Końcówka roku jak co roku dla firmy jest napięta do granic możliwości. Dzisiaj dochodzi jeszcze do tego dużo słabsza niż zwykle kondycja Piotra.
Dzisiaj byłem w kościele i mówię Ojcu … Mam takie problemy, jestem taki zmęczony, mam w dupie te wszystkie sądy z NIP … Ojcze przepraszam, że tak mówię, ale nie mam siły już … Ojcze zajmij się tym proszę … I wiesz co powiedział ?
Nieważne, czy to będzie za dzień, za miesiąc, za rok, za 10 lat.
Ważne, że będzie jak Ja chcę.
Hmm…
Dodatkowo słyszę gacka. Pojawia się, gdy zaczynam się modlić. Wtedy słyszę w uszach przeciągły gwizd, narastający świst … Oooo, nawet teraz mówi … – Piotr się zawahał …
Giń! Ty skurwysynu…
… Ojcze, zajmij się tym, bo nie daję rady…
Ciężko było patrzeć jak bardzo jest zmęczony psychicznie i fizycznie.
Wieczorem nie chcę dręczyć go pytaniami, więc dla oddechu robimy sobie seans filmowy i kończymy oglądać serial „Narcos” o prawdopodobnie największym handlarzu narkotyków wszechczasów.
Dlaczego mu się udawało tak długo przetrwać ? – pytam sama siebie zdziwiona.
Co mu się udało ? Żył w piekle.
Zabić drugiego człowieka to już piekło.
Ale dlaczego tak długo ?
Na dobro trzeba czekać.
Escobar jest na dole ?
A gdzie może być ?
08. 12. 17 r. Warszawa.
Jakoś tak się ułożył nam dzień, że wyjechaliśmy na kawę zbyt wcześniej, nasza kawiarnia była jeszcze zamknięta.
Po co się tak spieszysz ?– pyta „chyba Homiel”, bo oczywiście Piotr jechał na czerwonym.
Gdzieś musisz poczekać.
……. – uśmiecham się. Teraz faktycznie musimy gdzieś poczekać zanim otworzą.
Pół godziny później.
Miałem w kościele super rozmowę z Ojcem, była taka ojcowska.
Po ojcowsku– poprawił „chyba Homiel”.
Żaliłem Mu się, że tak ciężko i że Szydło usunęli ze stanowiska, że wszystko … – machnął ręką zrezygnowany.
Powiedział …
Pamiętaj, że jestem bliżej ciebie niż myślisz.
Nie twoja, a Moja wola się dzieje.
Ty nie widzisz, co się dzieje za drzwiami.
……. – opowiada już przy kawie.
Ciągle widzę tego rogatego, ma rogi jak kozioł.
Przyzwolenie Ojca.
Dlaczego ? – pytam.
Łatwiej do Domu wrócić. Nie, kiedy jest dobrze. Trwaj.
… Zobaczyłem teraz tego chłopca wyrzuconego do wody … On był zmaltretowany i bity … – Piotr wyraźnie poruszony.
Taaak … Te moje cierpienia są niczym wobec jego cierpienia – przytakuje głową ze zrozumieniem.
I w tej chwili tak sobie myślę, że nie ma chyba lepszego lekarstwa na zmniejszenie własnego cierpienia jak zobaczyć większe cierpienie u innej osoby, zwłaszcza u dziecka.
Namiestnik ?
No nie…
Namiestnik może być różny, to kim jesteś ?
……. – pytanie go zaskoczyło.
Administratorem ?
Ta fala wszystko zmieni.
A z czego będziemy żyć ?
Ty z ducha, Ola z tego, co jej damy.
… Ciekawe co stanie się z firmą… – pomyślałam.
Pisałam o wrotach piekła w środę… i w środę Trump otworzył „wrota piekieł w Jerozolimie” – mówię.
Dziwne … Ma to jakiś związek ? – pytam z ciekawości, bo zwróciłam uwagę na tę zbieżność.
No pomyśl …
…….. – przyznam, że nie mam pojęcia.
W Jerozolimie Chrystusa ukrzyżowano – Piotr przytomnie.
Stamtąd wszystko wychodzi.
Dopisane 27. 08. 2018 r.
A gdzie może być?
Sanktuarium Maryjne w Medellin, w którym praktykujący katolik Pablo Escobar i jego ludzie modlili się o udane interesy. To sanktuarium jest nazywane także; La virgen de los sicarios – ‘Our lady of the assassins’, „Nasza Pani od zabójców”. Jeśli się modlił i zarazem był odpowiedzialny za śmierć ok. 4000, a także setki tysięcy porwań i zniknięć nie widzę innego miejsca dla niego jak samo dno samego piekła.
Łatwiej do Domu wrócić. Nie, kiedy jest dobrze. Trwaj.
Nie dość, że Piotr mam problemy, to jeszcze się nie wysypia, bo ma problemy. Zamknięte koło.
Jak Piotrowi pomoc ? – pytam Homiela.
Nie przeżywaj, da radę.
W przyszłym roku skrzydła mu urosną.
Dosłownie ? – zażartowałam myśląc nad znaczeniem, co znaczy „skrzydła urosną”. Przypomniała mi się też pewna reklama, co wprawiło mnie w rozbawienie.
Ktoś poczuł chęć do zrobienia czegoś, nabrał otuchy, czuje się swobodny, szczęśliwy i ma chęć do działania.
Nie chciałabyś chodzić na kawę z kimś, kto ma skrzydła ?
Oczywiście.
Wszystko jest pod kontrolą, rób swoje.
Niedługo to się zmieni.
Homiel pokazuje, że będę mógł uzdrawiać.
Temu, co ma dużo, będzie dane więcej.
Ola powinna się cieszyć, bo choć nie ma zmarszczek, to w ogóle ich nie będzie miała – śmiech. Jestem wniebowzięta.
Wszystko się zmieni.
Będziesz żył w Bogu i przez Boga, dla Boga będziesz żył.
Ale co to znaczy ?
Wszystko.
Czuję Jego radość, widzę wokół siebie same oczy, które patrzą …
…….. – spoważniałam.
Wiesz, że koło ciebie jest często Chrystus ? Jesteś od Niego, nazwał cię białą lilią.
… ???!!! …
Kiedyś nie miałem odwagi patrzyć w twarz Chrystusowi, teraz patrzę. Kiedyś miałem w sobie uległość, teraz mam przyjaźń. Jestem uniżony wobec Ojca, ale patrzę na Ojca. Czy to jest pycha ? – mówi w zadumie.
Nie wiem.
Jak będzie, to będę miał karę.
A piecze cię coś ?
Serce ? No nie …. Ojcze zajmij się tymi sprawami, Ty lepiej robisz to ode mnie. Jestem taki zmęczony … Czasami brakuje mi tchu.
Wkrótce to minie. Sam sobie naprawisz – … nie jestem pewna, czy mówi to Homiel. Ojciec przecież miał… „wyjechać„ .
Wieczorem. Córka zadzwoniła i opowiedziała o swojej wczorajszej wizji.
Miałam sen. Siedzimy wszyscy u Krysi w domu i jemy obiad. Szczęśliwi, że razem i przyszło jakieś dziecko, chłopczyk, blondynek, kręcone włosy. Miał z siedem lat.
…… – zapaliła mi się czerwona lampa, choć wiek mi nie pasował.
Powiedział, że przyszedł na chwilę. Wszyscy go zapraszali do stołu, tylko tata oglądał go podejrzliwie i mierzył wzrokiem. Ten chłopczyk mówi, że prezent przyniósł dla nas i coś wyjął. Wtedy tata wyrwał mu to z ręki i rzucił o ziemię krzycząc; zabieraj mi to stąd. Nic od ciebie nie chcemy !
I kiedy to rzucił, wyszła z tego wielka czarna żmija, ale uciekła. Czarny wąż … Zwiał, jakby się wbił w ziemię … i się obudziłam. Tata tak na niego patrzył, jakby od razu wiedział, że to ktoś zły, a tak niewinnie wyglądał …
Rzeczywiście … Piotr może rozpoznawać i widzieć Złego. Czy to jeszcze jeden dar ?… Nie wiem, ale wiem, że w codziennym życiu jest wielce pomocne.
06. 12. 17 r. Warszawa.
Na kawie.
Ludzie są fajni. Jest adwent, wiesz ile ich było rano w kościele ?! – Piotr zdziwiony.
A ile było młodych ! – jeszcze bardziej zdziwiony.
Ja się opiekuję tobą, a ty się opiekuj nimi ... powiedział mi Ojciec.
.. Co oznacza ta wczorajsza wizja z chłopcem ? – nie daje mi to spokoju od wczoraj.
Oczami nie dostrzeżesz tego, co dostrzeżesz sercem.
A ty masz prawdziwe serce, czyste, więc czuj sercem.
Dlaczego przybrał rolę Ojca ? Ponoć gacki nie mogą grać Ojca ?
A kto powiedział, że to Bóg ?
Hmm … Ty się zorientowałeś od razu.
Chłopiec, którego ja widziałem, nie miał kręconych włosów.
Zgadza się, to też mnie uderzyło.
I nie miał 7 lat, był młodszy.
To też się zgadza.
Gacek … Skubaniec jest bardzo inteligentny, przybrał obraz kogoś niewinnego i podobnego do Nieba – Piotr zagryza wargi, pewnie by mu przywalił właśnie w tej chwili, gdyby tylko się nawinął.
