Nie tylko modlitwa jest ważna.

21. 04. 16 r. Warszawa.

Będąc na porannej mszy Piotr doznał ciekawego widzenia. Gdy ksiądz podniósł hostię, pojawiło się nad nią białe koło, a nad kołem zarys trójkąta. Myślę, że białe koło mogło być symboliczną hostią albo jej odbiciem albo … nie wiem. Nie mam pomysłu jak to wyjaśnić. 

11


Wieczorem Piotr zaczął sprawdzać w internecie informacje o NIP, szukał jakiś newsów. Okazało się, że 15 marca w NIP dokonano wyborów nowej władzy. Ten, który najbardziej atakował Piotra i przez którego wylądowaliśmy w sądzie, został wybrany szefem firmy. Poczuliśmy się oboje naprawdę fatalnie, nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Mieliśmy odczucie, że zło zostało wywyższone, a miało być przecież odwrotnie. Piotr się poddał i zaczął wątpić w swoje dotychczasowe wizje.

  • Nasza gra jest długa, ale soczysta – czyli pełna wrażeń, to jak oglądać thriller, który rozwija się z minuty na minutę.
  • Ale jak teraz nowego można odwołać ?
  • Czy cię uspokoi, że wszystko idzie zgodnie z planem ?
  • Kiedy jest wielki huk ?
  • Kiedy ktoś spada z wielkiej wysokości.

Piotr od razu dostał ciekawą wizję. Zobaczył nowo wybranego dyrektora, którego mała fala uderza na wysokości kolan i to powoduje, że pada na te kolana. Nadchodzi druga, duża fala, która sięga mu na wysokości szyi i zmywa go całkowicie.



22. 04. 16 r. Szczecin.

Jadąc pociągiem rozmawialiśmy oczywiście głównie o NIP. Wczorajsza informacja zmąciła nasz spokój. Piotr zobaczył przed oczami scenę z filmu „Potop”, w której Kmicic szablą ucina świece.

  • Do kogo Piotr był podobny ? – spytał mnie.
  • Nie wierzę …. – zaczęłam się śmiać. 

Homiel jest niesamowity … Przypomniał mi moje własne słowa sprzed dwudziestu kilku lat. Gdy poznałam Piotra, wszystkim znajomym opowiadałam, że jest podobny do Kmicica. Był podobny do niego pod każdym względem. I wizualnie i osobowościowo. Nieokrzesany, niezdyscyplinowany, ale męski, waleczny, odważny wojownik.

  • Wiesz co mi teraz pokazuje ? Rysuje w powietrzu litery t o o l 
  • … Czyli po angielsku narzędzie. Jesteś narzędziem w tej sprawie – odkrywczo powiedziałam, co wcale odkrywcze już nie było. 
  • Homiel, uda się ? 
  • W tym wypadku przyszłości nie uda się zmienić.

W tej samej chwili Piotr znowu dostał krótką wizję. Zobaczył kilku mężczyzn w garniturach trzymających w ręku szerokie kieliszki od szampana. Gdy w swoim błogim zadowoleniu pili i wiwatowali,  zauważyli w pewnym momencie, że szampan w ich kieliszkach zaczyna drżeć. Odwracają głowę i widzą wielką falę płynącą w kierunku ich budynku.

  • Naprawdę jesteś mężem, na tę wojnę nikt by się nie skusił.
  • Ale on jest przekonany o swojej nieomylności. Wszyscy się cieszą …
  • Żaden diabeł, który traci władzę, się nie cieszy … Upojony narkotykami.
  • Szkoda, że z naszym prawnikiem tak ciężko się rozmawia. Odzywa się, kiedy trzeba, a tak to milczy. Nie wiadomo co się dzieje.
  • To jest twoja walka, nie jego.
  • Ty trzymasz go, a nie on ciebie.
  • My wystawiamy ich (p.s. pokazali na podwyższeniu), a ty tnij.
  • Jak mam ciąć ?
  • Przyjdzie czas, a zobaczysz tango muerte.

Tango muerte – tango śmierci. Jak o śmierci mowa, Piotr oczywiście spytał znowu … 

  • Kiedy mój koniec ? 
  • Musicie przejść przez tę krainę, wiele nie zostało.

Ups… Musicie, a nie musisz ? Niewiele nam zostało, ale co znaczy niewiele ?


Pytam się o sensowność publikowania dziennika na blogu. Ciągle mam wątpliwości. 

  • Dasz świadectwo prawdy kolejne, nie szczędź imion i nazw.

Odpowiedź mnie zaskoczyła, bo miałam wątpliwości, czy używać autentycznych nazw i imion.

  • Sama będziesz wiedzieć kiedy użyć.

Nasza rozmowa zeszła na ważność modlitwy.

  • W imię wszystkiego w co wierzysz, na czym ci zależy, rób to codziennie.

Pokazał co znaczy modlitwa. Pokazał całkowicie czarne niebo i błyskawicę, która swoim blaskiem oświetla tę czerń.

  • Wiesz co robi burza ?
  • Oczyszcza … Wyobraź sobie strzelanie bata… Orzeźwia, budzi.

Piotr w tym momencie przypomniał sobie wizję sprzed kilku tygodni, którą szczerze mówiąc zignorowałam. Widział gacki wychodzące z podziemi galerii handlowej „Arkadia”. Wychodzili na powierzchnię jak żołnierze, jeden za drugim. W pewnym momencie dowódca się zatrzymał i wstrzymał ręką pozostałych. Powiedział coś dziwnego …

  • Dopóki on jest, nie przejdziemy.

FullSizeRender

Ponieważ odwiedzamy tę akurat galerię mniej więcej co dwa tygodnie, myślałam, że to przypadek, zadziałała podświadomość, ale teraz Homiel zwrócił nam na coś uwagę …

  • Nie na darmo pokazaliśmy ci …. – … Arkadię.

I teraz mnie to zastanowiło; nie na darmo Arkadię Dlaczego akurat ona, a nie cokolwiek innego ? Co znaczy Arkadia ? 

Arkadia fikcyjna kraina, uważana przez poetów za krainę wiecznego szczęścia – ziemski raj, symbol wyidealizowanej krainy spokoju, ładu, sielankowej, wiecznej szczęśliwości i beztroski. 

Dopiero poznając znacznie nazwy „Arkadia”, zrozumiałam sens całej wizji, bardzo ciekawej wizji. Modlitwa Piotra blokuje wyjście czarnych na ten świat. Gdyby człowiek tylko wiedział, jak wiele może w tej materii zrobić zrozumiałby, że ten świat naprawdę można uratować. Jeśli jeden człowiek ma taką siłę, by powstrzymać kilku, może kilkunastu czarnych żołnierzy, to co może uczynić większa grupa w pełni świadomych ludzi ?

  • Pokazaliśmy jak silna jest twoja modlitwa.
  • Myślisz, że takiemu … pozwolisz przejść przy naszej pomocy ?
  • Nie tylko modlitwa jest ważna, ale przyjmowanie Chrystusa jest ważne.
  • Chrystus umacnia więź z Bogiem.
  • Utrwalaj to w sobie.
  • Arkadia ? Pisać o tym ? – spytałam wiedząc, że niewielu to zrozumie.
  • Nie mówić, a pisać.
  • Napisane to przemyślane.

Ooooo…. na pewno. Trzeba to przemyśleć, ale żeby przemyśleć, trzeba to przeczytać. „Arkadia” nauczyła mnie, że cokolwiek Piotr zobaczy w swoich wizjach, ma to swoje znaczenie. To było dla mnie bardzo wartościowe doświadczenie, nauka interpretacji wizji, w których nic nie jest przypadkowe. 


Dojechaliśmy do domu i od razu wpadliśmy w wir prozy życia. Dopiero wieczorem mieliśmy trochę czasu dla Homiela.

Córka pożyczyła nam film „Syn Szawła”. Dowiedziawszy się, że to historia o Auschwitz w ogóle nie miałam ochoty tego oglądać. Nawet Piotr się wahał, ale Homiel „walnął” coś takiego, co mnie zmroziło …

  • To film o tobie. Cykl musi się zamknąć, nawet energetycznie.

Fabuła; Członek Sonderkommando z Auschwitz chce za wszelką cenę, na przekór obozowej rzeczywistości, godnie pochować chłopca, w którym widzi swego syna. http://www.filmweb.pl/film/Syn+Szawła-2015-725060

Czyżby Homiel sugerował Piotrowi kim był w ostatnim życiu ?

W przeciwieństwie do Piotra, nie zdecydowałam się na obejrzenie tego filmu. Zaczął go oglądać na komputerze siedząc koło mnie przy stole. Na stole leżała kartka z notatką do zrobienia przelewu. Piotr oglądając film nieświadomie oderwał jej kawałek, by sobie podłubać w zębie. Po skończonym oglądaniu Homiel powiedział …

  • Sprawdź kartkę.

Na oderwanym kawałku przeczytaliśmy…. „odrodzenie”.

33

Teraz już nie miałam wątpliwości, że ostatnim razem Piotr musiał wyrządzić wiele zła, a teraz dostał szansę, by odrodzić się na nowo. Cykl musi się zamknąć, jak powiedział Homiel. Tak wygląda miłość Boga Ojca. Ciągle daje kolejną, ostatnią szansę, bo piekło to ostateczność. 




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Przyjaciel nie należy, przyjaciel jest.

01. 04. 16 r.   Warszawa. 

Czekałam na Piotra w galerii. Ledwo usiadł przy stole, a już zaczął mi opowiadać co się wydarzyło w kościele na porannej mszy.

