Miłosierny jesteś. Miłosierdzia dostąpisz.

09. 03. 20 r. Szczecin.

Dostałam maila z prośbą o pomoc w uzdrowieniu. A uzdrawianie to nie jest takie proste. Przekonałam się, że zanim cokolwiek Piotr może zrobić musi się upewnić, czy może. Czasami Ojciec ma swój plan… jak i w tym przypadku. Rozmawiamy o tym przy kawie …

  • Czy da radę pomóc tej osobie ?
  • Implikuje zachowania ludzi wokół niego.
  • Hmm … – Piotr się zapatrzył.
  • Widzę jego ciało, można go naprawić.
  • Ale to ma swój cel.
  • Cierpienie jest wpisane w duszę człowieka.
  • Jak cierpienie Jezusa Chrystusa.
  • Hmm … – znowu się zapatrzył.
  • Widzę teraz dusze wielu ludzi… Boże ! Jaki to ciężar tak wiedzieć – … i Piotr się osunął, zeszła z niego cała energia.
  • Teraz już wiesz co mam.
  • Dusza na Ziemi łapie szlify, żeby mogła przejść dalej.
  • Hmm…. Powiedziałem mu, że nie musi na razie przychodzić do pracy. Niech się leczy.
  • Miłosierny jesteś. Miłosierdzia dostąpisz.

Czekam, aż dojdzie do siebie. Rozglądam się po kawiarni w poszukiwaniu ludzi.  Poza jednym samotnym mężczyzną, właściwie nie ma nikogo. Może to już panika ? 

  • Chciałem uspokoić tą zarazę, ale jest jak guma. Jak wyciągam z ziemi to się to czarne rozciąga jak guma i zaraz wraca do ziemi…. Takie przyssane pijawki … Ojciec pogroził mi teraz palcem, abym tego nie robił – zapatrzył się znowu.
  • ……… – kręcę głową z dezaprobatą. Piotr nie rozumie, że zaraza ma być. Znowu się wtrąca w nie swoje sprawy.
  • Ojciec nie będzie długo czekał. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku zacznie się dziać.
  • Wieje wiatr grozy, żeby dać nadzieję.
  • Co może ich nauczyć ?
  • …….. – przypominam sobie słowa, że tylko wstrząs. Ale się nie odzywam.
  • Ojciec mówi o tobie … 
  • Miłosierna Aleksandra.
  • ……. – kiwam głową z niemocy. Ja rozumiem, że apokalipsa jest konieczna, ale tak bardzo szkoda mi niektórych ludzi. Jak im to wytłumaczyć …

Wieczorem.

Oglądamy oczywiście newsy o wirusie. Włosy się jeżą na głowie. Nie mogę jednak zrozumieć…

  • Jak to wszystko połączyć ? Twoje wypłynięcie i tą plagę.
  • Nie mam bladego pojęcia.
  • Bardzo się zdziwisz.
  • Będziesz się rozglądać na boki i pytał „ to ja ?! ”
  • …….. – nadal trudno mi to pojąć. Ale widząc co się dzieje… wszystko, absolutnie wszystko jest możliwe.
  • Co sądzisz o wirusie ? Da radę go zlikwidować ?
  • …….. – robię zdziwioną minę, bo nie wiem dlaczego pyta o to akurat mnie.
  • Nie. Zanim dostaną otuchę, muszą poczuć strach.
  • Zanim poczują wytchnienie.

Zamyśliłam się nad słowem otucha. Otucha, pokrzepienie w ciężkiej sytuacji, która nie mija.

  • Jak myślisz … Dalej będą nosić tą flagę kolorową, która imituje Moją flagę ?
  • Hmm … Ale muszą wiedzieć, że to co się dzieje, to od Ojca jest. Oni będą wymyślać różne rzeczy. Już czytam, że takie plagi odbywają się cyklicznie i ta wcale nie jest taka jeszcze zła – myślę racjonalnie, czyli pełna wątpliwości.
  • Przeczytasz co napisałaś i rozwieją się twoje wątpliwości.
  • Rób swoje.
  • I Unia Europejska się zajmie tym co ma się zająć, ale to ja mówię ! – Piotr podkreśla.
  • Skąd wiesz, kiedy mówisz ty, a kiedy Ja ?

Siedzimy zapatrzeni w ekran telewizora. Trwa to już dość długo ….

  • Ty masz zamiar się dzisiaj modlić ?
  • Później.
  • No to czekam.
  • To idź ! – ponaglam Piotra.
  • Niewiasto ! Ja rozmawiam z nim, nie z tobą. Zajmij się pisaniem.
  • ……… – roześmiałam się.

Może, gdyby nie był to Ojciec, to bym się obraziła, a tak nie mogłam po prostu przestać się śmiać. Bo to było … takie ludzkie … znowu.

  • To jest natury … – … i nie zdążyłam niestety dopisać i niestety zdania nie zapamiętałam.

Ale chodziło o to, że plaga związana jest jakby z naturalną konsekwencją działania człowieka. Ojciec wykorzystał naturę, czyli organizm człowieka i wirusa.

  • Ale dojdzie do tego kolejny czynnik, który wstrząśnie Ziemią.
  • ???!!! – oboje nas podniosło z wrażenia.
  • Żeby był bardziej piorunujący efekt.
  • Dlaczego ?
  • Na razie się nie boją, musi być wstrząs.

Rzeczywiście jeszcze się nie boją. Słuchałam wypowiedzi Polki mieszkającej na północy Włoch, która ze zdziwieniem opowiadała, że w kurortach nadal jest mnóstwo ludzi zachowujących się tak jakby się nic nie działo.

  • To będzie coś, co wstrząśnie całą Ziemią.
  • Co wstrząśnie wszystkimi.
  • Nagle LGBT, ich prawa, to wszystko zacznie drżeć w posadach.
  • Wow … – zamarłam. Zrobiło się bardzo, bardzo poważnie.
  • Wiesz co zobaczyłem ? Ktoś mi przypomniał tą wypowiedź z parady gejów; muszą wymrzeć stare baby 
  • Ludzie, którzy oddają Mi cześć … Tak sobie życzą oni ! …
  • Coś się jeszcze stanie ! – Piotr zdziwiony.
  • Wiesz co się stanie ?
  • Znowu słyszę dźwięki wokół ziemi – … wybałuszył oczy.
  • To ciekawe z tymi dźwiękami. Czytałam artykuł, że zaczął się proces zmiany biegunów …

Szybkie zmiany w polu magnetycznym Ziemi grożą chaosem w systemach nawigacji. Ziemski północny biegun magnetyczny przemieszcza się, a jego ruch znacząco przyspieszył pod koniec ubiegłego wieku. Zmiany te zmuszają ekspertów do ciągłej aktualizacji modeli magnetycznych potrzebnych do sprawnej nawigacji satelitarnej. https://dzienniknaukowy.pl/planeta/szybkie-zmiany-w-polu-magnetycznym-ziemi-groza-chaosem-w-systemach-nawigacji https://wyborcza.pl/7,75400,22989531,nadciaga-zamiana-biegunow-magnetycznych-ziemi-czym-to-grozi.html

- Słyszę … 
- … Spóźniony 2012. 
- Taaaak ? – zdziwiłam się. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/17/10307/

Znowu oglądamy o wirusie.

  • Pamiętasz jak Ojciec mówił, że nam kawy miną też ? Zobacz, teraz to jest bardzo możliwe. Możemy iść na kawę jutro ?
  • Jeszcze możesz pójść, ale niedługo nie pójdziesz.
  • … Bo albo ze strachu, albo będę chora, albo jakaś trzecia opcja … – pomyślałam.
  • No dobra, ale co się stanie ? – pytam już zdenerwowana.
  • Widzę wielką siatkę wokół ziemi. To widzę.
  • Ciekawe … – nie mam pojęcia co może to znaczyć.

  • Ciekawe ilu w to wierzy co piszesz – Piotr nagle.
  • Chyba coraz więcej, zwłaszcza po tym co teraz się dzieje. Ale wielu i tak nie uwierzy.
  • Sami przyjdą.
  • Doszlifuj to swoje dzieło i nie martw się.
  • W końcu to książka o Mnie.
- Ta książka bardzo rozbudzi w ludziach nadzieję. 
- Nadzieję nie do pokonania. 
- Nadzieja daje wiarę, a wiara daje nadzieję. 
- Nadzieje umiera ostatnia. 
- My zrobimy marketing. 
- Marketing ? – zaczynam się śmiać, bo to dość niezwykłe. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/22/trzeba-walczyc-zeby-zniwa-byly-obfite/ 
  • Ojcze, coraz więcej osób zgłasza się z prośbą do Ciebie …
  • Ja wszystkich słyszę.
  • Widzę ich potrzeby, ale czy to, że im nie daję to znaczy, że nie słyszę ?



Dopisane 01. 10. 2020 r.

  • Jeszcze możesz pójść, ale niedługo nie pójdziesz.

Nie sądziłam, że będzie to czasowy lockdown gospodarki. Trzecia opcja, której kompletnie nie brałam pod uwagę. Tak właśnie zaskakuje Ojciec. 


  • To będzie coś co wstrząśnie całą Ziemią.

Czy kataklizm powstrzymałby ruchy lewicowe przed dążeniem do władzy ? Wątpię. A może to nie o kataklizm naturalny chodzi, ale „objawienie się” Boga ? Dla wszystkich byłby to wstrząs, Raptem okazałoby się, że Bóg jednak jest. 

Jest zaraza, on wypłynie.

05. 03. 20 r. Szczecin.

W trakcie jazdy ze szczególną uwagą słuchamy wiadomości dotyczących wirusa. Ilość zakażonych gwałtownie się zwiększyła. Komentujemy między sobą ze strachem w oczach, gdy Ojciec …

  • Siwy działa, nie zatrzymają go.
  • …….. – nie wiem jak Piotr, ale mnie ciarki przeszły. I nie chodzi o słowa, a sposób przekazania tych słów. Ojciec powiedział to bardzo spokojnie.
  • To się nie zatrzyma ?
  • Czym się martwisz dziecko, skoro zaznaczona jesteś ?
  • …….. – dech mi zaparło na chwilę. To nawiązanie do AJ i być może do księgi Ezechiela. Naznaczeni znakiem TAW.

Długą chwilę jedziemy w kompletnej ciszy. Kiedy dochodzi do świadomości fakt, że słowa Ojca powiedziane tygodnie, miesiące temu, właśnie na naszych oczach się realizują … brakuje po prostu słów. Kompletnie zmienia mi się perspektywa widzenia tego co się dzieje. Zaczynam traktować to bardzo serio i dosłownie.

  • Już teraz rozumiesz co znaczą te jedenastki ? Co znaczy, gdy w człowieka wchodzi Duch Ojca ? Pamiętasz tego faceta w zakładzie samochodowym ?
- Wyobrażasz to sobie ? Wyobrażasz to sobie ???!!! – powtarzał jak mantra kilka razy. 
- Cały czerwony byłem. Skąd on to wiedział ?! ……. – uśmiecham się. 
- A ty wiesz, że z Ojcem rozmawiałeś ? Kto normalnie powiedziałby, żebyś ty pogodę zmienił ? Nikomu nie przyszło by to do głowy. 
- Naprawdę ???? 
- Chciałeś Mnie usłyszeć, to Mnie usłyszałeś. ?! 
-  O co chodzi ? Dwa dni temu poprosiłem Ojca, że chciałbym z Nim pogadać tak na żywo, w cztery oczy… Żeby przyszedł tak naprawdę… 
- No nie przesadzaj, Duchem byłem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/22/7780/
  • Nooo …. To było niesamowite. Jak Ty to robisz Ojcze, że wchodzisz w człowieka ?
  • Też chciałbym, żebyś tak robił.

Pada kolejna informacja o koronowirusze.

