Ktoś puka do twoich drzwi.

23. 08. 19 r. Warszawa.

Wszystko daję ci Moje … daje mi wiele do myślenia, bo co to właściwie znaczy w praktyce ? Czy Piotr będzie jeszcze normalny ?

Jak będziesz „kapturem” będziemy chodzić na kawy ? 
- Kaptur też coś je i pije. Lecz będzie inaczej. 
Ojciec ewidentnie zapowiada przemianę Piotra, ale nie mam pojęcia co to ma znaczyć w naszym realu. Próbuję wymacać jednak niewiele to daje. 
- To też Piotr, twój mąż. Też będzie jadł, spał. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/

Może nie będzie w takim razie aż tak dziwnie jak mi się wydaje.


Po ostatnim migrenowym ataku Piotr podczas egzorcyzmów uformował córce ochronny płaszcz zbudowany z samych krzyży. Musiało to wyglądać wręcz nieziemsko.

  • Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy ? – zaciekawił mnie sam pomysł.
  • A nie wiem, samo jakoś tak przyszło.
  • ……….. – czyli ktoś mu podsunął taką myśl.
  • Dzisiaj wchodzę do kościoła i słyszę …
  • A gdzie twoja szatynka ?
  • ……. – roześmiałam się. Wczoraj byliśmy na porannej mszy razem. Dzisiaj poszłam do swojego kościoła, a on do swojego i w sumie byliśmy osobno.
  • Mówię… Dzisiaj Ojcze poszła do siebie.
  • A ! Widzę.
  • Wszystkowidzący … – śmieję się dalej.
  • Z gackami to permanentna walka, końca nie widać – Piotr zmęczonym głosem.
  • Szkolenie trwa, dla niektórych ze skutkiem ostatecznym.
  • Niektóre z nich (dusze) nie przeszły egzaminu.
  • ……… – zamyśliłam się, bo to oczywiście odnośnik do AJ.

Skończyłam pisać o Zmartwychwstaniu i uświadomiłam sobie, że najważniejsze wydarzenie na świecie odbyło się kompletnie niezauważone, bez świadków, w ciemnej grocie skalnej, w środku nocy. Dopiero później to się rozwijało powoli – http://rozmowyzniebem.pl/wp/zmartwychwstanie-jezusa-jak-bylo-naprawde/

  • Ale tym razem Ojcze, może zróbmy show …
  • Myślisz, że ten świat zasługuje na show ?
  • Hmm … – zamyśliłam się. AJ to nie będzie coś przyjemnego, więc czy zasługuje ?
  • Zasługuje.
  • No to zróbmy. Powiedz kiedy.
  • ?! … Nie odważę się – zreflektowałam się.
  • Trzymasz wszystkie karty, powiedz kiedy.
  • …….. – nie odezwałam się. Tylko Ojciec wie „kiedy”.


24. 08. 19 r. Warszawa

Czujnym okiem spoglądam na Piotra doszukując się oznak przemiany. Większej różnicy nie widzę poza rosnącymi w nim możliwościami widzenia. Wizji ma kilka dziennie, chyba zaczyna dostrzegać też przyszłość, ale poza tym ciągle nieustająco jest kompletnie niesubordynowany. Robi co chce i jak chce. Jakby chciał udowodnić sam sobie, że ma jeszcze nad swoim życiem jakąkolwiek kontrolę. Ale to jedynie jego iluzja …

  • Jesteś prowadzony na kilku smyczach jednocześnie.
  • Jesteś zbyt niebezpieczny, to dla twojego dobra.
  • Dlaczego ?
  • Ty polujesz na nich, a on (diabeł) poluje na ciebie.
  • A ty … – Ojciec zwraca się do mnie …
  • Jesteś strażnikiem, jesteś od pilnowania, pilnujesz porządku.
  • Ja ? – dziwię się – Przecież on mnie i tak nie słucha.

Zamilkliśmy.

  • A może nic się nie wydarzy ? – Piotr zaczyna pół godziny później.
  • My nie jesteś po stronie, że odkrywamy karty.
  • My je znamy.
  • Eee… na pewno nic nie będzie.
  • Założymy się ?
  • Oczywiście – Piotr pewny siebie.
  • Będzie w 40 tygodniu – włączam się.
  • Od 40 tygodnia – … bo to koniec ciąży Nike.
  • Hmm…. – czyli od 8 września.


26. 08. 19 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Miałem ciekawą wizję. Zobaczyłem faceta, ale wiedziałem, że to jakieś UFO. Zrobiłem ruch ręką jakbym zdejmował z niego niewidzialną przesłonę i wtedy zobaczyłem jego prawdziwe oblicze. Był zielony, ale ciągle człekopodobny. On zrobił to samo, też gest ręką jakby ściągał ze mnie zasłonę, a wtedy urosłem do 20 metrów, odrosły mi skrzydła, a na korpusie wyryła mi się wielka litera. Tak się przestraszył, że zwiał w tym swoim spodku, tylko dymek po nim widziałem.
  • Faktycznie ciekawa wizja.
  • On nie był zły, ale to taki cwaniak pierwszej wody, coś chciał od ludzi. Naprawdę !
  • Nie mów „naprawdę”, bo ci nikt nie uwierzy.
  • …….. – wybuchłam śmiechem.

Ucieszyłam się, że Ojciec przemówił, bardzo mi brakowało Go przez ostatni weekend.

  • Zaczyna się 38 tydzień, koszmar jak ten czas leci … A może nic się nie zdarzy ? Minie 40 i nic ?
  • A Ja ci powiem, potraktuj ten czas jako przeszły.
  • W 40 tygodniu burza się rozpęta.
  • Jaka ? – pytam natychmiast, bo czy dosłownie, czy w przenośni ?
  • Zobaczysz.
  • Hmm… Ciekawe co to za niespodzianka.
  • Mam dla ciebie spodziankę.
  • Masz Ojcze ?
  • To co ci pokazałem wszystko się stanie.
  • Wizje się spełnią Mały, to jest spodzianka.
  • I tobie też wszystko się sprawdzi co ci pokazano – … do mnie.
  • Spodziewacie się, ale to też niespodzianka.

Lubię słuchać jak Ojciec bawi się słowem. To prawdziwa sztuka. Niespodzianka, czyli czego się człowiek nie spodziewa. Spodzianka – czyli czego się spodziewa.

  • 40 tydzień wszystko zacznie ?
  • Ten poród to wyznacznik czasu.
  • Przestań bajdurzyć, po to zostało pokazane, żeby wiedzieć kiedy.
  • Czy to jest ważne, abyśmy wiedzieli kiedy? Zazwyczaj Ojciec nie mówi kiedy.
  • Zdążysz się przygotować do wszystkiego.
  • Ktoś puka do twoich drzwi.
  • Kto ?
  • Przeznaczenie. Otworzysz mu drzwi ?
  • Nooo tak – Piotr niepewnie.
  • To mu otwórz.
  • Gdybyś nie chciał, sam otworzę.




Dopisane 02. 05. 2020 r.

  • Ten poród to wyznacznik czasutylko z perspektywy kilku miesięcy mogę przyznać, że faktycznie. Od 40 tygodnia, czyli od 8 września zaczął się proces zamykania sprawy z NIP i pod koniec roku zaczęła się epidemia.

  • Myślisz, że ten świat zasługuje na show ?

Ojciec wielokrotnie nam tłumaczył, że nie zdajemy sobie sprawy jakie zło krąży po tym świecie. Przekonałam się o tym śledząc karierę Caviezela. Czekając na „Ressurection” nakręcił bardzo ważny w swojej wymowie film. Film o handlu żywym towarem, o przemyśle przynoszącym dochody większe niż narkobiznes. To w jednym z wywiadów dowiedziałam się na przykład, że USA są największym odbiorcą filmów porno z udziałem dzieci. Tak więc czy ten świat zasługuje na show ?

Nie ma już odwrotu.

21. 08. 19 r. Warszawa.

  • Dzisiaj ksiądz opowiadał o papieżu Piusie, który namawiał do codziennej komunii, ale pomyślałem, że kiedyś było tak, że komunia była tylko po spowiedzi. Czyli co… mam codziennie się spowiadać ? I pytam Ojca…
  • Czy mogę w takim razie iść do komunii dzisiaj ? Mam takie grzeszne myśli, dowaliłbym jednemu i drugiemu… I wtedy widzę wielką rękę, taką jaka mnie kiedyś w pociągu zatrzymała, gdy chciałem jeszcze Ojca oszukać.
W wizji chciałem po cichu wracać do Szczecina, ale żeby się Bóg nie zorientował, to kupiłem bilet na Zieloną Górę. Wszystko to dzieje się w wizji. Wsiadłem do pociągu na Szczecin, ale udawałem, że jadę do Zielonej Góry. Jadę, cieszę się, że w końcu w Szczecinie będę, ale nagle na torach pojawia się wielka biała ręka, która zastopowała pociąg i wtedy słyszę… 
- A dokąd to ? 
. Zrozumiałem, że do końca życia będę w Warszawie. Nie ucieknę przed Ojcem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/05/a-gdzie-miejsce-dla-mnie/ 
  • Palcem wskazującym uderzył mnie w głowę i widzę jak te moje myśli grzeszne z głowy ulatują. Ręka pstryka palcami w te myśli i je wyrzuca.

  • Hmm … A ja mogę codziennie chodzić ? – dopytuję.
  • Możesz.
  • Poproś Mnie, żebym ci odpuścił, a Ja ci odpuszczę, bo Ja jestem.
  • Często rozmawiamy ze sobą w myślach.
  • ……. – wzruszyłam się i ucieszyłam, że w końcu słyszę Ojca.
  • Czy nie lepiej słuchać, niż zadawać pytania ?
  • Twoje chciejstwo wiedzy jest zrozumiałe, ale musisz też wiedzieć … – … kiedy pytać.

Zamilkłam więc.