  • Gdy ksiądz podniósł kielich, zobaczyłem jak z niego wyrasta kwiat lilii. Biały kwiat, a nad nim hostia, która świeciła. Zamknąłem na chwile oczy, a kiedy je otworzyłem, z hostii kapała krew. To wyglądało tak, jakby hostia była umoczona we krwi.

qqqqqqq

Co znaczy zakrwawiona hostia ? Symbolika krwawiącego ciała Chrystusa,  a może zwiastun jakiś wydarzeń ? Piotr dodał jeszcze, że usłyszał wtedy słowa …

  • Módl się do Syna Mego.
  • On jest drogą do Mnie.
  • Krocz z Nim.

Wczoraj Piotr usłyszał; ostatnie przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali. Zaczęłam to wczoraj sprawdzać i dwie rzeczy się nie zgadzały. Według NT słowa nie padły podczas przemowy na wzgórzu, ale podczas ostatniej wieczerzy. I nie było to ostatnie przykazanie, ale nowe przykazanie według przekazu apostołów. Od razu pomyślałam, że jak będzie okazja, to dopytam Homiela. I taka „okazja” właśnie siedziała przy stoliku. Widziałam, że Piotr dzisiaj jest mocno do Góry „podłączony”.

  • Czy słowa na wzgórzu; Miłujcie się jak ja was umiłowałem wypowiedział rzeczywiście ?
  • Nauczał w świątyni i poza nią.
  • Aha… – tyle zdołałam z siebie wykrztusić, bo zawsze Homiel mnie zaskakuje, gdy mówi o życiu Jezusa. Zaskakuje mnie, że mówi to w taki prosty sposób i tak bezpośrednio.

Zmieniliśmy temat i cofnęliśmy się w czasie. Rozmawialiśmy o tacie naszego pracownika, którego Piotr próbował uzdrowić, ale Homiel powiedział, że on jest już u nas. To jest bardzo intrygująca sprawa. Wydawałoby się, że można pomóc każdemu, a jednak … 

  • Zrozum, że z Nami nie da się płynąć pod prąd.
  • Nie uzdrawiaj ludzi.
  • Uzdrawiaj świat.
  • Słuchaj się Homiela, ciągle się wcinasz w Ich plany – zażartowałam do Piotra i pogroziłam mu palcem.
  • To, że do mety dobiegniesz, to już Nasza głowa.

  • Ale na którym miejscu dobiegniesz, to już twoja głowa.

  • Czy to ważne, na którym miejscu? 
  • Od wiedzy jaką posiadasz, możesz zamiatać, a możesz robić i inne rzeczy.

Już zaczynam się śmiać. Homiel przypomniał w ten sposób słowa Piotra, który prosił Ojca; mogę zamiatać u Was nawet podłogi, oby na Górze.

  • Jak Ja bym chciał, byś maturę zrobił … – Homiel westchnął jak człowiek, oczywiście mówił o niebiańskiej maturze.
  • A co mam zrobić, bym zdał ?
  • Bądź mądry.


02. 04. 16 r. Warszawa.

Byliśmy u „naszego krzyża”. Wyjątkowo pusto było, nikogo żebrzącego. Spokój i cisza, więc byliśmy dłużej niż zwykle. Piotr przepraszał Jezusa za swoje zachowanie w święta, ciągle czuje się winny. Homiel go zdrowo ochrzanił, więc czekał pokornie na ciąg dalszy, ale Jezus tylko …

  • Nie ty, lecz Ja za to zapłaciłem.
  • Nie zadawaj Mi więcej bólu.

Po takich słowach chyba można czuć się jedynie jeszcze gorzej, bo poczucie winy staje się ogromne. Teraz rozumiem w pełni co znaczy krwawiące serce i rozumiem, że to serce musi być pełne miłości, by znosić te ciernie od każdego człowieka na całym świecie. I tak spytam po ludzku … Ile można jeszcze tak ranić bez końca ?


Piotr nie miał ochoty na jakiekolwiek rozmowy. Kilka godzin później Homiel sam się odezwał. Powiedział, by się nie obwiniał cały czas, ale przemyślał sprawę i szedł dalej. Ostrzegł, że …

  • Diabeł ma nową metodę.
  • Chce wzbudzić poczucie winy, abyś sam siebie nie lubił.
  • Skąd ja pochodzę ?
  • Nie z tego świata. Z Jezusem łączy cię więź braterska.
  • Zawsze należałem do Boga ?
  • Przyjaciel nie należy, przyjaciel jest.



Dopisane 01. 02. 2017 r.

Pierwszego kwietnia Piotr zobaczył krwawiąca hostie, a kilka dni później ogłoszono oficjalnie cud. Przypadek ? Naprawdę nie wiem.

komunikat-bpZbK-e1462273689179

Mówiąc szczerze bardzo długo zastanawiałam się, czy opublikować ten dialog ze względu na jego absolutną niezwykłość i prywatność. Czytając to dzisiaj beczałam jak dziecko. Beczałam dzisiaj i beczałam wtedy. 

Nie z tego świata –  w „Dzienniczku św. Faustyny” padają dokładnie te same słowa.

Wiedz o tym, że dlatego, że nie jesteś z tego świata, świat cię ma w nienawiści. Mnie on wpierw prześladował, to prześladowanie jest znakiem, że wiernie idziesz moimi śladami. Zeszyt V (1487-1589)

Modlić się za wrogów to wielki wyczyn.

18. 03. 16 r. Szczecin.

Piotr miał ciekawą wizję; wielka kula zniszczyła stare kamienice. Kula uderzyła w pierwszy dom, który przechylił się i uderzył w następny, w ten sposób efektem domina przechylał się dom za domem. Tą kulą ktoś kierował.

1111

Burzenie starych domów znaczy koniec starych spraw i być może początek nowych… I jeśli ktoś kierował kulą, jedno jest pewne;  ktoś kieruje wszystkim. Na nic nie mamy wpływu. Choć wizja wydaje się czytelna, nie wiem czego może dotyczyć.



20. 03. 16 r. Szczecin.

Ktoś poprosił Piotra o modlitwę w intencji chorej na raka zupełnie obcej mu osoby.

  • Wielka to chwała modlić się za kogoś, kogo nie znasz. 
  • Modlić się za wrogów to wielki wyczyn.
  • Modlić się za kogoś to odpychać od nich zło.
  • Ale nie każdy na to zasługuje, żeby się za niego modlić.
  • Nie jego oceniamy, ale ciebie.
  • To nazywa się bezinteresowna miłość.
  • Nikt o tym nie wie poza tobą, a Ojcem.

Chciałam się dowiedzieć nieco więcej o wizji z burzącą kulą. Nie mogłam jej dopasować do naszego życia, ponieważ nie wiedziałam czego dokładnie dotyczy.

  • Spytaj się Homiela co znaczy burzenie domów.
  • Najpierw NIP, potem next stageusłyszałem. Co znaczy stage ?

Homiel nigdy dotąd nie użył ani jednego słowa bez sensu, tak więc i teraz musi mieć to swoje znacznie. Zajrzałam do internetu; stage (angielski) – etap, teatr, stadium, scena, faza, okres. Homiel wybrał to słowo idealnie. Nie tylko kolejny etap w naszym życiu, ale i nowa scena do odegrania, bo przecież jesteśmy jak w teatrze, rozgrywamy przedstawienie.

  • Zbliża się antrakt.
  • Ostatni rozdział z NIP ( p.s użył prawdziwej nazwy instytucji) to będzie jednocześnie antrakt.

Antrakt – krótka przerwa w przedstawieniu. Zamknięcie sprawy z NIP będzie jednocześnie wstępem do dalszych wydarzeń.

  • Czy mój świat tutaj się kończy ?
  • I na to przyjdzie czas.
  • Nadchodzi wojna ?
  • Wojna już jest, gdzie widzisz pokój ?

gdzie widzisz pokój ?  faktycznie, jakby się tak przyjrzeć scenie światowej, to nie ma dokąd uciec. Poza tym jak mówi Homiel, życie człowieka to poligon. Gdziekolwiek będziemy, przed walką nie uciekniemy.

A jak o codziennej walce mowa, Piotr zaczął narzekać na brak zleceń i problemy w swojej firmie.

  • Nic nie jest tu twoje, nawet duszę oddałeś Ojcu, a jednak jesteś bogaty.
  • Nawet księża tego nie wiedzą, co ty wiesz, więc masz prawo być szczęśliwym.

To najprawdziwsza prawda. Z tym, że zmieniłabym masz prawo być szczęśliwy na powinieneś być szczęśliwy. Homiel najwyraźniej chce zachować zasadę wolnego wyboru, choć już dawno takiego wyboru nie mamy. 

W tym samym momencie Piotr dostał wizję.

  • Zobaczyłem w oddali starszego mężczyznę w białej szacie. Stał za białą metą. Gdy zacząłem do Niego biec, byłem małym chłopcem. Gdy ją przekroczyłem, byłem już dorosły. Mężczyzna podszedł do mnie … Prawą ręką wziął za głowę i przytulił do swojego ramienia … Drugą ręką mnie objął. Byłem wtulony w Jego ramiona, ale miałem wolne ręce. Odpiąłem swój pas, przy którym był zaczepiony mój miecz. Pas spadł na ziemię z hukiem, a kiedy spadł mogłem w końcu też Go objąć.

wallpaper-f

Odezwał się Homiel … 

  • Powrót Marnotrawnego.
  • Ściemniasz Homiel – głupio wypalił Piotr. 
  • Miarkuj słowa człowiecze !
  • Nie wiesz z Kim teraz rozmawiasz.

 a więc to nie był Homiel. 




Dopisane 23. 01. 2017 r.

