Godzina chwały nadchodzi.

07. 02. 23 r. Warszawa.

Idąc na kawę mijamy reklamę z całującymi się facetami … Fuj, rozpanoszyło się to plugastwo wszędzie … 

  • Ojcze, co zrobić ? – Piotr wkurzony.
  • A kto się nie modlił przez pół roku ?

Pytanie … Czy to by coś zmieniło ? Raczej nie.

  • Dużo dałbym, aby mój syn przestał palić.
  • Co Mi dasz ? Niewiele już masz.

Wieczorem.

Piotr dzwoni do Krysi, daje telefon na głośno mówiący.

  • Wiecie co ? Dziwna rzecz się stała. Wyszłam na chwilę do sąsiadki naprzeciwko i jak wracałam, to zobaczyłam, że ktoś jest w kuchni. Światło tam zostawiłam, roleta niedomknięta i było wszystko widać. W kuchni zobaczyłam czarną postać, chodziła sobie od ściany do ściany.  Byłam pewna, że to J. (p. s. nasza córka), bo chodzi zazwyczaj na czarno. Byłam tak tego pewna, że dzwoniłam do furtki, żeby mi otworzyła, a ona nic. Pomyślałam sobie; co ona ?! Głucha, czy co ?! Nie otworzyła, to wyjęłam klucze i sama otworzyłam. Wchodzę do domu z pretensjami, a w domu nikogo nie było ! Zauważyłam, że kot się dziwnie zachowywał, siedział zahipnotyzowany na podłodze i gapił się na schody. Na pewno to był Edziu ! – cieszyła się jak dziecko.

Spojrzałam na Piotra wymownie … Nie Edziu … Cień się pojawił ! Znowu !

-Ta czarna postać, która przemknęła do kuchni, to na pewno nie był Edziu. Był cały czarny, ale normalny, żywy człowiek, twojego wzrostu. Człowiek cień, tak bym go nazwała … Energiczny, młody, sprężysty, bo przeskoczył stopień lekko, ale zdecydowanie. 
-W kuchni to był ostatni etap walki z gackiem … 
-Ale do kuchni ? 
-Przeskoczył dwa stopnie, to jest odpowiedź dla ciebie … Rzeczywiście, ostatnie stopnie załatwił za jednym zamachem, jakby się spieszył. Schodził jak człowiek, trzymał się nawet poręczy …, niesamowite … Ten gacek to młody facet, miał z 25 lat na oko – jestem zdziwiona. 
-Co ci nie pasuje ?
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/06/10/uzbroj-sie-w-cierpliwosc/ 

Piotr się zdenerwował i od razu poszedł egzorcyzmy robić. A gdy skończył …

  • Wszedłem tam do domu i od razu mnie ciarki przeszły. Rozpostarłem ręce i modliłem się mocno i zobaczyłem piekło … Wiesz ile tam gacków ? Mrowie ! Czyściłem cały dom, a na koniec zobaczyłem coś niesamowitego … Zobaczyłem, że na Górze ktoś nakładał na głowę wielkiego kolosa biało-złoty hełm. Był lekko wydłużony i zaokrąglony. Za chwilę widzę, że Czyjeś ręce nakładają hełm też na moją głowę, też zaokrąglony i złoty. To był ewidentnie hełm na bitwę.
  • Godzina chwały nadchodzi.

Ojciec powiedział, że w lutym …

- Czy Ja go zabiorę ?
Ja go zmienię. Pierwsze oznaki zobaczysz w lutym. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/05/27/modlitwa-jest-bardzo-silna/
Już nic nie będzie tak, jak było.Ty jesteś dla niego – dla Piotra. 
A on jest dla Nas.Zanim popłyniesz, musisz się lekko przeobrazić – Homiel odniósł się do wizji z wielką falą. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/13/wieksza-wiedza-to-wieksza-odpowiedzialnosc/

Pierwsze egzorcyzmy po długiej przerwie Piotr zaczął 26. 01. 23 r. Dzisiaj ten hełm. Widzę, że się zmienia, co nawet mnie zaskoczyło.



09. 02. 23 r. Warszawa.

Piotr rozmyśla o człowieku – cieniu.

  • Co ten sukinsyn tam robi ?!
  • Czeka na modlitwy.
  • Jak usłyszy, to odejdzie.
  • Kto to jest ? – pytam.
  • Na pewno nie Edziu.
  • Jak się postarasz, to zwieje.
  • …….. – uśmiecham się za „zwieje”, ale mówiąc szczerze, ciarki przechodzą po plecach.
  • A kto to jest ten, co mnie gonił w kościele ?

Człowiek-cień był podobny do gacka, którego kiedyś widziałam.

Wczoraj miałam okropną wizję. Zbudziłam się zlana potem. Znowu go spotkałam. Pierwsze co mnie uderzyło, to myśl, że jest bardzo przystojny. Był ubrany cały na czarno, czarne spodnie, chyba golf obcisły, średnio długie włosy, czarne oczywiście. Stał w rogu pokoju, a po jego prawej i lewej stronie dwie piękne kobiety. Miały długie włosy, tyle zauważyłam, ale to on przykuł moją uwagę. Opierał się łokciem na ramieniu kobiety stojącej po jego lewej stronie. Był bardzo pewny siebie, uśmiechał się cynicznie. Nie wiem, czy otwierał usta, ale mimo to usłyszałam jego słowa; Chcę, żebyś poszła za mną. Byłam tak przerażona, że uciekłam, ale uciekałam w dziwny sposób, leciałam w powietrzu. Jak tylko wypadłam z tego pokoju on zerwał się z miejsca i zaczął mnie gonić. Bardzo szybko płynęłam w powietrzu, a on za mną. Z góry widziałam ulice, budynki, ludzi i w końcu zauważyłam kościół. Wpadłam do tego kościoła i zatrzasnęłam frontowe drzwi. Podbiegłam już na nogach do ołtarza i zaczęłam się modlić. 
https://osaczenie.pl/wp/2016/03/21/smierc/
  • Chcesz o nich rozważać ?
  • Nie jest warty tego.
  • Przeciwnik.
  • Sam jestem sobą zaskoczony, robię teraz codziennie egzorcyzmy ! – Piotr otwiera oczy szeroko.
  • Podaj sobie rękę.

Bóg cię pozdrawia.

05. 02. 23 r. Warszawa.

