest bardzo oschły – Piotr również to zauważa.
  • Ale Bóg tam jest. Nie patrz na to.
  • Zobacz jak Watykan wygląda, a sam wiesz co tam jest.

Msza się kończy, Piotr siedzi lekko otępiały …

  • Dostałeś burę, co ? Nie przejmuj się.
  • … Zastanawia mnie ta wizja. Ojcze, tak łatwo błędy popełnić.
  • Tak łatwo z tego mostu spaść.
  • Widziałeś ilu spadło ?
  • Ciągle jesteś na szklanej podłodze.
  • Nic nie jest dane raz na zawsze.
  • Moi najlepsi aniołowie wiesz gdzie są ?
  • Wow …!!! – dreszcze mnie przeszły.

Niektóre teksty żydowskie mówią, że Samael został stworzony szóstego dnia Stworzenia i był ulubionym Aniołem Boga. Przed upadkiem miał on „nosić [wszystkich Aniołów] jako odzienie, bowiem przewyższał wszystkich wiedzą i chwałą”. Według jednej z legend Samael wywołał drugą wojnę w Niebie (pierwszą wojnę wywołał Lucyfer, który okazał Bogu nieposłuszeństwo odmawiając złożenia hołdu Adamowi, twierdząc że on – zrodzony ze światłości – nie będzie kłaniał się istocie ulepionej z błota). Samael jest jednym z Aniołów Sądu jako Boski Oskarżyciel; często występuje w parze z Michałem Archaniołem, obrońcą. Również w tradycji chrześcijańskiej Samael to upadły anioł wypędzony z nieba za sprzeciwienie się Bogu, należący do pierwszego kręgu zwanego Serafami (Serafinami).

  • W Mojej opozycji.
  • Nie dołączaj do nich, tylko dołącz do Mnie.
  • Nie ulegaj swoim słabościom więcej, pomyśl o Mnie.
  • Wow… nalepię mu kartki – pomyślałam.

Bo czasami nie ma innego wyjścia. Muszę jakoś go dopingować do modlitwy, więc naklejam kartki tam, gdzie spędza najwięcej czasu.

Jedna z takich kartek …
  • Tyle tych kartek ci żona naklejała …
  • Pomyśl o Mnie.
  • Muszę ci nowe zrobić.
  • Te wystarczą.
  • ……
  • Za wczoraj musisz odpracować, znajdę ci toalety do mycia, o których ciągle mówiłeś.
- Ojcze, wczoraj myślałem, że nie dam rady. 
- Ty nie dasz ? To kogo mam posłać ? 
- Pracuj to może ci pozwolę myć te sedesy na Górze, a nawet podłogi ci pozwolę myć. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/24/nie-porownuj-ichzdania-z-moim-slowem/ 

Po egzorcyzmach.

  • Dzisiaj dałem im do wiwatu.
  • Musisz zgrzeszyć, żeby tak ładnie się modlić.
  • Oj, Marnotrawny …



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Kochasz Mnie ?

29. 08. 20 r. Warszawa.

Dzisiaj sobota, deszcz i zimno, więc co robić ? Na kaaaawę ! Siedzi się cudownie, bo jesteśmy sami. Chciałam zacząć sypać pytaniami, a tu pustka w głowie … Szczęśliwie przypomniało mi się pytanie mojej córki …

  • Czy choroba psychiczna pochodzi od gacków ?
  • Zazwyczaj od gacków, jest ich tyle …
  • Naprawdę ?! – mam pewne wątpliwości.
  • Chyba, że ktoś taką drogę wybiera.
  • Nie wszystko jest opętaniem, często jest uszkodzeniem mózgu, aby było doświadczenie.
  • …….. – i tu zaczyna się ambaras, bo jak rozróżnić wtedy jedno od drugiego ?
  • Aaaa … A jeśli choroba jest dziedziczna ?
  • Zobaczyłem naszego syna, on też ma gacki na głowie …
  • Ale nie aż tak. To co innego.
  • Ty kończysz sagę.
  • Mimo, że jest twoim synem, niewiele po tobie odziedziczy.
  • Z czasem oczy otworzy, później zainteresuje się twoją (historią), ale ciebie już nie będzie.
  • Zobaczyłem cię w białej długiej koszuli na trawie, przy domu, a on przyjechał ze swoją rodziną.
  • To jest przed końcem.
  • The End. Albo Fine, albo po prostu koniec.