Kula – jedno zdarzenie, jedna decyzja, która może pociągnąć za sobą mocne konsekwencje. Choć wizja dotyczy naszego życia ta zasada, można powiedzieć, dotyczy też całego świata. Stare umiera, rodzi się nowe. Wybiegnę trochę do przodu i zdradzę, że według Homiela nadszedł czas zbierania konsekwencji.

„Wraz z wyborem Donalda Trumpa ostatecznie dobiegł końca stary świat 20. wieku” – napisał Steinmeier w autorskim artykule opublikowanym w niedzielnym wydaniu „Bilda”. „Żyjemy pomiędzy epokami – porządek powojenny i ćwierćwiecze po upadku muru (berlińskiego) są już historią” – podkreślił szef niemieckiej dyplomacji. Jak zastrzegł, kształt przyszłego świata, który powstanie w 21. stuleciu, „nie jest przesądzony”. „To kwestia całkowicie otwarta” – zaznaczył. http://wiadomosci.onet.pl/swiat/steinmeier-dla-bilda-o-wyborze-donalda-trumpa-na-prezydenta-stanow-zjednoczonych/mgyw18f


  • Wielka to chwała modlić się za kogoś, kogo nie nie znasz. Modlić się za wrogów to wielki wyczyn 

Miłujcie nieprzyjaciół waszych, dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści, a módlcie się za prześladujących i spotwarzających was. Abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebiesiech, który sprawia, że słońce jego wschodzi nad dobrymi i złymi, a deszczem zrasza sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Gdybyście bowiem miłowali tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie?” (Mat. 5, 44 – 46).


Opisana wizja jest niesamowita w swojej symbolice i wymowie. Dusza każdego człowieka swoją drogę zaczyna jako dziecko, które się uczy. Cała droga, którą mam przejść dusza to okres trudnej nauki, a celem tej nauki jest Bóg. Prawdziwy wojownik zawsze wraca do Domu. 

Nie czyń Nam krzywdy, słowami można krzywdzić.

14. 03. 16 r. Warszawa.

Godzina 15.00 i Piotr nie był w stanie się pomodlić. Ludzie wchodzili do jego biura jak do baru. Piotr musiał w końcu przerwać te liczne odwiedziny i zamknął drzwi. Właściwie zmusił go do tego sam Homiel.

  • Jesteśmy zazdrośni.
  • O co ?
  • O chwile, które spędzasz z nimi, a nie z Nami.
  • Czekamy w kolejce.

Piotr chyba powinien powiesić na drzwiach tabliczkę; o 15.00 chwila ciszy i sprawa na przyszłość będzie załatwiona.


Wieczorem mówi do mnie, że czasami jest tak zmęczony, iż nie ma siły klęczeć i modli się leżąc w łóżku. Zastanowiło mnie od razu, czy w takiej postawie modlitwa ma też swoje znaczenie, swoją wagę … ?

  • Czy jesteś tak samo szczera klęcząc, czy leżąc ?
  • Czystość zaangażowania.

1

Pokazał literę niewypełnioną i literę pełną. Czyli słowa puste i słowa przepełnione duchem, myślą, uczuciem. Wydaje się więc, że nie ma to większego znaczenia, czy klęczymy, stoimy, czy leżymy. Ileż to osób niepełnosprawnych i chorych wyłącznie leży … Czy ich modlitwy są mniej skuteczne, mniej ważne od tych, którzy mogą klęczeć ? 


Idąc do „Złotych tarasów” mijam po drodze kościół św. Barbary znajdujący się niedaleko głównego dworca. Jest tam schowana kapliczka z dużym krucyfiksem. Bywa, że wpadam do niej prawie codziennie… na chwilę. Zastanawiałam się od jakiegoś czasu, czy ten krzyż ma również swoje znaczenie jak ten „nasz” z praskiej katedry, ale nigdy nie otrzymałam odpowiedzi. Dzisiaj zobaczyłam coś, co mnie rozbawiło. Pod krzyżem wisiała tabliczka dziękczynna, którą podpisał Aleksander Szczeciński. Czy to odpowiedź, na którą czekałam ?

2

Ja, Aleksandra ze Szczecina widzę coś takiego… ?! 



17. 03. 16 r. Warszawa.

W TV oglądaliśmy akurat program Cejrowskiego o Jerozolimie. Opowiadał o historycznej części miasta podążając śladami Jezusa. Oboje pomyśleliśmy jednocześnie o tym samym, że fajnie byłoby tam pojechać i dotknąć wszystkiego osobiście.

  • Chciałbym zwiedzić Jerozolimę.
  • Po co ci to ? – Homiel zdziwiony.
  • Niech jeżdżą ci, co nie widzą.

Homiel powiedział to tak prostolinijnie, że z marszu mnie rozśmieszył. Ponieważ Piotr widzi  i to dosłownie, gdyby chciał, mógłby przemieścić się tam w każdej chwili. Ciągle o tym zapominamy.


Nie mijają echa przykrego wydarzenia dotyczącego wypadku prezydenta Andrzeja Dudy na autostradzie. Relacja w TV dotyczyła fatalnych komentarzy ludzi, którzy nie szczędzili swoich złośliwości po tym wypadku. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/skandaliczne-komentarze-po-wypadku-prezydenta-andrzeja-dudy/9bt6b53

  • Zobacz,  cieszą jego nieszczęściem …
  • Jego krajanie, tak nisko to upadło.

Kolejna dołująca informacja, tym razem o dwóch księżach homoseksualistach pracujących w Watykanie.

  • To też człowiek, to co z nimi robić ? Na stos ? – chciałam sprowokować Homiela do odpowiedzi.
  • Od tego są przykazania, zło przybiera różne postacie.
  • A dlaczego islam zwycięża w tej chwili, dlaczego chrześcijanie przegrywają, dlaczego Góra na to pozwala ?
  • Nie pierwszy raz pokazał cesarstwo rzymskie i lwy na arenie.

przesladowania chrzescijan

  • Próba wiary.

Próba wiary ? Ta próba nigdy się nie skoczy… Kiedyś lwy, dzisiaj ISIS. Zgasiliśmy TV i zapadła cisza.

  • Jestem zmęczony, mam czasami naprawdę dosyć wszystkiego – odezwał się Piotr po dłuższym milczeniu.

Rzeczywiście wyglądał na wykończonego, ale to nie powód, by pragnąć końca. 

  • Nie czyń Nam krzywdy, słowami można krzywdzić.

Niebo nie lubi, gdy Piotr ma dosyć wszystkiego. Jak można mieć dosyć wszystkiego, kiedy ma się wszystko ? Czy to nie jest wbrew Bogu ?

  • Nie pytaj Mnie już więcej, ile będziesz żył.
  • Tyle, na ile zostałeś powołany.
  • Tyle, ile wyprosiłeś.

Homiel odpowiedział na pytanie, które Piotr zadał w swoich myślach. Ile będę żył to ulubione pytanie mojego męża. 

Piotr przypomniał sobie, że kiedyś w nocy zobaczył w pokoju wysoką postać w czarnym habicie ze spiczastym kapturem. Była tak chuda, że habit wisiał na niej jak na wieszaku. Piotr nie widział jej twarzy, gdyż była zwrócona w stronę okna. Zapamiętał to spotkanie do dzisiaj i dzisiaj chciał się dowiedzieć z kim miał wtedy do czynienia.

  • Tak wygląda śmierć ?
  • Jest wszędzie. Czasami przybiera taką postać.
  • Dlaczego przyszła ?
  • Znacie się.

Znacie się…. !!!???Piotr był wielokrotnie blisko śmierci, więc można powiedzieć, że to starzy znajomi… i to przyprawiło mnie o dreszcze …

Piotr nagle rozdziawił szeroko buzię ze zdziwienia jakby coś zobaczył …

  • Wiesz co teraz widzę ? Wszechświat to bryła zamknięta ! Takich brył jest naprawdę wiele !

Jeśli nasz świat jest animacją, czy inaczej hologramem, na pewno musi mieć swoje granice, musi być jakąś bryłą.

7241_4f4aa4e5844f95.56706855-big

Bycie nie złym to za mało.

12. 03. 16 r. Warszawa.

Dzisiaj sobota i zamierzaliśmy oczywiście odwiedzić nasz kościół. Piotr kupił niedawno na wyprzedaży świetne buty i dzisiaj chciał je uroczyście nałożyć. Był z tego zakupu niesamowicie dumny, ponieważ trafił na super przecenę. Z 1800 na 180 zł! Rzeczywiście buty są tak eleganckie, że aż świecą z daleka. 

  • Świecące buciki i dwa litry wody jak przystało na mnicha – sarkastycznie skwitował to Homiel.
  • Nie przesadzasz ?
  • Mówię to dla twojego dobra.
  • Nie przesadzam, ale rozumiem, że chcesz gacki zadusić.

Słysząc, że Piotr perfumami chce zadusić diabła po prostu ryknęłam śmiechem, nie mogłam się powstrzymać. Tyle tego na siebie wylał, że pachniał na kilomet … Uwielbiam Homielowe poczucie humoru, ale Piotr poczuł się lekko urażony.

  • Czy to coś złego ?
  • To nie licuje z modlitwą.
  • Mężczyzna nie ma być ładny, ale mądry i dzielny.
  • U dzielnego nawet pot pachnie ładnie.

Homiel tak nagadał Piotrowi do słuchu, że odłożył te buty do szafy.