  • Otwieram oczy i co widzę ? Nad sobą pod sufitem wielką głowę podłużną w poziomie i wielki szeroki uśmiech, mały nos … Pytam od razu ktoś ty ? …
  • Zagadka.
  • Kurna dosyć mam tych zagadek ! …, wypaliłem i sobie poszedł, to znaczy zniknął …
  • ……. – zaśmiałam się głośno. Był tak zirytowany, że zabrzmiał wyjątkowo rozbrajająco w swojej szczerości.
  • A potem pokazano mi, że odjeżdżam z miejsca, Pieta …
  • Hmm … – spoważniałam, dawno o Piecie nie rozmawialiśmy.
  • Jestem tak zmęczony już wszystkim … Ale nie mogę narzekać ! – Piotr się zreflektował w porę.
  • Sam chciałem iść, to mam. A Bóg wybrał mnie z taką odrazą, niechęcią … Ty ?! Był zdziwiony, że się zgłosiłem …, pamiętam dobrze …
  • Gdybym Ja wszystko pamiętał, to by cię dawno nie było.
  • ??? … – Piotr się skulił w sobie.
  • Więc ty Mi też nie pamiętaj.
  • Ojciec jest kochany, naprawdę …
  • Jak ty nie będziesz wszystkiego pamiętał, to i Ja nie będę pamiętał.
  • Mamy umowę ?
  • …….. – uśmiechamy się.
  • Piąty dzisiaj – … Ojciec wolno.
  • Piąty luty 2023 roku … – powtórzył.
  • W lutym miały być początki zmian, czy czegoś … – przypominam sobie.
  • Zobacz, księgę czyta …
  • Wczoraj czytałem znowu. A potem myślałem o firmie.
  • Kłopoty i problemy są potrzebne, tak powiedział zakonnik.
  • Więc znoś je wszystkie, bo są potrzebne.
  • Prawdę ci powiedział, ni mniej, ni więcej.

Pijemy kawę w nowym miejscu …, na dworcu o dziwo. Spoglądamy na ludzi, którzy wędrują w tą i wewte …

  • Fajnie sobie żyjecie na tym świecie.
  • Zazdrości wam wielu tego i to jest normalne.
  • Nawet to, że trzymacie się za ręce, jest według tego świata nietypowe.

Bardzo nietypowe, spostrzegam to w oczach ludzi, których mijamy.



06. 02. 23 r. Warszawa.

Piotr codziennie czyta Henocha i codziennie jest pod wrażeniem. Męczy mnie wspomnieniami o wizji; A któż pójdzie ?

  • Po prostu nie mogę zrozumieć, dlaczego tamci się nie zgłosili. Ojciec pytał, a to jak rozkaz. Żaden z nich nawet głowy nie podniósł.
  • Dali ci szansę …
  • . Się wykazać – dokończyłam śmiejąc się.
  • A wiesz co to znaczy ? To było ukartowane. Dałeś się złapać.
  • Tak to mogę się dać złapać – odparł Piotr.
  • Hmm … Ojcze, ale po co ta gra ? – pytam.
  • Ojcze, nie mogłeś po prostu powiedzieć; wstań i idź ?
  • To było jak przedstawienie – Piotr kiwa głową. 
  • Nie psuj wszystkiego.
  • Chcesz powiedzieć, że to był program Mamy cię” ?

Roześmiałam się, ale mimo wszystko to prawdziwa zagadka. No bo jeśli wszyscy grali, to musieli wiedzieć chyba o jaką grę chodzi.

  • Dzisiaj nad ranem miałem widzenie. Przymknęłam oczy i widzę, że jestem w przestrzeni. Podchodzi do mnie jakaś kobieta, lat około 38, zaczesana do tyłu i mówi …
  • Mów do mnie …
  • O co ci chodzi ?!!! Byłem trochę niegrzeczny. Wciągnęła nosem powietrze z moich ust, rękę przyłożyła do mojej twarzy i mówi …
  • Wyczuwam ciepło z ust z lewej strony.
  • . ???!!! …. – gapię się na Piotra, czy on tak na poważnie. Ale zaraz mi coś przyszło do głowy …
  • Chyyyyba musisz iść do dentysty, może coś ci się tam dzieje … – powiedziałam prawie pewnie.

Zamyśliłam się … Jakie niezwykłe to wszystko … Lekarz z Niebios ?

  • Bóg cię pozdrawia.
  • Dziękuję.
  • Widzę jak czyta, co piszesz i widzę w Jego oczach uśmiech, uśmiecha się oczami.
  • …….. – Piotr się zapatrzył.
  • Widzę Edzia ze swoim psem na polanie … Wysoka trawa, rzuca mu kijek, bawią się, jest przeszcześliwy. To jest ich świat.
  • Nie do końca, pilnuje twojej mamy.

To też niezwykłe, ale chcę o coś spytać …

  • Ojcze Bachmut. Chyba się poddadzą.
  • Tak musi być. Tuż, tuż mają wygrać (Rosja).
  • Ze Stalingradem było tak samo. Niemcy weszli do miasta i co ? 

Pocieszające.

Brzask nadchodzi.

02. 02. 23 r. Warszawa.

  • Ciekawą rzecz miałem wczoraj podczas egzorcyzmów. Trzymając mój krzyż pojawił się ten krzyż z Chrystusem, którego zdjęcie zrobiłaś. Chrystus mi pomagał …
  • ……… – niebywałe.

  • Widziałem też, że jeden gacek, jakiś taki ważniejszy z nich, podszedł do mnie, popatrzył i odszedł. Pomyślałem, że jednego mniej na tym świecie …


04. 02. 23 r. Warszawa.

Wczoraj pracowałam sobie przy komputerze, Piotr robił egzorcyzmy, przyszedł do mnie w trakcie i …

  • Ojciec pyta cię …
  • Czy pojedziesz w tym roku na ryby do Kazimierza …?
  • ……… – zastygłam, pisałam o tym na blogu niedawno …
  • Nie.
  • ………
  • Ciekawe dlaczego Ojciec o to spytał … – Piotr teraz sobie przypomniał.
  • Ten chlebak był raczej jednoznaczny – tłumaczę.
  • Podczas porannej mszy dzisiaj trochę słońce przez witraże przechodziło i usłyszałem …
  • Brzask nadchodzi.

Jadąc Piotr komentował ubiór każdej mijanej po drodze osoby.

  • Jak ty z nim wytrzymujesz ?!
  • … Zaciskam zęby, bo ma Ojcze Twoje imiona w sobie – podlizuję się jak nigdy.
  • Co Ja zrobiłem !!!? …
  • A wycofać się nie da.
  • Nie da ?

Tak się nam rozmawiało … Na kawie robi się poważniej.

  • Ojcze, ludzie czytają, ale wielu się nie uczy – to moja refleksja po przeczytaniu pewnych komentarzy
  • A ty się uczysz ?
  • Ja tak.
  • Jakie masz oceny ? Państwowe, czy celujące z paskiem, jak miałaś kiedyś ?

Wróciły wspomnienia. Całą podstawówkę miałam z paskiem, zapomniałam. Ale w tym pytaniu nie o wspomnienia chodzi. Proste pytanie; na ile siebie oceniam ? Na jakim etapie jest moja nauka ? 


