Królestwo Mego Ojca nie ma początku, ani końca.

19. 04. 20 r. Warszawa.

Kupiłam spieniacz do mleka. Staram spieniać mleko na sztywną pianę, bo w naszych kawach chodzi głównie o tą pianę właśnie. 

  • Zrób dobrze tym razem ! – Piotr stanowczo. 
  • To sam sobie zrób ! – wkurzył mnie tym tonem.
  • Nooo nie wiem, nie chcę cię buntować, ale twoja kobieta ci podskakuje …
  • ………… – roześmialiśmy się soczyście. Taki początek dnia jest cudowny.
  • Niewiasto, to wcale nie jest śmieszne.
  • ?! … – mina mi zrzedła.

Wieczorem.

Oglądamy w TV mszę prowadzoną z Częstochowy i modlitwy o ustanie pandemii.

  • Widzisz Ojcze o co Cię proszą ?
  • A widzisz o co Ja ich proszę ?
  • Tych, którzy Mego Syna obrażają ?
  • O nich pytasz ? 
  • ………. – wolałam się nie odzywać. 

Szykując nowego tekstu na blog wczytałam się w wypowiedzi Augustyna Pelanowskiego, https://telewizjarepublika.pl/mocne-slowa-o-pelanowskiego-mysle-ze-faustyna-nie-powiedziala-nam-wszystkiego,78784.html

  • On rzeczywiście rozmawia z Ojcem – doszłam do wniosku. 
  • Wielu ludzi słyszy, ale niewielu rozmawia.
  • Hmm… Powiedział, że Ojciec też ma humor, a czasami nie ma …
  • Tak ? Bo Ojciec potrafi być surowy czasami – Piotr przyznał. 
  • Ojcze, czy miał rację co do Faustyny ?
  • Na to ci nie odpowiem.


20. 04. 20 r. Warszawa.

Znowu byłam w kościele św. Barbary i znowu trafiłam na mszę. Był ksiądz i była dokładnie jedna osoba ! Gdy nadszedł czas eucharystii, znowu zaczęłam się wahać. I znowu Ktoś unosi moje oczy ku górze. Tym razem widzę …

 Nic dodać, nic ująć. Zawstydziłam się.


Wieczorem.

Ponoć w Szczecinie masa ludzi wyległa na ulice. Jestem przerażona, bo wirus może wybuchnąć jak gejzer.

  • Ludzie myślą, że w lato ta epidemia ucichnie.
  • Tu nie chodzi ilu wychodzi.
  • Wy nie rozumiecie istoty tego wirusa.
  • Jeździec ciągle krąży.
  • O cholera ! – wyrwało mi się.
  • Na twoje cholera … To na każdą grypę by wracał do stajni.
  • To jest coś globalnego.
  • Widziałeś go w stajni ?
  • Nie, ale chyba wyjdzie nowa jakaś rzecz. Widzę teraz, że w różnych kolorach to rozsiewa, coś rozsiewa to i ma różne kolory … – Piotr zdziwiony i zapatrzony. 

Dostałam fajne pytanie;

Czytam na głos …

  • Ojciec właśnie wybuchł śmiechem i puścił do ciebie oko .
  • Ale Ojcze, dlaczego taka niesprawiedliwość ?
  • Już nie chcę wchodzić co sprawiedliwe, a co nie …
  • Ojciec pęka ze śmiechu…
  • Ojcze, mógłbyś odpowiedzieć ?
  • ……. – cisza.
  • Powiedział mi na ucho…
  • Wyłącznie do twojej wiadomości mógłbym. 
  • Ale dlaczego Ojcze ! – nie poddaję się.
  • Żebro !
  • . Pomachał ci palcem teraz.
  • …………
  • Niedługo wszystko się zmieni.
  • Niedługo nie oznacza lata, ale miesiące.
  • A nawet nie miesiące, a jeszcze szybciej.

Po egzorcyzmach.

  • Podczas modlitwy o 15.00 Pan Bóg przyszedł do mnie, przyłożył do moich rąk Swoje ręce. Powiedział, żebym się niczym nie przejmował. Bardzo mi było to potrzebne, bo ostatnio Go czułem znacznie słabiej. A podczas egzorcyzmów pojawił się na ścianie wielki krzyż. Zobaczyłem jak z tego krzyża schodzi do mnie Jezus. Powiedział takim umęczonym głosem, ledwo żywy, właściwie mówił prawie przez zęby, bo odczuwał wielki ból …
  • Królestwo Mego Ojca nie ma początku, ani końca.
  • Za kim się wstawisz, ten trafi do Nieba.
  • ………
  • I wtedy zobaczyłem naszą sąsiadkę, która zmarła na raka. Siedziała na ziemi i przytuliła się do mojej nogi i mnie prosiła o wstawiennictwo.
  • ……. – niesamowite.
  • To słowa wielkiej prawdy.
  • Mówił w cierpieniu po to, żebyś wiedział jak ważne są to słowa.

Musi najpierw być w Niebie, żeby zadziałało na ziemi.

14. 04. 20 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy. Mimo, że święta tylko w 5 osób, to jednak czuliśmy się zmęczeni. Nie chciało nam się zbytnio rozmawiać, ale oboje chyba myśleliśmy o tym samym.

  • I co z tym wskrzeszeniem ? – Piotr zaczyna.
- Wskrzeszenie, można powiedzieć w nawiasie odrodzenie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/05/nie-testuj-mnie/ 
  • Zastanówmy się przez chwilę …
  • Przecież to Moje słowa były.
  • Ojciec zrobił taką minę jakby się zastanawiał … – Piotr naśladuje ze śmiechem. 
  • Wytoczymy działa.
  • To wszystko musi najpierw być w Niebie, żeby zadziałało na ziemi.

Uśmiecham się. Pisałam o tym ostatnio www.rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/10/to-co-w-niebie-tak-i-na-ziemi/

  • A teraz patrz co będzie się działo.

Nastała cisza. Słuchamy wiadomości radiowych o wirusie.

  • Czy można powstrzymać jakoś tego Covida ?
  • Ta ofiara nie może iść na marne.

Ofiara … To zapewne ludzie, którzy z powodu wirusa dotąd umarli lub byli chorzy i ci, którzy mają to jeszcze przed sobą.


Zapadliśmy w zadumę.

  • I po świętach – Piotr po chwili.
  • A miałem gdzieś zniknąć – ironizował.
  • Czyżbyś prześmiewał się ze Mnie ?!
  • Broń boże !!! – przestraszył się.
  • Myślałem, że zniknę, ale myślę Ojcze po ludzku.
  • A ja wiedziałam, że nic na te święta takiego się nie wydarzy. Nie ma „śmieci”, po drugie miałeś wizję z lakierkami. Szliśmy razem po galerii i dopiero wtedy dostałeś telefon.
  • Racja, racja, zapomniałem.
  • To sobie nie pochodziłeś.
  • No nie – zaśmiał się Piotr.
  • Cała sprawa jest dwuetapowa.
  • Wpierw musimy dać, a potem coś zabrać.
- Kiedy zobaczysz na swoim koncie dużo pieniędzy, wszystkiego dużo to wiedz, że to już. 
www.rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/12/swiat-wazniejszy/
  • Po jakim to wydarzeniu zostaniesz „kapturem” ? – pytam.
  • No właśnie …
  • I masz jeszcze jechać ponoć do Izraela ! – przypominam mu z wielką dozą niedowierzania.
  • Doczekają się, tylko kogo ?
  • Tego, który będzie ich ?
  • Czy tego, który ich wyprostuje …
  • ???!!!

Niesamowite … Hebrajczycy czekają na swojego mesjasza, wybawiciela z niewoli, który da im ziemie, ukaże wrogów i będzie wielkim przywódcą … Tak to sobie ułożyli … Jeśli faktycznie słowa Ojca się wypełnią, byłoby to wielkie dla nich zaskoczenie i chyba rozczarowanie …

  • To wszystko może potrwać kilka lat … A właściwie może potrwać bardzo krótko. Tatuś ma dać pieniądze na książkę, de facto można wygrać w lotto w jeden dzień i wszystko się zmienia w jeden dzień – analizuję po namyśle.
  • Albo spadek.
  • Eee, spadek ? Ale skąd ?
  • Z Nieba.
  • Myślisz, że Tata nie ma pieniędzy ? Nie stać Go ?
  • Ojcze, ale na ziemi nie mam od kogo dostać.
  • Naprawdę ?
  • Ewidentnie.
  • A My to nie rodzina ?
  • ………. – wzdycham. Ojciec wyraźnie się ze mną przekomarza.
  • Zawsze ktoś się może znaleźć.
  • To niemożliwe…. – bo naprawdę nie mam nikogo z rodziny, kto mógłby mieć więcej na koncie niż 2000 zł.
  • A wczoraj ciebie tak chwaliłem przy wszystkich. „Wielka jest w tobie wiara”.
  • ……… – drapię się po brodzie zakłopotana.
  • Obudziła się twoja trzeźwość i realny świat.

Siedzę chwilę w zastanowieniu, kombinuję skąd ten niby spadek mógłby się wziąć.

  • Wiesz co ? Ojciec lubi bawić się słowami. Spadek ? Czyli coś co spadnie, coś nieoczekiwanego, niespodzianka. To nie musi być spadek dosłownie – … i oboje się roześmialiśmy.

Piotr machnął ręką, żebym już przestała. Nie ma sensu nad tym dłużej myśleć. Jeśli mają być, to będą. Zaczęłam szukać w głowie innego pytania.

  • Czy ten alabastrowy obudził się już zupełnie ?

  • No właśnie, mówiłem wskrzeszenie.
  • Ale wskrzeszenie miało dotyczyć świadka.
  • Poczekaj, a zrozumiesz.

Kolejna przerwa na radiowe wiadomości. Wirus na świecie zatacza coraz większe kręgi.

  • Zobacz, za 3 dni córka miała jechać na Cypr. Pojedzie ?
  • Poczekaj na zdarzenie, tutaj będzie miała wiele zajęć.
  • A co będzie łez i śmiechu ! O reszcie nie wspomnę.
  • Czyli nie pojedzie.
  • Raczej na pewno, ale nie mówcie jej, niech żyje nadzieją.
  • Hmm … Zobacz, kiedy Niebo chce to jest bardzo konkretne – zwracam uwagę ze śmiechem, ponieważ tym razem otrzymaliśmy rzeczowe, konkretne wskazówki.
  • Nie dokazuj mała, nie dokazuj, przecież nie jest z ciebie taki znowu wielki cud – zaśpiewał Ojciec.
  • ……… – Piotr wybuchnął śmiechem
  • Ciągle pamiętam Twój uśmiech Ojcze w tej wizji z chlebami – rozrzewniłam się.
  • A oko ?
Byłam już tak zmęczona, że podnoszę głowę do góry w niebo i łapię ustami trochę świeżego powietrza. Patrząc w niebo i prosząc o powietrze widzę jak rozstępują się chmury i na niebieskim bardzo niebie pojawia się wielkie oko. Żywe ludzkie oko, męskie ! Jest wokół oka trójkąt ! Spogląda na mnie, a ja spoglądam w niego. Odczuwam wielką ulgę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/05/najlepsze-przed-nami/ 



15. 04. 20 r. Warszawa.