Przyszliśmy do „naszego krzyża”, a tu zaskoczenie. Przed wejściem siedziała z małym dzieckiem bardzo młoda dziewczyna. Kurcze … Nawet nie kobieta, ale właśnie dziewczyn(k)a. Pomyślałam; dziecko ma dziecko. Ledwo nas zobaczyła, natychmiast wyciągnęła rękę prosząc o pieniądze. Ponieważ miałam w kieszeni przygotowane dwa złote, dałam je zupełnie odruchowo. Stojąc już w kościele pod krzyżem zastanawiałam się, czy nie dać jej więcej, bo szkoda było mi jej małego dziecka. Ja się zastanawiałam, a Piotr podszedł do tej sprawy bardzo pragmatycznie. Znając zwyczaje cyganów nie przejął się zbytnio tym „drastyczny” widokiem, nie wiem nawet, czy zamierzał jej cokolwiek dać. Szybko zmienił zdanie, gdy usłyszał …

  • Daj jej jałmużnę.

Dał jej coś tam, a ja się ciągle zastanawiałam, czy nie dołożyć jej parę groszy. Wyjęłam portmonetkę i zaczęłam sprawdzać ile mam. Widząc to Piotr się żachnął …

  • Przecież już dałaś – … przyznałam mu rację i zamknęłam portfel. Piotr dałby zapewne wszystko co ma, ale komuś, kto tego rzeczywiście potrzebuje.

Wychodząc z kościoła Piotr usłyszał pouczające słowa … 

  • Zawsze pozwól jej być dobrą.

Ewidentnie Chrystus odniósł się do moich wahań i mojej decyzji. Posłuchałam Piotra zamiast siebie i to kolejna nasza wpadka niestety. A tak się pilnowaliśmy … Jak tak dalej pójdzie, to będziemy bać się tu przychodzić.


Wieczorem.

Piotr miał wizję, że były pracownik pojawi się w firmie i będzie próbował niszczyć papiery.

  • Będzie działał przeciwko nam?  Nagada na nas jakieś bzdury ? – spytał Homiela.
  • Co się martwisz ?
  • Na Ojca też mówią, że Go nie ma.

Ludzie gadają bzdury, że Bóg nie istnieje … A tu niespodzianka …! 



13. 03. 16 r. Warszawa.

Wpisywałam na blog nowy wpis dot. przedłużenia życia http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/narodziny-gacka/ i przypomniałam tę niesamowitą scenę Piotrowi, który na samo jej wspomnienie prawie się rozpłakał. 

  • Zgadnij, dlaczego żyjesz.
  • Bo wyżebrałem.
  • Inni też żebrzą.
  • Za twoje wielkie serce, słońce na zewnątrz i słońce w sercu.

Jestem od dwóch dni chora, a jak jestem chora, to mam specyficzny humor. Jechaliśmy autem i rozmawialiśmy w trójkę jak starzy, dobrzy znajomi. 

  • Homiel, niektórzy nazywają Chrystusa Avatarem, co ty na to ?
  • A może Hipolit ?powiedział poważnie i ze smutkiem i jednocześnie dość sarkastycznie.

Avatar – nazwa ta pochodzi od sanskryckiego słowa avatāra, oznaczającego w hinduizmie wcielenie bóstwa, które zstępuje z nieba na ziemię w postaci śmiertelnej – ludzkiej, zwierzęcej lub mieszanej. https://pl.wikipedia.org/wiki/Awatar_(rzeczywistość_wirtualna)


Zazwyczaj podczas dłuższej jazdy Piotr lubi mówić o sobie, lubi wspominać wszystko od początku.

  • Monoepopeja, porozmawiajmy teraz o twojej urodziepowiedział ze śmiechem.
  • Ok, rozumiem, że za dużo mówię o sobie.
  • …….. – Homiel nie zaprzeczył.

Monoepopeja, to jak monodram, czyli monoepopeja to długi poemat o sobie samym.


Po chwili w ciszy …

  • Lubię to auto – Piotr mówi do mnie mając na myśli nasze auto, które się świetnie sprawuje i ciągle dobrze wygląda.
  • My też lubimy.
  • My ? To ilu Was jest ?
  • Brygada.
  • ……..
  • Wiesz, że słuchając cię z boku ktoś mógłby powiedzieć, że jesteś świrem nad świrami ? – powiedziałam do Piotra i zaczęłam się śmiać.
  • Wiem o tym.
  • Gdybyś miał wytłumaczyć naukowcowi, jak to się dzieje, że słyszysz …
  • Słyszę Go zza przesłony, jakby ktoś stał za kotarą.
  • … ? – ja to akurat rozumiem. 
  • Homiel, jesteś aniołem ? – zwróciłam się już bezpośrednio do Niego.
  • Jestem … Któryś cierpiał za nas rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami – ….. i od razu zrobiło się poważniej. 
  • Jak to jest, że widzisz nasze myśli ?
  • Wyobraź sobie, że widzę twoje myśli jak na ekranie pokazał ekran telewizora.

11111

  • Jeśli miałbym cię oceniać przez dobro twego serca, to byłbyś Himalajami.
  • Ale nie tylko to się liczy, ale i twoje działanie.
  • Piękny kwiat, by wyhodować wymaga wielkiego trudu.

Żarty się skończyły. Znowu zamilkliśmy.

  • Ciekawe, czy sekretarka już wróciła … – Piotr myślał już o firmie. Sekretarka wyjechała w piątek na pogrzeb.
  • Wróciła, pilnuje cię bardziej niż męża.
  • Wcale mnie to nie dziwi – pokiwałam głową ze zrozumieniem.
  • Cała jej egzystencja zależy od ciebie.
  • Gdybyś teraz odszedł, pozostawiłbyś spaloną ziemię.
  • A najgorsze byłoby, gdybyś to widział.

Homiel wali prosto z mostu. Odejście Piotra uderzyłoby w wielu ludzi. Na dzień dzisiejszy z jego firmy żyje około 200 osób, a więc całkiem sporo. Jego brak rzeczywiście spowodowałoby wielkie spustoszenie, a przecież ten dzień musi kiedyś nastać.


Ciągle jadąc samochodem powspominaliśmy trochę naszych byłych już współpracowników, zwłaszcza jedną osobę, która była dla mnie prawdziwą zagadką. Obstawiła swoje biurko figurkami aniołów, a jednak każdy omijał ją szerokim łukiem. Niby wierzyła, ale złorzeczyła wielu ludziom. Sprzeczność na każdym kroku.

  • Moim zdaniem może nie była zła – powiedziałam trzeźwo.
  • Ale bycie nie złym to za mało.

No tak … Jeśli za wiarą mają iść odpowiednie czyny, to w tej osobie tego po prostu nie było.


Jechaliśmy dalej zatopieni we własnych myślach … Milczenie przerwał Homiel …

  • Gdybyś wiedział czasami z kim w samochodzie jeździsz, to byś z niego kościół zrobił.
  • Naprawdę ?
  • Naprawdę.



Dopisane 20. 01. 2017 r. 

  • Gdybyś wiedział czasami z kim w samochodzie jeździsz, to byś z niego kościół zrobił – zagadka została rozwiązana kilka miesięcy później.

  • Pragnę, by człowiek często przypominał sobie, iż Ja jestem tam, gdzie on się znajduje. Niech pamięta, że nie mógłby żyć, gdybym Ja nie był z nim, żyjący jak on. Pomimo jego niewiary nigdy nie przestaję być przy nim.

http://www.voxdomini.com.pl/ojciec/o_02.htm

Ja jestem przy tobie, więc czego się obawiasz?

06. 03. 16 r. Warszawa.  

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”, ale zanim to się stało, jeszcze w domu rozmawialiśmy ile kto ma przy sobie pieniędzy. Piotr miał 10 zł i 50 zł, ja 1 zł i 50 zł. Liczyłam te pieniądze, ale w duchu nie wierzyłam co robię. Do czego doprowadziliśmy się sami, że boimy się jechać, bo a nóż znowu zrobimy coś nie tak … Kiedy i Piotr sobie to uprzytomnił, twardo postanowił, że jedziemy i damy tyle, ile będziemy w danej chwili uważać. Niech się dzieje, co ma się dziać.

Pod krzyżem siedziała oczywiście znajoma nam kobieta, przechodziło obok niej trochę ludzi… W pewnej chwili ktoś szerzej otworzył drzwi i klęczącą kobietę spowiło światło. Mogłam jej się w końcu przyjrzeć, bo nigdy wcześniej nie widziałam jej w pełni, a może … A może nie chciałam jej widzieć ?  Zauważyłam zmęczoną i schorowaną twarz, oczy w sińcach. Wtedy zastanowiłam się, czy jednak nie dać jej tych 50 zł, zamiast 1 zł. Pomyślałam, że jej się bardziej przydadzą niż mnie. Mówię o tym na ucho do Piotra, a on robi wielkie oczy.

  • Wiesz co usłyszałem ?
  • Przychodzisz do Mnie z twardym sercem …
  • Nie zatwardzaj swego serca.
  • Przychodź do Mnie otwarty  i podziel się.
  • Tak wiele dajesz na to, co dostajesz ?
  • Dawaj wszystkim, którzy do ciebie przychodzą, bo to Ja ich wysyłam do ciebie.

To jest po prostu nieprawdopodobne ! Nigdy nie wiem co się wydarzy pod tym krzyżem, a lekcji nie ma końca.


Dalej rozmawialiśmy już w samochodzie. Faktem jest, że co jakiś czas do firmy przychodzą różni ludzie z prośbą o pomoc dla przeróżnych fundacji. Czasami Piotr daje nie wnikając w szczegóły, a czasami nieufny najpierw sprawdza opinie o danej instytucji. Jak dotąd nie natrafił na oszusta. Słysząc słowa… bo to Ja ich wysyłam do ciebie od razu przypomniał sobie sytuację z piątku, kiedy na obiady dla dzieci dał 25 zamiast 100 zł, a tylko dlatego, że zasugerował się opinią swojej sekretarki.