Hmm … Czy gacek jest przewidywalny ? – pytam.
Nie wchodź w taki tok rozumowania.
… Zobaczyłem znak ślepej uliczki.
Nie przewiduj, co zrobi, tylko walcz ze złem.
Czy ten sen jest tylko dla córki ?
Dla was wszystkich.
To jest odpowiedź na twoje pytanie, czy jest przewidywalny.
Odpowiedź jest; NIE !
Szkoda, że mało jest takich, co rozumieją, ale Piotr jest jeden.
Choć pohańbiony w jego myśli, pan Bóg ma Swoje zdanie.
Piotr nie może sobie darować, że tak nisko upadł. Im bliżej jest Ojca, tym częściej o tym mówi.
Co będzie, kiedy nasz klucz otworzy se drzwi ?
Klucz ?
Piotr to nasz klucz.
Drzwi do czego ? – pytam.
Otworzy se drzwi i se pójdzie.
Se ? A gdzie miałbyś pójść ?
Do Domu.
Do Domu na stałe, czy na chwilę ? – pytam.
Dom to Dom.
…. Homiel pokazał mi stop-klatkę, jakby wszystko stanęło w miejscu …
Ty czekasz na falę, a fala czeka na ciebie.
Ta fala ma wziąć Piotrusia, ale mam nadzieję, że i zwróci ?
To jest jak z obiadem, który zwracasz –… i się śmieje.
Niby to samo, ale inaczej wygląda.
Homiel ma dzisiaj wyjątkowe poczucie humoru … – pomyślałam.
Będziesz „przemielony” – zwracam się do wciąż milczącego Piotra i wcale mi nie do śmiechu. On sam wygląda tak, jakby mu było już wszystko jedno, co się wydarzy.
Ale tak dokładnie będzie. Pozna, co jest w środku i wróci …
Ale inny …. Te święta będą inne ?
To są nasze święta.
„Ojcze niebieski przywróć mi moje imię” …
Tego nie da się zapomnieć, ani tych słów, ani tej uświęconej chwili.
Masz wiernych czytelników na Górze i na dole i ktoś jeszcze jest czytający.
… Kto ?
… Ten na samym dole – Piotr się w końcu odezwał wybudzony z letargu.
Dopisane 25. 08. 2018 r.
Biała lilia –Pieśń nad pieśniami: jak lilia pośród cierni, tak przyjaciółka ma pośród dziewcząt (Pnp 2,2).
To może coś liliach…
Przypatrzcie się liliom, jak rosną: nie pracują i nie przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich” – te słowa Jezusa zapisał ewangelista Łukasz (12,27). To rzadki przypadek w Ewangelii, gdy mamy okazję obserwować reakcję Zbawiciela na piękno przyrody. Jezus zachwycający się pięknem kwiatu – na takie rzeczy nie było miejsca w relacjach spisywanych przez niezamożnych ludzi, jakimi byli ewangeliści. Środki pisarskie sporo wtedy kosztowały. „Wiele mógłbym ci napisać, ale nie chcę użyć atramentu i pióra” – pisze św. Jan w pierwszym liście. A jednak pojawił się wyjątek. Co prawda pojawia się on ze względu na dalszy wywód, zachęcający nas do zaufania Bogu, który troszczy się o nas jeszcze bardziej niż o lilie – ale jednak. https://www.gosc.pl/doc/4508362.Kwiat-ktory-zachwycil-samego-Zbawiciela
Oczami nie dostrzeżesz tego, co dostrzeżesz sercem.
To może być główna przyczyna życiowych niepowodzeń, problemów i poczucia bezsensu; w twoim wnętrzu trwa duchowa wojna między siłami dobra i ciemności. Zrób pierwszy krok i naucz się rozpoznawać działanie Duchów. Wiele mówi się o szatanie, a słowa egzorcystów mogą przyprawić o dreszcze. Walka rozgrywa się jednak bliżej, niż ci się wydaje. W jaki sposób obronić się przed złem? W rozeznawaniu Duchów bardzo ważną rolę odrywają uczucia i to na nich należy się skupić w pierwszej kolejności. Jak to zrobić? https://www.deon.pl/religia/rekolekcje-adwentowe/adwent-2016/jak-rozpoznac-ducha-8-krokow/art,2,trwa-walka-o-twoja-dusze.html
Spałam w najlepsze, gdy obudziło mnie bardzo mocne, równomierne, spokojne, trzykrotne uderzenie. Było tak głośne, że poderwało mnie na równe nogi. Byłam przekonana, że pochodzi z Piotra pokoju, czyli zza ściany.
No to, to na pewno musiał usłyszeć – pomyślałam.
Nastawiłam uszy czekając na ciąg dalszy, ale za ścianą nie usłyszałam żadnego ruchu. Zdziwiło mnie to bardzo, bo trzykrotne uderzenie było tak mocne jak wtedy, gdy zatrząsnął się dom. Sprawdziłam zegar… 4, 15 rano. Jeśli Piotr się nie obudził, zaczęłam sugerować już sobie samej, że się przesłyszałam. Nie mogłam zasnąć próbując dojść skąd pochodziło uderzenie, czy to jakiś znak i po co ? Gdy dwie godziny później Piotr się zbudził, zaczęłam go oczywiście wypytywać…
Słyszałeś coś w nocy ?
Ale co ?
No jak to co ? – … jak mógł tego nie słyszeć ?! Nie rozumiem.
Uwierzył mi jednak na słowo, bo nie takie rzeczy się u nas działy, ale na kawie drążyłam temat dalej.
Nie jestem w stanie ci to wytłumaczyć, uderzenie głuche, trzy razy …
Trzy razy ? – zainteresował się Piotr.
Kiedy się uderza trzy razy ?
Hmm … Skojarzyło mi się jak „sąd idzie”… albo uderzenie laski marszałkowskiej … Ogłoszenie czegoś, coś się zacznie… – myślę głośno.
….. Homiel, co to znaczy ? – pytam w końcu u źródła, bo po co mam się męczyć myśleniem.
Słuchajcie, bo idę.
… ???!!!! – … i to nie Homiel powiedział.
Kiedyś oglądałam rozprawę sądową z XIX wieku w W. Brytanii. Zanim wszedł sędzia, pracownik sądu uderzył laską w podłogę trzykrotnie i powiedział; proszę wstać, sąd idzie. To było moje pierwsze skojarzenie, gdy usłyszałam uderzenie. Po powrocie do domu uruchomiłam jednak internet, by sprawdzić bardziej…
1. Wirtualny młotek Caritas Do tej pory aukcje kojarzyły się z licytacją, którą kończy trzykrotne uderzenie drewnianym młotkiem.
2. Trzykrotne uderzenie laski marszałkowskiej w podłogę otwiera i zamyka obrady sejmu i … Laska już w średniowieczu była oznaką godności i władzy, tak duchownej jak i świeckiej. W Polsce od końca XIV wieku używali jej urzędnicy królewscy – marszałkowie wielcy i nadworni. Na forum izby poselskiej, zanim jeszcze wykształciła się funkcja marszałka – jak wynika za źródła ikonograficznego (ilustracji) z początku XVI wieku – laskę trzymał poseł aktualnie prowadzący obrady. Można przypuszczać, że za wzór wzięto z obrad rady królewskiej, późniejszego Senatu, gdzie marszałek wielki lub nadworny z nieodzowną laska w dłoni z upoważnienia monarchy czuwał nad formalnym tokiem obrad.
3. Trzykrotne stuknięcie laską symbolizowało trzy stany sejmujące dawnej Rzeczypospolitej, czyli króla, Senat i Izbę Poselską.
Gdy Piotr wraca wieczorem do domu, składam relację z moich poszukiwań …
Hmm… Może to chodzi o sąd ? Może się zacznie w końcu ? – zamyślił się.
Władza ludzi was nie dotyczy.
Władza ludzi … – musiałam zatrzymać się nad sensem tych słów.
Czyli … Moim zdaniem nie spodziewaj się problemów ze strony urzędu skarbowego, czy sądu. Ty podlegasz sądowi boskiemu – … to jedyne rozsądne rozwiązanie.
Po prostu bądź.
A kiedy masz być, to nie będziesz.
Wstąpię po ciebie i cię zabiorę.
To umrę.
Nie umrzesz, zabiorę cię.
Ale Ojcze, każdy umrze.
Ja Swoje, a ty swoje.
………. – normalnie to bym się roześmiała, ale nie było mi do śmiechu.
Spytałabym Ojca o to uderzenie, ale mi głupio – zaczynam szeptać do Piotra.
A co tu mówić ? Słyszałaś, więc sama sobie dopowiedz.
…….. – ciągle mi się kojarzy jako sygnał rozpoczęcia czegoś.
A w co uderzyło ? – bo nie byłam pewna jak interpretować.
Widzę drewno, dębowe mocne.
Zgadza się, to musiało być drewno – … huk był mocny, silny, ale głuchy, trzy wyraźne uderzenia co sekundę.
……… – oboje się zamyśliliśmy.
Co Mały chcesz wiedzieć ?
Chcę wiedzieć, co chcę wiedzieć – odpowiedział pozornie bez sensu.
Więc wiedz, że jestem z tobą zawsze i nic się nie dzieje bez Mojej woli.
Co ty myślałeś przy szafie, może stać się w każdej chwili.