Dwa dni przed świętami, będąc jeszcze w Warszawie, zajrzałam do kościoła, aby się krótko pomodlić. W środku zorientowałam się, że chyba trwa msza. Chyba, bo widziałam przy ołtarzu księdza i … zero ludzi. Wprowadzono w kościołach zakaz przebywania więcej niż 5 osób naraz i doszło do tego, że nikogo nie było. Nikogo ! Widocznie ludzie boją się i wirusa i przestrzegają obostrzeń. Głupio mi było się wycofać, więc siadłam w ławce. Jedyne w swoim rodzaju doświadczenie, miałam całą mszę tylko dla siebie. Kiedy nadszedł czas na komunię, zawahałam się … Kurka wodna iść, czy nie iść. A wirus ? I wtedy ktoś skierował moje oczy ku górze. Czasami tak się zdarza, że nie wiadomo dlaczego odwraca się głowę i patrzy w miejsce, gdzie normalnie by się nie patrzyło. I tak się stało teraz. Gapiłam się w sufit kościoła, na którym było wymalowane wielkie oko w trójkącie.

I w taki o to sposób rozmawia ze mną Ojciec, gdy Piotra nie ma. Niby nic takiego, ale za każdym razem robi to na mnie spore wrażenie. Roześmiałabym się w tym kościele, gdyby nie ksiądz, który zerkał na mnie spod oka zastanawiając, czy w ogóle podejdę. Przyjęłam komunię i dzisiaj się zastanawiam, czy czasami słowa Wielka jest w tobie wiara nie dotyczą właśnie tej chwili. Zaufałam  … oku. 


Wieczorem.

Piotr wszedł do domu z historyjką na ustach.

  • Zadzwonił do mnie ten facet, przez którego trafiłem na Kowalewskiego (p.s.kardiolog). Nie rozmawiałem z nim kilka lat przecież, a on dzwoni ni stąd ni zowąd i mówi, że mu się śniłem.
  • O ! Ciekawe…
  • Mówi … Śniło mi się, że jechaliśmy razem pociągiem. Jechaliśmy w kierunku morza, ja do sanatorium, a pan do domu. Tak mi powiedział. Co to może znaczyć ?
  • Hmm…. Ten człowiek był zwiastunem twojego zawału, to on dał ci namiary na kardiologa, który ci uratował serce… Może znowu chodzi o serce … ? – przestraszyłam się.
  • Mam znowu iść na koronografię ? – Piotr też się przestraszył.
  • Jeśli ty idziesz, to i Ja.
  • Homiel, nareszcie zobaczymy jaką masz krew – zażartowałam.
  • Błękitną.
  • Oczywiście … ! – śmiech.

Wpisując ten tekst do komputera zrozumiałam, że nie o serce tu chodzi. Magiczne słowo „dom”. Piotr jechał do domu pociągiem, a pociąg to symbol życia. Piotr jest na ostatnim etapie życia, już wraca do Domu. A ten człowiek miał być tego potwierdzeniem. Nic tak nie utwierdza w prawdzie jak wizje ludzi, których ledwo znamy.


Oglądamy w TV film „Pewnego razu w Hollywood”. 

  • Jak to jest mieć takie włosy … – patrzy się na B.Pitta. 
  • Spytaj się go jak to jest nie mieć.
  • W ogóle się tym nie przejmuj.
  • ……… – szybko chwytam za długopis.
  • Chyba nie będziesz tego notować !
  • Tak mało mam tekstu – tłumaczę się.
  • Jesteś ciągle głodna słów.

Po egzorcyzmach.

  • Spytałem Ojca, czy nie można tego wirusa jakoś przykrócić. Bóg mi powiedział …
  • Widziałeś to rondo ?

Wracając do domu, na głównym rondzie natknęliśmy się na protest kobiet, które walczyły o prawo do aborcji. https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,25866896,zakaz-aborcji-w-sejmie-warszawianki-wyjezdzaja-na-ulice-za.html

  • Sprowadzę na nich jeszcze gorszą plagę …
  • … I pokazał mi szybko Egipt, to ma być analogia do tego, co tam się zdarzyło.
  • ... Aż ich złamię.


Dopisane 04. 11. 2020 r.

Czytam najnowsze doniesienia dot. wirusa. Pokrywają się ze słowami Ojca.

Ochrona natury jest kluczowa w wyjściu z „ery pandemii”. Nowy raport Raport przygotowany przez grupę przodujących naukowców na świecie, mówi, że świat jest w „erze pandemii” i jeśli nie zatrzymamy destrukcji natury, wirusy będą pojawiały się częściej, szybciej rozprzestrzeniały, zabijały więcej ludzi i bardziej wpływały na światową ekonomię – donosi The Guardian. https://tech.wp.pl/ochrona-natury-jest-kluczowa-w-wyjsciu-z-ery-pandemii-nowy-raport-6571253917760192a  

Naukowcy przebadali sekwencje genomu wirusa zebrane od pacjentów z COVID-19 i zauważyli, że latem ogromna część przypadków COVID-19 pochodziła z nowo zidentyfikowanego wariantu koronawirusa, który po raz pierwszy pojawił się wśród rolników w Hiszpanii. Według naukowców za rozprzestrzenienie tej mutacji po Europie odpowiadają turyści, którzy tłumnie odwiedzali Hiszpanię podczas wakacji. 

Prorok wybrany przez Ojca.

03. 04. 20 r. Szczecin.

Rano oglądamy wiadomości o wirusie.

  • Kto by się spodziewał, że się sprawdzą Moje słowa.
  • Wszystko się powoli sprawdza – jestem oszołomiona. Oszołomiona, bo jeśli wirus się sprawdza, to i Eliasz się sprawdzi.
  • Choć to zapisane i twój „jasnowidz” tego nie widzi.
  • ……… – roześmiałam się.

Ostatnio przysłuchuję się Jackowskiemu. Z ciekawością, bo przecież jako mistrz-jasnowidz powinien coś widzieć. Pandemii nie przewidział, mało tego, nadal zaprzecza, że jest. Ciekawe …


Przygotowywałam tekst na blog i przypomniałam sobie;

- Czytam historię Mojżesza i natrafiam na słowa … 20 Wyciągnę przeto rękę i uderzę Egipt różnymi cudami, jakich tam dokonam, a wypuści was. Czyli te cuda w Egipcie… to plagi ? Inaczej wyobrażałam sobie cuda, ale teraz rozumiem… 
-Ale nie powiedziałem jakie … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/04/to-jest-dla-mojej-glorii/

Czyżby rzeczywiście miało być tak, że się powtórzy historia Exodusu, ale na skalę światową ? Złamię jak Faraona … ?


Wieczorem znowu oglądamy o wirusie.

  • Mam wrażenie, że wirus maleje.
  • To tylko wrażenie.
- Zrobimy psikusa. Obniżymy … wirusa. 
- To niemożliwe, żeby się zmniejszyło. 
- Znowu jesteś małej wiary. 
- Ale czy to jest zgodne z Ojcem ? – dopytuję. 
- A z kim rozmawiasz ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/07/prawda-bywa-niesamowita/
  • Ale ponoć wynaleźli już lek.
  • To tylko marketing.


04. 04. 20 r. Szczecin.

Podczas rodzinnego obiadu zauważyłam, że Piotr kilkukrotnie uważnie gapił się w otwarte drzwi. Jakby kogoś obserwował. Nie chciałam go wypytywać przy wszystkich, dopiero wieczorem …

  • Tam stał Michał.
  • Taaak ? A skąd wiesz ?
  • Wskazał mi palcem na złotko, które leżało koło fotela. To złotko przemieniło się w ten medalik, który dostaliśmy. Medalik Michała !

  • A jak wyglądał Michał ? – pytam od razu.
  • Hmm… Miał pas wokół tułowia.


05. 04. 20 r. Warszawa.

W Szczecinie byliśmy ponad tydzień. Niewiele w tym czasie zapisałam i dlatego teraz wracając do Warszawy po cichu liczę na długą rozmowę. Może i Piotr również, ponieważ ledwo ruszamy, to zaczyna mówić …

  • Dzisiaj miałem bardzo ciekawą wizję. Szliśmy pod rękę przez galerię handlową, było pełno tam marmuru. Była właściwie prawie pusta. Zwróciłem uwagę, że miałaś na nogach brązowe lakierki, dokładnie były brązowo złote, miały złotą różę na wierzchu. Była grawerowana. Ale ty się fatalnie czułaś w tych butach, jakby ci uwierały, nie chciałaś na siebie nimi zwracać uwagi. Ciągle jęczałaś, że chcesz je zdjąć. I wtedy zadzwonił mój telefon. Wyświetliła mi się w telefonie twarz mojego taty, Edzia, więc odbieram. Odzywa się kobieta i mówi …
  • Łączę rozmowę.
  • Powiedziała jak za komuny, łączę rozmowę … I wtedy odzywa się męski głos …
  • Piotr, wracasz do domu.
  • Zamurowało mnie i mówię… Na długo ? Ale mam tyle tu spraw jeszcze… Nie odezwał się już. Odwracam się do ciebie, aby ci to powiedzieć, ale ciebie już nie ma.

Fantastyczna wizja. Edziu, bo to tata. W taki sposób znak dał Ojciec. W najmniej oczekiwanym czasie i miejscu dostanie powołanie do Domu.

  • Te buty muszą mieć jakieś znaczenie, że tak na nie w tej wizji zwracałeś uwagę.
  • Tak, piękne były, bogate, ale ciebie to drażniło, że takie piękne, nie chciałaś ich … Ktoś ci przypomina…
  • Książka ! – i Piotr mrugnął porozumiewawczo okiem, jak zrobił to Ojciec w wizji o chlebach.
  • Hmm… Czyli te bogate buty to oznaka, że najpierw przyjdą pieniądze na książkę, a potem do domu  – przychodzi mi do głowy.
  • Stwórz zespół. Wydaj na nią dużo.
  • To dla ciebie był przekaz – Piotr po zastanowieniu.
  • Wiesz czemu uśmiechałaś się na łóżku, kiedy zasypiałaś ?
  • …….. – zaparło mi dech.

Piotr kiedyś miał widzenie w jaki sposób będę umierać. Zasnę z uśmiechem na ustach.

  • Zgadnij kto po ciebie przyjdzie ?
  • …….. – wzruszyłam się bardzo.
  • Ale pamiętaj, żebyś zdawała się na intuicję, a nie na czyjeś słowa.
  • Kiedy będą czytać twoją książkę ?
  • Kiedy będą w potrzebie.
  • Pandemia nie jest przez przypadek. Już wiesz ?
  • Wirus na usługach.
  • Kiedy zdarzą się zdarzenia, cuda i pojawi się książka, która przepowiadała …
  • To jest ta pomocna dłoń.
  • Ta ofiara (umierający i chorzy ludzie) dzisiaj jest dla tych miliardów potem.
  • Wbrew pozorom to jest pomoc dla ludzi.
  • Ta mała ofiara jest po to, aby nie było tych wielkich.
  • Ja już mam tworzyć zespół ? – pytam zdziwiona. 
  • Możesz planować.
  • Czy ten kolor butów ma znaczenie ?
  • Wszystko ma znaczenie.