  • Ojcze, chyba źle wybrałeś. Ja nic nie wiem z Biblii, nie znam żadnych ksiąg hebrajskich… Nic, dosłownie nic.
  • Czy chcesz powiedzieć, że się pomyliłem ?
  • Nieeee … Ja chcę tylko powiedzieć, że nic nie wiem z tych rzeczy – Piotr rozkłada bezradnie ręce.
  • Twoje drugie Ja wie wszystko.
  • Jego też czeka szok, bo musi się zmierzyć z twoją głową, twoim szaleństwem w głowie.
  • Taki straszny jestem ?
  • Nieokrzesany, pierwotny, ale współczujący.
  • A jaki jest ten drugi ? – pytam szybko.
  • Spytaj Piotra, on go widział.
  • Uuuuu…. Sam wygląd stawia do pionu – … i się zamyślił wspominając.
- To było dziwne. Ta twarz się przesuwała powoli w moim kierunku, aż stanęła vis a vis mojej. Jego głowa była większa od mojej. Oczy się powoli otwierały. Tak spojrzał na mnie, że się przestraszyłem.. – … Piotr podsunął mi pod oczy swoją rękę. Widać było, że skóra mu ścierpła i wszystkie włosy stały dęba. 
- Miał oczy niebieskie, bardzo niebieskie, podobne do Maryi, ale jaśniejsze. Jak tylko spojrzał to wiedziałem od razu, że jest tak stary jak świat. Jest przepotężny, mądry, był jak człowiek, ale nie taki jak my. Był niesamowity ! Bardzo mądry ! Spojrzał na mnie dokładnie. Wtedy usłyszałem Ojca, powiedział...
-  Uspokój się. Zanim coś się stanie będzie patrzył na świat twoimi oczami. 
- Kto to ?
-  Ty. Budzisz się. Staniesz się tym po co tu przyszedłeś.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/ 

Wieczorem.

Oglądamy przedwyborcze ataki na PIS.

  • Masz co robić – mówię do Piotra mając na myśli egzorcyzmy.
  • Macie.
  • A ty myślisz, że nikt cię nie słucha ?
  • A kto cię zaprosił do chlebka ? – … moja wizja z chlebami.
  • To w takim razie ja proszę, żeby wygrali – … i żartobliwie składam ręce do modlitwy jak mała dziewczynka.
  • Tylko tak ?
  • To jak ?
  • Pomyśl.
  • Różaniec ! – pomyślałam.

22. 08. 19 r. Warszawa.

Mieliśmy nockę – horror. Obudziłam się bez powodu nagle około 4 nad ranem. Po prostu otworzyłam oczy. I wtedy usłyszałam sygnał SMS. Zdziwiło mnie to i zmroziło. O tej porze ?! 

To już drugi lub trzeci raz taki atak. Poszłam do Piotra go obudzić, ale on już też nie spał. Zaczął robić egzorcyzmy, ja zaczęłam się modlić i prosić. Cały czas z małymi przerwami wisieliśmy na telefonie, aż „mała” zasnęła około szóstej nad ranem. Dwie godziny później była już na nogach. Poszliśmy oboje do kościoła. Ksiądz w pewnej chwili powiedział;

  • Módlmy się za Olę i jej dziecko, które ma się narodzić.
  • Hmm… – spojrzeliśmy na siebie ciężkim wzrokiem… Śmiać mi się z nerwów chciało.

Po eucharystii Piotr zaczyna szeptać…

  • Usłyszałem …
  • Twoja córka została uzdrowiona, teraz uzdrów ten świat i tych ludzi.
  • ……. – wyciągam zeszyt nie zwracając uwagi na ludzi.
  • Tak jak uświęciłem twój miecz, tak uświęcam ciebie.
  • Daję ci twoją zbroję.
  • Daję ci Swoją mądrość.
  • Wszystko daję ci Moje.
  • Nie ma już odwrotu.
  • ……. – siedzimy sztywni.

Po mszy poszliśmy na kawę mimo, że oboje byliśmy bardzo zmęczeni. I przestraszeni, ponieważ sytuacja wydawała się naprawdę groźna.

  • Jak ją czyściłem, to zobaczyłem siedzącego obok gacka. Czarny facet z taką pomarszczoną twarzą jaką ma ten zły z „Gwiezdnych wojen”, ten główny szef. Trzymał w jej głowie rękę, dlatego cała głowa ją tak bolała. Bardzo silny …
  • Co znaczy silny ! – przerwał Ojciec.
  • Kolejny do wyrzucenia.
  • Nie zastanawiaj się nad nimi, tylko ich załatwiaj !
  • ……. – Piotr wzdycha zmęczony.
  • Trzymał tą swoją paskudną rękę w głowie, a jak się zorientował, że go widzę powiedział …
  • On już wie ! …
  • …….
  • W kościele dostałem wizję za wizją. Zobaczyłem jak się rozprawa z NIP potoczy, sędzinę jak orzeka wyrok, a potem zobaczyłem wielki miecz, który świeci… – Piotr się zamyślił.
  • Minuty zostały. 
  • To już.
  • Najwyższy będzie cię obdarzać tym co ma.

Zamilkliśmy.

  • Ludzie powinni dziękować na każdym kroku …
  • Starczysz Mi za wszystkich. Zrób swoje.
  • Wiesz dlaczego chleby zostały wystawione ?
  • ?! – Ojciec „obudził” mnie tym pytaniem.
  • Hmm… Rzeczywiście, one zostały już składane jeden na drugi. Jakby były przygotowywane do transportu.
  • Nakarmimy ich kamiennym tablicami.
  • Czy oni będą chcieli mnie słuchać ? – Piotr sceptyczny jak zwykle.
  • Na Każde słowo będą czekać jak na deszcz na pustyni.
  • To już minuty.
  • ……..
  • Chyba Pan Bóg mnie lubi trochę.
  • Tylko trochę.
  • Dziękuję i za to.


    Dopisane 30. 04. 2020 r.

  • Nie ma już odwrotu.

    Niedawno dostałam od znajomego wiadomość.

No cóż … Żeby uklęknęli i zaczęli się modlić na to trzeba wstrząsu. Nie ma już odwrotu to chyba jedyne możliwe rozwiązanie.

Ja jestem !

16. 08. 19 r. Warszawa.

Piotr jest przygnębiony i zestresowany problemami w firmie. Nie umie nabrać dystansu, choć trudno mu się też nie dziwić. Nie chodzi bowiem o niego, ale tych wszystkich, których na swoich barkach dźwiga.

  • No i co dalej ? – pyta zmęczonym głosem.
  • Dam się wam jeszcze nacieszyć, zanim się rozłączycie.
  • Twój mąż o wszystkim zapomni.
  • ……. – zdenerwował się jeszcze bardziej.

Wieczorem.

Biegam po kanałach szukając czegoś ciekawego. Natrafiam na dokument „Ostatni papież ? ” produkcji USA z 2018 roku. https://www.cda.pl/video/492795414

Elektryzuje mnie informacja, że Nostradamus w swoich centuriach jakoby przewiduje, iż grób świętego Piotra zostanie odkryty „tuż przed końcem Kościoła lub świata”.

Zastanawiam się nad tym głęboko, ponieważ nawet Ojciec napomknął o Nostradamusie. Zastanawiam mnie również numer tej centurii; 6-66.  Czasy ostateczne to ostateczna wojna z diabłem. Przedziwny zbieg okoliczności … 

- Ale jak to jest, że niektórzy jednak doskonale odgadują przyszłość ? 
- Sama kiedyś powiedziałaś, że to błędy w oprogramowaniu. 
- Zajrzy i cóż z tego ? A ktoś mu uwierzy ? 
- Hmmm.... A Nostradamus ? 
- Wciąż się sprzeczają o jego centurie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/08/co-to-za-gra-kiedy-wszystkie-karty-sa-odkryte/ 

Zelektryzowała mnie ta informacja tym bardziej, że niedawno (wrzesień 2017 r.) dokonano w Rzymie sensacyjnego, wielkiego odkrycia. Mimo, że szczątki św. Piotra zostały odkryte dosyć dawno …

W 1941 r. niedaleko grobu, blisko jednej ze ścian pomnika wybudowanego za czasów Konstantyna, odkryto w małej płaskiej wnęce (zwanej loculus) skrzyneczkę z kośćmi. Dziesięć lat później, podczas kolejnej serii wykopalisk rozpoczętych w 1952 roku, a zakończonych w 1958 roku, włoska archeolog Margherita Guarducci odkryła napis w języku greckim oznajmujący: „Piotr jest tutaj” na fragmencie tej samej ściany. https://pl.aleteia.org/2017/09/24/skarb-odnaleziony-pod-bazylika-swietego-piotra/

to okazuje się, że odkryto je jakby „na nowo”. Również w Rzymie, ale w oddalonym o 40 minut pieszej wędrówki od Watykanu kościele Santa Maria in Cappella.

Fragment kości opatrzony napisem, że są to relikwie św. Piotra, znaleziono niedawno w rzymskiej dzielnicy Zatybrze. Odkrycia dokonano podczas remontu położonego w pobliżu brzegów Tybru kościoła Santa Maria in Cappella, pod mensą ołtarza konsekrowanego pod koniec XI wieku. Szczątki złożone były w niewielkiej urnie pochodzącej z tego samego okresu. https://pl.aleteia.org/2017/09/06/czy-to-relikwie-sw-piotra-odkrycie-w-jednym-z-rzymskich-kosciolow/

Trwają badania porównawcze tych dwóch relikwii, wyników jeszcze nie ma, więc pytam Ojca.

  • Które są prawdziwe ?
  • A czy to ważne ? Ważne, że odnaleziono.
  • ?!

Jeśli miały być odnalezione tuż przed końcem to znaczy, że bardziej wiarygodne wydaje się drugie odkrycie. Choć z drugiej strony obydwa mogą dotyczyć jednej osoby. ( p.s. obecnie bierze się pod uwagę możliwość, że są to szczątki św. Pawła).

Kościół Santa Maria in Capella jest od 35 lat zamknięty, ponieważ nie ma pewności czy jego konstrukcja jest na tyle bezpieczna, aby mogli przebywać w niej ludzie. Od wieków wiadomo było, że relikwie istnieją. Było to też zapisane na kamiennej tablicy kościoła Santa Maria in Capella. Relikwie badają teraz naukowcy w Watykanie. Wiadomo, że szczątki św. Piotra przenoszono w pierwszych wiekach w różne miejsca Wiecznego Miasta. Rzecznik Watykanu poinformował, że jest za wcześnie, aby komentować odkrycie. 

Sprawdzam w swoim dzienniku kiedy po raz pierwszy Ojciec użył sformułowania ostateczne czasy.

