Danina Polski na przyszłość.

09. 05. 20 r. Warszawa.

Przy porannej domowej kawusi …

  • Ojciec mówi, żebym dbał o auto.
  • Why ? – od razu mnie to zainteresowało.
  • Ktoś po tobie będzie jeszcze nim jeździł.
  • A może Audi S6 sobie kupisz ? – podpuszczam go.
  • Co to za kaptur, który jeździ S klasą !
  • Remont był konieczny ze względu na tych, którzy tam zamieszkają.
  • Będą sąsiedzi patrzeć na to zazdrosnym wzrokiem, nawet kąśliwym.

Jestem osobą konkretną, ale rozważanie już konkretnie o przyszłości trochę mnie przytłacza.


Wieczorem.

Wczoraj dostałam maila z pytaniem, czy wracać już z USA. Takie pytania mocno mnie stresują, bo po prostu nie wiem.

Wszystko się realizuje. AJ się realizuje, a AJ to ciąg zdarzeń mających wpływ na cały świat. Ciągle mam w głowie zdanie, że zdarzy się coś co Przyćmi wirusa. Coś szokującego. I gdy zaczniemy się bać, musimy zrozumieć, że nie ma innego sposobu, innej drogi, aby przywrócić ustalony odwiecznie porządek. Taka jest cena. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/08/pamietaj-ze-to-wszystko-to-ja/
  • Ojcze, czy dobrze odpowiedziałam ?
  • Skoro sama jeszcze nie wiesz, a wiedza jest przed tobą ciągle zakryta …
  • Nie jesteś alfą i omegą, żebyś wszystko wiedziała, a na razie nie wiesz, bo wiesz to co Ja ci powiem.

Dzisiaj dużo czasu poświęciłam na czytanie własnego dziennika. Znalazłam niepublikowane słowa odnoszące się do katastrofy smoleńskiej.

12. 05. 14 r . 
- Jak było w Smoleńsku? 
- Ta śmierć była zapisana, zaplanowane z Góry, wszystko się stało... - w domyśle, by samolot się rozbił. 
- Dlaczego ? 
- Nie pytaj Boga, on wie co robi - … i się uśmiechnął. 
22. 01. 16 r. 
Zaczynają drążyć sprawę katastrofy w Smoleńsku. Homiel szybko to podsumował; 
- Husaria. Stać się to musiało … 
15. 09. 2016 r. 
Oglądaliśmy o nowych ustaleniach dot. katastrofy smoleńskiej. 
Danina Polski na przyszłość. 
- Teraz płaci, by być w przyszłości chroniona.Jak to ? 
W Niemczech będzie się palić, w Europie będzie się palić, tu będzie zielono. 

Ciekawe … Wczoraj natrafiłam na ten fragment:

Potrzeba było tej ofiary, tak jak trzeba było Mojej Ofiary. Ja: Jeżeli Ofiara to musi być i kat?Jezus: Tak -Ja: A w tej tragedii dla Narodu Polskiego?Jezus: Jest i kat. Dlatego potrzeba, aby narody w całym świecie padły na kolana przed. Bogiem, bo w każdym państwie jest Kain i Abel – jest zło i dobro. Polskę kocham nade wszystko. Jest mi Izraelem, dlatego Bóg dopuścił. śmiercionośną rękę Kaina, aby ofiara została przyjęta. Ze względu na tych świętych i ich cierpienia, które znoszą w pokorze przez lata całe — większość połaci ziemi polskiej będzie nietknięta (uratowana).                    http://www.duchprawdy.com/anna_argasinska_17_07_2011_i_10_04_2010.htm

Jednym słowem … Nic nie dzieje się bez przyczyny i bez powodu.



10. 05. 20 r. Warszawa.

Niedziela, rano, kawa na wynos, siedzimy przy Zamku Ujazdowskich. Wspaniała pogoda, nigdzie się nie spieszymy, nikogo nie ma. Cudnie po prostu …

  • Pamiętasz morze ? Jak staliście w wodzie ?

Od razu wiemy o co chodzi. Będąc ostatnim razem nad morzem Piotr wszedł do wody po kolana. Woda była zimna, więc chciał szybko się wycofać. Powstrzymał go Ojciec mówiąc …

  • Zostań jeszcze. To ostatni taki raz.
  • ………….
  • Analogia ?
  • Ta chwila wkrótce się nie powtórzy.
  • Nie ?
  • Odejdzie tak ... – Piotr pstryknął palcami mi przed nosem.
  • Chciałabyś, aby pokój dział się w Polsce ?
  • Tak, oczywiście.
  • Więc to ma swoją cenę.

W tej chwili poczuliśmy się tak jak wtedy stojąc w tej wodzie. Niepewni, zatrwożeni, smutni.

  • Piotr fajny jest, będą go ludzie wspominać, którzy go znają.
  • Oniemieją ze zdziwienia.
  • Ale co może się stać ?
  • …  Ojciec przywołał mi obraz tych gacków wychodzących z Arkadii.
Piotr w tym momencie przypomniał sobie wizję sprzed kilku tygodni, którą szczerze mówiąc zignorowałam. Widział gacki wychodzące z podziemi galerii handlowej „Arkadia”. Wychodzili na powierzchnię jak żołnierze, jeden za drugim. W pewnym momencie dowódca się zatrzymał i wstrzymał ręką pozostałych. Powiedział coś dziwnego; 
- Dopóki on jest, nie przejdziemy.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/15/nie-tylko-modlitwa-jest-wazna-ale-przyjmowanie-chrystusa-jest-wazne/ 

  • Wyobraź sobie co by było, gdyby przeszły.
  • Wyobraź sobie tych ludzi, którzy są testowani …
  • Zobaczyłem ludzi w więzieniu … – Piotr zdziwiony, zdezorientowany.

Ale ja wiedziałam o co chodzi. Słynny eksperyment. Niewinni ludzie stali się katami, bo dano im możliwości i władzę. https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanfordzki_eksperyment_więzienny

  • Wyobrażasz sobie, gdyby zostało to wprowadzone i gacki by wyszły ?
  • Ale kiedyś wyjdą przecież.
  • Póki on jest nie przejdziemy”.
  • Czyli ile mamy czasu ? Koń wojny już wyjechał …
  • …….. – cisza.
  • Może niedługo pojedziemy jednak nad morze … ? – Piotr zaczyna.
  • Podoba Mi się to „niedługo”.
  • Mówisz coraz bardziej jak Ja.
  • Wkrótce, niedługo, za jakiś czas …
  • ……… – roześmiałam się cicho.
  • Jak ty nie możesz być ze Mnie … ! – zażartował Ojciec.

Zobaczyłam na dachu wieżyczkę i datę budowy zamku 1720 rok.

  • Ciekawe, czy ten zamek będzie za 200 lat jeszcze istnieć.
  • To nie jest Ola.
  • To jest Ola i Ala w jednej osobie. O wszystko pyta.
  • Już taka jestem – mówię ze śmiechem.

Wieczorem.

Piotr przerwał egzorcyzmy, aby mi coś przekazać.

  • Podczas modlitwy rozmawiałem z Ojcem . Powiedział …
  • Chcesz coś zaplanować ?
  • Mówię raz.
  • Jeśli chcesz coś planować, to licz od dzisiaj 7 …
  • I pokazał mi licznik z auta, który liczy kilometry. Powiedział, to licz od dzisiaj i pokazał ten licznik. Obracał się do cyfry 4, tam się zatrzymał, a potem przyspieszył do 7. Zrozumiałem, że 7 tygodni.
  • Albo 7 miesięcy, to bardziej by pasowało … – mówię przytomnie.
  • Licznik stanął na 4, czyli we wrześniu. Przemiana ma trwać rok, od urodzin do urodzin, czyli we wrześniu. A 7 … czyli grudzień ? 
  • Później zacznie się seria niezrozumiałych zdarzeń.
  • O ! Ciekawe czy na świecie, czy u nas – już mi mózg się nakręca.
  • Ojciec czekał na to przez długie lata – Piotr.
  • Muszą się zacząć, żeby się zamknęły.
  • Rzeczy, których się spodziewacie i tak was zaskoczą.



Dopisane 26. 11. 2020 r.

  • Skoro sama jeszcze nie wiesz, a wiedza jest przed tobą ciągle zakryta.

Powrócę do tego jeszcze raz. Nadal nie mam konkretnej odpowiedzi, ale pojawiła się informacja, która może pomóc. Jedno z ostatnich orędzi Maryjnych;

#LuzdeMaria, 16/11/2020 + Imprimatur

Umiłowane dzieci, módlcie się za Amerykę, konwulsje człowieka do człowieka wywołają okrucieństwo przeszłości. Módlcie się o Kalifornię, która mocno się zatrzęsie. Umiłowane dzieci, módlcie się, Argentyna będzie cierpieć z powodu ucisku. Anglia ucierpi z powodu natury i sprzeciwi się nowej koronie. Módlcie się za Chile. Umiłowane dzieci, módlcie się, aby zamieszanie nie wprowadziło w błąd większej liczby dusz w Kościele Mojego Syna. Umiłowane dzieci, módlcie się, inna choroba zaskoczy człowieka, będąc agresywną, cierpię za was, Moje dzieci. Umiłowane dzieci, módlcie się, wojna między narodami trwa, narody w ciszy przygotowują się do straszliwej III wojny światowej. Mój Syn cię kocha, nie zapominaj, że On cię kocha i chroni…

Piotr również o tym mówił, więc może się coś wydarzyć.

In nomine Patris …

29. 04. 20 r. Warszawa.

Kawa w domu, msza w TV. Dzisiaj urodziny Piotra.

  • Obudziło mnie o 5 rano mocne stuknięcie w podłogę. Trzy razy ! – Piotr przeciera oczy z niewyspania.
  • Urodziny !
  • Dlaczego te są takie ważne ?
  • A teraz naprawdę się zacznie.
  • Hmm… Ciekawe dlaczego … – pytam jeszcze raz.
  • Teraz się zacznie to wszystko co pisałaś.
  • Ciekawe dlaczego … – nie odpuszczam.
  • Zyskasz na powadze.
  • Chciałbyś jeszcze raz to życie swoje przejść ? – pytam Piotra.
  • To już było, a teraz ważne co będzie.
  • Ostatni etap twojego bytowania.
  • Nie życia ?
  • Bytowania.
  • Nic cię już nie dosięgnie, tak Ojciec to sprawi.


30. 04. 20 r. Szczecin.

