Przy Mnie wszyscy mają dobrze.

02. 04. 19 r. Warszawa.

Mamy się przeprowadzać i akurat dzisiaj na blogu miałam przed oczami to zdanie.

- Pozwól Moja córko, że przemilczę. 
- Z dwóch powodów. 
- Nie chcę odkrywać przyszłości i nie chcę, żebyś myślała, że idziesz tam gdzie nie chcesz. 
Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/02/tam-gdzie-spojrzysz-tam-jestem/ 
  • Ojcze, co Ty na to, że mam się jednak przeprowadzać ?
  • Nie przejmuj się, prawdę znam tylko Ja, a twoja intuicja ją powąchała.
  • ???!!!
  • Już mamy kwiecień, a co będzie jak nic się nie wydarzy ?
  • Nic to też coś.
  • Hmm … – uśmiecham się. Faktycznie, „nic” to też wydarzenie tylko takie, że nic się nie wydarzyło.
  • A co będzie jak się coś wydarzy, a Rabini tego nie zauważą ?
  • Chcesz Mi powiedzieć, że nie jestem Wszechmocny, Wszechmogący, Wszechpotężny i nie wiem niczego ?
  • To będzie specyficzna koronka. Zobaczysz.

To musi być baaardzo specyficzna koronka. Zaczęłam pocieram skronie, zaczęły mi pulsować, a to znaczy zbliżała się migrena.

  • A i migreny twoje cię opuszczą.
  • Intuicja już ci nie będzie potrzebna, nie będziesz musiała czuć.
  • Będziesz wiedzieć, masz to ode Mnie.
  • Będziesz słyszeć.
  • Razem dokończymy co zaczęliśmy.
  • W końcu to Mój tytuł.
  • On nam nie jest już potrzebny, będzie bezużyteczny w tych sprawach.
- Będziesz to opisywać wszystko. 
- O nic się nie martw, o chleb, o to za co wydasz. 
- Widzę tą okładkę, cała złota, koło w środku i napisane „Bóg”. Środek gładkie złoto, wytłoczone, reszta garbowane. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/16/maly-wszystkim-zadrzy-serce/

Spojrzałam na Piotra z żalem, ale i ulgą. Ulgą, bo krew mnie czasami zalewa od stóp do głów, gdy proszę go o rozmowę, a on najspokojniej na świecie mówi; nie, zmęczony jestem.


Czytam Piotrowi zdanie z dziennika, które rzuciło mi się w oczy.

- Przyszedłeś się pomodlić ? 
- Tak. 
- To zaczynaj. 
- Zakonnik – wojownik. 
Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/02/tam-gdzie-spojrzysz-tam-jestem/
  • Ewidentnie kojarzy mi się z moją wizją o kapturze. Poświęcona kapturowi znaczy, że będziesz czas poświęcał modlitwie. Będziesz odcięty od świata, będziesz się modlił i nic więcej. Żadnej firmy, żadnego biznesu i takie tam doczesne… Dlatego Ojciec mówi, że będziesz bezużyteczny. Nie będziesz robił dla mnie za pośrednika.
  • Widzę słowo… not useful – Piotr się strapił.
  • Wczoraj na modlitwie czułem ciężar gacków na dłoni, dosłownie… Ważyły z kilka ton.
  • Zmieciesz to towarzystwo.
  • To co z AJ ? Przecież muszą być…
  • ……..
  • Naprawdę będę słyszeć ? – cieszę się jak dziecko.
  • Bardziej.
  • Bardziej ?!!! – trudno mi sobie to wyobrazić.
  • Konkretniej, Pan Bóg ci to da.
  • Ojcze… Wiesz co robisz ? – wyrwało mi się.
  • Będę miała setki pytań… – śmieję się.
  • Nieodwołalnie.

Biedny Piotruś, będzie siedzieć w kącie i się modlił, a ja będę sobie rozmawiać… 🙂


Zadzwoniła córka, płacząc opowiadała…

  • Myślałam, że zgubiłam klucze od domu Krysi. Wszędzie chodziłam i szukałam. Po drodze, której szłam. Byłam pewna, że na cmentarzu zostawiłam i wtedy usłyszałam …
  • W kurtce.
  • Lecę sprawdzić, a tam są klucze ! Zapomniałam, że kurtkę zmieniłam !
  • To twój Wypłosz ci pomógł ! – cieszę się.
  • On mówi teraz… – Piotr się wtrąca.
  • Dla kogo Wypłosz, dla tego Wypłosz.
  • … czyli nie lubi Wypłosz ? – pytam i wcale się nie dziwię.
  • ……..
  • To jak Go nazywać ? – pytam się.
  • Znajdź Moje imię.
  • Ale gdzie ?
  • W wielkiej siódemce jest Me imię.
  • ? Daj mi jakiś trop.
  • A obraz wiedziałaś jak malować ?
  • ???!!!! – zgłupiałam.
  • To chociaż pierwszą literę powiedz.
  • A potem drugą ?
  • No to jak mam mówić ?
  • Nazywajcie Mnie Superangel.
  • Chcę ci podziękować za to co zrobiłeś dla córki. 
  • Zgadzam się, ale jeden warunek, nie nazywaj Mnie Wypłoszem.
  • Ambicja Mnie boli.
  • Ale numer ! – myślę w duchu.
  • Ten Superangel jest jednym z siedmiu, ale których ? – szepczę do Piotra. Bo są Trony, Serafiny i inne i wszystkie grupy po siedem.
  • Odpowiedź jest banalna.
  • Siedmiu Wspaniałych.
  • ……. – w trójkę wybuchnęliśmy śmiechem.
- Dlaczego nazwałeś anioła naszej córki „Wypłoszem”? – spytałam tuż przed Warszawą.  
- Tak się czesze jakby miał ciągle wiatr we włosach.  
- …… – tak nas to rozśmieszyło, że Piotr o mało nie wpadł do rowu.   
- Ładnie tak przezywać ?  
- Im bardziej ludzki jestem, tym bliżej  i od razu przestałam się śmiać.  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/17/nigdy-nie-wiesz-co-bedzie-dobre/   

03. 04. 19 r. Warszawa.

  • Ojciec mi przypomniał wczoraj, że nic sam nie jestem w stanie zrobić. Jestem związany umową z Niebem. To jest przymierze Ojca ze mną, a ja niedzielę spieprzyłem, miałem czas, a nie chciało mi się modlić.
  • A samo posypanie głowy popiołem nic nie załatwi.
  • Przypomnij sobie słowa kobiety…
  • … pani mąż nie zdaje sobie sprawy ze swoich możliwości.
  • Więc jeśli masz takie możliwości, wykorzystuj je.

I tak Ojciec nieoczekiwanie przypomniał mi pewne spotkanie. Kiedy Piotr był w apogeum działania gacka, a było to z dwadzieścia lat temu, ktoś polecił mi świeckiego egzorcystę. O dziwo była to kobieta. Pod nieobecność Piotra zaprosiłam ją do domu. Siedziałyśmy w pokoju 3 godziny, a pamiętam właściwie tylko dwa zdania. W pewnej chwili odsunęła się gwałtownie na krześle i krzyknęła…

  • Pani mąż nie jest z tego świata ! – i była bezgranicznie zdziwiona swoim odkryciem.
  • Pani mąż nie zdaje sobie sprawy ze swoich możliwości !

Gdybym wiedziała wtedy to co dzisiaj, wypytałabym o wszystko co widzi, a tak siedziałam bez słowa myśląc w duchu, że zwariowała …

Widząc, że Piotr jest podłączony…

  • W AJ są wielkie liczby, co oznaczają ? Należy dosłownie je rozumieć ?
  • Daj mi spokój, nie mam weny !
  • Weny ? Artysta ! Tak mają artyści.
  • Skarb narodowy to twój mąż.

Rozumiejąc, że na nic moje pytania rozmawialiśmy już tylko o przeprowadzce. Gdzie ułożyć meble, co dokupić, kiedy to zrobić itd.

  • Planujecie i planujecie.
  • Bo nie wiemy co robić – tłumaczę się.
  • Gdybyś wiedziała wszystko co będzie, to byś nie popełniała błędów.
  • Nie uczyłabyś się.
  • Zaskoczenie to też rozwój.

Ja to rozumiem, ale… No właśnie, to ale …


Piotr bezwiednie kręcił łyżeczką w kawie…

  • Ojciec kazał kupić ci pióro. Pokazał mi jakie… To najdroższe, które sam chciałem…
  • ?!
  • Naucz ją.
  • A po co pióro ? – pytam zdziwiona, bo pamiętam doskonale naszą rozmowę.
- Co chcesz na prezent na święta? – pytam. 
- Pióro mi się kończy. 
- To ci kupię – i cieszę się, że prezent będę miała z głowy. 
- Ale nie wiesz jakie, takie dobre to kosztuje z 2000 tysięcy złotych. 
- ?!!! 
- A długopis nie łaska! - wkurzył mnie. 
- Ma Piotr kupić sobie pióro Homiel ? Ciężko pracował i zasłużył sobie ? 
- Robił to, po co przyszedł. 
- Nie przyszedł tu po delikatesy. Delikatesy ma na Górze. 
- Nie przyszedł tutaj zabawiać się w pisanie piórowego. 
- Kupię sobie po cichu – Piotr już kombinuje po cichu też nie dasz rady, będę widział. 
- Czy wiesz czym jest twoje pióro ? 
- Tym samym czym pchełka na śniegu przed 300 lat w ułamku sekundy. 
- Tak nieistotne dla was? Dla ciebie. 
- Musisz być odporny i musisz wszystko widzieć.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/04/wszystko-co-masz-to-ja-ci-daje/
  • Ojcze, mówiłeś, żeby być skromnym.
  • Będziesz pisać skromnie Moim piórem.
  • Nie rozumiem – myślę sobie, przecież długopis też jest ok.

Siedzimy w ciszy.

  • No nie mogę sobie darować, że ojciec popłynął na ląd ! – Piotr wybucha nagle.
  • Chciał ode mnie plecak, a ja Mu nie dałem. Jestem beznadziejny, ciągle ten sam błąd robię. Ten plecak był złoty …
  • Hmm… Ciekawe dlaczego złoty – oczywiście już analizuję.
  • Bo przy Mnie wszyscy mają dobrze.
  • Dlatego on jest złoty.
  • Tak dużo dajesz ludziom, a wszystko dostajesz ode Mnie.

 

 

Bóg jest wszystkim.

28. 03. 19 r. Warszawa.

Kiedy Piotr nie ma siły na modlitwy mam na niego prawdziwego „bata”. Przypominam mu coś… Przeczytałam Piotrowi ostatni wpis;

- Robisz dla nich, robisz dla Mnie. Ja dla nich zrobiłem wszystko. Poświęciłem Siebie. 
- To co ja mogę jeszcze ? 
- Zapomnij o bólu głowy, nie jesteś słabeuszem. 
- Sam cię posłałem po to. 
- Sam poszedłem. 
- Bo tak jest napisane. 
- Tak naprawdę sam cię posłałem.
-  Stało się wedle Mych słów. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/27/ja-dla-nich-zrobilem-wszystko-poswiecilem-siebie/ 
  • Widzisz? Nie narzekaj teraz, sam się pchałeś…
  • ……. – westchnął.
  • Ojciec przypomniał mi teraz wizję. Siedzi na tronie. Spogląda na świat pod jego nogami. Widzi miasta… Ja stoję przed nim i też patrzę na te miasta. Widzimy jak czarna masa idzie w te miasta, to diabły. Podchodzę do Ojca, klękam, On bierze moją głowę i policzkiem przytula do swojej piersi. Jakby mnie żegnał. Wstaję, niosę swój miecz i wychodzę w to miasto. To bardzo ważna wizja. Walczę z gackami mieczem.

  • Dajesz Mi wielką radość tym co robisz.
  • Bóg był biały, potężny… Nie mogę być zmęczony tą walką, nigdy. Ja się ich nie boję.
  • Bo wiara jest w tobie wielka.
  • Jest.
  • …….
  • Ojcze, jesteś tak daleko.
  • Jestem bliżej niż myślisz.
  • Jestem w tobie.
  • Powiedz Oli zanim zacznie krzyczeć.
  • Bo mnie wkurzył – zawstydziłam się. Przedwczoraj doszło między nam do awantury, nerwy mi puściły i trochę się rozkrzyczałam, nie przeczę.
  • Czym cię wkurzyłem ?
  • ……. – mowę mi odebrało.

