Do wszystkiego potrzebna jest równowaga.

15. 10. 17 r. Warszawa.

Nasze pokoje przedziela ściana, nie za gruba, nie za cienka. Dzisiaj obudził mnie głos Piotra, który jakby przeciągając się po głębokim spaniu powiedział do siebie…. głowa. Tyle usłyszałam bardzo wyraźnie na koniec. Nie wiem co mówił w całości, ale wyraźnie usłyszałam głowa. Pomyślałam, że albo mówi do siebie albo rozmawia. Ucieszyłam się, że go słyszę, bo to znaczy, że nigdzie nie „odleciał”. Odwróciłam się na drugi bok i zaczęłam jednak się zastanawiać, dlaczego Piotr narzeka na głowę, kiedy nigdy nie narzeka. Nie chciało mi się do niego iść specjalnie i wypytywać i wtedy usłyszałam głośne uderzenie w stolik. Charakterystyczne. Nauczona doświadczeniem wiedziałam, że to znak lub potwierdzenie, że głowę słyszałam na pewno. Zwlokłam się więc z łóżka i poszłam do Piotra.

  • Co z tą głową? – pytam.
  • Jaką głową? – zdziwiony.
  • No przecież powiedziałeś na głos głowa przed chwilą.
  • Nic nie mówiłem, przed chwilą się obudziłem – spojrzał na mnie jeszcze bardziej zdziwiony.

Zgłupiałam. Nie tylko wyraźnie usłyszałam jego głos, ale jeszcze potwierdziło to mocne uderzenie, które w żaden sposób nie mogło być przypadkowe.


W trakcie jazdy do kościoła męczyłam Homiela, by szepnął słowo co to było i czy było, bo zaczęłam wątpić w swój rozsądek. Nie odzywał się długo.

  • Żebyś miał to co idzie, musi ci głowa się lekko zmienić.
  • Jezu! Wreszcie – ulżyło mi – Nie zgłupiałam jednak.
  • Zmienić? – pyta.
  • Podobał ci się film ? – wczoraj oglądaliśmy „Lucy” i śmialiśmy się między sobą, że tak skończy jak ona.
  • To przecież utopia – Piotr.
  • Nie o to chodzi. Twoja głowa musi przeskoczyć… i pokazał nasze 5 procent.

  • Wtedy będę miał możliwości? Zobaczę numerki w totka? – zażartował.
  • Ktoś wybuchł śmiechem, słyszę…
  • Czyli dobrze słyszałam?
  • Dobrze. Słuch i głowę masz absolutnie zdrową.
  • Piotr nie powie ci co się będzie działo, więc My ci mówimy.
  • Piotr nie powie, bo nie będzie chciał w ogóle rozmawiać.
  • Stracisz troszkę kontaktu z mężem.
  • Makabra… – pomyślałam.
  • Na długo ?
  • Piotr będzie przebiśniegiem.
  • Oznaczać to będzie wiosenkę dla świata. Pierwszy przejdzie przez śnieg.
  • ?! Dam radę ?
  • Ty nie dasz ? Codziennie mieszasz gackami w kotle.
  • Czyli dobrze słyszałam… – powtarzam naprawdę z ulgą.
  • Niewątpliwie.
  • Zima wiecznie trwać nie może. Nawet pani Karolina puściła ci podsumowanie życia.
  • ?! 

Piotr wczoraj dostał od Karoliny (kobiety, która wynajmuje nam mieszkanie w Warszawie) prezent. Zgrała płytę z różnymi starymi przebojami, na której jest piosenka Sinatry „My way”. Jedyna, jaką naprawdę lubię Sinatry.

  • A nie wiedziała co robi. Miała z tobą dobrze, ale są rzeczy ważniejsze.
  • Nie musi się prosić o pieniądze.
  • Co chce przez to powiedzieć? – zaczęłam intensywnie myśleć.

Niebo całkowicie przejęło kontrolę nad naszym życiem, a właściwie dochodzę do wniosku, że tak naprawdę to nigdy jej nie mieliśmy. Może kiedyś nie było to tak widoczne, ale teraz?! Ciągle od jakiegoś czasu podsuwa nam ludzi zagubionych, potrzebujących wsparcia i pomocy. Jedną z takich osób jest właśnie Karolina. Kobieta z darem można powiedzieć, ale tak nadwrażliwa, że nie daje sobie rady w tym świecie. Ma wizje, słyszy, nazwała Piotra swoim duchowym bratem, daje siebie innym za bardzo, a potem siedzi miesiącami nad morzem, aby zregenerować zdrowie. Nie musi się prosić o pieniądze, bo ma z nami spokój i płacimy regularnie. Jednak gdy Piotr się zmieni niewykluczone, że sytuacja też się zmieni i to na tyle, że będziemy musieli się wyprowadzić. Choć dostawała pieniądze, to przestanie je dostawać, bo są rzeczy ważniejsze, niż jej spokój.

  • Zwróć uwagę, że to ty znaki dostajesz, a Piotr wiedzę.
  • Bo kiedy ty znaki dostajesz to wiesz, że jego wiedza jest prawdziwa.
  • ……… – to prawda…

Te mocne znaki uświadomiły mi, że fala nadejdzie. Nie wiem kiedy, ale nadejdzie… I straciłam humor, ostatnie słowa mnie zmartwiły.

  • Nie smuć się. Będzie pięknie i nigdy nie zostawimy cię samej sobie, możesz Mi ufać.
  • I nie stracisz z nim całkowicie kontaktu.
  • Sama będziesz zafascynowana zdarzeniami.
  • Widzę ogień przy tych literach…
  • Widzę, jak szybko piszesz, aż płomień się pojawia.

  • To będzie nasze wspólne dzieło. Autor będzie podany.
  • Bestseller wszech czasów jak to skończysz.
  • …….. – dech mi zapiera i nie wiem gdzie się schować przed odpowiedzialnością. 
  • Ostatnio modlę się tylko z moim krzyżem – Piotr. 
  • Do kogo należał ten krzyż? – od razu pytam, no bo jak mam pisać… to muszę chyba wiedzieć.
  • Rozumiem twoją dociekliwość do książki, ale wiedza, którą dostaniesz przyćmi wszystko.
  • …….. – znowu się skurczyłam, tym razem ze strachu. 

W „naszym kościele” wszystko było na szczęście po staremu, czyli „nasza żebrząca” też. Daliśmy jej od razu pieniądze i stanęliśmy pod krzyżem. Piotr zaczyna mnie szturchać mimo, że kobieta siedzi metr od nas…

  • Jezus mówi….
  • To jedno z ostatnich naszych spotkań.
  • Jak to… !!!??? Dlaczego???!!! – pytam prawie z płaczem.
  • W tej formie.

Wychodząc…

  • Miałem piękną wizję pod krzyżem… Byłem w tym białym domku, otworzyły się drzwi, same. Pokazała się złota droga dokąd mam iść, świeciła na złoto…
  • …….. – miałam pewne skojarzenie. Kiedy się otwierają drzwi zazwyczaj ktoś woła albo zaprasza. A tu otwierają się same i nikt nie wzywa. Nie wiadomo czy iść, czy czekać nadal.


Wieczorem.

Siedząc przed TV rozmawialiśmy o dzisiejszym poranku.

  • Widzisz? Tobie dali znaki, a nie mnie, ja jestem tępogłowy.
  • Bzdury gadasz. Nie mów tak o sobie, bo dajesz przede wszystkim Im świadectwo. Oni tępogłowych nie wybierają. Ty masz za dużo spraw na głowie, to wszystko.
  • Skoro znasz swoje imię, to postępuj jak jego imię.
  • Jezus powiedział, że to jedno z ostatnich spotkań – zadumałam się…
  • Dzisiaj to będzie? – Piotr.
  • Jeszcze nie.
  • Pojutrze?
  • Też nie. To ty widziałeś kalendarz.
  • Jak mogłeś nie zobaczyć dat! – tego nie rozumiem. Gdybym to ja Im zaglądała do kalendarza, to patrzyłabym uważniej. 
Widzę ich kalendarz. Kostki z datami, a jedna wyższa niż inne. Nie widzę cyfr... http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/16/prawda-nie-jest-pycha/
  • Strach się bać.
  • Niczego się nie bój.
  • Ciekawe co to się zdarzy…
  • Przejdziesz metamorfozę, której skala  dla nikogo nie będzie zrozumiała.
  • ……
  • Czy faktycznie w piekle są kotły? – spytałam, bo przypomniałam sobie zdanie z rana; Codziennie mieszasz gackami w kotle.
  • Po co?
  • Niektórzy widzieli ponoć.
  • Wyobraźnia.

Oglądamy Wiadomości.

  • Mam nadzieję, że PO zniknie z czasem – mówię.
  • Ale pamiętaj, że człowiek jest tylko człowiekiem.
  • Potrzebuje konkurencji. Do wszystkiego potrzebna jest równowaga.
  • Czyli dobrze, że PIS czuje ich oddech na plecach, dla równowagi.

Oglądamy House of Cards i przemowę Francisa w kościele (odcinek 3 sezon 1).

