Miłosierny jesteś. Miłosierdzia dostąpisz.

09. 03. 20 r. Szczecin.

Dostałam maila z prośbą o pomoc w uzdrowieniu. A uzdrawianie to nie jest takie proste. Przekonałam się, że zanim cokolwiek Piotr może zrobić musi się upewnić, czy może. Czasami Ojciec ma swój plan… jak i w tym przypadku. Rozmawiamy o tym przy kawie …

  • Czy da radę pomóc tej osobie ?
  • Implikuje zachowania ludzi wokół niego.
  • Hmm … – Piotr się zapatrzył.
  • Widzę jego ciało, można go naprawić.
  • Ale to ma swój cel.
  • Cierpienie jest wpisane w duszę człowieka.
  • Jak cierpienie Jezusa Chrystusa.
  • Hmm … – znowu się zapatrzył.
  • Widzę teraz dusze wielu ludzi… Boże ! Jaki to ciężar tak wiedzieć – … i Piotr się osunął, zeszła z niego cała energia.
  • Teraz już wiesz co mam.
  • Dusza na Ziemi łapie szlify, żeby mogła przejść dalej.
  • Hmm…. Powiedziałem mu, że nie musi na razie przychodzić do pracy. Niech się leczy.
  • Miłosierny jesteś. Miłosierdzia dostąpisz.

Czekam, aż dojdzie do siebie. Rozglądam się po kawiarni w poszukiwaniu ludzi.  Poza jednym samotnym mężczyzną, właściwie nie ma nikogo. Może to już panika ? 

  • Chciałem uspokoić tą zarazę, ale jest jak guma. Jak wyciągam z ziemi to się to czarne rozciąga jak guma i zaraz wraca do ziemi…. Takie przyssane pijawki … Ojciec pogroził mi teraz palcem, abym tego nie robił – zapatrzył się znowu.
  • ……… – kręcę głową z dezaprobatą. Piotr nie rozumie, że zaraza ma być. Znowu się wtrąca w nie swoje sprawy.
  • Ojciec nie będzie długo czekał. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku zacznie się dziać.
  • Wieje wiatr grozy, żeby dać nadzieję.
  • Co może ich nauczyć ?
  • …….. – przypominam sobie słowa, że tylko wstrząs. Ale się nie odzywam.
  • Ojciec mówi o tobie … 
  • Miłosierna Aleksandra.
  • ……. – kiwam głową z niemocy. Ja rozumiem, że apokalipsa jest konieczna, ale tak bardzo szkoda mi niektórych ludzi. Jak im to wytłumaczyć …

Wieczorem.

Oglądamy oczywiście newsy o wirusie. Włosy się jeżą na głowie. Nie mogę jednak zrozumieć…

  • Jak to wszystko połączyć ? Twoje wypłynięcie i tą plagę.
  • Nie mam bladego pojęcia.
  • Bardzo się zdziwisz.
  • Będziesz się rozglądać na boki i pytał „ to ja ?! ”
  • …….. – nadal trudno mi to pojąć. Ale widząc co się dzieje… wszystko, absolutnie wszystko jest możliwe.
  • Co sądzisz o wirusie ? Da radę go zlikwidować ?
  • …….. – robię zdziwioną minę, bo nie wiem dlaczego pyta o to akurat mnie.
  • Nie. Zanim dostaną otuchę, muszą poczuć strach.
  • Zanim poczują wytchnienie.

Zamyśliłam się nad słowem otucha. Otucha, pokrzepienie w ciężkiej sytuacji, która nie mija.

  • Jak myślisz … Dalej będą nosić tą flagę kolorową, która imituje Moją flagę ?
  • Hmm … Ale muszą wiedzieć, że to co się dzieje, to od Ojca jest. Oni będą wymyślać różne rzeczy. Już czytam, że takie plagi odbywają się cyklicznie i ta wcale nie jest taka jeszcze zła – myślę racjonalnie, czyli pełna wątpliwości.
  • Przeczytasz co napisałaś i rozwieją się twoje wątpliwości.
  • Rób swoje.
  • I Unia Europejska się zajmie tym co ma się zająć, ale to ja mówię ! – Piotr podkreśla.
  • Skąd wiesz, kiedy mówisz ty, a kiedy Ja ?

Siedzimy zapatrzeni w ekran telewizora. Trwa to już dość długo ….

  • Ty masz zamiar się dzisiaj modlić ?
  • Później.
  • No to czekam.
  • To idź ! – ponaglam Piotra.
  • Niewiasto ! Ja rozmawiam z nim, nie z tobą. Zajmij się pisaniem.
  • ……… – roześmiałam się.

Może, gdyby nie był to Ojciec, to bym się obraziła, a tak nie mogłam po prostu przestać się śmiać. Bo to było … takie ludzkie … znowu.

  • To jest natury … – … i nie zdążyłam niestety dopisać i niestety zdania nie zapamiętałam.

Ale chodziło o to, że plaga związana jest jakby z naturalną konsekwencją działania człowieka. Ojciec wykorzystał naturę, czyli organizm człowieka i wirusa.

  • Ale dojdzie do tego kolejny czynnik, który wstrząśnie Ziemią.
  • ???!!! – oboje nas podniosło z wrażenia.
  • Żeby był bardziej piorunujący efekt.
  • Dlaczego ?
  • Na razie się nie boją, musi być wstrząs.

Rzeczywiście jeszcze się nie boją. Słuchałam wypowiedzi Polki mieszkającej na północy Włoch, która ze zdziwieniem opowiadała, że w kurortach nadal jest mnóstwo ludzi zachowujących się tak jakby się nic nie działo.

  • To będzie coś, co wstrząśnie całą Ziemią.
  • Co wstrząśnie wszystkimi.
  • Nagle LGBT, ich prawa, to wszystko zacznie drżeć w posadach.
  • Wow … – zamarłam. Zrobiło się bardzo, bardzo poważnie.
  • Wiesz co zobaczyłem ? Ktoś mi przypomniał tą wypowiedź z parady gejów; muszą wymrzeć stare baby 
  • Ludzie, którzy oddają Mi cześć … Tak sobie życzą oni ! …
  • Coś się jeszcze stanie ! – Piotr zdziwiony.
  • Wiesz co się stanie ?
  • Znowu słyszę dźwięki wokół ziemi – … wybałuszył oczy.
  • To ciekawe z tymi dźwiękami. Czytałam artykuł, że zaczął się proces zmiany biegunów …

Szybkie zmiany w polu magnetycznym Ziemi grożą chaosem w systemach nawigacji. Ziemski północny biegun magnetyczny przemieszcza się, a jego ruch znacząco przyspieszył pod koniec ubiegłego wieku. Zmiany te zmuszają ekspertów do ciągłej aktualizacji modeli magnetycznych potrzebnych do sprawnej nawigacji satelitarnej. https://dzienniknaukowy.pl/planeta/szybkie-zmiany-w-polu-magnetycznym-ziemi-groza-chaosem-w-systemach-nawigacji https://wyborcza.pl/7,75400,22989531,nadciaga-zamiana-biegunow-magnetycznych-ziemi-czym-to-grozi.html

- Słyszę … 
- … Spóźniony 2012. 
- Taaaak ? – zdziwiłam się. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/17/10307/

Znowu oglądamy o wirusie.

  • Pamiętasz jak Ojciec mówił, że nam kawy miną też ? Zobacz, teraz to jest bardzo możliwe. Możemy iść na kawę jutro ?
  • Jeszcze możesz pójść, ale niedługo nie pójdziesz.
  • … Bo albo ze strachu, albo będę chora, albo jakaś trzecia opcja … – pomyślałam.
  • No dobra, ale co się stanie ? – pytam już zdenerwowana.
  • Widzę wielką siatkę wokół ziemi. To widzę.
  • Ciekawe … – nie mam pojęcia co może to znaczyć.

  • Ciekawe ilu w to wierzy co piszesz – Piotr nagle.
  • Chyba coraz więcej, zwłaszcza po tym co teraz się dzieje. Ale wielu i tak nie uwierzy.
  • Sami przyjdą.
  • Doszlifuj to swoje dzieło i nie martw się.
  • W końcu to książka o Mnie.
- Ta książka bardzo rozbudzi w ludziach nadzieję. 
- Nadzieję nie do pokonania. 
- Nadzieja daje wiarę, a wiara daje nadzieję. 
- Nadzieje umiera ostatnia. 
- My zrobimy marketing. 
- Marketing ? – zaczynam się śmiać, bo to dość niezwykłe. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/22/trzeba-walczyc-zeby-zniwa-byly-obfite/ 
  • Ojcze, coraz więcej osób zgłasza się z prośbą do Ciebie …
  • Ja wszystkich słyszę.
  • Widzę ich potrzeby, ale czy to, że im nie daję to znaczy, że nie słyszę ?



Dopisane 01. 10. 2020 r.

  • Jeszcze możesz pójść, ale niedługo nie pójdziesz.

Nie sądziłam, że będzie to czasowy lockdown gospodarki. Trzecia opcja, której kompletnie nie brałam pod uwagę. Tak właśnie zaskakuje Ojciec. 


  • To będzie coś co wstrząśnie całą Ziemią.

Czy kataklizm powstrzymałby ruchy lewicowe przed dążeniem do władzy ? Wątpię. A może to nie o kataklizm naturalny chodzi, ale „objawienie się” Boga ? Dla wszystkich byłby to wstrząs, Raptem okazałoby się, że Bóg jednak jest. 

Tak to wygląda w rzeczywistości.

01. 03. 20 r. Warszawa. Część II.

Zaczynam analizować. Zauważyłam pewną prawidłowość na przestrzeni lat. Kiedy wizja odbywa się w miejscu rodzinnym, gdzie się wychowałam to znaczy, że wizja dotyczy mnie osobiście. To wiadomość dla mnie. Ale jaka to wiadomość … ? Spotkanie z tymi dwiema osobami z innej epoki było absolutnie realne do tego stopnia, że trudno mi nazywać ich duchami. Oni na to nie zasługują w żadnej mierze. Duch nam się kojarzy z jakąś mgłą, poświatą, widmem, ale to ich nie dotyczy. Ci byli inni, byli prawdziwi. Drążyło mi to mózg przez wiele godzin i zaczęłam szukać wytłumaczenia, czy aby to nie poprzedni lokatorzy mieszkania, w którym dorastałam. Jak to sprawdzić …

Musiałam sięgnąć do historii Szczecina. Przeglądając stare fotografie zobaczyłam kobietę ubraną identycznie jak ta z mojego mieszkania. Pani z fotografii jest bardzo elegancka, moja pani–duch miała bluzkę rozpiętą, trochę rozchełstaną. Może dlatego, że była zbyt zdenerwowana, aby trzymać fason damy. Wydawało mi się, że było jej gorąco co mnie w pewnym momencie też rozśmieszyło. Po prostu to była niezwykle kuriozalna sytuacja.

Ten budynek z fotografii w niezmienionej formie w centrum Szczecina stoi do dzisiaj. I wtedy przyszło mi do głowy, czy może moja kamienica, w której się wychowałam też jest przedwojenna. Żeby się upewnić, musiałam sięgnąć do państwowego archiwum. Ulica Barnima, przy której mieszkałam, przed wojną nazywała się Johannisberg. Tego nie wiedziałam, nie wiedziałam też, że cała dzielnica była dzielnicą biznesu, rzemiosła i browarów ! Na końcu ulicy znajdowała się piwiarnia, napis „echte biere” (prawdziwe piwa) widnieje na budynku do dzisiaj.

Nie ubranie kobiety, a ubranie mężczyzny uświadomiło mi, że może być to faktycznie były lokator tego mieszkania. Nie był to typ intelektualisty, ale wyglądał tak, jakby się wyrwał na chwilę z roboty. Miał podkasane rękawy, białą koszulę, mocne, ciężkie buty i długi biały (czysty) fartuch do łydek. Do pijalni piwa lub browaru pasowałby idealnie.