23. 10. 16 r. 
- Czy nadchodzą ostateczne czasy ? 
- Już się dzieje, ale apogeum przyjdzie… już wkrótce. 
- Ludzie i tak nie uwierzą… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/09/jezioro-siarki-i-smoly-beda-sie-mieszac-zniszczy-nieprawosc-bog-oczysci/ 
23. 02. 18 r. 
- Stanie się światło. Światło wejdzie w ciebie. 
- Zjawią się ci, którzy będą wiedzieć, że to ostateczne czasy. 
- ???!!! Ale jak to się zjawią ? – próbuję zrozumieć. 
- To będą wielkie rzeczy, musisz bacznie obserwować. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/13/stanie-sie-swiatlo/ 

Opowiadam o tych odkryciach Piotrowi. Kiwa tylko głową, że ciekawe, ale raptem …

  • Przyjmij swe imię.
  • Górny płat otwieram przed tobą.
  • Płat ? – pyta mnie szeptem.
  • Może płat mózgu ? – … bo kojarzy mi się tylko z jednym.
  • Będziesz widział i słyszał czego nikt nie doświadczył.

18. 08. 19 r. Szczecin.

  • Nie modliłeś się przez ostatnie 3 dni. Ktoś się chyba cieszy, że wracamy do Warszawy.
  • Nie da się tego nie zauważyć.
  • Tu masz materię, tam masz ducha.
  • Idealne słowa… – pomyślałam.
  • Wczoraj jak rozmawialiśmy o świętach usłyszałem …
  • Ciebie to nie dotyczy.
  • Jak to możliwe ? – pytam z nadzieją, że coś się w końcu dowiem.
  • Tyle pytań.
  • Dziwisz się Homielku ?
  • Niedługo będziesz oświecona.
  • Już nie będzie tylko twój.
  • Mówiłem ci. Pięć lat, później My będziemy się nim cieszyć.
Pracuję przy swoim biurku, przewracam się i upadam na podłogę, mdleję. Schodzą z góry 4 białe postacie, biorą mojego ducha, którego zanoszą przed oblicze Boga i stawiają u Jego nóg. Widziałem palec, który zbliżał się do tego ducha. Widzę, że Bóg wstrzymuje się z dotknięciem mnie palcem. Cofam się i wracam do biura, widzę jak wielki anioł pojawia się w biurze i staje koło ciała, wyciąga rękę w stronę moich pracowników, którzy się zbiegli kiedy upadłem i pokazuje 5 palców. Mówi;  
- Pięć lat będziecie się nim jeszcze cieszyć, potem My będziemy się nim cieszyć. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/26/okaleczasz-siebie-okaleczasz-mnie/ 
  • Będzie … u Was ?
  • A jaka byłaby korzyść ?
  • No to gdzie będzie ?
  • Naprawdę używasz głowy tylko do czesania.
  • ……. – śmieję się.
  • Długo cię tu nie będzie?
  • Oj Ola, będą ci musiały wystarczyć rozmowy z Ojcem.
  • I to bez pośredników.
  • Wow… – już się cieszę.

Zamyśliłam się.

  • Coś mi się wydaje, że ty po prostu przestaniesz być Piotrem, a będziesz tym drugim. Odejdzie stare, przyjdzie nowe. Jeśli wyjdziesz na światło dziennie, wielu będzie cię dyskredytować, robić wszystko, żeby cię ośmieszyć.
  • Nie ma to najmniejszego znaczenia, że będą cię szkalować.
  • Ta fala zmiecie wszystko.
  • Nie będą w stanie.
  • To będzie tak niepodważalne ?
  • A możliwości tej osoby będą… Sama zobaczysz.
  • Rabini twierdzą, że przed Mesjaszem ma być Antychryst. Będą Piotra uważać za Antychrysta !
  • Ta twoja przyziemność, brak wiary …
  • Ja jestem !
  • Zasłaniając się tajemnicą służbową …
  • Fajnie będzie, ale nie mogę powiedzieć co będzie.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Zbliża się ta chwila, kiedy połączymy się na zawsze.

13. 08. 19 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie, trzymam długopis w gotowości. Piotr patrzy uważnie …

  • Pisanie to twoja druga połowa.
  • Nasza połowa. Piszemy razem.
  • Hmm… Wyobrażasz sobie teraz nie pisać ? Twoje życie byłoby jałowe. Będziesz rozczarowana jak  się nic nie wydarzy ?
  • No pewnie. Mogłoby tak być, gdyby nie moje wizje. Z kapturem i chlebami… One były naprawdę mocne i realne. Ty możesz wątpić, ale nie ja. Wiem co widziałam – mówię zdecydowanie.
  • Musimy zrobić.
  • Ojciec śpiewa … Show, zrobimy show.
  • Nie chcę wiedzieć co tam piszesz, ale ludziom narobiłaś smaku i będą czekać na bóg-wie-co – Piotr z przekąsem.
  • Narobiliśmy.
  • A jak będzie rozczarowanie ?
  • Jeśli wierzysz we Mnie, wierzysz we wszystko.
  • Wiesz, że Ojciec czyta wszystko co piszesz ?
  • A czasami nie.
  • Nie muszę czytać co dyktowałem.
  • ……. – wybuchłam śmiechem.. Czasami mam tak „lekkie pióro” jakby mnie ktoś prowadził pod linijkę. Ojciec.
  • Widzisz cieszy się. A co to znaczy ?
  • Ona nie jest ode Mnie, ale ze Mnie.
  • …….. – ze śmiechu popadłam we wzruszenie. Płakać mi się chciało.
  • To nie jest powód do płaczu, a do radości.
  • ……. – Piotr się nachyla do mnie.
  • Ludzie patrzą na nas jak piszesz. Myślą sobie pewnie… Siedzą takie dwa typki i jedno coś pisze… Na pewno są ciekawi co.
  • Kiedyś była ławeczka Trzaskowskiego, a teraz wasz stoliczek.
  • …….. – znowu się roześmiałam. „Ławeczka Trzaskowskiego” miała przyciągać ludzi, teraz robi to nasz stolik …
  • Zbliża się ta chwila, kiedy połączymy się na zawsze – … do Piotra.
  • ………. – zaniemówiliśmy.
  • Czy mogę na falę wziąć Olę ze sobą ?
  • To jest prośba, czy życzenie ?
  • Jak będzie pora, to i ona do Mnie przyjdzie.
  • Włos z jej głowy nie spadnie.
  • Nie wyobrażam sobie, żebym mnie nie było – Piotr wzdycha.
  • Ja też sobie nie wyobrażam, a jednak będzie tak.
  • To potrwa z 10 lat jeszcze – zrobił minę cierpiętnika.
  • Nędzne aktorstwo, bo dobrze wiesz wszystko.

14. 08. 19 r. Warszawa.

Siedzimy i prawie się nie odzywamy. Ale daję głowę, że oboje myślimy o tym samym.

  • Co tak rozważacie ?
  • Ojcze, same zagadki.
  • No coś ty ! To takie proste.
  • Ciekawe te wasze rozważania, a wszystko jest po to, aby znaleźć właściwą drogę.
  • Dzisiaj byłam w kościele i widzę ciągle tych samych ludzi. Ojcze, są lepsi ode mnie, tacy bogobojni, że głowa boli.
  • Skąd wiesz ?
  • Nooo … – zawahałam się – Są tacy rozmodleni, że ja  przy nich to mały pikuś.
  • Nigdy Mnie nie zawiodłaś.
  • Jesteś na właściwym miejscu.

Wieczorem.

  • Miałem niesamowitą wizję. Jestem w szaro brązowym worku, takim pokutnym. Nic pod spodem nie mam. Ktoś rozdziera mi go na pół. Wtedy wizja też dzieli się na pół. W pierwszej połowie wiedzę jak dobierają się do mnie diabły, biczowali, kopali, okładali na śmierć. Bijąc wyrywali mi mięso z pleców, z nóg, padłem na ziemię, a oni dalej biczowali, aż widziałem swój kręgosłup. Wiedziałem, że umieram. W drugiej wizji widzę, że jak pada ten worek na ziemię, na moim ciele wyłania się złota zbroja, nie jestem nagi, ale mam złotą zbroję.

  • Co wybierasz ?
  • Tą ze zbroją.
  • Więc tak się stanie.
  • A ta druga wizja z gackami ?
  • To wizja twoich przeciwników.
  • Tak chcieliby.
  • Powiedz Oli, że ta wizja jest tak ważna jak pytania o Melchizedeka.
  • ……… – uśmiecham się. Pytałam i pytałam i nic.
  • Ojciec chyba lubi Melchizedeka – przyszło mi do głowy.
  • Mało powiedziane.

Siedzimy w zadumie. W tle słychać reklamę z hasłem; Co to jest luksus ?

  • Wiesz co to luksus ?
  • Być uczciwym bez męki.
  • Hmm… – czyli kiedy się nie ma dylematu, że kiedy komuś dasz, to nie będziesz żałował, że sam już nie masz.
  • Kiedy można dać, daj.
  • Kiedy się należy, daj.
  • …. Coraz częściej otrzymuję maile, w których ludzie piszą, że ten dziennik zmienił ich sposób myślenia. Bardzo to mnie cieszy, gdyż o to właśnie chodzi.
  • W dużej mierze ci dyktuję.
  • Wiem … – i uśmiecham się.

Słucham wywiadu z L. Balcerowiczem i nóż mi się w kieszeni otwiera.

  • Co Ojcze wolisz ? Kapitalizm, czy socjalizm ?
  • Uczciwą demokrację.


Dopisane 24. 04. 2020 r.

Nie miałam pisać o polityce na blogu, ale jest po temu okazja. Przetoczę kilka rozmów o naszych politykach, których tutaj większości nie pokazałam. Homiel sam z siebie nigdy tego tematu nie podejmował, to my zazwyczaj oglądając TV zadawaliśmy konkretne pytania. Będzie to jeszcze jeden przykład tego jak niesamowicie realizują się słowa Ojca. Nie pisałam wcześniej, aby nie wzbudzać niepotrzebnych emocji i mówiąc także całkowicie szczerze, nie wierzyłam, że się zrealizują. Proszę zwrócić uwagę na daty.