Wyjeżdżamy do Szczecina jak zwykle bardzo rano. Myślałam, że rozmowy nie będzie, ale …

  • Ciekawe, że do mnie dzwonił …. Po trzech latach ! I taka wizja ! Do Domu wracam … – Piotr w zamyśleniu.
  • Ojciec mówi, że on…
  • Jest zwiastowaniem małej fali i zwiastowaniem dużej fali.
  • Hmm … Faktycznie ! Pierwsza mała fala to moje serce. On zadzwonił przed zawałem, dał mi namiary i potem poszło gładko … I teraz znowu on … – Piotr aż zbladł z wrażenia.
  • Co oznacza, że będziesz miał wizytę.
  • To znaczy, że przemiana nie dokona się na dole, ale na Górze.
  • Woooow – oboje jesteśmy pod wrażeniem.
  • Czyli co…. Znowu zawitasz u Ojca ?!
  • Zejdzie na dół ten drugi.
  • ……… – patrzę na Piotra ogromnymi oczami.
  • Teraz wszystko jasne. I wtedy staniesz się kapturem ! – jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem.
  • To wszystko rzeczywiście może być za kilka miesięcy. Przemiana ma trwać od urodzin do urodzin. Ale to nie chodzi o twoje urodziny ziemskie, ale Nike. Dla nas bazą jest to, co zapisane w AJ. Wskrzeszenie świadka w AJ trwa 3 dni i pół dnia. To u nas  trzy i pół roku. „Przywróć imię moje” było 3 lata temu … – analizuję głośno.
  • To ile mamy czasu ? – Piotr.
  • Nie martw się, z wszystkim zdążymy.
  • Znowu pokazali mi twoje lakierki w galerii …
Dzisiaj miałem bardzo ciekawą wizję. Szliśmy pod rękę przez galerię handlową, było pełno tam marmuru. Była właściwie prawie pusta. Zwróciłem uwagę, że miałaś na nogach brązowe lakierki, dokładnie były brązowo złote, miały złotą różę na wierzchu. Była grawerowana. Ale ty się fatalnie czułaś w tych butach, jakby ci uwierały, nie chciałaś na siebie nimi zwracać uwagi. Ciągle jęczałaś, że chcesz je zdjąć. I wtedy zadzwonił mój telefon. Wyświetliła mi się w telefonie twarz mojego taty, Edzia, więc odbieram. Odzywa się kobieta i mówi … Łączę rozmowę. Powiedziała jak za komuny, łączę rozmowę … I wtedy odzywa się męski głos … 
- Piotr, wracasz do domu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/25/prorok-wybrany-przez-ojca/
  • Ale jak cię wezmą ?
  • Sprawy techniczne zostaw Nam.
  • Hmm … A może się mylimy ? Może to o twoje kwietniowe urodziny chodzi ? Mamy w sumie trzy możliwości … Twoje urodziny, czyli od kwietnia. „Przywróć mi imię moje”, czyli od sierpnia. Albo urodziny Nike, czyli od września … – analizuję mimo że nie powinnam. Znowu bawię się w daty.
  • Któraś z tych wersji jest pewna.
  • To która ?
  • To dojdź, która…
  • ………. – wzdycham zmęczona samym myśleniem.
  • Ale układanka !… Nikt nie jest w stanie tego zrozumieć nie będąc w środku wypadków – przyznaję po chwili.
  • Ale tobie się udało.
  • Naprawdę ?
  • Bene.. Najpierw było zimno, ciepło, a teraz gorąco. Znasz tą grę ?
  • I kiedy zejdzie ten z Góry, będziesz już kapturem – mówię na koniec.

Cisza. Długa cisza.

  • Pogadajmy jeszcze – szturcham Piotra.
  • Słyszę …
  • Zamyślony jestem. Zapatrzony.

Rozejrzałam się. Piękne widoki dookoła, żółte łany rzepaku.

  • Niedługo rozstajesz się z tym światem.
  • …….. – poderwaliśmy się, bo co to oznacza ?
  • Wiesz co słyszę ?
  • Et nomini patris i coś tam dalej …
  • …….. – sprawdzam w internecie.
  • In nomine Patris et Filii et Spiritus Sancti… w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.


02. 05. 20 r. Szczecin.

Urodziny Piotra były bardzo skromne i bez wydarzeń i wcale mnie to nie dziwi. Choć przemiana ma trwać od urodzin do urodzin czułam przez skórę, że to nie o 29 kwiecień chodzi. Siedzimy wieczorem w trójkę i o tym rozmawiamy. Córka ledwo co rozumie, nie jest we wszystko wtajemniczona.

  • Wyznacznikiem dla nas jest zawsze AJ. Masz urodziny co roku i one nie mają znaczenia. Dla Nieba najważniejsze są dwa momenty; „przywołaj imię Moje” i Nike, jej ciąża. Narodził się mężczyzna, ktoś został zabrany do Nieba. To chyba o to chodzi – myślę głośno.
  • Tym razem się nie pomyliłaś co do urodzin.
  • Inne urodziny nie miałyby sensu.
  • A więc Nike ?
  • Od urodzin, do urodzin.
  • Hmm… Wiesz co słyszę ? Rozmawiam teraz z Maryją. Powiedziała, że się mną zajmie.
  • Po raz drugi będzie zawierzenie.
  • ……… – robię zdziwioną minę.
  • Chodzi o mnie i Chrystusa, tak mówi.

Drugie ? A kiedy było pierwsze ?

  • Biorę cię od dzisiaj pod swoją opiekę i na krótko.
  • Później nie będziesz potrzebował opieki.
  • Hmm … Czy to jest związane z AJ ? – pytam mając na myśli, czy znajdę tam zapisany ślad tej opieki.
  • Pośrednio tak.
  • Chyba gacki nie będą miały do mnie dostępu, bo najbardziej boją się Maryi – Piotr się cieszy.

Widząc, że rozmawia z Maryją nie mogę nie skorzystać.

  • Czy Maryja jest w Trevignano ?
  • …….. – cisza.

Córka się rozbeczała na całego, nie spodziewała się takich „atrakcji”. Zdarzyło się to chyba przy niej po raz pierwszy. Wszyscy byliśmy poruszeni i wzruszeni i żeby jakoś dojść do siebie włączyliśmy TV, a tam informacja … 3 maja 2020 na Jasnej Górze – Zawierzenie Polski Chrystusowi i Matce Bożej. Spojrzeliśmy na siebie i córka znowu w płacz.

  • Świetny to ruch to zawierzenie Polski, zobaczyłem świeczkę w kopule.




Dopisane 18. 11. 2020 r.

Ostatnim razem pisałam o wizji dot. 144 tysięcy i nadszedł mail.

Twoje na Górze połączy się z twoim Ja na dole.

22. 04. 20 r. Warszawa.

Nasz sąsiad kupił mieszkanie. Piotr ma skwaszoną minę, ponieważ wszyscy dookoła kupują, a on nie.

  • I co ty na to ? – pyta mnie.
  • ……… – wzruszam ramionami, bo mało mnie to obchodzi. Dzisiaj, po tych wszystkich doświadczeniach myślę już zupełnie innymi kategoriami. Oby gdzieś spać.
  • Twoje mieszkanie to książka, w każdych warunkach się dostosujesz.
  • To prawda … – pomyślałam.
  • Ojcze, ciągle przegrywam przetargi – … p.s. Piotr ostatnio ma złą passę w biznesie.
  • Za dosłownie chwileczkę nie będzie cię to interesować.
  • Za jaką chwileczkę ?
  • Za chwileczkę.
  • Mógłbyś to doprecyzować ?
  • Czekaj, a o swoich ludzi się nie martw.
  • … Zobaczyłem znowu ten samochód ze śmieciami … Ciekawe, czy coś faktycznie będzie się działo – Piotr się zamyślił.
  • Ciągle zadajesz to pytanie.
  • Przy Nike ten kalendarz był niesamowity.

Oboje się roześmialiśmy. Mieliśmy na ścianie kalendarz, na którym co tydzień odhaczaliśmy numer tygodnia ciąży Nike.

Za każdym razem patrząc na ten kalendarz przeżywaliśmy, że czas tak potwornie szybko przemija. A kiedy zerwaliśmy kartkę z cyfrą 40 tydzień ciąży … obawialiśmy się już wszystkiego. 

  • Ale to się działo nie tu.
  • Ale co w Niebie, to i na Ziemi.
  • …………..
  • Hmm … Zobaczyłem w Niebie 3 aniołów żołnierzy, trzęsło jak szli. Potężni, z mieczami… Byli tacy ludzcy, że można było ich uszczypnąć za skórę. A ja myślałem, że to takie duszki eteryczne, taka mgiełka, a to normalni faceci ! – Piotr wytrzeszczył oczy.
  • Taaak ? A dokąd szli ?
  • Jakieś porządki robić mieli.
  • Ale chyba nie w Niebie, tam jest porządek.
  • Schodzili do innego świata.
  • Do naszego ?
  • Nie, do innego. Oni ciągle mają jakieś prace, wiesz ? – dziwi się.
  • ………..
  • Ojcze, z tą ciążą Nike to dobrze zrozumiałam ?
Poślubisz nowy początek, nowy temat. I niewątpliwie tym nowym początkiem, nowym tematem jest realizowanie się apokalipsy. Przemiana, narodziny dziecka, wskrzeszenie, plagi … to wszystko jest zapisane w AJ. A co zapisane, spełnić się musi. Jestem o tyle „w ciąży”, że to wszystko po prostu opisuję i tłumaczę. Ojciec często powtarza, że ta książka, która się wyda, jest „moim trzecim dzieckiem”. Na tym przykładzie widać jak trudnymi metaforami posługuje się Ojciec i jak trudno na początku zrozumieć Jego słowa. Ważne jest, aby spisywać słowa dokładnie i po prostu poczekać. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/22/musi-byc-regulaminowo/
  • Nareszcie.
  • …….. – roześmiałam się.
  • Myślisz, że się coś stanie ? – Piotr znowu zaczyna.
  • Już dokończ ten dom i będziemy powoli otwierać ci świadomość.
  • To się nazywa dopuszczenie Boże.

Trudno sobie mi wyobrazić dopuszczenie Boże większe niż to, co w tej chwili  ma Piotr. 

  • A jak twoja migrena teraz ? 
  • ……….. – miałam, ale kiedy tylko zaczęliśmy rozmawiać, przestałam ją mieć.
  • Masz lekarstwo najlepsze.
  • ………
  • Wiesz, że ciągle gadamy o Ojcu ? – Piotr zwraca uwagę.
  • A coś ci przeszkadza ?
  • Nieee, broń boże ! Jest to dla mnie jak gwiazdka.
  • A dla Oli ?
  • Jak mega gwiazdka.
  • …….. – cisza.
  • Co jeszcze chcesz powiedzieć ? – pytam Piotra.
  • Absolutnie nic, wyczerpałem swoje możliwości na dzisiaj .


23. 04. 20 r. Warszawa.

Po egzorcyzmach. Piotr wymęczony i wydaje mu się, że na dzisiaj koniec.

  • I co Mały, zrobimy porządek z tym światem.
  • No jasne Ojcze ! – Piotr zaskoczony.
  • Więc twoje na Górze połączy się z twoim Ja na dole.
  • Wow … – myślę sobie.
  • Może trochę boleć i piec.

Natychmiast zwróciłam na te słowa uwagę. Czy to tak dosłownie ? Czy może chodzi o świat i wydarzenia, które będą „boleć i piec” ?

  • Damy radę, pod warunkiem, że Ty będziesz ze mną. … Wiesz, że już jestem na Górze wybudzony całkowicie ?
  • Nie wiem, czy możesz twojej puni to mówić.
  • Why ? – pytam.
  • Bo się przestraszysz.
  • …….. – już za późno, ciarki miałam kilka minut wcześniej.
  • To, że skończyłeś się modlić nie znaczy, że Mnie nie ma.
  • Nie znaczy, że jestem gotowy na interview.
  • ……. – roześmiałam się, bo się szykowałam już do rozmowy.
  • Ale jak anioł z Góry może połączyć się z człowiekiem na dole ?
  • Wyobraź sobie, że może.



24. 04. 20 r. Warszawa.

Wczorajsze słowa sprawiły, że prawie nie spałam.

