Bóg wszystko widzi.

04. 02. 24 r. Warszawa.

Kawa zaczyna się od telefonu córki. Dopytuje o swoje nerki, z którymi ma jakiś problem.

  • Homiel mówi, że sok z żurawiny pomoże w 30 procentach. Widzę natkę pietruszki, która się gotuje, to ci pomoże powoli.
  • A dlaczego w 30 procentach?
  • Zabarwiony na czerwono. Prawdziwy sok, jak sama sobie zrobisz.
  • Uuuuu … Też powinnam pić pietruszkę ? – dopytuję od razu.
  • Nie zaszkodzi.
  • Pijesz szantę, będziesz piła pietruszkę, powiesisz nad sobą zioła i będziesz kim ?
  • Wiedźmą – roześmiałam się.

Baaaardzo lubię nasze rozmowy o zdrowiu. Gdy mnie ktoś zapytał o zioło na raka, oczywiście musiałam to sprawdzić. Nie dostałam konkretnej odpowiedzi, ale coś w formie zagadki. Piotr się zasłuchał i po chwili …

  • Jeśli nie chcesz raka, pij buraka.
  • …. Zioło królewskie.
  • …. Słyszę … LaurentisZobaczyłem księgę; Klasyfikator ziół.
  • Skąd pochodzi wiesiołek ?
  • … Zobaczyłem zioło, które owoce ma podobne do malin.

  • Cieszę się, że wspominacie Mnie stale, czuję się potrzebny.
  • Jeeeezuuuu, nie wyobrażam sobie inaczej teraz żyć, jak tylko z Bogiem – pomyślałam.
  • Ten świat przeminie, odejdzie w zapomnienie.
  • Za bardzo wybrał drugą stronę.
  • Bóg poczeka, żeby zabrać Swoich sprawiedliwych
  • Kiedy przyjdzie rozstanie, nikt nie da ci tego odczuć.
  • Wooow … Czyli niedługo … – pomyślałam.
  • Zobacz, zamykasz biuro, auto, garaż … Niedawno Ojciec powiedział, że z tym mieszkaniem też będzie koniec … Wszystko, co cię wiązało z Warszawą stare, się kończy ….
  • Ten okres zamknij klamrą.
  • Zobaczyłem na linii czasu 3 miesiące przed i 3 miesiące do przodu … Czyli do marca …
  • Zamknij klamrą okres nie kalendarzowy, a czasowy.
  • To okres zmian w waszym życiu.
  • W końcu (przecież) namydliłeś się i spłukałeś ten brud.
  • Pomyśl co to oznacza.
  • A na koniec zobaczyłeś telefon.
  • Czyli do marca  coś się jeszcze zdarzy u nas ?
  • A i owszem.
  • W tej wizji moi pracownicy to symbol odejścia, tak to poczułem. Oni obaj odeszli z firmy i odrzucili telefon.
  • Wystarczy powiedzieć na 100 procent, 1000 niczego nie zmienia.
  • ……… – uśmiecham się, czyli niepotrzebnie czasami piszę na tysiąc procent.
-Ja jestem w klubie wierzących w Boga – Piotr zadowolony. 
-Wierzący ?! Wierzący ?! Widział Mnie i co ? Wierzy ?!!!
-Ty wiesz! jak jest, a nie wierzysz! 
-Ty masz działać! Ty możesz wierzyć  – … do mnie, bo ja nie widziałam. 
-Oooo, nie … Ja wiem na tysiące procent jak jest. Ja wiem, tyle już widziałam, doznałam, że wiem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/11/16/ty-wiesz-jak-jest-2 
  • Nie ma niczego więcej niż pewne.
  • To tak, jakby ktoś chciał się sam przekonać, że ma rację.
  • Klamra zamknie się 31 marca.
  • To Wielkanoc !
  • Dzień Zmartwychwstania.
  • To nie znaczy, że ma się coś wydarzyć.
  • Oczywiście, to klamra jest.
  • A co do BMW, to inna sprawa.
  • To nie jest jego auto, to jest pożyczone od ciebie.
  • To nie jego auto, Audi było jego auto, on tam spędzał czas.
  • Mieszkanie razem spędzacie czas, BMW jest twoje.
  • A biuro ?
  • On spędzał tam czas. Garaż ? Tylko jego.
  • BMW nie jest jego, tylko mu pożyczyłaś jako dobra Samarytanka.