  • Ale cynik z niego! – choć byliśmy pod wrażeniem. Całkiem niezła przemowa, lecz w kontekście całej historii tego bohatera, to jak policzek dla Boga.
  • Takich strącam.
  • Boże! To znowu z Ojcem cały czas rozmawialiśmy! – pomyślałam. 


Dopisane 26. 06. 2018 r.

  • Takich strącamwiemy przynajmniej kto na pewno trafia na dół. Ci, którzy mówią o Bogu, a czynią całe życie wbrew Bogu. Cynizm i zło w jednym.

Przypomina mi to pewną rzecz. Podczas egzorcyzmów Anneliesse Michel jednym z demonów atakujących Anneliese był Valentin Fleishman ; w latach 1572 – 1575 był proboszczem parafii rzymskokatolickiej w Ettleben w Bawarii (Niemcy). Zgodnie z treścią akt parafialnych został usunięty ze stanowiska za pijaństwo, pobicie oraz morderstwo. Ettleben była placówką proboszcza E. Alta, który brał udział w egzorcyzmach Anneliese Michel. Altowi nigdy nie było dobrze w plebanii, uważał, że w tym budynku działały złe moce. Ojciec E. Alt twierdzi, że przed rozpoczęciem egzorcyzmów nie wiedział o tym, że kilkaset lat przed nim Fleischmann był proboszczem w Ettleben. Kiedy z Annelise mówił Fleischmann, mówiła Ona niskim, męskim głosem oraz lokalnym dialektem. Wg dialogów podczas egzorcyzmów Fleischmann był w piekle ponieważ zabił człowieka i sypiał z kobietami. Uczynił to, ponieważ wymogi kapłaństwa były dla niego zbyt ciężkie. Wg relacji egzorcystów, demon Fleischmann potwierdził konieczność celibatu. (Wiki).

Dorzucę jeszcze kilka szczegółów bezpośrednio z niemieckich źródeł. https://www.theologe.de/theologe9.htm 

Podaje się, że był księdzem katolickim, ale w innych źródłach, że pastorem. Stawiam jednak na pierwszą wersję, ponieważ żył w czasach Marcina Lutra, czyli wtedy, gdy protestantyzm się dopiero kształtował. Został wydalony jako „konkubinariusz”, opisuje się jego związki z kobietami i jako „vino addictus” (pijany). Był uważany za bardzo agresywnego, zabił człowieka na swojej plebanii. Ponadto pobił kobietę, która leżała tygodniami w szpitalu w Würzburgu. Miał czworo dzieci, pozamałżeńskich, a jego ojcostwo jest bezsporne. Nagrobek jego córki Marthy jest zamurowany na przodzie najstarszego domu Ettlebena i nadal jest łatwy do rozszyfrowania. 24.10.1975 „Fleischmann” wezwał kapłanów prowadzących egzorcyzmy do przestrzegania celibatu. Dosłownie: „Żaden kapłan nie może wyjść za mąż, jest kapłanem na wieki, a zakonnicy nie są różni, muszą pozostać wierni swemu powołaniu”. Według innej notatki, on również „zabił dziewczynę w swojej plebanii po uwodzeniu go” (dr Harald Wiesendanger w „Wielkiej książce duchowego uzdrawiania”, cytowanej za Wendezeit nr 2/2006). ….. Jednym słowem idealny kandydat na piekło. 

Przygotuj swoją duszę, bo w każdej chwili może być wzięta.

08. 10. 17 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Ale miałem rozmowę… Pobeczałem sobie trochę, gdy przypomniałem sobie moje chwile z Ojcem i usłyszałem wtedy…
  • Dlaczego płaczesz Mały?
  • Nie powiem Ci.
  • Wszystko widzę w twoim sercu.
  • Pytam się po to, by rozładować to, co masz w sercu.

Nie powiem Ci…?!… Tylko Piotr mógł tak odpowiedzieć… szkoda słów. Z drugiej strony nawet mi  się to podoba. Jego bezpośredniość i prostota. Pytanie tylko, czy to podoba się Ojcu… 


Pojechaliśmy do Ikei. Mijając dział z talerzami Piotr….

  • Kupimy do naszego domu też talerze.
  • Do którego?
  • No… nie wiem w w końcu.
  • Do Naszego?
  • A macie tam talerze?
  • Oczywiście.
  • Jakie?
  • Mamy w was.
  • ?!

List do Rzymian; 

(20) Człowiecze! Kimże ty jesteś, byś mógł się spierać z Bogiem? Czyż może naczynie gliniane zapytać tego, kto je ulepił: Dlaczego mnie takim uczyniłeś?


Zamiast talerzy kupiliśmy kolejny kwiat i pojechaliśmy prosto do kościoła. Piotr postawił kwiat po prawej stronie „naszego krzyża”. W sumie pod stopami Chrystusa stało już osiem naszych kwiatów, wszystkie sztuczne niestety. Pomodliliśmy się pod krzyżem, daliśmy pieniądze żebrzącej kobiecie i poszliśmy po chwili na mszę. Kiedy rozpoczynała się komunia święta jakoś tak się złożyło, że stanęliśmy na końcu długiej kolejki. Widzę, że Piotr wyciera oczy, a to znaczy, że rozmawia… Czekam, aż przestanie, ale boję się, że zapomni co słyszy, więc wyciągam swój zeszyt przy wszystkich i notuję…

  • Przygotuj swoją duszę, bo w każdej chwili może być wzięta.
  • …….. – Piotr mi szepcze do ucha.
  • Już nie przynoś… – … kwiatów.
  • Dlaczego? – zdziwiło mnie to.
  • Jezus już nie chce kwiatów?
  • Wypełniłeś wszystko.
  • Jezus pokazał mi, że kwiaty ułożyły się w formie krzyża…
  • Really? – zdziwiłam się, że nie zauważyłam. Po hostii cofnęłam się pod krzyż i zrobiłam zdjęcie. Rzeczywiście, nasze sztuczności ktoś poukładał w formie krzyża.

  • Błogosławiony ten, którego imię nosisz w sercu.

Już w aucie roztrząsaliśmy tylko jedno zdanie; w każdej chwili może być wzięty. Znowu zaczęłam analizować kiedy to jest możliwe.

  • Jutro musisz być przytomny, bo musisz zapłacić pensje, a Bóg nie pozwoli, byś zostawił swoich ludzi. Na pewno nie będzie to jutro. 
  • Pan Bóg wszystko dokładnie zaplanował. W każdym szczególe, ze wszystkimi ludźmi.
  • A tę lukę po mnie zapełnicie? – Piotr myśli, że umrze, a mi się śmiać z nerwów chce.
  • Nie musimy, będziesz.
  • Ojciec pokazał mi jak stoję w rozkroku w dwóch światach.
  • I co z tą wiedzą zrobisz?


Wieczorem.

http://telewizjarepublika.pl/kuzniar-palikot-skowyt-szatana-na-temat-akcji-quotrozaniec-do-granicquot,54928.html

Wczorajsza akcja modlitewna „Różaniec do granic” okazała się tak wielkim sukcesem, który odbił się echem na cały świat. Ponad milion osób uczestniczyło w spontanicznej akcji modlitewnej, w której modlono się w sposób szczególny za pokój na świecie. Ale i przybywa tzw. hejtu szatańskiego, który pokazuje jedynie, że zły po prostu przegrywa.

  • Jesteśmy światłem w Europie?
  • Na świecie.
  • Proroctwo się spełniło?
  • Spełnia.
  • ………
  • Przyjąłeś Mojego Syna – … komunia.
  • Podziękowałeś za wszystko –kwiaty.
  • Dałeś jałmużnę – … żebraczka.
  • I teraz ze Mną masz do pogadania.

Długo się nie odzywaliśmy. Myśli kłębiły mi się w głowie, tysiąc pytań na sekundę…

  • Ciekawe o czym będziecie rozmawiać…
  • Raczej Ojciec da mi za wszystko pasem…
  • Myślisz po ziemsku.
  • Ten, który się obudzi nie ma nic wspólnego z ziemskim życiem.

Znowu zamilkliśmy na długo. Tak trudno ogarnąć rozumem wszystko …

  • Do pogadania...? To brzmi jak wezwanie na dywanik – Piotr dłuuugo myślał.
  • Czy Pinokio boi się rozmawiać ze swoim stwórcą?
  • Ale mam w Niebie opinię… Pinokio przecież kłamał! – szepcze mi do ucha.
  • A wiesz co jest najgorsze? Że myślisz, że jestem głuchy – … Ojciec też szeptem.
  • ……… – nie wytrzymałam. Wybuchłam soczystym śmiechem, ale zaraz mnie na płacz wzięło. Przyszła do mnie nagle myśl, że jeszcze niedawno mogłabym to wszystko stracić w sekundę. Poczułam się jakby mi tlen zabrano.
  • Nie skrzywdzę cię jego osobą.
  • Dziękuję ci Ojcze – pochlipałam pod nosem.
  • Nie tylko ty Mi dziękujesz.
  • …….. – cała rodzina dziękuję, że Piotr żyje.
  • Ojciec pokazał mi, że Edziu dostał dar od Nich.
  • Twój tato to mieszaniec.
  • ?!
  • Pokazał mi jak rękoma otaczał kompas.

