Nie zasypujcie każdego, choćby już leżał.

21. 09. 24 r. Warszawa.

Sobota, na kawie.

  • Październik przed nami – Piotr mruży oczy znacząco.
  • Pełen emocji.

Wiemy oboje co znaczy dla nas październik, jednakże Piotr tak bardzo topi się w problemach, że moim zdaniem wszystko może się zdarzyć, ale na pewno nie „Ręce”. Na przykład … Piotr wyposaża pewien akademik. Podwykonawca nie zdążył wykonać zlecenia, studenci nie mogą się wprowadzić do akademika, uczelnia grozi sądem, a studentów musiała usadowić na razie w hotelu. Tak więc cały zysk może równać się zeru, ponieważ koszty hotelu poniesie oczywiście tylko Piotr. A to nie wszystko. Firma zalega z ZUS-em, podatkami, bo nikt nam nie płaci. Na pytanie dlaczego ? „Zgubiliśmy fakturę”. Ręce opadają, płakać się chce. Jeśli październik ma być pełen emocji, to tylko tego typu. Emocjonująca gonitwa za pieniądzem i walka o przetrwanie, nic innego, tego jestem pewna.  

  • Gdy odejdę, to ty nic nie kombinuj, bo będę cię straszył po nocach !
  • … ??? … – roześmiałam się, skąd mu to przyszło w ogóle do głowy ?!
  • Nie bój się, nie będzie cię straszył.
  • To nie jego domena, to domena tych, którzy nie wiedzą, co ze sobą zrobić, tak są przywiązani do Ziemi.
  • ……… – od razu zapisuję, niezmiernie to ciekawe. 
  • Wczoraj pokazywali w TV kościoły zamienione w sklepy i to w Polsce ! W Krakowie !
  • Nie martw się. Przywrócimy porządek …
  • Oni bezczeszczą Twoje kościoły Ojcze – Piotr.
  • To nie są Moje kościoły, to ich kościoły.
  • Ja sobie dam radę bez ludzi, ludzie beze Mnie nie dadzą rady.
  • Tylko to boli, co robią.
  • Wyobrażasz sobie wielką rzekę, jak Atlantyk wyleje ?
  • ??? …
  • Hiszpania, Francja, Niemcy, tam taka powódź będzie.

p.s. Czy o tą powódź Ojcu chodziło kilka tygodni później ? A może to jeszcze przed nami ? Nie wiem.

  • Już raz to Ojciec uczynił.
  • Zachował życie jednego dla Swojej chwały, dla Siebie.
  • Jednego ? Raczej kilku … – … i pomyślałam o rodzinie Noego. 
  • Symbolicznie jednego, jest opisany w Biblii – Piotr tłumaczy.
  • Jak ziarna rzucone na niewłaściwą glebę, wyschną.


22. 09. 24 r. Warszawa.

  • Pamiętasz film „Niesamowite spotkanie III stopnia” ?
  • ??? … – chyba „Bliskie spotkanie III stopnia„, ale milczę. 
  • Ojciec mówi o tym wczorajszym spotkaniu w Carrefourze.
  • On ciągle pamięta …

Pamiętam i żałuję, że trwało to zaledwie chwilę i prawie niezauważalnie.

Jak co sobotę wczoraj robiliśmy zakupy w Careffourze. Między stoiskami z jogurtami było dość tłoczno i zimno i spieszyłam się, aby wziąć, co mam wziąć i stamtąd szybko czmychnąć. Nagle ktoś zagrodził nam wózkiem drogę. Mężczyzna lat 55-60, niewysoki, bardzo skromny, biedny można by nawet rzec. Ale w swoich ruchach wykazywał dużą stanowczość. Zagrodził nam drogę  chcąc niby przejść. W takich sytuacjach Piotr zazwyczaj nie odpuszcza i dochodzi do konfrontacji, ale tym razem się cofnął i chciał mężczyznę przepuścić. Ten naparł na Piotra jeszcze mocniej i powiedział … 

