Zabiorę cię nagiego i bosego.

11. 04. 19 r. Ustroń.

Wyjeżdżamy bardzo rano. Jedziemy autem zmęczeni, ale zadowoleni, że do Ustronia.

  • Wiesz, że jestem zazdrosny o Ojca ? Ja bym to Ojca w ogóle schował dla siebie, pod kołdrą trzymał i nikomu nie dawał.
  • ……. – Piotr mnie klepie w ramię po chwili.
  • Ojciec kazał cię klepnąć i mówi…
  • Zagłaszcze na śmierć.
  • ……. – śmieję się głośno. Ojciec dzisiaj w humorze.
  • Córka wyjeżdża, ja robię zęba, kupuję ci pióro, auto szykuję… Szykuje się coś.
  • Wyspa jest niewątpliwie bardzo blisko, tak jak zawsze było.
  • Wyspa jest przed falą ?
  • Noooo zażartował.

Coś mnie od wczoraj nurtowało;

  • Czy moje wrota, które widziałam w 2016 roku to te wrota z AJ ?
  • Potwierdzam.
  • Ale… – zająknęłam się, bo to niesamowite.
  • Przez wrota ma być wypuszczony szatan. Z drugiej strony słyszysz jak gacek mówi, że dopóki jesteś nie mogą przejść… Czyli jak odejdziesz stąd to oni wchodzą ? Ale przecież gacek działa cały czas. On ciągle tu jest, od zawsze. To jak to jest ? Z jednej strony nie mogą wyjść, a z drugiej jednak są i działają… Co za różnica, że szatan zostanie wypuszczony ?
  • Nie rozumiesz co to jest prawdziwe zło, które może wyjść.
  • Jeszcze ludzie są mili dla siebie.
  • Póki ty jesteś oni nie przejdą, to co się zdarzy, gdy przejdą ?
  • Piekło na ziemi.
  • ?!

Jedziemy za szybko, zwracam Piotrowi uwagę i oczywiście wybucha między nami awantura, przestaliśmy się odzywać. Ojciec ingeruje w zabawny sposób…

  • Dobrze gotuje, cóż ci więcej trzeba ? powiedział o mnie. 
  • …. – tak nas to rozbawiło, że od razu pogodziło.

Jadąc do Ustronia mijamy Częstochowę. Nie darowałabym sobie, żeby nie pojechać do klasztoru. Siedliśmy w ławce. 

  • Ojciec mnie pyta… – Piotr szepcze.
  • Co chcesz dla siebie indywidualnie.
  • I co powiedziałeś ?
  • Żebym był z Tobą zawsze.
  • ……… – oczywiście.
  • Ojciec teraz mi mówi.
  • Oddaj wszystko co masz.
  • Kazał mi do tej skrzynki wrzucić wszystkie pieniądze.

Metr dalej stoi metalowa skrzynka zbierająca pieniądze na renowację zabytków.

  • Oook, a ile masz ? – szepczę rozbawiona widząc jego minę.
  • 500 zł ! – i robi wieeelkie oczy. 
  • ………. – powstrzymuję się od śmiechu, ale czuję też spokój.
  • No to daj wszystko.
  • Już wyciągnąłem – i zrobił to o dziwo bez oporu.
  • Karty mam oddać też ?
  • Karty ci sam zabiorę.

Piotr wstaje i już zmierza do skrzynki, ale zaraz wraca.

  • Ojciec powiedział.
  • Sprawdzam cię.
  • Nie musisz wszystkiego, daj 50. Widzę, że oddasz.
  • Kiedy przyjdzie pora zabiorę ci wszystko, łącznie z nią.
  • Zabiorę cię nagiego i bosego.
  • ?! 

Jest coś cudownego w tym klasztorze, zwłaszcza wtedy, gdy mało jest ludzi. W samej kaplicy Maryjnej, nie licząc grupy węgierskich księży, którzy odprawiali mszę po węgiersku, byliśmy prawie sami. Zakaz fotografowania z fleszem nie powstrzymało mnie oczywiście, żeby dyskretnie zrobić zdjęcie. Tak po polsku. 


Pół godziny później jechaliśmy dalej.

  • Ojciec widział, że jestem gotowy dać wszystko. Wystarczy 50 zł, to dałem 50. Powiedział, że zabierze mi wszystko… i ciebie.
  • Żałujesz ?
  • Nie żałuję.
  • Nie masz co żałować.
  • Ola wróci do Domu, a reszta to perzyna.
  • …….
  • Kiedy tak patrzyłam na tych księży przy obrazie zrozumiałam, że ta książka będzie dla nich nie do przełknięcia.
  • A ty przełkniesz ?
  • Pierwszy ktoś musi opublikować.
  • Martwi cię to ?
  • Pewnie ! – pomyślałam najciszej jak to możliwe, żeby Ojciec nie słyszał.

Przed Ustroniem chcemy wpaść do pewnej gospody w Bielsku-Białej, którą odkryliśmy, gdy Piotr był po operacji.

  • Nie jedź za szybko, otwierają o 10, a jest w pół. Mamy 120 km.
  • Nie wpół, ale 10,27. I nie ma 120, a 102.
  • ……. – śmieję się, bo Ojciec jest tym razem baaaardzo precyzyjny.
  • To tak Ojcze jak 1000 lat to „wkrótce” ?
  • Na przykład.
  • Ojciec wymaga od nas precyzyjności, a sam… – śmiejemy się. A sam mówi, że 1000 lat to „wkrótce”. 
  • Dzisiaj zdałeś egzamin.
  • Byłeś gotowy oddać wszystko.
  • Widziałem co chciałeś zrobić.
  • Ale Bóg jest mądry !
  • Daj spokój, bo nie mogę uwierzyć.

 

Nie porównuj ich zdania z Moim słowem.

09. 04. 19 r. Warszawa.

Mając nieco więcej czasu napisałam do znajomego księdza, że oprócz samego piekła jest też przedsionek piekła.

- Ale co z tymi co są w piekle ? 
- Piotr widział co to jest piekło. 
- Jest jeszcze przedsionek piekła jako ostrzeżenie co to jest piekło. 
- ……… – robię wielkie oczy. 
- Tam trafiają ci, którym się szanse daje, a w piekle nie ma już nic. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/10/przestrzegac-dekalog-to-jedno-a-glosic-to-drugie/

Otrzymałam odpowiedź.

Zatroskałam się w sobie po tych słowach. Komu bardziej wierzyć, Kościołowi czy Ojcu ? Późnym wieczorem, kiedy Piotr leżał na łóżku wykończony bólem serca po egzorcyzmach, kiedy była już dookoła całkowita cisza, kiedy sam Ojciec zaczął mówić do Piotra, wtedy na koniec spytałam…

  • I co ja mam mu odpowiedzieć ?
  • Niech on zostanie ze swoją nauką, a ty ze swoją wiedzą.
  • Skupcie się na wspólnym wrogu.
  • Ty go nie przekonasz, a i on cię nie przekona.

Po godzinie Piotr poczuł się znacznie lepiej, zaczął nawet żartować z naszego wyjazdu do Ustronia.

  • Gdyby nie zawał faktycznie nigdy byśmy tego miejsca nie odkryli, a tam jest tak super.
  • Czy jesteś zadowolony z tego zawału ?
  • Jak Ty to robisz, Ojcze ? Miałem zawał i w sumie jestem zadowolony. 
  • Dlatego jestem Bogiem.
  • Mógłbym robić wszystko w jedną minutę, ale robię powoli jak człowiek.
  • Czasami sobie pomagam.
  • Jak ?
  • Czarami ! – … i się roześmiał soczyście.
  • ……..
  • Ta Nike była taka dumna z siebie … Mówiła jestem taka dumna i głaskała się po brzuchu… – Piotr się zamyślił.
  • Nie pytasz kogo nosi w brzuchu ?
  • No kogo ?
  • Ciebie. Nowe twoje Ja – wtrącam się. Doszłam do tego właśnie w tej chwili.
  • Ciesz się, że nie rodzi cię słonica.
  • Słyszę, że Ojciec znowu się śmieje… A to dlaczego ? – Piotr zdziwiony.
  • Bo ciąża trwa 3 lata.
  • Chyba dwa… – poprawiam.
  • Przenoszona trzy.
  • Muszę to sprawdzić – myślę od razu.

W internecie jest napisane wyraźnie; trwa dwa lata. Oczywiście Ojciec zażartował i wiem dlaczego. Piotr dowiedziawszy się o 40-tygodniowej ciąży zaznaczył na wiszącym na ścianie kalendarzu odpowiednim numerem każdy kolejny tydzień. Podchodzi często do kalendarza i narzeka, że czas się wlecze i długo trzeba czekać.


Cofając się do początków dziennika napotykam zdania, które dzisiaj rozumiem znacznie lepiej, wydają się zdecydowanie bardziej sensowne i pasujące do „ciąży”. Bo jak ciąża, to i narodziny.

- Nowy człowiek się narodzi, wróci do korzeni. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/07/wszyscy-sa-slabi-chodzi-o-to-zeby-dobrze-wybierali/
- Zrobisz porządek w Talmudzie. 
- A co ma chrześcijaństwo do Talmudu? - spytałam, bo o Talmudzie wiedziałam jedynie tyle, że jest powiązany z religia hebrajską, choć nawet i tego nie byłam pewna. 
- Nie rozdzielaj włosa na czworo. 
- Ale jak ma uporządkować Talmud, w jaki sposób? - ciągle byłam zdziwiona co ma jedno z drugim. 
- Zadrży las, zaśpiewa wiatr, narodzi się nowy... www.rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/01/zaufaj-mi/ 
- W 100% należysz do Nas. 
- Ty już umarłeś jako Piotr D...., czas na narodziny nowego. 
- Będzie huk przy twoim nazwisku. I twoim imieniu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/03/modlitwy-nie-ida-na-darmo-maja-ogromna-sile/ 
- Miałem niesamowity przekaz...
-  Czas twojego zniewolenia się zakończył. 
- Narodzisz się na nowo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/12/holocaust-trwa-a-z-drugiej-strony-maja-wszystko/
- Rozmawiałem nad ranem z Ojcem. Powiedział mi... 
- Do tego ciała powróci cała stara dusza. Narodzi się na nowo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/18/nie-szukaj-mnie-na-gorze-skoro-jestem-kolo-ciebie/
- Nadchodzi twoje Ja. 
- Moje ja ?! - Piotr zdziwiony – Przecież jestem. 
- Nie ty, nadchodzi imię twoje. Myślałeś, że tak sobie przyjdzie ? Ono wejdzie jakbyś się narodził. Możliwości nieograniczone, wiedza nieograniczona, ale czy będziesz chciał z tego korzystać kiedy będziesz czuć wszystko ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/25/zaufaj-mi-jak-ja-ci-zaufalem/
-  Co znaczą słowa o ciąży, Ojcze ? 
- Narodziny, radość w domu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/04/wszystko-jest-dla-mnie-dla-mojej-chwaly/
- Ty też wyjedziesz. 
- A gdzie ? 
- Ale nie w ten świat. Wyjedziesz na chwilę. 
- Urodzisz się na nowo.

Nike, ciąża, narodziny, zaczynam rozumieć… 

  • No więc wyjeżdżamy – Piotr się cieszy.
  • Twoja żona prosiła mnie o mikroklimat.
  • …….. – śmieję się.
  • Poprosiłam Ojca, żeby chociaż deszczu nie było wtedy, a szykuje się śnieg.
  • Tobie dałbym deszcze, a jej słońce.
  • Dziękuję ci Ojcze.
  • Podziękujesz jak dojedziesz.
  • O ! – roześmiałam się znowu, ale zaraz miałam pewne podejrzenia. Chyba będzie nie tak, jak chciałabym.