To ulubiona Edzia zabawa. Chwalił się, że jak przykładał obydwie ręce do kompasu strzałka odchylała się znacznie w prawo. U nikogo z nas kompas tak nie reagował, jak u Edzia. Miał silną, uzdrawiającą energię. Kwiaty, które przesadzał, w ogrodzie szalały, rozwijały się szybko na cztery strony świata. W ogrodzie skumulowały się też chyba wszystkie wróble z całego miasta. Obce psy podbiegały i kładły mu się brzuchem do góry czekając, aż je dotknie. Taaaa, Edziu miał dar, szkoda tylko, że tak późno wszyscy zwrócili na to uwagę. Mógł zrobić z niego większy użytek. 

  • Daliśmy coś od Siebie. Trudno było mu dopasować się do tego świata.
  • Wiesz jak Edziu odszedł? – pytam Piotra, bo ciągle gdzieś patrzył w dal.
  • On spał, a świetlista postać rękę położyła na jego ramieniu i powiedziała…
  • Już czas...
  • i On wstał bez wahania.
  • Anioł?
  • Nie wiem. Cały świecił, ale tak, że nic nie raziło. To jak światło pod lodem, takie ciepłe światło, przytłumione…
  • Tak właśnie wygląda śmierć? – pomyślałam i się wzruszyłam.

Słowo pouczenia; A. Lenczewska

 

Patrz im w oczy, twarz i serce.

06. 10. 17 r. Warszawa. (część I).

Wczoraj zaczęło nam wylewać z rury łazienkowej, więc zamówiliśmy ekipę do przepychania rur. Przyjechali panowie z Grójca, rozwalili prysznic i uciekli. Jakbym uczestniczyła w reality show „Usterka”. Widząc niegdyś białą łazienkę, która stała się raptem czarna nie mogłam przestać się śmiać. Powinnam być wściekła, ale dziękowałam za ten problem Bogu, bo Piotr znalazł w ten sposób ujście na swoje stresy. Musiał zająć się łazienką, a miał nieprzespaną noc z powodu odwiedzin gacka. Próbował go odruchowo kopnąć w tyłek (brzmi to absurdalnie ), ale strącając lampę stojącą obok na stoliku narobił przy tym takiego rabanu, że pewnie obudził wszystkich sąsiadów. W tej głuchej ciszy hałas musiał być niebotyczny. Mnie to nie zaskoczyło, ponieważ obudziłam się znacznie wcześniej czując wyraźnie czyjąś obecność, kogoś bardzo dużego. Do tego usłyszałam dziwne pomruki, szepty. Nastawiłam uszy, aby rozumieć lepiej, ale słowa w dziwnym języku nie dały szansy na ich zrozumienie. Wiedziałam, że ten ktoś w pokoju ewidentnie jest, a kiedy zaczęłam już wątpić hałas u Piotra tylko mnie w tym utwierdził. Mnie się udało zasnąć, ale on już był na baczność do samego rana.

Dzisiaj z racji pojawienia się ekipy fachowców przyszedł do domu znacznie wcześniej i był naprawdę w kiepskim stanie. Wtulił głowę w ramiona i zaczął prawie płakać. Powiedział, że ma naciski na głowę z samobójstwem, że atakuje swoich ludzi, że chodzi wściekły i generalnie nie panuje nad sobą.

Dziękowałam za tą awarię łazienkową, bo głowę skierował na inny problem. Jedna ekipa wyszła, przyszła następna godzinę później. Ci, to chociaż się starali, ale niczego nie naprawili. Jest gorzej niż było. Siedliśmy wieczorem na kanapie i razem zaczęliśmy się śmiać. Wiedziałam, że Piotr powinien tym razem spać jak zabity, ale dla pewności w duchu poprosiłam Ojca, by mu ściągnął z barków chociaż część tego ciężaru.

Dzisiaj rano wstał rześki i radosny, wyszedł do kościoła „jak nowy”. Spotkaliśmy się 2 godziny później na kawie i z przyjemnością obserwowałam go jak idzie uśmiechnięty.

  • Ale się czuję! Jakbym stracił pół tony z tony ciężarów!
  • ??? – czyżby Bóg Ojciec wysłuchał mojej prośby? To byłoby zbyt piękne…
  • …….. – Piotr siedział naprzeciwko i zaczął w pewnym momencie pocierać mocno czoło.
  • Jestem nienormalny… Rozmawiam z tobą i widzę twój mózg. Dwie twoje półkule połączone w środku, za dużo widzę naraz….
  • …….. – ciągle pociera czoło
  • A teraz Homiel pokazał mi ludzi. Uciął ich w połowie, pokazał mi, że mam patrzyć na ludzi od splotu słonecznego wzwyż, reszta jest nieistotna.
  • No jasne! Ciągle oceniasz ludzi po wyglądzie – śmieję się.

  • Reszta cię nie interesuje. Wszyscy mają to samo po to, żeby żyć.
  • Patrz im w oczy, twarz i serce.
  • Hm… To ciekawe…. – przyznałam Mu rację. Nie od razu zrozumiałam intencję Homiela. Fizjologia człowieka jest wszędzie taka sama, różni nas dusza, rozum i serce. W gruncie rzeczy, niezależnie od rasy, koloru, miejsca urodzenia wszyscy na tej planecie jesteśmy tacy sami.
  • Homiel ciągle mnie uczy… Mój nauczyciel – Piotr się zamyślił.
  • Szkoda, że Mój nauczyciel mi nie pokazuje gdzie robię błędy podczas pisania – westchnęłam.
  • Twoja intuicja to My. Twój Nauczyciel cię koryguje.

Znowu musiałam przyznać rację. Podczas pisania, a zdarzyło się to już wielokrotnie, miałam uczucie, że ktoś mi dyktuje co mam pisać. Mało tego, nawet na drugi dzień widzę przed oczami te obszary tekstu, w których zrobiłam błąd. I dlatego nigdy tego nie lekceważę takich znaków.

  • Pan Bóg moim pasterzem – Piotr.
  • A ty Moim owczarkiem, pilnujesz tu owiec.
  • Jasny gwint… – pomyślałam – To z Ojcem rozmawiamy. 
  • Zobaczyłem białego psa, który nagania owce na zieloną trawkę…
  • Hmm … Bo tak właśnie jest, naprowadzasz ludzi na Niebo.

Dostałam ciekawy mail o Izy.

Zapytałam syna jaki Jest Pan Bóg, to wtedy rozłożył ręce i z uśmiechem potwierdził, że fajny. Zapytałam jak Pan Bóg wyglądał i powiedział mi że tak jak na Obrazie Jezusa Miłosiernego, który posiadamy; „ale on nie był na Obrazie, ale był prawdziwy”. Tak mu się śniło. Zadałam mu pytanie czy Pan Bóg coś mówił i czy coś robił, ale nie chciał nic więcej powiedzieć. Potem na oknie  stanął na parapecie i chuchnął tak, że mały kawałek szyby zaparował i wtedy zrobił znak X, zupełnie tak jak na zdjęciach, które mi Pani wcześniej wysłała. W pierwszej chwili chciałam go przyprowadzić do porządku, że nie piszemy na oknie, ale jak to zobaczyłam od razu zamilkłam!


Kupiłam dzisiaj „Egzorcystę”, by dokładnie przeczytać o Lutrze. Zwróciłam uwagę na to;

  • Jeśli to ja faktycznie, to wcale mnie to nie dziwi, też tak bym zrobił – Piotr zaczął się śmiać.
  • To wcale nie jest śmieszne. Przypomina to historię Henryka VIII, który, dla za przeproszeniem „dupy”, rozwalił kościół katolicki w Anglii. Watykan nie chciał się zgodzić na rozwód, więc stworzył nowy Kościół i mamy teraz co mamy – ściągam Piotra na ziemię, bo cieszył się lekko za bardzo.
  • Homiel, czy protestantyzm….
  • To grzech... słyszę… grzech.
  • jest zły? Dlaczego? – dokończyłam zdanie.
  • Przeczytaj ich tezy. Znajdziesz tam pełno przyzwoleń obrobionych przez diabła.
  • Wow… W protestantyzmie kobieta może prowadzić msze… to złe?
  • Gospodarz jest jeden. Kobieta dana jest do pomocy.
  • No to się babom to nie spodoba…  – robię wielkie oczy i już widzę wrzask tych, co będą kiedyś ewentualnie to czytać.
  • A czy małżeństwo księży jest złe?
  • Oddać cesarzowi co cesarskie, Bogu co Boskie.
  • Jeżeli te 10% jest Boga, niech będzie Boskie.
  • Nie można być na 100 % Boga – … i być w małżeństwie. Jak się ma rodzinę, to i inne życie.
  • Czy Chrystus miał dzieci?
  • Nie wierz w to. Będą wszystko mówić, by swoje prawa wprowadzać.
  • Ale miał żonę, ukochaną?
  • Ukochana, a żona to dwie różne sprawy.
  • Na to wszystko Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał, Chrystus przychodzi w chwale.
  • Wow… – wykład stulecia… To zdecydowanie słowa samego Ojca.


