Kupiłam sobie czerwone spodnie, tak czerwone jak samo piekło … chyba. Szybko miałam z tego powodu wyrzuty sumienia, że czerwone. Siadam do stolika z kawą, Piotr już czeka …
Mi się spodnie podobają– mówi Homiel na dzień dobry.
Tak ? – ucieszyłam się.
Kolegom też.
Którym ?
Z grupy.
A już myślałam, że tym z dołu – zaśmiałam się.
Niedługo twoje migreny miną– wczoraj miałam znowu, w środku nocy musiałam brać tabletkę.
Odejdą z końcem roku.
Nie będzie już miała ? – pyta Piotr.
Nie będzie takiej potrzeby.
A była taka ?
Coś za coś.
Jak przestanę mieć, to przestanę Was czuć ? – zdecydowanie wolę już mieć, niż nie czuć.
Po co migreny, jak będziesz miała pełny dostęp do wiedzy ?
???!!! Jak to? – i zaczęłam już kombinować, czy bezpośrednio, czy po staremu.
Ale wiesz jak to z Piotrem jes t… Czasami ma ochotę rozmawiać, a najczęściej nie.
To ty nie wiesz…
…. Nie chce mi się iść do pracy.
Niedługo twoje problemy się zakończą, zaczniesz nowe życie.
Coś się zbliża ? – Piotr.
Coś wielkiego, czego nigdy nie czułeś.
Kółka się kręcą, a ty jedziesz, a to wszystko jest umowne.
Umowne ? Tak wygląda ten hologram ?
Powinieneś wiedzieć najlepiej, to tobie się wyłoniła z powietrza twarz, ręka… – wtrącam się do rozmowy. Jak dla mnie to oczywisty dowód.
…….
Ty już idziesz do pokoju ?
… Słyszę…
Wstań Mały i chodź do Nas.
Napijesz się ciepłego kakao, kożuchów nie będzie, nie martw się.
……… – Piotr jako dziecko nie znosił kożuchów na mleku.
Wieczorem.
Otrzymaliśmy pismo z wynikami ekspertyzy jednego z rzeczoznawców. Czekaliśmy na to 8 długich miesięcy ! Nikt normalnie by tego nie zrozumiał i grzmiał na opieszałość sądu, jak robi to nasz prawnik, ale on nie wie, że to Bóg Ojciec trzyma za wszystkie sznurki. Powiedział zbliża się antrakt i żaden sędzia, żaden sąd nie ma nic do gadania. Sprawa sądowa będzie trwała tyle, ile przewidział na to Ojciec. Będzie trwała tak długo, aż Ojciec powie dosyć.
Piotr im dłużej czytał pismo, tym bardziej czerwony stawał się na twarzy.
Czegoś nie rozumiem. Rzeczoznawca poparł częściowo NIP, ale powołuje się na rysunek w załączniku nr 10 i problem w tym, że takiego rysunku w ogóle nie było. Skąd on to ma ?
Napięcie rośnie …
Ale to niemożliwe ! To by znaczyło, że albo się ten facet pomylił albo ma błędne dokumenty ! – Piotr się wkurzył na maksa, bo nie tylko czekał 8 miesięcy, to jeszcze rzeczoznawca oceniał nie to, co trzeba.
O co chodzi Homiel ?!
Zaufaj Ojcu.
Na razie byśmy mieli wyrok zwykły, a tu ma być wyrok niezwykły.
Czyżby to była prawda ? – trudno w to wszystko uwierzyć.
To jest prawda.
Czy oni oszukują ?
Od początku oszukują, to taki Frank Underwood – film „House of Cards” oglądamy od tygodnia.
Dam sobie radę w takim razie ?
Bóg jest przy tobie.
Po co się ekscytujesz jak znasz wyniki ?
………. – Piotr westchnął ciężko. Już myślał, że będzie łatwiej, a tu ciągle pod górę.
Idziesz ze mną na kawę jutro ? – pyta zmęczony.
Oczywiście.
Ja z wami.
……. – wybuchnęliśmy miechem.
19. 10. 17 r. Warszawa.
Dowiedzieliśmy się, że sąsiadka, która całe życie źle życzyła Krysi, nic nie wie o śmierci Edzia.
I się nie dowie, przynajmniej nie od nas – Piotr zadecydował.
Dasz jej powietrze ?
Nie dam. Nie dam jej tej satysfakcji, aby się cieszyła.
Nie dasz jej odpuszczenia ?
……. – bardzo mocne słowa i na pewno słowa Ojca.
Wybaczam, ale nie chcę nic z nią mieć wspólnego.
Wiesz kto dostępuje miłosierdzia ? Ten, co daje miłosierdzie.
Byłeś najgorszy z najgorszych w Dachau.
Coooo ???!!! – wyrwało mu się.
Usłyszałem Dachau … Może to od gacka ?
Nie sądzę tym razem … – ale to było zupełnie coś nowego. Dachau ?!?
Pytałam jeszcze o to kilka razy, ale nie otrzymałam już żadnego wyjaśnienia. Zaczęliśmy oglądać film „Gwiezdne wojny” i scenę, gdy Lord Vader leży bez nóg.
Nie można pozwolić działać złu, ja bym takiego dobił – Piotr zadowolony z siebie.
Czym byś się różnił od niego ?
Noo …Ale z niego urosło przecież wielkie zło ?! – już nie wiedział jak się tłumaczyć.
Zobacz jak to zło zjednoczyło wielu.
Zamilkliśmy kompletnie zaskoczeni. Dotarło do mnie jak trudno wyrokować kiedy walczyć ze złem, a kiedy pozwolić mu działać. Kiedy rozróżnić, czy zło przyniesie tylko zło, a kiedy przyniesie też dobro … Trzeba byłoby znać przyszłość, a tylko Ojciec zna przyszłość. Niewątpliwie II Wojna światowa połączyła wiele narodów. Także kilku wrogów. Wschód i Zachód. Czy to nie dziwne, że Hitler miał tak wyjątkowe szczęście ? Odnotowano co najmniej 42 zamachy na jego życie, z czego około 20 uznaje się za istotne. Zwłaszcza ostatni przeprowadzony w Wilczym Szańcu jest co najmniej zastanawiający. Przedziwny „cud”. http://www.sww.w.szu.pl/index.php?id=artykuly_zamach_na_adolfa_hitlera
Ojcze, to co mam robić ? – spytał bezradnie.
Wybaczyć, to jest Moja nauka dla ciebie.
Zakop tą nienawiść, którą masz w sobie, tak jak Ja ci wybaczyłem.
Jak masz czynić, czyń tylko dobrze.
Być stanowczym to też dobro.
Wybacz jej, daj jej na chleb, ale do domu nie musisz jej wpuszczać – Ojciec wrócił do kwestii sąsiadki.
……. – Piotr się nie odezwał.
Jak się zakończy sprawa z NIP ? – zmienia więc temat rozmowy, bo bezpieczniej.
Tak jak ci pokazałem. Choć głowę masz nisko, to ich odrzuci, nie ciebie.
Zapamiętaj.
Ten, kto dołki kopie pod kimś, sam w nie wpada, a oni wpadną w ten dół.
….. Pokazał mi jak ręką zgniata budynek NIP, położył rękę na dachu i zgniótł do ziemi. Pokazał jak jeden z nich wybiega w garniturze, ręka go ściąga do budynku i jeszcze raz zgniata.
Zgniotę Ich dla ciebie. A wiesz dlaczego to robię ?
Dlatego, że cię kocham.
Ty kochasz Moich ludzi, a Ja dbam o ciebie.
Co mam zrobić z NIP ?
Napisz to, co napiszesz. Zostaw to prawnikowi, a resztę zostaw Mi.
Piotr poszedł się pomodlić. Gdy wrócił …
Usiadłem na łóżku i się zamyśliłem …
Troskasz się Mały ?
Myślę Ojcze.
Zawierz Mi do końca.
Ja cię poprowadzę pod flagą Mojego Syna.
Inaczej nie możesz wrócić do Mnie jak przez Niego z Nim.
Dopisane 02. 07. 2018 r.
Zobacz jak to zło zjednoczyło wielu – musiałam spytać dzisiaj dlaczego Hitler miał tyle nieprawdopodobnego „szczęścia”. To nie jest normalne i nie może być jedynie dziwnym zbiegiem okoliczności.
Dlaczego Ojcze?
Żeby dotarł do tego momentu, do którego dotarł.
Co by było gdyby Hitler zginął podczas zamachu?
Syn zamachowca z Wilczego Szańca uważa natomiast, że takie zwrócenie się części Niemców przeciwko reżimowi nazistowskiemu i ich nadzieje na zawarcie pokoju z aliantami spaliłyby na panewce. W efekcie wojna toczyłaby się dalej. Uważa on, że tylko całkowita kapitulacja nazizmu we wszelkich jego aspektach była najlepszym sposobem zakończenia wojny. Historycy przypominają, że spiskowcy przeciwko Hitlerowi, głównie rodziny arystokratyczne, wierzyli, że mogą wydać aliantom wszystkich ważniejszych nazistów i podpisać pokój, trzymając siły wojsk zachodnich i rosyjskich z dala od granic Niemiec. To jednak uważa się dzisiaj za iluzję.
Gdy piszę o takich sprawach jak II Wojna Światowa i zaczynam spostrzegać świat oczami Ojca, jeszcze raz uzmysławiam sobie jednoznacznie i zdecydowanie, że nie ma innej drogi, innego rozwiązania jak zaufać Bogu Ojcu do końca. Każdy ma z tym problem, ale musi zadać sobie kiedyś pytanie. Komu zaufać bardziej? Temu, kto zna całą drogę i widzi horyzont, czy temu, kto po tej drodze idzie jako ślepiec?
Jeśli Kołakowski to filozof, to na pewno nie powiedział, że Bóg. Oni wszyscy filozofie kombinują tylko, oby nie powiedzieć Bóg, mam rację Homiel ? – mówię całkowicie zgryźliwie.
Prawda.
A może jednak ?
Nigdy za nim byś nie trafił Piotr. Szalony był to człowiek, ale i tacy są potrzebni.
…….. – pomyślałam, że muszę to sprawdzić.
Daj sobie spokój z szukaniem, szkoda czasu.
Korciło mnie, żeby jednak sprawdzić, ale zaufałam Homielowi, który znowu czyta moje myśli. Wyłączyliśmy telewizor i siedzieliśmy w ciszy. Opowiadałam Piotrowi, że dostałam fajnego maila z podziękowaniem za blog.
Do dziennika zostanie włożony wielki pierwiastek.
Zdjęcia ?
Nie mów o zdjęciach.
Dasz dowody Mego istnienia.
??? … Rany … – dotarło do mnie, że od początku z Ojcem rozmawiamy.
Ojcze, dlaczego się nie objawisz ? To wszystko załatwi – Piotr.
Wtedy nic nie miałoby sensu.
Jakiż byłby rozwój tego człowieka ?
Jestem dla niewielu, żeby inni wierzyli.
W pewnym momencie Piotr zaczął tak szybko mówić, że nie nadążałam z pisaniem, więc niezauważalnie włączyłam nagrywanie.
Ale ja widziałem i jestem człowiekiem.
I chcesz być dalej człowiekiem ?
…….. – pytanie zaskoczyło Piotra i spojrzał na mnie nie wiedząc co powiedzieć.
Chcę być tym, kim Ty chcesz, żebym był – odpowiedział sprytnie.
To nie jest odpowiedź. Musisz sam wybrać.
Mając wiedzę i będziesz wiedział wszystko, masz wybrać.
Czy chcesz być człowiekiem i tu żyć z ludźmi, czy chcesz wrócić ?
Nie pytaj, czy byłoby dobrze jak Ja chcę, lecz jak ty masz wybrać.
Masz wybrać.
Masz wybrać ? No więc co wybierasz ? – pytam rozszerzając z ciekawości oczy do granic możliwości. Czułam, że szykuje się ważna rozprawa.
…. Wszyscy słuchają .. – a Piotr nie wie co ze sobą zrobić.
….. Mogę wybrać za ciebie – podsuwam mu pomysł, bo on się ciągle waha.
Zawsze wybiorę Boga … Tylko chodziło mi o to, że On nie chce może tego … Może On chce, żeby tu być, tych ludzi prowadzić, ale Boga wybiorę zawsze, zawsze.
Chcesz wrócić do Domu, powiedzmy sobie szczerze …
……. – Piotr się rozkleił.
Już Mi dałeś odpowiedź.
Nie ustami, a łzami i to jest prawdziwa odpowiedź.
Hmm … Jeśli nic nie zrobię, co się stanie z nimi ?
…. Zobaczyłem scenę, zobaczyłem swojego pracownika w domu jak mówi do mamy; gdyby nie Pan Piotr, to nie wiem, co byśmy zrobili.
Kogo wybierasz ?
Zawsze pójdę za Tobą.
To weźmy te wszystkie rodziny razem i twoją rodzinę, twoją córkę i żonę w rozpaczy …
Kogo wybierasz ?
Zawsze pójdę za Tobą.
Chciałbyś, żeby wilk był syty i owca cała, co Piotr ?
Ale sam mówisz, a słucham jak to mówisz, że w życiu trzeba wybrać.
Nie da się i mieć świecę i ogarek. Zostawisz ich wszystkich z problemami ?
Dla ciebie zostawię.
Przypieczętowałeś swój los.
….. No co mam powiedzieć ? Mam kłamać ? Powiedziałem prawdę – zaczął mi się tłumaczyć.
Powiedziałeś prawdę ? ….. Chrystus powiedział zostaw wszystko i idź za mną – pocieszyłam Piotra, bo wiedziałam, że jest w wewnętrznej głębokiej rozterce.
Wierzę Ojcu, że zadba o wszystkich.
Cwaniak jesteś.
Czemu ? Nieszczery jestem ? Dlaczego cwaniak ? No powiedz dlaczego cwaniak ?!
Bo ty chcesz …. Zostawiasz Ojcu załatwienie sprawy z nami.
Pilnuję ludzi jak mogę. Tych, których mi powierzył. Dał mi tych wszystkich ludzi i ja ich pilnuję. To, co mogę, to robię jak najlepiej, pilnuję ich mówiąc krótko … Ale ja nie jestem stąd ..! – rozżalił się na całego, bo już zwątpił, czy dobrze wybrał.
Ja cię rozumiem.
Gdybym miał sekundę zastanowić się, a wybór Ojca… Powiedzieć ci ? Wybieram Ojca, od razu ci to mówię bez zająknięcia.
Czy Ojciec jest zadowolony z twojego wyboru ?
Podejrzewam, że nie. Pewnie mówi … Do końca cwaniaczek.
Myślę, że nie …. – zamyśliłam się.
Jak to mówi ? … Przypieczętowałeś swój los …, to nie jest dobre słowo.
Uważaj, to słowo Ojca.
… Dziwnie brzmi …. Dobra! Przestaję rozważać, trzeba wziąć się za robotę.
To ważna rozmowa była … Bardzo … Nie zdajesz sobie sprawy nawet. Kiedyś prosiłeś o przedłużenie życia, a teraz ?
Ja nie proszę o zabieranie życia, dostałem pytanie kogo wybieram, ale mam tych ludzi to i trzymam.
…??? ….
Co tak dziwnie patrzysz ? – Piotr.
Zastanawiam się …
No czułaś jak to mówiłem, coś taka zakłamana … ?
Nie jestem, tylko się zastanawiam …
Nad czym ?