  • Zamówię sobie na wszelki wypadek leki na zapas.
  • Czy myślisz, że taka ilość leków będzie ci potrzebna ?
  • Myślę, że tak – powiedział niepewnie.
  • Może pojedźmy przed Wielkanocą do Ustronia ? – rzucam pomysł.
  • A może później ? – Piotr.
  • Chyba nie da rady.
  • Eeeee tam, Ojcze co ty na to ?
  • Eeee tam.
  • Patrz, słucha nas ! – Piotr się roześmiał.
  • Oczywiście, że słucham. Jak zawsze.


07. 03. 20 r. Szczecin.

Wieczorem siedzimy zmęczeni. Niewiele nas tak męczy jak weekendowe przyjazdy do Szczecina.

  • Jak ja dziękuję Ojcu, że mnie stać na wiele rzeczy, na leczenie, na zakupy – Piotr wzdycha.
  • Będziesz musiał coś dla Mnie zrobić.
  • My Żydzi tak mamy.
  • ……… – roześmialiśmy. Coś za coś. 
  • W tej wizji z chlebami nie widziałam u Ojca jarmułki.
  • Chcesz powiedzieć, że nie jestem Żydem ?
  • Hmm… Myślę, że Ojcze jesteś ponad narodowościami – brnę na ślepo.
  • Jak już tak chcesz filozoficznie …
  • To jeśli Ja jestem w Moim Synu, to jestem Hebrajczykiem.
  • Szechina ? – … pomyślałam.
  • Będziesz musiał coś dla Mnie zrobić.
  • Będziesz się opierał, ale zrobisz.
  • To chyba nie o egzorcyzmy chodzi – szepczę do Piotra.

W związku z pandemią ogłoszono, że na Wielkanoc uroczystość odbędzie się bez wiernych – https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-w-watykanie-aniol-panski-jednak-bez-wiernych-papiez-franciszek-przemowi-z-telebimow-6486385245632129a

Spalony Notre Dame, spalone kościoły, pusty plac w Watykanie …

  • Czy już Bóg zabiera ludziom Siebie ?
  • Jeszcze nie.
- Zobaczyłem palący się kościół, biały i otynkowany, gotyckie wieże, to nie jest Watykan jeszcze… masakra idzie na ludzi… będą palić się kościoły, ale Bóg pozwoli na to, wtedy ludzie poczują to co stracili, jeśli ludzie się nie opamiętają… 
- Bóg im zabierze Siebie. Bóg im zabierze kościoły, wszystko, ale przyjdzie przebudzenie. 
- Przecież jest wielu dobrych ludzi ? 
- Czy dobry jest ten, który nie krzywdzi innych ludzi ? 
- Bycie obojętnym jest dobre ? 
- Niedługo prawdziwi złoczyńcy tego świata objawią swoje oblicze, a niektórzy swoje prawdziwe oblicze … 
- A On prosi tylko, by o Nim pamiętać, chociaż w tę jedną niedzielę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/11/jak-proroctwo/ 

Córka miała wizję. Zobaczyła Krysię jak robi przed świętami pierogi. Podjechał pod jej dom ktoś z naszej rodziny i powiedział;

  • Piotr zniknął !


08. 03. 20 r. Szczecin.

Jedziemy do Warszawy już kilka godzin. Jedziemy w ciszy. Jednak moja głowa ciągle pracuje. Łączę słowa powiedziane w naszych rozmowach, łączę fakty, próbuję ustalić jakiś harmonogram. Słysząc w radio o chorym papieżu dostaję dziwnego wrażenia.

  • Jeździec-zaraza jest pokazywany jako ten, który ma strzałę. W III Tajemnicy Fatimskiej w wizji papież też był zabity strzałą, a III Tajemnica dotyczy apokalipsy. Nie sądzisz, że to dość dziwna zbieżność ? – zagaduję Piotra.
  • Jak myślisz, jak on wypłynie ?
  • …….. – robię zdziwione oczy. Jedziemy już cztery godziny, a dopiero teraz słyszę Ojca.
  • Nieeee wiem, taki rydwan to byłoby coś ! – cieszę się na samą myśl.
  • Jest zaraza, on wypłynie.
  • Jak to wpłynie na ludzi ?
  • Hmm…. – zamyśliłam się.
  • Uwierzą, czy nie ?
  • Wtedy tak. Jeśli wypłynie i powie, że to część apokalipsy to mogą uwierzyć.
  • Tak muszą zatrybić wszystkie kółka.
  • Nie wiesz, że nic nie dzieje bez powodu, szczególnie teraz ?

Wieczorem.

Czytam;

Nadchodzą dni Mesjasza i nikt nie może nic zrobić” – powiedział rabin. „Wszyscy wielcy naukowcy i eksperci są bezradni. Korona nie rozróżnia wielkich ludzi od prostych ludzi. Uderza zarówno jednostki, jak i grupy. Oczywiście ludzie powinni zachować ostrożność, ale choroba wie, jak dotrzeć wszędzie. Uderzył Nasrallah (głowa lub Hezbollah) i przywódców Iranu. ” „W Izraelu ludzie będą chorzy, ale nikt nie umrze” – powiedział rabin Rosenblum. „Cała ta próba jest przeznaczona dla bałwochwalców, aby przygotować świat na Mesjasza”. https://www.breakingisraelnews.com/146886/torah-scholar-makes-bold-prophecy-no-israelis-will-die-from-corona-virus/?fbclid=IwAR0itCUO97JRgWVI30pgV_-FNxVQ2TI_Q74d_5zrHKwjXmxWowUQh9Bt_KQ

Jeszcze kilkukrotnie dzisiaj pytałam Ojca, czy strzała pierwszego jeźdźca apokalipsy łączy się ze strzałą, która trafia w papieża z wizji fatimskiej. Nie dostałam żadnej odpowiedzi. Jednak milczenie Ojca nauczyło mnie już, że brak odpowiedzi to też odpowiedź. Czas da odpowiedź. Porządkując dziennik natrafiłam na te dwie rozmowy …

 - Nie lekceważ cyfr, które ci podał Piotr. 
- 112, 113… Ta historia się kończy, papieska. 
- Homiel mi mówi, że wypełnia się proroctwo Malachiasza. Co ty gadasz ! – żachnęłam się. Pytałam, czy Franciszek to ostatni papież i powiedział, że to nie ostatni przywódca. Ale nie powiedział, że papież. 
- Nie po to się chodziło na nauki, żeby odpowiedzieć tak banalni. 
- Aha, czyli Benedykt umiera ? Zobaczyłem cyfrę 13 jak mrugające światło czerwone jak na przejściu dla pieszych czyli za życia Franciszka będzie coś ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/04/przyjaciol-sie-nie-obawiaj-przyjaciol-witaj/ 
- Kiedy odejdzie Benedykt ? - pytam .
- Szybko. Nie bez kozery mewa gołębia przepędziła.
- To Franciszek szybko odejdzie ? 
- Nie pytaj o daty. Malachiasz nie mylił się. 
- To powiedz chociaż co się z nim stanie. 
- Przecież sama pytałaś o strzały – i pocałował mnie w czoło. 
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/04/przyjaciol-sie-nie-obawiaj-przyjaciol-witaj/ 

p.s. Dwóch ostatnich zdań nie opublikowałam.

Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. http://rozmowyzniebem.pl/wp/?p=10252&preview=true

Jeśli przyjmiemy, że strzała to symbol (!) zarazy to … Malachiasz faktycznie się nie mylił. Jeśli mamy czasy ostateczne, to i obecny papież jest „ostateczny”. Ostateczny w sensie czasów ostatecznych, ale to nie znaczy, że ostatni. Wygląda na to, że mylnie interpretowaliśmy Malachiasza. 

- Czy Franciszek jest ostatnim papieżem ? 
 - Na pewno nie jest ostatnim przewodnikiem.  
- Czy spełnia swoją rolę ?  
- Już spełnił. Wystarczy, że był. Wypełnia się proroctwo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/03/nadejdzie-nowe-jeruzalem/ 


Dopisane 29. 09. 2020 r.

  • Jest zaraza, on wypłynie.

Te słowa padły na początku marca. Proszę zwrócić uwagę na tablice rabina Glazersona ;

Korona, Narodziny Mesjasza; https://www.youtube.com/watch?v=OWvybX6Aa8E

Niesamowite tabele kodów biblijnych – Mesjasz – Korona – 5781; https://www.youtube.com/watch?v=15BrY7zqjts

Wielokrotnie podkreślał, że wirus miał być polem przygotowawczym do nadejścia Mesjasza. Jednak trzeba coś sobie wyjaśnić. Mesjasz dla chrześcijan znaczy Jezus i tylko Jezus. Dla hebrajczyków Mesjasz znaczy; namaszczony. http://jewishencyclopedia.com/articles/10729-messiah W historii Judaizmu kilku już proroków uważano za mesjasza, ponieważ przemawiali w imieniu Boga. Jednym słowem, to nie Jezus pojawi się w czasach wirusa. W tej chwili oczekujemy na „namaszczonego”. „Nasz Mesjasz” przyjdzie na sam koniec.

Droga do Ojca jest trudna, ale prosta.

04. 03. 20 r. Warszawa.

Wczoraj Piotr się nie modlił. Efekty jego niemodlenia było niestety widać i słyszeć już kilka godzin później. O trzeciej (!) w nocy obudził mnie hałas zza ściany, z pokoju Piotra. To był szurgot, jak gdyby ktoś meble przestawiał. Nastawiłam uszy dziwiąc się co on robi o tej porze ! Nie mogłam zasnąć przez pół godziny i co chwilę ten szurgot słyszałam. Rano pytam o to Piotra ….

  • Spałem jak zabity. Nic nie słyszałem, nic nie widziałem – był pełen zdziwienia. 

W tym momencie dzwoni córka. Odzywa się głosem wykończonym jakby maraton przebiegła. Też miała swoje przeżycia, które opisała kilka godzin później.

Jakby tłuczonego szkła”… Nie miałam już wątpliwości. To jest bardzo charakterystyczny dźwięk, którego nie sposób długo zapomnieć. ( p.s. można go usłyszeć w tym filmie https://youtu.be/U4G6cXAsCMw?t=1938 )

Otworzyłam swój laptop, zaczęłam naciskać klawisze chcąc wpisać pierwsze moje słowa na tym forum i dosłownie w tym momencie stało się coś przedziwnego. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyłam. Rozległ się wielki huk. Jakby zwalił się sufit na podłogę. Ten dźwięk przypominał mieszaninę spadającego dzwonu, rozbitego szkła, betonu, gruzu. Zamarłam, spojrzałam na salon, gdzie oprócz telewizora były tylko fotele i dywan … i zaczęłam pisać dalej. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/16/nautilus/
  • Mój Wypłosz chyba to przespał – mówi roztrzęsiona.
  • Nieprawda, otula cię wirtualnym ciałem – Piotr pociesza.
  • Nawet nie wirtualnym, całym sobą.
  • Widzisz co się dzieje, gdy się nie modlisz ? Czy gacki wiedzą, że się „budzisz” ?
  • Testują cię, poddają cię próbie.
  • Wszyscy skierowali uwagę na ciebie.
  • Rozumiem … To co ja biorę na siebie, to inni nie mają … – Piotr zmarkotniał.
  • Hmm… A to jest próba wiary, czy wytrwałości ? – wypytuję dalej.
  • Wszystkiego. Bo wszystkie są dla Mnie.
  • Dlatego tak trudno ten most przejść, wielu odpada.
  • I ty wypłyniesz.
Piotr niedawno miał sen, w którym przechodzi most nad przepaścią. Za nim szło wielu ludzi, ale tylko jemu udało się przejść na drugą stronę. Identyczny sen miałam mniej więcej 10 lat temu. Szłam przez most utworzony z lin, taki typowy często spotykany w górskich regionach na całym świecie. Ledwo doszłam na drugą stronę, gdyż tak wszystko się trzęsło i chwiało, a jednak mi się udało. Kiedy postawiłam nogę na przeciwległym brzegu most z ludźmi się zerwał i opadł w przepaść. Nie rozumiałam tego wcześniej, a dzisiaj dostałam wskazówkę. 
- Nie pozwól się zwodzić... 
- Módl się do Stwórcy o pokój, módl się za Syna, zszedł On do piekła, zabrał dzieci Adama i Ewy, by od tej pory każdy miał szansę. 
- Droga do Ojca jest trudna, ale prosta. 
- Modlitwa, czynienie dobra. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/28/milosc-jest-wazna-ale-najwazniejsza-jest-rownowaga/
  • Ojciec cię pyta …
  • Co zrobisz jak wydasz książkę i będziesz zmęczona jeżdżeniem ?
  • …….. – przytkało mnie trochę.