24.10.15 r. 
- Czy głosować na nią? (na ekranie pojawiła się Kopacz). 
- Jej czas już przeminął. 
- A na nią ? (pojawiła się Szydło). 
- Po owocach ją poznacie. 
- A ten? (Kukiz). 
- Słuchaj swojej intuicji.
29.10.15 r. 
Oglądaliśmy akurat Kopacz w TV. 
− Robiła wszystko dla władzy, nie dla ludzi. 
10.11.15 r. 
Mimo wygranej przez PIS, mam wątpliwości co do samego Kaczyńskiego. 
- Vendetta osobista przyćmiewa jego umysł, ale na ten czas nie ma lepszego. 
15.01.16 r. 
Kiedy się jedzie pociągiem to rozmawia się prawie o wszystkim i nasze tematy zeszły na zupełnie przyziemnie sprawy. Zaczęliśmy „obgadywać” znanych ludzi; 
- Kaczyński jest skrajnie dobrym człowiekiem, ale wszystko co skrajne jest niedobre. Kaczyńskiego emocjonalność związana z bratem dominuje, ale nie rozumie, że ta emocjonalność dominuje na cały kraj. Ideowiec, skromny, patriota, niczego nie chce. 
- A jest mądry ? 
- Mądry nie znaczy dobry, mądry znaczy sprawiedliwy.
27.01.16 r. 
Wczoraj wybrano Schetynę na szefa PO, byłam ciekawa co o nim myśli Homiel. Powiedział coś, co mnie zaskoczyło; 
- Gdybym był człowiekiem, nie chciałbym mieć z nim nic wspólnego ! 
Opiniotwórczy dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ("FAZ") prezentuje sylwetkę Grzegorza Schetyny, nowego przewodniczącego Platformy Obywatelskiej i byłego "egzekutora" Tuska. Gazeta opisując Schetynę stwierdza, że to "człowieka trików, przebiegłości i – w razie konieczności – okrucieństwa" http://wiadomosci.onet.pl/kraj/faz-pisze-o-schetynie-czlowiek-trikow-i-okrucienstwa/t9dqh7 
- Tusk likwidował swoich wrogów ? 
- No i co mu po tym ? 
- Zostanie sam, będzie miał sztucznych przyjaciół. 

p. s. no i proszę. Został sam. 
02.02.16 r. 
Oglądaliśmy informacje o Wałęsie, że pozwał IPN do debaty, z której potem się wycofał; http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Lech-Walesa-zrezygnowal-z-debaty-w-IPN,wid,18141161,wiadomosc.html?src01=6a4c8 
Pytam się o niego Homiela; 
- Czy ktoś, kto nosi Matkę Boską może być zły ? Ale ... i pokazał obraz laleczki na sznurku. Czyli jak marionetka jest pociągany za sznurki, a raczej był. Sterowany i manipulowany. 

p.s. Nawet sam pan Miller potwierdził to w opublikowanej, prywatnej rozmowie z p. Kulczykiem. 
02.02.16 r. 
Oglądaliśmy wiadomości TVP. Pojawił się Schetyna. 
- Miarą czystości go nie zmierzysz. 
- Tusk lepszy ?
- Wart pac pałaca. 

"Dziś, mówiąc „Wart Pac pałaca...”, zazwyczaj dajemy do zrozumienia, że jakieś dwie osoby lub instytucje oceniamy jednakowo krytycznie." http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Wart-Pac-palaca;1468.html
18.02.16 r. 
Oglądaliśmy wieczorem TVP i sporo miejsca zajmuje teraz sprawa Wałęsy. 
- Oliwa na wierzch wypływa – Piotr. 
- Tak właśnie działa prawda, zawsze wypływa. 

p.s. dot. "Bolka"
20.04.16 r. 
Homiel o Schetynie; 
− Robal nad robale, zagubił się tak podrobiony władzą, wymyślił sobie misję. 
− Homiel, to ty? Powiedz Bóg jest wielki – spytałam na wszelki wypadek, bo dawno nie słyszałam tak ciętych słów. 
− To za mało. Bóg jest wszechobecny miłością. Macie wielkie szczęście, wy wszyscy... i Ja też. 
Przeczytałam artykuł, który mnie zmroził; Grzegorz Schetyna: dzisiaj toczymy śmiertelną wojnę z PiS. 
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/grzegorz-schetyna-dzisiaj-toczymy-smiertelna-wojne-z-pis/pqyrzw 
Teraz się nie dziwię, że Homiel tak ostro potraktował Schetynę, pewnie potraktował by tak każdego, kto nawołuje do wojny.
09.06.16 r.
- Co Homiel myśli o Petru, nigdy o nim nie mówił. 
- Bo szkoda czasu. 

p.s. I nie ma pana Petru. 
30.07.17 r. 
Słuchaliśmy wiadomości radiowych dot. komisji europejskiej. 
− Cała tak komisja, unia to wypalone ziarno.... tak mi pokazał. Cała ta struktura to totalne zepsucie, a Zimmerman to taka paskudna żaba – Piotr nie przebiera w słowach.
Ale z rogami, a ci co go wzywają są z tego samego ogródka. 
Nowoczesna i PO wzywaj UE do reakcji przeciwko PIS. 
24.09.17 r. 
Obserwujemy politykę zagraniczną i pytam co dalej z Tuskiem będzie. 
− Jeszcze pokołysze się gwiazda i spadnie.

p.s. ... i spadła. 
20.12.17 r. 
Słuchaliśmy w radio wywiad z szefową Nowoczesnej. 
− Czy ta partia ma szanse ? 
Nie oczekuj od żaby siły słonia. 
− Walczymy o nasze wartości... – powiedziała Lubnauer w radio.
− Jedyną wartość jaką mają nie jest Polska, a władza.

p.s. co widać dzisiaj doskonale. 
19.01.18 r.
I dobro... – to co PIS zrobił - … zaczyna zmieniać kolor. To też działanie gacka.Tamci (PO) niszczyli wszystko, nie byłoby co zbierać. 
− A PIS ? 
− Kiedy ktoś obiecuje, to z czegoś trzeba zabrać. 
− PIS jest za władzą czy za ludźmi? 
Jedno i drugie, cel uświęca środki.Kaczyński wiele dobrego zrobił, ale i to ma swoje granice. 

p. s Dlatego Ojciec nie dopuszcza, aby żyli pełnią władzy. Opozycja jest silna i krzykliwa.  
08.02.19 r. 
Tusk się wygłupił wypowiedzią; Przewodniczący Rady powiedział nawet, że zastanawiał się, "jak wygląda specjalne miejsce w piekle dla tych, którzy promowali brexit bez szkicu lub bez planu bezpiecznego wyjścia z Unii Europejskiej". Napisał o tym również na Twitterze. http://wyborcza.pl/7,75399,24435143,tuskzastanawia-sie-jak-wyglada-pieklo-dla-tych-ktorzy-decyduja.html 
Specjalne miejsce to jest dla niego. 
03.05.19 r. 
Oglądaliśmy przemówienia Tuska. 
Mister nobody. Kusiciel. Mówi to co się nauczył, nie to w  co wierzy.
 https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/donald-tusk-uderza-w-pis-władza-obchodzi-świętokonstytucji-a-na-co-dzień-ją-obchodzi/ar-AAAQKat?ocid=spartandhp 
Dopisane 17. 10. 2019 r.
Przekażę bardzo ciekawy wyborczy komentarz Ojca z dnia 13. X.;
- Czy PIS wygra ? 
- Musi. Żebyśmy mogli swoje zrobić.
- Wyobrażasz sobie, żeby Iskra wyszła za …. ? - PO. 
- Oni pierwsi robiliby wszystko, aby ją zadeptać.

I słowa o Andrzeju Dudzie. 

05. 04. 2020 r. 
- Ma być dalej prezydentem. 
- Będzie pełnił swoją funkcję do ostatnich swoich dni. 

Tajemnicze słowa … ….do ostatnich swoich dni nie muszą oznaczać najgorsze. Mogą oznaczać, że zgodnie z procedurą. Tyle, ile mu się jako prezydentowi należy. Istnieje jeszcze trzecia opcja. Słyszałam kiedyś zdanie, że policjantem jest się do końca życia. Chodzi tu o ukształtowane pod wpływem doświadczenia specyficzne cechy osobowościowe, jakich nabywa policjant. Do końca życia jest się też prezydentem, w jakimś sensie. To w człowieku pozostaje. 

Nie przetoczyłam tych rozmów bez powodu. Wdałam się niedawno w dyskusję z jedną z czytających ten blog osób i to podsunęło mi ten pomysł. Chcę pokazać, że nawet w takim aspekcie społecznego życia jak polityka, wszystko jak widać się realizuje co zapisane. Powtórzę więc jeszcze raz.

Jeśli się komukolwiek wydaje, że ktoś otrzymuje władzę lub ją traci bez wiedzy Ojca, to jest w wielkim błędzie. Nic nie dzieje się bez Jego woli. !

Musi być regulaminowo.

10. 08. 19 r. Warszawa.

  • Zaczyna się 36 tydzień – patrzę na kalendarz.
  • Rośnie. To dziecko chce na świat, bo tak chce żyć.
  • Ale musi być regulaminowo.
  • Najpierw sąd.
  • Hmm… Ale rozprawę i „poród” Nike mamy w tym samym tygodniu. 11 września … – analizuję.
  • Ojciec powiedział mi, że to wszystko nagle się przerwie.
  • Przerwie ? Ale co ? To znaczy przerwie obecne życie ? A co z firmą ? – schodzę gwałtownie na ziemię. Moja wyobraźnia jest mocno ograniczona.
  • Zrobimy zamieszanie Mały.
  • Tak ?
  • Przecież wszystko wiesz. Wszystko ci pokazałem.
  • Hmm…. – Ojciec mówi o tych licznych wizjach, które dotyczą przyszłości.
  • Ojciec mi też pokazał, że nie będzie mnie na święta.
  • Ale które to nie wiesz, kiedyś na pewno. A on ma jechać wtedy do Jerozolimy ? Stracę cenne momenty jak z nim nie pojadę. Kto będzie spisywać wszystko ?
  • Ale inni zyskają cenne momenty.
  • Musisz rodzinie wszystko wytłumaczyć.
  • ……. – kręcę bezsilnie głową. Ja sobie tego po prostu nie wyobrażam.
  • Jesteś w kręgu familii Mojej najbliższej.
  • Hmm… A co to znaczy familia najbliższa dla Ojca ? – dopytuję, bo przecież Bóg to nie Zeus i nie ma żony, dzieci i jeszcze jakiś wnuków …
  • ……..
  • Kiedy mam książkę wydać ?
  • A widzisz konto pełne ?
  • Skądś musi przyjść ten spadek. Masz bogatych znajomych ?
  • Nie.
  • Tylko na Górze masz. To czekaj.

11. 08. 19 r. Warszawa.

  • Ojcze, podkręciłeś trochę czas ? Ludzie mówią między sobą, że czas strasznie szybko leci, jakby ktoś go podkręcił.
  • … Słyszę, że się roześmiał.
  • Rzeka płynie, a jak rzeka płynie ?
  • Raz szybko, raz wolno, raz szybko.
  • Tak płynie ten czas.
  • …….
  • Jak widziałem Ojca to od razu wiedziałem, że Ojciec wszystkich czuje, w każdej sekundzie wszystkich czuje.
  • Nawet zwierzęta ?
  • Wszystkich to wszystkich.