Muszę pamiętać, że w każdym człowieku jest cząstka Boga. W Piotrze jest jej po prostu znacznie więcej.


30. 03. 19 r. Warszawa.

  • Wczoraj kupując antybiotyki w aptece obsługiwał mnie bardzo miły facet. Tłumaczył mi wszystko, a gdy płaciłem zobaczył w moim portfelu zdjęcie Jezusa i wtedy powiedział, że bierze udział w egzorcyzmach.
  • Tak sam z siebie ? – zdziwiłam się.
  • Nagle, nic nie powiedziałem, bo ludzie za mną stali.
  • Ciekawe… – zamyśliłam się. Chciałam spytać Ojca o coś, ale …
  • Dlaczego nie rozmawiasz z Grubasem ?
  • ……. – zdumiona otwieram oczy szeroko. Głupio mi się zrobiło, bo uświadomiłam sobie w tym momencie, że rzeczywiście zapomniałam o moim białym Przyjacielu.
  • To Ojciec cię pyta… Albo twój Grubas… – Piotr się śmieje.
  • Daj się sobą nacieszyć zanim weźmie cię najważniejszy z ważnych.
  • ???!!!! – teraz to oczy mi prawie wypadają.
  • Na razie rozmawiasz przez pośredników, kiedyś będziesz rozmawiać bezpośrednio.
  • Twój mąż straci na znaczeniu co jest zrozumiałe, bo Bóg jest wszystkim.
  • Pogadaj z Grubaskiem.
  • Zrobię tak, żebyś słyszała. To jest proces, ale krótki.
  • Wszystko jest ci dawkowane, bo stracisz trzeźwość.
  • Twój cel po co jesteś straci na znaczeniu.
  • To będzie nagroda dla ciebie.
  • ……. – wzruszyłam się, a Piotr się zdenerwował.
  • Ta wizja to pokazała, że już nie będziesz na mnie zwracać uwagę – powiedział ze smutkiem.
  • Siedziałaś na tym samochodzie zapatrzona gdzieś i widziałem faceta postawnego w niebieskiej koszuli jak siada za kierownicą. W ogóle na mnie nie zwracałaś uwagi !
  • Ojcze, on mi zaraz wleje ! – śmieję się, bo sytuacja kuriozalna.
  • Taki wymuszony wybór.
  • Nie chcę nazywać go Grubaskiem – spoważniałam.
  • To słodkie. Nie jestem gruby, ale dobrze zbudowany.
  • ……. – uśmiecham się. Przypominam sobie jak Go zobaczyłam po raz pierwszy.
Jestem w mieszkaniu. Ktoś puka do drzwi, otwieram i widzę bardzo wysokiego i grubawego mężczyznę. Jest tak wysoki, że zadzieram głowę do góry. Jaki on wielki – myślę. I biały! On jest taki biały, albinos, prawdziwy albinos!!!. Patrzę na niego przez chwilę, ale on się w ogóle nie odzywa. Jest skupiony i poważny. Czuję od niego bijące dobro. Mam wrażenie, że to ktoś mi naprawdę życzliwy. Jest wielki i barczysty, przy kości, ma białe spodnie, sweter koloru écru, właściwie półgolf, kręcone jasne włosy. I mimo, że nic nie mówi obejmuję go w połowie i przytulam się do niego. Zauważam, że sięgam mu do piersi, tak jest wysoki. Po chwili ciągnę go za rękę i zapraszam do mieszkania. Chcę go za wszelką cenę ugościć, ale kiedy się odwracam, już go nie ma.
 http://osaczenie.pl/wp/2016/03/10/1998-2000-2001/
  • Wiesz co mi teraz powiedział Ojciec ?
  • Pan Bóg się cieszy, że macie świadomość, że to Ja was karmię.
  • Hmm… Bo to prawda – przyznaję otwarcie.

Nie wiem jak to jest w przypadku innych, na ile inni mają wolną wolę, ale nasza wolna wola jest całkowicie zdominowana i kontrolowana przez Ojca. Sprawa sądowa z NIP, prowadzony biznes, to czy wygrywamy przetargi, czy nie… Czy nam ktoś zapłaci, czy nie… Czy lodówka pełna, czy nie… To wszystko Ojciec. Piotr bardzo długo nie mógł się z tym pogodzić. Jednak pewnego dnia po prostu się poddał. Ta walka o wolną wolę z góry była w naszym przypadku przegrana, bo cóż może zrobić „narzędzie” … 


Wieczorem.

Wczoraj słuchałam ks. Piotra Glasa, był oburzony https://www.youtube.com/watch?v=rmgn1nvUAOU&t=7279s , a może raczej zniesmaczony, że protestant prosił go o eucharystię. Mieszane miałam uczucia.

  • A w co oni wierzą ?! w słowach Ojca była wyczuwalna reprymenda.
  • Ale czy to źle ?
  • Jeśli wierzy w Chrystusa.
  • On każdemu da.
  • No właśnie…

I wtedy pomyślałam, że Jezus jednak różni się osobowościowo od Ojca. Jest chodzącą dobrocią i miłością. Hmm…. Czy mógłby wymierzyć aż taką apokaliptyczną karę jak opisuje to Jan ?  


31. 03. 19 r. Warszawa.

Codziennie mam nadzieję na długie owocne rozmowy, ale z Piotrem coraz gorzej. Ciągle zmęczony, a ja mam tyle pytań dotyczących AJ.

  • To jak mam pisać, kiedy nie chcesz przekazywać ?
  • Kiedy usłyszysz co mam powiedzieć przez Małego, wtedy usłyszysz.
  • Szkoda … – pomyślałam.
  • Ale mam tylko jedno pytanie…
  • I tak jesteś ambitna.
  • Nie cofasz się, a wiele pytań już byś nie zadała, bo już wiele zadałaś, ale inaczej.
  • …….. – stękam pod nosem, naprawdę muszę wrócić do początku swojego dziennika.
  • Ojciec mówi do ciebie …
  • A ktoś by pomyślał, że rozmawiasz z małym chłopcem.
  • Hmm… – zamyśliłam się nad tymi słowami. Widziałam w swoich wizjach Ojca w postaci chłopca i do tej pory nie rozumiem dlaczego bywa w takiej formie.
  • Ojciec jest taki mądry …
  • I tak jest, a wiesz, że siedzę obok was ?
  • I wcale nie przytyłaś, to biologia, to hormony.
  • …….. – wybuchłam śmiechem. Dzisiaj wagę o mało nie wyrzuciłabym przez okno.
  • To co zrobić z tymi hormonami ?
  • Chodzi ci o to jak żyć ?
  • …….. – roześmiałam się ze łzami w oczach. I nie o hormony chodzi. Ja po prostu uwielbiam takie rozmowy.

Wieczorem.

Zadzwoniła właścicielka mieszkania, które wynajmujemy. Oznajmiła, że musimy się wyprowadzić i mamy na to dwa miesiące. Chce sprzedać mieszkanie, a ponieważ mamy zapłacone do czerwca, więc jeszcze dwa miesiące. Oszołomiło nas to trochę, bo tego się nie spodziewaliśmy.

  • Sprawa tego mieszkania nie ma najmniejszego wpływu na wasze życie.
  • Taaak ?
  • Zapomniałaś o swojej wyliczance ?
  • Której ? – pytam niepewnie.
  • Hebrajskiej wyliczance.
  • ……. – szybka analiza.
  • Aaaa… Chodzi o tego Mesjasza z 2019 roku ?
  • Nie pytaj o to co się dzieje i co będzie się dziać.
  • Czuj się uprzywilejowana na to co będziesz widziała.
  • Czekaj.
  • Zmienią się uwarunkowania.
  • A twoja córka to, za czym dzisiaj płacze, jutro będzie żałować.
  • Hmm… – miałam wielkie wątpliwości i nadzieję zarazem, że Ojciec moich wątpliwości tym razem nie widzi.


Dopisane 12. 12. 2019 r.

  • Zmienią się uwarunkowaniagdy czytam te słowa dzisiaj uśmiecham się pod nosem, bo faktycznie tak się stało. Tydzień później właścicielce zmieniły się plany, zrezygnowała ze sprzedaży.

  • On każdemu dato jedno zdanie doprowadziło mnie z czasem do pewnego odkrycia. Apokalipsa mówi o jeźdźcu na białym koniu, który wymierza karę. Chrześcijanie twierdzą, że to Chrystus. Otóż… niekoniecznie.


Przestrzegać dekalog to jedno, a głosić to drugie.

27. 03. 19 r. Warszawa.

Nie spodziewałam się, że na kawie przeprowadzimy tak trudną i ważną rozmowę.

  • Ojcze, kiedy mogę zadać pytania o AJ ?
  • Ta trawa nie jest jeszcze zielona.
  • Odkryjemy te karty.
  • Powiedz Mi i kto tu będzie rabinem, My czy oni ?

Uśmiecham się, bo śledzę na YouTubie wypowiedzi różnych rabinów i widzę, że kluczą i kluczą, macają i macają. Niby są blisko, ale jednak w błędzie.

  • Myślisz, że twój mąż może być brutalny ? Czynić bez emocji ?pyta mnie Ojciec nagle.
  • Hmm … Może – przyznałam po chwili namysłu.

Pisałam o tym dzisiaj.

- Ojcze, dlaczego wysłałeś akurat jego ? – spytałam. 
- Bo On nigdy nie zawaha się zadać cios, nawet śmiertelny.
- ???!!! 
- Dlatego jak przyjdzie pora nie powiem ci siedź przy tym krześle, tylko powiem chodź ze Mną. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/27/ja-dla-nich-zrobilem-wszystko-poswiecilem-siebie/
  • I zrobi to.
  • Odejdziesz od ludzi, aby wymierzyć im sprawiedliwość.
  • ???!!! – Piotr cofa się z wrażenia.
  • Ale to niemożliwe ! W każdym człowieku widzę Ojca !
  • A Ja nie.
  • …….. – zamyśliłam się. Wielu jest ludzi działających w służbie diabła i trudno w nich dostrzec człowieka.
  • Jak się z tym czujesz ?
  • Hmm…. – nie wiedziałam co powiedzieć. Bardzo poważnie się zrobiło.
  • To w takim razie po co ta jego cała droga jako człowiek, jeśli ma być na koniec brutalny ?
  • Popatrz na ludzi.
  • Kiedyś on wszystkich do jednego worka, a teraz już nie.
  • I o to tu chodzi, żeby wybrać najlepszych ?
  • Najlepszych ?
  • Sprawiedliwych.
  • Przestrzegać dekalog to jedno, a głosić to drugie.
  • Dlatego Królestwo Niebieskiego będzie należeć do ciebie.
  • Mówisz nie zabijaj, wybaczaj, kochaj bliźniego jak siebie samego.
  • Zanim tam trafisz trzeba ci płatki róż poukładać na drodze.
  • … Widzę płatki różowe, czerwone, żółte.