  • Kto ma im pomóc jak nie ty ?
  • Ci, którzy nie wiedzą, czy ty, który wiesz wszystko ? – spytał Homiel.
  • Ciągle zawodzę – Piotr kręci głową z niesmakiem do  samego siebie.
  • Ciągle się uczysz.
  • Zobacz ile już umiesz.

Nie wiem dlaczego te trzydniowe wydarzenia i rozmowy skojarzyły mi się z przypowieściami ewangelicznymi dot. dzielenia się swoim majątkiem przez biednych i bogatych.

Jezus nauczając rzesze mówił: «Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok». 
Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz.
Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie».

Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu otrzymujemy ewangelie na żywo. Zastanawia mnie jak niewiele się zmieniło przez te 2000 lat… te same problemy i te same dylematy.


Minęło kilka dni, a Piotr ciągle roztrząsa sprawę NIP.

  • Czuję, że są teraz szczęśliwi.
  • Nie szczęśliwi, ale spokojni. Przy nich szczęścia nigdy nie było – no tak … Kto normalny może czuć się dobrze przy gacku …?
  • Jeśli kolejna rozprawa to będzie wyrok… Czy to będzie rzeź niewiniątek  ?
  • O nie, to nie są niewiniątka.  

Homiel jest super mądry.  Niewiniątek nie, ale rzeź już tak.

  • Byli teraz dobrze przygotowani. 
  • Zło zawsze ma w sobie pewność siebie –  hmm … Dlatego jest dla wielu tak pociągające.
  • Będę przemawiać na rozprawie ?
  • Czyż dobry pasterz zostawi swoje owieczki na wilki ?

Temat naszej rozmowy zszedł na pracownika, który założył konkurencyjną firmę. Piotr sądzi, że został w jakiś sposób przez to zdradzony.

  • Nie doszukuj się wszędzie zdrady, bo nie zaznasz spokoju.
  • On cię nie zdradził, niech idzie własną drogą.
  • Zdjął parasol i wyszedł na deszcz.
  • Nie zdaje sobie sprawy jak zmoknie.
  • Szybko to zrozumie.
  • Wcale nie trzeba dużo wody w dzbanie, by się napełnił.

Zdjął parasol i wyszedł na deszcz. Nie zdaje sobie sprawy jak zmoknie – Homiel bardzo obrazowo pokazuje, że pracując dotychczas w naszej firmie i mając stabilne poczucie bezpieczeństwa teraz musi liczyć się z tym, że tego bezpieczeństwa może mu zabraknąć. 

Wcale nie trzeba dużo wody w dzbanie, by się napełnił wcale nie trzeba dużo czasu, by się sam o tym przekonał.

  • Ale zaszkodzi mi ?
  • Ja jestem przy tobie, więc czego się obawiasz ?

No i kurcze zapomnieliśmy … Od razu nam lepiej  


Dzisiaj kolejna drastyczna wiadomość w mediach. Kajetan Poznański http://natemat.pl/173321,kajetan-p-bezwzgledny-psychopata-czy-nieudany-produkt-obsesyjnego-dazenia-do-perfekcyjnosci

  • Dewiant.
  • Diabeł macza palce ?
  • Czy masz wątpliwości ?
  • Żadnych.



Dopisane 13. 01. 2017 r.

  • Dawaj wszystkim, którzy do ciebie przychodzą, bo to Ja ich wysyłam do ciebie – Czytam obecnie książkę Alicji Lenczewskiej; Słowo pouczenia. http://slowopouczenia.com Myślę, że ta książka z czasem będzie równie ważna jak „Dzienniczek św. Faustyny”. Zwróciłam uwagę na ten fragment jakże podobny do tego, czego i my doświadczamy w kościele.

1


Pieniądze są ważnym wskaźnikiem naszego życia duchowego.

W Ewangelii wg św. Łukasza 16,10 Pan Jezus powiedział: „Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie”.

  1. Dlaczego Jezus, gdy nauczał w przypowieściach, wybierał często pieniądze, jako treść swego przesłania?

Pieniądze stanowią ważny problem dla każdego z nas, częściowo definiując naszą tożsamość. Interesujące jest, że Jezus Chrystus mówił tak wiele o pieniądzach, mimo iż w tamtych czasach naród żydowski zajmował się przede wszystkim uprawą ziemi, a nie handlem. Mówił o pieniądzach i zarządzaniu nimi, ponieważ są to kwestie uniwersalne. Nie każdy znał się na sianiu ziarna i zbieraniu plonów, ale każdy posiadał coś, dokonywał wymiany, kupował i sprzedawał.

2. Czy pieniądze są złe?

Nie, pieniądze są tylko neutralnym środkiem wymiany dóbr. Lecz sposób, w jaki nimi zarządzamy wskazuje na nasz stan duchowy – na zasady i wartości, które wyznajemy. Na przykład, jeśli jesteśmy gotowi dać łapówkę, aby coś uzyskać lub uniknąć kary, świadczy to o naszych zasadach i wartościach: nie mamy poważania ani dla prawa kraju, w którym żyjemy, ani dla prawa Bożego, gdyż oba prawa zabraniają korupcji. Jeśli nie nauczymy się dawania z majątku, który Bóg nam powierzył, dowiedziemy jedynie, że Bóg nie zajmuje pierwszego miejsca w naszym życiu, że nie jest Panem naszego małżeństwa, rodziny, domu i finansów. http://bibliaofinansach.pl/dlaczego-chrzescijanie-powinni-rozmawiac-o-pieniadzach/

A zatem zarabiajmy i dzielmy się . 

Nie kieruj się tym co inni mówią, ale co sam czujesz.

05. 03. 16 r. Warszawa.

Jadąc autem na Pragę do „naszego krzyża” rozmawialiśmy znowu o rozprawie i kłamstwach ludzi z NIP.

  • Czyż dla ratowania życia forma nie przybiera dowolnego kształtu ? podsumował to Homiel.
  • Celowo tak zrobili ?
  • Zaufaj Nam. Czyż czarny cię nie wyprzedził i jak skończył ?

Niesamowite ….  Z chwilą wypowiadania tych słów wyprzedzał nas właśnie czarny volkswagen i nie wiadomo skąd wyłonił się policjant, który go zatrzymał ! Mijaliśmy ich z ulgą, że to nie my będziemy teraz się tłumaczyć, a wolno nie jechaliśmy. Homiel dał w ten sposób do zrozumienia, że w tej rundzie NIP mógł nawet i wygrać, ale ostatecznie liczy się rezultat końcowy, a ten wg Homiela jest już oczywisty.

  • Sędzina po której stronie stoi ?
  • Ona jest nasza.
  • To co mówi, musi to mówić, a zrobi to, co musi zrobić.

W kościele byliśmy sami i było cudownie cicho. Po wyjściu Piotr zaczął mi opowiadać, że pod krzyżem zobaczył pełno gacków i czarne dusze jakiś ludzi. Wyglądało to jak czarna mgła. Z chwilą kiedy to zobaczył, zaczął je w myślach spopielać, tzn. wyobraził sobie, że je spopiela … 

  • A wtedy usłyszałem Jezusa – opowiadał mi 10 minut później.
  • Nie odpychaj grzeszników.
  • Przychodzą tu, by się uczyć i zbawić.
  • Zobaczyłem … Poczułem czarne wokół tych ludzi i czarne w ludziach i zacząłem to oczyszczać, ale… – pokiwał głową z dezaprobatą mówiąc o sobie. 
  • Człowiek jest głupi … Chrystus przecież jest po to tutaj, żeby ludzie się nawracali. To jego czystość ma uzdrowić tych co są brudni, a ja tego nie zrozumiałem. Chciałem sam to zrobić.
  • Zrozumiałeś dzisiaj.
  • Zrozumiałem.
  • Im większy grzesznik, tym Chrystus go milej wita, bo ma szansę się nawrócić.
  • O Boże … Jakie ja błędy robię … – Piotr westchnął. 
  • A czyż nie na błędach człowiek się uczy ?

Ciekawe, że nikogo poza nami fizycznie pod krzyżem nie było. Być może Piotr widział energie ludzi, którzy już odeszli ? Jezus powiedział jeszcze jedno zdanie … 

  • Nie kieruj się tym, co inni mówią, ale co sam czujesz.

Piotr od razu wiedział o co chodzi. Wczoraj do biura znowu przyszedł mężczyzna, który w imieniu pewnej fundacji chodził po firmach i prosił o datki na obiady dla biednych dzieci. Piotr dawał mu co jakiś czas pieniądze, ale też dla pewności wcześniej sprawdził tą fundację. Sekretarka wpuszczając mężczyznę powiedziała cicho, że tego faceta nie lubi. Dlaczego ? Może dlatego, że również jako księgowa liczy każdy grosz ? Piotr zasugerował się jej słowami i zamiast 100 zł dał 25 zł. Po dzisiejszych słowach Chrystusa zrozumiał, że znowu zrobił błąd.

  • Widzisz jak błąd za błędem popełniam ? Co chwilę przegrywam – powiedział cicho do mnie.
  • Co chwilę się uczysz.
  • Gdybyś wiedział wszystko, nie bylibyśmy ci potrzebni.
  • Ale ja ciągle nic nie rozumiem.
  • Rozumiesz dużo, ale ciągle się wahasz.
  • Jeszcze … Nie przegrana to lekcja.
  • Znowu przegrałem.
  • To nie przegrana, to lekcja, nie przyjmuj tak, bo ci na dole będą się cieszyć.
  • Ty nie przegrywasz, ty wygrywasz, ale nie jeszcze jak powinieneś.
  • Mogłem dać na te obiady, dałem na trzy a mogłem na 20, a głodny nie chodzę.
  • Nie tłumacz się, zrobiłeś co zrobiłeś.