Czy dobrze wybrałeś.
Powiedziałem, co czuję.
Tak samo powiedziałabym.
Miałem cię o to zapytać. I dałaś mi odpowiedź.
Gdyby mi Ojciec zadał takie pytanie …
Co byś odpowiedziała ?
To samo.
Bóg jest ponad wszystkim, my tego dotykamy, On nam to daje. Tym bardziej, że coś z moją głową się stanie.
Mnie pytasz ?
No ciebie, no bo ty dostałaś znaki.
No taaak, ewidentnie – przypomniałam sobie, że usłyszałam słowo „głowa”.
To był twój głos, zza ściany, nie gdzieś tu … – przypominam sobie bardziej.
Nie mogłaś mnie słyszeć zza ściany.
Myślałam od kiedy głowa cię boli ? Najpierw się ucieszyłam, że jesteś, że żyjesz, a potem zaczęłam myśleć od kiedy to cię głowa boli … I wtedy bum, uderzenie w szafę ….. To było dobre… Jak Oni to robią ? Chciałabym podziękować Ojcu za te znaki.
Pan Bóg daje ci znaki, masz trochę tych sytuacji. A ja ciągle słyszę od wczoraj Ehue ana…
Dopisane 28. 06. 2018 r.
Nigdy za nim byś nie trafił Piotr. Szalony był to człowiek, ale i tacy są potrzebni – w tym zdaniu i w tym kontekście „szalony” nie znaczy medyczne szalony. Są ludzie o wielu teoriach, wielkiej wyobraźni, myślący nietuzinkowo, tacy, za którymi nigdy by się nie trafiło i taki był Kołakowski.
Nieznane oblicze Leszka Kołakowskiego. Ujawniono niepublikowane teksty Leszek Kołakowski, w do tej pory niepublikowanych i mniej znanych tekstach, chwali snobizm i niepunktualność, irytuje się na wieczność, a nawet relacjonuje nam swoje życie – ze szczególnym uwzględnieniem szalonego wręcz powodzenia u kobiet.
Niezwykłe poczucie humoru, językowa wirtuozeria i zabawa słowem przenikają tę twórczość, która choć uznawana przez samego autora za zabawny dodatek do dzieł poważniejszych, pokazuje nieznane oblicze twórcy ”Moich słusznych poglądów na wszystko”.
Oprócz rozmów z ostatnich 3 dni (20-23.06.18r), zebrałam także kilka dotychczasowych informacji, które przekazywano nam przez wiele miesięcy i spróbuję ująć wszystko w logiczną całość.
Ojciec kilkukrotnie stwierdził jednoznacznie, że proroctwo się spełnia i że nadchodzi Chrystus. Przyjmowałam to do wiadomości, ale czy naprawdę rozumiałam o co chodzi? Absolutnie nie.
-Proroctwo się spełniło ?
-Spełnia.
Chrystus zerwał cztery pierwsze pieczęcie. Czterech jeźdźców; Wojna, Zaraza, Głód i Śmierć … Już czekają. Wojna to jest ten konik, o który pytałaś – cytuję słowa Ojca.
Lecz jeździec jeszcze nie wyjechał, względny pokój jest jeszcze na świecie.
Taaak, to prawda…
Piąta pieczęć również jest zerwana.
Prześladowania ludzi wiary są widoczne gołym okiem na całym świecie i widać to najlepiej w Europie, w Afryce i Azji. Wcale nie muszą być wojny, wystarczy wszechobecna sekularyzacja społeczeństwa, na którą większość wyraża zgodę, bo lepiej według nich żyje się bez Boga, niż z Nim. Antychryst jest naprawdę skuteczny, działa niepostrzeżenie.
Szósta pieczęć wydaje się, że to przyszłość. Ta pieczęć przyjdzie oficjalnie – znowu cytuję.
A siódma to Twoja wola Ojcze. Czyli czekamy na Twoją decyzję ?
……… – nie odpowiedział.
Alicja Lenczewska; Świadectwo.
Przyjrzałam się jeszcze raz wersetom, które opisują zerwanie siódmej pieczęci. A gdy otworzył siódmą pieczęć, stało się milczenie na niebie, jakoby przez pół godziny. 2 I widziałem siedem onych Aniołów, którzy stoją przed obliczem Bożym, a dano im siedem trąb. I wtedy do mnie doszło dlaczego Ojciec nie odpowiedział…
Siedmiu aniołów … Ale nie ma ich siedmiu, jednego anioła brakuje … – pytam oczami Piotra, czy coś słyszy.
Siódmy filar jest pusty i Niebo czeka na jego powrót … Prawda ? – pytam niepewnie…
Zrób, co masz zrobić i wracaj do Domu.
Jesteś Nam potrzebny.
…….. – ciarki mi przeszły po plecach. Niebo czeka na decyzję Ojca, a Ojciec czeka na powrót Swojego anioła.
I teraz to, co kiedyś było dla mnie niejasne, nagle staje się jasne;
-Cykl je zamknie.-Kiedy się zamknie?
-Jeszcze się nie zaczął.-A kiedy się zacznie?
-Przecież wiesz, jeszcze jesteś.-Czyli kiedy odejdziesz… – przypomniałam sobie słowa Ojca.
To jest coś nieprawdopodobnego … Jestem lekko przerażona i przyznam, że nie miałam pełnej świadomości z wagi tego, co dzieje się w naszym życiu.
Ojcze, to wzruszające, że nam tak zawierzyłeś.
Cieszę się, że wam zawierzyłem.
Bardzo was proszę, jeśli się mylę, to mnie skorygujcie.
Jeśli milczę, to już wiesz jak jest.
Zobaczyłem puzzle, które układasz w całość – Piotr był nie mniej porażony jak i ja.
Bez Ojca absolutnie nie dałabym rady.
Szukając informacji dot. Apokalipsy natrafiłam na ciekawą interpretację; Jeśli chodzi o chronologię wydarzeń, to nie jest tak, że wydarzenia przypisane do jednej z siedmiu pieczęci kończą się całkowicie, gdy otwierana jest pieczęć następna. Można powiedzieć, że w ciągu naszej ziemskiej historii ciągle otwierana jest – i to wielokrotnie – któraś z siedmiu pieczęci. Dlatego niektóre wydarzenia pojawiają się, zanikają i mogą się znów powtórzyć. Często są jakby lustrzanym odbiciem podobnego wydarzenia z przeszłości i zapowiedzią nowego – w przyszłości. Ponieważ Bóg jest prawdziwym Panem historii, dlatego może każdemu wydarzeniu zapobiec i nie dopuścić do jego pojawienia się. Z tego powodu możemy zawsze z ufnością prosić Go o to, by powiedział swoje „dość” każdej formie przemocy i szerzącego się w świecie zła.http://www.teologia.pl/Apok/Ap_00.htm
Czy pieczęcie były wcześniej otwierane ?
Czy chodzi ci o coś takiego jak Atlantyda ?
Tak.
…. Ojciec się zamyślił … – Piotr tłumaczy Jego milczenie.
To inaczej spytam. Czy pojedynczo, pieczęcie 1, 2, 3 i tak dalej były otwierane osobno ? Mieliśmy już i wojny, i głód, i zarazę, śmierć …?
Były.
… Ale nigdy wszystkie razem, prawda ? – i nie wiem dlaczego ogarnął mnie smutek.
Nigdy.
To co się stanie, stanie się pierwszy raz i ostatni.
Wrota ewidentnie zostały otwarte, ale smok, szatan jeszcze nie wyszedł – analizuję dalej.
Stalin to był taki smok, szatan we własnej osobie uwolniony z czeluści – Piotr zamyślił się.
Wątpię … Te wrota, które się otwierały były bardzo stare, a Ojciec powiedział wtedy, że od czasów potopu nie były otwierane, więc to na pewno nie Stalin – … bo żył stosunkowo niedawno.
To zobacz w takim razie jaki zbój przyjdzie na ziemię, większy niż Stalin ?!
To nie zbój.
To z nieba przyjdzie, a jak przyjdzie fala, to nic nie będzie.
… ???!!! … – natychmiast miałam skojarzenie z III Tajemnicą Fatimską. Wszystko się ze sobą zazębia.
Rozmawialiśmy o otwieranych wrotach, które słyszałam i które ciągle słyszę w swojej głowie, to znaczy ciągle pamiętam ten dźwięk.
-Co właściwie oznacza apokalipsa, z czym to się wiąże? Planeta zniknie… czy co? – pyta Piotr.
-Zagłada.-… ???
-Jezioro siarki i smoły będą się mieszać, zniszczy nieprawość. Bóg oczyści.…
-Czy wierzysz w Boga?-Wierzę.
-Czy kochasz Boga?-Kocham.
-Żyj nam wiecznie… Tyś jest ten, którego wyniosłem do Góry.
-To niemożliwe.
-Przyjmij co ci daję.-To pycha.
-Pycha to być samozwańcem.-Pełno jest fałszywych proroków.
-Tyś do nich nie należysz. Rozmawiasz z Tym, który chce, żebyś Go słyszał.-Czy nadchodzą ostateczne czasy?
-Już się dzieje, ale apogeum przyjdzie… już wkrótce.-Ludzie i tak nie uwierzą…
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/09/jezioro-siarki-i-smoly-beda-sie-mieszac-zniszczy-nieprawosc-bog-oczysci/
Zrozumiałam dlaczego ludzie nie traktują biblijnej apokalipsy poważnie i przyznaję, że sama miałam do niej stosunek ambiwalentny. Na przestrzeni lat każda wojna, każda zaraza dla przeciętnego człowieka nosiła znamiona apokalipsy i była jak apokalipsa. A jednak wszystko przemijało, rozmywało się w czasie i po latach dochodzono do wniosku, że nie było aż tak tragicznie. „Małe apokalipsy”, te pojedynczo zerwane pieczęcie jeśli uczyły, to na krótko, bo czas robi swoje. Mieliśmy setki, tysiące różnych „apokalips’ i jakoś żyjemy dalej i coraz gorzej. Ale zerwane siedem pieczęci naraz… to już naprawdę musi być bardzo mocne i bardzo skuteczne.
Jeśli proroctwo się spełnia, to musi spełnić się także jeszcze jeden istotny element tej układanki;
W Apokalipsie św. Jana(Ap 11, 3-12)napisano, że w ostatnich czasach powstaną dwaj świadkowie, będą głosić Prawdę, czynić cuda, zostaną zabici i znów zmartwychwstaną. Tradycja Kościoła oraz wszyscy współcześni prorocyzgodnie twierdzą, że będą nimi Henoch i Eliasz. Fakt ten więc, mający nastąpić, nie ulega wątpliwości. Ale dlaczego właśnie te, a nie inne, biblijne postaci? Uważano bowiem, że mogą wrócić, ponieważ nie umarły, lecz zostały wzięte do Nieba.
… ???!!! …. Ma przyjść przed apokalipsą, a przychodził wiele razy ?
Chodzi o świadomość.
Rozumiem … Był, ale nie wiedział, że był Eliaszem …
…… Kiedy Jezus złamał cztery pieczęcie ? Było to jakieś wydarzenie ?
Co spowodowało, że się wrota otworzyły ?
Nieprawość.
Narastająca.
….. Czekasz Ojcze na Piotra ?… Prawda ?
To imię, które dostał na sekundę ?
O tym mówisz imieniu ?
Piotr jest kimś więcej niż myślisz też.
…. To kim ja jestem ? – wtrącił się sam Piotr.
W dużej części jesteś Mną.
….???? …..
Ojciec pokazał klucz, który wkłada od zamka. Klucz nie może ostatniej zębatki przekręcić. Brakuje ostatniego ogniwa jakby …
Jesteś kluczem ?
Jak on stanie(p. s. filar) wszystko w sekundę się zmieni.
14.09.13 r. Warszawa;
-Znowu widziałem wielki tron /fotel, na którym siedział starszy mężczyzna, miał białe włosy, brodę, długą jasną szatę. Przed nim stało siedem wielkich filarów w biało pastelowym kolorze, wiedziałem, że w każdym z nich była istota / wartownik, czekali wyprostowani. Bóg wziął do ręki ostatni filar stojący z jego prawej strony, w którym byłem ja, przyglądał się mi uważnie przez chwilę, a ja wyciągałem ręce do przodu i czyniłem pokłony.
Wizja z 27.10.13 r.
-Miałem przekaz, chodziłem jak ochroniarz za starszym mężczyzna, usuwałem przed nim wszystkie przeszkody. Znalazłem się przy wielkim tronie, tam siedział On, a ja ruszyłem w miasto i zacząłem walczyć mieczem z gackami. Kiedy skończyłem starszy mężczyzna pogłaskał mnie po głowie, postawił mnie przed tronem jako siódmy filar, powiedział, że każdy z filarów odpowiada za inny świat, a ja mam tu zostać. Sam w pewnej chwili uniósł się gwałtownie do góry i odleciał. Zostawił mnie. Kiedy się obudziłem rozpłakałem się, dlaczego mnie opuścił?
18.08.14 r.
-Podczas modlitwy miałem wizję; Starszy mężczyzna odłożył filar na bok, miał nieco inny kolor od pozostałych. Ten jeden był złoty i pomarańczowy, pozostałe były białe. Odłożył na miejsce tam, skąd go wziął, stałem prosto w tym filarze i już się kłaniałem. Poczułem, że oddział jest gotowy.-Filar musi być niezawodny.
24.09.17 r.
-Ojciec powiedział do mnie...
-Przywracam ci stanowisko dowódcy filarów.
Za chwilkę przestaniesz mieszkać w tym ciele, uwolnię cię.
Siedzimy w milczeniu. Patrzę na Piotra jak na kosmitę, bo wierzyć się nie chce, że on taki normalny i taki niezwykły zarazem. Nie wiem ile czasu Ojciec dał mu jeszcze na tym świecie, ale wiem, że im dłużej tu jest, tym lepiej chyba dla wszystkich.
Szukam jakiejś nadziei w słowach… Chcę ci powiedzieć, że losy tego świata są przypieczętowane.
Przypieczętowane, czyli klamka zapadła, ale czy z drugiej strony przypieczętowane nie mogą znaczyć opieczętowane, jeśli losy tego świata mają siedem pieczęci? Szybko zdaję sobie sprawę, że to płonne nadzieje… Bóg Ojciec jest tak precyzyjny w doborze słów, że na pewno widzi różnice między przypieczętowaniem, a opieczętowaniem i ja to szczerze rozumiem. Rozumiem, że ten świat musi się skończyć i narodzić na nowo, aby przywrócić odwiecznie ustalony porządek.
Czy Ojciec mógłby zmienić plany ? – pytam Piotra.
Musi przestrzegać co jest zapisane.
Musi się wypełnić co jest zapisane.
Tak powiedział ci teraz ? – upewniam się.
Tobie też powiedziałem.
!!!!!! Pracując nad tym tekstem rozmyślałam, czy jest to możliwe i dostałam odpowiedź. Nie był to męski głos w głowie, który czasami słyszałam, ale myśl, jaką każdy ma w swojej głowie. Z tym, że ta myśl była też konkretną odpowiedzią. Pytam myślą o coś w głowie i myślą w głowie dostaję odpowiedź. Ktoś mógłby powiedzieć, że gadam sama ze sobą, ale te odpowiedzi są bardzo… w stylu Ojca i mają w sobie wiedzę, której ja nie posiadam. Zdarza mi się to ostatnio coraz częściej i już się zastanawiałam, czy to przypadek, a to Ojciec tak ze mną rozmawia … Co więc powiedział ?
