Publikuję ten dziennik na blogu i jestem zaskoczona jak wiele sytuacji i przeprowadzonych rozmów zdążyłam już zapomnieć. Na przykład zapomniałam o wizjach Doroty, która widziała Piotra idącego na pustyni.
Pustynia to domena zła – powiedziałam do Piotra.
Ja jestem człowiekiem pustyni.
Nie jesteś człowiekiem pustyni.
Przechodzisz przez pustynię – wtrącił się Homiel.
Dlaczego akurat pustynia ?
Miejsce, gdzie nic nie urośnie, nie może być dobre.
Mieszkają tam ci, co niszczą.
…. Czy na pewno wiecie co robicie ? Na właściwego konia postawiliście ? – spytałam Homiela, bo nagle doszło do mnie, że może to zbyt wielki ciężar jak na jednego człowieka przechodzić przez pustynię z Belzebubem na karku.
Piotr to mustang, dziki i nieokrzesany.
… I coś w tym jest. Kto normalny mógłby powiedzieć do diabła; wynoś się ośle … ?
Dorota oczywiście kompletnie nie rozumiała tego, co zobaczyła, a i dla nas stało się jasne dopiero po jakimś czasie. Naprawdę zadziwiające, że obca osoba poznana na biznesowym spotkaniu ma takie przekazy.
Idąc dzisiaj spacerem po mieście zauważyliśmy jednocześnie, że w porównaniu do innych miast w Warszawie jest wyjątkowo dużo mężczyzn o szlachetnych rysach.
Czy ci, co nie wyglądają szlachetnie, nie są szlachetnymi ?
Mylisz się.
Nie oceniaj powierzchowności.
Nie chciało mi się gotować w domu, wiec poszliśmy na pizzę. Przy stoliku siedziała 10 – osobowa grupa młodych żydów. Obserwując ich przypomniałam sobie, że naukowcy debatują jak powinien wyglądać Chrystus. Wg nich biorąc średnią populacji hebrajskiej powinien być śniady i mieć kruczo – czarne włosy. Przyglądałam się więc tym ludziom z ciekawością i zauważyłam, że tylko jeden wśród nich miał bardzo śniadą skórę i jeden z nich miał brązowe włosy oraz jasną karnację skóry. I właśnie ten jeden o jasnej skórze i brązowych włosach spojrzał mi prosto w oczy. Było w nim coś naprawdę starego.
Po powrocie do domu spytałam o to Homiela, ale się wykpił …
Nie męcz brata– w sensie nie męcz Piotra, bo się nachodził.
Jeśli ja brat, a Ola siostra, to całuję siostrę ? – zażartował Piotr.
Ja o Niebie, ty o piekle – odpowiedział bardzo poważnie.
05. 04. 16 r. Warszawa.
Irytują mnie ludzie, którzy ciągle twierdzą, że Piotr „gada z jakimś kosmitą”. Chyba im łatwiej uwierzyć, że to kosmita niż sam Ojciec. Mówię o tym głośno Piotrowi, a on się zamyślił.
Zobaczyłem teraz światy pod nogami Ojca i poczułem jak składają mu pokłon. Wszystkie rasy, wszystkie planety. Myślę, że tylko uduchowieni naprawdę mogą przejść tę cienką linię, by to zrozumieć. Gdyby im powiedzieć, że ten wszechświat jest jedynie pyłkiem przy Ojcu … Ale nie są w stanie tego zrozumieć.
Znowu się zamyślił. A potem zaczął cytować słowa Ojca, które właśnie słyszał.
Nawet ten, którego Ola słucha –akurat słuchałam ks. Glasa na YT.
Jest uduchowiony, on wto wierzy, ale tego nie wie, ale ty wiesz, bo ci to pokazałem.
Ty to wiesz, bo to jest wiedza ode Mnie, a oni tego nie wiedzą, bo wiedzą to od ciebie, choć to wiesz ode Mnie.
Mój Syn mówił prawdę ode Mnie, ale i apostołów musiał przytrzymać, bo nie uwierzyli, choć Syn Mój wiedział to ode Mnie.
Dzieci Moje niszczą się, Me serce krwawi.
Dałem im wszystko, a oni chcą jeszcze.
Tak niewiele chcę za tak wiele, co dałem.
Powiedz Mojej córce, że ją błogosławię.
…. Ojciec mówi mi, że robię to, co mi każe i czynię dobrze – powiedział Piotr, kiedy trochę doszedł do siebie.
…. Chyba coś się stanie na planecie, że ludzie wrócą do Ojca na kolanach. Widzę pół planety w ogniu.
Po wierzących rydwany przyjadą.
To chyba po śmierci … ?
W pełnej świadomości.
Boże … Ile w Twoich słowach jest smutku, pomyślałam.
Dopisane 03. 02. 2017 r.
MÓJ SYN MÓWIŁ PRAWDĘ ODE MNIE, ALE I APOSTOŁÓW MUSIAŁ PRZYTRZYMAĆ, BO NIE UWIERZYLI, CHOĆ SYN MÓJ WIEDZIAŁ TO ODE MNIE…
„A oto znów przemówił do nich Jezus tymi słowami: Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia. Rzekli do Niego faryzeusze: Ty sam o sobie wydajesz świadectwo. Świadectwo Twoje nie jest prawdziwe.
W odpowiedzi rzekł do nich Jezus:
Nawet jeżeli Ja sam o sobie wydaję świadectwo, świadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem skąd przyszedłem i dokąd idę. Wy zaś nie wiecie, ani skąd przychodzę, ani dokąd idę. Wy wydajecie sąd według zasad tylko ludzkich. Ja nie sądzę nikogo. A jeśli nawet będę sądził, to sąd mój jest prawdziwy, ponieważ Ja nie jestem sam, lecz Ja i Ten, który Mnie posłał. Także w waszym Prawie jest napisane, że świadectwo dwóch ludzi jest prawdziwe. Oto Ja sam wydaję świadectwo o sobie samym oraz świadczy o Mnie Ojciec, który Mnie posłał.
Na to powiedzieli Mu: Gdzie jest Twój Ojciec? Jezus odpowiedział: Nie znacie ani Mnie, ani Ojca mego. Gdybyście Mnie poznali, poznalibyście i Ojca mego.”
Gdybyście Mnie poznali, poznalibyście i Ojca mego… – jeśli zrozumiemy w pełni kim jest Chrystus i co dla nas uczynił, zrozumiemy kim jest sam Bóg Ojciec. Nikt nie przychodzi od Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. (J 14,6)
Miłując Mego Syna miłujesz Mnie.
Po wierzących rydwany przyjadą – Prorok Eliasz, jest drugą osobą, o której uważa się, że została wzięta do Nieba. Jego historię znamy z obszernego opisu pierwszej i drugiej Księgi Królewskiej. Historia proroka Eliasza wygląda bardzo wiarygodnie, wiemy że działał za rządów królów Achaba (874-853) i Ochozjasza (853-852). Eliasz, miał swojego ucznia Elizeusza, który był jego następcą. „Podczas gdy oni szli i rozmawiali, oto [zjawił się] wóz ognisty wraz z rumakami ognistymi i rozdzielił obydwóch: a Eliasz wśród wichru wstąpił do niebios. Elizeusz zaś patrzał i wołał: „Ojcze mój! Ojcze mój! Rydwanie Izraela i jego jeźdźcze”. I już go więcej nie ujrzał. (2 Kr.2)http://www.fronda.pl/a/o-ludziach-ktorzy-nie-umarli-lecz-zostali-porwani-do-nieba,29592.html
Czekałam na Piotra w galerii. Ledwo usiadł przy stole, a już zaczął mi opowiadać co się wydarzyło w kościele na porannej mszy.
Gdy ksiądz podniósł kielich, zobaczyłem jak z niego wyrasta kwiat lilii. Biały kwiat, a nad nim hostia, która świeciła. Zamknąłem na chwile oczy, a kiedy je otworzyłem, z hostii kapała krew. To wyglądało tak, jakby hostia była umoczona we krwi.
Co znaczy zakrwawiona hostia ? Symbolika krwawiącego ciała Chrystusa, a może zwiastun jakiś wydarzeń ? Piotr dodał jeszcze, że usłyszał wtedy słowa …
Módl się do Syna Mego.
On jest drogą do Mnie.
Krocz z Nim.
Wczoraj Piotr usłyszał; ostatnie przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali.Zaczęłam to wczoraj sprawdzać i dwie rzeczy się nie zgadzały. Według NT słowa nie padły podczas przemowy na wzgórzu, ale podczas ostatniej wieczerzy. I nie było to ostatnie przykazanie, ale nowe przykazanie według przekazu apostołów. Od razu pomyślałam, że jak będzie okazja, to dopytam Homiela. I taka „okazja” właśnie siedziała przy stoliku. Widziałam, że Piotr dzisiaj jest mocno do Góry „podłączony”.
Czy słowa na wzgórzu; Miłujcie się jak ja was umiłowałem wypowiedział rzeczywiście ?
Nauczał w świątyni i poza nią.
Aha… – tyle zdołałam z siebie wykrztusić, bo zawsze Homiel mnie zaskakuje, gdy mówi o życiu Jezusa. Zaskakuje mnie, że mówi to w taki prosty sposób i tak bezpośrednio.
Zmieniliśmy temat i cofnęliśmy się w czasie. Rozmawialiśmy o tacie naszego pracownika, którego Piotr próbował uzdrowić, ale Homiel powiedział, że on jest już u nas. To jest bardzo intrygująca sprawa. Wydawałoby się, że można pomóc każdemu, a jednak …
Zrozum, że z Nami nie da się płynąć pod prąd.
Nie uzdrawiaj ludzi.
Uzdrawiaj świat.