  • I już nie będziesz martwiła się o wagę.
  • Czyli twoja ziemskość odejdzie.
  • A czy to źle, że jestem taka ziemska ?
  • Masz zakodowane bycie kobietą.
  • Bronisz Ojca, bronisz w sposób zajadły.
  • ……. – wzruszyłam się do łez, bo jednak to widzi …
  • Ojcze, słowo „umarłych” w AJ znaczy niewierzących ? – otrząsam się i pytam mimo, że trawa jeszcze nie zielona, czyli, że jeszcze za wcześnie.
- Bóg jest istotą życia, kto nie rozumie jest, ale nie żyje. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/02/bog-jest-istota-zycia-kto-nie-rozumie-jest-ale-nie-zyje/
  • Dosłownie.
  • Taaak ? Niektórzy sądzą, że umarli dosłownie powstaną z grobu, a przecież to … durne – wzruszam ramionami z niemocy, że ktoś może w to naprawdę wierzyć.  
  • Umarli są w różnych miejscach.
  • ?!… – musiałam się zatrzymać, żeby zrozumieć.
AJ 18 I rozgniewały się narody, a nadszedł Twój gniew i pora na umarłych, aby zostali osądzeni, i aby dać zapłatę sługom Twym prorokom i świętym, i tym, co się boją Twojego imienia, małym i wielkim, i aby zniszczyć tych, którzy niszczą ziemię». 
  • A ci co są w Niebie też będą osądzeni ? Przecież mieli już mały sąd po śmierci… Jak Edziu ! Pokazali mu przecież film co zrobił dobrze i źle …
  • Ci co są w Niebie, są już w Niebie.
  • Umarli to ci, co się błąkają po świecie.
  • Tych będziemy osądzać.
  • Mówimy o tych, którzy się błąkają i są w różnych miejscach, nie tylko w Niebie.
  • ……. – znowu się zamyśliłam. Miałam wrażenie, że ci co są w niebie, są już w Niebie to ci co przekroczyli już te słynne „wąskie drzwi”. Oni sądu już nie potrzebują.
12 I ujrzałem umarłych - wielkich i małych - stojących przed tronem, a otwarto księgi. I inną księgę otwarto, która jest księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów. 13 I morze wydało zmarłych, co w nim byli, i Śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli, i każdy został osądzony według swoich czynów. 14 A Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga - jezioro ognia. 15 Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia. 
  • Ale co z tymi co są w piekle ?
  • Piotr widział co to jest piekło.
  • Jest jeszcze przedsionek piekła jako ostrzeżenie co to jest piekło.
  • ……… – robię wielkie oczy.
  • Tam trafiają ci, którym się szanse daje, a w piekle nie ma już nic.

I wtedy przypominam sobie rozmowę o duszach, które podlegają unicestwieniu.

- Niebo to droga przystankowa na dalszą drogę. 
- Bóg jest nie tylko w tym świecie, ale żeby tam dojść i z Nim przebywać trzeba przejść długą drogę. 
- Wąskie drzwi w AJ dotyczą tych zmarłych w Niebie ? 
- Tych na dole. Sama mówiłaś, że reinkarnacja. Ale my nie mówimy słowa „reinkarnacja”, mówimy „trzeba wracać”.
-  A co z tymi co rodzą się, wracają, rodzą się i wracają znowu, a na koniec nie przeciskają się przed wąskie drzwi ? 
- Jego dusza znika. Na ich miejsce powoływane są nowe. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/23/niebo-to-nie-jest-koniec-drogi/
  • Ci co mówili, że byli w piekle tak naprawdę byli w przedsionku.
  • Gdyby byli w piekle, tak naprawdę już by nie wyszli.
  • Ci ludzie widzieli przedsionek.
  • Ostatecznie niech się cieszą, że mieli szansę to zobaczyć.
  • Dusza żyje wiecznie ?
  • Tak, dopóki nie trafi do piekła.
  • Tam czeka ją unicestwienie.
  • Ale w tym docelowym piekle, nie w przedsionku ? – upewniam się jeszcze raz.
  • Bóg Ojciec daje szanse ludziom i w pewnych momentach musisz powiedzieć „nie”.
  • Wtedy wybierasz właściwą drogę.

Pisałam bardzo szybko, a i tak nie zanotowałam wszystkiego. Przedsionek piekła… ? To by się zgadzało. Przypominam sobie dyskusje o mieszańcu.

Kolejna wizja, którą Piotr sobie przypomniał. Dziwny anioł z białymi, małymi rogami i białymi skrzydłami, na których były czarne plamy…. uderzał głową w krzyż. 
-To jakiś mieszaniec ?  
- Jak mieszaniec to na korepetycje.  
Piotr zobaczył natychmiast jak ktoś leci w dół, jakby spadał z samolotu. Jeśli taki ktoś ma przejść naukę, to raczej nie spadał do piekła, spadał na ziemię. To życie na ziemi jest poligonem i najlepszym miejscem do szybkiej nauki. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/11/1960/. 

Zawsze się dziwiłam… Jak to możliwe, aby anioł z rogami, czyli upadły, mógł powrócić.

Jak to możliwe, żeby padły takie słowa…

- Na koniec czasów dowiemy się całej prawdy o Judaszu. 
- Zdziwicie się jak wielu zdrajców będzie przez Ojca wyniesionych wysoko. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/15/zdziwicie-sie-jak-wielu-zdrajcow-bedzie-przez-ojca-wyniesionych-wysoko/

Jak to możliwe, że Chrystus poszedł do piekła i wrócił wraz z wybranymi duszami, jeśli według dogmatu w piekle każda dusza jest potępiona na wieki, bezpowrotnie … Widać przedsionek piekła a samo piekło czyni jednak różnicę.

  • Czy przedsionek to czyściec ?
  • Nie, tam wchodzisz, dotykasz piekła nie wchodząc do piekła.
  • A w czyśćcu odpracowujesz swój grzech.

Czyściec – odpracowywanie grzechów. Przedsionek piekła – wieczne niemal męki, miejsce bez Boga, ciemność. Piekło – unicestwienie. Jest się czego bać, bo dusza do końca zachowuje świadomość. Wie co się z nią dzieje, odczuwa ból, tęsknotę, żal i zapewne wściekłość. Odczuwa wszystko co uczyniła innym. Te miejsca są tak rzeczywiste jak to, że teraz o nich piszę. 


Wieczorem.

Piotr poszedł się pomodlić. Po dzisiejszej rozmowie poświęcił na egzorcyzmy znacznie więcej czasu.

  • Podczas modlitwy zadałem pytanie dlaczego papież tak dziwnie się zachował.

Podczas kilkugodzinnego pobytu i spotkań z duchowieństwem i wiernymi w Loreto 25 marca Franciszek kilkakrotnie wyraźnie cofał rękę, gdy ktoś próbował pocałować tzw. Pierścień Rybaka, który noszą papieże. Wywołało to różne komentarze, także krytyczne wobec Ojca Świętego, jakoby zrywał on z kolejnymi wielowiekowymi zwyczajami kościelnymi. Tymczasem, jak wyjaśnił 28 bm. w watykańskim Biurze Prasowym jego tymczasowy rektor Alessandro Gisotti, chodziło wyłącznie o „względy higieniczne”, aby uniknąć zarażenia.

  • Usłyszałem …
  • Fałszywa skromność.
  • ……. – był zdziwiony.

Spojrzałam na Piotra w zamyśleniu przypominając sobie słowa jakie Ojciec o Franciszku do tej pory powiedział…

  • Nie wierzę w to ! To ci gacek podpowiada. Spytaj jeszcze raz – upieram się.
  • Ojcze, no to dlaczego ?
  • Fałszywa skromność, ale dla diabła.
  • On (Franciszek) twierdzi, że nie jest godny być całowany.

Ulżyło mi.

https://www.youtube.com/watch?v=m4QCkK4aTyY

Mam wrażenie, że jego zachowanie ma związek z udostępnionym kilka dni wcześniej raportem; https://oko.press/raport-dla-papieza-24-biskupow-krylo-ksiezy-pedofilow/ Po takim „objawieniu prawdy” nic dziwnego, że jako głowa kościoła mógł się czuć niegodnym. Być może chciał czynić zgodnie ze swoim sumieniem, ale go skrytykowano, bo tradycja rzecz święta.

 

Diabeł sam nigdy nie zrobi, dopóki nie jest dopuszczony.

25. 03. 19 r. Warszawa.

Dopiero ten mail zmusił Piotra do rozmowy. Cały dzień był tak zajęty prozą, że zapomniał o Niebie.

  • Ojcze, co możesz jej powiedzieć ?
  • Jest w Domu Ojca.
  • Ale chodził smutny.
  • Ale jest już u Mnie.
  • Powiedz jej, że ją pozdrawiam, że nie zapomnę jej wspólnych chwil spędzonych z nim, tego co robiła dla niego.
  • Powiedz jej, że kiedy przyjdzie pora na nią, a przyjdzie, to pierwszy będzie na nią czekał.
  • A dlaczego popełnił samobójstwo ?
  • Nie widział sensu życia.
  • Został już wymyty z tego błędu, bo w środku był dobrym człowiekiem i cierpiącym.
  • Czy to sprawka diabła ?
  • Diabeł sam nigdy nie zrobi, dopóki nie jest dopuszczony.

Czasami trafiają do mnie pytania dotyczące osób popełniających samobójstwo. Kategoryczna negacja takich osób, bez wnikania w przyczynę, wydaje się wielkich błędem.

- Istnieje teoria, że samobójcy trafiają na dół.... 
- Dlaczego dobry człowiek (p.s. który to zrobił) miałby trafić do piekła? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/28/czysciec-purgatorium/
  • To są te zachwiania równowagi, ta matematyka, która się nie styka, a o której pisałaś.
  • To są te odstępstwa, bo powinni iść do diabła.
  • …….. – kiwam głowa. Pisałam o tym właśnie…
Biblia mówi; wąskie są drzwi, niewielu przez nie przejdzie. Ale pytanie przejdzie… dokąd ? Nasz Edziu, dobry człowiek, ale niezbyt wierzący też trafił do Nieba. Jeśli nie było mu trudno trafić do Nieba, to po co mu jeszcze dodatkowo jakieś wąskie drzwi? Przecież jest już w Niebie. Otóż… To jest przez jakiś czas. Pytam się dzisiaj…. 
- Do którego nieba prowadzą wąskie drzwi ? 
- Do właściwego. 
- Czy ludzie mogą wejść do siódmego Nieba ? Nie. A dokąd mogą wejść ? 
- To zależy dokąd mają bilety. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/07/niebo-to-przystanek/

Dopuszczony diabeł może być przez Ojca, dopuszczony może być przez samego człowieka. Niewiarygodne jak łatwo dopuścić gacka do swojego życia. 

  • Wiesz dlaczego ci odpowiadam na tego maila ?
  • Bo twój czas jest zbyt cenny, abyś siedział bezczynnie.
  • Tak mi powiedział Ojciec teraz.

26. 03. 19 r. Warszawa.


Ostatnio w szpitalach seria czarnych przypadków. Ludzie umierają na izbach przyjęć z powodu błędów lekarzy lub po prostu braku lekarzy. Głośno o tym w mediach.

  • Ale ja miałem szczęście ! – Piotr przypomina sobie swój zawał.
  • Szczęście ?! Szczęście ?! Szczęścia u ciebie nie ma.
  • Ja jestem. Jest droga zaplanowana.
  • Czyli nic nie jest kwestią przypadku ?
  • Spytaj się Oli w czyich rękach woli być.
  • W twoich Ojcze oczywiście – … nie odważyłabym się mówić inaczej.
  • A jak ci powiem, że to te same ?

Hmm…. Jeśli Ojciec wyznaczył drogę Piotrowi, a ja jestem ważną częścią tej drogi, to znaczy, że i mi wyznaczył drogę.


Wczoraj wczytywałam się w historię Henocha.

  • Henoch został zabrany i namaszczony. Co znaczy właściwie namaszczony w tym przypadku ? – pytam.
  • Przekazał mu wiedzę i dał mu więcej możliwości.
  • Hmm… A nie można wiedzę przekazać po prostu słownie ? Musiał iść aż do Nieba ? – trochę się dziwię, po co tyle zachodu ?

Ojciec nie odpowiedział, ale zobaczyłam jako przypomnienie moje otwarte okno w ścianie. Gdybym tego nie zobaczyła na własne oczy, nigdy bym nie uwierzyła. I teraz zrozumiałam. Wyjaśnienie oczywiste i proste. Henoch musiał zobaczyć, aby opisać.

dom
http://osaczenie.pl/wp/2016/05/02/prawda/

Oglądając najnowsze wiadomości telewizyjne mam silne przeświadczenie, że im szybciej książka się pokaże, tym lepiej. Może kilku zrozumie co się szykuje.

  • Czy ty będziesz żył kiedy wydam książkę ? Będziesz jeszcze tutaj ? – pytam wprost.
  • Nie martw się, zdążysz.
  • Ale czy on będzie jeszcze ?
  • Nie będziesz go widziała, tak bardzo będziesz zajęta.
  • Jak to możliwe … ? – nie wyobrażam sobie tego.
  • …….
  • Lubisz zagadki Ojcze.
  • A ty nie ? Lubisz je odkrywać.
  • Co to za przyjemność, gdybym ci wszystko podał.
  • Do końca twoich dni tutaj będziesz żyła jak teraz, maniana.
  • Dziękuję Ci Ojcze ! – cieszę się jak dziecko.
  • Godzisz się na to ?
  • Taaaak !
  • To ci obiecuję.
  • Przy Piotrze się nie nudzimy, a niby wszystko wiadomo.
  • Ten to zaskakuje.

