07. 06. 23 r. Warszawa.
- A co u Ojca ? – zaczynam, bo rozmawiamy już pół godziny bez Ojca.
- Dużo pielgrzymów.
- …??? …
- Rzeka ….
- …….. – od razu przypominam sobie książkę Sigmunda, gdzie opisuje właśnie rzekę ludzi stojących do tronu Boga …
- A co u ciebie ?
- …….. – uśmiecham się.
- Zmęczenie ? Patrz ile radości dajesz ludziom mimo, że 63 poszło, 216 poszło …
- … Wcale nie poszło – Ojciec nagle zmienił ton z żartu na poważny.
- Dzieje się, czy będzie się działo ?
- Jedno i drugie – pomyślałam.
- O nic Mnie nie proś – do Piotra nagle.
Piotr struchlał, gdyż właśnie chciał prosić. Ma nowe, kolejne problemy w firmie i jak zwykle chciał prosić …
- To już nie ma sensu, rób swoje do właściwego momentu.
- Pomagaj tym ludziom.
- … Ojciec mnie wczoraj spytał …
- Czy żałujesz, że poszedłeś ?
- Nie żałuję, ale tęsknię i poszedłbym jeszcze raz. Tak powiedziałem …
08. 06. 23 r. Warszawa.
-Nooo tak … - ale nie jestem już taka pewna.
-To jedź, będę ci kibicował.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/11/06/a-wszystko-to-prawda/
Pojechaliśmy do Kazimierza. Zaczęło się dobrze, ale dobrze szybko się skończyło. Droga koszmar. Liczne roboty drogowe spowodowały ciągłe zmiany kierunku, ciągłe objazdy i w końcu się pogubiliśmy. Zwyczajowo jedziemy tam około 1,5 godziny, tym razem zajęło nam około 3 godzin. Ale to jeszcze nie wszystko.
W Kazimierzu Piotr wysadził mnie tuż przy piekarni/kawiarni, https://madameedith.com/restauracje-kawiarnie/sarzynski-kazimierz-dolny/ a sam pojechał szukać parkingu. Zamówiłam dla nas kawy, bo miał po chwili do mnie dołączyć. Czekam i czekam, mija ponad godzina, jego kawa dawno już wystygła. Byłam poważnie zaniepokojona, ponieważ nie wziął ze sobą telefonu, nie mogłam sprawdzić co się stało, gdzie jest. Nie wiedziałam, więc czekałam. Ktoś dzwoni, numer mi nieznany, ale odbieram, Piotr. Szybko mi tłumaczy, że pożyczył telefon i przyjdzie może za godzinę.
Zamówiłam drugą dla siebie kawę i czekałam. Czekając spoglądałam na jego filiżankę i doszło do mnie, że niedługo tak będzie wyglądała moja przyszłość. Na kawie będę sama. W końcu się pojawił zmęczony, spocony, umorusany. Dyszał ciężko, bałam się o jego serce. Opowiada … W centrum miasta z hukiem pękła mu opona, a ponieważ ulice w Kazimierzu są dość wąskie, https://www.youtube.com/watch?v=dpF793Vfb1E natychmiast zrobił się w mieście zator. Szybko go z drogi ściągnęli, aby ruch udrożnić. Może byłoby łatwiej, ale niestety nie pojechaliśmy naszym audi, ale małym służbowym busem. Piotr musiał wymienić koło i zrobił to sam, nikt nie chciał mu pomóc, więc kiedy siedział przede mną i ciężko dyszał, to naprawdę miał powód, aby tak dyszeć.
A ! To jeszcze nie wszystko. „Nasza ryba” też nas zaskoczyła. Kosztowała tym razem 170 zł, nigdy dotąd tyle jeszcze nie płaciliśmy. Zwykła woda w malej butelce kosztowała 12 zł. Nooo masakra na całego. Uciekliśmy z miasta szybciej, niż tam dotarliśmy, tak mięliśmy dosyć Kazimierza. W pewnym momencie Piotr zaczął się nerwowo śmiać.
- Noooooo taaaak …. Mieliśmy nie jechać, to mamy …
-…. Jedziesz na rybę ? – pyta mnie Ojciec po chwili. No chyba tak. Nooo Ojcze, nic się nie wydarzyło takiego … Wszystko po staremu – droczę się mimo, że widziałam chlebak. -To będzie ciekawe doświadczenie. -Czyli mówisz krótko … -Tak się gra, jak przeciwnik pozwala … ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/30/nie-ma-bledu-jest-niewiedza/
- Droga ta rybka, długo będziesz pamiętać, „Koszmar z ulicy wiązów” …
- ………. – roześmialiśmy się gorzko.
- Przygodowo nie polecam.
- Dlatego pokazałem zamknięty chlebak, a byście tego nie doświadczali.
Nie słuchasz Ojca ? To Ojciec doświadcza, uczy i sprawia, że powiedzenie; nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło realizuje się na naszych oczach.
Piotr zmieniając koło zauważył w sąsiednim kole ukryte duże pękniecie. W każdej chwili groziło wypadkiem, a to auto służyło naszym pracownikom. Kto wie …, może nasza jazda była także po to, aby to zauważyć. Nic nie dzieje się bez powodu i przyczyny …
Wieczorem.
Pojawił się Namaszczony- Iskra, objawił się światu … https://www.youtube.com/watch?v=LM1oDlE9BCk&t=2s
- No i Ojcze mamy proroka – … nie wiem co o tym myśleć.
- A kiedy on się namaścił i czym ?
- Nie zawracaj sobie tym głowy.