Oooo ! Ojciec właśnie odpowiada na moje nieustanne myśli, w których się zastanawiałam dlaczego biuro, dlaczego garaż, dlaczego Audi i czy tak samo będzie z mieszkaniem … Kiedy Audi odeszło przez wypadek w niebyt, Piotr zaczął jeździć moim BMW. Potem BMW zostało w Szczecinie, a pożyczył od córki Skodę. Nadal nie ma swojego auta, nadal jeździ pożyczonym. Na tym polegało zamykanie jego działalności.

  • Czyli to nie mieszkanie teraz stracimy ?
  • Oczekuj zdarzeń.

Cisza.

  • Czas dobijać do brzegu żeglarzu.
-Jesteś w drodze. Podróżujesz. 
-O jaką podróż chodzi ? 
-Tak jak powiedziałaś. 
-Czyli Piotr jest wędrowcem ? 
-Podróżnikiem. Podróżuje w czasie. 
-Wzdycham zachwycona. Jak pięknie Ojciec to ujął. Podróżuje w czasie, bo co jakiś czas rodzi się w kolejnym czasie. Każde jedno życie to kolejny etap w podróży. 
-Wpływasz do portu docelowego niedługo. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/17/10307/ 
  • Ojciec powiedział, że gdy nadejdzie mróz będą wielkie zmiany. Mrozu jakoś nie widać – sprawdzam pogodę.
  • Na Wielkanoc ma być koniec zmian, więc …. – rozkładam ręce, bo znowu mi się tu logika nie składa. Mrozu nie ma, a niedługo już wiosna.
  • A wiesz, że prawnik, który dla mnie ściągał długi nazywał się Mróz ?
  • ??? …. – oczy otworzyłam szeroko.
  • Ale byłby numer, gdyby chodziło o taki mróz – roześmiałam się serdecznie.
  • Przy Ojcu rzeczywiście wszystko jest możliwe – śmieję się dalej, bo rzeczywiście nie brałam  pod uwagę tego, że może chodzić o zupełnie inny mróz. 
  • .. Bóg wszystko widzi, a czego nie widzi, też widzi.

Nauczyciel idzie.

02. 02. 24 r. Warszawa.

Kolejna lekcja dla nas nieoceniona. Idąc do kościoła mijaliśmy mężczyznę z walizką, która miała tęczowe kolory. Oceniliśmy go szybko i z niesmakiem, że to na pewno absolutny lewak. Obnosić się tak tęczą w dzisiejszych czasach to tylko lewak może, no bo kto … Minęliśmy go, skręciliśmy w stronę kościoła myśląc, że pan-walizka idzie na dworzec … A on zrobił nagły w tył zwrot i wszedł do kościoła tuż za nami. Okazało się szybko, że modlił się bardzo żarliwie i śpiewał najpiękniej. Głos operowy. Słuchaliśmy go z zamkniętymi oczami … 


Wieczorem Piotr jest bardzo zmęczony.

  • Głowa mnie boli. Dzisiaj się dowiedziałem, że Kazimierz miał udar. Leży nieprzytomny, jest w ciężkim stanie … Kurcze … Kilka dni temu rozmawiałem z nim … – kiwa głową, że jest na to wszystko bezradny.

Kazimierz to człowiek, od którego mamy Pietę. Jego córka miała zająć się renowacją.

  • Ledwo zrobiłem egzorcyzmy, zostałem pocięty.
  • Choć tu mieszkasz i żyjesz, coraz mniej należysz do tego świata.
  • … Dlatego tak mnie głowa boli, wszystko czuję, słyszę … Prosiłem o pomoc dla Kazimierza.
  • Twoja prośba zostanie wysłuchana. 
  • ….??? … Zobaczyłem Zdzicha jak odchodzi, czyli Kazimierz też odejdzie … – posmutniał.
-Chyba Zdzichu umarł …
-Co ? – kompletnie mnie zaskoczył. 
-Zdzichu umarł, bo przyszedł do mnie …
-Jak to przyszedł ?
-No usłyszałem jego głos teraz ...
- … A co powiedział ? 
-Dziękuję ci za wszystko.-Za co ci dziękował ? 
-Gdy się modliłem, odsuwałem od niego czarnych, żeby się nie męczył.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/13/to-co-masz-jest-ode-mnie/ 


 03. 02. 24 r. Warszawa.

Obudziłam się z migreną.