W takich chwilach kombinuję jak mam odpowiadać. Czy tak, aby zadowolić Ojca, czy mówić szczerze … A może jedno i drugie i tak, aby nie urazić Piotra … ? Trudna sztuka.

  • Siądę na zboczu góry na trawie i poczekam – powiedziałam, bo właśnie to przed chwilą w głowie zobaczyłam.
  • Aż się bramy otworzą ?
  • ……… – kiwam głową na potwierdzenie.
  • Dasz radę być z twoją codziennością, z twoją córką, synem, wnukami mając tę wiedzę ?
  • ……… – przytkało mnie znowu.

Właśnie się dowiedziałam jaka będzie moja przyszłość. A poza tym … znowu coś poczułam. Że to nie będzie miało dla mnie znaczenia. 

  • Nie wiem …
  • To jest odpowiedź na to, że nie ma jasnych odpowiedzi.

Zanim zaczęliśmy rozmawiać, chciałam na Piotrze wymusić odpowiedź dotyczącą Mesjasza. Chciałam wiedzieć bardzo, czy było ich dwóch jak twierdzą rabini, czy jeden. Kilka pobocznych pytań w kieszeni jeszcze miałam, aż Piotr się wkurzył. Potem Ojciec się wkurzył, że meczę Piotra. Przełknęłam tę ostrą reprymendę, a teraz mam odpowiedź na wszystkie moje pytania. … nie ma jasnych odpowiedzi.


Siedzimy przy kawie w ciszy, grzecznie czekam …

  • Jeździec jest jeden puszczony. Trzech stoi w stajni… – Piotr sam zaczyna …
  • Ale to nie jest stajnia chyba, bo to jest bardzo okazały budynek … Wielki, z kolumnami, posadzka marmurowa, na posadzce rozłożone siano… A jednak to jest stajnia ! – dziwi się.
  • Widzę cztery drewniane boksy dla koni. Jeden krąży wokół ziemi, nad tym stoją ci trzej w stajni i czekają.

  • Te konie stoją w boksach ?
  • Nie, stoją już obok siebie przed boksami, są już osiodłane … Jeźdźcy też stoją koło koni. Czekają … Ale oni są paskudni … !!! – Piotr się skrzywił. 
  • Pojęcie paskudności jest pojęciem względnym.
  • Wyglądają adekwatnie do tego co mają robić.
  • Hmm … – od razu zwracam uwagę na formę „robić”, a nie „zrobić”. Robić trwa dłużej niż zrobić.
  • Na razie jest koń zaraza, ale jest anemiczny na razie.
  • Na razie się nawet nie rozkręcił, a jest panika.
  • Wow … – czyli wirus będzie narastać !
  • On nie odejdzie. 
  • Mało tego, dojdzie do tego trzech pozostałych.
  • Wow … – taka wiadomość poraża.
  • Ojcze, nie dopuszczaj ich do ludzi, bo ludzie są dobrzy ! – Piotr się wyrywa.
  • Ja wiem jacy są, bo dałem się za nich przybić.
  • ……… – zamilkłam.
  • Dziwne uczucie … Widzę oczami tych koni teraz. Spoglądam ich oczami na ziemię, spoglądam na ziemię z góry teraz … Ci jeźdźcy są powołani do siania grozy i śmierci.
  • Nie da się ich jakoś przekupić ? – szepczę.
  • Oooo, na pewno nie. Konie są osiodłane, a jeden z nich jest czarny. Jest bardzo podobny do tego konia z „Władcy pierścienia”, z którego wyłażą robale. https://www.youtube.com/watch?v=KGflTfPUIS4 

Piotr się chwyta za serce i zaczyna uciskać. 

  • Pomyślałem o ludziach, którzy wierzą. Co z nimi się stanie … i w tej samej chwili ukłuło mnie na wylot serce. Poczułem energię tych wszystkich ludzi jak mnie przeszyła. Jakbym się z nimi połączył …. 

Zapadła cisza. Czekałam przez chwilę, aż dojdzie do siebie. 

  • Ojciec mnie pytał co będę robić i powiem ci jeszcze raz, że nie wiem.
  • Jesteś skażona Nami, czy mogłabyś żyć w tym świecie ?
  • Jesteś gotowa wrócić do Domu ?
  • … No tak… – westchnęłam. Dziwne jest rozmawiać o własnej śmierci.
  • To przykra wiadomość dla ciebie – Ojciec zwraca się do Piotra.
  • Kiedy Mój ukochany Syn zmartwychwstał i ty Mały, nastąpi twoje wskrzeszenie.

Rozmowa była bardzo głęboka i bardzo szczera. Poczuliśmy duży ciężar w duszy, na sercu, w głowie …

  • Po tym wszystkim chciałem siąść pod drzewem, ale Ojciec je ściął.
  • Nie tam jest twoje miejsce.
  • Twoje miejsce jest przy Mnie.
  • Wszystkie je zetnę, bo co by było, gdyby twoja wola, a nie Moja była.
  • Tragedia by była.
  • Widzisz ? Twój opór daremny.

Piotr wielokrotnie mówił o „swoim” drzewie, pod którym się w Niebie ukrywa, albo raczej odpoczywa.

- Od rana ciągle siebie widzę jak stoję oparty o drzewo, a drzewo jest na zielonej polanie na małym wzgórzu. Stoję oparty, a moje skrzydła są rozłożone... – Piotr znowu się zamyślił. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/22/najwazniejsze-sa-chwile-potem-je-wspominasz/ 
- Masz dużo Moich cech. 
- Zwróć uwagę, że nie idziesz w pochodzie z innymi, idziesz pod drzewo. 
- Ja też bym tak zrobił. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/12/swiat-wazniejszy/ 

Zapisałam tych opowieści o drzewie niewiele. Nie zapisałam też ostatniej, w której zobaczył jak Ojciec to drzewo ścina. Nie chciał, aby Piotr się wiecznie gdzieś ukrywał.




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

W pladze nie ma życia.

03. 03. 20 r. Warszawa.

Siedzimy zamyśleni. Piotr nagle …

  • Coś będzie się działo ! Ojciec znowu powiedział teraz …
  • Trzymajcie się poręczy.
  • ……….
  • Coś się na pewno ze mną stanie ! – miał oczy pełne strachu.
  • Będziesz siedział i myślał i jeszcze portkował ?
  • I po co Ja ci to powiedziałem …
  • ……… – roześmiałam się. Narobić w portki ze strachu to właśnie portkowanie. Nowe słowo, które zdecydowanie powinno wejść do słownika.

Choć Piotr wydawał się nadal nie w formie, to jednak chciałam go popytać o jeźdźca rozsiewającego zarazę. Frapujące, bo czy on tak … dosłownie ? 

  • Trzy lata temu też widziałeś tego jeźdźca.
- Lecz jeździec jeszcze nie wyjechał, względny pokój jest jeszcze na świecie.  
- Jaki to jeździec? – pytam.  
- Na siwym koniu… Widzę go, jest biało–siwy… Pieczęć jest złamana.  
- Cykl je zamknie.  
- Kiedy się zamknie ? 
-  Jeszcze się nie zaczął. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/06/ten-cykl-niedlugo-sie-skonczy-nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-wiedzy-jaka-macie-z-powagi-sytuacji/
  • Widziałeś także trzech pozostałych, którzy się też szykują. Jeśli ten jeden krąży wokół ziemi, czy ci trzej dołączą do niego ? Czy będą po kolei ? – ciekawość mnie zżera.

Piotr się zamyślił, zapatrzył…

  • Znalazłem się koło nich … Chciałem ich powstrzymać ręką, ale …
  • Nie będziesz nam rozkazywać. Kto inny nam rozkazuje !
  • ………. – Piotr trochę pobladł, a jego pewność siebie bardzo stopniała.
  • To nienormalne … – myślę sobie przewracając oczami. Wygląda to tak jakby te konie faktycznie gdzieś za przesłoną sobie „fruwały” …
  • Pamiętaj, że jedenastka będzie olbrzymia.

Słysząc jedenastka gwałtownie się prostuję.

- Zamyka się cykl, żeby zacząć nowy etap. Pytam się co znaczy liczba 11 ? 
- To liczba mistrzowska, a kto jest mistrzem ? 
- Chrystus. 
- Połącz to …. – Piotr zobaczył numer naszego mieszkania. Faktyczne to 11. 
- Połącz to w całość. Nie rozdzielaj tego. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/07/21/nic-tak-nie-smakuje-jak-odzyskiwanie-smaku/
  • Oni są strasznie … nieprzyjemni. Nie ma w nich życia – Piotr ciągle zapatrzony w konie …
  • W pladze nie ma życia.
  • Obrzydliwi są… Przypominają tych z filmu „Gra o tron”. Białe, długie włosy, rzadkie, białe jak śmierć twarze… Śmiercionośne, ale jeden nie ma twarzy, trupia czaszka, bez oczu… Okropni… – Piotr zbladł jeszcze bardziej i lekko się osunął.

Dałam spokój. Za dużo naraz.


Robiąc dzisiaj porządki w dzienniku natrafiam na coś co mnie zdumiało. Czyżby chodziło o wskrzeszenie ?

- Zobaczyłem tego alabastrowego, leży na tej sofie, a dwie istoty bardzo delikatne myją jego twarz. Myją i śpiewają… Szykują go do czegoś. 
- Teraz ty się położysz, a on odżyje. 
- …….. – zrozumiałam tylko tyle, że tutaj zaśnie, a tam się obudzi. 
- Wielu się stęskniło. Chcą żebyś otworzył oczy. 
- Ojcze, co on tam będzie robić ? 
- Po prostu będzie. 
- A to takie ważne ? 
- Moja córko, mówimy o aniele przeznaczenia. Jesteś tak blisko, by dowiedzieć się wielkich rzeczy. 
- Czas twojego zniewolenia się zakończył. 
- Narodzisz się na nowo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/12/holocaust-trwa-a-z-drugiej-strony-maja-wszystko/
  • Teraz ty się położysz, a on odżyje … Mam skojarzenie ze świadkiem, który leżał i został przez Ducha Ojca wskrzeszony.
  • Ty nic już nie rób, samo przyjdzie.

Chciałam spytać co znaczy zniewolenie, w jakim sensie zniewolenie, ale Piotr nie był zbyt przytomny i tylko warknął na mnie, żebym się odczepiła. Kiedy już myślałam, że się nie odezwie …

  • Dobrze, że Ojciec dał mi takie ciało, że się szybko regeneruje.
  • Dlatego jesteś uwięziony w tym ciele.
  • Oooo ! – od razu wiedziałam, że to odpowiedź na moje pytanie. Zniewolenie = uwięzienie w ciele.
  • Pamiętasz jak się cieszyłeś, kiedy umierałeś ?
  • Czułeś, że jesteś wolny, ale to jeszcze nie był ten moment.
  • Masz ludzi, swoją mamę, swoją córkę, swoją żonę. Każdego musisz pilnować.
  • No niestety … – pomyślałam i straszliwie żal mi się go zrobiło. Chciałby być już u Ojca, a tu ni cholera nie da się. 

Odpowiadając na komentarz 03.03.2020 o 13:33 zacytowałam fragment z AJ. 

