Kontaktują się z nami różni ludzie. Trafiają do nas, czy to przez maila, czy też innymi ścieżkami. I jestem coraz bardziej przekonana, że każdy jest skierowany do nas przez samego Ojca, bo każdy ma jakąś własną historię, własne ciekawe doświadczenia, a niektórzy dodatkowo naprawdę bardzo poważne problemy. Jedną z takich osób jest Beata. Młoda kobieta, która też słyszy Ojca. Kolejna osoba, która słyszy, co mnie zdziwiło wielce, bo kiedyś myślałam, że Piotr jest jedyny. W jej przypadku problemem nie jest to, że słyszy, ale fakt, że podobnie jak Piotr, także i ona zmaga się z demonami. I może dlatego Piotr postanowił poświęcić jej więcej czasu niż innym. Wspólne doświadczenia i wspólny wróg łączy ludzi, więc telefoniczne kontakty z Beatą stały się prawie naszą codziennością. Jej doświadczenia są tak interesujące i tak wplotły się w nasze życie, że nie da rady ich pominąć.
Zadzwoniła Beata. Powiedziała …
Gacki mi powiedziały, że zaatakują pana wszyscy razem, że rzucą się na pana za to, że pan mnie ratuje.
Hmm … I co ty na to ?
Niech się pocałują w dupę !
……. – przewracam oczami, bo jak zwykle po swojemu.
Zmartwiłam. Już teraz atakują, że ledwo Piotr się trzyma na nogach.
A sądu dalej nie ma – zmienia temat, żeby o tym nie myśleć.
Sprawa nie jest twoja, a Moja.
To Ja ustawiam, więc czekaj cierpliwie.
…. To ciekawe, co powiedziała Beata – zamyślam się. Nie daje mi to spokoju.
Robię nad nią indywidualne egzorcyzmy, wymieniam diabły z imienia i mówię; wypędzam tego i tego … Dlatego atakują.
Tego Ojciec od ciebie oczekuje – przypominam mu.
… Zobaczyłem strzelnicę i strzałę lecącą w 10.
Czyli strzał w dziesiątkę ? Ale tu nie chodzi tylko o nią. Chodzi w ogóle, żebyś to robił.
Hmm… Mi grozi samotność.
Nie dam ci być samotnym – śmieję się.
To Ojciec mi dokłada roboty. Jeśli taka potrzeba, to nie ma sprawy, nie chcę wracać na dół.
To się da zrobić.
Czuję każdą twoją cząstkę.
Powiedz Małej, że jej też.
I podtrzymuję to, co powiedziałem wczoraj.
Tajny kod. Rozumiemy się bez słów jak przyjaciel z przyjacielem.
Aż podskoczyłam z wrażenia. Coś zauważyłam jakiś czas temu, a właściwie to już dawno temu. Opracowując tekst do publikacji na blogu wszystko przeżywam jeszcze raz. Często dodatkowo badam informacje w różnych źródłach, często zagłębiam się w konkretne zdania, czy słowa, które po czasie są dla mnie bardziej zrozumiałe niż w chwili ich zapisywania. Często się zastanawiam i sama sobie w głowie zadaję pytania, a wtedy jako odpowiedź… rozbrzmiewa gdzieś za moimi plecami uderzenie. Kiedy zdarzyło się to po raz pierwszy, nawet się nie odwróciłam uznając to za przypadek. Ale gdy tak zaczęło dziać się notorycznie, zwróciło to moją uwagę.
Pytanie i uderzenie. Dziwne… Zaczęłam coś podejrzewać.
Tydzień temu modliłam się. Zamknięty pokój, zamknięte szyby, kompletna cisza. Mówię Boże Ojcze, któryś jest... A tu lekkie, ale wyraźne uderzenie w metalową żaluzję. Jakby ktoś palcem musnął po żaluzji. Przerwałam i zaczęłam się wsłuchiwać. Wczoraj się modlę i dokładnie sytuacja się powtórzyła. Może to o tym tajnym kodzie Ojciec mówi ? Daje znak, że słucha ? Nie wiem.
Pan Bóg zna mnie na wylot, nie ? – Piotr przerywa milczenie.
Skądże znowu, teraz cię dopiero poznaję – żartuje.
Patrz, cały czas z Ojcem rozmawiamy, pamiętasz jak powiedział lepszy nauczyciel przyjdzie ?
Chcesz powiedzieć, że zaczynasz pachnieć mądrością ?
Uczę się.
To, co materialne będzie niedługo przeszłością.
Choć będziesz miał ciało, duch będzie tobą rządzić.
A co z firmą ?
Była, jest i będzie. Zostaw to innym.
Twoje ciało astralne wzrośnie pod niebiosa, obejmie cały świat.
Wyczyścisz wszystko ze złogów i wrócisz na konfitury do Domu, z herbatą.
Konfitury z wiśni, bo lubisz je najbardziej.
……. – milczymy, trudno nam zrozumieć słowa Ojca.
Mogę zadać pytanie ?
Szkoda, że nie chcesz słuchać, a pytać z tego, co nie rozumiemy.
…… – zrezygnowałam.
Diabły mnie zaatakują – Piotr zmarkotniał.
Nie przejmuj się, po prostu więcej psów będzie szczekało, ale czy to znaczy, że cię ugryzą ?
Nawet jak ich będzie 1000, niech se szczekają.
Jesteś wojownikiem z krwi i kości, tylko masz założoną klatkę, żeby nie atakować ludzi.
Wrócisz do korzeni, ale będziesz mądry.
Czy człowiek może czuć się zagrożony, gdy będziesz mądry ?
Ciągle zawodzę, pieniędzy cygance nie chcę dać.
Ale ile zabawy przy tym !
Zawodzę Cię.
Już bez tego patosu proszę.
Dopóki nie jesteś ukształtowany, nie wydawaj sądów, bo się kompromitujesz.
Dopisane 19. 06. 2019 r.
Dopóki nie jesteś ukształtowany, nie wydawaj sądów, bo się kompromitujesz –dostałam nakaz powrotu do moich zapisków i przeanalizowania ich na nowo. I słusznie. Czy rok 2019, tak jak przewidział jasnowidz Adam jest kluczowy, aby zrozumieć co się dzieje ? Niewątpliwie tak. Muszą zajść pewne wydarzenia, aby zrozumieć słowo Ojca, a to jeszcze przed nami. Mam nie tylko powrócić do zapisków, ale także powoli przygotowywać tekst do druku jako książki. Wygląda na to, że prawda wyjdzie na jaw prędzej niż myślałam.
O ile sobie przypominam Faustyna też widziała dusze, co w samo w sobie jest dość dziwne, bo właściwie co to jest dusza ?
519. ŚW. FAUSTYNA W CZASIE PROCESJI NA CMENTARZU W DZIEŃ ZADUSZNY WIDZI DUSZE ZMARŁYCH Wieczorem przyszły te dusze i prosiły mnie o modlitwę, modliłam się wiele za nie. Wieczorem, kiedy procesja wracała z cmentarza, ujrzałam całe mnóstwo dusz, które razem szły z nami do kaplicy, były modlące się razem z nami. Modliłam się wiele, bo miałam na to pozwolenie przełożonych.
Mają jasną barwę, wyglądają jak chmurka, są o różnych kształtach, są radosne. Zwróciłem uwagę na jedną babcię. Choć wizualnie była stara, to jej dusza była młoda.
A skąd wiesz ?
Mentalnie to czułem, ciało stare, ale młoda dusza. Szykowała się do wyjścia, powiedziała mi, że kończy tu bycie.
Bycie, a nie życie ? – słuchałam i analizowałam.
……. – wzruszył ramionami.
Ty masz fajną duszę, biało – purpurową…
No to są białe, czy różne ?
…….. – znowu wzruszył ramionami.
Siedzimy na kawie i mimo, że w firmie problem goni problem, Piotr zdaje się mieć to wszystko gdzieś. Siedzi i się uśmiecha.
Mówię teraz … Kupiłbym ci Ojcze kawę.
Już dzisiaj piłem.
No to drugą.
Nie dbasz o Moje serce ?
A może po prostu przyjdziesz i usiądziesz z nami ?
Znowu Mnie nie rozpoznasz i powiesz, że jakiś łachudra.
……. – uśmiecham się, ponieważ ewidentnie Ojciec przypomina spotkanie u mechanika.
Dobrze, że masz swoje szkło powiększające – … czyli mnie.
Czuj sercem.
Popełniam tyle błędów.
Ktoś inny by zwariował przy tej ilości diabłów.
Robisz to, co od ciebie oczekiwałem.
To jest credo twojego życia.
- Starszy mężczyzna z siwą brodą w długiej szacie lekko kroczył po ziemi, właściwie lekko się nad ziemią unosił. Ja szedłem przed nim i zamiatałem szybko ścieżkę, po której On szedł. Nie chciałem, by trafił na jakąś przeszkodę, bo szedł boso. W pewnym momencie zobaczyłem wystający z ziemi bolec, dopadłem do niego i próbowałem go wyrwać, ale tkwił bardzo głęboko, a widzę, że On się zbliża. Położyłem się więc na nim, by staruszek mógł przejść bezpiecznie. Kiedy podszedł spojrzał na mnie i powiedział;
- Nie tego od ciebie oczekuję.– i przeszedł bokiem.
http://osaczenie.pl/wp/2016/05/08/nie-tego-od-ciebie-oczekuje/
Hmm … W życiu byś się nie spodziewał, że to o to chodzi.
Chciałoby się pomóc wielu ludziom.
I tak robisz dużo.
Nie zdajesz sobie sprawy, jak wiele robisz, zabierasz odnogi gacków od ludzi.
Czy dobrze to robię ?
Rób dalej Mały, może kawy się z wami napiję.
… Zabierasz odnogi gacków od ludzi …Znamy pewną rodzinę, która skłócona jest ze sobą nieprzyzwoicie. Chcąc im pomóc, Piotr zaczął oczyszczać ich dom. I wtedy dostał ciekawą wizję. Zobaczył ich rodzinny domek, na dachu którego rozsiadł się wielki gacek w formie czarnej jakby meduzy. Jej odnogi szczelnie oplotły cały budynek. I choć udało się na chwilę gacka usunąć, to jednak szybko powrócił, bo jak stwierdził…
Sami mnie chcą.
Żadne egzorcyzmy nie pomogą, jeśli sami nie będziemy chcieć walczyć. Nie ma nic lepszego i łatwiejszego dla diabła jak skonfliktowana ze sobą rodzina.
Wieczorem.
Widząc, że dzisiaj Piotr ma dobry kontakt wykorzystuję moment.
Co znaczy Ojcze raz umrzeć, a potem sąd ?
…….. – cisza.
Hbr 9 ; 27 A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd, 28 tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują.
Wysłałam zdjęcia Jezusa do człowieka, który bada całun, a on mi odpisuje, że nic nie widzi i że wielu ludzi przysyła do niego takie maile… – smutno mi się zrobiło.
Teraz ty ich szukasz wszystkich, ale przyjdzie moment, że tak wszyscy będą ciebie szukać.
Wszyscy czytać, analizować słowo do słowa.
Ale mnie już nie będzie ?
Będziesz, ale nieuchwytna.
A czy kiedykolwiek ciebie nie było ?
… ???!!! … – a to ci zagadka.
