20. 05. 23 r. Warszawa.
W ostatnich dniach najbardziej zaskoczyło mnie, że mam grać … Nie wykluczam, że to jakiś sprawdzian nowy dla mnie … Pokładanie nadziei w lotto, a nie w Ojca …
- Mam dalej grać ? Naprawdę ? „Rzucać kostki” ? – drążę, bo nie wierzę.
- Od kiedy to działo się z dnia na dzień … ?
- …. Aaaa … No tak … Właściwie nigdy … – przytaknęłam.
Ciągle o tym zapominam, choć jest pewne zdarzenie, które stało się natychmiast i które bardzo często wspominamy, tak piorunujące zrobiło na nas wrażenie.
-Boże, daj mi jakiś znak, że to jest prawda – poprosiłam w swoich myślach. I wtedy zdarzyło się coś absolutnie niewiarygodnego…Nie skończyłam słowa „prawda” … kiedy rozległ się w domu wielki huk. Trudno nawet opisać co to było. Pod moim łóżkiem na wysokości poduszki, czyli dokładnie pod moją głową usłyszałam jakby stukot setek kopyt wydobywający się prosto z podłogi, nie spod podłogi, ale właśnie z podłogi, ze stropu podłogi. To było tak głośne, aż zatrząsł się cały dom, dwukondygnacyjna niewielka kamienica, w której mieszka może z 20 osób. Zastygłam w swoim łóżku i tylko zastanawiałam się, czy mi się to przewidziało. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/
- Ktoś mi przypomniał jak byłem mały i dostałem gorączki 40 stopni. Kule ze mnie wylatywały, potem wlatywały, jedna kula wychodziła z drugiej… Dostałem wtedy gorączki, pogotowie przyjechało, ale nic nie stwierdziło. Tylko mi oczy biegały, bo moje oczy podążały za tymi kulami … Straszne bo było … „Nic ci nie było, a ty płonąłeś”, tak mi mówiła mama.
- Tak się kończy przejście z jednego świata do drugiego świata.
- Przecież się urodziłem normalnie.
- Urodził się ktoś …
21. 05. 23 r. Warszawa.
- Nad ranem miałem wizję z Kaczyńskim. Szedłem Alejami Ujazdowskimi i miałem skręcić do centrum, ale skręciłem w prawo, a tam idzie Kaczyński. Bez słowa podszedł do mnie. Wtedy zniżyłem się do jego wzrostu i mu mówię … Niech się pan nie boi, ma pan życzliwych ludzi i ochronę … Był bardzo osamotniony.
- Atakowany zewnątrz i wewnątrz …
- Wewnątrz ? – jestem zdziwiona.
- Czują, że jest osłabiony i walczą o schedę …
Na kawie jest też pewna znana pani z Lewicy, siedzi tuż obok … Nie darzymy jej miłością, ani sympatią …
- Zajrzałem do jej głowy, ona ma tam zupełnie pusto … Robi się czerwono … Gdyby ona wiedziała …
- Ale nie wie …
- … Popytaj Ojca o Kaczyńskiego jeszcze … – proszę szybko.
- Podczas podnoszenia Polski do nieba dziwne, ale lewaki spadali na dół. Im bliżej nieba było, tym więcej ich spadało, nic nie musiałem robić.
- Oby, oby … – pocieszam sama siebie.
- Wczoraj Maryja mi powiedziała, że moje egzorcyzmy są bardzo silne. Działają nie tylko na nasz dom (p.s. Krysi), ale też sąsiednie. Działają na dwie strony …
- Ciekawe … Masz siłę, widziałam. Pamiętasz tą szafę ?