Piotr zanurzył się we wspomnieniach, znowu opisywał Ojca …

  • Z Ojcem to nie przelewki – mówi na koniec.
  • Kochasz Mnie ?
  • Bardzo.
  • Jak Mnie kochasz, to nie powinieneś tak mówić.
  • Niech się inni Mnie boją, ale nie ty.
  • Ojcze, czas leci tak niemiłosiernie szybko, już wrzesień zaraz… No to jak to będzie ? Przecież do Oli mają przyjść lakierki …
Dzisiaj miałem bardzo ciekawą wizję. Szliśmy pod rękę przez galerię handlową, było pełno tam marmuru. Była właściwie prawie pusta. Zwróciłem uwagę, że miałaś na nogach brązowe lakierki, dokładnie były brązowo złote, miały złotą różę na wierzchu. Była grawerowana. Ale ty się fatalnie czułaś w tych butach, jakby ci uwierały, nie chciałaś na siebie nimi zwracać uwagi. Ciągle jęczałaś, że chcesz je zdjąć. I wtedy zadzwonił mój telefon. Wyświetliła mi się w telefonie twarz mojego taty, Edzia, więc odbieram. Odzywa się kobieta i mówi … Łączę rozmowę. Powiedziała jak za komuny, łączę rozmowę … I wtedy odzywa się męski głos … 
- Piotr, wracasz do domu.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/25/prorok-wybrany-przez-ojca/ 
  • I przyjdą. Chciałbyś poczyścić te butki ?

Uśmiecham się pod nosem. Ojciec bardzo często lubi mówić nie wprost. Złote buciki to czas, kiedy mają pojawić się pieniądze. Poczyścić te butki to inaczej zająć się tymi pieniędzmi.

  • Te buciki … To za mało czasu na to, to mi się nie spina.
  • U Mnie się spina.


30. 08 20 r. Warszawa

Piotr budzi mnie o 5 rano.

  • Ale miałem wizję ! Ale dostałem ochrzan !

Po wczorajszym wcale się nie dziwię. Grał na komputerze w jakąś grę, gdzie trup się ścielił gęsto, czołgi szalały, SS i takie tam … Kilka godzin ! Trudno było go od tego oderwać.

  • Jest wzgórze. Na drogę prowadzą schodki, idąc po nich mijam ludzi, na wzgórzu widzę ołtarz. Ołtarz się tlił po spaleniu. Bardzo mną to wstrząsnęło. Widziałem ludzi siedzących na schodkach, którzy myśleli; i co my teraz zrobimy ? Zrozumiałem, że ten ołtarz to moja wina.

  • Nie po to tu cię wysłałem.
  • Przepraszam Cię za wszystko … mówię. I wtedy przyleciał anioł, uniósł ten spalony ołtarz lekko do góry i się rozpłynął. Na wzgórzu znowu się pojawił ołtarz.

Opowiadał z przejęciem. Musiało to nim naprawdę potrząsnąć.

  • Przepraszasz Mnie ? – mówi teraz Ojciec.
  • Który to raz ? Pięćdziesiąty ?
  • Nie, ostatni raz !
  • Ostatni ?
  • . Ojciec się zadumał – Piotr do mnie szeptem.
  • Przyjmuję. To jest konkretnie.
  • Ostatni to ostatni.
  • Chciałeś się upodobnić do diabła..
  • . Ojciec pokazał mi szklaną podłogę, na której stoję. W każdej chwili może pęknąć.

  • Tam też wielu ludzi zabijasz.
  • Ale to tylko gra … – tłumaczy się nieporadnie.
  • Ojciec właśnie rozłożył ręce jakby chciał powiedzieć i co z tego … 
  • Jak chcesz walczyć z nimi, skoro robisz tak jak oni ?



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Masz zbroję, musisz sobie poradzić.

28. 08. 20 r. Warszawa.

Na kawę doczłapałam się z migreną.

  • No widzę w twojej głowie taką mgłę …
  • Hmm … To ciekawe … Jak mam migrenę, to zawsze widzisz mgłę ? Ciekawe co to takiego ta mgła …
  • Ojciec znowu mówi, że masz po to, żebyś miała intuicję.
  • Ale intuicja cię opuści.
  • Oooo … – zmartwiłam się, bo moja intuicja bardzo mi w życiu pomaga.
  • Dlaczego ?
  • A po co jak będziesz miała dyktowane non stop ?
  • ???!!!! … Non stop ? – oczy wybałuszam.
  • A nie chcesz ?
  • No chcę ! – ale sobie tego nie wyobrażam.