  • Pytałeś co znaczy Twoje na Górze połączy się z twoim Ja na dole ?
  • Nie, ale czy ja wiem, czy to prawda … ?
  • …….. – wbiło mnie w podłogę. Ten najbardziej wierzący, najbardziej wątpi …
  • Nawet obcy facet powiedział ci, że miał z tobą sen, więc to musi coś znaczyć !
  • Faktycznie, zadzwonił do mnie po 3 latach ! Mówi… pan jechał nad morze do domu, ale po co ? Przecież ma pan dom w Warszawie. Nie wiedział, że ze Szczecina jestem.
  • Do Domu wracasz, powiedział ci to wyraźnie.
  • Bo Warszawa nie dom, a miejsce pracy – przyznał. 
  • Nauki.
  • Nauki…  !- powtórzyłam zauroczona. Idealne słowo, którego mi cały czas brakowało.
  • Noooo, ale jak mam do tego Domu wrócić ?
  • To cała zagadka. 




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Zapominasz o tej drugiej stronie, ciągle miesza.

16. 04. 20 r. Warszawa.

Siedzimy na domowej kawie. Bardzo wczesny poranek i wczesne informacje o wirusie.

  • Ja nie wiem … Ale jak Ojciec powiedział, że będzie coś co przyćmi wirusa … to masakra … – wzdycham ciężko.
  • Hmm … Widzę w stajni tylko dwa konie. Tego drugiego już nie ma …
  • ……… – wyprostowałam się gwałtownie. Widzenia Piotra o koniach jak dotąd są zaskakująco bardzo trafne.
  • Oj wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani … – zacytował Ojciec.
  • A te śmieci będą przed wojną ?
  • Będą wtedy, kiedy trzeba.
  • Akurat tu dostałaś przesłanie. Będziesz w puchu … – czyli bezpieczna.
  • Pamiętaj, coś przyćmi wirusa …
  • Hmm… Za twojego życia to będzie ? – pytam Piotra. 
  • Wiesz przecież kiedy się wszystko ruszy.
  • Hmm … kiedy wrócisz do Domu ? 

Zagadka za zagadką. Koń wojny wyruszył, ale mam być bezpieczna i mam wydać książkę. Coś przyćmi wirusa, ale to wcale nie musi być wojna …  


Wieczorem.

  • Wyobrażasz sobie ? Zadzwonił po trzech latach, bo mu się przyśniłem ! – Piotr wraca do wczorajszej rozmowy.
  • Ważną rzecz ci przekazał. Jesteś na ostatniej prostej do Domu – smutno mi się zrobiło.
  • Widzisz ? Sama to zrozumiałaś.
  • …….. – kiwam głową. Zrozumienie wymaga po prostu czasu.
  • Tak dowiesz się wszystkiego o białym koniu.

Ojciec otrzeźwił mnie w sekundę. Jeździec na białym koniu z rózgą w ręku to znowu dla mnie niewiadoma. Kiedy miałam już wydawało się wszystkie odpowiedzi …

- Mój Syn nadejdzie w chwale. czy sądzisz, że mógłby to zrobić ? 
- Chrystus nadejdzie, ale nadejdzie w chwale. 
- Mój Syn nadejdzie w chwale, ale porządek kto inny zrobi. 
- Za mało wycierpiał ? 
- Już wiesz kto ? Być brutalnym... Chrystus ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/28/zarty-sie-skonczyly/ 

. podczas ponownego czytania mojego dziennika natrafiam na to zdanie.

- Wkrótce przybędę na białym koniu. 
- Kiedy to będzie ? – Piotr zaczął rozmawiać. 
- Wkrótce. Przybędę na białym koniu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/29/wkrotce-przybede-na-bialym-koniu/ 

Jak to połączyć ?


Siedzimy w ciszy. Choć Ojciec powiedział, że nie zachorujemy, to jednak zaczynam się bać.

  • Ojcze, mam nadzieję, że nas uchronisz przed wirusem.
  • Ja też mam nadzieję, że Mi się uda.
  • ………. – śmiech.
  • Skończyły nam się te kawy, skończyły rozmowy.
  • Rozochociłaś się, co ?
  • Szkoda, że to tak …
  • Dobrze przetrawiłaś to co dostałaś ?

Pytanie mnie zaskoczyło, ale po chwili już wiedziałam. Nadal pracuję nad dziennikiem i  znaczenie niektórych słów i zdań, które tam padły odkrywam zupełnie na nowo. Stają się zrozumiałe dopiero dzisiaj i wtedy doznaję olśnienia. Ojciec chce powiedzieć, że jeszcze wszystkiego dobrze nie przetrawiłam co do tej pory dostałam, a użalam się nad tym czego nie dostałam. 

  • Coś taka smutna ? Kawy ci brakuje ?
  • Hmm …
  • Jeszcze się napijesz.
  • Przypominam ci, że chodziłaś w lakierkach w galerii.
  • Czyli wirus jakoś trochę ucichnie ?
  • Dobrze dopowiedziałaś, jakoś.

Piotr po egzorcyzmach powiedział coś zaskakującego.

  • Ojciec powiedział mi, że ten twój kwiat banzai usechł, bo źle skierowałem energię. Gdy wywalałem gacki, to kierowałem tą energię w okno, a tam stoi twój kwiat. On przejął tą energię i zdechł.

W pierwszej chwili pomyślałam, że żartuje. Ale rzeczywiście to musi być prawda. Moje drzewko banzai, które mam od 23 lat w niezmienionej formie nagle, gwałtownie zaczęło tracić liście. Myślałam, że uschło ze starości, a tu taka niespodzianka. Ciekawa informacja.



17. 04. 20 r. Warszawa.

Poczytałam sobie wczoraj przepowiednie pewnego księdza. Michela Rodrigue. https://www.countdowntothekingdom.com/pl/dlaczego-fr-Michel-Rodrigue/ I jak zwykle znowu pojawiają się pytania …

  • Ojcze, ten ksiądz mówi wiele prawdy, ale od dawna nawołuje do gromadzenia zapasów i że wojna wybuchnie od Korei, a my mamy inne informacje, że Korea się nie liczy … Dlaczego są takie rozbieżności ?
  • Zapominasz o tej drugiej stronie, ciągle miesza.
  • Hmm … To co ja tu spisuję uznają za herezje wszyscy.
  • Poczekaj na pieczęć.
  • Twoje pismo będzie przypieczętowane.
  • Słyszę …
  • Kanclerz Niebios …
  • Zobaczyłem jak ktoś pieczęć przystawia.
  • Oooook, ale przecież to nie dosłownie – mówię z żalem.

Wczoraj w dzienniku przeczytałam także …

- Nie wiesz co znaczy fala. Będziesz poza zasięgiem. 
- A jak długo ma to potrwać ? Ta fala ? 
- 3 lata. 
- Co ?!!! – wyrwało mi się, ponieważ byłam naprawdę zaskoczona. Prędzej spodziewałam się odpowiedzi w stylu; „tyle, ile trzeba”, a nie konkretnej cyfry. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/18/nowy-swiat-jest-doskonaly/ 
  • Homiel, te 3 lata są aktualne ?
  • …….. – Piotr nie zastanawiając się puścił mi porozumiewawczo oko, tak jak uczynił to Ojciec w wizji o chlebach.
  • Co robię, to robię bezwiednie usłyszałem.
  • Czyli puściłeś oko jak Ojciec ? – roześmiałam się.

Ten gest uznałam za potwierdzenie.



18. 04. 20 r. Warszawa.

Nie tylko pandemia, ale i susza nam zagraża.

  • Zajmij się tym – ponaglam Piotra.
  • Od jutro zaczynam.
  • Obiecujesz ?
  • Obiecuję.
  • Bądźmy spokojni, szykujmy kajaki ! – zażartował Ojciec, bo cóż może zrobić Piotr bez Ojca.

Od kilku lat zanoszę pod krzyż kwiaty. Wirus, nie wirus postanowiłam robić tak dalej. Wczoraj zdarzyło mi się, że gdy przyszłam, to drzwi do kościoła były zamknięte. Dzisiaj to samo. Kupiłam kwiaty, poszliśmy razem, a tu zamknięte. Nie wiedząc co zrobić z kwiatami po prostu położyłam je pod krzyżem stojącym przed kościołem.

  • Oni na pewno to widzą – pociesza mnie Piotr.
  • Podziękuj jej za kwiaty. Wytrwała jest.

Po egzorcyzmach.

  • Podczas modlitwy pytałem o wirusa, czy można się nim już zająć. Ojciec pokazał mi jak hydra podnosi głowę, a to znaczy, że jeśli tylko wirus zaprzestanie działać, to wszystko się znowu zacznie, co złe.

  • Ojciec powiedział, że w każdej sekundzie jesteśmy słuchani, tak więc uważaj ! – pogroził mi palcem żartobliwie …
  • I co jeszcze powiedział ? – pytam.
  • Nic.
  • Ty ! Nie bądź taka zakała, że zachowujesz wszystko dla siebie… !!! – zdenerwował mnie.
  • I po co ja zacząłem mówić … !
  • Boś głupi.
  • ……….. – roześmiałam się.

I tak właśnie wyglądają nasze codzienne rozmowy. 

Prawda nie psuje humoru.

10. 04. 20 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina na święta. Ubieramy się pospiesznie. Podbieram Piotrowi skarpetki …

  • Macie dziurawe skarpetki, ale pod spodem świecicie.
  • Traktujesz swoje rzeczy jako wspólne.
  • ……… – cieszę się, że słyszę Ojca już tak rano, przy tak zwyczajnych chwilach.

Jedziemy w spokoju. Jedyna wartość dodana wirusa to fakt, że drogi są zupełnie puste. Piotr zmęczony nie chce rozmawiać, ale po dwugodzinnej w ciszy … 

  • Bóg Ojciec to przystojny mężczyzna, wygląda jak model.
  • Jestem taki dla nich, nie dla ciebie.
  • Ty wiesz jak wyglądam.
  • Ojcu się chyba przykro zrobiło, że o Nim tak mówię – Piotr się zreflektował.
  • Nie uroda się liczy i faktycznie wygląda inaczej …
  • Więc jak wyglądam ?
  • Jesteś niesamowicie mądry, wszystko naj, naj, naj …
  • I to jest wszystko prawda.
  • Hmm… Bóg jest inny niż ludzie myślą. Gdyby Go zobaczyli naprawdę, wszystko by rzucili. Bóg jest niesamowity … Widzę Go znowu … Widzę jak świat stworzył …
  • I jak ?
  • W ułamek sekundy, myślami.
- Przez trzy dni był to jeden facet, ale dzisiaj miałem ich w kościele czterech. Zrobiłem z nimi to samo, wszystko myślami..
- Ja też robię myślami, Mały.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/10/to-co-w-niebie-tak-i-na-ziemi/
  • Wszystko robi dla jakiegoś celu. Czuję się wyróżniony… Nie powiedziałbym, że jest fajny… W tych wizjach pozwala sobie na wygłupianie się, na żarty… Robi to dla nas… Normalnie jest poważny, mądry… Nagina się do nas… Jest tak mądry i kochający, że się płakać chce… Jest niewyobrażalnie niesamowity, nasza głowa tego nie obejmuje.
  • Mogę słuchać godzinami jaki jest Ojciec – pomyślałam.
  • A ty jak się czujesz na tym świecie ? – zwraca się do mnie.
  • ?! ….. – konsternacja, nie wiedziałam co powiedzieć, żeby było mądrze.
  • Nie mogłaś wtedy (p.s. jadąc do Warszawy) i nie możesz teraz.
  • Bo to nie jest takie jednoznaczne.
  • To powiedz nie jednoznacznie.