  • Ty wiesz co ? Twoja głowa jest „łapaczem burz”, łapacz migren. Tak to widzę. Na wysokości twojego czoła tworzy się wir i ściąga te wszystkie różnice ciśnień, temperatury … Kotłuje się, ale zaraz ci to przejdzie.

I wyszedł z pokoju. Ponieważ nie było zbyt długo, poszłam za nim i prawie się z nim zderzyłam. Trochę mnie przestraszył, bo stał jak słup soli przed zamkniętymi drzwiami do łazienki i gapił się przed siebie.

  • Co z tobą ?!
  • Przestraszyłaś się ? Czyściłem ci głowę … – wzrusza ramionami.

Ciekawe, ale kilka minut wcześniej poczułam, że moja głowa się zmienia. Piotr bez wątpienia robi się coraz dziwniejszy.


Dzisiaj sobota, poszliśmy na mszę do „naszego kościoła”, sporo ludzi nawet. Po mszy, na kawie …

  • Podczas mszy widziałem jak z góry schodzą na nitce wielkie pająki, zsuwały się okropne jak z horroru, nawet taką muzykę przy tym słyszałem jak z horroru …  Widzisz ? Nawet w kościele są … – podsumował na koniec zaskoczony. 
  • A gdzie się zsuwały ? Nad ołtarzem ?
  • Nie, z boku …

Myślałam, że podrążymy ten wątek dalej, ale rozmowa samoistnie zeszła na biznes. Piotr długo rozpowiadał się o najnowszych problemach, mina mi szybko zrzedła, nie tego w sobotę oczekiwałam …

  • Masz pozdrowieniaPiotr przerwał swoje. 
  • Tak ? Dziękuję.
  • Co zmienia naszą rozmowę na nowy kierunek …
  • ………. – uśmiecham się szeroko. Ojciec sczytał moje myśli.
  • Taaaak, z twoim mężem dziwne rzeczy zaczynają się dziać.
  • Od 2 tygodni dziwnie się z nim dzieje.
  • Jego owoce dojrzewają … Drzewo dorasta, owoce dojrzewają.
  • …. De facto chodzisz po wodzie na ulicy, ale na razie jeszcze po kostki.
  • ………… – wyprostowałam się gwałtownie. Ojciec nawiązuje do wizji z kajakiem. 
  • Zachowuj się w domu normalnie, bo będą mówili, że w dziwaka idziesz nic nie rozumiejąc, a Piotr jest najbardziej trzeźwy z całej rodziny.
  • Całego go diabły obległy.
  • Wczoraj podczas egzorcyzmów cały czas mnie atakowali, gryzły, szczypały, jestem bardzo zmęczony.

Wczoraj faktycznie pokazywał mi rany na nogach, ze zmęczenia zasnął podczas filmu.

  • A co będzie jak woda dojdzie po kolana ?
  • A od kiedy to mówimy do przodu ?
  • Pokazujemy wizje, a potem dziwimy się datami …
  • . A dokładna data uderzenia meteorytu ? – ja natychmiast.
  • To się ciesz …
  • ……… – przygasłam, faktycznie … Zapominam, że to kataklizm przecież wielki.
  • Jestem tak zmęczony … Nie jestem człowiekiem starym, ale człowiekiem średniowiecza.
  • A będziesz odrodzenia.
  • … Coraz bardziej czuję diabły. W kościele też ich widziałem … One się tam wcale nie boją ! Spaliłem je, duże były na 40 cm średnicy, albo i więcej …

Kościoła ? Przypomniały się dzisiejsze słowa z blogu …

-Będziesz atakowany bez przerwy i nie znajdziesz zrozumienia u ludzi.
-Szatan i spółka nienawidzą cię. Wszelki możliwy, żeby go zniszczyć. 
-A długo tak ? 
-Do końca. Nawet rano go męczą, nawet w kościele męczą przeciwko Mnie. 
Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2024/02/03/niczym-sie-nie-przyjmuj-bog-wszystko-widzi/  
  • Dwie 11 oznaczają dopust Ducha Świętego, nowy rozdział życia się otwiera.
  • Nauczyciel idzie.
  • …….. – wzruszyłam się. Może dlatego mam się uczyć aramejskiego ?
  • Martwiłbym się, gdy przyjdą niespodziewanie środki i ci kupi auto.
  • To znaczy koniec.
  • ………. – zdenerwowałam się. Tak dokładnie poczułam w wizji z Jegomościem.
  • Ta jego nieobecność w wizji …
  • Wtedy przyjdzie Jegomość.
  • A czy ta jego nieobecność to obecność u Ciebie Ojcze ?
  • Nie dowiesz się. Musisz ufać.
  • … Wiesz, że gdy piszesz, widzę niektóre litery na złoto ?
  • … Wiem które … Te od Ojca … Czuć w nich energię … – uśmiecham się.