Ojciec przypomniał mi wizję, jak powiedziałem, że „masz za dużo pomysłów na sekundę”.
W nocy byliśmy w trójkę w olbrzymim pokoju, ja, ty i starszy mężczyzna z siwymi włosami i brodą. Siedziałaś na kanapie z 6 metrów dalej i czekałaś. Podchodzę do okna, pod którym w fotelu siedział mężczyzna. Stanąłem przed nim, kciukami trzymałem połacie marynarki i byłem taki pewny siebie. Obserwując to mężczyzna zaczął się serdecznie śmiać. Wtedy powiedziałem do niego...
- Fajny jesteś i sympatyczny, ale masz za dużo pomysłów w głowie, nie zostawię Oli z tobą – i wyszedłem zabierając cię ze sobą.
http://osaczenie.pl/wp/2016/05/10/szatan/
Ty sobie siedziałaś w kącie i czekałaś się śmiejąc, jakby ci nie zależało !
Pewnie czekałam na decyzję. Wiedziałam, że jestem w dobrych rękach Ojca.
Twój mąż jest w dobrych rękach.
….. Ojcze, co znaczy raz umrzeć …
Wtedy ci nie odpowiedziałem, teraz też nie odpowiem.
……. – uśmiechnęłam się. Każda odpowiedź od Ojca, jaka by nie była, to dla mnie radość.
Ciężko jest, nie może być trochę łatwiej ? – Piotr zaczyna narzekać.
Zobacz na Mojego Syna, co Go spotkało.
A teraz zobacz, jak żyje…
……. – nastawiam uszy, bo może się dowiem jak żyje.
Widzę jak przechadza się wśród dzieci, po polach…
Cieszę się, że zrozumiałeś, jaki jest cel twego życia.
… Ojciec chce, żebym w końcu poszedł się pomodlić – Piotr szepcze.
Dzisiaj nad ranem jakiś młody facet, blondyn, kręcone włosy całował mnie delikatnie w policzek.
To wizja ? Czy tak na żywo ?
Prawie, czułem jak całuje ! Odepchnąłem go … A bo ja wiem, czy to nie jakiś homo ?! – miał taką minę pełną obrzydzenia, że rechotałam przez kolejne pół godziny.
…. Homiel mówi, że to był Edziu – Piotr zdziwiony i przestraszony.
Boże ! Ja nie wiedziałem, przepraszam … Był taki młody, nie poznałem go, nie wiedziałem … – myślałam, że się rozpłacze.
Kiedy on tak się rozżalał, ja sobie coś przypomniałam.
fragment z książki Richarda Sigmunda.
Wczoraj u Łukasza przeczytałam coś co sprawiło, że przeszły mnie ciarki.
28 Gdy ujrzał Jezusa, z krzykiem upadł przed Nim i zawołał: «Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Błagam Cię, nie dręcz mnie!» 29 Rozkazywał bowiem duchowi nieczystemu, by wyszedł z tego człowieka. Bo już wiele razy porywał go, a choć wiązano go łańcuchami i trzymano w pętach, on rwał więzy, a zły duch pędził go na miejsca pustynne. 30 A Jezus zapytał go: «Jak ci na imię?» On odpowiedział: «Legion», bo wielu złych duchów weszło w niego. 31 Te prosiły Jezusa, żeby im nie kazał odejść do Czeluści. 32 A była tam duża trzoda świń, pasących się na górze. Prosiły Go więc [złe duchy], żeby im pozwolił wejść w nie. I pozwolił im. 33 Wtedy złe duchy wyszły z człowieka i weszły w świnie, a trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i utonęła.
Kiedy na ścianie pojawiło się czarne, prostokątne, prawie kwadratowe okno, nie wiem dlaczego, ale w mojej głowie pojawiło się słowo „czeluść”. http://osaczenie.pl/wp/2016/05/02/prawda/ Pamiętam to dokładnie, bo pierwsze co pomyślałam …
Ale czeluść !!!
Opowiadam o tym teraz Piotrow i…
Ty mówisz czeluść, a ja słyszę … piekło.
……. – przełknęłam ślinę.
To znaczy, że to co widziałam w tym oknie to …
Czyż to nie jest piekło ?
Poczułam lęk. Dotarło coś do mnie. Piekło może być miejscem usadowionym gdzieś bardzo blisko, może między wymiarami, może tuż za przesłoną, ale na pewno nie gdzieś na innej planecie. Bardzo realne miejsce. Zrozumiałam też, że piekło to przede wszystkim miejsce bez światła. Wieczna ciemność. W tym „oknie” widziałam taką czerń, jaką chyba żadna farba na ziemi nie jest w stanie oddać. Najczarniejsza czerń z czarnych. Szalenie trudno to opisać. I to głębokie przeświadczenie ogarniające cały umysł, że tam jest otchłań właściwie bez dna, prawdziwa czeluść.
Jak musi być tam strasznie, jeśli nawet; Te prosiły Jezusa, żeby im nie kazał odejść do Czeluści. Jako człowiek w pełni władz umysłowych i widząc to na własne oczy muszę powiedzieć, że żyć w takiej ciemności i wiedzieć, że nie ma dokąd uciec, gdzie się schować, że zewsząd jest się osaczonym przez zło i pozbawionym opieki Ojca… Rozpacz to za mało.
Bardzo trafnie opisała piekło Faustyna; Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam:pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga;drugie – ustawiczny wyrzut sumienia;trzecie – nigdy się już ten los nie zmieni;czwarta męka – jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym;piąta męka – jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje;szósta męka jest ustawiczne towarzystwo szatana;siódma męka – jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.
09. 10. 18 r Warszawa.
Gdy Piotr dosiadł do stolika, był mocno skołowany z niewyspania.
Nic mi się nie chce. Sąd mam gdzieś ! Problemy mam gdzieś ! Na nic nie mam siły.
Patrzę na niego jak ledwo powłóczy ręką.
To porozmawiajmy o Ojcu !
Wystarczyło jedno magiczne słowo, a zaraz się wyprostował, uśmiechnął od ucha do ucha i machinalnie spojrzał ku Górze. I to było piękne. Zrobił to całkowicie podświadomie, wiele w nim było radości.
Widzisz ? Wystarczy porozmawiać o Ojcu – … i sama się wzruszyłam.
Widzę jak się uśmiecha …
…. Hmm …. Porozmawiać o Ojcu … – zamyślił się.
Ojciec jest super, the best of the best.
Czyli the beściak ?
……. – roześmialiśmy się na głos. Po chwili zadumaliśmy się, każde na swój sposób.
Wiesz co ? Ja teraz rozumiem w pełni słowa Jezusa, kiedy mówi; zostaw rodziców, żonę, męża, nawet dziecko i idź za Mną.
Żonę, dziecko, rodzica kochasz jakąś częścią siebie. A Ojca kochasz całym sobą, to wypełnia cię po brzegi – nie wiedziałam jak to ująć, aby poją,ł o co mi chodzi.
To jest zupełnie inna miłość – Piotr przyznał – Ona nie mija, jest bezwarunkowa, wieczna.
Kochasz człowieka umysłem, a Boga duszą … Tak bym to porównała.
… Mam kilka pytań … – zaczynam.
Znowu !? – Piotr zaczął machać rękoma, żebym tylko się odczepiła.
……. – westchnęłam zrezygnowana.
Czytam Łukasza i ciekawe … Dlaczego tylko Łukasz pisał o dzieciństwie Jezusa, że nauczał w synagodze, a inni nie ? Może to wymyślił ? – pytam sama siebie właściwie nie licząc na Piotra.
Łk 2; 41Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. 42 Gdy miał lat dwanaście , udali się tam zwyczajem świątecznym. 43 Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. 44 Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. 45 Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. 46 Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. 47 Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. 48 Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». 49 Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» 50 Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.
Ojciec Go przygotowywał– Piotr rozbrzmiał w taki sposób, jakby to nie on mówił. Włosy dęba mi stanęły, bo zrozumiałam, że właśnie dostałam odpowiedź.
Kiedy się wczytać dokładnie w słowa Jezusa, można zauważyć, że sam o tym mówi bardzo często.
Łk 10; 22 Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić».
Mt 11 27 Wszystko przekazał M Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. J 12; 49 Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. 50 A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział».
J 14;10 Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciecwe Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł .
J 14; 24 A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca.
J 8 ; Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że JA JESTEM i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył.
Żeby go wielu nie uczyło, którzy chcieliby uczyć.
Każdy chciałby Go uczyć, gdyby wiedzieli kim jest.
Zakrywał Go i potem go odkrył jako Siebie.
Coś nieprawdopodobnego … Wszystko stało się dla mnie jasne. Jeśli Jezus mówił; Ojciec mi przekazał, powiedział... to tak właśnie dosłownie było. W jednej chwili zrozumiałam, co znaczy Ojciec Go przygotowywał. Podobnie jest w przypadku Piotra. Oddziecka był i jest przygotowywany do tego, co dzieje się teraz i co nastąpi niedługo. Ten proces przygotowawczy trwa latami, powoli i stopniowo. Obecnie jego świadomość, jego wiedza i jego możliwości bardzo szybko się rozwijają, ale jeszcze 15 lat temu był bardzo „normalny”. Wielu naukowców debatuje nad tym, dlaczego o młodym Jezusie nic nie wiadomo. Dla mnie to oczywiste, bo był „normalny”, choć bez wątpienia w wielkiej bliskości ze Swoim Ojcem. Jeśli Ojciec mówi zakrywał go,to wielkie mam wątpliwości, czy opowieść o Jezusie nauczającym w synagodze jest prawdziwa. Zwróciłby na siebie uwagę, a było jeszcze za wcześnie. Każdy chciałby Go uczyć, gdyby wiedzieli kim jest.
J 4;19 «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. 20 Ojciecbowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. 43 Przyszedłem w imieniu Ojca mego,J 6;57Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie.
J 8; 18 Oto Ja sam wydaję świadectwo o sobie samym oraz świadczy o Mnie Ojciec, który Mnie posłał».
J 10; 15podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca.J 10 30Ja i Ojciec jedno jesteśmy».
Łukasz to wymyślił ?
Wypowiadał się.
Dla niektórych może być to nauka, ale tylko się wypowiadał.
Potem uczył.
Ale jak się odbiera chłopca, a jak się odbiera mężczyznę ?
Pamiętaj w jakich czasach żył.
Pamiętaj o Herodzie, pamiętaj o Faryzeuszach, którzy bali się o swoje zwyczaje, swoją władzę.
Nieważne, żeby ręce umyć, ale żeby karmić.
Byłam pod wrażeniem. W tych kilku zdaniach dostałam odpowiedzi na kilka moich pytań, których nie zdążyłam jeszcze zadać.
Nieważne, żeby ręce umyć, ale żeby karmić.
MT 15;1 1 Wtedy przyszli do Jezusa faryzeusze i uczeni w Piśmie z Jerozolimy z zapytaniem: 2 «Dlaczego Twoi uczniowie postępują wbrew tradycji starszych Bo nie myją sobie rąk przed jedzeniem». 3 On im odpowiedział: «Dlaczego i wy przestępujecie przykazanie Boże dla waszej tradycji? 4 Bóg przecież powiedział: Czcij ojca i matkę oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. 5 Wy zaś mówicie: "Kto by oświadczył ojcu lub matce: Darem [złożonym w ofierze] jest to, co dla ciebie miało być wsparciem ode mnie ten nie potrzebuje czcić swego ojca ni matki". I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie Boże. 7 Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz:
Pamiętaj o Faryzeuszach, którzy bali się o swoje zwyczaje, swoją władzę.