Przeglądając dalsze fotografie dot. ul. Johannisberg zwróciłam uwagę na szczegół, który sprawił, że wstrzymałam oddech. Miesiąc przed „duchami” miałam jeszcze jedną wizję z mojego domu, którą „odłożyłam na bok”, ponieważ nie wnosiła niczego istotnego, jak mi się wydawało. Wizja była bardzo krótka. Wychodzę z budynku i idę kawałek ulicą. Zauważam, że w budynku jest sklep, co mnie w tym śnie bardzo dziwi, ponieważ w rzeczywistości go nie ma. I myślałam, że nigdy nie było. I budzę się. Tylko tyle.

Patrzę na to archiwalne zdjęcie i widzę … sklep. Już miesiąc wcześniej pokazano mi jak było kiedyś. 

W archiwach znalazłam dokument hipoteczny dot. jednego z mieszkań w tej kamienicy datowany na 1868 rok, a więc sam budynek jest dużo starszy niż przypuszczałam. I wtedy taka myśl… Kiedy oni mijali się w korytarzu zauważyłam, że nawet na siebie nie spojrzeli, jakby się nie znali. Być może to byli dwaj lokatorzy jednego mieszkania, a którzy za życia minęli się w czasie … Ludzie, którzy kiedyś przez jakiś czas żyli w tych samych ścianach co i ja … Prawie w tych samych, bo budynek został podczas wojny niemal do parteru zburzony i zaraz po wojnie obudowany. 

To niesamowite … Nic rzeczywiście nie dzieje się w moim życiu bez powodu. Ten sklep dał mi jeszcze jeden dowód, że i duchy nie są przypadkowe. Pytanie tylko dlaczego …

Wieczorem.

Opowiadam Piotrowi wszystkie wizje po kolei jeszcze raz ze szczegółami i o moim dochodzeniu.

  • Ty miałaś te wizje, a ja po raz pierwszy spałem całą noc bardzo spokojnie. Całe uderzenie poszło na ciebie.
  • A to dziecko ? Myślałam na początku, że to zwykłe dziecko, ale teraz już wiem, że to Ojciec.
  • To dziecko to Ojciec, ale to jest książka, bo słowa to słowa Ojca.
  • Zobaczyłem okładkę; Bóg. Gacek patrzył na nią z pogardą.
  • Przewijanie dziecka to praca przy książce.
  • Aaaa … rozumiem.

Analizując po kolei … Spisuję słowa Ojca i w ten sposób tworzy się książka. Książka, w których jest słowo Ojca, czyli sam Ojciec. Książka jest jak małe jeszcze dziecko, które wymaga ciągłej opieki i nieustannej pracy … Logika symboliki jaką posługuje się Bóg Ojciec mnie zachwyca …

  • Patrzył z pogardą, bo myśli, że ta książka nic nie da ?
  • Zobaczymy kto będzie śmiać się ostatni. 
- Niech się śmieje. Zobaczymy kto śmiać się będzie ostatni. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/01/dom-to-ja/
  • Z tymi duchami czułam się …
  • Swojsko ?
  • Taaak ! – uśmiecham się.
  • Były śmieszne, ich zachowania była bardzo śmieszne, bardzo ludzkie, to normalni ludzie ! – ciągle nie mogę wyjść ze zdumienia.
  • Przy przechodzeniu do rzeczywistości trafiłaś pomiędzy.
  • Było ci dane widzieć jak to wygląda w rzeczywistości.

Było mi dane widzieć ludzi pomiędzy światami. Jedną nogą u nas, drugą u Nich. Przestałam bać się śmierci. 



Dopisane 21. 09. 2020 r.

Minęło kilka miesięcy od tego wydarzenia. Piszę wydarzenia, ponieważ trudno mi to traktować jak wizję. Minęło trochę czasu, a jakby się działo wczoraj. Doskonale pamiętam każdy szczegół. Niedawno w TV pokazano bardzo ciekawe video, które jest przydatne, aby coś zrozumieć.

Jestem zdania, że aby zrozumieć budowę animacji, w której żyjemy wystarczy spojrzeć na ludzi, którzy z tego świata odeszli na zawsze. Jeśli odeszli, to dlaczego czasami w naszym świecie się pojawiają ponownie, a czasami nawet dadzą się złapać w kamerze ? Jak to technicznie jest możliwe, jeśli technicznie biorąc są tylko już prochem ?

Kubczak wspominała ostatnie dni życia Kory. powiedziała też, jakie były jej ostatnie słowa: – Byłam w Bliżowie na Roztoczu w ostatnim tygodniu jej życia. Byłam przy niej, gdy odchodziła. Ona była już nieprzytomna, ale był taki moment, była noc, trzymałam ją za rękę i ona nagle podniosła głowę, popatrzyła na mnie i powiedziała bardzo wyraźnie: „Oni tu są, Tadziu”. Tadzio to był nasz brat, który rok wcześniej zmarł. Widziała tych naszych zmarłych z rodziny, a to było na dwa dni przed jej śmiercią. Zastanawiałam się, jak mam to rozumieć? https://gwiazdy.wp.pl/siostra-kory-wspomina-jej-ostatnie-slowa-przywolywala-zmarlego-brata-kora-jackowska-rocznica-smierci-6536902118603392a

Wszystko wymaga czasu.

15. 02. 20 r. Warszawa.

Nie mogłam po wczorajszym zasnąć. Rano na kawie szybko wracam do sedna …

  • Nie rozumiem tylko dlaczego potrzebna była śmierć Edzia, aby to wszystko się zaczęło.
  • A jak byś powiedział „przywróć mi imię moje” ?
  • Jaka miałaby to być chwila ? Na sylwestra ? W samochodzie ? W pokoju ?
  • A tak powiedziałeś trzymając rękę na jego prochach.
  • Aaa, to fakt. W takich chwilach decyzje są jak obietnice, są bardzo mocne – przyznałam.

Obietnice wiążące do końca życia, można byłoby rzec. 

  • Wydaje mi się, że już wiem dlaczego plac. Nad ranem o tym myślałam i doszłam do wniosku, że na placu przecież wszystko jest widoczne. Nie ma gdzie się schować. W tej wizji ludzie przechodzili na placu normalnie, przyglądali się zwłokom i nic. Tak jest teraz z tobą. Żyjesz normalnie, pracujesz, prowadzisz firmę, znasz wielu ludzi w Polsce, za granicą i nic. Nikt nic nie wie co się z tobą dzieje, kim jesteś naprawdę … Jesteś ukryty, ale widoczny … I kiedy to doszło do mnie, wtedy walnęło coś w stół. Bardzo mocno. Od razu wiedziałam, że to kod, potwierdzenie. Ale spytaj się Ojca teraz, czy się nie mylę.
  • Pokazał jak uderza ręką w stół … Czyli potwierdza.
- Tajny kod. 
- Rozumiemy się bez słów jak przyjaciel z przyjacielem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/19/czuje-kazda-twoja-czastke/

Roześmiałam się. Nasz tajny kod ciągle działa. Nie zdarza się to za często, ale kiedy się już zdarza, uderzenie jest fizycznie niewytłumaczalne.

  • Wizja była przekazana dwa tysiące lat temu, a to znaczy, że Ojciec doskonale wiedział w jakim kierunku się to wszystko rozwinie. To tak jak z sądem. Doskonale wiedział jak się rozwinie proces zanim się zaczął. Ojciec musiał wiedzieć, że będzie LGBT, lewactwo, powolny upadek chrześcijaństwa, wojny …
  • Chodzi o ich drogę.
  • Jak wiele dusz się naprawi.
  • Ile doświadczenia nabyło, ile przeszło, ile skusiło.
  • W wojsku ćwiczenia też nie trwają wiecznie.
  • Hmm…. Świetne porównanie – pomyślałam.
  • Czy my płaczemy za Ikeą ?
  • No nieeee – … zadziwiające, ale sami zrezygnowaliśmy.
  • … Ale koronkę utkaliście ! – Piotr zachwycony.
  • Nie masz wyjścia –… i śmiech.
  • A o koniku porozmawiamy jeszcze Ojcze ?
  • W swoim czasie.
  • Dlatego masz manianę, abyś mogła spokojnie o tym pisać.
  • W tym mamy przymierze.
  • Teraz będzie czas, żeby to wdrożyć.

Piotr się maca po brzuchu.

  • Jeśli tak wszystko możecie, to może odessiecie mi trochę tłuszczu ?
  • Łatwizna to nie u Nas.
  • Wszystko wymaga czasu.


16. 02. 20 r. Warszawa.

Wczoraj znowu nie mogłam zasnąć. Naprawdę zaczęłam liczyć barany, aby zasnąć. Obudziłam się z jedną myślą; dlaczego Mojżesz i Eliasz ? Czy w takim razie to Mojżesz leży na placu ? Poszliśmy na kawę, Piotr nawet radosny, bo w przeciwieństwie do mnie się wyspał. Chcę to wykorzystać. Kręcę się na krześle i nie wiem jak zacząć. Wkurza się na mnie ostatnio, kiedy tylko próbuję pytać, dlatego waham się i waham. Piotr zaczyna mi się w końcu uważnie przyglądać.

  • No bo słuchaj. Ojciec powiedział, że ci dwaj świadkowie to Eliasz i Mojżesz. Eliasz rozumiem, bo żyje tutaj. Ale Mojżesz ? Jednym słowem, czy to Mojżesz leży na placu ? – wypaliłam jednym tchem.
  • ……… – on kręci głową pełen niemocy.
  • Zanim zaczęłaś, mówię do Ojca, że ci dwaj świadkowie Eliasz i Henoch to raczej niemożliwe. I ty pytasz o Mojżesza. A wtedy Ojciec mówi …
  • I co ? Zakasała cię ?
  • Eeee, czyli co ? … – nie wiedziałam co znaczy ta odpowiedź i czy to jest odpowiedź.

Zaczęłam rysować Piotrowi na jakim etapie obecnie jesteśmy w historii AJ. Trzy lata temu „wróć imię moje”. Rok temu pojawia się Nike. Pełna przemiana ma trwać rok, od porodu Nike.

  • Jeśli twoje wizje o NIP odzwierciedliły się w naszym życiu tak dokładnie, to i wizja Jana odzwierciedli się w tej rzeczywistości na ziemi. Kwestia tylko jak. Jak to przetłumaczyć na naszą logikę i nasze realia. Jest zapisane, że zanim świadek zginął, to prorokował. Ale ty tego przecież nie robisz. Nie prorokujesz oficjalnie. Nie chodzisz po kościołach, placach, Youtubach … Ale prorokujesz inaczej, ludzie tego nie widzą. Przechodzą koło ciebie obojętnie jak ci ludzie na placu. Ale ty jednak prorokujesz, ale po cichu. Twoje egzorcyzmy mają swoją moc.

Patrzę na Piotra, czy rozumie, ale widzę jego oczy pełne wątpliwości.

  • Oook. Wiesz jak jest opisane wskrzeszenie ?

11 A po trzech i pół dniach duch życia z Boga w nich wstąpił i stanęli na nogi.

  • Duch życia z Boga w nich wszedł, czyli Bóg dał im Swojego Ducha, czyli Szechina !

Szechina; Obecność Bożej Świętości w jakimś miejscu, przedmiocie, człowieku lub w określonym czasie.

- Obudzę Siebie w tobie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/08/04/pokazemy-swiatu-cuda/ 
- Wiesz co mi teraz Ojciec mówi ?  
- Urośniesz w Szechinie.  Urośniesz w chwale Ojca.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/07/co-zaczelo-sie-przed-wszystkimi-wiekami-teraz-sie-skonczy/ 
  • I w ten sposób obudzi się prorok – … jestem pod wrażeniem.
  • Kiedy wskrzeszenie się skończy, to będzie wielki szum – zaczynam rozumieć powagę całej sytuacji.
  • To jesteśmy w domu, to mamy wyjaśnione.
  • Hmm… Pytanie jak liczyć twoje urodziny. Ojciec powiedział przemiana ma trwać rok, od urodzin, do urodzin. Ale to może być kwiecień, to może być sierpień, kiedy powiedziałeś przywróć mi imię moje. Może to być wrzesień, kiedy Nike rodzi. Tak, czy siak wygląda na ten rok.
  • Ojciec tak to zagmatwał, że trudne to – Piotr zmęczonym głosem.
  • Mało te 3 procent (mózgu), co ? – zaśmiał się Ojciec.

