To cywilizacja samozagłady.

02. 02. 20 r. Warszawa.

  • Co byłoby z firmą, gdybym wtedy umarł ? – Piotr mnie zaskakuje.
  • Hmm… Powolne umieranie firmy. Firma to ty … – przyznaję.
  • Ktoś kiwa głową …
  • Raczej szybkie.
  • …….. – roześmiałam się. Powinnam raczej zacząć beczeć, ale się roześmiałam. Prosta, trafna i prawdziwa odpowiedź.
  • Zgadza się, bardzo szybko.
  • ………
  • Ta epidemia koronawirusa wygląda jak brązowe kulki, które się wczepiły w ziemię. Były w różnych miejscach i wyglądały jak kleszcze. Musiałem je odczepiać na siłę – Piotr opisuje co widział podczas egzorcyzmów.
  • To chyba sprawka gacka. To on to rozsiewa.
  • …….. – kręcę w milczeniu głową, że akurat się z tym nie zgadzam, ale mu nie przerywam.
  • Robię porządek, żeby Ojciec widział. …. Aaaa nie mogę tak mówić, bo Ojciec nie lubi lizusów – machnął ręką.
  • Skąd wiesz co lubię ?
  • No bo nie lubisz – Piotr się zmieszał, już taki pewny nie był.
  • Chcesz Mi się przypodobać ?
  • ………
  • Ojcze, jakie to zmiany ? – wciskam się w rozmowę.
  • Czy myślisz, że gdybym chciał, nie powiedziałbym wczoraj ?
  • Ciesz się tym co masz, bo może chcesz za dużo.

Wow … Uznałam to za ostrzeżenie. Nadmiar wiedzy może mnie przytłoczyć. A może wiedzieć więcej mi się po prostu nie należy.

  • Jak mówisz… do urodzin.
  • Nieee… Ja tylko tak sobie myślę głośno …
  • No mów… Jak mówiłaś,  Ja też się uczę.
  • …….. – słabo mi się zrobiło.

To się nazywa przywołanie do porządku ! Kiedyś faktycznie tak powiedziałam. 



03. 02. 20 r. Warszawa.

Piotr ma nieprzespaną noc. Rano ledwo siedzi. Dzwoni telefon, jego pracownik miał wypadek. To kolejny wypadek w ciągu jednego tygodnia. Podejrzewamy, że to znowu skumulowana energia z NIP.

  • Szczęście, że te leasingowane auta spłacam jeszcze tylko przez 3 lata.
  • Hmm…. Trzy lata ? Jak myślisz, będziesz jeszcze trzy lata ? – pytam z wahaniem.
  • Nie myśl, Ja powiem.
  • Nie będzie.

Wiem, że wkrótce do tego musi dojść, do rozstania. Jestem do tego przygotowywana, a jednak żal ściska serce. I to jest ta wiedza, której lepiej chyba nie znać. 

  • Zobaczyłem dwie ręce teraz, na rękach cały majdan, firma, dom, auta i te ręce przekazują to wszystkie drugim rękom, one są złote. Wszystko jest przygotowane, aby przejęły to łagodnie.

  • Ci, co cię odrzucili, nie będą mogli uwierzyć.

Spacerując po mieście odkryliśmy nowe miejsce sprzedające lody naturalne. Pytam, czy faktycznie są zdrowe jak się reklamują.

  • To cywilizacja samozagłady, ale już jedzcie.
  • Jego i tak nic już nie zatrzyma.


04. 02. 20 r. Warszawa.

Piotr to bardzo odpowiedzialny mężczyzna. Mam wrażenie, że to jego wkodowane poczucie odpowiedzialności dodatkowo go wykańcza. Słysząc o zmianach, słysząc o odejściu skupia się mocno na prozie życia. Nie umie zbalansować ducha i materii.