Słuchaj się Homiela, ciągle się wcinasz w Ich plany – zażartowałam do Piotra i pogroziłam mu palcem.
To, że do mety dobiegniesz, to już Nasza głowa.
Ale na którym miejscu dobiegniesz, to już twoja głowa.
Czy to ważne, na którym miejscu?
Od wiedzy jaką posiadasz, możesz zamiatać, a możesz robić i inne rzeczy.
Już zaczynam się śmiać. Homiel przypomniał w ten sposób słowa Piotra, który prosił Ojca;mogę zamiatać u Was nawet podłogi, oby na Górze.
Jak Ja bym chciał, byś maturę zrobił … – Homiel westchnął jak człowiek, oczywiście mówił o niebiańskiej maturze.
A co mam zrobić, bym zdał ?
Bądź mądry.
02. 04. 16 r. Warszawa.
Byliśmy u „naszego krzyża”. Wyjątkowo pusto było, nikogo żebrzącego. Spokój i cisza, więc byliśmy dłużej niż zwykle. Piotr przepraszał Jezusa za swoje zachowanie w święta, ciągle czuje się winny. Homiel go zdrowo ochrzanił, więc czekał pokornie na ciąg dalszy, ale Jezus tylko …
Nie ty, lecz Ja za to zapłaciłem.
Nie zadawaj Mi więcej bólu.
Po takich słowach chyba można czuć się jedynie jeszcze gorzej, bo poczucie winy staje się ogromne. Teraz rozumiem w pełni co znaczy krwawiące serce i rozumiem, że to serce musi być pełne miłości, by znosić te ciernie od każdego człowieka na całym świecie. I tak spytam po ludzku … Ile można jeszcze tak ranić bez końca ?
Piotr nie miał ochoty na jakiekolwiek rozmowy. Kilka godzin później Homiel sam się odezwał. Powiedział, by się nie obwiniał cały czas, ale przemyślał sprawę i szedł dalej. Ostrzegł, że …
Diabeł ma nową metodę.
Chce wzbudzić poczucie winy, abyś sam siebie nie lubił.
Skąd ja pochodzę ?
Nie z tego świata. Z Jezusem łączy cię więź braterska.
Zawsze należałem do Boga ?
Przyjaciel nie należy, przyjaciel jest.
Dopisane 01. 02. 2017 r.
Pierwszego kwietnia Piotr zobaczył krwawiąca hostie, a kilka dni później ogłoszono oficjalnie cud. Przypadek ? Naprawdę nie wiem.
Mówiąc szczerze bardzo długo zastanawiałam się, czy opublikować ten dialog ze względu na jego absolutną niezwykłość i prywatność. Czytając to dzisiaj beczałam jak dziecko. Beczałam dzisiaj i beczałam wtedy.
Nie z tego świata – w „Dzienniczku św. Faustyny” padają dokładnie te same słowa.
Wiedz o tym, że dlatego, że nie jesteś z tego świata, świat cię ma w nienawiści. Mnie on wpierw prześladował, to prześladowanie jest znakiem, że wiernie idziesz moimi śladami.Zeszyt V (1487-1589)
Rozmawiając z Piotrem często odkrywam fakt, że nie wszystko mi przekazuje. Nie mówi o pewnych wizjach, usłyszanych słowach, czy nawet rozmowach. Denerwuje mnie to straszliwie, bo ja zdaję sobie sprawę z tego co się dzieje, a Piotr ciągle to bagatelizuje. Na tym tle dochodzi do wielu sporów między nami. Homiel podziela moje niezadowolenie.
Masz wiarę i się nią nie dzielisz.
To tak, jakbyś był przy ognisku i jest ci ciągle zimno.
Pokazał rękę wyciągniętą do ogniska i która mimo to ciągle jest zimna.
Ogień, który nie grzeje, nie jest ogniem.
Drzewo, które nie daje owoców, nie daje cienia, jest do niczego.
Na forum FN pojawiła się nieoczekiwanie nowa osoba, która dziękuje za moje wpisy i prosi o jeszcze. Zaskoczyła mnie. Ciekawa sprawa… Za każdym razem kiedy chcę przestać pisać, ponieważ mam wrażenie, że wśród wilków jestem, zawsze pojawia się ktoś, kto daje mi nadzieję.
Kaganek światła choć powoli, ale się rozchodzi.
Obyś miał rację Homiel – i ledwo skończyłam, już wiedziałam, że walnęłam kolejną głupotę. Kto ma mieć rację jak nie On ?
Wpisywałam na blogu nowy tekst i kompletnie mnie zaskoczyły słowa, które dawno zdążyłam już zapomnieć.
Drogę wyznaczył ci św. Paweł.
Sprawdzając listy do Efezjan zauważyłam, że autorstwo przypisuje się właśnie Pawłowi. Ta zbieżność bardzo mnie zdziwiła. Pisząc ten blog i tym samym cofając się lata wstecz teraz dopiero widzę jak wszystko się zazębia, w naszym życiu nic nie wydaje się przypadkowe.
Podobieństwo ? Muszę to kiedyś przemyśleć. Pewnie nie o podobieństwo fizyczne chodzi, choć patrząc na wysokie czoło Pawła coś mi to przypomina …. Homielowi chodzi o podobną drogę, a to już wymaga przestudiowania życia wielu biblijnych postaci.
Piotr mnie pyta kto jest ważniejszy; katolik, czy chrześcijanin. Tłumaczę mu, że i katolik jest chrześcijaninem i protestant i prawosławny. Chrześcijanin to znacznie szersze pojęcie niż katolik.
Racja, gacek też powiedział do mnie bo cię walnę w ten chrześcijański łeb, a nie katolicki.
Nie doszukuj się niczego, co na pustyni jest.
Odkryłam kiedyś w internecie, że pustynia w wierzeniach hebrajskich to symbol diabła. Tłumacząc teraz Homiela; nie doszukuj się niczego u diabła, bo to siewca kłamstwa.
Kurcze … Moja mama czasami mówi do mnie walnę cię … – Piotr do mnie skonsternowany.
Ja też mówię i co z tego ?
No … Mówi jak gacek …
To gacek mówi jak ludzie – wtrącił się od razu Homiel.
Tym samym przywrócił rozmowę na właściwy tor. Piotr w swoich teoriach mógłby całkowicie się pogubić i szukać diabła tam, gdzie go nie ma.
Siedzieliśmy dalej na kanapie w ciszy. Widzę, że Piotr się spocił i żyły wyszły mu na głowie. Ręką tylko machnął, bym milczała, więc siedziałam cicho i czekałam. Po chwili się trochę uspokoił i powiedział co właśnie zobaczył.
Znowu stałem przed Ojcem. Mam na sobie pas z nożem i inną bronią. Czuję wielki nacisk na głowę, by Go zaatakować. Ojciec zupełnie się przede mną odsłania, rozkłada ręce i chce, bym Go zaatakował. Strasznie walczę ze sobą, żeby tego nie zrobić, ktoś nawet zmusza moją rękę, by wziąć nóż i uderzyć. Odwracam się w stronę gacków, którzy stali gdzieś za mną, chcę ich rozwalić, ale słyszę Ojca …
Nie tak masz ich pokonać.
Już nie wiedziałem co robić, bo ciągle czułem nacisk na głowę … „Zrób to, zrób to ….” Wziąłem nóż do ręki i wbiłem go sobie pod serce. Wtedy wizja się skończyła. Czułem to tak mocno, jakby to było na żywo.
Piotr podniósł bluzkę i zauważyłam pod sercem mocne zaczerwienienie. Natychmiast zrobiłam zdjęcie.
Powinieneś ich myślami odepchnąć – powiedziałam.
Byłam bardzo zmartwiona tą wizją, choć od razu coś mi w niej nie pasowało. Ojciec chciałby, by Go zrani ć… ?
Jeszcze tego nie umiem.
Zrobimy to razem.
Ta wizja, ta walka samym ze sobą bardzo Piotra psychicznie zmęczyła. Do tego stopnia, że chciał się położyć spać. Przed snem oczywiście obowiązkowo odmówił modlitwę i podczas tej modlitwy Piotr przeżył kolejne widzenie.
Homiel pokazał, że to co zobaczył Piotr to sztuczka samego diabła. Pokazał jak gacek bierze w ręce jego wizję (kliszę filmową ugniata w kulę) i przerabia ją w rękach jak ciasto, a potem wpuszcza do głowy Piotra jeszcze raz. Gacek bardzo chciał, by Piotr zranił Ojca nożem, ale nie spodziewał się, że zamiast tego wbije go sobie pod serce.
Ten, który ciągnie cię najbardziej, ma na imię Belzebub.
Czynem, słowem, myślą …
Kiedy grzeszysz, to już im powietrze dajesz.
Prawość ich odrzuca, nieprawość przyciąga, więc wiesz co będziesz czynić.
Zrób co masz zrobić.
Choć źle czyniłeś w święta, My daliśmy ci szansę.
Jak mam dać radę ?
Sam nigdy nie jesteś, ale sam walczysz.
Co z tymi co nie przejdą przez Wasze wąskie drzwi ?
Jeśli świat się skończy, przejdą do innego.
To nie jest pierwsza i ostatnia Ziemia.
To proces nieskończenie długi.
Dopisane 30. 01. 2017 r.
Ten, który ciągnie cię najbardziej ma na imię Belzebub – przypomniało mi to natychmiast bardzo ciekawą wizję, którą Piotr otrzymał na początku naszych intensywnych rozmów. Pytanie dotyczyło sensu naszego wspólnego życia razem, dlaczego razem przeżywamy to, co przeżywamy. Piotr zobaczył szklany klosz, a w nim dwie połówki brzoskwini, które do siebie tak mocno przylegają, że nic nie jest w stanie ich rozerwać. Są przyssane sokiem. Nad brzoskwinią krąży czarna mucha. Temu wszystkiemu przygląda się uważnie starszy mężczyzna z siwą brodą i włosami, Ojciec.