Ojciec nie może zmieniać praw, które sam ustanowił. Gdyby zmienił, czy byłby nadal wiarygodny ? Kto wierzyłby w kogoś, kto zmienia to, co sam ustanowił ?
Jeśli apokalipsa została zapisana 2 tysiące lat temu, a wtedy chrześcijaństwa nawet jeszcze nie było, wszystko dopiero kiełkowało, Ojciec musiał wiedzieć jak to się wszystko potoczy – mówię do Piotra.
W takim razie nasuwa się pytanie … Dlaczego Jezus się poświęcił ? Po co to wszystko ?
Dlaczego poszłaś do jednej szkoły, a potem do drugiej ? A potem jeszcze do trzeciej ?
Dlaczego u schyłku życia człowiek mądrzeje ?…
O przepraszam ! Powinien być mądrzejszy ?
Nauka. I odpowiedź na to pytanie jest odpowiedzią na to, co cię nurtuje.
Wszystko po to, by u schyłku życia pójść na wyższy poziom.
Czy śmierć Jezusa była do tego niezbędna ?
Gdyby jej nie było, czy byłaby wiara chrześcijańska ?
Hmm… Gdyby nie było śmierci Jezusa, nie byłoby i zmartwychwstania, nie byłoby chrześcijaństwa. Jezusa z Nazaretu odnotowano by w historii jako kolejnego żydowskiego proroka lub może przeszedłby nawet niezauważony.
Dlaczego nie można jaja zniszczyć ?
Bo zło kształtuje, uczy.
Cóż ci da dwója w dzienniczku ?
To zależy … – pomyślałam, ale wolałam milczeć.
Daje ci mobilizację.
Pokazałem Małemu kto wygra.
Nie mogę zmienić co jest zapisane, choć prosiliście.
Piotr miał w nocy pokazany wynik meczu Polska-Senegal. Znając wynik meczu nawet nie chciał go oglądać twierdząc, że i tak przegramy. Nie wierząc mu i widząc 0:1 poprosiłam o zmianę wyniku, ale wydarzyło się, co się wydarzyło. (p. s. napiszę, żeby nie było wątpliwości; nie znam wyniku mundialu).
Ale To ty piszesz wszystko Ojcze.
Czy ustanowione prawo przez państwo może być złamane ?
Nooo … Niektórzy je łamią.
Łamią źli ludzie, a My nie jesteśmy źli.
Jeśli to wszystko jest zaplanowane, to po co się modlić, jeśli i tak się zrealizuje ? Po co się modlić, jeśli się tego nie zmieni ?
Czy pogoda się zmienia ?
Tak.
Tak i wszystko może się zmienić.
Ale jednak Apokalipsa się akurat nie zmieni.
Jedni mogą pójść jedną drogą, a drudzy inną drugą.
Czyli modlitwa nic nie zmieni, co zapisane ?
Jeśli modlisz się o deszcz, to będzie deszcz– ale jest znacząca różnica modlić się o przysłowiowy deszcz, czyli doraźne rozwiązywanie problemów, a modlić o odwołanie Apokalipsy.
A jeśli będę się modliła, żeby nie było Apokalipsy ?
To dla ciebie nie będzie – … bo na przykład mogę już nie żyć, albo ją przeżyć.
A ilu jest modlących ?
A gdybym się modliła, żeby dla innych nie było ?
To za mało.
Modlić się za innych to piękne, ale czy oni to zrozumieją, że mała Ola się modliła ?
Grzesiek dalej będzie bił swoją żonę, tyle, że dłużej – p. s. Piotr nazywaogólnie tych „Grześkami”, którzy leją swoje żony.
…. Gdy wrócisz do Ojca nie znaczy, że Apokalipsa się szybko zacznie, to może potrwać kolejne … set lat – … mam taką cichą nadzieję.
Może być, że nie znaczy, ale może być też tak, że to nie znaczy, że nie znaczy.
… ?…. – musiałam na chwilę się zatrzymać i pomyśleć … Podwójne zaprzeczenie … Czyli może się zacząć kiedyś, a może i zacząć się szybko.
Co to znaczy w końcu ? – Piotr się zniecierpliwił.
Znaczy, że macacie.
Że ta pieczęć jest Moja, a nie twoja, ani twojej żony.
Siódma pieczęć; Moja wola.Tylko Ojciec wie kiedy podejmie decyzję.
-Nie widzę, bokiem stoją, ubierają się… To za pięć minut dwunasta jest… Prawie wszystko gotowe!
-Jak tak patrzysz to szybciej.
-To nie wojna, to kataklizm! To uruchomi biedę i nędzę… Ubierali szaty czarne, brązowe, długie…
-Zasłonię ci oczy na to, co będzie się działo.-Dlaczego?
-Twoje serce nie jest aż tak silne. Nawet nie wiedzą jak wiele ci zawdzięczają, tyle dla nich robisz – … dla ludzi.
-Widzę fale tsunami zalewającą miasta…
-Przyjdzie, przyniesie wstępne oczyszczenie, ale to będzie za mało.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/27/to-co-przyjdzie-przyniesie-wstepne-oczyszczenie-ale-to-bedzie-za-malo/
Kiedy zaczynałam pracować nad Apokalipsą, absolutnie nie wiedziałam, że tak się rozwinie cała rozmowa. Im głębiej wchodziłam, tym bardziej wahałam się, czy w ogóle to publikować. To jest tak niesamowicie nieprawdopodobne, że myśląc zdroworozsądkowo zabrakło mi w pewnym momencie przekonania, że słyszę prawdę. A jednak… nie mogę zwątpić, bo wiem co widziałam i słyszałam na własne oczy i uszy. Mogę jedynie bezradnie rozłożyć ręce. Robię to, co do mnie należy, a reszta należy już wyłącznie do Boga Stwórcy.
Biblia mówi prawdę. Jeśli spojrzymy na dzieło Ojca jako na hologram świata i zobaczymy w nim całą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość ludzkości, zapisaną historię Jego dzieci i to z różnymi wariantami, bo mamy przecież wolną wolę… to zrozumiemy jak wielka jest Mądrość Ojca, Jego miłość i Miłosierdzie. Co znaczy śmierć Jezusa dla naszej nauki, jak wiele Ojciec poświęcił dla nas, jeśli tak naprawdę poświęcił sam Siebie… Zrozumiemy istotę i sens Apokalipsy.
Izabela powiedziała mi coś pięknego. Poprosiła Ojca, aby mogła przez chwilę widzieć nasz świat Jego oczami. I kiedy pewnego dnia było jej dane widzieć… patrząc na nasz świat, patrząc na ludzi czuła tylko miłość, była pełna miłości… Ojciec kocha swoje dzieci, nigdy nie przestał kochać, ale też nie pozwoli, aby Jego dzieci wiecznie klepały Go po głowie. Apokalipsa to nie jest koniec, to nauka, kolejny etap. Wszystko po to, abyśmy stali się po prostu doskonalsi i doskonalsi wrócili do Niego, do Domu na wieczność.
Ale miałem rozmowę… Pobeczałem sobie trochę, gdy przypomniałem sobie moje chwile z Ojcem i usłyszałem wtedy …
Dlaczego płaczesz Mały ?
Nie powiem Ci.
Wszystko widzę w twoim sercu.
Pytam się po to, by rozładować to, co masz w sercu.
Nie powiem Ci … ?!…Tylko Piotr mógł tak odpowiedzieć, szkoda słów. Z drugiej strony nawet mi się to podoba. Jego bezpośredniość i prostota. Pytanie tylko, czy to podoba się Ojcu …
Pojechaliśmy do Ikei. Mijając dział z talerzami Piotr ….
Kupimy do naszego domu też talerze.
Do którego ?
No… Nie wiem w końcu.
Do Naszego ?
A macie tam talerze ?
Oczywiście.
Jakie ?
Mamy w was.
…???!!! …
List do Rzymian; (20) Człowiecze! Kimże ty jesteś, byś mógł się spierać z Bogiem? Czyż może naczynie gliniane zapytać tego, kto je ulepił: Dlaczego mnie takim uczyniłeś?
Zamiast talerzy kupiliśmy kolejny kwiat i pojechaliśmy prosto do kościoła. Piotr postawił kwiat po prawej stronie „naszego krzyża”. W sumie pod stopami Chrystusa stało już osiem naszych kwiatów, wszystkie sztuczne niestety. Pomodliliśmy się pod krzyżem, daliśmy pieniądze żebrzącej kobiecie i poszliśmy po chwili na mszę. Kiedy rozpoczynała się komunia święta, jakoś tak się złożyło, że stanęliśmy w długiej kolejce na samy końcu. Widzę, że Piotr wyciera oczy, a to znaczy, że rozmawia … Czekam, aż przestanie, ale boję się, że zapomni co słyszy, więc wyciągam swój zeszyt przy wszystkich i notuję…
Przygotuj swoją duszę, bo w każdej chwili może być wzięta.
…….. – Piotr mi szepcze do ucha.
Już nie przynoś … – … kwiatów.
Dlaczego ? – zdziwiło mnie to.
Jezus już nie chce kwiatów ?
Wypełniłeś wszystko.
Jezus pokazał mi, że kwiaty ułożyły się w formie krzyża …
Really ? – zdziwiłam się, że nie zauważyłam. Po hostii cofnęłam się pod krzyż i zrobiłam zdjęcie. Rzeczywiście, nasze sztuczności ktoś poukładał w formie krzyża.
Błogosławiony ten, którego imię nosisz w sercu.
Już w aucie roztrząsaliśmy tylko jedno zdanie;w każdej chwili może być wzięty. Znowu zaczęłam analizować kiedy to jest możliwe.
Jutro musisz być przytomny, bo musisz zapłacić pensje, a Bóg nie pozwoli, byś zostawił swoich ludzi. Na pewno nie będzie to jutro.
Pan Bóg wszystko dokładnie zaplanował.
W każdym szczególe, ze wszystkimi ludźmi.
A tę lukę po mnie zapełnicie ? – Piotr myśli, że umrze, a mi się śmiać z nerwów chce.
Nie musimy, będziesz.
Ojciec pokazał mi jak stoję w rozkroku w dwóch światach.
I co z tą wiedzą zrobisz ?
Wieczorem.
http://telewizjarepublika.pl/kuzniar-palikot-skowyt-szatana-na-temat-akcji-quotrozaniec-do-granicquot,54928.htmlWczorajsza akcja modlitewna „Różaniec do granic” okazała się tak wielkim sukcesem, który odbił się echem na cały świat. Ponad milion osób uczestniczyło w spontanicznej akcji modlitewnej, w której modlono się w sposób szczególny za pokój na świecie. Ale i przybywa tzw. hejtu szatańskiego, który pokazuje jedynie, że zły po prostu przegrywa.
Jesteśmy światłem w Europie ?
Na świecie.
Proroctwo się spełniło ?
Spełnia.
…. Przyjąłeś Mojego Syna – … komunia.
Podziękowałeś za wszystko – …kwiaty.
Dałeś jałmużnę – … żebraczka.
… I teraz ze Mną masz do pogadania.
Długo się nie odzywaliśmy. Myśli kłębiły mi się w głowie, tysiąc pytań na sekundę…
Ciekawe o czym będziecie rozmawiać…
Raczej Ojciec da mi za wszystko pasem …
Myślisz po ziemsku.
Ten, który się obudzi, nie ma nic wspólnego z ziemskim życiem.
Znowu zamilkliśmy na długo. Tak trudno rozumem ogarnąć wszystko …
Do pogadania ...? To brzmi jak wezwanie na dywanik – Piotr dłuuugo myślał.
Czy Pinokio boi się rozmawiać ze swoim stwórcą ?
Ale mam w Niebie opinię … Pinokio przecież kłamał ! – szepcze mi do ucha.
A wiesz co jest najgorsze ? Że myślisz, że jestem głuchy – … Ojciec też szeptem.
Nie wytrzymałam. Wybuchłam soczystym śmiechem, ale zaraz mnie na płacz wzięło. Przyszła do mnie nagle myśl, że jeszcze niedawno mogłabym to wszystko stracić w sekundę. Poczułam się jakby mi tlen zabrano.
Nie skrzywdzę cię jego osobą.
Dziękuję ci Ojcze – pochlipałam pod nosem.
Nie tylko ty Mi dziękujesz.
…….. – cała rodzina dziękuję, że Piotr żyje.
Ojciec pokazał mi, że Edziu dostał dar od Nich.
Twój tato to mieszaniec.
?! Pokazał mi jak rękoma otaczał kompas.
To ulubiona Edzia zabawa. Chwalił się, że jak przykładał obydwie ręce do kompasu strzałka odchylała się znacznie w prawo. U nikogo z nas kompas tak nie reagował, jak u Edzia. Miał silną, uzdrawiającą energię. Kwiaty, które przesadzał, w ogrodzie szalały, rozwijały się szybko na cztery strony świata. W ogrodzie skumulowały się też chyba wszystkie wróble z całego miasta. Obce psy podbiegały i kładły mu się brzuchem do góry czekając, aż je dotknie. Taaaa, Edziu miał dar, szkoda tylko, że tak późno wszyscy zwrócili na to uwagę. Mógł zrobić z niego większy użytek.
Daliśmy coś od Siebie. Trudno było mu dopasować się do tego świata.
Wiesz jak Edziu odszedł ? – pytam Piotra, bo ciągle gdzieś patrzył w dal.
On spał, a świetlista postać rękę położyła na jego ramieniu i powiedziała …
Już czas...
… i On wstał bez wahania.
Anioł ?
Nie wiem. Cały świecił, ale tak, że nic nie raziło. To jak światło pod lodem, takie ciepłe światło, przytłumione …
Tak właśnie wygląda śmierć ? – pomyślałam i się wzruszyłam.
Moje łóżko jest tak usytuowane, że drzwi do pokoju mam metr za głową. Fatalnie, ale inaczej się nie da. Dzisiaj w środku nocy obudził mnie hałas gwałtownie naciskanej klamki, tak jak robi to czasami Piotr. Poderwałam się na równe nogi, ale za drzwiami nikogo nie było. Nawet nie byłam specjalnie zaskoczona, bo spodziewałam się „atrakcji nocnych” po wczorajszym pisaniu do Izy. Ponieważ sama przechodzi to, co kiedyś przechodził Piotr, potrzebuje wsparcia i wiele o walce z gackami rozmawiamy. Bóg Ojciec doskonale wiedział co robi krzyżując w pewnym momencie nasze drogi, bo kto ją w tej sytuacji może lepiej zrozumieć jak nie my? Niestety walcząc z jej demonami budzimy i nasze demony, jakby wszystkie gacki tego świata były w jakiś sposób ze sobą połączone.
Jadąc do „naszego krzyża” stanęliśmy za samochodem, który utknął na skrzyżowaniu. Piotr wkurzony ominął go z piskiem opon pyskując przy tym niemiłosiernie na kierowcę. Oczami przewracam, bo przecież jedziemy do Jezusa ! Ledwo pojawiamy się pod krzyżem …
Mniej dla nich więcej cierpliwości. Daj im czas – powiedział Jezus.
A Iza ? – spytałam.
Walczcie o nią.
… Mam nadzieję, że zapamiętasz to chociaż na godzinę ! – mówię do Piotra po wyjściu z kościoła.