  • Na wszelki wypadek szykuję ci gotówkę, gdyby mnie zabrakło, w razie czego … – zarzeka się.
  • Uwierz Mi, stara się.
  • Odkąd jest gospodarzem.
  • No właśnie, jak ciebie zabraknie to wszyscy dostaniemy po głowie, bo ty wszystko trzymasz w kupie, jak gospodarz – uzmysławiam sobie jak bardzo jesteśmy my wszyscy od niego uzależnieni.
  • ……..
  • A tak w ogóle to dzień dobry Ojcze – żartuję.
  • … Widzę jak cię pozdrawia po arabsku, dotyka głowy i tak ręką robi … – … i pokazał. 
  • Wiesz o co chodzi.
  • …….. – wiem doskonale. Arabsku ! 
  • Chodzi o dotrzymanie tych samych klimatów.
  • …….. – roześmiałam się. Arab ! Ojciec nie da mi z tym spokoju.
  • Będzie się działo, to będzie bardzo burzliwy rok.
  • Wiesz w czym się hartuje stal ? W płomieniu i wodzie.
  • A może …
  • Doradztwa nie potrzebuję.
  • Nie przewidziałem tego.
  • Jako pisarz skup się na pisaniu.
  • Każdy miesiąc, każdy tydzień, każdy dzień coś przyniesie.
  • Trzymaj się poręczy.
  • ………. – zamyśliłam się.
  • Zobacz, wczoraj Żydzi przepraszali Polskę – Piotr zwraca mi uwagę. https://www.dorzeczy.pl/kraj/128390/yad-vashem-przeprasza-za-uroczystosci-w-jerozolimie-nieoczekiwane-oswiadczenie.html
  • Są jak Faryzeusze, doskonale wiedzieli co robią – nie wierzę im.
  • Zostaw ich Mi.

Przypomniałam sobie komentarz o Nahle.

  • Czy to o tą miejscowość chodziło ?
  • Każde słowo nie bierze się z niczego.
  • A wy macie się uczyć i rozwijać.
  • Ojciec kazał ci sprawdzić pisownię słowa nahle i tej miejscowości.
  • ?! – to ci dopiero.

Nagle po słowacku; náhly. 

Miejscowość Nahle; https://en.wikipedia.org/wiki/Nahle,_Lebanon

  • Wow …. Ojciec jest niesamowity – jestem pod wielkim wrażeniem.
  • Połączył jedno z drugim. Eliasza i nagle … A ja się zastanawiałam dlaczego po słowacku … 
  • Tempo zdarzeń i głębokość będzie wielka – … głębokość w znaczeniu oddziaływania.
  • Trzymaj się.
  • Zobaczyłem jak trzymam się dwóch poręczy naraz, tak będzie trzęsło.
  • Już czas.
  • Ciągle widzę 2 poręcze chromowane, wąskie i trzęsący się mostek, widzę jak ludzie z tego mostku spadają.
  • Tak wypłyniesz na dużą skalę. Tak się stanie.
  • Będę go chronił.
  • Wielu będzie chciało go dotknąć i wielu będzie chciało go zabić.
  • ……… – słabo mi się zrobiło.
  • A ja ? Co ja mam robić ?
  • Zobaczyłem kangura, ty jesteś schowana w jego torbie. Widzę złotą trąbkę po odpowiedzi do ucha.
  • Czyli będę jak w torbie kangura, ciągle z Tobą Ojcze ? – śmieję się. Czasami wizualizacja odpowiedzi Ojca jest niesamowicie zabawna.

  • Bardzo emocjonalnie zapowiada się ten rok.
  • Twoja rodzina i wszystko zejdzie na drugi plan.
  • Kim jest ta osoba, która napisała o nahle ?
  • Musisz mieć potwierdzenia z wielu źródeł, dla twojej pewności.


Dopisane 28. 08. 20 r.

  • Musisz mieć potwierdzenia z wielu źródeł, dla twojej pewności.

Złota drużyna zaczyna nabierać głębszego znaczenia. Wybrana nie bez powodu. 

Fragment dzisiejszej porannej rozmowy.

  • O czym będziesz pisać dzisiaj ?
  • O Tobie Ojcze.
  • To wiem. O czym będziesz pisać dzisiaj ?
  • Hmm… O nahle – … wiem, że o to właśnie Ojcu chodziło.
  • Patrz ilu ci pomaga. Zauważają to co ty nie zauważasz.
  • ……… – śmieję się.
  • Są pomocni ? To się nazywa RWPG – … Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej.
  • Żeby dzieło było pełne.
  • A kropkę nad „i” postawi Mój Syn.

Co to wszystko znaczy ? Ojciec nas widzi, słyszy, czyta. A co to znaczy ? Wszyscy jesteśmy narzędziem w Jego rękach, aby dzieło było pełne. 

26 przemyśleń nt. „To cywilizacja samozagłady.”