Telefon mi wypadł na podłogę …

  • Dbaj o niego, Piotr więcej ci nie kupi.
  • Rozumiesz, co to znaczy ?
  • ……… – smutno nam się zrobiło.
  • Ale może być tak, że przestaną produkować i faktycznie nie kupię ! – Piotr odkrywczo.
  • …….. – jednak nie o to chodziło chyba.
  • Nową modlitwę włożył mi w usta Ojciec wczoraj podczas egzorcyzmów. „Któryś cierpiał za nas rany” …
  • Hmm … Codziennie kilka razy to mówię … – jestem zaskoczona.
  • Słyszę terasz … Masz pozdrowienia z samego Nieba.
  • Z 9 Nieba z 7 pałacu.
  • … ??? …
  • Od tych, którzy o tobie nigdy nie zapominają.
  • Od tych, którzy ciągle o tobie myślą.
  • Od tych, którzy ciągle tobie dyktują.
  • Dzień się kończy, noc przybędzie, a ty zawsze świecisz …
  • ………. – głupio mi się zrobiło.
  • Noc przybędzie, chyba coś się zbliża – Piotr.
  • Widzę koło ciebie wiaterek … Tak jak w Kazimierzu zawiało …
  • To jest Duch Święty, zstępuje na ciebie.
  • To, co piszesz, dla Ojca jest bardzo ważne.

Pojawiła się pewna plotka; https://tvn24.pl/ciekawostki/internauci-rozwiazali-zagadke-putin-nie-zyje-panika-w-rosji-ra523445

  • Możesz zobaczyć, czy Putin faktycznie nie żyje ?
  • …….. – trochę ciszy.
  • Żyje, cały pozszywany – pokazuje mi na klatkę piersiową.
  • Trzymany sztucznie jest … Słyszę …
  • Za gigantyczne pieniądze …
  • Słyszę lekarzy, oni mówią po niemiecku. Ale niekoniecznie to Niemcy …, może Szwajcaria … nie wiem. Widzę woreczki z odżywczymi substancjami, ale bez tej chemii by umarł już. Trzech lekarzy. Słyszę …
  • Bajońskie sumy …
  • Ciekawe … Gdzieś podano, że ma lekarzy z Zachodu – przypominam sobie – https://i.pl/rosyjski-politolog-wladimir-putin-zyje-tylko-dzieki-zachodnim-terapiom-przeciwko-nowotworowi/ar/c1-17157225
  • Czy to wojna wpłynęła na jego zdrowie ?
  • Widzę na nim błyskawice, więc chyba tak. Stres.
  • Nie znosi czekać, a czeka.
  • Widzę to spotkanie w Kazachstanie … To stres go wyniszczył od środka. Gardził Merkel, miał ją za nic.
  • W ogóle gardzi kobietami, mam takie wrażenie – ja na to.
  • Nooo …, nie wszystkimi.
  • …….. – roześmiałam się.
  • Gardzi Niemcami za wojnę, ale czuje potrzebę polityki ponad wszystkim.
  • …….. – zamilkliśmy.
  • Czytam Księgi Henocha znowu. Ojciec jest niesamowity, każde słowo będzie za mało … Stworzył wszystko z niczego, wyobrażasz sobie ? Przyszedł do mnie jako obdartus, no niesamowity …
  • Umiesz Mi zrobić dobry humor w sobotę.

Ten Pokarm jest dla ludzi.

30. 01. 23 r. Warszawa.

Piotr po przebudzeniu miał dwa bardzo ciekawe widzenia.

  • Zobaczyłem pomieszczenie jak prostopadłościan i pośrodku wiszącą Ziemię. Wisiała centralnie pośrodku.

  • To było jakieś pomieszczenie, przestrzeń. Ojciec jest obok, Ziemia w stosunku do Niego to jak Jego guzik, takiej jest wielkości. Ojciec wypełnia całą przestrzeń, wszystko widzi, czuje, jest połączony z każdą cząstką Ziem, a Ziemia była w centralnym punkcie … Poczułem, że jest w kulminacyjnym punkcie. Mówię ci … Bóg wypełnia całą przestrzeń, każdą wolną cząsteczkę.
  • Czyli można powiedzieć, że wszystko jest Bogiem … – przyszło mi do głowy.
  • Drugie widzenie to jakby kontynuacja. Poczułem gigantyczną zimę, minus 50 stopni i wtedy też zostałem otoczony sześcianem. Ściana sześcianu była przezroczysta i zobaczyłem w oddali taki kurz śnieżny, jak zawieja. Spytałem Ojca …
  • To trzęsienie ziemi ?
  • Nie, Ziemia ulega wibracjom. Ty nie musisz tego doświadczać …. i uniósł mnie wysoko na 20 metrów.
  • Hmm … O tej wibracji to już słyszałam gdzieś wcześniej.
-A czy to prawda, że Ziemia podnosi swoją wibrację ? 
-Wielu ludzi o tym mówi. 
-No coś się (przecież) dzieje ... 
-Widziałaś ten samochód ? 
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/28/cos-sie-dzieje/
  • Ta wibracja jest po to, aby się ludzie do czegoś przygotowali. Ziemia jest w centralnym punkcie pokoju i czeka na decyzję. Takie odniosłem wrażenie. Nawet szata Ojca się zmieniła i wyglądała jak toga … Widzisz … Ojciec dał się przybić, dał Siebie, ale przyszedł czas na sprawiedliwość. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak jest sprawiedliwy i poczułem twardość w tej sprawiedliwości. Twardość Ojca.
  • . Nie strasz jej.
  • To jest ostatnie tchnienie na poprawę, o ile w ogóle jest czas. Wierzę, że Ojciec mógł unicestwić te 18 tysięcy światów. Dał się zakatować za człowieka, dał się skrajnie, ale wierzę, że po to był dla tych, którzy wyszydzali Ojca. Mam wrażenie, że Mu podpadłem.
  • No co ty …
  • … Zobaczyłem scenę jak Gandalf zrzuca szare ubranie i jest biały. Oj … Kara przyjdzie na ludzi. Ta wizja mnie przygniotła.


31. 01. 23 r. Warszawa.

Odkąd Piotr zaczął egzorcyzmy, to jakby otworzyły się w nim dodatkowe możliwości …

  • Wiesz, że zacząłem więcej widzieć ? Ciekawe, że więcej widzę kątem oka. Widzę wyraźniej to, co niewidoczne normalnie.
  • Wiem o co chodzi – kiwam na potwierdzenie, bo przypomina mi się gacek, którego uchwyciłam właśnie kątem oka. Niby to tylko kąt oka, ale widać bardzo wyraźnie.