Faryzeusze obawiali się, że ludzie przejrzą na oczy, obawiali się rewolty, utraty autorytetu, a więc i władzy. Mimo, że to Rzymianie jako okupanci Jerozolimy stanowili prawo, to współdziałali bardzo blisko z Faryzeuszami. Nauki Jezusa, pojawienie się Mesjasza mogło ten układ zburzyć. Czy nie jest to dość wystarczające, aby chcieć Go zabić ?
MK 11; 18 Doszło to do arcykapłanów i uczonych w Piśmie, i szukali sposobu, jak by Go zgładzić. Czuli bowiem lęk przed Nim, gdyż cały tłum był zachwycony Jego nauką.
J 11 48 Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród». 49 Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: «Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, 50 że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród».
To dlaczego odtrącił Maryję, kiedy przyszła po Niego ? Przecież wiedziała, że jest „Kimś” ?
Mk 3; 31 Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. 32 Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie». 33 Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i [którzy] są braćmi?» 34 I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. 35 Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką».
Jeżeli anioł przyszedł i powiedział, że pocznie syna, to samo w sobie jest wielka informacja – … czyli wizyta Gabriela to prawda.
To jest tak jak z wyborem, który mówiłaś.
Rodzina nie istnieje.
Mocniej i stanowczo się nie da.
… ??!!! … – Ojciec nawiązuje do moich słów sprzed 10 minut.
Ojcze, a dlaczego przychyliłeś się do zatwardziałości serc Hebrajczyków ? – chcę wykorzystać sytuację. Wydaje się jakby Ojciec odstąpił od prawa, które sam ustanowił.
MK 19; 7 Odparli Mu: «Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją?» 8 Odpowiedział im: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony; lecz od początku tak nie było. 9 A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo».
Czyż nie najważniejsze są dwa pierwsze przykazania ?
MT 22; 34 Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, 35 a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Go, wystawiając Go na próbę: 36 «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?» 3 On mu odpowiedział: «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. 38 To jest największe i pierwsze przykazanie. 39 Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. 40 Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy».
Nie rozumiem tego …. – przyznał Piotr patrząc w górę.
I teraz wiesz, czemu patrzysz w górę, gdy ci odpowiadałem, dlatego Jezus patrzył w górę.
……. – byłam tak totalnie wzruszona, że aż sobie popłakałam. Nie spodziewałam się tyle naraz i na pytania, które dręczyły mnie od 3 lat. Warto było czekać.
Nie jestem godzien nawet nosić Jezusowi sandałów …. Widzę Go jak się szeroko uśmiecha, prawie śmieje.
Oj, Piotruś. Zmieniasz się. Czyżbyś chował swoje pazurki ?
Dobrze, że Mnie w końcu zrozumiałeś.
Ludzie takie rzeczy wymyślają, że na przykład był w Indiach przez wiele lat i tam się uczył – kiwam głową zdegustowana.
Zobaczyłem jak przyszła wieka fala i wyniosła Jezusa na szczyt …
I ukazał się ludziom.
……. – słysząc fala, która unosi, szczęka mi opadła. Skojarzenie miałam natychmiastowe.
Może ta twoja fala znaczy to samo ? – pytam niepewnie.
Może też się „objawisz” ?
To niemożliwe, ja wiem lepiej, że nie.
Wróciłeś do siebie.
Gdzie ?
Bo wiesz lepiej.
……. – uśmiechnęłam się. Piotr znowu mówi jak Piotr, on zawsze wie lepiej.
Dopisane 09. 06. 2019 r.
Czyż nie najważniejsze są dwa pierwsze przykazania ?
Utarło się przekonanie, że osoby rozwiedzione są wykluczone z Kościoła, bo żyją w grzechu. Ale to przekonanie opiera się na nieścisłościach. Kilka z nich wyjaśniamy z dominikaninem, ojcem Mirosławem Ostrowskim, który na co dzień jest duszpasterzem osób w sytuacji rozwodu lub powtórnego związku.
I tyle dowiedziałam się na kawie. Piotr unika mnie jak tylko może, to znaczy unika moich pytań, więc daję mu spokój i czekam do wieczora.
Gdy jechałem do domu, Pan Bóg powiedział, że mam nie zmieniać auta.
Tak powiedział ?
Przypomniał mi rozmowę z pracownikiem. Powiedziałem, że będę musiał zmienić auto, a on na to…
Nie powinien pan zmieniać samochodu. Pana auto jest dobre.
Czyli Ojciec przemówił przez niego ? – upewniam się.
Jak wiesz, używam ludzi.
Tą wiadomość traktuj ode Mnie.
I w ten sposób dość nieoczekiwanie dostałam odpowiedź na jedno z pytań, które chciałam zadać.
Łk 1; 67 Wtedy ojciec jego, Zachariasz, został napełniony Duchem Świętym i prorokował, mówiąc.
Z własnego doświadczenia przekonałam się, żeNiebo napełnia Duchem dość często i jak widać nie od dziś. Używa ludzi do przekazania swoich informacji i robi to z jednej strony godną podziwu łatwością, a z drugiej z siłą budzącą wielką trwogę. Dlaczego ? Bo kiedy jesteśmy napełnieni Duchem… kompletnie tracimy nad sobą kontrolę. Stajemy się kompletnie bezwolni. Ja dopiero po spotkaniu z Ojcem w warsztacie samochodowym zrozumiałam do końca, co to znaczy jako człowiek mieć wolną wolę. Gdyby nie dana nam wolna wola, bylibyśmy jako te pacynki uzależnione od ręki trzymającej nas na sznurkach. Dar wolnej woli to największy dar, jaki otrzymał człowiek. Mówić, co się chce mówić. Robić, co się chce robić. Pacynki już tak nie mogą.
Poczułam teraz bardzo wyraźnie deszcz energii szeroki na pół metra, który spłynął na mnie z góry i doszedł do poziomu splotu słonecznego. To co powiedziałam, powiedziałam kompletnie bezwiednie, jakby ktoś posłużył się moimi ustami i przemówił. Nie miałam ochoty na żarty, była w tym tylko powaga.
- Nie widzisz, a wiesz. Nie słyszysz, a wiesz.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/10/14/wiem-ze-mi-nie-ufasz-ale-zaufaj-mi/
Piotr nadal się nie odzywa. Chyba się boi, że znowu zacznę go męczyć… i ma rację.
To, że się urodziłeś cały biały, ma jakieś znaczenie ?
Ciekawostka. Rodzicie Piotra to ciemni szatyni, cała rodzina z prawa i lewa to ciemnowłosi, ale Piotr po urodzeniu wyglądał gorzej niż albinos.
Niedługo będziesz chciała Nasze odciski palców ?
A masz ? – zaśmiałam się.
To przenośnia ludzka, żebyś zrozumiała.
……. – oczywiście, że zrozumiałam.
04. 10. 18 r. Warszawa.
Jesteśmy na kawie, a Piotr wyłącznie o problemach w firmie. Nie wiem kiedy się wtrącić, aby popytać. Więc pytam inaczej …
Miałeś coś dzisiaj w kościele ?
Hmm… Gdy ksiądz zaczął odmawiać „Ojcze nasz”, gołąb się pojawił w kościele i usiadł na głowie Ojca (p.s. figura), pod samym sufitem, nikt tego nie zauważył. Dał znak, że jest. Jak ksiądz skończył modlitwę, to odleciał. Pełna magia, super ! …. A potem usłyszałem formułkę; „Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz”… Nie wiem dlaczego … I zaraz się odezwał Ojciec …
Ze Mnie jesteś i do Mnie wrócisz … Tak ? – Piotr się zawahał, czy czegoś nie przekręcił.
Dobrze powiedziałeś.
…….. – wiedząc, że Ojca teraz słyszy …
Czy dotyczy to każdego człowieka ?
Nie.
Czy dużo jest takich ? – Piotr się zaciekawił.
Jesteś jedyny.
……. – oboje zaniemówiliśmy na chwilę.
To pycha – Piotr się zarzeka.
Ale masz szczęście … ! – ja na to.
Macie szczęście.
Kto ma pieczęć ? Ty ! Nieszczęśliwa !
Więc nie mów, że on ma szczęście.
Pieczęć to przynależność i odpowiedzialność.
Ty to masz nieszczęście …
……. – głupio mi się zrobiło.
Co mam zrobić, kiedy Piotr nie chce odpowiadać ? – pytam niepewnie.
Czekać.
Pokazał mi teraz robota, którego się nakręca, a on klepie i klepie …
A nie o to chodzi.
Gdybyś dostała wszystką wiedzę, totalnie byś się pogubiła.
To mogę zadać jedno pytanie ?
Chcesz powiedzieć kolejne ?
No tak … Ojcze, Łukasz dużo pisze o Maryi, podnosi jej wagę, ważność, a przecież nawet jej nie znał. A Marek, Mateusz ledwo o niej wspominają.
Akuratnie on dostał widzenie na ten temat i ją podniósł, jak wielu podnosi się niedocenionych.
…. Jeśli Łukasz tyle pisze o Maryi w Ewangelii, a ewangelie są przecież w protestantyzmie obecne, to dlaczego protestanci tak bagatelizują rolę Maryi ?
Łk 1;48 Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia,
Jak możesz sięgać do tego, co stworzył ten hultaj ?
Jakbyś chciała wiedzieć, dlaczego diabeł robi to, czy tamto.
Chce zniszczyć człowieka.
… i Piotr zaczął tak szybko mówić, jak napełniony Duchem właśnie, że nie byłam w stanie tego notować. Siedziałam i słuchałam uważnie. Wnioski ? Jak można sięgać do tego, co zostało spreparowane przez diabła, żeby skłócić, podzielić i zniszczyć… To tak w skrócie. I w tym momencie pomyślałam, że książkę, którą chce Ojciec „wydać” zlinczują głównie protestanci.
Ojcze, jest jedna nieścisłość u Marka … Czy ostatni rozdział pisał ktoś inny ?
Na dzisiaj wystarczy.
Dopisane 03. 06. 2019 r.
Na dzisiaj wystarczy.
Dłuższe zakończenie Ewangelii Marka – 12-wierszowe zakończenie Ewangelii Marka(Mk 16, 9-20), którego pochodzenie od autora Ewangelii podważa część współczesnych badaczy. Zakończenia nie zawierają dwa najważniejsze kodeksybiblijne z IV wieku: Synajskii Watykański. Spośród innych greckich rękopisów zakończenia nie zawierają jedynie kodeksy minuskułowe oznaczone symbolami: 20, 22, 304. Dłuższego zakończenia nie mają co najmniej cztery rękopisy syryjskie, znaczna część rękopisów koptyjskich i ormiańskich, nie uwzględniają go Kanony Euzebiusza. Z ojców Kościoła dłuższego zakończenia nie znają: Klemens Aleksandryjski, Orygenes, Euzebiusz[1], Hieronim[2]. Jednak Kodeks Watykański, ze względu na pozostawioną lukę (półtorej kolumny), świadczy iż skryba miał świadomość, iż inne rękopisy zawierają tu tekst.