  1. Pani Olu mam pytanie :czy ten blog jest pani czy komentujących tu osób?zadziwia mnie bardzo ilość treści materiału komentujących chcących w moim rozumieniu się wygadać na temat swoich racji ,ile tam pychy i zarozumialstwa.zapominania że to przecież Wy rozmawiacie bezpośrednio z Bogiem Ojcem i macie wiadomości z”pierwszej ręki”pozdrawiam serdecznie z P.Bogiem

    1. Jak widać ten blog przyciąga różne osoby i z różnymi doświadczeniami. Niektórzy wierzą bardziej, niektórzy mniej, a pewnie kilka w ogóle. I to jest normalne. Jednak wszyscy się tu czegoś uczymy.

      1. „..ile tam pychy i zarozumialstwa.zapominania że to przecież Wy rozmawiacie bezpośrednio z Bogiem Ojcem”

        „To, co zapisujesz jest po to, aby ludzie zrozumieli, że Ja chcę mówić do każdego, by pokierować nim, ustrzec od zła i wprowadzić na drogę zbawienia. Że jestem przy każdym człowieku, w każdej chwili jego życia. Że trzeba pragnąć mnie usłyszeć, słuchać i wykonywać to, co wskazuję- pragnąć żyć według Moich pouczeń.
        ..
        Słyszenie w sercu Mojego głosu nie jest darem nadzwyczajnym, wyjątkowym. Każdy go otrzymał w chrzcie świętym i KAŻDY MOŻE ROZEZNAĆ POUCZENIA MOJE, jeśli ich będzie pragnął i oczekiwał. Jeśli będzie usiłował żyć według nich. ”

        Fragment z „Świadectwo” A. Lenczewska, która także rozmawiała z Niebem.

        Na mszy dziękowałam Bogu za wszystkie łaski i mowiłam w duchu: Boże za szczodrze mnie obdarowałeś, ja na to nie zasługuję. Usłyszałam na to w głowie: ” Nie ograniczaj Mojej chojności!  Jest nieskończona jak Moja dobroć i miłosierdzie.”

        Po co Pani Ola to wszystko pisze? – tylko dla siebie i Piotra jako dziennik z ich życia? – pisze to dla nas, żebyśmy uwierzyli, że Bóg chce być tak blisko każdego z nas jak przyjaciel, jak członek rodziny, jak ukochany i to codziennie, nie od święta, więc Pani Mario niech Pani się nie zasłania fałszywą skromnością, tylko zapragnie Go usłyszeć.

        „Każde słowo nie bierze się z niczego.
        A wy macie się uczyć i rozwijać.”

        Najwidoczniej to jest wola Ojca.
        ” Niech będzie wola Twoja jak w niebie, tak i na ziemi” , a nie komentatora Piotra. 

        Możecie też rozeznać, od kogo pochodzi ocenianie innych, irytacja i złość. 

        Dziwi mnie, że nikt nie napisał słowa pocieszenia dla Adalla, który za nas wszystkich tutaj się modlił i do tej modlitwy nawoływał, i może stąd ten atak gackow. Ja ci wierzę Adall i nie uważam za wariata. Myślę, że jesteś bardzo blisko Ojca, dużo bardziej niż większość z nas, dlatego trudno nam zrozumieć np. co to jest noc duszy..

        1. Wiemy wszyscy, że część komentarzy jest niezgodna z naszą wiarą. Kojarzy mi się to z natręctwem. Jest coś takiego jak duchowe natręctwo, np. to o czym pisał Adall o ” zbezczeszczeniu krzyża, że atakują złe myśli, mimo, że nie chcemy tego. Też mam czasem coś takiego, tylko dotyczy małżeństwa, wiadomo gacek nienawidzi wszystkich sakramentów. Wtedy atakuje mnie złymi myślami na mojego męża, którego kocham i obiektywnie tak o nim nie myślę. To jest atak do buntu, do rozwodu, do kłótni, patrząc potem na to obiektywnie, zupełnie bezpodstawny. To jest ciężka walka duchowa, najlepiej pomaga różaniec, nie mówię, że zawsze wychodzę bez szwanku, czasem się rykoszetem dostaje mężowi. Piszę, o tym, bo przyszło mi do głowy, że takie natręctwa mogą być też fizycznie rozsiewane przez świadome bądź nieświadome tego osoby. Adall pierwszy na to wpadł i wziął się do roboty modlitwą i mu się dostało..to chyba jakiś silny demon, ja się na tym nie znam ale takie mam przeczucie..

