10. 09. 21 r. Szczecin.
W środę, czwartek byliśmy w drodze. W piątek jedziemy nad morze, bo obiecaliśmy to naszej córce. Myślałam, że w trójkę porozmawiamy, ale padło zaledwie kilka zdań.
- Sprzedaj auto, bo będziesz miał plecak, sam będziesz go dźwigać.
Plecak to bagaż problemów. Jednym słowem, jeśli nie sprzeda, to Piotr sam będzie musiał te problemy rozwiązywać. I to chyba przestraszyło go najbardziej. Tak jest zmęczony ostatnimi miesiącami, że jest gotowy zaprowadzić auto do komisu na własnych plecach.
- Zabrać obraz Matki Boskiej, auto sprzedać, Ja pomogę.
- Kiedy sprzedamy, to zacznie się nowy etap w życiu ? – pytam.
- Dwa etapy.
- Jeden etap to Piotr, drugi etap to wy.
- Nie wiem, czy dojedziemy do Warszawy, on już ledwo dycha … – Piotr.
- Ktoś mnie uspakaja …
- … Dojedziecie.
- Jeśli Mnie nie zawiedziesz, wszystko wróci do starych rozwiązań.
Jadąc słyszymy w radio najnowsze info o Covidzie.
- Pamiętacie jak miałam iść na siłownię i mnie rozbolała głowa, brzuch, więc zdecydowałam, że pójdę do pracy, a kiedy to zdecydowałam, wszystko mi przeszło ? – odezwała się córka.
- Tak było. To są staro-indiańskie sztuczki.
- …….. – śmiech.
- Ubierałam się na siłownię i nagle rozbolała mnie mocno głowa, brzuch i serce. Myślałam, że mam atak serca, więc zrezygnowałam z siłowni. I wtedy nagle wszystko się uspokoiło. No więc zaczęłam się ubierać z powrotem i jak mnie nie sieknie ból głowy i serca i brzucha… Musiałam się położyć. Zrezygnowałam z siłowni i wszystko się uspokoiło. Chyba mam nie iść, ale dlaczego ? – wprost pyta Piotra.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/11/09/kazda-modlitwa-szczera-jest-wazna/
11. 09. 21 r. Szczecin.
Zrobiliśmy zapasy. Patrząc na nie w kuchni miałam odczucie, że to za mało. 20 kg mąki i cukier ? Co to jest ?!
- Zobaczyłem ludzi stojących w długich kolejkach – odezwał się Piotr.
- A jak byli ubrani ?
- W ciepłych płaszczach, ale nie widzę zimy. To się stanie raptem.
- …….. – uniósł prawą rękę do góry …
- …. Widzę kolorowo, kolorowo i raptem szaro – … i gwałtownie ją opuścił.
- Hmm …. – co to znaczy ?
- A co sądzisz o moich zakupach ? – córka bezpośrednio myśląc, że rozmawia z Homielem.
- Do małej korekty. Sama zobaczysz.
- Dbaj o siebie i bądź konsekwentna, nie ulegaj opakowaniom, bo nie zawsze będzie cię bolał brzuch i głowa.
- Nie zawsze tak będzie, a kupujesz oczami.
- Nie zawsze co kupujesz, jest dobre.
- Widziałaś ile ubyło pojemników ?
- Aaaaa …. – córkę przytkało.
Zrobili zakupy w Macro and Cash. Tam zauważyli wystawione baniaki z olejem palmowym, które najwyraźniej cieszyły się dużym powodzeniem.
- To już wiesz.
- Pilnuj żył. Dbaj o zdrowie, jesteś obciążona dziedzicznie przez swoją prababcię.
- Wiesz co jest dobre ? Co sama zrobisz.
- A co dla nas ? – pytam o wskazówki.
- Macie swoje lata.
- Eee, to w sumie lepiej, szybciej do Nieba.
- Chcesz zasmucić Ojca ?
- To tutaj jest walka.
Córka załamana …
- Już nie można nikomu wierzyć, nawet księżom. Wszyscy lecą tylko na kasę.
- Pieniądz stał się wszechwładny.
- Ty nie myśl o materialnych rzeczach, Ja pomyślałem.
Wieczorem.
- Ojciec mówi do mnie …
- Pieta, pamiętaj pieta.
- …. Stale to słyszę.
12. 09. 21 r. Warszawa.
Jedziemy do Warszawy z duszą na ramieniu. Córce audi ciągle się psuło i nie jesteśmy pewni, czy dojedziemy. Tak naprawdę to Piotr nie jest pewny, prowadzi w napięciu, ja jestem dużo spokojniejsza. Po prostu … Jeśli Ojciec chce go mieć w Warszawie, to musimy tam dojechać.
- Ojciec mówi …
- Masz sprzedać.
- Wtedy dałem ci wybór z plecakiem, teraz ma być według Mego planu.
- Szkoda go … – Piotr westchnął, bo raptem auto zaczęło jechać jak marzenie.
- Prawdziwy jego samochód, jego symbol.
- Jedziesz swoim autem, ty się cieszysz i on się cieszy, a ten cmentarz to ode Mnie, żebyś nie miał wątpliwości.
- Auto się zepsuło na cmentarzu i jeszcze szła procesja żałobna ... To jakiś znak ? - Wyraźniej nie można było. Marsz żałobny, cmentarz … - Rzadko kto tak ma. O co tu pytać … - Ale Ojciec jest pomysłowy – myślę sobie w duchu. - Co czułaś ? Że to ewidentny znak. - Samochodu, czy bytności tutaj ? - Zdecydowanie to drugie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/10/znaki-nieublaganie-nadchodzacych-chwil/
- Szkoda, taki fajny samochód – powtarza.
- Niech cię to nie zwiedzie – … , że raptem jedzie dobrze.
Jedziemy w ciszy, o 5.30 rano droga spowita jest we mgle.
- Kiedy sprzedasz, jestem ciekawa która z moich wizji zacznie się realizować najpierw. Miałam 3 dni ciemności, Wulkan, Jezus, Ręce i Jegomość … – zamyśliłam się.
- Dziwny ten „matrix” ….
- To ty mówisz ? – pytam Piotra nie będąc pewna.
- …….. – w odpowiedzi klepie mnie w ramię, czyli to Ojciec.
Rozmawialiśmy, że jak to jest możliwe, że Bóg słucha każdego, widzi każdego… Jeśli jest wszędzie naraz, to musi być wszechobecny!
- Ojciec pokazał mi tego mężczyznę z filmu Matrix, który na końcu układał programy.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/09/bog-jest-wszechobecny/
Dopisane 11. 02. 2022 r.
Fragment niedawnej rozmowy.
- Wiesz co widzę ? Ten worek z zarazą się kończy. Widzę jeździec wysypał wszystko, podjeżdża do stajni, bierze nowy worek. Ciekawe … Tamten co się skończył, był zielony, a ten jest czerwony, może chodzi to, że bardziej zajadły ? – zapatrzył się i wzdrygnął w pewnym momencie.
- Ten co był worek, on był sypki. Ale ten czerwony cały się rusza, jakby był pełen robaków, ohyda. On żyje, jest bardzo zajadły, nie wiem dlaczego … Wojna będzie …
- Hmm … A jak to widzisz ?
- Nadciągają ciemne, brązowe chmury szybko. Wojna nadchodzi. Ten co worek rozwozi, śmieje się… To jest trupia czaszka ! – zaskoczony.
- AJ ! AJ ! I nie myl z chajot.
- To będzie krótkotrwała pauza.