Minęło pół godziny, a już po drodze opieprzał innego kierowcę. Nie mam do niego siły … Opowiadam mu o dzisiejszych odwiedzinach w nocy …
Gacek to kurwa, słucha nas cały czas ! – był wściekły.
Używając jego imienia nie obrażasz go, a dałeś mu radość.
Oook, masz rację – Piotr uspokoił się natychmiast.
Pojechaliśmy na kawę. Idąc w Złotych Tarasach zwróciliśmy uwagę na coś, co nas wmurowało dosłownie w podłogę. Już zdążyliśmy o tym zapomnieć.
- Powiadam ci, zanim spadnie pierwszy śnieg wszelkie twoje troski odejdą w zapomnienie.
- Powiedział śnieg? – bo nie mogłam uwierzyć, co słyszę.
- Pokazał mi hałdy śniegu – powiedział Piotr równie zaskoczony.
- No…. zobaczymy – rozbawiła mnie ta sytuacja z dwóch powodów; Homiel znowu czyta w moich myślach i jego zagadkowa przepowiednia. Mam tylko nadzieję, że nie mówił o śniegu na Saharze…
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/04/nie-ten-jest-silny-kto-ma-sile-lecz-ten-kto-ma-wiare/
Widziałaś to ?! No nie wierzę ! – Piotr aż zbladł z wrażenia.
A ty chcesz się ze Mną zakładać …
……. – nie wiedziałam co powiedzieć. Kto by pomyślał, że o taki znak będzie chodzić !? Cofnęłam się, by to jeszcze raz sprawdzić i zrobiłam zdjęcie.
13 października ! Ostatnie objawienie fatimskie – byłam akurat na bieżąco i data rzuciła mi się wyraźnie w oczy.
To już wiesz kiedy się zacznie i skończy.
A kiedy skończy ? – daty zakończenia nie podano.
Kiedy się zacznie, a chwila może trwać długo.
…. Zobaczyłem tego alabastrowego, leży na tej sofie, a dwie istoty bardzo delikatne myją jego twarz. Myją i śpiewają … Szykują go do czegoś.
Teraz ty się położysz, a on odżyje.
… ??? … A kto będzie mnie pilnował ?
Twoja żona.
Musisz mnie pilnować, bo będę spał albo zemdleję – do mnie.
Dajcie mi jakiś znak, żebym wiedziała kiedy się zaczyna – poprosiłam już całe Niebo i dęba stanęły mi wszystkie włosy.
Myślę, że zrobią to mądrze – Piotr na to.
Ale komplement!
… Wielu się stęskniło. Chcą żebyś otworzył oczy.
Ojcze, co on tam będzie robić ?
Po prostu będzie.
A to takie ważne ?
Moja córko, mówimy o aniele przeznaczenia.
?! Ojcze, co to znaczy ?
To zadanie dla ciebie.
Jesteś tak blisko, by dowiedzieć się wielkich rzeczy.
…….. – zabrakło mi słów. Doszło do mnie, że to wszystko się dzieje jednak naprawdę.
Homiel mówił o śniegu z 3 lata temu …
Anioł przeznaczenia ?
To wyższa matematyka.
….. Miałem niesamowity przekaz …
Czas twojego zniewolenia się zakończył.
Narodzisz się na nowo.
Wieczorem.
Szerokim echem w mediach, nawet w tych ultra liberalnych odbiło się to wydarzenie;
Co ty na to Homiel ? Piękna akcja.
Pracujemy na to wszyscy.
Według księdza Glasa bez spowiedzi nie można iść do komunii świętej.
Zgadza się, ale ty się spowiadasz.
… !… Ale nie księdzu ! – pomyślałam… Ojcu i to z Ojcem teraz rozmawiamy…
Zrobić tą łazienkę? – Piotr schodzi na ziemię.
Po co ? Niech cię to nie interesuje.
… ?! …
Ale z tym śniegiem wyszło dzisiaj… – Piotr sobie przypomniał.
Może to się zdarzy w poniedziałek…
W poniedziałek idziesz do pracy ? – pytam.
To jego obowiązek.
A wtorek ?
Macasz ?
A w środę ?
Macasz i macasz i nie wymacasz.
Sam będziesz zdziwiony kiedy.
Dostałam od Izy wiadomość;
Od wczoraj byłam tak jakby w paraliżu, zrezygnowana i atakowana przez gacki. Dopiero niedawno puściło, no i znowu wraca.
Kazałam Piotrowi do niej zadzwonić i porozmawiać. Po tej rozmowie poczuła się nieco lepiej.
Jak się czujesz jako posłaniec ? – Ojciec spytał mnie zaraz po.
Dobrze.
A co myślisz o większej skali ?
!? Ja się nie nadaję! – dosłownie przeraziła mnie taka możliwość.
Dopisane 12. 06. 2018 r.
Moja córko, mówimy o aniele przeznaczenia.
W polskim Google o „aniele przeznaczenia” można dowiedzieć się dokładnie nic. Szukając szerzej i głębiej w końcu natrafiłam na określenie „anioł przeznaczenia”. Jakiś czas temu zadałam pytanie Ojcu, skąd ludzie wiedzą o imionach aniołów. Okazuje się, że poznają je tak jak i my, podczas rozmów lub w innych duchowy sposób. Największą wiedzę o świecie aniołów mają Hebrajczycy i ta wiedza gromadzona jest od wieków. Choć nasz Kościół zdecydowanie odżegnuje się od starej tradycji judaistycznej, to nawet chrześcijańscy badacze tego zagadnienia jej nie lekceważą. Jeśli jakiś naukowiec chce czegoś się w tym temacie dowiedzieć musi sięgnąć do starych hebrajskich ksiąg, bo nie ma po prostu wyjścia. Tak to już jest w historii świata, że najwięksi prorocy to jednak Hebrajczycy. Czy to nam się podoba, czy też nie.
Oriel lub Auriel – Anioł Przeznaczenia. Szukając jeszcze dalej…
U • ri • el jest jednym z czterech głównych aniołów, które zgodnie z żydowską tradycją stoją wokół niebiańskiego tronu (gdzie siedzi Bóg) i, oprócz służenia Bogu, są odpowiedzialne za obserwowanie czterech zakątków świata.
Znaczenie imienia U • ri • el brzmi: „Bóg jest moim światłem”. Zgodnie z żydowskimi tradycjami, U • ri • el jest odpowiedzialna za światło na świecie. „Lub” lub „Ur” oznacza „światło” po hebrajsku.
Zgodnie z niektórymi chrześcijańskimi tradycjami, U • ri • el był aniołem, który zmagał się z Jakubem. Zgodnie z tymi tradycjami, Uriel był także tym samym aniołem, który powiadomił Noego o nadchodzącej powodzi.
Czytając o Jakubie zaczęłam się śmiać. Niedawno dostałam mailem pytanie;
Z innej beczki: Nurtuje mnie pewien szczegół w Starym Testamencie w Księdze Mojżeszowej – opis „walki” Jakuba z Aniołem. Zmaganie było tak długie, że Anioł, aby „uzyskać przewagę” nad Jakubem złamał (wywichnął) mu biodro. Jednakże Jakub nie odstępował. Chciał nawet usłyszeć imię tego z którym walczył, ale Anioł mu nie podał. Pobłogosławił go. I nadał Jakubowi imię Izrael. (Rdz, 32, 25-33) Czy może wiesz lub już gdzieś słyszałaś dlaczego w ogóle walczyli? Ale tak naprawdę, bez ideologii kościelnej (opis walki duchowej – „walka z Bogiem” – kto coś takiego wymyślił?)). Dziwne, że przedstawiciele 2-ch różnych światów toczyli pojedynek, w którym teoretycznie Jakub nie miał szans. Czuję pewien niedosyt w takim przestawianiu sprawy.
Gdyby naród wybrany byłby ciągle pokorny i posłuszny… Jakby się ten świat układał ?
To ma być permanentne pole walki.
Czy to zwichnięcie biodra to symbol holocaustu ?
Holocaust trwa, a z drugiej strony mają wszystko.
Czyli jakie jest przesłanie tej walki Jakuba ?
Uczenie się ludzkości i uczenie się Boga.
……. – w tej chwili nie byłam pewna, czy uczenie się Boga w sensie, że Bóg się uczy ? Czy uczenie się Boga w sensie, że poznać Boga, zrozumieć Boga.
Mogę napisać o tym ?
O ile wiem z sześciomiesięcznym opóźnieniem piszesz.
Taaaa – …no zamurowało mnie teraz.
Jeszcze wiele się odkryje w tym czasie.
Czy Ojciec się uczy ? – Piotr pyta mnie szeptem dziwiąc się, a ja się dziwię, że już o zapomniał, że tak właśnie powiedział.
Ojciec przecież powiedział, że twórca nie przestaje tworzyć... a jak tworzy, to i ciągle się uczy… Chyba… – … tak mi się wydaje, jeśli spojrzy się na dzieło każdego twórcy. Twórca chce i dąży do tego, aby każde następne jego dzieło było lepsze.
Wczoraj zaczęło nam wylewać z rury łazienkowej, więc zamówiliśmy ekipę do przepychania rur. Przyjechali panowie z Grójca, rozwalili prysznic i uciekli. Jakbym uczestniczyła w reality show „Usterka”. Widząc niegdyś białą łazienkę, która stała się raptem czarna nie mogłam przestać się śmiać. Powinnam być wściekła, ale dziękowałam za ten problem Bogu, bo Piotr znalazł w ten sposób ujście na swoje stresy. Musiał zająć się łazienką, a miał nieprzespaną noc z powodu odwiedzin gacka. Próbował go odruchowo kopnąć w tyłek (brzmi to absurdalnie ), ale strącając lampę stojącą obok na stoliku narobił przy tym takiego rabanu, że pewnie obudził wszystkich sąsiadów. W tej głuchej ciszy hałas musiał być niebotyczny. Mnie to nie zaskoczyło, ponieważ obudziłam się znacznie wcześniej czując wyraźnie czyjąś obecność, kogoś bardzo dużego. Do tego usłyszałam dziwne pomruki, szepty. Nastawiłam uszy, aby rozumieć lepiej, ale słowa w dziwnym języku nie dały szansy na ich zrozumienie. Wiedziałam, że ten ktoś w pokoju ewidentnie jest, a kiedy zaczęłam już wątpić hałas u Piotra tylko mnie w tym utwierdził. Mnie się udało zasnąć, ale on już był na baczność do samego rana.
Dzisiaj z racji pojawienia się ekipy fachowców przyszedł do domu znacznie wcześniej i był naprawdę w kiepskim stanie. Wtulił głowę w ramiona i zaczął prawie płakać. Powiedział, że ma naciski na głowę z samobójstwem, że atakuje swoich ludzi, że chodzi wściekły i generalnie nie panuje nad sobą.
Dziękowałam za tą awarię łazienkową, bo głowę skierował na inny problem. Jedna ekipa wyszła, przyszła następna godzinę później. Ci, to chociaż się starali, ale niczego nie naprawili. Jest gorzej niż było. Siedliśmy wieczorem na kanapie i razem zaczęliśmy się śmiać. Wiedziałam, że Piotr powinien tym razem spać jak zabity, ale dla pewności w duchu poprosiłam Ojca, by mu ściągnął z barków chociaż część tego ciężaru.
Dzisiaj rano wstał rześki i radosny, wyszedł do kościoła „jak nowy”. Spotkaliśmy się 2 godziny później na kawie i z przyjemnością obserwowałam go jak idzie uśmiechnięty.
Ale się czuję! Jakbym stracił pół tony z tony ciężarów !
… ??? … – czyżby Bóg Ojciec wysłuchał mojej prośby? To byłoby zbyt piękne…
…….. – Piotr siedział naprzeciwko i zaczął w pewnym momencie pocierać mocno czoło.
Jestem nienormalny … Rozmawiam z tobą i widzę twój mózg. Dwie twoje półkule połączone w środku, za dużo widzę naraz ….
…….. – ciągle pociera czoło
A teraz Homiel pokazał mi ludzi. Uciął ich w połowie, pokazał mi, że mam patrzyć na ludzi od splotu słonecznego wzwyż, reszta jest nieistotna.
No jasne ! Ciągle oceniasz ludzi po wyglądzie – śmieję się.
Reszta cię nie interesuje.
Wszyscy mają to samo po to, żeby żyć.
Patrz im w oczy, twarz i serce.
Hmm… To ciekawe…. – przyznałam Mu rację.
Nie od razu zrozumiałam intencję Homiela. Fizjologia człowieka jest wszędzie taka sama, różni nas dusza, rozum i serce. W gruncie rzeczy, niezależnie od rasy, koloru, miejsca urodzenia wszyscy na tej planecie jesteśmy tacy sami.
Homiel ciągle mnie uczy … Mój nauczyciel – Piotr się zamyślił.
Szkoda, że Mój nauczyciel mi nie pokazuje gdzie robię błędy podczas pisania – westchnęłam.
Twoja intuicja to My. Twój Nauczyciel cię koryguje.
Znowu musiałam przyznać rację. Podczas pisania, a zdarzyło się to już wielokrotnie, miałam uczucie, że ktoś mi dyktuje co mam pisać. Mało tego, nawet na drugi dzień widzę przed oczami te obszary tekstu, w których zrobiłam błąd. I dlatego nigdy tego nie lekceważę takich znaków.
Pan Bóg moim pasterzem – Piotr.
A ty Moim owczarkiem, pilnujesz tu owiec.
Jasny gwint … To z Ojcem rozmawiamy – pomyślałam.
Zobaczyłem białego psa, który nagania owce na zieloną trawkę …
Hmm … Bo tak właśnie jest, naprowadzasz ludzi na Niebo.
Dostałam ciekawy mail o Izy.
Zapytałam syna jaki Jest Pan Bóg, to wtedy rozłożył ręce i z uśmiechem potwierdził, że fajny. Zapytałam jak Pan Bóg wyglądał i powiedział mi że tak jak na Obrazie Jezusa Miłosiernego, który posiadamy; „ale on nie był na Obrazie, ale był prawdziwy”. Tak mu się śniło. Zadałam mu pytanie czy Pan Bóg coś mówił i czy coś robił, ale nie chciał nic więcej powiedzieć. Potem na oknie stanął na parapecie i chuchnął tak, że mały kawałek szyby zaparował i wtedy zrobił znak X, zupełnie tak jak na zdjęciach, które mi Pani wcześniej wysłała. W pierwszej chwili chciałam go przyprowadzić do porządku, że nie piszemy na oknie, ale jak to zobaczyłam od razu zamilkłam!
Kupiłam dzisiaj „Egzorcystę”, by dokładnie przeczytać o Lutrze. Zwróciłam uwagę na to;
Jeśli to ja faktycznie, to wcale mnie to nie dziwi, też tak bym zrobił – Piotr zaczął się śmiać.
To wcale nie jest śmieszne. Przypomina to historię Henryka VIII, który dla za przeproszeniem „dupy”, rozwalił kościół katolicki w Anglii. Watykan nie chciał się zgodzić na rozwód, więc stworzył nowy Kościół i mamy teraz co mamy – ściągam Piotra na ziemię, bo cieszył się lekko za bardzo.
Homiel, czy protestantyzm….
To grzech ... słyszę… Grzech.
… Jest zły ? Dlaczego ? – dokończyłam zdanie.
Przeczytaj ich tezy. Znajdziesz tam pełno przyzwoleń obrobionych przez diabła.
Wow… W protestantyzmie kobieta może prowadzić msze… to złe?