Belzebub – pan much i komarów, popularnie: władca much. Pojawia się w Ewangelii Łukasza, w opisie sytuacji, gdy faryzeusze oskarżają Jezusa, że mocą Belzebuba, władcy złych duchów, wyrzuca złe duchy (Łk11, 15). https://pl.wikipedia.org/wiki/Belzebub
Widziałeś poligon. Dla jednego jest łatwy, dla drugiego trudny, dla innego nie do przejścia – to cała prawda o walce ze Złem. Czy to jest łatwe? Może jedynie dla papieża…
Jeśli świat się skończy, przejdą do innego. To nie jest pierwsza i ostatnia Ziemia. To proces nieskończenie długi – Homiel ponownie tłumaczy, że dusza ludzka jest w stanie ciągłej nauki. Jeśli ten świat się kiedyś skończy, są jeszcze inne światy, które trwać będą.
Czy jest jednak możliwe odtworzenie rzeczywistego wizerunku Pawła Apostoła? To pytanie zadali sobie naukowcy w Niemczech. Okazało się, że do określenia wyglądu Apostoła można wykorzystać zdobycze współczesnej technologii. Otóż w biurze kryminalnym w północnej Westfalii utworzono szczególny portret pamięciowy, którego celem nie było odnalezienie poszukiwanej osoby, lecz odtworzenie wizerunku człowieka żyjącego przed wiekami. Mężczyzna z tego zdjęcia przyszedł na świat pomiędzy 7 a 10 rokiem po Chrystusie w Tarsie i został zabity pomiędzy 64 a 67 rokiem po Chrystusie. Badania zostały podjęte na prośbę historyka, Michaela Hesemanna z Dusseldorfu. Wcześniej na życzenie uczonego stworzono podobny portret pamięciowy św. Piotra, który został opublikowany w książce o pierwszym papieżu (Der erste Papst, Archäologen auf der Spur des historischen Petrus) wręczonej przez autora Janowi Pawłowi II w październiku 2003 na prywatnej audiencji w Rzymie. Pretekstem do stworzenia portretu pamięciowego Pawła z Tarsu stał się ogłoszony przez papieża Benedykta XVI Rok św. Pawła. Już w kwietniu 2008 Hesemann wydał kolejną książkę (Paulus von Tarsus. Archäologen auf den Spuren des Völkerapostels). W publikacji został umieszczony portret pamięciowy Pawła z Tarsu. Istnieją więc pewne podobieństwa między przedstawieniami na ikonach a tym portretem – pociągła twarz, ciemne włosy.
Wiemy, że portrety pamięciowe niekiedy odbiegają od wyglądu rzeczywistej postaci. A więc pytanie o faktyczny wygląd św. Pawła pozostaje bez odpowiedzi. Nie umniejsza to jednak wszystkich przedstawień św. Pawła. Cel twórcy ikon, malowideł czy mozaik został osiągnięty – kontemplując wizerunek Pawła z Tarsu, widzimy jego życie i misję, a w rezultacie przesłanie Dobrej Nowiny, której centrum stanowi Jezus Chrystus. http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IS/msc200901_pawel.html
Podano w informacjach, że zamach w Brukseli przyczynił się do wzrostu liczby ludzi w belgijskich kościołach. Od razu przypomniałam sobie słowa Homiela, że napływ islamistów; nadchodzi lekarstwo.
Czy islam faktycznie pogoni chrześcijan do działania ?
Obudzi w nich ducha na sam koniec, będzie im łatwiej.
Odchodzić ?
Przeżyć.
W mojej głowie zapaliła się czerwona lampka. Na sam koniec, by przeżyć ? Wiara w Boga da ludziom wielką siłę, ale kiedy ? Na czas wojny ? Apokalipsy ?
Piotr jest ciągle pod wrażeniem „4 listu do Efezjan”, gdyż znalazł w nim informacje skierowane bezpośrednio do siebie. Wiedział, że podczas Wielkanocy zachowywał się skandalicznie, wygłupiał się nieprzyzwoicie i nie trzymał postu, choć Homiel ciągle go pouczał. Wieczorem Piotr usłyszał kilka cierpkich i mocnych słów …
Przyszła pomoc.
Czy chcesz tkwić w samozachwycie, czy chcesz się uczyć ?
Krytykujesz księdza, a może robi najlepiej jak potrafi !!!
A powiadam ci, że nie jesteś alfą i omegą.
Kim ty jesteś ?! – grzmiał Homiel.
Innych uczysz, a sam popełniasz błędy.
Uczysz prawa, a sam stawiasz się ponad prawem.
Mówisz innym o wierze, a sami nie wierzysz.
Kim ty jesteś ?!
Mówisz, że widziałeś Boga, a Ja ci powiadam, że Go nie widziałeś.
Kim ty jesteś ??? !!!
Masz być prawy .. .! – grzmiał nadal.
Jesteś najbardziej nieposłuszny z posłusznych, może dlatego Ojciec tak bardzo cię umiłował.
Homiel był tak stanowczy, że oczami wyobraźni widziałam Jego miecz nad głową Piotra. Myślałam, że Piotr zaraz się rozpłacze, bo siedział na kanapie jak zbity pies. Nie wiem co większe zrobiło na nim wrażenie. To, że dostał prawdziwy opr… , czy ostatnie słowa, jakie usłyszał… Ojciec tak bardzo cię umiłował.
Ojciec zawsze mnie usprawiedliwia. Gdyby chociaż raz powiedział; człowieku, co robisz ?! A On zawsze mnie usprawiedliwia.
Piotr czuł się absolutnie fatalnie. Nie odzywał się kilka godzin.
Obserwuję cię.
Wszędzie cię obserwujemy.
Miej świadomość.
Skończyła się bajka, zaczęła prawda.
Zastanawiam się dlaczego ciągle dają Piotrowi kolejne szanse ? Może dlatego …
Wczoraj jadąc wieczorem Piotr zauważył na ulicy zataczającego się mężczyznę. W pierwszym odruchu chciał mu pomóc, ale zdecydował się zawieźć do domu najpierw córkę. Wracając zauważył tego samego mężczyznę. Zatrzymał auto, podszedł do niego i spytał, czy mu nie pomóc. Mężczyzna był zakrwawiony, ponieważ w międzyczasie uderzył się o bruk. Okazało się, że to nikt obcy, a sąsiad mieszkający 200 metrów dalej. Mężczyzna najpierw się wzbraniał przed przyjęciem pomocy, a potem sam spytał …
Pomoże mi pan ? – ciągle nie dowierzał.
Oczywiście.
Takich ludzi jak pan już nie ma.
Mężczyzna ledwo trzymał się na nogach, chociaż mówił bardzo trzeźwo. Okazało się, że został poczęstowany jakimś trunkiem i natychmiast się zatruł. Nie był pijany, ale podtruty. Piotr podwiózł go pod sam dom. Ta sytuacja nauczyła mnie znowu, że nie wolno oceniać po pozorach.
I kiedy Piotr tak siedział skurczony na kanapie, usłyszał Ojca ponownie …
Powstań i nie grzesz więcej.
Znowu Piotr siedział w milczeniu przez co najmniej godzinę.
Ten pijany mężczyzna to był egzamin dla ciebie – odezwał się Homiel.
(Dzięki temu) To, co uczyniłeś, zostało spopielone.
Homiel znowu nawiązał do 4 listu do Efezjan.
To była pomocna dłoń dla tych, którzy chcą się zbawić.
Być może uwierzy jeden na tysiąc, ale być może ten jeden ma się uratować.
To był prezent na dzień Zmartwychwstania Syna Bożego.
Słuchaliśmy tych słów z zapartym tchem. Cała ta sytuacja to wielka ewangeliczna nauka.
Wiesz co zobaczyłem ? … Zobaczyłem Chrystusa na wzniesieniu, wzgórzu, który mówi do kilku ludzi stojących poniżej.
Daję wam ostatnie przykazanie …
Abyście się miłowali tak, jak Ja was umiłowałem.
To jest najważniejsze przykazanie, jakie zostawiam ludziom.
Fra Angelico, Kazanie na górze, ok. 1437-1445. Fresk znajduje się w klasztorze San Marco we Florencji.
Gdy Piotr wrócił do rzeczywistości, spytałam szybko …
Jak Chrystus wyglądał ?
Miał długie włosy – tylko tyle był w stanie wykrztusić.
….. Jestem beznadziejny, ciągle przegrywam.
Od 2010 nie przegrywasz, ale się uczysz.
A wcześniej co było ?
Wcześniej była walka.
Rób wszystko, nie dawaj miejsca zakusom diabła.
Ty musisz wiedzieć co jest białe, a co czarne.
Wskazujesz ludziom drogę.
Dopisane 28. 01. 2017 r.
Obudzi w nich ducha na sam koniec, będzie im łatwiej – czytając te słowa coś sobie przypomniałam. Pewien komentarz na Facebooku dotyczący filmu Mela Gibsona; Przełęcz ocalonych.
To była pomocna dłoń dla tych, którzy chcą się zbawić. Być może uwierzy jeden na tysiąc, ale być może ten jeden ma się uratować – właśnie teraz sobie uświadomiłam, że te słowa są skierowane do tych, którzy będą to czytać.
Poniedziałek wielkanocny zaczął się konkretnie. Piotr myjąc zęby zawołał mnie do łazienki.
Mam ci do przekazania, abyś przeczytała 4 list do Efezjan.
Co ? – nie zrozumiałam, bo ciągle trzymał szczoteczkę w buzi.