  • Nie bój się … 

Stoję dwa metry od Piotra, bo nie mogę się do niego dostać. Przeszkadza mi w tym ten mężczyzna. Wrzucam więc masło do swojego koszyka z dwóch metrów, ale nie trafiam, poleciało na podłogę. Nie mam wyjścia, muszę ominąć tego pana i podnieść z podłogi masło. Przechodząc obok niego spojrzeliśmy sobie uważnie w oczy, uśmiechnął się ciekawie. Podniosłam masło, włożyłam do koszyka, a on tylko … 

  • Nie tak szybko

Nie tak szybko, nie zwróciłam na to wtedy większej uwagi, ale moja głowa w tamtej chwili myślała już tylko o serze, więc pobiegłam dalej.

5 minut później Piotr mówi do mnie …

  • Ty ! … To był Ojciec ! … – zrobił gały wielkie jak talerze.

Zatrzymaliśmy się w biegu, rozglądaliśmy się szukając Go wzrokiem. Zniknął …

  • Ojcze, szkoda, że tak …. krótko – żalę się teraz.
  • To było głównie dla niego.
  • Hmm …. Uśmiechał się tak, jak w wizji o chlebach, zagadkowo – przywołuję ten widok w swoich myślach.
Wszystko dzieje się bardzo szybko i jestem kompletnie zdezorientowana. Stoję jak oniemiała i w myślach zadaję sobie pytania; skąd ci ludzie, co ja tu robię, po co to wszystko i w ogóle o co tu chodzi ???!!! Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Starszy mężczyzna wydaje się bardzo zorganizowany, nadzoruje pracą, jest zdecydowany i stanowczy, doskonale wie co się dzieje. Jednocześnie jest niesamowicie radosny, cieszy się z tego zlecenia, jest szczęśliwy, że się dzieje. Uważnie przygląda mi się z uśmiechem i chwytam jego wzrok, który jest bardzo … wszystkowiedzący. Takie odnoszę wrażenie. To, że się cieszy nie znaczy, że traci kontrolę. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/28/dostarczymy-chleb/ 
  • To znak rozpoznawczy. Nie tylko – … i mrugnął do mnie okiem, to też znak rozpoznawczy. 
  • ………. – uśmiecham się smutno, bo gdybym wiedziała wcześniej …
  • Nie bój się Tak mi powiedział i pchał się wózkiem na mnie … Ciasno tam było i nie miałem jak się ruszyć. Ale po chwili zrozumiałem, bo miał coś takiego w oczach… Uważność.

Zamyśliliśmy się na dłuższą chwilę. Człowiek nigdy nie jest w stanie być na takie spotkania gotowy. Nigdy nie wie, kto stanie na jego drodze.

  • Zastanawia Mnie wszystko …
  • ???
  • Zastanawia, jak się dziwnie układa.
  • A wiesz, że są światy, gdzie jeszcze bardziej dziwnie się układa ?
  • Aż Mnie głowa boli …
  • Hmm …. W innych światach w kosmosie ? Czy …. w innych matrixach ? – nie wiedziałam jak to ująć.
  • ………. – cisza.
  • Nie zasypujcie każdego grzesznego człowieka.
  • Nie po to było cierpienie Ojca i Jego Syna.
  • Ojcu zależy na każdym człowieku.
  • Nie zasypujcie każdego, choćby już leżał.
  • Ciekawe zdanie – pomyślałam tylko.

CDN …

Jestem, Który Jestem.

19. 09. 24 r. Warszawa.