Gospodarz jest jeden. Kobieta dana jest do pomocy.
No to się babom to nie spodoba … – robię wielkie oczy i już widzę wrzask tych, co będą kiedyś ewentualnie to czytać.
A czy małżeństwo księży jest złe ?
Oddać cesarzowi co cesarskie, Bogu co Boskie.
Jeżeli te 10% jest Boga, niech będzie Boskie.
Nie można być na 100 % Boga …– … i być w małżeństwie. Jak się ma rodzinę, to i inne życie.
Czy Chrystus miał dzieci ?
Nie wierz w to. Będą wszystko mówić, by swoje prawa wprowadzać.
Ale miał żonę, ukochaną ?
Ukochana, a żona to dwie różne sprawy.
Na to wszystko Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał, Chrystus przychodzi w chwale.
Dopisane 08. 06. 2018 r.
Ukochana, a żona to dwie różne sprawy – siłą rzeczy powinnam na chwilę wrócić do kwestii Marii Magdaleny. Co do tej pory o Magdalenie Homiel mówił;
-Oglądając film spytałam Homiela oczywiście o Marię Magdalenę. Kim ona faktycznie była dla Chrystusa? Tyle narosło wokół niej sprzecznych informacji…
-Najbliższa Mu osoba.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/15/maria-magdalena/
-Czy to prawda, że Maria Magdalena wyemigrowała po śmierci Jezusa?-A to się rozpędzasz. Co robisz w wielkim żalu?…….. – zaskoczył mnie, bo zrozumiałam, że w żalu, czyli po śmierci kogoś bliskiego. Musiałam się głębiej zastanowić. Co zrobiłabym na jej miejscu w tamtym czasie i w tamtych warunkach. Albo pozostaję albo odchodzę… To co ona zrobiła?
-Nie wyjechała, nie została.……. !!!???
-Nie wyjechała, nie została… co to znaczy?
-Odeszła.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/19/pan-bog-na-ciebie-juz-czeka/
Pisałam na blogu Marii Magdalenie, zgłębiłam temat, tak jak kazał wcześniej mi Homiel. Miałam jednak ciągle wielkie wątpliwości.
-Była żoną Jezusa, czy nie?
-Była tą, z którą żył.-Ale czy była żoną?
-Poślubiona, ale nie w takim sensie jak rozumiesz.-Dlaczego?
-Był synem człowieczym.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/12/jam-jest-ten-ktory-jestem/
-Był człowiekiem, ale przede wszystkim synem Ojca. Chciał być jeszcze bardziej ludzki, nie chciał się niczym wyróżniać od zwykłego człowieka, a z drugiej strony czynił cuda. Chciał być jak wszyscy inni, ale chciał by poszli za Nim.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/20/czy-chrystus-byl-celibatariuszem/
-A czy uznaje Marię Magdalenę?Ale odpowiedział…. Może Homielowi chodziło o to, że zrobiono z niej nawróconą ladacznicę, którą w istocie nie była? Nie była też apostołem, jak powiedział Homiel, a jednak towarzyszyła Chrystusowi w najważniejszych momentach w życiu. Spytałam dlaczego Jezus miał ją przy sobie;
-Był synem człowieczym.
Co sugeruje Homiel? Jako człowiek czyż nie mógł mieć przy sobie kobiety, którą… kochał? Z dalszych rozmów wynikało, że miała Ona duży wpływ na jego decyzję. I wtedy nabrałam pewnych podejrzeń, czy Ona również czasami nie pochodziła z Góry…
-Była z ogrodu Ojca.
Oczy mi się otworzyły z wrażenia, bo w pewnym momencie coś zrozumiałam. Bóg Ojciec wysyła Swojego Syna na wielką misję, do zrealizowania wielkiego planu i otacza go wybranymi ludźmi, którzy mają Mu w tym pomóc. Nie zdziwiłabym się, gdyby każdy z apostołów i każdy, kto przyczynił się do chwały Boga (choćby nawet wskrzeszony Łazarz) pochodził z „ogrodu Ojca”.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/17/metatron/
-Kim była Maria Magdalena?
-Jedna ze zbawionych dusz.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/20/anioly-nawet-nie-zdajesz-sobie-sprawy-jak-blisko-sa-natury-ludzkiej/
Jak widać wielokrotnie pytałam o Maryję Magdalenę. Nigdy nie padło jednoznacznie stwierdzenie, że była żoną Chrystusa w takim sensie, jak rozumiemy to obecnie. Czyli z zawartym małżeństwem przed kapłanem i ewentualnie podpisanym formalnym dokumentem. Była tą, z którą żył. Poślubiona, ale nie w takim sensie jak rozumiesz. Co to więc znaczy?
Po pierwsze; powiedzmy sobie szczerze, gdyby faktycznie Jezus był żonaty w takim sensie jak to rozumiemy dzisiaj, na pewno apostołowie o tym by wspomnieli. Przecież dla ówczesnego Hebrajczyka nie było to żadne tabu. Zawierano śluby w bardzo młodym wieku i rzadkością byli ci, którzy żonaci nie byli.
Po drugie; za czasów Jezusa i wcześniej zawieranie ślubów było dość skomplikowanie; Zawieranie małżeństwa było rozłożone w czasie i miało dwa etapy: kidduszin oraz nissuin. Kontrakt małżeński, zwany kidduszin, był pierwszym i z pozycji prawa najważniejszym elementem ceremonii małżeńskiej. Obejmował pertraktacje z rodzicami co do moharu (wynagrodzenia czy darów dla rodziny wybranki), oraz piękną ceremonię pod ślubnym baldachimem (tzw. chuppą). Samo wesele trwało nawet do dwóch tygodni. https://depot.ceon.pl/bitstream/handle/123456789/3144/Malzenstwo_i_zaslubiny_w_Biblii_Marcin_Majewski.pdf?sequence=1
Jeśli faktycznie Jezus byłby formalnie żonaty, czy to możliwe, że żaden z apostołów o tym by nie wspomniał? Jezus poznał Magdalenę już jako nauczyciel. Czy naprawdę żaden z apostołów nie wspomniałby o ślubie, weselu, które było sporym wydarzeniem w społeczności hebrajskiej w tamtym rejonie i w tamtym czasie? Jan napisał o weselu w Kanie, a nie wspomniałby o weselu Jezusa? Słowa Ewangelii według świętego Jana; W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów….Wydaje się to po prostu niemożliwe.
Po trzecie; w relacji z ukrzyżowania Chrystusa padają z ust Jezusa ważne słowa;
Niewiasto, oto twój syn; oto twoja matka; Jezus, zobaczywszy matkę i ucznia, którego miłował, mówi do matki: „Niewiasto, oto twój syn”. Potem mówi uczniowi: „Oto twoja matka”. I od tej chwili uczeń wziął ją do siebie. Jezus powierza swoją matkę w opiekę ucznia, którego miłował (tradycyjnie Jan Ewangelista). Kościół katolicki interpretuje te słowa w znaczeniu, że Jezus był jedynakiem, albowiem gdyby Maria miała dzieci, nie potrzebowałaby opieki od kogoś „z zewnątrz’. Protestanci odrzucają tę interpretację, gdyż uważają, że bracia Jezusa nie wierzyli, że jest on Mesjaszem.
Przy ukrzyżowaniu Jezusa była także i Magdalena. Gdyby faktycznie była Jego formalną żoną dlaczego powierzył opiece tylko Swoją mamę? Tym bardziej, że los wdów w tamtym okresie był godny pożałowania?
Opowiadania ewangelijne dowodzą wrażliwości Jezusa na ciężki los wdów: przywrócił do życia „jedynego syna” wdowy z Nain (Łk 7,11-17); oznajmił uczniom, że dwa miedziane pieniążki ofiarowane przez ubogą wdowę mają większą wartość niż bogate datki, które bogacze wrzucali do skarbony świątyni; dał w ten sposób do zrozumienia, że część majętności czy bogactwa pochodzi z objadania „domów wdów” (Mk 12,38-44). We wczesnym Kościele wdowy były otoczone opieką i podejmowano kroki w celu zapewnienia równego rozdziału żywności (Dz 6,1-6). Autor 1Tm kładł nacisk na sprawiedliwe i skuteczne dysponowanie ograniczonymi funduszami, tak by można było przyjść z pomocą „tym, które rzeczywiście są wdowami”, czyli znajdującym się w ubóstwie i prawdziwie samotnym (1Tm 5,3-16). Rodziny miały zatem obowiązek troszczenia się o swoich członków, w tym o wdowy (5,3-4.16); określono także zasady wyboru wdów, które mogły być wciągane „do spisu” (5,9-15). Wzmianka o wciąganiu do spisu zakłada, że istniał stan wdów, które poświęcały się modlitwie wstawienniczej i świadczeniu specjalnych posług na rzecz Kościoła. Pisarze z II w., Ignacy Antiocheński (Smyr. 13,1) oraz Polikarp (Phil. 4,3), potwierdzają, że taki stan lub posługa istniały w ich czasach. Ten stan wdów połączył się następnie ze stanem diakonis.(za: EB) https://biblia.wiara.pl/slownik/67ea4.Slownik-biblijny/slowo/WDOWA
Rozmawialiśmy o Izabeli. Jej sytuacja wydaje się tak skomplikowana, że czujemy się bezradni. Piotr poprzez egzorcyzmy próbuje jej pomóc, ale czy faktycznie to jej pomaga ?
A może my jej szkodzimy ? – zaczął mieć wątpliwości.
Nawet tak nie myśl. Nie po to Pan Bóg przysłał ją do ciebie.
Bóg ją wybrał … To jest coś ! – zamyślam się nad planem Ojca.
Szkoda, że nie możesz znać wszystkiego.
Są kwiaty, o których się nie mówi, a których zapach jest tak mocny.
Nieznane dla ludzi, ale znane dla Kogoś innego, ciche.
Kiedyś będzie ci to dane wiedzieć, nie będziesz mogła w to uwierzyć i będziesz bardzo mocno płakać i to cię uśpi …
…….. – ciarki mnie przeszły. Nie myślę jeszcze o swojej śmierci, ale może czas zacząć ?
Zobaczyłem jak ręka cię wyciąga z tego świata …
No pięknie … Czyli dowiem się na koniec – poczułam się dość nieswojo.
… Ważne, że z nią jest lepiej. Kiedy się modlę tworzę nad nią tubę. Wymieniam wszystkie osoby, które chronię po imieniu. Izę biorę na koniec, a powinienem na początek.
Ważne, że to robisz.
Kolejność nie ma znaczenia. Ważne, że ją z imienia wymieniasz.
Imię, które jest jak znamię, pieczęć, wizytówka i w Niebie znaczy coś więcej, ponieważ określa zakres uprawnień, obowiązków, odpowiedzialności. Z doświadczeń egzorcystów wynika jasno, że tylko poznanie imienia demona / diabła, czyli poznanie przeciwnika sprawia, że dane egzorcyzmy są udane, czy też nie. To tak jakby opadła kurtyna i wszystko stało się jasne. Wróg już nie jest nieznany, ale staje się konkretny. Już nie walczymy na oślep, ale uderzamy bardzo celnie. Ta sama zasada dotyczy także ludzi, których chcemy uzdrawiać i ochraniać. Ta sama zasada dotyczy także modlitwy. Dlaczego? Bo wszystko jest energią. Kiedy wysyłamy strumień energii ona musi być skierowana do konkretnego celu, a nie rozproszona gdzieś tam w nicość. Nie ma więc sensu modlić się do „wszystkich świętych” i walczyć z „wszystkimi diabłami”. Daremny trud.
To wszystko co się dzieje … jest nienormalne – Piotr rozbrajająco szczerze.
I z Ojcem się nie dyskutuje, tylko wykonuje.
……. – spojrzałam na niego z politowaniem, bo nie dyskutuje się tylko z jednym, tym z dołu.
Oj, Mały … A On tak lubi z tobą rozmawiać.
… ! … – no właśnie, dawno to zauważyłam. Teraz też przecież rozmawiamy z Ojcem !
Niedługo wszystkie twoje wątpliwości, jakie miałeś, zostaną rozwiane.
Wróciłam do domu, włączam komputer… i widzę to…
Oparłam się z wrażenia o krzesło. „Luter i kościół, grzech podziału chrześcijan” i to w miesięczniku „Egzorcysta”, który czytam „zawodowo”. Patrzę i patrzę na to … Przypadek ? Przecież o tym wczoraj rozmawialiśmy ! Czekam niecierpliwie na powrót Piotra i kiedy tylko wchodzi w drzwi domu, zaciągam go na siłę przed komputer.
Widzisz to ?!
……. – spojrzał z zaciekawieniem, ale na krótko. Kompletnie nie zrobiło to na nim wrażenia.
Homiel, czy to znak z tą okładką ? – pytam więc konkretnie.
Wierzę w potęgę twojej intuicji i nie ma przypadków w twoim przypadku.
Piotr zajął się swoimi sprawami, a ja Lutrem. Im dłużej, tym więcej miałam podejrzeń. W mojej głowie świtało pewne pytanie, ale bałam się je po prostu zadać. W końcu nie wytrzymałam …
Homiel, czy Piotr może być Lutrem ?
Nie może, a był. Zresztą Marcinem …
???!!! Jesus Christi !!!… – wyrwało mi się.
Oboje dosłownie zamarliśmy. Piotr zaczął się śmiać nerwowo.
Marcin Luter, niemiecki reformator religijny, teolog i inicjator reformacji, mnich augustiański, doktor teologii, współtwórca luteranizmu.. Zakonnik?! Byłeś zakonnikiem! – i przypomniałam sobie słowa AIDY.
W październiku 1510 roku Luter wyjechał do Rzymu, by odwołać się do papieża Juliusza II od decyzji prowincjała saskiej kongregacji Staupitza, nakazującej podniesienie ogólnego poziomu obserwacji. Wrócił zdruzgotany obrazem jaki zastał. Papież, poświęcający wiele czasu wojnom, bezceremonialne zachowanie księży, bluźniercze żonglowanie sakramentami, czy wreszcie to co wywołało jego największy wstrząs i oburzenie – odprawianie w pośpiechu siedmiu mszy świętych przy jednym ołtarzu (pewien ksiądz, widząc, że Luter odprawił dopiero jedną trzecią swojej mszy, poganiał go słowami „Pośpiesz się! Inni czekają!”. Podróż do Rzymu nie miała większego wpływu na rozwój poglądów teologicznych Lutra, jednak wyniesione z niej doświadczenia wpłynęły na jego późniejszą postawę w walce z papiestwem.
To w twoim stylu, chciałeś porządek robić … Nic się nie zmieniłeś – zaczęłam się śmiać.
Wydawały mi się słuszne pomysły Lutra, ale im dalej studiowałam jego historie, tym więcej miałam wątpliwości. Zaczęłam w pewnym momencie coś rozumieć.
Do opuszczenia kryjówki zmusiły go rozruchy, jakie wybuchły w Wittenberdze, a które wywołało radykalne skrzydło reformatorów domagające się natychmiastowego zniesienia mszy, usunięcia wizerunków świętych z kościołów, wprowadzenia komunii pod dwiema postaciami, posuwając się przy tym do czynów obrazoburczych. Drogą codziennych kazań i spotkań udało mu się uśmierzyć tumult i znieść przedwczesne reformy. Przeciwstawiając się średniowiecznemu stosunkowi kościoła do państwa, głosił, że istnienie władzy świeckiej jest zgodne z porządkiem Bożym, dając tym podstawy, na których w XVIII w. oparła się nowoczesna idea państwa. Na bazie niezadowolenia społecznego i częściowo pod wpływem błędnie rozumianej nauki Lutra o wolności chrześcijańskiej, w 1525 roku wybuchła w Niemczech wojna chłopska. W której zginęło ok. 150 tys. osób
Hmm…. Luter dobrze zaczął, ale w fatalnym kierunku to się obróciło. Wymknęło się spod kontroli – komentuję na głos, a Piotr ciągle milczał.