  • Ciekawe dlaczego kątem, a nie normalnie … – Piotr dalej.
  • Widzę jak ktoś przechodzi, ucieka … Co to jest ?! – zdziwiony.
  • Kąt oka.
  • ……… – roześmialiśmy się.
  • O 4 rano obudził mnie dzwonek telefonu, ale telefon nie dzwonił. Leży przy łóżku, to widziałem. Ciekawe, co ? A o 6,00 usłyszałem dzwonek do drzwi … Nawet mi się nie chciało wstawać, bo wiadomo … – machnął ręką …
  • Lucek się bawi …
  • ……… – niby żart, ale zabrzmiało złowieszczo. Od dzwonków jest Lucyfer. 
  • Wczoraj podczas egzorcyzmów zrobiłem coś po raz pierwszy. Nie tylko sam wkładam krzyż w Ziemię, ale sam cały w nią wchodzę. Dziwne …

Rozmawiamy oglądając poranną mszę. Ucichliśmy, gdy ksiądz uniósł do góry Eucharystię …

  • Ma dwóch aniołów po bokach, są teraz na klęcząco i głęboko pochylili głowę …. – Piotr szeptem.
  • Wooow … – myślę tylko.

Ksiądz mówi; przekażcie sobie znak pokoju …

  • A teraz Ci dwaj skłonili głowę do nas … i między sobą – dodał po chwili.
  • Wooow …. – jestem pod wrażeniem.

Ludzie zaczęli się gromadzić przed księdzem … 

  • A teraz co anioły  robią ? – jestem mega zaciekawiona.
  • Są na stojąco, ale z otwartymi rękoma i prowadzą ludzi do księdza. Otwierają też skrzydła, jakby „naganiali” ludzi do komunii … Nadal są w pokorze.
  • Ten Pokarm jest dla ludzi, nie dla aniołów.
  • . Kiedy tylko włączasz mszę, oni są – Piotr dodaje.
  • Zawsze są.
  • U Krysi też są. Bardzo ich cieszy to wszystko, co się dzieje.

Uśmiecham się szeroko. Krysia bardzo pilnuje niedzielnych mszy. Udziela się całkowicie do tego stopnia, że śpiewa na cały głos nie zważając, że potwornie fałszuje.

  • Ciekawe, czy są u mojej mamy – pomyślałam ze smutkiem.
  • Nie ma ich, nie są zaproszeni.
  • Chcieliby bardzo, ale ten świat jest tak stworzony, że ludzie muszą wykonać odrobinę własnej woli, chociaż nie zawsze.
  • Nie ma ich tam, dlatego widziałaś, co widziałaś.
Warszawa. Moja mama źle się czuje od kilku dni. Wstaje rano i wymiotuje lub bierze ją na wymioty. Dodatkowo ma bardzo silne poty. Według Piotra w jelitach ma ranę od jakiegoś leku. Bardzo możliwe, bierze ich całą masę. Dzisiaj miałam sen w odcinkach. Jestem w rodzinnym domu i widzę trzy pokaźne węże. Chowają się i wychodzą, jeden po drugim. Próbuję je pochwycić, ale mi się nie udaje. Trzy różne jadowite, duże węże. Po obudzeniu jestem zmęczona. Ciekawe co znaczą … – pytam już na kawie. 
-Kłopoty. 
-??? Ma to związek z chorobą mamy ? Jak jej pomóc ? 
-Mieszkanie musisz czyścić. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/17/jahwe-jest-twoim-bogiem/

Jest nadzieja.

29. 01. 23 r. Warszawa.

Niedziela handlowa, poszliśmy na kawę do Złotych Tarasów … Siedliśmy przy „naszym starym” stoliku …

  • Tyle czasu tu chodziliście …
  • Tak … Rzeczywiście … – wspominam.
  • Tyle pisałaś i co ? Czas na co, Ola ?
  • . Na „Kaptur” ? – pytam niepewnie. 
  • Na realizację.
  • Będziesz zaskoczona Ola totalnie, on też.
  • Ale czy o kaptur chodzi ? – pytam jeszcze raz.
  •  Ojciec oczy przymknął, na potwierdzenie … – Piotr przymyka. 
  • Czy to będzie trwało jakiś czas ?
  • ……… – cisza.
  • Czy zdajesz sobie sprawę ze słowa „przeznaczona” ?
  • Służba Bogu ? – nie jestem pewna.
  • Nie masz wyboru …
  • Droga twoja wyznaczona i ciesz się, że tak jest.
  • Prawda by cię przerosła.
  • ???!!! … – … zagadkowe słowa.
  • Jeśli ja nie mam wyboru, to i Piotr nie ma.
  • Ależ oczywiście, że macie … – … i Ojciec puścił oko. 
  • Czuję tu ściemę – Piotr wprost.
  • … A źle ci ?
  • ……….. – śmiejemy się niemrawo. Może mogło by być lepiej, ale lepiej z Ojcem się nie drażnić.
  • Słyszę, że ktoś na Górze stawia aniołom kolejkę.
  • ??? A za co ? – śmieję się szerzej.
  • Egzorcyzmy.
  • Aha … A co pijecie ? – dalej ze śmiechem.
  • Oczywiście mleko.
  • Jaaaasne, bo białe – pomyślałam.
  • Ktoś mi podziękował, że robię znowu egzorcyzmy.
  • Oddychają niektórzy.

  • Nie zawiedź Mnie, będą ci przeszkadzać różnymi sposobami.

I tu się zmartwiłam. Wszystkiego można się spodziewać.

 

  • Zaskoczył cię rozwój wydarzeń w tym tygodniu ?
  • ……. – szczerze powiedziawszy nie bardzo wiem o co chodzi.
  • Egzorcyzmy …
  • Aaaa tak, bardzo. Zaczął nagle – jestem zdziwiona. Żadne moje wcześniej gadania nic nie dawały, a on tak raptem. 
  • Jest nadzieja.

Wokoło krążą ludzie z Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy

  • A czy Ojciec dałby ? – pytam nagle.
  • Gdyby poszły tam, gdzie mają iść (w całości), to bym dał.
  • Oooo …. – jesteśmy zaskoczeni.
  • On wspiera tą partię, której nie lubisz.
  • Pomyśl, że jesteś w tej lepszej połowie. Twoje pieniążki poszły na respiratory.
  • A gdzie idzie reszta ?
  • Pójdzie na „pod tytułem marketing”, bo muszą się rozliczyć.
  • Pomogą mu kreatywni księgowi.

No i co tu teraz robić ?

Zawsze jest ziarnko prawdy.

28. 01. 23 r. Warszawa. Część 2.

