Pan Bóg nigdy nie zapomina o swoich przymierzach.

04. 08. 16 r. Warszawa. 

Czasami Piotr ma przebłyski przyszłości.

  • Złota okładka. Tłoczony napis BÓG. Wszystko wydasz sama. Bez dodatkowych słów, samą książkę. Widzę gigantycznego anioła, który będzie cię ochraniał i otoczy skrzydłami.
  • Ja ? – spytałam zdziwiona, choć dawno o tym myślałam.
  • Podasz rękę wielu ludziom.
  • Mogę pisać z imionami, wszystko ?
  • Po odejściu Piotra możesz używać wszystkich nazw, imion.
  • Taki ma być tytuł ?
  • Cóż więcej tu dodać, istota wszystkiego.

Wieczorem oglądaliśmy wiadomości. Podano informację o zniszczeniu jednego z kościołów we Francji.

http://wpolityce.pl/swiat/303233-wojne-z-radykalnym-islamem-francja-rozpoczela-od-wywleczenia-sila-ze-swiatyni-katolickiego-ksiedza-wraz-z-wiernymi

  • Wyrzekli się krzyża.
  • Nie wyrzekli.
  • Wyrzekają. Módl się.


05. 08. 16 r. Szczecin.

Obudziłam się o 3.00 zupełnie nagle. Kątem oka zauważyłam, że w pokoju Piotra pali się światło. Zajrzałam do niego sprawdzając co się dzieje.

  • Gacki miałem. Jeden z nich miał spłaszczoną głowę i czerwone oczy, był futrzany …
  • Futrzany ? – dziwne określenie.
  • Mocno owłosiony.
  • A … Ten … – przypomniałam go sobie z mojej wizyty sprzed kilku miesięcy.
Codziennie wpisuję na blogu swój dziennik, bez upiększania, bez fantazji, czyste fakty. I dzisiaj miałam niesamowitą nocną wizytę. Obudziłam się w środku nocy wydawałoby się bez powodu. Podnosząc lekko głowę zobaczyłam wlepione w siebie całkowicie czarne gałki oczu. Twarz człowieka(?) była porośnięta czarnymi włosami jak u małpy, szybkim rzutek oka cały wydawał się we włosach. Człowiek z zezwierzęconą twarzą siedział w nogach mojego łóżka i się… gapił. Co mnie uderzyło to jego twarz, która nie wyrażała absolutnie żadnych emocji, a oczy były absolutnie zimne. Nie wiem, czy to coś cokolwiek czuło. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/11/nie-oczekuj-ciepla-skoro-kijem-grzebiesz-w-klebowisku-zmij/http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/11/nie-oczekuj-ciepla-skoro-kijem-grzebiesz-w-klebowisku-zmij/

Rano byliśmy niewyspani, a przed nami jazda pociągiem i miałam nadzieję, że i długa, ciekawa rozmowa.

  • Miałem dziwną wizję … – Piotr szepcze, bo wokoło sporo ludzi. 
  • Widziałem papieża Franciszka, który patrzył na mnie i powiedział…
  • Ojciec zesłał na ziemię Metatrona.
  • … ???
  • Naprawdę ? Naprawdę wysłał ? – nie wiedziałam jak to zrozumieć.
  • Wsłuchuj się.
  • … Patrz na niebo i co czujesz ? – zwraca się do Piotra. Piotr spojrzał na niebo przez wagonowe okno.
  • Wszystko jest możliwe.
  • To uwierz we wszystkie nasze rozmowy.
  • Będziesz miał coraz większe możliwości, ale też będziesz miał więcej odpowiedzialności.
  • Czy nie jest to zbyt ryzykowne dawać Piotrowi tyle władzy ? – pytam.
  • Czy ktoś, kto tak walczy co noc o ludzi, może czynić źle ?
  • Wymagają od ciebie więcej – mówię do Piotra.
  • Wymagamy więcej, bo więcej wiesz.
  • Czy Ola ma moc ?
  • Moc ma to, co pisze.
  • Ty masz miecz w pochwie, ona w ręku.
  • Kto chce, to przeczyta, kto chce, to zrozumie …
  • Nie chcecie, aby wszyscy się nawrócili ? Na przykład buddyści, żydzi itd.
  • Nie o takie zwycięstwo chodzi.
  • Ma nie pochodzić od zewnątrz, a od środka człowieka.
  • …. Aha – tylko tyle mogłam wykrztusić myśląc jednocześnie … Co na to Kościół ? 

Piotr zaczął wspominać dawną swoją wspólniczkę i wszystkie przedziwne sytuacje z nią związane.

  • Zmień temat, bo Mnie mdli. Szczur zamieniony w człowieka … 
  • Weź sztaby metalowe, zasuń, zaspawaj, zamknij, bo choć jestem w Niebie, to zwymiotuję.
  • Powiadam ci Piotr, że życie przed tobą piękne.
  • A Olusia ?
  • Już ma piękne.
  • A co znaczy piękne według Was ? – pytam od razu. 
  • To co dla was.
  • Kto wymyśla te wszystkie wizje ?
  • Technika.
  • A kto układa scenariusze wizji ?
  • Nieważne kto, ważne co i skąd.
  • Płynąć na fali będziesz sam, Ja będę cię obserwował.
  • Dlaczego ?
  • To jest twoja droga.
  • …… – fala z wizją ciągle aktualna i ciągle nie wiemy co oznacza.
  • Metatron jest najważniejszym archaniołem, a jest też Jofielem, a Jofiel jednym z 7 archaniołów. Jak to jest w końcu ? – pytam.
  • Nigdy nie zrozumiesz tu …
  • Czyli trzeba być u Was ?
  • ……. – nie odpowiedział.
  • Homiel … Ile ważysz ? – spytałam, by nieco rozluźnić temat.
  • Mniej od ciebie … Z przykrością ci to powiem
  • ………. – zaczęłam prawie płakać ze śmiechu.
  • …. Czy faktycznie podkręciliście czas ? Jakoś tak szybciej biegnie – spytałam, bo ciągle to słyszę z ust różnych ludzi.
  • Iluzja zbiorowa.

Piotr przypomniał sobie dzisiejszą nocną wizytę.

  • Czy z diabłem będę walczył ?
  • Ostatnio trzęsiesz nimi tak, że całe piekło się trzęsietaką siłę mają modlitwy egzorcystyczne.
  • Wizualizuję na planecie wszystkich ludzi i wyciągam z nich ciemną masę. Czy to coś daje ?
  • Rób swoje.
  • …. To straszne co robią z kościołami we Francji, to już koniec u nich.
  • Kiedy ogień będzie pastwił Europę, zaczną uciekać 
  • … ??? ….. – … tego się nie spodziewaliśmy.
  • Ciekawe co w NIP się dzieje … – Piotr po chwili.
  • Ty sobie jedziesz, a życie się toczy.
  • Ty nie wiesz, a dzieje się.
  • Czy 20 października będzie rozstrzygnięcie ? – Piotr spytał o zaplanowaną rozprawę z NIP.
  • Patrz i obserwuj.
  • W głowie mi się nie mieści, jak oni to zrobią – mówi do mnie. 
  • To jest tak niemożliwe jak to, że skończysz w konfesjonale.
  • W konfesjonale siedzą kapłani przecież.
  • …….. – Homiel śmieje się.
  • Pan Bóg pamięta o zakładzie ?
  • Pan Bóg nigdy nie zapomina o swoich przymierzach zrobiliśmy wielkie oczy.
  • Ojciec ma do mnie końską cierpliwość.
  • A jaka jest końska ?
  • No … Mucha lata, a on nic – Piotr próbował to wytłumaczyć, choć nie wiem, czy mu się udało. 
  • Słyszałem o boskiej cierpliwości, ale przekażę …
  • Może wejdzie do słownikaHomiel zażartował.

Jechaliśmy już kilka godzin, a ja się zaczynałam zastanawiać, czy czasami to nie z Ojcem rozmawia teraz Piotr. Teraz już za każdym razem będę się nad tym zastanawiać.


Wieczorem byliśmy już bardzo zmęczeni. Siedzieliśmy w ciszy przed telewizorem … Piotr gdzieś „odleciał”, a ja cierpliwie czekałam, aż „wróci”…

  • Rozmawiałem z Bogiem Ojcem … Wrócę do ciebie Ojcze ?
  • Jak chcesz, to wrócisz.
  • A ty czego chcesz Ojcze ?
  • Dbaj o Moje dzieci.
  • Niech się dzieje Twoja, nie moja wola.
  • Czy Ten, który powiedział „niech będzie Twoja wola Ojcze, nie moja”… czy jest ze Mną, czy jest na ziemi ?

kielich Getsemani

  • Jest z tobą.
  • Więc i ty będziesz ze Mną, jeśli tak zdecydowałeś.
  • Taki jest niedopowiedziany koniec tej rozmowy, więc wiesz jaka twoja przyszłość będzie.



Dopisane 08. 05. 17 r.

  • Nie wyrzekli. Wyrzekają. Módl się – Homiel zaznaczył, że wyrzekanie się krzyża trwa nadal. To nie jest przeszłość. 

Wczoraj były wybory we Francji i choć już w sobotę próbowałam się dowiedzieć od Homiela kto będzie następnym prezydentem, nie dał konkretnej odpowiedzi. Powiedział jednakże coś, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że Marine Le Pen nie wygra na pewno. Powiedział coś znamienitego.

  • Ten naród jeszcze nie został do muru przyciśnięty, by walczyć o krzyż.

Wynika z tego, że trzeba się spodziewać eskalacji lewicowej wolności, która krzyż zwalcza oraz działań radykalnego islamu, który krzyża nienawidzi. Powiedział…

  • Bunt musi narodzić się od dołu.

Czyli sami ludzie muszą chcieć i dokonać wyboru. Sprawdza się tutaj niezmienna prawda; człowiek docenia, gdy traci.


  • Ma nie pochodzić o zewnątrz, a od środka człowiekaNawrócenie (od gr. επιστρέφω, epistrefo – zawracać) – przemiana duchowa, przyjęcie jakiegoś systemu wartości, poglądów, zasad.

Jezus powiedział apostołom, by poszli w świat i głosili jego słowo, ale nie mówił nigdy, by nawracać na siłę. Człowiek musi czuć i wiedzieć i ostatecznie sam dokonać wyboru, bo wiara to wybór. Do tej kwestii powrócę w bardzo ciekawej rozmowie z Homielem kilka miesięcy później.


  • Ojciec zesłał na ziemię MetatronaHenoch / Eliasz według Homiela to jedna dusza. Henoch / Eliasz = Metatron – według starych hebrajskich źródeł. Czyżby Bóg Ojciec wysłał na ziemię Eliasza?

W Apokalipsie św. Jana (Ap 11, 3-12) napisano, że w ostatnich czasach powstaną dwaj świadkowie, będą głosić Prawdę, czynić cuda, zostaną zabici i znów zmartwychwstaną. Tradycja Kościoła oraz wszyscy współcześni prorocy zgodnie twierdzą, że będą nimi Henoch i Eliasz. Fakt ten więc, mający nastąpić, nie ulega wątpliwości. Ale dlaczego właśnie te, a nie inne, biblijne postaci? Uważano bowiem, że mogą wrócić, ponieważ nie umarły, lecz zostały wzięte do Nieba. Odnośnie proroka Eliasza napisano o tym wprost (2 Krl 2, 11), był bowiem świadek tego – prorok Elizeusz. Natomiast o patriarsze Henochu Biblia to tylko sugeruje, choć dość wyraźnie (Rdz 5, 24).Apostoła Jana też nie znaleziono w rozkopanym na drugi dzień po pogrzebie grobie, gdzie go zakopano żywym na jego stanowczą prośbę. Pamiętając zaś słowa Jezusa Chrystusa o nim (J 21, 22), to wydarzenie niejako potwierdziło przypuszczenie niektórych chrześcijan, że Apostoł ten nie umrze, lecz będzie żyć do Drugiego Przyjścia Chrystusa i zdemaskuje Antychrysta. Ale jednak nikt w ciągu wieków nawet nie próbował podważyć pierwotnej tezy. Co więcej, obecnie wśród katolików krążą pogłoski, że Henoch i Eliasz już są na ziemi. Mieszkają we Włoszech. !!! https://urbietorbi-apokalipsa.net/pl/bl/2015-02-24-henoch-eliasz.html

O końcu świata, o Antychryście, o przyjściu Eliasza i Henocha, i o nawróceniu żydów – http://www.ultramontes.pl/pouget_o_koncu_swiata.htm


Czy Ten, który powiedział „niech będzie Twoja wola Ojcze, nie moja”… czy jest ze Mną, czy jest na ziemi?

Wola Boga - Alicja Lenczewska
Wola Boga – Alicja Lenczewska

To co jest małe, może być wielkie.

13. 07. 16 r. Warszawa.