… ?! A o czym myślałeś przy szafie ? – pytam z ciekawości.
Stałem przy szafie i się zamyśliłem. Mówię do Ojca, że już 1 grudzień i nic. Mówiłem Ojcu … Zobacz, czas mija i nic ….. Przepraszam Cię Ojcze … Wiem, że możesz w każdej chwili zrobić wszystko.
Dokładnie tak.
Powiem ci coś, nic sobie już nie kupię, nie będzie mi to potrzebne – mówi do mnie.
Zgadzam się, nie będzie.
Błogosławieni ci, co słyszą znaki.
W domyśle …, dane im słyszeć.
Dane słyszeć i widzieć znaki to coś zdumiewającego i cudownego. Za każdym razem jestem zaskoczona, ale Bóg Ojciec lubi robić takie niespodzianki, lubi jak się człowiek cieszy. Lubi widzieć szeroko otwarte oczy ze zdumienia i łzy radości.
Wczoraj poczułem ukłucie na środku mostka, miałem skurcz żyły, którą mam poprawić w przyszłym roku – Piotr rozmawia dalej.
……. – przestraszył mnie, bo już o tym zapomniałam.
Zanim miałbyś trafić znowu na stół, Ja cię zabiorę.
… Odejdziesz ?! – pytam przerażona.
Raczej chodzi o drugą falę…
… Ojciec teraz do mnie mówi …
Wielu się przy tobie żywi...
…. Pokazał mi moich pracowników, dostawców, nawet Mirka. Dobrze, że mi Ojciec dał te pieniądze …
- Przydałoby się trochę pieniędzy, ze 100 tys. – wzdycha, bo tyle brakuje mu na zrealizowanie zamówienia.
- A może być 400 tysięcy ?
Myślałam, że Ojciec zażartował z tymi 400 tys. zł, po prostu „rzucił” jakąś kwotą dla przykładu, ale wczoraj Piotr dostał przelew właśnie na 400 tys.
Miałem na wypłaty i rachunki, mam tyle problemów teraz, dlatego nie miałem siły iść rano do kościoła – Piotr zaczyna się tłumaczyć sam przed sobą.
Ojciec musiał być rozczarowany, że nie poszedłeś.
Choć Kościół człowiek nosi w sobie, to lubię widzieć cię w tym kościele i słuchać.
Siadłam do komputera, aby spisać notatki z zeszytu i czytam Piotrowi jeszcze raz zdanie, które zrobiło na nas wielkie wrażenie.
Upomnę się o ciebie.
Przyjdzie pora, a potrwa to tylko chwilę, bo oddałem cię do tego świata, później cię zabiorę.
… Ojciec jest niesamowity.
Ale mam nadzieję, że jeśli cię zabierze, to na chwilę.
…….. – Piotr leżał na sofie i jakby życie z niego uszło.
Dzisiaj bolało mnie serce po zażyciu jednej tabletki. Ktoś mi polecił nowy suplement i chyba jest nie dla mnie.
Twój organizm jest tak skonstruowany, że masz brać tylko co niezbędne, więc nie bierz niczego nadto.
Nie być rano na kawie, to nie mieć lekcji i życie raptem zaczyna być puste. Kiedy więc Piotr wieczorem przychodzi do domu, próbuję go namówić na spytki, ale z powodu zmęczenia broni się przede mną rękoma i nogami. Siedliśmy więc przed TV i zaczęliśmy oglądać kolejny odcinek „Narcosa” https://www.filmweb.pl/serial/Narcos-2015-680486 . Widząc jak wielki boss narkotykowy musi uciekać i traci wszystko …
Nie ma sensu opierać swojego życia na pieniądzach.
A na kim tyś by oparł ? – pyta Homiel, co wprawia mnie w cudowny humor, bo w końcu się odezwał !
Na Bogu …. Coraz więcej mam przemyśleń.
O czym myślisz ? – pyta, choć i tak przecież wie.
Że wszystko mija, kończy się listopad, a niedawno był październik.
A to coś nowego.
…….. – śmieję się głośno, właśnie tego mi brakowało. Tej niebiańskiej ironii.
Wolę jak jesteś normalny, za dużo myślisz.
Dojście do drugiej fali potrwa z 3 lata – Piotr zaczyna kombinować.
Ciekawa teoria, ale nie będzie miała miejsca.
A coś się stanie w tym roku ?
Spędzisz święta z rodziną, co prawda niepełną, ale jednak.
Moja wesołość prysnęła w sekundę. Mówiąc niepełna przypomniałam sobie słowa sprzed wielu miesięcy. Kiedy powiedział, że święta w 2016 roku będą ostatnie w pełnym składzie to znaczy, że święta w 2017 roku będę już w niepełnym składzie. Nie mylił się…
Przyjemne też będą chwile, na szczęście jest twoja córka, synowa, która wciągnęła się do drużyny pierścienia.
A kto jest hobbitem ? – zażartował Piotr.
Nie ma wyraźnego, ale jest cel.
A kto jest celem ?
Pycio– … ten, który pyta.
…….. – uświadamiam sobie powoli, że to nie Homiel.
Kiedy zaczynamy rozmowę, jakąkolwiek, jestem przeszczęśliwa, że w ogóle rozmawiamy. Możemy rozmawiać o niczym, ale ja i tak będę przeszczęśliwa. W takich chwilach czasami zdarza mi się zapomnieć, że rozmawiamy przecież z samym Niebem. I kiedy padają takie słowa jak te, natychmiast wypełnia mnie powaga, ponieważ zdaję sobie sprawę z wszechmocy, wszechpotęgi i wszechmądrości Ojca. Jak można walczyć, sprzeciwiać się, nawet spierać z Kimś, kto może i wie wszystko ? Naprawdę trzeba być nieskończenie głupim …
Zamyśleni wróciliśmy do oglądania serialu, ale nie potrwało to długo …
Jam jest.
…. ??? … Kim jesteś ? – pyta Piotr po chwili. Otwieram oczy ze zdumienia, bo nie wierzę, że pyta.
Tym, który jest.
Nazwałem cię Moją małą kopią, bo nim jesteś.
??? …. Panie Boże, ale ja jestem taki głupkowaty, żarty sobie robię …
A może Ja też taki jestem ?
Ale ty jesteś taki poważny, widziałem to przecież.
Widziałeś to, co chciałem, byś widział.
Zabawimy się jeszcze nie raz Mały za twojego życia.
Dasz Mi radość, a Ja tobie.
Zapisywałam szybko wszystko w zeszycie i w pewnym momencie zaczęłam kręcić z niedowierzaniem głową.
Co tak kręcisz ?
Bo przygotowywałam tekst na blog i się zastanawiałam, czy pisać …
… Możesz – przerwał mi Ojciec.
… Dopisać ?
Możesz.
… A nad czym się zastanawiałaś ? – dopytuje Piotr z ciekawości.
O twoich zabawach z Ojcem, o wycieraniu przez ciebie łez … Wydawało mi się to bardzo intymne.
Nooo… – wzruszył się na samo wspomnienie.
W kościele miałem przepiękną wizję. Zmniejszyłem się do wielkości małego chłopca. Spodem dłoni ścierałem łzy z oczu Ojca, z Jego policzka, zacząłem Go całować po oczach, trzymałem Go za szyję. Piotr prawie się rozpłakał w tej kawiarni, a ja to zrozumiałam. Więź między nim, a Ojcem jest ogromna.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/30/nie-zrozumiesz-do-konca-praw-bozych/
-Nikt tego nie zrozumie co znaczy być z Ojcem... Pamiętam, jak się wygłupiałem często, łapałem Go za brodę i ciągnąłem, w dwójkę pękaliśmy ze śmiechu... Ja to normalnie widziałem... To jest głębokie i mocne, że ty nie masz pojęcia... Mało tego... niedawno zobaczyłem, jak On mnie uczył jak się w powietrzu zachowywać, ręką pokazywał... - zaczął mi wymachiwać przed nosem. Mogłam sobie to tylko wyobrazić. Niedawno miałem tę wizję znowu… Widziałem jak dobywać miecz, wszystko... - Piotr się bardzo wzruszył.
-…... Dzisiaj zobaczyłem Ojca bawiącego się z innym człowiekiem, podrzucał go do góry tak, jak mnie podrzucał. Bawili się jak ojciec z synem. Spojrzałem tylko na nich i usiadłem pod drzewem... Czułem się zazdrosny – i znowu się wzruszył.
Gdy Piotr opowiada o Ojcu nie może przestać płakać. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/14/kiedy-jest-wam-dobrze-kiedy-jest-wam-zle-zawsze-jestem/
30. 11. 17 r. Warszawa.
Na kawie.
Mam pytanie do Homiela …
Piotra o mało szlag nie trafił na miejscu, bo ledwo usiadł przy stoliku, a ja już zaczynam. Musiałam przeczekać pierwszą burzę, aby się uspokoił.
Wczoraj miałem takie problemy w firmie, że w końcu dałem za wygraną i powiedziałem Ojcu tak jak ten zakonnik; Ojcze, Ty się tym zajmij … I wiesz co ? Poczułem od razu wielką ulgę – Piotr zaczął się cieszyć.
A ty co będziesz robić ?
… ?!!! … – Piotra zatkało i wyprostował się jak przywołany do tablicy skarcony uczeń.
Dzisiaj nie poszedłem do kościoła, bo byłem bardzo zmęczony – zaczął się tłumaczyć.