Dopiero wpisując ten fragment zwróciłam uwagę na dwie jedenastki (11;11). Pani Anna widziała w wizji 11. Poczułam wyraźnie, że też o tą jedenastkę chodzi. Ojciec mówił Szechina, ucieleśnienie siebie w człowieku, dać ducha z Boga, dać ducha z siebie.

  • Przecież to narodzenie się proroka ! 
  • Powoli dochodzisz do kłębka.



Dopisane 25. 09. 2020 r.

Zdjęcie z końmi niestety jest nieprawdziwe. Pełne wyjaśnienie – https://www.snopes.com/fact-check/four-horseman-clouds-photo/


O wizji dotyczącej liczby 11 pisałam – http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/07/21/nic-tak-nie-smakuje-jak-odzyskiwanie-smaku/  Długo trwało wyjaśnienie, ale tak lubi działać Ojciec. Chce, abyśmy sami odkrywali Jego zagadki.   

Nie można chronić tych co zatruwają.

02. 03. 20 r. Warszawa.

  • Jechałem na kawę i facet spowolnił mnie na drodze, no i zdenerwowany zacząłem na niego krzyczeć frajer ! I wtedy Ojciec mówi …
  • Krzycząc na niego, krzyczysz na Mnie.
  • ……… – opowiada Piotr.
  • Nigdy się nie nauczysz – kręcę bezsilnie głową. Zachowuje się  jak przeciętny facet. Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać.
  • No to przepraszam.
  • Ciekawe do kiedy …

Piotr odwozi mnie do domu. Jedziemy akurat przy kościele „Opatrzności Bożej w Warszawie” http://parafiaopatrznoscibozej.pl . Wielki kościół, a ja osobiście uwielbiam te najmniejsze.

  • Jeśli to jest Opatrzność Boża, to dlaczego ci co ją budują grzeszą ?
  • …….. – to było dość niespodziewane. Niewiele o tym miejscu wiem, więc słowa Ojca dają do myślenia.
  • Ale chyba nie wszyscy – Piotr broni.
  • Jedno zatrute jabłko zatruwa wszystkie.
  • Nie można chronić tych co zatruwają.
  • ???!!!

Jedziemy dalej przez Wilanów.

  • Mógłbym tu nawet mieszkać. Patrz jakie piękne domy.
  • Widziałem lepsze.
  • To gdzie Ojcze polecałbyś ?
  • W Niebie, tam wam przygotowałem osobiście wasz dom.

Zauważamy, że kilka z domów jest do sprzedania.

  • Sprawdź w internecie za ile – Piotr mnie ponagla.
  • Lepiej nie.
  • Dlaczego ?
  • Nie słyszałem, żeby ktoś najadł się od oblizywania.
  • ……… – roześmiałam się. „Oblizać się smakiem” … powiedzenie.
  • Czyli nie dla psa kiełbasa ?
  • Nie o takiej kiełbasie myślę.

Wieczorem.

Oglądamy w TV o wirusie. Zgroza narasta …

  • Hmm…. Dobrze w sumie, że odłożyłeś te pieniądze. Jak będziemy mieli kwarantannę, to będziemy mieli za co żyć.
  • Nie w tym upatruję bezpieczeństwo.
  • Hmm…. – to nie takie proste chciałam powiedzieć, ale ugryzłam się w język.
  • Moja w tym głowa, żebyście mieli bezpieczeństwo.
  • Ty masz coś do zrobienia – … do mnie.
  • A i ty będziesz robił.
  • ………. – zamyśliłam się.
  • Ciekawe co z tym twoim jeźdźcem, jak długo będzie tak krążył.
  • Nie wiem … Mało tego, widziałem wczoraj trzy pozostałe konie. Jeźdźcy się ubierają, z nozdrzy koni para leci. Można ich trochę opóźnić, ale zatrzymać się nie da.

Przestraszyłam się. Biały koń już sobie jeździ i mamy wirusa. Trzy się już szykują, więc … 


Robiąc porządki natrafiłam na zdanie, którego znaczenia się tylko domyślam, więc wolę spytać.

- I nadszedł ten, co wyssał palec Ojcu i ma na imię Piotr i ocali tych, co mają być ocaleni, i wróci. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/04/do-wszystkiego-potrzebny-jest-czas-i-ten-czas-nastal/
  • Wyssał palec ? Mówi się wyssane z palca, czyli zmyślone …
  • Nie. Tak się mówi o dziecku, który ssie mleko matki. Wyssało z mlekiem matki … To zobaczyłem teraz.
  • To jest matki, więc w przypadku Ojca ? – myślę głośno. Sprawdzam w internecie.

Wyssać coś z mlekiem matki – odziedziczyć jakieś cechy, skłonności po przodkach, przejąć coś po matce.

  • Czyli … dziedziczysz w jakimś sensie cechy Ojca… Masz cechy Ojca – poprawiam się, bo przecież nie dziedziczy.
  • Słyszę teraz wyraźnie …
  • Trzymajcie się poręczy.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie. Ojciec w przenośni zapowiada wydarzenia, które będą tak zaskakujące, że będzie się trzeba „trzymać, aby z wrażenia nie upaść.” 

Piotr poszedł na egzorcyzmy. Był wyjątkowo długo, może 2 godziny. Już zaczęłam się martwić, czy nie zasnął.

  • Co tak długo ? – pytam, gdy wrócił.
  • Siedziałem i myślałem. Ojciec pyta …
  • Co tak myślisz ?
  • A tak sobie …
  • No to zacznij swój codzienny kadisz.
  • Odmówiłem różaniec i Ojciec powiedział ….
  • Kiepsko ci to poszło. Zrób egzorcyzmy.
  • ………. – roześmiałam się. Kiepsko!

Widząc, że Piotr słyszy i rozmawia …

  • Mogę Ojcu zadać parę pytań ?
  • Jeśli chodzi ci o interview, to przewodnik jest dzisiaj nie w formie.
  • Macie się trzymaćpowtórzył.


Dopisane 23. 09. 2020 r.

  • Jeśli to jest Opatrzność Boża, to dlaczego ci co ją budują grzeszą ?

Z ciekawości sprawdziłam, czy były jakieś niejasności przy budowie tej świątyni.

Polityków oburzyło to, że dotacja dla świątyni była najbardziej sowita spośród wszystkich przyznanych na ten rok. _ – Moim zdaniem element korupcyjny jest tutaj ewidentny. Mamy do czynienia z ogromnym nadużyciem, marnotrawieniem pieniędzy publicznych. To tak, jakby minister Zdrojewski rzucił 6 mln zł na tacę.To pokazuje skalę arogancji władzy i pogardę dla instytucji kultury _- grzmiał Armand Ryfiński z Twojego Ruchu. https://www.money.pl/gospodarka/komentarze/artykul/6;milionow;na;swiatynie;opatrznosci;bozej;to;pikus,123,0,1473659.html

Te słowa nie dotyczą jednak budowy, a samego Kościoła. Nie można chronić tych co zatruwają … daje do myślenia.

„Pedofilia w Kościele, czyli uczta Antychrysta”; 

Tak to wygląda w rzeczywistości.

01. 03. 20 r. Warszawa. Część II.

Zaczynam analizować. Zauważyłam pewną prawidłowość na przestrzeni lat. Kiedy wizja odbywa się w miejscu rodzinnym, gdzie się wychowałam to znaczy, że wizja dotyczy mnie osobiście. To wiadomość dla mnie. Ale jaka to wiadomość … ? Spotkanie z tymi dwiema osobami z innej epoki było absolutnie realne do tego stopnia, że trudno mi nazywać ich duchami. Oni na to nie zasługują w żadnej mierze. Duch nam się kojarzy z jakąś mgłą, poświatą, widmem, ale to ich nie dotyczy. Ci byli inni, byli prawdziwi. Drążyło mi to mózg przez wiele godzin i zaczęłam szukać wytłumaczenia, czy aby to nie poprzedni lokatorzy mieszkania, w którym dorastałam. Jak to sprawdzić …

Musiałam sięgnąć do historii Szczecina. Przeglądając stare fotografie zobaczyłam kobietę ubraną identycznie jak ta z mojego mieszkania. Pani z fotografii jest bardzo elegancka, moja pani–duch miała bluzkę rozpiętą, trochę rozchełstaną. Może dlatego, że była zbyt zdenerwowana, aby trzymać fason damy. Wydawało mi się, że było jej gorąco co mnie w pewnym momencie też rozśmieszyło. Po prostu to była niezwykle kuriozalna sytuacja.

Ten budynek z fotografii w niezmienionej formie w centrum Szczecina stoi do dzisiaj. I wtedy przyszło mi do głowy, czy może moja kamienica, w której się wychowałam też jest przedwojenna. Żeby się upewnić, musiałam sięgnąć do państwowego archiwum. Ulica Barnima, przy której mieszkałam, przed wojną nazywała się Johannisberg. Tego nie wiedziałam, nie wiedziałam też, że cała dzielnica była dzielnicą biznesu, rzemiosła i browarów ! Na końcu ulicy znajdowała się piwiarnia, napis „echte biere” (prawdziwe piwa) widnieje na budynku do dzisiaj.

Nie ubranie kobiety, a ubranie mężczyzny uświadomiło mi, że może być to faktycznie były lokator tego mieszkania. Nie był to typ intelektualisty, ale wyglądał tak, jakby się wyrwał na chwilę z roboty. Miał podkasane rękawy, białą koszulę, mocne, ciężkie buty i długi biały (czysty) fartuch do łydek. Do pijalni piwa lub browaru pasowałby idealnie.

Przeglądając dalsze fotografie dot. ul. Johannisberg zwróciłam uwagę na szczegół, który sprawił, że wstrzymałam oddech. Miesiąc przed „duchami” miałam jeszcze jedną wizję z mojego domu, którą „odłożyłam na bok”, ponieważ nie wnosiła niczego istotnego, jak mi się wydawało. Wizja była bardzo krótka. Wychodzę z budynku i idę kawałek ulicą. Zauważam, że w budynku jest sklep, co mnie w tym śnie bardzo dziwi, ponieważ w rzeczywistości go nie ma. I myślałam, że nigdy nie było. I budzę się. Tylko tyle.

Patrzę na to archiwalne zdjęcie i widzę … sklep. Już miesiąc wcześniej pokazano mi jak było kiedyś. 

W archiwach znalazłam dokument hipoteczny dot. jednego z mieszkań w tej kamienicy datowany na 1868 rok, a więc sam budynek jest dużo starszy niż przypuszczałam. I wtedy taka myśl… Kiedy oni mijali się w korytarzu zauważyłam, że nawet na siebie nie spojrzeli, jakby się nie znali. Być może to byli dwaj lokatorzy jednego mieszkania, a którzy za życia minęli się w czasie … Ludzie, którzy kiedyś przez jakiś czas żyli w tych samych ścianach co i ja … Prawie w tych samych, bo budynek został podczas wojny niemal do parteru zburzony i zaraz po wojnie obudowany. 

To niesamowite … Nic rzeczywiście nie dzieje się w moim życiu bez powodu. Ten sklep dał mi jeszcze jeden dowód, że i duchy nie są przypadkowe. Pytanie tylko dlaczego …

Wieczorem.

Opowiadam Piotrowi wszystkie wizje po kolei jeszcze raz ze szczegółami i o moim dochodzeniu.

  • Ty miałaś te wizje, a ja po raz pierwszy spałem całą noc bardzo spokojnie. Całe uderzenie poszło na ciebie.
  • A to dziecko ? Myślałam na początku, że to zwykłe dziecko, ale teraz już wiem, że to Ojciec.
  • To dziecko to Ojciec, ale to jest książka, bo słowa to słowa Ojca.
  • Zobaczyłem okładkę; Bóg. Gacek patrzył na nią z pogardą.
  • Przewijanie dziecka to praca przy książce.
  • Aaaa … rozumiem.