Mija kilką miesięcy i pytam dzisiaj.
Ojcze, czy ewangelię zakończył Marek, czy ktoś inny ?
Początek października i Piotr już „trzęsie portkami”. Prawie się nie odzywa.
Zmęczony jestem … Naprawdę … Wszystkim …
Narzekasz ?
Nie narzekam, tak sobie mówię.
Oglądamy w TV migawkę z jakiejś uroczystości organizowane przez NIP. Pokazano dyrektora w komplecie z ministrem.
Trudno będzie go usunąć – Piotr się strapił.
Łatwą sprawę to każdy potrafi zrobić, a trudno to trzeba ruszyć głową.
Koronka.
Ja wiem … Ale wiesz … Na ziemi jest inaczej. Układy rządzą – mówi to śmiertelnie poważnie, a ja gapię się na niego jak na zjawisko.
Wyobraź sobie, że wiem.
02. 10. 18 r. Warszawa.
Jechaliśmy rano na kawę.
Homielku, składam Ci życzenia, bo masz dzisiaj święto Anioła. Dziękuje Ci za wszystko co zrobiłeś dla mnie w życiu. Gdyby nie Ty, to nie wiem… – Piotr zupełnie szczerze.
… Pokazał mi szybko film z mojego życia …
Przepraszam Cię za wszystko, co złego, to nie ja …
Czy chcesz jeszcze ?
Chcę.
Na kawie Piotr rozprawia o swoim życiu … Jak walczy o rodzinę, o firmę, o ludzi …
Już wiem co znaczy trwaj do sądu, a potem płyń. Mam same problemy, ledwo pływam jak w tej wizji, woda mi zalewa usta, o mało się nie topię … Idealnie tak jest teraz.
W przyszłym roku popływasz na fali.
Fala cię będzie niosła.
… Przypomniał mi teraz wizję z ręką.
- Pracuję przy swoim biurku, przewracam się i upadam na podłogę, mdleję. Schodzą z góry 4 białe postacie, biorą mojego ducha, którego zanoszą przed oblicze Boga i stawiają u Jego nóg. Widziałem palec, który zbliżał się do tego ducha. Widzę, że Bóg wstrzymuje się z dotknięciem mnie palcem. Cofam się i wracam do biura, widzę jak wielki anioł pojawia się w biurze i staje koło ciała, wyciąga rękę w stronę moich pracowników, którzy się zbiegli kiedy upadłem i pokazuje 5 palców. Mówi;- Pięć lat będziecie się nim jeszcze cieszyć, potem my będziemy się nim cieszyć.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/26/okaleczasz-siebie-okaleczasz-mnie
Hmm … To znaczy, że chcą odciąć nas od Was ? Ojcze, jeśli zabierzesz Piotra to jak będziemy Was słyszeć ? – pytam.
Stanie się coś pięknego.
Zasyci cię to na zawsze.
A kto będzie rachunki płacić jak będziesz na fali ?
Nie o rachunki mi chodziło. Chciałam się dowiedzieć na ile Piotr będzie nieprzytomny, nieobecny albo zmieniony. To on w domu zajmuje się prozą życia i trzyma nad wszystkim kontrolę.
A co będziesz robić z pieniędzmi ?
Jakimi ? – mam raptem 400 zł na koncie.
Które przyjdą.
……. – słabo mi się zrobiło.
Przypomniałam sobie bowiem zdanie. Z chwilą, jak przyjdą pieniądze, powinnam zacząć się martwić, bo wtedy Piotra zabiorą.
Wczoraj zanotowałam sobie kolejne pytania dotyczące ewangelii. Widząc, że rozmowa nam idzie całkiem zgrabnie zaryzykowałam …
Czy Mateusz i Marek naprawdę mówią o III tajemnicy Fatimskiej ?
Homiel mnie szturcha w łokieć i mówi …
Wytrwała do końca.
Zobaczyłem strużkę wody, jak drąży między skałami…
Nikt nie da ci bólu, nikt nie da cię doświadczyć.
Pan Bóg wie, jak jesteś wrażliwa i co to oznacza.
Co do potopu …
Co sądzisz o dzisiejszym świecie ?
O technologii, o odwracaniu się od Boga ?
O księżach, którzy nakładają wilczą skórę ?
Przecież to się nie zmieniło od środka.
Czyli mam rację ? – pytam niepewnie.
Coś stać się musi, żeby wstrząsnąć tym światem.
…. To będzie chyba planetoida, coś bardzo dużego … Ktoś mi właśnie przypomniał moją wizję z dzieciństwa, widziałem jak coś uderza w ziemię … – Piotr się przestraszył.
MK 13; 14 A gdy ujrzycie ohydę spustoszenia , zalegającą tam, gdzie być nie powinna - kto czyta, niech rozumie - wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry. 15 Kto będzie na dachu, niech nie schodzi i nie wchodzi do domu, żeby coś zabrać. 16 A kto będzie na polu, niech nie wraca, żeby wziąć swój płaszcz. 17 Biada zaś brzemiennym i karmiącym w owe dni. 18 A módlcie się, żeby to nie przypadło w zimie. 19 Albowiem dni owe będą czasem ucisku, jakiego nie było od początku stworzenia Bożego aż dotąd i nigdy nie będzie. 20 I gdyby Pan nie skrócił owych dni, nikt by nie ocalał. Ale skróci te dni z powodu wybranych, których sobie obrał.
Czytając ten fragment… MK 13 ; 24 W owe dni, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. 25 Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte … przypomniałam sobie słowa; planety szaleją.
Zafrapowała mnie jeszcze jedna rzecz u Marka. Sytuacja z figowcem.
MK 11; 12 Nazajutrz, gdy wyszli oni z Betanii, uczuł głód. 13 A widząc z daleka drzewo figowe, okryte liśćmi, podszedł ku niemu zobaczyć, czy nie znajdzie czegoś na nim. Lecz przyszedłszy bliżej, nie znalazł nic prócz liści, gdyż nie był to czas na figi. 14 Wtedy rzekł do drzewa: «Niech nikt nigdy nie je owocu z ciebie!» Słyszeli to Jego uczniowie.
Przyznam, że nie rozumiem. Jezus przeklął drzewo ? Przeklął ?! To dość niezwykłe…
Co ty gadasz, jak mógł przekląć ! – Piotr się obruszył.
Sam Piotr użył tego słowa – i czytam mu na głos; 21 Wtedy Piotr przypomniał sobie i rzekł do Niego: «Rabbi, patrz, drzewo figowe, któreś przeklął, uschło».
To symbolika.
Nie nakarmiło go. Nie pomógł utrudzonemu.
Kto sam prosi o pomoc, a nie dostaje … Wiesz jak się kończy.
Tak zostało to zapisane i zrozumiane.
Pamiętaj, efekt uchylonych drzwi.
Taaak, ale jest wyraźnie napisane, że figowiec nie miał fig, bo nie był jego czas. To tak, jakby człowiek nie dał nic do jedzenia, bo nie miał, co dać. Więc, czy jest winny ?
…… – Piotr się żachnął, że za bardzo naciskam, a szkoda. Pomyślałam, że być może ta sytuacja została błędnie opisana.
Tutaj widać ewidentnie, że Jezus nie był … – zawahałam się, aby czegoś nie palnąć – … Milutki, jak Go opisuje większość ludzi. Był zdecydowany, stanowczy, konkretny, mocny. Wiedział, co robić i kim jest.
Jest wiele śladów w Ewangeliach, które świadczą o stanowczości Jezusa;
17 Na to Jezus odrzekł: «O plemię niewierne i przewrotne! Jak długo jeszcze mam być z wami; jak długo mam was cierpieć ?Przyprowadźcie Mi go tutaj!» / Jezus rozkazał mu surowo, i zły duch opuścił go. Od owej pory chłopiec odzyskał zdrowie. 2/ 20 Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem. 3/ 23 Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki». MK 9; 47 Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła. M 14; 41 Gdy przyszedł po raz trzeci, rzekł do nich: «Śpicie dalej i odpoczywacie? Dosyć!
Czytam Piotrowi kolejne pytanie;
MK 13;19 Albowiem dni owe będą czasem ucisku, jakiego nie było od początku stworzenia Bożego aż dotąd i nigdy nie będzie – znaleźć w dzienniku.
Jezus mówi o przyszłości. Mam wrażenie, że mówi o apokalipsie, bo „nigdy więcej później nie będzie” … Nam powiedział podobnie.
- To inaczej spytam. Czy pojedynczo, pieczęcie 1, 2, 3 i tak dalej były otwierane osobno ? Mieliśmy już i wojny, i głód, i zarazę, śmierć…?- Były.
- … ale nigdy wszystkie razem… prawda? – i nie wiem dlaczego ogarnął mnie smutek.
- Nigdy. To co się stanie, stanie się pierwszy raz i ostatni.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/apokalipsa-sw-jana-losy-tego-swiata-sa-przypieczetowane/
Ciekawe … Co się stanie ? – pyta Piotr.
Ratunek dla ludzi.
Hmm … Widzisz ? Ojciec ma zupełnie inny punkt widzenia. Dla nas apokalipsa to koniec, według Boga to ratunek.
Wieczorem. Zadzwoniono z kliniki z Bielska-Białej z pytaniem jak Piotr się czuje.
To Ojciec kazał im pewnie zadzwonić – ucieszył się, że się nim tak interesują.
Żebyś wiedział, że cię nie zostawiłem.
Nie tylko cię operowałem, ale i pytam jak się czujesz.
Jak przyjdzie czas, upomnę się o Swoje.
Swoje ? – dopytuję.
O was.
O ciebie nie mam co się upominać, nigdy cię nie wypuściłem.
Co Moje, wrócić do Mnie musi.
Studiuję dalej Marka i uderzyła mnie pewna nieścisłość.
Pusty grób. 161 Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa.2 Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło. 3 A mówiły między sobą: «Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu?» 4 Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień był już odsunięty, a był bardzo duży. 5 Weszły więc do grobu i ujrzały młodzieńca siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę; i bardzo się przestraszyły. 6 Lecz on rzekł do nich: «Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli. 7 Lecz idźcie, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: Idzie przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział». 8 One wyszły i uciekły od grobu; ogarnęło je bowiem zdumienie i przestrach. Nikomu też nic nie oznajmiły, bo się bały.
I później…
9 Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wyrzucił siedem złych duchów.
Czy nie ma tutaj pewnej sprzeczności ? Wczesnym rankiem w niedzielę trzy kobiety idą do grobu i w tym w samym czasie Jezus ukazuje się tylko MM ?
Czy ten młodzieniec to nie czasami sam Jezus ?
Wielu Go nie rozpoznało. Przecież wiesz.
Naprawdę ? – pytam niepewnie i rozumiem, że to potwierdzenie.
To na pewno był Jezus ? – …. pytam jeszcze raz, ponieważ zauważyłam, że wielu interpretuje młodzieńca jako anioła.
Tak.
Właśnie, wielu go nie rozpoznało i od dawna mnie to nurtowało. Marek pisał wręcz, że pokazał się w innej postaci…
12 Potem ukazał się w innej postaci dwóm z nich na drodze, gdy szli do wsi.1 Oni powrócili i oznajmili pozostałym. Lecz im też nie uwierzyli.
Bracia z Emaus;
13 Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. 14 Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. 15 Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. 16 Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali.