Obudziła mnie nocna burza i grzmoty. Do rana już tylko drzemałam. Piotr w międzyczasie poszedł do pracy, a ja nie miałam siły zwlec się z łóżka, ubrać się i wyjść na 9.00 na naszą „randkową” kawę. Chciałam zadzwonić do niego, że nie dam rady i wtedy usłyszałam w swojej głowie moją ulubioną piosenkę Cock Robina; https://www.youtube.com/watch?v=dRnNpLOhn1Q Piosenka tak mi grała w głowie, że nie było sensu dalej leżeć. Wstałam, ubrałam się i poszłam.

Wchodząc do Złotych Tarasów, ledwo przekraczając główne drzwi, usłyszałam przez megafony … Cock Robina ! Dokładnie piosenkę, która męczyła mnie od godziny. Stanęłam jak wryta. Pomyślałam wtedy

  • Szkoda, że Piotr tego nie słyszy.

Jadę schodami na górę i z daleka widzę, że siedzi w fotelu i czeka. Widząc mnie krzyknął ...

  • Słyszysz ?… Twoja piosenka ! Jak ją usłyszałam, wiedziałem, że idziesz.

Pokręciłam głową z niedowierzaniem. Opowiedziałam mu o moim porannym doświadczeniu, a wtedy i on z niedowierzaniem pokręcił głową.

  • Ciekawe, po co to wszystko ?
  • Wkrótce wasze możliwości wzrosną.

Na pytanie jak długo będzie trwało to wkrótce, Homiel już nie odpowiedział.


Wieczorem jak zwykle rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie. Oglądaliśmy wiadomości i jakąś wypowiedź Pawła Szałamachy. Piotra patrzy i patrzy na niego … 

  • Gdzie on zgubił te włosy ?
  • Tam gdzie ty.

Homiel dowcipnie zawsze niezawodny, oboje zaczęliśmy się śmiać. Piotr sam mógłby założyć klub dla tych, którzy „zgubili włosy”, ale ciągle o tym zapomina. Homiel świetnie i szybko mu to przypomina; nie oceniaj, bo sam będziesz oceniany.


  • Jestem taki dziwny … Tyle się dzieje wokół mnie … Do czego jestem przeznaczony ? – spytał zamyślony. 
  • Do wojny – wzruszyłam ramionami, bo było to dla mnie raczej oczywiste.
  • Dam radę ?
  • Dasz.
  • Dużo ich będzie ?
  • Bardzo. Co zostało w tobie zablokowane, zostanie odblokowane.
  • Bój będzie śmiertelny, lecz nie ty będziesz leżał.
  • Z wieloma będę walczył ?
  • Z wszystkimi.

Słysząc te słowa przypomniała mi się jedna z wizji sprzed wielu miesięcy.

Siedziałem w pokoju i zobaczyłem przed sobą jak nagle zmienia się powietrze. Pokazał mi się wielki czarny demon w kształcie człowieka, miał z 30 m, miał ogromne czarne jak smoła skrzydła, ostre zęby, kręcone krótkie włosy i zakręcone rogi jak baran, a w lewej dłoni trzymał czarny, ciężki, masywny miecz. Zdjął zębami dach domu i powiedział;

- Jestem twoim przeciwnikiem i będę na ciebie czekać na polanie, stoczymy pojedynek. 
- To będzie miało bardzo ważne znaczenie dla układu.
  • Jak sobie dam radę ?
  • Mówisz tak, bo siebie nie znasz.
  • Dlaczego ?
  • W tobie nie ma przyjaźni, w tobie jest służba.
  • Ja jestem tępy.
  • Nie tępy, ale oddany.
  • To pycha.
  • Uwierz w siebie.
  • Wierzę w Boga, nie w siebie.


14. 07. 16 r. Warszawa.

Piotr niemal codziennie chodzi na poranne msze do kościoła św. Krzyża i ostatnio niemal codziennie ma ciekawe doznania.

  • Wiesz co dzisiaj usłyszałem ?
  • Jesteśmy połączeni ze sobą.
  • Nie pójdziesz przede Mną, nie pójdziesz za Mną, pójdziesz obok Mnie.
  • Jak mam to zrobić ?
  • Wsłuchaj się we Mnie.
  • … Nie wiem dlaczego tak mi powiedział.

Ja też nie wiedziałam, ale nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że to kolejna odpowiedź na to, co akurat pisałam na blogu. (wpis z 06. 07. 2016 r.) Przygotowywałam bowiem rysunek, który miał zobrazować treść. Patrząc na niego pomyślałam, że wygląda to tak, jakby Piotr szedł za Jezusem, chodź według wizji szli obok siebie. Pomyślałam wtedy; no trudno, tego nie poprawię, bo rysować nie umiem.

Kurcze, znowu to samo. Znowu byliśmy na tej ławeczce, ale tym razem wstał, pociągnął mnie za rękę i poszliśmy przed siebie. Tylko, że nie schodziliśmy po wzgórzu, ale poszliśmy prosto, unosiliśmy się w powietrzu, a ja cały czas tylko myślałam, żeby nie spaść, żeby nie spoglądać w dół. 

- Jam jest światłością, kto idzie ze Mną, idzie w światłości. 
- Będziemy kroczyć razem.

wizja, siedząc z Jezusem

  • To chyba przypadek z tym rysunkiem, może to nie ma znaczenia ? – spytałam.
  • To co jest małe, może być wielkie. 
  • To co jest wielkie, może być małe.

Musiałam się chwilę zastanowić nad sensem tych słów. Zbagatelizowałam szczegóły na tym rysunku, a one mają swoją ogromną wagę. Co innego iść za kimś, a co innego iść obok. Symbolika jest bardzo istotna i ciągle muszę się tego uczyć.

  • A może to przypadek jednak ?
  • Nie ma przypadków.
  • A co jest wielkie ?
  • Skrzyżowanie drógprzecięcie się ludzkich losów, które tak dokładnie są przez Nich tkane. 
  • Służebnica pańska Mówi o tobie – Piotr wyjątkowo zamyślony.
  • ?… Że co ? – zaskoczył mnie.
  • Prowadzisz i jesteś prowadzona.
  • Ja tylko zapisuję i publikuję –  wzruszyłam ramionami. 

Są takie chwile, kiedy słowa Homiela przytłaczają nas jak tony cementu. Ciężar odpowiedzialności jest tak odczuwalny, że podświadomie się garbimy. Piotr szczególnie to przeżywa, ponieważ od razu słabnie. Staram się wtedy zmieniać kierunek naszej rozmowy na bardziej ulotny, by jakoś dojść do siebie. Zaczęliśmy więc rozmawiać o bzdurach wesołych i mniej wesołych, ale nie wiem, czy to się spodobało Homielowi, bo znowu ściągnął nas do głównego tematu dzisiejszej rozmowy.

  • Czy ty wiesz, że wędrujesz z Synem Bożym ?! – zaakcentował słowa bardzo mocno mówiąc jednocześnie bardzo wolno.
  • Nooooo – Piotr tylko tyle mógł wykrztusić, chyba nie do końca zdając z tego sobie sprawy. 

Nie wiedział co właściwie ma odpowiedzieć. I ja go rozumiem. Problem tkwi w tym, że jemu ciągle trudno jest uwierzyć co się wokół niego dzieje. Często mawia, że jego życie jest zbyt irracjonalne. Podpisuje umowy, przelewy, a jednocześnie słyszy anioła, widzi Jezusa… słyszy Ojca. Przecież to się nie powinno wydarzyć w tym na skroś materialnym świecie!

  • Ten twój folklor czasem jest zabawny, ale jedna osoba się nie śmiejepomyślałam szybko, że pewnie chodzi o Jezusa, może o Maryję.
  • Czy faktycznie się nie śmieją ?
  • Są weseli poważnie.

To ciekawe, ponieważ Piotr wielokrotnie wspominał, że są radośni umiarkowanie, z rezerwą. Uśmiechają się, ale nie śmieją.

Zrobiło się bardzo poważnie, więc spróbowałam zmienić temat rozmowy po raz drugi.

  • Mam puste konto – mówię do Piotra. 
  • Nie dlatego, że tak wydaję, ale dlatego, że nikt nie płaci.
  • Masz tyle, ile Ten, kto kroczy koło ciebie.

Mam tyle, ile miał sam Jezus, czyli nic. Od razu zrobiło  mi się jakoś lżej na duszy. 




Dopisane 12. 04. 2017 r.

W różnych artykułach często spotykam się ze stanowczym stwierdzeniem, że Maryja była dosłownie wieczną dziewicą, jakby bycie normalną kobietą deprecjonowało jej wartość. Może warto oddać głos Chrystusowi.

Maryja

Byłem w nim tyle, ile w każdym człowieku.

05. 07. 16 r. Warszawa. 

W pociągu wdaliśmy się w rozmowę z pewnym mocno dojrzałym mężczyzną. Zainteresował mnie, ponieważ czytał książeczkę o Bogu. Zaczepiłam go mimo, że ujrzałam dwa sztylety w oczach Piotra, który nie lubi, kiedy zaczepiam w pociągu obcych ludzi. Mężczyzna okazał się mieć wykształcenie wyższe techniczne i stwierdził, że trudno mu wierzyć na słowo, choć przyznał, że coś lub ktoś jednak istnieje. Piotr nie wtrącał się przez chwilę, a potem sam poprowadził rozmowę, która trwała kilka godzin.

Wieczorem zaczęliśmy o tym rozmawiać.

  • Kiedy jechaliśmy pociągiem, miałem wrażenie, że ten facet, z którym rozmawialiśmy … – zawahał się. 
  • Przez chwilę Ojciec przez niego przemówił.
  • Tak ? Ja takiego wrażenia nie miałam.
  • … Wiesz co teraz usłyszałem ?
  • No ?
  • Byłem w nim tyle, ile w każdym człowieku.

Natychmiast zamilkliśmy … 


Nieco później.

  • Dzisiaj o 15.00, kiedy się modliłem, na moich rękach poczułem dwie kule energetyczne, które wyglądały jak piłki. To dziwne, ale one ważyły ! Czułem ich ciężar. W pewnej chwili te kule zaczęły się między moimi rękoma przemieszczać w formie wzoru nieskończoności. Kiedy jedna piłka była na dole, to druga na górze. I tak przechodziły między moimi rękoma wykonywając znak nieskończoności.

Praying Hands drawing vector illustration realistic sketch

Uderzyła mnie pewna zbieżność, gdyż wczoraj na blogu pisałam o znakach, jakie Piotr dostawał na policzku, m. in. znak nieskończoności albo jak niektórzy to nazywają znak odwróconej ósemki. Przez dłuższy czas wpatrywałam się właśnie w ten znak i o nim myślałam. To już kolejny raz, kiedy Piotr widzi coś, o czym ja akurat piszę.

  • Masz takie możliwości, niedługo będziesz bardziej pomagać ludziom.
  • Pomogłem już naprawdę wielu i nikt nie chciał mi się odwdzięczyć.
  • Pomagałeś nie im, a sobie natychmiast „wtrącił” się Homiel.
  • Jesteś na pustyni, a my dajemy ci lód.
  • Pomagając im odpokutujesz za swoje grzechy, Homiel chce ci chyba powiedzieć.
  • Nic ci się nie należy.

Zmroziła mnie ta odpowiedź.

  • Nie masz wrażenia, że Homiel jest ostatnio brutalnie szczery ? – pytam Piotra.
  • Szczerość czas zacząć.
  • Nie będzie tiu, tiu, tiu ? – Piotr lekko zażartował.
  • ……
  • Zmęczony jestem … Homiel.
  • Nie masz prawa być zmęczony, zmęczony jest więzień w kamieniołomach.
  • Nie przyjmuję tego.
  • Homiel, już się z nami nie kumplujesz ? – zapytałam lekko żartem.
  • Kumpluję, ale i przygotowuję.
  • Do czego ?
  • ……… – nie odpowiedział.

Spojrzeliśmy na siebie zaniepokojeni.


Gdy już prawie spałam, wparował do pokoju Piotr.

  • Kiedy się modliłem, usłyszałem Ojca. Muszę ci coś przekazać, bo to do ciebie. 
  • Tym razem dokończysz swój dziennik i dasz świadectwo Mego istnienia.
  • Wielu to będzie czytać, ale niewielu zrozumie.
  • Największe rzeczy zaczynają się od przegranych – od niepowodzeń.
  • Jeszcze nie jeden obraz będziesz miała – zdjęcie.
  • Nie bój się prawdy. Wyśmieją cię, a potem zaczną myśleć.
  • Zmiany, które nadejdą, są konieczne.

Tym samym dostałam odpowiedzi na wszystkie pytanie nurtujące mnie w ostatnich tygodniach.



06. 07. 16 r. Warszawa.