W ciągu dnia obejrzałam nową prelekcję ks. Glasa. Moim zdaniem była świetna i chciałam o tym powiedzieć Piotrowi. https://www.youtube.com/watch?v=VZMBYRVa9GE

  • Kiedy mówiłaś zobaczyłem… Poczułem, że będzie na ziemi wielki potop.
  • On oczyści wszystko.
  • Ooook. To trzeba będzie w góry uciekać.
  • Ty nie uciekaj, pan Bóg sam weźmie cię do swojej łodzi i ludzi twoich.
  • Nie o zasługi chodzi, ale o czystość i niewinność.
  • Ludzie muszą wiedzieć, że ten potop od Ojca będzie.
  • I będą wiedzieć.

Wielki potop to i III Tajemnica Fatimska i część apokalipsy Jana.


10. 04. 19 r. Warszawa.

Piotr jest w dużo lepszym stanie niż wskazywałoby to co powiedział.

  • Straszne miałem wczoraj egzorcyzmy, prawie mdlałem. Końcówkę zrobiłem na leżąco. Serce mnie bolało. Zazwyczaj gdy kładę na prawym ręku daną osobę, widzę ją jak hologram, w drugiej dłoni mam swój krzyż. Trzymając krzyż jednocześnie palce dwa wkładam do tej osoby, do ciała i wyciągam  z niej brudy jakie ma. Wczoraj po raz pierwszy zobaczyłem jak moje palce się rozpływają w tej osobie, wychodzą jakieś promienie jak błyskawice. Końcówki palców się rozpłynęły… i może to mnie tak osłabiło. Strasznie potem bolało mnie serce. Wtedy zobaczyłem dłoń Ojca, którą kładzie na moim sercu. Gładził serce. Gładząc zrobił mi krzyżyk na czole.
  • …….. – zmartwiałam.
  • Ojciec trzymał mnie za serce. Stanął za mną z tylu i objął i trzymał.
  • Nie wolno podchodzić z przodu. Należy obejmować z tyłu.
  • …….. – ciekawe dlaczego.
  • Krzyżyk na czole robi się komuś przed śmiercią, to namaszczenie.
  • Raczej przed drogą.
  • Aaaa. Bo wyjeżdżamy w czwartek to dlatego – Piotr na to.
  • Jakoś nie przypominam sobie, żebym dawał ci znak wcześniej – … gdy gdzieś wyjeżdżaliśmy.
  • ……..
  • Ojciec to jest jajcarz – Piotr się uśmiecha zmęczony.
  • Nikt Mi wcześniej tak nie powiedział.
  • Ojcze, wczoraj myślałem, że nie dam rady.
  • Ty nie dasz ? To kogo mam posłać ?
  • Pracuj, to może ci pozwolę myć te sedesy na Górze, a nawet podłogi ci pozwolę myć.
  • ……..
  • Ciekawe co Ojciec jeszcze wymyślił… Sorry, zaplanował – poprawia się szybko.
  • Wybacz, nie powiem ci co zaplanowałem.
  • Czy ktoś z Tobą wygrał kiedyś ?
  • To zależy co miał na myśli.
  • …….. – wyciągam długopis, aby szybko zapisać.
  • Nie pisz tego, po co ci to.
  • Ja wiem co pisać, a co nie.
  • Wiemy.
  • …….. – Piotr machnął ręką zrezygnowany.
  • Wygrać z Tobą, to przegrać.
  • Mówisz jak prorok.

Piotr poszedł na egzorcyzmy, ale szybko wrócił.

  • Ojciec powiedział…
  • Masz pisać co słyszysz.
  • Ksiądz tego nigdy nie zrozumie.
  • Jest ci dane to wiedzieć..
  • …… – szczęka mi opadła, ale poczułam wielką ulgę. Od wczoraj tego było mi właśnie trzeba. Wsparcia.
  • Masz pisać pod dyktando Kościoła, czy pisać prawdę ?
  • Gdybyś miała pod dyktando Kościoła, to weź katechizm i przepisz.
  • Pisz to co słyszysz, są to słowa od Ojca i nie patrz na cenzurę ludzi, bo prawda nigdy wtedy nie ujrzy dnia.
  • Jeśli chcesz, by ksiądz uznał to co piszesz, to niech ci podyktuje.
  • Nie porównuj ich zdania z Moim słowem.
  • Więc on lepiej wie niż Ja, który stworzyłem jego ?
  • Dusza jest nieśmiertelna do pewnego etapu.

I koniec kropka, chciałoby się powiedzieć.



Dopisane 24. 12. 2019 r.

Ojciec spytał mnie kilka dni temu co napiszę z okazji Bożego Narodzenia. Zaskoczył mnie, jak zwykle. Długo nad tym myślałam i nie chciałabym pisać banałów, więc po prostu napiszę od serca.

Życzę nam wszystkim, aby w naszej duszy i w naszych sercach Chrystus i Jego Ojciec narodził się na nowo. Odrodził się na nowo jak Feniks z popiołów naszej niewiary. Powróćmy do Niego, powróćmy do Domu.

Urodzisz się na nowo.

08. 04. 19 r. Warszawa.

Piotra równo o 3 w nocy obudziło wyraźne, mocne stukanie w stół. Nie mógł już zasnąć do rana.

  • Wiem dlaczego – machnął ręką zrezygnowany.
  • Wczoraj robiłem egzorcyzmy, wsadziłem w ciało Małgorzaty rękę i zobaczyłem w niej cały bród, maź. Jest tego w niej mnóstwo.
  • Upici poisonem.

Piotr ostatnio próbuje uzdrowić pewną kobietę. Choruje od wielu lat i nikt nie zna przyczyny. Problemem jest jej psychika, albo raczej jej typowo ludzka natura, która w jej przypadku polega na tym, że bardziej wierzy sobie, niż opatrzności boskiej. Upici poisonem… Upici trucizną. Piotr zajmuje się tylko kobietą, ale Ojciec mówiąc w liczbie mnogiej dał do zrozumienia, że chodzi też o jej męża. Zatruli swoje umysły i zatruli dusze …

  • Mi Bóg do niczego nie jest potrzebny – kiedyś powiedziała i z chwilą kiedy to powiedziała odniosłam wrażenie, że jeszcze się przekona kto i co jest potrzebne naprawdę.

Mailem otrzymałam informację;

,,Dzisiaj ks. Prof. Jerzy Machnacz z Wrocławia, na rekolekcjach poinformował, iż w świetle najnowszych badań ustalono: UWAGA! iż Pan Jezus został zamordowany w dniu: 07. 04. 0030 roku.”

Ciekawe, ponieważ podobną datę podaje także https://pl.wikipedia.org/wiki/Ukrzyżowanie_Jezusa_Chrystusa

Datę dzienną według współczesnego kalendarza próbowano ustalić na podstawie danych astronomicznych. I tak, przyjmując wiarygodność chronologii Ewangelii Jana, śmierć Jezusa datowano na 3 kwietnia 33 roku naszej ery lub 7 kwietnia 30 roku.

  • Ojcze, to prawda ?
  • Wszystko co chcesz wiedzieć dowiesz się bezpośrednio ode Mnie, kiedy będziesz gotowa pod nową komendą, pod nowym piórem.

Mowę mi zabrało. I pomyślałam, że wtedy to dopiero zaniemówię z wrażenia ! Wszystkie pytanie ulecą jak dym, muszę je zacząć chyba spisywać.


Naszą rozmowę przerwał telefon od córki. Dostała od swojej firmy propozycję, aby od września wyjechała na 3 miesiące do oddziału na Cypr. Nie myśląc dłużej niż sekunda zgodziła się natychmiast, a teraz męczy Homiela pytaniami, czy wybrała dobrze. A Homiel jak to Homiel; nic nie dzieje się bez przyczyny i bez powodu … i to ją uspokoiło.

  • Widzisz to ? Czy to nie dziwne, że wtedy, gdy ma co się stać ? – Piotr kombinuje.
  • I to są fakty i konkrety.
  • Konkretna data też tam jest.
  • To co ? Zaczyna się ? – Piotr.
  • To tylko 3 miesiące i wróci – uspakajam.
  • Przez 3 miesiące wiesz co może się zdarzyć ?
  • I co się zdarzy ?
  • ???!!!
  • Zobacz… Wszyscy się rozjeżdżają. Syn, córka, my…
  • Ty też wyjedziesz.
  • A gdzie ?
  • Ale nie w ten świat.
  • Wyjedziesz na chwilę.
  • Urodzisz się na nowo.
  • …… – przymykam oczy. Chciałabym zrozumieć te zawiłości kiedyś, ale dzisiaj nie mam na to siły. Za dużo zagadek naraz.
  • Obiecałem, że pierwszy umrzesz i umarłeś.
  • Tylko ci nikt tego nie powie.
  • Nooo, nie było mnie – Piotr przypomniał swoje wyjście z ciała podczas operacji.
- Wiesz co teraz słyszę? 
- Obiecałem ci, że pierwszy odejdziesz. I słowa dotrzymałem. 
- …….. – zmroziło mnie w sekundę. 
- Uważaj, z Ojcem teraz rozmawiasz – ale nie to było teraz istotne. Te słowa ???!!! 
- Tak naprawdę umarłeś, ale wróciłeś. 
- Słowa dotrzymałem. 
- Umarłeś tam na stole. 
- Nie było cię, a na dowód tego zobacz co się stało z twoją rodziną dwa wypadki o tej samej godzinie. ……. – rozdziawiłam szeroko buzię, bo coś sobie przypomniałam. 
- Mówiłeś, że widziałeś siebie z góry jak cię nieśli… Twoja dusza uleciała wtedy na chwilę! – właśnie zdałam sobie z tego sprawę.
-  ?! Może faktycznie wtedy umarłem? – Piotr zdziwiony. 
- Kiedy to się zdarzyło, przed operacją, czy po? – pytam przytomnie, bo dziwne, że lekarze tego nie zauważyli, aparatura powinna to wykazać. 
- Po, przenosili mnie z łóżka operacyjnego na inne.
-  Czyli byłeś już rozłączony. 
- Umarłeś i wróciłeś. 
- Dlatego umarłeś pierwszy. 
- Piotr… z Panem Bogiem nie wygrasz. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/26/kazdy-czlowiek-to-moja-swiatynia/


  • Cisowski był bardzo zmęczony, gdy wrócił z operacji, ledwo szedł – też sobie przypomniałam.
  • Czekałam na niego z 5 godzin i obserwowałam z pewnej odległości jak idzie po schodach. Wydawał się wykończony.
  • Jego zmęczenie nie było naturalne, uciekałeś mu.
  • Czyżby umierał parę razy ? – pomyślałam.
  • Ciekawe dlaczego… – pomyślałam głośno licząc na odpowiedź.
  • Bo Mnie o to prosił.
  • Nie było przyczyny technicznej ?
  • Nie. Sam go zgasiłem, a potem rozpaliłem.

Bo Bóg dotrzymuje danego słowa.


Wieczorem. Siedzę i myślę.

  • Ojciec mówił o droździe, o przedwiośniu… i nic. Po co to ? Nie rozumiem…
  • Nie ty pierwsza.
  • Wielu nie rozumie i ani jednego, który by rozumiał wszystko.
  • Są słowa donośne i zdania przenośne.

i trzeba przyznać, że Ojciec jest w tym mistrzem największym.


Pisałam na blogu tekst i zwróciłam uwagę;

Niedawno Ojciec wspomniał o iskrze i dzisiaj wpadłam na pewien pomysł. Sprawdziłam kiedy to Faustyna mówiła o iskrze z Polski. Według jej dziennika to maj 1938 rok. 
- Czy ta iskra pojawia się 100 lat później, jakby w rocznicę ? Tak jak „moje drzwi” 100 lat od Fatimy ? 
- Drzwi nie otworzyły się, bo jest setna rocznica Fatimy. 
- A dlaczego ? – byłam lekko zaskoczona. 
- Bo się otworzyły. Bo nadszedł czas. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/10/byl-czas-gdy-byl-czas-egzaminu-i-jest-czas-prawdy/

Czytając już wiedziałam. Ojciec może mi podawać różne daty, ale nie powinnam dat przyjmować dosłownie.