  2. Zapomniałam jeszcze dodać, że na przykładzie tego ” nahle” widać, że słowa na tym blogu mają moc Słowa Bożego:
    „Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca „Hbr 4.12

    1. „Nahle” dużo mnie nauczyło.
      Rzucone jak gdyby z przypadku jedno słowo z czasem nabiera wielkiego znaczenia. I znowu muszę wrócić do dziennika i przestudiować tekst pod tym kątem. Proszę zwrócić uwagę na jedną rzecz. Jak jedno malutkie słowo połączyło dwie kluczowe sprawy; Eliasz i nagle. Ma dwa znaczenia. Tylko wielki umysł, mówiąc po ludzku, może w taki sposób operować słowem.

  3. „Musisz mieć potwierdzenia z wielu źródeł, dla twojej pewności.”

    Bardzo się wzruszyłam, jak przeczytałam dzisiejszy wątek, że Ojciec wybrał także mnie do tej Złotej Drużyny.
    Nie tylko Pani ma potwierdzenie, my też tego potrzebyjemy. Czasami myślę, że mam za dużą wyobraźnię, za dużo oczekuję i za bardzo się emocjonalnie angażuję, a jednak Ojciec to wszystko widzi, słyszy i nad tym czuwa spinając to wszystko w wiadomą Sobie mozaikę zdarzeń fizycznych i duchowych.

    Wczoraj napisałam do Adalla : „myślę, że Faustyna z twojej wizji to Pani Ola..”
    A potem myślałam sobie, że za bardzo się wygłupiłam albo że Pani Oli to może się nie spodobać ale ten wpis Adalla mnie do tego jakgdyby sprowokował : „Każde słowo nie bierze się z niczego.”

    A tymczasem dostałam dwa znaki. Nie wiem, czy potwierdzają to akurat, że Pani Ola była kiedyś Faustyną, może po prostu Faustyna jest jakąś Pani szczególną patronką, na pewno jest Ona bardzo ważna dla Pani.

    Wieczorem poprawiałam włosy przed lustrem w sypialni ( a rzadko tam akurat się przeglądam ) i nagle poczułam na sobie czyjeś spojrzenie ( czasami chyba każdy tak ma, że odwraca głowę i spotyka się ze spojrzeniem jakiejś wpatrzonej w siebie osoby ), skręciłam głową i.. patrzę prosto w oczy Faustynie, która się do mnie uśmiecha! – obok lustra w sypialni mam szafkę na książki, na której stoją różne pamiątki m.in. ozdobne zdjęcie Faustyny, które kiedyś teściowa mi przywiozła z Łagiewnik. Wśród kilkunastu pamiątek, tylko ta właśnie była skierowana na wprost mojego wzroku.

    A dziś czytam bloga i od razu rzuca mi się w oczy:

    „A KORONKĘ nad „i” postawi Mój Syn.”

    O ok. 11.30 tak było? – czy Pani to poprawiła, na kropkę, czy mi się przywidziało?

    Słowo „koronka” od razu się kojarzy z koronką do Bożego Miłosierdzia od siostry Faustyny.

    Jak już piszę, to napiszę jeszcze pewne przemyślenia na temat tej książki „Misja”, którą tu zapodał Adall i nie dawała mi spokoju.
    Tam było takie zdanie, którego nie mogłam strawić:
    „Jezus został zesłany na Ziemię z TJehooby prawie 2000 lat
    temu – podobnie jak Lationusi poszedł na Ziemię i wrócił.”
    Potem pytałam w sercu Ojca, czy to prawda?
    Na niedzielnej mszy usłyszałam odpowiedź, a raczej pytanie bezpośrednio do mnie:
    „Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?»  Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego».  Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.”
    Mt 16.15

    Dotyczy to też zdania : „Musisz mieć potwierdzenia..” , że nie mamy dowodów namacalnych tak jak ciało, tylko sam Ojciec nam objawia prawdę.

    1. „A dziś czytam bloga i od razu rzuca mi się w oczy:
      „A KORONKĘ nad „i” postawi Mój Syn.”
      O ok. 11.30 tak było? – czy Pani to poprawiła, na kropkę, czy mi się przywidziało?
      Słowo „koronka” od razu się kojarzy z koronką do Bożego Miłosierdzia od siostry Faustyny.”

      Myślałam, że nikt tego nie zauważy. W oryginale mam słowo „kropkę”. I nie mam pojęcia dlaczego sie pojawiło słowo koronka.
      Dopiero po sprawdzaniu tekstu na blogu to zauważyłam.