Luter nie darzył Żydów sympatią. Pozostał w tym względzie typowym przedstawicielem XVI-wiecznego niemieckiego mieszczaństwa, dla którego Żydzi byli przede wszystkim niepożądaną konkurencją ekonomiczną. W 7-punktowym planie zawartym w traktacie O Żydach i ich kłamstwach (1543) wzywał do ich napiętnowania i dyskryminacji; proponował między innymi, aby palić żydowskie szkoły i synagogi, burzyć ich domy dla chwały Boga czy wprowadzić przymusową pracę dla Żydów. Antysemickie pisma Lutra w XX wieku cytowali narodowosocjalistyczni teolodzy tłumacząc w ten sposób przyczyny prześladowań i zbrodni ludobójstwa holocaustu.
…….. – Piotr nadal milczy, ale już pobladł.
Luter wzywał do zabijania czarownic (mówił przy tym wyłącznie o kobietach, nie o czarownikach), tak jak zabija się morderców i rabusiów.
Nie mam pojęcia jak AIDA mogła to wiedzieć … Powiedziała, że Piotr był kiedyś zakonnikiem, który sprzeniewierzył się Bogu. Czy tak wyglądało sprzeniewierzenie ? – pomyślałam.
… No toś … narobił – byłam pod przytłaczającym wrażeniem.
Ale byłem kanalią … – Piotr wydukał ze smutkiem.
Nie oglądaj się do tyłu. Zostaw to.
Nie szukaj tam niczego. Idź do przodu, a nie do tyłu.
Hmm …Kiedyś podzieliłeś kościół, teraz może połączysz …? – powiedziałam myśląc o wielkiej fali i planie, który przygotował Ojciec.
Jest jeden Bóg.
…. Hmm… To ciekawe… – zwróciłam na coś uwagę.
Mamy październik, a w październiku tego roku mija 500 lat reformacji – 31 października 2017 roku mija dokładnie 500. rocznica ogłoszenia 95 tez, które według przekazu Marcin Luter przybił do drzwi kościoła zamkowego w Wittenberdze.https://www.luther2017.de/pl/2017/jubileusz-reformacji/
Hmm… To musi mieć swoje znaczenie, że się dowiedziałeś akurat teraz – nie miałam wątpliwości. Ojciec jest przecież matematyczny, bardzo matematyczny.
Czytam dalej na głos.
Początkowo Luter był tolerancyjny i pokojowo nastawiony do większości ludzi. Twierdził, że „wiara jest wolnym wyborem, którego nie można narzucać”, zaś palenie heretyków jest sprzeczne z wolą Ducha Świętego. Jednakże z biegiem czasu zaczął przyzwalać nie tylko na banicję innowierców, ale nawet na karę śmierci w przypadku agresywnego odłamu anabapystow.
To już diabeł – Piotr.
Nooo, jeśli to prawda, to niezłe ziółko byłeś – nie wiedziałam co powiedzieć.
Przyjrzyj się tej Pani. Katarzynie.
… ???!!! … – zrobiłam wielkie oczy. Luter był żonaty, jako mnich ?!
Lucas Cranach; Marcin Luter i Katarzyn von Bora. 1529.
13 czerwca 1525 Marcin Luter ożenił się z byłą zakonnicą Katarzyną von Bora. Była ona jedną z 12 sióstr, które pod wpływem nauk Lutra uciekły z klasztoru w Nimbschen. Marcin Luter pomagał byłym zakonnicom znaleźć dach nad głową, jak również szukał dla nich odpowiednich mężów (w przypadku reformatora inicjatywa matrymonialna wyszła nie od niego samego, a od Katarzyny).
Tym razem to ja zaczęłam się nerwowo śmiać, bo coś sobie przypomniałam.
-Pokazał mi teraz jak się dziwisz przed komputerem…
-Ciekawe kim ja byłam… – zamyśliłam się
–Ponoć zawsze byłam koło ciebie.
-Zakonnicą.……– poczułam się, jakby mi teraz ktoś usunął ziemię spod nóg. Przypomniałam sobie pierwsze spotkanie z AIDĄ. Usłyszałam wtedy, że byłam zakonnicą i nasza znajomość z Piotrem była bardzo… zażyła?! Nie napisałam tego na blogu uznając, że się pomyliła. Wielokrotnie o tym rozmawialiśmy między sobą, ciesząc się, że nawet w zakonie było nam ku sobie…
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/10/rozaniec-ma-wielka-sile-bron-atomowa-wymieka/
Też miałaś w tym udział. Przyjrzyj się jej, może coś znajdziesz.
……. – musiałam mieć nietęgą minę.
Dlaczego mamy to wszystko wiedzieć ? – pyta Piotr.
Możesz wiedzieć bez problemu, bo to uniesiesz– … nie byłam tego taka pewna, bo siedział sztywny z wrażenia jak mumia.
Homiel powiedział, że krzyż jest twój, pochodzi z XVIII wieku, a to mniej więcej 200 lat po Lutrze – szybko analizuję sytuację.
Powiedział, że też zdradziłeś. Do tego stopnia, że utraciłeś ten krzyż … Kim był wtedy Piotr ?
Stopniowanie wiedzy daje pełną wiedzę.
Pan Bóg ci wybaczył. Pamiętaj.
…. Kiedyś to przynajmniej włosy miałeś – zakończyłam wszystko żartem, bo naprawdę nie wiedziałam co powiedzieć. Szok.
Dopisane 06. 06. 2018 r.
Długo się zastanawiałam, czy pisać o Lutrze. Nie chcę tu bowiem robić niepotrzebnej sensacji, ale wyciągnąć jedynie z tego kolejną naukę.
Też miałaś w tym udział – musiałam sprawdzić o jaki udział chodzi.
Zauroczony żoną Luter przeżywał jednak czasami chwile buntu. Swoim uczniom zwierzył się kiedyś po cichu: „Gdybym miał jeszcze raz znaleźć żonę, wówczas wykułbym z kamienia kobietę posłuszną.” Był to jeden z niewielu wysoków małżonka. Po każdym z nich „Kasia” zaraz wracała na piedestał. Zachwytom Lutra trudno się dziwić. „Kasia” była jego prawdziwą podporą. Luter, oddany całkowicie kościelnej reformie, nie miał głowy do spraw codziennych. Bez zapobiegliwej małżonki najprawdopodobniej nie miałby nawet, co do garnka włożyć, zarabiał bowiem bardzo niewiele. To Katarzyna von Bora była ministrem finansów swego męża, wydzierżawiając pomieszczenia dawnego klasztoru, w którym mieszkali wraz z czwórką dzieci (dwójka zmarła w dzieciństwie). https://kobieta.wp.pl/wspaniala-katarzyna-von-bora-5982318453478529a
Jednym słowem, Katarzyna stworzyła mu warunki, aby Luter mógł swobodnie zająć się swoją pracą. Zabawne, jak sobie tak pomyślę… to dzisiaj jest dokładnie odwrotnie.
Kościół gotycki, przed ołtarzem po lewej stronie jest duża tablica. Przy tablicy straciłeś, co miałeś.
Wittenberga ma dwa kościoły gotyckie, ale to Kościół Najświętszej Marii Panny – dawny katolicki (!) kościół farny jest uważany za kościół Marcina Lutra. Położony nieopodal rynku, wraz z kościołem zamkowym stanowi dominantę w panoramie historycznego miasta. Od XVI wieku kościół luterański, ważne miejsce w początkowych dziejach reformacji w Niemczech. Świątynia gromadzi liczne dzieła sztuki, przede wszystkim pamiątki z okresu reformacji, m.in. liczne dzieła malarstwa związane z artystycznym rodem Cranachów. https://pl.wikipedia.org/wiki/Kościół_Najświętszej_Marii_Panny_w_Wittenberdze
Nie pojechaliśmy tam jeszcze i raczej nie pojedziemy, ale na szczęście jest internet, więc czy są tam tablice, łatwo sprawdzić. Szukając według wskazówek tej właściwej tablicy szybko się zorientowałam, że nie mam jednej istotnej informacji. Przed ołtarzem, po lewej jak i po prawej stronie widnieją tablice. Problem w tym, że w zależności od tego, czy stoję twarzą do ołtarza, czy tyłem… lewa strona może być prawą stroną. Tak więc de facto trzeba byłoby sprawdzić wszystkie tablice. Ważna wskazówka; tablice musiały istnieć przed śmiercią Lutra, czyli co najmniej do roku 1546, a większość wiszących obecnie tam obrazów i tablic jest z okresu późniejszego.
Główny ołtarz z obrazami Cranacha; Ojca i syna powstał jeszcze za życia Lutra. O pozostałych zabytkowych obrazach i tablicach więcej;
Nie udało mi się znaleźć tej jednej tablicy, może już nie istnieje, a może istnieje gdzie indziej, w jakiś archiwach muzealnych. W sumie nie jest to takie istotne. Istotne jest co stało się przy tej tablicy.
Przy tablicy straciłeś, co miałeś. Za to, co zrobiłeś.
Wczoraj przygotowując ten tekst (z wielkimi oporami i wahaniami), nasunęły mi się nowe pytania. Poprosiłam Ojca o odpowiedź.
Co stało się pod tą tablicą? Co się tam wydarzyło?
……..
Zobaczyłem odcinek z „Czterech pancernych” jak zginął Olgierd. Ten odcinek nazywał się „Rozstajne drogi”.
Czyli doszło do rozstania… Ok… Ale mi chodziło, co takiego zrobił Luter pod tą tablicą?
Kiedy dochodzi do rozstania dróg?
Kiedy się umiera?
Nie… Nie tu.
Kiedy się znajduje nowy cel, nowe kierownictwo?
Oooo tak.
Jak mogłem Cię zdradzić? – Piotr powiedział to w wielkiej żałości.
Nigdy mnie nie zdradziłeś.
Ale się jednak rozstaliście – wtrącam się.
Zawsze byłem blisko.
………
Podstawowe pytanie… co Lutrowi zabrano? – drążę dalej.
Wszystko.
Wszystko? A może jakiś mały przykład z tego „wszystko”?
Co jest dla ciebie najcenniejsze w życiu?
Rany…. – pomyślałam. Miałam teraz mętlik w głowie. Spojrzałam na Piotra i może powinnam powiedzieć, że Piotr, bo by się jeszcze obraził, że nie Piotr… ale w końcu powiedziałam prawdę …
Bóg.
Czy odpowiada ci to wyjaśnienie? Czy zrozumiałaś?
Bóg jest wszystkim.
……..
Czyli… Luter tracąc Boga stracił opiekę, kontakt….?
Jego modlitwy nie były słuchane.
Bóg się odwrócił, kiedy się modlił.
I teraz doszła do mnie ta pełna jasność. Człowiek, którego modlitwy nie zostają wysłuchiwane jest zdany tylko na siebie, bez opieki, bez wsparcia, bez… ochrony. Owca rzucona pośród wilki i pustka.
Co zaszło przy tej tablicy? Myślę, że doszło do jakiejś wewnętrznej walki, wyznania, „rozmowy”. Patrząc na Piotra nie sądzę, aby Luter słyszał Ojca, ale Ojciec przecież słyszy wszystko. Nie sądzę, żeby słyszał Ojca, bo gdyby słyszał nigdy by tego nie zrobił, co zrobił. Po dokładnym zbadaniu życiorysu Lutra i patrząc z perspektywy dzisiejszej wiedzy, jaką posiadam widzę, że po prostu… stracił wiarę i chciał uczynić Kościół po swojemu. Z pełną świadomością sprzeniewierzył się Bogu, a konsekwencje będą tragiczne. Co za porażka…
I tak dochodzimy do prawdy.
Czyli podsumowując. Piotr odzyska to, co utracił. Jego dusza najpierw coś utraciła ….
Przypominam ci. Stare miasto, stary kościół. Tam zdradził, tam zostało mu wszystko odebrane. Przy tablicy straciłeś, co miałeś. Za to, co zrobiłeś.
… a teraz odzyskuje.
Zwrócę do ciebie przywileje i obowiązki.
Czasami nie wystarczy jedno życie, aby odzyskać Boga. Czasami trzeba przejść naprawdę długą i trudną drogę. Proszę spojrzeć na tę historię z innej perspektywy. Nawet kiedy człowiek odwraca się od Boga, Bóg zawsze jest blisko i czeka. Człowiek upada, raz, drugi, trzeci… aż zrozumie. Ojca miłość, miłosierdzie jest niewyczerpane. On ciągle czeka, na każdego.
Nie spotkaliśmy się rano, więc wieczorem nie mogliśmy się nagadać.
Wczoraj modląc się wieczorem, gdy mówiłem; Wezwij mnie do siebie, by ze wszystkimi świętymi wielbić cię powieki wieków..., powiedział mi Jezus …
Nie mogę tego zrobić.
… ?!? …
Strasznie mi się przykro wtedy zrobiło.
Musiał mieć jakiś powód, więc lepiej spytaj Homiela… Dlaczego nie może ?
Powiedział … Ta ziemia cię nie pochowa.
… ???!!! … – rozdziawiam buzię szeroko, tego się nie spodziewałam.
Źle powtórzyłeś.
Ta ziemia cię już nie pochowa.
Aaaa…. „Już…” To duża różnica – przyznałam po krótkim namyśle. Ale co to wszystko znaczy dokładnie ?
Siedzimy gapiąc się tępo w telewizor.
Chciałeś mnie zawieźć do Krakowa za dwa tygodnie, a Homiel powiedział, że się nie uda …. Wiesz co to znaczy ? Że to może faktycznie zdarzyć się w październiku, nawet na początku października – nie przestaję liczyć.
Nie bądźmy tacy skrupulatni. Przyjmij datę 10.
A 13, w rocznicę Fatimy coś się wydarzy?
Macaj, macaj, może coś wymacasz.
…….. – zaczęłam się śmiać. Rzeczywiście, „macanie” to bardzo odpowiednie słowo.
Być może mój upadek jest dla ludzi ? – Piotr w zadumie.
Ty nie upadłeś, ty spadłeś.
Ci co upadli, z tobą walczą.
Tak jak ich odpychasz, tak cię nienawidzą.
Im więcej o nich mówisz, tym więcej atakują.
…….. – zapisywałam każde słowo zdając sobie sprawę z ich wagi.
Musisz jej pomóc skończyć. Ona przeleje to świadectwo na papier.
Musisz wszystko to spisać – Piotr do mnie.
To musisz pozwolić się nagrywać ! Czasami tak szybko przekazujesz, że nie nadążam pisać.
Mam około 300 nagrań zrobionych… „potajemnie”, gdy Piotr nie widział. Kiedy się w końcu zorientował, teraz mi już nie wierzy i sprawdza telefon. Czy je kiedyś opublikuj ę? Niektóre na pewno.
Nie martw się, wyda to.
Będziesz miała tyle środków, że wydasz nawet na eskimoski.
Mam pisać wszystkie imiona ? Nie kryć niczego ? – pytam lekko przerażona.