Czytając nawet dawne teksty dreszcze mnie czasami przechodzą. Ciągle czuć w nich prawdziwą energię.

  • A ten wczoraj z walizką … Ja go dotknąłem …
  • Wiedziałam ! Nagle zrobił w tył zwrot i poszedł prosto do kościoła. Ale powiedzmy sobie szczerze … Mógłby zmienić walizkę …
  • A może to tęcza Ojca ?
  • A może walizka pożyczona ?
  • Kolorowa walizka to nie oznaka lewactwa, a zagubionej osoby …

Kolejna lekcja życia. I przypomniałam sobie … Zdaje się, że Franciszek miał rację … 

Jeśli każdy z nas jest dzieckiem Boga, czy każdy może liczyć na błogosławieństwo? To sporne błogosławieństwo to przecież jeszcze nie ślub. Chodzi o błogosławieństwa, które nie są częścią właściwych rytuałów kościelnych lub liturgii. p. s. Błogosławieństwa par jednopłciowych. Papież Franciszek odpowiada na krytykę – Wydarzenia w INTERIA.PL 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/05/01/czas-sie-okreslic/ 

Pokuta nie dobiega końca …

31. 01. 24 r. Warszawa.

  • Miałem nad ranem ciekawą wizję. Byłem w pomieszczeniu z wieloma ludźmi i to pomieszczenie było poczekalnią do wielkiej łaźni. Nikt tam nie wchodził, ale ja wszedłem, na golasa oczywiście. Znalazłem białe mydło, ucięte trochę i cały się namydliłem.

„Uderzył” mnie jeden szczegół. Ucięte trochę białe mydło to jak ucięta trochę biała hostia. Często właśnie taką widuję na mszy. Piotr potraktował tą wizję jako kolejną i nie zwrócił uwagi, że jest bardzo ważna.

  • Potem spłukałem wodą. Wróciłem do poczekalni, a tam ludzie nadal stoją i czekają. Wśród nich zobaczyłem też dwóch moich pracowników, którzy odeszli z firmy ostatnio. Chodzili w tą i wewte. Zauważam, że na podłodze leży stary telefon komórkowy, stary, to znaczy ze starą klawiaturą. Podnoszę go i daję jednemu z nich, ale on mówi, że to nie jego. Daję drugiemu, też nie jego i w końcu sobie uświadamiam, że ten telefon jest dla mnie. Był srebrny …. I co to oznacza ? Telefon to wiadomość, kontakt  …
  • A mydło to oczyszczanie się – kończę.
  • Namydliłem się cały, cały w pianie byłem. Potem byłem biały jak śnieg.
  • Obmywasz się ze wszystkiego, co nosisz.
  • Ojcze, czy to przygotowanie do czegoś ?
  • Pamiętasz jak stałem z rękoma i przebierali mnie w złote ciuchy ?
  • Hmm …. – przypominam sobie oczywiście.
18. 07. 20 r. Warszawa. 
Piotr był pod wrażeniem wizji Adama–Człowieka. Ten namaszczony musi być z Polski, musi być czysty. 
-Wyczyszczony. 
-Nie możesz stanąć przed obliczem brudny, masz być czysty. 
-Zostaniesz wezwany, za twojego życia będzie ci przekaz dany. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/12/nawet-do-najlepszego-wina-czasem-nalezy-dodac-mirry/ https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/01/19/czujcie-sie-wyroznieni/
  • Wczoraj podczas egzorcyzmów czyściłem też papieża. Tak czyściłem, że go wyciskałem jak wodę ze ścierki. Wiesz, że on jest naprawdę gruby ? Między palcami jego tłuszcz mi się wycisnął, a na koniec wypadł z niego czarny długi glut, dosłownie. Tak gacka mi pokazali.
  • ………. – wyobraziłam to sobie i się roześmiałam. 
  • A ja miałam nad ranem krótką scenę. Postawili przed tobą młodego księdza. Wyglądał na przestraszonego, patrzył na ciebie wielkimi oczami i widać było, że to kompletnie „nieopierzony kurczak” z niego. Miałeś go uczyć …
  • Jaaaa ? A co ja mogę ?
  • Każde słowo w twoich egzorcyzmach to jak odgłos trąb.
  • Każdy twój różaniec przeznaczony jest dla wielu osób – … do mnie.
  • Wyzwalasz wielu ludzi, którzy żyją w niewiedzy.
  • Ta wiedza to łaska boska, która na ciebie spłynęła, bo ty to rozumiesz.
  • Poczujesz podmuch na twoje pismo …
  • Może ktoś ci pomoże w pisaniu ? – Piotr niepewnie.
  • Modlitwy po aramejsku się naucz. Zaimponujesz Ojcu.
  • ??? … To strasznie trudne – mówię bez ogródek.
  • Jak pływasz kraulem, jest to trudne, ale jak przepłyniesz, jaka to satysfakcja !
  • Będziesz znała język Mistrza twojego.
  • ………..  – zeszło ze mnie powietrze. Wygląda na to, że nie mam wyjścia.
  • Pokuta nie dobiega końca … – do Piotra ?
  • Ale są różne formy pokuty, a to już niedługo.
  • Widzę klamrę, zamyka wszystko.
  • Kropka na końcu zdania.