Spotkaliśmy się dzisiaj jak zwykle na porannej kawie. Przypomniałam Piotrowi o wizji, w której siedział na wzgórzu na ławeczce razem z Chrystusem. Spojrzał na mnie uważnie … http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/06/nadswiat/                  

  • Dzisiaj miałem to samo. Siedzieliśmy na ławeczce. Chrystus wziął moją dłoń w swoją i powiedział …
  • Siej spokój, dawaj spokój. Niczym się nie przejmuj ….
  • . Potem wstaliśmy i poszliśmy w powietrzu drogą ku światłu, droga była pod górę, ale szło się, jakby była płaska, żadnego wysiłku.

Droga ku światłu

Podejrzewam dlaczego został przywoływany do zachowania spokoju. Piotr wczoraj podliczając pracownika odpowiedzialnego za oddział w Szczecinie szybko zorientował się, że oddział przynosi straty i od dłuższego czasu tylko do niego dopłaca. Szykował się do rozmowy z pracownikiem, ale z boku wydawałoby się, że szykuje się do samej wojny, tak pełen był napięcia.

  • Niepokój w twojej głowie kiedy wynosi…pokazał 2U twoich pracowników wynosi… – pokazał 10.

To prawda. Gdy widzę Piotra w takim stanie, to i ja zaczynam się denerwować. Wyobrażam sobie wówczas, że jego pracownicy muszą odczuwać to wielokrotnie bardziej. Piotr będąc naładowany wydaje się tykającą bombą, która w każdej chwili może wybuchnąć, a wtedy najlepiej po prostu zejść mu z drogi. 


  • Co tam na forum ? – pyta mnie Piotr zmieniając temat.
  • Nie mam pojęcia.
  • Tam soli nie ma, a i chleba brakuje.
  • Może wrócić ? – pytam.
  • Jeśli chcesz pisać na pustyni, to nie ma o czym pisać.
  • A co u NIP ? Szkoda, że to tyle trwa, wszystko wymaga czasu.
  • Nic nie wymaga czasu, tylko przez czas wszystko się lepiej zapamiętuje.
  • O co Mu chodzi ? – pytam Piotra. 
  • Co nagle, to po diable.

Piotr  modląc się ma ostatnio niesamowite doświadczenia. Przekonałam go, by kiedyś dał się sfotografować podczas modlitwy, może się uda coś uchwycić.

  • Modląc się o 15.00 znowu na rękach pojawiły się kule, ale tym razem zaczęły krążyć wokół mojej dłoni, aż wyleciały w powietrze i połączyły się nad głową, stworzyły w ten sposób jakby trójkąt.

Modlitwa i energia

  • Powiedział mi, że o tej godzinie ….
  • To jest nasza rozmowa, to jest nasza chwila, bo Mnie wychwalasz.
  • Wieczorem modlisz się za ludzi, za świat.
  • …………
  • Masz niesamowite doznania ostatnio, trzeba przyznać… – mówię do Piotra z pełnym uznaniem.
  • Nigdy nie będziesz miał to, co ludzie mają, a ludzie nigdy nie będą mieli to, co ty masz.
  • Jesteś tu po naukę, a nie po odpoczynek – powiedział, mam nadzieję, sam Homiel. 
  • Nie masz nic, ale możesz wszystko.
  • A czy ja mogę mieć takie możliwości jak Piotr ?
  • On ma, ty poprosisz.
  • Prosisz i dostajesz.

Znowu się zamyśliliśmy. 

Nie lituj się nad Złem, bo ono nad tobą litować się nie będzie.

11. 06. 15 r. Warszawa. 

Pojechaliśmy do „naszego krzyża” na Pragę. Wpadliśmy tam na chwilę, a ponieważ nie było nikogo, ta chwila przedłużyła się do 15 minut. Po wyjściu Piotr zaczął opowiadać …

  • W wyobraźni swojej, mentalnie położyłem rękę na Jego ręku, tam gdzie był przybity gwoździem, chciałem Mu odjąć troszkę bólu … I wtedy natychmiast usłyszałem …
  • Nie rób tego. 
  • To jest Moja droga, to nie jest twoja droga.
  • … A jaka jest moja droga ?
  • Twoja droga to powrót stamtąd, skąd wyszedłeś.
  • …. Powiem ci tak, jeśli będziesz miała jakiekolwiek wątpliwości, że cię atakują pamiętaj, że Chrystus jest bez przerwy przy tobie. Mi położył rękę na ramieniu tak bratersko, ale ciebie objął za głowę. Do mnie podszedł i uśmiechnął się, ale ciebie objął – Piotr był oszołomiony.
  • Czułem Jego myśli przy tobie, Jego … On … Chrystus jest ciągle przy tobie. Dzisiaj to zobaczyłem po raz kolejny. On ci daje natchnienie do pisania i prowadzi cię. Dzisiaj to zobaczyłem po raz kolejny. Przytulił i objął cię w ramionach, bo wie co robisz, bo wie jak walczysz.
  • ………  Ktoś mi teraz powiedział …
  •  Ani w jednym słowie się nie pomyliłeś.
  • Teraz rozumiesz, że razem jak działacie, ty dajesz nadzieję Oli, a Ola daje nadzieję ludziom.
  • Ja daję nadzieję tobie, bo ty nie masz kontaktu, a ty dajesz nadzieję, bo ty wiesz – tłumaczy mi, jakby nie rozumiała.
  • Dlatego oni się martwią, kiedy się kłócimy, bo wtedy nie działamy – przypomniałam sobie pouczenia Homiela w chwili, kiedy dochodzi między nami do kłótni. 
  • A ile my tam się kłócimy … – Piotr machnął ręką.  
  • W każdym razie powiem ci szczerze, Jezus prowadzi cię.
  • Prowadzi was – poprawił Homiel. 
  • …. Byliśmy tam parę minut … A ty tak od razu łapiesz to wszystko ? – pytam, bo się ciągle dziwię. 
  • Po chwili … Po chwili wyszedł.

Nieustannie próbuję logicznie ogarnąć i zrozumieć jak funkcjonuje Piotr. Gdyby nie doświadczenie z gołębiem, byłoby mi przede wszystkim trudno w cokolwiek uwierzyć, ale mam dowód niezbity, że kiedy Piotr mówi, że widzi,  to faktycznie widzi. 

Po kawie pojechaliśmy na drugą stronę Wisły do „naszego” kościoła, o dziwo nie paliło się światło nad krzyżem Jezusa. Kątem oka zobaczyłam uśmiechającego się Piotra, szepnął mi do ucha, że widzi białego gołębia siedzącego na ramionach Chrystusa, a właściwie gołębicę, bo jest gruba. Macha skrzydłami i wydaje swoje dźwięki, czyli chyba… grucha. Spojrzałam na niego z politowaniem, bo oczywiście absolutnie niczego nie widziałam, ale nieoczekiwanie usłyszałam w swojej głowie; zrób zdjęcie.

GOŁĄB, Prawdziwe zdjęcie Chrystusa, Duch Święty


Pojechaliśmy do Arkadii i wchodząc od razu przypomnieliśmy sobie rozmowę o gackach wyłaniających się z podziemia.

  • Tu ich widziałem – wskazał mi palcem na koniec ruchomych schodów. 
  • Gdyby nie modlitwy,  zło by szalało.
  • A nie szaleje ?
  • Jeszcze nie zaczęło.
  • Chcesz powiedzieć, że będzie wojna ?
  • I nastaną dni bez światła.
  • Ile to będzie trwało ?
  • Na razie walczmy. Ścigaj to dziadostwo.
  • Z jednej strony każą walczyć, z drugiej nie pozwalają zabić jajo – Piotr kompletnie zdezorientowany.
  • Wydaje mi się, że została zachwiana równowaga – w duchu przyznaję mu rację, ale szukam też wyjaśnienia. 
  • …….
  • Widzisz, ciebie przytulił, do mnie podszedł – Piotr wspomniał wydarzenie sprzed kilkunastu minut.
  • Nie mogę tulić tego, który tuli innych.
  • … ???

Po tych słowach oczywiście zamilkliśmy zaskoczeni. Zobaczyłam, że oczy Piotra robią się wilgotne.

  • Czym się wzruszyłeś ?
  • Zobaczyłem tron i osobę, która się zbliżała. Ukłoniłem się. Jezus powiedział …
  • Nie kłaniaj Mi się.
  • Jesteś Moim przyjacielem.

Znowu zamilkliśmy, tym razem na dobre …


Wieczorem.

Piotr zaczął rozważać sprawę NIP. Zaczął analizować, czy nie popełniliśmy po drodze jakiegoś błędu.

  • Nie lituj się nad złem, bo ono nad tobą litować się nie będzie.
  • Wow … Mocne słowa !
  • Nie miej litości.
  • A wybaczanie ? Czy nie tego uczył Jezus ? Mam im wybaczyć ?
  • Oni to nie są oni – Homiel miał na myśli, że walczymy z samym diabłem, nie człowiekiem.
  • Trudno rozróżnić kto człowiek, kto gacek.
  • Dlatego My pomagamy.


12. 06. 16 r. Warszawa.

Obudził mnie o 7 rano SMS. Wiadomość od znajomego z forum FN. Spytał, czy wiem co się tam dzieje. Nie wiedziałam, więc szybko sprawdziłam. Wczorajsza dyskusja wytworzyła bardzo napiętą sytuację i furia niektórych bardzo mnie zaskoczyła, więc przestałam oglądać to żenujące przedstawienie. Dzisiaj rano zaskoczona byłam jeszcze bardziej, bo znajomy, który bronił Boga i wiary równie wytrwale jak ja, został z forum wyrzucony.

  • Im bardziej będziesz zaangażowana, tym bardziej będzie bolało – powiedział mi wczoraj wieczorem Homiel i miał rację … Jak zawsze zresztą.
  • Wiesz sam jak atakują.
  • Gloria przed tobą.
  • Jesteś prawdziwym czcicielem Chrystusa.
  • Nie martw się, przejdzie mi … – miałam na myśli moje rozgoryczenie. 
  • Powiedz siostrze naszej …
  • To moja żona.
  • Twoja żona, Nasza siostra, że jesteśmy z niej dumni.

Cała ta sytuacja zastanowiła mnie nad działaniem zła, jak łatwo ludzie dają się zmanipulować. Przetoczyłam Piotrowi kilka wpisów osoby, która atakowała najbardziej. Czytając Piotr jednocześnie  doznał wizji. Zobaczył chłopaka, którego otoczył wielki wąż. Oplótł go od stóp do głowy i ściskał coraz bardziej. Piotr niewiele myśląc mentalnie wyciągnął miecz i odciął węża, który spadł na ziemię i się wycofał. Jednak po chwili pojawił się ponownie i znowu oplótł go ściśle. Piotr zrozumiał, że ten facet musi sam zacząć walczyć, to jego osobista walka i droga do pokonania.

Francesco Salviati (1510-63)

  • Kto jest bardziej niebezpieczny ? Upadły, czy demon ?
  • Nie dziel. Nie ma większego, czy mniejszego zła.
  • A jednak upadły ma szanse wrócić.
  • Czyń to, co podług Chrystusa.
  • Tyle podłości jest dookoła, nie zajmuj się tym, a nie Ja to mówię.
  • … Czy to moja wina, że został zaatakowany ? – spytałam o znajomego, którego wyrzucono. Poczułam się winna zaistniałej sytuacji.
  • Czy uległabyś szantażowi ?
  • To jego walka. Rób swoje.
  • . Słyszę ….
  • Dziękuję za kwiatka.
  • Ale to sztuczny ? – wyrwało mi się. 
  • Ja tego nie widzę.

I te słowa najnormalniej w świecie mnie „rozwaliły”, bo nagle zdałam sobie sprawę z Kim właśnie teraz rozmawiamy.

Rano byliśmy u „naszego krzyża”. Stoją pod nim w wazonach przeróżne kwiaty, które szybko więdną. Będąc wcześniej w Ikei zauważyłam w sprzedaży sztuczne kwiaty i pomyślałam, że choć nie znoszę sztucznych roślin, to kupię jeden mały kwiatek, bo przynajmniej będzie tam stać prawie wieczność. Zadziałała zwykła pragmatyka. Miałam w pewnym momencie nawet z tego powodu wyrzuty sumienia, ale ostatecznie położyłam go pod krzyżem. Niech będzie coś trwałego ode mnie dla Niego, pomyślałam …


O 15.00 Piotr poszedł się pomodlić. Kilkanaście minut później usiadł przy mnie ociężale jakby ważył tonę. Coś go ewidentnie dręczyło …

  • Zobaczyłem pod sufitem złotego ptaka tego samego co w biurze. Krążył przez chwilę … Kiedy zacząłem się modlić, usłyszałem …
  • Błogosławię twój dzień za to, co dziś uczyniłeś i to, co uczynisz.
  • ???
  • Dalej klęczałem koło łóżka, patrzę w bok i widzę siedzącego na łóżku starszego mężczyznę w białej szacie i brodą. Siedział do mnie tyłem, widziałem Jego plecy, miał schyloną głowę i przysłuchiwał się mojej modlitwie. Nie miałem odwagi dalej gapić się na Niego.
  • ……
  • Może ja mam przewidzenia ? – westchnął ciężko.
  • Nie masz przewidzeń, bo masz wiarę.