Zamyśliłam się. Przypomniałam sobie kiedyś moje słowa, jeszcze wtedy nie byłam mężatką. Powiedziałam do kogoś …

  • Ludzie nie są mi do życia potrzebni.

Pamiętam tą chwilę, ponieważ wyszło to jakoś tak podświadomie. Jak sobie przypomnę siebie z lat przedmałżeńskich, zawsze wolałam być z boku, z tyłu, sama. Zawsze trzymałam się z dala.

  • Bez Ojca nic nie ma tutaj znaczenia, tak naprawdę.
  • ………. – Piotr tylko przytaknął.

Znowu zapadła cisza.


Wczoraj czytałam o jeźdźcy na białym koniu, który nie jest Chrystusem …

11 Potem ujrzałem niebo otwarte: a oto – biały koń, a Ten, co na nim siedzi, zwany Wiernym i Prawdziwym, oto sprawiedliwie sądzi i walczy. 12 Oczy Jego jak płomień ognia, a wiele diademów na Jego głowie. Ma wypisane imię, którego nikt nie zna prócz Niego. 13 Odziany jest w szatę we krwi skąpaną, a imię Jego nazwano: Słowo Boga. 14 A wojska, które są w niebie, towarzyszyły Mu na białych koniach – wszyscy odziani w biały, czysty bisior. 15 A z Jego ust wychodzi ostry miecz, by nim uderzyć narody: On paść je będzie rózgą żelazną i On wyciska tłocznię wina zapalczywego gniewu Wszechmogącego Boga.

  • Co znaczy być sprawiedliwym  ?
  • ……… – milczenie.
  • To znaczy oddać komuś to, na co zasłużył – dokończyłam swoje myśli.
  • To znaczy dać komuś też w pierd… – Piotruś kochany się odezwał. Ręce załamuję. On się nigdy nie zmieni.
  • Excellent …. – dałabym rękę sobie uciąć, że widziałam jak Ojciec kręci głową z dezaprobatą. 

Wieczorem.

Dołącza do nas córka. Wypytuje Homiela o przyszłość. Siedzę cicho, niech myśli, że to Homiel. Kiedy jest w nieświadomości, wtedy w rozmowie ma więcej odwagi.

  • Pamiętasz, jak kazałem ci siedzieć w wodzie, bo to ostatni raz ?

Faktycznie. Kilka lat temu będąc w Międzyzdrojach, mieliśmy taką chwilę, gdy weszliśmy do morza do kolan. Były spore fale, więc szybko nas zmoczyło i chcieliśmy wyjść. Wtedy Ojciec powiedział, żebyśmy jeszcze w tej wodzie postali, bo to ostatni raz. Nie miałam jak tego zapisać i nie sądziłam, że to ważne.

- Nabierz przyjacielu powietrza w płuca tutaj. 
- Dlaczego ? 
- Nabierz w płuca powietrza wolności. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/28/zrozumiec-czlowieka-to-sztuka-a-zrozumiec-narod-to-wielka-sztuka/ 
  • Powiedziałem prawdę.
  • Ty to mu psujesz humor ! – zaczęła sobie żartować.
  • Prawda nie psuje humoru.
  • Rozważanie co to będzie, to wtórne.
  • Chleb musimy dać.
  • Was to nie dotknie.

W TV trwała relacja z katedry, którą tak często odwiedzamy. W tle mignął „nasz krzyż ” …

  • Nasz krzyż, zobacz ! – ucieszyliśmy się.
  • Wasz ?! Wasz ?!
  • No niech wam będzie, że wasz, skoro się do niego przyznajecie.


13. 04. 20 r. Szczecin.

Ciekawa rzecz mi się wydarzyła. Krysia narzekała, że czuje się samotnie mieszkając w dużym domu sama, więc Piotr postanowił na czas świąt do niej się przeprowadzić. Zaczęłam go drażnić żartobliwie, że zostawia żonę i wtedy dostałam przed oczami krótką wizję. Puszczono mi kadr z filmu. Wielki dom i postać stojącej przed nim samotnej kobiety. Ten obraz był tak wyraźny, że aż mnie cofnęło. W jednej sekundzie przestałam żartować.

Tak więc w Szczecinie większość czasu jesteśmy osobno. Dzisiaj długo siedziałam nad komputerem i głęboko zastanawiałam się, czy publikować ten tekst. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/12/swiat-wazniejszy/ Miałam ogromne wahania ze względu na niezwykłość i nieprawdopodobność tej rozmowy. Ale od kiedy pojawiła się zapowiadana wirusowa zaraza, kleik jak powiedział Ojciec… moja wiara znacznie wzrosła, więc zaryzykowałam.

Piotr dzwoni wieczorem …

  • Mam ci przekazać od Jezusa …
  • Wielka jest w tobie wiara.
  • Nagrodą jest to, że to wydasz.


Dopisane 02. 11. 2020 r.

Dzisiejsze zdanie.

  • PIS traci mocno na sondażach. 
  • To już nie ma znaczenia.
  • Zdarzenie, które nadejdzie przyćmi wszystko.

Nie ma lepszej nauki niż doświadczenie.

01. 04. 20 r. Szczecin.

  • Dzisiaj obudził mnie Homiel z wołaniem wypij czosnek, wypij czosnek !
  • Hmm…. Ciekawe dlaczego.
  • Chodzi nie tylko o ten wirus.
  • Krążą teraz pochodne, które są teraz małe, a będą duże.
  • Nie chodzi o to co jest, a to co będzie.
  • To ciało musi nabrać odporności.
  • Zastanawiałaś się dlaczego tak działa ?
  • Tak.

Wczoraj przeczytałam historię małej rodziny, w której jedna osoba (zdrowa dotąd) w wieku 36 lat zmarła. I choć mieszkała z innymi pod jednym dachem, to jednak nie wszyscy zarazili się tym wirusem. Zadziwiające, ponieważ zdrowy rozsądek mówi wprost, że cała rodzina powinna być chora. Piotr mówił już znacznie wcześniej, że Covid ma jakby swój rozum i faktycznie tak to wygląda. Jakby wiedział kogo ma brać, a kogo zostawić.

  • On nie działa sam, jest coś wspomagającego.
  • To nie jeden, a czasami dwa.
  • Kiedy dołączy, razem są bezlitośni.
  • Nie ma lekarstwa na to i nie będzie dopóki nie będzie..

Ciarki przechodzą mi po plecach.

  • Przecież chciałaś fajerwerków.
- Show must go on … 
-To znaczy show musi trwać ? – Piotr Show to będzie … Chyba … – dodaję na wszelki wypadek. 
- Chcesz fajerwerków bez przygotowania ? Tyle piszesz, a nie rozumiesz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/06/11/kochaj-mnie-ponad-wszystko/
  • Tylko przyparci do ściany są w stanie skierować oczy na stale w innym kierunku.
  • Wskrzeszenie coś pomoże w tym wirusie ? – pytam niepewnie.
  • Oczekuj zdarzeń, Ola.
  • …………
  • Ojciec miał rację, że będziemy się trzymać poręczy, bo tyle będzie się działo. Kto by pomyślał … Wirus cały świat sparaliżował, moja mama z rakiem … Ciekawe co jeszcze … – mówię cicho.
  • Ktoś się roześmiał teraz głośno …
  • Nie spodziewałaś, że to tak będzie, a przyszłość cię tak zaskoczy, że nie będziesz pojmowała, że to możliwe.

https://www.youtube.com/watch?time_continue=943&v=ZJbUmCM7WqU&feature=emb_logo

Siedzimy w ciszy.

  • Niedługo kolejna rzecz się stanie.
  • …….. – zesztywniałam.
  • Przecież pandemia ciągle wzrasta, to jeszcze coś do tego ?
  • Skala tego będzie olbrzymia.
  • To wszystko (co się dzieje teraz ) to preludium.
  • Przyćmi wirusa.
  • Wirus przyblednie.
  • Hmm… Czytałam, że w Yellowstone dziwnie się budzi wulkan. Może to to … ?
  • Nie macaj.
  • Przyznam Ojcze, że jak fajerwerki to myślałam, że raczej będzie to coś dobrego  … – jestem zaskoczona.

A potem przypominam sobie zdanie;

- Przecież wraca do tego co było dobre, ale droga jest trudna.  
Www. rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/19/musisz-sie-opowiedziec-po-ktorej-jestes-stronie/ 

Modlimy się „przywróć ustalony porządek” … no to mamy wirusa.  A ja durna myślałam, że jak fajerwerki to jakiś rydwan spłynie, niebo się rozstąpi, czy coś w tym stylu … Ojciec naprawdę jest nieprzewidywalny, a moja wyobraźnia jest wielkości ziarenka piasku. Bóg przywraca porządek i cieszy się, że Jego dzieci do Niego powrócą. Przynajmniej jakaś ich część. Będzie pięknie tak powiedział Ojciec. Ale droga jest trudna. A co to może znaczyć dla ludzi ? Pot i łzy, bo tylko taka nauka jest naprawdę skuteczna. Skuteczna w szybki sposób.



02. 04. 20 r. Szczecin.

Moja mama, której przetaczano dwa dni temu krew i miała wyjść już w piątek wysłała SMS, że ponownie jej będą przetaczać krew. Zdenerwowaliśmy się.

  • Ja jestem. O nic się nie martw.
  • Wszystkiemu poświęcam czas w twojej rodzinie.
  • Widzę ich wszystkich.
  • Twoją żonę, twoich teściów, syna, córkę, twoją firmę.
  • ……….. – ucieszyłam się ogromnie, że możemy sobie porozmawiać.
  • A co tam słychać Ojcze ?
  • Dlaczego tam, a nie tu ?
  • ………. – uśmiecham się szerzej.
  • Ojcze, a co przyćmi wirusa?
  • Czy naprawdę nie chcesz słyszeć więcej ode Mnie niż wirus ?
  • Chcę, chcę … – powiedziałam szybko, ale bałam się już odezwać. Gdybym nawet chciała rozmawiać o nie wirusie, to na razie nie miałam pomysłu o czym.
  • …………..
  • Przecież mówiłaś sama, że same plagi nie wystarczyły na Egipt.
  • Tak powiedziałam ? – zaczęłam szukać w pamięci …
  • Dopiero ostatnie uderzenie.
  • A, faktycznie. Dopiero śmierć dzieci ich przekonały … – przypominam sobie.
  • Tak nie przestraszyli się, dopóki ich nie dotknęło.
  • Ale tam umierały dzieci… – zgroza mnie przeszła, bo zaczynam rozumieć co Ojciec chce mi powiedzieć.
  • Czyli coś najbardziej cennego i niewinnego.
  • I mówią, że jestem okrutny.
  • A czyż oni nie są okrutni ?
  • Przyszły żaby, przyszła zaraza, a żyli dalej.
  • . Ja wiem, że to słuszne, ale serce mnie boli.
  • Ale przeżyjesz.
  • A Mnie serce nie boli jak wyśmiewają się z Maryi i Mojego Syna ?
  • Nie ma lepszej nauki niż doświadczenie.
  • Słowa to słowa – … można byłoby nawet powiedzieć, słowa to tylko słowa.
  • Oni muszą to zobaczyć, zanim ich to dotknie.
  • Nie sądziłam, że to takie fajerwerki.
  • To jest inny rodzaj fajerwerków.
  • Widziałaś tych młodych ?