Relacja napisana przez Marka „dwom na drodze, gdy szli do wsi” ewidentnie przypomina historię opisaną przez Łukasza; dwaj z nich byli w drodze do wsi zwanej Emaus. Różnica jest taka, że Marek nie uważał za ważne, aby wspomnieć nazwę tej miejscowości. Łukasz spisywał to co przekazywał mu Paweł. Paweł zaś musiał to usłyszeć od kogoś jeszcze, przecież nie znał Jezusa osobiście. Ta historia musiała mieć miejsce i była przechowywana w pamięci przez bardzo długi czas. Ciekawe dlaczego… Pewnie ukazanie się Jezusa jako nie Jezus musiało na wszystkich zrobić ogromne wrażenie. Chciałam poprzez Piotra się upewnić, ale szykował się na egzorcyzmy.
Spytaj się, dlaczego Jezus nie został rozpoznany ?
Nie będę pytać ! – i trzasnął drzwiami.
Gdy tylko wyszedł, w duchu poprosiłam Ojca o odpowiedź, bo nie dawało mi to spokoju. Piotr wrócił 5 minut później.
Ledwo zacząłem się modlić, a zobaczyłem białą aurę wokół mojej nogi na 5-6 cm. Białą, normalną aurę, iskrzyło z niej ! – był pod wrażeniem, a ja mniej, bo czekałam na odpowiedź, a nie na aurę, choć to też było ciekawe.
Dobra, idź dalej się modlić – … byłam trochę zirytowana jego euforią.
Wraca po pół godzinie,…
Powiedz Oli, że ty też Mnie nie poznałeś, a mówiłem ci językiem, który znałeś.
Gdyby ci Ola nie powiedziała, nie wiedziałbyś.
……. – szczęka nam opadła.
Wtedy starszy mężczyzna podchodzi do Piotra i głośno mówi
-… Zrób pan coś z tą pogodą !
- Ja ???!!! – Piotr kompletnie zaskoczony prawie krzyknął.
- No pewnie ! Pan !
- No co pan ! Jak to ja ?! – rozejrzał się dookoła, wszyscy patrzyli tylko na nich i się przysłuchiwali.
- A kto inny ? Przecież pan może.
- Zmienić pogodę ? No co Pan !
- Przecież wiesz.Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/22/7780/
Ale jestem głupi …
Mało spostrzegawczy, zagoniony jesteś.
- Dwa dni temu poprosiłem Ojca, że chciałbym z Nim pogadać tak na żywo, w cztery oczy… Żeby przyszedł tak naprawdę…
- No nie przesadzaj, Duchem byłem.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/22/7780/
Zagadka, dlaczego Jezus w drodze do Emaus nie został rozpoznany drążyła mój umysł od chyba roku. Jak można kogoś nie rozpoznać idąc z nim przez dłuższy czas i rozmawiając ? Ale teraz już wiem, teraz rozumiem. Jezus duchem wchodził w ciało wybranego człowieka i przemawiał przez niego. I to jest absolutnie możliwe, bo nie raz sama tego doświadczałam. Mówisz i nie wiesz, dlaczego to mówisz. Wszystko stało się jasne. Idący do Emaus rozpoznali Jezusa dopiero po gestach, które czynił podczas wieczerzy.
Wczoraj nie chciało mi się modlić, nie miałem siły. Usłyszałem …
Nie pozwól Nam dłużej czekać.
Szatan i cała spółka słyszy dokładnie twoją modlitwę.
… Wyrzucam ich do piekła…
Hmm…. A właściwie kto dał ci taką władzę ? – pytam, bo będąc na bieżąco z Ewangelią wiem, że to Jezus taką władzę dał apostołom.
……. – Piotr się zagapił na mnie zaskoczony.
MT; 10; 5 Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: «Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! 6 Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. 7 Idźcie i głoście: "Bliskie już jest królestwo niebieskie". 8 Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! 9 Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. 10 Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski! Wart jest bowiem robotnik swej strawy.
Czuję przez skórę, że mogę to robić.
Sam Jezus namaścił do tego zadania swoich ludzi.
Taaak ? Ja też raz w kościele usłyszałem „namaszczam cię”.
25. 01. 07 r. Warszawa. Piotr był chory przez tydzień i nie miał siły chodzić codziennie do kościoła, ale dzisiaj zmuszony jakąś wewnętrzną siłą poszedł na poranną mszę. Wszystko przebiegało jak zwykle, ale na koniec, tym razem w głowie usłyszał mocny, silny i stanowczy głos.- Namaszczam i błogosławie cię. - Zło jest coraz silniejsze, jesteś nam potrzebny.p. s. „Jesteś nam potrzebny”…co miał na myśli? Kto mógłby powiedzieć; namaszczam cię i błogosławię…?http://osaczenie.pl/wp/2016/03/23/duch-stasia/
Wczoraj pisząc na blogu zamyśliłam się nad tymi słowami;
Zamyśliłam się nad tym, że dawno dzwonka w uszach nie słyszałam. I kiedy tylko to pomyślałam, rozbrzmiał za moimi plecami mocny huk, jakby ktoś młotkiem w stół stanowczo uderzył. Zamarłam analizując jednocześnie, czy traktować to jako potwierdzenie, czy mi się jednak przewidziało. To było wczoraj w południe.
A dzisiaj w nocy miałam pobudkę. Dzwonek w głowie, a mówiąc precyzyjniej w głębi ucha. Brzmienie dzwonka do wejściowych drzwi bim bam, który w przeciwieństwie do wcześniejszych był w swojej wymowie dość łagodny. Sprawdziłam też godzinę, było przed 2 w nocy.
Co to było to uderzenie w stół ? Jak mam to interpretować ? – pytam teraz.
Jako Potwierdzenie.
A kto to potwierdza ?
Na pewno przyjaciel.
Nieprzyjaciel rzuciłby wazonem.
To, że dawno nie słyszałam dzwonka nie znaczy, że „nieprzyjaciela” już nie ma.
26. 09.18 r. Warszawa.
Jedziemy na kawę. Piotr jest po naprawie BMW, więc autko chodzi jak marzenie.
Jak ci padnie BMW, to kupię ci Toyotę.
A zdążysz ? – pytam ze śmiechem. Czekamy na wielkie zmiany, więc nic nie wiadomo, co dalej.
A w jakim jesteś stopniu ?
Wojskowym ? … Podchorąży.
Podchorąży zawsze zdąży.
……. – roześmiałam się.
Przeczytałam w Ewangelii fajną rzecz.
MK; 27 Słyszała ona o Jezusie, więc przyszła od tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. 28 Mówiła bowiem: «Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa». 29 Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości. 30 A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: «Kto się dotknął mojego płaszcza?» 31 Odpowiedzieli Mu uczniowie: «Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto się Mnie dotknął». 32 On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. 33 Wtedy kobieta przyszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. 34 On zaś rzekł do niej: «Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości!».
Jakim cudem Jezus mógł to poczuć ? Przecież dotknęła tylko jego płaszcza.
Cudem.
……. – uśmiechnęłam się. Wiedziałam, że na nic dzisiaj moje pytania.
Wieczorem.
Piotr ma ogromne problemy z realizacją jednego, dużego kontraktu. Podwykonawca nawalił totalnie i kilka tirów sprzętu zostało cofnięte, co prawdopodobnie spowoduje daleko idące konsekwencje, bo zerwanie umowy, kary i kontrole. Piotr chodzi podminowany, rozmawiać mu się nie chce. Ogląda jakiś film, aby się nieco uspokoićb…
Zobaczyłem teraz dwie świetliste kule i usłyszałem …
Twoje życie to próba ciemności.
… Zobaczyłem starodawną łódź, taką wygiętąb…
Ona cię wyciągnie z ciemności.
…… – nie odezwałam się, bo też nie wiedziałam, co to znaczy.
Jak Ty Ojcze zrobisz z moją firmą ? Jak to zrobisz, bo ja nie wiem… – wzdycha.
15 lat temu wyposażałem w części ten budynek i wtedy usłyszałem …
Kiedy będą go burzyć, tak i ty odejdziesz.
Pamiętam to do dzisiaj… – Piotr zbladł jak biała kartka papieru wciąż gapiąc się w monitor.
Myślałem, że to jakaś bzdura, przecież ledwo go wybudowali i nigdy nie będą burzyć ! – był w szoku.
Wiecznie z teczką nie będziesz chodził.
Sprawdziłam najnowsze wieści dotyczące tego budynku; Ilmet, jeden z najbardziej rozpoznawalnych biurowców w Warszawie zostanie zburzony. – Posiadamy pozwolenie na rozbiórkę wieżowca, który znajduje się na działce przy Rondzie ONZ. Termin rozbiórki zależy jednak od wielu czynników, w tym przede wszystkim od sytuacji na rynku. Dalej toczą się pozostałe procedury i prace nad projektem wieżowca, który stanie na wspomnianej działce. Aktualnie skupieni jesteśmy na budowie Generation Park – potwierdza dla Wprost.pl Krzysztof Wilczek, dyrektor regionalny w spółce biurowej Skanska.
Dopisane 28. 05. 2019 r.
Ona cię wyciągnie z ciemności.
Nie zagłębiałam się wówczas zbytnio w symbolikę tego, co widział Piotr. Dzisiaj pomogła mi Biblia;
Księga Mądrości 14;3 ale steruje nim Opatrzność Twa, Ojcze! Bo i na morzu wytyczyłeś drogę, wśród bałwanów ścieżkę bezpieczną, 4 wskazując, że zewsząd możesz wybawić, by i niedoświadczony mógł wsiąść na okręt.
Bo Ja mam swoje zdecydowane zdanie na ten temat, ale wymagam od ludzi myślenia.
Nie szanują swoich szczątków.
Dokąd się jeszcze ludzie posuną ?
Są granice przyzwoitości, a Amerykanie posuwają się za daleko.
Co jeszcze wymyśli ? Dlaczego nie wykorzystać tłuszczu na mydło ?
Tak robili Naziści z diabłem na czele.
Jesteśmy po wyborach.
Ojcze, dziękuję Ci za wygraną PIS.
Nie było innego wyjścia.
Mam nadzieję, że ten podesłany artykuł daje ogólny pogląd w jakim kierunku zmierza dzisiejszy świat. Mam nadzieję, że ucząc się i lepiej poznając Boga Ojca sami przyznamy, że nie było innego wyjścia.
W Hamburgu, w przebudowanym kościele, zostanie w najbliższych dniach otwarty meczet. Będzie to pierwszy przypadek, kiedy była świątynia ewangelicka Niemiec zmieni swoją funkcję na dom modlitwy muzułmanów. Projekt, o którym informowano już w 2013 roku, wywołał w Niemczech poruszenie. Zbudowany w 1961 roku w dzielnicy Horn luterański kościół Kapernaumkirche był do niedawna drugim największym tego typu obiektem w mieście. W 2002 został zdesakralizowany i sprzedany prywatnemu przedsiębiorcy. W 2012 wykupiła go uważana za umiarkowaną wspólnota islamska Al-Nour. https://ekai.pl/hamburg-w-bylym-kosciele-powstaje-meczet/
Gdybym przez te lata nie poznała sposobu „rozumowania” Nieba, to pewnie pomyślałabym, że Niebo jest przeciwko Islamowi, ale to nie o to chodzi. Gdy Niebo przemawia zawsze sensu trzeba szukać głębiej.