01. 02. 24 r. Warszawa.

  • Miałem na mszy niesamowite widzenie ! Zobaczyłem kulę światła. Kulę otaczały dwa pierścienie, które się obracały, ale sobie nie przeszkadzały …

Zaczął mi rysować. Nie zdawał sobie sprawy co rysuje, przecież to koło Ezechiela !

Wyciągam telefon, szukam grafiki, pokazuję Piotrowi …

  • Ale na pierścieniu były nie oczy, a planety. I ta kula się powiększała tak bardzo, że pochłaniała te pierścienie, one tam się wchłaniały, rozumiesz ?
  • Niesamowite … A te pierścienie, to jakiś metal ?
  • Nie wiem co to było …. Ciągle się obracały – westchnął zmęczony moim dociekaniem.
  • No bo wiesz … Ludzie teraz gadają, że Ezechiel widział UFO.
  • Na pewno nie UFO … Koła były blado szare … Tam były planety … Ezechiel nie widział dobrze, niedokładnie, tak mi się wydaje ….
  • Ile tych planet było ?
  • ………. – zaczął liczyć patrząc na coś …
  • Od strony widocznej z 8, czyli w sumie może 16 … Ale to nie tylko nasze planety. Miałem wrażenia, że były z różnych światów …
-…. Ojcze, koło Ezechiela to UFO ? 
-To koło Ezechiela. 
-………. – roześmiałam się bezsilna. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/11/16/ty-wiesz-jak-jest-2/
  • Ciekawe co to znaczy … – wzdycham mając po cichu nadzieję, że się dowiem.
  • W jednym momencie można załatwić wiele spraw, dlatego tyle ich jest.
  • Ty jesteś ograniczony do jednego świata, a Mnie nic nie ogranicza.

Baaardzo ciekawa odpowiedź. Wiele sprawa naraz … To może dlatego do Ziemi przylatują obecnie inne nacje ? Mają być świadkiem przedstawienia. Ojciec załatwiając u nas Swoją sprawę, chce też im coś „przy okazji” udowodnić ? … Naprawdę ciekawe …

-No dobra, ale po co są tutaj ?
-… Zostali wezwani.

-Nic nie jest dziełem przypadku. 
-Kosmici też nie są, a których tak ostatnio rozważasz i dyskutujesz.

-Hmm … Ojcze, po co przybyli tutaj UFO ? – a ja swoje.
-Na widowisko. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/goscie-z-kosmosu/
  • . Ojcze, bardzo męczy mnie ten świat – Piotr cicho. 
  • To po co się pchałeś …
  • ….. Mam naprawdę dosyć … – Piotr uśmiechnął się gorzko.
  • Ja jestem w tobie po wsze czasy …

Zamilkł, prawie się rozpłakał …

  • Z tym kołem Ezechiela … Niesamowite … – kręcę głową z niedowierzania …
  • Dużo rzeczy się dowiadujesz.
  • Poproś o śnieg, a będzie śnieg.
  • Poproś o mróz, a będzie mróz.
  • Poproś o co chcesz, a będzie co chcesz.
  • Będziesz wysłuchana. Rozumiesz różnicę słuchana ?