Czytaliśmy o grupie studentów, którzy pojechali do Meksyku  bawić się mimo zakazu. Było ich około 70. Na granicy okazało się, że 40 z nich jest już zarażonych. https://www.o2.pl/artykul/koronawirus-wybrali-impreze-ponad-bezpieczenstwo-wiemy-juz-ilu-jest-zakazonych-6495460046685825a

  • Powiem ci jak Mojżeszowi.
  • Przyszła zaraza, a żyją.
  • Jak mam przywrócić ustalony porządek ?
  • Chleba nie pamiętasz ? Ty ! Pisarz.

  • Musi przyjść.
  • A wtedy My wypłyniemy.
  • ………….
  • To będę przez cały rok robić ten syropik – przyrzekam sobie przestraszona.
  • Nie zaszkodzi.

Wieczorem.

Do rozmowy dołączyła nasza córka. Zaczęła stawiać pytania…

  • Ten wirus …
  • Nie wyleczy go człowiek, tylko sam odejdzie.
  • Kiedy ?
  • Kiedy przyjdzie pora.
  • Ofiara musi być zapłacona.
  • Największym błędem dobra, kiedy nie reaguje na zło.
  • Przypomnij sobie msze – p. s. z durszlakiem, organizowaną przez LGBT. https://ekai.pl/pseudo-msza-odprawiona-przez-znanego-dzialacza-lgbt/
  • A co zrobił prezydent (Trzaskowski), który ma dwoje dzieci ?
  • Zgodził się na to.
  • Bóg to wszystko widzi.
  • Co ich nauczy ?
  • Muszą się bać.
  • Musi być wstrząs, żadne cuda nie wystarczą.

Zaglądam do Glazersona https://www.youtube.com/watch?v=-sqMjm_LqGE

Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego. I skłoni serce ojców ku synom, a serce synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi [izraelskiej] przekleństwem.




Dopisane 23. 10. 2020 r.

  • To ciało musi nabrać odporności.
Napiszę coś istotnego o wirusie. Moja znajoma, szefowa kadr w jednym ze szpitali, trzy lata temu opowiedziała historię. Kiedy zimą szalała grypa szef szpitala zwołał cały personel i podyktował im przepis na naturalny antybiotyk. Czosnek zalać wodą ( np kubek przegotowanej wody), po 3 dniach dodać łyżeczkę miodu, po trzech dniach dodać cytrynę do smaku i znowu zostawić na 3 dni. Syrop jest gotowy w sumie po 9 dniach. Ponoć doskonale uodparnia cały organizm. Przypomniałam sobie o tym przepisie i go zastosowałam. Przygotowałam taki wywar, którego zaczęliśmy wszyscy jedną łyżkę dzienie pić. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/02/apokalipsa-jest-potrzebna/ 


  • Dopiero ostatnie uderzenie.
- Dosyć. 
- ???!!!
- Dosyć czego ? Zrobiliśmy coś źle ? – pytam z wahaniem. 
- Dosyć wszystkiego. Złamię ich. Złamię ich jak Faraona. 

Plagi wymienione w Apokalipsie porównuje się do plag egipskich. Ale to ostatnia plaga dopiero złamała Faraona… Anioł śmierci. Cały czas słyszę … Pobudka ! http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/02/zlamie-ich-jak-faraona/ 
- Oglądałaś Egipt ? - film Exodus, o którym tu wielokrotnie pisałam. 
- Tak. 
- Jak trzeba będzie, jedne dzieci wyzioną ducha. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/17/przypomna-sobie-o-mnie/ 

Nie wiem, czy ostatnie uderzenie już było https://www.poradnikzdrowie.pl/aktualnosci/dzieci-umieraja-z-nieznanego-powodu-atakuje-je-nowy-wirus-aa-7TTj-R3hR-C4Vh.html , czy to jeszcze przed nami. Przeglądając internet zaciekawiła mnie poniższa informacja.

p. s. Według tego człowieka ludzkość musi się przygotować na to, że najpierw wirus pozornie zniknie, a potem będzie wielki powrót zarazy, ale w zupełnie nowym wydaniu. Tym razem nie będzie to choroba dotykająca osoby starsze, ale wszystkich bez wyjątku, a zwłaszcza dzieci. Umieralność będzie tak duża, że powrócą granice i będą zamykane miasta, gdzie ten nowy wirus się pojawi. Będzie on miał inną nazwę niż koronawirus i będzie atakował mózg podobnie jak ten stary wirus, ale czego nie są ludzie świadomi, bo tych zmian nie widać na pierwszy rzut oka. Nie będzie na niego tego drugiego wirusa szczepionki, gdyż on będzie cały czas się zmieniał i powstające szczepionki będą skutecznie uodparniać na starsze wersje wirusa, a nie na te najnowsze. Jasnowidz dodał, że ludzie muszą przestać traktować zwierzęta jako źródło pokarmu, bo są to żyjące i odczuwające ból istoty, których cierpienie wpłynęło na przeznaczenie Ziemi. Dodam też ciekawostkę, że ten pan mocno wierzy w reinkarnację i wędrówkę dusz. Kiedy zapytałem kiedy nowy wirus się pojawi powiedział, że kiedy przyjdą ponownie chłodne dni i będzie w Polsce zimno, ale stanie się to w tym roku. Na koniec zostawiłem najlepsze. On też tak jak Krzysztof Jackowski mówi o wojnie, która zmieni świat i która jest częścią przeznaczenia Ziemi.https://www.nautilus.org.pl/artykuly,3969,projekt-messing-co-dalej-z-koronawirusem.html

Musisz się opowiedzieć, po której jesteś stronie.

26. 03. 20 r. Warszawa, część II.

Wieczorem.

Piotr z racji tego, że nie robił egzorcyzmów wczoraj i przedwczoraj, robił je dzisiaj wyjątkowo długo. Spokojnie więc pracowałam nad pismem. Gdy wrócił …

  • Ojciec powiedział…
  • Stanie się coś pięknego.
  • Pytam się wtedy co się stanie …
  • Wreszcie sam ze sobą się pogodzisz.
  • Ten z Góry zejdzie i połączy się z tym na dole.
  • I to się stanie na oczach ludzi.
  • ……… – unoszę brwi do góry.
  • I to się stanie bardzo szybko.
  • Pokazał mi spadającą gwiazdkę, która we mnie uderza.

Hmm… Uderzy chyba symbolicznie … Ale cokolwiek to znaczy … Ja sobie tego po prostu nie wyobrażam. Jednak jednego jestem jednak pewna, że wszystko jest absolutnie możliwe.


Oglądamy wieczorne wiadomości ze świata. Wszystko oczywiście o wirusie. 

  • Jak wam się podobają te „kolorowe jarmarki „?
  • Przygnębiające – mówię.
  • A czy nie było przygnębiające, kiedy ośmieszali Mojego Syna, który zginął tak straszną śmiercią ?
  • ………. – nie odezwałam się. Rozumiem te słowa i rozumiem Ojca.

Pokazano, że w UK zmarła 16-latka, całkiem zdrowa wcześniej, nawet bez objawów, a jednak odeszła.

  • Szkoda mi tych ludzi.
  • Czyli jestem Bogiem mściwym ?
  • ……….. – prawie się osunęłam z wrażenia.
  • Nie mów tak Ojcze – powiedziałam z żalem.
  • Jesteś sprawiedliwy – wtóruje mi Piotr.
  • Prosisz Mnie codziennie „przywróć ustalony odwiecznie porządek”…
  • Przecież wraca do tego co było dobre, ale droga jest trudna.
  • Ale podaj Mi jaka jest inna droga ?
  • Co mam powiedzieć, żeby się zmienili ?
  • Jak zrobię cuda to powiedzą, że sztuczki, że fatamorgana.
  • Powiedz, jaka jest inna droga ?
  • Musisz się opowiedzieć, po której jesteś stronie.
  • Powiedz Mi, o co Mnie prosisz ?
  • O porządek – przyznaję ciężko.
  • Czy widzisz teraz kolorowe flagi ?
  • Nie.
  • Czy widzisz, jak obrażają Maryję ?
  • Walczyłaś o to.
  • Kiedy prosiłaś o znak, to dałem ci znak.
  • Kiedy prosisz o porządek, to cię słucham.
  • Tylko nie lubisz, aby bolało, ale nie da się inaczej.
  • Kiedy te dusze się nauczą, powiedz Mi ?

Oczywiste argumenty, na które nie ma żadnej dobrej odpowiedzi.

  • Czy pamiętasz chłopca, który powiedział co musi się stać z paniami ?
  • Taaaa – ręce mi opadają na samo wspomnienie.
  • Ojcze, masz rację, ale to po prostu boli patrzeć na to co się dzieje teraz.
  • Boli.

Ciężar tej rozmowy przygniata. Z jednej strony zgadzasz się w 100%, a z drugiej żal ściska serce oglądając ludzi cierpienie, którego nie widać końca.


Dostałam maila.

  • Cieszę się, że ludzie dostrzegają, że Ojciec jest niesamowity.
  • Widzisz to, co chciałbym, żeby widzieli.

Ja widzę (słyszę), potem opisuję i dzięki temu widzą to inni. Tak należałoby rozumieć to zdanie.


Oglądałam … https://www.youtube.com/watch?v=Pcu2lA6yZJ4&t=412s Madonna zapowiada w ciągu 3 lat lub za 3 lata wojnę, która wyjdzie z Chin. Nie byłabym zdziwiona, ponieważ Koń wojny wyrusza już w swoją misję … To co mówi Madonna, a to co my wiemy, bardzo się ze sobą pokrywa.

  • Wiesz, że Madonna z Italii też zapowiada wojnę ? Boję się, bo ciebie już może nie być i będę sama.
  • Nigdy nie jesteś sama. Nawet jak piszesz.
  • Wiem Ojcze, ale ja teraz tak bardziej praktycznie. Piotr zajmuje się tyloma sprawami… Koła na przykład w aucie zmienia … – … sama nie wierzę co teraz mówię.
  • Co, bez Piotra bida ?
  • No bida.
  • Mały, jesteś potrzebny.
  • ………. – głupio mi się zrobiło.

Jest naprawdę późno, TV dawno wyłączone, ale my nadal tkwimy w zadumie ….

  • Ciekawe co powiedział Ojciec, że pogodzę się sam ze sobą.
  • Pogodzić, czyli połączyć.
  • Fajnie być takim ważnym ?
  • No nie wiem … – pomyślałam.
  • Naprawdę usłyszałeś, że na oczach ludzi to się zdarzy ?
  • Tak. Na oczach świata.



Dopisane 18. 10. 2020 r.

Jeszcze raz o Trevignano. Ostatnio na FB pojawiło się zestawienie orędzi Z Trevignano. Odniosę się do kilku zagadnień. 

1. Papież Franciszek jest właściwym Papieżem, jego pontyfikat będzie krótki, jest wiele próśb o modlitwę, ponieważ będzie zmuszany podejmować decyzje, które nie płyną z jego serca. Będzie zmienione „Wyznanie Wiary” (red. Credo), i to nie będzie pochodziło od Pana Jezusa. Maryja prosi, aby nie zmieniać nic z modlitw i dogmatów wiary, to byłoby bluźnierstwem.