Kiedy ma być coś 9. 04. 2019  to zapewne nie będzie. Jedyne prawdziwe daty to te, które Ojciec określa jako; wkrótce, niedługo, potem.


Wieczór zakończył się mocnym akcentem.

Rozmawiając wcześniej o przedsionku piekła spytaliśmy o Hitlera. Wydawało nam się, że kto jak kto, ale jego dusza powinna zostać unicestwiona przede wszystkim. No bo jeśli nie on, to kto ? Wówczas nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Piotr nie mógł do dzisiaj tego zrozumieć, ale w końcu otrzymał wyjaśnienie.

  • Od początku był to diabeł, lecz ujawnił się później.
  • Poniewierał miliony i dlatego wrócił do piekła.
  • Był z tamtego świata i wrócił do siebie.
  • Dlatego nie został unicestwiony.
  • …….. – zaskoczenie.
  • Zobaczyłem teraz, że jest wiele diabłów w ludzkiej skórze, jak i aniołowie w ludzkiej skórze. Działają jak agenci i Ojciec do tego dopuszcza.
Kiedy już Piotr rozsiadł się wygodnie na kanapie zadałam mu pytanie, które i mi zadano; czy Hitler był reinkarnacją Napoleona? Osoby zajmujące się życiem jednego i drugiego zauważyli pewne zbieżności w ich życiorysach, stąd to pytanie; http://nautilus.org.pl/artykuly,526,niezwykle-podobienstwo-losow-napoleona-i-hitlera-pozwala-postawic.html 

- Co ty mnie za głupoty pytasz?
-  Rany… przecież nie ciebie pytam. 
- Hmm… powiedział coś ciekawego;
 - Nigdy, pochodzą z tego samego schematu, dlatego wiele się zgadza i więcej będzie się zgadzało. 
- Schemat – co to znaczy? 
- Jeden i drugi był Antychrystem.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/10/nie-oceniaj-wzrokiem-oceniaj-sercem/

A gdzie ma trafić Antychryst, jak nie do siebie. Zaskakujące jak antychryst może być wizualnie bardzo pospolity, bardzo normalny, wręcz niepozorny. 



Dopisane 22. 12. 2019 r.

  • Poniewierał miliony i dlatego wrócił do piekła.

Na potwierdzenie zakodowana informacja z Biblii; Führer, Samael – król nazizmu. https://www.youtube.com/watch?v=4LB-O6Q9cOo&feature=youtu.be

Samael Anioł Śmierci (hebr. סמא ; Samaël, Samiel, Saklas, Siegel, Satanael, Samuel, Sammael)

Nie zdajecie sobie sprawy z powagi sytuacji.

06. 04. 19 r. Warszawa.

Nie oczekiwałam zbyt wiele na sobotę. Piotr był zbyt zmęczony. Na krótko też odezwał się Ojciec …

  • Będziesz pisała złotym piórem i mówiła jak ja mogłam długopisem pisać !
  • Wyszlachetnieje ci to pismo.
  • Hmm… Chyba piszę za zwyczajnie – nie rozumiałam nadal dlaczego zamiana długopisu na pióro jest tak istotne.
  • Ojciec się chyba cieszy na to pióro – mówię do Piotra.
  • Jest inaczej, cieszę się z tego, że ty będziesz się cieszyć.
  • To pióro najbardziej klasyczne, wzorzec dla innych.

Widzę zadowoloną twarz Piotra i widzę, że to nie ja chyba będę cieszyć się najbardziej.


07. 04. 19 r. Warszawa.

Kolejna niedziela niehandlowa. Idziemy w puste miasto, pogoda przepiękna. Trafiliśmy na kawiarnię otwartą od samiutkiego rana, więc ucieszyliśmy się, że kawa będzie jak zawsze. Siedzimy spokojnie, zupełnie sami …

  • Pamiętaj, że to pióro jest ode Mnie.
  • …….. – zaskoczenie.
  • Dlaczego to pióro ma być takie ważne ? – nie wytrzymuję.
  • ……. – Piotr wzrusza ramionami.
  • Zobacz, przedwiośnie minęło i nic się nie wydarzyło. Więc pewnie w tym roku też nic się nie wydarzy… – Piotr zaczyna.
  • Hmm… nooo – potwierdzam niechętnie. Już powinnam przywyknąć, że moje planowania są niewiele warte.
  • Aż tak to nie będzie.
  • Ciąża była prawdziwa.
  • Macie jeszcze dużo czasu zanim dziecko się urodzi.
  • Nike ?!! – pytam zaskoczona. Kompletnie o tym zapomnieliśmy.
- Była naga, miała miecz i głaskała się po brzuchu. Miała przepiękną skórę, aksamitną i opaloną… Piękna kobieta … – westchnął, a mi się śmiać zachciało, bo nie byłam pewna, czy mam być zazdrosna, czy też nie. 
- Może czas na USG i sprawdzić kogo ma urodzić … – żartuję. 
- Wiesz co słyszę … ? 
- Ta Viktoria jest zdrowa i przyniesie chwałę zwycięstwa. 
- Bo kogo mogę powinąć jak nie zwycięstwo ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/25/nie-wymowisz-imienia-ojca-ktore-jest-w-innych-swiatach/ 

  • Hmm. Co to jest to dziecko ? – Piotr też zaskoczony.
  • Dlaczego mówisz co, a nie kim ?
  • Bo to wizja, to może być symbol czegoś…
  • Dziecko to ty.
  • Co ?!!! – Piotr prawie krzyknął i rozdziawił buzię ze zdziwienia.
  • Wiesz co to znaczy tchnąć duszę w ciało ?
  • No nie bardzo. Czyli co… Będziesz miała nowego męża ? – Piotr się śmieje.
  • Raczej on nową żonę.

Mina mi zrzedła. Piotr się zdenerwował. Głowa mi paruje z nadmiaru gorączkowego myślenia… 

  • Aaa… Już rozumiem ! Jak wylądowałeś w wizji o Fali na kolanach, na koniec widziałeś nas w negatywie, zupełnie inaczej. Będę dla ciebie jak ktoś nieznany, obcy. Będziesz na mnie patrzył jak …. – nie znalazłam odpowiedniego słowa.
Płynę, ciężko mi i raptem zobaczyłem tą falę i powiedziałem „jaka wielka !”, po czym znowu zająłem się rozglądaniem dookoła w wodzie. To trwało chwilę, a potem nagle znalazłem się na szczycie tej fali. Powiedziałem wtedy „jaka wysoka !”, ale byłem ciągle dalej sobą. Podobało mi się na początku, poczułem, że nadawałem jej tempo, kierowałem falą, wręcz powoziłem jak rydwanem. W pewnym momencie straciłem jakby świadomość, wyrzuciło mnie w Górę, w kosmos. A jak wylądowałem na brzegu to na kamieniach, na kolanach i byłem już zupełnie inny. Widziałem was w negatywie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/21/8736/ 

  • Nie zdajecie sobie sprawy z wydarzenia, które się zbliża.
  • Kulminacja twojego życia.
  • …….. – patrzymy na siebie z niepokojem.
  • Kiedy Ojciec mówił twojego życia odczułem, że chodzi o caaaaałe życie tutaj na ziemi.
  • Nie zdajecie sobie sprawy z powagi sytuacji.
  • …….. – coś mi przyszło do głowy.
  • Dziecko to ty… Ile trwa ciąża ? – pytam i sprawdzam od razu przez telefon w internecie.
  • Według reguły Naegelego ciąża trwa 40 tygodni czytam na głos. Hmm… Czy to będzie jak ze ślubem w Niebie ? – pytam, bo choć tam było to wielkie wydarzenie, to na dole jednak cisza. Na razie.
  • Nie słuchasz co mówię.
  • Ślub to jest droga, żeby się tak stało.
  • A wybuch to wybuch.
  • Twój tata odszedł tylko po to, żeby spełniło się proroctwo i z tego powodu jest bardzo szczęśliwy.
  • To ofiara za twoje przebudzenie, a mógł żyć długo.
  • ……..
  • Czy ta ofiara naprawdę była konieczna ? – pytam niepewnie.
  • ……… – cisza.

Trudno zrozumieć to wszystko wiedząc niewiele. Siedzimy nad tą kawą, zastanawiamy się nad słowami Ojca, nad Jego planem dla nas i naprawdę trudno ogarnąć to rozumem. Poczułam się w tym momencie mocno wyczerpana.

  • Dobra, dajmy spokój z tym. Na razie w czwartek jedziemy do Ustronia.
  • Pewnie to ostatni raz – myślę na głos.
  • Czemuż Piotr miał operację jedną, drugą, a nie musiał mieć ?
  • Po co jeździcie do Ustronia ? Tego by nie było.
  • Nie byłoby, to prawda. Teraz to nasz ulubiony azyl …

Ale nie wierzę też, aby zawał był wyłącznie po to, aby potem do Ustronia jeździć.

  • Ojciec powiedział mi teraz, że mam się zająć twoim autem.
  • Będzie jeździć dopóki ty żyjesz w swojej normalności, więc daj jej auto niezawodne.
  • ……. – rozdziawiłam buzię zaskoczona.
  • Ale my nie mamy pieniędzy na nowe auto – mówię przytomnie.
  • Mówię co będzie, nie co jest.
  • Nauczysz ją obsługiwać.
  • Jak nauczyła się komputera, nauczy się pióra.

Zrozumieliśmy, że Ojciec ewidentnie porządkuje nam doczesne sprawy. Pytanie tylko dlaczego …


Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Ledwo kleknęłam „dosiadła„ się do mnie kobieta lat około 35, ubrana na czarno i będąca w wielkim smutku. Takie zrobiła pierwsze wrażenie. Nie zdążyłam się nawet przeżegnać, gdy zagadnęła …

  • Czy mogłaby się pani za mnie pomodlić ?

Zaskoczyło mnie jej pytanie, ale oczywiście przytaknęłam. Nie skończyła jednak na pytaniu. Zaczęła żalić się, że mama jej zmarła, że wychowuje dziecko sama i na koniec … poprosiła o 50 zł !!! Wkurzyła mnie z miejsca. Ciągle przecież klękałyśmy pod krzyżem ! Przyjrzałam się szybko jej oczom, które nie miały w sobie ani grama tego smutku co na początku, a jedynie uważną czujność.

  • Nie dam pani 50, dam 5 zł – zareagowałam instynktownie.

Nic nie powiedziała, ale zadowolona nie była. Gdy zostaliśmy sami…

  • Ojcze, przepraszam Cię, powinnam dać te 50 – mam do siebie pretensje, bo pewnie to jeszcze jedna próba, ale tym razem specjalnie dla mnie.
  • To Ja cię przepraszam.
  • Przyszłaś do Mego Syna, a ona ci przeszkadza.
  • ……. – wzruszyłam się. Myślałam, że dostanę jakąś jeszcze jedną lekcję życia, a Ojciec mnie przeprasza… Bardzo się wzruszyłam.
  • Gdyby ona była naprawdę w potrzebie, nigdy nie przeszkodziłaby w modlitwie.

Wieczorem.

Rozmawialiśmy i o Nike i o kobiecie z kościoła.

  • Jakie to szczęście, że mamy Ojca, boże ! – Piotr wzdycha.
  • Jakie to szczęście, że mam was, boże ! – Ojciec żartuje.
  • Gdzie Ja takich bym znalazł, boże !
  • Was dwoje to jak milion.
  • …….. – roześmialiśmy się.


Dopisane 20. 12. 2019 r.

  • Dziecko to ty.

Dzisiaj tego nie wyjaśnię, w kolejnych tekstach oczywiście będziemy o tym jeszcze wiele rozmawiać.

Objawię cię światu.