Gdyby w chrześcijanach była wiara, byłby i kościół. A tak mamy meczet, a w Wielkiej Brytanii… Tesco. Wali się wszystko i ta tendencja zbliża do naszych granic.
Wieczorem.
Czytam na głos przygotowane pytania.
Mt 26; 24 Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził». 25Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: «Czy nie ja, Rabbi?» Odpowiedział mu: «Tak jest, ty».
Dlaczego Jeszua to powiedział ? Dlaczego go wskazał ? Czy to miało coś zmienić ? Jeśli Judasz wiedział, to dlaczego to zrobił ? Ja bym na jego miejscu się wycofała.
……. – brak odpowiedzi.
Mt 27; 51 A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. 52 Groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało. 53 I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli oni do Miasta Świętego i ukazali się wielu.
Czy to duchy ludziom się ukazały ? Jak to rozumieć ?
……. – brak odpowiedzi.
Mt 27; 55 Było tam również wiele niewiast, które przypatrywały się z daleka. Szły one za Jezusem z Galilei i usługiwały Mu. 56 Między nimi były: Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba i Józefa, oraz matka synów Zebedeusza.
Czy Jezus poznał MM w Galilei ?
Tak, to jest oczywiste.
MK 1-8. 1 Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. 2 Jak jest napisane u proroka Izajasza: Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. 3 Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, Dla Niego prostujcie ścieżki! 4 Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. 5 Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając [przy tym] swe grzechy.
Chrzest jest typowy dla chrześcijan, a chrzest robił Jan Chrzciciel. Nawet Jezus mu się poddał. Skąd wiedział JCH o chrzcie ?
To są niezwykłe aksjomaty Boga.
…… – byłam zaskoczona.
Dostałam odpowiedź na to pytanie, ale nie byłam pewna, czy dotyczy tylko ostatniego pytania. Siedziałam cicho i trochę rozżalona, co tu dużo mówić.
Niewiele się dowiedziałaś, ale niewiele według ciebie.
Nie ilość, a jakość się liczy.
…. Dlaczego apostołowie tak pobieżnie wspominali o kobietach ?O Maryi też ledwo pisali …
Musisz pamiętać, w jakich czasach akcja się dzieje.
Od niedawna kobiety mają głos.
No właśnie … Jak mogłyby wyglądać ewangelie, gdyby dano głos kobiecie ?
……. – … cisza.
Lubię Mojżesza – Piotr wypalił nagle.
……. – prychnęłam śmiechem. Zaprawdę nie wiem, którymi ścieżkami chodzi jego myślenie.
Przekażę mu tą wiadomość.
…. ???!!!! ….
A jak przyjdzie czas, sam mu to powiesz.
… ???!!! …
Lubimy twoje pytania.
Taaaak ? – ucieszyłam się.
Chętnie bezpośrednio byśmy ci odpowiedzieli, ale nie możemy.
… Zobaczyłem dojną krowę, jak ją doisz tak długo, aż wyschła.
……. – roześmiałam się. Cała ja …
Choć krowa jest spaśna, to ją wydoisz.
Jeśli nie odpowiadacie na pytania, to co to znaczy ?
Pochopnie nie oceniać, bo ci Zły będzie odpowiadać.
Hmm…, a myślałam, że brak odpowiedzi znaczy „nieprawda”. Brak odpowiedzi może mieć różne przyczyny. Może nie odpowiadają, bo nie mogą ? Albo odpowiedź będzie później ? Albo sama coś odkryję ?… Czas pokaże.
Siedzimy w ciszy, jest już po 22.00. W TV leci film o inwazji kosmitów, Piotr czeka na zakończenie …
Na ile Mnie kochasz ?– Ojciec mu przerywa.
Mocno.
To chodź do Mnie się pomodlić.
Zaraz przyjdę.
To nie jesteś gotowy.
…….– uśmiecham się. Słowa z Ewangelii jako żyw o…
Piotr się nie rusza, mam ochotę go wykopać z tapczanu.
Nic nie mam ci więcej do powiedzenia.
A chciałem obejrzeć końcówkę.
Nie ma tak cwaniaczku. Nie możesz wiecznie cwaniakować.
Dopisane 26. 05. 2019 r.
Zapytaj proszę o ten fragment:
I rzekł do nich: «Czy brak wam było czego, kiedy was posyłałem bez trzosa, bez torby i bez sandałów?» Oni odpowiedzieli: «Niczego». 36 «Lecz teraz – mówił dalej – kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz!11 37 Albowiem powiadam wam: to, co jest napisane, musi się spełnić na Mnie: Zaliczony został do złoczyńców12. To bowiem, co się do Mnie odnosi, dochodzi kresu»12. 38 Oni rzekli: «Panie, tu są dwa miecze». Odpowiedział im: «Wystarczy». Po co były te miecze?
Odpowiedź;
Jeden miecz dla siebie, a drugi dla tego, który przyłączy się do ciebie.
A dlaczego miecz ?
A czym chcesz walczyć ?
Mówi też nastaw policzek.
To jest droga życia, a miecz to jest droga walki.
Czyż nie masz swojego miecza ?
Po to jesteś powołany.
Ci, których wybiera Chrystus są powołani.
Przecież owce same siebie nie obronią, potrzebne są psy pasterskie.
Owca musi swoją drogę przejść.
Jednym słowem są ci, których powołano do bycia owcą i ci, do bycia psem pasterskim. Wyobraźmy sobie, gdy do wrót naszego domu podchodzi wróg. Trudno, abyśmy wszyscy stali się owcami pokornie czekającymi na rzeź. Wśród nas będą i tacy, którzy ten dom będą bronić.
Przypominam sobie sprawę rolnika, któremu komornik niesłusznie zarekwirował ciągnik. Ot taka „wojna” w mikro skali, która uruchomiła lawinę zdarzeń. Czy rolnik stał się ofiarą, czy obrońcą ? Naszym mieczem nie musi być dosłownie broń. Mieczem może być też nasz sprzeciw i gotowość do walki o sprawiedliwość.
Ledwo grypa się skończyła, to teraz mam problemy z dyskiem i ledwo poruszam nogą. Piotr też jest bardzo zmęczony, więc właściwie w ogóle nie rozmawiamy z Homielem, a nawet ze sobą. Siedzimy przed TV rozklapiszeni, leci reklama z hasłem „Dobre życie zaczyna się od dobrego jedzenia”.
Nieprawda! Jeśli wierzysz, to masz dobre życie – Piotr reaguje.
A ty we Mnie wierzysz ?
Wierzę.
To po co odkładasz ? – … ciągle odkłada pieniądze do przysłowiowej „skarpety”.
Bo Ola mnie pytała !
…???!!! … – budzę się z letargu gwałtownie, bo nie przypominam sobie, abym o to pytała. Piotr ewidentnie zrzuca na mnie swoją winę !
… Ja pierdzielę… Nic nie odłożę – Piotr się zmartwił.
…… – zaczynam się śmiać.
Ale jestem idiotą – … mówi ze smutkiem, gdy się zreflektował, co powiedział.
Nie mogłam przestać się śmiać, istny kabaret. Piotr nieustannie walczy sam ze sobą, ze swoją drugą naturą. Duchowość kontra materializm.
Nie mogę spać, tak bolą mnie plecy – narzekam po chwili.
Homiel, kiedy przejdzie ? – Piotr zagaduje.
A na kogo ?
… ?! …. – w pierwszym momencie nie rozumiemy odpowiedzi, w drugim zaczynamy się śmiać. Znowu ta niebiańska precyzja słów.
On jest zawieszony między, jakby wymiarami, ani Niebo, ani piekło … Może czyściec ? – powiedział zamyślony.
Skąd wiesz ?
No przecież widzę … – zniecierpliwił się.
Końcówka wywiadu była dla nas bardzo ciekawa.
Przełączmy kanał i zaczynamy oglądać kabaret i „Grupę Mozarta”. Piotr nie przepada za muzyką poważną, więc …
Znowu te …
Uważaj, co mówisz, lubię ich oglądać.
Taaak ? Dlaczego ?
Są zabawni i twórczy. Ciągle coś tworzą.
To prawda … – przyznaję.
Kończy się kabaret, zaczyna film „Poszukiwacze zaginionej arki”. Oglądamy scenę jak Harrison Ford odkrywa miasto…
Też chciałbym tak coś odkryć należącego do Ojca …
Jeśli coś chcesz wiedzieć, to spytaj ...
……. – Piotr się nie odezwał, więc …
To ja coś chcę wiedzieć !
I po coś to mówił głośno ?
…….. – roześmieliśmy się.
21. 09. 18 r. Warszawa.
Piotr pojechał w końcu do mechanika, którego kiedyś „polecił” nam Ojciec.
Ojciec nie pozwala na kupno nowego samochodu, nakazuje naprawiać to co mamy. Problem w tym, że moje auto 10-letnie BMW naprawdę się już sypie, a nie możemy znaleźć odpowiedniego fachowca. Wczoraj Piotr pojechał do naszego podwykonawcy, a tam poznał mężczyznę lat ok. 60, który zajmuje się wyłącznie BMW.
- On nam z nieba spadł – Piotr. Dosłownie ! – roześmiałam się.
- Widzisz to ? Ojciec nie chce, abyśmy coś kupowali, abyśmy wydawali.
- A ty Mnie posłuchasz.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/02/bog-z-boga-swiatlosc-ze-swiatlosci-bog-prawdziwy-z-boga-prawdziwego/
To był zwykły warsztat samochodowy, który musiał istnieć od wielu lat. Sporo stało tam samochodów, kręciło się kilku klientów. Wśród nich jeden, starszy mężczyzna z siwą brodą i siwą czupryną. Chodził po zakładzie jak profesor z rękoma zaplecionym z tyłu, oglądał na ścianach obrazki, przeglądał gazety. Widać było, że nie jest tu po raz pierwszy. Atmosfera swojska, pracownicy rozmawiali, a w oddali grało radio. W pewnym momencie jeden mechanik do drugiego …
Ty ! Słyszałeś ? Jutro załamanie pogody.
Wtedy starszy mężczyzna podchodzi do Piotra i głośno mówi …
Zrób pan coś z tą pogodą !
Ja ???!!! – Piotr kompletnie zaskoczony prawie krzyknął.
No pewnie ! Pan !
No co pan ! Jak to ja ?! – rozejrzał się dookoła, wszyscy patrzyli tylko na nich i się przysłuchiwali.
A kto inny ? Przecież pan może.
Zmienić pogodę ? No co Pan !
Przecież wiesz.
Opowiada mi o tym zaraz po wyjściu z warsztatu. Opowiada przez telefon szepcząc do słuchawki, choć siedział już w samochodzie.
Wyobrażasz to sobie ? Wyobrażasz to sobie ???!!! – powtarzał jak mantra kilka razy.
Cały czerwony byłem. Skąd on to wiedział ?!
……. – uśmiecham się.
A ty wiesz, że z Ojcem rozmawiałeś ? Kto normalnie powiedziałby, żebyś pogodę zmienił ? Nikomu nie przyszło by to do głowy.
Naprawdę ????
Chciałeś Mnie usłyszeć, to Mnie usłyszałeś.
… ???! … – oczy robię – O co chodzi ?