Wieczorem już w domu wróciliśmy do wczorajszych słów Ojca;

Wzbudziłeś radość, śmiech we Mnie, ale nie bądź z tego dumny.…….

  • Gdybym wiedział wtedy (p.s. w wizji), że to Ojciec to bym padł na twarz – powiedział do mnie.
  • A może On nie chciał byś padł ?
  • A może chciał normalności ? – na to Homiel.

Zastanowiłam się głęboko na tym co powiedział. Czyżby Bóg chciał normalności ? To było naprawdę niezwykłe dla mnie odkrycie. Zawsze wydawało mi się, że człowiek powinien leżeć plackiem i wzroku nie podnosić, a teraz … 

  • Trudno pogodzić się ze stratą bliskiej osoby – drążyłam temat.
  • Dlatego w niektórych religiach się cieszą, kiedy odchodzą.
  • … ? Ciekawe jakich ?… – pomyślałam.
  • Nigdy nie wyjdę z podstawówki – Piotr z rezygnacją w głosie. Po wczorajszym doświadczeniu jeszcze nie może dojść do siebie.
  • Święte słowa Mój padawanie.
  • Nie zmieniaj się … Twoja wrażliwość to wielka cnota – Homiel sie roześmiał. 

Homiel jak zwykle dowcipny, posłużył się słowem (padawanie) z filmu „Gwiezdne wojny”, którego właśnie oglądaliśmy. Nie przestaje mnie zadziwiać.  

  • Jak to jest, że duchy żywią się energią ludzi ? – ciekawość mnie zżerała, czytałam jakiś artykuł niedawno i przypomniałam sobie, że mam o to Homiela zapytać.
  • To nie duchy, to demony.
  • To znaczy, że człowiek może zostać demonem ?
  • Może zasłużyć na bycie nim.

Doprawdy … Zagadkowy jest Wasz świat, pomyślałam.


Oglądaliśmy w TV koszmarną wiadomość; muzułmanka obcięła dziecku głowę i chodziła z nią po ulicach Moskwy. Patrząc na to z przerażeniem zastanawiałam się, czy przy takiej eskalacji bezsensownego zła chrześcijaństwo ma szanse przetrwania ?

  • Nie trać wiary – odpowiedział Homiel.
  • Nawet osoby głęboko wierzące plują na Kościół.
  • Jak głęboko ! oburzył się.
  • To jest powierzchowna wiara !
  • Nadchodzący Wielki Piątek jest taki ważny ?
  • Wszyscy łączymy się w jedności z Trójcą Świętą.
  • Jaka jest najważniejsza modlitwa o 15.00 ?
  • Chwała Ojcu …



Dopisane 12. 01. 2017 r.

  • Dlatego w niektórych religiach się cieszą kiedy odchodzą – nie miałam czasu się tym zająć i do dzisiaj nie wiem o jaką religię chodzi. Może odpowiedź znajduje się w tej książce; Śmierć w różnych religiach świata.

Kenneth Paul Kramer https://sklep.deon.pl/sites/deon/files/1796_przedmowa.pdf

Inaczej niż większość książek z tej dziedziny praca niniejsza przedstawia zagadnienie śmierci, zestawiając ze sobą tradycje i doktryny różnych religii. Podczas gdy wiele innych prac koncentruje się na kwestiach psychologicznych, na socjologicznych badaniach poszczególnych przypadków, na analizie systemów opieki zdrowotnej, na etyce medycznej, na zapisach testamentowych bądź na suchej analizie problemów związanych ze śmiercią (takich jak samobójstwo, aborcja, kara śmierci lub groźba zagłady nuklearnej), niniejszy tekst skupia się przede wszystkim na religijnych postawach wobec śmierci, umierania i życia pośmiertnego. Jak hindusi, buddyści i Chińczycy odnoszą się do śmierci? Jakie są ich wierzenia o tym, co po niej nastąpi? W jaki sposób podchodzą do śmierci Żydzi, chrześcijanie i muzułmanie? W jaki sposób przygotowują się do niej?

By zamknąć tę kwestię zwróciłam uwagę na wypowiedź katolickiego duchownego. http://www.chrzbawprzasnysz.plock.opoka.org.pl/felietony19.html

Piękne jest to, że właśnie w ten dzień wspominamy wszystkich, którzy radują się już w niebie, że wśród nich może być wielu naszych bliskich. Zatem nie trzeba się smucić, bo to dzień radości. Czyż można komuś lepiej życzyć? Wyobraźmy sobie jak ktoś z okazji naszych imienin życzy nam: Pamiętaj, abyś był święty! Niespotykane, ale czy nie zasadne i czy nie piękne. Dlatego idąc na cmentarz czy do kościoła w ty dniu nie smućmy się, bo to czas radości. Przecież wspominamy tych co radują się największą radością, oglądają już Pana Panów, Króla Królów, Miłość Jedyną, szczęście bez końca. Przecież my właśnie tam zdążamy. Prawda?


  • A może On nie chciał byś padł? A może chciał normalności?do dzisiaj te słowa robią na mnie ogromne wrażenie, ponieważ uświadomiły nam, że ludzie niepotrzebnie oddzielają się od Nieba pancerną szybą. Na zasadzie; oglądać, ale nie dotykać. Bóg Ojciec tego nie chce, chce bliskości człowieka, którego przecież Sam stworzył. Okazuje się to niezmiernie ważne, Homiel niejednokrotnie pouczał nas, byśmy w kontaktach z Nimi zachowali swoją normalność. Wiecie jakie to uczucie zadać Ojcu bezpośrednio pytanie?… niesamowite. 

Córko moja, mów mi o wszystkim tak prosto i po ludzku, sprawisz mi tym wielką radość; ja cię rozumiem, bo jestem Bogiem – Człowiekiem. (198) Ta prosta mowa serca twojego milsza mi jest aniżeli hymny układane na cześć moją. Wiedz, córko moja, że im mowa twoja jest prostsza, tym więcej mnie pociągasz ku sobie. Fragment z Dzienniczka Faustyny.

walking-with-God

Nauka musi trwać dalej.

07. 02. 16 r. Warszawa.

Dzisiaj niedziela, więc pojechaliśmy do katedry. Nie byliśmy sami, bo w rogu modliła się znowu ta sama kobieta co wczoraj, tydzień temu i miesiąc temu. Poza tym odbywała się msza, ludzie wchodzili i wychodzili. Ruch jak na Marszałkowskiej. Widzę, że Piotr zamiast uklęknąć pod krzyżem obok żebrzącej kobiety, to zwiał do głównej nawy. Stanął w rogu nieopodal głównego wejścia, gdzie na posadzce umieszczony jest herb abp. Głodzia. Ja zostałam w kruchcie pod krzyżem.  http://warszawa.wikia.com/wiki/Bazylika_katedralna_św._Michała_Archanioła_i_św._Floriana

26434a2b0010025d4d6a42d0

Czerwona strzałka; wejście do kruchty z krzyżem Jezusa, żółta strzałka – główne wejście.

Kompletnie nie mogłam się skupić, zaczęłam się w duchu szczerze śmiać. Piotr widząc tę kobietę  przestraszył się pewnie, że znowu będzie musiał  dać jej pieniądze i na wszelki wypadek uciekł. Nie klęczałam pod krzyżem sama zbyt długo, ponieważ Piotr po chwili wrócił. Kilka minut później zamiast wyjść z kościoła, chwycił mnie za łokieć i zaciągnął z powrotem do głównego wyjścia nie zwracając uwagi na stojących tam ludzi. Miał przy tym tak komicznie udręczoną minę, że znowu zaczęłam się śmiać. Pokazał mi, że w portfelu ma 50 zł i 30 zł.

  • Ile ma jej dać ? – szepnął. 
  • To teraz zwalasz na mnie swoją decyzję ? – może było to zbyt okrutne, ale miałam niezły w tej chwili ubaw. Czekałam na rozwój wydarzeń. 

Zawahał się i zastygł. Widziałam, że słucha … Po chwili w ciszy wziął mnie za łokieć i zaciągnął do modlącej się kobiety, a wychodząc wsunął jej ręki 50 zł. Już w samochodzie opowiedział mi co się stało.

  • Kiedy zobaczyłem te kobietę, pomyślałem; „ja pierdzielę… znowu ona”… więc uciekłem. Nie chciałem popełnić błędu, czy dać jej tyle ile mam i czy w ogóle jej dać.

111

  • Stojąc nad Głódziem usłyszałem …
  • Chcesz być taki jak on ?
  • Skruszony wróciłem i klęknąłem pod krzyżem, ale zamiast się modlić zastanawiałem się ile jej dać, czy 50, czy 10, czy 20 złotych i wtedy usłyszałem Chrystusa …
  • Nie dajesz jej, dajesz Mi …
  • Więc ile Mi dasz ?
  • Dam Ci wszystko. 

Kiedy skończył opowiadać, był z siebie taki duuumny … A ja patrzę na niego i patrzę i nie wierzę … 

  • Dałeś 50 zł ? A nie 80 zł ?
  • ???? – Piotr spojrzał na mnie nie rozumiejąc o co mi właściwie chodzi. 
  • Przecież sam powiedziałeś, że dasz Mu wszystko ! … 

Piotr zaczął mrugać oczami ze zdenerwowania i chyba po chwili dotarło do niego co zrobił.