No i mamy zmianę w „Ojcze nasz”.

- Ciekawe… Dlaczego papież się zdecydował na zmiany ? 
- A jak sądzisz ? Czy Ojciec wodzi na pokuszenie ? 
- A dlaczego teraz ? 
- Każdy czas jest dobry, a teraz najlepszy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/08/24/kazdy-musi-znac-swoje-miejsce/ 

2. Wojna już trwa, chodź nie atomowa, której się wszyscy spodziewają, ale Maryja mówi, że znaki można już zobaczyć. Widoczna wojna będzie kolejnym etapem. Nadal płyną prośby o modlitwę za pokojem między ludźmi i między człowiekiem i Bogiem. Silna wiara i modlitwa różańcowa może wszystko złagodzić, nie można już za to niczego odłożyć. „Módlcie się, aby wszystko zostało złagodzone.” Bardzo będzie cierpieć Ameryka, ale Europa też będzie dotknięta pod każdym względem.

3. Pan Jezus wróci szybciej niż się spodziewamy. Silna wiara, jaką miała Maryja, która przyspieszyła poranek Zmartwychwstania, również powinna nas pouczyć o tym, że możemy wyjednać szybszy powrót Pana Jezusa. Jak wstąpił do nieba, tak z niego zstąpi. Tym będzie się różnił od fałszywych Mesjaszy, w tym od antychrysta. Nasz Zbawiciel jeszcze nie przychodzi, bo miara grzechu jeszcze się nie dopełniła. Kiedy przyjdzie, zbierze wszystkich wiernych i zabierze do Nowej Ziemi, wynagrodzi każdy ból i otrze każdą łzę, i da nam radość jakiej sobie nie wyobrażamy. Trzeba się nam modlić o przyjście Pana Jezusa – to Jego rada.

O ile wiem ma przyjść zgodnie z planem.

4. Kraj za którym pada najczęstsza prośba o modlitwę to Włochy z odrębnym Rzymem i Watykanem, który obecnie dzieli się na pół, następnie jest to Francja, Ameryka, Rosja, Japonia, Chiny, Hiszpania, raz pada prośba o modlitwę za Polskę.

5. Niebawem na niebie zbierze się z gwiazd czerwony Krzyż i Duch Święty przeniknie ogromnym światłem nasze sumienia i każdy zobaczy swoje własne życie. Maryja mówi: „Często zastanawiacie się, co się stanie podczas Ostrzeżenia, teraz powiem wam, co się stanie; wszystko się zatrzyma i wszyscy zostaniecie wprowadzeni w stan ekstazy, podczas tego wszystkiego zobaczycie, jak grzechy popełnione w życiu przemijają, to posłuży uświadomieniu sobie cierpienia i będziecie szukać i znajdziecie Boga.” To będzie ostatni akt miłosierdzia Bożego, każdy zobaczy jak miłosierny jest Bóg, kiedy pokutujemy za swoje grzechy. To będzie nasz ostateczny wybór. Jest to zwane ostrzeżeniem lub oświetleniem sumień. Przyjdzie to nagle. Bardzo źle przejdą to nieprzygotowani, bez spowiedzi generalnej, ludzie będą podczas tego umierać ze strachu i z powodu cierpienia poznania prawdy. Wcześniej będzie słychać trąby. Dzieci Boże są teraz naznaczane (por. Ap.).

6. Trzy dni ciemności będą w bardzo zimną noc. Jedyne światło w tym czasie dadzą poświęcone świece (red. gromnice). „Nie czekajcie z nawróceniem do 3 dni ciemności” – mówi Maryja.

7. Zabiorą nam Pana Jezusa, nie będzie już konsekracji podczas Mszy Świętej. Światowe elity chcą stworzyć jedną religię, sprotestantyzowaną i będą próbować unowocześnić wszystko co objawił Bóg. Maryja wspomina, aby szanować inne religie, ale kochać się jak bracia w wierze w Jezusa. Wszystkie religie nie są równe na świecie, a połączenie ich nie prowadzi do zbawienia, ale do zamieszania i herezji. Aby wyjść na przeciw naszej niechęci do nakazu przyjmowania Pana Jezusa na rękę, prosi o przyjmowanie Go na lnianą chusteczkę rozłożoną na dłoniach, zawsze na tą samą, ostrożnie złożoną i schowaną na kolejny raz.

Osobiście nie wierzę w powstanie jednej wspólnej religii, a tym bardziej jednego rządu. Za dużo jest między narodami różnic, aby mogło być to możliwe. Wystarczy spojrzeć na sztuczny twór Unii Europejskiej, aby przekonać się na własne oczy.

8. Podczas oczyszczenia, będzie się wydawało, że Kościół upadł. Chaos otworzy drogę antychrystowi. Maryja mówi: „Antychryst, który zostanie przedstawiony, weźmie świat w swoje ręce i będzie wspierany przez możnych, wejdzie do kościoła i do życia ludzi.” Mama bardzo prosi o wieczerniki modlitwy w domach, rodzinach, o ołtarze do modlitwy. Będziemy musieli modlić się w ukryciu. Wspomina, że schowa nas pod swoim płaszczem, z tak wielką siłą Bożą, że będziemy niewidzialni podczas prześladowań. Pan Jezus porusza temat braku potrzeby zmiany miejsca zamieszkania, Maryja wspomina o zabraniu do miejsc ukrycia, „niebawem przyjdę zabrać was do miejsc, które zostały przygotowane do waszej ochrony”. Być może niektórzy to przejdą.

9. Ważne słowa: „nie nalegaj na chęć zrozumienia (red. planów Bożych), ponieważ dopóki nie uwierzysz, umysł twój, który doprowadzi cię do zbawienia, nie może zostać oświecony.” Zostaniemy oświeceni co do planów i naszej misji poprzez silną wiarę i modlitwę. Sami z siebie nie możemy tego pojąć zbyt ograniczonym umysłem.

10. Maryja czeka na 5 dogmat, o Współodkupiecielce, Orędowniczce i Pośredniczce Łask.

11. Będą trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, kule ognia z nieba, burze słoneczne, zagrażające technologii, uderzenie asteroidy, woda wleje się do miast, to nie jest ostatni wirus, będą nowe, wrócą stare choroby i pojawią się nowe wyglądem, będzie głód; Maryja prosi Włochów (dopisek strony włoskiej: dotyczy całego świata) 18 sierpnia 2020, aby zgromadzili pożywienie na 3 miesiące. W 2016 roku mówi, że jedyne co nam zostanie to modlitwa i żywność w puszkach i woda, bo wszystko na świecie będą nam chcieli odebrać. Uważaj na szczepionki, chcą manipulować naszym DNA. Niebawem będą prześladowania chrześcijan, można sobie samemu zadać pytanie czy jak Izraelici w ST, potrafię zginąć za Prawo? „Zobaczycie rzeczy, których nie będziecie w stanie wytłumaczyć w sposób racjonalny.” Ekonomia różnych krajów będzie mocno zniszczona.

  1. Te przesłania będą rozpowszechniane na świecie, aby wielu mogło nawrócić się i powrócić do Boga. Wielu z nas straciło już wiarę z powodu demonów, które wiedzą jak dmuchać wątpliwości w nasze umysły i jak tworzyć podział.

  2. Maryja prosi abyśmy poświęcili siebie i nasze rodziny jej Niepokalanemu Sercu i dali się namaścić Najświętszą Krwią Chrystusa. Niebawem to Serce zatriumfuje. Mówi też o ludziach poświęconych: „wiedzcie, że jako pierwsi zostaniecie wskrzeszeni.”


Kwestia najważniejsza; Maryja – współodkupicielka świata.

Rozmowa z 03. 05. 20 r. Tłumaczę Piotrowi, że Maryja domaga się uznania Jej za współodkupicielkę, co jest dla mnie dziwne.

  • Słyszysz odpowiedź ?
  • Nic a nic, ale idąc takim tokiem rozumowania to i Jan i Magdalena też mogliby się tego domagać.
  • Racja, Ojciec mówił, że dał siebie ukrzyżować. Siebie !
  • To jest dogmat jedyny, nie ma innego.
  • Jest współodkupicielką, ale jedynym odkupicielem jest Jezus Chrystus.
  • Dlaczego więc taka rozbieżność ?
  • Miesza ogonem, próbuje podważyć Chrystusa tym sposobem.
  • Jest jeden Jezus Chrystus i Jego ofiara.
  • W nim jest Bóg Ojciec, który dał się przybić za was.
  • Jedna, jedyna prawda.
  • ……… – wzruszyłam się, że otrzymałam odpowiedź.

WspółodkupicielkaNiebezpieczny termin; Wystarczy zapytać nieteologów, co znaczy słowo „Współodkupicielka”. Czy w odpowiedzi nie usłyszymy, że „Maryja razem z Jezusem odkupiła świat”? A to jest herezja! Obawa, że hasło „Współodkupicielka” zostanie zrozumiane na sposób heretycki: że „Maryja razem z Chrystusem odkupiła świat”, jest zasadna.

Ogłoszenie dziś takiego dogmatu jest naprawdę pozbawione sensu. O tym niebezpieczeństwie wspominał już papież Pius XII, który twierdził, że Kościół jeszcze nie dojrzał do zrozumienia tej prawdy. Gdyby nowy dogmat został ogłoszony, byłby, oczywiście, prawdziwy, bo przecież w dobrze rozumianej teologii pod tym tytułem kryje się piękna prawda o roli Matki Najświętszej, ale lud Boży rozumiałby go fałszywie. W swej pobożności przesunąłby Maryję na pole z napisem „Bóg”. A tam, gdzie są Jej miejsce i rola w naszym życiu, pojawiłaby się pustka… 

Jest współodkupicielką, ale jedynym odkupicielem jest Jezus Chrystusjest współodkupicielką w sensie współuczestniczką w całym procesie wydarzeń zmierzających do odkupienia.

Co więc sądzić o orędziach z Trevignano ? Śledzę je z ciekawością, ale chyba zaczynają stanowić dylemat podobny do Medjugorie. Z jednej strony wiele prawdy i z drugiej wiele wielkich znaków zapytania. 

Ojciec lubi słowa pisane.

22. 03. 20 r. Warszawa.

Wstaliśmy bardzo rano i już w łazience Piotr rozmawiał z Ojcem. Oho ! To znak, że wracając do Warszawy będziemy rozmawiać ! Czekam więc cierpliwie.

Piękna pogoda, zimno i mocne słońce, które wali niestety prosto w oczy.

  • A wczoraj wieczorem Homiel mi mówił …
  • Patrz na okulary !
  • No więc patrzę i patrzę i zrozumiałem, że chce, abym je wziął. I teraz wiem dlaczego… Ale dlaczego nie powie wprost; weź okulary, bo jutro słońce ! – Piotr zirytowany.
  • Hmm … Słuszna uwaga – pomyślałam. Dość rzadko się zdarza, aby przekazywali nam wskazówki wprost; zrób to, zrób tamto. Zazwyczaj są to znaki, które musimy odczytać.
  • Może daje ci możliwość wyboru ?
  • Nie mogę jaśniej.
  • Taaa … 
  • Cieszę się, że jedziemy do Warszawy.
  • Dlaczego ? – zdziwiło mnie, że Ojciec precyzyjnie użył słowa „Warszawa”.
  • Zobaczysz.
  • Przecież tam skupisko zarazy.
  • Choćby było „tysiąc atletów i każdy zjadłby tysiąc kotletów” ciebie nie ruszy.
  • ………. – wybuchnęliśmy śmiechem. To będzie cudowna podróż.

p.s. Lecz choćby przyszło tysiąc atletów I każdy zjadłby tysiąc kotletów, I każdy nie wiem jak się wytężał, To nie udźwigną, taki to ciężar. fragment wiersza Lokomotywa J. Tuwim.