Droga Piotra jest wytyczona i znana, ale jego zachowanie jest tak nieprzewidywalne, że i Ojca zaskakuje. Czasami … 

I stanie się światło.

18. 03. 19 r. Warszawa.

Od kilku dni Piotr się nie modlił i się posypało… Dzwoni córka z pretensjami, że jest atakowana. Dzwoni synowa, że musi mieszkać poza domem, bo jest atakowana. Koszmary senne, głęboka depresja, samoczynnie otwierane szuflady, duszenie… Jest od kilku dni tak nękana, że się cała trzęsie. Na odległość trudno pomóc, więc wracamy do Szczecina w czwartek. A na razie Piotr robi egzorcyzmy, to znaczy powinien robić, ale mu się nie chce !!! Nie ma siły, spałby cały dzień.

Syn mi podesłał zdjęcie. Zwróciłam uwagę na idącą tam młodzież, prawdziwa makabra. Pokazuję Piotrowi.

Zrobił taką minę jakby mu adrenalina uderzyła do głowy i trysnęła jak wulkan. Furia to mało powiedziane.

  • Dzisiaj wrócisz do habitu i myśl o Ojcu, który płacze.
  • Zabierz tych, których możesz, a pozostałych zmiażdż.
  • Ratuj tych trochę.
  • Tej tkanki zdrowej.
  • A jak wrócę to co się stanie ?
  • I stanie się światło.
  • ……..
  • Ojcze, jeśli weźmiesz go do siebie znowu, to czym będzie się różnić to zabranie od tego ze ślubem ?
  • Czasem.

Wieczorem.

Dzisiaj dostałam maila od znajomego z podziękowaniami, że Ojciec mu dał znak osobiście.

  • To piękne, że obcy ludzie dostają znaki. 
  • Zbudowałem cię ?
  • Bardzo, bardzo się wzruszyłam. A dlaczego tak ?
  • Bo cię słucham, a innych wsłuchuje.
  • A dlaczego ? – pytam niepewnie.
  • Bo nie wiesz kim jesteś.
  • ???!!!!
  • Te znaki zapytania… Jak dręczą człowieka…
  • Dręczą, ale chyba nie chcę wiedzieć.

Przeczytałam ciekawy artykuł.

Ake Green, szwedzki pastor zielonoświątkowy, został skazany na karę pozbawienia wolności za „obrazę uczuć homoseksualistów”. Pastor pozwolił sobie podczas kazania zacytować i skomentować te fragmenty Biblii, które odnoszą się do homoseksualizmu.

Warto dziś przypomnieć proces pastora Greena, który miał miejsce w 2004 roku. Ostatecznie wyrok skazujący został uchylony. Sąd wyższej instancji orzekł, że odczytywanie i komentowanie Biblii jest dozwolone. Duchowny jednak na pewno dobrze zapamiętał tę lekcję i wie już, jakie tematy wolno poruszać w kazaniach, a jakie nie.

Rzecznik Praw Obywatelskich proponuje, aby znowelizować polski kodeks karny i uznać za przestępstwa takie zachowania, które mogą obrażać uczucia homoseksualistów. Jeśli nowelizacja prawa dojdzie do skutku, to problem będą mieli zarówno duchowni wszystkich wyznań, jak i wydawcy Biblii.

Biblia nie jest bowiem obojętna wobec problemu homoseksualizmu, który otwarcie nazywa złem. Święty Paweł mówi o „sromocie” i „zboczeniu” mężczyzn, którzy „zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą i zapałali jedni ku drugim żądzą”.

Poprawność polityczna zamieniła się w nowotwór. Już nie chodzi o to, żeby ochronić homoseksualistów przed prześladowaniami. Przecież mają się oni w Polsce świetnie. Chodzi o to, żeby pozbawiać praw chrześcijan, którzy nie są dziś „trendy”. https://www.salon24.pl/u/marekblaszkowski/105240,pastor-skazany-za-cytowanie-biblii

Zaczynam rozumieć dlaczego Eliasz „urodzi się” w Polsce. Tutaj jeszcze będzie mógł być przeciw otwarcie. A jeśli dodatkowo Ojciec zaznaczy swoje istnienie, jego słowa będą brzmieć jak dzwony.


20. 03. 19 r. Warszawa.

  • Położyłem się spać wczoraj o 22.30 i od razu zasnąłem. Obudziłem się o 24.30, ale myślałem, że to już rano. Usłyszałem…
  • Ty swoją noc odespałeś już, ale zaśnij jeszcze.
  • Brama twoja jest otwarta, możesz w każdej chwili przejść.
  • Dlaczego nie powiedziałeś mi od razu ?
  • Bo nie gadaliśmy ze sobą.
  • ……. – wkurzył mnie. Są rzeczy ważniejsze niż nasze animozje.
  • Widziałeś tą bramę ? Jak wyglądała ?
  • Złota, wielka, pięknie rzeźbiona, otwierała się jak w westernie.
  • Hmm…. to faktycznie może zdarzyć się w każdej chwili.

21. 03. 19 r. Warszawa.

Jedziemy do Szczecina.

Czwartek, 06 kwietnia, co niektórzy badacze uważają, że może być to faktyczna data ukrzyżowania, data została przedstawiona w Madrycie. http://www.marcotosatti.com/2017 04/08/fatima-presentazione-a-madrid-la-perita-calligrafa-nega-che-il-testo-pubblicato-da-zavala-sia-una-falsificazione/

  • Co Ojcze sądzisz o tym 6 kwietnia, dzień jak dzień ?
  • Szukasz i szukasz i znajdziesz.
  • Szukała, szukała i znalazła.
  • Hmm…
  • Zauważyłaś, że nigdy Bóg nie mówi bezpośrednio tylko daje do myślenia ?
  • Nie nigdy, ale często – poprawiam.
  • Gdybym ci otworzył 3 tysiące bram mądrości, to co byś tu robiła, skoro wszystko byś wiedziała ?
  • Aaaa…. – nie wiedziałam co powiedzieć.
  • A Ty też masz się uczyć.
  • Inaczej ludziom nie przekażesz tego, będziesz się nudzić ich niewiedzą.

Westchnęłam. Ciężko się przyznać, ale kiedy rozmawiając z kimś słyszę, że ktoś na przykład nie wie co to paruzja, to nie chce mi się dalej rozmawiać. Muszę nad tym zapanować, bo zaczyna brakować mi cierpliwości, a muszę pamiętać, że sama do niedawna byłam kompletnie zielona. To też forma pychy … niebezpieczna.

  • Dziękuję ci za prowadzenie mojej firmy – Piotr przerywa moje zamyślenie.
  • Dziękujesz ?
  • Tak. Każdą firmę prowadzisz Ojcze ?
  • Pamiętaj o tych z dołu, oni też mają „swoje” firmy.
  • Inwestują w nierząd, pornografię, papierosy, używki.
  • Wow ! A globalizacja jest z dołu ? – od razu podchwytuję temat.
  • Kolejny stopień w rozwoju cywilizacji, wymuszony.
  • Po co jest globalizacja ?
  • Żeby zwiększyć zyski, ludzi się zwalnia, więc kto to robi ?

Oczy otwieram szeroko. Nagle współczesną ekonomię widzę w zupełnie innym świetle. Wszystko zaczyna układać się w całość. Raporty alarmują, że drastycznie wzrasta umieralność na raka, zawały serca, układu krążeniowego w wyniku stylu życia, ale przed wszystkim w wyniki fatalnej żywności. Gdyby nie zawał Piotra nic nie wiedziałabym o syropie glukozowo – fruktozowym, które tak potwornie zatyka żyły. Nic nie wiedziałabym o oleju palmowym, który „morduje” miliony ludzi. Robiąc zakupy w centrach zwracam już na to uwagę i włosy mi dęba stają, bo 9 na 10 produktów jest „zatrutych”. To przerażające. Wszystko dla zysków, a człowiek się nie liczy. To jest jedna z form antychrysta, przychodzi mi do głowy.


Do końca drogi prawie z Ojcem nie rozmawialiśmy. Wymienialiśmy między sobą uwagi, ale Niebo siedziało cicho. Nie wytrzymałam …

  • Ojcze, już wiosna …
  • …….. – cisza. I w tym momencie zobaczyłam w głowie otwierane wrota.
  • Hmm… Faktycznie wrota ci się otworzyły …

Znowu zrozumiałam, że to co na Górze to i na dole. Tam się otwierają, tu się dzieje.

  • Muszę więcej egzorcyzmów robić.
  • Nie odpuść, bo Ja bym nie odpuścił, bo my przecież jako jedno.

Mam na imię Jahwe.

13. 03. 19 r. Warszawa.

Od trzech dni trzyma mnie migrena, faszeruję się tabletkami, abym mogła chociaż pisać. Piotr też w kiepskim stanie, serce boli go coraz bardziej, głowa coraz częściej, stawy… Może bierze na siebie energie wszystkich tych, za których robi egzorcyzmy? Już sama nie wiem. 

  • Wczoraj zasnąłem dopiero o 4 nad ranem i zaspałem do kościoła. Mówię do Ojca…
  • Wybacz, ale dzisiaj nie idę do kościoła, nie mam siły.
  • Śpij, tu cię wysłucham.
  • Ale nie mam siły też rozmawiać z Tobą.
  • Śpij, później cię wysłucham.
  • …. – roześmiałam się cicho, bo głowa mi pulsuje od rana.
  • Boli cię głowa… co ? Przedwiośnie męczy ?
  • ……. – alarm! Przedwiośnie ? Dosłownie, czy symbolicznie ?
  • Oj boli, Ojcze… – prawie się rozpłakałam.
  • Wszystko okupione jest, a wiesz dlaczego ?
  • Ty też płacisz za wielu ludzi, ale za to nie błądzisz.
  • Ty wiesz od początku jak wygląda abecadło, ty po prostu wiesz.
  • Wiesz kiedy cię nie będzie bolało ?
  • Kiedy będziesz działała po omacku.
  • A dlaczego Ojcze nie powiesz mi tego bezpośrednio ?
  • Bo tak wygląda Moja rozmowa z Olą.
  • ……. – czyli zawsze za pośrednictwem Piotra.
  • Miałem wizję.
  • Stoję na wysokim klifie z jakimś mężczyzną. Jest szczupły, ma długie siwe włosy. Pod nogami widzimy morze, a w oddali widzimy ląd. Wiem, że mamy dopłynąć do tego lądu. Mam na plecach plecak. Stoimy obok siebie, nasze ręce, moja prawa i jego lewa są połączone taką energetyczną obrożą. Ona nas trzyma razem. Mężczyzna mówi;
  • Skaczemy.
  • Płyniemy, on kraulem szybko, ja żabką powoli. Mam coraz mniej siły i wtedy On mówi;
  • Daj mi plecak, bo będzie ci ciężko.
  • Nie dam, bo to moje rzeczy, dam radę.
  • Płyniemy, ale ten ląd przeciwległy jakby się oddalał. Mi się nie spieszy, a ten facet już jest daleko przede mną. Straciłem nim zainteresowanie. Zaczynam słabnąć, zaczynam myśleć, że jednak nie dam rady dopłynąć, bo mam serce za słabe. Odwracam w lewo głowę, a tu wyspa. Wyrosła spod wody nie wiadomo kiedy,. Miała przepiękny jasny piasek, wylądowałem na tym piasku i zobaczyłam dwie kolumny jak te greckie. Wszedłem w głąb wyspy i zobaczyłem, że to nie wyspa, a większy ląd. Miałem wrażenie później, że ten ląd mi po prostu przybliżyli. I wtedy się obudziłem.

  • Hmm… Ten mężczyzna to oczywiście Ojciec. Razem pokonujecie drogę. A plecak… Hmm… To twoje sprawy, czyli firma, ludzie, rodzina, egzorcyzmy, wszystko… Tylko, że Ojciec chciał ci pomóc, odciążyć, a ty jak zwykle po swojemu – zaczynam się śmiać.
  • Ojciec mówi teraz, że ta wyspa to kolejna droga.
  • Daję ci ludzi do prowadzenia, tak jak Ja cię prowadzę.

Wieczorem.

