28. 06. 23 r. Warszawa.
- Miałem dzisiaj prawdziwą jatkę – Piotr zaczyna.
- Przeniosłem się do Maroko, nie wiem dlaczego. Szukałem drogi powrotu do domu i pytam się jakiegoś francuza w którą stronę mam iść. Pokazał mi i poszedłem. Trafiłem w samo centrum ludzi, którzy mieli noże, byli cali na czarno i chcieli mnie zabić. Chyba czekali na mnie. Jatka prawdziwa się z tego zrobiła, bo zacząłem się bronić, ale wiesz jak … Zabrałem jednemu taki długi nóż i sam zacząłem ich ciąć. Potem uciekam, oni mnie gonili, jakieś wojsko czarne, zabijałem jak szalony … Usłyszałem gdzieś przez radio, że zginęło 4 tysiące ludzi. Przypomniałem sobie, że w porcie stacjonują polskie statki, pamiętałem, bo byłem … I faktycznie był jeden, kapitan pozwolił mi się schować i tak uciekłem do Gdyni.
- ……… – słucham tego na pół gwizdka, głowa mnie bolała.
- Dziwne, że ja byłem cały biały, nawet włosy miałem białe, a oni cali czarni …
- …. Przecież to wizja ! – oprzytomniałam.
- Mówię ci … Ktoś we mnie siedzi …
- Mr Jekyll and mr Hyde ?
- No nie …
- To kto ?
- ……… – Piotr wzruszył ramionami.
- Gdy teraz kupowałem kawę, ekspedientka miała kolczyki w uszach, w nosie i na wardze i wtedy słyszę w głowie …
- Czy to jest złe ?
- Z mojego punktu widzenia tak, z mojego to jest nienormalne. Tak odpowiedziałem Ojcu też w głowie.
- Dlaczego ?
- Kaleczy swoje ciało.
- Czyli potępiasz ?
- Nie potępiam, bo to jej wola.
- Czy to dotyczy też tatuaży ?
- Tak. Nie potępiam, ale dla mnie to zło.
- ……… – kręcę głową, że niczego się nie nauczył.
- Teraz Ojciec mnie pyta …
- A czy tatuaż krzyża jest zły ?
- … Ja noszę krzyż na szyi i w sercu. Na ciele nie stawiam żadnych znaków. Chcę odejść takim, jakim przyszedłem.
- No to coś nie tak, bo teraz nie masz włosów …
- ……… – Piotr się zmieszał, ja roześmiałam.
- Gdybyś mógł ustanawiać prawa, zabroniłbyś tego ?
- Tak.
- To jest początek do skrajności.
- A każda skrajność jest zła – przypominam szybko.
- Potem zakazałbyś palić, potem pić …
- Chcesz świat idealny.
- Zakazałbym homoseksualizmu.
- … No i co teraz Ojcze na to ?
- Przynajmniej się zdeklarował.
- Piotr …. Czy nie rozumiesz, że człowiek musi mieć wybór ? Ojciec nie chce zakazywać, bo nie chce mieć niewolników. Nie chce, by ludzie Go kochali na siłę. Po co Ojcu taki człowiek, który kocha, bo musi ?
- A przy najmniejszym podmuchu się złamie.
- Właśnie … – zamyśliłam się.
- Ludzie muszą wybrać, muszą być pewni, czego chcą. Gdy usłyszałam w kościele; ciało człowieka to Moja świątynia, to zrozumiałam dlaczego Ojcu się to nie podoba. Nie chce, aby kalać jego świątynię, po prostu … Jeśli masz już ten tatuaż, to nie diabła do cholery … – wkurzyłam się.
- Piotr chce jak najwięcej ludzi zabrać do Gdyni – … do Domu.
- … !!!! Czyli to jednak wizja !
- Chce, aby jak najwięcej ludzi Mnie kochało, ale nie tędy droga.
Piotr po studiach przez krótki czas praktykę odbywał jako rejsy na statkach. Jeden z nich był do Maroko, a powrót do Gdyni. Ojciec nawiązuje do tego wydarzenia sprzed wielu lat.
- Czy jak oddałem plecak, to coś się zmieni ? – zmienia temat.
- Oczywiście. Valhalla.
- Będziesz bardzo mocno atakowany.
- Kuszony i atakowany, zwłaszcza teraz.
- Przedsmak tego miałeś dzisiaj … – wizja.
Wieczorem po egzorcyzmach.
- Ojciec kazał mi spojrzeć na drzewa.
- Dziwisz się ? Mój Syn wyrzucił w świnie, ty w drzewa.
- W miejsce, które bijesz, nie ma (potem) życia.
- Dlaczego akurat w świnie ? – pytam na wszelki wypadek, bo pamiętam, że o tym już pisałam.
-Dlaczego skóra się jeży i włosy stają dęba u Piotra ? -???! – niemal za każdym razem, gdy Piotr opowiada o swojej walce z diabłem, podstawia mi pod nos swoją rękę pokazując jak wszystkie włosy mu dęba stoją. Widocznie nawet mówiąc o gacku, wytwarza się jakaś przy tym energia. -U innych się kręcą. -Ale konie ? … – zamyśliłam się. -….. To może dlatego Jezus wpędził diabła w świnie ?! Przekierował energię w zwierzę ! -Gdyby miał pod ręką konie, to by użył pewnie konia ! – odkryłam. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/18/sluchajac-mego-syna-bedziesz-wiedzial-co-jest-prawda-bo-on-jest-prawda/
- Były w pobliżu, tylko dlatego.
- Umierają (drzewa), ale przynajmniej wiesz, że jesteś.
- Ktoś wszedł we mnie podczas egzorcyzmów. Rozszerzyła się moja klatka piersiowa, jakbym dostał butlę powietrza do środka.
- Wyrzucił w świnie, wyrzucasz w okna.
- Szkoda tych drzew …
- Nie żałuj.
- Szkoda tych świń.
- Nie żałuj, człowiek został uwolniony.
Trudno uwierzyć, że modlitwy mają taką siłę. Dowód jak to drzewo jest Piotrowi potrzebny. Widząc skutki, widzi sens.
-W kościele zobaczyłem scenę. Była wioska otoczona czarną mgłą, mazią. Nad wioską w powietrzu unosiły się białe postacie. Wysokie, białe, chyba anioły. Ta maź dochodziła do ich nóg, już je obejmowały i mimo, że tylko do nóg, to one, te anioły zaczęły się dusić. I zobaczyłem, że te moje egzorcyzmy od dwóch dni spowodowały, że ta maź zaczęła schodzić w dół, spływać, a one zaczęły oddychać. -Wreszcie słońce zaczyna wychodzić … , tak powiedziały. Tak widziałem … -Takeś ważny !… -No tak widziałem w tym kościele odnowionym. -Czyli to działa, twoje egzorcyzmy – ja na to. -Wymieniam ich z imienia po kolei, to dlatego działa. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/07/10/wreszcie-slonce-zaczyna-wychodzic/