To nie jest powód, musisz się przełamać.
Skoro tobie daję, to Mi też daj.
Dajesz ludziom, daj Mi.
Przepraszam, byłem bardzo zmęczony ….. Ktoś mi mówi…
Najbardziej cenię, kiedy padasz, mdlejesz, a robisz swoje ...
I nie „ktoś”, tylko Ja ! – powiedział baaardzo stanowczo.
Trzeba było iść, a nie tłumaczyć się przed samym sobą.
Ja ci daję, to ty Mi też daj.
…….. – Piotr już się nie odzywał.
A co do Eliasza …
Wystarczy, że będą wiedzieć, że robił.
Szczegóły techniczne są dla was, między Mną a Małym.
Oni mają wiedzieć, że jest Ziemia, a nie jak powstaje.
Taaaak... Podczas pewnej rozmowy Bóg Ojciec pokazał jak Eliasz zmieniał pogodę... przyznam. Czy chciałabym się tą wiedzą podzielić? Oczywiście myślałam o tym, ale nie byłam pewna, ponieważ jednak trzeba wiedzieć gdzie kończy się zabawa, a zaczyna odpowiedzialność. Pamiętam doskonale słowa Ojca;
-Pamiętaj, większa wiedza to większa odpowiedzialność.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/13/wieksza-wiedza-to-wieksza-odpowiedzialnosc/
Moim zdaniem za 3 lata druga fala ruszy – zaczął Piotr po krótkiej przerwie.
Nie sądzę, masz zakład z Ojcem. Trzy lata to za długo.
A co do zakładu …
Czy ty myślisz, że Ja muszę zawsze wygrać ?
A może chcę przegrać ?
A może wygram ?
A może nie wiem, co zrobię ?
A może zrobię wszystko w jeden dzień ?
… ???!!! …
Słowa Ojca nas zaskoczyły. Bóg nie wie …? Czy żartuje, że nie wie… ? Siedzimy w ciszy, bo nie wiemy …
Ty masz być czujny, bo nie wiesz, co się stanie.
Nie masz wyrokować, ty masz prowadzić.
Zakładam się z niedowiarkami, a nie z tobą, a czas jest względny.
Więc przywołuję, żebyś krawat ubrał zapięty pod szyję – … a miał rozpiętą koszulę.
Śmiejmy się z innych, a nie z siebie nawzajem ?
To masz, powiedz kiedy co będzie.
Więc co powiesz ?
… ???!!! …
Przepraszam Cię Ojcze – wydukał.
Jak na przeprosiny nie widziałem uniżenia.
Modlisz się do Mnie i mówisz Wszechobecny, Wszechmogący, Wszechmądry, Wszechpotężny …
Zastanowiłeś się nad tymi słowami ?
To znaczy, że wiem, co robię.
W każdej chwili cię słucham i mogę zrobić wszystko w jednej i każdej chwili.
…….. – szybko zapisywałam i bałam się odezwać.
Zastanawiam się, czy kawy u siebie nie wprowadzić, bo to są pouczające chwile.
……… – dawno się tak nam nie dostało, ale …. kocham to !
Wiesz, co zobaczyłem ?
Gdy ty piszesz do zeszytu, a potem do komputera…. jednocześnie otwiera się księga u Nich i tam w tej księdze twoje słowa tutaj, tam piszą się na złoto … Niesamowite …
TDW.
Co to znaczy ?
Trwały dorobek wiedzy.
Większego komplementu nie mogłaś dostać.
Dziękuję Ojcze … – szepnęłam, ale w myślach przerażona jestem odpowiedzialnością, która z tego wynika.
Piotr tonie w problemach, nawalają jego ludzie, nawalają dostawcy, nawalają klienci. Chodzi więc wściekły i tylko warczy. Próbuję go uspokoić, ale skutecznie zrobił to dopiero Homiel.
Co ? Jesteś przejęty swoją sytuacją ?
No jestem !
W każdej chwili możesz być wzięty. I co ty na to ?
Mam nadzieję, że jesteście mądrzy.
……… – unoszę oczy ku górze wzdychając i mając tylko nadzieję, że to nie z Ojcem tak sobie pozwala.
Gdy nadal będziesz tak postępować, odezwie się twoje serce.
……… – i to go uspokoiło.
Zadzwoniła Krysia, miała kolejną akcję z Edziem. Wychodziła z mieszkania o 8 rano na zakupy, była już ubrana i spakowana. Nagle coś tak mocno walnęło na pierwszym piętrze, że kot się zjeżył, zrobił wielkie oczy i zaraz „pofrunął” do góry. Krysia spieszyła się więc nie dociekając co się stało po prostu wyszła z domu. Gdy wróciła 3 godziny później w drzwiach przywitał ją Mirek, nasz pan od remontu. Mamy do niego na tyle dużo zaufania, że dostał klucze do domu i może przychodzić o dowolnej porze niezależnie, czy ktoś jest w domu, czy też nie.
Pani Krysiu – mówi z wyrzutem – Dlaczego zamknęła pani kota w łazience na górze ?
Ja ???!!! – prawie krzyknęła zdziwiona co on do niej mówi.
No był zamknięty i miauczał na cały głos…
… !? …
Problem w tym, że ze względu na remont łazienka jest cały czas zamknięta. Poza tym ma ciężkie dębowe drzwi. Żeby je otworzyć lub zamknąć, trzeba nacisnął klamkę, ponieważ nigdy same się nie otwierają, ani nie zamykają. Kto mógł otworzyć drzwi, a potem zamknąć kota w łazience, kiedy w domu nikogo nie ma poza… Edziem ?
Nasz F. patrzący z góry schodów.
Czy kot mógłby tak gwałtownie pobiec do osoby, której nie zna ? – analizowałam zachowanie Franka. Do tej pory, gdy ktoś obcy wchodził do domu, to chował się pod wielki stół, więc miałam wątpliwości.
To na pewno Edziu – Piotr był pewien .
Ciekawe…
Homiel porównał to zamknięcie w łazience do położenia ręki na jej ramieniu.
-Położył mi rękę na ramieniu?! – nie mogła uwierzyć.
-No pewnie!
-To znaczy, że się ze mną zgadza.
-Hmm… Chciał cię raczej uspokoić – mówię, ponieważ przypomniałam sobie nagle fragment z filmu „Miasto aniołów”. Podczas napadu rabunkowego anioł kładzie dłoń na ramieniu mężczyzny, aby go uspokoić. To pierwsze skojarzenie, które natychmiast nasunęło mi się do głowy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/07/nie-opieraj-swojej-przyszlosci-na-ludziach-lecz-na-ojcu/
Aaaa… A dlaczego był najpierw hałas ? – dopytuję.
Ma humory.
To po drugiej stronie może mieć też humory ? – zdziwiłam się przeogromnie, bo za życia Edziu miewał swoje humory co najmniej kilka razy w tygodniu.
Dlaczego nie ? To ciągle człowiek, ale jako duch.
A nie może z nią rozmawiać zamiast dawać takie znaki ?
To nie jest dobra droga.
…….. – chciałam od razu spytać a dlaczego nie… ale uzmysłowiłam sobie szybko, że w przypadku Krysi nie jest to właściwa droga. Nie każdy się nadaje do takiego rodzaju kontaktu.
A ja będę takim duchem ? – Piotr.
Nigdy w życiu.
Dlaczego ?
Przecież wiesz jak się nazywasz.
A Ola ?
Przecież jest taka jak ty.
Ten dyszel w dwójkę ciągniecie …
… Zobaczyłem teraz dwa konie ciągnące wóz…
Dzisiaj żyłeś.
……… – oczami pytam Piotra o co chodzi.
Eeee … Mówiłem swoim ludziom o Bogu.
Wiele nauk przekazałeś. Uczysz.
23. 11. 17 r. Szczecin.
Jechaliśmy do Szczecina i rozmawialiśmy.
No to mamy klasycznego ducha w domu – mówię będąc pod wrażeniem wczorajszego wydarzenia.
Edziu to jedyny duch w tym domu ?
Nie. To nie są duchy, ale byty. Gdyby mogli, oblepili by was.
W jakim sensie ?
Przekazywania wiedzy.
Rozumiem … Chcieliby się łączyć z ludźmi.
Zobaczyłem kogoś białego i kogoś ubranego normalnie.
Ale który z nich jest duchem, a bytem ? – pomyślałam.
Edziu zajmuje się tylko mamą ?
Ty to powinieneś i rozumieć najlepiej.
Wy macie swoje życie, ona nie miała z nim.
On to teraz widzi, jaką pustynię po sobie zostawił.
To niesamowite … – pomyślałam.
Świat i życie po śmierci … Wygląda na to, że ciągle ludzie żyją. Po swojemu, według innych praw i zasad, ale jednak żyją.
Zamilkliśmy na dość długo. Ja myślałam o Niebie, a Piotr o ziemi.
Homiel, z tego co czytam, to ludzie są chyba rozczarowani, że 100-lecie Fatimy przeszło bez mocnego akcentu.
Podziękuj sobie.
???!!! Dlaczego sobie ?
Że nie miało mocnego akcentu. O to się modlicie.
Siła modlitwy jest ogromna.
……… – modliliśmy się, żeby nie było wojny.
Prosiłem Ojca o pomoc w firmie, powiedział teraz …
I co ? Będziesz Mi wdzięczny ?