Kilka godzin później dostałam maila od osoby, która prosiła o pomoc w sprawie nawiedzonego domu. Zawahałam się, czy mówić o tym Piotrowi. Ojciec był bardziej stanowczy.

  • Chcesz, żeby utonął ?
  • Ja mu wrzucam, ty mu wrzucasz.

Ojciec odniósł się do dzisiejszej wizji. Plecak Piotra jest już zbyt ciężki, aby mógł pływać szybko i swobodnie. Sam nie da rady, albo pomoże mu Ojciec albo utonie.



14. 03. 19 r. Warszawa.

Dzisiaj wszyscy są w formie do rozmów. Zaczynam więc z „grubej rury”.

  • Ciekawe jak właściwie Ojciec ma na imię.
  • Mam na imię Jahwe.
  • Ale masz Ojcze wiele mion.
  • Zgadza się.
  • Dlaczego tak ?
  • Dla wielu światów.
  • Wow … A więc nie jesteśmy jedynym światem !
  • Jak Ty to Ojcze wszystko ogarniasz ? – Piotr się dziwi. 
  • Jakoś Mi się udaje.
  • …….. – roześmialiśmy się
  • Ojciec kazał mi więcej się modlić, więcej różańca robić, ty też mogłabyś. 
  • Są rzeczy, których ty nie zrobisz, a on potrafi.
  • Tak i ona robi to co potrafi, a ty nie potrafisz.
  • Musisz wiedzieć, że bardzo dokładnie cię słucham i ty wiesz o tym.
  • ……. – wzruszyłam się.
  • On dwóch zdań nie sklei, a ty robisz to pięknie.
  • … Ojciec cię pyta …
  • Jeśli dostaniesz bezpieczeństwo i zabezpieczenie dla ciebie i twojej rodziny to co zrobisz z firmą ?
  • ……. – przeraziłam się w tym momencie.

Zdałam sobie sprawę, że zaczynamy już mówić o konkretach, a nie wiem, czy jestem na to przygotowana. Kiedy nastąpi faza „kaptura” jedno jest pewne, wszystko co ziemskie będzie dla Piotra obce. Nie wyobrażam sobie też prowadzić firmę.

  • Oddaj ją tym ludziom, oddaj ją im.
  • Przepisz na nich tą firmę, będą ją prowadzić i ich rodziny będą zaangażowane.
  • ……. – … pierwszy raz się zdarzyło, aby tak dokładnie Ojciec powiedział co mamy zrobić.
  • Kiedy ?
  • Powiem.

Naprawdę się zdenerwowałam. Ręce zaczęły mi drżeć jak po zawale Piotra. Zaczyna być bardzo poważnie. Najciekawsze, że z firmą planowałam zrobić dokładnie to co powiedział Ojciec. Ze względu na pracowników i ich rodziny szkoda byłoby ją zamykać.

  • Czy ta wizja z wyspą jest częścią wizji o fali ? Też Piotr pływa, też wyspa…
  • To jest fala.
  • Wyrośnie niespodziewanie jak ta fala.

Musiałam się zatrzymać, zastanowić. W wizji o wielkiej fali, która ma zwiastować wielkie wydarzenia, fala pojawiła się nagle. Dosłownie nagle wyrosła na kilometr, co znaczy, że wydarzenia zaczną się nagle, niespodziewanie. W ostatniej wizji Piotr również pływa, ale sił ma coraz mniej. Do tego stopnia mniej, że nagle jako pomoc pojawiła się znikąd wyspa, aby mógł odpocząć. Albo ! To jest ciągle ta sama wyspa, ale została mu przysunięta co oznaczałoby, że wydarzenia zostaną przyspieszone. Dzisiejsza wizja jest jakby uzupełnieniem. 

  • Torbę chciałem zabrać, twoją rodzinę, ale nie chciałeś.
  • Ty nikomu nie wierzysz ! – kręcę głową. Ręce opadają.
  • Mówiłam, że to Ojciec ten mężczyzna.
  • Dobrze pływa – Piotr kiwa głową z uznaniem.
  • ……. – no naprawdę ręce opadają. Ja jedno, on drugie. 
  • Wyrośnie ci ta wyspa.
  • Hmm… Ta wyspa to Niebo ! Kolumny to symbol Nieba, wiele razy o tym pisałam… Ojciec cię chyba znowu do Nieba zabierze ! – jestem zdziwiona swoim odkryciem.

Wieczorem.

Siedzimy na naszej kanapie, gapimy się w TV i myślimy.

  • Ojciec nowi mi coś dziwnego teraz.
  • Nie mogę naprawić cię tu na dole, poza tym musi się wypełnić co jest napisane, a do czego nie dotarłaś.
  • ??? !!!! – otwieram oczy szeeeeroko. Tak mnie zaskoczyły te słowa, że nie zapisałam ich od razu.
  • A gdzie jest to zapisane ?
  • Jak ci pokażę to nie będzie challenge, gdzie to jest zapisane.
  • Zrób to szybko, spać spokojnie zaczniesz.

Włosy mi dęba stają, bo od kilku dni faktycznie trudno mi zasnąć. Myślę tylko o tym jak to będzie, kiedy to będzie i co to będzie. A apogeum miałam wczoraj.

  • Nie wiem gdzie szukać.
  • Znajdziesz to co oni mają (rabini), a nie wiedzą, że mają, zapomnieli.


Dopisane 30. 11. 2019 r.

musi się wypełnić co jest napisane, a do czego nie dotarłaś.

Prawdopodobnie ciągle chodzi o Apokalipsę Jana. Wtedy rzeczywiście nie dotarłam do pewnych informacji i rzeczywiście rabini jakby o Apokalipsie zapomnieli. Być może uważają ją za zbyt chrześcijańską, aby na niej bazować. Szkoda, bo skrywa w sobie niesamowite informacje. 


  • Ty wiesz od początku jak wygląda abecadło, ty po prostu wiesz – abecadło to według Ojca wiedzą związana  z zależnością miedzy Niebem a ziemią, znajomość zasad jak skonstruowany jest ten świat, że jest Niebo i Piekło, że nasze życie to animacja, że prawa Ojca są ważne, itd. 

Dam ci Siebie.

10. 03. 19 r. Warszawa.

Wczoraj wieczorem lało, wiało, a mieliśmy wracać do Warszawy. Proszę Ojca o dobrą pogodę. Wstajemy rano o 6 i widzę za oknem słońce. Ulga. Jedziemy spokojnie, mijamy Gorzów, dojeżdżamy do Poznania, a Piotr milczy. To znaczy gada o pogodzie, ale nie o takie rozmowy mi przecież chodzi ! Myślę w sobie w głowie; Ojcze, odezwij się, tracimy tylko cenny czas. Jestem ogólnie rozżalona.

  • Ojciec mówi mi teraz, że sprzedałabyś mnie za rozmowę z Nim.
  • …….. – otwieram szeroko oczy i łzy mi napływają.

Wczoraj pisałam o Judaszu.

- Piotr, wiesz jak to już jest być zdradzonym. 
- Sprzedano cię za 30 srebrników. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/09/judaszu-zdradziles-syna-czlowieczego/ 
  • Jasne …! – nie ukrywam i śmieję się przez łzy. 
  • Ojciec mówi do ciebie…
  • Dziecko, będziesz słyszała Mnie bezpośrednio, ale przed samym końcem.
  • A wiesz dlaczego ?
  • Świat przestanie dla ciebie istnieć.
  • Przed końcem mojego życia ?
  • Przed rozstaniem – … rozdzieleniem z Piotrem.
  • To nagroda dla ciebie za wszystko, za pracę.
  • Dam ci Siebie.
  • Będziesz wniebowzięta i to jest prawdzie wniebowzięcie, tak będziesz wniebowzięta.

Zaczynam rozumieć. Wizja ze śmieciami pokazuje, że mam głowę odwróconą, w ogóle nie zwracam uwagi na Piotra, jestem jak zahipnotyzowana. To o takie wniebowzięcie chodzi. Ojciec da mi Siebie…

  • Dobrze się rozumiesz z córką.
  • Będziesz jeszcze lepiej się rozumiała zanim Mnie usłyszysz.
  • Z nikim się tak nie zrozumiesz, bo twoi rodzice to jak kamień w wodę.
  • Wiem… – mówię z wyraźnym żalem.

Moi rodzice… Właściwie nie znam nikogo bardziej twardo stąpającego po ziemi. Racjonaliści do szpiku kości. Nawet gdyby im Jezus usiadł przy stole, to spokojnie poszliby do okulisty twierdząc, że mają problem ze wzrokiem. Bardzo dobrzy ludzie, ale bardzo normalni. Za to córka… Ona już rozumie, po takich przejściach i doświadczeniach już rozumie. To dla mnie wielka ulga.

  • Możemy to odwrócić, ale co to dla Mnie za chwała, kiedy sam ich zmienię ?
  • Twoi rodzice narodzą się i to nie raz.
  • Wow…
  • I mam nadzieję, że zrozumiesz.
  • To nagroda dla ciebie.
  • Nie spotkam swoich rodziców więcej ? – dziwnie się poczułam.
  • Chyba, że chcesz.

Dostałam maila, który mnie bardzo ucieszył.

  • Dziękuję ci Ojcze.
  • To jest gruntowanie wiedzy.
  • Warto robić dla takich ludzi rzeczy, kiedy wierzą.

p.s. poniżej kompilacja z dwóch maili. Pytanie, moja odpowiedź i odpowiedź.

  • Dziękuję Ojcze za tą wiedzę.
  • Dziękuj Piotrowi, on przemawia przez Mnie.
  • Użyłaś skrótu.
  • Taaaak – śmieję się. Po co mam dziękować Piotrowi jak mogę od razu podziękować Ojcu. Będzie szybciej.
  • Nie możesz być wiecznie pomijany.
  • …….. – Piotr machnął ręką, że to nie ma dla niego znaczenia.
  • Ta rzeka wypłynie i wszystko przy niej wykwitnie.
  • Ojcze, dlaczego więcej cudów nie czynisz ?
  • Mało masz ? Męża masz.
  • To jest cud i cudny jest.
  • …….. – śmieję się.

Zamyśliłam się po chwili. Ojciec mówi, że będzie ze mną rozmawiać, ale pamiętam też doskonale, że mówił iż Jezus też będzie rozmawiać. Myślałam o tym ciągle, ale bałam się spytać.

- Przyjdzie czas, już wkrótce, że będziesz rozmawiała i to nie z sobowtórem. 
- Przy stoliku, w pokoju, jak dwóch przyjaciół, prawdziwych przyjaciół. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/15/biedak-zawolal-pan-bog-wysluchal/
- Myślisz, że to przenośnia ? – pytam Piotra niepewnie czytając te słowa ponownie. 
- Myślę, że dosłownie. 
- ???!!! Ale za życia, czy po śmierci ? – pytam niepewnie dalej. 
- Doświadczysz tego za życia. 
- ???!!! 
- Wtedy Chyba padnę trupem z wrażenia – pierwsze co pomyślałam. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/05/cel-uswieca-srodki/
  • Ty smakujesz sobie innego życia.
  • W pół ziemskiego, pół Naszego.
  • Ten czas szybko mija.
  • Ktoś nie może się doczekać, aby bezpośrednio porozmawiać z tobą.
  • Zalejesz go pytaniami, ale dlaczego nie możesz wiedzieć ?
  • …….
  • Ojcze, zostało 12 dni przedwiośnia.
  • Umiem liczyć.
  • …….. – roześmiałam się.

Wczoraj pisałam zdanie….

- Przestanę istnieć – Piotr. 
- Tego ci obiecać nie mogę. 
- Wróg u bram, a ty chcesz przestać istnieć ?! 
- Jak ty to sobie wyobrażasz ?! 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/09/judaszu-zdradziles-syna-czlowieczego/
  • Co znaczy wróg u bram ?
  • U wrót jak chcesz powiedzieć dokładnie.
  • Wrota piekieł.
  • Aaaa… Czyli nie chodzi o III wojnę ?
  • Wrota piekieł, nic więcej.