Analizując po kolei … Spisuję słowa Ojca i w ten sposób tworzy się książka. Książka, w których jest słowo Ojca, czyli sam Ojciec. Książka jest jak małe jeszcze dziecko, które wymaga ciągłej opieki i nieustannej pracy … Logika symboliki jaką posługuje się Bóg Ojciec mnie zachwyca …

  • Patrzył z pogardą, bo myśli, że ta książka nic nie da ?
  • Zobaczymy kto będzie śmiać się ostatni. 
- Niech się śmieje. Zobaczymy kto śmiać się będzie ostatni. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/01/dom-to-ja/
  • Z tymi duchami czułam się …
  • Swojsko ?
  • Taaak ! – uśmiecham się.
  • Były śmieszne, ich zachowania była bardzo śmieszne, bardzo ludzkie, to normalni ludzie ! – ciągle nie mogę wyjść ze zdumienia.
  • Przy przechodzeniu do rzeczywistości trafiłaś pomiędzy.
  • Było ci dane widzieć jak to wygląda w rzeczywistości.

Było mi dane widzieć ludzi pomiędzy światami. Jedną nogą u nas, drugą u Nich. Przestałam bać się śmierci. 



Dopisane 21. 09. 2020 r.

Minęło kilka miesięcy od tego wydarzenia. Piszę wydarzenia, ponieważ trudno mi to traktować jak wizję. Minęło trochę czasu, a jakby się działo wczoraj. Doskonale pamiętam każdy szczegół. Niedawno w TV pokazano bardzo ciekawe video, które jest przydatne, aby coś zrozumieć.

Jestem zdania, że aby zrozumieć budowę animacji, w której żyjemy wystarczy spojrzeć na ludzi, którzy z tego świata odeszli na zawsze. Jeśli odeszli, to dlaczego czasami w naszym świecie się pojawiają ponownie, a czasami nawet dadzą się złapać w kamerze ? Jak to technicznie jest możliwe, jeśli technicznie biorąc są tylko już prochem ?

Kubczak wspominała ostatnie dni życia Kory. powiedziała też, jakie były jej ostatnie słowa: – Byłam w Bliżowie na Roztoczu w ostatnim tygodniu jej życia. Byłam przy niej, gdy odchodziła. Ona była już nieprzytomna, ale był taki moment, była noc, trzymałam ją za rękę i ona nagle podniosła głowę, popatrzyła na mnie i powiedziała bardzo wyraźnie: „Oni tu są, Tadziu”. Tadzio to był nasz brat, który rok wcześniej zmarł. Widziała tych naszych zmarłych z rodziny, a to było na dwa dni przed jej śmiercią. Zastanawiałam się, jak mam to rozumieć? https://gwiazdy.wp.pl/siostra-kory-wspomina-jej-ostatnie-slowa-przywolywala-zmarlego-brata-kora-jackowska-rocznica-smierci-6536902118603392a

Nie będą w stanie cię dotknąć.

28. 02. 20 r. Warszawa.

  • Byłem rano na mszy. Słyszę … 
  • Obróć się i co widzisz ?
  • Zobaczyłem fioletowy materiał u stóp Maryi.
  • No i co to znaczy ? … – … Piotr wzrusza ramionami, więc trzeba sprawdzić.

W religii chrześcijańskiej fioletowy symbolizuje mękę Chrystusa, dlatego też szaty liturgiczne w okresie Wielkiego Postu mają kolor fioletowy. Od wieków zresztą kolor ten jest domeną Kościoła, zwłaszcza u kardynałów … czytam z internetu. 

  • Fajny jest Bóg.
  • Podoba Mi się ta definicja.
  • …… – roześmialiśmy się.

Robiąc wczoraj porządki w dzienniku natrafiam na ciekawe zdanie, czytam je Piotrowi na głos.

- Noooo wrzesień się kończy, niedługo się zacznie październik… 
- Staniesz się jednym z Nas. Wpadniesz na chwilę do Domu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/29/chrystus-patrzy-na-was-zawsze-obserwuje-ten-z-dolu/
  • Wpadniesz do Domu” … ?
  • Do „Tomaszowa”.
  • To wtedy ślub w Niebie nie był „Tomaszowem” ? – dziwię się.
  • Wtedy to była inna przestrzeń.
  • Wtedy potrzebny był Duch, teraz jego fizyczność, bo fizyczność daje potwierdzenie… ludziom. 
  • Najpierw potrzebny był Duch, żeby dać ciału.

Zbaraniałam. Zdaje się, że szykuje się drugie wzięcie do Nieba …

- Ja cię porwę i uzbroję w Siebie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/11/ja-cie-porwe-i-uzbroje-w-siebie/

Wieczorem.

Oglądamy w TV wiadomości. Tak się porobiło na świecie, że mówi się tylko o wirusie. Piotr zapatrzył się w telewizor …

  • Ta zaraza będzie się rozprzestrzeniać. Ten jeździec się cały czas przemieszcza … Widzę jak rozsiewa coś czarnego na cały świat. Przemieszcza się nad kulą ziemską …
  • ………. – coś mi zaczyna świtać. Przypominam sobie, że już o tym jeźdźcy mówił.
- Te wrota mają złamaną pieczęć… – Piotr dalej jak natchniony. 
- Lecz jeździec jeszcze nie wyjechał, względny pokój jest jeszcze na świecie. 
- Jaki to jeździec? – pytam. 
- Na siwym koniu… Widzę go, jest biało–siwy… Pieczęć jest  złamana. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/06/ten-cykl-niedlugo-sie-skonczy-nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-wiedzy-jaka-macie-z-powagi-sytuacji/  

  • Wczoraj podczas egzorcyzmów czyściłem ziemię i próbowałem czyścić to co ten jeździec rozsiewał, ale nie mogłem nic z tym zrobić. Ja mogę robić swój zakres, na jego nie mam żadnego wpływu, bo on jest od Ojca.
  • Szkoda – pomyślałam.
  • ………….
  • To są ostatnie podrygi gacków atakujących cię.
  • A potem ?
  • A potem nie będą w stanie cię dotknąć.

Jak podaje „New York Times”, dr Fauci jest przekonany, że w ciągu kolejnych 4 miesięcy na COVID-19 zachorują i umrą mieszkańcy wszystkich części świata. Naukowiec przyznał, że spodziewał się takiego obrotu sprawy, nie przypuszczał jednak, że koronawirus zdoła w takim tempie opanować całą planetę. W ciągu czterech miesięcy spustoszył cały świat. I to jeszcze nie koniec. (…) Skutecznie przenoszona choroba może rozprzestrzenić się na całym świecie w ciągu sześciu miesięcy lub roku, ale zajęło to około miesiąca – wyjaśnił Anthony S. Fauci.

https://www.o2.pl/informacje/koronawirus-pandemia-covid-19-nie-zakonczy-sie-szybko-przewidywania-eksperta-od-chorob-zakaznych-6519860175690432a

Już mnie nie dziwi, że wirus działa tak szybko. Tak ma być. Tysiące lat czekania i teraz idzie szybko. 



01. 03. 20 r. Warszawa.

Nie pamiętam, abym miała trzy wyraźne wizje podczas jednej tylko nocy.

Pierwsza. 

Jestem w rodzinnym mieszkaniu, w moim pokoju z dzieciństwa. Jest noc. Wiem, że grozi mi niebezpieczeństwo, więc nie śpię, a leżę czujnie w łóżku, które stoi tuż przy oknie. Gapiąc się w to okno widzę, że ktoś zsuwa się po zewnętrznej ścianie budynku jak spider-men. Widzę, że to młody mężczyzna ubrany na czarno. Skrada się jak pająk i wkłada rękę do okna, aby dostać się do środka. W ostatniej chwili gwałtownie zamykam okno przytrzaskując mu dłoń. Jest zaskoczony, a ja się budzę. Gacek !

Nie mogłam zasnąć przez godzinę i kiedy  mi się w końcu udało, mam wizją drugą.

Znowu jestem w swoim pokoju, jest wczesny poranek. Mam małe dziecko, chłopczyka białego jak śnieg. Jest tak jasny niesamowicie, aż z niego blask jakiś dziwny bije. Ma około roku, ale myśli i mówi jak dorosły ! Opiekuję się nim, przewijam Mu pieluchy i robię to klęcząc na podłodze.  I kiedy tak klęczę spostrzegam obok czarne stopy w lakierkach. Podnoszę głowę do góry i widzę chłopaka w wieku maksymalnie 15 lat. Młody przystojniak ubrany całkowicie na czarno. Czarne ma też włosy. Dziecko w pieluchach mówi, że to giergion, gargon, czy jakoś tak i żebym uważała. Rozumiem, że to imię przystojniaka, ale jestem tak zaabsorbowana tym, że niemowlak mówi jak mężczyzna, że nie przysłuchuję się zbyt uważnie. Czarny gapi się na dziecko z ironicznym uśmiechem. Przyglądam mu się uważniej i dostrzegam jego czarne jak węgiel oczy. Znowu gacek ! Chyba jakiś ważniejszy, bo ma imię. Budzę się.

Czuję się zmęczona. To są ostatnie podrygi gacków atakujących cię … dotyczy także i mnie. Znowu nie mogłam zasnąć. A kiedy zasypiam, mam wizję trzecią.

Znowu jestem w swoim rodzinnym mieszkaniu. Jest przy mnie ktoś bardzo duży, biały. Myślę, że to mój Grubasek, bo zachowuje się jak ochroniarz i przewodnik w jednym. Nic nie mówiąc wskazuje mi krzesło przy stole i rozumiem, że mam usiąść. Za chwilę siada koło mnie również i  mam wrażenie, że na coś czekamy. Po chwili zaczyna się… spektakl. W rogu pokoju pojawia się wir powietrza, z którego wychodzi … mężczyzna.

Jest najprawdziwszym człowiekiem z krwi i kości, ubrany jak przedwojenny młynarz, może rzemieślnik. Na pewno miał przepasany wokół brzucha długi fartuch jaki czasami widzi się w gospodzie. Dość przy kości był i rubaszny, miał wąsy, lat około 50.  Jego cała postać wydawała mi się nie z tego wieku. Podchodzi z impetem i zatrzymuje się metr od naszego stołu. Wymachując groźnie ręką zaczyna robić nam awantury, że jesteśmy w jego ! mieszkaniu i że sobie tego nie życzy !!! Daaaawno nie byłam tak zdziwiona. Siedzę przy tym stole i rozdziawiam buzię szeroko, bo zdaję sobie nagle sprawę, że właśnie widzę najprawdziwszego ducha !!! 

Duch krzyczał jeszcze chwilę, aż ceremonialnie obrażony wyszedł z pokoju. Ale to jeszcze nie koniec. Na korytarzu mija się z kobietą około 55-letnią, która właśnie weszła do mieszkania. Mijają się jakby siebie nie znali, albo nie widzieli. Teraz to kobieta wchodzi do pokoju i zbliża się do stołu, przy którym ciągle siedzimy. Ubrana w starodawną suknię z przełomu XIX i XX wieku, a więc też duch ! Gapię się na nią jak wryta nie mogąc uwierzyć co się właśnie dzieje. Piskliwym, dość wysokim tonem zaczyna robić nam awanturę, że to jej mieszkanie ! Jej zajadłość w wymachiwaniu ręką i ten jej piskliwy głosik spowodował, że nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Istny kabaret … pomyślałam. Byłam zafascynowana samą sytuacją.  Widzę duchy !… , a one są tak prawdziwe, tak normalne, że aż niemożliwe, żeby były duchami. I to odkrycie powoduje, że się budzę.

Siedzę na łóżku i dochodzę do siebie przez dłuższą chwilę. Śmieję do siebie … To było tak realne, że mogłabym zliczyć ich zmarszczki, mogłabym dotknąć ich skóry, poczuć zapach, mogłabym chyba wszystko, bo byli bardzo żywi, choć martwi. Zdaję sobie sprawę, że spotkało mnie coś wyjątkowego. Dano mi było zobaczyć ich rzeczywistość. Bezcenne doświadczenie. 

Nie mogłam się doczekać do kawy, aby Piotrowi o tym opowiedzieć. CDN…

Armagedon.