  • A jakby mrówka była, to ruszy tego, kogo ma ruszyć.
  • Wow …. – czyli wirus dotyka tego, kogo ma dotknąć.
  • Cieszysz się Ojcze ? – próbuję wymacać dlaczego.
  • Wyobraź sobie. W skupisko, to jednak cieszę się.
  • A co ma się stać ?
  • Już jesteś w blokach startowych ? Zobaczysz.
  • No powiedz Homiel – Piotr nalega myśląc uparcie, że to Homiel.
  • ………
  • Może coś pięknego się stanie …
  • A skąd wiesz, że pięknego ? – tonuję jego optymizm, ponieważ biorę pod uwagę, że może być odwrotnie.
  • Mogłabyś w horrorze grać.
  • Powiedziałem jak z okularami. Patrz.
  • A po co okulary ?
  • Będzie mocne słońce. Wyjątkowo nie udało się chmurek załatwić.
  • ……….. – śmiech.

Faktycznie, przez pierwsze godziny jazdy wyjątkowo silne jak na marzec było słońce. 


Z uwagą słuchamy doniesień o wirusie.

  • A ten idiota z Korei wypuszcza dwie rakiety – Piotr nie wytrzymał.
  • Jego egoizm i narcyzm sięga apogeum.
  • Wypuszcza rakiety, żeby zwrócić uwagę na siebie.
  • Jest niczym Neron. Będzie się zachwycał nad każdym swoim ruchem.
  • Hmm… Czyli to jest taki ryczący lew, który nic nie zrobi ? – … nie wywoła wojny.
  • A czym ma zrobić jak nic nie ma ? Armia, która jest papierowa ?
  • Czyli to nie od Korei wyjdzie wojna … – zamyśliłam się.
  • Nie ma takiej możliwości, jest niczym Irak. Wszystko nierealne … znaczy wszystko co mają to prowizorka.

Zapisuję każde słowo, bo to ważna informacja.

  • Ojciec lubi słowa pisane.
  • Bo co zapisane, spełnić się musi … – powtarzam słowa Ojca.
  • Ciekawe … Czy to ważne, że mamy wrócić ?
  • Niezbędne. Ola nie zrozumie jak wielu czeka.

Już wiem o co chodzi ! Nasi pracownicy są przestraszeni, że z powodu wirusa Piotr zamknie firmę. Każdy nasz wyjazd do Szczecina budzi w nich niepokój.


Jedziemy jakiś czas w ciszy. Autostrada kompletnie pusta, ta pustka tworzy dziwnie apokaliptyczne wrażenie.

Można wpaść w trans i może dlatego z letargu wyrwał nas duży ptak, który o mało co nie rozbił nam w szyby.

  • Ale orzeł ! – Piotr krzyknął przestraszony nagłością tej sytuacji.
  • Pustułka.
  • Pustułka ?! Znasz coś takiego ? Sprawdź ! – Piotr szturcha mnie w łokieć. Sprawdzam i oczywiście  pustułka jest.
  • Homiel, skąd Ty to wszystko wiesz ?!
  • Raaany !!! To z Ojcem rozmawiasz ! – nie wytrzymuję w końcu.
  • Jestem pół Polką, pół Polakiem.
  • ……… – roześmialiśmy się.

Słuchamy radiowych wiadomości. Coraz częściej padają zapytania, czy w obliczu pandemii powinny odbyć się wybory.

  • Nie powinno być – Piotr zdecydowanie.
  • Chyba sami na siebie będą głosować, bo nikt nie wyjdzie.
  • Co do Chin, w statystykach wygląda ładnie. W życiu jest inaczej.

Zapadliśmy w zadumę.

  • Jak sobie przypomnę, że oni tam w Niebie stali jak słup soli i patrzyli sobie w buty, to nadziwić się nie mogę. Widzę, że nie chcą iść i myślę sobie, ale frajerzy !!! – Piotr nagle wybuchł.
  • Kto frajer, to frajer.
  • ………. – roześmiałam się. Mina Piotra była w tym momencie bezcenna. Zrozumiał, że to on został „złapany i zatopiony”.
- A któż pójdzie do tego świata?  
-Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem...  Oto jestem.  
- Ty...?  Więc idź. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/ 
  • Śliczni byli, bardzo wysocy, platynowe włosy mieli, bardzo przystojni, tylko ja wyszedłem jak ta miernota, kurdupel z metr pięćdziesiąt, miałem workowe ubranie.
  • Zgrzebne.
  • Hmm… Dlaczego tak się wyróżniałeś na ich tle ? Dlaczego był taki inny Ojcze ? Dlaczego taki mały ?
  • Mały, bo mały.
  • A zgrzebny ?
  • Mało miał na sumieniu ?
  • Dziwne … A co miałeś na sumieniu ?
  • ……… – cisza.
  • A więc to w tym roku coś będzie ? – pytam znowu o to co zawsze.
  • W końcu sąd się skończył.
  • Pamiętacie jeszcze o sądzie ? Ty, planisto ?

Dojechaliśmy do Warszawy i od razu zabieram się do pracy. Natrafiam na tekst, z którym naprawdę nie wiem co zrobić. Biję się z myślami przez kilka godzin i wtedy … 


Wieczorem.

  • Podczas egzorcyzmów widziałem Maryję, miała piękną chustę na głowie, chustę z gwiazdami. Była bardzo wysoka. Pan Bóg pokazał mi też, że gdyby epidemia zakończyła się teraz i nagle, niczego by się ludzie nie nauczyli. Od razu zaczęliby żyć po staremu.




Dopisane 13. 10. 2020 r.

Piotr z Maryją ma bardzo bliski kontakt, jeśli mogę się tak wyrazić. Często Ją widuje właśnie w chuście (zazwyczaj niebieskiej) zdobionej gwiazdami / gwiazdkami. Tak często, że zaczęłam się zastanawiać, czy ma to jakieś znaczenie. Jak wszystko, tak i to prawdopodobnie musi coś symbolizować, ponieważ ciekawą informację o gwiazdach na płaszczu można przeczytać w tym artykule.

Gwiazdozbiory na płaszczu Matki Boskiej (Guadalupe)

Na płaszczu bez trudu można rozpoznać wiele gwiazdozbiorów. Badania naukowe prowadzone w 1981 roku wykazały, że układ gwiazd na tunice jest identyczny z tym, jaki miał miejsce nad Meksykiem w grudniu 1531 roku. Układ ten nie jest przedstawiony geocentrycznie, to znaczy tak jakby obserwator znajdował się na Ziemi, lecz heliocentrycznie, czyli tak jakby obserwator znajdował się na Słońcu.

„Układ gwiazd na płaszczu Maryi odzwierciedla zimowy obraz nieba w dniu jej ukazania się, czyli 12 grudnia 1531 roku o godzinie 10.40 rano. Potwierdza to również widoczna na płaszczu północna część nieba, z jasnymi gwiazdami nieba południowego, jeśli popatrzeć od strony twarzy Madonny. Można też zobaczyć wschodniej części nieba. Wszystko zależy od sposobu patrzenia, od ułożenia wizerunku na płaszczu, kiedy patrzymy na niego z zewnątrz. Ponieważ szata jest rozpostarta, nie można zobaczyć gwiazd po jej drugiej stronie” stwierdził Dr Ileskaz (astronom) po przeprowadzonych badaniach.

Nadchodzi przełomowy moment dla życia Ziemi.

20. 03. 20 r. Szczecin.

Budzę się z migreną. Ostatnie wahania ciśnienia mnie dobijają.

  • Co ci życzyć na nowy dzień ? – Piotr kipi dobrym humorem.
  • A ! Już wiem … Żeby migreny minęły Tak słyszę – Ojciec uprzedza moją odpowiedź.
  • I żebym przestała się bać – dodaję.
  • ………
  • Ojciec pokazał mi jak siedzi na tronie i trzyma z jednej strony nasze dzieciaki, a z drugiej ciebie. Obejmuje rękoma. Jesteście pod dobrą ochroną.
  • Ale w maseczkach lepiej chodzić, prawda ?
  • To chyba dlatego, żebyście się nie wywyższali.
  • Ja wiem gdzie to jest.
  • Wiem kogo zniżyć.
  • Ci co się wywyższali, zostaną poniżeni.
  • ???!!! … – Piotr zrobił gest ręką jakby kogoś zduszał do ziemi.

Widząc ten gest przeszedł mi po plecach dreszcz niepokoju. Lepiej żyć z Ojcem w zgodzie, nie ulega wątpliwości.


Kawiarnie zamknięte, większość sklepów zamkniętych. Siedzimy przed hurtownią chemiczną czekając na otwarcie. Chcemy kupić jakieś środki dezynfekujące. Rozmawiamy …

  • W Warszawie robi się nieciekawie, tutaj chyba jest bezpieczniej.
  • To może zamknę firmę na dwa tygodnie i do Wielkanocy zostaniemy w Szczecinie ? – Piotr wpada na pomysł.
  • A możesz sobie na to pozwolić ? – jestem pełna wątpliwości.
  • Jesteś zatrudniona u Mnie i pracujesz dla Mnie.
  • A twój mąż tylko zawiadamia i podbiera co nasze.
  • …….. – od razu poczułam się pewniej.
  • A może to wcale nie przypadek, że mamy być tutaj ? – myślę dalej.
  • Dziewczyny muszą być razem.
  • Wow… Musimy być razem ? Musimy być razem, żeby nie rozpaczać jak coś się z tobą stanie ? – słabo mi się zrobiło.
  • Nastąpi zdarzenie.
  • Powołam ciebie jak powołałem Mojego Syna.
  • …….. – włosy dęba mi stanęły.
  • Pierwsze olśnienie przyjdzie na dniach.
  • Ten, któremu ufasz zabierze ciebie na naukę do Siebie.
  • Oto jestem. Ja pójdę.”
-Usłyszałem coś niesamowitego... Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy, ja stoję za nimi i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich... 
-A któż pójdzie do tego świata? 
-Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem...  
- Oto jestem. 
 -Ty...? 
- Ojciec był zaskoczony...  
- Więc idź. -…. i mnie przytulił. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/ 
  • Imię oddaję.
  • Dopełnij wszystkiego i wracaj.

To było tak niespodziewane i niesamowite, że zaniemówiliśmy.


Wieczorem.