Pewna ciekawostka obiegła internet, a zwłaszcza Facebook. Ciekawe zdjęcia jakiejś niby postaci – A Divine Light in the Sky: Ikaria’s Celestial Phenomenon – Hasan Jasim Komentarze przeróżne, od euforii, do całkowitej negacji. https://www.facebook.com/RedClimaticaMundial/posts/-grecia-pareidolia-en-cielos-de-icaria-julio-21-2024-cortesía-filipos-trakosas-s/899839048640436/

Zainteresowałam się, skąd pochodzą te zdjęcia. Okazało się, że źródłem jest pewien Grek, niejaki; https://www.facebook.com/profile.php?id=61555815533153 Twórca cyfrowy udostępnia na swoim profilu różne zdjęcia przedstawiające jakąś niebiańską postać. Wszystko wydaje się więc teraz jasne, fake. Wydaje się, bo do końca nie jestem pewna. Czekam na Piotra, aby to rozstrzygnąć …

Kiedy przyszedł, kiedy zjadł obiad, mówi do mnie nagle …

  • Słyszę piosenkę „Good bye my love, goodbye, goodbye” … Demis Roussuos … 
  • …???!!! … – wykrzykniki w mojej głowie. To przecież Grek !!!
  • Nieeemożliwe !!! …. – i opowiadam Piotrowi o tych zdjęciach.
  • To znaczy, że to na pewno fake …. Goodbye, goodbye ? 

Wesołość mnie ogarnęła, że otrzymałam odpowiedź nie pytając i to w tak niezwykle inteligentny i zabawny sposób.



20. 09. 24 r. Warszawa.

Piotr tylko o biznesie i biznesie …

  • Ojcze, a co u Ciebie ? – przerywam.
  • Właśnie rozważam, czy go jeszcze podtopić, czy dać mu powietrze.
  • ???!!! … Ojcze, daj mu powietrze …
  • Bo jak on się topi, to i ja się topię – dokończyłam w myślach.
  • To też twój interes ?
  • …….. – zawstydziłam się. Tak to zabrzmiało w mojej głowie, niestety.

Ojciec mówiąc podtopić nawiązuje do wizji o fali. Podtopić znaczy tyle, co dodać nowych problemów, trudności w życiu.

-Przed drugą falą ciężko mi było pływać w wodzie, ciągle się zachłystałem wodą. 
-Jest ci ciężej, bo i serce masz słabsze. 
-Zauważ, że mimo zachłyśnięcia nie utonąłeś. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/16/nie-zdajesz-sobie-sprawy-co-nadchodzi/ 
  • Oooojcze, daj mu trochę powietrza – nie poddaję się.
  • Czemu ? Czemu mam mu dać powietrze, a innym zabrać ?
  • Pamiętasz Murzynka ?
  • Nie powiem, czy go znasz, ale czemu ?
-Dlaczego ona znowu choruje? – spytał się Ojca… ot tak… po prostu. 
-Nie możesz jej zostawić? – … zamurowało mnie.
 -Dlaczego prosisz o nią? Skąd wiesz, czy jest dobra? -Powiedziano mi. 
-Dlaczego mam ją zostawić? Nawet jej nie znasz…? 
-Jeśli jej nie zabiorę, zabiorę kogoś, kogo nie znasz. 
-Rachunek musi się zgadzać. 
- ... Zobaczyłem wagę z dwiema szalami, na jednej jakieś murzyńskie dziecko, a na drugiej Alicję – Piotr opowiada, a ja zapisuję.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/13/dlaczego-mam-ja-zostawic-nawet-jej-nie-znasz/
  • No powiedz czemu ?
  • ……… – nie odzywam się, doskonale pamiętam tamtą rozmowę.
  • Chcą go zadusić, bo ich ostrza nie są w stanie przebić jego zbroi, dlatego go duszą, dlatego ich tak wielu.