To nie są pytania ot tak sobie… Śnieg, mróz łączy się ze słowami Ojca, że nadchodzą zmiany. Prosząc o śnieg i mróz, proszę o zmiany. I dlatego nie wiem co powiedzieć …

  • Mam tyle próśb … Poza tym … Ojciec nie da czegoś, co jest niezaplanowane – tłumaczę Piotrowi.
  • Piotr mówi, że jestem Polakiem, a Polak często łamie przepisy.
  • ………. – roześmiałam się.
  • Bóg nie łamie Swoich zasad, mógłby wszystko …
  • No właśnie.

Ojciec ponownie dopinguje mnie do aramejskiej wersji „Ojcze Nasz”. Zajęłam się tym na poważnie.

Gdzie twoja wiara ?

29. 01. 24 r. Warszawa.

Zmęczeni jesteśmy po wczorajszej podróży. Siedzimy oboje w milczeniu przed TV i oglądamy „John Wick 4”. Mordobicie na całego, ale nie mam siły nawet tego komentować.

  • Ale numer ! Wiesz co zobaczyłem teraz ? Zobaczyłem jak moja koszula się spala jak kotara w „Bonanzie” i odsłania złotą zbroję. Zobaczyłem na sobie zbroję zbudowaną jak drobne dachówki. Złota była, ale świeciła … Nie masz pojęcia jakie to fajne było …
  • Zbroję ? A z czego ta zbroja ? Metal ?
  • No złoto chyba, nie wiem, bardzo świeciła, blask z niej bił.

  • Niech sobie zobaczy, na chwilę. Ciężki dzień miał.
  • Zgaaadza się. Dzisiaj kolejny pracownik zrezygnował z pracy, to już trzeci w ciągu 2 miesięcy … A niech idą … Ojciec ich wygania … – zmarkotniał. 
  • Ojcze, a co sądzisz o mojej wyliczance wczorajszej ?

Gdy Piotr potwierdził, że na Wielkanoc jeszcze będzie, zaczęłam wyliczać, kiedy może coś się wydarzyć. Wielkanoc to wiosna, a więc na pewno mrozu nie będzie. Czyli nie wiosna, ponieważ miało być; Wraz z mrozem przyjdą wielkie zmiany ? A z drugiej strony woda podchodziła już do domu, a więc cokolwiek będzie się działo, to raczej szybko, no bo przecież to woda ! I tu mi się nic nie zgadza.

  • Zobaczyłem zeszyt zwykły, jaki miałem w podstawówce. Na końcu zeszytu była tabliczka mnożenia … Były takie zeszyty.
  • Czyli ?
  • W sumie to nie wiem …

Coś mnie zafrapowało. Zobaczyłem na sobie zbroję zbudowaną jak drobne dachówki. Chciałam sprawdzić ten szczegół i okazało się, że to lorica squamata – zbroja łuskowa. https://en.wikipedia.org/wiki/Lorica_squamata używana przez antycznych żołnierzy rzymskich. Nie wiadomo dokładnie, kiedy Rzymianie przyjęli ten rodzaj zbroi, ale pozostawał on w użyciu przez około osiem stuleci, przede wszystkim w I i II wieku naszej ery, czyli także za czasów Chrystusa.

To już drugi raz, gdy ubiór anioła przypomina niezwykle nieprzypadkowo ubiór żołnierza rzymskiego. Dlaczego tak ? Nie mam pojęcia. 

Piotr był bardzo zaskoczony, ponieważ pojawił się w pokoju ktoś nowy, ubrany w biały strój podobny do stroju rzymskiego żołnierza, w aurze złoto – żółtej, z przewagą złotej. Był bardzo wysoki. Piotra aż cofnęło z wrażenia … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/17/metatron/ 


30. 01. 24 r. Warszawa.

Poszliśmy na poranną mszę. Ksiądz komentuje dzisiejsze czytanie (Mk 5, 21-43) https://mateusz.pl/czytania/2024/20240130.html Bóg czeka do ostatniej chwili i on nie rozumie dlaczego. O mało nie buchnęłam radością, bo ja wiem. Też to zauważyłam.