  • Znowu przegrałem …
  • Nie jesteś gotowy.
  • Nauka musi trwać dalej
  • Najpierw dawałeś mało, a zostawiałeś dużo.
  • Teraz dajesz dużo, a zostawiłeś mało.
  • Przyjdzie czas, że oddasz wszystko.
  • Przegrałem znowu ?
  • Nie przegrałeś, ale nie wygrałeś.
  • Nie martw się … Do 3 razy sztuka. 
  • Inni mogą dawać drobne, ale nie ty.
  • Tysięcznej części nie wiedzą co ty.

Jadąc autem Piotr siedział cicho, a ja przypominając sobie jeszcze raz całą tą sytuację, która momentami przypomniała mi Luis de Finesa z najlepszych jego komedii. No i znowu ryknęłam śmiechem. Kiedy jednak spojrzałam na Piotra sprawdzając, czy podziela moją wesołość,  zobaczyłam, że był naprawdę udręczony i to mnie gwałtownie uspokoiło.

  • Ty nie rozumiesz … Kiedy nie idę za Nim do końca, moje modlitwy są gówno warte. Jestem do niczego. Cóż znaczy moja modlitwa, kiedy nie jestem jednoznaczny ?!
  • Zbudowałeś Mnie na nowo usłyszał Chrystusa, który najwyraźniej przysłuchiwał się naszej rozmowie.

To było pocieszające, że po kolejnej wpadce Piotr sam doszedł do takich wniosków. Może nawet właśnie o to chodziło w tej dzisiejszej nauce ? 

  • Zdałeś podstawówkę, średnia jest trudniejsza, a co dopiero studia !
  • To ja nie chcę studiować.
  • W Niebie wszyscy są po studiach uśmiechnął się Homiel.

To była niesamowita lekcja dla nas … 




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Bogiem nie można się podzielić.

06. 02. 16 r. Warszawa.

Rano pojechaliśmy do Katedry, do „naszego krzyża”. W kościele chcieliśmy zapalić świeczkę,  istnieje od niedawna taka możliwość. Każdy może zapalić małą świeczkę w jakiejś intencji. Ponieważ było ich kilka na metalowej platformie i wszystkie wygasłe, z powodu być może panującego tam przeciągu, Piotr postanowił je ożywić na nowo.

  • Nie wskrzesisz ognia, który się wypalił.
  • Nic nie jest dane na zawsze.
  • Nie możesz ratować życia, które zgasło.
  • Taką moc ma tylko Chrystus.
  • … Dlaczego Jezus się nie śmieje w przeciwieństwie do Boga ? 

Spytałam niespodziewanie o coś, co nurtowało mnie od dawna. Największe odkrycie jakie dokonałam podczas naszych rozmów to fakt, że Ojciec potrafi roześmiać się pełną piersią i że w ogóle się śmieje. Jak człowiek … Absolutnie zdumiewające.  Chrystus tylko się uśmiecha i to dość rzadko.

  • Żyje ludźmi.

Hm… Jeśli żyje ludźmi, to się już nie dziwię. Gdybym ja żyła ludźmi, żyłabym chyba w permanentnej depresji. 


Z kościoła pojechaliśmy do galerii handlowej, współczesnego „kościoła”, jak niektórzy to nazywają. Piotr opowiadał o pewnym przedsiębiorcy, który za grube miliony sprzedał swoją firmę korporacji z Wielkiej Brytanii .

  • Czy przez to jest szczęśliwszy ? – Spytał Homiel.
  • Co znaczy piękne drzewo, ale bez korzenia ?
  • Byle wiatr je przewróci.
  • Nie można mieć pieniędzy i głęboko wierzyć ?
  • Bogiem nie można się podzielić.

Kochać pieniądze i kochać Boga ? To nie współgra ze sobą. Nie będziesz miał innych Bogów przede mną…


Nastał czas drastycznych przecen. Chodziliśmy od sklepu do sklepu. Piotr nakupował sobie kilka butelek perfum i zastanawiał się, czy tym razem nie zapolować na ciuchy … Czasami mam wrażenie, że ma radość nie w posiadaniu, ale w samym polowaniu.

  • Chcesz zagłuszyć swoją duszę ?
  • Zbudować krzaki i nie przepuścić światła do siebie i od siebie ?
  • A perfumy ? 
  • Na ten kaprys przymkniemy oko.

Zaczęłam się głębiej zastanawiać nad Jego słowami …

  • Zrozumiałam o co w tym wszystkim chodzi. Kiedy jesteś głęboko wierzący, stajesz się wrażliwszy i zaczynasz dostrzegać wokół siebie innych ludzi, ich cierpienie, ból, biedę i nie pozostajesz na to obojętny. Zaczynasz rozdawać, bo liczy się tak naprawdę tylko Bóg i zaczyna się liczyć drugi człowiek. A kiedy zaczynasz dawać biednym, stajesz się wkrótce … 
  • … Jednym z nich – dokończył Homiel.

Galeria szybko nas zmęczyła i wróciliśmy do domu. Była akurat 15.00, więc każdy poszedł w swoją stronę krótko się pomodlić. Piętnaście minut później …

  • Zobaczyłem Maryję. stała na Ziemi, była trzy razy większa niż planeta, pod jej nogami wielki wąż. między nią a wężem jakaś chmurka. Wąż próbował Ją ukąsić, ale ta chmurka, czy mgła przeszkadzała mu. Za każdym razem, kiedy się modliła, do tego węża wchodziły gacki z Ziemi …  Że ja to widzę ? – mówi do mnie Piotr. 
  • Może jestem schizofrenikiem ?
  • Nie mam siły – powiedział Homiel zrezygnowany i zrobił coś, co mnie totalnie rozbawiło. Zaczął udawać, że uderza głową w stół. Piotr to opisując także się śmiał…
  • Zachowuje się zdecydowanie jak człowiek, a nie jak anioł. 

Siadłam do komputera i chciałam opisać to na forum. Szukając odpowiedniej grafiki, która by urozmaiciła tekst natrafiłam na ten obrazek. Maryja, planeta, wąż … Wszystko się zgadza. Kurcze, to niemożliwe … Czy ktoś to już wcześniej widział ?… i zaczęłam sprawdzać.

222222

27 listopada 1830 roku przy ulicy Du Bac w Paryżu nowicjuszka w Zgromadzeniu Sióstr Miłosierdzia św.

Wincentego a Paulo (szarytek) Katarzyna Laboure podczas modlitwy ujrzała Maryję. Jej stopy spoczywały na białej kuli, a właściwie półkuli. Był tam też wąż koloru zielonego icon_exclaim-Kopia icon_question-Kopia, NMP stopą swoją zdeptała mu głowę. Symbol Niewiasty i węża u jej stop znany jest wszystkim wierzącym. Pojawia się on dwukrotnie w Biblii: w pierwszej księdze Starego Testamentu, gdy Bóg zapowiada nieprzyjaźń między Niewiastą i szatanem, oraz w ostatniej księdze nowotestamentowej, gdzie zapowiada ostateczne zwycięstwo Jezusa Chrystusa.  Gdy wielu zastanawia się nad tym, kogo symbolem jest jest owa Niewiasta, my mamy już pewność, że jest to Maryja! To o Niej mówią proroctwa z Księgi Rodzaju i Apokalipsy!

Kolejny znak nadchodzących wydarzeń ? Wąż (symbol diabła) koloru zielonego ? Zielony ?!!! … Nasz stary „znajomy”. 

2

Głos Ojca i Chrystusa to jeden głos.

10. 01. 16 r. Warszawa. 

Pojechaliśmy rano do „naszego krzyża”. Wiedząc, że prawie zawsze ktoś tam siedzi i prosi o pieniądze na wszelki wypadek miałam  przy sobie przygotowanych parę groszy. Ile miał Piotr ?… Nie wiem. W rogu na klęczkach modliła się starsza kobieta. Była tak blisko krzyża, że trudno było się przy niej skupić i pomodlić. Ewidentnie przesadziła swoją „nachalnością”. W pewnym momencie Piotr nachylił się do mnie i spytał, czy mam 20 zł. Zdziwiło mnie to, bo zazwyczaj tyle nie daje. Wychodząc z kościoła Piotr włożył moje 20 zł do jej ręki. Po wyjściu z kościoła spytałam o co chodziło …

  • Kiedy ją zobaczyłem, poczułem, że nie jest w tej modlitwie szczera. Spytałem Chrystusa co mam robić, dać jej pieniądze, czy nie … I wiesz co powiedział ?
  • Daj jej sercem, nie głową.
  • No to jej dałeś przecież te 20 zł – odpowiedziałam nie rozumiejąc do końca w czym problem.
  • Taaak, ale …  Najpierw chciałem jej dać 100 zł, a w końcu dałem 20 zł. Obserwowałem ją spod oka i wiem, że nie była szczera …

W tym momencie dotarło do mnie, co się stało. Nie chodzi o pieniądze, o kobietę, ale o to, że nie posłuchał Chrystusa ! Gdyby Go posłuchał, dałby jej te 100 zł, a tak znowu zaczął po swojemu kalkulować. Nie tylko nie dał jej 100 zł, ale dał jej nie swoje, a moje 20 zł !!! Piotr chyba sam zrozumiał swój błąd, bo zaraz zaczął …

  • Chyba źle zrobiłem …
  • Rozliczaj się z twoimi ludźmi co do grosza i dawaj tym, którym się nic nie należy.
  • Ważne, żebyś dawał.
  • Tej makulatury mogą nadrukować ile chcesz Homiel jak zwykle w swoim stylu pouczająco zareagował.
  • Przegrałem ? – spytał Piotr wiedząc, że chyba Ich zawiódł.
  • Chrystus mówi, że nie przegrałeś, ale się uczysz.
  • Przegrałeś rundę, ale nie przegrałeś walki.
  • Ale widziałeś to przecież Homiel ? – Piotr miał na myśli „nieszczerą” według niego kobietę.
  • Wszyscy widzieli.
  • Jeszcze raz powiadam, nie przegrałeś, ale nie wygrałeś.
  • Homielowi chodzi o to, że nie zrobiłeś tego, czego od ciebie oczekiwał Jezus.
  • Nie posłuchałem Go… Ale ona się nie modliła, oszukiwała ! – Piotra dalej w zaparte. 