Zbroja …

Czas nauki się skończył... Przywdziejesz zbroję, pobierzesz oręż. Nachodzi nieuchronne. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/25/przy-ojcu-nic-nie-jest-ciezkie-wszystko-smakuje/ 
-Ciekawy ten sen z zębami... Tytanowe to zdrowe – przypomniał sobie sen córki. 
-Chcesz powiedzieć, że tytanowe zęby to oznaka zdrowia ? 
-To zbroja! Będą cię atakować, a będziesz się śmiał, nic ci nie zrobią. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/14/4255/ 
  • Cały czas mnie gryzą, kłują, w nocy są … Zawsze są – Piotr zmęczonym głosem.
  • Jak na taką sytuację całkiem normalny jest.
  • To fakt … – przyznaję przyglądając mu się uważnie.
  • To dzięki Ojcu – Piotr od razu.
  • Wiesz czemu innym idzie w biznesie ?
  • Bo jemu nie idzie, ma za to fajną ekipę, która stawia czoła.
  • Zwróć uwagę, że nie choruje.
  • Dzięki Bogu …. – mówię głośno.
  • … Pozwoliłem ci użyć Swojego imienia.
  • Nie rozumiem … – pytam Piotra.
  • Aaa … Gdy się ubierałem, powiedziałem do siebie; jestem i jestem … I wtedy usłyszałem …
  • Nieeee …. Jestem, który jestem.

I to mnie rozłożyło „na łopatki”. 


Wieczorem.

Przygotowując następny tekst na blog trafiam na treść, która mnie nawet nie zdziwiła, ale potwierdziła, że obecne problemy, które są niekończące i wykańczające, to nie przypadek.

-Dlaczego Ojcze Piotr tak ostatnio wygrywa przetargi ? – Pytam jeszcze raz. 
-Nie zostawisz nas w problemach. 
-To jest kwintesencja do końca roku. 
-… A jednak … – pomyślałam tylko. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/09/22/czas-sie-zbliza-nieodwolalnie/
-Szedłem pod górę i walczyłem z czarnymi żołnierzami. Strzelali do mnie, góra była bardzo stroma, tak bardzo, że musiałem się wspinać jak himalaiści. Cały czas chcieli mnie zabić, a ja tylko się uchylałem przed strzałami. Jestem tak zmęczony, że nie mam ochoty na nic. 
-Nie jesteś Kowalski, żeby tu się mazać. 
-Nie po to cię tu wysłałem.…….. – Piotr zesztywniał, wyprostował się i w sekundę wszystko mu minęło. 
-To wszystko są próby i będą do samego końca. 
-Jedna góra się skończy, będzie druga. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/10/jedna-gora-sie-skonczy-bedzie-druga/
                                                       Jestem, Który Jestem.

Pamiętaj, zawsze masz opiekę od Ojca.

15. 09. 24 r. Warszawa.

  • Dużo się dzieje wokół nas ostatnio.
  • Intensywnie.


16. 09. 24 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Październik ! 15 dni – Piotr pokazał palcami 3 razy po 5 palców.
  • Hmm …. Mamy wrzesień jeszcze … Czyli hulaj dusza do października ? – pomyślałam.

Rozmawiamy o mojej wizji, o „Rękach” ….

  • Czujesz się wyróżniona ?
  • Taaak … – tak się właśnie czuję.
  • Fajnie, że się czujesz, chyba się nie boisz, co ma się stać ?
  • …. Ale to nie w październiku przecież … – wyrwało mi się. 

Choć jak sobie teraz przypominam, w wizji nie była to zima. Może jesień, może wiosna.


Nasza rozmowa schodzi na sprawy bieżące, polityczne …

  • Polityka marksistowsko komunistyczna teraz rządzi w świecie – Piotr zdecydowanie,
  • Tacy jak Marks, Engels, Lenin …, cieszą się pewnie …
  • Nie za bardzo. Tam, gdzie są, trudno się cieszyć.
  • Uprawiali ziemię, z której rósł oset.
  • ??? … Czyli są w piekle ? – pomyślałam.
  • … Zauważ, że coraz częściej milczycie niż rozmawiacie.

Faktycznie. Nawet ta rozmowa jest ciągle przerywana, bo ciągle zapadamy w zadumę.