Homiel kazał ci przeczytać czwarty list do Efezjan.
A nie do Koryntian ? – dopytywałam, bo mówiąc szczerze nie słyszałam o Efezjanach.
Wyraźnie powiedział Efezjan – Piotr już zniecierpliwiony.
Szybko do internetu …
List do Efezjan [Ef lub Efez] – księga w Nowym Testamencie, której autorstwo i adresat są dyskutowane do dziś. Składa się z dwóch części: w pierwszej autor porusza kwestię objawienia i realizacji Bożego planu (Efezjan 1:3 – 3:21), druga zawiera wezwanie do godnego postępowania (Efezjan 4:1 – 6:20).
Ponieważ szliśmy na kolejne świąteczne obżarstwo, przeczytałam czwarty list do Efezjan bardzo pobieżnie, ale już nawet po tym pobieżnie zwróciłam uwagę na fragment, który wydawał mi się niezmiernie pasować do naszej sytuacji.
A zatem zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, 2 z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. 3 Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. 4 Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. 5 Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. 6 Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.
Po południu oglądaliśmy film „Noe; wybrany przez Boga”. Patrząc na kamienne anioły biegające po polu lekko się skrzywiłam … Fantazja ludzka jest w tym momencie jak dla mnie zbyt sience fiction.
Podoba ci się ten film ? – spytałam Homiela.
Widziałem lepsze.
No właśnie … Chyba nie mówi prawdy …
Chwile prawdziwe, lecz film zmyślony.
Czy faktycznie potop ogarnął cały świat ?
Pan Bóg nie niszczy, pan Bóg naucza, nie mogli odejść wszyscy ludzie.
Wow … I tak nieoczekiwanie dowiedziałam się czegoś bardzo ważnego i oczywistego. Żaden koniec świata nie będzie do końca takim końcem, jakim go sobie ludzie wyobrażają. Jakaż by to była nauka dla człowieka, gdyby nikt nie przeżył ? Nauka ma być dla tych, którzy właśnie przeżyli, by mogli czynić na nowo.
Dopisane 27. 01. 2017 r.
Czwarty list do Efezjan w całości brzmi dla mnie jak lista prawd oczywistych człowieka idącego za Chrystusem.
O ŻYCIE ZGODNE Z POWOŁANIEM
O zachowanie jedności
1 A zatem zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, 2 z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. 3 Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. 4 Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. 5 Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. 6 Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.
Rozmaitość darów Chrystusowych w jednym Ciele
7 Każdemu zaś z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego. 8 Dlatego mówi Pismo: Wstąpiwszy do góry wziął do niewoli jeńców, rozdał ludziom dary. 9 Słowo zaś „wstąpił” cóż oznacza, jeśli nie to, że również zstąpił do niższych części ziemi? 10 Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystko napełnić. 11 I On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami 12 dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego, 13 aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa. 14 [Chodzi o to], abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu. 15 Natomiast żyjąc prawdziwie w miłości sprawmy, by wszystko rosło ku Temu, który jest Głową – ku Chrystusowi. 16 Z Niego całe Ciało – zespalane i utrzymywane w łączności dzięki całej więzi umacniającej każdy z członków stosownie do jego miary – przyczynia sobie wzrostu dla budowania siebie w miłości.
Chrześcijanin – nowym człowiekiem
17 To zatem mówię i zaklinam [was] w Panu, abyście już nie postępowali tak, jak postępują poganie, z ich próżnym myśleniem, 18 umysłem pogrążeni w mroku, obcy dla życia Bożego, na skutek tkwiącej w nich niewiedzy, na skutek zatwardziałości serca. 19 Oni to doprowadziwszy siebie do nieczułości [sumienia], oddali się rozpuście, popełniając zachłannie wszelkiego rodzaju grzechy nieczyste. 20 Wy zaś nie tak nauczyliście się Chrystusa. 21 Słyszeliście przecież o Nim i zostaliście pouczeni w Nim – zgodnie z prawdą, jaka jest w Jezusie, 22 że – co się tyczy poprzedniego sposobu życia – trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz, 23 odnawiać się duchem w waszym myśleniu 24 i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości.
Zamiast wad – cnoty
25 Dlatego odrzuciwszy kłamstwo: niech każdy z was mówi prawdę do bliźniego, bo jesteście nawzajem dla siebie członkami. 26 Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce! 27 Ani nie dawajcie miejsca diabłu! 28 Kto dotąd kradł, niech już przestanie kraść, lecz raczej niech pracuje uczciwie własnymi rękami, by miał z czego udzielać potrzebującemu. 29 Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. 30 I nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia. 31 Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważenie – wraz z wszelką złością. 32 Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
Przyjechał Piotr i od razu opowiedział mi o swojej porannej wizji …
Wchodzę do pokoju i widzę stojącego mężczyznę w sile wieku z białą głową, bez brody. Czuję, że z mojej buzi wypadają mi 3 przednie, sztuczne zęby. Wyjąłem je, były pełne błota. Błoto także wylewało mi się z ust. Nagle pojawiło się lustro, a w lustrze zobaczyłem, że na miejscu tych sztucznych zębów mam piękne, białe zęby. Daję temu mężczyźnie moje zęby, a on mi odpowiedział …
Za 2 tygodnie dostaniesz nowe.
Ciekawa wizja. Sztuczny ząb ? Zaczęłam to szybko analizować. Najlepsze w nas jest to, co jest prawdziwe. Przyglądamy się sobie w lustrze, ponieważ chcemy sprawdzić jak wyglądamy. Lustro pokazuje nasze prawdziwe „ja”. Hmm… Piotr na zewnątrz, wobec ludzi nie jest sobą. Gra kogoś, kim nie jest. W rzeczywistości jego prawdziwa natura jest ukryta. Wypadnięcie sztucznych zębów, wylewające się błoto i zapowiedź otrzymania nowych … Czy dotyczy pozbycia się starego i otrzymanie nowego ? Nadchodzi przemiana ? Nie wiem …
Dzisiaj Wielki Piątek. Piotr coraz częściej rozmawia z Ojcem. Dlatego zadaję sobie pytanie; kim on jest, że sobie na to zasłużył ?
Ojcze, jestem taki słaby, a masz takich żołnierzy.
Nikt nie zna cię lepiej ode Mnie.
Ty siebie nie znasz, jak Ja cię znam.
Patrzysz na nich, a to oni za tobą pójdą.
Po prostu nic nie mów.
Wiesz tyle o sobie, ile powinieneś wiedzieć.
To ostra zabawa, pokaleczyłbyś sam siebie.
Nie rozważaj o sobie, rozważaj o Synu Moim.
Na forum zadano pytanie; Jeśli Jezus jest równy Bogu, to Jezus stworzył wszechświat ?
Był w Ojcu.
Nie stworzony, a urodzony.
Ludzie tego nie rozumieją.
Wiara jest trudna.
Ale wiara bez czynów to jak małżeństwo bez miłości.
26. 03. 16 r. Szczecin.
Wielka sobota. Poszliśmy wszyscy razem do kościoła poświęcić koszyk. Było sporo ludzi, choć pojawili się zdecydowanie z poczucia obowiązku niż z potrzeby duchowej. W rogu kościoła leżał Chrystus, ale nikt na Niego nie zwracał uwagi. Ksiądz pojawił się szybko, szybko poświęcił koszyki, szybko zebrał pieniądze i równie szybko zniknął. Expresowa robota. Piotr zbliżył się do leżącego Jezusa i się pomodlił.
27. 03. 16 r. Szczecin.
Pierwszy dzień świąt. Mamy uroczysty obiad, na którym pojawiła się cała najbliższa rodzina, czyli 14 osób. Piotr chory, ale nie pokazuje tego po sobie i stara się rozśmieszać całe towarzystwo. Jest znany z dużego poczucia humoru, więc kiedy zaczyna mu go brakować, wszyscy od razu pytają, czy nie jest czasami chory. Bycie od lat rodzinnym śmieszkiem do czegoś zobowiązuje. Myślę, że wielu byłoby bardzo zaskoczonych, gdyby odkryli prawdziwą naturę Piotra. Rozmawialiśmy o tym wieczorem oglądając jednocześnie film „Zbawiciel”.
Dajesz ludziom światło – powiedziałam.
Ale od kiepskiej lampy – Piotr całkowicie poważnie.
Wszystkie lampy od Boga świecą tak samo.
Twoja bardziej kolorowo.
Piotra zatkało, ponieważ w tej chwili poczuł, że odezwał się … nie Homiel. Wyprostował się, ale nie przestał rozmawiać.
Zobacz … Nie dostałem życzeń świątecznych – Piotr zwrócił się do mnie sprawdzając swój telefon.
Czy potrzebne ci są życzenia, gdy Mnie nosisz na sobie?
Przełknęłam ślinę ze zdenerwowania.
Spytaj się … Czy jest zadowolony co napisałam o zmartwychwstaniu ? – spytałam niepewnie wiedząc z Kim właśnie rozmawia.
Nie pisałaś tego sama.
…A napisałam na forum FN;
Chrystus musiał umrzeć, by móc zmartwychwstać. Tylko w ten sposób 12 ludzi uwierzyło na przepadłe. Niesprawiedliwy jest osąd, że Bóg był okrutny wysyłając Syna na śmierć. Jeśli Syn jest częścią Ojca w jakimś sensie można powiedzieć, że Chrystus i Ojciec wisieli na tym krzyżu razem, pokazali tym samym wielką miłość do człowieka. To wszystko było dla człowieka.
Przekładając to na „polski” często słyszy się jak rodzic tracący swoje dziecko mówi, że wraz ze śmiercią mojego dziecka umarła część mnie. Porównajcie to do miłości samego Boga, który dał „Część z Siebie”, a ludzie Go ukrzyżowali. Kiedy o tym myślę, zastanawia mnie jak głęboka jest miłość Ojca do człowieka. Niewyobrażalna.