 

Jestem wolą Ojca.

06. 06. 16 r. Warszawa.

  • Czasami mam dosyć, poszedłbym na jakiś hamak pod gruszą – mówi do mnie Piotr wyraźnie zmęczony.
  • A potem co ?
  • Nie wiem. Leżałbym i leżałbym …
  • A potem co ?
  • No nie wiem Homiel.
  • To Ja powiem co … Zerwałbyś ten hamak.

Zaśmiałam się na głos. Homiel  lepiej zna Piotra, niż on sam siebie. Jego natura jest zbyt wojownicza i energetyczna na wieczny hamak.


Dwa tygodnie temu Piotr pocierając czoło …

  • Boli mnie głowa od sędziny, wyraźnie ją czuję, widzę jak siedzi nad pismem i myśli.
  • Wydaje ci się. Ona ma setki spraw, które prowadzi – zawsze staram się myśleć rzeczowo. 
  • Wyraźnie ją czuję i widzę – Piotr uparcie obstawał przy swoim.

Zbagatelizowałam to, a dzisiaj przyszło pismo od sędziny ! Powiadamiała strony, że wysłała ponaglenie do rzeczoznawców o dosłanie zaległych ekspertyz.

  • Powiadam ci, że do następnej sprawy wszystkie dokumenty będą gotowe, a ta co ma wydać wyrok, wyda go.
  • Hmm … Zobaczymy – Piotr ciągle wątpiący we wszystko.

  • Wczoraj, gdy odprawiłem modlitwę egzorcystyczną zobaczyłem kulę ziemską, z której wychodziła czarna maź. Utworzyła coś na kształt strumienia i została wchłonięta w dziurę gdzieś w przestrzeni. Wyglądało to jakby wpadła do czarnej dziury, tam została wchłonięta ta energia.
  • Hmm … Pokazali co znaczy twoja modlitwa.

Wizja była tak czytelna, że nie wymagała zbyt dużego wysiłku, by ją zrozumieć.

  • Usłyszałem wtedy …
  • Wiem, że Mnie kochasz, ale walcz o ludzi, walcz o nich, walcz o dzieci Moje.
  • … Ale to nie wszystko … Modląc się zerkałem na obraz Jezusa i mógłbym przysiąc, że w pewnym momencie zobaczyłem wczoraj żywe Jego oczy …
  • Zawsze ma żywe – dopowiedział zagadkowo Homiel.
  • ……???
  • Czy jest jakaś wiedza o Bogu, Niebie, która mogłaby ludzi przestraszyć ? – spytałam.
  • Oczywiście.
  • Powiesz ?
  • Miłość nie straszy.
  • Rozumiem …


07. 06. 16 r.  Warszawa.

Opiszę doświadczenie Piotra, które nie mieści się w żadnym szablonie.

  • Modliłem się o 15.00 w swoim biurze i mentalnie wyczułem Maryję. Zobaczyłem jak idzie po ziemi, a właściwie unosi się lekko nad ziemią. Szła w powietrzu nad ziemią, ale jak szła, zostawiała po sobie energię jak łany kwiatów. Uzdrawiała ziemię …

Maryja, kwiaty

  • W pewnej chwili zobaczyłem coś kątem oka i obróciłem się w bok. Zobaczyłem złotego ptaka, wielkości większego indyka, promieniował światłem jak neon ! Usłyszałem …
  • Jestem wolą Ojca.
  • Gapiłem się na niego i nie mogłem uwierzyć co widzę ! Wyszedłem z pokoju, aby ochłonąć. Poszedłem do chłopaków do pokoju omówić jutrzejszy dzień. Siadam przy ich biurku i uzgadniam z nimi harmonogram i znowu go widzę ! Pod sufitem ! Wstrzymałem oddech, bo bałem się, że chłopaki też go widzą. Zeskoczył na moje kolano. Jego skrzydła urosły i objęły moją głowę. Czułem go, objął mnie jak łabędź. Siedziałem oniemiały i tylko główkowałem, czy inni widzą.
  • Opisz tego ptaka.
  • Złoty, nieduża główka, długa szyja, skojarzyłem z feniksem, ale był duży, rozłożysty ogon, jego oko miało źrenice !
  • ………. – Piotr zamyślił się głęboko. 
  • Co to oznacza, nie wiem ….
  • Niech ci Homiel wyjaśni.
  • Nie tak szybko.



Dopisane 17. 03. 2017 r. 

Wahałam się, czy pisać o tym doświadczeniu uznając, że jest zbyt abstrakcyjne, ale… coś mnie przekonało. Jestem obecnie w Ustroniu pod Cieszynem. Naprzeciwko kurortu, w którym mieszkam stoi kościół. http://www.kosciolysci.pl/kosciol/8 Zwiedzając go zwróciłam uwagę na sklepienie. Wydawało mi się w pewnej chwili, że znalazłam się prawie w raju…

Rajski ptak

Nigdzie wcześniej nie widziałam w kościele ptaka podobnego do feniksa, którego widział także sam Piotr. A ponieważ nic nie dzieje się przez przypadek zaczęłam sprawdzać co znaczy feniks w kontekście biblijnym.  

Ptak ten uosabiał największe cnoty, takie jak prawda, sprawiedliwość, moralność, umiar oraz wierność wobec Słowa Bożego. Egipcjanie uważali go za wcielenie Słowa Bożego. Według żydowskiej legendy jedynie feniks oparł się pokusie zwiedzionej Ewy. Ze wszystkich istot na ziemi tylko on nie poszedł za jej przykładem i nie spożył zakazanego owocu. Ta legenda opiera się na słowie „też” w zdaniu: „Dała też mężowi swemu, który był z nią, i on też jadł” (Rdz 3:6), z czego żydowscy komentatorzy wnioskowali, ze zwiedzeniu uległ nie tylko Adam, ale także zwierzęta. Jedynie feniks okazał wierność Słowu Bożemu, dlatego otrzymał mesjańską obietnicę, ze „na wieki nie zazna śmierci ani on, ani jego nasienie”. 

Według Pisma Świętego jedynym w dziejach ziemi, który nie zgrzeszył, był Jezus Chrystus. Nic dziwnego, że chrześcijanie w I wieku uważali feniksa za symbol narodzin i zmartwychwstania Jezusa, jak wynika z listu Klemensa Rzymskiego. Znalazło to wyraz w chrześcijańskiej sztuce. Na przykład Drzewo życia namalowane w XIV wieku przez Pacino di Bonaguide ma kształt krzyża i wyrasta ze wzgórza stworzenia w centrum raju, które stało się Golgotą. Na dole włoski mistrz ukazał scenę stworzenia ludzi, ich upadku i wyjścia z raju, a na szczycie drzewa gniazdo feniksa. Przywodzi mi to na myśl płytę nagrobkową króla Pakala z Palenque, gdzie na drzewie życia wyrzeźbiono quetzala, który symbolizował obietnice życia wiecznego. Egipcjanie również wyobrażali ptaka Benu na drzewie przy grobowcu jako symbol zmartwychwstania.

Mit o feniksie zapowiadał poetyckim językiem wcielenie i ofiarę Mesjasza. Podobieństwa miedzy feniksem i Chrystusem obejmują nie tylko obecność tego ptaka przy stworzeniu, ale także dobrowolna ofiarę, okres trzech dni od śmierci do zmartwychwstania, zapowiedź powtórnego przyjścia, a nawet mirre i kadzidło, z jakich budował swoje gniazdo, a które Jezus otrzymał po swoich narodzinach w darze od mędrców ze Wschodu (Mt 2:11). Wszystko to wskazuje, że w starożytności mit o feniksie zapowiadał Chrystusa.

Czy ludzie żyjący w dawnych wiekach mogli znać nawet takie szczegóły misji Chrystusa jak to, ze zmartwychwstanie trzeciego dnia po śmierci? Taka tradycja nie tylko istniała, ale ewidentnie byla spisana. Jezus powołał się nią słowami: „Jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie” (Lk 24:46). O istnieniu takiej tradycji świadczy niedawno odczytana tabliczka z „Wizja Gabriela”, pochodząca z czasów Heroda Wielkiego (74-4). Zawiera ona zapowiedź zmartwychwstania Mesjasza po trzech dniach.

dr Alfred Palla                                                                                           http://tajemnice-przeszlosci.pl/wp-content/uploads/2015/03/gazetka_w_miescie.pdf




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Miłość ma różne oblicza.

27. 05. 16 r. Szczecin.

Rozmawiamy i rozmawiamy … O wszystkim, o NIP, naszej przyszłości i przeszłości, o świecie. Homiel przypomniał Piotrowi wizje o beczce śmiechu.

  • Oni mają wybór. 
  • Muszą zapłacić, żeby wejść, a ty nie masz wyboru.

Szukający „mocnych wrażeń” kupują bilety, my wejdziemy za darmo, bo nie mamy wyjścia. I mówiąc szczerze, kiedy słyszę takie słowa, to chciałoby się uciec w siną dal.

  • W tym roku będziemy w tej beczce ? – chciałam jedynie dowiedzieć się, czy w tym roku zaczną się dziać zmiany.
  • Podejdziecie do niej – czyli zbliżymy się do niej, a cała „zabawa” to rok przyszły. Naprawdę zaczynam mieć stracha, bo pomysły Nieba są niewyczerpane.

Piotr przypomniał wizję o Magdzie – dawnej wspólniczce.

Trzy miesiące temu miałem sen. W czarnym kosmosie płyną kamienie, na jednym z nich jestem ja, moja wspólniczka i gacek. Oni oboje stoją przede mną, a ja bronię się przed nimi rozkładając ręce i rzucając w nich kule energii. Odpycham ich tą energią i to mi pomogło się od nich uwolnić. Celowo przesuwam się do tyłu tego kamienia i spadam w przepaść. Spadając wiem, że właśnie straciłem grunt pod nogami i mogę zginąć, ale w pewnym momencie ktoś podaje mi wielki kamień, chwytam go rękoma i mogę w ten sposób wisieć bezpiecznie w powietrzu. Te kamienie przesuwają się nadal. Powiedziałem Magdzie kilka dni później;
-Wiesz, że już nie jesteśmy na jednym kamieniu?
-Co... podali ci rękę... co? 
  • Jeśli jej pomożesz, zginiecie razemHomiel ostro i do razu mnie to zastanowiło.
  • Nie pomagać ? Czyli nie chcecie walczyć o każdego ?
  • O każdego, ale w różnym czasie.
  • ?

Przyglądając się ludzkim życiorysom zastanawiałam się już wcześniej … Dlaczego niektórzy staczają się na samo dno i nie mają możliwości się odbicia … Jakby Niebo o nich zapomniało. Homiel dał mi teraz świetną odpowiedź. Jeśli nie teraz Niebo poda rękę, to poda next time albo jeszcze później. Każdy ma swój czas i swoją szansę.


Kolejna wizja, którą Piotr sobie przypomniał. Dziwny anioł z białymi, małymi rogami i białymi skrzydłami, na których były czarne plamy, uderzał głową w krzyż.

  • To jakiś mieszaniec ?
  • Jak mieszaniec to na korepetycje.

Piotr zobaczył natychmiast jak ktoś leci w dół, jakby spadał z samolotu. Jeśli taki ktoś ma przejść naukę, to raczej nie spadał do piekła, spadał na ziemię. To życie na ziemi jest poligonem i najlepszym miejscem do szybkiej nauki.

  • Był Piotr kiedyś kobietą ?
  • Nie ma takiej możliwości.
  • Nie zrobisz z wojownika kucharki.
  • A ja ?
  • Jesteś tym, kim masz być.

Ręce rozkładam bezradnie, typowa Homielowa odpowiedź.


Coraz głębiej wchodziliśmy w niebańską filozofię i Piotr był wyjątkowo zamyślony.

  • Powiedział do mnie … 
  • Większa łaska zostanie dopuszczona do ciebie na chwałę Ojca i Syna.
  • Dasz świadectwo, a kiedy będziesz to czynił, wtedy odejdziesz.
  • O co chodzi ? – chciałam się dowiedzieć czegokolwiek, chociaż ziarenka prawdy …
  • Co ma być, to będzie – Piotr na to. 
  • Co ma być, zaczyna się dziać.
  • Co za myśliwy, który wraca do domu bez zdobyczy ?
  • A co jest zdobyczą ? – spytałam czując już jaka jest odpowiedź.
  • To co masz w głowie – akurat myślałam, że pewnie uświadomienie wielu ludzi.
  • Jestem myśliwym ?
  • W chórze nie pracujesz.