Muszą mieć rację ci, którzy twierdzą, że zwierzęta też czują, że cała planeta czuje …

  • Patrzę teraz oczami Ojca… Widzę na dole jak się szykują ! – Piotr się zdenerwował.
  • Są ich miliony !!! – zrobił ooogromne oczy.
  • Prawdziwa szarańcza ! Są tuż przy granicy z naszym światem. Czekają w spokoju. Kiedy ja się modlę, to się trzęsą, a kiedy nie, to się uspakają. Przybliżają się do granicy, choć wrota są już otwarte … To niesamowite ! Prawdziwa szarańcza, są czarne, są czerwone i w oddali są zielone ! …
  • …….
  • Ludzie z nimi nie mają najmniejszych szans … – Piotr się zmartwił.
-Widzę wielkie wrota, czuję od nich gigantyczny ziąb, energię, są głęboko w ziemi pod kątem 45 stopni… One są otwarte – dalej opisywał Piotr.  
-Raz się otworzyły i już ich nie zamkniesz. Zamknie cykl.  
- Te wrota mają złamaną pieczęć… – Piotr dalej jak natchniony. 
-Lecz jeździec jeszcze nie wyjechał, względny pokój jest jeszcze na świecie.  
-Jaki to jeździec ? – pytam.  
-Na siwym koniu… Widzę go, jest biało–siwy… Pieczęć jest złamana. 
-Cykl je zamknie.  
-Kiedy się zamknie ?   
-Jeszcze się nie zaczął.  
-A kiedy się zacznie ? 
-Przecież wiesz, jeszcze jesteś.  
-Czyli kiedy odejdziesz… – przypomniałam sobie słowa Ojca.  
- Pogrom, przeczytaj apokalipsę. 
-Nie wierzę… Kto ja ? Taki głupi ?  
-Jesteś głupi, że w to nie wierzysz.  
-Wrota piekieł… słyszę…  
-Nie zdajecie sobie sprawy z wiedzy jaką macie, z powagi sytuacji. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/06/ten-cykl-niedlugo-sie-skonczy-nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-wiedzy-jaka-macie-z-powagi-sytuacji/ 

  • Dlatego musi się stać, co ma się stać.
  • A najlepiej, aby było głośno o tobie.
  • Przygotujemy cię. Twarz odpowiednią już masz.
  • ……… – przyglądam się Piotrowi „na nowo”. Rzeczywiście ma taką twarz, która wzbudza respekt. 
  • Wiesz, że masz szaroniebieskie oczy ? – jestem zdziwiona.
  • Bzdury, zawsze miałem niebieskie.
  • No właśnie … – i nie drążę dalej  tematu, bo widzę, że się zdenerwował.
  • Wyobraź sobie, że masz miecz, ale go nie widzą.
  • Nie będą cię respektować ?
  • Wiedząc, że masz, ale go nie widać ?
  • I możesz zrobić wszystko …
  • …………
  • Od wczoraj mam wizję, że nasza rodzina siedzi przy stole w milczeniu. Może będą mieli jakieś problemy ?
  • Nieeee… Jeśli Ojciec zapowiada to coś, to raczej będą wszyscy zaskoczeni, że to ty. Tak mi się wydaje.
  • Przebudzenie.
  • Nie będą chcieli uwierzyć, ale będą musieli.
  • To się stanie za miesiąc ?
  • Może nie za miesiąc, a we wrześniu ?
  • Dlatego czas podkręciliśmy ?
  • Jak się skończą wakacje, to wszystkim skończą się wakacje.
  • Ojcze, no powiedz – bo już widzę, że unika konkretnych dat.
  • No co ?
  • …….. – uśmiecham się.
  • Czy mylimy się w naszych ocenach ?
  • A skądże. Kiedy oddajesz się twojej intuicji, to naprawdę wiesz.
  • A kiedy chcesz na siłę, to zawsze jest pudło.
  • Nie zawodzisz Mnie.
  • Jak odejdziesz to nie będę miała ani ciebie, ani Ojca – … czyli stracę co najważniejsze.
  • Myślisz, że zostawię cię na pustyni bez wody ? Bez oazy ?
  • Będziesz w oazie, z wodą i świeżymi owocami.
  • Ale przecież nie o to chodzi … – pomyślałam.


Dopisane 22. 04. 2020 r.

  • Ale musi być regulaminowo.

Wczoraj wracając do dziennika natrafiłam na rozmowę, która może wyjaśnić dlaczego … 

27. 11. 18 r. Warszawa.  
- Spłodzisz dziecko jeszcze.  
- Twoja żona w ciąży będzie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/04/wszystko-jest-dla-mnie-dla-mojej-chwaly/

Do wczoraj nie widziałam żadnego logicznego związku między zapowiadaną moją ciążą, a ciążą Nike. Ojciec też milczał i widzę, że milczał, iż wiedział. Wiedział, że sama to zrozumiem. Często stosuje taką metodę, że moje pytanie pozostawia bez odpowiedzi czekając, aż sama te odpowiedzi znajdę. Bo kiedy człowiek sam znajduje, to pamięta lepiej. Kilka miesięcy wcześniej przed informacją o ciąży mieliśmy taką oto rozmowę ; 

Śniło mi się, że się szykuję na ślub, to znaczy ja miałam wyjść za mąż, choć w tym śnie byłam dojrzałą kobietą. Miałam gdzieś jechać i wziąć ślub, tyle wiedziałam. W tym śnie wiedziałam też, że pana młodego nawet nie znam. W wizji kombinowałam więc cały czas jak tu się z tego wymigać. Czułam jednak obecność kogoś, kto mnie pilnował, żebym pojechała. No więc powoli, żeby przeciągać maksymalnie czas, ubierałam się w białą suknię. Powoli wsiadam do auta, ale uparłam się, że sama będę prowadzić. I tak bardzo nie chciałam jechać na swój własny ślub, że ledwo ruszyłam to wjechałam do rowu symulując wypadek. Sen mi się urywa, gdy komuś niewidzialnemu tłumaczę, że nie dojadę, ponieważ mam wypadek. Od rana analizowałam ten sen, ale stwierdziłam, że to jakaś głupota i zostawiłam to za sobą. 
- Poślubisz nowy początek, nowy temat. 
- Ale ja tego nie chciałam w tej wizji. 
- Bo tak lubisz to co się toczy – … czyli nasze kawki, rozmowy, pisanie. 
- Ale w tym śnie nie wyszłam za mąż, czyli nie poślubię nowego początku – upieram się. 
- Jeszcze. ……. – czy to nie „ślub” na siłę ? Czy ktoś w takim związku może być szczęśliwy ? - Ciekawe co Pan Bóg nam szykuje jeszcze, co z nami zrobi… – Piotr się zamyślił. 
- Z wami ? Ze światem !
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/15/mam-wszystko-pod-kontrola/ 
  • Musi być regulaminowo. A więc najpierw ślub, a potem ciąża.

Poślubisz nowy początek, nowy temat. I niewątpliwie tym nowym początkiem, nowym tematem jest realizowanie się apokalipsy. Przemiana, narodziny dziecka, wskrzeszenie, plagi … to wszystko jest zapisane w AJ. A co zapisane, spełnić się musi. Jestem o tyle „w ciąży”, że to wszystko po prostu opisuję i tłumaczę. Ojciec często powtarza, że ta książka, która się wyda, jest „moim trzecim dzieckiem”. Na tym przykładzie widać jak trudnymi metaforami posługuje się Ojciec i jak trudno na początku zrozumieć Jego słowa. Ważne jest, aby spisywać słowa dokładnie i po prostu poczekać. 

Wymierzenie sprawiedliwości to Mój przywilej.

08. 08. 19 r. Warszawa.

Piotr dosiadł się do stolika i wyglądał jakoś tak… wyjątkowo jasno. Dosłownie świecił światłem. Gapiłam się na niego przez dłuższą chwilę próbując zrozumieć jakim cudem …

  • Przyzwyczajaj sięprzerywa mi Ojciec. Słysząc, że jest, od razu pytam…
  • Ojcze, co znaczy nieosiągalny przez 3 lata ?
  • Tą tajemnicę odkryję później.
  • Najpierw sąd.
  • Hmm… Ojcze, czy anioł może żyć tutaj i tam jednocześnie ?
  • Przecież śpi u Mnie.
  • On nie może być w 2 czy 3 osobach naraz.
  • Ten przywilej należy do Mnie.
  • Śpi u Mnie.
  • Kiedy będzie otwierał oczy, ty będziesz spał.
  • No widzisz ! Może faktycznie będę w śpiące !
  • Hmm…. – raaany, nie jestem w stanie „wymacać” jak będzie …
  • To niemożliwe, żebyś nie odbierał telefonów. Nawet śpisz z telefonem – ciągle analizuję racjonalnie.
  • To są słowa z tego świata.
  • Fala nie jest z tego świata.
  • Dbam o ciebie... Ojciec mówi do ciebie.
  • Dziękuję Ojcze – wzruszyłam się.
  • Ale… Jak Piotra nie będzie to nie będę Cię słyszeć. Nie będziemy rozmawiać.
  • A skąd wiesz ?
  • Podpuszczasz Nas, matematyczna do końca.
  • ……… – prawda, chciałam znowu „wymacać”.

09. 08. 19 r. Warszawa.

  • Jadąc do ciebie na kawę przepraszałem Ojca za to, że bluzgałem na ludzi. Nerwy mi puściły. Powiedział mi …
  • Kiedy ?
  • Ja mówię… No wtedy …
  • A On na to …
  • Nie pamiętam, nie wiedziałem, widocznie zajęty byłem …
  • ……. – uśmiecham się
  • Ojcze, jesteś wspaniały. Przymykasz oczy na moje niedociągnięcia – Piotr kiwa głową ze smutkiem.
  • …….
  • Wiesz, że został miesiąc do rozprawy z NIP ? – przywracam go do życia.
  • To Mój czas.
  • Wymierzenie sprawiedliwości to Mój przywilej.

Zapadła cisza. Nie wiem o co mam pytać …

  • Czy wyczerpaliśmy wszystkie tematy ? – pytam nieśmiało.
  • Ziarnko piachu na pustyni zrobione.
  • ……… – czyli tyle wyczerpaliśmy co ziarnko na pustyni.
  • Ojcze, a właściwie dlaczego wybrałeś Polskę ?
  • Bo tak jest zapisane.
  • Zapisane ? Gdzie ?
  • Iskra. Z tego kraju wyjdzie.
  • Aaaaa… Ale to Faustyna, to niedawno. A przecież sam mówiłeś Ojcze, że zadecydowałeś przed wszystkimi wiekami.
  • A dlaczego nie ?
  • Ten kraj wiele wycierpiał.
  • Nie widzisz tego ?
  • Inni chcieliby zabić chrystianizację.
  • Hmm … – tego się nie spodziewałam. Jednak jeśli Ojciec zaplanował to przed wszystkimi wiekami, to musiał też wiedzieć, że ten kraj wiele wycierpi. Dlaczego więc Polska ?