Wiele pytań nachodzi moją głowę dopiero pisząc na blogu. „Wróg u bram” w pojęciu ludzkim znaczy tyle, że zbliża się wojna. Ale co znaczy w pojęciu Nieba ? Piotr wielokrotnie widział tłum diabłów czekających na sygnał do wyjścia z wrót. Już stoją, kłębią się i czekają, a kiedy tylko ruszą … Może to oznaczać dla nas i wojnę i kataklizm i chaos i wiele więcej…

  • Czy mogę zadać pytanie dotyczące AJ ? Czy nie ma sensu…
  • Myślę, że ta druga część.
  • …….. – uśmiecham się. Taka odpowiedź wydała mi się i lekko ironiczna i bardzo ludzka zarazem.
  • Nie dlatego, że nie chcę powiedzieć, ale że nie pora.
  • Ojcze, a dasz znać kiedy będzie pora ?
  • Sama będziesz wiedzieć kiedy.
  • …….
  • Wczoraj się nie modliłeś, dzisiaj musisz koniecznie.
  • O 17.00 to zrobię.
  • Będę czekał.
  • To po Teleexpressie – Piotr się poprawia.
  • A to już 15 po 17.
  • …….. – wybuchłam śmiechem. Boska skrupulatność !
  • Ale nie zwlekaj.
  • Jeśli ci powiem, że bez ciebie nie dadzą sobie rady, to cię zdopinguje.

Nastała przerwa na milczenie.

  • Cieszysz się na wyjazd w góry ? – Piotr po godzinie.
  • ……. – patrzę się na Piotra z rozbawieniem. Właśnie skończyłam myśleć, że się cieszę z wyjazdu do Ustronia.
  • Dlaczego pytasz ?
  • Ojciec mi powiedział.
  • Ojcze, to straszne, że czytasz w myślach.
  • Już tak mam.
  • Mam nadzieję, że pojedziemy.
  • Razem będziemy, to pojedziemy.
  • …….
  • Ile osób czyta ten twój blog ? Załóż licznik.
  • Nie chcę – powiedziałam po namyśle.
  • Nie chcę się ścigać. Choćby dwie osoby czytały to warto, bo to znaczy, że to dla nich.
  • Dlatego to z tobą będę rozmawiał, bo robisz nie dla poklasku.
  • Piszesz dla innych, czy dla siebie ?
  • ….. – znowu się roześmiałam. Pisanie o Bogu przede wszystkim to mi sprawia wielką przyjemność.
  • Dużo się uczę. Teraz naprawdę dopiero dostrzegam, że Ojciec jest wszędzie. Wszędzie są jego znaki.
  • Chcesz powiedzieć, że jestem Wszechmocny ?

Ledwo przyjechaliśmy do Warszawy zabrałam się za pisanie. Dostałam też maila.

Fragment z całości. Autorka maila dużo pisała o Judaszu, co nasunęło mi jeszcze jedno pytanie. Dlaczego Jezus wiedząc, że Judasz Go zdradzi tak bardzo to przeżywał ? Jeśli Jezus wiedział o zdradzie Judasza to dlaczego był tak rozżalony, a może nawet i zaskoczony ?

  • Wiedział, ale zachował się tak, żeby pokazać to innym.
  • Przy ludziach zachował się tak jak zachowują się wszyscy, żeby wiedzieli jak to wygląda.
  • Pokazał ciężar jego grzechu i żeby to widzieli i żeby to zapisali.
  • Od małego dziecka był przygotowywany do tej roli, ale długo nie miał świadomości.
  • Dlatego nie chciał tego kielicha.

Od małego dziecka był przygotowywany do tej roli, ale długo nie miał świadomości. Ciekawe… Identycznie jak z Piotrem. Od dziecka słyszał, ale dopiero w ostatnich latach odzyskał świadomość swojej roli.

- Dochodzisz do kresu tej drogi i przyjmij to, co nadejdzie. 
- Zaufaj Mi do końca, bo innej drogi dla ciebie nie ma. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/20/dawac-nie-tym-co-placza-a-co-potrzebuja/ 


Dopisane 28. 11. 2019 r.

Chciałabym nawiązać do dyskusji z komentarzy;

„W odpowiedzi do czytelnikby Jezus mógł narodzić się w was i dać wam swoją miłość i błogosławieństwo.” Żeby było jasne, narodzić „się w was”, a narodzić fizycznie to dwie rożne sprawy. Jezus nie narodzi sie ponownie jako człowiek, ale wróci w chwale, ma pojawić się tak jak odszedł. Czyli jak powiedział Ojciec, patrzcie w niebo. To jest właśnie paruzja i to opisuje Apokalipsa Jana.”

Teorii o powrocie Jezusa na ziemię jest wiele. Ponoć ma nadejść w podobny sposób jak odszedł, ale w dzisiejszych czasach oczywiście bardzo trudno w to uwierzyć. W sieci pojawił się film, który dzięki swojej autentyczności pokazuje, że paruzja może nastąpić właśnie w taki sposób, jaki wydaje się najmniej możliwy.

A co byś powiedziała na to, że Ja jestem ?

02. 03. 19 r. Warszawa.

Piotr siedzi ciągle cały obolały.

  • Trzeba to przejść.
  • Wiesz po co boli ?
  • Żeby inni mogli przejść.

Życie osób mających bezpośredni kontakt z Niebem wbrew pozorom usłany różami nie jest. Pięknie uzasadnił to Chrystus rozmawiając z Alicją Lenczewską. 

+ Jeśli daję komuś łaski widoczne dla ludzi i budzące podziw i miłość, aby go chronić, muszę mu dawać także cierpienia.

…Aby go chronić… Obserwując Piotra i nawet siebie zauważam jak niesamowicie cienka jest granica między pokorą a pychą. Miliardy ludzi egzystuje na świecie, a ilu tak naprawdę Niebo słyszy i widzi ? Człowiek wyróżniony przez Boga spośród milionów prędzej czy później musi sobie zdawać sprawę, jeśli na tyle jest rozumny, że został po prostu wybrany. Ale wybrany nie znaczy lepszy. Bycie wybranym baaardzo podnosi własne ego i to jest też baaardzo niebezpieczne. Cierpienie skutecznie przywołuje do porządku i wydaje się niezbędne. Dla zachowania równowagi. Gdyby tak prześledzić życiorysy tych wszystkich, którzy słyszeli… Jak wiele było tam cierpienia. 

- Wybrany znaczy doświadczyć wszystkiego, cierpienia i wyniesienia – pokazał sinusoidę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/17/wybrany-znaczy-doswiadczyc-wszystkiego-cierpienia-i-wyniesienia/

Cierpienie ma też inne znaczenie. Żeby inni mogli przejść.

Faustyna; Dz 1468 – Przez dłuższą chwilę odczułam cierpienia w rękach, nogach i boku. Wtem widziałam pewnego grzesznika, który korzystał z moich cierpień i zbliżył się do Pana. Wszystko dla dusz zgłodniałych, aby nie umarły z głodu.

  • Ojcze, bolało wczoraj mocno.
  • Dałeś sobie radę ?
  • Dałem.
  • Chciałbyś, żeby ona to niosła sama ?
  • No nieeee – powiedział powoli.
  • Nie po to ci dałem pieczęcie, żebyś nie chciał.
  • Mały, nie jest to takie ciężkie, żebyś nie wytrzymał.
  • Będziesz od niej wszystko czuł tak jak ona to czuje.
  • Ona dźwiga bardzo dużo.
  • Po to są te pieczęcie, żebyś ją zrozumiał.

Wieczorem.

Siedzimy przed TV, a Piotr mówi mi tylko o jednym. Co mam robić, kiedy go nie będzie. Na koniec odkrył…

  • Muszę cię jeszcze nauczyć walczyć o siebie.
  • Jeśli zdążysz.
  • Chwileczkę … – to „jeśli zdążysz” mnie zmroziło.
  • Zaczynam się naprawdę martwić. Przecież on wróci !
  • A co byś powiedziała na to, że Ja jestem ?
  • ……. – nie miałam nic do powiedzenia.

Po egzorcyzmach.

  • Podczas modlitwy Jezus pokazał mi dwa obrazy. Pierwszy jak w kościele gładziłem Go po twarzy w Kazimierzu Dolnym i ciebie jak całujesz jego nogę. A całujesz ?
  • …….. – zastygłam, bo całuję. Tam gdzie składam kwiaty. Za każdym razem, gdy kładę kwiat zastanawiam się, czy On to widzi.
  • Powiedział, że bardzo to lubi …
  • Ale kwiaty, czy że całuję … ? – pomyślałam.
  • Sama mogłabyś robić egzorcyzmy. Ja nie mam tyle już siły.
  • Przestań wrzucać pisarzowi co nie należy do pisarza.
  • No ! – ucieszyłam się. Egzorcyzmy to zdecydowanie ponad moje siły zadanie. 
Byliśmy sami, więc Piotr nie krył się ze swoimi reakcjami, w pewnej chwili dosłownie się rozpłakał. Powiedziałem, że chciałbym dotknąć Jego stóp… i wiesz co powiedział ? 
- Czułem twoją dłoń, gdy gładziłeś Mnie po twarzy. 
Aaaa… to oczywiście zdarzyło się niedawno w Kazimierzu Dolnym. To tam, w klasztorze Piotr nie mógł się powstrzymać, aby nie pogładzić twarzy Chrystusa… 
www.rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/21/dasz-swiadectwo-mojej-wielkiej-chwaly/

03. 03. 19 r. Warszawa.

Niedziela. Niehandlowa! Idziemy pustą ulicą w stronę kościoła. 

  • Pytam się Ojca, czy zawsze wybacza. Wiesz co mi powiedział ?
  • Gdyby tak było, nie byłoby piekła.
  • Wow … – robi wrażenie. Zaprzecza też tym, którzy uparcie twierdzą, że wybacza wszystkim i zawsze.

Wychodzimy z kościoła i zastanawiamy się co ze sobą zrobić.

  • Na kawę idziecie ?
  • I na lody.
  • Jakoś ich nie widzę.
  • …….. – Piotr prychnął pod nosem dając zrozumienia, że wie lepiej.

Dochodzimy do naszej lodziarni, a ona zamknięta. Spojrzeliśmy na siebie ciężkim wzrokiem rozumiejąc bez słów. Poszliśmy obok tylko na kawę.