  • Ojciec przypilnuje, abyś skończyła książeczkę.
  • Powtórki z czerwonym zeszycikiem nie będzie.
  • ??? … – trochę mnie przytkało, tak było to nieoczekiwane.
Jeden z zeszytów Faustyny.
  • Dostaniesz natchnienie osobowe, żebyś to ukończyła.
  • Przyjdzie do ciebie nauczyciel, który ci pomoże i dokończy.
  • … ??? … Czy „Dzienniczek” Faustyny jest niedokończony ? – mam pewne wahania.
  • Czy wszystko z tego dzienniczka rozumiesz ?

Wstyd się przyznać … Czytałam, ale nie pamiętam. Muszę znowu poczytać.

  • Ty robisz za erratę, tłumaczysz.
  • Na potwierdzenie tego jest wiadomość od pani „11”.
  • Chciałabyś tak ?
  • Tak … – uśmiecham się. Wizja jest piękna.

  • Nie musisz chcieć, już tak jest.
  • Powinnaś wiedzieć, (że) rozumiecie się bez słów.

Zamyśliłam się. Chciałam o coś spytać …

  • W serialu „The Chosen” Maria Magdalena … Czy to jest prawdziwy jej wizerunek ?
  • Z czego tak zrobili ? Dokładane.
  • Zobaczyłem sznurek DNA i jak ktoś dokleja różne rzeczy.

The Chosen” opiera się na 4 ewangeliach, niewiele w nich o Magdalenie, niewiele o wielu. Nic też dziwnego, że scenarzyści dokładają swoje.

  • Zawsze jest ziarnko prawdy.
  • A wiesz, że ci skóry na twarzy nie starczy ?
  • Będziesz miała uśmiech jak … 
  • . Mick Jagger zobaczyłem – Piotr się zaśmiał na głos nie zważając, że niedaleko ludzie siedzą.

Obejrzałam się wokoło, czy ktoś jeszcze słyszał. Jednak było tak mało ludzi, że aż dziwne.

  • Prawda jest taka, że jak spojrzysz wokół siebie, to coraz bliżej do tego, jak Piotr kupował, a inni stali.
  • ???!!!
-Stoi buda, taki kiosk jakby, w którym kobieta sprzedaje upieczoną babę drożdżową. Stoją do tej budy ludzie w kolejce, ale widzę, że się wahają, czy kupić. Jesteśmy razem, podchodzę do kiosku przed kolejkę i chcę kupić. Kobieta mówi 
-… Ale czy pan wie, że jest za 98 zł ? 
-Nic nie szkodzi. Kupuję. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/11/01/wkrotce-uwolnimy-tajemnice-z-tego-ciala/
  • Czyli …, powoli idzie ?
  • Kryzys idzie – Piotr.
  • Uśmiechnij się, nie masz powodu do smutku – do mnie.

Jedziemy do domu, mijamy scenę artystyczną budowaną na jutrzejszą imprezę Owsiaka (WOŚP).

  • Dawać, czy nie dawać ? – pytam.
  • Róbcie według waszego sumienia.
  • Zawsze dawałam, wiele pomagają mimo wszystko. Poradź Ojcze …
  • Porady są płatne.
  • Hmm ….
  • Zapytaj co jest walutą.
  • Modlitwa ?
  • Martwię się, bo czytasz w Moich myślach.
  • …….. – śmiech.

Wczoraj rocznica wyzwolenia Oświęcimia. https://www.auschwitz.org/strona-glowna-78/

  • Jak sobie przypomnę tego z Sanhedrynu, to włos się jeży …
  • I jak to zdefiniujesz ?
  • Brak słów …
- Przypominasz sobie tego szefa sanhedrynu, który powiedział, że woli iść do Auschwitz niż zaakceptować Jezusa ? - https://www.youtube.com/watch?v=Fcd3scW6lDM 
- Nie do uwierzenia, że to powiedział – nie mogę tego zrozumieć do dzisiaj.
- A wiesz, że gdyby on zapłakał, wielka radość by zapanowała w Niebie ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/12/wiesz-co-to-wiara/ 

Jesteśmy w już domu. Piotr wykonuje drobne naprawy, między innymi jedną z rur w łazience, która nie działa już kilka lat.

  • Już wiesz dlaczego diabły tak o ciebie walczą ?
  • ??? … – Piotr zastygł.
  • Nigdzie nie znajdą tak głupiego hydraulika.
  • Dlaczego głupiego ? – udaję oburzoną.
  • Bo naprawa potrwa kilka lat.
  • ………. – zawyłam ze śmiechu. Czysta prawda.
  • Bóg cię kocha, chyba jesteś Jego ulubienicą.
  • Eee … Niemożliwe.
  • Za twoją bezpardonowość w obronie Ojca.

I od razu skojarzenie …

Trochę humoru nie zaszkodzi 🙂

Wreszcie słońce zaczyna wychodzić.

28. 01. 23 r. Warszawa.

Dzisiaj 28, mija 4-ty miesiąc. Dzisiaj pisałam tekst, który natychmiast mnie zastanowił.

-Czy rozumiesz twój dzisiejszy przekaz ? 
-Zmiany ? 
-Nie zmiany. Koniec z tym, co jest do tej pory. 
-Przepowiednia twoja zacznie się sprawdzać. 
-Która ? – myślę gorączkowo. 
Papież.https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/29/zyjemy-dla-doswiadczenia/

Czyżby właśnie chodziło o „216” ? Wczorajsze przebudzenie ma chyba sens. Zacznie się sprawdzać … Wygląda na to, że ma to być jakiś proces rozłożony w czasie. Nie sprawdzi się, a zacznie (!) się sprawdzać.


Sobota, liczę na dłuższą rozmowę.

  • Wczoraj drugi dzień robiłem egzorcyzmy i wiesz, co usłyszałem ?
  • Znowu zaczął ! Dopóki on jest, nie przejdziemy !
  • Wbiłem się w ziemię, wszystko się rozstąpiło i usłyszałem …
  • Znowu się piekło będzie palić. Wróciło stare !
  • ???
  • … Bo kiedy ich wrzucam do piekła, to oni się tam palą – Piotr wyjaśnia widząc moją minę.

Mamy dostawę w Krakowie. Piotr dzwoni do pracownika i dodzwonić się nie może, bo nie odbiera.

  • Co jest do cholery ! Co oni tam robią !
  • Twój mąż to żandarm. Widzisz to ?
  • Widzę …. – nawet w wizjach jest jak żandarm.
-Miałem wizję. Stoję w kolejce do kasy, mam zapłacić za rachunki. To sklep albo urząd. Wielu ludzi stoi, więc robię porządek, żeby była porządna kolejka. Ktoś za mną mówi … 
-Tylko nie kłóć się z kasjerem … 
-Wkurzył mnie, bo w ogóle nie miałem zamiaru. Mówię … Nie pouczaj mnie, skoro sytuacja nie zaistniała i nie masz powodu. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/23/to-co-bedzie-bedzie-wielkie-i-piekne/

Zadzwoniła też córka. Była cała podekscytowana, ponieważ znalazła kartkę z numerologiczną przepowiednią, którą ktoś kiedyś dla niej zrobił.