27. 02. 20 r. Warszawa.

  • Wczoraj podczas egzorcyzmów przeprosiłem Ojca za wszystko. Za Lutra, za SS, za to, że Mu wstydu tyle przyniosłem. Milczał, ale na koniec powiedział …
  • Jesteś gotowy do drogi.
  • Hmm … – zamyśliłam się.
  • Ale wiesz jak to jest u Ojca – ciągnie dalej.
  • Gotowy to może trwać z 2 – 3 lata.
  • No nie powiedziałbym.
  • ………. – ucieszyłam się słysząc Ojca.
  • Odrzuciłeś fotel, który ci się należy.
  • Będziesz musiał ciężko harować, żeby go odzyskać.
  • A kiedy będziesz myślał, że to koniec, może wtedy podam ci rękę.
  • Przecież przepraszałem, a Ojciec mi wybaczył – Piotr z płaczem prawie i szeptem.
  • Hola, hola. Musisz za to płacić.

Uśmiecham się, ponieważ najwyraźniej Piotr czegoś nie rozumie. Ojciec powiedział płacić, a nie zapłacić. Płacić, czyli w jego przypadku modlić się codziennie.

Przełykam ślinę …

  • Chcę spytać Ojca, ale się boję.
  • Tchórz, tchórz …
  • Czy Ojciec naprawdę jest taki … – … i bałam się użyć tego słowa. W Ezechielu wydaje się dość … okrutny.
  • Jak 1 % chce zrozumieć 100% ? Powiedz Mi.
  • Czy jedna miara zrozumie 100 miar ?
  • A czy gdybym kazał zabić Hitlera, jak małym dzieckiem był, też byłabyś zszokowana ?
  • A przecież jest niewinny jako dziecko.
  • Ten, kto by zabijał, też się kształtuje.

Zapisałam słowo w słowo i teraz się na to gapię w zadumie. Skomplikowane … Rozumiem, że na podstawie jednego nie można poznać wszystkiego. Nie można poznać Ojca, zrozumieć Ojca na podstawie jednego zdarzenia, jednego życia, jednej sytuacji. Dzisiaj czytam w internecie; Gdzie jest Bóg, gdy ludzie umierają na wirusa ? Mówią też, gdzie był Bóg, gdy umierali w Auschwitz … Czy jedna miara zrozumie 100 miar ? Nie ma takiej możliwości, nie znając całości. Ludziom Ojciec wydaje się z jednej strony okrutny (kiedy nadchodzi śmierć), a z drugiej miłosierny (kiedy nadchodzi uzdrowienie). A gdyby jeden człowiek doświadczył w jednym swoim życiu i śmierci i uzdrowienia … Co wtedy by powiedział ? Jaki w jego oczach byłby wtedy Ojciec ? 

Czy doszło by do Ausschwitz, gdyby nie było to konieczne ? W pewnej pracy naukowej na temat Henocha Angelologia etiopskiej Księgi Henocha (Henet) pada takie zdanie ;

W zakończeniu trzeciej wizji Henocha w Księdze Przypowieści dominuje atmosfera sprawiedliwości i miłosierdzia: „Anioł Michał, jeden z archaniołów, uchwycił mnie za prawą rękę i podniósł mnie, i wprowadził mnie do wszystkich tajemnic miłosierdzia i tajemnic sprawiedliwości” (Henet 71, 3). Nad sprawiedliwym sądem dominuje miłosierdzie Boga. Z miłosierdzia zaś płynie pokój.

Zrozumieć Ojca to widzieć świat Jego oczami. Z Jego perspektywy. A ponieważ nasza perspektywa jest i zawsze będzie bardzo wąska, pozostaje nam tylko ufać. 


Wieczorem.

Słuchamy o wirusie, martwimy się, ale wierzę, że Polska się jakoś obroni.

  • Mam zapisane zdanie, że kiedyś paszporty polskie będą bardzo w cenie. Zobaczysz, że jak Eliasz wypłynie to każdy będzie dumny, że jest Polakiem.
Polski paszport będzie w bardzo dużej cenie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/23/droge-wyboje-laweczke-wybiera-zawsze-ojciec/
  • Masz taką nadzieję ?
  • Taaaa …
  • Nadzieja się spełni.
  • ???!!!
  • Ale córka chyba nie wyjedzie na Cypr ?
  • Zawirowania będą.
  • Z wirusem ?
  • Z tobą. Będą olbrzymie.
  • W końcu dom się ma obrócić do góry nogami.

Córka ma wyjechać po świętach, jeszcze w kwietniu. Wszystko wskazuje na to, że wyjedzie.


Oglądamy teleturniej „Vabank”. Piotr znał odpowiedzi na kilka pytań.

  • Jednak coś tam wiem – cieszy się jak dziecko.
  • Ale tylko trochę.
  • A potem będziesz wiedział wszystko.
  • Bramę ci otworzę.
  • Bramę wiedzy, bramę mądrości, abyś wiedział jak masz mówić to co wiesz.
  • To ci dopiero będzie – pomyślałam.

Zadzwoniła pracownica Piotra. Okazuje się, że ma raka. Z płaczem prosi o urlop. Piotr jest poruszony, bo kobieta bardzo życzliwa, bardzo skromna, wrażliwa, nieustająco od wielu lat bardzo biedna. Przygarniając ją do firmy miał nadzieję w tym smutnym życiu trochę jej ulżyć. A teraz to …

  • Mogę się pomodlić za nią ?
  • Pomodlić możesz.
  • A pomożesz Ojcze ?
  • Ziemia jest twoja, ludzie są twoi.
  • Daj troszkę możliwości, żeby ją uzdrowić.
  • Chciałbyś ?
  • No tak.
  • Mieczem się nie leczy, mieczem się kroi.
  • ……….. – Piotr zaskoczony. Wynika z tego, że ma miecz do walki, a nie do leczenia.
  • Ojcze, ona jest już u ciebie ? – pytam.
  • Absolutnie nie.
  • No to masz szansę – mówię do Piotra z nadzieją.
  • Zapomniałem jej nazwiska …
  • Kowalska (ps. zmienione). Czy ci czasu starczy ? Coraz więcej osób masz.
  • Co to będzie jak cię nie będzie ?
  • Jeeezu, nie wiem … – jęknęłam zdając sobie z tego sprawę.
  • Ziści się twoje pismo – … do mnie. Nastawiam więc ucha.
  • Armagedon.
  • Oż kurna !!! – wyrwało mi się.

16;16 I zgromadziły ich na miejsce, zwane po hebrajsku Har-Magedon. 17 Siódmy wylał swą czaszę w powietrze: a ze świątyni od tronu dobył się donośny głos mówiący: «Stało się!» 18 I nastąpiły błyskawice i głosy, i gromy, i nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi, jakiego nie było, odkąd jest człowiek na ziemi: takie trzęsienie ziemi, tak wielkie. 19 A wielkie miasto rozpadło się na trzy części i miasta pogan runęły. I wspomniał Bóg na Wielki Babilon, by mu dać kielich wina – gniewu zapalczywości swej.

Armagedon mnie otrzeźwił.  Dzisiaj o tym wspomniałam pisząc na blogu.

  • Pisałam dzisiaj o armagedonie i o czterech jeźdźcach …
  • U progu.
  • Aaa… Czyli Ojciec widział co piszę ?
  • Nie, nie widział – … Ojciec żartobliwie zasłonił oczy rękoma. Tak to przedstawił teraz Piotr. 



Dopisane 17. 09. 2020 r.

Absolutnie nierzeczywiście nie. Ta osoba jest po operacji, raka na razie nie ma i sobie żyje 🙂


Armagedondzisiaj to słowo wygląda inaczej. Biorąc pod uwagę ewentualny El calderon z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypuszczać, że to właśnie armagedon albo jego część.

Księga Ezechiela.

26. 02. 20. r. Warszawa.

- Zdecydowanie wirus. To jest ostrzeżenie przed czymś poważniejszym. 
Jestem naprawdę zaskoczona. Pół roku przed wybuchem korona-wirusa padło to zdanie, o którym kompletnie zapomniałam. Stefan pytając w komentarzach o nakaz mycia rąk i łącząc go z obecnie szalejącym na świecie wirusem miał jednak rację. Ze względu na to, że nasz syn od miesiąca przebywa w Korei Południowej, rozwój epidemii interesuje nas szczególnie. Oczywiście pytamy Ojca codziennie, czy mamy się już bać, ale słyszymy tylko bez paniki. Mycie rąk i zdrowy rozsądek obowiązkowo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/26/w-tym-domu-cie-nie-chca-to-nie-wchodz/

Mimo, że o wirusie wiedzieliśmy od trzech lat, to jednak jestem absolutnie, totalnie zaskoczona. Może dlatego, że kiedy Ojciec o tym wspominał to mówił tak normalnie, tak spokojnie … Nie czułam strachu mimo, że było to ostrzeżenie. Myjcie ręce i już. To takie proste … Oczywiście przeszło mi przez myśl dlaczego to ma być takie ważne, ale ponieważ niewiele się działo, więc …  A dzisiaj słucham znajomych, przeglądam internet, narasta w narodzie napięcie … Sama się zastanawiam …

  • Ojcze kupić więcej mąki ?
  • Kup. Nareszcie coś upieczesz.
  • Ale ci Ojciec przygadał ! – Piotr się śmieje.

On się śmieje, a ja myślę. To prawda, nie chce mi się piec. Tą odpowiedź uznałam jako lekką ironię i zarazem uspokojenie. Nie ma sensu robić zapasów. Ulżyło mi. Nie będzie tak źle …


Siedzimy na kawie. Zmienność ciśnienia w ostatnich dniach powoduje, że mam migrenę co drugi dzień. Dzisiaj jest właśnie ten drugi dzień. Piotr wkurzony, bo ma już tego dosyć. Spojrzał na moją głowę inaczej …

  • Widzę twoje zatoki, czaszkę, masz na czole skumulowaną energię czerwoną, taką czerwoną „blachę” energii w jednym miejscu …

I zbliżył do mojej głowy rękę. Trzymając ją 3 cm od czoła, palcami zrobił taki ruch jakby coś wyciągał. Niewiarygodne, ale po 5 minutach dosłownie fizycznie czułam jak ból się rozlewa i powoli zanika. Piotr nie poprzestał na tym, długo wpatrywał się w moje czoło. W pewnej chwili bardzo się wzruszył..

  • No co widzisz ?! – trochę się zniecierpliwiłam.
  • Zobaczyłem twoją duszę.
  • Jak to ?! Ale jak ?!
  • Energię. Uformowała się w kulę. Z tej kuli uformowały się ręce, które wyciągały się do mnie, jakby chciały się do mnie przytulić … 
  • Niesamowite … – nie wiedziałam co powiedzieć.
  • Bo ona (dusza) widzi prawdę.
  • Hmm… Czyli dusza jest jakby niezależną jednostką ? – już analizuję.
  • Chyba tak. Nie wiem … – Piotr wzrusza ramionami.
- Jej dusza cię poznała. Jej dusza wie. Idzie tam, gdzie dobro. Ona sama nie wie dlaczego, ale jej dusza wie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/09/czy-nie-bylo-szalenstwom-stworzyc-ten-swiat/
Czy dusza ma swój mózg ? - pytam. Jeśli dusza rozpoznaje inne dusze, czy w takim razie jest samodzielnym bytem ? 
- Tak nie powiedziałbym. Ma pamięć, myśli. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/11/pan-bog-jest-sprawiedliwy-tylko-ludzie-tego-nie-rozumieja/

Niedawno przygotowując tekst na blog przeczytałam …

- Ciągle słyszę Ezechiel – Piotr pociera ucho jakby chciał tego słyszenia się pozbyć. 
- O co chodzi ? – pytam. 
- Jakiś werset, ale nie słyszę dobrze jaki.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/20/nie-daj-sie-zwiesc/
  • Po co miałam przeczytać Ezechiela ?
  • Po wszystko.
  • Masz tam wiele rzeczy, które nigdzie indziej nie znajdziesz.
  • Hmm… – … obiecałam sobie, że dzisiaj się tym w końcu zajmę.
  • Nie mówiłem ci, ale wczoraj podczas egzorcyzmów rozmawiałem z Ojcem. Prosiłem, aby ten mój fotel schował za swoim tronem. A dzisiaj podczas mszy widzę, że Ojciec ten fotel wyciąga zza tronu i stawia z hukiem koło siebie.
  • To Ja cię wybrałem, nie ty Mnie.
  • Dwa fotele koło tronu Ojca ? – myślę w głowie. Przecież koło Ojca siedzi tylko Jezus.
  • Ojcze, to ile tych foteli masz koło Swojego tronu ?
  • Chcesz się załapać ?
  • Nieee, nie śmiem – śmieję się, ale ciekawość mnie zżera.
  • Tyle, ile trzeba.