04. 04. 19 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie. Już zapomniałam o piórze, gdy …

  • Ojciec mówi…
  • Daj jej pióro.
  • …….. – aż podskoczyłam.
  • Gdy będzie się buntować powiedz, że to ode Mnie.
  • …….. – …. miałam na końcu języka, aby się pobuntować, ale nie zdążyłam się odezwać.
  • Powiedz jej, że ma pilnować, że jest ode Mnie. Najcenniejsze.
  • A jak zgubię ? – pomyślałam.
  • Zgub telefon, zgub torebkę, zgub samochód, nie zgub pióra.
  • Dla ciebie jest prawdziwe.
  • ……. – robię wielkie oczy.
  • Na końcu tym piórem napiszesz dedykację swoją i podpiszesz się.
  • Prawdziwym nazwiskiem, nie żadnym … – … wymyślonym.
  • ……… – słabo mi się zrobiło, bo właśnie Ojciec pokrzyżował moje plany. Nie miałam zamiaru się w ogóle podpisywać, a tym bardziej swoim nazwiskiem.
  • Ale co ja mam tam napisać ? – myślę w duchu.
  • Będziesz wiedziała co masz napisać, kiedy będziesz miała pisać.
  • Już zamówiłem ci pióro – Piotr przyznał po chwili.
  • Raaaany, a ile kosztuje ? – szepczę do niego. 
  • Nie pytaj ile kosztował, tylko dbaj o niego jako byłby bezcenny.
  • A Ja go jeszcze poświęcę.

Siedzę oniemiała ….

  • Chyba się coś szykuje – i gdy tylko to powiedziałam przeszły mnie dreszcze, od stóp po czubek głowy.
  • Ciekawe, że to mówisz, bo dzisiaj w kościele powiedziałem… Bo tak poczułem… Jestem gotowy.
  • …….. – zapatrzył się przed siebie.
  • Wiesz, że oni wszyscy czekają na mnie ? Czekaja anioły… Są wysocy, duża grupa, w długich szatach, ale bez skrzydeł, czekają, aż to się zacznie. Stoi tam w tle Chrystus, a po lewej wiedzę tron i blask z niego…
  • ……… – zrobiło się bardzo poważnie. Znowu ciarki mnie przeszły.

  • Wcale cię nie opuściłem.
  • Popłynąłem szybciej, żeby wszystko przygotować.
  • … Aaa… Ojciec mi odpowiedział na wczorajsze pytanie. Pytałem…
  • Dlaczego mnie zostawiłeś ? Dlaczego nie dałeś mi do zrozumienia, że mam ten plecak oddać ?
  • Wszystko jest przygotowane.
  • Ślub ze sobą już wziąłeś, imię ci przywróciłem, choć tego nie wiesz.
  • To znaczy wiesz, ale nie wiesz jak to się objawi.
  • Czyli… nie wiadomo jak to się stanie… ? – dopytuję.
  • Objawię cię światu.

Wieczorem.

Siedząc przed TV zamyśliłam się głęboko… Analizując AJ siłą rzeczy wkroczyłam w świat judaizmu i dopiero teraz zorientowałam się jak ważne jest to, co się wokół nas dzieje. Jednym słowem… Rabini, naukowcy, badacze Biblii zwykli i niezwykli… Oni wszyscy czekają od wieków na urzeczywistnienie się słów biblijnych. No i proszę, to nieprawdopodobne, ale one właśnie się realizują …

  • Ta woda już się wypycha, żeby wypłynąć.
  • Już ?
  • Jest tak pełno, że już tryska.

Gapiąc się dalej w TV wsłuchaliśmy się w wywiad z młodą osobą chorą na stwardnienie rozsiane. Żal ściskał serce.

  • Da radę go naprawić ?
  • Jak się napije z tej rzeki to da.
  • Można go oczyścić, można cofnąć.

05. 04. 19 r. Warszawa.

Na kawie siedzimy w ciszy. Przesunięcie godziny do przodu robi swoje, oboje jesteśmy mocno niedospani.

  • Pióro jest ode Mnie, bo jest zapłacone Moimi pieniędzmi – Ojciec budzi nas z letargu. 
  • Dasz jej tak zapakowane.
  • Nigdy ci go nie zabraknie.
  • A długopis … ? – ciągle tego nie rozumiem. Wolę zwykły długopis.
  • (Pióro) Jest szlachetniejsze.
  • Od pradawna pisali piórem, długopis to postęp czasu, ale ty nie musisz iść z postępem czasu.
  • Pióro nowocześniejsze, ale jednak pióro.
  • ……… – westchnęłam, niech będzie to pióro.
  • Jak byś się czuła, gdy Piotra nie będzie ?
  • Ale… będę miała Ciebie Ojcze, tak ? – pytam niepewnie. 
  • A jeśli zanim Ja będę, jego by nie było ?
  • …….. – ciężko mi się zrobiło. Nie brałam tego pod uwagę. Głowa mnie rozbolała, chyba z emocji.
  • Jak ty nie chcesz, to ja bym sobie takie pióro wziął – Piotr się wyrywa ze śmiechem.
  • Ty ?! Ciesz się, że jesteś.
  • Nic ci się nie należy za to, że żyjesz.
  • Wszystko co miałeś dostać już dostałeś.
  • Teraz co masz to obowiązki, nie przywileje.
  • Nie jesteś tu dla przywilejów.
  • ……… – spojrzeliśmy na siebie zaniepokojeni. Ojciec wydawał się bardzo stanowczy.
  • Zaczniesz pisać szlachetnie jak papież, jak Faustyna.
  • Faustyna ? – zaskoczyło mnie to i pomyślałam, że muszę oczywiście sprawdzić.
  • Zostaw długopis, nauczysz się pisać.
  • To będzie twój drugi telefon.
  • Jest ze szczerego złota.
  • Naprawdę ?
  • Złote myśli będziesz pisała, więc czekaj na ten prezent.
  • Prezent od Ojca.
  • Hmm…. A nie można tak było z powietrza ? Jak już raz się zdarzyło ?
  • Czary są dobre u Szeherezady, a tutaj robimy zgodnie z Moimi zasadami.
  • ……… – nie miałam już nic do powiedzenia.
  • Skąd wiesz jakie pióro kupić ? – Pytam Piotra.
  • Zobaczyłem nr 149 w głowie. To najbardziej klasyczne pióro.
  • ???!!! To pióra mają numery ? – dziwię się, nic o piórach nie wiem.

Wieczorem.

W ciągu dnia zadzwoniła właścicielka mieszkania oznajmiając, że zmieniła zdanie. Nie musimy się przeprowadzać. Odczułam ulgę, choć psychicznie byłam już na to gotowa.

  • Nie musimy się przeprowadzać, ale możemy jak chcemy. To duża różnica.
  • Lecz nie wiesz dokąd.
  • Lecz nie wiesz co ci przygotowałem.
  • Myślisz, że jak ci przygotowałem najlepsze pióro to chcę, żebyś wracała tam, gdzie nie chcesz wracać ?
  • ……. – wzruszyłam się.
  • Ojcze, powiedziałeś A jeśli zanim Ja będę, jego by nie było ? Czy to znaczy, że nie będzie ze mną kontaktu ? – Piotr myśli o tym od rana.
  • Wszyscy zobaczymy budzącego się do życia.
  • Ostatecznie więc jak może wyglądać skoro imię Moje jest w nim ?
  • Więc ma wyglądać poważnie czy niepoważnie ?
  • Próżno będzie w nim szukać zabaw.

Już teraz Piotr jest bardzo poważny, w takim razie co będzie dalej ? Już teraz ludzie ustępują mu miejsca na ulicy, kościele, wszędzie gdzie się pojawi, w taki razie co będzie dalej ? Może oni wszyscy widzą to, czego ja po tylu latach już nie dostrzegam ?

  • Byłem u mojej dentystki, namawia mnie na implant. Waham się, bo po co, ale Ojciec każe mi to załatwić.
  • Hmm… Kto wymyślił implanty ? – pytam z ciekawości.
  • Ktoś kto nie miał zębów, a znał się na rzeczy.
  • A nie można tak tego załatwić po niebiańsku ? Naprawić zęba i już ?
  • Sprawy ziemskie mają być załatwiane po ziemsku.
  • Nie psuj Mi ciała.
  • Potrzebuję, żebyś mówił.
  • !!!??? – teraz to Piotr wytrzeszczył oczy szeroko.
  • To znaczy, że… będziesz gdzieś przemawiał, rozmawiał i musisz być wiarygodny – śmieję się widząc jego minę.
  • Dentysta powiedział, że ząb za pół roku będzie gotowy.
  • To znaczy, że do Izraela na pewno w tym czasie nie pojedziesz – roześmiałam się jeszcze raz uznając w duchu, że to niezły żart.


Dopisane 18. 12. 2019 r.

  • Zaczniesz pisać szlachetnie jak papież, jak Faustyna.

Dzienniczek składa się z sześciu zwykłych zeszytów szkolnych w linie i kratkę, średnio ponad sto kartek każdy. Faustyna pisała w nim piórem, bardzo starannie i, co ciekawe, nie ma w nim prawie żadnych skreśleń albo poprawek!” Kowalska pisała piórem, z użyciem kałamarza i kołyskowej suszki. https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/edycja_2015_blogerka_00.html

 

Przy Mnie wszyscy mają dobrze.

02. 04. 19 r. Warszawa.

Mamy się przeprowadzać i akurat dzisiaj na blogu miałam przed oczami to zdanie.

- Pozwól Moja córko, że przemilczę. 
- Z dwóch powodów. 
- Nie chcę odkrywać przyszłości i nie chcę, żebyś myślała, że idziesz tam gdzie nie chcesz. 
Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/02/tam-gdzie-spojrzysz-tam-jestem/ 
  • Ojcze, co Ty na to, że mam się jednak przeprowadzać ?
  • Nie przejmuj się, prawdę znam tylko Ja, a twoja intuicja ją powąchała.
  • ???!!!
  • Już mamy kwiecień, a co będzie jak nic się nie wydarzy ?
  • Nic to też coś.
  • Hmm … – uśmiecham się. Faktycznie, „nic” to też wydarzenie tylko takie, że nic się nie wydarzyło.
  • A co będzie jak się coś wydarzy, a Rabini tego nie zauważą ?
  • Chcesz Mi powiedzieć, że nie jestem Wszechmocny, Wszechmogący, Wszechpotężny i nie wiem niczego ?
  • To będzie specyficzna koronka. Zobaczysz.

To musi być baaardzo specyficzna koronka. Zaczęłam pocieram skronie, zaczęły mi pulsować, a to znaczy zbliżała się migrena.

  • A i migreny twoje cię opuszczą.
  • Intuicja już ci nie będzie potrzebna, nie będziesz musiała czuć.
  • Będziesz wiedzieć, masz to ode Mnie.
  • Będziesz słyszeć.
  • Razem dokończymy co zaczęliśmy.
  • W końcu to Mój tytuł.
  • On nam nie jest już potrzebny, będzie bezużyteczny w tych sprawach.
- Będziesz to opisywać wszystko. 
- O nic się nie martw, o chleb, o to za co wydasz. 
- Widzę tą okładkę, cała złota, koło w środku i napisane „Bóg”. Środek gładkie złoto, wytłoczone, reszta garbowane. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/16/maly-wszystkim-zadrzy-serce/

Spojrzałam na Piotra z żalem, ale i ulgą. Ulgą, bo krew mnie czasami zalewa od stóp do głów, gdy proszę go o rozmowę, a on najspokojniej na świecie mówi; nie, zmęczony jestem.


Czytam Piotrowi zdanie z dziennika, które rzuciło mi się w oczy.