No będę…
Aha…
…….. – zaczęłam się śmiać, gdyż uwielbiam słuchać ich rozmowy, a dokładnie sposób w jaki rozmawiają. Piotr ciągle myśli, że to Homiel…
Jak sobie przypominam październik i moje liczenie każdego dnia … – … i kręcę głową z niesmakiem.
I co teraz widzisz ?
……… – nie wiedziałam co powiedzieć. Miałam nagłe kłębowisko myśli.
Że twoje myślenie nie musi być zgodne z Naszym, przynajmniej co do czasu.
I co cię to nauczyło ?
……… – znowu nie wiedziałam co powiedzieć, ale tym razem ze strachu.
Że nic nie jest pewne.
Na swoją obronę mogę powiedzieć, że wyraźnie mówiliście o październiku.
My nigdy nie kłamiemy, tylko ludzie źle to odczytują.
…….. – zgadzam się, po tylu doświadczeniach zgadzam się w 100 procentach.
Dzisiaj miałem wizję. Widziałem energię przedmiotów i mogłem ją z łatwością przemieszczać. Waga, wielkość nie miała żadnego znaczenia. Jak się widzi ich energię, takie ich ciało astralne, to można wszystko z tym zrobić.
Nie przesadzaj, to tylko wizja.
No nie wiem…
Może będziesz mógł to robić ? – pytam żartem.
Czy będzie mi dane to robić ? – a Piotr pyta na poważnie.
Temu, co ma dużo, będzie dane.
Temu, co mało, będzie zabrane.
29 Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. 30 A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. http://www.biblijni.pl/Mt,25,14-30
Komu zabiera się wszystko ? – Piotr pyta.
Niegodziwcom.
Trzymają swoją przyszłość w świecie materialnym, a nie wierzą w Nas.
Po co mi taki dar przenoszenia rzeczy ?
To tylko wizja, ale bierz, co ci dają – wtrącam się ze śmiechem.
…. Jak Jezus pomnożył ryby ? – pytam, kiedy się chwilę nad tym wszystkim zastanowiłam. Czy czasami takiego daru nie miał właśnie Chrystus ?
……… – Piotr się zapatrzył, więc cierpliwie czekałam, ale nie odpowiedział.
Piotrowi dopisywał humor, a ja nadal intensywnie myślałam o Chrystusie. Homiel skory był do rozmów, więc chciałam Mu zadać jedno konkretne pytanie …
Czy Jezus był szczęśliwy z Marią Magdaleną ?
A skąd mam wiedzieć !? – Piotr prawie krzyknął, widocznie przestraszył się chyba tego pytania.
Nie ciebie przecież pytam !
Powiedz jej, że był.
Tak samo jest szczęśliwy, kiedy piszesz.
Opiera głowę na rękach i patrzy.
W tym pisaniu jesteś Jego szermierzem.
……. – wzruszyłam się totalnie.
Czuję, że Maria Magdalena nie żyła długo po odejściu Chrystusa.
Nie żyła, ale żyje teraz i pięknie wygląda.
Dopisane 11. 08. 2018 r.
Temu co ma dużo, będzie dane. Temu co mało, będzie zabrane – ta przypowieść dla wielu nie jest do końca zrozumiana. Myślę, że ten tekst poniżej wiele wyjaśnia. https://biblia.klp.pl/a-7258-2.html
„Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma”. Rozkazał też trzeciego sługę, jako nieużytecznego, wyrzucić na zewnątrz, w ciemności, gdzie będzie „płacz i zgrzytanie zębów”.
Jednoznacznym tematem przypowieści jest problem pomnażania Bożych darów. Właściciel symbolizuje Boga, a trzej słudzy – trzy postawy ludzkie, związane z przyjmowaniem i gospodarowaniem tym, co od Boga otrzymaliśmy. Każdy ze sług otrzymał od właściciela inną liczbę talentów. Od razu nasuwa się przypuszczenie o niesprawiedliwość – dlaczego pierwszy z nich dostał pięć, a inny tylko jeden? Podobnie jest w naszym życiu – niektórzy są bogatsi, inni biedni, jedni mądrzejsi, inni mniej inteligentni, i często nie zależy to od ich osobistego wysiłku. Przypowieść o talentach wyjaśnia tę pozorną Bożą niesprawiedliwość. Jeden talent to około 34 kilogramów złota – jest to więc niewyobrażalne bogactwo. Trzeci sługa nie został więc pokrzywdzony, została mu ofiarowana przeogromna suma. Pierwsze przesłanie przypowieści związane jest więc z naszym obowiązkiem wdzięczności Bogu za wszystko, czym nas obdarza – bo każdy dar od Boga jest drogocenny. Drugim aspektem przypowieści jest gospodarowanie talentami. Jezus pochwala postawę sług, którzy „puścili w obrót” swoje talenty, a gani tego, który zakopał go w ziemi. Dary od Boga trzeba bowiem nie tylko przyjmować, ale także je wykorzystywać. Trzeci sługa nie zrobił tego, ponieważ bał się swego pana, uważał go za człowieka surowego. Może obawiał się, że nie odbierze swojego talentu z zyskiem? Właściciel zachował się wobec niego adekwatnie do jego przekonania – potraktował go surowo.We współczesnym język polskim słowo „talent” oznacza zdolności nie wypracowane, ale dane poszczególnym ludziom przez los. Przypowieść zobowiązuje nas do wykorzystywania tych talentów w wąskim sensie, jako zdolności. Talentem może być jednak nie tylko umiejętność, ale każdy dar – cecha charakteru, a także wydarzenie, drugi człowiek. Przypowieść o talentach zachęca nas do niepozostania obojętnymi wobec tego daru.
Rozmawiamy na kawie o bieżących sprawach i sprawach, które mają nadejść. Niebo ciągle nas uświadamia, że jakieś wydarzenia nadchodzą, ale wstajemy rano każdego dnia, rozglądamy się dookoła i wszystko jest po staremu.
Na szczęście nic się nie dzieje – Piotr wzdycha z ulgą.
Myślisz, że ci odpuścimy choćby na milimetr ?
Nooo... Ale nic się nie dzieje…
Według ciebie nic się nie dzieje.
Ale macie pewnie inne plany, dlatego jest spokój.
Ty jesteś Naszym planem, wszystko w przygotowaniu.
No i masz babo placek … – pomyślałam.
Wczoraj Homiel się nie odzywał, może dlatego, że Piotr był kompletnie nie w sosie.
Co u Was Homiel słychać na Górze ? – pytam więc stęskniona nieco.
Co u Nas ? Przelewa się ta woda.
???!!! Czyli leci … czas ? – nie wiem dlaczego, skojarzyło mi się to z upływem czasu.
A gdzie jest Pan Bóg ? – pyta Piotr.
Koło ciebie.
Koło mnie ?
Przecież jest wszechobecny.
…???!!! …
Myślałam, że z krzesła spadnę z wrażenia, bo właśnie o tym wczoraj między sobą rozmawialiśmy. Rozmawialiśmy, że jak to jest możliwe, że Bóg słucha każdego, widzi każdego… Jeśli jest wszędzie naraz, to musi być wszechobecny!
Ojciec pokazał mi tego mężczyznę z filmu Matrix, który na końcu układał programy.
Śmiałam się serdecznie, ponieważ pokazał to idealnie. Pomyślałam, że wykorzystam teraz sytuację, kiedy tak się dobrze rozmawia …
Dlaczego Ojciec pokazuje się także jako chłopczyk ? – nurtowało mnie to już od dawna. Oboje mieliśmy wizje z Ojcem jako kilkuletnim chłopcem i nie do końca rozumiem, co miałoby to znaczyć.
Jeszcze nie zasłużyłaś na tą odpowiedź.
Nie zasłużyłam ?! – łzy stanęły mi w oczach.
Nie zasłużyłaś, by dalej to przekazać.
Spodziewaj się odpowiedzi wkrótce.
……… – ciągle byłam zaskoczona.
Pokazał cię jako auto formuły 1… Jedziesz szybko, za szybko. Co usłyszysz, to przekazujesz … Chyba za wcześniej, byś to wiedziała.
Hmm … Rozumiem …
A co pisał Chrystus wtedy na ziemi ? – znowu pytam.
1 Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną, 2 ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. 3 Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: 4 «Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. 5 W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować2. A Ty co mówisz?» 6 Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć3. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. 7 A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień». 8 I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. 9 Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. 10 Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» 11 A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili już nie grzesz!».
Spytaj się Jego, a ci odpowie.
Przecież nie słyszę … – ramiona mi opadły z bezsilności.
Nie martw się, znajdzie ścieżkę dostępu.
Uwierz w siebie, nie skazuj się tylko na Piotra, Moja mała wróżko.
On jest niezły zawodnik, minie metę i co dalej ?
On jest niezły zawodnik, minie metę i co dalej ?… Płakać mi się chciało. Wizja z biegnącym chłopcem, potem mężczyzną, aż pada w ramiona Ojca … Tak wygląda droga życia Piotra. Ojciec chce mi coś przekazać … Kiedy Piotr odejdzie to co wtedy ?