Dopisane 08. 06. 2018 r.

  • Ukochana, a żona to dwie różne sprawysiłą rzeczy powinnam na chwilę wrócić do kwestii Marii Magdaleny. Co do tej pory o Magdalenie Homiel mówił; 
-Oglądając film spytałam Homiela oczywiście o Marię Magdalenę. Kim ona faktycznie była dla Chrystusa? Tyle narosło wokół niej sprzecznych informacji… 
-Najbliższa Mu osoba. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/15/maria-magdalena/ 
-Czy to prawda, że Maria Magdalena wyemigrowała po śmierci Jezusa? 
-A to się rozpędzasz. Co robisz w wielkim żalu?…….. – zaskoczył mnie, bo zrozumiałam, że w żalu, czyli po śmierci kogoś bliskiego. Musiałam się głębiej zastanowić. Co zrobiłabym na jej miejscu w tamtym czasie i w tamtych warunkach. Albo pozostaję albo odchodzę… To co ona zrobiła?
-Nie wyjechała, nie została.……. !!!???
-Nie wyjechała, nie została… co to znaczy?
-Odeszła. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/19/pan-bog-na-ciebie-juz-czeka/
-Czyż tak wielu jest to znaczy, że mają racje? Tak wielu się myli. 
-Homiel, oglądałam film dokumentalny o zmartwychwstaniu i pokazano, że do grobu przyszli dwaj apostołowie. To w końcu jak było, dwaj apostołowie, czy Magdalena? 
-Pomyśl… Kto idzie za swoim ukochanym?
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/23/nie-martwcie-sie-ja-tez-zwatpilem-a-ojciec-jest-przepiekny/ 
Pisałam na blogu Marii Magdalenie, zgłębiłam temat, tak jak kazał wcześniej mi Homiel. Miałam jednak ciągle wielkie wątpliwości. 
-Była żoną Jezusa, czy nie? 
-Była tą, z którą żył. 
-Ale czy była żoną? 
-Poślubiona, ale nie w takim sensie jak rozumiesz. 
-Dlaczego? 
-Był synem człowieczym. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/12/jam-jest-ten-ktory-jestem/
-Był człowiekiem, ale przede wszystkim synem Ojca. Chciał być jeszcze bardziej ludzki, nie chciał się niczym wyróżniać od zwykłego człowieka, a z drugiej strony czynił cuda. Chciał być jak wszyscy inni, ale chciał by poszli za Nim. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/20/czy-chrystus-byl-celibatariuszem/ 
-A czy uznaje Marię Magdalenę? Ale odpowiedział…. Może Homielowi chodziło o to, że zrobiono z niej nawróconą ladacznicę, którą w istocie nie była? Nie była też apostołem, jak powiedział Homiel, a jednak towarzyszyła Chrystusowi w najważniejszych momentach w życiu. Spytałam dlaczego Jezus miał ją przy sobie; 
-Był synem człowieczym. 
Co sugeruje Homiel? Jako człowiek czyż nie mógł mieć przy sobie kobiety, którą… kochał? Z dalszych rozmów wynikało, że miała Ona duży wpływ na jego decyzję. I wtedy nabrałam pewnych podejrzeń, czy Ona również czasami nie pochodziła z Góry… 
-Była z ogrodu Ojca. 
Oczy mi się otworzyły z wrażenia, bo w pewnym momencie coś zrozumiałam. Bóg Ojciec wysyła Swojego Syna na wielką misję, do zrealizowania wielkiego planu i otacza go wybranymi ludźmi, którzy mają Mu w tym pomóc. Nie zdziwiłabym się, gdyby każdy z apostołów i każdy, kto przyczynił się do chwały Boga (choćby nawet wskrzeszony Łazarz) pochodził z „ogrodu Ojca”. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/17/metatron/
-Kim była Maria Magdalena? 
-Jedna ze zbawionych dusz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/20/anioly-nawet-nie-zdajesz-sobie-sprawy-jak-blisko-sa-natury-ludzkiej/ 

Jak widać wielokrotnie pytałam o Maryję Magdalenę. Nigdy nie padło jednoznacznie stwierdzenie, że była żoną Chrystusa w takim sensie, jak rozumiemy to obecnie. Czyli z zawartym małżeństwem przed kapłanem i ewentualnie podpisanym formalnym dokumentem. Była tą, z którą żył. Poślubiona, ale nie w takim sensie jak rozumiesz. Co to więc znaczy? 

Po pierwsze; powiedzmy sobie szczerze, gdyby faktycznie Jezus był żonaty w takim sensie jak to rozumiemy dzisiaj, na pewno apostołowie o tym by wspomnieli. Przecież dla ówczesnego Hebrajczyka nie było to żadne tabu. Zawierano śluby w bardzo młodym wieku i rzadkością byli ci, którzy żonaci nie byli.

Po drugie; za czasów Jezusa i wcześniej zawieranie ślubów było dość skomplikowanie; Zawieranie małżeństwa było rozłożone w czasie i miało dwa etapy: kidduszin oraz nissuin. Kontrakt małżeński, zwany kidduszin, był pierwszym i z pozycji prawa najważniejszym elementem ceremonii małżeńskiej. Obejmował pertraktacje z rodzicami co do moharu (wynagrodzenia czy darów dla rodziny wybranki), oraz piękną ceremonię pod ślubnym baldachimem (tzw. chuppą). Samo wesele trwało nawet do dwóch tygodni. https://depot.ceon.pl/bitstream/handle/123456789/3144/Malzenstwo_i_zaslubiny_w_Biblii_Marcin_Majewski.pdf?sequence=1

Jeśli faktycznie Jezus byłby formalnie żonaty, czy to możliwe, że żaden z apostołów o tym by nie wspomniał? Jezus poznał Magdalenę już jako nauczyciel. Czy naprawdę żaden z apostołów nie wspomniałby o ślubie, weselu, które było sporym wydarzeniem w społeczności hebrajskiej w tamtym rejonie i w tamtym czasie? Jan napisał o weselu w Kanie, a nie wspomniałby o weselu Jezusa? Słowa Ewangelii według świętego Jana; W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów…. Wydaje się to po prostu niemożliwe.

Po trzecie; w relacji z ukrzyżowania Chrystusa padają z ust Jezusa ważne słowa;

Niewiasto, oto twój syn; oto twoja matka; Jezus, zobaczywszy matkę i ucznia, którego miłował, mówi do matki: „Niewiasto, oto twój syn”. Potem mówi uczniowi: „Oto twoja matka”. I od tej chwili uczeń wziął ją do siebie. Jezus powierza swoją matkę w opiekę ucznia, którego miłował (tradycyjnie Jan Ewangelista). Kościół katolicki interpretuje te słowa w znaczeniu, że Jezus był jedynakiem, albowiem gdyby Maria miała dzieci, nie potrzebowałaby opieki od kogoś „z zewnątrz’. Protestanci odrzucają tę interpretację, gdyż uważają, że bracia Jezusa nie wierzyli, że jest on Mesjaszem.

Przy ukrzyżowaniu Jezusa była także i Magdalena. Gdyby faktycznie była Jego formalną żoną dlaczego powierzył opiece tylko Swoją mamę? Tym bardziej, że los wdów w tamtym okresie był godny pożałowania?

Opowiadania ewangelijne dowodzą wrażli­wości Jezusa na ciężki los wdów: przywrócił do życia „jedynego syna” wdowy z Nain (Łk 7,11-17); oznajmił uczniom, że dwa miedziane pieniążki ofiarowane przez ubogą wdowę mają większą wartość niż bogate datki, które bogacze wrzucali do skarbony świątyni; dał w ten sposób do zrozumienia, że część majętności czy bogactwa pochodzi z objadania „do­mów wdów” (Mk 12,38-44). We wczesnym Kościele wdowy były otoczone opieką i podejmowano kroki w celu zapew­nienia równego rozdziału żywności (Dz 6,1-6). Autor 1Tm kładł nacisk na sprawiedliwe i sku­teczne dysponowanie ograniczonymi fundu­szami, tak by można było przyjść z pomocą „tym, które rzeczywiście są wdowami”, czyli znajdującym się w ubóstwie i prawdziwie samotnym (1Tm 5,3-16). Rodziny miały zatem obowiązek troszczenia się o swoich członków, w tym o wdowy (5,3-4.16); określono także zasady wyboru wdów, które mogły być wciągane „do spisu” (5,9-15). Wzmianka o wciąganiu do spisu zakłada, że istniał stan wdów, które poświęcały się modlitwie wstawienniczej i świadczeniu specjalnych posług na rzecz Kościoła. Pisarze z II w., Ignacy Antiocheński (Smyr. 13,1) oraz Polikarp (Phil. 4,3), potwierdzają, że taki stan lub posługa istniały w ich czasach. Ten stan wdów połączył się następnie ze stanem diakonis.(za: EB) https://biblia.wiara.pl/slownik/67ea4.Slownik-biblijny/slowo/WDOWA

Wniosek? Ukochana, a żona to dwie różne sprawy.