  • Babka napisała, że w 2023 roku zmienię swoje życie !

Generalnie już jestem przeciwna takim wróżbom, ale przyznałam w duchu, że to nawet dość ciekawe i jakoś idealnie pasuje.

  • Coś się zazębia, nie widzisz tego ?
  • Głódź zniknął, twoja córka …

Głódź … !!! Katedra na Pradze została poddana odnowieniu. Została zamknięta na klika długich miesięcy. Byliśmy tam dzisiaj po półrocznej przerwie po raz pierwszy. Wchodząc zauważyłam piękną, błyszczącą, nową posadzkę, a napis o arcybiskupie Głodziu zniknął.

  • Co sądzisz o tym wszystkim, co ci powiedziała jabłonka ?… czyli nasza córka.
  • 216” zaczyna być realne tym razem.
  • Ojcze, jakoś się spina wszystko. Ta kartka, jej wizje o zmianach … – a miała ich kilka.
  • Będziesz robić egzorcyzmy ? – Ojciec pyta Piotra.
  • Tak.
  • Fajnie.
  • ……….. – roześmialiśmy się głośno. Fajnie … 
  • W kościele zobaczyłem scenę. Była wioska otoczona czarną mgłą, mazią. Nad wioską w powietrzu unosiły się białe postacie. Wysokie, białe, chyba anioły. Ta maź dochodziła do ich nóg, już je obejmowały i mimo, że tylko do nóg, to one, te anioły zaczęły się dusić. I zobaczyłem, że te moje egzorcyzmy od dwóch dni spowodowały, że ta maź zaczęła schodzić w dół, spływać, a one zaczęły oddychać.
  • Wreszcie słońce zaczyna wychodzić … , tak powiedziały. Tak widziałem …
  • Takeś ważny !
  • … No tak widziałem w tym kościele odnowionym.
  • Czyli to działa, twoje egzorcyzmy – ja na to.
  • Wymieniam ich z imienia po kolei, to dlatego działa.
  • Tu robisz, a w Szczecinie ?
  • Czy też krzyż będzie tylko leżeć ?
  • Sama ci to często mówię, że tylko leży. Bierzesz krzyż ze sobą i co z tego … Tylko leży …
  • Zobaczymy jaka będzie odpowiedź, Ola.

Mam wątpliwości, czy będzie jakakolwiek. W Szczecinie nie ma ani czasu, ani weny, aby się modlić. 

CDN … 

Przebudzenie.

27. 01. 23 r. Warszawa.

Piotr budzi mnie o 6 rano z nakazem, że mamy iść na 7.00 do kościoła.

  • Chodźmy na 8.00 – mówię zaspana.
  • To ty idź, a jemu nie przeszkadzaj.

Otrzeźwiło mnie natychmiast. Jadąc …

  • Od rana słyszę …
  • Przebudzenie. Wyjście z ukrycia.

Hmm … Brzmi jednoznacznie, ale pewna nie jestem. Wczoraj Piotr całkiem nieoczekiwanie, po długiej przerwie znowu zaczął robić egzorcyzmy. Zaczął twierdząc, że mu kazano.

  • Może o egzorcyzmy chodzi, że zostałeś przebudzony ? Dlaczego tak raptem robisz egzorcyzmy ?
  • . Ojciec spojrzał na ciebie spod oka nie wierząc co słyszy …
  • No rozumiem, ale … – myślę racjonalnie.
  • Coś się stało w kościele wczoraj. Ojciec przypomniał mi wizję, jak mnie przytulił. Wtedy ja poszedłem walczyć z czarnymi.
  • Pamiętam ! … – kiwam głową, że rozumiem.
Widziałem miasta, domy, ulice, ludzi. Spoglądałem na to wszystko z góry. Przede mną na wielkim tronie siedział starszy mężczyzna, miał długą brodę, lekko falowane białe włosy, wyglądał jak Bóg z bajek. Wziął mnie za głowę rękoma i przytulił do swojej piersi. Czułem się jak mały chłopiec, choć byłem mężczyzną. Klęknąłem przed nim i po chwili pokazałem swój miecz. Podałem Mu go trzymając w dłoniach. Wziął go od mnie i w tej chwili nad mieczem pojawiły się gwiazdki, jakby naładowały go magiczną energią i mocą. Po chwili oddał mi miecz trzymając go też na wyciągniętych dłoniach. Wziąłem go do ręki, włożyłem do pochwy, obejrzałem się do tyłu i znowu spojrzałem na miasto. Zobaczyłem czarną masę gacków, która nadchodzi. Zacząłem tym mieczem ich ciąć, ta masa zaczęła się dematerializować, znikać. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/23/grzesznik-ktory-szuka-oparcia-w-chrystusie/
  • Więc dosyć spania.

W kościele msza jak zwykle, jednak ksiądz w pewnym momencie …

«Jeszcze bowiem chwilka, i przyjdzie Ten, który ma nadejść, i nie spóźni się. A mój sprawiedliwy dzięki wierze żyć będzie, jeśli się cofnie, nie znajdzie dusza moja w nim upodobania».

Tylko spojrzeliśmy się na siebie w milczeniu.


Na kawie.

  • Wczoraj na egzorcyzmach, gdy włożyłem ręce w Ziemię, to widziałem, że w każdym centymetrze na Ziemi jest błoto. Nie było wolnego miejsca, straszne. Wszędzie. Nie udało mi się tego wyrwać, tak mocno było przywarte do ziemi, tylko się poruszało jak galareta. Muszę teraz codziennie czyścić ….

  • Hmm … Ojcze, to przebudzenie, to chodzi jednak o egzorcyzm ? O to chodzi ? – pytam dla pewności.
  • O wszystko.
  • Wiesz, że zapomniałem słowa modlitwy ?
  • Przywróć odwieczny porządek” ? Ja codziennie trzy razy się tak modlę … – nie mogę wyjść ze zdziwienia.
  • Ktoś ci dziękuję za to nieustająco, na tobie można polegać.
  • Ty jesteś nieprzekupna.
  • …. ??? …. – czerwona się robię. 
  • Dla ciebie białe to białe, czarne to czarne.
  • Jesteś bezpardonowa w tych sprawach …
  • … Ojcze, dochodzimy do finału ?
  • „216” tym razem to nie iluzja.
  • Tym bardziej, że Ojca popędzasz.
  •  Jaaaa ? … – powietrze ze mnie schodzi, bo wiem o co chodzi.
  • Zabierz go wreszcie, tak powiedziałaś.
  • ……… – Piotr zaskoczony, a ja nie wiem gdzie oczy schować.
  • No bo świat się wali … – wymamrotałam.
  • Na górze też go nie chcieli, na dole go nie chcieli.