Uśmiecham się niepewnie. Mrówki chodzą po plecach, bo zaczynamy rozmawiać już bardzo konkretnie.

  • No nie wyobrażam sobie zostawić firmę, przecież znasz mnie. Jak to Ojciec zorganizował, nie mam pojęcia ! To niemożliwe, aby się stało. Nie wiem co miałoby się ze mną stać, że firmę zostawię. W tej wizji o pokoju zostawiłem wszystko i znalazłem się na ostatnim piętrze w wieżowcu. A w wizji o fali patrzyłem na was zupełnie inaczej, jak na obcych …
  • ……… – słuchałam tego w zadumie.
  • To musiałby być jakiś szok, żebyś się zmienił i zostawił wszystko.
  • ……… – … i słucham dalej jak mówi… niemożliwe.

W pewnej chwili zobaczyłam przed oczami scenę, gdy Jezus pojawił się Magdalenie po zmartwychwstaniu.

J;22 17 Rzekł do niej Jezus: «Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”»

  • Jezusa i Magdalenę łączyła naprawdę mocna, bliska relacja. Ale kiedy zmartwychwstał i się jej pokazał, to powiedział Nie zatrzymuj Mnie,
  • ……… – Piotr zrobił oczy jakby coś nagle odkrył.
  • Zmartwychwstanie Go zmieniło. Wskrzeszenie też cię zmieni. Ten świat już nie będzie ciebie interesował. Będziesz miał ważniejsze sprawy.
  • Pamiętaj. To nie ty jesteś Mi blisko.
  • To Ja jestem tobie blisko.
  • Zawsze o tym pamiętaj.

Idąc na kawę mijaliśmy kościół św. Krzyża.

  • Czuję przez skórę, że Ojciec patrzy co zrobimy. Czy na mszę, czy na kawę – szeptem do Piotra.

Wzrok Ojca na karku był tak odczuwalny, że oboje naprawdę mocno się zawahaliśmy. Ostatecznie poszliśmy na mszę i trafiliśmy 5 minut przed rozpoczęciem. Ksiądz rozpoczyna od słów …

  • Rozpoczynamy spotkanie z Bogiem. To najważniejsza godzina dzisiejszego dnia.
  • ………. – kręcę z niedowierzaniem głową. Piotr się nachyla …
  • Ten ksiądz to ten sam co usłyszał „Eliasz”.
  • ………. – znowu kręcę głową.
Wracamy do starych zwyczajów i znowu jesteśmy na kawie Dziwna rzecz mi się wydarzyła dzisiaj rano. Wychodziłem z kościoła bocznym wyjściem, a z dwa metry przede mną wychodził też ksiądz. Usłyszałem głośno w głowie… 
- Eliasz. - Ten ksiądz stanął jak wryty i się odwrócił do mnie. Zrobił dziwne oczy, popatrzył na mnie z niedowierzaniem, podniósł rękę i nie wiedział co powiedzieć… Ja też stanąłem jak wryty, bo chyba to też usłyszał. Popatrzyliśmy na siebie i rozeszliśmy się. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/wp-admin/post.php?post=4362&action=edit 

Jakiś czas później  jeszcze podczas mszy dowiadujemy się, że ksiądz ma na imię Edward. Edziu ?!

  • … Edward, który słyszał „Eliasz” ? – szepczę do Piotra i patrzę na niego znacząco.
  • ……… – teraz on kręci głową z niedowierzaniem. Znaki, znaki, znaki … Na każdym kroku znaki. 

http://swkrzyz.pl/index.php/dusz-left Batko Edward

Nie testuj Mnie.

13. 02. 20 r. Warszawa część II.

  • No dobrze, Ojciec weźmie cię pod kuratelę, a co z firmą ?
  • Nie mam ochoty odpowiedzieć.
  • ……… – śmieję się zaskoczona.
  • Spodziewałaś się tego ?
  • Nieee … – śmieję się dalej i rozumiem, że to koniec pytań na ten temat.
  • ……….
  • Jestem coraz bardziej dziwny.
  • Przemiana kosztuje.
  • Wczoraj na wszystkich patrzyłem jak na lalki, jakieś roboty – Piotr wzrusza ramionami.
  • Znam to uczucie – pomyślałam.
  • Ojciec cię pyta, co tam u Glazorso … – … nie dokończył. Zawahał się.
  • Glazersona, tego rabina. On ciągle podaje różne daty.
  • Och te daty …
  • Was pogrążyły, jego pogrążają.
  • No, ale jakieś daty są ustalone na pewno – zaczynam z nadzieją.
  • Jedno jest pewne, że to się stanie.
  • Na tą chwilę wielu czeka.
  • Ja na to czekam.

To wystarczyło, żeby wpaść w ciszę. Spoglądamy przez szybę, raz słońce, raz deszcz, zero śniegu.

  • Zjawiska będą się dziwne działy jak Mały się będzie ujawniać.
  • Wow …. – oboje nas to otrzeźwiło.
  • Istota tych zjawisk się objawi.
  • ………..
  • Aaaale numer ! Ojciec mi pokazał te dźwięki co się rozgrywały parę lat temu wokół ziemi, te niewytłumaczalne ! – Piotr rozdziawił szeroko buzię, widok dość rzadki ostatnio. Myślałam, że nic już go nie dziwi dlatego patrząc na niego dziwię się samym widokiem. 

  • To była głośna sprawa parę lat temu … Ale jak to możliwe ? Co to było ? Zdradź trochę tajemnicy Ojcze …
  • Czym płacisz ?
  • Sobą.
  • Konkretnie się określ.
  • Różaniec ?
  • ……….
  • A dlaczego ustały ? – dopytuję.
  • Bo się przestawiło.
  • ……… – unoszę wysoko brwi, moje zaskoczenie nie ma granic w tej chwili.
  • Ojciec mi mówi teraz, że ta maszyna przestawiła układ sił w przyrodzie, dlatego mamy teraz taką pogodę.

Jedyna maszyna jaka mi przychodzi do głowy to …

I wtedy nagle widzę wielką, białą postać, która mnie zaczyna prowadzić w jakieś miejsce. Widzę, że lecę nad tym Niebem. Widzę pod nogami ludzi, anioły… no to Niebo. Lecę po skosie coraz wyżej, a ta postać ciągle mnie prowadzi. W pewnym momencie widzę pod nogami coś jak wielki mechanizm… – robi do mnie komicznie zdziwioną minę co powoduje, że zaczynam się cicho śmiać. 
…….. – Piotr nie zwracał na mnie uwagi. 
Przelatywałem nad wielkim mechanizmem, który obracał całe to… Niebo, nieboskłony… To było coś niesamowitego !!! To była cała wielka maszyneria, ona trzymała wszystko razem ! To był wielki mechanizm z jakimiś przekładniami ! – nie mógł przestać się dziwić. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/25/kocham-ten-swiat-kocham-tych-ludzi/

Próbuję popytać Piotra, bo przecież to niesamowita informacja, ale on się tak już wzbrania mocno, że szybko mnie wkurzył.

  • Co ? Zmęczył cię ten puchar ?
  • Hmm… Zmęczył. Ciągle muszę z nim walczyć.


14. 02. 20 r. Warszawa.

Piątkowy poranek. Rozmawiamy o przyszłości, która szybko nadciąga. 

  • Ile dajesz nam czasu Ojcze jeszcze ? Jak długo będziemy jeszcze razem ? – Piotr.
  • Wiesz, że nie lubię mówić o czasie.
  • Nie testuj Mnie.

Myśląc, że to koniec rozmowy wyszedł do łazienki. Wrócił po chwili …

  • Goląc się Ojciec powiedział do mnie …
  • Jednak masz tę wysmaganą twarz. Opis się zgadza.

Hmm… Nie do końca byłam pewna co znaczy czerstwa, ale wysmagana już prędzej. Wysmagana twarz to czerstwa twarz. Surowa, poważna, myśląca.

  • Nie jesteś z tego świata.
  • Coraz bardziej będzie widać.
  • Nie będziesz jak jedna masa – … masa ludzka.
  • …….. – spojrzałam na Piotra inaczej. Wyróżnia się zdecydowanie …

Wieczorem.

Dzisiaj robiłam porządki do książki i doszłam do pogrzebu Edzia.

- Przywołałeś swoje imię, więc włączyłeś zapadnię. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/09/kto-powiedzial-ze-latwo-znaczy-dobrze/

Zapadnię … Pamiętam jak Ojciec powiedział obrazowo, że wszyscy na Górze zbierają się, aby obejrzeć na ziemi wielkie przedstawienie. A zapadnia to urządzenie sceniczne, które służy do efektownego pojawiania się na scenie aktorów lub elementów dekoracji, albo do ich szybkiego znikania ze sceny. Jeśli uruchomił zapadnię, to znaczy uruchomił cykl zdarzeń, które mają pokazać go światu. Jako ten aktor wyłaniający się z ukrycia. Uruchomił zapadnię w sierpniu 2017 roku. Niemal trzy lata temu.

Analizuję AJ. Dwom moim Świadkom dam władzę, a będą prorokować obleczeni w wory, przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni». Czyli mniej więcej 3,5 roku. Świadkowie mają leżeć na placu przez 3,5 dnia. A przecież w dzisiejszych czasach nikt tak długo na wielkim placu pełnym ludzi martwym leżeć nie będzie. To musi być metafora, ale co w takim razie ona znaczy i czy ma jakikolwiek związek z „zapadnią” ?

Sprawa dwóch świadków to jedna z najciekawszych „atrakcji” Apokalipsy. Czekam niecierpliwie na Piotra, aby się upewnić. I kiedy podczas obiadu zabieram się do wykładu, on mi przerywa …

  • W garażu Ojciec mnie zagaił …
  • Wprowadzasz auto ?
  • Noooo.
  • Jutro już tego nie zrobisz.
  • ……… – szybko zbieram myśli. Jutro po niebiańsku nie musi znaczyć jutro dosłownie.
  • Jutro czy „jutro” ? – chcę się upewnić.
  • Kocham cię. Tyle radości Mi dajesz.
  • …….. – wzruszyłam się.
  • A teraz słyszę … 
  • Wskrzeszenie.
  • Aaaa ! – rozdziawiam buzię szeroko.
  • Wskrzeszenie ?
  • No tak słyszę. A o co chodzi ?

Zaniemówiłam. Niedawno w kościele usłyszałam z ust dziecka(!),  że zmartwychwstanie to przemiana. I to było jak objawienie. W jednym momencie zrozumiałam, że to odpowiedź, na którą czekałam. Zmartwychwstanie i wskrzeszenie to właściwie to samo, jedno i drugie dotyczy przemiany.

- Ta śmierć i zmartwychwstanie (AJ ?) da początek czemuś wielkiemu. 
- Oznacza ni mniej, ni więcej, że zaczynamy. 
- Wszystko się wypełniło, wszystko zostało ustawione, by się zaczęło.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/21/patrzcie-na-znaki/

Jestem szczęśliwa, bo wreszcie, wreszcie wizja Jana nabiera kształtu.