Spytaj Jezusa, który z nich … Marek, Jan, Łukasz był najbliżej prawdy ?
…. Uśmiechnął się – mówi do mnie Piotr.
Czego szukasz ?
Głupio mi się zrobiło, bo myślałam akurat o roli Magdaleny, która pierwsza ponoć przyszła do grobu Jezusa. Nie zdążyłam tego powiedzieć Piotrowi, bo Jezus słysząc moje myśli, po prostu na nie odpowiedział …
Tego, czego szukasz, nie znajdziesz w żadnej z tych ksiąg.
Nie koncentruj się na palcu wskazującym, ale na celu jaki wskazuje.
Zapisywałam Jego słowa i jednocześnie przetrawiałam je w swojej głowie. Piotr jest przyzwyczajony, ale dla mnie było to szokujące, że tak bezpośrednio odpowiadał na moje pytania. Mówiąc szczerze, gdyby było mi dane słyszeć Go osobiście, z wrażenia nie wiedziałabym o co spytać. Każde pytanie wydawałoby się głupie. Jednakże używając Piotra jako pośrednika było mi mimo wszystko łatwiej, a ponieważ oglądałam akurat scenę w filmie, w której do grobu Chrystusa przychodzi Magdalena i pytanie nasunęło mi się automatycznie.
Wiem na pewno, że tych słów sam nie mogłeś wymyślić – powiedziałam będąc pod wielkim wrażeniem.
Bo za głupi jestem …
Piotr całkowicie szczerze przyznał mi rację. Wie, że żaden człowiek nie mógłby tego wymyślić.
Mówiąc głupi obrażasz Tego, który za tobą stoi, a przecież z Ojcem rozmawiasz.
To są nauki wynikające z dnia dzisiejszego.
Te pięć minut wystarczy na cały dzień i na cały czas.
…. Czy ja dobrze Cię słyszę ? – Piotr znowu zwątpił, że słyszy.
Dobrze słyszysz i rozpoznajesz.
Czy wrócę Domu ?
Już wróciłeś, tylko jeszcze nie wiesz i nie wątpij w to, że już wróciłeś, bo byś wątpił w Tego, który cię prowadzi.
Byłeś jedyną osobą w kościele, która zapłakała na widok grobu Mego –to prawda, nikt nie zwracał uwagi na leżącego Jezusa.
…. A ksiądz ?
Czyni, co ma czynić.
….Pokazał mi biały domek, w którym czekałem i zakrywałem ręką oczy, teraz w tym domku czekałem już z otwartymi oczami.
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/16/nautilus/Starszy człowiek z długą białą brodą, ubrany na biało (biała długa szata), prowadził mnie za rękę. Szliśmy długą białą aleją do białego domu. Kiedy weszliśmy do środka, starzec chciał wprowadzić mnie do białego pokoju pełnego światła. Wydawało mi się, że tam ktoś ważny na mnie czekał.Poczułem się zawstydzony całą sytuacją. Było mi tak tak wstyd, tak bardzo wstyd... czułem się tak brudny i niegodny tego, by wejść do tego pomieszczenia. Nie miałem siły podnieść głowy i spojrzeć w oczy staremu człowiekowi, .... A on spojrzał na mnie i uśmiechnął się ciepło. Bez słowa, nadal trzymając mnie za rękę, poprowadził do drugiego pokoju na przeciwko.
Tam możesz poczekać.
- …. A sam wszedł do tego pokoju, do którego bałem się wejść. Usłyszałem, jak mówi do kogoś;
- On musi dojść do siebie.
Twoja chwila nadejdzie.
A twoja trwa –zwrócił się do mnie.
Masz misję, prowadzisz owce Moje.
…….. ????
Zobaczyłem światło, który wybija się z nas oboje, kiedy jesteśmy złączeni.
To ma sens. Piotr widzi i słyszy, ja spisuję. Zgrany duet.
Przecież zrobiłam tyle błędów …
Nic nie zrobiłaś bez woli Ojca, to co uczyniłaś tak i On by uczynił.
… No widzisz przekazałem ci tyle trudnych słów – Piotr do mnie po chwili, a ja się zaczęłam zastanawiać, czy podołam, bo odpowiedzialność jest ogromna.
Żadne słowa nie są dla ciebie za trudne… Ani zadanie.
Żadne zadanie nie może być za trudne, skoro Ojciec stoi za tobą.
Więc nie lękaj się.
Im więcej masz zadań, tym bliżej jest ciebie Ten, do którego dążysz i do którego tęsknisz.
…???
Jak się nazywał apostoł stojący pod krzyżem podczas ukrzyżowania ? – już kończąc to pytanie stwierdziłam, że jestem chyba nienormalna. Pytać o takie sprawy w takiej chwili ?
Jan.
Wzruszyłem się tym filmem, jestem zbyt głupi, żeby Go zrozumieć – a Piotr znowu swoje.
Nie głupi, ale mocno zbyt ziemski.
Nasze pięć minut z Chrystusem właśnie dobiegło końca. Siedzieliśmy skołowani oboje zastanawiając się, czy to co się stało przed chwilą, rzeczywiście się stało …? Piotr pierwszy otrzeźwiał.
Jestem głodny.
Wieczerza się zakończyła.
Czyżbyś chciał znowu wieczerzać ?
Kiedy mniej więcej 2 lata temu zorientowałam się z Kim rozmawiam, moim pierwszym pytaniem była kwestia całunu. Czy jest prawdziwy ? Homiel użył sformułowania, że to nim otulono Jego ciało. Teraz roztrząsając kwestię ukrzyżowania zwróciłam uwagę, że wszyscy czterej Ewangeliści zgodnie piszą o Marii Magdalenie jako tej, która pierwsza przybyła do grobu Jezusa. https://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Magdalena
„O Marii Magdalenie wiemy również, że była obecna przy ukrzyżowaniu (Mt 27,55-56; Mk 15, 40-41; J 19, 25), pomagała także przy pogrzebie (Mt 27, 61; Mk 15, 47). To również Maria Magdalena wraz z Marią, matką Jakuba i Salome kupiły wonności, którymi miały namaścić ciało Pana Jezusa i po sabacie wybrały się do grobu (Mk 16, 1-2).”
Sprawdzając jak wyglądały pochówki w czasach Jezusa zwróciłam uwagę na pewne aspekty;
Obowiązek urządzenia pogrzebu spoczywał na najbliższej rodzinie. W przypadku, gdy zmarły był nauczycielem, wówczas powinność ta przechodziła na najbliższych naśladowców mistrza.
Prawo żydowskie nakazywało grzebanie zmarłych jak najszybciej – nawet tego samego dnia. Zwyczajowo pogrzeb odbywał się w osiem godzin po zgonie. Jak już zaznaczono, pogrzeb Jezusa był pogrzebem przyśpieszonym. W normalnych okolicznościach ciało zmarłego przygotowywano do pogrzebu w domu. W przypadku Jezusa trzeba było to uczynić na miejscu kaźni, w ogrodzie, za miastem, gdyż czas naglił. Dlatego pogrzeb Jezusa ograniczono do najważniejszych czynności. Należało do nich: owinięcie ciała w płótno, zaniesienie do grobu na rękach, złożenie w grobie i zamknięcie kamieniem.
Na uwagę zasługuje znamienny szczegół związany z Całunem Turyńskim. W świetle przeprowadzonych nad nim badań okazuje się, że tylko w przypadku, gdy ciało Jezusa nie było obmyte, można utrzymywać jego autentyczność. http://1163.miech.pl/st_biel.html
Jeśli Marii Magdalenie przypisuje się tak ważną rolę w dniu ukrzyżowania, czy mogła należeć do najbliższej rodziny Jezusa? Do najbliższych Mu osób? Nurtuje mnie to pytanie od bardzo dawna. Jezus mówi, że w czterech ewangeliach NT odpowiedzi nie znajdę i rzeczywiście tak jest.
Tego, czego szukasz nie znajdziesz w żadnej z tych ksiąg– czyli rozumiem, że istnieją inne księgi / źródła, które mówią o tym wyraźniej. Czyżby miał na myśli Ewangelie według Magdaleny, która wskazuje wyraźnie na wielką zażyłość między Jezusem i Magdaleną?
Nie koncentruj się na palcu wskazującym, ale na celu jaki wskazuje– nie koncentruj się na tym kto pisze, ale na tym co pisze.
Dopisane 25. 01. 17 r.
Tego, czego szukasz nie znajdziesz w żadnej z tych ksiąg – Nowy Testament to tylko cztery ewangelie, 3 z nich to tak zwane ewangelie synoptyczne. Synoptikos – „widzący jednocześnie”; określenie 3 pierwszych Ewangelii; Marka Mateusza, Łukasza, odznaczających się (przy wszystkich dzielących je różnicach) licznymi podobieństwami w przedstawianych przez siebie wydarzeniach, w treści przekazywanych przez nie nauk Jueza w języku, jakim się posługują. Jest wiele ksiąg, które nie weszły do kanonu Pisma Świętego.
Wszystkie pisma żydowskie i chrześcijańskie, których nie uznano za natchnione i które nie weszły do kanonu, nazywamy apokryfami. Apokryfy starotestamentowe – produkt judaizmu są przypisywane patriarchom i prorokom. Odzwierciedlają religijne i moralne pojęcia świata żydowskiego z okresu od II w. przed Chr. do I w. po Chr. Apokryfy nowotestamentowe są już pochodzenia chrześcijańskiego. Przypisywane apostołom, przedstawiają wierzenia, doktryny i tradycje pewnych kręgów chrześcijańskich, zarówno ortodoksyjnych jak i heretyckich w pierwszych wiekach Kościoła. Apokryfy w katolickim sensie tego słowa są przez protestantów nazywane pseudoepigrafami. Apokryfy, choć rościły sobie prawo Boskiego pochodzenia, nie są jednak w rzeczywistości natchnionym Słowem Bożym. http://archidiecezja.lodz.pl/czytelni/jachym/biblia3.html
Uderzyły mnie oczywiście twierdzenie „nie są jednak w rzeczywistości natchnionym Słowem Bożym”. Pytam… skąd ta pewność?
