22. 09. 21 r. Warszawa. Część 2.
- Czasami boję się z Ojcem rozmawiać – przyznaję po chwili.
- To jest brak konsekwencji.
- Mówiłaś, że Ojciec to przyjaciel i nie można się bać …
- Uwielbiam rozmawiać, uwielbiam – poprawiam się szybko bojąc się kolejnego prysznica.
- Piotr, kobieta zmienna jest.
- Uwielbiam, ale …
- Czujesz respekt ?
- Tak.
- Dzisiaj poczułaś ?
- Tak.
- W którym momencie ? Tylko nie płacz. W którym momencie ?
- Serce. Jak dostałeś w serce – mówię do Piotra.
- ……… – cisza.
- Zwróć uwagę, że jak powiedziałam, że chyba jestem gotowa, to w tym momencie dostałeś w serce. Nie wiem, czy to nie było …
- Ostrzeżenie ? Worning ?
- … Że nie wiem co mówię.
- Nie wiesz.
- Powiedzieć ci smutną prawdę ?
- Jeśli My nie zrobimy tak … – Piotr pomachał mi przed oczami jakby mył szybę.
- … z głową i wszystkim, bez Piotra jesteś głucha i ślepa.
- Mówiąc krótko zdjął z ciebie załatwianie wszystkiego.
- … Czy ja wiem Ojcze ? – mam pewne wątpliwości, bo wiele rzeczy sama załatwiam.
- Ale Ja wiem.
- Przecież ty byś sobie poradziła z wszystkim – Piotr dość niepewnie.
- Ojcu chodzi o obiegowe życie.
- Jakie ?
- Obiegowe. Wyobraź sobie dzisiejszy dzień rano.
- Gdzie byłaś ? A wczoraj ? A przedwczoraj ?
- Na kawie.
- To nie znaczy, że jesteś słaba, czy nie gotowa do życia.
- Chodzi o to, że jesteście związani ze sobą.
- Cóż się dzieje jak odstawisz jedną połówkę od drugiej ?
- Schnie. I to niezależnie, czy to dolna, czy górna połówka. Wyschnie.
- Wiesz jak wyschnie ? Na wiór.
- Dlatego musi być czary mary. Rozumiesz ?
- On bez ciebie nie wyrobi, ani ty bez niego.
- Dlatego nigdy nie będziesz gotowa, to Ojciec będzie gotowy i zadecyduje kiedy.
- On też nie będzie gotowy.
- Wesz co ci powiedzieć ?
- To jest miłość.
- Jesteście jak dwa płyny o różnych kolorach wymieszane.
- Widzisz co znaczy jedno bez drugiego ? Masakra !
- …….. – normalnie bym za „masakra” się roześmiała, ale jakoś …
- Jeśli ty go Ojcze zabierzesz, skończą się nasze rozmowy.
- Zaczną się nowe.
- Ale musisz zrozumieć, że tak muszą ulec zmianie, że nawet nie zauważysz.
- Ale jak można tego nie zauważyć ?
- Nie zauważysz. Nie będziesz wiedziała, że go nie ma.
- Ale to niemożliwe przecież.
- Ockniesz się, ale łagodnie.
23. 09. 21 r. Szczecin.
Kolejna ciężka noc, a jedziemy do Szczecina. Piotr nie spał pół nocy, był atakowany przez gacki, był przez nich gryziony, ślady ma na całej twarzy, szyi. I jeszcze te nie kończące się szumy w głowie. Zwariować można.
- Lumbago słyszę, lumbago … - Pozaciskaj zęby i przejdzie – doradzam. Miałam kiedyś i też zaciskałam zęby. - Pomyśl sobie, że będzie tego (bólu, chorób) coraz więcej. - Uuuu… To trzeba zwiewać stąd – zażartowałam. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/24/wielu-mnie-wysmiewa/
- Ja nie narzekam, ale za jakie grzechy !
- Za wielkie.
- …….. – spojrzałam na niego w smutku, żal mi go bardzo.
Rozmawialiśmy jak to ma ciężko.
- Wszystkie kłody to Ja ci wrzucam.
- Nawet słuch to Moja sprawka.