Piotr siedział ciągle zamyślony.

  • Zobaczyłem coś przed chwilą. Siedziałem w fotelu, wokół mnie pojawiły się dookoła słupy jak kolumny, słupy światła, otoczyły mnie … A jeden spadł dokładnie na mnie – Piotr szybko narysował.

22222222222

  • Co to jest ?
  • Dzieje się.
  • A tak konkretniej, pyta ciebie Ola ! – Piotr myśli, że Homiel akurat na moje pytania odpowie chętniej.
  • Ty pytasz – zaśmiałam się, bo w rzeczywistości nie myślałam o takim pytaniu.
  • Co ma się dziać, się dzieje, aby świadectwo się dopełniło.
  • Co to znaczy świadectwo ?
  • Uwierzyć, kiedy noc stanie się dniem.
  • Dasz świadectwo na chwałę Ojca i Syna i na twój nowy początek.
  • A to, co piszę to nie jest świadectwo ?
  • Dajesz syropik na kaszel. Będą tabuny.
  • … Pokazał jak zamiata przed budynkiem, czyli jakby szykował przedpole, przygotowanie.

Uśmiecham się, gdyż obrazy jakie Homiel wykorzystuje chcąc przekazać informacje, są kapitalne w swojej prostocie, …. czasami …  


  • Czuję, że w NIP się coś dzieje – Piotr nagle.
  • Zobaczyłem 96 urządzeń, które im sprzedałem. Homiel bierze je wszystkie w powietrze, ustawia jeden obok drugiego, aż robi się z tego jakby lina i tę linę zarzuca na siedzibę NIP i ją zadusza. Z każdym tchnieniem lina się zacieśniała coraz bardziej.

wieżowiec

  • Od podduszania do zaduszenia – Homiel.
  • Straszne … – Piotr był pod wrażeniem.
  • Straszne to, co czynili.
  • Jeśli widzisz tsunami, to wyobraź sobie jeszcze gromy, błyskawice.
  • To jak armagedon – mówię.
  • To gniew Boży.
  • To nie może być uderzenie, które zaboli.
  • To ma być uderzenie, które unicestwi.
  • Ale się zdenerwowałem …
  • Ty się denerwujesz.
  • Ten, którego tak kochasz, wykona swoją sprawiedliwość.
  • Miłość ma różne oblicza.
  • Zwalczanie zła to miłość do drugiego człowieka.
  • Stanowczość ma różne oblicze, a to jest okrutne zło.
  • Sprawiedliwość tryumfuje.

Homiele oczywiście nie niszczą, nie zabijają, ale stwarzają taką koronkę, w której sprawiedliwość na koniec tryumfuje.


Właśnie czytam, że Szwedzi legalizują wielożeństwo.

  • To początek końca – Piotr.
  • Początek dawno się zaczął – Homiel.
  • Dokąd ten świat zmierza ?
  • Tam, gdzie ten świat zmierza … ty tam nie zmierzasz.



Dopisane 11. 03. 2017 r.

  • Jak mieszaniec to na korepetycje zdarza się w naszych rozmowach, że dowiadujemy się o Niebie czegoś, czego nigdzie normalnie człowiek nie jest w stanie się dowiedzieć. Homiel wielokrotnie opisywał ziemię jako poligon. Co ciekawe podobne sformułowanie również użył sam Jezus rozmawiając z Faustyną.

Dziecię moje, życie na ziemi jest walką, i to wielką walką o królestwo moje, ale nie lękaj się, bo nie jesteś sama. Ja cię wspieram zawsze, a więc oprzyj się o ramię moje i walcz, nie lękając się niczego.

J jeszcze jedno zdumiewające zdanie. Kiedy anioły schodzą lub upadają na ziemię są nie tylko na „korepetycji”, ale są niejako na wygnaniu.

Bądź zawsze gotowa, ale już niedługo cię pozostawię na tym wygnaniu; musi się spełnić w tobie moja święta wola.


  • Co to znaczy świadectwo?…
  • Uwierzyć kiedy noc stanie się dniem – 

Jeszcze tylko chwilę macie wśród siebie światło – odpowiedział Jezus. – Dopóki możecie, chodźcie w jego blasku, by nie ogarnął was mrok. Bo kto chodzi po ciemku, nie wie, dokąd zmierza. Ew. św. Jana. 

Wiara to wybór.

16. 04. 16 r.  Warszawa.  

Ledwo się obudziłam, a Piotr już zaczął opowiadać…                     

  • Miałem niesamowitą wizję. Ojciec pokazał mi jak stoję w jakimś parlamencie i przemawiam do wielu ludzi.
  • Bóg Ojciec jest, a wy Go obrażacie !
  • Po tej mowie otworzyło się okno w przesłonie, powietrzu, ktoś mnie stamtąd zabrał, jakby wyssał i usłyszałem…
  • Otaczasz Mój tron chwałą …    Ojciec powiedział do mnie jeszcze …
  • Kiedy przyjdzie pora, wezmę cię w całości… i pokazał ciebie przyklejoną do mnie. W całości znaczy chyba razem ? Ja z tobą to całość. Powiedział też coś do ciebie …
  • Światło, które dajecie weźmie ten, który chce.
  • Wiara to wybór.
  • Nie nakłaniaj ich.

I te ostatnie ostatnie słowa mocno mnie zastanowiły. Wiara to wybór. Mówić, pisać, ale nie nakłaniać ?

  • Ale Ola pisze, ma nie pisać ? – Piotr spytał dla pewności Homiela. 
  • Nie pisze, ale przekazuje.
  • No dobra, przekazuje …
  • Nie przekazuje, ale oświeca –  przerwał Homiel.

Piotr wzruszył ramionami zrezygnowany. Po tej rozmowie wiem tyle, że mam pisać, bo to światło, ale co dalej z tym światłem ?… Każdy ma wybór. 


Piotr niedawno znalazł na drodze piękne zdjęcie, które go wzruszyło do tego stopnia, że postawił go przy figurce Maryi.

FullSizeRender

  • To jesteś ty – powiedział Homiel mając na uwadze oczywiście chłopca na obrazku.
  • Tak było ?
  • Było i jest. I miejsce obrazka właściwe.

Homiel pokazuje w ten sposób jaka jest relacja między Ojcem a Piotrem. Jak między nauczycielem a uczniem,  Ojcem a synem,  doświadczeniem a naiwnością i niewinnością dziecka.


Poszliśmy rano do „naszego krzyża”. Jeszcze w samochodzie zastanawialiśmy się krótko ile mamy ze sobą pieniędzy. Piotr lekko skołowany przypomniał sobie, że ma ich dość sporo, gdyż wczoraj musiał podjąć w bankomacie gotówkę. Wstrzymał więc oddech wchodząc do środka kościoła,  ale było pusto. Humor mu wrócił szybko i z impetem uklęknął pod krzyżem. A wtedy …

  • Nie opieraj się, kiedy powiem ci daj.
  • Kiedy powiem ci „daj wszystko”, daj wszystko.
  • A kiedy będę chciał byś dostał, dostaniesz.

Nieziemskie słowa … Ale wątpię, by w tej chwili Piotr martwił się zbytnio, że nie ma żebrzącej cyganki. Nie mieć dylematu to jeden problem mniej na dzisiaj. Jezus powiedział coś jeszcze. Coś,  co i mnie zaskoczyło.

  • Czujesz lekkość ?
  • Prawdziwy zakonnik jest chudy.
  • Otyłość przeszkadza kontemplacji.

Tuż przed przyjściem do kościoła Piotr ważył się kilka razy i stwierdził w końcu, że chyba nigdy nie schudnie. Żeby było śmieszniej mamy dwie wagi, które stoją dokładnie obok siebie. Każda waży inaczej, różnica to czasami 30 dkg. Kiedy jedna waga pokazuje dużo, Piotr staje na tej drugiej, która pokazuje mniej… i od razu ma lepszy humor. Usłyszane słowa mają zmusić Piotra do odchudzania i ma to głębszy sens. Nadmiar jedzenia sprawia, że człowiek staje się nie tylko ociężały umysłowo, ale nie odbiera też zewnętrznych, subtelnych, anielskich bodźców.


Skończyłam czytać „Jezus” j. Jamesa Martina i ciągle jestem pod wielkim wrażeniem. Czytałam wolno delektując się niemal każdym słowem. Kupiłam niedawno jeszcze jedną książkę tego samego Jezuity; „7 ostatnich słów Chrystusa” i tam zainteresowałam się tym fragmentem.

44444

Rozmawiałam niedawno z moją znajomą, która wierzy bardzo. Kiedy mówiłam jej, że Jezus był także człowiekiem i też czasami się męczył i niecierpliwił, a o tym przeczytałam właśnie w tej książce… mocno się obruszyła. Zdałam sobie sprawę, że ludzie mają mylne pojęcie o Chrystusie. On też bywał dowcipny i radosny !!! Całe Niebo jest dowcipne, a mam tego dowody niemal codziennie.

Na przykład dzisiaj. Po wizycie pod „naszym krzyżem” w ramach odchudzania  pojechaliśmy jak zwykle do Arkadii na lody. To nasza długoletnia sobotnia tradycja. W galerii mamy „swoje” ulubione miejsce parkingowe, a u Grycana „swój” ulubiony stolik. Gdy wjechaliśmy do Arkadii, Piotr się wkurzył.

  • Patrz, moje miejsce jest zajęte !
  • Nic nie jest twoje – odparł trzeźwo Homiel.
  • Oho ! – zaczyna się, myślę sobie.

Do Grycana prawie biegliśmy, Piotr obawiał się, że i tam będzie zajęte …

  • Choć szybko, bo zajmą nam miejsce.
  • . Bo ci zjedzą – sprostował żartobliwie Homiel.

Z daleka zauważyliśmy, że faktycznie ktoś już siedzi.

  • No widzisz ? – powiedział rozczarowany do mnie.
  • Jest puste – mówi Homiel.
  • Ślepy jesteś ? –  tak właśnie mówi Polak do anioła …

Było faktycznie zajęte, ale dochodząc do stolików raptem stało się wolne. Mężczyzna, który siedział przy „naszym” stoliku, właśnie wstał i odszedł. Usiedliśmy cali szczęśliwi. Obsługiwała nas wyjątkowo niemiła dziewczyna. Była opryskliwa i nawet nie starała się nad tym zapanować. To od razu wkurzyło Piotra. Gdy wzięła od nas pusty kielich do lodów, dół naczynia rozleciał się jej w rękach. Przestraszona powiedziała tylko, że nie wie jak to się stało i dopiero wtedy się uśmiechnęła.

  • Chciałem, żeby się zmieniła, dlatego jej się rozleciał.
  • To twoja sprawka ? – z niedowierzaniem spytałam, choć kielich rozleciał mi się przed nosem i wiem, że ona nie miała nic z tym wspólnego.
  • W niszczeniu jesteś najlepszy.
  • Tak działa sędzia ?
  • Czy to pycha ?
  • Nie ty, lecz Ja ci to mówię.
  • Nigdy nie powiem o tobie mufti.
  • Ty kamieniować nie będziesz.

Mufti ?… musiałam sprawdzić w internecie.

Mufti muzułmański prawnik i teolog wydający oficjalne interpretacje w sprawach życia państwowego i prywatnego, związanego z islamem. Swoje decyzje ogłasza w formie fatwy. Obecnie mufti działają w ramach urzędów państwowych, tzw. domów wydawania fatwy (dar al-ifta). Cieszą się znacznym autorytetem prawnym i politycznym w świecie muzułmańskim. https://pl.wikipedia.org/wiki/Mufti

Piotr mając pewne możliwości sam wymierza karę, ale czy faktycznie może to robić ?

Siedzieliśmy przy stoliku dalej, a Homiel całkiem się rozgadał. Nasza sąsiadka sprzedaje dom. To dla nas zaskoczenie, bo żyła w nim od 1975 roku.

  • To błąd z ich strony tak na stare lata przeprowadzać się ?
  • Błędem jest, kiedy ktoś wybór ma.
  • Przyparty do muru to decyzja.

Hmm … Rzeczywiście, jeśli ktoś musi sprzedać dom, to nie jest już kwestia wyboru, przyparty do muru podejmuje jedynie decyzję.

  • Czy wrócę do domu rodziców ? – u rodziców Piotra mieszkaliśmy kilkanaście lat.
  • Nigdy.
  • Na pewno nigdy ?
  • Czy jest odmiana słowa nigdy ?

Nigdy to nigdy …


Nasza rozmowa zeszła na moje pisanie na forum. Jak zwykle niektórzy atakują, a niektórzy czekają na ciąg dalszy, a nawet na ciąg dalszy czekają ci, co atakują.