- Zobaczyłem w oddali starszego mężczyznę w białej szacie. Stał za białą metą. Gdy zacząłem do Niego biec byłem małym chłopcem, gdy ją przekroczyłem byłem już dorosły. Mężczyzna podszedł do mnie ... Prawą ręką wziął za głowę i przytulił do swojego ramienia... Drugą ręką mnie objął. Byłem wtulony w Jego ramiona, ale miałem wolne ręce. Odpiąłem swój pas, przy którym był zaczepiony mój miecz. Pas spadł na ziemię z hukiem, a kiedy spadł mogłem w końcu też Go objąć.
www.rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/10/nie-ma-litosci-dla-tych-wszystkich-obrazow-nie-ma-zmilowania-dla-zla/
Pokazał jak toniesz w wiedzy. Pokazał strużkę wody jak włos, która spływa na twoją głowę. Potem ta stróżka się rozszerza i rozszerza, pełna wody, potem ocean … Leje ci się na głowę…
……… – słuchałam jak zaczarowana. Izaak Newton powiedział… To co człowiek wie to kropla w morzu, a to czego nie wie to cały ocean.
Uwierz w siebie … Mario, Natalio, Jadwigo … Uwierz w siebie.
……… – przełknęłam ślinę lekko zdenerwowana.
Natalio ?
Buduj ją, żeby była pewna tego, co robi.
Dasz tyle światła … Spójrz w górę.
Cały poranek niebo było całkowicie spowite chmurami, ale właśnie teraz w małej wnęce pojawiło się słońce.
Twoje światło będzie na stałe.
Dopisane 09. 08. 2018 r.
Spytaj się Jego, a ci odpowie – co rysował Jezus… odpowiedź będzie i ciekawa i banalnie prosta.
Jeszcze nie zasłużyłaś na tą odpowiedź.
Wczoraj wieczorem pytam…
Czy już zasłużyłam na odpowiedź dlaczego jako chłopiec?
Przy okazji tego pytania Bóg Ojciec dał odpowiedź jeszcze na jedno pytanie, którego nigdy nie zadałam, a które mnie od czasu do czasu wielce nurtowało. Dlaczego Maryja chcąc przekazać swoje orędzie w Fatimie wybrała troje dzieci, a nie chociażby jednego dorosłego. Jak wszystko co z Nieba i to było przemyślane. Jednemu dziecku łatwo zarzucić konfabulacje, ale trudno zignorować to samo doświadczenie trojga naraz. Niewinność dziecka, szczerość jest bardzo przekonywująca.
Edziu powiedział mi właśnie, że został dla mamy. Do końca jej życia będzie przy mamie, on ją przeprowadzi.
Przeprowadzi…?
To nic nowego, że ludzie umierając są przeprowadzani przez swoich bliskich. Ale świadomość, że kolejna osoba z naszej wąskiej rodziny może odejść, a to jest nieuniknione, spowodowała, że się prawie rozpłakaliśmy.
Dlaczego Mały płaczesz ?
No bo wiesz …
Kiedy ty będziesz odchodził, nawet nikt tego nie zauważy.
… Ale jak to jest możliwe ?! – spytałam kompletnie zdziwiona.
Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Spojrzeliśmy na kwiaty stojące pod krzyżem i było ich znacznie mniej niż zwykle, nasze jednak wciąż stały.
O! Jest sporo wolnego miejsca na nowe od nas. Kupujemy jutro ? – pyta Piotr czytając mi chyba w myślach.
A co na to Jezus ? – zawahałam się.
…….. – Piotr przechylił głowę lekko, jakby słuchał.
Jestem bezsilny.
…….. – i nie wiem, czy to dobrze, czy nie. Nie chcę Go martwić nigdy więcej.
Posyłam cię pośród wilki jak Mnie posłano.
Zrobisz, co masz zrobić.
……… – spojrzeliśmy na siebie bez słów. Nie musieliśmy nic mówić, oboje wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie.
Ew. Mateusza (16) Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! Ew. Łukasza (3) Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki.
Ze względu na liczne ostatnio problemy Piotr po firmie chodzi jak nabuzowany.
Za ostry jestem czasami do ludzi, za zdecydowany – mówi przy kawie kilkanaście minut później.
No to nie bądź taki.
Trudno, jestem jaki jestem.
A Ja jestem, który jestem.
…….. – wstrzymałam oddech, nie byłam pewna, czy powinnam się w ogóle odzywać.
Ten balon wczoraj był tak nabrzmiały, że na nim ziemia pękała – a Piotr jak gdyby nic.
Nie da się tego już utrzymać w ukryciu, sprawa wyjdzie na wierzch.
…… – Piotr się zamyślił.
Dlaczego traciłem włosy ? – spytał po dłuższym czasie żartem, chcąc zapomnieć na chwilę o codziennych problemach.
Tak już masz.
A nie może być tak, że gdzie indziej będę tracić włosy, a nie na głowie ? – żartuje dalej.
Przy tworzeniu nowej planety uwzględnimy twoją prośbę.
……. – roześmieliśmy się głośno. Całe napięcie prysnęło.
Wieczorem.
Poszedłem się modlić, ale dzisiaj było do niczego. Za bardzo myślałem o firmie, problemach.
Już zapomniałeś o fali ?
Trochę ….. Czy naprawdę jestem tym, co mnie posłałeś?
A wierzysz we Mnie ?
Wierzę.
To jesteś.
19. 11. 17 r. Warszawa.
Wczoraj Jezus powiedział, że jest bezsilny. Nie chcę Mu robić przykrości. Nie kupimy już kwiatów – mówię do Piotra będąc w dziale ogrodniczym Ikei, gdzie było ich pełno. Staliśmy jak te dwa patafiany na środku i rozglądaliśmy się dookoła ciągle się wahając.
…. Jezus chyba… mówi teraz… – Piotr się nachyla do ucha…
Myślisz, że większa ilość kwiatów zmieni Moją miłość do Was ?
Nie mówię wam po to, by pozbawić was przyjemności dawania, ale dajcie też innym tej przyjemności.
Wystarczy wasz kwiatek w sercu.
Jadąc do „naszego„ kościoła Piotr zaczyna narzekać.
Coś sypie mi się to auto, gdzieś uszczelka puściła.
Dam ci możliwość wyboru najlepszego auta na świecie … Pod jednym warunkiem.
Jakim ?
Tylko powiedz Mi, że chcesz.
…….. – czekałam niecierpliwie, co powie Piotr. Ciekawa byłam, czy się przez te wszystkie miesiące rozmów czegoś nauczył. Gdyby powiedział chcę, zaprzeczyłby, w co wierzy.
A będę chciał ? – spytał jak cwaniak warszawski, czym mnie tylko rozbawił.
Nie będziesz mógł na niego patrzeć.
Wieczorem.
Piotr zmęczony tygodniem postanowił przespać się na chwilę i było to dosłownie na chwilę, bo zaraz wrócił.
Usłyszałem coś dziwnego, dawno tego nie miałem. Słyszałem, jakbym miał podsłuch u kogoś, rozmawiali o NIP.
Dlaczego ta sprawa tak długo trwa? Przecież to tylko sprawa o zapłatę… ktoś mówił do sędziny.
Hmm… Może to jej przełożony? Ale dzisiaj niedziela! W niedzielę nie pracują przecież.
To mogło być w tym tygodniu, wydaje mi się… albo poprzednim, bo dopiero to usłyszałem dzisiaj.
A nie może ci Homiel powiedzieć z jakim opóźnieniem dochodzą do ciebie te rozmowy, które słyszysz?
To jest jedna z zadziwiających umiejętności Piotra, a raczej jeden z darów, jakie zostały mu dane. Słyszy rozmowy, które się odbyły w jakimś miejscu i czasie. To wygląda tak, jakby mu je odtwarzano na taśmie. Głównie dotyczy to sprawy z NIP.
Jeszcze czego. Jaka techniczna !
No wiesz jaka jestem…, faktycznie, techniczna…
Ciekawe co sędzina z tym zrobi ?
Już zrobiła.
Ale co ?
Żeby było dobrze.
Czas zakończyć tą biesiadę.
Biesiadę ? – i przypomina mi się wizja z królową przy stole, która biesiadowała.
Znalazłem się w sali. W centralnym punkcie sali stał wielki stół, a za nim siedziała królowa, która żarła nie patrząc na nikogo. Po prawej stronie stołu siedział facet z NIP. Ja siedziałem naprzeciwko niej. Przed stołem w kolejce do królowej stali ludzie, byli biedni, wygłodniali, jeden facet trzymał na ręku dziecko, płakał, bo widziałem łzy na policzku. Ona kompletnie nie zwracała na nich uwagi, ciągle żarła.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/12/odrobina-mgly-tajemnicy-zostala-zdjeta-ale-nie-mysl-ze-wiesz-wszystko/
Słyszałeś coś jeszcze ?
To, co ci mówiłem i jeszcze…
Dlaczego ta sprawa tak długo trwa, trzeci rok, o co tu chodzi !
… Zobaczyłem teraz rzekę, na rzece krę, ona blokowała przepływ wody, kra zaczęła pękać i woda ruszyła.
A to znaczy, że wszystko ruszy…, niedługo.
Sędzina też jest tylko narzędziem.
Oni myślą, że sobie mogli podyskutować, będą pisma kolejne pisać, patrzeć, gdzie postawią przecinek … Koniec z tym.
Ja ci to mówię. Koniec już z tym.
Wizje Homiela są niesamowite! – Piotr pod wrażeniem.
Dopisane 07. 08. 2018 r.