Kolor brązowo-złoty kojarzy mi się z jesienią. Ale czy o to chodzi ? Nie wiem.


Zacytowałam Piotrowi słowa Ojca …

- Inaczej wyobrażałam sobie cuda, ale teraz rozumiem… 
- Ale nie powiedziałem jakie … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/04/to-jest-dla-mojej-glorii/
  • Cuda to plagi przecież ! – zrobił wielkie oczy.
  • Teraz jak Ojciec będzie mówił o cudach to znak, że trzeba zacząć się bać – chciałam zażartować, ale wyszło średnio.
  • Nie mów tak…
  • Ten wirus to preludium, tak powiedział Ojciec. Dla człowieka pieniądz liczy się najbardziej, materializm. Ojciec powiedział; Wtedy zrozumieją, że władza i pieniądze są niczym. Ten wirus chyba będzie tak długo, aż naprawdę się załamie cała światowa gospodarka, bo dla człowieka pieniądz jest najważniejszy.
  • A jak chcesz go nauczyć ?
  • Przez to, że będziesz go głaskać, czy przez to, że będziesz go doświadczać ?
  • Pieniądz musi stracić na wartości i będzie trwoga do Boga.
  • Chiny oszukują, żeby odzyskać prymat.
  • Poświęcą miliony dla zachowania gospodarki.
  • …….. – Piotr się zafrasował. Biznes przecież prowadzi …
  • Kiedy pisałam o cudach u Mojżesza zajrzałam do Glazersona. Szczęka mi opadła, bo właśnie o tym pisał.

Coś mi teraz przyszło do głowy …

  • Zobacz, plagi u Mojżesza, a zwłaszcza ta ostatnia spowodowała, że Faraon się złamał i wypuścił Hebrajczyków z niewoli. Oni wracali do domu. Żeby przejść przez morze musiało się pojawić rozstąpienie morza. Potem nadeszła wielka fala, która zniszczyła Egipcjan i Żydzi uciekli. Ta wielka fala to było uwidocznienie się wszechpotęgi Ojca. Rozumiesz ? Tam też była wielka fala ! Historia się powtarza. Teraz też Ojciec mówi o fali, która pokaże wszechpotęgę Ojca, Jego Chwałę. To pozwoli ludziom wrócić do domu, do Ojca … Kiedyś to było dosłownie, a dzisiaj symbolicznie …

  • Czy Piotr był Mojżeszem ? – pytam po latach jeszcze raz.
  • Patrz w zdarzenie, nie personalia.
  • Prorok wybrany przez Ojca, zapisany w świętych pismach.
  • Zobaczyłem stare rulony …
- Błąkał się po tym świecie od dawien dawna, zanim Mój Syn przyszedł. 
- Był prorokiem, najwyższym rangą kapłanem. 
- ???!!! Jest wymieniany w Biblii ? 
- Wielokrotnie. 
- Ale Piotr nie był Mojżeszem… prawda ? – wydusiłam z siebie. 
- Nie był. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/29/wszystko-co-widzisz-to-prawda/
  • Zauważ, że u Mojżesza też była wielka fala i do dosłownie – zaczynam jeszcze raz.
  • Tak objawiła się potęga Ojca, a teraz będzie powtórka z rozrywki.
  • Ładnie to nazwałaś.
  • Powtórka z rozrywki. Ciekawa ta rozrywka.
  • Ale mylę się Ojcze ?
  • Nie.
  • Widzisz analogię między jednym a drugim ?
  • Widzę.
  • ……….
  • Dobrze, że nie znam Biblii, Starego Testamentu, bo kiedy odkrywam takie rzeczy jak u Mojżesza to …
  • Jesteś w szoku.

A więc analogia … Exodus Hebrajczyków za Mojżesza i obecne czasy. Tak trzeba połączyć. Wtedy była fala (dosłownie) i dzisiaj będzie fala (nie dosłownie). A to wszystko po to, aby dzieci Ojca wróciły do Domu. 

CDN …

Konik z jeźdźcem sieje.

17. 03. 20 r. Warszawa.

Jesteśmy na porannej mszy mimo wirusa. Bardzo mało ludzi, może z 7 osób. Ale to są ci najtwardsi, którym wiarą do pięt nie dorastamy.

  • A jednak oni tylko wierzą, brak im przewodnika.
  • A ksiądz ?
  • On wykonuje.

Wieczorem.

  • Nie zapomnij o wskrzeszeniu.
  • Hmm … Chodzi o Wielkanoc ? – pytam niepewnie.

Piotr się nie odzywa, Ojciec się nie odzywa … Jakoś tak cicho ostatnio … Zabieram się za czytanie internetu …

  • Wiesz, że muzułmanie ogłosili, że nadchodzi mesjasz ? Czytałam to w izraelskiej prasie.
  • Nadchodzi, nadchodzi.
  • ???!!! 

Ci przywódcy religijni twierdzą, że Mesjasz wkrótce pojawi się na Jerozolimskim Wzgórzu Świątynnym, najświętszym miejscu na świecie. Wielu przywódców chrześcijańskich i muzułmańskich zgadzają się z tą apokaliptyczną oceną.(…) Podobnie muzułmanie widzą Mesjasza, zbawiciela, ukazującego się pod koniec dni. Nazywany Mahdim, ta postać ma się pojawić w okresie poprzedzającym Dzień Sądu, aby uwolnić świat od zła. Pojawi się u boku Jezusa, aby pokonać postać fałszywego Mesjasza, Al-Masih ad-Dajjal. Wtedy nastąpi zmartwychwstanie i sąd za zmarłych.


Oglądamy newsy o wirusie.

  • Zobacz, nie mieszczę się jeszcze w grupie ryzyka, ludzie od 65 lat są w grupie – Piotr się pociesza.
  • Jesteś młody.
  • Naprawdę ?
  • Dla Mnie bardzo… Ojciec się roześmiał.


19. 03. 20 r. Szczecin.

Wyjeżdżamy nieco później niż zwykle, a drogi są prawie puste. To niezwykłe jak na Warszawę. Autostrada wylotowa na Szczecin nigdy nie jest pusta, tętni życiem non-stop. Tir za tirem, a dzisiaj… pusto. Niesamowite ….

  • Wczoraj ogromne wrażenie zrobiła na mnie ta Włoszka, która ostrzegała, że to straszna choroba i że ją bardzo boli.
  • ……….. – Piotr się nie odezwał.
  • Diabły próbują się wedrzeć do kopuły, patrzą się na mnie, czy ja ich widzę.
  • Tak ? A jak wyglądają ?
  • Okropne potwory, czarne, hybrydy – … wzdrygnął się, jakby mu „ktoś szczura na plecy rzucił”. 
  • Pandemia przejdzie, kiedy ty się zmienisz.
  • Ojciec powiedział, że kiedy stanę się złoty, to zlikwiduję to.
  • Ty zlikwidujesz ?! – wierzyć mi się nie chce, no bo jak !?

Zajrzałam przez telefon do swojej poczty. Ucieszył mnie mail, w którym ktoś również opisuje kopułę. 

  • Ciekawe … Ta kobieta również widziała, że kopuła jest przezroczysta.
  • Mało tego, była jakby szklana, bardzo gładka, gruba warstwa ochronna – opisuje Piotr. 

  • To Ojciec zrobił tą kopułę.
  • Bo jak mogłoby być inaczej.
  • Ona pisze, że widziała Maryję i Michała.
  • Mogą być i pilnować. To niczego nie wyklucza. Ta świeca ściąga choroby i je spala. Ta choroba tutaj się tak mocno nie rozwinie jak gdzie indziej. Będą tym zdumieni co się dzieje – Piotr w zadumie. 
  • Bycie Polakiem to mieć farta. Tak będą mówić.
  • Wróćmy do słynnego paszportu, też się sprawdzi.
  • Wow !!!
- Za 50 lat to już nas nie będzie tutaj – skwitował to Piotr. 
- Za 50 lat będziesz zażywać kąpieli w innych wodach. 
- A co z Polską. 
- To będzie niezły paszport. To będzie niszowy naród, ci co psują… odpadną. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/30/bog-nam-daje-chleb-powszedni-diabel-kawior/
- Na razie to strumyczek, a będzie rzeka – powiedział teraz.
- O kurcze, to w takim razie co musi zacząć się dziać w Europie, żeby zaczęli wracać hurtowo? – pytam, bo jeśli taki skutek, to jaka musi być przyczyna? 
- Polski paszport będzie w bardzo dużej cenie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/23/droge-wyboje-laweczke-wybiera-zawsze-ojciec/
- Ten kraj pójdzie mocno do góry, że nikt mu nie dorówna. 
- To będzie szok. 
- Po co ci paszport amerykański, skoro masz polski i nic lepszego nie będzie ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/11/08/a-kto-powiedzial-ze-latwo-znaczy-dobrze/
  • Czy paszport polski będzie pożądany przez wirusa ? – pytam. 
  • Przez cuda.
  • Czy to ma znaczenie, że ta świeca jest w kaganku ?
  • Wszystko ma znaczenie.
  • A może my mamy wirusa ?
  • Oni was nie lubią.
  • A może polubią ?
  • Nie gustują w takich ciałach. Wielu lubi, ale nie was.

Jedziemy chwilę w ciszy.

  • Ale mnie Ojciec w konia zrobił. W tym zakładzie mechanicznym wyszedł taki kapciuch, taki prawie kloszard, taki dziadek obdarty, koszula mu wychodziła… I on mówi do mnie, żebym pogodę zmienił, bo mogę. Wmurowało mnie w podłogę ! Mówi „zrób pan coś z tym” … Ale Ojcze jesteś … – zabrakło mu słów. 
  • No jaki ?
  • Nieprzewidywalny.
  • Teraz już wiesz dlaczego jesteś podobny do Mnie, też jesteś nieprzewidywalny.
  • No … To wszystko aż zatyka Ojcze.
  • Dlatego między nami taka różnica jest.
  • Cieszę się, że cię zaskoczyłem.
  • Lubię słuchać jak o Mnie rozmawiacie.
  • Ojcze, ten kleik to właśnie wirus ? – dopytuję. 
  • Preludium, ale nie tu, nie w Polsce.
  • ……….
  • Trudne do uwierzenia to wszystko, to się dzieje na naszych oczach – Piotr wzdycha głęboko.
  • Pomyśl lepiej co może się stać, że paszport będzie pożądany.
  • Na razie Polacy wracają, ale …
  • ale to jeszcze nie to ? – … kończę zdanie.
  • Tyle pisałaś o AJ i się dziwisz ?
  • Kiedy miało się to stać ? Za 60 lat ?
  • Jesteś świadkiem, świadkiem !

Ale nie tym, o którym wspomina AJ.