 

Tak się wszystko pogubiło, tak rozjechało…

24. 09. 17 r. Warszawa.

Oglądałam kolejny odcinek z cyklu dokumentalnego „Tajemnice Biblii”. Tym razem uwagę skupiono na Piłacie. Oglądałam i zastanawiałam się jak to z nim w końcu było? Kiedy tylko oglądam tego typu filmy naukowe, albo fabularne, za każdym razem widzę inny obraz Piłata. To jaki w końcu był Piłat? Do szpiku kości okrutny, czy w miarę miłosierny jak przedstawia go „Pasja”? Czy rzeczywiście obmył swoje ręce zrzucając odpowiedzialność na innych, bo sam czuł się w wydawanym wyroku niewinny? „Ja nie chciałem, to ich wina?” https://www.youtube.com/watch?v=BkO92yU1oqY&t=5s

  • Czy Piłat był zły? Czy ten gest z myciem rąk faktycznie miał miejsce? – pytam Homiela. Piotr patrzy na mnie nie wiedząc o co mi właściwie chodzi.
  • Ten gest wydaje się świadczyć, że nie był taki zły – tłumaczę – Chciał umyć ręce od odpowiedzialności, od decyzji. Nie chciał skazywać na śmierć. 
  • Podobał ci się Hitler, który podniósł długopis ?
  • Co nie powstrzymało go posłać miliony do gazowania ?
  • Zastanów się co mówisz.
  • ?! – no zatkało mnie w sekundę.

Jakiś czas temu oglądaliśmy film dokumentalny dotyczący Hitlera. Mignęła nam przed oczami jedna scena, w której Hitler prowadzi rozmowę z kilkoma swoimi oficerami. W pewnym momencie spada mu na ziemię długopis (albo pióro). Sam natychmiast się schylił, aby go podnieść, ale także zrobili to i jego zaskoczeni sytuacją oficerowie. W tym bardzo naturalnym geście, nie zważając na swoją władzę i stanowisko zachował się jak zwykły człowiek. Był to zapewne odruch, ale w tym momencie oboje skomentowaliśmy to w ten sposób; czy taki człowiek może być zły?

  • Ale cię skonfrontował – Piotr z uznaniem.
  • Nie skonfrontował, tylko uczy.
  • Ja nigdy nie karcę.
  • Chyba z Ojcem rozmawiamy – myśl przebiegła mi przez głowę, ale pewna nie byłam. A ponieważ miałam jeszcze inne pytania, więc zaryzykowałam…
  • Dlaczego Jezus wjechał na osiołku? Nie mógł po prostu wejść do miasta jak inni?

Piotr spojrzał na mnie jak na wariatkę, więc znowu musiałam tłumaczyć o co mi chodzi.

  • Bibliści twierdzą, że już Zachariasz przewidział nadejście Mesjasza. Powiedział, że wjedzie do miasta na osiołku. Sugerują więc, że Jezus wiedząc o tym proroctwie wykorzystał go i w ten sposób chciał przekazać, że o to Ja jestem Mesjaszem. Izraelici od wieków czekali na wybawiciela z rąk rzymskich i chciał, żeby za takiego Go uważali. 

Księga Zachariasza 9.9; „Wesel się bardzo, córko syjońska! Wykrzykuj, córko jeruzalemska! Oto twój król przychodzi do ciebie, sprawiedliwy on i zwycięski, łagodny i jedzie na ośle, na oślęciu, źrebięciu oślicy.”

  • Przestań – zdenerwował się, że zbyt odważne pytania zadaję.
  • Co przestań! – żachnęłam się.
  • Wiesz o co chodzi niektórym naukowcom? Że Jezus sam sobie narzucił miano Mesjasza, a wcale nim nie jest.
  • Dlaczego pozwolił umyć jej stopy ? – p.s. obmycie olejkiem. 
  • ……. – musiałam się zastanowić.
  • Bo chciała…?… Czyli chcesz powiedzieć, że ktoś chciał Mu dać osiołka, żeby wjechał?
  • Kogo chcesz słuchać ? Naukowców ?
  • ?! Boże! Jakie to proste – pomyślałam…

Zadziwiają mnie tak proste odpowiedzi na skomplikowane zagadnienia historyczno – archeologiczne, na które czasami natrafiam czytując artykuły lub oglądając filmy na Discovery. Doszukujemy się wielkich tajemnic, teorii spiskowych, ale dlaczego nie bierzemy pod uwagę najprostszych rozwiązań? Te proste odpowiedzi ciągle mi uzmysławiają jeden niepodważalny fakt. Nam się wydaje, że ludzie 2000 lat temu byli inni, ale oni byli absolutnie identyczni jak my. Ktoś podsunął osiołka, bo wpadł na taki pomysł i tego chciał. Ot tak, po prostu.

  • Ile w końcu miał lat Jezus, gdy został ukrzyżowany? Są nieścisłości z datą urodzin Jezusa – drążyłam bezczelnie dalej.
  • Nie ruszaj dogmatów.
  • …….. – tym razem stanowczo i wiem o co chodzi. Czy więcej, czy mniej… nic to nie zmieni.
  • Dobrze, że to ja jednak Ich słyszę, a nie ty. Zajeździłabyś Ich na śmierć swoimi pytaniami – Piotr zdegustowany poszedł się pomodlić.

Po powrocie…

  • Ojciec powiedział do mnie…
  • Przywracam ci stanowisko dowódcy filarów.
  • … ?! – przypomnieliśmy sobie tę wizję.
Znowu widziałem wielki tron lub fotel, na którym siedział starszy mężczyzna, miał białe włosy, brodę, długą jasną szatę. Przed nim stało siedem wielkich filarów w biało pastelowym kolorze, wiedziałem, że w każdym z nich była istota, jakby wartownik, wszyscy czekali wyprostowani. Bóg wziął do ręki ostatni filar stojący z jego prawej strony, w którym byłem ja, przyglądał się mi uważnie przez chwilę, a ja wyciągałem ręce do przodu i czyniłem pokłony. http://osaczenie.pl/wp/2016/05/08/nie-tego-od-ciebie-oczekuje/ 
  • Skoro tyle robisz dla Mnie, zrobię dla ciebie to, o co Mnie nie prosisz.
  • Obrócę twoje wrogi w perzynę.
  • Może teraz mniej będzie problemów? – pomyślałam od razu.
  • Jesteś atakowany całą furią.
  • Dlaczego?
  • Wymieniasz ich z imienia.

W HBO zaczęliśmy oglądać uroczystość rozdania nagród „Emmy”. Było i zabawnie i dość przerażająco… jak dla mnie. Nigdy wcześniej nie widziałam na ekranie tak oficjalnie wielkiej pochwały dla homoseksualizmu. A na dodatek, o ironio… Jedyną osobą, która głośno, na oczach milionów ludzi zadeklarowała swoją miłość do Boga była… lesbijka. 

  • Ojcze, świat do góry nogami stanął – wyrwało mi się nie wierząc co widzę.
  • Widziałaś otwierane wrota?
  • Tak.
  • Dlaczego?
  • Hmm… „Przywróć ustalony porządek”?
  • Tak się wszystko pogubiło, tak rozjechało… Sama widziałaś.
  • Teraz to już w każdym filmie są jakieś akcenty homoseksualne.
  • Może mają taki nakaz, by teraz w filmach to dawali ciągle? – Piotr zauważył.
  • Ale od kogo?
  • Jak to od kogo? Od diabła, który się nie ujawnia, a go wywyższają.
  • Dużo ich?
  • Ogromna ilość, sprzedali się już dawno.
  • Czy da się ich uratować?
  • No właśnie walka o nich trwa.


Dopisane 27. 05. 2018 r.

  • Tak się wszystko pogubiło, tak rozjechało… Sama widziałaś mam wykupiony Netflix. Lubię oglądać seriale kryminalne. Do niedawna oglądałam głównie te brytyjskie, ale! Zauważyłam w nich przedziwną, natarczywą wręcz tendencję. Gloryfikacja homoseksualizmu jako normalność. Po obejrzeniu kilku takich produkcji miało się wrażenie, że pary heteroseksualne to wieczne pasmo nieszczęścia, a homo nadaje sens życiu. Coś niewiarygodnego. Tak mnie to szybko zmęczyło, że współczesne brytyjskie filmy zaczęłam omijać szerokim łukiem.

W najbliższej przyszłości możemy spodziewać się bardziej odważnych posunięć związanych z budowaniem nowej świadomości społeczeństwa odnośnie postrzegania zachowań homoseksualnych. Po fazie subtelnego przekonywania, że zachowania grupy, która w populacji nie przekracza 1-2% (na tyle szacują badania naukowe ilość osób o skłonnościach homoseksualnych) są naturalne, akceptowalne i godne naśladowania będzie można przejść do bardziej bezpośredniego etapu. Być może już niedługo powstaną homo-wersje światowej sławy książek, filmów i ich bohaterów. Zorro, Superman, Batman, Rocky. Myślę, że to kwestia czasu. Historia będzie pisana od nowa.