- Przyszedłeś się pomodlić ? 
- Tak. 
- To zaczynaj. 
- Zakonnik – wojownik. 
Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/02/tam-gdzie-spojrzysz-tam-jestem/
  • Ewidentnie kojarzy mi się z moją wizją o kapturze. Poświęcona kapturowi znaczy, że będziesz czas poświęcał modlitwie. Będziesz odcięty od świata, będziesz się modlił i nic więcej. Żadnej firmy, żadnego biznesu i takie tam doczesne… Dlatego Ojciec mówi, że będziesz bezużyteczny. Nie będziesz robił dla mnie za pośrednika.
  • Widzę słowo… not useful – Piotr się strapił.
  • Wczoraj na modlitwie czułem ciężar gacków na dłoni, dosłownie… Ważyły z kilka ton.
  • Zmieciesz to towarzystwo.
  • To co z AJ ? Przecież muszą być…
  • ……..
  • Naprawdę będę słyszeć ? – cieszę się jak dziecko.
  • Bardziej.
  • Bardziej ?!!! – trudno mi sobie to wyobrazić.
  • Konkretniej, Pan Bóg ci to da.
  • Ojcze… Wiesz co robisz ? – wyrwało mi się.
  • Będę miała setki pytań… – śmieję się.
  • Nieodwołalnie.

Biedny Piotruś, będzie siedzieć w kącie i się modlił, a ja będę sobie rozmawiać… 🙂


Zadzwoniła córka, płacząc opowiadała…

  • Myślałam, że zgubiłam klucze od domu Krysi. Wszędzie chodziłam i szukałam. Po drodze, której szłam. Byłam pewna, że na cmentarzu zostawiłam i wtedy usłyszałam …
  • W kurtce.
  • Lecę sprawdzić, a tam są klucze ! Zapomniałam, że kurtkę zmieniłam !
  • To twój Wypłosz ci pomógł ! – cieszę się.
  • On mówi teraz… – Piotr się wtrąca.
  • Dla kogo Wypłosz, dla tego Wypłosz.
  • … czyli nie lubi Wypłosz ? – pytam i wcale się nie dziwię.
  • ……..
  • To jak Go nazywać ? – pytam się.
  • Znajdź Moje imię.
  • Ale gdzie ?
  • W wielkiej siódemce jest Me imię.
  • ? Daj mi jakiś trop.
  • A obraz wiedziałaś jak malować ?
  • ???!!!! – zgłupiałam.
  • To chociaż pierwszą literę powiedz.
  • A potem drugą ?
  • No to jak mam mówić ?
  • Nazywajcie Mnie Superangel.
  • Chcę ci podziękować za to co zrobiłeś dla córki. 
  • Zgadzam się, ale jeden warunek, nie nazywaj Mnie Wypłoszem.
  • Ambicja Mnie boli.
  • Ale numer ! – myślę w duchu.
  • Ten Superangel jest jednym z siedmiu, ale których ? – szepczę do Piotra. Bo są Trony, Serafiny i inne i wszystkie grupy po siedem.
  • Odpowiedź jest banalna.
  • Siedmiu Wspaniałych.
  • ……. – w trójkę wybuchnęliśmy śmiechem.
- Dlaczego nazwałeś anioła naszej córki „Wypłoszem”? – spytałam tuż przed Warszawą.  
- Tak się czesze jakby miał ciągle wiatr we włosach.  
- …… – tak nas to rozśmieszyło, że Piotr o mało nie wpadł do rowu.   
- Ładnie tak przezywać ?  
- Im bardziej ludzki jestem, tym bliżej  i od razu przestałam się śmiać.  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/17/nigdy-nie-wiesz-co-bedzie-dobre/   

03. 04. 19 r. Warszawa.

  • Ojciec mi przypomniał wczoraj, że nic sam nie jestem w stanie zrobić. Jestem związany umową z Niebem. To jest przymierze Ojca ze mną, a ja niedzielę spieprzyłem, miałem czas, a nie chciało mi się modlić.
  • A samo posypanie głowy popiołem nic nie załatwi.
  • Przypomnij sobie słowa kobiety…
  • … pani mąż nie zdaje sobie sprawy ze swoich możliwości.
  • Więc jeśli masz takie możliwości, wykorzystuj je.

I tak Ojciec nieoczekiwanie przypomniał mi pewne spotkanie. Kiedy Piotr był w apogeum działania gacka, a było to z dwadzieścia lat temu, ktoś polecił mi świeckiego egzorcystę. O dziwo była to kobieta. Pod nieobecność Piotra zaprosiłam ją do domu. Siedziałyśmy w pokoju 3 godziny, a pamiętam właściwie tylko dwa zdania. W pewnej chwili odsunęła się gwałtownie na krześle i krzyknęła…

  • Pani mąż nie jest z tego świata ! – i była bezgranicznie zdziwiona swoim odkryciem.
  • Pani mąż nie zdaje sobie sprawy ze swoich możliwości !

Gdybym wiedziała wtedy to co dzisiaj, wypytałabym o wszystko co widzi, a tak siedziałam bez słowa myśląc w duchu, że zwariowała …

Widząc, że Piotr jest podłączony…

  • W AJ są wielkie liczby, co oznaczają ? Należy dosłownie je rozumieć ?
  • Daj mi spokój, nie mam weny !
  • Weny ? Artysta ! Tak mają artyści.
  • Skarb narodowy to twój mąż.

Rozumiejąc, że na nic moje pytania rozmawialiśmy już tylko o przeprowadzce. Gdzie ułożyć meble, co dokupić, kiedy to zrobić itd.

  • Planujecie i planujecie.
  • Bo nie wiemy co robić – tłumaczę się.
  • Gdybyś wiedziała wszystko co będzie, to byś nie popełniała błędów.
  • Nie uczyłabyś się.
  • Zaskoczenie to też rozwój.

Ja to rozumiem, ale… No właśnie, to ale …


Piotr bezwiednie kręcił łyżeczką w kawie…

  • Ojciec kazał kupić ci pióro. Pokazał mi jakie… To najdroższe, które sam chciałem…
  • ?!
  • Naucz ją.
  • A po co pióro ? – pytam zdziwiona, bo pamiętam doskonale naszą rozmowę.
- Co chcesz na prezent na święta? – pytam. 
- Pióro mi się kończy. 
- To ci kupię – i cieszę się, że prezent będę miała z głowy. 
- Ale nie wiesz jakie, takie dobre to kosztuje z 2000 tysięcy złotych. 
- ?!!! 
- A długopis nie łaska! - wkurzył mnie. 
- Ma Piotr kupić sobie pióro Homiel ? Ciężko pracował i zasłużył sobie ? 
- Robił to, po co przyszedł. 
- Nie przyszedł tu po delikatesy. Delikatesy ma na Górze. 
- Nie przyszedł tutaj zabawiać się w pisanie piórowego. 
- Kupię sobie po cichu – Piotr już kombinuje po cichu też nie dasz rady, będę widział. 
- Czy wiesz czym jest twoje pióro ? 
- Tym samym czym pchełka na śniegu przed 300 lat w ułamku sekundy. 
- Tak nieistotne dla was? Dla ciebie. 
- Musisz być odporny i musisz wszystko widzieć.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/04/wszystko-co-masz-to-ja-ci-daje/
  • Ojcze, mówiłeś, żeby być skromnym.
  • Będziesz pisać skromnie Moim piórem.
  • Nie rozumiem – myślę sobie, przecież długopis też jest ok.

Siedzimy w ciszy.

  • No nie mogę sobie darować, że ojciec popłynął na ląd ! – Piotr wybucha nagle.
  • Chciał ode mnie plecak, a ja Mu nie dałem. Jestem beznadziejny, ciągle ten sam błąd robię. Ten plecak był złoty …
  • Hmm… Ciekawe dlaczego złoty – oczywiście już analizuję.
  • Bo przy Mnie wszyscy mają dobrze.
  • Dlatego on jest złoty.
  • Tak dużo dajesz ludziom, a wszystko dostajesz ode Mnie.

 

 

Zaufać nie znaczy czekać.

01. 04. 19 r. Warszawa.

Perspektywa nagłej zmiany mieszkania kompletnie nas zaskoczyła. Żadnych wizji, żadnych uprzedzających słów, zupełnie nic. Nic też dziwnego, że rozmawiamy głównie o mieszkaniu, jakby problemów było mało, to doszedł jeszcze jeden.

  • Czym się martwicie ? Tym czego nie ma ?
  • Zanim jabłko spadnie, musi dojrzeć.
  • Hmm…. – nie miałam siły nad tym zdaniem myśleć.
  • Wiesz co zobaczyłem ? Dwa anioły wzięły mnie pod rękę … – Piotr zdziwiony.
  • Czas zostawić Mały.
  • Dokąd mam iść ?
  • Chodź, chodź.
  • ……. – patrzę na Piotra z uwagą, ale nie chce mi się pytać. Kolejna zagadka.

Wieczorem.

  • Ojciec nad ranem powiedział.
  • Twoim zadaniem jest się modlić, po to żyjesz.
  • Dlatego pracę ci lekką dałem.
  • Wyobrażasz sobie ? Tak mi powiedział. Mam pracę lekką, a ledwo żyję.
  • No to co czekasz ? – dziwię się. Może jego praca jest i lekka, ale fizycznie. Na pewno jest mocno stresująca.

Piotr dosłownie zwlókł się z tapczanu i wolnym krokiem poszedł na egzorcyzmy. Przerwał w połowie, abym mogła coś zapisać.

  • Mówiłem modlitwę; „W godzinę śmierci wezwij mnie, abym z wszystkimi świętymi wielbił ciebie” i wtedy usłyszałem...
  • Mój Ojciec nie weźmie cię wedle tego jak się modlisz, lecz wedle tego jak ustanowił.
  • ……. – zapisałam szybko, aby nie zmienić ani jednego słowa. Ucieszyło mnie, że Jezus był tak blisko, tuż za ścianą.

Gdy Piotr wrócił z egzorcyzmów definitywnie…

  • Ale Jezus mi powiedział, co? Płakać mi się chciało.
  • Czy faktycznie nie ma innej drogi jak przez Ciebie Jezusie ? – pytam.
  • Ciebie to nie dotyczy.
  • …….
  • Ojcze, jesteś Wszechmogący, Wszechmocny.
  • To czym się martwisz ?
  • Ratowałem cię z każdej opresji do tej pory.
  • … Pokazał mi szpitale … – Piotr się rozrzewnił.
  • Miałeś jeszcze coś podczas modlitwy ? – pytam na wszelki wypadek, czy wszystko mi przekazał.
  • Nie, ale bardzo mocna modlitwa dzisiaj była.
  • Ale przerwałeś.
  • Sorry, bo ludzki jestem.
  • …….. – wznoszę oczy do góry…  „Sorry” ?! „Sorry” ?! Do Boga ?!!!
  • Wyzbyj się swojej ludzkości, bo wracasz do Domu.


Dopisane 14. 12. 2019 r.

Dzisiaj krótko, ale odpowiem na kilka aktualnych zagadnień.

  • To czym się martwisz ?

Dostałam piękny mail, który idealnie pasuje do rozmowy, więc już dzisiaj podam odpowiedź.

  • Ojcze, czy wszystkimi tak kierujesz jak nami ?
  • Gdybym wszystkimi kierował to bawiłbym się Sam ze Sobą.

Uśmiecham się. Piotr często w przypływie żałości, że na swoje życie nie ma żadnego wpływu mówi, że Bóg się nim „bawi”, co prawdą oczywiście nie jest. Piotr tylko realizuje plan, który został zapisany i zapieczętowany wieki temu. Trudno, żeby Ojciec pozwolił na samodzielność działania komuś, kto ma plan zrealizować. Znając Piotra i dając mu pełną swobodę działania z tego planu zapewne nic by nie wyszło. Gdyby faktycznie Ojciec każdym by tak kierował jak nami, to można byłoby to porównać do gry w szachy z samym sobą. 