- Zatrwożą się wszyscy. 
- Bez przerwy widzę wypalone kadzie z ziarnem… 
- Będziesz świadkiem tych wydarzeń, które nadejdą – do mnie. 
- Zbliża się chwila prawdy i cel twojego życia – do Piotra. -
- Dla niektórych już nie będzie radości dnia brzasku. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/01/pogrom-to-za-malo/ 

Jesteśmy już w miarę blisko Szczecina. Piotr nagle łapie się za usta.

  • Poczułem silne ukłucie.
  • ……… – rzeczywiście jego usta stały się lekko spuchnięte i pojawiła się krew.
  • Pocałunek diabła.
  • Pocałunek z ugryzieniem.
  • Poczułem, że piecze i piecze.

Zamilkliśmy. Nigdy nie wiadomo czego można się od nich spodziewać. Coś sobie przypomniałam …

  • Ojcze, dlaczego powiedziałeś, że to ja mam być w ciąży ? A co ja mam wspólnego z Nike ?
  • ……… – Piotr milczy.
  • No co tak milczysz ?!
  • Bo nic nie słyszę.
  • Jeżeli nie słyszysz, to dobrze słyszysz – … czyli brak odpowiedzi to też odpowiedź.
  • Dowiem się kiedyś ?
  • Wszystko stopniowo.

Naszą rozmowę przerywają radiowe informacje o wirusie.

  • Czy to możliwe, że wirus powstał pod wpływem działania słońca ? Wysokiej temperatury ? „Konflikt ze słońcem” ? – przyszło mi do głowy.
  • Wszystko jest możliwe.
  • Jak miał być, to jest.
  • Konik z jeźdźcem sieje.
  • A jak będzie dalej ?
  • Będzie dobrze.
  • Dobrze ?
  • Lepiej niż dobrze.

Dobrze dla Nieba nie znaczy, że ludzie na ziemi przejdą to bezboleśnie.

  • Jak długo Ojcze to potrwa ?
  • Tyle, ile trzeba.
  • Ten wirus spowodował, że niektórzy zaczęli bardziej wierzyć. Ci co czytają. Ojcze, czy teraz ci co czytają …
  • Zakochali się w twoim pisaniu.
  • … Ale ja się chciałam zapytać, czy zakochali się w Ojcu …
  • Jeśli zakochali się w pisaniu, to zakochali się w Ojcu.
  • Pokazałaś Go dostępnym, namacalnym, zszedł z piedestału.
  • Czyli tak jakby Ojciec chciał.

Prawda bywa niesamowita.

14. 03. 20 r. Warszawa.

Poszliśmy na mszę na 7.00. Było baaaardzo mało ludzi. W trakcie Piotr dostał wizję.

  • Zobaczyłem przekładnię. Przełączała się i zatrybiła. Miałem wrażenie, że ostatni tryb zatrybił.


15. 03. 20 r. Warszawa.

W mediach ogłaszają, że z powodu epidemii wszyscy powinni siedzieć w domach. My oczywiście wychodzimy. Być może po słowach Ojca, że się nie zarazimy, mamy po prostu więcej śmiałości. Puste ulice w centrum miasta robią niesamowite wrażenie.

  • Dzieje się … – … i się prawie rozbeczałam.

Właśnie na własne oczy widzę, że słowa Ojca się wypełniają w naszej rzeczywistości, na naszych ulicach. A jeśli się wypełniają… to i Eliasz przyjdzie. Bardzo mnie to wzruszyło.

  • Nie płacz.
  • Wszystko co piękne nadchodzi.
  • Hmm …. Wirus się rozprzestrzeni. Widzę to – Piotr się zatrzymał i zapatrzył.
  • Uderzy najbardziej w kraje, gdzie jest nieprawość.
  • A Włochy też są takie nieprawe ? – pytam zdziwiona.
  • A skąd wiesz, że nie…
  • To niesamowite, Ojcze
  • Prawda bywa niesamowita.

Wszystko zamknięte, więc szybko wracamy do domu. Mijamy po drodze kilka osób, każdy patrzy na siebie spod byka, ale nikt nie nosi maseczek.

  • Jak tak będziemy chodzić, to w końcu zachorujemy – wyrokuję.
  • Uspokój się. Pod względem waszych dzieci i was samych.
  • Przebudzi to wielu ludzi.
  • Jak dalej będzie z wirusem ?
  • Przecież ci powiedział.
  • Najpierw się dziwisz, a potem płaczesz.

Wieczorem.

Oglądamy relacje z Włoch. Nawet w takim nieszczęściu można znaleźć chwile szczęścia. Ludzie urządzają koncerty na swoich balkonach, ku pokrzepieniu. Oboje wzruszyliśmy się szybko.

  • Choćby mieli do ciebie dostęp wszystkie diabły, do końca i tak by cię nie zmieniły.
  • Ulegasz emocjom, zabarwiasz się, ale natury swojej nie zmienisz.
  • ………..
  • Ojciec powiedział, że nie może się doczekać kwietnia, pamiętasz ?
  • O co chodzi Ojcze z tym kwietniem ? – Piotr zaciekawiony. 
  • Zdziwisz się.
  • Wirus jest niepozorny, niby łatwo go wyleczyć, wystarczy myć ręce, ale
  • ………. – … ale to nic nie da.
  • Widzę jak ten koń – zaraza zrobił się jeszcze większy. A do tych pozostałych jeźdźców toczy się krew. Najpierw stali jak zmarli, jak uśpieni, a teraz widać jakby byli pompowani, ładowani.
  • Takie „paliwo” na drogę ? – … przyszło mi do głowy.


16. 03. 20 r. Warszawa.

Skończyły nam się wyjścia na kawy i skończyły się „obfite” rozmowy. Piotr ledwo się odzywa, tak bardzo jest zmęczony. Na każde moje pytanie reaguje mocno nerwowo. Z jednej strony nadzwyczajna sytuacja pandemiczna, która przekłada się na działalność firmy, a z drugiej ponaglenia Ojca do odprawiania egzorcyzmów. Piotr chodzi podminowany, jego nastrój zmienia się wieczorem.

  • Dobre dzisiaj modlitwy miałem. Podczas egzorcyzmów najbardziej gacki bronią księży ! Wyobrażasz sobie ?!  Otoczyli ich kordonem swoimi płaszczami, abym nie mógł ich oczyszczać. Z każdej strony kordon diabłów. Ojciec pomógł mi ich rozwalić.
  • Ciekawe … Czyli to prawda, że atakują od środka przede wszystkim Kościół. Najlepiej zabrać się za księży, dlatego ich bronią przed tobą … – zamyśliłam się.
- Bądź czujna, myślisz, że tylko na pustyni siedzą ? Wszędzie siedzą. 
- A ta peleryna ? 
- Po co się nakłada płaszcz ? Żeby przybrać różne postacie, zabrałeś im kamuflaż. 
- Hmm… Czyli teraz zło będzie bardziej widoczne ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/24/ja-sie-tym-zajme-chcesz/
  • Wirus jest formą naprawy ludzkości.
  • Jak i cała apokalipsa.
  • Zrobimy psikusa. Obniżymy… wirusa.
  • To niemożliwe, żeby się zmniejszyło.
  • Znowu jesteś małej wiary.
  • Ale czy to jest zgodne z Ojcem ? – dopytuję.
  • A z kim rozmawiasz ?
  • Mówimy nie o świecie, a o Polsce.
  • Już czas, żebyś to powstrzymał.
  • Jeźdźca nie da się powstrzymać – jestem zdziwiona.
  • Mówimy o Polsce, powtarzam.

Jestem naprawdę pełna wątpliwości, dodatkowo moja mama idzie do szpitala na zabieg. Fatalny czas, ale nie ma innego wyjścia. Ufam jednak Ojcu …

  • Mógłbym pomóc twojej mamie, ale nie wiem, czy mogę. Nie wiem co na to Ojciec.
  • Stałeś się bardzo kulturalny, że pytasz.
  • …….. – roześmiałam się głośno.
  • Hmm… Chyba faktycznie może być w Polsce mniej wirusa. Wiesz co widzę ? Polska jest dalej pod kopułą, ale Ojciec wsadził tam jeszcze kaganek ze świecą … – Piotr zrobił oczy nie rozumiejąc co widzi.

24. 07. 15 r. Szczecin. Dzisiaj jadąc PKP mieliśmy sporo czasu na rozmowę o wszystkim. Nasza znajoma, mocno starsza kobieta bardzo choruje, Piotr zastanawiał się, czy ją odwiedzić; 
- Przynieś jej ten kaganek i rozświetli pokazał jak mocna mgła się rozchodzi i pojawia się światło. Oczywiście sprawdziłam czym jest ten kaganek. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/21/wiara-jest-sila-z-ktora-nic-nie-moze-sie-rownac/



Dopisane 07. 10. 2020 r

  • Zrobimy psikusa. Obniżymyprzyznam, że o tej rozmowie zapomniałam. I trzeba przyznać, że wirusa mieliśmy dużo mniej niż gdzie indziej. Może za mało, bo nawet mój osobisty syn twierdził do niedawna, że wirusa nie ma. Dzisiaj myślę, że obniżenie było celowym posunięciem. 

Światowa Organizacja Zdrowia podała w poniedziałek nowe wyliczenia, z których wynika, że nawet 10 proc. światowej populacji mogło ulec zakażeniu SARS-CoV-2. Z danych wynika, że koronawirusa ”złapało” nawet 35 milionów ludzi. To niestety nie koniec. WHO ostrzega, że w wielu rejonach na świecie sytuacja wciąż się pogarsza. 

Jest zaraza, on wypłynie.

05. 03. 20 r. Szczecin.

W trakcie jazdy ze szczególną uwagą słuchamy wiadomości dotyczących wirusa. Ilość zakażonych gwałtownie się zwiększyła. Komentujemy między sobą ze strachem w oczach, gdy Ojciec …

  • Siwy działa, nie zatrzymają go.
  • …….. – nie wiem jak Piotr, ale mnie ciarki przeszły. I nie chodzi o słowa, a sposób przekazania tych słów. Ojciec powiedział to bardzo spokojnie.
  • To się nie zatrzyma ?
  • Czym się martwisz dziecko, skoro zaznaczona jesteś ?
  • …….. – dech mi zaparło na chwilę. To nawiązanie do AJ i być może do księgi Ezechiela. Naznaczeni znakiem TAW.

Długą chwilę jedziemy w kompletnej ciszy. Kiedy dochodzi do świadomości fakt, że słowa Ojca powiedziane tygodnie, miesiące temu, właśnie na naszych oczach się realizują … brakuje po prostu słów. Kompletnie zmienia mi się perspektywa widzenia tego co się dzieje. Zaczynam traktować to bardzo serio i dosłownie.

  • Już teraz rozumiesz co znaczą te jedenastki ? Co znaczy, gdy w człowieka wchodzi Duch Ojca ? Pamiętasz tego faceta w zakładzie samochodowym ?
- Wyobrażasz to sobie ? Wyobrażasz to sobie ???!!! – powtarzał jak mantra kilka razy. 
- Cały czerwony byłem. Skąd on to wiedział ?! ……. – uśmiecham się. 
- A ty wiesz, że z Ojcem rozmawiałeś ? Kto normalnie powiedziałby, żebyś ty pogodę zmienił ? Nikomu nie przyszło by to do głowy. 
- Naprawdę ???? 
- Chciałeś Mnie usłyszeć, to Mnie usłyszałeś. ?! 
-  O co chodzi ? Dwa dni temu poprosiłem Ojca, że chciałbym z Nim pogadać tak na żywo, w cztery oczy… Żeby przyszedł tak naprawdę… 
- No nie przesadzaj, Duchem byłem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/22/7780/
  • Nooo …. To było niesamowite. Jak Ty to robisz Ojcze, że wchodzisz w człowieka ?
  • Też chciałbym, żebyś tak robił.