-A pamiętasz jak po zawale schudłem strasznie ? 15 kilo schudłem i ludzie mówili, że wyglądam jak śmierć, taki biały byłem. Ledwo z życiem uszedłem 
-…Wiedziałem, że będzie dobrze.
-… Oczywiście. Ja też – uśmiecham się.
-Ale w szpitalu umierał.……… – skóra mi ścierpła. Ojcze, dlaczego czekałeś do ostatniej chwili ? – teraz przyszło mi do głowy. 
-Ale jaka dramaturgia ! … Jest co wspominać … 

Jest pewna reguła w działaniach Ojca, zauważyłam. Czeka niemal do ostatniej chwili. Kiedy już wszystko napięte do granic możliwości, wtedy wkracza Ojciec i zdarza się cud, w ludzkim rozumieniu. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/12/12/dlaczego-w-trudnych-chwilach-sie-modlisz/
  • Ojcze, czyli czekasz do ostatniej chwili.
  • Kobra.
  • Kobra ? Nieee, to się źle kojarzy.
  • Teatr Kobra, jesteś za młoda, aby to pamiętać.
  • Kobra z dreszczykiem”, taki teatr – Piotr wyjaśnia.
  • . Ojcze, źle się spało dzisiaj. Oboje nie spaliśmy prawie całą noc – żalę się.
  • Na Górze też.
  • ……… – roześmialiśmy się.
  • A dlaczego ?
  • Tak się ustawiły gwiazdy, księżyc był blisko, nie zauważyłaś ?
  • Tak luna się ustawiła.
  • ……… – buzię rozdziawiam … No na to bym nie wpadła.
  • … Twoja wyliczanka może być prawdą – Piotr cicho.
  • Taaak ? – zmartwiałam.
  • Bo sobie pomyślałem, że syn do firmy wróci za pół roku  i w tym momencie usłyszałem …
  • Nie zdąży wrócić.
  • Co z firmą ? Nie mogę sobie tego wyobrazić …
  • Od kiedy to Ojciec ustawia źle pionki na szachownicy ?
  • A gdzie twoja wiara ? Na kawie została ?

Nie odzywam się, ale nie wyobrażam sobie tego, naprawdę.


Podczas różańca w mojej głowie pojawiła się natarczywa myśl, aby sprawdzić „Ojcze nasz” po aramejsku.

  • Chcesz się nauczyć po aramejsku modlitwy ? Naucz się.
  • Odmówisz z kimś razem.
  • O matko …. – pomyślałam. Bardzo trudny tekst.
  • Znam każdy język, możesz mówić po polsku.
  • Ale po aramejsku zbliżasz się do Syna Bożego …

W takim razie chyba nie mam wyboru …

  • Podczas egzorcyzmów na ścianie zobaczyłem cień gołębia w locie …
  • Duch Święty.
  • To małe otuchy. Zobaczyłeś, żeby ci przypomnieć, że nigdy nie jesteś sam.
  • Nie ulegaj pozorom – …. że nic nigdy nie widać.
  • A potrzebna ci otucha ? – zmartwiłam się, że ma nowe problemy, o których nie mówi.
  • No co ty ! Zawsze się przydaje. Obcuję cały czas z gackami, ciągle. A tak mam kontakt z Ojcem.

Można radość znaleźć w milczeniu.

28. 01. 24 r. Warszawa. Część 2.

Nadal jechaliśmy bardzo spokojnie, więc nic dziwnego, że co chwilę ktoś nas mijał. Widząc przejeżdżające  piękne niekiedy „fury”, jak to określił Piotr, zaczęliśmy rozważać, co by tu kupić, aby zaspokoić nasze chciejstwo i aby Ojciec był zadowolony.

  • Tobie samochód nie jest potrzebny.
  • Nie ?
  • Zrozumiesz, kiedy przyjdzie pora.
  • … Sam jestem ciekawy, co dalej. Ale co mi po tym, że jestem ciekawy – Piotr do siebie.

Zamyśliłam się.

  • Nie bądź smutna, przed tobą praca.
  • Lubię pisać o Tobie Ojcze.
  • A Ja lubię czytać o Sobie.

Jedziemy w ciszy, przypominam sobie wizję z chlebami i Ojca, który do mnie puszcza oko i cały czas się uśmiecha. W tym momencie Piotr mnie szturcha w ramię … i puszcza oko.

  • Można radość znaleźć w milczeniu.
  • Można milczeć i wszystko jest super.


Zbliżamy się do Warszawy, Piotr machinalnie przyspiesza …

  • Jedź powoli, nie spiesz się, Mały.
  • Dlaczego ?
  • Bo niewiele jazd zostało.
  • Faktycznie, jak zauważyłaś, woda zaczyna się wylewać, to widziałaś.
  • Pytasz wywoławczo gdzie ta woda, toteż się zbliża.