Dwa dni temu poprosiłem Ojca, że chciałbym z Nim pogadać tak na żywo, w cztery oczy … Żeby przyszedł tak naprawdę …
No nie przesadzaj, Duchem byłem.
Właśnie się nad tym zastanawiałam. Ojciec mówił już, że lubi schodzić na Ziemię, nie spytałam jednak, jak to robi.
Ale mnie dzisiaj Ojciec zaskoczył – Piotr ciągle jest pod wielkim wrażeniem.
Chciałem porozmawiać z Ojcem jak dawniej, a teraz mnie zaskoczył. Pan Bóg naprawdę wszystko słyszy !
Zadziwiasz Mnie – i bylo w tym wiele dezaprobaty.
22. 09. 18 r. Warszawa.
Zapalenie korzonków albo uraz dysku nie daje mi spać już trzecią noc.
Może ci witaminy pomogą ?
Tak pomogą jak kadzidło umarłemu.
…… – ryłam ze śmiechu, co spowodowało jeszcze większy ból.
Postanowiłam pójść jednak do lekarza i nie czekać na cud. Na szczęście przychodnia w sobotę otwarta, a wolny termin do internisty dopiero na 14.30. Postanowiłam wcześniej zrobić obiad, wyciągnęłam ryby, położyłam na blacie.
Usmaż w końcu te ryby ! – napomina mnie Piotr pół godziny później.
Za godzinę, mamy jeszcze czas.
Nie teraz ?
Przecież nie odpłyną.
…… – znowu ryłam ze śmiechu i znowu zaczęło boleć bardziej.
Jedziemy do lekarza, Piotr oczywiście przekroczył skrzyżowanie na czerwonym.
Pojechałeś na czerwonym.
Wiem.
A ! Bo myślałem, że to Ja jestem daltonistą.
……. – Homiel ma dzisiaj ogromne i ironiczne poczucie humoru.
Do przychodni trafiliśmy o godzinę za wcześnie. Czekając zobaczyliśmy lekarza, który miał mnie wyleczyć.
To jakieś dziecko ! – Piotr zniesmaczony, bo jest przyzwyczajony do wieku profesorskiego.
Rzeczywiście, wyglądał może na 35 lat i być może sama bym zdezerterowała, ale nie było innego lekarza w sobotę, więc nie było innego wyjścia jak czekać. Posiedzieliśmy trochę pod gabinetem …
A co by było, gdyby mnie Ojciec tak „stuknął” dwa lata temu ? – Piotr sobie przypomniał wizytę w tej samej przychodni, która właściwie uratowała mu życie.
Do gabinetu Piotr wszedł sam. Wyszedł po 10 minutach. Zauważyłam, że profesor zamykając za nim drzwi czujnie mu się przygląda. No i? Eeee tam. Powiedziałem, że mnie krąg boli, a on spojrzał mi w oczy, pomacał palce, kręgi i stwierdził, że to nie mostek. Straciłem 220 zł. Pokazuje mi receptę, a tam napisane… Pilne!!!... podkreślone grubymi kreskami… Ostra niewydolność wieńcowa!!!… Patrzę na to i nie wierzę własnym oczom. Dociera do mnie waga całej sytuacji, choć nadal nie wiem do końca co to znaczy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/29/nie-mogles-odejsc-teraz-bo-wiazemy-z-toba-wielkie-plany/
Najpierw wszystko by przygotował, zanim by cię „stuknął”.
Ktoś mówi …
Nie ktoś, a Ja.
Może nie chcę cię „stuknąć”, a ciągle chronię ?
Trzymam cię w klatce ?
Myślisz, że spełniam wolę każdego ?
Spełniłem twoją wolę.
Chciałeś Mnie usłyszeć, to usłyszałeś.
Dziękuję ci Ojcze …
……. – spojrzałam na Piotra, który wyglądał na wyczerpanego.
A ty jak się czujesz ?
Jak wyliniały leniwiec.
……. – wybuchnęliśmy śmiechem.
Ponieważ byliśmy ciągle mocno za wcześnie, poszliśmy do pobliskiej kawiarni na kawę. Prawie wszystkie miejsca były zajęte, wolne tylko obok mężczyzny, który wyglądał jak przeciętny warszawski lump. Sam jego widok budził niechęć, pewnie też nie tylko naszą, bo jak dotąd nikt w jego pobliżu siedzieć nie chciał. Trudno, nie mieliśmy jednak wyjścia. Piotr nie zdążył jeszcze usiąść, gdy facet zagadał do niego po angielsku. Zapytał jak dojść do dworca. I w ten sposób wywiązała się bardzo ciekawa dyskusja. Mężczyzna z USA przyjechał do Polski turystycznie, przestał mu działać telefon i z tego powodu nie mógł kupić przez telefon biletów, a chciał koniecznie odwiedzić jeszcze Kraków. W pewnym momencie powiedział kompletnie, rozbrajająco szczerze, że dziwi się i nie rozumie dlaczego ludzie go tutaj unikają.
Co robię takiego źle ?
Miał wielką żałość w sobie i wzruszył mnie tym tak bardzo, że ukradkiem spod ciemnych okularów łzy ocierałam. Rzeczywiście wyglądał bardziej na gościa spod ciemnej gwiazdy niż na turystę, ale to jedno zdanie spowodowało, że jakby światło rozbłysnęło. Wszyscy w tym momencie wokół siedzący zaczęli z nim rozmawiać po angielsku. Każdy chciał mu pomóc, każdy się uśmiechał… Hmm… Był chyba przez chwilę szczęśliwy. Szkoda było go zostawiać, ale lekarz już czekał.
Z pół godzinnym opóźnieniem, o 15.00 ( co dało mi od razu do myślenia) weszliśmy razem do gabinetu. Weszliśmy niepewni, bo przecież to młody lekarz, ale po jego pierwszych dwóch zdaniach znowu to samo wrażenie, jakby nad nami światło się rozbłysnęło. Sprawdzał mnie dokładnie przez godzinę, a potem rozgadaliśmy się o Polsce. To były najlepiej wydane 135 zł w tym roku, a może i w całym moim życiu. Dobry lekarz i dobry człowiek, mocno wierzący katolik…
Tak właśnie działa Ojciec, podsyła odpowiednich ludzi w odpowiednim czasie. Wzruszyłam się, bo to jest takie ważne. Wszyscy żyjemy wśród ludzi i wszyscy jesteśmy od siebie w jakimś stopniu uzależnieni. Dobry lekarz, dobry nauczyciel, dobry mechanik i choćby dobry hydraulik. To jest właśnie cud, spotykać na swojej drodze odpowiednich ludzi.
Co sądzisz o tej lekcji ? Piotra nie pytam.
Nie osądzać po pozorach, nie oceniać, każdemu dać szansę i zaufać Ojcu – wyliczam jednym tchem.
Dopisane 22. 05. 2019 r.
Chciałeś Mnie usłyszeć, to usłyszałeś – wielokrotnie do tego zdarzenia wracaliśmy. To niezwykłe spotkanie rozwiązało też pewną ewangeliczną zagadkę, którą oczywiście opiszę.Czy tylko nam się takie sytuacje zdarzają ? Absolutnie nie. Dla przypomnienia jeszcze i ta historia.
Proszę porównać styl rozmowy z ks. Glasem i rozmowy z Piotrem. To niewątpliwie ta sama „osoba”. Bezpośredniość Ojca jest zaskakująco przecudowna.
Czytam ewangelie bardzo dokładnie. Zapisuję sobie fragmenty, które mnie zainteresowały szczególnie i zbieram je do kupy, żeby w odpowiednim momencie spytać raz, a dobrze. Trafiają jednak się takie zdania, takie słowa, które wiercą mi dziurę w mózgu już teraz i nie dają spać. Siedzimy dzisiaj na kawie, kręcę się nerwowo, bo nie wiem jak zacząć…
Czy mogę spytać Homiela … Ojca… Jeszua… – już sama nie wiem do kogo powinnam się zwrócić. Obawiam się, że nie dostanę odpowiedzi i nie chcę dostać po uszach. Biorę głęboki wdech w końcu…
Jezus powiedział … Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz… Co miał na myśli ?
Powinnaś sama wiedzieć.
Ta Ziemia to permanentne pole walki.
Miecz, aby walczyć ze złem. To jest ten miecz.
Wspomnij swojego Nautilusa, przyniosłaś im pokój, a oni cię zaatakowali.
- Zobaczyłem cztery, może pięć osób, w tym jedną małą kobietę. Stałaś prawie w kręgu w kształcie U, a oni cię otaczali. Szydzili z ciebie i śmiali się, ale to kobieta ich do tego namawiała. Oni się jej słuchali. Zerwali z ciebie niebieską marynarkę, a ten najgorszy, który cię atakował nałożył ją na siebie i lał na nią brudną wodę. Wielu stało w kręgu i ze śmiechem to obserwowało – Piotr był naprawdę wkurzony.
- Co robiłam w tym kręgu ? – chciałam dowiedzieć się więcej. - Pokazywałaś swoje dłonie rozłożone jak do modlitwy, jakbyś coś tłumaczyła.
- Hmm…. Rozłożone dłonie to w mowie ciała znaczy „nie mam nic do ukrycia” – co było zgodnie z prawdą.
- Niebieska marynarka; niebieski to symbol Nieba, marynarka – to jak ubiór urzędowy.
Homiel czasami nazywa mnie adwokatem Nieba, bo ciągle Ich bronię. Lanie brudnej wody – szydzenie, brukanie, wyśmiewanie, czasami mówi się „wylać wiadro pomyj komuś na głowę”. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/23/nigdy-nie-jest-tak-ze-jest-idealnie-dla-ludzkosci/
Spójrz na tego, który namalował ci obraz.
Zobacz jego zmienność.
Raz jest zły, raz dobry.
…….. – szczęka zjechała mi do samej ziemi. Ja już tego nie pamiętałam.
Rzeczywiście, obraz namalował jeden z tych atakujących. Chwilowo się wtedy nawrócił, ale co się dzieje z nim teraz ? Nie mam pojęcia.
Spojrzałam na ten tekst i coś mnie tknęło. Od kilku tygodni szukam grafika komputerowego, malarza, który przygotowałby na podstawie zdjęcia odpowiedni, wyraźny rysunek Jezusa. Wszyscy mi odmówili, ale autor powyższego tekstu jest też rysownikiem, grafikiem komputerowym. Niedawno Ojciec powiedział...
- Walcz do końca, w końcu trafisz na właściwą ścieżkę.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/18/jezus-umarl-za-wszystkich-i-ma-lekko-uchylone-drzwi/
Na to pytanie już sama znasz odpowiedź.
Na każdym miejscu, każdym kroku jest pole walki.
Nawet z mamą twoją walczysz.
Czasami wychodzi prawdziwa Ola, bo znasz słowa czcij Ojca i Matkę swoją.
Oddziel kłótnię od walki.
Oddziel spieranie się od walki.
…….. – dech mi zaparło.
Niedawna rozmowa telefoniczna z moją mamą spowodowała, że na długo nie chciało mi się z nią rozmawiać. Opowiedziała, że spotkała swoją znajomą, która stwierdziła w przypływie jakiegoś impulsu, iż Polska jest narodem wybranym przez Boga.
Wyobrażasz sobie ?! Co za wariatka… Idiotka !