  • Ci, co cię atakują bronią się, ale resztką sił.
  • Przestałaś pisać i zaczyna im brakować tego chleba, a niektórzy są na głodzie.
  • Narkotyzujesz ich, ale światłem i dlatego lgną do niego.
  • Chciałabym usłyszeć Jezusa.
  • Wkrótce przemówi do ciebie

Spytałam Piotra, czy pożyczy mi na ZUS.

  • Masz na razie… – i położył mi przed nosem 100 zł – Resztę przeleję.
  • Nie myśl, że robisz wielki gest.
  • Nie dałeś swoje, dałeś nasze.
  • To trzymam Wasz bank ? Ufacie mi ? – zaśmiał się Piotr.
  • Jeśli ty byłbyś Al Capone, to ja Eliot Ness.

Eliot-a Ness-a musiałam znowu sprawdzić od razu w internecie; https://pl.wikipedia.org/wiki/Eliot_Ness

Piotr się zaśmiał i zaraz spoważniał.

  • Mam ci przekazać …
  • Powiedz Oli, że wiatr wkrótce zmieni kierunek.
  • … O co Mu chodzi ?

Zamyśliłam się i szybko przeanalizowałam pewne fakty. Homiel powiedział o pracowniku K., że teraz pozna co to wiatr. Biznes prowadzi się z wiatrem i pod wiatr, to znaczy, że raz idzie dobrze, a raz pod górkę. Ostatnio mam w swojej firmie głównie problemy i stałam się w końcu „panią przy mężu”. Czasami co prawda realizuję drobne zlecenia, ale zarabiam naprawdę niewielkie pieniądze. Teraz kiedy i u Piotra nie idzie zbyt świetnie, mam pewne obawy co do naszej biznesowej przyszłości. Analizując to ostatnio postanowiłam więcej czasu poświęcać na mój biznes, a mniej na pisanie. Homiel mówiąc, że wkrótce wiatr zmieni kierunek, dał mi nadzieję, że sytuacja może się poprawić.

  • Biznes to nie twoje powołanie.
  • Biznes nie daje życia, ty dajesz życie. Światło.

Ok, jeśli biznes to nie moje powołanie, a jednocześnie ma się zmienić wiatr, to raczej nie mnie będzie dotyczyć, ale Piotra. Będąc panią przy mężu jestem zdana na to, jak to jemu będzie wiało, a nie mnie.

  • Nadchodzą zmiany ? – Piotr.
  • Trwaj do końca sądu, a potem płyń.
  • Pisanie jest takie ważne ? Wiara to wolny wybór mówiłeś.
  • Czyż nie podasz ręki tonącemu ?
  • Trwaj do końca sądu, a potem płyń… ? Co On miał na myśli – Piotr nachyla się do mnie i pyta.
  • Coś się wydarzy… – sama się zaczęłam nad tym zastanawiać. Czu Homiel miał na myśli sprawę sądową z NIP ?
  • …….
  • Czy Piotr jestem mistykiem ?

Przeczytałam w biografii Ojca Pio, że miał tylko dwie wizje, które określił jako mistyczne. Fabuła tych wizji dzieje się na polanie i to mnie zastanowiło. Podobnych wizji Piotr miał bardzo wiele, więc zrodziło się we mnie pytanie, czy mój coraz grubszy mąż może być mistykiem ? 

  • Księdzem, księdzem zabójcą. 
  • ???!!! To się wyklucza.
  • To zależy kogo zabijasz, czyż nie zabijasz gacków ?
  • Ten świat zasługuje na światło.
  • Dlaczego ?
  • Czyż Ojciec nie oddał siebie za ten świat ?
  • I do kaganka paliwo może się kiedyś skończyć.

Czyż Ojciec nie oddał siebie za ten świat ? – kiedy umierał Chrystus, cierpiał też sam Bóg Ojciec.

I do kaganka paliwo może się kiedyś skończyć – cierpliwość Ojca może się kiedyś wyczerpać tak jak oliwa w kaganku.

Tak się świetnie rozmawiało, że odkryłam w swojej głowie kolejne ciekawe pytanie.

  • Czy to prawda, że anioły z kobietami … No wiesz …?
  • Nie raz – … zaskoczył mnie zupełnie.
  • Przecież to zakazane !?
  • Piekło jest pełne Zakazanych.

Pokazał samą czaszkę, przy której człowiek jest mniejszy niż głowa.

  • Giganci są przykładem tego, jak przeplatają się te światy.
  • Co się z nimi stało ?
  • Nie przypominam sobie, by chodziły ostatnio po tym świecie.
  • …..Pokazał mu giganta stojącego u portu.

colossus-of-rhodes-1-770x1298

Gigant z Rodos.

  • Zbudowany na wzór.
  • Dlaczego wymarli ?
  • Pan Bóg na wiele pozwala, ale są granice.
  • Co się stało z tymi aniołami ?
  • Nie nazywaj ich aniołami.
  • Ale technicznie jak to możliwe ? – spytałam myśląc po ziemsku.
  • Nie rozmawiaj o technice, ale o idei.



Dopisane 09. 07. 2016 r. 

Coś o radości w chrześcijaństwie – Alicia Barrios uważana za jedną z osób, które najlepiej prywatnie znają Franciszka od początku jego posługi biskupiej w Buenos Aires, zwraca uwagę na jego wyjątkowe poczucie humoru, „zdrową ironię” i umiejętność opowiadania żartów po to, by przekazać głębszą treść. Dziennikarka podkreśla, że Franciszek mówi codziennym językiem zwykłych ludzi.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Dziennikarka-ujawnia-sekrety-papieza-Franciszek-lubi-brownie-i-spiewa-tango-przy-goleniu,wid,18429097,wiadomosc.html


  • Giganci są przykładem tego, jak przeplatają się te światyjuż od dłuższego czasu na Biblię patrzę jak na kronikę. Na całym świecie odkrywane są prehistoryczne ludzkie kości o wielkich rozmiarach. Internet, nawet ten ściśle naukowy jest pełen doniesień o nowych odkryciach i wszyscy zadają sobie to samo pytanie, czyżby Biblia mówiła prawdę? Odkrycia śladów gigantycznych kości dokonywali już starożytni archeolodzy. Na przykład Pauzaniasz, historyk z II wieku, udokumentował odkrycie dużego szkieletu liczącego około 5 metrów długości. Niektórzy sądzili, że to kości Orontesa, mitycznego Indyjskiego giganta bohatera. Niektórzy uważali, że szkielet należał do Aryadesa, giganta z Afryki. Obecnie uważa się, że należały do mamuta.

Być może tak jest… ale współcześni już archeolodzy mówią jednoznacznie, że 50 postaci wymienionych w Biblii zostało potwierdzonych archeologicznie. http://www.biblicalarchaeology.org/daily/people-cultures-in-the-bible/people-in-the-bible/50-people-in-the-bible-confirmed-archaeologically/

Biblia to nie już tylko Słowo Boże…

Bogiem nie można się podzielić.

06. 02. 16 r. Warszawa.

Rano pojechaliśmy do Katedry, do „naszego krzyża”. W kościele chcieliśmy zapalić świeczkę,  istnieje od niedawna taka możliwość. Każdy może zapalić małą świeczkę w jakiejś intencji. Ponieważ było ich kilka na metalowej platformie i wszystkie wygasłe, z powodu być może panującego tam przeciągu, Piotr postanowił je ożywić na nowo.

  • Nie wskrzesisz ognia, który się wypalił.
  • Nic nie jest dane na zawsze.
  • Nie możesz ratować życia, które zgasło.
  • Taką moc ma tylko Chrystus.
  • … Dlaczego Jezus się nie śmieje w przeciwieństwie do Boga ? 

Spytałam niespodziewanie o coś, co nurtowało mnie od dawna. Największe odkrycie jakie dokonałam podczas naszych rozmów to fakt, że Ojciec potrafi roześmiać się pełną piersią i że w ogóle się śmieje. Jak człowiek … Absolutnie zdumiewające.  Chrystus tylko się uśmiecha i to dość rzadko.

  • Żyje ludźmi.

Hm… Jeśli żyje ludźmi, to się już nie dziwię. Gdybym ja żyła ludźmi, żyłabym chyba w permanentnej depresji. 


Z kościoła pojechaliśmy do galerii handlowej, współczesnego „kościoła”, jak niektórzy to nazywają. Piotr opowiadał o pewnym przedsiębiorcy, który za grube miliony sprzedał swoją firmę korporacji z Wielkiej Brytanii .

  • Czy przez to jest szczęśliwszy ? – Spytał Homiel.
  • Co znaczy piękne drzewo, ale bez korzenia ?
  • Byle wiatr je przewróci.
  • Nie można mieć pieniędzy i głęboko wierzyć ?
  • Bogiem nie można się podzielić.

Kochać pieniądze i kochać Boga ? To nie współgra ze sobą. Nie będziesz miał innych Bogów przede mną…


Nastał czas drastycznych przecen. Chodziliśmy od sklepu do sklepu. Piotr nakupował sobie kilka butelek perfum i zastanawiał się, czy tym razem nie zapolować na ciuchy … Czasami mam wrażenie, że ma radość nie w posiadaniu, ale w samym polowaniu.

  • Chcesz zagłuszyć swoją duszę ?
  • Zbudować krzaki i nie przepuścić światła do siebie i od siebie ?
  • A perfumy ? 
  • Na ten kaprys przymkniemy oko.

Zaczęłam się głębiej zastanawiać nad Jego słowami …

  • Zrozumiałam o co w tym wszystkim chodzi. Kiedy jesteś głęboko wierzący, stajesz się wrażliwszy i zaczynasz dostrzegać wokół siebie innych ludzi, ich cierpienie, ból, biedę i nie pozostajesz na to obojętny. Zaczynasz rozdawać, bo liczy się tak naprawdę tylko Bóg i zaczyna się liczyć drugi człowiek. A kiedy zaczynasz dawać biednym, stajesz się wkrótce … 
  • … Jednym z nich – dokończył Homiel.

Galeria szybko nas zmęczyła i wróciliśmy do domu. Była akurat 15.00, więc każdy poszedł w swoją stronę krótko się pomodlić. Piętnaście minut później …

  • Zobaczyłem Maryję. stała na Ziemi, była trzy razy większa niż planeta, pod jej nogami wielki wąż. między nią a wężem jakaś chmurka. Wąż próbował Ją ukąsić, ale ta chmurka, czy mgła przeszkadzała mu. Za każdym razem, kiedy się modliła, do tego węża wchodziły gacki z Ziemi …  Że ja to widzę ? – mówi do mnie Piotr. 
  • Może jestem schizofrenikiem ?
  • Nie mam siły – powiedział Homiel zrezygnowany i zrobił coś, co mnie totalnie rozbawiło. Zaczął udawać, że uderza głową w stół. Piotr to opisując także się śmiał…
  • Zachowuje się zdecydowanie jak człowiek, a nie jak anioł. 

Siadłam do komputera i chciałam opisać to na forum. Szukając odpowiedniej grafiki, która by urozmaiciła tekst natrafiłam na ten obrazek. Maryja, planeta, wąż … Wszystko się zgadza. Kurcze, to niemożliwe … Czy ktoś to już wcześniej widział ?… i zaczęłam sprawdzać.

222222

27 listopada 1830 roku przy ulicy Du Bac w Paryżu nowicjuszka w Zgromadzeniu Sióstr Miłosierdzia św.

Wincentego a Paulo (szarytek) Katarzyna Laboure podczas modlitwy ujrzała Maryję. Jej stopy spoczywały na białej kuli, a właściwie półkuli. Był tam też wąż koloru zielonego icon_exclaim-Kopia icon_question-Kopia, NMP stopą swoją zdeptała mu głowę. Symbol Niewiasty i węża u jej stop znany jest wszystkim wierzącym. Pojawia się on dwukrotnie w Biblii: w pierwszej księdze Starego Testamentu, gdy Bóg zapowiada nieprzyjaźń między Niewiastą i szatanem, oraz w ostatniej księdze nowotestamentowej, gdzie zapowiada ostateczne zwycięstwo Jezusa Chrystusa.  Gdy wielu zastanawia się nad tym, kogo symbolem jest jest owa Niewiasta, my mamy już pewność, że jest to Maryja! To o Niej mówią proroctwa z Księgi Rodzaju i Apokalipsy!

Kolejny znak nadchodzących wydarzeń ? Wąż (symbol diabła) koloru zielonego ? Zielony ?!!! … Nasz stary „znajomy”. 

2

Bóg może wszystko.

15. 10. 15 r. Warszawa. 