Jeszcze czego. Jaka techniczna!–nie pisałam o tym wcześniej i prawdopodobnie nie wspomniałabym i teraz, gdyby nie ta ciekawa rozmowa. Muszę jednak co nie co wyjaśnić. Nie mając żadnych informacji co dzieje się w NIP i z NIP pozwolono Piotrowi słyszeć pewne rozmowy. Odtworzono je jak nagrania i nie potrafię inaczej tego wytłumaczyć. To jakby słuchać w słuchawkach audycji radiowej nagranej jakiś czas wcześniej. Z początku to bagatelizowaliśmy, ale kiedy pewne rozmowy zaczęły sprawdzać się w realu uznałam to za niezwykłe zjawisko, dla którego nawet trudno znaleźć odpowiednią nazwę. Zdarzyło się to kilkukrotnie i było bardzo pomocne w dalszych podejmowanych decyzjach. Wyszliśmy wtedy z założenia, że jeśli Niebo daje taką możliwość, to dlaczego z tego nie skorzystać?
Wczoraj w nocy miałem dalszą część wizji z balonem.
Stoimy razem z dyrektorem NIP, on obok mnie. Temida sięga mieczem mojej szyi, myślę sobie… już po mnie. Ale jej miecz, kiedy dotyka mojej szyi, to się dematerializuje i przechodzi przez nią jak przez hologram. Jakbym to ja był hologramem. Przechodzi przez moją szyję i sięga szyi dyrektora. Kiedy ostrze dochodzi do jego szyi, to materializuje się ponownie i przecina mu głowę, a głowa opada … Wyobrażasz to sobie !? – Piotr był bardzo poruszony.
Bez szwanku przechodzi przez moją szyję i ucina głowę dyrektorowi ! Niesamowite ! Klinga trzyma mocno ostrze… – wyciąga pod mój nos swoją rękę pokazując niby miecz, którego i tak nie widzę.
Temida to szczupła, wysoka babka…
Jej drugie imię to sprawiedliwość, a pierwsze znacie.
Ona z nikim nie rozmawia, ciągle waży.
Hmm … To dlatego ma zakryte oczy, jest bezstronna – i zaczynam rozważać, czy ktoś taki jak Temida w Niebie istnieje naprawdę.
Jak mnie uderzyła w szyję, to zacząłem się macać, czy mam jeszcze szyję, tak było to realne ! – musiało być realne, bo Piotr z wrażenia, aż się lekko spocił.
Ten rzeczoznawca, sam wiesz, jest „bogu ducha winny”. Pomylił się, bo miał się pomylić – … już mnie chyba nic w tej kwestii nie zdziwi.
Cel uświęca środki.
Milczeliśmy chwilę dłużej. Piotr się cieszy, że rozprawa szybko, a ja wręcz przeciwnie, bo jak rozprawa to i druga fala. A wtedy zmieni się wszystko.
Wczoraj pisałam na blogu o Caviezelu…
Caviezel oficjalnie potwierdził, że znowu zagra Jezusa – przypomniałam sobie… –Ciekawe, czy naprawdę czytał moją kartkę.
-Nie zapomnij o Duchu Świętym.
-Będzie oglądał, czytał i myślał.
-Przyjdzie czas, już wkrótce, że będziesz rozmawiała i to nie z sobowtórem.
-Przy stoliku, w pokoju, jak dwóch przyjaciół, prawdziwych przyjaciół.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/15/biedak-zawolal-pan-bog-wysluchal/
Myślisz, że to przenośnia ? – pytam Piotra niepewnie czytając te słowa ponownie.
Myślę, że dosłownie.
… ???!!! … Ale za życia, czy po śmierci ? – pytam niepewnie dalej.
Doświadczysz tego za życia.
… ???!!! … Wtedy Chyba padnę trupem z wrażenia –pierwsze, co pomyślałam.
Do domu wróciłam jak na skrzydłach. Kilka godzin później zadzwonił do mnie Piotr. Gdy widzę, że dzwoni z pracy, to wiem, że coś się musiało stać. Zaczął szeptać przez telefon, że doszło do niesamowitej sytuacji podczas rozmowy z jednym z pracowników.
Powiem ci później – i się wyłączył.
Noż … nie mógł zakończyć rozmowy gorzej ! Mam tak czekać kilka godzin nie wiedząc ?!
Wieczorem.
Rozmawiałem z pracownikiem o zamówieniu krzeseł. Narzekał, że ma z tym trudności, ponieważ zablokowano nam konto, bo ponoć mamy nieuregulowane płatności. Napisałem na samoprzylepnej kartce kwotę, jaką niby zalegamy i przykleiłem ją do biurka. Nagle ta kartka z impetem podniosła się do góry, gwałtownie obracała się kilka razy w powietrzu i z impetem spadła na biurko, jakby ją ktoś rzucił.
Co pan robi ?! … Krzyknąłem do niego.
Ja nic nie robię !… Był cały przestraszony.
Siedzę chwilę znieruchomiały, a kartka rzucona została na blacie. Pracownik wyszedł i po chwili wraca.
Konto jest już odblokowane !… Prawie krzyczy …
……. – uśmiecham się szeroko, bo lubię takie opowieści.
Kartka nie miała prawa podskoczyć, bo była przyklejona. Podniosła, kręciła się i została rzucona.
I co na to twój pracownik ?
Magia ! Zaczął się nerwowo śmiać, że czegoś takiego jeszcze nie widział.
Hmm… Homiel to zrobił, rzucił tą kartką, jakby śmieciem była, a nie miała prawa się poderwać sama i obrócić w powietrzu, bo przykleiłem ją do blatu biurka – Piotr ciągle przeżywał na nowo.
Hmm …. Ciekawe dlaczego to zrobił.
Bo u nich błąd, a nie przekroczyłeś limitu.
…?! … Boże! Oni naprawdę znają się na ekonomii … – śmieję się głośno.
To ty Homiel ? Gdybyś mógł tak zawsze …
Co ty na to – pyta mnie Piotr ?
Wspaniała sprawa.
…. Homiel nie zrobił tego dla zabawy, chciał żeby był przy tym świadek – już włączyłam analityczny tok myślenia.
Tak myślisz ? Ale dlaczego ?
To ciebie uwiarygadnia.
Homiel … Dlaczego zrobiłeś z tym papierem ? – pyta Piotr.
Żebyś wiedział, żeby wszyscy wiedzieli.
Nie mogłeś więcej ?
Spokojnie, spokojnie panno Elke – użył fragmentu tekstu z filmu „Stawka większa niż życie”. Często używa go sam Piotr, gdy chce mnie uspokoić.
Czyli miałam rację !?
Nie mylisz się, poza datami.
Ech … – nie musiał mi tego przypominać.
Dopisane 05. 08. 2018 r.
Jej drugie imię to sprawiedliwość, a pierwsze znacie – dzisiaj rozmawialiśmy o pewnej sprawie i padło piękne zdanie;
W jednej osobie jestem chirurgiem i Temidą.
Kiedy o Caviezelu mowa, to tym razem wywiad z Melem Gibsonem i jego nowym filmie „Resurrection” z Caviezelem w roli Jezusa ponownie.
Wczoraj miałem fajną wizję. Oprowadzałem Ojca po mojej firmie. Przy każdym stoliku, przy każdym pracowniku się zatrzymywał i coś mu mówił do ucha, chyba przekazywał informację. Do mojej księgowej powiedział…
Widziałem jak modliłaś się żarliwie za Alicję, ale ona już była u Mnie.
Teraz też się modlisz za kogoś, a ona będzie u Mnie w marcu.
Piotr zaczął mówić o swojej księgowej, której przyjaciółka Alicja jakiś czas temu zachorowała na białaczkę, a wczoraj okazało się, że jest prawie zdrowa. Oczywiście była leczona farmakologicznie, ale dodatkowo czuwała nad nią specjalnie powołana do tego grupa modlitewna. Piotr długo przekonywał księgową, że modlitwa ma ogromną siłę i przyniesie wymierne efekty. Czy w to uwierzyła? Trudno powiedzieć.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/16/ojciec-chroni-wszystkich-lecz-nieliczni-sa-narzedziem-do-tej-ochrony/
Potem zwrócił się do wszystkich …
Wiem, że macie ciężko, ale przysłałem do was Małego.
Małego ?
Tak, to jest Mały.
Pójdziemy teraz Ojcze do Oli … mówię.
Do Oli nie potrzebuję przewodnika, sam trafię.
……. – poczułam radość.
Jakby Ojciec chciał powiedzieć, że własnym masłem sam się najem...
Ojciec nie potrzebuje mnie, żeby iść do ciebie – Piotr pochyla głowę nad kawą.
Hmm … Mam ponoć Jego znamię – przypomniałam sobie.
Nie znamię, a pieczęć.
Chciałbyś taką pieczęć ?
No pewnie !
Też ją masz.
Gdzie ?
Wewnątrz.
Spójrz w prawo …
Obróciliśmy się w prawo, a tam reklama niedługo otwieranego sklepu.
Wkrótce wielkie otwarcie … do wniebowstąpienia. Spróbujesz Naszych lodów.
… ??? … – Piotr rozdziawił oczy.
Przecież lubisz lody, powiesz Oli jakie są.
A nie kawa ? – zażartował.
Jesteś po zawale.
Czego otwarcie ? – dopytuję ostrożnie zdając sobie z powagi tych słów.
Nieba, dla ciebie – … dla Piotra.