Kiedy Pierce Brosnan zakończył swoją karierę jako agent 007 na przesłuchania w poszukiwaniu nowego odtwórcy tej roli przyszedł brytyjski aktor Ralph Fiennes. Zaproponował, że chciałby swoją postacią rozpocząć eksplorację mrocznej strony duszy Jamesa Bonda. Homoseksualnej. Wtedy roli nie dostał. Ale gdy już będziemy przyzwyczajeni do tego, że geje są najinteligentniejsi, najkulturalniejsi, najczulsi, najlepsi i najbardziej kochający – najlepiej raz na całe życie – to czy ikona męskości, jaką od dziesiątek lat jest postać z książek Iana Fleminga, oczarowująca i podrywająca przystojnych mężczyzn w egzotycznych miejscach będzie szokować? https://wpolityce.pl/polityka/127788-james-bond-wolal-chlopcow-propaganda-homoseksualna-w-natarciu


  • Podobał ci się Hitler, który podniósł długopis?Piotr Skowroński; Postać Poncjusza Piłata w świetle źródeł żydowskich i rzymskich Seminare. Poszukiwania naukowe 32, 179-189.

Człowiek żyje etapowo.

12. 09. 17 r. Warszawa. Wieczorem.

Piotr siedział zmęczony po egzorcyzmach.

  • Jesteśmy z ciebie dumni.
  • ……. Wiesz co usłyszałem wczoraj ? Że nie będę tak często jeździć, to ludzie będą do mnie jeździć.
  • Taaak ? – a to ci dopiero ! Moja wyobraźnia jakoś tego nie obejmuje.
  • Masz służyć, a nie być obsługiwany.

Znajomy podesłał mi taką oto wiadomość; http://wiadomosci.onet.pl/religia/odczytano-xvii-wieczny-list-rzekomo-pochodzacy-od-diabla/7te38qt Pytam Homiela, ale On tylko się żachnął.

  • Nie zajmuj się tym bełkotem.
  • Dlaczego ? Bo faktycznie gackowe, czy dlatego, że to bzdura ?
  • Ja widziałem pismo diabła, wygląda zupełne inaczej. Ostre, czarne jak smoła i bardzo grube litery… i śmierdziało gównem.
  • To miasto… – a oglądaliśmy akurat reportaż o Nowym Yorku – to też miasto diabła.
  • Nie jest tak źle, ale nie jest też dobrze.


13. 09. 17 r. Warszawa.

Spotkaliśmy się jak zwykle rano na kawie.

  • Czy coś się dzisiaj wydarzyło w kościele ? – pytam, ponieważ wiele dzieje się ostatnio podczas mszy i widzi to tylko Piotr. 
  • Koło ołtarza otworzyło się okno – mówiąc „okno” wiedziałam, że mówi o przejściu do drugiego świata. Nie wiem jak to fachowo nazwać, ale  na bazie własnych doświadczeń wiem już o czym mówi.
  • Z okna buchnęło światło na ludzi, ale ja nie chciałem w tym uczestniczyć. To światło miało być dla ludzi, a ja przesunąłem się za filar. I wtedy usłyszałem Ojca…
  • A ty dokąd ? Stań koło tych, którym służysz.
  • Hmm… A widzisz ? Zawsze coś się dzieje koło ciebie. To kuszenie wczorajsze z babką na przykład…
  • No właśnie … Dlaczego Ojciec do tego dopuszcza ?
  • Żebyś miał charakter.

Wieczorem. Dostałam mailem pytanie; Chodzi mi po głowie taki temat; czy poruszaliście Państwo kiedykolwiek temat skamieniałości np kości dinozaurów – jakie zdanie ma Homiel, czyżby istniało tu życie stworzone przez Boga (pole doświadczalne), ale przed pojawieniem się człowieka, bo byłoby to niezgodne z Biblią (gdzie tworząc świat w 6 dni stworzył człowieka (chyba, że jeden dzień w rozumieniu boga to tysiące lat w naszym rozumieniu). Tak tylko z ciekawości pytam.

Homiel odpowiedział kiedyś na podobne pytanie stwierdzając krótko, że ludzkość żyje w cyklach. To wtedy po raz pierwszy, o ile dobrze pamiętam, użył słowa „cykl”. Dzisiaj spytałam Go ponownie;

  • Człowiek żyje etapowo. Żyjesz w jednym z etapów.
  • Czy kiedyś był bardziej niż teraz rozwinięty etap ? – miałam na myśli, czy kiedyś istniała bardziej niż dzisiaj rozwinięta cywilizacja.
  • Niczym się nie różnią. Dochodzi do pewnego momentu i upada.
  • Zwróć uwagę, że pozornie diabeł wygrywa.
  • Pozornie, bo dusza się rozwija i przechodzi do kolejnego etapu.
  • Czy etapy kiedyś się skończą ?
  • Nie jestem w stanie ci odpowiedzieć.
  • … Zobaczyłem jak mała jest Ziemia przy oku Ojca.
  • Nie jesteś w stanie tego zrozumieć.
  • ……. – nawet nie staram się, bo głowa zaczyna boleć.
  • Oj Mały… Gdybyś wiedział, co ty wiesz, nie uwierzyłbyś co ty wiesz.
  • Kurcze ! Z Ojcem rozmawiamy – pomyślałam i mnie zatkało. Przez chwilę nie wiedziałam o co spytać.
  • … Wczoraj czytałam księgę Henocha, on wiedział dużo – wypaliłam dość głupio. Głupio, bo przez ułamek sekundy wydawało mi się, że Ojciec może o tym nie wiedzieć. 
  • Ta księga jest namiastką. Prawdziwa, ale niepełna.
  • … !?… – Piotr się gdzieś zapatrzył.
  • Ojciec pokazał mi co znaczy życie Henocha. Napisał zdanie, ale nie dokończył. Pokazał na końcu wielokropek…. I pokazał nowe zdanie od nowej linijki. Zaczyna się od wielokropku i kończy słowami. Jak połączysz te dwa zdania stają się całością, one się uzupełniają.

  • …….. – zaczynam coś podejrzewać.
  • To ty dokończysz to zdanie ?
  • ……… – Piotr wzrusza ramionami.
  • Próbowałam się dowiedzieć w jaki sposób Henoch został wzięty do Nieba, ale nic tam nie ma. On pisze; byłem, zobaczyłem, wróciłem. Ojciec mówi, że cię weźmie, ale jak ?
  • Nie wiem, może zasnę ?
  • To, co się stanie, będzie piękne.
  • A może znikniesz jak twoje pióro w biurze ? Może cię nagrywać non stop ? – no… zgłupiałam w tej chwili.
  • Wystarczy, że to opiszesz i zapiszesz.
  • Nie frasuj się. Masz zdjęcie i ile w niego uwierzyło ?
  • To jest dla drużyny złotej, która ma przejść.
  • Resztę zostaw widzom, a złota drużyna nie tylko zamyśli się nad tym, ale i uwierzy.
  • Odległa jest ta chwila ?
  • Właśnie się rozpoczęła.
  • Jak to ?
  • Musi być początek.
  • Nie bez znaczenia jest setna rocznica Fatimy.
  • Tak jak zauważyłaś, Pan Bóg jest matematyczny, też to uwzględnia.
  • …….. – gorączkowo zaczęłam myśleć i wtedy olśnienie! Zaczęło się wtedy…
Piotr ciągle w szpitalu, więc w domu jestem sama. Obudziło mnie dzisiaj nad ranem coś… absolutnie mrożącego krew w żyłach. Nie wiem jakich słów użyć, by dokładnie to odzwierciedlić… Najpierw zobaczyłam ogromne, ciemne drzwi, a właściwie wrota, które się z trudem otwierały gdzieś głęboko pod ziemią. Wydawały przy tym straszliwy, bardzo głośny dźwięk. To był dźwięk metalowych, grubych, dawno nie otwieranych wrót. Otwierały się wolno, jakby z wysiłkiem. Zgrzyt metalu przypominał mi dźwięk ocierającego się metalu o metal podczas zwalniania pociągu. Słysząc ten dźwięk pomyślałam, że to musiał być bardzo stary metal, nieużywany przez długi czas, bowiem zobaczyłam wyraźne ślady rdzy pozostawione na ziemi. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/01/dziwne-rzeczy-beda-sie-dziac-kiedy-wszyscy-beda-spali/ 
  • Dam radę ? – Piotr zestrachany lekko.
  • Razem na liściu przepłyniemy ten ocean, trochę pokołysze, ale ważne, że do celu.
  • Zobaczyłem, że mam skrzydła, które z białych robią się złote. Mienią się na biało–złoto. Mam na głowie złoty kask. Zobaczyłem tego alabastrowego, który leży na kozetce u Ojca i Ojca jak go gładzi po głowie… – zapatrzył się przed siebie ze łzami w oczach.
  • Myślisz Mały, że chcę cię stracić ? Po to cię wysłałem ?
  • Muszę cię odzyskać z powrotem.
  • …….. – zabrakło nam tchu…
  • A kiedy ta chwila się skończy…, jeśli się właśnie zaczyna….?
  • Sama zobaczysz. Będziesz czekać na niego.
  • …???!!! … 
  • Pamiętaj ! – Piotr do mnie – Jak zniknę, to masz kłamać, że wyjechałem !
  • Nie jesteś po stronie diabła, więc po co masz kłamać ?
  • To… To jak to będzie ? – Piotr dopytuje. Ojciec wyraźnie twierdzi, że weźmie go na chwilę, ale to przecież… brakuje słów… 
  • Czy na fali zniknąłeś, czy byłeś ?
  • Byłem. Ta fala była ogromna !
  • Już nie mam siły.
  • Wiesz dlaczego była tak wysoka ? Żebyś miał bliżej do Ojca. Masz przebić powłokę.
  • Mam cykora…
  • Przypomnij siebie z przeszłości.
  • Niczego się nie bałeś. Nie rozważałeś, co nie ulegało rozważaniu. Brałeś i robiłeś.