No taaak. …. Woda zbliżała się do naszego domu i wydawało się, że zostały tylko minuty. Ale co znaczą minuty dla Nieba, a co dla nas ? Nigdy tego nie odgadnę.

  • Zbliża się koniec waszej jazdy, waszych wspólnych jazd.
  • To jest ostatnia jazda ? – Piotr pyta spokojnie.
  • Jeszcze nie. Jedna z ostatnich jazd.

Słowo klucz; jedna z ostatnich. A ileż jest tych ostatnich ? Dwa miesiące przed wypadkiem z tramwajem również Ojciec nam zapowiedział, że to jedna z ostatnich jazd.

-Poczułem rozstanie z rodziną – zaszkliły mu się oczy. 
-Jak to poczułeś ?
-Energię. 
-Dlaczego Ojciec powiedział; jedź, to pożegnalna podróż ?
-Może chodzi o audi właśnie, bo jedziemy audi ? – Piotr się zarzeka. 
-Może … Wybieramy się za kilka dni do Szczecina i Ojciec wręcz nakazał, abyśmy jechali właśnie naszym audi. Dlaczego ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/12/16/wszystko-jest-mozliwe/
Jadąc do Arkadii rozmawiamy o drugiej sprawie sądowej, której końca nie widać. Zamyśliłam się … Pierwszy sąd, pierwsza fala … Drugi sąd, druga fala … Kto by przypuszczał 
-…I tak będzie z pożegnalnym wyjazdem.
-…. To może być jeden z 10 pożegnalnych wyjazdów – żartuję sobie. 
-Są różne sposoby na pożegnanie. 
-Można się żegnać i 50 lat ! – Piotr dodał. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/12/18/nic-sie-nie-stanie-bez-woli-ojca/
-…. Masz przegląd, auto naprawione, czyli Ojcze ta pożegnalna podróż to chyba nie chodzi o Audi .
-A od kiedy to nie znasz się na żartach ?
-No nieee …. – lekki zawód. 
-A może jednak ostatnia ? Widzisz ? Nie jesteś niczego pewna …
-Czyli co ? Jesteś zdana na Mnie. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/12/28/jestes-zdanya-na-mnie/
  • Jedna z ostatnich jazd ze względu na auto ?
  • Auto nie ma nic do tego.
  • … Kiedy ja to wszystko pozałatwiam ? – Piotr się przestraszył. Ma kupić auto, ma załatwić formalności z firmą. Wiele ma jeszcze spraw do załatwienia …
  • A na Wielkanoc będziemy razem jeszcze ?
  • ………. – Piotr przymknął oczy na potwierdzenie.

Ciarki mnie przeszły … Jedno jest pewne … Kiedy Ojciec mówi, że jedna z ostatnich, to tak jest. Po doświadczeniu z Audi wiem, że tak jest.

  • Chciałabyś wrócić do Domu ?
  • Do Nieba ? – upewniam się.
  • Do Domu. Tutaj domu nie masz.
  • Czyli do Nieba …
  • Do Domu …
  • . Czyli do Ciebie Ojcze … – uśmiecham się szeroko. Wiedziałam do razu, ale trochę się podroczyłam.
  • Musisz tutaj jeszcze pobyć.

I spojrzałam machinalnie na telefon i zegar i co ? 11;11. Tym razem szybko zrobiłam screena telefonu. A kiedy zrobiłam, uświadomiłam sobie, że nie tylko jedenastki, ale i przecież brzask, o którym tak Ojciec często mówił.

  • Zobacz, jedenastki – pokazuję Piotrowi.
  • Nie da się uciec.
  • ……… – Piotr kręci głową, że to wszystko go przerasta.
  • A wczoraj przeczytałem, że Ilmet jednak do rozbiórki.

Wkrótce przystąpi się do rozbiórki wieżowca Ilmet, zgodnie z zapowiedzią firmy Skanska, obecnego właściciela tego obiektu zbudowanego w latach 90. XX wieku. Plan zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru pozwala na wzniesienie wieżowca o wysokości do 200 metrów. https://wiezowce.pl/news/ilmet-pod-rozbiorke-zastapi-go-200-metrowy-wiezowiec/#:~:text=Wkrótce%20przystąpi%20się%20do%20rozbiórki,o%20wysokości%20do%20200%20metrów