Nie wiem. Tyle razy upadaliśmy na kolana, na twarz, a zawsze powstawaliśmy coraz silniejsi właśnie w Bogu. Nigdy nie poddaliśmy naszej wiary dla wolności, nie wyzbyliśmy się Boga nawet wtedy, gdy nas na mapie przez długie lata nie było. Nie kojarzę żadnego kraju na świecie z podobną historią. Warto było ?

  • Tak sobie siedzicie.
  • Kto by pomyślał, że siedzi przy stoiku nadrzędny strażnik i pisarz w jednej osobie.
  • ……… – najpierw pomyślałam, że chodzi o mnie, bo robię tu za kronikarza. Ale zaraz sobie uzmysłowiłam, że chodzi jednak o Piotra.
  • Płakać mi się chce Ojcze jak patrzę na ten świat – Piotr.
  • Żeby napełnić kielich nowym winem, trzeba wylać stary.
  • Wtedy będzie inny smak.

Przyszło mi do głowy, że Ojciec mówi o przemianie Piotra. Trzeba „wylać” starego Piotra i dać się urodzić nowemu. Będzie smakować znacznie lepiej.

Z drugiej strony Ojciec może mówić o całym świecie. AJ dotyczy przemiany całego świata. Przemiana drastyczna, jednoznaczna. Trzeba usunąć stary świat, aby mógł narodzić się nowy.

Podobne słowa znajduję również w Ewangelii Mateusza.

MT 9; 17 Nie wlewa się też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się psują. Raczej młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje ».


Wertując internet natrafiam na słowa księdza Pelanowskiego, który jak się okazuje, także rozmawia z Ojcem;

Ojciec Augustyn Pelanowski w niedawno wydanej książce „Proroctwo” podkreśla, że nadal nie ma wątpliwości, iż Polska czeka jeszcze na iskrę, o której Jezus mówił siostrze Faustynie w słynnym proroctwie. W opinii paulina iskrą tą raczej nie mógł być Karol Wojtyła czyli Jan Paweł II, ponieważ był „zbyt medialny”. – Iskra to nie pożar, nie ognisko; to ktoś niepozorny. Wydaje mi się, że dopiero na niego czekamy. Takie jest moje prywatne odczucie zapewnia o. Augustyn.

Hmm …



Dopisane 20. 04. 2020 r.

Ojciec Pelanowski kapitalnie też wyjaśnia jak to jest rozmawiać z Ojcem. 


Wpisując ten tekst przyjrzałam się słowom;

  • To Mój czas. Wymierzenie sprawiedliwości to Mój przywilej.

Początkowo myślałam, że dotyczą NIP, ale one znaczą jednak dużo więcej. Kiedy zamykała się sprawa NIP, rozpoczynała się w Azji epidemia. Klocki domina opisane w AJ, czyli cykl wydarzeń świadczących o ostatecznych czasach zostały uruchomione. W późniejszej rozmowie Ojciec mówi o złamaniu pieczęci, siódmej pieczęci, a siódma pieczęć znaczyła Wola Ojca. Tak więc można śmiało uznać, że nastał ; To Mój czas.

To co pokazane, to się wypełni.

04. 08. 19 r. Warszawa.

Wieczorem.

Przetaczam Piotrowi tą rozmowę ponownie, bo już zapomniał. Dla mnie nabiera ona, jakby nowego znaczenia po tym, co niemal codziennie ostatnio słyszymy.

- Piotr, jak ci się podobało u Mnie ? 
- Jesteś wielkim myślicielem, Ojcze. To jest ta „kawa” u Ciebie, Ojcze ? O której mówiłeś ? – dopytuję. 
- Dzieje się. 
- Czyli to co mówiłeś… 
- … Będzie nie jeden raz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/27/jak-ci-sie-podobalo-u-mnie/
  • Twoje wzięcie do Nieba będzie nie raz.
  • A może Ola iść ze mną do Ciebie ? – Piotr sobie żartuje.
  • To męska sprawa.
  • Eee. To niesprawiedliwe – wtrącam się.
  • Urodziłaś dwoje dzieci ? Łatwo było ?
  • ……. – to prawda, od razu się uspokoiłam.
  • Zaoszczędziłem ci wszystkiego.

Już „nie podskakuję”, za to przypominam sobie wizję o chlebach.

  • Ojciec nie miał mycki na głowie, Jezus miał.
  • Ojciec nie ma, bo nie jest Hebrajczykiem.
  • Jest ponad wszystko i wszystkich.
  • Kiedy się uwolnię od wszystkiego ?
  • Kontrakt wygasa.
  • Wygasa nie dlatego, że Mnie prosiłeś.
  • Ale dlatego, że nadchodzą wielkie zmiany.
  • …….
  • Dzisiaj pisałam na blogu tekst. Jest takie zdanie…
27. 11. 18 r. Warszawa. 
Ilość informacji jest przytłaczająca. 
- Miałem dzisiaj ciężką rozmowę. Usłyszałem o piątej rano… 
- Spłodzisz dziecko jeszcze. 
- Twoja żona w ciąży będzie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/04/wszystko-jest-dla-mnie-dla-mojej-chwaly/
  • Ojciec powiedział, że ja będę w ciąży, a to Nike! A ja nie mam nic wspólnego z Nike. Po prostu tego nie ogarniam.
  • Język ludzki ma taką objętość, jaką ma.
  • Przyjmij to nawet, jeśli nie rozumiesz.

Widząc, że niewiele dzisiaj wskóram, zapatrzyłam się w ekran telewizora, gdzie trwały ostatnie sceny z filmu „Poszukiwacze Zaginionej Arki”. Oglądałam je właściwie bezmózgowo, ale z tego letargu nieoczekiwanie wybudził mnie Piotr.

  • Tablice nie wyglądają tak jak w tym filmie. One są skruszone, ale duże kawałki jeszcze są w całości. Czas zrobił swoje – Piotr gapi się w zamyśleniu.
  • Już niedługo godzina „W”.
  • Wiesz co znaczy „W” ? Rozpoczęcie powstania warszawskiego – tłumaczy mi Piotr. 
  • …… – uśmiecham się. W Warszawie od kilku dni same rocznice dotyczące powstania i Ojciec pięknie do tego nawiązał.

  • Już niedługo ?
  • Ojciec zaczął śpiewać… „Już za minutkę, już za chwileczkę piątek z Pankracym”…
  • Obiecałem to wam.
  • Czyli… Niedługo rozpoczęcie wielkich wydarzeń… Znikniesz, czy co …
  • Kto by ci męża ukradł, z jego facjatą ?
  • ……. – śmieję się.
  • A wiesz, że jego facjata budzi respekt ?
  • Wiem.
  • Hmm… Znikniesz ? Oddasz mi telefon i nikt nie będzie cię szukać ? – próbuję sobie to wyobrazić.
  • Ta wielka fala nie polega na zabraniu telefonu.
  • Twój mąż będzie poza zasięgiem.


06. 08. 19 r. Warszawa.

Obok naszego stolika przechodziła kobieta w wysokiej ciąży. Nie zwracała na nas uwagi, ale to  my zwróciliśmy na nią uwagę, ponieważ cała była przeszczęśliwa. 

  • Ale szczęśliwa !… I jej dziecko też… – Piotr zachwycony widokiem.
  • O to walczymy.
  • Hmm…. O to szczęście i spokój rodzin … ? – myślę w duchu jednocześnie przypominając sobie wczorajszego maila z trudnym pytaniem dotyczącym zapobieganiu ciąży.
  • Czy to jest wbrew Bogu używać prezerwatywy ? – pytam wprost. 
  • Jeśli ufasz, to tak.
  • No dobrze … A kwestia AIDS w Afryce ?
  • Jeśli żyje z jedną lub jednym, to dlaczego mieliby mieć AIDS ?
  • Nazywajmy to jednoznacznie, po to to jest.
  • Na tym polega zaufanie.
  • ……. – para ze mnie uchodzi. Jako kobieta miałabym tutaj kilka argumentów przeciw, ale przecież nie będę się z Bogiem kłócić.

W USA kilkudziesięciu senatorów podpisało petycję, że Polska ma zwrócić Żydom majątki. Piotr się wkurzył, że to jawna niesprawiedliwość i ciągle o tym rozprawia.

  • Zamiast się denerwować spytaj się lepiej Ojca o coś. Czy ta fala zmieni nastawienie do Polaków ?
  • Zaniemówią. Niedowierzanie wszechobecne będzie.
  • ???!!!

Pisząc na blogu zwracam szczególną uwagę na słowa Ojca dotyczące wydarzeń, które mają dopiero co nastać.

- Moja Chwała jest w tym kielichu. 
- Wypijesz go i będę szczęśliwy. 
- To co ci podam, wkrótce przyjdzie do ciebie. 
- … Pękam Ojcze – Piotr westchnął głęboko. 
- Nie pękaj. 
- Jedna chwila i po sprawie. 
- Druga chwila i siedzisz u Mnie. 
- Wyjdzie twoje pochodzenie na światło dzienne. 
- Moja Boskość w tobie zawarta wyjdzie na wierzch. 
- Musisz wiedzieć, że przeznaczyłem go na świat. 
- Zabiorę ci go.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/06/przeznaczylem-go-na-swiat/
  • Jedna chwila i po sprawie. Druga chwila i siedzisz u Mnie. Jedna chwila, czyli rozprawa z NIP. Druga chwila i jesteś u Taty. To musi się stać rzeczywiście bardzo szybko, może w odstępie kilku dni.
  • Chyba, że chwila trwa ze sto lat – Piotr żartuje.
  • Nie wiesz jak to u Ojca jest ? Może się zdarzy, a może nie…
  • Hmm…. – przyznaję mu rację przypominając sobie, że największym moim błędem jest bawienie się w daty.
  • To co pokazane, to się wypełni.
  • Będziesz na wyborach 13 października ? – … ale macam dalej.
  • Już będzie wybrany.

Nie mam siły, nic nie rozumiem.




Dopisane 16. 04. 2020 r.