Jadąc pociągiem zarzuciłam Piotrowi, że nie chce rozmawiać z Homielem. Tłumaczę mu, że to ważne, a on nie i nie. Homiel w końcu sam nie wytrzymał …

  • Uświęcony niech będzie dzień, kiedy zaczęłaś pisać, ten promyk w otchłani ciemności.
  • Jesteś natchniona w tym co robisz, Duch jest przy tobie.
  • … Każde światło po wypaleniu gaśnie, ale twoje światło będzie świecić wiecznie.
  • ???!!!
  • Widzisz, a ty nie chcesz rozmawiać – skarżę się do Piotra, który zrobił lekkiego focha. 

Kiedy mu już przeszło, zaczęliśmy dyskutować o obecnym synodzie i rozważaliśmy, czy dopuszczać do świętej komunii rozwodników. Osobiście jest to dla mnie niepojęte, że ktoś, kto wierzy i tego pragnie nie może być rozgrzeszany. Homiel jednak …

  • Rzecz to indywidualna …

  • Jeśli będziemy tak rozważać, to zrozumiemy szczęście – pokazał dwóch mężczyzn trzymających się za ręce – Kochających dzieci… Ale kiedy zobaczymy co robią w nocy to byś się odwrócił.

  • Tak niewielu przechodzi przez te drzwi – znowu pokazał wąskie drzwi i tłum ludzi stojących w kolejce, aby przez nie przejść.
  • Czy rozwodnik może iść do komunii ?
  • Nie rozważaj, postępuj.

p.s. O czym mówi dokument końcowy Synodu?; Relacja podkreśla bardzo mocno naukę Kościoła o nierozerwalności małżeństwa sakramentalnego, która jest „nie jarzmem, ale darem Bożym, prawdą opartą na Chrystusie i na Jego więzi z Kościołem” – podkreślił o. Lombardi. Jednocześnie zwraca uwagę, że prawda i miłosierdzie zbiegają się w Chrystusie, skąd wypływa wezwanie skierowane do Kościoła, aby przyjmował rodziny zranioneNie wspominając wprost o dopuszczeniu osób rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach małżeńskich, dokument synodalny przypomina, że nie są one ekskomunikowane i odwołuje się do rozeznania duszpasterzy, aby przeanalizowali oni całościowo sytuacje takich rodzin.

Na temat homoseksualistów dokument zwraca uwagę, że nie wolno ich dyskryminować, dodając jednak zarazem stanowcze „nie” dla uznania ich związków za małżeństwa. Wypowiada się również stanowczo przeciw jakimkolwiek naciskom z zewnątrz na rzecz zmiany takiego stanowiska.

http://stacja7.pl/synod-o-rodzinie/o-czym-mowi-dokument-koncowy-synodu/


W trakcie naszej jazdy ciągle padał deszcz, spytałam, czy mają u siebie deszcz ? Nie mają, jest słońce i ciepło, dodał …

  • To, że deszcz nie pada, nie znaczy, że się opalamy 
  • Nie tam, lecz tu jest prawdziwy rozwój.
  • Czy anioł może awansować na archanioła ?
  • Bóg może wszystko.
  • Wziął Enocha i zrobił Metatronem.
  • Wywyższył ponad wszystkimi …
  • Natura setek oczu siedzi w Nim, wszystko widzi.

Mimo wielu przebytych do tej pory rozmów rzadko się zdarza, by Homiel odkrywał niebiańskie tajniki, więc oboje słuchaliśmy tego z zapartym tchem. W pewnej chwili doszedł do Piotra zupełnie obcy głos, głos jakby spod podłogi …

  • Ja i moi nienawidzimy cię do granic wszechświata.
  • … To gacek – zdziwiłam się, że nam się przysłuchuje. 

Byliśmy zaskoczeni tą nagłą sytuacją. Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy. Chcąc zmienić temat …

  • Czy na Marsie było życie ? – wczoraj oglądałam na ten temat dokument na Discovery. 
  • Kwitło.
  • A co się tam stało ?
  • To co się stanie na Ziemi.
  • A dlaczego to się stało ?
  • Nie pytaj, ale działaj od razu wiedziałam o co chodzi. 
  • Czyli tam też działało zło ? Walczono między dobrem a złem ? Czy tam byli ludzie ?
  • Oni to wy.
  • To co nie udało się tam, uda się tutaj.
  • Czy tam również narodził się Jezus ?

Homiel nie odpowiedział, ale Piotr zaczął się nagle śmiać.

  • Dlaczego się śmiejesz ?
  • Bo pokazał mi minę, to chyba odpowiedź na twoje pytanie.

stock-illustration-54331316-surprised-cartoon-angel

Kiedy Piotr mi ją odtworzył, tym samym rozśmieszył mnie do łez… W pewnej chwili Piotr już zamyślony powiedział …

  • Ojcze boję się …
  • Nie bój się, odnajdź siebie, jestem z tobą.

Kiedy jestem świadkiem takich rozmów, mówiąc szczerze często Piotrowi zazdroszczę. W tym momencie pomyślałam, że mając taki kontakt byłabym w siódmym niebie będąc zarazem na ziemi … I może dlatego zwrócił się też do mnie …

  • Rób to, co Chrystus, nauczaj.
  • Rób to, co twój protoplasta.

Protoplasta. 1. «założyciel rodu». 2. «coś, od czego wywodzi się jakaś rzecz». 




Dopisane 27. 10. 2016 r.

To, że istniało życie na Marsie mówi się w świecie nauki poważnie już od dłuższego czasu. Wystarczy poszukać w internecie. Chciałabym się ponownie skupić dzisiaj na Metatronie, ponieważ w późniejszych rozmowach okaże się, że ta postać, ten anioł będzie kluczowy dla losów tego świata.

  • Bóg może wszystko. Wziął Enocha i zrobił Metatronem. Wywyższył ponad wszystkimi… Natura setek oczu siedzi w Nim, wszystko widzi.

http://www.pantheon.org/articles/m/metatron.html

Mity dot. Metatrona są niezwykle skomplikowane, a istnieją co najmniej dwie oddzielne wersje. Pierwsze wersja powstała, kiedy Bóg stworzył świat i od razu Metatronowi nadał wiele obowiązków. Druga twierdzi, że był pierwszym człowiekiem o imieniu Enoch, pobożnym, dobrym człowiekiem, który wstąpił do nieba kilka razy, aż w końcu został przeobrażony w płomiennego anioła. Są nawet dwie wersje imienia Metatron, jedna pisana z siedmiu liter, druga z sześciu, pozbawiona hebrajskie „Jod”. Kabaliści wyjaśnili, że nazwa zbudowana z sześciu liter reprezentuje Enocha związanego z Metatronem, podczas gdy nazwa z siedmiu liter odnosi się do pierwotnego pochodzenia Metatrona, czyli stworzonego podczas kreacji świata. Pomimo skomplikowanej debaty, pochodzenie nazwy Metatron nie jest jasne. Wiele było prób, by to wytłumaczyć, ale żadna z nich nie jest zadowalająca, ponieważ same słowo nie ma realnego znaczenia lub korzenia w dowolnym języku. Niektórzy autorzy uważają, że może pochodzić od prywatnych medytacji i wizji, a nawet glosolalii https://pl.wikipedia.org/wiki/Glosolalia .

Ten artykuł skupia się na wersji Metatron-Henoch.

Metatron jest jednym z najważniejszych aniołów w niebiańskiej hierarchii. Jest członkiem specjalnej grupy, której pozwolono patrzeć na oblicze Boga, takiego zaszczytu większość aniołów nie posiada. W literaturze Metatron jest często określany jako „Książę oblicza”.

W babilońskim Talmudzie, o Metatronie wspomina się tylko trzy razy, ale te wzmianki są ważne. Wszystkie trzy odnoszą się do kwestii ogromnej mocy Metatrona, co mogło spowodować, że niektórzy ludzie mylą go z samym Bogiem. W późniejszej literaturze został nawet wymieniony jako „mniejszy Jahwe” – poważne bluźnierstwo dla ściśle monoteistycznego judaizmu. Niektórzy autorzy starali się rozwiązać ten problem poprzez pokazanie, jak hebrajskie litery z nazwy mitycznego poprzednika, anioła Yahoel (później całkowicie utożsamiany z Metatronem), były takie same jak te litery w imię Jahwe. Inna legenda mówi, że to sam Bóg tak go nazwał, ponieważ tak go umiłował. Fascynująca legenda opowiada o szczególnie interesującym i słynnym żydowskim heretyku, Elisha ben Avuyah, który widział Metatrona siedzącego obok Boga, zajmującego ten sam rodzaj tronu. To sprawiło, że Elizeusz podejrzewał, że są to dwie równe siły kierujące wszechświatem – Bóg i Metatron. Legenda także wyjaśnia, że założył fałszywe założenie, które rzeczywiście kosztowało Elizeusza utratę pozycji w społeczności żydowskiej. Według tych uczonych, Bóg pozwolił Metatronowi siedzieć obok siebie, bo jako Boży skryba zapisuje dobre czyny narodu izraelskiego. Metatron pełni dwie role: pisarza i adwokata, broniącego narodu Izraela w niebiańskim sądzie.

Henoch, pobożny nauczyciel, pisarz i lider swego ludu, słynie z tego, że wziął udział w tragedii upadłych aniołów (zob Watchers). Żyjąc w czasach wielkich grzechów, po wielkiej powodzi, odwiedził Niebo więcej niż raz. Jednak nadszedł czas na najważniejszą podróż. Pewnej nocy, dwaj aniołowie obudzili go i kazali mu przygotować się do podróży. Zabrali go na swoich skrzydłach i pokazali mu wszystkie niebiosa i ich mieszkańców, łącznie z wypadem do Raju i do miejsca kary i torturowania grzeszników (piekło), które o dziwo jest położone niezbyt daleko od raju. Oglądał aktywność słońca i księżyca, wykonał wycieczkę pocieszenia do zbuntowanych aniołów, do Grigori, z sukcesem zbliżając ich do Boga. Po tej podroży, archanioły Gabriel i Michael poprowadzili go prosto do tronu Bożego. Siedząc obok Boga, Henoch został pouczony w mądrości i za pomocą swoich literackich umiejętności przygotował trzysta sześćdziesiąt sześć książek. Kiedy nauczył się wszystkiego, zdarzyła się wtedy najbardziej istotna rzecz.

Bóg objawił mu wielkie tajemnice – niektóre z nich są nawet trzymane w tajemnicy przed samymi aniołami! Obejmowały one tajemnice Stworzenia, jak długo będzie istnieć nasz świat, co się stanie po jego upadku. Na zakończenie tych rozmów, Enoch powrócił do ziemię na określony czas, aby przekazać każdemu, w tym swoim synom, wszystkiego, czego się nauczył. Po trzydziestu dniach, aniołowie ponownie wzięli go do nieba.

I wtedy doszło do Boskiego przeobrażenia. Dodatkowa mądrość i duchowe cechy spowodowały, że wysokość i szerokość Henocha stała się równa wysokości i szerokość ziemi. Bóg dołączył mu trzydzieści sześć skrzydeł do jego ciała i dał mu trzysta sześćdziesiąt pięć oczu, każde jasne jak słońce. Jego ciało przekształcono w niebiański ogień – ciało, żyły, kości, włosy, wszystko przerodziło się w chwalebny płomień. Iskry wychodziły z niego i burze, trąby powietrzne, grzmoty otoczyły jego postać. Aniołowie ubrali go w piękną szatę , w tym koronę i przygotowali mu tron. Niebiański herold ogłosił, że od tej pory jego imię nie będzie już Enoch, ale Metatron i że wszystkie anioły muszą muszą go słuchać.

Rozmawiam od czasu do czasu z pewnym kapłanem. Wymieniamy się uwagami.  Zdziwiło mnie to, że nic nie wiedział o Metatronie i nigdy o nim nie słyszał. Zdziwiło mnie to dlatego, że ta postać mimo wszystko pojawia się od czasu do czasu na katolickich portalach, takich jak http://kjb24.pl,   Homiel odpowiedział bardzo pięknie na moje zdziwienie; 


  • Są gwiazdy na niebie, których niewielu dostrzeże. Pozwól im, by oglądali swoje gwiazdy.

comment_aig7ce7a2wjx6gdwx0r6mxzmwogtcr1yw400

 

Taka jest mądrość Ojca.

14. 09. 15 r. Szczecin.

Piotr bardzo poruszony opowiadał o wczorajszych wydarzeniach.

  • Modląc się wczoraj  rozłożyłem szeroko ręce tak, jak Jezus ma ręce na krzyżu. Po chwili pojawił się przede mną chyba On sam, bo czułem Go. Rozłożył szeroko ręce tak samo jak ja … Dotykał swoimi dłońmi moich dłoni, razem tak tkwiliśmy przez chwilę.