Mówię ostateczne kim jesteś.
Nazwa nie jest wymyślona.
Czy ta forma pisania … Taka normalna, dowcipna jest właściwa ?
Będzie koło ciebie Duch Święty, który cię nakieruje.
Zaufaj sobie, bo nie będziesz sama tego pisać.
Jak to wydać, żeby na tym nie zarabiać ?
Prosto. Tantiemy oddaj.
……… – rzeczywiście, przecież mogę rozdać. Dziwne, że na to nie wpadłam wcześniej.
Jak ty będziesz funkcjonować po fali ? – patrzę na Piotra i się dziwię. Nie wyobrażam sobie tego.
Damy radę.
…. Jak mogę Cię widzieć normalnie ? – pyta Piotr
Przecież widziałeś.
Wieczorem. Październik stale nas nurtuje. Niby wierzymy, ale obawiamy się też nieznanego.
A może nic się nie zdarzy w październiku ? – Piotr ma nadzieję.
Oczywiście, że może tak być – przyznaję mu rację.
Oj, Moi agenci.
No Mały, czas przywołać to twoje imię.
Przywołać ?
Jak przywołam Imię, to przywołam ciebie.
… Ktoś mi przypomina jak mówiłem „przywróć imię moje”.
Nie ktoś przypomina, lecz jest ci przypominane !– Ojciec stanowczo.
… Powiedz … Chciałbyś, aby się stało, czy chciałbyś mieć święty spokój ? – pytam Piotra.
Hmm …. – zamyślił się na dłuższą chwilę.
Niech się dzieje wola Ojca. Chcę już wrócić do Domu.
Już nie jesteś Mały.
Jesteś tym, który pod drzewem siedzi.
Nikt tego nie zrozumie co znaczy być z Ojcem… Pamiętam, jak się wygłupiałem często, łapałem Go za brodę i ciągnąłem, w dwójkę pękaliśmy ze śmiechu… Ja to normalnie widziałem… To jest głębokie i mocne, że ty nie masz pojęcia… Mało tego… niedawno zobaczyłem, jak On mnie uczył jak się w powietrzu zachowywać, ręką pokazywał… – i zaczął mi wymachiwać przed nosem. Niedawno miałem tę wizję znowu… Widziałem jak dobywać miecz, wszystko……… Dzisiaj zobaczyłem Ojca bawiącego się z innym człowiekiem, podrzucał go do góry tak, jak mnie kiedyś podrzucał. Bawili się razem jak ojciec z synem. Spojrzałem tylko na nich i usiadłem pod drzewem… Czułem się zazdrosny – Piotr się wzruszył. Gdy opowiada o Ojcu nie może przestać płakać.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/14/kiedy-jest-wam-dobrze-kiedy-jest-wam-zle-zawsze-jestem/
A będzie dalej ludzi prowadzić ?
Nie sądzę.
Tak sobie myślałem nad planem Ojca … Jest naprawdę niesamowity. Ta druga fala była przeogromna !
Tu chodzi o znaczenie.
Pierwsza fala nijak będzie się miała do drugiej.
Tamta fala była cielesna, a ta jest duchowa.
Nie ma w niej zagrożenia życia.
To dlaczego mam być czujna ?
Nie chodzi o zdrowie, a o sprzęt.
Mam nagrywać ?! Zdjęcia robić ?! – zbaraniałam.
Wiedzę dostaniesz, której nikt nie miał.
A Faustyna ? Lenczewska ?
Ona miała sakralną, a ty ogólną.
Dopisane 31. 05. 2018 r.
Ci co upadli, z tobą walczą – Upadły anioł – pojęcie rozwinięte w myśl judaistycznej i chrześcijańskiej interpretacji Księgi Henocha. Anioł, który radykalnie i nieodwołalnie sprzeciwił się Bogu, wykorzystując otrzymaną wolną wolę. Jest określany jako diabeł szatan (małą literą), demon lub zły duch. (Wiki)
Miałem niesamowitą wizję ! – Piotr podekscytowany.
Kiedy się już obudziłem, miałem wizję. Widziałem Niebo, byłem w Niebie ! Widziałem jak przed tronem stoją szeregi aniołów ze skrzydłami, stali tak, jak się witało kiedyś cesarza w Rzymie. To był wielki plac, cały biało-złoty. Czekali na kogoś. Anioły śpiewały, na fanfarach trąbiły, były olbrzymie ! Zobaczyłem to i pomyślałem, że ta impreza to nie dla mnie, ja tego nie lubię. Skręciłem w bok i zobaczyłem mały sklepik, coś jak sklepik. Za ladą stał też anioł, wyglądał jak ten z filmu z Travoltą … Taki … cwaniak, brakowało mu tylko papierosa w ustach … Miałem takie wrażenie … Dałem mu monetę, żeby kupić oranżadę.
Co za dziwna wizja … Myślę sobie … A on wziął tą monetę i zaczął obracać w palcach, jakby się nią bawił. Miedziana była, zwykła i pokazał mi ręką …
Tam, za rogiem jest rzeczka i tam się napij.
Poszedłem nad rzekę, ręką zebrałem trochę wody i napiłem się tylko łyka. I wtedy wyrosły mi skrzydła … Białe, wielkie, urosłem cały … Usiadłem nad tą rzeką, a wtedy obok mnie pojawił się starszy mężczyzna, też usiadł. Powiedział …
Jedna chwila, druga chwila, trzecia chwila …
Czwarta będzie wiecznością ze Mną.
…. Hmm …. I to ci się śniło ? – pytam, gdy zamilkł.
Nie, już się obudziłem, widziałem to na jawie … Jak dostałem skrzydła to bardzo urosłem.
…. Żeby być dużym, trzeba być małym … usłyszałem teraz.
Ew. Mateusza; Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Wieczorem Piotr wrócił do swojej wizji.
Wszystko zaczęło się od defilady … Białe konie, anioły wszędzie, kwiaty, śpiewy, nikt nie zwracał na mnie uwagi, jakbym był niewidzialny. Zostawiłem to towarzystwo, bo to nie było dla mnie. Zauważyłem w oddali budę i tam zajrzałem. Za ladą stał anioł – cwaniak, tak się zachowywał, ale czułem przez skórę, że to tylko pozory, że ma ogromną wiedzę, bo bacznie mi się przyglądał.
Wiesz jak to z barmanami jest ? To najlepsi szpiedzy, wszystko wiedzą i widzą – śmieję się, ponieważ bardzo lubię Piotra sposób opisywania. Nie ma w tym patosu, ale normalność.
Spytałem go, czy ma trochę oranżady i pokazałem mu monetę, spojrzał na nią ze znudzeniem, nie zrobiła na niego większego wrażenia.
Tam masz rzeczkę, idź sobie i się napij.
Może pomyślał, że mnie na oranżadę nie stać ? Woda w rzece była krystalicznie czysta. Napiłem się, urosły mi skrzydła, siadłem i przyszedł starszy mężczyzna na biało …
…….. – Piotr zaciął się i oczy mu się zaszkliły.
Teraz usłyszałem …
Myślisz, że zapomniałem o tobie ?
Nie odchodź od nich, dasz im radość.
Zanim odejdziesz, daj im więcej siebie.
Ale jak ?
Bóg Ojciec zawsze był blisko ciebie, a ty się zbliżasz do Ojca.
Tam gdzie ty pójdziesz, niewielu idzie.
… A możesz konkretniej ? –
…………- i prawie zemdlałam teraz, bo może nie zdaje sobie sprawy, że z Ojcem rozmawia ?
To jest konkretnie.
Tylko Ojciec decyduje kto tam wejdzie.
A ponoć Homiel i Ojciec to jedno – Piotr do mnie.
Zapomniałeś, że Ojciec jest wszechobecny ?
… ???!!! ….
Jest jednym.
Tak jak ty prezesem, wiceprezesem, handlowcem.
…….. – wybuchnęliśmy śmiechem.
Piotr ma trzy wizytówki. Gdy spotyka się z handlowcem, daje wizytówkę handlowca, by go od razu nie peszyć. Kiedy spotyka się z prezesem, daje czasami wizytówkę wice-prezesa. Dlaczego ? Ponieważ czasami potrzebuje więcej czasu na podjęcie decyzji i mawia wtedy, że musi skonsultować się ze swoim szefem. W przeciwieństwie do wielu Piotr nie choruje na władzę, ani zaszczyty. Jest skoncentrowany na załatwianie danej sprawy, a takie proste rozwiązania bardzo mu w tym pomagają.
Tak Ojciec jest Homielem i tym, który przychodzi do Oli.
23. 09. 17 r. Warszawa.
Rano pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Zanim weszliśmy, Piotr wcisnął mi do dłoni 2 zł, bo nie miałam nic. Sobie pozostawił 10 zł. W sobotę, w taki dzień jak dzisiaj pełnym deszczu do katedry idą ci, którzy tego naprawdę pragną, więc poza zawodowo żebrzącą sympatyczną cyganką, w kościele byliśmy właściwie sami. Nie wiem na co liczyła cyganka, jednak siedziała w tym deszczu przed kościołem i to z małym dzieckiem na ręku. Żałość człowieka brała. Stanęliśmy pod „naszym krzyżem”, a pod krzyżem prawdziwy ogród. Nasze cztery wiecznie „żywe” kwiaty stały tuż pod stopami Jezusa.
Jezus mówi do mnie … – zaczyna szeptać mi do ucha.
Ile dasz ?
Wiem co chcesz powiedzieć – wzdycha Piotr.
Widzisz ? Wszystkie twoje kwiatki są przy Mnie.
Ja pomyślałem o was, a ty o Mnie.
……… – Piotr znowu wzdycha.
Oddaj mi te dwa złote, dam ci moje 10 – … znowu szepcze i sięga do swojej kieszeni.
W aucie zaczął tłumaczyć.
Gdy mi powiedział Ile dasz, pokazał mi, że wczoraj zamówiłem paczki z orzechami.
To ile w końcu dałeś ?
Oddałem wszystko, co miałem.
Taaak ? Czyli ile ? 2 zł ?
……… – Piotr zaczął gryźć własny język.
Miałem schowane jeszcze 50 zł – mówi cicho i robi przy tym taką minę, jakby miał się zaraz rozpłakać.
Nie dałam rady dalej utrzymać pełnej powagi, bo widząc jego grymas wielkiej żałości zaczęłam histerycznie się śmiać. Dał, owszem, ale ile to go musiało kosztować !!! Piotr chętnie daje, ale daje tym, którzy uczciwie pracują, a czy cyganka pracuje, czy już naciąga ? Tej tajemnicy jeszcze nie odgadł.
Zwycięstwo było niezłe, bo dałeś po cichu– czyli nie chwalił się, że dał.
Zdałeś dzisiaj egzamin, oddałeś wszystko, co masz.
Pojechaliśmy na kawę. Piotr zaczął podsumowywać cały swój ubiegły tydzień, który był wyjątkowo ciężki.
Same problemy, wszędzie kłopoty, gacki działają na całego.
Ty wybrałeś to pole bitwy.
Zanim wybrałeś się w podroż, miałeś wybór.
Powiedziałeś, że Ojcu na tym zależy.
……… – ucichliśmy na moment przypominając sobie…
- Usłyszałem coś niesamowitego… Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy i mają po 4 metry, ja stoję za Ojcem, jakby w cieniu i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich…
- A któż pójdzie do tego świata?- Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem…
- Oto jestem.
- Ty…?- Ojciec był zaskoczony i zdziwiony, że taka miernota się zgłosiła, tak mi się wydawało…
- Więc idź.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/
Nieco później w jakieś gazecie natrafiłam na ten tekst.
Ks. Izajasza; I usłyszałem głos Pana mówiącego: Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł? Odpowiedziałem: Oto ja, poślij mnie!
Dziwnie się poczułam czytając ten fragment, jakby sama Biblia urzeczywistniała się na naszych oczach. Zrobiłam zdjęcie, a potem sprawdziłam w Biblii, czy rzeczywiście jest to opisane. Jak to możliwe ? A teraz Bóg Ojciec do tego nawiązuje … Brak słów …
Twoi pracownicy robią same błędy, bo wiedzą, że mają ciebie i ty wszystko za nich pozałatwiasz, ponaprawiasz – mówię do Piotra zmęczona.
Chcesz powiedzieć, że habemus papam ?
Dokładnie tak. Zrobią błędy, a ty i tak wszystko będziesz po nich sprzątał. Jak w Watykanie – i się śmieję.
Siedzieliśmy naprzeciwko siebie, Piotr zaczął przyglądać się mojej bluzce, którą kupiłam 2 lata temu i nałożyłam ją dzisiaj raz pierwszy.
Czy ty wiesz co ty masz napisane na tej bluzce ?
A mam coś ? – zaczęłam ją oglądać, bo wcześniej się jej nie przyglądałam. Czytam, a tam. … catch the wave – trzymaj falę, złap falę.
Czy napis jest ot tak sobie ? – pytam na wszelki wypadek.
Myślisz, że jest ot tak sobie ?
Stwórca wszystko przygotował.
…. Fala go złapie, ale świadomości nie straci, nie martw się.
Złapałeś już tą falę ? – pytam, bo jakoś nie zauważyłam.
Strach w tobie czuję i obawę, a nie zaufanie.
…….. – w duchu przyznaję rację. Ja po prostu nie mam pojęcia, czego mam się spodziewać.
Przyjrzyj się jeszcze raz paradzie ... mówi do mnie Ojciec teraz.
? Paradzie ?… Aaaa, tej wczorajszej z wizji ! – przypominam sobie.
Oni mnie nie widzieli, dopiero w sklepiku mnie zobaczył – Piotr znowu powraca do „Nieba”.
Może na paradzie czekali na ciebie ? Moneta musi być ważna, spytaj co to znaczy ? – nalegam, bo dopiero teraz jego wizja zainteresowała mnie bardziej.
Słyszę Charon ….
Tak myślałam, to Charonowi dawało się monetę, by przepuścił, ale to przecież mitologia grecka! – dziwię się, bo co ma mitologia do Nieba ?
Charon – w mitologii greckiej bóg umierających i konających, przewoźnik dusz przez rzekę Styks; w mitologii etruskiej „demon śmierci”.W Boskiej Komedii Dantego Alighieriego, Charon przewozi potępieńców do piekła. (Wiki).
Ale co to znaczy ?
To jest proste.
…. Charon przewoził ludzi do piekła. Charon to symbol, a ten anioł jest jak Charon. Zobaczył twoją monetę i stwierdził, że do piekła się nie nadajesz i pokazał ci rzekę z krystalicznie czystą wodą, a to rzeka życia i dlatego dostałeś z powrotem skrzydła ! Ta woda z rzeki cię oczyściła z grzechów ! – raptem wszystko stało się jasne.
Wiesz już dlaczego przeczytałeś ? A teraz się złap !
Zobaczyłem teraz karuzelę i człowieka, który siedzi na krześle karuzeli i trzyma się mocno krzesła.
Rozumiesz ? Zostałeś oczyszczony, a teraz czekaj na rozwój wydarzeń, a będą to takie wydarzenia, że z wrażenia będziesz musiał się mocno trzymać – tłumaczę Piotrowi sama zdziwiona, jak łatwo nam poszła to łamigłówka pełna symboli.
Wieczorem. Oboje byliśmy zmęczeni i zamyśleni po porannej rozmowie.
Pokazali mi jeszcze raz jak po pierwszej fali spłynąłem łagodnie.