Pada kolejna informacja o koronowirusze.

  • Zamówię sobie na wszelki wypadek leki na zapas.
  • Czy myślisz, że taka ilość leków będzie ci potrzebna ?
  • Myślę, że tak – powiedział niepewnie.
  • Może pojedźmy przed Wielkanocą do Ustronia ? – rzucam pomysł.
  • A może później ? – Piotr.
  • Chyba nie da rady.
  • Eeeee tam, Ojcze co ty na to ?
  • Eeee tam.
  • Patrz, słucha nas ! – Piotr się roześmiał.
  • Oczywiście, że słucham. Jak zawsze.


07. 03. 20 r. Szczecin.

Wieczorem siedzimy zmęczeni. Niewiele nas tak męczy jak weekendowe przyjazdy do Szczecina.

  • Jak ja dziękuję Ojcu, że mnie stać na wiele rzeczy, na leczenie, na zakupy – Piotr wzdycha.
  • Będziesz musiał coś dla Mnie zrobić.
  • My Żydzi tak mamy.
  • ……… – roześmialiśmy. Coś za coś. 
  • W tej wizji z chlebami nie widziałam u Ojca jarmułki.
  • Chcesz powiedzieć, że nie jestem Żydem ?
  • Hmm… Myślę, że Ojcze jesteś ponad narodowościami – brnę na ślepo.
  • Jak już tak chcesz filozoficznie …
  • To jeśli Ja jestem w Moim Synu, to jestem Hebrajczykiem.
  • Szechina ? – … pomyślałam.
  • Będziesz musiał coś dla Mnie zrobić.
  • Będziesz się opierał, ale zrobisz.
  • To chyba nie o egzorcyzmy chodzi – szepczę do Piotra.

W związku z pandemią ogłoszono, że na Wielkanoc uroczystość odbędzie się bez wiernych – https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-w-watykanie-aniol-panski-jednak-bez-wiernych-papiez-franciszek-przemowi-z-telebimow-6486385245632129a

Spalony Notre Dame, spalone kościoły, pusty plac w Watykanie …

  • Czy już Bóg zabiera ludziom Siebie ?
  • Jeszcze nie.
- Zobaczyłem palący się kościół, biały i otynkowany, gotyckie wieże, to nie jest Watykan jeszcze… masakra idzie na ludzi… będą palić się kościoły, ale Bóg pozwoli na to, wtedy ludzie poczują to co stracili, jeśli ludzie się nie opamiętają… 
- Bóg im zabierze Siebie. Bóg im zabierze kościoły, wszystko, ale przyjdzie przebudzenie. 
- Przecież jest wielu dobrych ludzi ? 
- Czy dobry jest ten, który nie krzywdzi innych ludzi ? 
- Bycie obojętnym jest dobre ? 
- Niedługo prawdziwi złoczyńcy tego świata objawią swoje oblicze, a niektórzy swoje prawdziwe oblicze … 
- A On prosi tylko, by o Nim pamiętać, chociaż w tę jedną niedzielę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/11/jak-proroctwo/ 

Córka miała wizję. Zobaczyła Krysię jak robi przed świętami pierogi. Podjechał pod jej dom ktoś z naszej rodziny i powiedział;

  • Piotr zniknął !


08. 03. 20 r. Szczecin.

Jedziemy do Warszawy już kilka godzin. Jedziemy w ciszy. Jednak moja głowa ciągle pracuje. Łączę słowa powiedziane w naszych rozmowach, łączę fakty, próbuję ustalić jakiś harmonogram. Słysząc w radio o chorym papieżu dostaję dziwnego wrażenia.

  • Jeździec-zaraza jest pokazywany jako ten, który ma strzałę. W III Tajemnicy Fatimskiej w wizji papież też był zabity strzałą, a III Tajemnica dotyczy apokalipsy. Nie sądzisz, że to dość dziwna zbieżność ? – zagaduję Piotra.
  • Jak myślisz, jak on wypłynie ?
  • …….. – robię zdziwione oczy. Jedziemy już cztery godziny, a dopiero teraz słyszę Ojca.
  • Nieeee wiem, taki rydwan to byłoby coś ! – cieszę się na samą myśl.
  • Jest zaraza, on wypłynie.
  • Jak to wpłynie na ludzi ?
  • Hmm…. – zamyśliłam się.
  • Uwierzą, czy nie ?
  • Wtedy tak. Jeśli wypłynie i powie, że to część apokalipsy to mogą uwierzyć.
  • Tak muszą zatrybić wszystkie kółka.
  • Nie wiesz, że nic nie dzieje bez powodu, szczególnie teraz ?

Wieczorem.

Czytam;

Nadchodzą dni Mesjasza i nikt nie może nic zrobić” – powiedział rabin. „Wszyscy wielcy naukowcy i eksperci są bezradni. Korona nie rozróżnia wielkich ludzi od prostych ludzi. Uderza zarówno jednostki, jak i grupy. Oczywiście ludzie powinni zachować ostrożność, ale choroba wie, jak dotrzeć wszędzie. Uderzył Nasrallah (głowa lub Hezbollah) i przywódców Iranu. ” „W Izraelu ludzie będą chorzy, ale nikt nie umrze” – powiedział rabin Rosenblum. „Cała ta próba jest przeznaczona dla bałwochwalców, aby przygotować świat na Mesjasza”. https://www.breakingisraelnews.com/146886/torah-scholar-makes-bold-prophecy-no-israelis-will-die-from-corona-virus/?fbclid=IwAR0itCUO97JRgWVI30pgV_-FNxVQ2TI_Q74d_5zrHKwjXmxWowUQh9Bt_KQ

Jeszcze kilkukrotnie dzisiaj pytałam Ojca, czy strzała pierwszego jeźdźca apokalipsy łączy się ze strzałą, która trafia w papieża z wizji fatimskiej. Nie dostałam żadnej odpowiedzi. Jednak milczenie Ojca nauczyło mnie już, że brak odpowiedzi to też odpowiedź. Czas da odpowiedź. Porządkując dziennik natrafiłam na te dwie rozmowy …

 - Nie lekceważ cyfr, które ci podał Piotr. 
- 112, 113… Ta historia się kończy, papieska. 
- Homiel mi mówi, że wypełnia się proroctwo Malachiasza. Co ty gadasz ! – żachnęłam się. Pytałam, czy Franciszek to ostatni papież i powiedział, że to nie ostatni przywódca. Ale nie powiedział, że papież. 
- Nie po to się chodziło na nauki, żeby odpowiedzieć tak banalni. 
- Aha, czyli Benedykt umiera ? Zobaczyłem cyfrę 13 jak mrugające światło czerwone jak na przejściu dla pieszych czyli za życia Franciszka będzie coś ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/04/przyjaciol-sie-nie-obawiaj-przyjaciol-witaj/ 
- Kiedy odejdzie Benedykt ? - pytam .
- Szybko. Nie bez kozery mewa gołębia przepędziła.
- To Franciszek szybko odejdzie ? 
- Nie pytaj o daty. Malachiasz nie mylił się. 
- To powiedz chociaż co się z nim stanie. 
- Przecież sama pytałaś o strzały – i pocałował mnie w czoło. 
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/04/przyjaciol-sie-nie-obawiaj-przyjaciol-witaj/ 

p.s. Dwóch ostatnich zdań nie opublikowałam.

Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. http://rozmowyzniebem.pl/wp/?p=10252&preview=true

Jeśli przyjmiemy, że strzała to symbol (!) zarazy to … Malachiasz faktycznie się nie mylił. Jeśli mamy czasy ostateczne, to i obecny papież jest „ostateczny”. Ostateczny w sensie czasów ostatecznych, ale to nie znaczy, że ostatni. Wygląda na to, że mylnie interpretowaliśmy Malachiasza. 

- Czy Franciszek jest ostatnim papieżem ? 
 - Na pewno nie jest ostatnim przewodnikiem.  
- Czy spełnia swoją rolę ?  
- Już spełnił. Wystarczy, że był. Wypełnia się proroctwo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/03/nadejdzie-nowe-jeruzalem/ 


Dopisane 29. 09. 2020 r.

  • Jest zaraza, on wypłynie.

Te słowa padły na początku marca. Proszę zwrócić uwagę na tablice rabina Glazersona ;

Korona, Narodziny Mesjasza; https://www.youtube.com/watch?v=OWvybX6Aa8E

Niesamowite tabele kodów biblijnych – Mesjasz – Korona – 5781; https://www.youtube.com/watch?v=15BrY7zqjts

Wielokrotnie podkreślał, że wirus miał być polem przygotowawczym do nadejścia Mesjasza. Jednak trzeba coś sobie wyjaśnić. Mesjasz dla chrześcijan znaczy Jezus i tylko Jezus. Dla hebrajczyków Mesjasz znaczy; namaszczony. http://jewishencyclopedia.com/articles/10729-messiah W historii Judaizmu kilku już proroków uważano za mesjasza, ponieważ przemawiali w imieniu Boga. Jednym słowem, to nie Jezus pojawi się w czasach wirusa. W tej chwili oczekujemy na „namaszczonego”. „Nasz Mesjasz” przyjdzie na sam koniec.

W pladze nie ma życia.

03. 03. 20 r. Warszawa.

Siedzimy zamyśleni. Piotr nagle …

  • Coś będzie się działo ! Ojciec znowu powiedział teraz …
  • Trzymajcie się poręczy.
  • ……….
  • Coś się na pewno ze mną stanie ! – miał oczy pełne strachu.
  • Będziesz siedział i myślał i jeszcze portkował ?
  • I po co Ja ci to powiedziałem …
  • ……… – roześmiałam się. Narobić w portki ze strachu to właśnie portkowanie. Nowe słowo, które zdecydowanie powinno wejść do słownika.

Choć Piotr wydawał się nadal nie w formie, to jednak chciałam go popytać o jeźdźca rozsiewającego zarazę. Frapujące, bo czy on tak … dosłownie ? 

  • Trzy lata temu też widziałeś tego jeźdźca.
- Lecz jeździec jeszcze nie wyjechał, względny pokój jest jeszcze na świecie.  
- Jaki to jeździec? – pytam.  
- Na siwym koniu… Widzę go, jest biało–siwy… Pieczęć jest złamana.  
- Cykl je zamknie.  
- Kiedy się zamknie ? 
-  Jeszcze się nie zaczął. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/06/ten-cykl-niedlugo-sie-skonczy-nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-wiedzy-jaka-macie-z-powagi-sytuacji/
  • Widziałeś także trzech pozostałych, którzy się też szykują. Jeśli ten jeden krąży wokół ziemi, czy ci trzej dołączą do niego ? Czy będą po kolei ? – ciekawość mnie zżera.