  • Jedna chwila i po sprawie. Druga chwila i siedzisz u Mnie.

Rzeczywiście, wydarzenia w II połowie roku nauczą nas raz na zawsze, aby przestać bawić się w daty. Aby pozostawić wszystko biegowi czasu i tylko obserwować. Mimo, że Ojciec używa wydawałoby się czytelnych wskazówek, ona są czytelne dla Ojca. Taki mały przykład, rozmowa z lutego 2018 roku.

- A co będzie w przyszłym roku ? 
- A kto to wie … 
- Ty wiesz wszystko. 
- Każdy szczegół wiele lat do przodu. 
- To powiedz – śmieję się z bezsilności.
- Do świąt nic nie będzie. 
- O! Których ? 
- Wielkanocnych i dodam, że w tym roku nic się nie zacznie. 
- O ! A potem ? 
- Ta pseudo-stabilność odejdzie. 
- Wierzcie, że chodzicie po cienkim lodzie, a setki aniołów trzyma ten lód od spodu.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/10/30/my-nie-bijemy-my-nie-niszczymy/

Rok po tej rozmowie, w 2019 zaczęła  „kształtować” się epidemia i nikt nie może już twierdzić, że mamy dzisiaj jakąkolwiek stabilność.


I coś na pokrzepienie serc. 

https://wpolityce.pl/kultura/495519-to-juz-pewne-bedzie-kontynuacja-pasji-gibsona 

Proś, a będzie ci dane.

01. 08. 19 r. Warszawa.

  • Wiesz co to przypadek ?
  • Imię Boga kiedy nie chce się objawić.
  • … tak usłyszałem – Piotr tłumaczy, że akurat w naszym życiu przypadków po prostu nie ma.

W TV oglądamy migawki z Holandii o homoseksualistach i pedofilach. A dokładniej o projekcie legalizacji pedofilii, który chcą w tym kraju przeforsować. Ciarki przechodzą po plecach, gdy człowiek sobie uzmysłowi o co walczą.

  • Ojcze, jeśli ma się co się zdarzyć, niech to się zdarzy z przytupem – Piotr nie wytrzymuje, bo widzi, że na to rozprzestrzeniające się dziadostwo nie ma żadnej siły. 
  • Czyli zdecydowanie.
  • PIS musi wygrać, bo tutaj też będą chcieli coś kombinować – przyłączam się zdenerwowana.
  • …….. – cisza.
  • Mam ostatnio wrażenie, że podziemie LGBT wypłynęło na wierzch jak gejzer. I co najgorsze, wielu się to podoba.
  • Poproś Ojca – proszę Piotra.
  • Sama poproś. Słyszy cię.
  • Ojciec zawsze cię słucha.
  • Proś, a będzie ci dane.
  • Nie doceniasz swoich możliwości, więc proś, a Pan Bóg ci to da.
  • Upodobałem sobie ciebie przed wszystkimi wiekami.
  • O Jezu … – jęknęłam cicho.
  • Jezu też.
  • ……. – czasami padają takie słowa, po których słabo mi się robi.
  • Nie dopuścimy do tego, nie po to te chleby przygotowaliśmy.
  • W kształcie dekalogu.
  • …….. – a więc mi się nie przewidziało.
I wtedy widzę Młodszego, który idzie w moim kierunku trzymając w rękach jeden chleb. Dziwię się, bo chleb jest bardzo duży. Moją uwagę przykuwa jeszcze coś. Przyglądam się uważniej, gdyż chleb ten ma dziwną formę. 
- Wygląda jak tablica dekalogu – myślę w duchu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/28/dostarczymy-chleb/ 

  • Jak coś się stanie to Holandię pierwszą zaleje – puszczają mi nerwy. Nie umiem nabrać do tego dystansu i spokoju.
  • Puścimy tamę, wykąpiemy dzieci.
  • Zdążymy Ojcze ? Widzisz co tam się dzieje ?
  • Ślepy nie jestem.
  • Daj mi siłę Ojcze, zrobię porządek.
  • Razem zrobimy.

Dzisiaj oglądałam rekolekcje ks. Glasa, który wydaje się wyjątkowo zdołowany. Narzeka, że coraz częściej  atakowani są księża, a wiara w narodzie powoli „przemija z wiatrem”.  

  • Dostanie pomoc.
  • W strasznych czasach żyjemy.
  • Już wiesz po co żyjemy.
  • Aby ratować tych co chcą przejść przez te ledwo otwarte drzwi.
  • Czy taki Biedroń jest do naprawy ?
  • Każdy jest do naprawy, ale spytaj się czy chce.
  • Nawet jak będzie fala ?
  • Czy on zrezygnuje ze swoich przyjemności ?
  • ……..
  • Sigmund widział rydwan Piotra, mylę się ?
  • Nie mylisz się ani, ani.
  • Już nie będzie prolongaty czasu ?
  • Wszystkie (prolongaty) zostały wyczerpane, a to co się dzieje na świecie pokazuje, że czas się kończy.
  • Wiesz, że rabini rozglądają się za Mesjaszem ? – mówię do Piotra. 
  • Szukają wszędzie, ale nie w Polsce.
  • Ta fala będzie dla Chrześcijan i Żydów, a co z buddystami ?
  • Dla wszystkich będzie przepalenie głowy na właściwe tory.
  • A tych co nie chcą, zmuszać nie będziemy.

Zamilkłam w zadumie. Nie wiem co Ojciec przygotował, ale to musi być coś globalnego. Coś mocnego, coś, coś… Brakuje mi wyobraźni.

  • Ojciec teraz przypomniał, że chleby były w formie dekalogu. W tej wizji zwróciłam na to szczególną uwagę. A Ojciec był rozradowany, że je robił, cieszył się, że to się dzieje – przypominam sobie te ważne szczegóły.
  • No właśnie, jak tam chleby ? – Piotr zażartował.
  • Robią się.
  • Zajmij się swoimi sprawami.
  • Nie pamiętam, żebym cię zapraszał.
  • Jak Ty to robisz Ojcze, że wszystko słyszysz ?
  • Przykładam ucho i słyszę.
  • ……… – roześmialiśmy się.
  • Hmm… Dwa lata mija od śmierci Edzia – pomyślałam o nim teraz.
  • Będzie do końca czekał przy mamie. Tak powiedział Ojciec. Ciekawe, czy Ja też będę czekał na ciebie ? – Piotr „wypalił”, aż mnie  za gardło ścisnęło.
  • Olą zajmę się Ja i ten, którego widziałaś, „Arab”.

Arab” ? Wszystko jasne.


Córka zadzwoniła cała szczęśliwa. Polecono jej znalezienie nowej nieruchomości na biuro. Doskonała i nieoczekiwana okazja, aby pozwiedzać Cypr. I coś znalazła.

To co w Niebie, tak i na ziemi.

29. 07. 19 r. Warszawa.

- Widzę jednych, którzy się modlą i tych, którzy tego nie robią. 
- Twoja córka doznała i nie mogła wytrzymać co Ja widzę bez przerwy. 
……. – …. po chwili zrozumiałam, że chodzi o jej doświadczenie z wyjazdu na Wyspy Kanaryjskie. 
- Widzę to, słyszę i to zaczyna Mnie oblepiać. 
- Co byś zrobił ? 
- Ty byś spalił, a Ja szukam dobra w tym. 
- Dlatego tak ważna jest książka Oli, wasza praca, dlatego to jest takie ważne. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/29/teraz-walczymy-o-jedno-zebym-nie-zgasil-swiatla/
  • Kiedy Ojciec przygotowywał chleb, to bardzo się cieszył – lubię o tym myśleć i rozmawiać.
  • Był bardzo zorganizowany, cieszył się, że w końcu to robi. Ale dlaczego powiedział Arab ?
  • Żeby było wesoło.
  • Dlatego puścił do mnie oko – śmieję się.
  • A więc widziałaś Mnie, widziałaś Moje oblicze.
  • ……. – uśmiecham się, gdyż w kościele o tym właśnie myślałam. Co prawda widziałam tylko w wizji, ale jednak !
Nagle sceneria się zmienia, znika pokój, pojawia się całkowicie nieskazitelnie biała przestrzeń. Mężczyzna mówi 
- ...Pomoże ci Arab … - i z uśmiechem puszcza do mnie figlarnie i porozumiewawczo oko.   
W lot łapię o co chodzi. Podświadomie czuję lęk przed Arabami, może z powodu nasłuchania się opowieści o ich okrucieństwie wobec kobiet. Zdenerwowałam się. Mówiąc pomoże zza mojego lewego ramienia wyłonił się młody mężczyzna, lat około 25-30. Zdziwiłam się, ponieważ był mnie tak blisko, jakby przyklejony, a jednak Go wcześniej nie widziałam. Jakim cudem był tak blisko, a nie wiedziałam ? Wyszedł zza pleców, ominął mnie i poszedł do przodu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/28/dostarczymy-chleb/
  • A dlaczego Jezus się nie uśmiechał ? Był taki … skoncentrowany …
  • Nosi w sobie to co miał.
  • Z powagą patrzy na ten świat, za który cierpiał.
  • ………
  • Z troską patrzy na ten świat.
  • Ktoś, kto siebie oddał to cierpiał, bo przecież oddał siebie.
  • Jesteś ważna, jesteś w drużynie, która przygotowuje chleb.
  • A Piotr ?
  • Jest w centrum uwagi.


30. 07. 19 r. Warszawa.

Pisząc na blogu musiałam wrócić do Sigmunda Richarda. Pewnie to sam Ojciec nakierował mnie na ten fragment, bo czytając ciarki mnie przeszły.