Nie pisałam o tym wcześniej. Nasz sąsiad zza ściany urządził sobie jakiś czas temu wieczorną balangę. Zachowywał się bardzo głośno, aż Piotr zadzwonił na policję. Jednakże zanim to zrobił, próbował się do niego sam dostać. Najpierw dzwonił, potem walił do drzwi przez kilka długich minut, ale przez koszmarnie głośną muzykę, która wydobywała się z jego mieszkania, sąsiad najwyraźniej nic nie słyszał. Policja przyjechała i o dziwo też się nie dostała. Zawołali specjalną grupę operacyjną, kilku rosłych facetów, którzy w końcu ten problem załatwili. Trwało to około godziny ! Piotr chodził wściekły, nie mógł nad sobą zapanować. Jego energia aż iskrzyła na prawo i lewo …
Dwa dni później. Godzina około 14.00. Siedzę przy biurku w swoim pokoju, pracuję w ciszy i słyszę na klatce schodowej tuż za naszymi drzwiami coś niebywałego. Jakby zawaliła się ściana, albo sufit. Huk przeeeogromny. Zmartwiałam szukając w myślach przyczyny tego hałasu. W końcu otworzyłam drzwi i zobaczyłam wyrwaną ze ściany szafę, leżała na podłodze razem z kawałkami ściany. Pojawił się także sąsiad i tak staliśmy oboje patrząc w zamyśleniu, co się właściwie stało. Nasze głowy nie mogły ogarnąć, bo jak to w ogóle jest możliwe ? To nie były zwykłe szafy, one nie wisiały na hakach, czy zawiasach. Były wmurowane w ścianę. A teraz ten cały gruz z szafkami leżał na podłodze.
Mogłam zrobić zdjęcia, ale przy sąsiedzie zdjęć robić nie chciałam. Poza tym wtedy jeszcze nie wiązałam tego wydarzenia z wściekłością Piotra. Później do mnie to dotarło. Szafki wmontowano ponownie. Kiedyś były tam liczniki gazu, dzisiaj nie ma nic. Pewne ślady po tym wydarzeniu jednak pozostały.
Pytanie … Dlaczego te szafki nie odpadły od razu, a dopiero po 2 dniach ? Zadziwiające … Od kiedy to działo się z dnia na dzień … ?
-Tą kratę wczorajszą chciałem rozwalić mentalnie, ale Ojciec teraz mi mówi … -Przepołów na pół. Wiesz z czym się to kojarzy ? -… Zobaczyłem końcówkę w „Pasji”, jak tron Kajfasza się przepołowił.https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/19/ta-chwila-sie-zbliza/
- A co do szafki …
- Teraz wiesz dlaczego jest trzymany na łańcuchu ?
- Dlatego to tyle trwa.
- Musi mieć świadomość.
- Powiedz, co byś zrobił z tymi Rosjanami ? A to też Moje dzieci niewinne …
- … Gacek ich tak nakręcił …
- Widziałaś tego, który się zastrzelił w rowie ?
https://twitter.com/KrukuOne/status/1656331551385481217 https://twitter.com/nowakkmichal/status/1656339007821807617 Rosyjski żołnierz został zraniony przez ładunek zrzucony przez operatora ukraińskiego drona. Nie mogąc liczyć na pomoc decyduje się na samobójstwo.
- … Wstrząsające … – dreszcze mi przeszły po plecach.
- (Ukraińcy) nie są tacy czyści, nie ukorzyli się nawet wtedy, kiedy są w potrzebie.
- Bądź mądra i rozsądna.
Poszliśmy na spacer. Rozmawiamy o „Oto ja pójdę”.
- Pewnie, że nie chcieli iść … Kto by chciał iść od Ojca …
- Zobacz, jesteś jak w raju …
- Twoja małżonka idzie z tobą i nic nie mówi …
- …….. – roześmiałam się, po prostu nie chciało mi się gadać.
- …. Jest olbrzymia ilość cywilizacji – Piotr nagle.
- A jak to widzisz ?
- Normalnie, lecę i widzę. Niektóre są bardzo rozwinięte, dużo bardziej niż my. Przylatują tu, aby zobaczyć nas, coś w rodzaju celu poznawczego.
- Hmm …. Ciekawe ….
- Wiesz, że jak robię egzorcyzmy i czyszczę Kaczyńskiego, to widzę go z bratem ? On ciągle jest przy nim.