Piotr się zamyślił, zapatrzył…

  • Znalazłem się koło nich … Chciałem ich powstrzymać ręką, ale …
  • Nie będziesz nam rozkazywać. Kto inny nam rozkazuje !
  • ………. – Piotr trochę pobladł, a jego pewność siebie bardzo stopniała.
  • To nienormalne … – myślę sobie przewracając oczami. Wygląda to tak jakby te konie faktycznie gdzieś za przesłoną sobie „fruwały” …
  • Pamiętaj, że jedenastka będzie olbrzymia.

Słysząc jedenastka gwałtownie się prostuję.

- Zamyka się cykl, żeby zacząć nowy etap. Pytam się co znaczy liczba 11 ? 
- To liczba mistrzowska, a kto jest mistrzem ? 
- Chrystus. 
- Połącz to …. – Piotr zobaczył numer naszego mieszkania. Faktyczne to 11. 
- Połącz to w całość. Nie rozdzielaj tego. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/07/21/nic-tak-nie-smakuje-jak-odzyskiwanie-smaku/
  • Oni są strasznie … nieprzyjemni. Nie ma w nich życia – Piotr ciągle zapatrzony w konie …
  • W pladze nie ma życia.
  • Obrzydliwi są… Przypominają tych z filmu „Gra o tron”. Białe, długie włosy, rzadkie, białe jak śmierć twarze… Śmiercionośne, ale jeden nie ma twarzy, trupia czaszka, bez oczu… Okropni… – Piotr zbladł jeszcze bardziej i lekko się osunął.

Dałam spokój. Za dużo naraz.


Robiąc dzisiaj porządki w dzienniku natrafiam na coś co mnie zdumiało. Czyżby chodziło o wskrzeszenie ?

- Zobaczyłem tego alabastrowego, leży na tej sofie, a dwie istoty bardzo delikatne myją jego twarz. Myją i śpiewają… Szykują go do czegoś. 
- Teraz ty się położysz, a on odżyje. 
- …….. – zrozumiałam tylko tyle, że tutaj zaśnie, a tam się obudzi. 
- Wielu się stęskniło. Chcą żebyś otworzył oczy. 
- Ojcze, co on tam będzie robić ? 
- Po prostu będzie. 
- A to takie ważne ? 
- Moja córko, mówimy o aniele przeznaczenia. Jesteś tak blisko, by dowiedzieć się wielkich rzeczy. 
- Czas twojego zniewolenia się zakończył. 
- Narodzisz się na nowo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/12/holocaust-trwa-a-z-drugiej-strony-maja-wszystko/
  • Teraz ty się położysz, a on odżyje … Mam skojarzenie ze świadkiem, który leżał i został przez Ducha Ojca wskrzeszony.
  • Ty nic już nie rób, samo przyjdzie.

Chciałam spytać co znaczy zniewolenie, w jakim sensie zniewolenie, ale Piotr nie był zbyt przytomny i tylko warknął na mnie, żebym się odczepiła. Kiedy już myślałam, że się nie odezwie …

  • Dobrze, że Ojciec dał mi takie ciało, że się szybko regeneruje.
  • Dlatego jesteś uwięziony w tym ciele.
  • Oooo ! – od razu wiedziałam, że to odpowiedź na moje pytanie. Zniewolenie = uwięzienie w ciele.
  • Pamiętasz jak się cieszyłeś, kiedy umierałeś ?
  • Czułeś, że jesteś wolny, ale to jeszcze nie był ten moment.
  • Masz ludzi, swoją mamę, swoją córkę, swoją żonę. Każdego musisz pilnować.
  • No niestety … – pomyślałam i straszliwie żal mi się go zrobiło. Chciałby być już u Ojca, a tu ni cholera nie da się. 

Odpowiadając na komentarz 03.03.2020 o 13:33 zacytowałam fragment z AJ. 

Dopiero wpisując ten fragment zwróciłam uwagę na dwie jedenastki (11;11). Pani Anna widziała w wizji 11. Poczułam wyraźnie, że też o tą jedenastkę chodzi. Ojciec mówił Szechina, ucieleśnienie siebie w człowieku, dać ducha z Boga, dać ducha z siebie.

  • Przecież to narodzenie się proroka ! 
  • Powoli dochodzisz do kłębka.



Dopisane 25. 09. 2020 r.

Zdjęcie z końmi niestety jest nieprawdziwe. Pełne wyjaśnienie – https://www.snopes.com/fact-check/four-horseman-clouds-photo/


O wizji dotyczącej liczby 11 pisałam – http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/07/21/nic-tak-nie-smakuje-jak-odzyskiwanie-smaku/  Długo trwało wyjaśnienie, ale tak lubi działać Ojciec. Chce, abyśmy sami odkrywali Jego zagadki.   

Armagedon.

27. 02. 20 r. Warszawa.

  • Wczoraj podczas egzorcyzmów przeprosiłem Ojca za wszystko. Za Lutra, za SS, za to, że Mu wstydu tyle przyniosłem. Milczał, ale na koniec powiedział …
  • Jesteś gotowy do drogi.
  • Hmm … – zamyśliłam się.
  • Ale wiesz jak to jest u Ojca – ciągnie dalej.
  • Gotowy to może trwać z 2 – 3 lata.
  • No nie powiedziałbym.
  • ………. – ucieszyłam się słysząc Ojca.
  • Odrzuciłeś fotel, który ci się należy.
  • Będziesz musiał ciężko harować, żeby go odzyskać.
  • A kiedy będziesz myślał, że to koniec, może wtedy podam ci rękę.
  • Przecież przepraszałem, a Ojciec mi wybaczył – Piotr z płaczem prawie i szeptem.
  • Hola, hola. Musisz za to płacić.

Uśmiecham się, ponieważ najwyraźniej Piotr czegoś nie rozumie. Ojciec powiedział płacić, a nie zapłacić. Płacić, czyli w jego przypadku modlić się codziennie.

Przełykam ślinę …

  • Chcę spytać Ojca, ale się boję.
  • Tchórz, tchórz …
  • Czy Ojciec naprawdę jest taki … – … i bałam się użyć tego słowa. W Ezechielu wydaje się dość … okrutny.
  • Jak 1 % chce zrozumieć 100% ? Powiedz Mi.
  • Czy jedna miara zrozumie 100 miar ?
  • A czy gdybym kazał zabić Hitlera, jak małym dzieckiem był, też byłabyś zszokowana ?
  • A przecież jest niewinny jako dziecko.
  • Ten, kto by zabijał, też się kształtuje.

Zapisałam słowo w słowo i teraz się na to gapię w zadumie. Skomplikowane … Rozumiem, że na podstawie jednego nie można poznać wszystkiego. Nie można poznać Ojca, zrozumieć Ojca na podstawie jednego zdarzenia, jednego życia, jednej sytuacji. Dzisiaj czytam w internecie; Gdzie jest Bóg, gdy ludzie umierają na wirusa ? Mówią też, gdzie był Bóg, gdy umierali w Auschwitz … Czy jedna miara zrozumie 100 miar ? Nie ma takiej możliwości, nie znając całości. Ludziom Ojciec wydaje się z jednej strony okrutny (kiedy nadchodzi śmierć), a z drugiej miłosierny (kiedy nadchodzi uzdrowienie). A gdyby jeden człowiek doświadczył w jednym swoim życiu i śmierci i uzdrowienia … Co wtedy by powiedział ? Jaki w jego oczach byłby wtedy Ojciec ? 

Czy doszło by do Ausschwitz, gdyby nie było to konieczne ? W pewnej pracy naukowej na temat Henocha Angelologia etiopskiej Księgi Henocha (Henet) pada takie zdanie ;

W zakończeniu trzeciej wizji Henocha w Księdze Przypowieści dominuje atmosfera sprawiedliwości i miłosierdzia: „Anioł Michał, jeden z archaniołów, uchwycił mnie za prawą rękę i podniósł mnie, i wprowadził mnie do wszystkich tajemnic miłosierdzia i tajemnic sprawiedliwości” (Henet 71, 3). Nad sprawiedliwym sądem dominuje miłosierdzie Boga. Z miłosierdzia zaś płynie pokój.

Zrozumieć Ojca to widzieć świat Jego oczami. Z Jego perspektywy. A ponieważ nasza perspektywa jest i zawsze będzie bardzo wąska, pozostaje nam tylko ufać. 


Wieczorem.

Słuchamy o wirusie, martwimy się, ale wierzę, że Polska się jakoś obroni.

  • Mam zapisane zdanie, że kiedyś paszporty polskie będą bardzo w cenie. Zobaczysz, że jak Eliasz wypłynie to każdy będzie dumny, że jest Polakiem.
Polski paszport będzie w bardzo dużej cenie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/23/droge-wyboje-laweczke-wybiera-zawsze-ojciec/
  • Masz taką nadzieję ?
  • Taaaa …
  • Nadzieja się spełni.
  • ???!!!
  • Ale córka chyba nie wyjedzie na Cypr ?
  • Zawirowania będą.
  • Z wirusem ?
  • Z tobą. Będą olbrzymie.
  • W końcu dom się ma obrócić do góry nogami.

Córka ma wyjechać po świętach, jeszcze w kwietniu. Wszystko wskazuje na to, że wyjedzie.


Oglądamy teleturniej „Vabank”. Piotr znał odpowiedzi na kilka pytań.

  • Jednak coś tam wiem – cieszy się jak dziecko.
  • Ale tylko trochę.
  • A potem będziesz wiedział wszystko.
  • Bramę ci otworzę.
  • Bramę wiedzy, bramę mądrości, abyś wiedział jak masz mówić to co wiesz.
  • To ci dopiero będzie – pomyślałam.

Zadzwoniła pracownica Piotra. Okazuje się, że ma raka. Z płaczem prosi o urlop. Piotr jest poruszony, bo kobieta bardzo życzliwa, bardzo skromna, wrażliwa, nieustająco od wielu lat bardzo biedna. Przygarniając ją do firmy miał nadzieję w tym smutnym życiu trochę jej ulżyć. A teraz to …

  • Mogę się pomodlić za nią ?
  • Pomodlić możesz.
  • A pomożesz Ojcze ?
  • Ziemia jest twoja, ludzie są twoi.
  • Daj troszkę możliwości, żeby ją uzdrowić.
  • Chciałbyś ?
  • No tak.
  • Mieczem się nie leczy, mieczem się kroi.
  • ……….. – Piotr zaskoczony. Wynika z tego, że ma miecz do walki, a nie do leczenia.
  • Ojcze, ona jest już u ciebie ? – pytam.
  • Absolutnie nie.
  • No to masz szansę – mówię do Piotra z nadzieją.
  • Zapomniałem jej nazwiska …
  • Kowalska (ps. zmienione). Czy ci czasu starczy ? Coraz więcej osób masz.
  • Co to będzie jak cię nie będzie ?
  • Jeeezu, nie wiem … – jęknęłam zdając sobie z tego sprawę.
  • Ziści się twoje pismo – … do mnie. Nastawiam więc ucha.
  • Armagedon.
  • Oż kurna !!! – wyrwało mi się.