Hand of Christ reaching down from heaven to grab the hand of man

  • A w nocy miałem wizję. Szliśmy razem wąską udeptaną ścieżką, po bokach były bagna, zarośla. Rozglądam się i widzę węża tak wielkiego jak pyton, wynurzył się z tego bagna i obserwował nas swoim wielkim czarnym okiem, był okropny. Obserwował nas uważnie czekając na nasz błąd, czy spadniemy z tej ścieżki, czy nie. Znalazłem jakiś kamień i uderzyłem w niego z całej siły, ten zaczął się wić wściekły, był cały ubłocony, zgniłe rośliny wisiały na nim, obrzydliwie to wyglądało. Już wiedziałem, że gacek ciągle nas obserwuje.

Oglądaliśmy TV. Wiele się dzieje na świecie, mnóstwo uchodźców islamskich i chrześcijańskich z Afryki najeżdża Europę, a w samym Watykanie Franciszek ogłasza kontrowersyjne tezy. Dzieje się, dzieje … Po internecie krążą przeróżne proroctwa.

  • Czy Franciszek będzie ostatnim ?
  • Kończy dzieje apostolskie kościoła.
  • ????
  • Dzieje apostolskie ?
  • Wczytaj się, a zrozumiesz.

Co miał na myśli ? Uznał Franciszka za apostoła ? Poszukałam trochę w internecie;

Kościół rzymskokatolicki postrzega Piotra jako pierwszego papieża, którego Bóg wybrał jako fundament swojego kościoła (Mt 16:18). Utrzymuje, że Piotr miał prymat nad pozostałymi apostołami. Kościół rzymskokatolicki twierdzi, że jakiś czas po wydarzeniach zapisanych w Dziejach Apostolskich apostoł Piotr został pierwszym biskupem Rzymu oraz że biskup Rzymu był akceptowany przez kościół pierwszych wieków jako władza centralna nad innymi zborami. Naucza, że Bóg przekazał apostolską władzę tym, którzy zajmowali stanowisko biskupa Rzymu po Piotrze. Nauka dotycząca tego, że Bóg przekazał apostolską władzę Piotra następującym po nim biskupom nazywa się “sukcesją apostolską”.

http://www.gotquestions.org/Polski/Piotr-pierwszy-papiez.html

Kilka dni temu spytałam, czy Watykan przetrwa. Odpowiedział nie, co mnie bardzo zafrapowało. Spytałam co dokładnie znaczy „nie”. Wg Homiela Watykan w obecnej formie może nie przetrwać, dojdzie do rozłamu w Kościele Katolickim.

  • Nie po raz pierwszy…

Ale zaznaczył, nie do upadku chrześcijaństwa. Pozostaną kraje o wielkiej tradycji, które nie dopuszczą do tego, by Kościół dostosował się do oczekiwań otaczającego nas świata. 

  • Cóż z tego, że społeczeństwa żyją w pokoju i dobrobycie skoro postępują w zepsuciu?




Dopisane 10. 10. 2016 r.

  1. Benedykt XVI w wywiadzie z Seewaldem przyznał, że rozbił tzw. gejowskie lobby w Watykanie. „Czterech lub pięciu” wyższych duchownych próbowało przejąć władzę w Stolicy Apostolskiej. – Powiedziano mi o tej grupie, którą już rozwiązano – powiedział i dodał: „Czy powstaną inne takie grupy? Nie wiem, ale w Watykanie nie ma teraz takiego problemu”.

http://www.polskatimes.pl/fakty/swiat/a/ukazal-sie-wywiadrzeka-z-benedyktem-xvi-papiez-przyznal-ze-w-watykanie-istnialo-gejowskie-lobby,10609324/

2. Głośny skandal jaki wywołał polski ksiądz Krzysztof Charamsa pracujący w Watykanie to jak kamyk rzucony w wielką hałdę śniegu na zboczu góry, albo uruchomi lawinę, albo utknie nie zauważony.

Duchowny zaapelował do uczestników synodu, aby zajęli się sprawą osób i rodzin homoseksualnych, które w jego ocenie są prześladowane, spychane na margines i cierpią. Podkreślił, że czyni to w przełomowym – jego zdaniem – momencie w historii Kościoła, jakim jest pontyfikat papieża Franciszka. Zapowiedział napisanie listu do papieża oraz publikację książki po włosku i po polsku.

Ogłosił też manifest, w którym zażądał, aby Kościół odstąpił od homofobicznego języka i aby anulował dokumenty przedstawiające błędną – jego zdaniem – interpretację homoseksualizmu. Potępił irracjonalną homofobię panującą – wg niego – w całym Kościele katolickim, szczególnie zaś w Kongregacji Nauki Wiary, gdzie pracował przez ostatnich 12 lat.

Ujawnienie swej orientacji, wyjaśnił, dedykuje „wielu fantastycznym księżom homoseksualistom”. Opisał ich jako „wspaniałych kapłanów”. „Potępiam paranoiczną homofobię Kościoła” – dodał. Ksiądz Charamsa podkreślił, że „nie można nienawidzić mniejszości seksualnych, bo tak nienawidzi się części ludzkości”.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Ksiadz-Krzysztof-Charamsa-wyznaje-jestem-gejem-Szybka-reakcja-Watykanu,wid,17886742,wiadomosc.html?ticaid=117e14

3. Ojciec Święty Franciszek przedstawia niestandardowe jak na Kościół podejście do homoseksualizmu. Nie traktuje go jako wroga, ale „nowe wyzwanie”. Tak określił tę orientację na spotkaniu z przełożonymi generalnymi zakonów. http://natemat.pl/87483,papiez-franciszek-zwiazki-homoseksualne-to-nowe-wyzwania-ktore-czasem-trudno-zrozumiec

4. W niedawnym wywiadzie przeprowadzonym na pokładzie samolotu jedno z pytań dotyczyło mocnych słów Franciszka przeciwko rozwodom, których użył, gdy mówił o wojnie światowej przeciwko małżeństwu. Papież odpowiedział, nawiązując do treści adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia”.

Wszystko jest zawarte – to wszystko, co powiedziałem wczoraj innymi słowami, bo mówiłem spontanicznie i trochę na gorąco – w «Amoris laetitia», wszystko. Mówimy o małżeństwie jako związku mężczyzny i kobiety, ponieważ tak stworzył ich Bóg, na obraz Boga, jako mężczyznę i kobietę. Na obraz Boga, a nie człowieka: mężczyznę z kobietą. Razem. I stają się jednym ciałem, kiedy łączą się przez małżeństwo. Taka jest prawda. Musimy być uważni, by te idee do nas nie przeniknęły. Bo małżeństwo najpierw jest obrazem Boga, mężczyzna i kobieta stanowią jedno ciało. Niszcząc to, plami się lub zniekształca obraz Boga” – powiedział Ojciec Święty.

Mówiąc z kolei o ideologii gender Franciszek przyznał, że osoby z zaburzeniami tożsamości płciowej potrzebują pomocy duszpasterskiej. Jednakże promowanie ideologii gender w szkołach jest niegodziwością – podkreślił Franciszek. https://ekai.pl/wydarzenia/watykan/x103966/konferencja-prasowa-w-samolocie/https://ekai.pl/wydarzenia/watykan/x103933/franciszek-odpowiadal-na-pytania-dziennikarzy/

Małe podsumowanie; walka wewnątrz Kościoła trwa. Rzeczywiście to wyzwanie. Jak szeroko otworzyć watykańskie drzwi, aby nie zostały wyrwane z zawiasów???? 

Przekażmy sobie znak pokoju – kampania, która podzieliła kościół. http://metrocafe.pl/metrocafe/7,145523,20680148,przekazmy-sobie-znak-pokoju-kampania-ktora-podzielila-kosciol.html

Z ubolewaniem stwierdzam, że w fałszowanie niezmiennej nauki Kościoła włączyły się również niektóre środowiska katolickie”. Stanowisko Metropolity Krakowskiego w sprawie kampanii „Przekażcie sobie znak pokoju” . W związku rozpoczętą kampanią społeczną „Przekażcie sobie znak pokoju”, czuję się w obowiązku przypomnieć naukę Kościoła katolickiego na temat homoseksualizmu, ponieważ jest ona ukazywana w sposób rozmyty lub wręcz zmanipulowany. Kościół w sprawie homoseksualizmu jest cierpliwy i miłosierny dla grzeszników oraz jednoznaczny i nieprzejednany wobec grzechu. Wychowując swoich wiernych do szacunku dla każdego człowieka, jasno naucza, że nie może to nigdy prowadzić do aprobowania aktów homoseksualnych lub legalizowania związków jednopłciowych. Ta prawda moralna, zawarta w Katechizmie (por KKK 2357-2359) i w nauczaniu papieży, obowiązuje w sumieniu każdego katolika. Niestety jasno widać, że kampania, która odwołuje się do nauki chrześcijańskiej, ma na celu nie tylko promowanie szacunku dla osób homoseksualnych, ale również uznanie aktów homoseksualnych oraz związków jednopłciowych za moralnie dobre. Z ubolewaniem stwierdzam, że w fałszowanie niezmiennej nauki Kościoła włączyły się również niektóre środowiska katolickie, których wypowiedzi i publikacje odeszły od Magisterium. Powołując się wybiórczo na wypowiedzi papieża Franciszka, przemilcza się te, w których Ojciec Święty tłumaczy, że w sprawie homoseksualizmu „powtarza tylko naukę zawartą w Katechizmie” (wywiad z o. Antonio Spadaro).

http://krakow.gosc.pl/doc/3436453.Metropolita-krakowski-o-kampanii-spolecznej-Przekazmy-sobie

Jeszcze słowa Papieża.

Jeśli jest gej, który ma dobrą wolę i szuka Boga, kim jesteśmy, żeby to oceniać ?

Czyż nie ma racji?  Przypominając sobie dziwne znaki związane z wyborem Franciszka; uderzenie pioruna, mewę… potem atak mewy na gołębia… zaczynam się zastanawiać. Zwracam się do Homiela z pytaniem co dalej z Kościołem, Franciszkiem…   http://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/papiez-franciszek-tajemnicze-znaki-przed-wyborem-nowego-papieza/mq958vz

Symbol czasów ostatecznych, jak chcą internauci, czy może odwieczne prawo natury? Jedno jest pewne, warto wsłuchać się w słowa papieża o potrzebie niesienia pokoju i chrześcijańskiej miłości do każdej najdalszej Galilei współczesnego świata. http://wpolityce.pl/polityka/184063-papieskie-golebie-pokoju-zaatakowane-przez-mewy-symbol-czasow-ostatecznych-czy-jednak-prawo-natury-zobacz-zdjecia

  • Czym jest mewa ? Zastanów się – pomyślałam, że łowcą, ale ponieważ nie byłam pewna, nie odezwałam się.
  • Czym się żywi gołąb a mewa ? – zapytał mnie inaczej, widocznie moje myśli szły w złym kierunku. Gołąb ziarnem, mewa odpadami. Gołąb wydaje się szlachetniejszy, tak pomyślałam.
  • Czy papież jest gołębiem ?
  • Gołębia już tam nie ma.
  • Kościół się dzieli.
  • Walczymy.
  • Czy Franciszek długo będzie na tronie ?
  • Nie mogę tej kurtyny odsłonić, pytasz o przyszłość.
  • Czy się mylę stojąc po stronie Franciszka ? – ciągle w niego wierzę.
  • A co tym możesz wiedzieć… Stajesz po stronie Białego, bo czyni dobrze – pokazał, że i gołąb i mewa są białe. Trudno rozróżnić, która biel jest bielsza, czyli prawdziwa. 

Zamyśliłam się po tych słowach głęboko. Przypomniałam sobie słowa Homiela w pewnej naszej rozmowie, że Franciszek czyni wolę Ojca. Wtedy usłyszałam nagle swoje myśli.                 Bóg Ojciec chce uzdrowić Kościół, a czasami, żeby coś uzdrowić, trzeba coś zburzyć. Homiel musiał moje myśli czytać, bo odezwał się Piotr.

  • Wiesz co zobaczyłem ? Zobaczyłem jak obcinasz mieczem rękę naszej córki, kiedy zaczęła czernieć od robali. Zrobiłaś to zdecydowanie i stanowczo – przypomniał mi tym samym pewną wizję, którą miałam za czasów apogeum naszej walki z diabłem. Żeby ocalić córkę, musiałam jej odciąć całą rękę. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/2005-rok/ 
  • Czyli o to chodzi – dokończyłam rozumiejąc już sens słów Homiela. 
  • Wiesz co zobaczyłem teraz ? Judasza …
  • Wydał Jezusa …
  • … Spełniła wolę Ojca – …  i efekty znamy. 
  • Taka jest mądrość Ojca.

Niebo chce, by Kościół został uzdrowiony. By jednak tak się stało, jest gotowy do drastycznych i stanowczych kroków, nawet do podziału samego Kościoła. To, co chore odpadnie, zostanie zdrowy rdzeń. To skomplikowana koronka, która może trwać latami. Cokolwiek będzie się działo, zaufajcie Ojcu.