Zamilkliśmy. Ojciec nawiązuje do Księgi Henocha.

  • Wiesz, że Ojciec unicestwił 18 tysięcy światów ? Powołał i unicestwił.
  • Tyyyle ? – jestem zdziwiona.
  • W „Henochu” jest.
  • Cyfry robią wrażenie ?
  • Ogromnie. Unicestwił ? Tak dosłownie ? … Wszędzie tam byli ludzie ? – jestem naprawdę zaskoczona.
  • Istoty.
  • ……….. – niesamowite to wszystko.
  • Puk, puk … Listonosz idzie do ciebie.
  • Słyszę po rosyjsku, srocznoje pismo … Co znaczy ?

Nie wiem. zadzwonił do pracownika Ukraińca, spytał i się dowiedział; pilny list – срочное письмо.

  • Dlaczego po rosyjsku ?
  • Żebyś wiedziała, że na pewno.
  • Używamy po angielsku, rosyjsku, niemiecku … Genau.
  • „Dokładnie tak” … – tłumaczę szybko dla Piotra.
  • Pilna wiadomość, patrz w domyśle.

18 tysięcy unicestwionych światów ? Czy do nich należał także Mars ?

-Czy Nowe Jeruzalem to po prostu nowa planeta ?
-Nowa Ziemia, nowy świat. 
-….. Pamiętasz co powiedział o Marsie ? Tam było życie, ale doszło do uderzenia … 
- Taaaak, to prawda. W Ziemię uderza kula, która zajmuje 1/4 wielkości – zapatrzył się nagle. Zniszczy dosłownie – był zaskoczony, nie wiem w sumie dlaczego, kiedy widział to już kilkukrotnie. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/goscie-z-kosmosu/

Masz jakieś życzenia do Mnie ?

23. 01. 23 r. Warszawa.

Po wprowadzeniu treści na blogu dostałam zaskakującego maila.

Baaaardzo ciekawa zbieżność. Kiedy mam wyjechać do Szczecina i wiem, że na pisanie na blogu nie będę miała czasu, wcześniej przygotowuję kilka tekstów naraz. Ten tekst i to zdjęcie zapisałam na blogu już 17.01.

Miałam w zanadrzu jeszcze inną grafikę, ale po namyśle wybrałam właśnie to zdjęcie. Przyszła do mnie nawet myśl; jestem ciekawa jak to drzewo zostanie zinterpretowane. Autorka maila 2-3 dni później dała mi odpowiedź, jakby uzupełnienie. Zadziwiające … 

Przypadek ? Śmieję się do siebie, bo najwyraźniej sam Ojciec przywiązuje dużą wagę do zdjęć. Do wszystkiego, co mówi o Bogu.

Muszę przyznać, że na początku pisania na blogu nie przywiązywałam większej wagi do zdjęć. Z czasem zreflektowałam się, że zdjęcia mogą więcej mówić niż słowa i dzisiaj czasami przygotowanie odpowiedniej grafiki zajmuje mi więcej czasu niż sam tekst. Nie są doskonałe, ale oddają, co mają oddać. 


Wieczorem.

Oglądamy TV. Piotr zaczyna mlaskać …

  • Poczułem w buzi smak mleka, wyraźny smak mleka, ale wiesz jakiego ? Kiedyś Edziu przywoził z zagranicy takie duńskie mleko, pyszne było …
  • Komu się daje mleko ?
  • Dziecku ?
  • A ty nie pijesz mleka do kawy ?
  • No tak …
  • To mleko uzdrawiające dla twojej duszy – do Piotra.
  • ??? Dla uzdrowienia duszy ? – zaciekawiona jestem.
  • Chodził przygnębiony.
  • Aaa …..


24. 01. 23 r. Warszawa.

Na kawie … ze stęchłym mlekiem, niestety. Chyba dla równowagi po wczorajszych słowach. 

  • Ładnie się usadowiłaś … Nie ma luksusu, ale jest spokojnie, z małymi akcentami.
  • Ta maniana jest cudowna – przyznaję szczęśliwa.

W galerii jesteśmy sami prawie. Cisza, spokój, nikt nas nie goni … Pijemy tą okropną kawę, ale pijemy, stać nas na to jeszcze …

  • I nie kończy się mimo kryzysu, który jest wokoło.
  • Córka pracuje, syn pracuje, tylko twój mąż tutaj garuje …
  • Rozumiesz „garuje” ?
  • … Rozumiem – spoważniałam. Jest przymusowo.
  • Masz jakieś życzenia do Mnie ?
  • Tylko jedno, wielkie. By wypełniły się Twoje słowa Ojcze … Na Twoją chwałę Ojcze. Bo, gdy się wypełnią, to będzie wielka chwała.
  • Ty mówiłaś zabierz go już, ale co w zamian ?
  • Powiedz Mi …
  • Jeśli za szybko …
  • ………. – rozumiem od razu. Nie może już dzisiaj iść, nic nie jest przygotowane.
  • Wczoraj podczas modlitwy miałem wizję. Na dłoń spadła wielka łza, była tak gęsta jak galareta. Spadała tak, jak ta z „Pasji” na koniec. Ciekawe dlaczego …

  • Może nad tobą ? … – palnęłam głupio, bo niby dlaczego. Raczej nad światem.
  • Drzewo w obudowie ci się udało.
  • !!! – poderwałam się z krzesła.
  • Czyli to nie przypadek ta wizja !
  • Ola, tyle lat się kolegujemy, a takie błędy robisz.
  • Czy się kumplujemy … ?
  • Kumplujemy, to lepsze – śmieję się.
  • Bez żadnych oporów.

Wracam do domu, siadam do komputera, otwieram dziennik i co widzę ?

-Kumplujemy się dalej ? 
-Nie masz Mi tego za złe ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/25/jak-kuba-bogu-tak-bog-kubie/

Wieczorem.

  • Nie znudził ci się ten ból głowy ?
  • Baaardzo … – przytakuję, boli od rana.
  • Jak Piotr zniknie, kto będzie mnie leczył ?
  • Są lepsi, uwierz Mi.
  • …….. – Piotr sięga po cukierka, ale zaraz cofa rękę …
  • Wasza codzienna dawka miodu zaopatruje dawkę cukru na cały dzień.
  • I warto to zapisać i podkreślić.
  • ……. – co też czynię posłusznie, gdyż nie miałam zamiaru tego akurat zapisać.

Są lepsi … 

I on też musi się uczyć.

22. 01. 23 r. Warszawa.