Piotr poszedł się pomodlić, wrócił 40 minut później.

  • Kiedy się modliłem, egzorcyzmy … Ojciec kazał mi powiedzieć na głos; Pan jest moim obrońcą, nie będę się lękał tego, co może zrobić mi inny człowiek.
  • Powiedziałem to raz, a Ojciec …
  • Powtarzaj.
  • Powiedziałem znowu… i Ojciec…
  • Powtarzaj.
  • … I tak w sumie trzy razy… Jakbyś to zinterpretowała ?
  • Że masz nic nie robić, zdaj się na Ojca.
  • Czy da się to inaczej zinterpretować ?



Dopisane 13. 05. 2018 r.

  • Nie bez znaczenia jest setna rocznica Fatimy. Tak jak zauważyłaś, Pan Bóg jest matematyczny, też to uwzględnia – nie planowałam tego zupełnie i zauważyłam dopiero pisząc; dzisiaj 13 maj, 101 rocznica Fatimy. Czy tak miało być? 

  • Zwróć uwagę, że pozornie diabeł wygrywa. Pozornie, bo dusza się rozwija i przechodzi do kolejnego etapu – oglądam pewien serial kryminalny, którego akcja dzieje się w XIX wieku w Nowym Yorku. Historia toczy się wokół niższych sfer społeczeństwa. Widząc scenę, kiedy to dzieci z biedy śpią na ulicy i jest to powszechne, zdaję sobie sprawę, że mimo wszystko, po wielu wiekach ludzkość osiągnęła bardzo wiele dobrego w kwestii wyrównania społecznego, walki o prawa zwykłego człowieka. A jeśli się cofnąć do czasów biblijnych wydaje się wręcz, że dzieli nas w tej kwestii wielka przepaść między tym, co było, a co jest. Uczymy się. 

  • To jest dla drużyny złotej, która ma przejść – przypomnę słowa;
- Miałaś jeszcze coś oprócz tych otwieranych drzwi? 
- Nie.
- Hmm…. Wiesz co słyszę teraz? 
- To przywołanie do 10 przykazań. 
- Jak często są otwierane? Kiedy było tak ostatnio? – już zaczynam drążyć temat. 
- Nie przypominam sobie. Zobacz na jak długo zadziałała wojna światowa? 
- Na 30 lat może… ? 
- 1 na 10 zostanie.                 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/03/nie-ostrosc-a-sprawiedliwosc-czyni-mi-prawde/

1 na 10 zostanie i powstanie złota drużyna tych, którzy przejdą.


  • Ta księga jest namiastką. Prawdziwa, ale niepełnaprawdziwa?

Fragment z księgi Henocha 7; 1 Wzięli sobie żony, każdy po jednej. Zaczęli do nich chodzić i przestawać z nimi. Nauczyli je czarów i zaklęć i pokazali im, jak wycinać korzenie i drzewa. 2 Zaszły one w ciążę i zrodziły wielkich gigantów. Ich wysokość wynosiła trzy tysiące łokci. 3 Pożerali oni wszelki znój ludzki, a ludzie nie potrafili ich utrzymać. 4 Giganci obrócili się przeciwko ludziom, aby ich pożreć. 5 I grzeszyli przeciw ptakom, zwierzętom, gadom i rybom. Pożerali mięso jedni drugich i pili zeń krew. 6 Wtedy ziemia poskarżyła się na nieprawych.

Jeśli… Człowiek żyje etapowo. Żyjesz w jednym z etapów… jest prawdziwe, to może i historia o gigantach też jest prawdziwa?

Ludzki odcisk stopy został odkryty w Gizhou, południowo-zachodniej prowincji Chin, w sierpniu 2016 r. Ślad ma; 57 cm i długości i 20 cm szerokości, głębokość 3 cm. By oszacować wysokość wg znawców powinniśmy pomnożyć długość stopy razy siedem. Nie jest to jedyne tego typu znalezisko na świecie, więc w pewnych kręgach badacze zaczynają się zastanawiać już całkiem poważnie, czy Księga Henocha nie opisuje faktów.

Księga Henocha; http://www.proroctwa.com/Henoh.htm

Nie opieraj swojej przyszłości na ludziach, lecz na Ojcu.

05. 09. 17 r. Warszawa.

Wczoraj nie byliśmy na kawie, więc dzisiaj prawie biegłam na kawę. Oboje byliśmy szczęśliwi, że możemy sobie jak zawsze porozmawiać przy naszej kawie. Piotr opowiadał o codziennych problemach w firmie, ale szczerze mówiąc, mało mnie to na razie interesowało.

  • Homiel, jesteś tam gdzieś w pobliżu ? – przerwałam, bo obawiałam się, że Piotr nie chce Go po prostu dopuścić do głosu.
  • Powiedz jej, że zostałem w aucie. Ciężka noc była. Pilnowałem.
  • …….. – roześmiałam się na głos ciesząc się, że jest i nadal ma humor.
  • A co miałeś w nocy ? – spytałam Piotra.
  • Nie mogłem spać do drugiej, uginały się klepki, ktoś mi się położył obok, aż łóżko zaczęło trzeszczeć … Może to nie gacek ?
  • Hmm … To nikt dobry … Dobry nie sprawiałby, że czułbyś się z tym źle – … Piotr przyznał mi rację i zamilkł.

Odkąd sprawdziłam drewno z naszego krzyża, jedna rzecz nie dawała mi spokoju …

  • Homiel, dlaczego prawdziwy krzyż…? Jeśli to nie prawdziwe drzewo ? – Piotr spojrzał na mnie, jakbym właśnie zwariowała.
  • Bo mieszka w nim Duch Święty.
  • …….. – wzruszyłam się.
  • To nie można było tak od razu ?
  • Dany na drogę, przyjaciel w ciężkich chwilach.
  • Nie opieraj swojej przyszłości na ludziach, lecz na Ojcu.
  • Jemu zaufaj. On cię nigdy nie zawiedzie.
  • Choć człowiek dobry jest, to jest chwiejny, słaby, a Bóg nigdy nie zawiedzie.
  • A z drugiej strony tak trudno Mu zawierzyć.
  • Ale On to rozumie, sam przecież stworzył człowieka.
  • Jak powiedział … Piotr się zawahał – … Anieli Salawa…? – wzruszył ramionami i zrobił takie oczy, jakby pierwsze słyszał.
  • Kto to jest ? – pyta mnie Piotr.
  • Przyznam, że już słyszałam, ale … – i sprawdziłam od razu w telefonie; Aniela Salawa https://pl.wikipedia.org/wiki/Aniela_Salawa 
  • Poczytaj.
  • To muszę kupić jej dzienniczek.
  • Nie musisz, znajdziesz w niebieskim ekraniku.
  • Rany … Homiel …?! – mówił o internecie i komputerze ! Anioł, który zna się na technologii !
  • On mnie śledzi co robię ! – pomyślałam sobie.
  • Mimo, że pijecie kawę, to Pan Bóg uwielbia słuchać rozmowy wasze.
  • Pan Bóg widzi wszystko ?
  • Absolutnie.
  • No taaaak …. A co to znaczy nadchodzi Jezus ?
  • Jak już, to już.
  • Ale co ? Wejdzie do pokoju, czy co ? Jak to rozumieć ?
  • Cierpliwości –znowu ta cierpliwość … Przyszło mi właśnie do głowy, czy to nie z Ojcem tak sobie teraz rozmawiamy.
  • Dzisiaj w kościele widziałem coś dziwnego. Koło ołtarza stoi krzyż. Nagle nad nim pojawił się świetlisty krąg jak pierścień, przesunął się wzdłuż niego do podłogi i zniknął.

