24. 09. 24 r. Warszawa.
Piotr nad ranem …
- Ktoś przyszedł do mnie i powiedział …
- Ostatnia próba człowieka.
- A po jakimś czasie dodał krystalicznego … Albo krysztalik … Nie dosłyszałem.
??? … Ciekawe … Ostatnio poprawiając dziennik natrafiłam na teksty o krysztale …
-Widzisz? Żeby uzdrawiać trzeba być czystym, trzeba mieć kryształową duszę. Piotr przeszedł już tą kryształową ścianę ? -Jeśli przeszedł, to nikt o niej jeszcze nie słyszał. -Piotr jest tak brudny, że jego kryształowa ściana musi mieć z 10 metrów, by go oczyściła – żartuję sobie. -Nie martw się, damy radę. Złamiemy jego wszystkiego upory. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/10/dzien-chwaly-naszego-ojca-jest-bliski/
-Fala i kryształ to jedno. Jeśli kryształ oczyszcza, to i fala oczyszcza... jak rozumiem te słowa. Jeśli Fala to Ojciec, to i kryształ to Ojciec. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/05/czy-odejscie-do-lepszego-swiata-nie-jest-przyjemne/
-Mały, wyciągnij rękę …. Co czujesz ? -......... – Piotr wyciągnął prawą rękę do przodu, lewą ciągle prowadząc. -O kurcze ….! Czuję kryształ. -Co ty na to ? -Tak już tak blisko ? https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/15/nie-mysl-o-sobie-mysl-o-innych/
- W tych słowach ewidentnie wiedziałem, że ta próba nadejdzie, dotyczy przyszłości, niedalekiej przyszłości.
- Powiedz coś więcej, kto to był ?
- Męski głos.
Trochę się zmartwiłam, nie tyle, że to ostatnia, ale że kolejna próba. Jakoś nam te egzaminy średnio wychodzą, trzeba przyznać.
- Wszystkim mówisz, że zanim jestem sprawiedliwy, to jestem miłosierny.
- I co ty na to pasierbie ?!
- … ??? … Pasierbie ? – pytam Piotra, ale on milczy.
- A możesz Ojcze zdradzić …
- Zdradzić ? To nieadekwatne słowo, zdradzają ci z dołu.
- Powiedzieć, wyjawić …
- Na miłość boską tyle piszesz, a dalej jesteś w elementary school.
- ………. – uśmiecham się zawstydzona.
- No to ujawnić cząstkę tajemnicy … Z czym jest związana ta próba ?
- Wyjawię ci jedną tajemnicę.
- … ??? … – nastawiam uszy.
- On, Piotr … to Ja.
- To Ja ze swoimi słabościami, które próbuję zwalczyć.
- … ??? … Niemożliwe … Ojciec to doskonałość – Piotr od razu.
- Podsyłam co chwilę do niego jakąś słabość i sprawdzam, jak się stanie dalej.
- Uwierzysz w to ?
- ……… – milczę, ale trudno jest mi w to uwierzyć.
- Czy istota doskonała potrzebuje tego ?
- No właśnie, raczej nie.
- A pamiętasz, co kiedyś notowałaś ? Co to jest samotność ?
- …….. – łzy natychmiast w oczach. Pamiętam doskonale.
-Wiesz dlaczego jesteście tacy ? Ja też jestem samotny. -…..... - płakać mi się chce. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/01/02/ja-tez-jestem-samotny/
-Chcesz zepsuć Mi zabawę ? Sama piszesz o Mnie, że czuję się samotny, że lubię robić niespodzianki, więc czekam na zabawę. -Czytam, co piszesz codziennie, to Moja gazeta poranna, więc mam odkryć ci wszystko ? https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/01/06/odkryjemy-wszystkie-karty/
-Chciałbym mieć Ojcze Twoje cechy. Chciałbym być podobny choć trochę. -Ja jestem samotny. -...... - zdrętwiałam, bo kiedyś tak myślałam, a nawet napisałam. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/27/wszystko-przygotowalem/
Kiedy już razem będziemy, to już nie będziemy samotni. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/31/o-kazdego-walcze-o-kazda-owce/
-Masz rację, Bóg Ojciec nie potrzebuje nikogo, jest wszechpotężny.
-Nieeee, byłby samotny – przyszło mi do głowy.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/21/to-co-bog-da-tak-bedzie/
- A przecież Ojcze masz taką wielką rodzinę …
- Pamiętaj, co napisałaś w głębokości myśli swojej …
- Czy obok Piotra poczułaś się kiedyś samotna ?
- ……… – wzięłam głęboki wdech.
- Bywało – przyznałam, mimo oczu Piotra, które w tej chwili były ogromne ze zdziwienia. Nie wiedział.
25. 09. 24 r. Warszawa.
Gdy piliśmy kawę, grała naprawdę przyjemna muzyka.
- Ojciec tańczy – Piotr się zapatrzył.
- Nie wolno Mi ? Skoro muzyka inspirowana Moimi myślami ?
- Już wiesz, jakie mam upodobania. Do takiej muzyki potrzebny odpowiedni głos.
Przyznaję racje, muzyka raczej z lat `50 może, nie jestem w stanie jej też określić. W domu długo szukałam odpowiednika i znalazłam; https://www.youtube.com/watch?v=xSJ-oT2ZBa0&list=PLXRivw5Pd9qlAqt_On-hR6kFlFahfjLsQ&index=27
Rozmawiamy o ostatniej próbie.
- Gdy Ojciec mi to powiedział, zobaczyłem kaloryfer z żeberkami. Ostatnie żeberko było zimne, reszta ciepła.
- … Czyli to jest ta ostatnia próba ?
- Chyba tak. I co dalej Ojcze ?
- To zależy, czy się przy nim ogrzejemy, czy nie.
- Albo spuścimy wodę i zaczniemy od początku, albo wybuchnie.
- Wooow … Ale porównanie – pomyślałam.
- Podczas mszy miałem piękne widzenie. Pojawiła się ręka, sama dłoń Ojca zza moich pleców. Wyłoniła się i palcem wskazała na ołtarz. To było tuż przed hostią. I wtedy ściany kościoła zniknęły, wszystko wokół ołtarza zniknęło i ołtarz zaczął świecić na złoto. Dlatego byłem tak zapatrzony.
Rzeczywiście, w pewnej chwili obróciłam się do niego i zauważyłam, że wygląda na wybitnie zmęczonego, zastygłego, a on po prostu był zapatrzony.
- I gdy ołtarz zaczął świecić, usłyszałem …
- I am … po angielsku. Potem jeszcze raz I am. A na koniec po polsku …
- Ja jestem.
Może to dlatego, że pisałam wczoraj …
-Choć Mnie nie widać, to jestem. -Więc nie mów, jakby Mnie nie było. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/09/24/choc-mnie-nie-widac-to-jestem/
- Przychodzą momenty, że czuję w sobie Ojca. Inaczej wtedy patrzę na ludzi. To uczucie ogarnia mnie od głowy do piersi. To dziwne.
- Co jesteś zdziwiony ? Do Siebie idę, nosisz Moje imiona, to idę do Siebie.
- A nie możesz Ojcze dać mi wtedy znak ? – pytam szybko.
- ……… – cisza.
- Caviezel idzie to you.
- …???!!! …
- Tylko nie wiem, czy oryginał, czy kopia. A kto jest kopią ?
- Oczywiście Caviezel. Jezus idzie ? – oczy mi się uśmiechnęły.
- Zachwyt będzie w tobie wielki.
- Naprawdę ?
- Możesz Mi zaufać.
I tą radosną dla mnie wiadomością, kawę zakończyliśmy.