  • Wskrzeszenie, można powiedzieć w nawiasie odrodzenie.
  • Najważniejsze słowo dzisiejszego dnia, żebyś nie pytała o białego konia.
  • Nie wiem jak cię nazwać …
  • Poirot, czy Sherlock Holmes, którego oglądasz.
  • Ale do sedna dobiegasz.
  • Ładnie Mi to opisz.

p. s. Opisałam;

Przyjdzie czas, że wizja Jana będzie w pełni czytelna i jasna. Pisałam, że bez pewnych danych nie da się jej dzisiaj zrozumieć. Jest mnóstwo opracowań na całym świecie, tysiące wersji, ale wątpię, aby ktoś miał na tyle wiedzy, aby ją rozszyfrować. I to nie jest pycha, to są fakty. Ponieważ już wiadomo kim jest dziecko brzemiennej niewiasty wyjaśnię dzisiaj jeden z najciekawszych wątków AJ, być może najbardziej zagadkowy wątek AJ. Śmierć dwóch świadków leżących na wielkim placu. Pytanie. Czy w dzisiejszych czasach, kiedy każdy zakątek ulicy jest pod czujnym okiem kamer ktokolwiek leżałby na oczach wszystkich na placu przez trzy dni ? I to w Jerozolimie ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/16/bez-grzechu-to-bez-pychy/
  • Ojciec mówi, żebyś sprawdziła znaczenie słowa „wskrzeszenie” – Piotr nalega.

„Zmartwychwstanie Chrystusa nie było powrotem do życia ziemskiego, jak to miało miejsce w przypadku wskrzeszeń, których dokonał Jezus przed Paschą: córki Jaira, młodzieńca z Naim, Łazarza. Te fakty były wydarzeniami cudownymi, ale osoby cudownie wskrzeszone mocą Jezusa powróciły do „zwyczajnego” życia ziemskiego. W pewnej chwili znów umrą. Zmartwychwstanie Chrystusa jest istotowo różne”. (KKK 646)

Prawdziwe olśnienie. Wskrzeszenie, czyli musi żyć dalej jak człowiek.

- Musisz pozostać pośród ludzi.

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/09/jezioro-siarki-i-smoly-beda-sie-mieszac-zniszczy-nieprawosc-bog-oczysci/
- Piotrze, to nie są już przelewki. 
- Będziesz tym, którym jesteś naprawdę. 
- Maska zostanie zdjęta. 
- Będę tu żył ? 
- O to chodzi, żebyś tu żył bez maski. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/01/bedziesz-tym-ktorym-jestes-naprawde-maska-zostanie-zdjeta/ 
- Utracone wraca. 
- Hmm… ale co to zmieni ? – myślałam intensywnie… 
- To proste. 
- Jesteś Piotrem, a nie będziesz Piotrem, zmieni się twoja głowa. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/09/kto-powiedzial-ze-latwo-znaczy-dobrze/ 
- Kończysz jedno życie, pogrzebiesz je i zaczniesz nowe. 
- Będziesz duchowym prorokiem. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/24/jestes-przyjacielem-ojca/
  • Pomogła ci podpowiedź ? Zapomnisz o koniu ?
  • O nie … – śmieję się. Jedna zagadka rozwiązana, ale biały koń nadal aktualny.
  • Ja wiem, sam cię dogoni.
  • ………
  • Wskrzeszenie stanie się bardzo szybko – Piotr nagle.
  • Trwa już trzeci rok – mówię . 
  • Sąd zakończony.
  • To końcówka wskrzeszania. Ta najbardziej widoczna.


Dopisane 05. 09. 2020 r.

  • Istota tych zjawisk się objawi.

Pamiętam tą chwilę, gdy padły te słowa. Szok, niedowierzanie, kompletne zaskoczenie. Do dzisiaj nie wiadomo na pewno czym te odgłosy były. Powstało wiele teorii, które pozostały teoriami. W internecie przesłuchałam bardzo wiele nagrań i zwróciłam uwagę, że co prawda występowały na całym świecie, były do siebie podobne, to jednak się różniły. Spytałam …

  • Jeśli to dźwięki z kosmosu, to powinny być słyszane wszędzie chyba tak samo …
  • A skąd wiesz, że to z kosmosu ?
  • A skąd wiesz, czy przesłona nie jest od ciebie o metr ?
  • … 

Mechanizm, który widział Piotr mieści się poza naszą „animacją”, poza naszym światem. Mieści się za przesłoną. Naprawdę jestem ciekawa, czy ktokolwiek kiedyś weźmie to na poważnie, bo jak na razie dla mnie samej to wszystko brzmi … nie-ziemsko, i to dosłownie. 

Nic przede Mną się nie ukryje.

06. 02. 20 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina. Opowiadam Piotrowi o kilku artykułach w izraelskim internecie, w których rabini nawołują do powrotu do Izraela, ponieważ szykują się na pojawienie proroka. Chyba nigdzie nie ma tak na świecie, aby wiarę traktowano tak serio.

  • Teraz to sobie wyobrażam jaki to będzie szok dla nich, że to nie w Izraelu.
  • Dla nich ? Dla świata, ale dla nich przede wszystkim.
  • Pamiętasz swoją wizję z ambasadorem ?
Przyszła do mnie ambasador Izraela z dwoma rabinami. Z nimi przyjechały 3 samochody pełne ochroniarzy. Byłem w swoim biurze. Coś tam mi mówili po swojemu, ale ja w pewnym momencie nakazałem im uwierzyć w Chrystusa. Nakazałem im wierzyć w chrześcijaństwo. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/06/polska-jest-wywyzszana-juz-teraz/
  • Wtedy to była kobieta, ale teraz jest ktoś inny ambasadorem.
  • Personalia są nieistotne.
  • Hmm…. – myślę, że mimo wszystko ambasador to tylko symbol, a nie realna przyszłość.

Rozmowę przerwał telefon. Piotr zgodnie z zaleceniem jakiś czas temu zaczął załatwiać córce auto i właśnie nadeszła informacja, że jest do odbioru. Oboje jesteśmy zaskoczeni jak szybko do tego doszło.

  • Hmm… Dlaczego Ojcze chcesz dla niej auto ? Przecież i tak ma znowu wyjechać na Cypr.
  • Jesteś coraz bardziej podobny do twojej żonki.
  • Twoja żonka powinna się nazywać „? – …. czyli pytajnik.
  • Będzie potrzebować do wożenia twojej żonki.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie z niepokojem. Do tej pory albo Piotr mnie wozi, albo sama prowadzę.
  • Przecież ja lubię prowadzić. I to bardzo … – dziwię się.
  • Twoje zamyślenie będzie przeogromne, a z fizyką nie wygrasz.
  • Wow …

Właśnie takie informacje „rzucone” w zwykłej domowej tematyce dają mi najwięcej do myślenia. Jestem osobą trzeźwą, ale co takiego ma się zdarzyć w takim razie, że będę półprzytomna ? A gdzie będzie Piotr, jeśli to córka będzie prowadzić ? Same zagadki ….


Piotr niemal całą drogę narzeka. Narzeka, że za dużo aut na autostradzie, narzeka na pogodę, na ludzi, na wszystko… Może ze zmęczenia. W pewnym momencie nie wytrzymuję …

  • Maryja powinna powiedzieć o tobie; nie wiedziałam, że tak zrzędzisz, a nie, że skąpy.
- Weszła do pokoju kobieta, tak około 28 lat, miała bardzo szlachetną twarz, była w sukni, długiej szaro-białej szacie. Ja siedziałem na tym krześle, a ona obwijała moją głowę białym bandażem. Najpierw maścią mnie nasmarowała, a potem dokładnie zabandażowała. Kilkukrotnie w taki sposób, że została mi wolna część twarzy. Na koniec wyglądałem jakbym miał na głowie hełm. Potem nachyliła się nade mną i spojrzała prosto w moje oczy. Zwróciłem uwagę, że miała niesamowite oczy, niebieskie, lazurowe wręcz, okrągłe i wielkie.  
- Nie wiedziałam, że jesteś tak skąpy.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/19/mowisz-wszechobecny-wszechpotezny-wszechmadry-to-staram-sie/
  • Nie mówiła celowo, bo wszyscy to wiedzą.
  • …….. – wybuchnęliśmy śmiechem. Atmosfera poprawiła się radykalnie.
  • Mogę o coś spytać ? – próbuję.
  • Przepraszam, ale czytam gazetę.
  • …….. – ciągle się śmieję.
  • Co czytasz Ojcze ?
  • Kurier powszechny. Światowy kurier powszechny.
  • Muszę wiedzieć co w świecie słychać.
  • ……… – śmiejemy się wszyscy. Ech boże … Jakie to jest cudowne …

Do Szczecina zazwyczaj jedziemy naszym prywatnym autem, ale dzisiaj wyjątkowo służbowym. Nasz pracownik w Szczecinie czekał na auto od kilku miesięcy i przyszedł w końcu ten czas, aby mu go zawieźć. Czekał, bo nie byliśmy pewni, czy nadal będzie pracować i gdyby nie Ojciec, zapewne czekałby jeszcze dłużej.

  • Jesteś strasznie ciężki w negocjacjach.
  • Nie dziwię się, że cię Bracia nie lubią.
  • ……… – roześmiałam się. Piotr nie ma tu braci. Ma ich za to sporo na Górze.
  • Broniłem się jak lew, przyznaję.
  • Kiepsko ci to wyszło.
  • Miałem presję na głowę. Nie miał czym jeździć i cały czas „płakał”, że chce. No nie dałem rady tego słuchać dłużej.
  • Ojcu zależy na nim. Widzisz to ?
  • Tak. Zależy Mi, żeby widzieć ich radość.
  • Niech mają to ode Mnie. Będziemy się cieszyć w trójkę.


07. 02. 20 r. Szczecin.

Rozbiegani jesteśmy wśród rodziny, załatwiamy wiele spraw naraz, ale w wolnej chwili przyłapuję Piotra na boku …

  • A co tam u Ciebie Ojcze słychać ?
  • Robota, robota, panie robota.
  • ……. – Piotr się roześmiał szczęśliwy. Gdzieś to już słyszał ..

Wieczorem.

W TV oglądamy londyńskie ulice pełne ludzi cieszących się z Brexitu. Oglądamy dość obojętnie, ale w pewnym momencie …

  • Cholera ! Coś się wydarzy w UK – Piotr się zdenerwował.
  • Widząc te ulice zobaczyłem nagle, że ludzie znikają z tych ulic i z dziesięciu zostaje po jednej osobie. Jakby jakaś katastrofa, albo epidemia … Tam chyba coś się stanie ! – opowiada co widzi. Odniosłam wrażenie, że ciągle to ogląda, bo siedział ze zmarszczonym czołem próbując zrozumieć co właśnie widzi..

Słysząc „jeden na dziesięć”coś mi się przypomniało.

7. Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane dlaczego Łucja mówi w połowie, a nie częściowo, w całości, 1/3 itd.? 

- Co znaczy miasto zniszczone w połowie ? 
- Z dwóch jeden zostanie zabrany, jeden na dziesięciu zostanie. 
- W tej wizji wydaje się, że nie ma nadziei, ale druga połowa miasta ocalała, to jest ta nadzieja… – myślę głośno. ……. Kiedy był potop, a Homiel porównał nadchodzące zdarzenia do potopu, nie wszyscy zginęli. Gdyby wszyscy zginęli, nie byłoby nauki. Teraz też przeżyje 1 /10…. O to chodzi Homiel ? 
- To jest to. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/18/iii-tajemnica-fatimska-analiza-wizji-czesc-2/

Piotr coraz częściej ma takie przebłyski. Szkoda, że nie zanotowałam słowo w słowo, ale niedawno podobnie mówił o Los Angeles.

  • Szedłem po ulicach w mieście, w Los Angeles, było zrujnowane. Dziwiłem się dlaczego w ogóle ludzi nie ma.

Zaliczyłam to widzenie do tych „z półki” symbolicznych, ale teraz … Hmm … Trzecia Tajemnica Fatimska jest ściśle związana z AJ. Chciałam dopytać, ale Piotr zrobił ruch ręką, abym milczała, więc milczeliśmy przez prawie godzinę.

  • Może ja sobie kupię audi ? – w końcu się odzywa.
  • Jaaaasne, kup sobie, a dostaniesz od Ojca w łeb – zirytował mnie w sekundę.
  • No wiesz … Ojciec mówi, że cię zabezpieczy, to może się też załapię – zaczyna żartować.
  • Hmm … Boję się, że nie zdasz próby wiary – mówię śmiertelnie poważnie.
  • To pierze jest tylko dla ciebie.