…….. – nie jestem zazdrosna, ale w tej chwili pomyślałam … A co ze mną ?
Będziesz siedzieć i pisać do monitora.
Przeczytaj do końca …
……. – Piotr zmrużył oczy, bo zobaczył ten napis teraz nieco inaczej.
…. Otwarcie Home… la…. Zamazał mi teraz … Specjalne okazje …
Mówi teraz do ciebie…
Pamiętaj, że ta pieczęć zobowiązuje cię.
Do …. ? – przełykam ślinę.
Do przekazania wszystkiego.
Przekażę to, co mi Piotr przekaże – i wzruszam ramionami, bo co mogę zrobić więcej, kiedy nie słyszę?
Dlatego musi być wielkie otwarcie.
Ojciec pokazał jak piszesz. Pokazał chochlę w zupie. Teraz nabierasz samo rzadkie, a warzywa i mięso zostaje na dole. Później będziesz brała chochlę pełną warzyw …
Ale Ojciec pokazał to super ! Zupa, czyli strawa duchowa ! – Piotr był pod ogromnym wrażeniem prostoty tej symboliki.
Po fali to dopiero będziesz brała pełną wartościową treść !
To jest cel twojego życia. Opiszesz i wrócisz do tatusia.
…….. – niesamowicie się teraz wzruszyłam.
Może to będzie na Boże Narodzenie ? – zaczynam kombinować prawie ze łzami.
Och te daty …
…….. – zawstydziłam się, bo ciągle powielam ten sam błąd.
Wkrótce to nie dzisiaj, ani nie jutro – tym razem Piotr zaczyna kombinować.
A pojutrze to już wkrótce ?
No właśnie … – pomyślałam.
Wkrótce to jednak pojęcie bardzo względne. Dla kogoś żyjącego 100 lat wkrótce to może oznaczać nawet i rok. A dla kogoś żyjącego wiecznie ?
Nie słuchaj słów krytyki, tylko pisz.
Nie piszesz to dla gacków, ale dla ludzi.
A ci, co nie zrozumieją, zrozumieją w kolejnych wersetach.
Zamyśliłam się. Rzeczywiście, pewna rozmowa ze znajomym uświadomiła mi, że jedynie czytając całość tego dziennika i to od początku człowiek jest w stanie zrozumieć Boga. Tłumacząc jednym zdaniem przykładowo, że zło istnieje dla naszej nauki to za mało i nikogo nie przekona. Jednak, kiedy poznaje się argumentacje samego Ojca człowiek zaczyna rozumieć, że nie ma innej drogi. …. zrozumieją w kolejnych wersetach.
Wkrótce … Za miesiąc, za 2 tygodnie ? – Piotr dalej.
A może być po sądzie ! – Ojciec przerwał stanowczo.
16. 11. 17 r. Warszawa.
Wieczorem siedzieliśmy w ciszy, moja głowa po wielogodzinnej migrenie powoli wracała do normy, ale i tak czułam się, jakby jej część nadal tkwiła w sedesie. Oglądaliśmy jakiś film …
Dzisiaj jak mantrę powtarzałem w aucie …
Przywróć mi moje imię, przywróć mi moje imię… Znowu ! Dlaczego ? Nie wiem – Piotr rozkłada bezradnie ręce.
Hmm … Jeśli powtarzałem, to może Bóg zmienił zdanie ?
Bóg co zamierzał raz, nigdy nie zmienia.
Aha ….Zobaczyłem teraz przed sobą ziemię jak zaczęła pękać. Z ziemi zaczął wydobywać się niebieski, nadmuchany balon i się uniósł nad ziemię, unosi się do góry … – Piotr zrobił wielkie oczy i patrzy na mnie nie rozumiejąc. Ja też patrzę na niego i nie mogę zrozumieć …
Słuchaj, wytłumacz mi. Oglądasz film, masz ekran przed sobą i widzisz co innego ?
Hmm … Trudno to wytłumaczyć, to tak jakbym przed telewizorem zobaczył jeszcze jeden ekran z obrazem, ale on jest jak hologram.
Aaa ….. – teraz zrozumiałam.
I co z tym balonem ?
To NIP.
Ale dlaczego balon ?
Nadmuchana sprawa, tak jak nadmuchany balon.
A z ziemi ?
Nie z ziemi, ale z ukrycia.
Aaaa …. Czyli sprawa NIP wychodzi w końcu na wierzch – Piotr kiwa głową ze zrozumieniem.
Ten balon przeciskając się z ziemi robi dużo hałasu.
Ciekawe … Może zacznie być o niej głośno ? – myślę też głośno.
Pojechaliśmy do Ikei, było wyjątkowo sporo ludzi. Piotr zaczął na kogoś narzekać, że gramolił się w kolejce …
Nie możesz widzieć u kogoś drzazgę, kiedy sam masz belkę.
Nie jesteś doskonały.
No dobra… – przyznał rację i się zawstydził.
(42) Jak możesz mówić swemu bratu: Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata. (Ew. Łukasza 6:42, Biblia Tysiąclecia)
Dzisiaj nad ranem zastanawiałam się, czy Niebo w tym roku zdąży z NIP. Nie przyznałam się Piotrowi, by nie dać mu satysfakcji, że zaczęłam podzielać jego wahania.
Antrakt dobiega końca.
Masz zaufanie do Nas, nie troskaj się – odpowiada raptem Piotr, jakby na moje poranne rozmyślania.
Z Ojcem rozmawiasz ?
Chorągwie wzniosą do góry, czas rozpocząć fanfary i heroldowie są gotowi.
Skuliłam się niemal w sobie, bo wczoraj czytałam Piotrowi rozmowę o heroldach;
Po południu poszliśmy ostatni raz do kościoła. http://www.chkw.home.pl/index2.html Byliśmy wyłącznie my... no i całe Niebo. Siedliśmy w ławce, ja oglądałam malowidła na ścianach, a Piotr siedział bardziej skupiony niż zwykle. Nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego, ale nagle Piotr zaczął mówić.
-Czekają cię wielkie zmiany. -Zrobisz to, co nikt nie zrobił. -Oświecisz ziemię i wrócisz. -Zobaczysz znaki. -Kiedy słońce będzie w największym punkcie masz je wszystkie przyjąć.-A dam radę?
-Za tobą będzie stał Ojciec. Spójrz na tych heroldów... Właśnie to ogłaszają. -To wkrótce się stanie.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/14/kiedy-jest-wam-dobrze-kiedy-jest-wam-zle-zawsze-jestem/
To, co miało nadejść, nadchodzi.
To, co miało się stać, stanie się.
Twoja gwiazda rozbłyśnie.
Pan Bóg na to czeka.
Cykl zostanie zamknięty.
…. ??? …. – … niesamowite i mocne.
Masz fory u Ojca … Tak mówi. Co znaczy dokładnie fory ? – pyta mnie Piotr.
No …. – czułam to już dawniej, ale zabrakło mi słów.
Ojcze, a sędzina ? Po czyjej jest stronie ? – Piotr.
Wierz Mi, ma zakryte oczy.
Aż podskoczyłam, rysunek temidy przedstawia kobietę z mieczem, wagą i zasłoniętymi oczami, a co to wszystko razem znaczy?
Symbolika; zasłonięte oczy – bezstronna sprawiedliwość, obiektywizm. Waga – ważenie argumentów obu stron przechylając się na korzyść jednej z nich. Miecz – ostateczne wymierzenie sprawiedliwości.
Ma zakryte oczy, a to znaczy, że będzie bezstronna w ocenie.
Kiedy to zważy w takim razie ? – Piotr dociekliwy jak zawsze.
Już zważyła.
To dlaczego to tak długo trwa ?
Bo tak Ojciec chce ! – walnęłam już zniecierpliwiona.
W Ikei mieliśmy ten sam co ostatnio dylemat, czy kupić kolejny kwiatek, czy też nie. Oczywiście kupiliśmy. Gdy postawiliśmy go pod „naszym krzyżem” …
Chrystus nie chce już kwiatów od nas, chce byśmy dali miejsce też innym.
Skąd wiesz ?
Powiedział teraz. Chce, byśmy…
… Pozwolili innym być dobrym.
Hmm … Rozumiem … Daliśmy tyle kwiatów, że nie ma już wolnego miejsca. To tak, jakbyśmy Go sobie zawłaszczyli.
No właśnie …
Jadąc autem rozmawialiśmy o fali, sądzie i życiu.
Homiel mówi, że podczas rozprawy sądowej mam być …
… zimny i obojętny.
Pamiętaj, że twoje serce jest na 70%.
Nastał czas wyroku ?
Nie, nastał czas sądu.
Niech oni będą dla ciebie przezroczyści.
Dlaczego NIP jest takie ważne w naszej historii ? – pytam.
To jest miejsce startowe do nowego etapu, a przy okazji zrobisz porządek.
Dlaczego sąd ? Można było przecież co innego wymyślić – palnęłam głupio …
Pytanie bez odpowiedzi …
… A potem spytasz, że mogłem co innego wymyślić i tak za każdym razem.
Przepraszam …. – szepnęłam.
Okropnie się poczułam, bo Ojciec ma rację. Cokolwiek by zaplanował i zrealizował zawsze pojawiłby się ktoś, kto mógłby powiedzieć, a nie można byłoby inaczej ? Złapałam się też na tym, że za dużo sobie chyba pozwalam …