  • To jej problem, a Victoria mogła być wielka.
  • Ten dzień mógł być tak piękny.
  • Musisz czekać do następnej okazji.

Piotr w końcu zrozumiał, że faktycznie Ich zawiódł, że jego natura okazała się silniejsza niż polecenie Chrystusa … Fatalnie z tym się czuł. Całą powrotną drogę, za przeproszeniem … biadolił, nie mógł sobie znaleźć miejsca. Ciągle sobie tłumaczył, że ona oszukiwała, wyłudzała … Chciał zagłuszyć w ten sposób swoje wyrzuty sumienia. Najpierw mnie to rozbawiło, a potem wkurzyło.

  • Ciągle nie rozumiesz, to nie o to chodzi ! – mówię do Piotra.
  • Twoja ziemskość pokazała twoją duchowość.
  • Ktoś, kto bezwzględnie wierzy, jest nie do pokonania dla tych z Dołu.
  • To był test.
  • Co tu dużo mówić … To była odmowa wykonania rozkazu !

Problem tkwi w osobowości Piotra. Nie lubi zwierzchnictwa, zawsze ma swoje zdanie i jest kompletnie niesubordynowany. Taką ma naturę. Już w piaskownicy jako 3-latek był numerem 1, liderem walącym po głowie swoich rówieśników, robił swoje prządki. Dzisiaj jego natura… jego ziemskość pokazała jego duchowość… a przecież chodzi o to, by wybić się ponad swoją naturę. Piękna lekcja. Zrozumiałam, że nasza codzienna walka to też walka między naszą naturą a naszą duchowością. Szalenie trudne …te ciągłe wybory.

  • Jesteś wspaniałym kamieniem, ale z ostrymi kantami.
  • My go szlifujemy.
  • Chcemy go tak wyszlifować, że będzie świecił w koronie Ojca.
  • Jesteś taki… ale daj się oszlifować.
  • Wszyscy wiedzieli, że będzie to ciężka praca … Taki kamień twardy.

Homiel jak zwykle pięknie ujął całość w słowa. Piotr siedział jednak nadal zmartwiony i wkurzony na siebie, w pewnym momencie znowu zaczął się tłumaczyć. Przerwał po chwili gwałtownie i powiedział … 

  • Homiel przypomniał mi teraz coś … Sytuację … Ojciec spytał mnie jakiś czasu temu …
  • Czy ty Mnie kochasz ?
  • To oczywiste przecież odpowiedziałem wtedy … A teraz pyta …
  • Czy chcesz tu tkwić bez końca ?
  • To są żadne odpowiedzi.

Piotr się wzruszył i natychmiast jakby zapadł w sobie. Po chwili …

  • Wiesz co teraz usłyszałem ?
  • Panie pułkowniku, wróg u bram ! …
  • A ty leżysz, szykuj się !  Zacytował chyba z Wołodyjowskiego ? – spytał mnie zaskoczony.
  • Aha … – zgłupiałam. 
  • Przechodzisz jakieś szybkie szkolenie ! – olśniło mnie.
  • Twoja decyzja ich zatrwożyła, nie posłuchałeś polecenia.
  • Zmartwili się, stwierdzili, że mają do czynienia z durniem… Póki co jeszcze trochę pożyjemy, to się poprawimy – zażartował Piotr.
  • Razem to razem … Będziemy się poprawiać – ewidentnie szukał współwinnego w swoich błędach, co mnie rozśmieszyło, bo znowu kombinuje.
  • Zacznij od siebie Homiel na to.
  • Wróg u bram a ty leżysz … Niesamowite słowa …  Chyba wojna idzie trzecia … Wróg u bram ?
  • … Ale tam na Górzewtrąciłam z nadzieją.
  • …. No dobrze, popełniłem wielki błąd, czy da się go naprawić ? Przegrałem dzisiaj.
  • Przegrałeś, bo usłyszałeś wyraźnie co masz zrobić, a zrobiłeś po swojemu.
  • No co mam ci powiedzieć, poczułem w niej cwaniaka … Dałem, ale inaczej – znowu zaczął się tłumaczyć.
  • Nie oceniaj, bo to My oceniamy, wykonuj !
  • No właśnie … To jest dylemat, człowiek jest ciągle głupi. Testu nie zdałem, czy będę miał jeszcze okazję ?
  • Obserwuj sytuację.
  • Czuję się źle z tym. Chyba muszę się zmienić.
  • To ratunek dla ciebie i dla Nas.
  • Gacki się cieszą, że źle zrobiłem ?
  • Świętują.
  • Kto nie słucha głosu Ojca, ten się sprzeciwia Jemu.
  • Głos Ojca i Chrystusa to jeden głos.
  • Trwaj w Chrystusie i ufaj bezgranicznie.
  • Spodziewali się, że tak Piotr postąpi ? – spytałam Homiela.
  • Rozważali. Wierzysz w Nas ?
  • Tak.
  • My też w ciebie wierzymy. Szkolenie in progress.
  • Mam każdemu dawać pieniądze ?
  • Tak wielu ich spotykasz ?

W pewnej chwili Piotr usłyszał samego Ojca.

  • Porażka to też nauka.
  • Wygrać to wielki sukces, a wytrzymać przegraną to większy sukces.
  • Zacznij od nowa.
  • Twoje miejsce czeka na ciebie.
  • Pozwolisz mi wrócić ?
  • Wrócisz tam, gdzie twoje miejsce.
  • Nie rozważaj już tego.

Piotr po cichu do mnie …

  • A jak trafię na Dół ?… Może tam moje miejsce ?

Szepcze myśląc, że Oni nie słyszą… Ręce opadają.  Zauważyłam już znacznie wcześniej, że Bóg Ojciec ma niesamowite poczucie humoru. Jeśli ktoś Go może rozśmieszyć w pełni, to na pewno jest nim nasz „biedny” Piotruś. 


Rozmawiając o kobiecie z kościoła przypomniałam sobie chłopaka, którego zdjęcie zrobiłam pod tym krzyżem jakiś czas temu.

11111111

  • Co się z nim stało ?
  • Przestudiuj przypowieść o Łazarzu.

Jadąc pociągiem do Warszawy i siedząc w wagonie bezprzedziałowym miałam na stoliku książkę „Nazarejczyk”. Środkiem przechodziła młoda kobieta, spojrzała na okładkę książki i ją zamurowało. To trwało 2 sekundy, ale uchwyciłam jej zaskoczone spojrzenie, na chwilę się zatrzymała jakby zobaczyła dawno niewidzianego, dobrego znajomego.

Spytałam Homiela czy mi się wydawało ? Co to mogło dla niej znaczyć ?

  • Ufaj swojej intuicji.

Hmm. Jej spojrzenie było pełne miłości. Pomyślałam wtedy … Kurcze, ten świat nie może upaść, kiedy jeszcze są tacy ludzie.




Dopisane 05. 12. 2016 r.

Opisane wydarzenie zapoczątkowało serię ciekawych sytuacji, które nazwałam ogólnie ”lekcje o pieniądzach”. Po roku mogę je z czystym sumieniem nazwać ewangeliami na żywym organizmie. Zrozumiałam, że nauki, które Jezus przekazywał swoim uczniom 2 tys. lat temu musiał opierać na życiu codziennym swoich „podopiecznych”. Myślę, że jest to najlepszy z możliwych sposobów kształcenia człowieka. Prosty, czytelny i bardzo przekonywający. 

Ewangeliczna scena wskrzeszenia Łazarza jest jedną z najwspanialszych, najpiękniejszych i najbardziej poruszających w całym Piśmie Świętym. „Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz” (J 11,3) – wiadomość tej treści dociera do Jezusa. „Łazarz, przyjaciel nasz, zasnął, lecz idę, aby go obudzić” (J 11,11) – mówi Chrystus do apostołów, wybierając się w podróż do Betanii. Kiedy tam przybywa, Łazarz spoczywa już od czterech dni w grobie. Gdy Jezus, okazując głębokie wzruszenie (J 11,38) „zapłakał” nad grobem przyjaciela, Żydzi rzekli: „Oto jak go miłował! (J 11,36). Chrystus każe usunąć kamień i woła donośnym głosem: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!” (J 11,43). I Łazarz wychodzi, przywrócony do życia, odrodzony, wskrzeszony z martwych. Wielu spośród Żydów będących naocznymi świadkami cudu zmartwchwskrzeszenia Łazarza, uwierzyło w Chrystusa (J 11,45). Jednak dla zatwardziałych, żydowskich przywódców ludu, których nic nie było w stanie doprowadzić do nawrócenia, to wydarzenie jest momentem przełomowym i decydującym w procesie podejmowania przez nich przerażającej decyzji dokonania zbrodni Bogobójstwa. Ale teraz i Łazarz, będący bardzo niewygodnym, żywym świadectwem Boskiej mocy Chrystusa, staje się dla nich zawadą, której należy się pozbyć. Arcykapłani zatem postanowili stracić również Łazarza (J 12,10).