  • Siedzicie i rozmyślacie. Tak się dzieje przed zmianami, zdarzeniami …

No właśnie … Tyle znaków dookoła, że coś się jednak zbliża. Piotr mniej, ale ja naprawdę chodzę cały czas zamyślona. „Coś się zbliża” słyszę od kilku lat i powinnam się już przyzwyczaić, a jednak Częstochowa to znak, że  naprawdę coś się zbliża.


Wieczorem.

  • Nie wiem, jak ty sobie dasz radę.
  • Ola będzie zadowolona.
  • Z czego Ojcze ?
  • Ze wszystkiego – … i Piotr zrobił takie „wielkie gały”, że wiedziałam, iż chodzi o Chrystusa.
  • Dobrej nocy i dobrych snów ci życzę, śpij dobrze.
  • … ??? …
  • Pamiętaj, że zawsze masz opiekę od Ojca i rodzina twoja.
  • Możesz już od niego tego nie usłyszeć, ale pamiętaj, zawsze masz opiekę od Ojca.

Spociłam się gwałtownie z wrażenia. To zabrzmiało, jakby Piotr miał „wyparować” już za godzinę, za minutę.

  • Maniana będzie contiune …
  • Pamiętaj, że kiedy kończy się coś jednego, to zaczyna coś drugiego.
  • To nie dzisiaj, nie jutro, ale wkrótce.
  • Ty o wkrótce już coś wiesz i dziwnie to brzmi dla ciebie, ale teraz już nie …
  • Aż się spociłam Ojcze …
  • To dobre wiadomości.


17. 09. 24 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Jak ci się żyje ? Noc przespana ? Kawa podana, czyli żyje się ?
  • Co myślisz o opowieści „Komu bije dzwon” ?
  • Piękna … – i rozumiem podtekst. Tytuł idealny.
  • No właśnie, piękna.
  • Ojcze, ale nam już biły dzwony.
  • Czyli to już było … ?

Niespodziewany telefon z firmy zmienił kierunek naszej rozmowy.

  • Muszę zmniejszyć wysokość abonamentu za telefon, Ojciec mi kazał.
  • Ooo … To tak źle będzie ?
  • Po co karmić bogatego, skoro ma ?
  • Ojcze, że się tak wyrażę … „to się kupy” nie trzyma, bo miał być Kiosk. W te wizji miał pieniądze, bo mógł sobie kupić … według tej wizji.
  • A znasz to, że ten, kto ma dużo, będzie mu dodane ?
  • . Ale cię Ojciec załatwił ! – Piotr się roześmiał.

Mt 25;27 Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. 28 Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. 29 Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie.


Rozmawiamy o tym, jak to nasze rozprawy sądowe i liczne z tym związane urzędnicze pisma nauczyły Piotra posługiwania się językiem prawniczym. Do tego stopnia się wyszkolił, że sam już pisze pisma zamiast prawnika.

  • Pamiętam, że Ojciec ci to przewidział … Powiedział, że prawnik więcej nie będzie ci potrzebny …. Myślałam, że chodzi o rozprawy, ale teraz widzę, że o co innego …
  • Jest pytanie …. Czy chciałabyś mieć wszystko ci dane lekko, czy walka ?
  • Hmm … Dobre pytanie …
  • Był bardziej zielony niż ten liść nad tobą … – nad moim stolikiem stoi sztuczne drzewko.
  • Zyskałem naukę, która jest teraz dla mnie bezcenna – Piotr przyznaje.
  • To jest kurcze niesamowite … Trwało to kilka lat, ale się przydało … Wszystko jest po coś – i się zadumałam.
  • . Ojciec się teraz cieszy, że jest z nami. Tańczy, podnosi nawet nogę, a jest w długiej szacie, komicznie to wygląda – Piotr szepcze do mnie.
  • Nachyla się nad twoją głowę i cię całuje w czubek głowy …
  • ………. – wzruszenie się przeze mnie przelewa.