  • Jednostki są dla większości.
  • …. Ojciec pokazał drogę prostą i pokręconą…
  • Nawet gacki do pomocy wysyłają swoich, choć to walka nierówna.
  • Ojcze, czy chcesz, aby każdy się podporządkował Twojej woli ?
  • Tak, od każdego chcę, każdego jak ogarniesz ich wzrokiem, a nawet więcej.
  • Nawet tych, których nie ogarniasz.
  • Hmm… To w takim razie człowiek powinien poddać się Twojej woli i po prostu czekać, niech się dzieje ?
  • Zaufać nie znaczy czekać.
  • Ufać i działać.

Przeczytałam ten fragment Piotrowi bardzo wolno, w miarę czytania otwierał szeroko oczy.

  • Wiesz co zobaczyłem ? Planetę, na której są bardzo wysokie istoty, podobni do ludzi… Bardzo życzliwi, uśmiechnięci, z 3 metry mają… Mają łyse głowy, oni się ciągle modlą… Nie ma tam nienawiści, zazdrości, tylko miłość… Chyba mamy iść w tym kierunku, tak mi się teraz wydaje… – Piotr zaskoczony oglądanym widokiem.
  • Ale co to właściwie znaczy ?
  • Modląc jednoczymy się z Bogiem.
  • Ale czy zjednoczymy się całkowicie ?
  • Jednoczymy się energią zachowując własną.
  • Tutaj to raczej niemożliwe – Piotr sceptyczny.
  • Jak możesz dojść do celu, kiedy bez przerwy ciebie widzę, a ty leżysz w łóżku ?
  • Jakie stąd nauki ?
  • Tutaj jest bardzo trudna droga i kuszenie przez diabła.
  • …….. – kręcę głową z niedowierzaniem. Kilka dni temu słuchałam; https://www.youtube.com/watch?v=JnWH4zFDwlk
  • Niektórzy sądzą, że tacy jak z tej planety przylatują tutaj do ludzi.
  • Chcesz powiedzieć, że przylatują na zakupy ?
  • …… – roześmiałam się. I nie wiem, czy to prawda, czy nie, ale najwyraźniej dla Ojca to nie jest ciekawy temat do rozmowy.

Pytanie dotyczące;

https://www.youtube.com/watch?v=w5LmYY1SbMg&feature=youtu.be&list=TLPQMTMxMjIwMTk2xzZRglyWxA

Od wielu miesięcy śledzę wydarzenia w Izraelu i mogę śmiało powiedzieć, że świat rabinistyczny jest postawiony w stan gotowości w oczekiwaniu na Mesjasza. Znaków wypatrują wszędzie. Sporządzono nawet listę najważniejszych . https://www.breakingisraelnews.com/137723/top-10-signs-of-redemption-this-year/

1. Wiele źródeł żydowskich wskazuje na impas wyborczy Izraela jako bramę dla Mesjasza; w zeszłym roku zwołano przedterminowe wybory, a po zakończeniu głosowania nie powstał żaden rząd. Było to bezprecedensowe, ale jeszcze bardziej zaskakujące było, gdy druga tura wyborów odbyła się w zeszłym tygodniu i również zakończyła się impasem. Dokładnie według proroctw przewidujących, że stanie się to zwiastunem Mesjasza. p.s. w lutym dojdzie do III tury i ostatecznej tury wyborów, ponieważ rządu do dzisiaj nie ma.

2. Udział Jemenu w ataku na Arabię Saudyjską wypełnia proroctwo Goga i Magoga Izajasza.

3. Uniwersalna modlitwa, nieżydowska ofiara na Górze Oliwnej, aby anulować Wojnę Goga i Magoga.

4. Spalanie jałówki odbywa się w ramach przygotowań do trzeciej świątyni; poczyniono duży krok w kierunku przywrócenia nabożeństwa w świątyni: po intensywnym przestudiowaniu praktycznych szczegółów, jałówka, choć nie czerwona, została spalona w sposób, który umożliwi oczyszczenie narodu żydowskiego.

5. Lisy pojawiają się na Wzgórzu Świątynnym w czasie, aby wypełnić wiersz w Lamentacjach Przeczytać Dziewiąty z AV. Podczas dziewięciodniowego okresu wyrzeczeń, którego kulminacją jest dziewiąty AV, kiedy Żydzi czytają Księgę lamentacji, która zawiera werset o lisach na Wzgórzu Świątynnym.

6. Niedawna fala czterech plag biblijnych i wiele osób zastanawia się, czy pozostałe sześć zaraz nadejdzie, ponieważ zgodnie z tradycją żydowską wszystkie plagi, które nawiedziły Egipt, pojawią się ponownie przed ostatecznym odkupieniem.

7. Ujawniona wizja Ezechiela na koniec dni: Morze Martwe ożywa.

8. Wąż wijący się spod kamieni w Ścianie Płaczu w poszukiwaniu posiłku przyniósł ze sobą przesłanie prosto z żydowskich nauk mistycznych; łącząc archetypowego wroga człowieka z Najwyższym Kapłanem w Świątyni, a także być może służąc jako zwiastun Mesjasza.

9. Arabia Saudyjska, Mekka, została ostatnio zalana przez chmary szarańczy, świerszczy i karaluchów.

10. Powstający Sanhedryn wydał 70 narodom oświadczenie. Ceremonia obejmowała poświęcenie kamiennego ołtarza przygotowanego do odbudowania Trzeciej Świątyni. Deklaracja miała na celu zaproszenie narodów do uczestnictwa w Świątyni i do otrzymania jej błogosławieństw.

Lista nie obejmuje Donalda Trumpa, ale tylko dlatego, że lista dotyczy 2019 roku, a konkretniej 5779 roku (kalendarz hebrajski). Najważniejsze znaki, jak dla mnie, to rola Trumpa w odbudowaniu III świątyni i numer 1 z tej listy; brak izraelskiego rządu. Obydwa wydarzenia są zakodowane w Biblii, Rabin Glazerson dość często porusza te wątki w swoich YT-lekcjach. Rabin ostrzega jednak jednoznacznie; „Zdecydowanie Trump nie jest Moshiach”. https://www.breakingisraelnews.com/99167/messianic-trump-cyrus-connection-revealed-hebrew-numerology-bible-codes/#cW09CxfbbHEcR5Q7.99

Hebrajczycy bardzo chcą mieć „swojego” Mesjasza, który wypełni proroctwa o powszechnym pokoju, odbudowie świątyni, ponownym połączeniu Izraelitów i przywróceniu Izraela całemu światu. „W przyszłości ziemia Izraela rozprzestrzeni się [i obejmie] wszystkie ziemie [ziemi]. Cały Wzgórze Świątynne stanie się Świętym Świętych, całe Jeruzalem stanie się Wzgórzem Świątynnym, cały Izrael stanie się Jeruzalem, a cały świat stanie się Izraelem ”. To jedno z hebrajskich proroctw.

I zdaje się, że powielają ten sam błąd, co dwa tysiące lat temu. Kiedy Chrystus powiedział; „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo» przyjęli to dosłownie. I choć nie wzniósł świątyni no nowo w 3 dni, to przecież słowa spełniły się w 100 procentach. Zmartwychwstając trzeciego dnia zmienił wszystko.

Podobnie będzie teraz. „W przyszłości ziemia Izraela rozprzestrzeni się [i obejmie] wszystkie ziemie” nie znaczy podbój militarny świata, czy prowadzenie wojen w celu wiecznego ustalenia pokoju.

Rabin Icchak Batzri, znany kabalista z Jerozolimy, wyjaśnił tę przepowiednię; „To proroctwo może być łatwo zrozumiane jako rasistowskie, tak jakby Żydzi mieli podbić świat. Ale w rzeczywistości jest odwrotnie. Świat stanie się jednym, zjednoczonym. Żydzi i nie-Żydzi połączą się, aby służyć Bogu, i w przeciwieństwie do tego, co wydarzyło się w historii, nie-Żydzi pomogą Izraelowi służyć Bogu. 

Proszę zwrócić uwagę na ten film.

https://www.youtube.com/watch?v=Fcd3scW6lDM&feature=youtu.be

„Wolimy wrócić do Auschwitz niż zmienić naszą religię…” tak mówi lider Sanhedrynu. 

Fragment rozmowy z lipca tego roku. Ojciec ma coś zaplanowane, wydarzenie lub cykl wydarzeń, które …

  • Wiesz jaki będzie szok dla tych, którzy się rozglądają po Hajfie, Hebronie, Jerozolimie, Telawiwie ?
  • Wiesz jaki to będzie wstrząs, że z kraju, którego nienawidzą ?
  • I znowu rewolucja w głowie…
  • To nie może być !

Sanhedryn dosłownie mierzy już wielkość Nowego Jeruzalem, ale to znowu błąd. Nowe Jeruzalem to Niebo. Apokalipsa Jana to symboliczny majstersztyk. Zrozumieć Apokalipsę to zrozumieć wszystko. 

Bóg jest wszystkim.

28. 03. 19 r. Warszawa.

Kiedy Piotr nie ma siły na modlitwy mam na niego prawdziwego „bata”. Przypominam mu coś… Przeczytałam Piotrowi ostatni wpis;

- Robisz dla nich, robisz dla Mnie. Ja dla nich zrobiłem wszystko. Poświęciłem Siebie. 
- To co ja mogę jeszcze ? 
- Zapomnij o bólu głowy, nie jesteś słabeuszem. 
- Sam cię posłałem po to. 
- Sam poszedłem. 
- Bo tak jest napisane. 
- Tak naprawdę sam cię posłałem.
-  Stało się wedle Mych słów. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/27/ja-dla-nich-zrobilem-wszystko-poswiecilem-siebie/ 
  • Widzisz? Nie narzekaj teraz, sam się pchałeś…
  • ……. – westchnął.
  • Ojciec przypomniał mi teraz wizję. Siedzi na tronie. Spogląda na świat pod jego nogami. Widzi miasta… Ja stoję przed nim i też patrzę na te miasta. Widzimy jak czarna masa idzie w te miasta, to diabły. Podchodzę do Ojca, klękam, On bierze moją głowę i policzkiem przytula do swojej piersi. Jakby mnie żegnał. Wstaję, niosę swój miecz i wychodzę w to miasto. To bardzo ważna wizja. Walczę z gackami mieczem.

  • Dajesz Mi wielką radość tym co robisz.
  • Bóg był biały, potężny… Nie mogę być zmęczony tą walką, nigdy. Ja się ich nie boję.
  • Bo wiara jest w tobie wielka.
  • Jest.
  • …….
  • Ojcze, jesteś tak daleko.
  • Jestem bliżej niż myślisz.
  • Jestem w tobie.
  • Powiedz Oli zanim zacznie krzyczeć.
  • Bo mnie wkurzył – zawstydziłam się. Przedwczoraj doszło między nam do awantury, nerwy mi puściły i trochę się rozkrzyczałam, nie przeczę.
  • Czym cię wkurzyłem ?
  • ……. – mowę mi odebrało.

Muszę pamiętać, że w każdym człowieku jest cząstka Boga. W Piotrze jest jej po prostu znacznie więcej.


30. 03. 19 r. Warszawa.