Zamyśliłam się. Ta wiedza zaczyna być już bardzo trudna i właściwie nie jestem pewna, czy powinnam wiedzieć.

  • Chyba muszę się zgłosić znowu na koronografię. Lewa ręka znowu mnie boli.
  • ……… – zmartwiałam. Tak się działo na krótko przed zawałem.
  • Nie zdążysz się naprawić.
  • Wypiorę cię w Jordanie.
  • Pobłogosławiłem ten związek nie po to, żeby go rozdzielać.
  • Zanim go zabiorę, zabiorę tobie pamięć, zabiorę świadomość… do mnie.
  • Zanim go zabiorę będziesz w puchu, Moje dziecko.
  • Przecież ci to obiecałem.
  • …….. – oboje zamilkliśmy.
  • Nie zdziwiłabym się, gdyby ona (córka) nie wyjechała na Cypr – zmieniam temat.
  • Zawirowania będą.
  • Z powodu tego wirusa ?
  • A daj Mi z tym spokój ! – Ojciec się roześmiał.
  • Z tobą będą zawirowania.
  • Oooo !!!! – zaskoczenie.
  • Zobaczyłem znowu swój ślub i pierścień na palcu.


Wieczorem.

Otwieram księgę Ezechiela. Przebiegam po tekście na razie bardzo pobieżnie …

  • Hmm… Księga Ezechiela, tam Bóg jest przedstawiany dosyć … – zabrakło mi słowa. Jest dość brutalny.
  • Bardzo się tym przejmujesz ?
  • Taaa – pomyślałam.

Bo Ojciec jakiego ja znam, jest zupełnie inny. Bardzo kochający, ale i karcący. Sprawiedliwy wychowawca, stanowczy, ale i miłosierny.

Wracam do Ezechiela jeszcze raz, uważniej. Księga Ezechiela – trzecia z ksiąg Starego Testamentu autorstwa proroka Ezechiela,napisana w latach 593-571 p.n.e.

1;5 Pośrodku było coś, co było podobne do czterech istot żyjących. Oto ich wygląd: miały one postać człowieka. 6 Każda z nich miała po cztery twarze i po cztery skrzydła. 10 Oblicza ich miały taki wygląd: każda z czterech istot miała z prawej strony oblicze człowieka i oblicze lwa, z lewej zaś strony każda z czterech miała oblicze wołu i oblicze orła. 

Te same istoty żyjące przedstawia mniej więcej 650 lat później też wizja Jana. Zwróciłam uwagę na dopisany komentarz; symbole, przy pomocy których Ezechiel przedstawia swoje wizje Boga, są dla nas – ludzi innej epoki i kultury – niezupełnie zrozumiałe. Wiele szczegółów tych wizji wykorzystał św. Jan w Apokalipsie. http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=705

Krew we mnie się zagotowała. To nieprawda, że Ezechiel przedstawia swoje (!) wizje Boga. To nieprawda, że Jan wykorzystywał (!) w swojej wizji elementy z Ezechiela. Osoba, która pisała ten komentarz kompletnie nie rozumie istoty wizji. Nie rozumie czym jest wizja.

Wizja jest jak zaszyfrowana wiadomość w postaci filmu. Film, w którym się albo uczestniczy albo ogląda jako widz albo jedno i drugie jednocześnie. Człowiek, który doświadcza wizji nie ma na nią żadnego wpływu. To nie on jest reżyserem wizji. Nie może w niej manipulować i zmieniać jak mu się żywnie podoba. Wizja to „film” napisany, przygotowany, zrealizowany i pokazany danemu człowiekowi przez „wytwórnię” pod nazwą Niebo. Przez Boga, a nie człowieka ! Tak więc to nie Jan wykorzystał symbolikę Ezechiela, to Niebo użyło tej samej symboliki 650 lat później. A tak właściwie skąd pewność, że to tylko symbolika ? A może te istoty żyją tam naprawdę ?

W każdym razie dla Jana te cztery dziwne istoty nie były niczym nowym. Jako Hebrajczyk musiał znać Księgę Ezechiela, ponieważ wchodzi w skład Tanachu, czyli Biblii Hebrajskiej. W wizjach Niebo wizualizuje takie symbole, które są danej osobie znane. Nie pokazaliby Janowi na przykład windy, która w dzisiejszych czasach występuje w wizjach dość często. Człowiek, który otrzymuje wizje powinien ją zrozumieć, a przynajmniej zrozumieć na tyle, że pochodzi z Nieba. 


Czytając kolejne wersety zaczynam pojmować dlaczego Ezechiel jest ważny. 

8 Ty więc, synu człowieczy, słuchaj tego, co ci powiem. Nie opieraj się, jak ten lud zbuntowany. Otwórz usta swoje i zjedz, co ci podam». 9 Popatrzyłem, a oto wyciągnięta była w moim kierunku ręka, w której był zwój księgi . 10 Rozwinęła go przede mną; był zapisany z jednej i drugiej strony, a opisane w nim były narzekania, wzdychania i biadania.

To również nawiązanie do Apokalipsy; Ap 5,1; Ap 10,2.


4 Potem rzekł do mnie: «Synu człowieczy, udaj się do domu Izraela i przemawiaj do nich moimi słowami. 5 Jesteś bowiem posłany nie do ludu o mowie niezrozumiałej lub trudnym języku, ale do domu Izraela; 6 nie do wielu narodów o niezrozumiałej mowie i o trudnym języku, których słów byś nie rozumiał. Chociaż gdybym cię do nich posłał, usłuchaliby ciebie. 7 Jednakże dom Izraela nie zechce cię posłuchać, ponieważ i Mnie słuchać nie chce. Cały bowiem dom Izraela ma oporne czoło i zatwardziałe serce.

Cała księga Ezechiela to oskarżanie wobec Izraelitów za ich zatwardziałość serca i umysłu. Jak sobie przypomnę szefa Sanhedrynu i jego „ Wolimy wrócić do Auschwitz niż przyjąć Jezusa za Mesjasza” to sobie uzmysławiam, że nic się nie zmieniło. Izraelici nadal są oporni i dlatego Eliasz „obudzi” się nie w Izraelu.


9; 3 A chwała Boga izraelskiego uniosła się znad cherubów, na których się znajdowała, do progu świątyni. Następnie zawoławszy męża odzianego w szatę lnianą, który miał kałamarz u boku, 4 Pan rzekł do niego: «Przejdź przez środek miasta, przez środek Jerozolimy i nakreśl ten znak TAW na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnianymi».

Czytając mrowie przeleciało mi po plecach. Tego się nie spodziewałam.

Prawdziwe zdjęcie Chrystusa
- Czy Piotr jest odpowiedzialny za ten świat ? 
- … Zobaczyłem X. To chyba zakaz, czyli nie pytaj. Nie, to litera Taw (p.s. czytać tau), taki sam znak mam na zdjęciu Chrystusa. Czyli to prawda. 
- Odpowiadasz za Ziemię, za ten świat, za tych ludzi. 
- I najlepsze przed nami. Jesteś oddelegowany do tego świata. 
- Musisz być przy apokalipsie, bo jesteś od ratowania tego świata. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/21/chwal-imie-pana/

Pisałam już wcześniej o literze „taw” http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/21/chwal-imie-pana/, ale sprawdzam jeszcze raz.

https://stacja7.pl/wiara/znak-krzyza-7-kodow-boga/ Litera TAW (tau) – podpis Boga kreślony na czołach wybranych. Pierwsza zapowiedź czci oddawanej symbolowi krzyża według Ojców Kościoła została zapisana w Księdze Ezechiela. To litera TAW pochodząca z hebrajskiego alfabetu. Znak Taw na czołach wybranych mężów stać się miał pieczęcią „przynależności do Boga” oraz przepustką do ich ocalenia. Był jak podpis Boga czytelny dla wszystkich, bo nawet analfabeci podpisywali się tym znakiem, który w starym alfabecie hebrajskim (syro-fenickim) miał kształt małego, równoramiennego krzyża (+) a później kształt „iksa” (x).

A więc to pieczęć przynależności do Boga. O pieczęci na czole mówi też AJ; 7:2-3 bt „I ujrzałem innego anioła, wstępującego od wschodu słońca, mającego pieczęć Boga żywego. Zawołał on donośnym głosem do czterech aniołów, którym dano moc wyrządzić szkodę ziemi i morzu: Nie wyrządzajcie szkody ziemi ni morzu, ni drzewom, aż opieczętujemy na czołach sługi Boga naszego.” 

Taw na zdjęciu Chrystusa to nie tylko podpis Boga, pieczęć przynależności do Boga. Przecież zdjęcie Chrystusa mogłoby być bez żadnego znaku, żadnej litery. A jednak pieczęć TAW jest. To także znak czasów ostatecznych i że wizja Jana właśnie się realizuje.


21 Pan skierował do mnie te słowa: 22 «Synu człowieczy, cóż to macie za przysłowie o ziemi izraelskiej, które głosi: „Dłużą się dni, a wszystkie proroctwa zawodzą”. 23 Dlatego powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: Ja sprawię, że przypowieści tej zostanie położony kres i nie będą jej więcej powtarzać w Izraelu. Co więcej, powiedz im: „Nadchodzą dni, gdy każde widzenie stanie się rzeczywistością”.

- Wizje są jednoznaczne. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/04/uratowac-jednego-to-uratowac-swiat/
- Choć wizja musi się wypełnić do końca, to ważne jest jak do tego dojdziemy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/07/krzyz-sam-jest-bronia/
- Co planujesz Ojcze ? 
- Przekazuję ci w wizjach z wyprzedzeniem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/13/natury-ludzkiej-nie-zmienie/
- Tak jak wszystko co zapisane przez proroków musi się wypełnić, tak i twoje wizje muszą się wypełnić, bo to jest prawda. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/07/urbi-et-orbi/
- Dokładnie słuchaj siebie i dokładnie pamiętaj co pokazuje wizja. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/03/moge-byc-kim-chce-i-gdzie-chce-wiec-moge-byc-i-tu/

12; 27 «Synu człowieczy, oto Izraelici powiadają: „Widzenie, jakie on ma, odnosi się do dni bardzo odległych. Prorokuje o dalekiej przyszłości”. 28 Przeto powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: Już więcej żaden z moich wyroków nie dozna zwłoki. Cokolwiek mówię, to mówię i wykonam» wyrocznia Pana Boga.