          1. Witam,odniosę się do wpisu że :”kropkę nad i,postawi mój Syn” i do tej:Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej”-ta Rada się juz utworzyła,nie tylko an tym kanale-wystarczy siły połączyc…ja Alicja,dałam Plan Ojca,Wy dołączacie i inni nawet na Gloria.tv- (……)

          2. Zanim zaakceptuję całość tego wpisu, proszę podać linki, gdzie na Gloria przekazano pani „orędzia”.

  4. Miałem dzisiaj bardzo wyraźny sen…
    Tak się składa że przyszły tydzień to pierwszy tydzień miesiąca, a więc idealny czas na to, żeby własnej logice zamknąć usta i nie pozwolić na samooskarżanie się. I co w związku z tym? Oczywista oczywistość, prawdziwa spowiedź, do której trzeba się skrupulatnie przygotowywać i pogłówkować z czym tam, kiedy i gdzie pójść, przyznam, aż trochę sam pierdla wietrzę, bo dawno tak nie miałem, takiej wewnętrznej propozycji dopełnić wszystkich formalności w KK. Jeżeli ktoś nie jest katolikiem, to Jego, to wszystko o czym tutaj piszę nie dotyczy. Mógłbym pokluczyć z moim powinowactwem i uczestnictwem w tym sakramencie, ale nie ma zmiłuj się, bo nie ma żadnej presji i okoliczności łagodzących, a to znaczy tylko tyle, i dzięki Bogu, że nie muszę nocą się wykradać pod groźbą utraty życia aby dopełnić wymogom stawianym przez KK. Jezus też przyszedł wypełnić całe prawo, ON BÓG, ja też to zrobię według stanu przynależności i sytuacji w jakiej się znajduję. Chcę zaprosić przyszłą ekipę „Grubej Berty” do dopełnienia tych formalności, a czas ku temu jest iście przedni.

    Zapewniam, że niezwykle warto jest, w sobie taki stan utrwalić, wiem to z autopsji, czyli z własnego przeżytego doświadczenia.Wrócę teraz do samego zajścia. Zaczęło to dziać się wieczorem i zakończyło nad ranem. Presja którą doświadczałem od wczesnych godzin wieczornych nasilała się i wiedziałem, że jestem atakowany. Atakowany strachem przed własną śmiercią, tym że zostawię teraz moją żonę którą kocham, moje dziecko które zostanie bez ojca , a wszystko to w sytuacji gdzie ledwo przędliśmy co dla mnie wtedy nieźle już poobijanego życiem było takim dobijaniem leżącego. Nakłaniany byłem do ohydnego czynu który miałem wykonać w stosunku do Krzyża Świętego, miałem Go zbezcześcić !!! to jest FAKT ! powtarzam to jest FAKT! z mojego życia nie demagogia, nie paplanina, nie prężenie muskułów z powodu własnej wielkości, nietykalności i „cudowności”. To jest dopiero prawda którą przyjdzie niedługo przez bardzo Wielu doświadczyć !!!
    Ta presja na mnie wtedy była tak mocno wywarta, że prawie to zrobiłem, chciałem zbezcześcić Krzyż. Wbrew sobie, starając się temu zapobiec, chciałem zbezcześcić Krzyż.

    Byłem u kresu sił i opór mój z każdą chwilą malał. To trwało naprawdę długo. Starałem się walczyć a nie mogąc oprzeć się wymuszanej na mnie dominacji, prosiłem wszystkim czym mogłem, całym sobą, wyjąc z bezsilności i bezradności, desperacko prosiłem w modlitwie o pomoc i pomoc nadeszła.

    Porównałbym to przeżycie do znanej myślę każdemu sytuacji, gdzie po ekstrakcji zęba natarczywie i bardzo silnie bolącego i niedającego całą długą noc wytchnienia. Noc nieprzespaną i przemęczoną ostatkiem sił, gdzie się jest wtedy ledwo żywym i takim umęczonym. Przychodzi czas ulgi. Zostaje pulsowanie dziąsła po wyrwanym zębie, zostaje dyskomfort, znużenie, słabość ale też uczucie długo oczekiwanej ulgi. Tak mniej więcej miałem. Nie widziałem Kto przyszedł mi z pomocą ale domyślam się. Czułem, że Osoba która pomogła mi jest Dobra, Życzliwa i Współczująca. Ból ustał, czułem ulgę. Trwało to wszystko jakiś czas, ale potem w nocy, gdzie moja żona już twardo zasnęła, zaczęło się. Były pytania i odpowiedzi, zarzuty i obrona przed nimi, Były też dyskusje na rożne tematy. Nic już z tego nie pamiętam ale rano byłem tym wszystkim tak osłabiony i zdezorientowany że moja żona zmuszona tymi okolicznościami, musiała posiłkować się interwencją najpierw mojego kuzyna gdzie nie byłem już w stanie z nim prawidłowo pomodlić się Ojcze Nasz a potem w bezradności już swojej i kuzyna, Pogotowie Ratunkowego.