  • Dokończysz swój zeszycik w komfortowych warunkach.
  • Będziesz miała czas na wszystko. 
  • Ty nie możesz tego ciągle powtarzać, swojego czerwonego dzienniczka.
  • Teraz doprowadzimy go do końca.
  • ……….. – szczęka mi opadła. Mam skończyć „czerwony dzienniczek” ?

Kiedyś podobne słowa już zapisywałam. Dzisiaj i niedawno Ojciec powiedział dzienniczek, ale kiedyś notesik, zeszycik.

- Czy zapisuje pani w czerwonym pamiętniku atramentem to, co się dzieje ? 
Zapisuję w komputerze 
– W takim razie robiła to pani ostatnim razem, musi pani pisać i to ogłosić później. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/25/jak-syn-marnotrawny/
Spytałam go nieoczekiwanie dla samej dla siebie o poprzednie życie, wg AIDY spisywałam swoje doświadczenia tak, jak robię to teraz, ale w jakimś zeszycie. Jego odpowiedź mnie naprawdę zdumiała; 
- Słynny czerwony notesik.
- Szczątki jego jeszcze istnieją, wielu ludzi czerpało z tego wiedzę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/27/zlota-nic/

W poszukiwaniu natrafiłam na wizję, która dzisiaj nabywa innego wydźwięku.

Zobaczyłam w internecie zdjęcie, które mnie poruszyło. Przypomniało mi o pewnym wydarzeniu. Jestem w sali. Stoję przed stołem jak uczennica, wokół którego siedzi kilku mężczyzn. Czuję się jak na egzaminie. Mężczyźni wyglądają na żydowskich mędrców, mają długie brody. Stawiają mi karty i kręcą przy tym głowami z niezadowolenia, nad czymś debatują. Czekam w napięciu. W końcu jeden z nich powiedział; A teraz najważniejsza karta. Od niej wszystko zależy. Wyciągnął kartę i położył ją na stole, by wszyscy mogli zobaczyć. Karta przedstawiała Chrystusa, który rozpościera szeroko ręce. To był obraz Chrystusa z Rio de Janeiro. 
- Dopiero teraz zastanowiła mnie jedna rzecz…. Czy to wtedy, właśnie 10 lat temu decydowały się nasze dalsze losy? Ewidentnie w tym śnie czekałam na decyzje, jakby wyrok nawet. W takim razie co zdecydowało, że dali nam szansę? Spytałam Homiela. 
- Wasze (dotychczasowe) wybory. 
- Niedokończony notesik. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/28/nagrody-nie-oczekuj-bo-zaprawde-powiadam-ci-ze-ja-juz-otrzymales/ 

Mam prawdziwy mętlik w głowie. Zaczyna do mnie przebijać się pewna myśl, ale na razie ją odrzucam. To dla mnie jest zbyt … dziwnie i nieprawdopodobne …

  • Muszę go zabrać.
  • ……… – gwałtownie schodzę na ziemię.
  • Jest Mi potrzebny gdzie indziej.
  • A tobie oddam to co ci należne.
  • Pamiętaj o domu, który będzie odwrócony do góry nogami.
  • ……… – zamyśliłam się.
Byłem w kuchni w rodzinnym domu, byli moi rodzice, ty i dzieciaki byliście na I piętrze. Spojrzałem w okno i zobaczyłem piękne słonce. Odwróciłem się do rodziców, coś tam powiedziałem i potem znowu spojrzałem w okno. A wtedy zobaczyłem wielką falę wysoką na wiele metrów, która szła w stronę domu, byłem przerażony. Kiedy doszła do domu właściwie nic nie uszkodziła, tylko trochę go naruszyła. Zaraz po niej przyszła ogromna fala i wiedziałem, że tego nie przeżyjemy. Zalała nas woda, ale dom obrócił się do góry nogami i zamienił się w łódź, obrócił się do góry nogami jeszcze raz i kiedy fala odeszła dom stanął na swoim miejscu z powrotem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/21/wkrotce-zadziwmy-swiat/
  • Czytasz o tych rabinach i ciągle jesteś smutna.
  • ……….. – w duszy przyznałam rację. Cieszę się, że co zapisane w końcu się zacznie, a z drugiej strony boję się, że wszystko się zmieni.
  • Cieszysz się i się boisz ?
  • Przecież Ja jestem.
  • Przejrzysz się w lustrze czasu – do Piotra.
  • Co to znaczy ?
  • Wkrótce zobaczysz. Wkrótce znaczy zaraz.
  • A zaraz znaczy 100 lat – pomyślałam uspakajając sama siebie.

Może powinnam się cieszyć, ale jednak poczułam niepokój. Rano wchodząc do domu Krysi ktoś zwrócił mi uwagę na maleńki ogródek tuż przy naszej furtce. Przebiśniegi ! Krystyna radowała się i dziwiła na przemian, bo ich nie sadziła „i nie wiem skąd się w ogóle wzięły !”.

Przypomniałam sobie …

- Stracisz troszkę kontaktu z mężem. Makabra… – pomyślałam. 
- Na długo ? 
- Piotr będzie przebiśniegiem. 
- Oznaczać to będzie wiosenkę dla świata.
-  Pierwszy przejdzie przez śnieg.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/26/4959/ 

Późnym wieczorem oglądamy pochód ludzi popierających ustawę sędziowską. Pochód ludzi pokrzywdzonych przez sądy. No i oczywiście kiedy o sądach mowa, zaczynamy rozmawiać o NIP.

  • Gdyby nie Ojciec to na pewno byśmy przegrali. A ci tutaj to mają pecha – Piotr zdecydowanie.
  • Nic przede Mną się nie ukryje – … niesprawiedliwość sędziów i niegodziwość ludzi.
  • To w sumie … straszne – powiedziałam trochę żartem.
  • Właśnie, że to dobre.
  • Nikt przez to sito się nie prześlizgnie.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Nie znasz ani dnia, ani godziny.

04. 02. 20 r. Warszawa. Część II.

Jest po 16.00. Dzwoni Piotr.

  • Siedzisz mocno ? Siedzisz ? Siedzisz ?! – szepcze do słuchawki.
  • No tak – …. zirytował mnie.
  • NIP zapłacił wszystkie pieniądze.
  • ……… – rozbeczałam się.

Wyłączam telefon i siedzę w ciszy przez dłuższy czas. Pięć lat, pięć lat to trwało ! I tak jak Ojciec powiedział, apelacji nie było. A więc koniec. Przynajmniej z tym koniec i co teraz ? Trwaj do sądu, a potem płyń. Zaczyna się ?


Wieczorem.

Piotr wraca do domu i jeszcze w drzwiach uśmiecha się od ucha do ucha. W płaszczu siada na tapczanie …

  • Ale numer ! Tego się nie spodziewałem. Byłem pewny, że apelacja będzie. Tak robią urzędy, że muszą. Wszyscy mi to mówili.
  • Ojciec mówił ci, że nie będzie, a ty jak zwykle swoje – mam do niego pretensje, ale jestem cała szczęśliwa. Nie chodzi jednak o pieniądze, a o to, że się wszystko sprawdziło.
  • Wyobrażam sobie jak musiało go boleć, kiedy podpisywał przelew.
  • Dopiero to go zaboli.
  • Hmm….
  • Powiedziałem na kawie …
  • Ten rok czeka nas bardzo dużo wrażeń. Długo czekałeś ?
  • Czas na twego męża przeobrażenie, nie uważasz ?
  • ……. – kiwam tylko głową. Ciągle mam w pamięci „od urodzin do urodzin”.
  • Pytam proforma.
  • Jest to możliwe ?
  • Dla Mnie wszystko jest możliwe.
  • Czas się przeobrazić w to kim jesteś naprawdę.
  • ……. – Piotr wzdycha.

Trwaj do sądu i płyń” … Teraz to każdego dnia może się coś zdarzyć. Wstajemy rano i jest jak zwykle, a wieczorem może być już po nowemu.

  • Będą o tym inni wiedzieć  ?
  • Wszyscy.
  • Jak to wszyscy ! – Piotr się przestraszył.
  • Tak to.
  • To jest ten moment „trwaj do sądu i płyń” ? – pytam.
  • Ojciec pokazał jak przymyka oczy na potwierdzenie.
  • To może to na te święta cię nie będzie ?
  • Będę ! – wypalił wkurzony.
  • Nie byłbym tego tak pewny, Synu Jereda.
  • !!! ??? … – oczy wybałuszam myśląc oczywiście, że muszę to szybko sprawdzić.
  • Czas obudzić prawdziwe twoje Ja.
  • Niespodziewanie to zrobimy.
  • …….
  • Zaskakujący ten początek lutego, sąd, wirus …
  • Nie przyszedłeś tu jako Kowalski i nie wyjdziesz stąd jako Kowalski.
  • Przyszedłeś tu jako Piotr, wyjdziesz stąd jako (…)
  • Pas ci oddano.

Siedzimy w milczeniu, gapimy się na siebie … To wszystko jest tak … nienormalne, no bo jak to po ludzku ująć w słowa ? Włączam komputer, sprawdzam co znaczy Syn Jereda …

Henoch lub Enoch postać biblijna, syn Jereda.  Zauważam, że najczęściej występuje „Syn Jareda”. Po sprawdzeniu okazuje się, że obie formy są prawidłowe –  https://pl.qwe.wiki/wiki/Jared_(biblical_figure)


Coraz głośniej mówi się, że Franciszek chce zezwolić na celibat. Mój niepokój wzrasta.

  • Zmieni Franciszek ?
  • Nie zmieni …
  • Pod warunkiem, że Piotr zrobi swoje.
  • Widziałem jak Benedykt i Franciszek się nałożyli w jedno, to chyba nie zmieni – Piotr bezradnie rozkłada ręce.


05. 02. 20 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie ciesząc się sobą, siedzimy jakby się wczoraj nic nie wydarzyło.

  • Jak się czujecie po bitwie ? – Ojciec nas sprowadza do trzeźwości.
  • Choć to tak naprawdę nie była bitwa.
  • Najważniejsze, że uspokoiliśmy ci tętno.
W wizji byłem skoczkiem, który szykuje się do skoku. To była ogromna skocznia i ja byłem ostatnim. Już siedziałem na belce, już chciałem skoczyć, ale sędziowie, którzy stali z tyłu i mierzyli mi jakoś na odległość puls stwierdzili, że mam za duże tętno. Pokazali mi, że sięga do 390. Usłyszałem, że mam zakaz skoku, bo to zbyt niebezpieczne. Zacząłem się modlić i tętno spadło do 290, więc znowu szykowałem się do skoku, ale sędziowie stwierdzili, że nadal jest za duże… Co to może znaczyć? Hmm… ciągle słyszysz o jakiś nadchodzących wydarzeniach i chyba nie jesteś do nich jeszcze gotowy zdrowotnie… – przyszło mi do głowy. - Twoja godzina nie wybiła. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/28/ten-swiat-odchodzi/
  • Zaczynasz czuć.
  • Z tego wynika, że mógłbym nie wytrzymać napięcia.
  • Czyli co nadejdzie masz przyjmować na spokojnie.
  • … Jeśli się da – mruknął pod nosem.
  • Mały, wszystko jest od Ojca, więc czym się martwisz ?
  • Teraz nie znasz ani dnia, ani godziny, co ?
  • No nie znam.
  • Szybko się teraz dzieje, widzicie to ?
  • No Tak – przyznałam.
  • Załatwiaj jej ten samochód.

Roześmiałam się. Od jakiegoś czasu córka narzeka, że przydałby się jej samochód. Nawet najmniejszy, ale oby był. Rozwozi całej rodzinie zakupy i piechotą już nie daje rady.