16;16 I zgromadziły ich na miejsce, zwane po hebrajsku Har-Magedon. 17 Siódmy wylał swą czaszę w powietrze: a ze świątyni od tronu dobył się donośny głos mówiący: «Stało się!» 18 I nastąpiły błyskawice i głosy, i gromy, i nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi, jakiego nie było, odkąd jest człowiek na ziemi: takie trzęsienie ziemi, tak wielkie. 19 A wielkie miasto rozpadło się na trzy części i miasta pogan runęły. I wspomniał Bóg na Wielki Babilon, by mu dać kielich wina – gniewu zapalczywości swej.

Armagedon mnie otrzeźwił.  Dzisiaj o tym wspomniałam pisząc na blogu.

  • Pisałam dzisiaj o armagedonie i o czterech jeźdźcach …
  • U progu.
  • Aaa… Czyli Ojciec widział co piszę ?
  • Nie, nie widział – … Ojciec żartobliwie zasłonił oczy rękoma. Tak to przedstawił teraz Piotr. 



Dopisane 17. 09. 2020 r.

Absolutnie nierzeczywiście nie. Ta osoba jest po operacji, raka na razie nie ma i sobie żyje 🙂


Armagedondzisiaj to słowo wygląda inaczej. Biorąc pod uwagę ewentualny El calderon z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypuszczać, że to właśnie armagedon albo jego część.

Potrzebna Mi jest twoja modlitwa.

12. 02. 20 r. Warszawa.

  • Dzisiaj nad ranem Ojciec mi powiedział, że dla nas sąd się skończył definitywnie. I co teraz ?
- Ten sąd nie jest sam dla siebie, jest sygnałem dla ciebie. Sąd sam dla siebie nie ma najmniejszego znaczenia. 
- Ale jest tak istotny z punktu widzenia do startu do nowego etapu. 
- Nic bardziej znacznego się nie dzieje niż ten sąd, który trzyma cię. 
- Jak on się skończy, już wiesz na pewno, że to jest koniec tego etapu. 
- Powiedziałem, trwaj do sądu, a potem płyń Piotr. Płyń ! Więc kiedy sąd się skończy, wtedy popłyniesz. 
- To jest Moja data dla ciebie. A kiedy ona będzie ? 
- Nieważne, rób co masz robić. Ja wiem, kiedy ma być. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/13/ja-to-trzymam-zeby-sie-spelnilo-co-ma-sie-spelnic/

Hmm … Rzeczywiście ostatni etap rozegrał się szybko, a w porównaniu do 5-letniego całego procesu to można powiedzieć, że baaardzo szybko. Raz, dwa, trzy i po wszystkim.

- Naprawdę zostaw ten sąd. Przyjdzie wtedy, kiedy Ja będę chciał, żeby przyszedł.
-  Nagle wszystko przyspieszy, będzie o czasie. 
- Pomyśl Mały kim jestem. Jak ważna jest to dla Mnie rzecz, dla tego Świata. 
- Czy zostawiłbym sprawę sądu jakiemuś przypadkowi ? Czy kiedy temida będzie miała ochotę ? 
- Nie, lecz czeka na Mnie. 
- A Ja chcę zrobić to tak, żeby zrobić wszystko naraz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/13/ja-to-trzymam-zeby-sie-spelnilo-co-ma-sie-spelnic/

… Chcę zrobić to tak, żeby zrobić wszystko naraz.

Co znaczy naraz w sensie niebiańskim, kiedy tam wieczność ? Wrzesień rozprawa, październik wyrok, styczeń uzasadnienie wyroku, luty uregulowanie pieniędzy. Pięć miesięcy. A nam się „naraz” kojarzy ”w ciągu jednego dnia”. Czy w przypadku AJ naraz to też kwestia miesięcy ? Raczej nie … 


Wieczorem.

Piotr nie chciał rozmawiać. Zajął się komputerem. W pewnym momencie zamknął go …

  • Ojciec mnie woła. Powiedział …
  • Potrzebna Mi jest twoja modlitwa.
  • A Ola ?
  • Poradzi sobie sama.

… I poszedł. Kiedy go nie ma, czytam artykuł.

Porażka progresistów. Adhortacja po synodzie amazońskim nie likwiduje kapłańskiego celibatu. – https://www.m.pch24.pl/adhortacja-po-synodzie-amazonskim-nie-likwiduje-kaplanskiego-celibatu,73945,i.html?fbclid=IwAR0ILNPc-MRfOvoU8GqRjG0GGWuzdn2tfXxE-vU49jsZHpqx-DBsWcxARUU

Franciszek wydał decyzję zgodną z decyzją Benedykta. Przypomina mi się wizja Piotra, w której dwóch papieży łączy się w jedno … A więc jednak …



13. 02. 20 r. Warszawa.

  • Wczoraj w nocy przed 24.00 słyszę w uchu …
  • Zgaś światło.
  • Fajnie tak usłyszeć, więc zgasiłem.
  • A nie mogli tak sami zgasić ? – żartuję.
  • Może nie mogą.
  • Mogą, mogą ! – odparłam szybko – Przecież mi zapalili światło, to mogą i zgasić – śmieję się.
Śpię dalej w najlepsze i raptem słyszę wyraźnie słowa w swojej głowie; 
- Jeśli jest to prawda, niech się zapali światło. 
Natychmiast i gwałtownie otwieram oczy i co ?…… cały pokój jest oświetlony. Nie mogę w to uwierzyć! Kto zapalił światło? Żeby je zgasić musiałam wstać z łóżka i podejść do kontaktu przy drzwiach. To mną wstrząsnęło i nie mogłam zasnąć do rana. Zrozumiałam, że to co przeżył Piotr jest ważne i przede wszystkim prawdziwe. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/14/kolejna-szybka-przeprowadzka/
  • Nie bądź taka mądra ! Nie zabieraj tego co Nasze.
  • Pokazali tobie, niedowiarkowi. Pokazali skutecznie – … bo uwierzyłam natychmiast.
  • Inni nie wierzą, tkwią w ciemnym.

W Biblii, w naszych rozmowach często pada sformułowanie „nastanie światłość”. Zastanawiało mnie co faktycznie może to znaczyć. Inni nie wierzą, tkwią w ciemnym … Światłość to wiara, wiedza o Bogu, to sam Bóg.


Ostatnio mało notuję, więc cieszę się jak głupia, że znowu rozmawiamy.

  • Ojcze, dziękuję.
  • To Ja ci dziękuję za opiekę nad nim.
  • Ten etap się kończy.
  • ……… – mina mi zrzedła.
  • To ja jestem jako ten puchar przechodni ? – Piotr zażartował.
  • Puchar ?! Puchar ?! – Ojciec się roześmiał.
  • Puchar gamoniu ???! Pamiętaj, że puchar jest pusty.
  • ……… – a teraz mina zrzedła Piotrowi.  A już myślał, że taki jest wyjątkowy. 
  • Ten etap się kończy ? Naprawdę ? – dopytuję.
  • Nieuchronnie.
  • Kto go przejmuje ?
  • Będzie pod Moją kuratelą.
  • Musimy dobrze zaśpiewać, żeby ten świat usłyszał całą armię.

Ooooo … Rozdziawiłam buzię ze zdziwienia. Od kilku dni myślę o jeźdźcy na białym koniu i jego armii. 

  • No dobrze. Ojciec weźmie cię pod Swoją kuratelę, ale przecież cały czas jesteś pod opieką Ojca. Więc co to teraz znaczy ?
  • Nie tak jak myślisz.
  • Bardziej namacalnie.
  • Karmić go nie będę zupami, ale dam mu inną strawę.
  • Będzie jak nawiedzony.
  • ???!!!
  • Nie chcę, aby on ich zamykał w norze.
  • Chcę, aby ich podniósł.
  • Podniósł ?
  • Z ciemności.
  • Aaaa, to inna sprawa …
  • Wyobrażasz to sobie ?
  • To będzie bardzo trudne.

Wczoraj oglądając zmagania polityczne z PO i walkę LGBT o swoje prawa Piotr przyznał, że podczas egzorcyzmów zwija ich wszystkich w kupę i chowa do nory, a potem zaklepuje deskami.   Na ile to jest skuteczne ? Nie mam pojęcia. Podniesienie ich z ciemności dzisiaj wydaje się niewykonalne.

Nic przede Mną się nie ukryje.

06. 02. 20 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina. Opowiadam Piotrowi o kilku artykułach w izraelskim internecie, w których rabini nawołują do powrotu do Izraela, ponieważ szykują się na pojawienie proroka. Chyba nigdzie nie ma tak na świecie, aby wiarę traktowano tak serio.

  • Teraz to sobie wyobrażam jaki to będzie szok dla nich, że to nie w Izraelu.
  • Dla nich ? Dla świata, ale dla nich przede wszystkim.
  • Pamiętasz swoją wizję z ambasadorem ?
Przyszła do mnie ambasador Izraela z dwoma rabinami. Z nimi przyjechały 3 samochody pełne ochroniarzy. Byłem w swoim biurze. Coś tam mi mówili po swojemu, ale ja w pewnym momencie nakazałem im uwierzyć w Chrystusa. Nakazałem im wierzyć w chrześcijaństwo. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/06/polska-jest-wywyzszana-juz-teraz/
  • Wtedy to była kobieta, ale teraz jest ktoś inny ambasadorem.
  • Personalia są nieistotne.
  • Hmm…. – myślę, że mimo wszystko ambasador to tylko symbol, a nie realna przyszłość.

Rozmowę przerwał telefon. Piotr zgodnie z zaleceniem jakiś czas temu zaczął załatwiać córce auto i właśnie nadeszła informacja, że jest do odbioru. Oboje jesteśmy zaskoczeni jak szybko do tego doszło.

  • Hmm… Dlaczego Ojcze chcesz dla niej auto ? Przecież i tak ma znowu wyjechać na Cypr.
  • Jesteś coraz bardziej podobny do twojej żonki.
  • Twoja żonka powinna się nazywać „? – …. czyli pytajnik.
  • Będzie potrzebować do wożenia twojej żonki.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie z niepokojem. Do tej pory albo Piotr mnie wozi, albo sama prowadzę.
  • Przecież ja lubię prowadzić. I to bardzo … – dziwię się.
  • Twoje zamyślenie będzie przeogromne, a z fizyką nie wygrasz.
  • Wow …

Właśnie takie informacje „rzucone” w zwykłej domowej tematyce dają mi najwięcej do myślenia. Jestem osobą trzeźwą, ale co takiego ma się zdarzyć w takim razie, że będę półprzytomna ? A gdzie będzie Piotr, jeśli to córka będzie prowadzić ? Same zagadki ….