    Pamiętam, jak ekipa z P.R chciała zrobić mi EKG ale moje słabe serce po ciężkim kilka lat wcześniejszym zawale miało puls sięgający poza wszystkie normy i aparat nie był w stanie dokonać prawidłowego zapisu, Długo dochodziłem do siebie po samooskarżeniu się, gdzie mój mózg nie potrafiący poradzić sobie sobie z bieżącą sytuacją odciął bodźce zewnętrzne i straciłem przytomność. A stało się to w momencie kiedy dotarło do mnie nad ranem, jak wielkie znaczenie mają te dwa słowa: WIECZNOŚĆ i WIECZNIE.

    Przetransportowano mnie z domu do szpitala na Neurologię. Jak wybudziłem się na Neurologii, na korytarzu, klęczący na łóżku, to bujałem się tak jak żydzi pod ściana płaczu, klęcząc i modląc się wytrwale i zażarcie. Z tego co mi powiedziano trwało to ponad godzinę gdzie postawiono dla mojego bezpieczeństwa, dla asekuracji mnie sanitariusza, biedaka- który stał przy mnie ponad godzinę, a który miał za zadanie mnie pilnować a ja w tym czasie TAK BARDZO SIĘ BAŁEM i tak bardzo walczyłem. Poniekąd wiem że ten wieczór i ta noc, to był zmasowany atak na mnie i to taki definitywny, taki na śmierć. Atak szmaciarstwa ( niby nic się nie dzieje w Naszym życiu ale jak przyjdzie co do czego to Zobaczycie, każdy z Osobna, z kim się mierzymy) więc oszczędźmy Wszyscy przynajmniej Tutaj na tym wybranym przez Ojca blogu Sobie tego wszystkiego przez co ja przeszedłem. Myślicie, że teraz prężę się pisząc to. Nie. Pokazuję jak to u mnie się działo, ku przestrodze Wszystkim którzy to czytają. Jest jeszcze czas…

    Po wybudzeniu się i niejako powrocie już siebie do siebie zostałem zapytany czy chcę przyjąć Komunię Świętą, pomyślałem, tak bez spowiedzi?, ale TAK chcę. Powolutku dobrzałem, usiadła na moim łóżku moja żona, pozwolono jej. Powiem Wam, dopiero wtedy czuje się wdzięczność do drugiej osoby, za sam fakt że jest, że ją widzę, że na mnie patrzy. Tak bardzo wtedy po przez to bycie ze mną dodawała mi tam otuchy (dopiszę do czego i w jaki sposób szmaciarstwo nas prowadzi, szmaciarz w nocy, jak toczyłem bój, powiedział mi, ze jak będę się tulił do żony kiedy ona śpi a wtedy było mi tak bardzo zimno i tak bardzo pragnąłem się do nie przytulić, spowoduje taki efekt że będę jej zabierał energię życiową, przez to jego naprowadzenie wzbraniałem się od tego, co potem bardzo żona przeżywała bo zauważyła że stronię od jej bliskości. Co miałem jej powiedzieć. Prawdę? Wtedy?, czy uwierzyłaby mi?, czy Wy mi uwierzyliście?) Każdy przeważnie mądrzeje po fakcie, ale teraz, MY tutaj, możemy Wszyscy być mądrzejsi PRZED faktem- doceńmy to.
    Około południa zostałem zawieziony na konsultację do psychiatry (wtedy to się człowiek czuje!!!, jak jest się pierwszy raz u psychiatry i to pod eskortą sanitariuszy )..