Odkryta w roku 1945 Ewangelia według Tomasza, tego, który nie uwierzył w zmartwychwstanie Jezusa jest uznawana przez badaczy za piątą ewangelię, która powinna wejść do kanonu Kościoła. Analitycy tej ewangelii doszli do ciekawego wniosku;
Odkrycie Ewangelii Tomasza wzmocniło hipotezę o istnieniu źródła Q, gdyż jej odkrycie udowodniło, iż we wczesnym chrześcijaństwie istniał gatunek ewangelii złożonej z samych powiedzeń (logiów) Jezusa, za jaki uważa się właśnie źródło Q. Odkrycie pokazało, że rekonstrukcja źródła Q jest przedsięwzięciem, które posiada naukowe podstawy. Dopuszcza się możliwość, że Ewangelia Tomasza mogła korzystać ze źródła Q.https://pl.wikipedia.org/wiki/Ewangelia_Tomasza
Tak jak przepuszczałam, musi istnieć lub istniało najstarsze źródło, na którym opierali się wszyscy inni. Naprawdę nie sposób normalnemu człowiekowi zapamiętać słów Jezusa nie zapisując ich na bieżąco. Mamy czterech twórców ewangelii. Czy to jeden z nich jest autorem najstarszego źródła…? Pewnie nigdy się nie dowiemy.
1/Mateusz był celnikiem, urzędnikiem państwowym, który na pewno umiał pisać. Jeden z 12 apostołów. 2/Marek pomagał Piotrowi. Posiadał umiejętność pisywania – apostoł z grona 72. 3/Jan – napisał Ewangelię, Listy, Apokalipsę. Był apostołem jednym z 12. 4/Tomasz prawdopodobnie rybak – jeden z apostołów, widać, że również umiał pisać.
Piotr nauczał ustnie. Łukasz był lekarzem i umiał pisać, ale nie towarzyszył Jezusowi.
A więc co najmniej 4 z grona 72 apostołów znających Jezusa nie tylko napisało ewangelię, ale i mogło spisywać jego słowa na bieżąco. De facto mógł to zrobić niemal każdy podążający za Jezusem, bo wbrew pozorom umiejętność pisania wśród Hebrajczyków była powszechna.
Piotr miał ciekawą wizję; wielka kula zniszczyła stare kamienice. Kula uderzyła w pierwszy dom, który przechylił się i uderzył w następny, w ten sposób efektem domina przechylał się dom za domem. Tą kulą ktoś kierował.
Burzenie starych domów znaczy koniec starych spraw i być może początek nowych… I jeśli ktoś kierował kulą, jedno jest pewne; ktoś kieruje wszystkim. Na nic nie mamy wpływu. Choć wizja wydaje się czytelna, nie wiem czego może dotyczyć.
20. 03. 16 r. Szczecin.
Ktoś poprosił Piotra o modlitwę w intencji chorej na raka zupełnie obcej mu osoby.
Wielka to chwała modlić się za kogoś, kogo nie znasz.
Modlić się za wrogów to wielki wyczyn.
Modlić się za kogoś to odpychać od nich zło.
Ale nie każdy na to zasługuje, żeby się za niego modlić.
Nie jego oceniamy, ale ciebie.
To nazywa się bezinteresowna miłość.
Nikt o tym nie wie poza tobą, a Ojcem.
Chciałam się dowiedzieć nieco więcej o wizji z burzącą kulą. Nie mogłam jej dopasować do naszego życia, ponieważ nie wiedziałam czego dokładnie dotyczy.
Spytaj się Homiela co znaczy burzenie domów.
Najpierw NIP, potem next stage… usłyszałem. Co znaczy stage ?
Homiel nigdy dotąd nie użył ani jednego słowa bez sensu, tak więc i teraz musi mieć to swoje znacznie. Zajrzałam do internetu; stage (angielski) – etap, teatr, stadium, scena, faza, okres. Homiel wybrał to słowo idealnie. Nie tylko kolejny etap w naszym życiu, ale i nowa scena do odegrania, bo przecież jesteśmy jak w teatrze, rozgrywamy przedstawienie.
Zbliża się antrakt.
Ostatni rozdział z NIP( p.s użył prawdziwej nazwy instytucji) to będzie jednocześnie antrakt.
Antrakt – krótka przerwa w przedstawieniu. Zamknięcie sprawy z NIP będzie jednocześnie wstępem do dalszych wydarzeń.
Czy mój świat tutaj się kończy ?
I na to przyjdzie czas.
Nadchodzi wojna ?
Wojna już jest, gdzie widzisz pokój ?
… gdzie widzisz pokój ? – faktycznie, jakby się tak przyjrzeć scenie światowej, to nie ma dokąd uciec. Poza tym jak mówi Homiel, życie człowieka to poligon. Gdziekolwiek będziemy, przed walką nie uciekniemy.
A jak o codziennej walce mowa, Piotr zaczął narzekać na brak zleceń i problemy w swojej firmie.
Nic nie jest tu twoje, nawet duszę oddałeś Ojcu, a jednak jesteś bogaty.
Nawet księża tego nie wiedzą, co ty wiesz, więc masz prawo być szczęśliwym.
To najprawdziwsza prawda. Z tym, że zmieniłabym masz prawo być szczęśliwy na powinieneś być szczęśliwy. Homiel najwyraźniej chce zachować zasadę wolnego wyboru, choć już dawno takiego wyboru nie mamy.
W tym samym momencie Piotr dostał wizję.
Zobaczyłem w oddali starszego mężczyznę w białej szacie. Stał za białą metą. Gdy zacząłem do Niego biec, byłem małym chłopcem. Gdy ją przekroczyłem, byłem już dorosły. Mężczyzna podszedł do mnie … Prawą ręką wziął za głowę i przytulił do swojego ramienia … Drugą ręką mnie objął. Byłem wtulony w Jego ramiona, ale miałem wolne ręce. Odpiąłem swój pas, przy którym był zaczepiony mój miecz. Pas spadł na ziemię z hukiem, a kiedy spadł mogłem w końcu też Go objąć.
Odezwał się Homiel …
Powrót Marnotrawnego.
Ściemniasz Homiel – głupio wypalił Piotr.
Miarkuj słowa człowiecze !
Nie wiesz z Kim teraz rozmawiasz.
… a więc to nie był Homiel.
Dopisane 23. 01. 2017 r.
Kula – jedno zdarzenie, jedna decyzja, która może pociągnąć za sobą mocne konsekwencje. Choć wizja dotyczy naszego życia ta zasada, można powiedzieć, dotyczy też całego świata. Stare umiera, rodzi się nowe. Wybiegnę trochę do przodu i zdradzę, że według Homiela nadszedł czas zbierania konsekwencji.
„Wraz z wyborem Donalda Trumpa ostatecznie dobiegł końca stary świat 20. wieku” – napisał Steinmeier w autorskim artykule opublikowanym w niedzielnym wydaniu „Bilda”.„Żyjemy pomiędzy epokami – porządek powojenny i ćwierćwiecze po upadku muru (berlińskiego) są już historią” – podkreślił szef niemieckiej dyplomacji. Jak zastrzegł, kształt przyszłego świata, który powstanie w 21. stuleciu, „nie jest przesądzony”. „To kwestia całkowicie otwarta” – zaznaczył.http://wiadomosci.onet.pl/swiat/steinmeier-dla-bilda-o-wyborze-donalda-trumpa-na-prezydenta-stanow-zjednoczonych/mgyw18f
Wielka to chwała modlić się za kogoś, kogo nie nie znasz. Modlić się za wrogów to wielki wyczyn
„Miłujcie nieprzyjaciół waszych, dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści, a módlcie się za prześladujących i spotwarzających was. Abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebiesiech, który sprawia, że słońce jego wschodzi nad dobrymi i złymi, a deszczem zrasza sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Gdybyście bowiem miłowali tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie?”(Mat. 5, 44 – 46).
Opisana wizja jest niesamowita w swojej symbolice i wymowie. Dusza każdego człowieka swoją drogę zaczyna jako dziecko, które się uczy. Cała droga, którą mam przejść dusza to okres trudnej nauki, a celem tej nauki jest Bóg. Prawdziwy wojownik zawsze wraca do Domu.
Godzina 15.00 i Piotr nie był w stanie się pomodlić. Ludzie wchodzili do jego biura jak do baru. Piotr musiał w końcu przerwać te liczne odwiedziny i zamknął drzwi. Właściwie zmusił go do tego sam Homiel.
Jesteśmy zazdrośni.
O co ?
O chwile, które spędzasz z nimi, a nie z Nami.
Czekamy w kolejce.
Piotr chyba powinien powiesić na drzwiach tabliczkę; o 15.00 chwila ciszy i sprawa na przyszłość będzie załatwiona.
Wieczorem mówi do mnie, że czasami jest tak zmęczony, iż nie ma siły klęczeć i modli się leżąc w łóżku. Zastanowiło mnie od razu, czy w takiej postawie modlitwa ma też swoje znaczenie, swoją wagę … ?
Czy jesteś tak samo szczera klęcząc, czy leżąc ?
Czystość zaangażowania.