  • Miałem niesamowitą sytuację dzisiaj rano. Jestem w łazience i golę się. Nagle czuję patrząc w lustro, że to nie ja jestem. Byłem bardzo zdziwiony widząc siebie … Przez chwilę byłem tym drugim … Ten drugi mówi co to jest ? W co mnie zapakowano ? W czym ja się znajduje, co to za ciało ?… To niesamowite uczucie widzieć siebie przez inne oczy… Byłem przez chwilę tym drugim… – Piotr się głęboko zamyślił.
  • Dziwnie się czułeś ?
  • Baaaardzo, poczułem się zniesmaczony widząc kim jestem. Mam tak coraz częściej. Ze mną naprawdę coś się stanie…. – Piotr się przestraszył.
  • Co to będzie jak mnie nie rozpoznasz pewnego dnia ?
  • Wiesz co będzie.
  • Ja będę.
  • Ale co to znaczy ? – naciskam może zbyt gwałtownie. Wiem, że Ojciec będzie, ale w tych słowach jest wiele symboliki i nie wiadomo jak przełożyć to na codzienne życie.
  • On odejdzie na swój ostatni etap.
  • Drogę do Ojca.
  • Czy to w tym roku coś się stanie ?
  • A jakże.
  • Nie będziesz żałować co stracisz ? – jeszcze nie skończyłam zdania, a już wiedziałam, że nie będzie. Pamiętam swój klosz i uczucie tęsknoty, który wypełniało ten klosz co do milimetra.
Kończąc swoje myśli poczułam dziwną rzecz. Kątem oka zauważyłam przezroczystą powłokę, która powoli się na mnie zsuwała, aż w końcu znalazłam się w jej całkowitym wnętrzu. Obserwowałam Piotra jak na kogoś zupełnie obcego będąc za tą przezroczystą przesłoną, jak w kloszu. Zadziwiające odczucie… Poczułam się tak, jak musi się czuć Homiel, kiedy nas obserwuje… I w pewnym momencie odczułam wielką ……. rozpacz tej istoty, w której byłam. To była rozpacz i żal za czymś, co straciła. Ta rozpacz, wyczuwalna niemal namacalnie przepełniała mnie w całości, nie było niczego poza tym. 
- Wiesz co? Poczułam wielką rozpacz, jestem pewna, że poczułam Homiela – powiedziałam w głębokim zamyśleniu 
– Ale dlaczego anioł czuje rozpacz? 
Piotr patrzył na mnie i patrzył, jego oczy otwierały się coraz szerzej. 
- To nie On, to ja. 
- Nie pojmuję…. Spytaj Homiela dlaczego mi to pokazał. 
- Żeby było ci łatwiej. 
Wtedy zrozumiałam w jednej sekundzie. Znając skalę jego rozpaczy będzie mi łatwiej pogodzić się z ewentualnym odejściem Piotra. Nie zdajesz sobie sprawy jak ja za Nim (Bogiem) tęsknię – powiedział Piotr… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/03/zakazany-owoc/
  • Tęsknisz, więc nie będziesz żałować – skwitowałam.
  • Tak, tęsknię za Ojcem. Pamiętaj, że zawsze byłem bardzo blisko Niego.
  • Dalej tęsknisz ?
  • No pewnie.
  • Jak ty tęsknisz, to i Ja tęsknię.
  • …….
  • Nie czas ci powoli do Domu ?
  • Domu prawdziwego ?
  • Tym bardziej, że już tutaj Małego nie spotkasz ?
  • ……. – dopiero teraz zorientowałam się, że Ojciec kieruje te słowa do mnie.
  • Jeśli dobrze pójdzie ?
  • ……. – zamurowało mnie teraz. Musiałam przeanalizować szybko słowa.
  • Czyli to jest nasze ostatnie życie tutaj, twoje i moje. Jestem tak długo jak ty jesteś… Ale pod warunkiem, jeśli dobrze pójdzie A może coś nie pójść dobrze ?
  • Na przykład, gdybyś złamał pieczęć.
  • Którą pieczęć ?
  • No tą z wizji chyba … – przypominam sobie, że spisana umowa była zakończona pieczęcią.
- Najpierw zobaczyłem rękę Ojca jak wyciąga taki dłuugi pergamin. Rozwija go, coś tam pisze, a ostatnie zdanie było czerwono krwiste. Przyłożył do tego swoją pieczęć i taką samą pieczęć odbił na moich plecach na łopatce, a potem Beacie to samo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/19/jak-moge-schodzic-skoro-jestem/ 
  • ……. – Piotr zaczął wodzić oczami wszędzie tylko nie na mnie …
  • O co chodzi ?!
  • Chrystus jest ciągle przy tobie, siedzi teraz obok i cię obejmuje.
  • ……. – wątpię w to oczywiście, bo ja czuję absolutnie nic.
  • Uwierz w to.

Zrób diabłu dobrze, a on da ci piekło.

26. 02. 19 r. Warszawa.

Piotr nie spał pół nocy, tak bardzo był atakowany przez panią Danutę i jej córkę. Nie wiem co się działo, ale jego pościel była w połowie poszarpana, nadawała się tylko do wyrzucenia. Był wykończony, wyglądał na kilka lat więcej.

  • One się boją, nagle poczuły, że to one są zagrożone.
  • Boją się twojej furii.
  • A im bardziej będą się bały, tym bardziej będą atakować.
  • Im bliżej ściany, tym bardziej będą atakować.
  • To dlatego widzę przy egzorcyzmach węże, pająki, mam silny nacisk na głowę, jakby ktoś w imadle trzymał – Piotr się zamyślił.
  • Wypowiadając „czarownice” uderzasz w nie, a teraz wypowiadasz z imienia.
  • Ahaaaa… – rozdziawiłam buzię.

Wielokrotnie Piotr mówił, że podczas egzorcyzmów wypowiada formułkę „wyrzucam wszystkie czarownice, wiedźmy do piekła” i za każdym razem ciężko byłam zdziwiona skąd w ogóle przyszło mu to do głowy. Widzę dzisiaj, że wiedział co robi. Wymieniając je teraz z imienia powoduje, że jego energia jest ukierunkowana bardzo precyzyjnie. Zdumiewające …

  • Mam trzy nieprzespane noce z rzędu.
  • … I tak też wyglądasz – pomyślałam.
  • Ale wyglądasz całkiem nieźle – kłamię w żywe oczy.
  • Bo się szybko regeneruję.
  • Ty się regenerujesz, czy Ja cię regeneruję ?
  • Nie pogniewasz się Ojcze ? Nie mam siły się dzisiaj modlić.
  • A jak się pogniewam ?
  • Powiadam ci, jakbyś chciał to byś wykrzesał siły …
  • Jestem tak zmęczony …
  • To leż sobie, niech inni się martwią …

Piotr wstał i poczłapał do pokoju… Może chciał i się pomodlić, ale zasnął w ubraniu. Zapewne kto inny się za niego pomodlił…

- Wczoraj nie odmówiłeś modlitwy – ... powiedział Jezus i zrozumiałam, że już na nas czekał.
- No nie... – Piotrowi się głupio zrobiło. 
- Nie martw się. Ja odmówiłem za ciebie. 
- ....... - Piotr spojrzał na mnie prawie rozpaczliwie i poczuł się jeszcze gorzej. \
- Kiedy ty nie dasz rady, Ja zawsze będę odmawiał za ciebie. 
- Nie zostawiaj ludzi samych... – … bez modlitwy. 
- Kiedy ty nie możesz, zastąpię cię i zrobię za ciebie, żeby było co ma być. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/04/wszystko-co-masz-to-ja-ci-daje/

27. 02. 19 r. Warszawa.

Na kawie Piotr mocno prychał.

  • Już mi się odezwała alergia… – … lało się z jego nosa.
  • Jak cię tatuś weźmie do Siebie, to może cię uzdrowi z alergii ?
  • No, no! Nie wtrącaj się w czyjąś robotę.
  • ……. – śmiać mi się chciało.
  • Siadłeś z żoną twoją, a czas płynie… Nieuchronnie…
  • Mam się martwić ? – Piotr spokojnie.
  • Tylko się cieszyć.
  • Im bliżej końca, tym mniej problemów, Mały.
  • Przedwiośnie będzie bliżej 20 marca ?
  • Już jest. Spójrz przez okno.
  • A kiedy będzie co ma być ? – pytam.
  • Ty rozmyślasz, a Ja wiem.
  • Czyli może to być każdego dnia ?
  • Ty się nie martw, będziesz miała co pisać.
  • Ale co ?
  • Ty nie wiesz, a Ja wiem.
  • Nie cieszy cię to co się zbliża ?
  • Ale nie wiem co… – choć wewnętrznie czuję radość. To jest takie uczucie jak oczekiwanie na randkę…
  • Ukoronowanie wszystkiego, finał wszystkiego.
  • Hmm…. – Piotr mówił tak szybko, że nie nadążałam pisać.
  • Wyobrażasz sobie zostawić ten świat z takim „Biedroniem” ? Tak zepsutym ? Trzeba działać ! – Piotr musiał się wyspać, bo jest pełen werwy.
  • Nie dasz rady. Musi być apokalipsa – mówię stanowczo, bo ja naprawdę nie widzę innego wyjścia. 
  • Ojciec powiedział kiedy będą się czuli bezpiecznie...
  • Pozornie.
  • Tak, pozornie. To będzie narastać. Poza tym apokalipsa musi się stać, bo tak jest zapisane. Musi się wypełnić co jest zapisane, tak powiedział. Chodzi o wiarygodność Boga. Dlatego nie dasz rady wszystkich nawrócić.
  • Mały nie jest dla wszystkich.
  • Ta reszta musi spotkać się ze ścianą i wybrać.
  • Na tym to polega, nauka.
  • Apokalipsa musi być.
  • Spójrz na twoją córkę.
  • Pojechała i zobaczyła na własne oczy.
  • Ojcu na niej zależy, ona musi wiedzieć co jest prawdą.
  • Musi umieć rozróżnić.
  • To jest zło zawoalowane.
  • Zobacz jak zmieniło to jej mentalność.
  • Widzi czym to pachnie i czym jest.
  • To jest jak z ziarnem.
  • Na wierzchu zielone, pod spodem wypalone.
  • Tak to jest z ich miłością.
  • Dlatego była ta lekcja tak brutalna i bolesna.
Nasza córka wyjechała na Wyspy Kanaryjskie cała szczęśliwa. Rok odkładała na ten wyjazd i jej oczekiwania były przeogromne. Niestety z każdym dniem jej entuzjazm gasł w oczach, ponieważ znalazła się w hotelu pełnym homoseksualistów. Okazało się, że jest jakiś zlot tego towarzystwa z całego świata i „normalnego” człowieka na obszarze chyba 10 km kwadratowych ani jednego. Przesyłała nam zdjęcia jako ciekawostkę, ale z każdą godziną tam przebywania była coraz bardziej zdegustowana. Trochę mnie tym zaskoczyła, ponieważ do tej pory większość jej znajomych w Polsce to właśnie geje. Do tej pory bardzo lubiła ich towarzystwo twierdząc, że czuje się wśród nich po prostu bezpiecznie i „fajno jest”... jak mawiała. Ale dzisiaj rano zadzwoniła z wielkim płaczem. Była autentycznie roztrzęsiona i w pewnym momencie już się zastanawialiśmy, czy po nią nie jechać. Totalne psychiczne tąpnięcie, jakiś duchowy wstrząs, który nas z lekka zszokował. Zdenerwowaliśmy się do tego stopnia, że Piotr zaczął robić egzorcyzmy jeszcze podczas rozmowy przez telefon i to ją uspokoiło. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/11/pan-bog-jest-sprawiedliwy-tylko-ludzie-tego-nie-rozumieja/
  • Czy to jest miłość ?
  • Czy to jest wybór, bo im tak dobrze …
  • Powiadam ci, że z tej miłości są zadowoleni ci co na dole.
  • Taka to jest prawda.
  • Hmm… Czy ludzie wierzą w co piszę ?
  • Uwierzyło wielu, a uwierzy jeszcze więcej, ale nie wszyscy, nie da się.
  • A wiesz dlaczego ?
  • Bo im to smakuje.
  • Nie żyją przyszłością, ale tym co teraz.
  • Zrób diabłu dobrze, a on da ci piekło.
  • Boga ze swojego życia wyrzucili.
  • Wiesz dlaczego ?
  • Bo musieliby żyć według przykazań.
  • Wolą pieniądze, tego bożka.
  • Chwalmy Pana, bo nam daje poznać Siebie.
  • Tak naprawdę jak jesteś z Niego, wsłuchuj się w siebie jak jesteś z Niego.
  • To jest proste.
  • Jeśli opowiesz się po właściwiej stronie, wiesz jak będzie się cieszyć ?
  • Już się cieszy.
  • To do mnie ? – dziwię się, bo myślałam, że jestem po właściwej stronie.
  • Ty jesteś poza limitem.
  • Hmm … A więc to jest do tych, co będą czytać…

P.s. Przedwczoraj otrzymałam ciekawego maila. Myślę, że radość Ojca mogą zobaczyć niektórzy już teraz. Tak daje znak, że się cieszy. 

Daty wyznaczone.

24. 02. 19 r. Warszawa.

Kaczyński na konwencji wyborczej powiedział coś, na co zwróciłam uwagę szczególną.

  • Jeśli przegramy, będzie gorzej niż było.

https://www.wprost.pl/kraj/10193646/konwencja-pis-nowe-propozycje-w-tym-ogromna-zmiana-w-500.html

Przyznałam mu rację, bo przypomniałam sobie wizję Piotra.

Piotr wrócił z egzorcyzmów… 
- Podczas modlitwy znalazłem się w piekle. Nie wiem jakim cudem wsadziłem tam głowę i się rozglądałem, gdzie te cholerne gacki pouciekały. Dokopałem się do jaja znowu. Złapałem gacki, wsadziłem do tego jaja i ono napęczniało jak worek. Związałem na górze, a worek się stał cały pękaty. I wtedy usłyszałem… 
- Co będzie jak ciebie zabraknie i pęknie ? 
- Wybuchnie z wielką siłą ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/14/6735/

Gdy pęknie, zaczną działać ze zdwojoną siłą … Będzie gorzej niż było …

  • Coś mi się wydaje, że Kaczyńskim kieruje Ojciec – przyszło mi do głowy.
  • I tobą też.
  • O! Dziękuję.
  • Nie ma sprawy.
  • …….. – wybuchnęliśmy śmiechem.