  • Podczas mszy miałem rozmowę z Ojcem, bardzo intymną.
  • Taaak ? – zaciekawiło mnie słowo „intymną”.
  • Powiedział, że czeka na mnie.
  • No to wiadomo … A coś jeszcze ?
  • Intymna to intymna, prywatna …
  • Szkoda – myślę sobie.
  • ……….
  • Tu nie macie domu, jesteście wiecznymi wędrowcami.
  • Twój ( do mnie) jest na Górze, a twój gdzie indziej.
  • Jak to gdzie indziej ? – Piotr się zdenerwował.
  • Gdzie indziej na Górze.
  • Aaaa … Przy Ojcu ! – dochodzi do mnie.
  • Ojciec się cieszy, widzę to …
  • Niezmiennie i niezmierzenie.
- O czym będziesz pisać dzisiaj ? 
- O Tobie Ojcze. 
- To wiem. O czym będziesz pisać dzisiaj ?
-  Hmm... O nahle - … wiem, że o to właśnie Ojcu chodziło. 
- Patrz ilu ci pomaga. Zauważają to, co ty nie zauważasz. 
- Są pomocni ? To się nazywa RWPG – … Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej. 
- Żeby dzieło było pełne. 
- A kropkę nad „i” postawi Mój Syn. Arab. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/08/28/to-cywilizacja-samozaglady/
  • Są chwile, których się nie da zapomnieć. Ale pamiętaj !
  • To co zapisane idzie w eter.
  • Ze słów wypowiedzianych się wycofują.
  • Ojcze, widzę Twoją koronkę – … i mam na myśli fakt, że pisanie na tym blogu miało i ma swój bardzo przemyślany cel i powód.
  • Wszystkie nitki ?
  • Zapewne nie wszystkie.
  • Nie przejmuj się słowami krytyki, bo mało jest rozumnych.
  • Nierozumnych jest wielu, ale jedna konkretna pomogła ci.
  • Nie przejmuj się …
  • Zobaczyłem gest Skywalkera – … który nam się w tym filmie bardzo spodobał. Mówi wszystko co ma wypowiedzieć …

Przypomina to słowa Jezusa, że tam, gdzie prawda nie zostanie przyjęta, należy strzepnąć pył z sandałów i odejść. 10 Lecz jeśli do jakiego miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: 11 Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam.

  • I nie przejmuj się dynamiką zdarzeń, które nadchodzą.
  • Będą niesamowicie olbrzymie i pójdzie to szybko i nahle.
  • Zanim się połapiesz, już będzie inaczej.

Pocieram czoło, migrena mi świdruje, że ledwo siedzę.

  • Poprosiłem Maryję, aby ci pomogła. Poczułem od razu jak mnie obejmuje – …. Piotr baaaardzo się wzruszył. Oboje się wzruszyliśmy.
  • Związek z Maryją jest głęboki.

Dopijam kawę.

  • Ty ! Zbyszek się rodzi wkrótce !
  • ………. – o mało się nie zakrztusiłam ze śmiechu, tak bardzo był zdumiony. 
  • Nieproszony gość. Poprosił o szansę.
  • Powołał się na znajomości.
  • !!!???
- Czy zwróciłaś uwagę co powiedział Zbigniew do Basi ? 
Spojrzeliśmy na siebie gwałtownie, burza mózgów. Jaki Zbigniew i jaka Basia ?!… Po chwili olśnienie ! Nasi sąsiedzi ! Pani Basia straciła męża 6 lat temu. Niedawno zwierzyła się naszej Krysi, że miała dziwny sen. Jej mąż, pan Zbigniew we śnie przekazał jej zaskakującą informację; Nie będę cię już pilnował, bo muszę iść dalej. ! Zwróciłam uwagę na ten dziwny szczegół „ iść dalej”, ale przyznam, że w ferworze codziennego życia szybko o tym zapomniałam. Dodatkową ciekawostką jest fakt, że pani Basia to żona byłego pułkownika, który kiedyś był współodpowiedzialny za wprowadzanie stanu wojennego na terenie zachodniopomorskiego. Swojskim językiem mówiąc, oboje to przedstawiciele głębokiego komunizmu, którzy nie wierzyli w nic, a zwłaszcza w Boga. Dlaczego więc pan Zbigniew znalazł się na Górze ? Przecież według Kościoła dla takich miejsca tam nie ma. Ojciec lubi zaskakiwać, jednak czy nie zrobił tego, ponieważ miałam się dowiedzieć ? Hmm… niewykluczone.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/23/niebo-to-nie-jest-koniec-drogi/ 