Pokazał literę niewypełnioną i literę pełną. Czyli słowa puste i słowa przepełnione duchem, myślą, uczuciem. Wydaje się więc, że nie ma to większego znaczenia, czy klęczymy, stoimy, czy leżymy. Ileż to osób niepełnosprawnych i chorych wyłącznie leży … Czy ich modlitwy są mniej skuteczne, mniej ważne od tych, którzy mogą klęczeć ?
Idąc do „Złotych tarasów” mijam po drodze kościół św. Barbary znajdujący się niedaleko głównego dworca. Jest tam schowana kapliczka z dużym krucyfiksem. Bywa, że wpadam do niej prawie codziennie… na chwilę. Zastanawiałam się od jakiegoś czasu, czy ten krzyż ma również swoje znaczenie jak ten „nasz” z praskiej katedry, ale nigdy nie otrzymałam odpowiedzi. Dzisiaj zobaczyłam coś, co mnie rozbawiło. Pod krzyżem wisiała tabliczka dziękczynna, którą podpisał Aleksander Szczeciński. Czy to odpowiedź, na którą czekałam ?
Ja, Aleksandra ze Szczecina widzę coś takiego… ?!
17. 03. 16 r. Warszawa.
W TV oglądaliśmy akurat program Cejrowskiego o Jerozolimie. Opowiadał o historycznej części miasta podążając śladami Jezusa. Oboje pomyśleliśmy jednocześnie o tym samym, że fajnie byłoby tam pojechać i dotknąć wszystkiego osobiście.
Chciałbym zwiedzić Jerozolimę.
Po co ci to ? – Homiel zdziwiony.
Niech jeżdżą ci, co nie widzą.
Homiel powiedział to tak prostolinijnie, że z marszu mnie rozśmieszył. Ponieważ Piotr widzi i to dosłownie, gdyby chciał, mógłby przemieścić się tam w każdej chwili. Ciągle o tym zapominamy.
Kolejna dołująca informacja, tym razem o dwóch księżach homoseksualistach pracujących w Watykanie.
To też człowiek, to co z nimi robić ? Na stos ? – chciałam sprowokować Homiela do odpowiedzi.
Od tego są przykazania, zło przybiera różne postacie.
A dlaczego islam zwycięża w tej chwili, dlaczego chrześcijanie przegrywają, dlaczego Góra na to pozwala ?
Nie pierwszy raz – pokazał cesarstwo rzymskie i lwy na arenie.
Próba wiary.
Próba wiary ? Ta próba nigdy się nie skoczy… Kiedyś lwy, dzisiaj ISIS. Zgasiliśmy TV i zapadła cisza.
Jestem zmęczony, mam czasami naprawdę dosyć wszystkiego – odezwał się Piotr po dłuższym milczeniu.
Rzeczywiście wyglądał na wykończonego, ale to nie powód, by pragnąć końca.
Nie czyń Nam krzywdy, słowami można krzywdzić.
Niebo nie lubi, gdy Piotr ma dosyć wszystkiego. Jak można mieć dosyć wszystkiego, kiedy ma się wszystko ? Czy to nie jest wbrew Bogu ?
Nie pytaj Mnie już więcej, ile będziesz żył.
Tyle, na ile zostałeś powołany.
Tyle, ile wyprosiłeś.
Homiel odpowiedział na pytanie, które Piotr zadał w swoich myślach.Ile będę żył to ulubione pytanie mojego męża.
Piotr przypomniał sobie, że kiedyś w nocy zobaczył w pokoju wysoką postać w czarnym habicie ze spiczastym kapturem. Była tak chuda, że habit wisiał na niej jak na wieszaku. Piotr nie widział jej twarzy, gdyż była zwrócona w stronę okna. Zapamiętał to spotkanie do dzisiaj i dzisiaj chciał się dowiedzieć z kim miał wtedy do czynienia.
Tak wygląda śmierć ?
Jest wszędzie. Czasami przybiera taką postać.
Dlaczego przyszła ?
Znacie się.
Znacie się…. !!!??? – Piotr był wielokrotnie blisko śmierci, więc można powiedzieć, że to starzy znajomi… i to przyprawiło mnie o dreszcze …
Piotr nagle rozdziawił szeroko buzię ze zdziwienia jakby coś zobaczył …
Wiesz co teraz widzę ? Wszechświat to bryła zamknięta ! Takich brył jest naprawdę wiele !
Jeśli nasz świat jest animacją, czy inaczej hologramem, na pewno musi mieć swoje granice, musi być jakąś bryłą.
Dzisiaj sobota i zamierzaliśmy oczywiście odwiedzić nasz kościół. Piotr kupił niedawno na wyprzedaży świetne buty i dzisiaj chciał je uroczyście nałożyć. Był z tego zakupu niesamowicie dumny, ponieważ trafił na super przecenę. Z 1800 na 180 zł! Rzeczywiście buty są tak eleganckie, że aż świecą z daleka.
Świecące buciki i dwa litry wody jak przystało na mnicha – sarkastycznie skwitował to Homiel.
Nie przesadzasz ?
Mówię to dla twojego dobra.
Nie przesadzam, ale rozumiem, że chcesz gacki zadusić.
Słysząc, że Piotr perfumami chce zadusić diabła po prostu ryknęłam śmiechem, nie mogłam się powstrzymać. Tyle tego na siebie wylał, że pachniał na kilomet … Uwielbiam Homielowe poczucie humoru, ale Piotr poczuł się lekko urażony.
Czy to coś złego ?
To nie licuje z modlitwą.
Mężczyzna nie ma być ładny, ale mądry i dzielny.
U dzielnego nawet pot pachnie ładnie.
Homiel tak nagadał Piotrowi do słuchu, że odłożył te buty do szafy.
Przyszliśmy do „naszego krzyża”, a tu zaskoczenie. Przed wejściem siedziała z małym dzieckiem bardzo młoda dziewczyna. Kurcze … Nawet nie kobieta, ale właśnie dziewczyn(k)a. Pomyślałam; dziecko ma dziecko. Ledwo nas zobaczyła, natychmiast wyciągnęła rękę prosząc o pieniądze. Ponieważ miałam w kieszeni przygotowane dwa złote, dałam je zupełnie odruchowo. Stojąc już w kościele pod krzyżem zastanawiałam się, czy nie dać jej więcej, bo szkoda było mi jej małego dziecka. Ja się zastanawiałam, a Piotr podszedł do tej sprawy bardzo pragmatycznie. Znając zwyczaje cyganów nie przejął się zbytnio tym „drastyczny” widokiem, nie wiem nawet, czy zamierzał jej cokolwiek dać. Szybko zmienił zdanie, gdy usłyszał …
Daj jej jałmużnę.
Dał jej coś tam, a ja się ciągle zastanawiałam, czy nie dołożyć jej parę groszy. Wyjęłam portmonetkę i zaczęłam sprawdzać ile mam. Widząc to Piotr się żachnął …
Przecież już dałaś – … przyznałam mu rację i zamknęłam portfel. Piotr dałby zapewne wszystko co ma, ale komuś, kto tego rzeczywiście potrzebuje.
Wychodząc z kościoła Piotr usłyszał pouczające słowa …
Zawsze pozwól jej być dobrą.
Ewidentnie Chrystus odniósł się do moich wahań i mojej decyzji. Posłuchałam Piotra zamiast siebie i to kolejna nasza wpadka niestety. A tak się pilnowaliśmy … Jak tak dalej pójdzie, to będziemy bać się tu przychodzić.
Wieczorem.
Piotr miał wizję, że były pracownik pojawi się w firmie i będzie próbował niszczyć papiery.
Będzie działał przeciwko nam? Nagada na nas jakieś bzdury ? – spytał Homiela.
Co się martwisz ?
Na Ojca też mówią, że Go nie ma.
Ludzie gadają bzdury, że Bóg nie istnieje … A tu niespodzianka …!
13. 03. 16 r. Warszawa.
Wpisywałam na blog nowy wpis dot. przedłużenia życia http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/narodziny-gacka/i przypomniałam tę niesamowitą scenę Piotrowi, który na samo jej wspomnienie prawie się rozpłakał.
Zgadnij, dlaczego żyjesz.
Bo wyżebrałem.
Inni też żebrzą.
Za twoje wielkie serce, słońce na zewnątrz i słońce w sercu.
Jestem od dwóch dni chora, a jak jestem chora, to mam specyficzny humor. Jechaliśmy autem i rozmawialiśmy w trójkę jak starzy, dobrzy znajomi.
Homiel, niektórzy nazywają Chrystusa Avatarem, co ty na to ?
A może Hipolit ? – powiedział poważnie i ze smutkiem i jednocześnie dość sarkastycznie.
Zazwyczaj podczas dłuższej jazdy Piotr lubi mówić o sobie, lubi wspominać wszystko od początku.
Monoepopeja, porozmawiajmy teraz o twojej urodzie – powiedział ze śmiechem.
Ok, rozumiem, że za dużo mówię o sobie.
…….. – Homiel nie zaprzeczył.
Monoepopeja, to jak monodram, czyli monoepopeja to długi poemat o sobie samym.
Po chwili w ciszy …
Lubię to auto – Piotr mówi do mnie mając na myśli nasze auto, które się świetnie sprawuje i ciągle dobrze wygląda.
My też lubimy.
My ? To ilu Was jest ?
Brygada.
……..
Wiesz, że słuchając cię z boku ktoś mógłby powiedzieć, że jesteś świrem nad świrami ? – powiedziałam do Piotra i zaczęłam się śmiać.
Wiem o tym.
Gdybyś miał wytłumaczyć naukowcowi, jak to się dzieje, że słyszysz …
Słyszę Go zza przesłony, jakby ktoś stał za kotarą.
… ? – ja to akurat rozumiem.
Homiel, jesteś aniołem ? – zwróciłam się już bezpośrednio do Niego.
