Nie martw się, przyjdzie Pocieszyciel.

21. 04. 23 r. Warszawa.

  • Nasza Pieta ma chyba swoją moc, bo po raz pierwszy zdarzyło mi się coś takiego. Jak wypycham gacki, to robię energią jak taran, jak spychacz, a wczoraj ta energia zamieniła się w wir, kręciła się szybko jak tornado. Przez to jest chyba skuteczniejsza …
  • Ciekawe …
  • Zobacz nawet z tą Pietą … Wszystko co mam, to od Ojca mam.
  • Plusy i minusy ?
  • Nawet te minusy.

Myślałam, że zrobi dzisiaj egzorcyzmy, ale nie zrobił. Padł na łóżko nieprzytomny. 



22. 04. 23 r. Warszawa.

Sobota. Rano na mszę, wychodząc z kościoła liczyłam po cichu na bicie dzwonów, jednak cisza była.

  • Ojciec podczas mszy mi powiedział …
  • Dzisiaj nie będzie „Jarząbka”. Nie zasługujesz.

Czyli tym razem nie musi się tłumaczyć, dlaczego wczoraj się nie modlił.

Kiedy Piotr nie chciał zrobić egzorcyzmów, bo byle slaby po wyrywaniu zęba, Ojciec powiedział, żeby nie był jak Jarząbek, który się pod szafa tłumaczył. https://youtu.be/mTRJ0IEt1-I?t=31 Tak to Piotra rozśmieszyło, że naprawdę nie był w stanie się modlić. 
- Ojciec jest szalenie dowcipny z tym Jarząbkiem, najpierw mnie pokazał jak stoję przy szafie, a teraz to. Niesamowicie dowcipny a przecież to Bóg ... http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/09/08/ufaj-mi-bezgranicznie-dziecko/ 
  • A co to było wczoraj, że tak padł nieprzytomny ?
  • Nie wiem, nie widziałem, nie byłem – zażartował Ojciec.
  • …….. – przyjęłam to za sygnał, że się nie dowiem.

Podczas kawy Piotr opowiada o swojej nowej wizji.

  • Staję w kolejce po chleb, w Warszawie. Tysiące ludzi stało po chleb, byłem gdzieś w środku kolejki. Pomyślałem, że nie będę stać w tej kolejce, bo w Ciechanowie też można dostać chleb i nie ma tam tylu ludzi. Wsiadłem do pociągu, jadę jakiś czas i pociąg staje, bo jest awaria i informacją, że nie dojedzie do Ciechanowa. Wychodzę z pociągu w szczerym polu, nie mam wyjścia i wracam do Warszawy piechotą, ale raptem znalazłem się w Szczecinie, na ul. Krzywoustego, tam gdzie jest piekarnia na przeciwko mojego pierwszego domu. Staję w kolejkę, ale nie była duża. Widzę zaskoczony, że nasze stare mieszkanie ma remont, ktoś robi tam remont … Ta wizja mówi, że całe życie uganiam się za chlebem i jest mi ciężko i nawet stare mieszkanie nie jest już moje. Nie mam do czego wracać. 

Faktycznie, ta wizja to życie nasze, czyli uganianie się za chlebem doczesnym jak czynią to tysiące innych ludzi. Ciekawe, ale Piotrowi były przeznaczone tylko dwa miejsca; Szczecin i Warszawa. Gdyby chciał gdzie indziej, nie było mu to dane.

Wizja spowodowała, że znowu zaczęliśmy rozmawiać, co się stanie w najbliższym czasie i czy w ogóle coś się stanie … Kiedy sobie pomyślę, że naprawdę na nic nie jesteśmy przygotowani, to zaczynam wątpić …

  • Ojcze, ratuj moją duszę zbłąkaną – zażartowałam ładnie.
  • Ja tak nie widzę, jest na miejscu i trzeźwa.
  • No to ratuj moją duszę zastrachaną.
  • A to co innego. To w końcu wierzysz, czy nie wierzysz ?
  • No wierzę …
  • Zobacz jak łapię cię za słówka.
  • Nie ma nic gorszego jak człowiek skonfliktowany.
  • … Boisz się zdemaskowania ?
  • Hmm …. A czym jest to zdemaskowanie ? – chciałam precyzyjniej.
  • Że się ujawni wszystko.
  • Ty się tego nie boisz, tylko, że może do tego nie dojść.
  • No właśnie – stękam.
  • … Wczoraj byłeś na tak zwanym uskoku energetycznym – do Piotra.
  • Niedługo minie.
  • A co to jest ? – Piotr zaciekawiony.
  • To jest coś, co doświadcza dusza rozszarpywana przez drugą stronę.
  • Potrzebujesz trochę czasu.
  • Za wczoraj jesteś rozgrzeszony i nie będzie „Jarząbka”.
  • Zaatakowali cię ze zdwojoną siłą, a nawet ze strojoną siłą.
  • Im bardziej pchasz ścianę, tym bardziej cię ona odpycha.
  • … ??? ….. – strach się modlić, ale wyjścia nie ma.
  • Ojciec mówi, że lato będzie gorące.
  • To lato będzie doskwierać.

Od razu zwracam uwagę na słowo doskwierać, jest dopasowane doskonale. Męczyć, ale i skwierczeć od palenia się na słońcu.

  • Zobacz, Ojciec wszystko słyszy, teraz też.
  • A jakże ! Możemy się pozdrowić nawzajem.
  • Masz pozdrowienia od ekipy – do mnie.
  • Nie tęskno ci do twoich książek, dziecko ? … do „mojej” biblioteki.

Znowu rozmowa zeszła na wizję z Jegomościem. Przypominam sobie każdy szczegół …

  • Przygotuj się na wstrząs, zapowiadamy ci wcześniej.
  • Nie myśl, że nic nie będzie, doznasz szoku.
  • Spokojnie, wszystko jest zaplanowane.
  • …. Jak nie wyjdzie, to świat się zawali mój … – tyle wizji, tyle rozmów, tyle znaków …
  • Tak naprawdę nie jesteś gotowa na jego odejście.
  • Dopiero ci się zawali, kiedy zrozumiesz, że go nie ma.
  • Nic go nie zastąpi, będziesz zadowolona na blogu, ale jego już nie będzie i co dalej ?
  • ………. – ciarki mnie przeszły.
  • Zaplanowałem w szczegółach, to się nie martw.
  • Przeżywałaś w tej wizji, a to tylko wizja.
  • I jak tu ci prawdę mówić ?
  • …….. – zafrasowałam się. Lepiej wiedzieć, czy nie wiedzieć w takim razie ?
  • Błogosławiony ten dzień, bo to dzień prawdy.
  • Nie martw się, przyjdzie Pocieszyciel.
  • Zdziwisz się, ale ja go (Piotra) potrzebuję.
  • Taaak ?