  • Ojciec jest za nią bardzo, widzisz to ?
  • Powiedz dokładnie.
  • Bardzo ją kocham.
  • Ja nie jestem tak jak ty.
  • Ja Swojemu Synowi mówię, że Go kocham bardzo.
  • ……. – postawiło mnie to na nogi. Niezwykła deklaracja.
  • Mówisz Ojcze Jezusowi nawet teraz, że Go kochasz ? – trudno mi uwierzyć, bo to takie … ludzkie.
  • Nieustająco.
  • Ciebie też. Ciebie wybrałem. Fajnie było u Mnie ?
  • …….. – uśmiecham się szeroko, wzruszona.
  • Ważną robotę robiliśmy.
  • …….
  • Fajnie się nam siedzi w trójkę. Szkoda, że nie widzicie.
  • A gdzie jesteś Ojcze ?
  • Wszędzie.

To cywilizacja samozagłady.

02. 02. 20 r. Warszawa.

  • Co byłoby z firmą, gdybym wtedy umarł ? – Piotr mnie zaskakuje.
  • Hmm… Powolne umieranie firmy. Firma to ty … – przyznaję.
  • Ktoś kiwa głową …
  • Raczej szybkie.
  • …….. – roześmiałam się. Powinnam raczej zacząć beczeć, ale się roześmiałam. Prosta, trafna i prawdziwa odpowiedź.
  • Zgadza się, bardzo szybko.
  • ………
  • Ta epidemia koronawirusa wygląda jak brązowe kulki, które się wczepiły w ziemię. Były w różnych miejscach i wyglądały jak kleszcze. Musiałem je odczepiać na siłę – Piotr opisuje co widział podczas egzorcyzmów.
  • To chyba sprawka gacka. To on to rozsiewa.
  • …….. – kręcę w milczeniu głową, że akurat się z tym nie zgadzam, ale mu nie przerywam.
  • Robię porządek, żeby Ojciec widział. …. Aaaa nie mogę tak mówić, bo Ojciec nie lubi lizusów – machnął ręką.
  • Skąd wiesz co lubię ?
  • No bo nie lubisz – Piotr się zmieszał, już taki pewny nie był.
  • Chcesz Mi się przypodobać ?
  • ………
  • Ojcze, jakie to zmiany ? – wciskam się w rozmowę.
  • Czy myślisz, że gdybym chciał, nie powiedziałbym wczoraj ?
  • Ciesz się tym co masz, bo może chcesz za dużo.

Wow … Uznałam to za ostrzeżenie. Nadmiar wiedzy może mnie przytłoczyć. A może wiedzieć więcej mi się po prostu nie należy.

  • Jak mówisz… do urodzin.
  • Nieee… Ja tylko tak sobie myślę głośno …
  • No mów… Jak mówiłaś,  Ja też się uczę.
  • …….. – słabo mi się zrobiło.

To się nazywa przywołanie do porządku ! Kiedyś faktycznie tak powiedziałam. 



03. 02. 20 r. Warszawa.

Piotr ma nieprzespaną noc. Rano ledwo siedzi. Dzwoni telefon, jego pracownik miał wypadek. To kolejny wypadek w ciągu jednego tygodnia. Podejrzewamy, że to znowu skumulowana energia z NIP.

  • Szczęście, że te leasingowane auta spłacam jeszcze tylko przez 3 lata.
  • Hmm…. Trzy lata ? Jak myślisz, będziesz jeszcze trzy lata ? – pytam z wahaniem.
  • Nie myśl, Ja powiem.
  • Nie będzie.

Wiem, że wkrótce do tego musi dojść, do rozstania. Jestem do tego przygotowywana, a jednak żal ściska serce. I to jest ta wiedza, której lepiej chyba nie znać. 

  • Zobaczyłem dwie ręce teraz, na rękach cały majdan, firma, dom, auta i te ręce przekazują to wszystkie drugim rękom, one są złote. Wszystko jest przygotowane, aby przejęły to łagodnie.

  • Ci, co cię odrzucili, nie będą mogli uwierzyć.

Spacerując po mieście odkryliśmy nowe miejsce sprzedające lody naturalne. Pytam, czy faktycznie są zdrowe jak się reklamują.

  • To cywilizacja samozagłady, ale już jedzcie.
  • Jego i tak nic już nie zatrzyma.


04. 02. 20 r. Warszawa.

Piotr to bardzo odpowiedzialny mężczyzna. Mam wrażenie, że to jego wkodowane poczucie odpowiedzialności dodatkowo go wykańcza. Słysząc o zmianach, słysząc o odejściu skupia się mocno na prozie życia. Nie umie zbalansować ducha i materii.

  • Na wszelki wypadek szykuję ci gotówkę, gdyby mnie zabrakło, w razie czego … – zarzeka się.
  • Uwierz Mi, stara się.
  • Odkąd jest gospodarzem.
  • No właśnie, jak ciebie zabraknie to wszyscy dostaniemy po głowie, bo ty wszystko trzymasz w kupie, jak gospodarz – uzmysławiam sobie jak bardzo jesteśmy my wszyscy od niego uzależnieni.
  • ……..
  • A tak w ogóle to dzień dobry Ojcze – żartuję.
  • … Widzę jak cię pozdrawia po arabsku, dotyka głowy i tak ręką robi … – … i pokazał. 
  • Wiesz o co chodzi.
  • …….. – wiem doskonale. Arabsku ! 
  • Chodzi o dotrzymanie tych samych klimatów.
  • …….. – roześmiałam się. Arab ! Ojciec nie da mi z tym spokoju.
  • Będzie się działo, to będzie bardzo burzliwy rok.
  • Wiesz w czym się hartuje stal ? W płomieniu i wodzie.
  • A może …
  • Doradztwa nie potrzebuję.
  • Nie przewidziałem tego.
  • Jako pisarz skup się na pisaniu.
  • Każdy miesiąc, każdy tydzień, każdy dzień coś przyniesie.
  • Trzymaj się poręczy.
  • ………. – zamyśliłam się.
  • Zobacz, wczoraj Żydzi przepraszali Polskę – Piotr zwraca mi uwagę. https://www.dorzeczy.pl/kraj/128390/yad-vashem-przeprasza-za-uroczystosci-w-jerozolimie-nieoczekiwane-oswiadczenie.html
  • Są jak Faryzeusze, doskonale wiedzieli co robią – nie wierzę im.
  • Zostaw ich Mi.

Przypomniałam sobie komentarz o Nahle.

  • Czy to o tą miejscowość chodziło ?
  • Każde słowo nie bierze się z niczego.
  • A wy macie się uczyć i rozwijać.
  • Ojciec kazał ci sprawdzić pisownię słowa nahle i tej miejscowości.
  • ?! – to ci dopiero.

Nagle po słowacku; náhly. 

Miejscowość Nahle; https://en.wikipedia.org/wiki/Nahle,_Lebanon

  • Wow …. Ojciec jest niesamowity – jestem pod wielkim wrażeniem.
  • Połączył jedno z drugim. Eliasza i nagle … A ja się zastanawiałam dlaczego po słowacku … 
  • Tempo zdarzeń i głębokość będzie wielka – … głębokość w znaczeniu oddziaływania.
  • Trzymaj się.
  • Zobaczyłem jak trzymam się dwóch poręczy naraz, tak będzie trzęsło.
  • Już czas.
  • Ciągle widzę 2 poręcze chromowane, wąskie i trzęsący się mostek, widzę jak ludzie z tego mostku spadają.
  • Tak wypłyniesz na dużą skalę. Tak się stanie.
  • Będę go chronił.
  • Wielu będzie chciało go dotknąć i wielu będzie chciało go zabić.
  • ……… – słabo mi się zrobiło.
  • A ja ? Co ja mam robić ?
  • Zobaczyłem kangura, ty jesteś schowana w jego torbie. Widzę złotą trąbkę po odpowiedzi do ucha.
  • Czyli będę jak w torbie kangura, ciągle z Tobą Ojcze ? – śmieję się. Czasami wizualizacja odpowiedzi Ojca jest niesamowicie zabawna.

  • Bardzo emocjonalnie zapowiada się ten rok.
  • Twoja rodzina i wszystko zejdzie na drugi plan.
  • Kim jest ta osoba, która napisała o nahle ?
  • Musisz mieć potwierdzenia z wielu źródeł, dla twojej pewności.


Dopisane 28. 08. 20 r.

  • Musisz mieć potwierdzenia z wielu źródeł, dla twojej pewności.

Złota drużyna zaczyna nabierać głębszego znaczenia. Wybrana nie bez powodu. 

Fragment dzisiejszej porannej rozmowy.

  • O czym będziesz pisać dzisiaj ?
  • O Tobie Ojcze.
  • To wiem. O czym będziesz pisać dzisiaj ?
  • Hmm… O nahle – … wiem, że o to właśnie Ojcu chodziło.
  • Patrz ilu ci pomaga. Zauważają to co ty nie zauważasz.
  • ……… – śmieję się.
  • Są pomocni ? To się nazywa RWPG – … Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej.
  • Żeby dzieło było pełne.
  • A kropkę nad „i” postawi Mój Syn.

Co to wszystko znaczy ? Ojciec nas widzi, słyszy, czyta. A co to znaczy ? Wszyscy jesteśmy narzędziem w Jego rękach, aby dzieło było pełne. 

Każdy musi znać swoje miejsce.

29. 01. 20 r. Warszawa.

Na kawie rozmawialiśmy o sprawach zwykłych, sprawach bieżących, ale w pewnej chwili nie wytrzymałam.

  • To niesamowite co Ojciec powiedział wczoraj, że się zaczęło.
  • Taaaa – Piotr się zamyślił.
  • Sprawdziłam w AJ. O czterech jeźdźcach wizja Jana mówi przed narodzinami zwycięzcy (AJ 12), ty też widziałeś je dużo wcześniej. Plagi zaczynają się realizować po porodzie Niewiasty. Zobacz … We wrześniu 2019 rodzi Nike, w 2020 działają już plagi. Wszystko się zgadza.
  • Coś ty ?! – Piotr się zmartwił.
  • Wczoraj ci nie mówiłem, ale widziałem tego jeźdźca na koniu, on był taki biało-siwy. Jeździec miał kaptur, który przykrywał głowę, ale w pewnym momencie ten kaptur się rozchylił i zobaczyłem w środku czaszkę. On jest pierwszy. Miał w sobie straszną bezwzględność … Nic go nie interesowało.

W kulturze popularnej najbardziej utrwaliła się interpretacja pierwszego jeźdźcy jako Zarazy, a więc uosobienia śmiertelnych chorób zakaźnych. Prawdopodobnie źródłem takiej interpretacji jest broń, którą dysponuje pierwszy jeździec. Jak wiadomo łuk to wyposażenie skrytobójców. Śmierć z niego zadana jest gwałtowna. Brak bezpośredniego kontaktu w walce powoduje, że śmiertelna strzała bywa zaskoczeniem dla ofiary. Do spopularyzowania interpretacji, że pierwszy jeździec jest Zarazą przyczynił się hiszpański pisarz, publicysta i lewicowy działacz polityczny – Vicente Blasco Ibáñez , który w powieści z 1916 pt.: „Los cuatro jinetes del Apocalipsis” (pol.: Czterech jeźdźców Apokalipsy, 1925) napisał o jeźdźcu na białym koniu, ubranym w barbarzyński strój i używającym łuku w celu rozprzestrzeniania śmiertelnych chorób zakaźnych. Jego kołczan wypełniony miał być zatrutymi strzałami, zawierającymi zarazki wszystkich epidemii. https://kjb24.pl/sa-czterej-jezdzcy-apokalipsy/

  • Zobacz, w Australii zalegalizowano – … aborcję .
  • W Chinach płody, a ile nie wiesz, że żyjące dzieci na proszek, dla zysku …
  • A skąd wiesz co się dzieje gdzie indziej …
  • Dosyć tego.

Wieczorem.

Piotr nasłuchał się od prawnika, że apelacja będzie na pewno. Był przy tym tak przekonywający, tak pewny swego, że Piotr w końcu zwątpił.

  • Wszystko wskazuje na to, że jednak będzie – tłumaczy mi z wyraźnym rozczarowaniem.
  • Ale Ojciec mówił, że nie – upieram się.
  • Teraz się zastanawiasz, czy dobrze słyszysz ?do Piotra.
  • No tak.
  • Dylematy… Wszyscy je mają.