    Pamiętam jak się tam trząsłem i podle czułem. Po weryfikacji mojej poczytalności wróciłem na Neurologię i zostałem wypisany do domu a pani ordynator załatwiła mi trampki bo byłem w samych klapkach – tak mnie przywieziono, była naprawdę bardzo uczynna ???. Może o czymś wiedziała, bo przecież styka się z wieloma takimi przypadkami. Kto wie… Podczas mojego sądu, został pokazany mi obraz, gdzie jednym okiem widzę siebie w sytuacji gdzie rozwijam się, pięknieję, szlachetnieję – widziałem jakieś futurystyczne miasta, ład, wykwintność, a w okół mnie pełno znajomych i życzliwych mi postaci a drugim okiem widziałem, jak będą mnie traktować sadyści, którym dane będzie poniżanie mnie, zadawanie mi bólu i pastwienie się nade mną. I tak będę miał, kilka cykli od zarania świata do jego końca czyli do wzlotu, gdzie będę miał świadomość tego że kolejny cykl będzie przeze mnie zapamiętywany i eskalował będzie na ten następny i tak parę razy, gdzie każdy kolejny będzie dotkliwszy od minionego. Przeurocza perspektywa. No, ale to już poza mną. Dlatego też, nie zachowujmy się niedojrzale w sytuacji gdzie zostaje Nam dana na tacy ścieżka aktywnego uczestnictwa w Ostatnim Boju. Bo jest już teraz tak daleko. Czas przekomarzania i demagogii powolutku mija. Strojenie instrumentu, dopasowywanie kreacji oraz higieny duchowej w tym finałowym akcie jest niezbędne do zagrania pierwszoplanowych ról w Scenariuszu Ojca. Nowy Testament (nowe ostatnie słowo, nowa ostatnia wola) realizuje się teraz , w tej chwili, na Naszych oczach

    A sprawiedliwość OJCA jest bezkompromisowa.

    Co do snu: …widziałem zniżający się do lądowania helikopter który stracił stabilizacje i zaczął się chwiać ale kiedy miał ogonem uderzyć w dach budynku w którym mieszkam po moich słowach prośby do Taty zamarł i uniósł się nie robiąc żadnej szkody. Miejmy wiarę, samo mi się to zdanie teraz wypsnęło.

    1. Nie wiem,czy uprzejmość p.Oli,pozwoli raz mi tu jeszcze coś zamieścić,usłyszałam to:
      -Adallu-tu Mówi Ojciec z Nieba-Ty i Polacy jesteście już Osądzeni,macie tylko te Moje 3 czy 4 Prawa Boże wprowadzić,które Alicja zamieszcza u siebie w książeczce i na stronie Nk wytłumacza jeszcze dokładniej kolejnym osobom i żyć tym Prawem Boskim…(dalej nie zapisuję,nie chcę znów wykasowanej treści)
      A ja Ala,dodam,że mi jak pokazał Bóg Ojciec-czyli Maryja co się będzie działo u mnie w chwili śmierci(bo mój Sąd ,który pamiętam,nie opiszę tu,opisałam w książce do księży)to moja śmierć tak będzie wyglądała(ale ja już żyję na tym prawie Bożym,kilka latek)to:…TAKIE CIEPŁO WSZECHOGARNIAJĄCE CAŁE WNĘTRZE CIAŁA,LEKKA SIĘ ROBIĘ,CUDNIE MI SŁODKO I BŁOGO ,SŁYSZĘ GŁOS CHRYSTUSA I IDĘ SOBIE ZA JEGO GŁOSEM,SERDECZNIE URADOWANA,PATRZĘ W NIEGO I….NICZEGO SIĘ NIE BOJĘ,ZERO STRACHU,JESTEM SZCZĘŚLIWA.WIDZĘ MARYJĘ I IDĘ ZA NIMI OBOJGIEM DO NIEBA…-PRZEŻYŁAM TO JUŻ KILKUKROTNIE…
      Pa,Alinka.