Coś mnie dręczy … Wiele się mówi ostatnio o Medjugorie w mediach, znowu … I znowu mam dylemat. 

  • Ojcze, czy uznałbyś Medjugorie za prawdziwe ?
  • ……… – Piotr zamilkł.
  • Nic nie słyszę, ale widzę www … Chyba jakaś strona …

Poczułam znużenie, bo jaka strona ? Jest ich mnóstwo przecież …


Wieczorem przeglądam swoje strony i widzę na YT to …Medjugorje La croce di Nuvole Medj. 15 Agosto 2012 Medjugorje La croce di Nuvole Medj. 15 Agosto 2012.mpg  

Czyli co … Jest prawdziwe ? A jednak pamiętam słowa Ojca, który porównał Medjugorie do podłogi z naszego domu. 

-Ojcze, kłócą się o Medjugorie. Czy tam faktycznie dalej objawia się Maryja ?
-To jest rozmowa na „przy kawie” i na dłuższe rozmawianie. Widzisz podłogę u Krysi.
-Jaka jest ? 
Czarno biała ! Jak szachownica ! – jestem pod wrażeniem, bo nikt jeszcze nie ujął tak w sedno jak Ojciec. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/02/kto-wiecej-wie-ten-ma-wiecej-do-zrobienia/ 

Medjugorie nie jest prawdziwe w 100 procentach, Medjugorie bywa prawdziwe …

Polska nie zginie.

14. 08. 24 r. W drodze do Warszawy.

Wyjątkowo wyjeżdżamy w sobotę, nie w niedzielę. W radio informacja, że na południu Polski powódź.

  • Ojcze, to był dobry weekend.
  • Dla kogo ?
  • … Dla rodziny – mówię nieco zaskoczona, ale po chwili już nie jestem, gdy słyszę, że ludzie na południu Polski tracą dobytki.
  • . Porozmawiamy ?
  • Będzie trudno, najadłem się tiramisu.
  • …….. – śmiech. Piotr zjadł 3 porcje naraz, ponoć było dobre.
  • Niestety byłem w nim w tym momencie, bo chciałem skosztować, a teraz boli Mnie brzuch.
  • To szkoda – śmieję się głośno.
  • Nie żałuję, dawno nie jadłem takich pyszności na Ziemi.
  • On wie, co to znaczy jak w nim jestem. Czuje to …
  • ??? …
  • To prawda, inaczej się wtedy czuję.
  • To ciekawe, a jak się czujesz ? Co znaczy inaczej ? Potrafisz to opisać ?
  • Hmm … Patrzę na ludzi bez oceniania, bez jakichkolwiek ocen, tylko patrzę…, tylko patrzę – zamyślił się.

Coś mi to przypomina. Klosz ! Minęło tyle lat, a pamiętam do dzisiaj …

Kończąc swoje myśli poczułam dziwną rzecz. Kątem oka zauważyłam przezroczystą powłokę, która powoli się na mnie zsuwała, aż w końcu znalazłam się w jej całkowitym wnętrzu. Obserwowałam Piotra jak na kogoś zupełnie obcego będąc za tą przezroczystą przesłoną, jak w kloszu. Zadziwiające odczucie… Poczułam się tak, jak musi się czuć Homiel, kiedy nas obserwuje…  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/03/zakazany-owoc/ 
  • Ojciec mówi, że dzisiaj mieliśmy wyjechać, nie jutro …
  • Nic się nie dzieje bez powodu na wyjazd. Od początku było tak ustalone.
  • Warunki pogodowe i konsekwencje z nimi.
  • Czy poczułaś zew do Warszawy ? Oczekuję mądrej odpowiedzi od ciebie.
  • … Nie ulega wątpliwości, że w Warszawie jakoś mi bliżej do Ciebie Ojcze.
  • Dlatego jedziecie dzisiaj.
  • .. A miały być warunki pogodowe … – przypominam sobie.
  • Za dużo pamiętasz.
  • Wszystkie odpowiedzi są prawidłowe.
  • Widziałaś takie testy kiedyś ?
  • … ??? … Zdarzają się, ale nie często – przyznaję po chwili zastanowienia.