Ano mają, nie ulega wątpliwości. Zwłaszcza wtedy, gdy się pomyli faktycznie.

Kilka dni temu zobaczył znajomą i stwierdził, że jest brzemienna. Bardzo tego pragnęła, więc się ucieszył. Okazało się, że nie była.

  • Masz takie możliwości … Jak to możliwe, że widziałeś tą babeczkę w ciąży ?
  • No… Widziałem życie w życiu, widziałem jak się to zasklepiło w niej, naczynie się zamknęło.

Zbaraniałam. Jakie naczynie ?! Dopiero po chwili zorientowałam się, że chodzi tu o budowę podbrzusza kobiety, która faktycznie tworzy formę kielicha. Kiedy jest ciąża, według niego „kielich” się zamyka.

  • Chciał stworzyć, a Stwórca jest jeden.
  • Każdy musi znać swoje miejsce.
  • No właśnie… Życie i śmierć to domena Ojca.
  • Wiem.
  • Wiesz, ale zapominasz się.


30. 01. 20 r. Warszawa.

Chciałam popytać o AJ, o bieżące wydarzenia, ale nic nie wskórałam.

  • Ojciec znowu tańczy – … Piotr pokazuje., a ponieważ nigdy nie tańczy powiedzmy, że był to walc …
  • Niech cię to nie zmyli, Mały.
  • Czeka was wiele niespodzianek.
  • Trzeba dobić gada.
  • Będziemy poważni, kiedy mamy być poważni.

Dobić gada … Mocne słowa. Dziwne, że Ojca. Ale z drugiej strony AJ jest pełna gadów, które utożsamiają diabła, więc w tych słowach tak naprawdę nie ma nic dziwnego.


Wieczorem.

Przetaczam Piotrowi fragment artykułu;

W nowym włoskim wydaniu Mszału rzymskiego, który zostanie opublikowany 12 kwietnia, zmieniony został fragment modlitwy „Ojcze nasz”. Prośbę: „i nie wódź nas na pokuszenie” zastąpiło tłumaczenie: „Nie opuszczaj nas w pokusach” http://www.pch24.pl/wlochy–zmiany-w-oficjalnym-tekscie-modlitwy-ojcze-nasz,73660,i.html#ixzz6Cc0GbeJo

  • Ciekawe… Dlaczego papież się zdecydował na zmiany ?
  • A jak sądzisz ? Czy Ojciec wodzi na pokuszenie ?
  • A dlaczego teraz ?
  • Każdy czas jest dobry, a teraz najlepszy.
  • ……..
  • Chciałbym być blisko Ojca.
  • Jak blisko ?
  • Jak najbliżej. Na pół metra.
  • A nie jeszcze bliżej ?

Piotr się długo nie odzywa, a mam kilka ważnych pytań dot. AJ. Siedzę zachmurzona …

  • Czego byś chciała doświadczyć ?
  • Hmm…. – zamyśliłam się.
  • Żeby wszyscy ludzie zobaczyli Ciebie … To znaczy znak od Ciebie Ojcze – poprawiłam się.
          1/ Yorkshire, Maj 3. 2017     2/ Astana w Kazachstanie, Wrzesień 2016.
  • I tak będzie.
  • Hmm… Ojciec powiedział, że da ludziom czas na nawrócenie się. To jest te 1000 lat spokoju ? 

20 1 Potem ujrzałem anioła, zstępującego z nieba, który miał klucz od Czeluści i wielki łańcuch w ręce. 2 I pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat.

  • Aż tyle ?! – Piotr zdziwiony.
  • No na pewno nie tydzień.
  • …….. – roześmiałam się.
  • Uważajcie o czym rozmawiacie, bo słyszą was dwie strony.
  • ………. – już się nie odezwałam. Zdziwiło mnie tylko, że przecież dla tych z dołu to nic nowego. Muszą znać AJ.

Na koniec dnia rozbawiła mnie pewna wiadomość. Niewidomy z Gorzowa wpadł pod samochód i… odzyskał wzrok. Lekarze są w szoku. https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-01-29/niewidomy-wpadl-pod-samochod-i-odzyskal-wzrok-lekarze-sa-w-szoku/

Powiedzieć typowe to za mało. Ojciec lubi działać w ten sposób. „Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.” Zaufanie do końca. 

Wielka chwila nadchodzi.

20. 01. 20 r. Warszawa.

Oglądamy w TV o Jerozolimie. Wydaje się na pierwszy rzut oka, że wiara nadal w Izraelitach silna, a jednak i tam hasło „Boga nie ma” zaczyna być popularne coraz bardziej.  Zdziwiona jestem nawet. Przypominam sobie wypowiedź szefa Sanhedrynu, który woli wrócić do Auschwitz niż zaakceptować Jezusa jako Mesjasza.

  • Nie martw się, oni zapłacą za to wszystko.
  • Wow … Naprawdę ?! – wyrywa mi się.
  • Przyjdzie czas oddzielić zielone ziarno od plew.
  • Wtedy będzie słynne zgrzytanie zębów.

ŁK 13; Odrzucenie Żydów; 27 Lecz On rzecze: „Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości!”28 Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. 29 Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. 30 Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi».


Wieczorem. Piotr leży i myśli.

  • Jeśli wszystko tak jest zaplanowane, to o co tu chodzi ? To po co to wszystko, jak i tak będzie po Waszemu ?
  • Przyjdzie pora to się dowiesz.
  • Czyli naprawdę zaplanowana jest przyszłość ?
  • Punkt po punkcie.
  • To nie ma pola manewru ?
  • To dla naiwnych.


23. 01. 20. Szczecin.

Piotr dostał w końcu pisemne uzasadnienie sądowe dotyczące wydanego wyroku. Od tego zależy, czy będzie apelacja, czy nie. Kilkustronicowe uzasadnienie było stanowcze.

  • (Sąd) Nie zostawił na nich suchej nitki.
  • Nie będzie apelacji ?
  • Ani myślę.
  • Można sobie wiele rzeczy wymyślać, ale to są fakty.

Rzeczywiście w uzasadnieniu wszystko było wyszczególnione i każdy atak NIP odparty. Miło się czytało tym bardziej, że tak zapowiedział Ojciec. I to samo w sobie jest … niesamowite.


Pisałam o iskrze i Eliaszu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/25/co-zapisane-ma-sie-wypelnic/ Pamiętam jeszcze jedne słowa Ojca …

- Iskra to wiele składowych. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/17/iskra-to-wiele-skladowych/
  • Wiele składowych… Co to tak naprawdę znaczy ?
  • Wielka chwila nadchodzi, na którą czekam od dawna.
  • Jesteś tego świadkiem.
  • Nie na darmo pokazano ci chleby, a możesz opisać jak wyglądały ?
  • Jak dekalog.

  • Czy wiesz, że ta chwila zmieni wszystko ?
  • Ale ludzie się nie zmienią.
  • Daj im szansę. Część się zmieni.
  • Co to będzie dalej ? – Piotr. 
  • Ojciec zaplanował każdą sekundę, pamiętasz ? Mówił ci to – jestem już zniecierpliwiona.
  • A tobie zaplanowałem każdą milisekundę.
  • To już nie mam własnej woli ?
  • Dałem ci mózg, ale czy zaplanowałem ?
  • ……… – śmiech.


26. 01. 20 r. Warszawa

W drodze do Warszawy córka przesłała SMS. Kiedyś popełniła ten błąd, że sobie na nadgarstku wytatuowała imię anioła. Na szczęście jest niewielki, nie rzuca się w oczy. Dzisiaj miała sen.

  • Prawdziwy anioł nigdy nie znika.
  • Ja jestem w środku i nigdy nie zniknę.
  • ………..
  • Już nigdy nie zniknę, a teraz jak masz auto, to już w ogóle – dopowiedział po chwili.

Córka prawie się zapluła ze śmiechu. Piotr zostawił jej auto na tydzień i teraz jeździ cała w radości po całym mieście i całymi dniami, … o czym postanowiła nam nie mówić. 

  • Jak niewiele trzeba, żeby kogoś uszczęśliwić.
  • To zależy jeszcze kto to mówi i przez kogo to przechodzi.
  • To prawda – kiwam głową.

Mżawka na drodze …

  • Trzeba uważać – Piotr skupiony jak nigdy. 
  • A ja wierzę Ojcu – … że nic się nie zdarzy.
  • Widzisz ? To się nazywa wiara, ale wygodna …
  • …….. – uśmiecham się. Bo to wygodnie wszystko tak „zrzucić na barki Ojca”.
  • To co Ojcze … W tym roku … ? … Eeee … Dajmy sobie z tym spokój – … i machnęłam ręką przypominając sobie nagle moje wielkie zgryzoty i rozczarowanie z grudnia. Jedno krótkie wspomnienie sprawiło, że odechciało mi się wiedzieć.
  • No wreszcie się uczysz.
  • I ty się nauczyłaś.
  • Zrobiłaś wielki postęp, przekułaś swoją słabość i już nie potrzebujesz wróżek.
  • Tak, odrzuciłam je.
  • Zobacz jak to Ojciec wszystko przewidział, wykombinował cwanie … – Piotr zadowolony.
  • Nie wykombinował, ale ułożył.
  • I nie cwanie, ale rozważnie.
  • Kombinować to ty robisz.
  • Z sądem też zaplanowałeś Ojcze ?
  • Wszystko.
  • To będzie apelacja ?
  • Zobaczysz.
  • Coraz bardziej jesteś podobny do twojej żony.
  • Ola by chciała mieć rozpisaną każdą minutę. 
  • ……… – roześmiałam się. Ale …
  • Ojcze, powiedziałeś, że dasz im kleik na usta. To aktualne ?
  • No tak.
  • Zauważyłaś, że Ojciec ostatnio nie chce mówić o przyszłości ?
  • Cieszę się z tego powodu, to jest Moja przewaga.
  • Jesteś tak niesubordynowanym żołnierzem.
  • To co dalej robimy z naszym życiem ?
  • Żyjemy. Innego wyjścia nie macie.
  • Według ciebie będzie apelacja ? Co mówi ta twoja intuicja ? – Piotr naciska.
  • Moja jest taka jak Ojciec mówi – wolałam się nie wychylać.
  • Jabłko od jabłoni daleko nie upada.

Piotr przypomniał sobie wizję ze śmieciami i jak biegł szybko, aby się załapać na odjeżdżający samochód prowadzony przez mężczyznę w niebieskiej koszuli. 

  • Biegłem jak struś pędziwiatr – śmieje się głośno …
  • Dosyć komiczny ten powrót do Mnie.
  • Dobrze, że te egzorcyzmy wczoraj zrobiłeś, z lampkami dali ci znać.

Piotr gwałtownie zamarł. Mimo, że dawno po świętach, mamy jeszcze choinkę. Czas sprawił, że przypomina płaczącą brzozę. Bombki wiszą do podłogi, ale światełka świecą okazale i to przez te światełka, które dają magiczną poświatę ciężko nam się jej pozbyć. Wczoraj koło 23 w nocy, nagle jeden sznur lampek zaczął na przemian migać, a nie miał takiej możliwości. Piotr przyglądał się temu widowisku przez chwilę, aż w końcu uznał, że to musi być znak.


W radio podają przedwyborcze sondaże o Dudzie i pozostałych kandydatach. Niepokoi mnie mała między nimi różnica.

  • Kurczę, mam nadzieję, że wygra.
  • Powalczymy to wygra.
  • Bądź dobrej myśli.
  • Jeszcze nie wyciągnęliśmy najważniejszej karty Naszej.
  • Nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach – … p.s. pandemia ? 
  • Co to może być … – zamyśliłam się.

Wieczorem.

Czytam o Faustynie, ciekawe rzeczy odkrywam. Im więcej o niej wiem, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że absolutnie widziała i rozmawiała z Chrystusem. Jestem tego pewna na miliony procent. 