- Ja to trzymam, żeby się spełniło, co ma się spełnić.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/13/ja-to-trzymam-zeby-sie-spelnilo-co-ma-sie-spelnic/
- Tak jak wszystko co zapisane przez proroków musi się wypełnić, tak i twoje wizje muszą się wypełnić, bo to jest prawda. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/07/urbi-et-orbi/

10 Oto wprowadzili mój lud w błąd, mówiąc: „Pokój”, podczas gdy pokoju nie było1. A kiedy on budował mur, to tamci pokrywali go tynkiem. 11 Powiedz tym, którzy go pokrywali tynkiem: <Upadnie on>, [gdy] spadnie deszcz ulewny, nastąpi gradobicie i wicher gwałtowny się zerwie. 12 I oto mur rozwalony. Czy wam nie powiedzą: Gdzie jest zaprawa, którąście narzucili? 13 Przeto tak mówi Pan Bóg: W zapalczywości mojej sprowadzę wicher gwałtowny, spadnie deszcz ulewny na skutek mojego gniewu i grad na skutek mego oburzenia, by wszystko zniszczyć. 14 I zburzę mur, któryście pokryli tynkiem, powalę go na ziemię, tak że ukażą się jego fundamenty i upadnie, a wy pod nim zginiecie. Wówczas poznacie, że Ja jestem Pan. 15 Wywrę gniew mój na murze i na tych, którzy go tynkiem obrzucili, i powiem wam: Gdzie jest mur i ci, którzy go tynkowali – wyrocznia Pana Boga.

Doznałam déjà vu. Wizja dotycząca otynkowanego kościoła.

Piotr słysząc zabierze ludziom Siebie zobaczył obraz palącego się dużego kościoła, białego, otynkowanego ze szpiczastym wieżyczkami. Nie byłam pewna, czy chodzi o konkretny kościół, czy raczej traktować tę wizję jako symbol. Dzisiaj już wiem, że chodzi oczywiście o symbol chrześcijaństwa. Ta biel też nie jest przypadkowa. Mogłabym to zinterpretować jako czysty Kościół, czysta wiara, która będzie niszczona. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/13/dni-niepokoju-panuja-ale-nadchodzi-burza-wspierajcie-sie-nawzajem/
- Co znaczy otynkowany kościół ? 
- Skończony. 
- W sensie wykończony i odnowiony czy skończony, że z nim koniec ? 
- Gotowy… ale spytaj do czego ?
-  Do czego ? 
- Jak ma siać nieprawdę niech spłonie i do tego został powołany. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/iii-tajemnica-fatimska/

Zbieżność zadziwiająca. Otynkowany mur miasta nieprawego i otynkowany kościół siejący nieprawdę … to jedno. Kościół w rozumieniu nie Watykanu, nie instytucji, a całej społeczności chrześcijańskiej. Zdaje się, że Jerozolima kiedyś znaczyła faktycznie Jerozolimę. Dzisiaj znaczy znacznie więcej. Znaczy ludzi, którzy w imieniu Boga działają wbrew Bogu.


21 Bo tak mówi Pan Bóg: Nawet gdybym zesłał na Jerozolimę owe cztery moje straszne klęski – miecz, głód, dzikie zwierzęta i zarazę, aby w niej wyniszczyć ludzi i zwierzęta, 

Cztery klęski to jak cztery plagi w AJ. Czterech jeźdźców.


19 I w uniesieniu moim, w ogniu mego gniewu, mówię to: Zaiste, w owym dniu przyjdzie wielkie trzęsienie ziemi na kraj Izraela. 20 Przede Mną będą drżały ryby morskie i ptaki w powietrzu, zwierzęta polne i wszystko, co pełza po ziemi, i wszyscy ludzie, którzy są na ziemi. Góry się rozpękną, skały się zapadną i wszystkie mury runą na ziemię. 21 I powołam przeciwko niemu wszelki strach wyrocznia Pana Boga – miecz każdego zwróci się przeciwko bratu. 22 I wymierzę im karę przez zarazę i krew, i ulewę, i grad [jakby] kamieni. Ogień i siarkę ześlę jak deszcz na niego i na jego wojsko, i na rozliczne ludy, które są z nim. 23 Tak okażę się wielkim i świętym, tak ukażę się oczom wielu narodów: wtedy poznają, że Ja jestem Pan.

W AJ;18 I nastąpiły błyskawice i głosy, i gromy, i nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi,
jakiego nie było, odkąd jest człowiek na ziemi: takie trzęsienie ziemi, tak wielkie.

Wiele jest zbieżności z AJ. Księga Ezechiela to jak Apokalipsa Jana tyle, że przekazana mniej więcej 650 lat temu. A to znaczy, że apokalipsa była zaplanowana dużo, dużo wcześniej. Przed wszystkimi wiekami, jak często mówi Ojciec. Słowa …do tego został powołany , aby spłonął  nabierają nowego znaczenia. 


Przyjmij Mnie do siebie.

24. 02. 20 r. Warszawa.

Piotr się przeziębił, jest osłabiony, ale przytomny.

  • Dzisiaj na mszy słyszałem …
  • Przyjmij Mnie do siebie. 
  • … więc poszedłem do komunii, a po …
  • I zacznij trudy tego tygodnia.
  • … Mam w tym tygodniu tyle roboty i problemów, że nie mam czasu na chorowanie.

Widzę, że źle się czuję, ale ja mam tyle pytań …

  • W AJ po wskrzeszeniu świadek jest wzięty do nieba …

12 Posłyszeli oni donośny głos z nieba do nich mówiący: «Wstąpcie tutaj!» I w obłoku wstąpili do nieba, a ich wrogowie ich zobaczyli.

  • Nie wyobrażam sobie …
  • A szkoda.
  • Wszystko sobie wyobrażasz, a tego nie możesz.
  • Boję się, że zarażę Was grypą.
  • Czyli jednak możesz sobie wyobrazić.
  • ……… – Piotr zamilkł przyłapany na słowie.
  • Wirus się rozprzestrzenia, dojdzie do nas ? – zmienia temat.
  • Do ciebie nie. Radzę zająć się życiem.
  • A dla mnie jakieś wskazówki ? – pytam.
  • Żyj manianą jeszcze, a potem skończy się maniana, zacznie puch.
  • A wiesz co to znaczy puch ? Lepiej niż maniana.

Ojciec potrafi uspokoić jednym słowem. Moja maniana jest cudowna, trudno sobie mi wyobrazić co miałby w takim razie znaczyć puch …

  • W AJ bestia przekazuje władzę smokowi, albo odwrotnie – … nie pamiętam w tej chwili po prostu.
  • Sporo tam różnych dziwnych stworzeń, a przecież to wszystko symbol gacków. Jeden przekazuje drugiemu … Czy to świadczy o ich hierarchii ?
  • Nie tylko.
  • Oooo… Zwróć uwagę, że przez jakiś czas będzie zamknięty tylko szatan. W AJ nie jest wspomniane, że inne będą też zamknięte. To znaczy, że nie będą działać wszystkie razem i nie wszystkie będą zamknięte. A działanie wszystkich razem to maksymalizacja zła.

Piotr się zamyślił.

  • Kiedy mi to mówiłaś, ktoś mi przypomniał historię z II wojny światowej. W Berlinie była tzw. ciemna noc, to znaczy wszystkie światła były wyłączane. I podczas tego czasu grasował na ulicach Berlina seryjny morderca, który zabijał kobiety. Takie zło w złu. https://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/10/19/seryjny-morderca-w-nazistowskim-berlinie/
  • Wow … – nie znam tej historii, ale mam wyobraźnię. Nie tylko życie w wojennym strachu, to jeszcze strach na każdym kroku. Zawału można dostać na samą myśl …

https://www.youtube.com/watch?v=W95l8gWc99Q


Wieczorem.

Firma dzwoni z pytaniem kiedy zaczynać dach, a Piotr ma wątpliwości.

  • Czy mam robić dach ? A jak się ze mną coś stanie, to po co …
  • Bezwzględnie tak, to już nie ciebie będzie dotyczyło.
  • Jeżeli ja tego nie zrobię, to nikt tego nie zrobi. Będzie się psuło.
  • Zalążki już widzisz.
  • Ojciec nakazuje to robić – jestem zdziwiona.
  • Wyraźnie każę, schronienie to będzie.
  • Schronienie ???!!!


25. 02. 20 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie o 7.30. Piotr nadal czuje się słabo i nadal w związku z tym narzeka. Żeby tego nie słyszeć, gwałtownie zmieniam temat rozmowy.

  • Co znaczy wskrzesić ?
  • … Obudzić.
  • Właśnie. Dlatego ci ludzie, którzy dostają przekazy usłyszeli „obudzenie proroka”.
  • Ciekawe… – zamyślił się.

Rzeczywiście ciekawe. Ojciec powiedział o nich 

- Powiadam ci, pomiń to. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/11/beda-szukac-glosu/

… A jednak większość z nich wspomina o budzonym proroku. Może to miał na myśli Ojciec mówiąc dałem zapowiedzi … Czyli poinformowałem, uprzedziłem …

- Najlepsze przed nami. Show przed nami. 
- Bóg się cieszy.
- Dałem wszędzie zapowiedzi na to wydarzenie. 
- Co to znaczy ? 
- Zejście proroka. Obudzenie proroka. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/06/29/11416/
  • Jak sobie przypomnę twarz Ojca, to czuję do Ojca gigantyczny respekt.
  • Jednym słowem jesteś cykorem.
  • Mogę być.
  • Czyli boisz się Mnie ?
  • Boję.
  • Co ty biedaku zrobisz, kiedy staniesz koło Mnie ?
  • ………. – Piotr zrobił wielkie oczy, nie wiedział co powiedzieć.
  • Nauczysz się, będziesz wiedział.
  • … To miło słyszeć, że się kogoś boisz – śmieję się.
  • No boję.
  • Masz niepohamowaną siłę i energię.
  • Co znaczy niepohamowana siła ?– szepcze do mnie.
  • Hmm … Nie panujesz nad swoją siłą ? Za szybko działasz, a nie myślisz ? …. A mogę o coś spytać? Ten jeździec na białym koniu to tak dosłownie ?
  • ………. – Piotr zamilkł. Jakby słuchał.
  • Nie widzisz go, ale to się dzieje.

Czyli jeźdźca raczej nie ujrzymy. To Ich rzeczywistość, nie nasza. Ale kiedy zacznie wymierzać sprawiedliwość, odczujemy to na własnej skórze. Bo To co w Niebie, teraz na ziemi.

  • Wczoraj nie miałem siły na egzorcyzmy. Ojciec mi powiedział …
  • Odpuszczam ci dzisiaj modlitwę, ale jutro zrobisz.
  • Chroń swój kraj.
  • ?!

Oglądamy coś tam w TV. Widzimy starych aktorów, którzy jeszcze niedawno byli bardzo młodzi. Makabrycznie czas leci do przodu i nie ma jak go złapać.

  • Niedługo też będę tak stary i będę pasował tylko do muzeum.
  • Raczej eksponatem nie do dotknięcia.
  • Gwarantuję ci, że wkrótce zapomnisz o swoim wieku.
  • Nie będzie to miało dla ciebie żadnego znaczenia.


Dopisane 13. 09. 20 r.

  • Dałem zapowiedzi …

Dzięki mailowi, o którym pisałam w poprzednim tekście, przejrzałam teksty kilku ze wspomnianych tam prorokujących. Prawdziwa zagwozdka. Wspominają o budzącym się proroku, mówią o Namaszczonym … i to wszystko prawda. Dlaczego dzieje się tak, że Pięć minut prawdy, a reszta same błędy … ?

  • Są tacy prorocy z YT, którzy …
  • Słyszę …
  • Wielu ich i będzie ich jeszcze więcej. Fałszywych.
  • Ciągle tylko nie rozumiem, że na dziesięć przekazów jedno jest prawdzie, dlaczego ?
  • Dla uwiarygodnienia. Nowak też wiele rzeczy mówił, a potem błądził.

Szczerze mówiąc nie wiem o jakiego Nowaka chodzi. Jednym słowem; jedna prawdziwa informacja ma uwiarygodnić całość. Pytanie dlaczego ? Myślę, że jak zwykle chodzi o naukę. 


Wczoraj trafiłam „przez przypadek” na tego pana …

Jego wizja o fali jest tak podobna do naszej, że mnie zamurowało. Powiedział mu Ojciec „Nadchodzę z falą”. A nam …

- Powiedziałeś, że będę na fali. 
- Fala to Ja. Pan Bóg. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/04/to-jest-dla-mojej-glorii/