Naszą radosną rozmowę przerywają kolejne wiadomości o powodzi.

  • Płynie Wisła po polskiej krainie …
  • Dopóki płynie, Polska nie zginie. Zapamiętaj !
  • ??? !!! …. Brzmi jak proroctwo …
  • To nie koniec, druga część później.


Piotr zwalnia mimo, że na autostradzie znacznie mniej samochodów niż zwykle.

  • Wczoraj się naoglądałem o wypadkach, będę jeździł wolniej …
  • Trudno ci uwierzyć, ale Ja go kocham, wiesz Ola ?
  • Wiem …. – uśmiecham się szeroko.
  • Byłaś w Częstochowie ?
  • A to ważne było ? – spoważniałam.
  • Dla ciebie chyba ważne, czy nie ? Bo się pogubiłem …

Czyli to nie przewidzenie, że „widziałam się” z Maryją … Ojciec potwierdza jeszcze raz, ponieważ wciąż nie byłam pewna. 


Rozglądam się dookoła … Z prawej strony autostrady dostrzegam kawałek tęczy …. , po jakimś czasie kawałek tęczy widzę z lewej strony … Nagle …

  • Ojcze ! Niesamowite !
  • Wszędzie Ojca widzisz, fajne to jest .. Przynajmniej ty –  … widzisz. 

Nad autostradą pojawiła się w pełnej krasie, wyglądała przepięknie, wielka, kolorowa i trwała długo, majestatycznie. Stanęła nam na drodze, wjechaliśmy w nią …

  • Brama.

Przypomniałam sobie o wizji napisanej w pewnym mailu, czytam ją Piotrowi na głos.

  • Ojcze, a trawa, co ona tutaj oznacza ?
  • A owieczki co jedzą ?
  • … ??? … Trawę …
  • Zbiory dla nich …
  • Wow … Czyli jednak ta wizja jest prorocza … Owieczki, czyli ludzie – pomyślałam.

Rozmyślam o Boskich Rękach i reakcji ludzi na ich widok … Rozmyślam, że to kurcze niemożliwe tak dosłownie, no nie da rady tak dosłownie …

  • Jak Ojcze weźmiesz Piotra, to nie wiem ….
  • Jakoś sobie dam rade. Niech cię nie boli twoja rozczochrana.
  • Przez bramę wjechałaś ?
  • Hmm …., tak. Aaa …. To dlatego mieliśmy jechać dzisiaj …  – doszło do mnie po chwili. 

Dojechaliśmy do domu i pierwsze, co zauważyłam, to przemoczony sufit. Deszcz podczas naszej nieobecności musiał być bardzo intensywny. Piotr podchodzi do mnie, potrząsa ramionami, zbliża głowę do mojej głowy i mówi zmienionym głosem …

  • Zmiany, zmiany !
  • Ale kiedy ?
  • Zanim sufit spadnie ci na głowę.

Ważne są doświadczenia.

11. 09. 24 r. W drodze do Szczecina. Część 2.

W kolejnych wiadomościach znowu o debacie Harris – Trump.

  • Chyba Harris wygra, bo słyszę …
  • Nastał czas bezmózgowców.
  • Niemożliwe, bo Ojciec mówił, że Trump musi wygrać. Poza tym przeżył zamach i też wtedy powiedział, że nie bez powodu przeżył.
  • No nie wiem, tak usłyszałem.
  • Zwróć uwagę, że powiedział Ojciec nastał czas, czas przeszły. Nie powiedział „nastanie”. Gdyby ona miałaby wgrać, powiedziałby nastanie, czas przyszły, więc nie wiadomo, czy wygra – pocieszam sama siebie.
  • Racja.
  • Zaskakujące zdumienie przyjdzie.