Piłsudski … Bardzo zaskoczyło mnie co napisała o Piłsudskim. Piotr już dużo wcześniej, z 3-4 lata temu twierdził, zarzekał się wręcz, że widział Piłsudskiego w piekle. Nie uwierzyłam oczywiście. Dzisiaj powiedziałabym, że był to raczej przedsionek piekła. O przedsionku może świadczyć informacja, że uniknie potępienia. Gdyby był już w samym piekle, nie miałby na to żadnych szans.



Dopisane 20. 08. 2020 r.

Widzenie Piłsudskiego na dole mocno nas zaskoczyło. Wydawałoby się, że bohater… A jednak w oczach Ojca to zdecydowanie za mało … Na Górze kierują się zupełnie innymi kryteriami niż my tu na dole. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi».

Bóg, honor, ojczyzna, Marszałek – mógłby i dziś jednym tchem zakrzyknąć gorliwy patriota. Mógłby, tylko że byłoby to naprawdę mocno na wyrost. Bo gdzie Bóg, tam raczej nie Marszałek. Józef Piłsudski nie był człowiekiem religijnym. Ba, w czasach PPS-owskich od wiary się wręcz odżegnywał. Później traktował ją co najmniej pragmatycznie. Wiedząc, że jako polityk w Polsce – i to przed stu laty – nie może całkowicie odciąć się od religijności, zachowywał pewne pozory. Dokonał jednak dwukrotnej konwersji – tylko po to, by móc zawierać kolejne związki małżeńskie. W wieku 31 lat wyrzekł się katolicyzmu i został członkiem Kościoła ewangelicko-augsburskiego po to, żeby móc się ożenić z rozwódką Marią Juszkiewicz. W 1917 r. (a może dużo wcześniej) partnerką Piłsudskiego została Aleksandra Szczerbińska (wcześniej jego towarzyszka w PPS). Przez co najmniej cztery lata Piłsudski żył w trójkącie małżeńskim, by w końcu w 1921 r. wziąć ślub ze Szczerbińską – tym razem w Kościele katolickim. ((((…..) Hitler nie krył swej fascynacji Piłsudskim, którego uważał za wielkiego stratega i którego bardzo wysoko cenił – przede wszystkim za zatrzymanie Sowietów w 1920 r. Tuż po dojściu do władzy drżał zaś ze strachu na myśl o możliwej konfrontacji ze znacznie silniejszą wtedy militarnie od zdemilitaryzowanych Niemiec Polską pod wodzą Marszałka. Po uregulowaniu stosunków z Polską strach zamienił się w atencję, którą Hitler wyrażał przy każdej możliwej okazji aż do śmierci Piłsudskiego. Na wieść o niej urządził zresztą pompatyczną uroczystość żałobną w berlińskiej katedrze – na sam pogrzeb wysłał zaś Goeringa. W 1938 i 1939 r., gdy w całej Europie zmieniały się wektory sojuszy, a Polska coraz mocniej sprzeciwiała się Niemcom, wzdychał po kolejnych niekorzystnych dla siebie wieściach z Warszawy: „Gdyby tylko żył Piłsudski…”. Bo był święcie przekonany, że z Marszałkiem zawsze mógłby się dogadać. Miejmy nadzieję, że nie miał racji. https://polskatimes.pl/paradoksy-jozefa-pilsudskiego-wszystko-czego-nie-wiesz-o-marszalku/ar/3640728

https://wiadomosci.onet.pl/kiosk/ciemna-strona-marszalka-skandale-wpadki-kontrowersje/jp1zv

http://naukahistorii.edu.pl/co-o-swoim-narodzie-myslal-jozef-pilsudski/

Nie prorokuj.

16. 01. 20 r. Warszawa.

  • Wczoraj przed snem Ojciec kazał mi otworzyć Księgę Izajasza. Otworzyłem na chybił trafił i czytam …

Kara na Judę; 4 Biada ci, narodzie grzeszny, ludu obciążony nieprawością, plemię zbójeckie, dzieci wyrodne! Opuścili Pana, wzgardzili Świętym Izraela, odwrócili się wstecz. 5 Gdzie was jeszcze uderzyć, skoro mnożycie przestępstwa? Cała głowa chora, całe serce osłabłe; 6 od stopy nogi do szczytu głowy nie ma w nim części nietkniętej: rany i sińce i opuchnięte pręgi, nie opatrzone ani przewiązane, ni złagodzone oliwą. 7 Kraj wasz spustoszony, wasze miasta ogniem spalone, cudzoziemcy tratują wam niwy na waszych oczach: spustoszenie jak po zagładzie Sodomy.

  • Taaa … To aluzja do dzisiejszego świata chyba.
  • Ale wiesz, że przez wiele lat może się nic nie wydarzyć … – Piotr jest ostrożny.
  • Hmm … Nie wydaje mi się – już chcę przypomnieć Piotrowi o słowach „Teraz Mój rok”, ale zdezerterowałam. Nie chcę popełnić tego samego błędu co ostatnio.
  • Nie prorokuj.

Wieczorem.

Oglądaliśmy powtórkę „Familiady”. Padło pytanie; fantastyczna lub mityczna postać ze skrzydłami. Na 1 miejscu uplasował się anioł. Od razu zwróciłam uwagę na formę pytania … i jak wiele mówi dzisiaj o nas samych.

  • Anioł to nie mit, ani fantastyka, to prawda ! Zobacz, ludzie już przestali w to wierzyć – jestem oburzona.
  • Ktoś mówi do ciebie …
  • Ale ty to wiesz Moja wróżko.
  • I nie ktoś, a Tatuś.
  • Ty to rozumiesz Moja wróżko.
  • Wróżko, bo wróżysz – … co będzie.
  • Czasami zgadujesz, ale zgadujesz dobrze !
  • ……… – roześmiałam się. Zgaduję na tyle, na ile mi pozwolą. Nic ponad.
  •  Dużo dzisiaj pisałam i ewidentnie siedzieli w mojej głowie. 
  • Zawsze siedzę, a dzisiaj czułaś szczególnie.
  • To prawda. To obezwładniające – kręcę głową z niemocy.


17. 01. 20 r. Warszawa.

Na kawie. Spokój, cisza, muzyka … Żyć, nie umierać .

  • Ojciec cię pyta …
  • Czy jesteś gotowa to stracić – … i głową wskazuje na kawę.
  • Hmm…. – kombinuję jak tu odpowiedzieć mądrze i szczerze.
  • To chyba nie ma znaczenia, czy jestem gotowa, czy nie. Coś się wydarzy i już.
  • Mam plan związany z tobą
  • Tak mi teraz mówi Ojciec.
  • …….. – zapisuję w zeszycie każde słowo. Tak niewiele ostatnio notuję, że zapisuję dosłownie każdą usłyszaną literę.
  • Pisząc tworzysz historię.
  • Ta książka jest formą dziennika, nie dzienniczka.
  • ……… – zamyśliłam się. 

Nie zdawałam sobie z tego do końca sprawy. Faktycznie tworzy się historia. Opisuję nasze początki, nasz rozwój, nasze nauki, przygotowanie do … Tak tworzy się historia.



18. 01. 20 r. Warszawa.

Czekamy na lotnisku na córkę. Ma do nas przyjechać na weekend. Chcę wykorzystać tę chwilę czasu i ryzykuję …

  • To w tym roku Piotr wypłynie spod skały ?
  • Przecież ci wszystko pasuje w tym roku …
  • No tak, ale to mi pasuje – poczułam zniechęcenie do dalszych pytań. To, że mi pasuje nie znaczy, że Im pasuje.

Córka pojawiła się w bramce przylotów, więc zajęliśmy się już prozą. Razem skierowaliśmy się na lotniskowy parking. Piotr zaparkował na szarym końcu, aby mu nikt auta nie zarysował, a tu niespodzianka. Z daleka zauważyliśmy, że obok naszego samochodu stoi jednak ktoś jeszcze. Musiał zaparkować dosłownie przed chwilą, ponieważ wokół auta kręciły się trzy osoby. Jakiś starszy mężczyzna i dwie kobiety z niemowlakiem. Mi to było obojętne, ale Piotr się wkurzył. Wkurzył się, ponieważ stanęli koło nas drzwi w drzwi, gdzie cały duży parking był prawie pusty. Dziwne … Piotr im bardziej się zbliżał, tym szerzej oczy otwierał, aż w końcu stanął jak wryty kilka metrów od samochodu i nie mógł się ruszyć.

  • Przecież to Kowalski … – szepcze do mnie kompletnie zaskoczony.
Ta wizja nakreśliła nam sytuację, w jakiej się znaleźliśmy. Dwa pingwiny, ale tzw. królewskie. To też ma swoje znaczenie, bo król znaczy władza. Jeden pingwin jest większy od drugiego. Kiedy Piotr wygrał przetarg u władzy był dyrektor powiedzmy o nazwisku Kowalski. Miał on swojego zastępcę o nazwisku powiedzmy Nowak. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/08/trwaj-do-konca-sadu-a-potem-plyn-czesc-1/ 

Wszyscy staliśmy przez chwilę oszołomieni. Na szczęście tamta trójka nie zwracała na nas większej uwagi. Ciekawa sytuacja. W ciągu tych pięciu lat Piotr i Kowalski nigdy się ze sobą osobiście nie spotkali. Znał Kowalskiego wyłącznie z internetu, telewizji. Wracając Piotr ciągle powtarzał …

  • No nie wierzę ! , nie wierzę …

Wiedziałam, że to ma to dla nas bardzo mocne, symboliczne znaczenie.

  • Ty się lepiej zastanów. Jakie jest prawdopodobieństwo, że raptem spotkamy się dzisiaj, w takim miejscu ? Zaparkował tuż koło ciebie, pomyśl …
  • Homiel mówi …
  • Długo tą pajęczynę pletliśmy, żebyście go zobaczyli.
  • Hmm…. Wiesz co to znaczy ? To dla ciebie znak, że to koniec. Nie będzie apelacji – miałam wrażenie.
  • Kończymy historię co zaczęło się od niego.
  • Zobaczyłeś go na do widzenia.

Nieprawdopodobne … 15 minut wcześniej czekając na lotnisku długo o NIP właśnie rozmawialiśmy. Z ust Ojca nie padło ani jedno na temat NIP słowo. Tym większe teraz było dla Piotra zaskoczenie.

Znowu zachwycił mnie Ojciec. Zachwycił mnie sposobem działania. Przecież wiedział, że się spotkają na tym wielkim i pustym parkingu, a jednak nic nie powiedział. Czekał … Cieszą Go niespodzianki i nasze emocje.  


Przy obiedzie rozmawialiśmy głównie o tym spotkaniu, aż w końcu córka zaczęła zadawać swoje niezwykłe jak zawsze pytania.

  • Każdy jest tak prowadzony jak my ?
  • Choć ludzi jest wielu, jednostki są prowadzone.
  • To inni patrzą na przywódcę, on ciągnie resztę.
  • Ale czy każdy ma anioła stróża ?
  • Każdy może go wzywać, a nie każdy wzywa.
  • ……. – zamyśliłam się. Mówi się, że każdy ma swojego anioła, ale anioł stróż to już coś więcej. Staje się stróżem, gdy jest niejako „aktywowany.”

Przechodziła kelnerka w krótkich szortach i agresywnych tatuażach.

  • Nie nadaję się na te czasy. Za stary jestem na takie rzeczy.
  • Pamiętam ile masz lat.
  • Normalnie tego roku nie przejdziesz.
  • Dwie dwudziestki, fajnie się spina ?
  • O ! – to ewidentnie pytanie do mnie.
  • No spina, ale ja na nic już nie liczę. Dostałam już od Ciebie Ojcze za to – śmieję się.
  • Dostać ode Mnie po głowie to radość, kiedy wiesz od Kogo.
  • Nie chcę już być „na pewno”.
  • Swoje rozczarowanie już dostałaś.
  • ……. – kiwnęłam głową na potwierdzenie i zanotowałam. Ciągle zapisuję, nawet teraz, przy obiedzie. Ostatnio tak mało notuję …
  • Jak zachowuje się pogoda przed burzą ?
  • Cisza ?
  • To już wiesz.