Hmm… Ale to prawda, łagodnie dochodzisz do siebie.
Nigdy nie należałeś do tego świata, byłeś tu dla Ojca.
Ja przeżyłem, ale wolałbym, żeby Edziu też żył.
Chorowałby, nie miałbyś czystej głowy.
Nieprawda. Chodzi o „przywróć imię moje”.
Hmm… Ciekawe gdzie trafię, może do czyśćca ? – Piotr już kombinuje.
A co tam chcesz robić ?
… Wiesz, że Ojciec przyglądał się nam w kościele ?
Taaak ? To szkoda, że się prawie rozpłakałeś jak dawałeś pieniądze – uśmiecham się na samo wspomnienie.
To była łagodna wersja tragikomedii.
…….. – … o na pewno. Na te wizyty u „naszego krzyża” to chyba całe Niebo czeka.
Jak ja mam iść do Ojca ? Przecież to niemożliwe !!! – Piotr nagle wybuchł, widocznie ciągle myślał o wczorajszej wizji.
Wyobraź sobie, że stoję metr od ciebie.
…….. – spojrzeliśmy na siebie niepewnie.
Poczęstowałabym kawą.
Coś ty ! Taką słabą ? – Piotr uważa, że lurę robię.
Nie narzekaj na to, co ci daję, bo dobre daję.
Jak to „daję” ? Przecież to ja robię kawę… Ale zaraz sobie przypomniałam słowa przeczytane u Alicji Lenczewskiej; wszystko co masz, masz to ode Mnie.
Mądrość Ojca mnie paraliżuje. W każdym słowie, zdaniu jest Jego nauka. Nie może być coś złe, jeśli pochodzi od Ojca. A jeśli nawet wydaje nam się, że coś jest niewłaściwe, jest takie w jakiś celu.
Ojcze, jestem nikim.
Jeżeli jesteś nikim, to jak zrobisz to, co masz zrobić ?
Jesteś tym, kim jesteś.
…. Widzę znowu pas swój i swoje rzeczy … Ktoś wyczyścił i położył.
Bóg Ojciec mówi do ciebie, żebyś się nie trwożyła, bo …
… Jeśli opuści to ciało, to na chwilę.
I jak mam się nie trwożyć ? Już się denerwuję… – myślę „po cichu”.
Widzę swoje rzeczy… Wygląda jak długa koszula, leży ułożona na podeście, biała, długa, pas co widziałem wcześniej. To jest małe pomieszczenie przed wyjściem na dużą salę. Tam jest dużo osób. Drzwi same się otworzą, wprowadza tam światło … – zapatrzył się…
To są dane techniczne dla Oli …
Dla Mojej córki z wyższego poziomu.
…. ??? …
Ja chyba opuszczę to ciało, chyba wtedy zemdleję … – Piotr.
No właśnie i tego się boję, co ja mam robić ? Reanimować, dzwonić na pogotowie ?
Nie martw się.
Jak mam się nie martwić ? – myślę „po cichu” znowu mając nadzieję, że Ojciec nie słyszy.
Dlaczego nie chciałem iść na tę paradę ? Dziwny jestem …
Bo to nie twoja droga.
Twoje korzenie są tak mocne, że nikt ich nie wyrwie.
Idziesz tam, gdzie ci każę.
Co to strażnik, co się cieszy z wszystkimi ?
Dopisane 25. 05. 2018 r.
Ty wybrałeś to pole bitwy. Zanim wybrałeś się w podroż miałeś wybór –o ile wiem to każdy, zanim wybierze się „w podróż” ma wybór.
Piotr prawie się nie odzywa. Ma w firmie ostatnio same problemy. Jego ludzie nawalają na całego i właściwie bez większego powodu. A to jeden coś przeoczył, a to zapomniał i realizacja dostaw w terminie jest już niemożliwa. Obserwuję to z boku i uderza mnie dziwne napiętrzenie problemów w jednym czasie. Wszędzie sypią się kary. Piotr chodzi wkurzony na maksa i zamiast trzymać spokój to bardzo dosadnie trzęsie ludźmi, czym powoduje u wielu jeszcze większy stres. Jak pan dzieci narobił to teraz ma pan pracować, a nie błędy robić… coś w tym stylu. Wszyscy chodzą na paluszkach, żeby szefa nie wkurzyć, a Piotr przychodzi do domu i się męczy, że tak męczył innych.
Jestem straszny.
Nie jesteś, ale cierpliwości ci brakuje. Gacki cię nakręcają i wydaje mi się, że robią też ludziom wodę z mózgu, żeby na tobie się odbijało. Najlepiej cię wykończyć właśnie w ten sposób, kiedy dodatkowo serce masz słabsze.
Wbiłeś kij w mrowisko.
Ale czym ? Co takiego zrobiłem ?
No jak to czym ? – ręce mi opadły.
Egzorcyzmy robisz, wymieniasz ich po imieniu – co faktycznie robi. Ma w sobie już na tyle siły i odwagi, aby wymieniać z osobna każdego, którego zna.
Atakują mnie strasznie.
Dlatego jesteś tak wybuchowy, a nie możesz być jak Jezus ? Oaza spokoju ?
Bo głupi jestem.
Więc bądź mądry.
Mam być mądry ?
Trwaj we Mnie jak Ja trwam w tobie.
Za chwileczkę zmiany ogromne.
……. – Piotr kiwa głową, że niby rozumie, ale widzę, że i tak nie słucha. Przeoczył fakt, że usłyszał samego Jezusa. Czasami sobie tak myślę, że gdybym ja była na jego miejscu… Hmm…
Zobaczyłem teraz mały stoliczek i dwa nakrycia, dwie filiżanki.
Popatrz, Pan Bóg na ciebie już czeka.
… ??? … – Piotr uspokoił się w sekundę.
Kiedy to się stanie ? Jutro ? – pytam niepewnie.
Przecież ma tyle spraw na głowie ? – wyrwało mi się.
Wierz Mi, Pan Bóg ma bardziej grafik zajęty.
…….. – zaniemówiłam na chwilę.
Ale czeka …. Chyba tylko na modlitwę ? – pyta Piotr, bo przecież nie fizycznie.
Na modlitwę też. Pan Bóg na ciebie czeka.
A gdzie ? – pytam.
W Niebie, w białym domku.
Kiedy ? Jutro ? Za dwa dni ?
Za mrugnięciem oka.
Ile może trwać mrugnięcie oka… ? – pomyślałam.
Piotr poszedł pomodlić się. Gdy wrócił …
W pokoju usiadłem i zamyśliłem się …
Co tak myślisz Mały ?
A tak sobie … Ogólnie…
Po co przyszedłeś ?
Modlić się.
To zaczynaj.
Podczas modlitwy trzymałem w ręku swój krzyż i czuję jak ktoś ścisnął mocno moją rękę i chciał ten krzyż zmiażdżyć.
Gdy Iza powiedziała kim jest Piotr, zachciało mi się spytać także i o mnie. Dowiedziałam się szybko, że; albo królowa Jadwiga albo królowa Bona. Czytając co napisała zaczęłam się śmiać i pomyślałam, że to już przesada. Nie była pewna którą z nich, a ja znowu pomyślałam, że to dość istotne, ponieważ różnice są znaczne. Ponieważ nie bardzo rozumiałam dlaczego usłyszała to w sposób „albo – albo”, potraktowałam więc wszystko jako żart, ale pytam się Homiela wieczorem…
Czy Iza się nie myli ?
Czy wiesz dlaczego Jadwiga tak głęboko wierzyła w Chrystusa ?
Bo była blisko wcześniej Niego.
… ????!!! …. – a ja myślałam, że to żart i sprowadzi mnie szybko na ziemię.
Być zakonnicą i się modlić to dużo.
Być władcą i się modlić to bardzo dużo.
A ja ? Kim byłem wtedy ?
Jak chcesz, to możesz być jej koniem !– prosto wypalił Homiel, żartem oczywiście dając do zrozumienia, żeby nie był taki ciekawski.
Po takiej odpowiedzi nie wiedziałam, czy w ogóle traktować to poważnie. Ale ! Ponieważ zaczął mówić o Jadwidze zwróciło to moją na nią uwagę.
Być zakonnicą i się modlić to dużo. Być władcą i się modlić to bardzo dużo.
Przyjeżdżając do Polski Jadwiga przywiozła ze sobą z Węgier m.in. niezwykły Czarny Krucyfiks z lipowego drewna, wykonany zapewne albo na Węgrzech albo w Pradze Czeskiej. To przed tym Krucyfiksem miała klękać kilkunastoletnia królowa przed podjęciem najważniejszych życiowych — osobistych i dla polskiej monarchii — decyzji. Prosiła Chrystusa o dobrą radę i wsparcie. Przed nim wypowiadała swoje rozterki i wątpliwości. I pewnego razu Zbawiciel przemówić miał do niej z krzyża i nakłonić do poślubienia Jagiełły. http://malygosc.pl/doc/1083602.Odpowiedz-z-krzyza
Siedzimy w milczeniu patrząc bezmyślnie w TV.
Już wiem jak rozpoznać, czy babka jest w ciąży, czy nie. Jej brzuch jest w kształcie kielicha. Kiedy jest w ciąży, ten kielich się zamyka od spodu.
……. – spojrzałam na Piotra zaskoczona, bo skąd mu to w ogóle przyszło do głowy?
Widziałem to dzisiaj w kościele.
… ???! …- i wtedy przypomniałam sobie coś.
Czy łono kobiety jest Graalem ? – pytam Homiela.
Poniekąd.
Skąd moje pytanie ? Według pewnej teorii to Maria Magdalena jest świętym Graalem. Po śmierci Jezusa ciężarna Maria uciekła do Egiptu, a potem wraz z córką popłynęła do południowej Francji. Musiałam na wszelki wypadek zajrzeć do słownika co znaczy „poniekąd”, by dobrze zrozumieć Homiela odpowiedź. https://synonim.net/synonim/poniekąd
Homiel, odkryto czaszkę Magdaleny i odtworzono jej wygląd, czy to ona ?
W XIII wieku w bazylice w Saint-Maximin-la-Sainte-Baume we Francji odnaleziono sarkofag, a w nim notkę: „To ciało błogosławionej Marii Magdaleny”. Do tej pory naukowcy nie są jednak do końca pewni, czy to rzeczywiście jej ciało. Teraz, dzięki szczątkom, udało się stworzyć trójwymiarową rekonstrukcję twarzy świętej. Naukowiec Philippe Charlier z Uniwersytetu w Wersalu oraz grafik Philippe Froesch stworzyli rekonstrukcję na podstawie około 500 zdjęć czaszki kobiety. Później, korzystając z programu Zbrush, nałożono wirtualną skórę. Jest to metoda, z której korzysta policja na całym świecie. W efekcie powstał realistyczny portret świętej. https://www.wprost.pl/swiat/10076074/Tak-wygladala-Maria-Magdalena-Naukowcy-odtworzyli-twarz-swietej.html
Jeśli On jest zdziwiony, choć doskonale wiedział o co chodzi, to ja tym bardziej. Już się nauczyłam, że jeśli odpowiada w ten sposób, to znaczy, że to nie Magdalena.
Czy to prawda, że Maria Magdalena wyemigrowała po śmierci Jezusa ?
A to się rozpędzasz.
Co robisz w wielkim żalu ?
Zaskoczył mnie, bo zrozumiałam, że w żalu, czyli po śmierci kogoś bliskiego. Musiałam się głębiej zastanowić. Co zrobiłabym na jej miejscu w tamtym czasie i w tamtych warunkach.
Albo pozostaję albo odchodzę … To co ona zrobiła ?
Nie wyjechała, nie została.
… !!!??? …
Nie wyjechała, nie została … Co to znaczy ?
Odeszła.
… ???!!! …
Umarła – pomyślałam…
Miała ciemne włosy, czarne i lekko okrągłą twarz …
Skąd wiesz ?
Skąd i skąd … No widzę przecież !…
Dopisane 19. 05. 2018 r.
Być zakonnicą i się modlić to dużo. Być władcą i się modlić to bardzo dużo – świetne i prawdziwe zdanie. Co może zrobić właściwa osoba na właściwym miejscu; https://pl.wikipedia.org/wiki/Jadwiga_Andegaweńska
Poniekąd – ani teoria o wyjeździe Magdaleny nie jest prawdziwa, ani tym bardziej teoria Dona Browna o ciągle żyjących potomkach Magdaleny, którą rozpropagował w swojej, mówiąc otwarcie, dość przeciętnej książce „Kod Da Vinci”. Graal był naczyniem. Łono kobiety również stanowi niejako naczynie. Dlatego mamy „poniekąd”.
Nie wyjechała, nie została. Odeszła – odeszła… znaczy umarła albo po prostu odeszła. Czy później wspominano o Magdalenie? Co właściwie wiemy o Marii Magdalenie po zmartwychwstaniu Chrystusa?
Dalsze losy Marii Magdaleny nie są nam znane. Według Ojców Kościoła wschodu miała udać się do Efezu ze św. Janem oraz z Matką Boską, gdzie później zmarła i została pochowana. Tam pokazywano jej grób i bazylikę wzniesioną ku jej czci. Kiedy zaś miasto zdobyli Turcy, za panowania cesarza Leona Filozofa (886–912) ciało Marii Magdaleny miano przewieźć do Konstantynopola, a kiedy został on opanowany przez krzyżowców (1202–1261), relikwie miały zostać przewiezione do Francji, do miasta Vézelay w departamencie Yonne, na zachód od Dijon, gdzie do dzisiejszego dnia doznają czci.
Ciekawie o Magdalenie pisze Katarzyna Emmerich, wg wizji której przygotowano scenariusz do filmu „Pasja”;
W Magdalenie żal [za grzechy] i miłość ku Jezusowi przezwyciężyły wszelką trwogę. Nie troszcząc się teraz o nic, z pełną poświęcenia odwagą naraża się na niebezpieczeństwo. Nieraz biega po ulicach z rozpuszczonymi włosami. Gdziekolwiek natknie się na ludzi, czy w domach, czy na publicznych placach, wyrzuca im zamordowanie Jezusa, opowiada z zapałem o swych własnych winach i o ich znaczeniu jako przyczyny śmieci Jezusa. Jeśli nie napotka nikogo, błądzi po ogrodach i powtarza to samo drzewom, kwiatom i studniom. Często gromadzą się ludzie koło niej; jedni litują się nad nią, inni szydzą z niej, pogardliwie wspominając dawniejszy jej sposób życia. W ogóle nie zażywa Magdalena szacunku u ogółu ludności, bo dawniej szerzyła za wiele zgorszenia. I teraz wielu Żydów gorszy się tym gwałtownym okazywaniem boleści, a nawet zdaje się pięciu próbowało ją pojmać; lecz ona przeszła pośród nich, postępując [dalej] tak samo, jak dotychczas. Zapomniała teraz o całym świecie, a tylko wzdycha za Jezusem.
[Można zrozumieć] Magdalenę, która była strasznie wynędzniała i trawiona bólem wyglądała jak obłąkana, gdyż niemożliwym jest oddać i opisać należycie złość i okrucieństwo, wywierane na Najczystszym, Najświętszym Zbawicielu. https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/zyciemm-stola.html
No cóż… nie dowiemy się co się stało z Magdaleną, ale czytając ostatnie „była strasznie wynędzniała i trawiona bólem wyglądała jak obłąkana” łatwiej zrozumieć; Co robisz w wielkim żalu?