Wracam do sprawy, która mnie nurtuje najbardziej.

  • Zobacz, Ojciec mógł ci od razu powiedzieć, co się w aucie zepsuło, a nie powiedział. Chciał, abyś jechał do Częstochowy.
  • Skróty nie zawsze są dobre. Ważne są doświadczenia.
  • Zasmuciła cię drabina ? Bojaźń poczułaś ?
  • …….. – kiwam głową w milczeniu.
  • Dlaczego, przecież to Moje działanie.
  • Kiedy to się stanie ?… Jak uspokoić rodzinę ?
  • To twoje zadanie.
  • Ale ja naprawdę nie będę wiedzieć, co powiedzieć.
  • ……. – cisza.
  • Przyjdzie weryfikacja przez zdarzenia.
  • Ojcze, ta drabina dotyczy pierwszego zniknięcia, czy drugiego ?
  • Jeszcze o drugim nie mówimy.
  • ……… – zmroziło mnie. 

Czy będzie to październik, czy grudzień, nie wiadomo.  Znając Ojca może być zawsze.

  • Pogubili się ludzie na świecie …
  • Co sądzisz o Mojej łzie ?
  • . ??? … Łza z Pasji ? … Bardzo mnie to zabolało na koniec …
  • Ojcze, to październik, czy grudzień ?
  • Stawiasz czasami pasjansa ?
  • No nieeee Ojcze, tak się nie bawimy – zażartowałam.
  • A dlaczego nie ?

Zapadła cisza, moje myśli wróciły do https://www.youtube.com/watch?v=1ea87OkpX8w

  • Wiesz coś więcej o tym chłopcu?  ? – … pytam Piotra.
  • ……… – odwraca głowę w moim kierunku z dziwną zmianą na twarzy … I silnym naciskiem na każdą sylabę mówi wolno …
  • Po-wie-dzia-ne  ci  zo-sta-ło,  bę-dzie  do-brze !
  • …….. – oczy w słup robię zaskoczona, raptem zupełnie inny człowiek.

Rzeczywiście, spytałam już dwa dni temu, Piotr zobaczył go leżącego z książką w łóżku i powiedział krótko; będzie dobrze. Ale co dla Ojca znaczy będzie dobrze ?

  • To nie ja wtedy mówiłem, naprawdę !!!
  • Poczułam inność w tobie i wiesz co ? Jakąś taką … wyższość.
  • Nie wyższość, a mentorstwo, wiedza profesorska …
  • … Faktycznie ! Rzeczywiście Ojcze jesteś w nim ..
  • Na zawsze.
  • Na zawsze ? 
  • Jak wolisz to forever.
  • ………. – no i jak tu się uśmiać.
  • To nie przelewki.
  • Noooo …. – przytakuję i widzę na rękach, jak włoski na mojej skórze stanęły dęba.
  • Fajne są te chwile ?
  • Baaardzo.
  • . Pozwól, że ci coś powiem.
  • … ??? … 
  • Nie każda święta za życia była święta.
  • Definiują nas nasze czyny, ale i myślenie.
  • Pamiętaj, że mówiąc o grzechach najtrudniejsze są do zidentyfikowania myśli.
  • A myśli masz fajne.
  • Wielu ludzi życzy innym co najgorsze, a przed czynami powstrzymuje ich jedynie prawo, czyli konsekwencje za swoje czyny.
  • Myślą, mową, uczynkiem, zaniedbaniem …
  • Czyli ta kolejność jest ważna … Ja nie mam zamiaru być święta.
  • To dobrze, bo ułatwiasz sprawę. Musisz żyć, musisz działać.

 Dojeżdżamy do Szczecina. Z radia płynie piękna muzyka.

  • Ojciec tańczy teraz …
  • Dlaczego ?
  • Bo się cieszę.
  • Hmm … A dlaczego ?
  • Mam Swoje powody …