Śmiejąc się przyszło mi do głowy jeszcze, że Ojciec kieruje przecież każdym, kto służy Mu w jakimś celu. A być może każdym bez wyjątku, niezależnie czy służy, czy nie służy.


Piotr ogląda przed nami jadący samochód, nowiuteńką Skodę.

  • Ładna, ale wolałbym Audi.
  • A Ja wolałbym, abyś nie wolał.
  • Chciałem jeszcze auto kupić.
  • Powiedz co jeszcze planujesz.
  • Na wartę muszę cię skierować.
  • A teraz nie jestem ?
  • Teraz ćwiczysz.
  • …….
  • Na pewno coś się ze mną stanie ! – panikuje.
  • To co z tobą będzie jak mi się coś stanie ?! – panikuje dalej. 
  • Czemu dajesz jej niepokój, skoro Ja to przygotowywałem ?
  • Bez względu na wszystko masz się nie bać – Ojciec mnie uspakaja.

Wieczorem.

Pokłóciliśmy się. Do tego stopnia, że nie chciało mi się rozmawiać z nikim. Piotr coś tam zagaduje i przełącza na film, którego tytułu nie znamy, ale sprawdzamy; „Zapowiedź”.

  • To zapowiedź, teraz już wiesz.
  • Daty wyznaczone.
  • ……. – nie ruszam się, nie wyciągam długopisu, nie notuję, choć wiem, że to odpowiedź na moje myśli.

Przygotowując tekst na blog zastanawiałam się nad zdaniem, które tam pisałam… Zastanawiałam się nad datą paruzji, a teraz Ojciec mówi daty wyznaczone. Ewidentnie wiedział nad czym rozmyślam. 

Daty powtórnego przyjścia Jezusa i zamykania „teatrzyku” oczywiście nigdy Ojciec nie zdradzi. Wydaje się jednak jasnym, iż mocno nas to zaskoczy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/25/jestes-kopia-mnie/
  • Ojciec cię pyta…
  • Czy to cię interesuje ?
  • ……. – dusza moja się cieszy, ale mózg nadal smętny.
  • Jest dla ciebie nagroda, że dobrze pracujesz.
  • ……. – wzruszam ramionami, ale w środku czuję radość.
  • A co chcesz wiedzieć ?
  • …….. – chciałam spytać „kiedy”, ale mówię.
  • Nie śmiem pytać …
  • Odpowiedź mistrza.
  • Mam dla ciebie zagadkę.
  • Jaki ptak śpiewa najgłośniej ?
  • ……. – oczy w słup, nie mam pojęcia.
  • Powiedz jej, który to ptak …
  • To jest wskazówka dla ciebie.

Sięgamy do internetu …

  • Śpiewak… Drozd… Robi wiosenny koncert… – Piotr czyta na głos.
  • Jutro się tym zajmę… – odparłam.
  • Nie lekceważ tego ptaszka.


25. 02. 19 r. Warszawa.

Wczoraj nie mogłam zasnąć, a dzisiaj wstałam już o 5 rano. Pojawiłam się na kawie obowiązkowo. Choć wczorajsza żałość trochę mi przeszła, to nadal nie chciało mi się odzywać.

  • Miałem wizję w nocy od 2 do 4 nad ranem. Jeździłem kabrioletem w ciemnym, wielkim pomieszczeniu i goniła mnie matka Anety. W końcu usłyszałem, że nie mogę wiecznie uciekać i kazali mi stanąć z nią twarzą w twarz. Zobaczyłem, że jej matka ma długie czarne włosy, tłuste, brudne, poplamione krwią, rozwichrzone, wyglądała jak wściekła czarownica. Darła się i przemieniała w demona.

Tak mnie zaskoczył tą informacją, że zapomniałam o jakiekolwiek kłótni. Nie sądziłam, że po tylu latach odezwie się stara historia. Osoba naprawdę niebezpieczna, uprawiająca czarną magię, prawdziwa czarownica, którą Piotr jako młody chłopak poznał 33 lat temu. Mieszkała zaledwie 200 metrów od jego domu, więc była to zapewne kwestia czasu, żeby się spotkali bliżej. Słyszałam o tej kobiecie zupełnie też przypadkowo. Ktoś u fryzjera opowiadał, że w pobliżu mieszka kobieta, która stawia karty i złorzeczy ludziom, dziwne rzeczy się u niej dzieją, talerze latają, ale wiele można załatwić … Już wtedy pomyślałam, czy to czasami właśnie nie ona.

  • Dzisiaj w kościele spytałem dlaczego ją widziałem i wtedy Ojciec powiedział do mnie …
  • Ma na imię Danuta, lecz nie wyrzucaj jej do piekła, lecz tam skąd przyszła.
  • Dziwne…. – pomyślałam. Miejsce tam skąd przyszła to coś innego niż piekło ?
  • No to mamy następny problem – wzdycham.
  • ……..
  • Ona już wie, że ty wiesz.
  • Modlitwami odsłoniłeś ją z ukrycia.
  • Hmm …
  • Jak wychodziłem dzisiaj rano z domu Homiel kazał mi się wrócić i wziąć ten wczorajszy różaniec.
  • Po co ?
  • Dla osłony, będzie cię atakować ze wszystkich sił.
  • No to mamy przechlapane – wzdycham znowu. Kolejna energia, z którą trzeba będzie walczyć .
  • Najważniejsze, że wiesz.
  • Przed tobą nowe zadanie, wyrzuć ją tam, skąd wyszła.
  • Ona już wie, ale nie rozumie kim jesteś.
  • To jest prawdziwe zło.
  • Myślisz, że ten różaniec jest ot tak sobie ?
  • To nie będzie zwykła bitwa.
  • Coś Piotrowi grozi ?
  • Nie pytaj co jemu grozi, lecz co jej grozi.
  • Jej grozi samozagłada.
  • Hmm… Ale co tak nagle po 33 latach ? – dziwię się.
  • Dla Piotra to ćwiczenie, szkolenie.
  • Czy ona może naprawdę zaszkodzić ?
  • Przy takiej ochronie ? Nie.
  • Chodzi o to, żeby on pracował i ćwiczył.
  • Szkoda, że mieszka tak blisko.
  • Szkoda i nie szkoda.
  • Wrogów trzeba trzymać blisko siebie. Przy jej możliwościach szybko poczuje.
  • Ta matka ma krew na włosach …
  • Czyli tylu ludzi skrzywdziła ? A co to za różnica mówić; „iść tam skąd przyszły”, a iść do piekła ?
  • Bo nie jesteś sędzią …
  • Aaa… Mocne – kiwam głową ze zrozumieniem.

Sytuacja niezwykła. Pani Danuta ma córkę, którą wychowała na swoją modłę. Kiedyś zaplanowała sobie, że Piotr wejdzie do jej rodziny, ale Ojciec miał inne plany. Kilkanaście lat temu spotkali się na drodze przypadkowo raz jeszcze. Powiedziała;

  • Ja tobie nic nie mogę zrobić, ale masz jeszcze dzieci – i odwróciła się napięcie.

Zrozumieliśmy, że to przyczajony wróg, z którym lepiej nie zaczynać. Ale to było kilkanaście lat temu, na długo przed Homielem. A dzisiaj mam wrażenie, że Ojciec chce w końcu zrobić z tym porządek. Tak wyraźne wskazanie jak ktoś ma na imię „Ma na imię Danuta” zdarza się w naszych rozmowach chyba po raz pierwszy. A rzeczą wiadomą jest, że znając imię „prawdziwego zła” dużo łatwiej z nim walczyć. 

  • Nie lekceważ drozda śpiewaka, jego arię wiosenną, co on tam sobie śpiewa …
  • Zapomniałam … – przyznaję.
  • A ty masz być silniejsza.
  • Ta chwila przemija, niedługo nowe zadanie was czeka.
  • Będziesz grała jedną z głównych ról.
  • ……. – ciężko mi się zrobiło.
  • Będziesz pisała, notowała, uczyła i grosza za to nie weźmiecie.
  • Ten czas się kończy, przygotuj się na nowe zadanie.
  • Wiesz o co gramy ?
  • O ludzkość – westchnęłam.
  • Jeśli gracz wie o co gramy i co jest w puli, to jest dobrze.

Dzisiaj pisałam na blogu ważne słowa i włosy mi dęba stają, kiedy sobie uzmysłowię jak bardzo są ważne. 

- Jeśli chcesz czasowniki wiedzy… 
- Jeśli stanie się niemiłosiernie bezpiecznie wiedz, że to jest ten czas. 
- I zobaczą to czego nie widzieli. 
- I poczują to, czego nie czuli. 
- Lecz niewielu to zrozumie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/25/jestes-kopia-mnie/

Wieczorem.

Zgodnie z poleceniem sprawdzam drozda.

Od wieków w Europie, śpiew drozda miał zwiastować deszcz. Uchodził również za przynoszącego długowieczność, gdyż jego spożycie miało przedłużać życie. Chrześcijanie w jego dźwiękach dopatrywali się śpiewu Rajskiego Ptaka, zwiastuna Dobrej Nowiny. https://ciekawe.org/2015/05/12/znaczenie-i-symbolika-ptakow-w-roznych-kulturach/

Głos podgatunku występującego na Hebrydach Zewnętrznych usłyszeć można głównie od lutego do czerwca, powszechniejszy podgatunek śpiewa od listopada do lipca. Z powodu masy gatunek wykonuje jeden z najgłośniejszych ptasich śpiewów[24][25].

Tylko samiec, drozd śpiewak budzi cały las i okolice z gałęzi korony drzew już o godzinie 3:00 i wyśpiewuje swoje trele przez blisko godzinę; http://dzienniklesny.pl/przyroda/muzyka-przyrody/

Przylatują na zimę do Izraela, jest ptakiem pospolity, wracają na wiosnę do Europy.                   https://www.israbirding.com/checklist/

O trzeciej w nocy zmartwychwstał Jezus. Drozd faktycznie zwiastuje Dobrą Nowinę.

  • Czy coś jeszcze mam odkryć w związku z drozdem ?
  • Cały świat.
  • … ???… – uśmiechnęłam się, ale i tak nie rozumiem.
  • Mały, czas na ciebie. Czas do pracy.

Piotr poszedł na egzorcyzmy. Po …

  • Czas na ciebie.
  • Długo jesteś poza Domem, czas do pracy.
  • Przed chwileczką robiłem egzorcyzmy.
  • Może czas zrobić więcej.
  • Czyli ?
  • Czyli nic nie wywnioskujesz.
  • Nooo… – nie wiedział co powiedzieć .
  • Ten ptak jest ważny. Ten drozd. 
  • Ale Ojcze, ja już wszystko co było do znalezienia, to znalazłam chyba – rozkładam bezradnie ręce.
  • I jakie wnioski ?
  • No… zwiastun dobrej …
  • Na wiosnę.
  • Wiosna za dwadzieścia parę dni… – patrzę bezradnie na Piotra. Nic nie rozumiem.

W TV trafiliśmy na końcówkę filmu „Łowca androidów II”. Uwielbiam pierwszą wersję i po-uwielbiałam drugą wersję.

  • Tak mogę umrzeć Ojcze… – powiedział Piotr.
  • Już ci więcej nie pozwolę.


Dopisane 18. 11. 2019 r.

  • Drozd. Na wiosnętrudne są czasami przekazy Ojca, zdaję sobie sprawę. Wiele w nich symboliki, więc trochę wyjaśnię, ponieważ dzisiaj wiem już o co chodzi. Wiosna to symbol narodzin, odnowienie życia w naturze. Drozd to zwiastun nadchodzącej wiosny, czyli narodzin, czyli nadchodzącej Dobrej Nowiny … A czym jest Dobra Nowina ? „Kim” jest drozd …  

Biblia mówi: „A kiedy Jan został uwięziony, przybył Jezus do Galilei, gdzie głosił Dobrą Nowinę o Bogu, mówiąc: Wypełnił się czas i przybliżyło się królestwo Boże. Nawróćcie się i uwierzcie w Ewangelię!”Mk 1,14-15 (BWP)

A wszystko to jest związane z dniami ostatecznymi Apokalipsy. Zwiastun Dobrej Nowiny zacznie się w Europie, jako i ten drozd, który wraca z Jerozolimy na wiosnę.