Nie lękaj się, nie bój, Ja jestem ciągle przy tobie.

14. 02. 24. Szczecin.

Dzisiaj Popielec, msza o 6 rano i zaraz po mszy wyjeżdżamy prosto do Szczecina. Zastawiamy się, czy to nie ostatni raz…

  • Nie bądź markotna bez względu na wszystko.
  • Jak mówi to ten, za którym nie przepadamy …
  • Nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy ….
  • ……… – Piotr się roześmiał i zaraz zmarkotniał.
-Ale Pan Bóg musiał być tobą zawiedziony - powiedziałam ze smutkiem. 
-Nieważne jak się zaczyna. Ważne jak się kończy. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/10/niewazne-jak-sie-zaczyna-wazne-jak-sie-konczy/ 
  • Wiesz ile błota z Polski wczoraj wyciągałem ? Zobaczyłem kontur Polski i na dole  jak syrop spływało  gęste ciemne błoto.

  • Często sprawdzam, czy na półce u Ojca nadal jest Polska. Raz spadła, wyobrażasz sobie ? A Ojciec powiedział …
  • Nie zauważyłem.
  • To ja znowu ją tam położyłem i przykleiłem, żeby nie spadła.

Zapisuję i myślę w sobie w duchu jak to fajnie jest pokazane …

  • Ile to już pochowałaś zeszycików ? – 
  • Z 20 ? – sama jestem zdziwiona, że tak sporo. Każdy zapisany chowam do szafki.

Cisza. Przypomniałam sobie ostatnią wizytę w „naszym” kościele. Zauważyłam kobietę, która klęczała na klęczniku, na którym nie da się klęczeć. Co to za modlitwa, kiedy myślisz tylko jak tu nie spaść na posadzkę …

  • Wiesz co ? Jeśli będę miała pieniądze, to zafunduję tam porządny klęcznik.
  • Jak dasz radę to zrób.
  • A da radę ? – Piotr od razu.
  • Ale kiedy ty to zrobisz, to nie wiem …
  • Jak to ?
  • Zacny cel, ale zdarzenia zaskoczą Naszą Olę …
  • Nie będziesz o tym myślała, tak będziesz zajęta.
  • ???
  • Ale kto jak nie My …
  • Nie lękaj się, nie bój, Ja jestem ciągle przy tobie.
  • Piękne chwile przed tobą, zaufaj na przepadłe.
  • Nigdzie nie znajdziesz pewniejszego i lepszego przyjaciela.
  • ……… – wzruszyłam się.

Zatrzymaliśmy się przy CPN. Wyszłam na chwilę do sklepu, wróciłam …

  • Gdy wyszłaś, Ojciec mnie spytał …
  • Czy chciałbyś, aby jej włos nie spadł z głowy ?
  • Nie.
  • Nie martw się, nie tylko nie spadnie, ale wyrosną nowe.
  • …….. – wzruszyłam się ponownie.

Jadąc pomyślałam o książce …

  • Ojcze, musisz podesłać dobrego tłumacza, bo to nie takie proste. Trudno Cię przetłumaczyć dobrze, żeby oddać Twoją energię Ojcze … A może masz już kogoś ? – przyszło mi do głowy.
  • Mam zaplanowane przed milionami lat, więc bądź spokojna …
  • … Milionami ? – powtórzyłam jak echo …
  • To jaki chcesz samochód ?
  • Niezawodny, oszczędny, mocny …wyliczam.
  • To potrzebny ci rydwan niebiański, bo tu takiego nie znajdziesz.
  • Właśnie … – stękam.
  • Miałem dzisiaj sen … Stado saren podeszło do domku w lesie, byłem w środku. Pukały do drzwi, zaciągały po swojemu. Było minus 20 stopni, bardzo przemarzły. Zaprowadziłem je do chaty, dałem siana, picie, podkurczyły pod siebie nóżki i tak zasnęły w cieple. Było ich z 18, w tym jeden jeleń bez poroża .. Młode sarenki też … Chciały tylko spać … Pomyślałem, a co z wilkami ? A co będzie, gdy przyjdą wilki ?
  • Wilki kopią jamy, nie przejmuj się Usłyszałem.
  • Zrozumiałem, że każde stworzenie potrzebuje przetrwać …
  • Hmm … Ojcze, to coś istotnego ?
  • Sen i żeby dodać pikanterii ła(d)ny.


Jedziemy nie spiesząc się, zgodnie ze nakazem Ojca …

  • Naprawdę jedziecie spokojnie.

I w tym momencie bach ! Kamień uderzył w przednią szybę, mała dziurka, szyba pęknięta …

  • No nieeeee ! …. – Piotr wkurzył się rozżalony.

Następne godziny skupiliśmy swoją uwagę na tej małej dziurce, która gwałtownie się powiększała. Przednia szyba powoli zaczynała przypominać pajęczynę.

  • Takie dziadostwo teraz produkują, że mały kamyk i do niczego cała szyba – Piotr narzeka i narzeka …
  • Pokazałem ci jak stworzyłem świat, więc cóż znaczy mieć auto … Dobro materialne …
  • Ach Ojcze … – Piotr zmęczonym głosem i nowym problemem.
  • Piękna jest Polska, podziwiam ...
  • Ojcze, Ty to stworzyłeś – podlizuję się otwarcie.
  • Wiem, ale trzeba pielęgnować.
  • Zobaczyłem scenę z „K-pax”, gdy go wieźli autem i on siedział z tyłu i oglądał świat … 

Podobna chwila już była, w 2017 roku. Słowo „ostatni” nie znaczy, że ostatni to już jutro.

-Co tak milczysz Homiel ? – pytam po godzinie. 
-Zajęty jestem otoczeniem. 
-Jest bardzo zamyślony i ogląda świat przez okno – Piotr tłumaczy, co widzi. 
-Zrozum, że to jedna z ostatnich takich chwil. 
-Co masz na myśli ? – zdenerwowałam się. . 
-Nie odpowiada, milczy i płacze … – Piotr zrobił wielkie oczy ze zdziwienia. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/09/kto-powiedzial-ze-latwo-znaczy-dobrze/

Zapisuję każde słowo …

  • Pisz, pisz, przyda się.
  • Dobrze, że piszesz długopisem, a nie piórem.
  • Wzruszyłabyś się i byłyby kleksy.
  • Hmm …. – na pewno.
  • Macie swoje zdanie ?
  • Ja nie mam, mówię jak Ty Ojcze – Piotr natychmiast.
  • A ja mam … Lubię dyskutować z Tobą Ojcze. Zawsze mnie Ojciec zakasuje, szach mat …
  • Bo nie widzisz wszystkiego.
  • Ojcze, jak to będzie, gdy będzie mało ludzi ?
  • Nie będzie korków.
  • . Co się stanie, że mało ? – śmieję się, ale nie daję za wygraną.
  • Cosik.
  • Będą puste mieszkania.
  • Problem mieszkaniowy się rozwiąże.
  • Nie wyobrażam sobie tego, to musi być coś innego, symbolicznego.
  • Niebotycznie wielkiego.