  • Ten rydwan dotyczy ważnego wydarzenia, czyli …
  • Najważniejszego.
  • To co w Niebie, tak i na ziemi.
  • Rabini mają rację, że czekają na II Mesjasza ?
  • Coś ta fala ma znaczyć przecież.
  • ……. – wprost niewiarygodne, nie mogę tego po prostu pojąć.
  • Myślisz, że coś się ze mną jednak stanie ? – Piotr poczuł się nieswojo.
  • Na pewno, myślałam, że to książka, ale to musi być coś innego.
  • Żeby to czytali, musi być podatny grunt, bo nikt tego nie dotknie jako niby herezje.
  • Zgadzam się w pełni … – … i zrozumiałam plan Ojca. Najpierw wielkie bum z fajerwerkami, a potem jako kropka nad „i” książka. Tylko tak ma to sens.
  • ……..
  • Od czterech dni mam wizję. Jestem w kościele. Wchodzi facet, ma pas z ładunkami wybuchowymi. Grozi, że się wysadzi, stoi naprzeciwko ołtarza. Ja staję przed nim. Podnoszę myślami go do góry, wisi w powietrzu kilka metrów nad ziemią. Myślami odpinam jego pas, który spada na posadzkę. On już jest nieszkodliwy. Wyciągam zza jego pleców bardzo chudego gacka, który go cały czas „nakręcał”. Gacek ma obrzydliwą, spiczastą głowę, wyrzucam go. A ten człowiek ciągle wisi w powietrzu. Puszczam go w końcu i on zaczyna spadać na dół. Dalej myślami zatrzymuję go jeden metr nad ziemią. Daję mu czas do przemyślenia, bo chciałem go zniszczyć. On zaczyna płakać i się modlić… Przez trzy dni był to jeden facet, ale dzisiaj miałem ich w kościele czterech. Zrobiłem z nimi to samo, wszystko myślami.
  • Ja też robię myślami, Mały.
  • Hmm… W ogóle nie potrzebowałem rąk. Wszystko myślami.
  • Hmm… Ci faceci to symbol atakujących Kościół. Liczba ich wzrasta… – analizuję wizję.
  • Męża stracisz.
  • Jak to ?!!! – poderwałam się z krzesła.
  • Przecież wiesz, że stracisz, a My zyskamy.
  • A kogo ja zyskam ?
  • Wszyscy zyskają.
  • ……. – przypominam sobie moją wizję z kapturem. To już nie będzie mąż, którego ja znam. To będzie już ktoś inny.
  • Pierwsza fala była łagodna ?
  • Taaak, to był lekki szok dla rodziny, ale w sumie przeszła łagodnie.
  • Druga to będzie wstrząs, już nic nie będzie łagodne.
  • Dla rodziny wstrząs ?
  • Dla rodziny ? All together.
  • Wiesz jaki będzie szok dla tych, którzy się rozglądają po Hajfie, Hebronie, Jerozolimie, Tel Awiwie ?
  • Wiesz jaki to będzie wstrząs, że z kraju, którego nienawidzą ?
  • I znowu rewolucja w głowie; to nie może być !
  • … Ojcze, Ty to masz pomysły ! – Piotr się przeraził.
  • Takie jest Moje prawo i nie muszę się tłumaczyć.
  • To jest Moje prawo z wstrząsem łącznie.
  • Piotr ma być w Jerozolimie, bo tak jest w AJ ?
  • To jest rozmowa z analfabetą, który nie czytał.
  • Musisz zwrócić się do źródła.
  • To co mam przeczytać ?
  • Torę czytałaś ?
  • ?!

W książce Sigmunda znalazłam jeszcze jeden ciekawy fragment.

Przebudza się ten, który się narodzi.

27. 07. 19 r. Warszawa.

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Piotr był niespokojny, spieszył się niepotrzebnie i w sumie byliśmy może z 5 minut.

  • Miałeś coś ?
  • A tak. Mówię do Jezusa, że nie mam już siły.
  • Wytrzymaj dla Nas…
  • Tak powiedział.
  • …… – wkurzyłam się. Byliśmy tam tak krótko, że nie liczyłam na nic. A jednak było ! Gdybym nie spytała, to nic by mi nie powiedział ! Traktuje już wszystko tak normalnie … Przywykł …

W Ikei nie ma zbytnio okazji na rozmowę. Za dużo wokół ludzi. Znowu tracę nadzieję, ale …

  • Ojciec mi mówi…
  • Przebudza się ten, który się narodzi.
- Rozmawiałem nad ranem z Ojcem. Powiedział mi... 
- Do tego ciała powróci cała, stara dusza. 
- Narodzi się na nowo. 
- Na pewno się zmienię – siadł na fotel ciężko.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/18/nie-szukaj-mnie-na-gorze-skoro-jestem-kolo-ciebie/ 
  • Hmm… Widzę błyskawice, ciemno na świecie będzie.
  • ……… – otwieram oczy ze zdziwienia, bo coś mi w głowie świta.

  • Hmm… Jeśli nawet tak będzie, to będzie za mało. Od razu będą tłumaczyć, że to tylko niezwykłe zjawiska atmosferyczne, nic więcej. I zapomną.
  • To tylko początek.
  • Hmm… To będzie za mało – powtarzam myśląc o błyskawicach.
  • Ty Mi to mówisz ?!
  • Myślisz, że natury waszej nie znam ?
  • Chciałabyś show ? Taki prawdziwy show ?
  • Więc go dostaniesz.
  • ……… – struchlałam, dosłownie.
  • Myślisz, że się zmienię ?
  • Na pewno ! Pamiętaj o mojej wizji z kapturem. Będziesz cały… z Ojca. Chodzi mi o zachowanie oczywiście. Wiedzę.
  • Niewątpliwie się zmieni.
  • On tego sam jeszcze nie wie.
  • Poszanowania dla nikogo, pierwszy olewak świata.
  • Zgadza się – przytakuję. Olewak na całego.
  • ……..
  • Dzisiaj pisałam jak byłeś u Ojca. Mam takie zdanie; będzie niejeden raz 
- Piotr, jak ci się podobało u Mnie ? 
- Jesteś wielkim myślicielem, Ojcze. 
- To jest ta „kawa” u Ciebie, Ojcze ? O której mówiłeś ? – dopytuję. 
- Dzieje się. 
- Czyli to co mówiłeś… 
- … Będzie nie jeden raz. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/27/jak-ci-sie-podobalo-u-mnie/
  • Nie czytaj, bo mi jeszcze odbije.
  • Już ci nie odbije.
  • Kiedy przyjdzie pora, zawsze będziesz wiedział jak się zachować.
  • Jak zobaczyłem Nike to mi wskazywała palcem na brzuch. „Jestem w 8 tygodniu ciąży”.
  • Ciąża była wyznacznikiem daty, dlatego ci pokazała na brzuch.
  • Wkrótce spotkasz się sam ze sobą, a więc spotkasz się ze Mną.
  • Czyli „przywróć imię moje” to ślub ( w Niebie), czy poród (Nike) ?
  • Tu nie będzie aborcji …
  • Czyli… Ten proces przywracania imienia zaczął się podczas „ślubu”, czyli mojej wizyty u Ojca ?
  • Dobre pytanie – pomyślałam.
  • Zauważyłaś, że najpierw był ślub, a potem jest poród Nike ? – Piotr.
  • Hmm… Ciekawe… Faktycznie… – zamyśliłam się. Jakie to szalenie skomplikowane, a zarazem tak proste.
  • Czy to przypadek, że Jezus zmartwychwstał po trzech dniach i świadek w AJ też po 3 dniach ? – pytam.
  • Tu nie ma żadnych przypadków.
  • A co to znaczy ?
  • Jak ci wszystko wytłumaczę, to stracisz sens twego życia.
  • Czy to nie za wiele ?
  • Wędka, ryba i jezioro jak na osobę wierzącą ?
  • Jak ja zniknę, to co ja będę robił ?
  • Będziesz pasł owieczki Moje, ty niepokorny.

Czytając o wzięciu Eliasza do Nieba zwróciłam uwagę na te biblijne fragmenty ;

SYR 48;10 O tobie napisano, żeś zachowany na czasy stosowne, by uśmierzyć gniew przed pomstą, by zwrócić serce ojca do syna, i pokolenia Jakuba odnowić.

ML 3;23 Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego. 24 I skłoni serce ojców ku synom, a serce synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi [izraelskiej] przekleństwem.

Zarówno księga Syracha, jak i Malachiasza mówią o tym samym wydarzeniu. Powołanie Eliasza na czasy stosowne, aby dać ludziom jeszcze jedną szansę i uśmierzyć gniew Ojca, aby nie przyszedł i nie poraził ziemi.

Przypomina mi się rozmowa…

- I zesłał Ojciec Henocha na ostatnią chwilę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/11/i-zeslal-ojciec-henocha-na-ostatnia-chwile/

Jeśli Eliasz i Henoch to jedno…, ma to sens.

Przypomina mi się jeszcze …

13. 02. 15 r. Warszawa. 
Piotr miał dzisiaj ciekawą wizję;Płaskowyż o kształcie pagórka cały w trawie, widzę mężczyznę niesamowicie postawnego, jest dużo wyższy ode mnie, siwy, ma siwą brodę, podrzuca do góry małego chłopca, jeden i drugi, nie może się pohamować z radości, podrzuca go raz i łapie w locie, drugi raz i to samo, za trzecim razem ten chłopiec zatrzymuje się w locie, zaczyna się przemieniać… zaczyna zamieniać się w zbroję, z jego ciała wylatują dzidy i padają na zgraje czarnych, którzy są poniżej, chłopiec stał się potężnym wojownikiem, walczył z czarną masą czarnych istot. 
- Twoim celem jest wrócić, a tu pozostanie po tobie świadectwo. 
- Po co ma być nasze świadectwo ? – pytam. 
- Świadectwo, by uratować wielu ludzi przed zatraceniem. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/31/ja-w-tobie-ty-we-mnie/ 

28. 07. 19 r. Warszawa.

Delektujemy się lodami, ale z każdym następnym „kęsem”  czujemy, że coś z nimi nie tak.

  • Nooo, nie mam siły ! Czy wszędzie muszą wkładać ten cholerny olej palmowy albo syrop glukozowy ?! – Piotr nie wytrzymuje.
  • To też jakaś forma diabelstwa, bo liczą się tylko zyski, nie ludzie.
  • Ale kolega ma firmę farmaceutyczną i się kręci.
  • A jak się nie uda (wyleczyć), to jest jeszcze jeden kolega, który pogrzebie.
  • …… – myślałam, że z krzesła spadnę z wrażenia. Łańcuch powiązań w światowym biznesie jednak istnieje.

Wieczorem.

Piotr leży bezwolnie, jakby był chory.

  • Co ci jest ?
  • Czuję ludzkie myśli wokół siebie, głowa mnie od tego boli.
  • Wielu ludzi myśli o tobie.
  • Rabini dochodzą do ciebie, ale nie znajdą cię, dopóki Ja nie pozwolę.
  • ???!


Dopisane 08. 04. 20 r.

To rozmowa z 20 marca odnośnie wirusa i informacji, że epidemia w Chinach maleje.

  • Chiny oszukują.
  • Myślą gospodarką, nie ludźmi.
  • Zobacz, nie mówi się o Indiach.
  • Nikt nie będzie się zajmował pariasami.
  • Niewłaściwy kolor skóry i koniec.

I jeszcze jedno …

COVID-19 to preludium. Obserwujmy Caldera.