Potrząsnęło mną, ale się nie odezwałam. Niestety nie stanęłam też w obronie tej kobiety, choć wiem, że ma rację. Wolałam się wycofać, aby nie podsycać agresji. Teraz nie wiem, czy dobrze zrobiłam, ale teraz przynajmniej zrozumiałam dalsze słowa Jezusa…
34 Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. 35 Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. 37 Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. 38 Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. 39 Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.
LK; 12; 49 Przyszedłemrzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął 50 Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. 51 Czy myślicie, że przyszedłemdać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. 52 Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; 53 ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej».
Jezus nie chce poróżniać ludzi celowo jakby to wynikało z Jego słów. To się dzieje niejako automatycznie. Dlaczego ? Dlatego, że kto wierzy „na przepadłe” zaczyna spostrzegać ten świat i ludzi zupełnie inaczej. Pozostali, najczęściej najbliższa rodzina, znajomi, przyjaciele po prostu tego nie są w stanie zrozumieć i bardzo często nawet zaakceptować, więc konflikty rodzinne są niemal na porządku dziennym.
A tak poza tym … Szczerze mówią c… Ludzie, którzy wierzą „na przepadłe”, nie potrzebują już innych ludzi, aby żyć. Wystarczy im Bóg. I to jest naprawdę bardzo trudne do zrozumienia. Ludzie Boga w gruncie rzeczy stają się ludźmi samotnymi.
Widząc, że dostałam tak wyczerpującą odpowiedź chciałam zadać kolejne pytanie …
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak jesteś naumiana, tylko nie pamiętasz.
Wracaj do swoich zapisków …
… Pokazał mi twoje zeszyty w szufladzie … Masz tam ich kilka ! – Piotr zdziwiony.
Cieszymy się, że czytasz Biblię. Zastanawiasz się.
Hmm … Mogę zadać pytanie dotyczące Eliasza ?
Nie wiem, czy będę znał odpowiedź.
… ??? … Nie wierzę, na pewno znasz – śmieję się.
Nie wiem, czy będę znał odpowiedź dla ciebie.
…….. – natychmiast spoważniałam.
Znasz powiedzenie, co jest lepsze dla człowieka ? Dać wędkę, czy dać rybę ?
Masz głowę nie tylko do czesania na Wilczej – p.s. tam chodzę do fryzjera.
Niech te twoje zwoje pracują, bo przecież masz te zwoje – … mózgowe.
Ale się często mylę …. Wygląda na to, że Jezus uzdrowił setki ludzi.
Uzdrawiał nie tylko na ciele, ale i na duszy.
Czy Jan Chrzciciel to rzeczywiście Eliasz ? – ryzykuję, bo ciągle mnie to męczy.
Za daleko sięgasz.
Hmm …. – no i nie wiem.
I nie wiem, czy znaczy to; 1) za daleko się posuwasz? 2) za daleko sięgasz, bo jest ktoś bliżej Jezusa, kto był Eliaszem ?
Do Jana Chrzciciela przychodziło mnóstwo ludzi.
5 Wówczas ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem. 6 Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając przy tym swe grzechy.
Kiedy pojawił się Jezus w tłumie, a zakładam, że był tam jednym z wielu ludzi … Skąd Jan wiedział, że Jezus to Ten jedyny ?
13 Wtedy przyszedł Jezus z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. 14 Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: «To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?» 15 Jezus mu odpowiedział: «Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe». Wtedy Mu ustąpił.
Skąd wiedziałaś, że Piotr jest ten właściwy ?
… ???!!! … – musiałam zacząć sobie na gwałt przypominać nasze pierwsze spotkania.
U ciebie trwało to 2 tygodnie, u niego 2 sekundy.
Skąd wiedziałaś ?
…….. – Ojciec naprawdę mnie teraz zaskoczył. Kiedy spotkałam Piotra, po prostu wiedziałam, a właściwie …
Przypominasz sobie ? – zwracam się do Piotra.
Jak mi się oświadczałeś, to mówiłeś mi później wielokrotnie, że nie wiedziałeś, co mówisz, jakby ktoś za ciebie to mówił.
On był w świadomości.
Dlaczego chcesz to wiedzieć ?
Dlaczego nie chcesz tego przyjąć ?
To nie taaak … – zawahałam się.
Chcę, aby ludzie zrozumieli, jak to działa, jak działa Ojciec.
Zamyśliłam się. Skąd wiedziałaś ? Trudno to wyjaśnić. Pewne rzeczy się po prostu wie, wie gdzieś głęboko w duszy. Stuprocentowa pewność. I żadna logika, żaden rozum nie ma tu nic do rzeczy. To dusza pamięta, ma coś zakodowane w sobie i w ważnych chwilach się odzywa.
Czytam te ewangelie i jestem pewna, że ludzie, którzy słuchali Jezusa na żywo, niewiele z tego rozumieli. Nie rozumieli Go. Nie mogli Go zrozumieć – przyszła do mnie taka refleksja.
…. Ojciec mówi do mnie …
Jesteś złotem, który się formuje… Pokazał mi takie surowe złoto jak z lawy.
Późnym wieczorem zadzwoniła Krysia z wiadomością, że w sobotę ma drobny chirurgiczny zabieg na dłoni, którą z powodu zapalenia ścięgna przestała ruszać. Piotr się mocno przestraszył, że będzie jak z Edziem. Musiałam go uspakajać, że nic na to nie wskazuje, ale tak naprawdę podczas egzorcyzmów uspokoił go dopiero sam Ojciec …
Zamiast myśleć o chorobie, chodź do Mnie, przytulę cię.
Chodź, będę cię słuchać i ci pomogę się pomodlić.
Mogę się położyć na chwilę na poduszce ?
Weź sobie Moją.
- Modliłem się… Boli mnie kolano, więc podłożyłem sobie pod kolana tę poduszkę. Usłyszałem głos Jezusa…
- Uczysz i chronisz ludzi Moich, a Ja uczę i chronię ciebie. - Dochodzisz do kresu tej drogi i przyjmij to, co nadejdzie. - Zaufaj Mi do końca, bo innej drogi dla ciebie nie ma. - Spójrz na dół.- Schyliłem głowę i pierwsze co widzę to oczywiście poduszka. Nie wiedziałem czego mam szukać, po chwili zobaczyłem na niej dwa motyle, czerwonego i niebieskiego.
- A teraz dokończ modlitwę.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/20/dawac-nie-tym-co-placza-a-co-potrzebuja/
Dopisane 14. 05. 2019 r.
Czy Jan Chrzciciel to rzeczywiście Eliasz ?
Za daleko sięgasz. Wracaj do swoich zapisków...
Trzecia opcja, że za daleko sięgam jest taka, że rzeczywiście powtarzam niektóre pytania, a odpowiedź już padła.
- To powiedz Homiel, czy Eliasz był Janem Chrzcicielem ?
- … Uśmiecha się, ale nic nie mówi. Powtarzam to samo pytanie godzinę później, gdy Piotr leżał już na kanapie.
- No Homiel, powiedz wprost. To jest za poważna sprawa na nie-wprost.
- Nie ma przypadkowości.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/28/eliasz-jest-jeden/
Fatalna pogoda dzisiaj, więc zamiast w góry to jedziemy do Wadowic. Jedziemy w ciszy, ale wkrótce tę ciszę przerywa Ojciec …
Jak film wczorajszy ?
Ciężki – mówię otwarcie. Ciągle o nim myślę i być może dlatego padło to pytanie.
Czy kochając Chrystusa nie powinna kochać drugiego człowieka ?
Właśnie !
A właśnie myślałam o tym … Jak to możliwe, że zakonnica, przełożona wszystkich zakonnic była tak okrutna i czyniła okrutnie w imię miłości do Kościoła i do Boga ? Im bardziej była surowa, tym bardziej wydawało się jej, że jest bliżej Nieba. Choć to tylko film i niby fikcja, to jednak ten błąd powtarza także w realnym życiu.
Ojcze, wytłumacz proszę… W tym filmie zakonnice brały normalny ślub z Jezusem. O co chodzi z tymi ślubami ? Czy one muszą ? To nie jest dla mnie… normalne – na końcu się zająknęłam.
Czy jesteś oddana Chrystusowi ?
Tak.
Czy jesteś oddana Piotrowi ?
No wiadomo …
Czy trzeba być zaślubionym, żeby być oddanym ?
Nie.
Oczy mi się otworzyły z zachwytu. Zadając pytania Ojciec zmusza mnie do myślenia, a kiedy sama myślę, to i sama wyciągam wnioski.
W Wadowicach zdecydowaliśmy się na godzinny obchód w muzeum Karola Wojtyły. Krótka recenzja; wspaniale urządzone i zorganizowane miejsce. Obejrzeliśmy tam między innymi dokładną replikę księgi, która zamknęła się podczas pogrzebu. Patrząc na nią zastanawiałam się jak to możliwe, że tak ciężka księga mogła się sama zamknąć.
Replika księgi + odbijające się z sufitu światełka 🙂
To muzeum mnie dobiło. Strasznie się tam zmęczyłem, wyeksploatowałem emocjonalnie. Papież jest taki doskonały, najlepszy uczeń i w ogóle, a ja taka miernota … Bóg chyba się pomylił … – Piotr zaczyna.
To co zrobisz, aby się zmienić ?
Smakowały ci te naleśniczki ?
Wiesz, co znaczy umiar ?
……. – uśmiałam się teraz.
Piotr na śniadaniu w hotelu napasł się za miesiąc, bo zawsze ma ekonomiczne wytłumaczenie; zapłacone, to trzeba korzystać. Teraz się ledwo rusza.
Dziękuję ci Ojcze za ten wyjazd, był świetny.
A ja dziękuję ci Homiel, że nie musiałem w Oświęcimiu płacić 100 złotych.
Nie można płacić za swoje miejsce pracy.
… ???!!! … – Piotrowi mina zrzedła.
Dziękuję Ci za to.
Za co jeszcze ?
Za wszystko.
…….. – bał się już odezwać.
Co w tym muzeum jest takiego, że ja autentycznie poczułam się duchowo najedzona dosłownie „po pachy” ?
Mówiłaś, że Pan Bóg ma swoje biuro w Częstochowie …
… To tam ma swój oddział.
Roześmiałam się, ponieważ będąc w klasztorze w Częstochowie faktycznie powiedziałam do Piotra, że energia Boga jest tu wszechobecna i bardzo mocna. To tak, jakby miał tutaj swoją centralę, swoje główne biuro w Polsce, w którym przesiaduje, pracuje, zawiaduje, kontroluje. Powiedziałam obrazowo, aby do biznesowej głowy Piotra łatwiej dotarło.
Czy ta książka mogła się tak sama zamknąć ?
Oczywiście, że mogła. To zależy od siły wiatru.
Ale nie w tym momencie i nie w tym miejscu.
Jego droga się skończyła.
Pan Bóg ją zamknął.
Czułaś powiew w Kazimierzu ?
Taaaak – pytanie mnie zaskoczyło.
W kaplicy, za każdym razem kiedy tylko jesteśmy w Kazimierskim klasztorze, przy ołtarzu czujemy bardzo silny powiew wiatru. Wbrew temu, co mówił Piotr, który zawsze był pewny, że to znak od Ojca, ja sobie tłumaczyłam, że to tylko przeciąg.