  5. Witam wybaczcie ze znow ja.
    i sama widzi pani ze ta cywilizacja idzie na zaglade i sami sie do tego ludzie pchaja ..i teraz moze wam Ojciec nie mowi dokladnie bo sa inne zrodla jak pisze pani zeby to wyjasnic..i to nie zadna teoria spiskowa tylko ostrzezenia dla ludzi.przez innych prorokow..przeciez widac jak nami rzad manipuluje ..o Usa mowil juz 20 lat temu John Leary i wielu innych .o czipach o chorobach a W Usa bym nie chciala mieszkac..moze u nas bedzie lzej bo mamy fajnych prorokow to tez przez was Bog sie nad nami lituje widze . ja wam dziekuje za te slowa a nie mam teori spiskowej, masoni sa od wiekow i planuja wsio i nawet zwykly ludzie maja sny i dziennikarze czy myslacy potwierdzaja ze rzad swiatowy rozpylil wirusa bo wirusolodzy mowia nie ma innej opcji tak szybko sie on nie rozprzeszczenia a w Chinach dobilo ludzi 5 G.ale jak Bog dopuszcza to niech bedzie wola Jego…widze smugi na niebie znow sypia cos bo tak zle sie ludzie we wsi czuja widza co sie dzieje ..i co rzad nas po wyborach nie dreczy jak pisalo u prorokow .wsio sie sprawdza a to dobrze ze wiemy bo mozna sie jakos psychicznie przygotowac..Bo inaczej bym zwariowa nie wiedziala co robic a tak wiem

    1. Bernadetko, dziękuję , że jesteś i za Twą odwagę i prostolinijność w nazywaniu wszystkiego po imieniu, używasz rozumu i w duchu Bożym poruszasz się po stronach, które z Opatrzności Bożej przestrzegają nas i formują do wypełniania Woli Bożej w tym końcowym etapie starego świata przed nową erą, Erą Ducha Świętego. Dlatego jesteś tak atakowana przez nieprzyjaciela ludzkości, życzę Ci siły , wytrwałości i dobrego przygotowania do Małego Sądu na próbę. Niech nas wszystkich Bóg ma w swej opiece i otworzy oczy tym, którzy nie widzą, że „teorie spiskowe” dzieją się na naszych oczach i uznają, że Maryja jest naszą Współodkupicielką wraz ze Swym Synem już ponad 2000 lat. Ten tytuł wyrugują z modlitw Jej wrogowie, bo wiedzą, że przynosi wzywanie Jej tym wezwaniem pokonywanie złego i zwycięstwo Miłości i Miłosierdzia. Ten tytuł usunięto z modlitwy rzymskiej I do Matki Nieustającej Pomocy w książeczce z imprimatur xNycza i nie tylko.

        1. Panie administratorze co zas pan z tym nie przyjacielem ludzkosci .?jesli ja pana obrazilam to przepraszam .nie rozumie niekiedy slow tutaj ale dzieki ze jest pan i za te slowa Ojca ..
          mysle sobie czy ja grzesznik moze slyszec Ojca?
          bo boje sie zebym gacka slyszala

        2. Ależ nie, absolutnie, pisząc tak myślałam o rogatym, o gacku, o złym. Przepraszam, że tak Pani odebrała. Za to w innym miejscu pomyślałam też o Pani, ale życzliwie, by zgłębić niektóre tematy i czasem sprzeciwić się wbrew obiegowym opiniom wszędobylskich i często kłamliwych treści dzisiejszych mediów. Pisałam tu kiedyś o niebezpieczeństwie korzystania z mediów, o podprogach, które przekazują do naszej podświadomości przez reklamy i muzykę tzw hipnozy demonicznej etc ,ale poszło do spamu. I znowu proszę mnie źle nie zrozumieć, nie oglądam tv od ponad 20 lat,a jak jestem u kogoś kto korzysta w tym czasie, to kiedy wracam do domu długo muszę wyciszać umysł wyobraźnię, aby móc skupić się na modlitwie. Dlatego bardzo dużo czytam, oglądam wybrane programy i publikacje i ciągle włączam krytyczne myślenie oraz porównuje wiadomości. Polubiłam Pani blog i myślę, że już , za niedługo Pani Mąż poprowadzi nas Polaków w Duchu Świętym . O tym mówi też chyba Psalm2, który otrzymaliśmy do rozważenia w przekazie z DM JPII.

      1. Pani Malgosiu a widziala pani mine Nycza jak ktos Maryje tam zbeszczescil w Czestochowie..i ja sie dziwilam ze te jego oczka takie nienawistne i ten usmieszek a potem czytam u jedno proroka ze Nycz jest juz jak chodzacy trup ..pelen nienawisci do Maryji scieme zrobil jaki to zainteresowany Maryja ha dobre ..jednak tez wiem niekiedy kto jaki jest .patrze w lustro to tez wiecej zla u soebie widze niz dobra ..nerwy siadaja przy mezowi nerwusowi i dzieciach i jak tu stana przed Ojcem na malym sądzie

Możliwość komentowania jest wyłączona.