Nieprawdopodobne … Baaaaaardzo ciekawa informacja. Zbyszek, zatwardziały komunista, niewierzący, aczkolwiek człowiek raczej dobry … Chce powrócić na ten świat !!!??? Poprosił o szansę ?! To znaczy, że tylko na tym świecie może się doskonalić, a nie na Górze. Póki żyjesz, póty masz szansę. Szansę, aby przejść przez wąskie drzwi.


Wieczorem. Po egzorcyzmach.

  • Czyściłem Trumpa. Wiesz jak go widziałem ? Był przygwożdżony do ziemi linami. Nie miał siły się ruszyć. Tak jest atakowany. Wyrwałem go stamtąd, może się otrząśnie … A tak w ogóle to dzisiejsza modlitwa była bardzo mecząca. Ledwo zrobiłem.
  • Modlitwa nie była męcząca, to oni ściągali z ciebie energię.
  • To dlaczego mi nie pomożecie ?
  • Masz zbroję, musisz sobie poradzić. Po to zszedłeś.
  • ……… – westchnął zrezygnowany.
  • Cały świat był w opłakanym stanie.
  • Pamiętaj, że koń wojny już krąży i rozsiewa – przypominam Piotrowi.
  • Może go trzeba utrącić ? – szepcze mi do ucha.
  • To koń Ojca ! – ja też szeptem.
  • Ale może go tak utrącić, żeby się Ojciec nie kapnął ?
  • Kapnę, kapnę …
  • ……… – roześmialiśmy się i zaraz popadliśmy w zadumę.
  • No dobrze, a co się stanie, gdy się nic nie stanie ?
  • Też tak może być, zadaj to pytanie Ojcu – podpowiadam.
  • Nie radzę.
  • ………. – buchnęłam śmiechem. Nie po to się tyle dzieje, aby się nic nie zdarzyło.



 Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Apokalipsa jest ostatnią pomocną dłonią dla ludzi.

26. 08. 20 r. Warszawa.

  • Gdy brałem komunię zobaczyłem Jasia Fasolę jak przybliża do swojego nosa swojego misia i go wyciera o nos.
  • ……. – roześmiałam się. Doskonale to pamiętam. Pocierał nosem z czułością.

  • Tak zrobił ze mną Ojciec – śmieje się – Ojciec jest niesamowicie dowcipny.
  • Lubię to.
  • Ty Mi robisz dobrze, to Ja ci robię dobrze.
  • Zazwyczaj kiedy biorę komunię, to Ojciec mi coś dowcipnego mówi albo robi.
  • Hmm … Fajnie masz, że to widzisz. Podejrzewam, że w moim przypadku Ojciec nic nie robi, bo i tak nie zobaczę, to po co robić …
  • Bardzo coś chcesz w modlitwach ... Ojciec mówi teraz do ciebie.
  • …….. – robię wielkie oczy, ale zaczynam się uśmiechać …

Niedawno miałam ciężką migrenę. Człowiek wtedy by tylko leżał i kwiczał, ale gdy nastała 15.00 oczywiście zaczęłam się modlić. Kiedy przyszła kolej na słowa „przywróć ustalony porządek”, przypomniałam sobie obejrzane wcześniej wiadomości w TV i powiedziałam… całkiem bez zastanowienia …

  • No przywróć ten porządek Ojcze w końcu !

… I wtedy rozległo się głośne uderzenie w stół i zrozumiałam, że to chyba na potwierdzenie. Gdyby nie świdrujący w głowie ból, zapewne poderwałabym się na równe nogi, ale siły starczyło mi tylko na słaby uśmiech. To było fantastyczne. 