Piotr niemal całą drogę narzeka. Narzeka, że za dużo aut na autostradzie, narzeka na pogodę, na ludzi, na wszystko… Może ze zmęczenia. W pewnym momencie nie wytrzymuję …

  • Maryja powinna powiedzieć o tobie; nie wiedziałam, że tak zrzędzisz, a nie, że skąpy.
- Weszła do pokoju kobieta, tak około 28 lat, miała bardzo szlachetną twarz, była w sukni, długiej szaro-białej szacie. Ja siedziałem na tym krześle, a ona obwijała moją głowę białym bandażem. Najpierw maścią mnie nasmarowała, a potem dokładnie zabandażowała. Kilkukrotnie w taki sposób, że została mi wolna część twarzy. Na koniec wyglądałem jakbym miał na głowie hełm. Potem nachyliła się nade mną i spojrzała prosto w moje oczy. Zwróciłem uwagę, że miała niesamowite oczy, niebieskie, lazurowe wręcz, okrągłe i wielkie.  
- Nie wiedziałam, że jesteś tak skąpy.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/19/mowisz-wszechobecny-wszechpotezny-wszechmadry-to-staram-sie/
  • Nie mówiła celowo, bo wszyscy to wiedzą.
  • …….. – wybuchnęliśmy śmiechem. Atmosfera poprawiła się radykalnie.
  • Mogę o coś spytać ? – próbuję.
  • Przepraszam, ale czytam gazetę.
  • …….. – ciągle się śmieję.
  • Co czytasz Ojcze ?
  • Kurier powszechny. Światowy kurier powszechny.
  • Muszę wiedzieć co w świecie słychać.
  • ……… – śmiejemy się wszyscy. Ech boże … Jakie to jest cudowne …

Do Szczecina zazwyczaj jedziemy naszym prywatnym autem, ale dzisiaj wyjątkowo służbowym. Nasz pracownik w Szczecinie czekał na auto od kilku miesięcy i przyszedł w końcu ten czas, aby mu go zawieźć. Czekał, bo nie byliśmy pewni, czy nadal będzie pracować i gdyby nie Ojciec, zapewne czekałby jeszcze dłużej.

  • Jesteś strasznie ciężki w negocjacjach.
  • Nie dziwię się, że cię Bracia nie lubią.
  • ……… – roześmiałam się. Piotr nie ma tu braci. Ma ich za to sporo na Górze.
  • Broniłem się jak lew, przyznaję.
  • Kiepsko ci to wyszło.
  • Miałem presję na głowę. Nie miał czym jeździć i cały czas „płakał”, że chce. No nie dałem rady tego słuchać dłużej.
  • Ojcu zależy na nim. Widzisz to ?
  • Tak. Zależy Mi, żeby widzieć ich radość.
  • Niech mają to ode Mnie. Będziemy się cieszyć w trójkę.


07. 02. 20 r. Szczecin.

Rozbiegani jesteśmy wśród rodziny, załatwiamy wiele spraw naraz, ale w wolnej chwili przyłapuję Piotra na boku …

  • A co tam u Ciebie Ojcze słychać ?
  • Robota, robota, panie robota.
  • ……. – Piotr się roześmiał szczęśliwy. Gdzieś to już słyszał ..

Wieczorem.

W TV oglądamy londyńskie ulice pełne ludzi cieszących się z Brexitu. Oglądamy dość obojętnie, ale w pewnym momencie …

  • Cholera ! Coś się wydarzy w UK – Piotr się zdenerwował.
  • Widząc te ulice zobaczyłem nagle, że ludzie znikają z tych ulic i z dziesięciu zostaje po jednej osobie. Jakby jakaś katastrofa, albo epidemia … Tam chyba coś się stanie ! – opowiada co widzi. Odniosłam wrażenie, że ciągle to ogląda, bo siedział ze zmarszczonym czołem próbując zrozumieć co właśnie widzi..

Słysząc „jeden na dziesięć”coś mi się przypomniało.

7. Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane dlaczego Łucja mówi w połowie, a nie częściowo, w całości, 1/3 itd.? 

- Co znaczy miasto zniszczone w połowie ? 
- Z dwóch jeden zostanie zabrany, jeden na dziesięciu zostanie. 
- W tej wizji wydaje się, że nie ma nadziei, ale druga połowa miasta ocalała, to jest ta nadzieja… – myślę głośno. ……. Kiedy był potop, a Homiel porównał nadchodzące zdarzenia do potopu, nie wszyscy zginęli. Gdyby wszyscy zginęli, nie byłoby nauki. Teraz też przeżyje 1 /10…. O to chodzi Homiel ? 
- To jest to. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/18/iii-tajemnica-fatimska-analiza-wizji-czesc-2/

Piotr coraz częściej ma takie przebłyski. Szkoda, że nie zanotowałam słowo w słowo, ale niedawno podobnie mówił o Los Angeles.

  • Szedłem po ulicach w mieście, w Los Angeles, było zrujnowane. Dziwiłem się dlaczego w ogóle ludzi nie ma.

Zaliczyłam to widzenie do tych „z półki” symbolicznych, ale teraz … Hmm … Trzecia Tajemnica Fatimska jest ściśle związana z AJ. Chciałam dopytać, ale Piotr zrobił ruch ręką, abym milczała, więc milczeliśmy przez prawie godzinę.

  • Może ja sobie kupię audi ? – w końcu się odzywa.
  • Jaaaasne, kup sobie, a dostaniesz od Ojca w łeb – zirytował mnie w sekundę.
  • No wiesz … Ojciec mówi, że cię zabezpieczy, to może się też załapię – zaczyna żartować.
  • Hmm … Boję się, że nie zdasz próby wiary – mówię śmiertelnie poważnie.
  • To pierze jest tylko dla ciebie.

  • Dokończysz swój zeszycik w komfortowych warunkach.
  • Będziesz miała czas na wszystko. 
  • Ty nie możesz tego ciągle powtarzać, swojego czerwonego dzienniczka.
  • Teraz doprowadzimy go do końca.
  • ……….. – szczęka mi opadła. Mam skończyć „czerwony dzienniczek” ?

Kiedyś podobne słowa już zapisywałam. Dzisiaj i niedawno Ojciec powiedział dzienniczek, ale kiedyś notesik, zeszycik.

- Czy zapisuje pani w czerwonym pamiętniku atramentem to, co się dzieje ? 
Zapisuję w komputerze 
– W takim razie robiła to pani ostatnim razem, musi pani pisać i to ogłosić później. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/25/jak-syn-marnotrawny/
Spytałam go nieoczekiwanie dla samej dla siebie o poprzednie życie, wg AIDY spisywałam swoje doświadczenia tak, jak robię to teraz, ale w jakimś zeszycie. Jego odpowiedź mnie naprawdę zdumiała; 
- Słynny czerwony notesik.
- Szczątki jego jeszcze istnieją, wielu ludzi czerpało z tego wiedzę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/27/zlota-nic/

W poszukiwaniu natrafiłam na wizję, która dzisiaj nabywa innego wydźwięku.

Zobaczyłam w internecie zdjęcie, które mnie poruszyło. Przypomniało mi o pewnym wydarzeniu. Jestem w sali. Stoję przed stołem jak uczennica, wokół którego siedzi kilku mężczyzn. Czuję się jak na egzaminie. Mężczyźni wyglądają na żydowskich mędrców, mają długie brody. Stawiają mi karty i kręcą przy tym głowami z niezadowolenia, nad czymś debatują. Czekam w napięciu. W końcu jeden z nich powiedział; A teraz najważniejsza karta. Od niej wszystko zależy. Wyciągnął kartę i położył ją na stole, by wszyscy mogli zobaczyć. Karta przedstawiała Chrystusa, który rozpościera szeroko ręce. To był obraz Chrystusa z Rio de Janeiro. 
- Dopiero teraz zastanowiła mnie jedna rzecz…. Czy to wtedy, właśnie 10 lat temu decydowały się nasze dalsze losy? Ewidentnie w tym śnie czekałam na decyzje, jakby wyrok nawet. W takim razie co zdecydowało, że dali nam szansę? Spytałam Homiela. 
- Wasze (dotychczasowe) wybory. 
- Niedokończony notesik. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/28/nagrody-nie-oczekuj-bo-zaprawde-powiadam-ci-ze-ja-juz-otrzymales/ 

Mam prawdziwy mętlik w głowie. Zaczyna do mnie przebijać się pewna myśl, ale na razie ją odrzucam. To dla mnie jest zbyt … dziwnie i nieprawdopodobne …

  • Muszę go zabrać.
  • ……… – gwałtownie schodzę na ziemię.
  • Jest Mi potrzebny gdzie indziej.
  • A tobie oddam to co ci należne.
  • Pamiętaj o domu, który będzie odwrócony do góry nogami.
  • ……… – zamyśliłam się.
Byłem w kuchni w rodzinnym domu, byli moi rodzice, ty i dzieciaki byliście na I piętrze. Spojrzałem w okno i zobaczyłem piękne słonce. Odwróciłem się do rodziców, coś tam powiedziałem i potem znowu spojrzałem w okno. A wtedy zobaczyłem wielką falę wysoką na wiele metrów, która szła w stronę domu, byłem przerażony. Kiedy doszła do domu właściwie nic nie uszkodziła, tylko trochę go naruszyła. Zaraz po niej przyszła ogromna fala i wiedziałem, że tego nie przeżyjemy. Zalała nas woda, ale dom obrócił się do góry nogami i zamienił się w łódź, obrócił się do góry nogami jeszcze raz i kiedy fala odeszła dom stanął na swoim miejscu z powrotem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/21/wkrotce-zadziwmy-swiat/
  • Czytasz o tych rabinach i ciągle jesteś smutna.
  • ……….. – w duszy przyznałam rację. Cieszę się, że co zapisane w końcu się zacznie, a z drugiej strony boję się, że wszystko się zmieni.
  • Cieszysz się i się boisz ?
  • Przecież Ja jestem.
  • Przejrzysz się w lustrze czasu – do Piotra.
  • Co to znaczy ?
  • Wkrótce zobaczysz. Wkrótce znaczy zaraz.
  • A zaraz znaczy 100 lat – pomyślałam uspakajając sama siebie.

Może powinnam się cieszyć, ale jednak poczułam niepokój. Rano wchodząc do domu Krysi ktoś zwrócił mi uwagę na maleńki ogródek tuż przy naszej furtce. Przebiśniegi ! Krystyna radowała się i dziwiła na przemian, bo ich nie sadziła „i nie wiem skąd się w ogóle wzięły !”.

Przypomniałam sobie …

- Stracisz troszkę kontaktu z mężem. Makabra… – pomyślałam. 
- Na długo ? 
- Piotr będzie przebiśniegiem. 
- Oznaczać to będzie wiosenkę dla świata.
-  Pierwszy przejdzie przez śnieg.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/26/4959/ 

Późnym wieczorem oglądamy pochód ludzi popierających ustawę sędziowską. Pochód ludzi pokrzywdzonych przez sądy. No i oczywiście kiedy o sądach mowa, zaczynamy rozmawiać o NIP.

  • Gdyby nie Ojciec to na pewno byśmy przegrali. A ci tutaj to mają pecha – Piotr zdecydowanie.
  • Nic przede Mną się nie ukryje – … niesprawiedliwość sędziów i niegodziwość ludzi.
  • To w sumie … straszne – powiedziałam trochę żartem.
  • Właśnie, że to dobre.
  • Nikt przez to sito się nie prześlizgnie.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/