  • Wiesz, że Ojciec na wszystkim się zna ? – Piotr zagaduje.
  • Jak trzeba, to i dachówki ci położę.
  • ………. – roześmiałam się. Mimo wirusa dach remontujemy. 
  • Na cudach też się znam. Przede wszystkim !
  • Patrzyłem jak przed lustrem mówiłeś, że się nie znam.
  • Wiem Ojcze, ale się uczyłem.
  • Dlatego do kąta cię nie odstawiam.
- Słuchaj, tak ciężko jest, przecież wiesz, że staram się w tej firmie, wszystko idzie po najniższej marży, ciągle walczę, ledwo sprzedaję, by ludziom dać pensję, przecież wiesz, że znam się na ekonomii. 
- A Ja na cudach – wypalił natychmiast Homiel. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/02/ten-swiat-musi-sie-skonczyc-czy-ktos-pamieta-krew-chrystusa/ 

Oglądamy wiadomości o wirusie na każdym kanale. Komentujemy między sobą, że mamy szczęście, bo w porównaniu z resztą świata w Polsce jest spokojnie.

  • Ten wirus będzie się rozwijać, żeby świat coś zobaczył.
  • Za tą chorobą Ojciec stoi.
  • Nie mam wątpliwości – myślę w duchu. AJ jest wolą Ojca.
  • Zobacz, już ludzie wracają „w te pędy”.
  • Jeszcze się nie zaczęły powroty. Się zaczną.
  • Najciekawsze przed nami.
  • To jeszcze nie te powroty ?
  • Niektórzy sobie przypomną, że są Polakami.
  • Rozważanie co to będzie, to wtórne.
  • Chleby musimy dać.
  • Was to nie dotknie.
  • Podają, że w Chinach gaśnie epidemia.
  • Chiny oszukują. Myślą gospodarką, nie ludźmi.
  • Zobacz, nie mówi się o Indiach.
  • Nikt nie będzie się zajmował pariasami, niewłaściwy kolor skóry i koniec.

Zaskoczenie. Indie ? Co prawda nie oglądam wszystkich Wiadomości w TV, ale faktycznie nie widziałam ani jednej informacji dotyczącej wirusa w Indiach. Jakby tego problemu tam w ogóle nie było. I myśląc o Indiach …

  • Kiedy wróci nasz syn ? – p.s. utknął na statku w Południowej Korei.
  • ……..
  • Widzę niebo pełne chmur. I raptem chmury rozchodzą się na dwie strony i pojawia się wąska ścieżka zrobiona z Nieba … To będzie na krótko, bo potem znowu chmury.

  • Czyli … Ojciec pomoże.
  • Jakże mogłoby być inaczej.
  • ……..
  • Dlaczego Italia jest tak bardzo doświadczana ?
  • Żeby się spełniło co jest zapisane. Każde słowo.
  • ……… – podnoszę głowę zaskoczona.
  • Na naszych oczach się dzieje – Piotr nie może w to uwierzyć.
  • W AJ jest zapisany upadek wielkiego miasta na 7 wzgórzach. Czy o Rzym chodzi ?
  • ……. – … cisza.

Czy to Rzym, a może Jerozolima ? A może jednak chodzi o III Tajemnicę Fatimską i strzałę jako symbol zarazy, która trafia w papieża … Z kolei papież to symbol Chrześcijańskiego Kościoła …Ciekawe co ma się spełnić … 



21. 03. 20 r. Szczecin.

Córka była wczoraj tak zamyślona, że o mało nie spowodowała wypadku. Ochronił ją od tego oczywiście jej „Wypłosz”. Miała później bardzo ciekawy sen.


Smutna wiadomość; zmarł ksiądz Pawlukiewicz.

  • Szkoda, że nie doczekał fali.
  • Doczeka się, ale w innej formie.
  • Zostanie mu to dane za to, że głosił prawdę.
  • To, że (człowiek) odchodzi nie znaczy, że zapomina.

Wieczorem.

  • Nadchodzi przełomowy moment dla życia Ziemi, a w zasadzie dla jej mieszkańców.

Zawiesiłam się w zadumie nad tym zapisanym zdaniem. Wirus ? Nieeee, to za mało.




Dopisane 11. 10. 2020 r.

  • Nadchodzi przełomowy moment dla życia Ziemi, a w zasadzie dla jej mieszkańców.

Napiszę coś dzisiaj, tak na wszelki wypadek. Kilka dni temu miałam wizję, że jestem w pokoju z jakimiś ludźmi, którzy dyskutują między sobą, że Jezus już idzie. I w tym momencie powoli otwierają się drzwi. Piotr zaś od kilku dni słyszy „paruzja !” Co to wszystko ma oznaczać, nie wiem. Jednak z rozmowy wynika, że to jeszcze nie ta wielka paruzja, na którą wszyscy czekają. 

Prawda bywa niesamowita.

14. 03. 20 r. Warszawa.

Poszliśmy na mszę na 7.00. Było baaaardzo mało ludzi. W trakcie Piotr dostał wizję.

  • Zobaczyłem przekładnię. Przełączała się i zatrybiła. Miałem wrażenie, że ostatni tryb zatrybił.


15. 03. 20 r. Warszawa.

W mediach ogłaszają, że z powodu epidemii wszyscy powinni siedzieć w domach. My oczywiście wychodzimy. Być może po słowach Ojca, że się nie zarazimy, mamy po prostu więcej śmiałości. Puste ulice w centrum miasta robią niesamowite wrażenie.

  • Dzieje się … – … i się prawie rozbeczałam.

Właśnie na własne oczy widzę, że słowa Ojca się wypełniają w naszej rzeczywistości, na naszych ulicach. A jeśli się wypełniają… to i Eliasz przyjdzie. Bardzo mnie to wzruszyło.

  • Nie płacz.
  • Wszystko co piękne nadchodzi.
  • Hmm …. Wirus się rozprzestrzeni. Widzę to – Piotr się zatrzymał i zapatrzył.
  • Uderzy najbardziej w kraje, gdzie jest nieprawość.
  • A Włochy też są takie nieprawe ? – pytam zdziwiona.
  • A skąd wiesz, że nie…
  • To niesamowite, Ojcze
  • Prawda bywa niesamowita.

Wszystko zamknięte, więc szybko wracamy do domu. Mijamy po drodze kilka osób, każdy patrzy na siebie spod byka, ale nikt nie nosi maseczek.

  • Jak tak będziemy chodzić, to w końcu zachorujemy – wyrokuję.
  • Uspokój się. Pod względem waszych dzieci i was samych.
  • Przebudzi to wielu ludzi.
  • Jak dalej będzie z wirusem ?
  • Przecież ci powiedział.
  • Najpierw się dziwisz, a potem płaczesz.

Wieczorem.

Oglądamy relacje z Włoch. Nawet w takim nieszczęściu można znaleźć chwile szczęścia. Ludzie urządzają koncerty na swoich balkonach, ku pokrzepieniu. Oboje wzruszyliśmy się szybko.

  • Choćby mieli do ciebie dostęp wszystkie diabły, do końca i tak by cię nie zmieniły.
  • Ulegasz emocjom, zabarwiasz się, ale natury swojej nie zmienisz.
  • ………..
  • Ojciec powiedział, że nie może się doczekać kwietnia, pamiętasz ?
  • O co chodzi Ojcze z tym kwietniem ? – Piotr zaciekawiony. 
  • Zdziwisz się.
  • Wirus jest niepozorny, niby łatwo go wyleczyć, wystarczy myć ręce, ale
  • ………. – … ale to nic nie da.
  • Widzę jak ten koń – zaraza zrobił się jeszcze większy. A do tych pozostałych jeźdźców toczy się krew. Najpierw stali jak zmarli, jak uśpieni, a teraz widać jakby byli pompowani, ładowani.
  • Takie „paliwo” na drogę ? – … przyszło mi do głowy.


16. 03. 20 r. Warszawa.

Skończyły nam się wyjścia na kawy i skończyły się „obfite” rozmowy. Piotr ledwo się odzywa, tak bardzo jest zmęczony. Na każde moje pytanie reaguje mocno nerwowo. Z jednej strony nadzwyczajna sytuacja pandemiczna, która przekłada się na działalność firmy, a z drugiej ponaglenia Ojca do odprawiania egzorcyzmów. Piotr chodzi podminowany, jego nastrój zmienia się wieczorem.

  • Dobre dzisiaj modlitwy miałem. Podczas egzorcyzmów najbardziej gacki bronią księży ! Wyobrażasz sobie ?!  Otoczyli ich kordonem swoimi płaszczami, abym nie mógł ich oczyszczać. Z każdej strony kordon diabłów. Ojciec pomógł mi ich rozwalić.
  • Ciekawe … Czyli to prawda, że atakują od środka przede wszystkim Kościół. Najlepiej zabrać się za księży, dlatego ich bronią przed tobą … – zamyśliłam się.
- Bądź czujna, myślisz, że tylko na pustyni siedzą ? Wszędzie siedzą. 
- A ta peleryna ? 
- Po co się nakłada płaszcz ? Żeby przybrać różne postacie, zabrałeś im kamuflaż. 
- Hmm… Czyli teraz zło będzie bardziej widoczne ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/24/ja-sie-tym-zajme-chcesz/
  • Wirus jest formą naprawy ludzkości.
  • Jak i cała apokalipsa.
  • Zrobimy psikusa. Obniżymy… wirusa.
  • To niemożliwe, żeby się zmniejszyło.
  • Znowu jesteś małej wiary.
  • Ale czy to jest zgodne z Ojcem ? – dopytuję.
  • A z kim rozmawiasz ?
  • Mówimy nie o świecie, a o Polsce.
  • Już czas, żebyś to powstrzymał.
  • Jeźdźca nie da się powstrzymać – jestem zdziwiona.
  • Mówimy o Polsce, powtarzam.

Jestem naprawdę pełna wątpliwości, dodatkowo moja mama idzie do szpitala na zabieg. Fatalny czas, ale nie ma innego wyjścia. Ufam jednak Ojcu …

  • Mógłbym pomóc twojej mamie, ale nie wiem, czy mogę. Nie wiem co na to Ojciec.
  • Stałeś się bardzo kulturalny, że pytasz.
  • …….. – roześmiałam się głośno.
  • Hmm… Chyba faktycznie może być w Polsce mniej wirusa. Wiesz co widzę ? Polska jest dalej pod kopułą, ale Ojciec wsadził tam jeszcze kaganek ze świecą … – Piotr zrobił oczy nie rozumiejąc co widzi.

24. 07. 15 r. Szczecin. Dzisiaj jadąc PKP mieliśmy sporo czasu na rozmowę o wszystkim. Nasza znajoma, mocno starsza kobieta bardzo choruje, Piotr zastanawiał się, czy ją odwiedzić; 
- Przynieś jej ten kaganek i rozświetli pokazał jak mocna mgła się rozchodzi i pojawia się światło. Oczywiście sprawdziłam czym jest ten kaganek. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/21/wiara-jest-sila-z-ktora-nic-nie-moze-sie-rownac/



Dopisane 07. 10. 2020 r

  • Zrobimy psikusa. Obniżymyprzyznam, że o tej rozmowie zapomniałam. I trzeba przyznać, że wirusa mieliśmy dużo mniej niż gdzie indziej. Może za mało, bo nawet mój osobisty syn twierdził do niedawna, że wirusa nie ma. Dzisiaj myślę, że obniżenie było celowym posunięciem. 

Światowa Organizacja Zdrowia podała w poniedziałek nowe wyliczenia, z których wynika, że nawet 10 proc. światowej populacji mogło ulec zakażeniu SARS-CoV-2. Z danych wynika, że koronawirusa ”złapało” nawet 35 milionów ludzi. To niestety nie koniec. WHO ostrzega, że w wielu rejonach na świecie sytuacja wciąż się pogarsza.