Wracamy PKP. Wizja podróży, która ma trwać długich 7 godzin sprawia, że muszę się psychicznie do tego przygotować. Pociąg zaczyna od Świnoujścia, więc podejrzewamy, że w przedziale sami raczej nie będziemy. I rzeczywiście. Przy oknie siedzi mężczyzna, naprzeciw śpi kobieta, leży skulona na całym siedzeniu. Na naszym siedzeniu. Nie wiem, co robić. Wygląda na tak zmęczoną, że szkoda mi ją budzić. Mężczyzna lekko ją szturcha, to jej mąż, jak się okazało. Kobieta ospale zwalnia nam miejsca.

Tak więc siadamy i jedziemy. Nie odzywamy się. Ani oni, ani my. Po kilku godzinach słyszę między nimi zdawkowe rozmowy. Okazuje się, że jadą aż ze Sztokholmu. Mężczyzna dla zabicia czasu bawi się swoim telefonem, w coś gra. Nie wiem w co, ale każdy „gol” wynagradzany jest specyficznym i głośnym brzmieniem dzwonka. Po kilkunastu razach każdy następny jest wyjątkowo denerwujący. Piotr, który próbował zasnąć, nie wytrzymał w końcu. Dość ostro upomniał pana, by to ściszył. Upomniał zbyt obcesowo jak na mój gust, co sprawiło, że zapadła w przedziale naprawdę ciężka atmosfera.

Kobieta w moim wieku siedziała po przekątnej, pod oknem, nie zwracała na mnie większej uwagi, ja za to przeciwnie. Nie wiem dlaczego mój wzrok ciągle się kierował na nią. Biła od niej wielka dobroć i mądrość … i jakaś tajemnica … Przed 15.00 przymknęłam oczy, na chwilę odpłynęłam w modlitwie. Gdy otworzyłam, ponownie zerknęłam na nią i co widzę ? Teraz ona ma przymknięte oczy, a w ręku różaniec. Modliła się szepcząc. Nie zwracała uwagi na młodego chłopaka, który wsiadł w międzyczasie i siedział tuż obok. Nie zwracała uwagi na nikogo, tylko się modliła. Ten widok bardzo mnie wzruszył. Otworzyła oczy, spojrzała prosto na mnie … Ja spojrzałam na jej różaniec, spojrzałam na nią i pokazałam 

Znowu się mocno wzruszyłam. Odwróciłam głowę w stronę korytarza, bo łzy mi się polały na policzku. Ona to samo, odwróciła głowę w stronę okna i też się wzruszyła ze łzami. Było jakieś bezsłowne  porozumienie między nami. Coś tak głębokiego nas dotknęło, że obie byłyśmy we łzach. Nie mogłam się opanować. Maaakabra … Ta obca kobieta stała się w tym jednym momencie bardzo mi bliska. Kosmiczna nić porozumienia.  Pół godziny później, gdy zdążyłam już ochłonąć, wychodząc nachyliła się do mnie ….

  • Bardzo dziękuję za ten piękny gest.

Nie byłam w stanie nic powiedzieć, kiwnęłam tylko głową, oczywiście wzruszona. 

Po kilkunastu minutach wyszliśmy oboje na korytarz, aby porozmawiać. Piotr, który wychodził na korytarz kilka razy już wcześniej, czegoś się dowiedział. Para małżeńska z naszego przedziału była częścią większej grupy, która wracała ze Sztokholmu. Miała miejscówki akurat w naszym przedziale, reszta grupy w przedziałach obok. Tamci mieli otwarte drzwi, głośno rozmawiali i siłą rzeczy Piotr co nie co się nasłuchał. Co się okazało …. Pani od różańca niedawno straciła syna. Był chory i przez rok walczył o przeżycie, nie udało się go uratować, a miał zaledwie 23 lata. Ona sama leczyła się u psychiatry także przez rok. Gdy tylko Piotr mi o tym powiedział …., ja znowu w bek … Baaaardzo się wzruszyłam … To była ta tajemnica ukryta w jej oczach. 


Rozmawiamy już w domu …

  • Ten gest z kciukiem …, to było spontaniczne. Tak chciałam jej pokazać, że robi super …
  • To było jej potrzebne – Piotr.
  • Dla ciebie też – …. do mnie.
  • Ja nie chciałem tego faceta tak ostro potraktować … – Piotr się tłumaczy.
  • Czemu to na mnie ciągle wypada ? I znowu będę ten zły …
  • Ciągle trzeba cię uczyć – mam pretensje, nie musiał tak ostro. 
  • I on też musi się uczyć.
  • No właśnie … W ogóle nie zwracał uwagi, że miał tak głośno ustawiony telefon, przeszkadzał innym.
  • Czy ty byś grała tak głośno ?
  • Nie …. – ponieważ przede wszystkim myślę o innych.
  • Co się stało, że się tak wzruszyłam ? – nie mogę zrozumieć mojej reakcji. 
  • Spotkałaś cierpiącą bratnią duszę. 
  • Taaak … Przez ułamek sekundy zobaczyłam w jej oczach miłość do Boga, wiesz ?
  • . Czas się uspokoić.
  • Wróci wiosna, wrócą ptaki, znów zakwitną pąki róż, lecz młodzieńcze lata nie powrócą nigdy już.
  • To była niespodzianka.
-Mam dla ciebie niespodziankę – do Piotra. Już dostałem. 
-Nie myl z prezentem. 
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/06/10/uzbroj-sie-w-cierpliwosc/ 
  • I jak wolisz jeździć ?
  • Autem.
  • W trójkę lepiej.
  • …….. – uśmiecham się. W pociągu nie ma szans na rozmowę, choć przeżycia czasami są przeogromne.
  • Masz zachować te łzy na inne czasy.
  • Jakie ? – pytam od razu, aby pogadać choć troszkę.
  • Radości, a nie smutku.
  • Choć nie były to łzy smutku, a wzruszenia.
  • ……… – znowu się wzruszyłam, dawno nie byłam tak zmęczona ze wzruszenia.
  • Jak podróż ?
  • Zaskakująca.
  • To dobra odpowiedź, czyli Ojcu znowu się udało …
  • Jeśli można powiedzieć udało.
  • Zauważ, że jechaliśmy już 6 godzin i stało się to na ostatnią właściwie chwilę. Tak działa Ojciec, na ostatnie chwile – zamyśliłam się.
  • Ojcze, a jak oceniasz ten dzień ? – pytam. 
  • Meczący z dobrym akcentem.
  • … Ten facet mnie wkurzył, w ogóle nie zwracał uwagi na pozostałych ! – Piotr się tłumaczy dalej.
  • Gotowało się w tobie, ty byś tego nie zrobił.
  • Właśnie !
Dla nieznajomej pani z przedziału …