  • Wczoraj kupując antybiotyki w aptece obsługiwał mnie bardzo miły facet. Tłumaczył mi wszystko, a gdy płaciłem zobaczył w moim portfelu zdjęcie Jezusa i wtedy powiedział, że bierze udział w egzorcyzmach.
  • Tak sam z siebie ? – zdziwiłam się.
  • Nagle, nic nie powiedziałem, bo ludzie za mną stali.
  • Ciekawe… – zamyśliłam się. Chciałam spytać Ojca o coś, ale …
  • Dlaczego nie rozmawiasz z Grubasem ?
  • ……. – zdumiona otwieram oczy szeroko. Głupio mi się zrobiło, bo uświadomiłam sobie w tym momencie, że rzeczywiście zapomniałam o moim białym Przyjacielu.
  • To Ojciec cię pyta… Albo twój Grubas… – Piotr się śmieje.
  • Daj się sobą nacieszyć zanim weźmie cię najważniejszy z ważnych.
  • ???!!!! – teraz to oczy mi prawie wypadają.
  • Na razie rozmawiasz przez pośredników, kiedyś będziesz rozmawiać bezpośrednio.
  • Twój mąż straci na znaczeniu co jest zrozumiałe, bo Bóg jest wszystkim.
  • Pogadaj z Grubaskiem.
  • Zrobię tak, żebyś słyszała. To jest proces, ale krótki.
  • Wszystko jest ci dawkowane, bo stracisz trzeźwość.
  • Twój cel po co jesteś straci na znaczeniu.
  • To będzie nagroda dla ciebie.
  • ……. – wzruszyłam się, a Piotr się zdenerwował.
  • Ta wizja to pokazała, że już nie będziesz na mnie zwracać uwagę – powiedział ze smutkiem.
  • Siedziałaś na tym samochodzie zapatrzona gdzieś i widziałem faceta postawnego w niebieskiej koszuli jak siada za kierownicą. W ogóle na mnie nie zwracałaś uwagi !
  • Ojcze, on mi zaraz wleje ! – śmieję się, bo sytuacja kuriozalna.
  • Taki wymuszony wybór.
  • Nie chcę nazywać go Grubaskiem – spoważniałam.
  • To słodkie. Nie jestem gruby, ale dobrze zbudowany.
  • ……. – uśmiecham się. Przypominam sobie jak Go zobaczyłam po raz pierwszy.
Jestem w mieszkaniu. Ktoś puka do drzwi, otwieram i widzę bardzo wysokiego i grubawego mężczyznę. Jest tak wysoki, że zadzieram głowę do góry. Jaki on wielki – myślę. I biały! On jest taki biały, albinos, prawdziwy albinos!!!. Patrzę na niego przez chwilę, ale on się w ogóle nie odzywa. Jest skupiony i poważny. Czuję od niego bijące dobro. Mam wrażenie, że to ktoś mi naprawdę życzliwy. Jest wielki i barczysty, przy kości, ma białe spodnie, sweter koloru écru, właściwie półgolf, kręcone jasne włosy. I mimo, że nic nie mówi obejmuję go w połowie i przytulam się do niego. Zauważam, że sięgam mu do piersi, tak jest wysoki. Po chwili ciągnę go za rękę i zapraszam do mieszkania. Chcę go za wszelką cenę ugościć, ale kiedy się odwracam, już go nie ma.
 http://osaczenie.pl/wp/2016/03/10/1998-2000-2001/
  • Wiesz co mi teraz powiedział Ojciec ?
  • Pan Bóg się cieszy, że macie świadomość, że to Ja was karmię.
  • Hmm… Bo to prawda – przyznaję otwarcie.

Nie wiem jak to jest w przypadku innych, na ile inni mają wolną wolę, ale nasza wolna wola jest całkowicie zdominowana i kontrolowana przez Ojca. Sprawa sądowa z NIP, prowadzony biznes, to czy wygrywamy przetargi, czy nie… Czy nam ktoś zapłaci, czy nie… Czy lodówka pełna, czy nie… To wszystko Ojciec. Piotr bardzo długo nie mógł się z tym pogodzić. Jednak pewnego dnia po prostu się poddał. Ta walka o wolną wolę z góry była w naszym przypadku przegrana, bo cóż może zrobić „narzędzie” … 


Wieczorem.

Wczoraj słuchałam ks. Piotra Glasa, był oburzony https://www.youtube.com/watch?v=rmgn1nvUAOU&t=7279s , a może raczej zniesmaczony, że protestant prosił go o eucharystię. Mieszane miałam uczucia.

  • A w co oni wierzą ?! w słowach Ojca była wyczuwalna reprymenda.
  • Ale czy to źle ?
  • Jeśli wierzy w Chrystusa.
  • On każdemu da.
  • No właśnie…

I wtedy pomyślałam, że Jezus jednak różni się osobowościowo od Ojca. Jest chodzącą dobrocią i miłością. Hmm…. Czy mógłby wymierzyć aż taką apokaliptyczną karę jak opisuje to Jan ?  


31. 03. 19 r. Warszawa.

Codziennie mam nadzieję na długie owocne rozmowy, ale z Piotrem coraz gorzej. Ciągle zmęczony, a ja mam tyle pytań dotyczących AJ.

  • To jak mam pisać, kiedy nie chcesz przekazywać ?
  • Kiedy usłyszysz co mam powiedzieć przez Małego, wtedy usłyszysz.
  • Szkoda … – pomyślałam.
  • Ale mam tylko jedno pytanie…
  • I tak jesteś ambitna.
  • Nie cofasz się, a wiele pytań już byś nie zadała, bo już wiele zadałaś, ale inaczej.
  • …….. – stękam pod nosem, naprawdę muszę wrócić do początku swojego dziennika.
  • Ojciec mówi do ciebie …
  • A ktoś by pomyślał, że rozmawiasz z małym chłopcem.
  • Hmm… – zamyśliłam się nad tymi słowami. Widziałam w swoich wizjach Ojca w postaci chłopca i do tej pory nie rozumiem dlaczego bywa w takiej formie.
  • Ojciec jest taki mądry …
  • I tak jest, a wiesz, że siedzę obok was ?
  • I wcale nie przytyłaś, to biologia, to hormony.
  • …….. – wybuchłam śmiechem. Dzisiaj wagę o mało nie wyrzuciłabym przez okno.
  • To co zrobić z tymi hormonami ?
  • Chodzi ci o to jak żyć ?
  • …….. – roześmiałam się ze łzami w oczach. I nie o hormony chodzi. Ja po prostu uwielbiam takie rozmowy.

Wieczorem.

Zadzwoniła właścicielka mieszkania, które wynajmujemy. Oznajmiła, że musimy się wyprowadzić i mamy na to dwa miesiące. Chce sprzedać mieszkanie, a ponieważ mamy zapłacone do czerwca, więc jeszcze dwa miesiące. Oszołomiło nas to trochę, bo tego się nie spodziewaliśmy.

  • Sprawa tego mieszkania nie ma najmniejszego wpływu na wasze życie.
  • Taaak ?
  • Zapomniałaś o swojej wyliczance ?
  • Której ? – pytam niepewnie.
  • Hebrajskiej wyliczance.
  • ……. – szybka analiza.
  • Aaaa… Chodzi o tego Mesjasza z 2019 roku ?
  • Nie pytaj o to co się dzieje i co będzie się dziać.
  • Czuj się uprzywilejowana na to co będziesz widziała.
  • Czekaj.
  • Zmienią się uwarunkowania.
  • A twoja córka to, za czym dzisiaj płacze, jutro będzie żałować.
  • Hmm… – miałam wielkie wątpliwości i nadzieję zarazem, że Ojciec moich wątpliwości tym razem nie widzi.


Dopisane 12. 12. 2019 r.

  • Zmienią się uwarunkowaniagdy czytam te słowa dzisiaj uśmiecham się pod nosem, bo faktycznie tak się stało. Tydzień później właścicielce zmieniły się plany, zrezygnowała ze sprzedaży.

  • On każdemu dato jedno zdanie doprowadziło mnie z czasem do pewnego odkrycia. Apokalipsa mówi o jeźdźcu na białym koniu, który wymierza karę. Chrześcijanie twierdzą, że to Chrystus. Otóż… niekoniecznie.


Przestrzegać dekalog to jedno, a głosić to drugie.

27. 03. 19 r. Warszawa.

Nie spodziewałam się, że na kawie przeprowadzimy tak trudną i ważną rozmowę.

  • Ojcze, kiedy mogę zadać pytania o AJ ?
  • Ta trawa nie jest jeszcze zielona.
  • Odkryjemy te karty.
  • Powiedz Mi i kto tu będzie rabinem, My czy oni ?

Uśmiecham się, bo śledzę na YouTubie wypowiedzi różnych rabinów i widzę, że kluczą i kluczą, macają i macają. Niby są blisko, ale jednak w błędzie.

  • Myślisz, że twój mąż może być brutalny ? Czynić bez emocji ?pyta mnie Ojciec nagle.
  • Hmm … Może – przyznałam po chwili namysłu.

Pisałam o tym dzisiaj.

- Ojcze, dlaczego wysłałeś akurat jego ? – spytałam. 
- Bo On nigdy nie zawaha się zadać cios, nawet śmiertelny.
- ???!!! 
- Dlatego jak przyjdzie pora nie powiem ci siedź przy tym krześle, tylko powiem chodź ze Mną. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/27/ja-dla-nich-zrobilem-wszystko-poswiecilem-siebie/
  • I zrobi to.
  • Odejdziesz od ludzi, aby wymierzyć im sprawiedliwość.
  • ???!!! – Piotr cofa się z wrażenia.
  • Ale to niemożliwe ! W każdym człowieku widzę Ojca !
  • A Ja nie.
  • …….. – zamyśliłam się. Wielu jest ludzi działających w służbie diabła i trudno w nich dostrzec człowieka.
  • Jak się z tym czujesz ?
  • Hmm…. – nie wiedziałam co powiedzieć. Bardzo poważnie się zrobiło.
  • To w takim razie po co ta jego cała droga jako człowiek, jeśli ma być na koniec brutalny ?
  • Popatrz na ludzi.
  • Kiedyś on wszystkich do jednego worka, a teraz już nie.
  • I o to tu chodzi, żeby wybrać najlepszych ?
  • Najlepszych ?
  • Sprawiedliwych.
  • Przestrzegać dekalog to jedno, a głosić to drugie.
  • Dlatego Królestwo Niebieskiego będzie należeć do ciebie.
  • Mówisz nie zabijaj, wybaczaj, kochaj bliźniego jak siebie samego.
  • Zanim tam trafisz trzeba ci płatki róż poukładać na drodze.
  • … Widzę płatki różowe, czerwone, żółte.

  • I już nie będziesz martwiła się o wagę.
  • Czyli twoja ziemskość odejdzie.
  • A czy to źle, że jestem taka ziemska ?
  • Masz zakodowane bycie kobietą.
  • Bronisz Ojca, bronisz w sposób zajadły.
  • ……. – wzruszyłam się do łez, bo jednak to widzi …
  • Ojcze, słowo „umarłych” w AJ znaczy niewierzących ? – otrząsam się i pytam mimo, że trawa jeszcze nie zielona, czyli, że jeszcze za wcześnie.
- Bóg jest istotą życia, kto nie rozumie jest, ale nie żyje. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/02/bog-jest-istota-zycia-kto-nie-rozumie-jest-ale-nie-zyje/
  • Dosłownie.
  • Taaak ? Niektórzy sądzą, że umarli dosłownie powstaną z grobu, a przecież to … durne – wzruszam ramionami z niemocy, że ktoś może w to naprawdę wierzyć.  
  • Umarli są w różnych miejscach.
  • ?!… – musiałam się zatrzymać, żeby zrozumieć.
AJ 18 I rozgniewały się narody, a nadszedł Twój gniew i pora na umarłych, aby zostali osądzeni, i aby dać zapłatę sługom Twym prorokom i świętym, i tym, co się boją Twojego imienia, małym i wielkim, i aby zniszczyć tych, którzy niszczą ziemię». 
  • A ci co są w Niebie też będą osądzeni ? Przecież mieli już mały sąd po śmierci… Jak Edziu ! Pokazali mu przecież film co zrobił dobrze i źle …
  • Ci co są w Niebie, są już w Niebie.
  • Umarli to ci, co się błąkają po świecie.
  • Tych będziemy osądzać.
  • Mówimy o tych, którzy się błąkają i są w różnych miejscach, nie tylko w Niebie.
  • ……. – znowu się zamyśliłam. Miałam wrażenie, że ci co są w niebie, są już w Niebie to ci co przekroczyli już te słynne „wąskie drzwi”. Oni sądu już nie potrzebują.
12 I ujrzałem umarłych - wielkich i małych - stojących przed tronem, a otwarto księgi. I inną księgę otwarto, która jest księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów. 13 I morze wydało zmarłych, co w nim byli, i Śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli, i każdy został osądzony według swoich czynów. 14 A Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga - jezioro ognia. 15 Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia. 
  • Ale co z tymi co są w piekle ?
  • Piotr widział co to jest piekło.
  • Jest jeszcze przedsionek piekła jako ostrzeżenie co to jest piekło.
  • ……… – robię wielkie oczy.
  • Tam trafiają ci, którym się szanse daje, a w piekle nie ma już nic.