- To wszystko chodzi o to, byś był humiliated – … poniżony.
- Nie spodziewałem się, że będzie tak trudno.
- Trudno, to dopiero będzie.
- Ojcze, daj odetchnąć … – proszę.
- Powietrzem ? Co byś chciała … Neseserek ?
- Tak.
- Ale wiesz co się z tym wiąże – rozstanie.
- To chcesz neseserek ?
- To nie chcę.
- Chciałabyś walizkę i jego.
- Nie martw się. Auto niesprzedane, wszystko idzie jak po grudzie …
- A mogło być tak pięknie. Nie uważasz ?
- …….. – już się wolę nie odzywać. Jest jak miało być i tyle.
- Jak to zinterpretujesz, że się chowałaś ?
- Hmm … Jak ukrywający się „świadek koronny”. Dlatego tak bardzo byłam w szoku, że ten człowiek nas odnalazł. … Ja się chyba nie ukrywałam przed ludźmi, ale przez Jegomościem. To był strach przed tym co ma nadejść. Ta ucieczka miała to odwlec, teraz to rozumiem dopiero.
To nie jest spokojna wędrówka, ponieważ zachowuję się bardzo nerwowo. Z niepokojem rozglądam się dookoła, bo nie chcę być zauważona. Pobyt w tej miejscowości to ucieczka przed tym co ma się stać z Piotrem. Taką mam w tej wizji świadomość. Ta mieścina to nasze miejsce schronienia. Z daleka od ludzi, z daleka od centrum, z daleka od wszystkiego, istne „zadupie” mówiąc brutalniej. Nie ma nawet jak tam dojechać. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/16/wiedzieliscie-ze-tak-bedzie/
- Przedtem będzie jeszcze boleć.
- Ale jednak nieuchronne zbliża się do końca, co nie jest żadną nowością.
- Ja mogę bez końca tak męczyć i męczyć.
- Spójrz na jego głowę, to nie wysypka.
- Piekło, bo piecze. I piekło na dole.
- … Jak to wszystko dalej zaplanowałeś Ojcze ?
- Nie powiem, będziesz zaskoczona.
Jedziemy, myślę nad wizjami …
- Pamiętasz „Ręce” ? Jeśli coś podobnego będzie naprawdę, to efekt tego show będzie krótkotrwały. Przypomnij sobie z Fatimą. Słońce tańczyło i na ile to wystarczyło ludziom ? Na niewiele.
- Nie zamierzam tego przedłużać.
- Nie zamierzam, (ale) pochylę się nad każdym.
- Po raz ostatni pokażę uchylone drzwi, po to terminuje każdy.
- Hmmm … Ciekawe słowo. Terminuje.
- Jak Bóg chce, to wszystko może.
- Jest Wszechmocny i Wszechdający.
Cisza.
- Wczoraj miałam dziwną myśl. Nagle popatrzyłam na pokój i pomyślałam, że będzie bardzo mało rzeczy do przeprowadzki. Nie mamy nic oprócz ciuchów.
- Uuuu… Jak ty to masz takie zajawki, to potem się dzieją. Może faktycznie przeprowadzka nas czeka.
- Już nie będziesz wynajmować, nie będziesz mieszkać kątem u kogoś, nie będziesz mieszkać tam, gdzie ci się nie podoba.
- Czyli co czułaś ? Uruchom swoją intuicję, nie po to cię głowa bolała – … aby z niej nie korzystać.
- Czułam przeprowadzkę.
- Z czym się to wiąże ? Z Pietą.
- Hmm …. – czyli to wstanie to tylko przeprowadzka ? Nieeee …
- To było dosyć mocne i niespodziewane poczucie …
- … Ojciec nuci ‚Jesienny pan” …
- Jestem niespodzianek ?
- Jesienny pan może przyjść z walizką.
Czytam tekst piosenki … Trochę się krzywię …
- Nie bierz tak dosłownie.
- Zdaje się, że jasno się wyraziłem.
- Zgadnij, kto będzie płakał ?
- ????
- Kruki.
- ………
- Ubiorę cię, zaopatrzę i odejdę – Piotr smutno.