  • I patrząc na nich to są ludzie, a ty atakuj Złego.
  • Jak twoja żonka mówi, gacki.
  • ……… – ciężka sprawa ciągle o tym pamiętać. We wrogu widzieć nie wroga, a człowieka, bo prawdziwy wróg jest niewidoczny.
  • Nie mówiłem ci, ale od kilku dni ktoś mnie ciągle pyta …
  • Kim jesteś ?
  • I kiedy chcę wypowiedzieć swoje imię, to mi gardło ściska. I ktoś mi wciska za to „ja jestem”.
  • Hmm…. – ciekawe.
  • Kim jesteś Mały ? – teraz.
  • …….. – Piotr zastygł myśląc intensywnie.
  • Jestem tym, którego posłałeś między ludzi do pomocy w walce ze Złym.
  • Więc pomagaj.
  • ……… – cisza.
  • No sama widzisz … „Ja jestem”, czy to nie bałwochwalstwo ?
  • Ja przez ciebie mówię.
- Zobaczyłem drzewo, wielki dąb. To drzewo mnie przyciągnęło do siebie, wtopiłem się w niego. A potem z drzewa na dole wyrósł z boku ogromny konar. Ojciec powiedział wtedy …
 - Jesteśmy jednością. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/08/26/przygotuj-swojego-ducha
  • Ojciec wielokrotnie mówił, że Ja w tobie, ty w Mnie …
  • Ojcze, czy Ja bluźnię ?
  • A czy Ja mówię, że bluźnisz ? Nie przejmuj się, przyzwyczaiłem się.
  • ……… – roześmialiśmy się.
  • Obydwoje jesteśmy szaleni. 
  • Nie napiszę tego – podnoszę głowę znad zeszytu.
  • Ale czy nie znaczy to, że nie robimy swoje ?
  • Jesteśmy poważni, kiedy musimy być poważni.
  • Mój Syn jest bardzo poważny, a Ja lubię się pośmiać.
  • A wiesz dlaczego ?
  • On bardzo cierpiał i ciągle to czuje.
  • Każdy grzech Go boli, bo walczył o uwolnienie człowieka.
  • Teraz jesteśmy poważni.
  • Wiesz dlaczego (widziałeś) misia ?
  • Bo lubisz Misia Uszatka, Kolargola … – wspomnienia z dzieciństwa.
  • Jesteś Moim „misiem”.
  • Chrystusa nie da się rozśmieszyć – przypominam sobie swoje wizje.
  • Jemu się udało parę razy.
  • Na przykład ?
  • Z jałmużną na przykład. To było szaleństwo.
  • …….. – ryknęliśmy śmiechem na samo wspomnienie. Kilka takich sytuacji, kiedy się miotał, czy dać, czy nie dać mogło rozśmieszyć i umarłego.
  • Wiesz co cię łączy z Maryją ?
  • Wszystko.
  • Co znaczy wszystko ? – spytał nie rozumiejąc.
  • ………
  • Niedługo objawi się Duch Święty.
  • Wow …Ale jak ?… – pytam.
  • Piszesz i nie wiesz ?
  • ………. – biorę głęboki wdech.
  • Duch święty to energia Boga, a jak może się ujawnić energia ?
  • …….. – budzenie proroka ?
  • To musi być coś dużego, żeby ludzie wiedzieli, że to Duch Święty.
  • Hmm … Fala będzie wielka, wielgachna.

Wieczorem.

Czekałam na Piotra niecierpliwie, aby dopytać, ale przyszedł zmordowany po pracy, więc dałam sobie spokój. Jednak, kiedy niczego się już nie spodziewałam …

  • Z Maryją łączy go wszystko. Wszystko to wszystko.
  • Ale co znaczy wszystko ?
  • A co cię łączy z Piotrem ?
  • ………. – ręce mi opadły. No wszystko, ale jak to rozumieć w przypadku Maryi ?

Chyba, że … Maryja to nie jakaś tam przypadkowo wybrana kobieta … Najwięksi z nas będą służyć ludziom …



27. 08. 20 r. Warszawa.

Pijemy kawę w domu i tak się złożyło, że akurat trwała msza. Słyszę jak ksiądz modli się o ustanie epidemii …

  • Apokalipsa jest ostatnią pomocną dłonią dla ludzi.

Kiedy ludzie widzą w apokalipsie same kataklizmy, nie dostrzegają wtedy wielkości Nieba.