Jestem … Któryś cierpiał za nas rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami – ….. i od razu zrobiło się poważniej.
Jak to jest, że widzisz nasze myśli ?
Wyobraź sobie, że widzę twoje myśli jak na ekranie – pokazał ekran telewizora.
Jeśli miałbym cię oceniać przez dobro twego serca, to byłbyś Himalajami.
Ale nie tylko to się liczy, ale i twoje działanie.
Piękny kwiat, by wyhodować wymaga wielkiego trudu.
Żarty się skończyły. Znowu zamilkliśmy.
Ciekawe, czy sekretarka już wróciła … – Piotr myślał już o firmie. Sekretarka wyjechała w piątek na pogrzeb.
Wróciła, pilnuje cię bardziej niż męża.
Wcale mnie to nie dziwi – pokiwałam głową ze zrozumieniem.
Cała jej egzystencja zależy od ciebie.
Gdybyś teraz odszedł, pozostawiłbyś spaloną ziemię.
A najgorsze byłoby, gdybyś to widział.
Homiel wali prosto z mostu. Odejście Piotra uderzyłoby w wielu ludzi. Na dzień dzisiejszy z jego firmy żyje około 200 osób, a więc całkiem sporo. Jego brak rzeczywiście spowodowałoby wielkie spustoszenie, a przecież ten dzień musi kiedyś nastać.
Ciągle jadąc samochodem powspominaliśmy trochę naszych byłych już współpracowników, zwłaszcza jedną osobę, która była dla mnie prawdziwą zagadką. Obstawiła swoje biurko figurkami aniołów, a jednak każdy omijał ją szerokim łukiem. Niby wierzyła, ale złorzeczyła wielu ludziom. Sprzeczność na każdym kroku.
Moim zdaniem może nie była zła – powiedziałam trzeźwo.
Ale bycie nie złym to za mało.
No tak … Jeśli za wiarą mają iść odpowiednie czyny, to w tej osobie tego po prostu nie było.
Jechaliśmy dalej zatopieni we własnych myślach … Milczenie przerwał Homiel …
Gdybyś wiedział czasami z kim w samochodzie jeździsz, to byś z niego kościół zrobił.
Naprawdę ?
Naprawdę.
Dopisane 20. 01. 2017 r.
Gdybyś wiedział czasami z kim w samochodzie jeździsz, to byś z niego kościół zrobił –zagadka została rozwiązana kilka miesięcy później.
Pragnę, by człowiek często przypominał sobie, iż Ja jestem tam, gdzie on się znajduje. Niech pamięta, że nie mógłby żyć, gdybym Ja nie był z nim, żyjący jak on. Pomimo jego niewiary nigdy nie przestaję być przy nim.
Pokłóciliśmy się wczoraj dość ostro. Piotr zaczął oceniać pewną sytuację nie mając o niej żadnej wiedzy. Dzisiaj będąc na porannej mszy usłyszał pouczenie …
Nie oceniaj, a sam nie będziesz oceniany.
To jest pierwsza lekcja, którą nam Homiel wyłożył na samym początku naszych rozmów. Ciągle o tym zapominamy. No cóż… Czasami trudno się powstrzymać, bo to jest takie ludzkie ocenianie innych, niestety.
Piotr do domu przychodzi dopiero około 18.00. Pojawiając się tak późno siłą rzeczy późno też je obiad, przez co jego waga sukcesywnie rośnie. Dodatkowo wieczorami dobija się słodyczami, potrafi pochłonąć całą czekoladę 5 minut po obiedzie. Patrząc na niego myślę czasami, że mógłby z powodzeniem sobie dorabiać jako święty Mikołaj. Ani ja, ani Homiel nie jesteśmy na przyrost jego wagi obojętni.
Pokarm zatruwa ci głowę, głódź się, zwłaszcza teraz.
Dlaczego ? – spytałam, ale przyszło mi do głowy, że mamy akurat adwent.
Nawet nie wiesz jak zbliżysz się ku Chrystusowi.
Zaprzyjaźnij się z głodem, niech będzie ci przyjacielem.
… Wiesz co mi pokazał ? Z pełnego żołądka idzie jakaś maź do głowy.
… Hmm, ciekawe … Tak jakby przepełnienie żołądka zatruwało ci mózg – zaczęłam od razu analizować.
…A zobaczysz to, czego nikt nigdy nie widział.
A zobaczysz to, czego nikt nigdy nie widział – Homiel chce powiedzieć, że przy pełnym żołądku, przy obżarstwie nie można zostać mistykiem. Pytanie tylko, czy Piotr chce nim być widząc jak się rozłożył na sofie zmęczony, ale szczęśliwy.
Zobacz już piątek, a niedawno miałem sąd.
Mówiłem, że wszystko przemija.
Stanę przed sądem ostatecznym ? Przecież świętym nie jestem.
Tak i nieświętym też nie jesteś.
Gacki odpuściły ?
Do ostatniego tchnienia jest walka.
Ufff … To nie jest zbyt pocieszające. Tak się zastanawiam, czy obżarstwo nie jest też działaniem diabła? Kolejna słabość człowieka… hmm… a diabeł działa przede wszystkim na nasze słabości.
Czekamy na przyjazd naszego syna. Tym razem będzie wracał aż z Chin. Denerwujemy się oboje, choć wiemy, że jest pod szczególną ochroną.
Wczoraj jak się modliłem poprosiłem Ojca o coś …
O co ? – nastawiłam uszy.
Spytałem, czy mały dotrze do domu cały ? Niech to co w niego ma uderzyć, niech uderzy we mnie.
… wiesz co usłyszałem ?
….. ?
Wiecznie nie będę tego lekceważył.
To są bardzo mocne słowa, które wszyscy słyszą, a twój głos szczególnie.
Wiecznie nie będę tego lekceważył – w końcu jego prośby mogą kiedyś zostać spełnione. Trzeba uważać o co się prosi.
Oczywiście nie odzywaliśmy się przez dłuższą chwilę, bo taka jak ta chwila długo trzyma za gardło.
Jestem ciągle pod wrażeniem tego, co wydarzyło się dwa dni temu. Po prostu czapka z głów Homiel.
Likuheda … Błogosławieni ci, co tego słuchają – odpowiedział.
Przestań aż tak to przeżywać – Piotr już znudzony.
Jak tego nie przeżywać, jeśli to jest tak niesamowite ! Czy nie rozumiesz co się stało ?
Nie rozważaj– wtrącił się Homiel.
Kup... (pokazał tabletki) dla swojej żoli.
Homiel też nie chce, bym to aż tak przeżywała, bo zgrabnie zmienił temat rozmowy. Jestem mocno przeziębiona i od wczoraj myślę, by wskoczyć w końcu do apteki. Żola… ? Rozbawił mnie, bo połączył słowa żo-na i O-la. Od dzisiaj jestem „żola”! Tylko Homiel mógł wpaść na taki pomysł.
Co to za imię Żola ?
Urzędowo ciepłe.
Jesteś taki mądry, pokaż się – zażartował Piotr.
Kilka chwil później zza przesłony wyłoniła się srebrna głowa, znacznie większa od głowy Piotra. Miała przepiękne rysy….
Coś pięknego ! Twarz jak wyrzeźbiona, prosty nos, na oko 25 – 30 lat … Szlachetna twarz – opowiadał mi na gorąco.
Piotr długo był jeszcze pod wielkim wrażeniem, opisywał mi Go jeszcze z 10 razy żywo gestykulując i dopiero po dłuższej chwili spytał jakby teraz to odkrył...
Nie oceniaj, a sam nie będziesz oceniany – na potwierdzenie tego, że ocena innych jest domeną Nieba pokazuję dwa fragmenty z książki; Słowo pouczenia.
Mam być zielony? – to było tak niesamowite doświadczenie, że jeszcze wielokrotnie do tego w naszych rozmowach wracaliśmy. Piotr użył słowa przeszłego; byłeś. Homiel odpowiedział w czasie przyszłym, który można też rozumieć jako teraźniejszy; mam być. On jest i będzie nie zielony, zielony jest diabeł.
Wiecznie nie będę tego lekceważył. To są bardzo mocne słowa, które wszyscy słyszą, a twój głos szczególnie – osobiście nie ośmielę się komentować tych słów. Wykorzystam kogoś mądrzejszego.
„Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą”. Warto tutaj podkreślić słowa: „da to, co dobre”.
„Ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą. A jeśli wiemy, że wysłuchuje wszystkich naszych próśb, pewni jesteśmy również posiadania tego, o cośmy Go prosili”. Kluczowe słowa tutaj to: „zgodnych z Jego wolą”. Nie znaczą one, że Bóg zawsze robi złośliwie co innego, niż chcemy. Bóg jest miłością i jest też wszechwiedzący, dlatego wie, co jest dla nas dobre, i tego dla każdego z nas chce. Są takie rzeczy, które są bez wątpienia zgodne z wolą Bożą, np. czyjeś nawrócenie, uwolnienie od zniewolenia (które jest zawsze działaniem szatana), zbawienie, prośba o Ducha Świętego. I o te właśnie rzeczy powinniśmy się przede wszystkim modlić, bo one są największymi wartościami, a nie to, czy się studia skończyło, wyszło za mąż za Iksińskiego itd. Można wtedy ufać, że Bóg wysłucha takiej modlitwy (nie oznacza to oczywiście, że z pewnością zobaczymy efekt na własne oczy, bo może on nastąpić np. po latach). Ale jeśli np. prosimy o uzdrowienie z choroby, to nie można już powiedzieć, że możemy zawsze spodziewać się spełnienia takiej prośby — bo może się zdarzyć, że Bóg chce się posłużyć tą chorobą na przykład dla czyjegoś nawrócenia.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/