I wtedy przypominam sobie rozmowę o duszach, które podlegają unicestwieniu.

- Niebo to droga przystankowa na dalszą drogę. 
- Bóg jest nie tylko w tym świecie, ale żeby tam dojść i z Nim przebywać trzeba przejść długą drogę. 
- Wąskie drzwi w AJ dotyczą tych zmarłych w Niebie ? 
- Tych na dole. Sama mówiłaś, że reinkarnacja. Ale my nie mówimy słowa „reinkarnacja”, mówimy „trzeba wracać”.
-  A co z tymi co rodzą się, wracają, rodzą się i wracają znowu, a na koniec nie przeciskają się przed wąskie drzwi ? 
- Jego dusza znika. Na ich miejsce powoływane są nowe. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/23/niebo-to-nie-jest-koniec-drogi/
  • Ci co mówili, że byli w piekle tak naprawdę byli w przedsionku.
  • Gdyby byli w piekle, tak naprawdę już by nie wyszli.
  • Ci ludzie widzieli przedsionek.
  • Ostatecznie niech się cieszą, że mieli szansę to zobaczyć.
  • Dusza żyje wiecznie ?
  • Tak, dopóki nie trafi do piekła.
  • Tam czeka ją unicestwienie.
  • Ale w tym docelowym piekle, nie w przedsionku ? – upewniam się jeszcze raz.
  • Bóg Ojciec daje szanse ludziom i w pewnych momentach musisz powiedzieć „nie”.
  • Wtedy wybierasz właściwą drogę.

Pisałam bardzo szybko, a i tak nie zanotowałam wszystkiego. Przedsionek piekła… ? To by się zgadzało. Przypominam sobie dyskusje o mieszańcu.

Kolejna wizja, którą Piotr sobie przypomniał. Dziwny anioł z białymi, małymi rogami i białymi skrzydłami, na których były czarne plamy…. uderzał głową w krzyż. 
-To jakiś mieszaniec ?  
- Jak mieszaniec to na korepetycje.  
Piotr zobaczył natychmiast jak ktoś leci w dół, jakby spadał z samolotu. Jeśli taki ktoś ma przejść naukę, to raczej nie spadał do piekła, spadał na ziemię. To życie na ziemi jest poligonem i najlepszym miejscem do szybkiej nauki. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/11/1960/. 

Zawsze się dziwiłam… Jak to możliwe, aby anioł z rogami, czyli upadły, mógł powrócić.

Jak to możliwe, żeby padły takie słowa…

- Na koniec czasów dowiemy się całej prawdy o Judaszu. 
- Zdziwicie się jak wielu zdrajców będzie przez Ojca wyniesionych wysoko. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/15/zdziwicie-sie-jak-wielu-zdrajcow-bedzie-przez-ojca-wyniesionych-wysoko/

Jak to możliwe, że Chrystus poszedł do piekła i wrócił wraz z wybranymi duszami, jeśli według dogmatu w piekle każda dusza jest potępiona na wieki, bezpowrotnie … Widać przedsionek piekła a samo piekło czyni jednak różnicę.

  • Czy przedsionek to czyściec ?
  • Nie, tam wchodzisz, dotykasz piekła nie wchodząc do piekła.
  • A w czyśćcu odpracowujesz swój grzech.

Czyściec – odpracowywanie grzechów. Przedsionek piekła – wieczne niemal męki, miejsce bez Boga, ciemność. Piekło – unicestwienie. Jest się czego bać, bo dusza do końca zachowuje świadomość. Wie co się z nią dzieje, odczuwa ból, tęsknotę, żal i zapewne wściekłość. Odczuwa wszystko co uczyniła innym. Te miejsca są tak rzeczywiste jak to, że teraz o nich piszę. 


Wieczorem.

Piotr poszedł się pomodlić. Po dzisiejszej rozmowie poświęcił na egzorcyzmy znacznie więcej czasu.

  • Podczas modlitwy zadałem pytanie dlaczego papież tak dziwnie się zachował.

Podczas kilkugodzinnego pobytu i spotkań z duchowieństwem i wiernymi w Loreto 25 marca Franciszek kilkakrotnie wyraźnie cofał rękę, gdy ktoś próbował pocałować tzw. Pierścień Rybaka, który noszą papieże. Wywołało to różne komentarze, także krytyczne wobec Ojca Świętego, jakoby zrywał on z kolejnymi wielowiekowymi zwyczajami kościelnymi. Tymczasem, jak wyjaśnił 28 bm. w watykańskim Biurze Prasowym jego tymczasowy rektor Alessandro Gisotti, chodziło wyłącznie o „względy higieniczne”, aby uniknąć zarażenia.

  • Usłyszałem …
  • Fałszywa skromność.
  • ……. – był zdziwiony.

Spojrzałam na Piotra w zamyśleniu przypominając sobie słowa jakie Ojciec o Franciszku do tej pory powiedział…

  • Nie wierzę w to ! To ci gacek podpowiada. Spytaj jeszcze raz – upieram się.
  • Ojcze, no to dlaczego ?
  • Fałszywa skromność, ale dla diabła.
  • On (Franciszek) twierdzi, że nie jest godny być całowany.

Ulżyło mi.

https://www.youtube.com/watch?v=m4QCkK4aTyY

Mam wrażenie, że jego zachowanie ma związek z udostępnionym kilka dni wcześniej raportem; https://oko.press/raport-dla-papieza-24-biskupow-krylo-ksiezy-pedofilow/ Po takim „objawieniu prawdy” nic dziwnego, że jako głowa kościoła mógł się czuć niegodnym. Być może chciał czynić zgodnie ze swoim sumieniem, ale go skrytykowano, bo tradycja rzecz święta.

 

Diabeł sam nigdy nie zrobi, dopóki nie jest dopuszczony.

25. 03. 19 r. Warszawa.

Dopiero ten mail zmusił Piotra do rozmowy. Cały dzień był tak zajęty prozą, że zapomniał o Niebie.

  • Ojcze, co możesz jej powiedzieć ?
  • Jest w Domu Ojca.
  • Ale chodził smutny.
  • Ale jest już u Mnie.
  • Powiedz jej, że ją pozdrawiam, że nie zapomnę jej wspólnych chwil spędzonych z nim, tego co robiła dla niego.
  • Powiedz jej, że kiedy przyjdzie pora na nią, a przyjdzie, to pierwszy będzie na nią czekał.
  • A dlaczego popełnił samobójstwo ?
  • Nie widział sensu życia.
  • Został już wymyty z tego błędu, bo w środku był dobrym człowiekiem i cierpiącym.
  • Czy to sprawka diabła ?
  • Diabeł sam nigdy nie zrobi, dopóki nie jest dopuszczony.

Czasami trafiają do mnie pytania dotyczące osób popełniających samobójstwo. Kategoryczna negacja takich osób, bez wnikania w przyczynę, wydaje się wielkich błędem.

- Istnieje teoria, że samobójcy trafiają na dół.... 
- Dlaczego dobry człowiek (p.s. który to zrobił) miałby trafić do piekła? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/28/czysciec-purgatorium/
  • To są te zachwiania równowagi, ta matematyka, która się nie styka, a o której pisałaś.
  • To są te odstępstwa, bo powinni iść do diabła.
  • …….. – kiwam głowa. Pisałam o tym właśnie…
Biblia mówi; wąskie są drzwi, niewielu przez nie przejdzie. Ale pytanie przejdzie… dokąd ? Nasz Edziu, dobry człowiek, ale niezbyt wierzący też trafił do Nieba. Jeśli nie było mu trudno trafić do Nieba, to po co mu jeszcze dodatkowo jakieś wąskie drzwi? Przecież jest już w Niebie. Otóż… To jest przez jakiś czas. Pytam się dzisiaj…. 
- Do którego nieba prowadzą wąskie drzwi ? 
- Do właściwego. 
- Czy ludzie mogą wejść do siódmego Nieba ? Nie. A dokąd mogą wejść ? 
- To zależy dokąd mają bilety. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/07/niebo-to-przystanek/

Dopuszczony diabeł może być przez Ojca, dopuszczony może być przez samego człowieka. Niewiarygodne jak łatwo dopuścić gacka do swojego życia. 

  • Wiesz dlaczego ci odpowiadam na tego maila ?
  • Bo twój czas jest zbyt cenny, abyś siedział bezczynnie.
  • Tak mi powiedział Ojciec teraz.

26. 03. 19 r. Warszawa.


Ostatnio w szpitalach seria czarnych przypadków. Ludzie umierają na izbach przyjęć z powodu błędów lekarzy lub po prostu braku lekarzy. Głośno o tym w mediach.

  • Ale ja miałem szczęście ! – Piotr przypomina sobie swój zawał.
  • Szczęście ?! Szczęście ?! Szczęścia u ciebie nie ma.
  • Ja jestem. Jest droga zaplanowana.
  • Czyli nic nie jest kwestią przypadku ?
  • Spytaj się Oli w czyich rękach woli być.
  • W twoich Ojcze oczywiście – … nie odważyłabym się mówić inaczej.
  • A jak ci powiem, że to te same ?

Hmm…. Jeśli Ojciec wyznaczył drogę Piotrowi, a ja jestem ważną częścią tej drogi, to znaczy, że i mi wyznaczył drogę.


Wczoraj wczytywałam się w historię Henocha.

  • Henoch został zabrany i namaszczony. Co znaczy właściwie namaszczony w tym przypadku ? – pytam.
  • Przekazał mu wiedzę i dał mu więcej możliwości.
  • Hmm… A nie można wiedzę przekazać po prostu słownie ? Musiał iść aż do Nieba ? – trochę się dziwię, po co tyle zachodu ?

Ojciec nie odpowiedział, ale zobaczyłam jako przypomnienie moje otwarte okno w ścianie. Gdybym tego nie zobaczyła na własne oczy, nigdy bym nie uwierzyła. I teraz zrozumiałam. Wyjaśnienie oczywiste i proste. Henoch musiał zobaczyć, aby opisać.

dom
http://osaczenie.pl/wp/2016/05/02/prawda/

Oglądając najnowsze wiadomości telewizyjne mam silne przeświadczenie, że im szybciej książka się pokaże, tym lepiej. Może kilku zrozumie co się szykuje.

  • Czy ty będziesz żył kiedy wydam książkę ? Będziesz jeszcze tutaj ? – pytam wprost.
  • Nie martw się, zdążysz.
  • Ale czy on będzie jeszcze ?
  • Nie będziesz go widziała, tak bardzo będziesz zajęta.
  • Jak to możliwe … ? – nie wyobrażam sobie tego.
  • …….
  • Lubisz zagadki Ojcze.
  • A ty nie ? Lubisz je odkrywać.
  • Co to za przyjemność, gdybym ci wszystko podał.
  • Do końca twoich dni tutaj będziesz żyła jak teraz, maniana.
  • Dziękuję Ci Ojcze ! – cieszę się jak dziecko.
  • Godzisz się na to ?
  • Taaaak !
  • To ci obiecuję.
  • Przy Piotrze się nie nudzimy, a niby wszystko wiadomo.
  • Ten to zaskakuje.

Droga Piotra jest wytyczona i znana, ale jego zachowanie jest tak nieprzewidywalne, że i Ojca zaskakuje. Czasami …