  • I jeszcze coś dziwnego widziałem dzisiaj … Tym razem we wszechświecie … To jest coś … – nie potrafił określić. 
  • … To ciągle wiruje. Ciągle wytwarza nowe planety.
  • Ciągle tworzy ? To znaczy, że nadal powstają planety ? Wszechświat się rozrasta ? – pytam, a Piotr zaskoczony, że o to pytam. Ja tylko przetaczam naukowe newsy. http://www.deltami.edu.pl/temat/fizyka/grawitacja_i_wszechswiat/2012/09/27/I_znowu_rewolucja/
  • Że ja to widzę … – Piotr się dziwi – Czy ja to sobie przypominam, czy co ?
  • My ci przypominamy.
  • Czy ty sobie wyobrażasz jak umiejętnie trzeba zarządzać takim wszechświatem ? Tyloma wszechświatami ? – poprawiam się, bo przecież sami nie jesteśmy.
  • Bóg jest niesamowity – przyznaje Piotr.
  • Na tle tych milionów planet co znaczy jedna, mała Ziemia ? – pytam.
  • Stopień nauki.
  • Jest wiele światów, bo jest wiele stopni.
  • Skoncentruj się na twoim stopniu, bo się pogubisz.
  • Racja. Henoch też pisał o innych światach i kościół nie uznał jego ksiąg, bo stwierdził, że za bardzo „odleciał w kosmos”, a tu się okazuje, że może miał rację … Ciekawe …
  • To powiedz chociaż Homiel, czy na innych planetach moją swoich Homieli? – nie dawałam za wygraną.
  • Wchodzisz w to, co zostało… forbidden ? – … Piotr się zawahał przy ostatnim słowie, bo nie był pewny, czy dobrze słyszy.
  • ……… – zaczęłam się śmiać. Forbidden (ang.) zabronione, zakazane.
  • Ok. To zostańmy przy naszym stopniu.


06. 09. 17 r. Warszawa.

Mamy sprawę sądową. Nową. Zupełnie nieoczekiwanie. Konkurencja pozwała nas do sądu, iż jakoby niesłusznie wygraliśmy jeden przetarg. Zaatakowali zleceniodawcę i nas. Tym razem szykuje się szybka rozprawa, ponieważ rozstrzygać będzie Krajowa Izba Odwoławcza (KIO), w której sprawy trwają do 30 dni. I przyszło mi wtedy coś do głowy…

  • Powiadasz, że niedługo będziesz miał sprawę sądową ? Trwaj do sądu i płyń … Gdy Homiel to mówił, czy wymienił z nazwy NIP ?
  • Nigdy nie wymienił z nazwy NIP … Tego nie brałem pod uwagę – i rozdziawił buzię zaskoczony.
  • … Słyszę gromki śmiech…
  • Ale z NIP nie przegrałem !
  • Taki jesteś tego pewny ?
  •  ??? ….
  • Znam procedury, nie dacie rady w tym roku z NIP – Piotr uparcie.
  • Guzik znasz. I ty z Nami dyskutujesz ? Masz walczyć z kuszeniem !
  • … Przypomnieli mi, że jak leżałem w szpitalu, to rozprawę z NIP odwołano z dnia na dzień… Faktycznie mogą wszystko ! – bardzo mnie teraz rozśmieszył … Piotr ciągle zapomina, że Oni mogą wszystko, a potem chodzi zdziwiony.
  • A jeśli KIO to ta sprawa sądowa, od której popłyniesz ?
  • To cios poniżej pasa – Piotr oburzony.
  • Ale tak może być – zaczynam się cieszyć, choć w głębi duszy mam jednak wątpliwości.
  • Nie widzisz, że z Niebem nie wygrasz ? Jak nie tak, to tak … Jak nie NIP, to KIO. 
  • Jak nie kijem, to pałą.
  • …….. – wybuchnęliśmy śmiechem.
  • Aleś mnie zastrzeliła z tym sądem. Faktycznie tak może być jak mówisz, że o ten sąd chodzi.
  • Tego nie wiemy, ale to jest bardzo w stylu Nieba. Zaskoczyć. Jeszcze jedno rozwiązanie, którego nigdy nie braliśmy pod uwagę.
  • Homiel nazwał cię enigma.
  • Maszyna deszyfrująca ? – śmieję się.

Sprawa z nieoczekiwanym pojawieniem się drugiego sądu dała mi do myślenia. Zrozumiałam dlaczego tak trudno zrozumieć człowiekowi Niebiańskie proroctwa. Niebo może absolutnie zrealizować wszystkie swoje plany, nawet te najbardziej absurdalne i nielogiczne z punktu widzenia człowieka. To, co się wydaje nam niemożliwe, dla Nich jest możliwe. A wszystko staje się oczywiste po fakcie.


Wieczorem.

Zadzwoniła teściowa. 

  • Piotr, ty tak ciężko pracujesz, jesteś po zawale, ty musisz zwolnić albo daj spokój z pracą i ….
  • ……… – … i jeszcze nie skończyła zdania, gdy krzyknęła na cały głos.
  • Co się stało ! – Piotr przestraszony.
  • Właśnie poczułam, że ktoś mocno kładzie mi rękę na ramieniu, aż mi kamizelka poszła od tego do góry. Myślałam, że to kot mi wskoczył na plecy, ale odwracam się, a tutaj nikogo !!! – dalej prawie krzyczała będąc wyraźnie pod wielkim wrażeniem.
  • . – spojrzeliśmy na siebie.
  • to Edziu !
  • Położył mi rękę na ramieniu ?! – nie mogła uwierzyć.
  • No pewnie !
  • To znaczy, że się ze mną zgadza.
  • Hmm… Chciał cię raczej uspokoić – mówię, ponieważ przypomniałam sobie nagle fragment z filmu „Miasto aniołów”. Podczas napadu rabunkowego anioł kładzie dłoń na ramieniu mężczyzny, aby go uspokoić. To pierwsze skojarzenie, które natychmiast nasunęło mi się  do głowy.
  • Myślicie ? – i się rozpłakała. Tak się wzruszyła, że wolała się rozłączyć i przeżywać to samotnie.

  • Edziu może być już… tutaj ? – pytam Piotra pięć minut później.
  • …….. – zrobił zdziwioną minę sam zaskoczony.
  • A co u taty ? – pyta Homiela.
  • Właśnie się kąpie.
  • A tak naprawdę ?
  • Naprawdę. Kąpie się, ale nie powiedziałem w czym.
  • To w czym ? – pytam.
  • Ojciec otoczył go specjalną opieką.
  • …….. – uśmiecham się.
  • Tą ręką… Edziu uspokoił, czy się zgodził ?
  • Calm down. Jesteś coraz lepsza – ps. Calm down – uspokoić się.
  • Ale Fatimy bez Twojej pomocy nie zrobię – a jestem na etapie opracowywania III Tajemnicy Fatimskiej i Jego pomoc jest mi niezbędna.
  • Na Fatimę to trzeba sobie zasłużyć.
  • …….. – ręce mi opadły, bo nie wiem tym razem, czy żartuje, czy mówi poważnie. Najpierw nakazuje się zająć, a teraz trzeba sobie zasłużyć.
  • Dzięki tato, pilnuj mamy ! – Piotr miał gdzieś moje rozterki i wrócił do Edzia.
  • . Wiesz co teraz usłyszałem ?
  • Pilnujemy razem – spojrzeliśmy na siebie zaskoczeni.
  • Ja pierdzielę ! – nie wytrzymał – dom wariatów, raz Homiel, raz Edziu, raz… Istna karuzela !
  • … ??? …
  • Nie zasłużyłam sobie na Fatimę ? – wracam do tego, co mnie nurtuje najbardziej.
  • Zasłużyłaś na następny raz.
  • ….To tato jest u nas w domu ? – Piotra Fatima teraz nie interesuje.
  • Bywa.
  • I będzie bywał ?
  • Tak jak ty, gdy wrócisz do Domu.
  • …. Czy gdzieś się pomyliłam w Fatimie ? – a ja swoje.
  • Czasami idziesz za szybko.
  • Za szybko wyciągam wnioski ?
  • …. Szybko Edziu „przeszedł” – a Piotr znowu swoje, bo jest ciągle pod wrażeniem.
  • Ważna sprawa to i szybka przemiana.
  • Ważna sprawa ? A co to ?
  • Dbamy o was.
  • Ważna sprawa to my – tłumaczę.
  • To na pewno Edziu był ? – Piotr się upewnia.
  • Tę kwestię już uzgodniliśmy.
  • …. A co z Fatimą ? – zaczynam znowu.
  • Żebyś uwierzyła, zagłębiaj się w siebie.
  • Jesteście obrońcą Pana Boga na Ziemi.
  • Ty dajesz światło, a ty walczysz – … do Piotra.



Dopisane 07. 05. 2018 r.

  • I ty z Nami dyskutujesz? Masz walczyć z kuszeniem!stosunkowo niedawno zrozumiałam, że kuszenie to nie tylko mamienie pieniądzem, seksem, karierą, sławą, urodą, jednym słowem czymś namacalnym i wymierzalnym itd., ale także oddziaływanie na te aspekty psychiki, osobowości, które nas wyróżniają wśród innych, z których jesteśmy dumni (albo odwrotnie), które czynią nas we własnym mniemaniu lepszymi (lub gorszymi) od innych. Przykład? Piotr miał ogromne poczucie własnej nieomylności. On zawsze wiedział lepiej, najlepiej. Wiele miesięcy niebiańskiej pracy nad nim uzmysłowiło mu, że wie dosłownie nic. Niebo uczy pokory i to bardzo szybko.

  • Tę kwestię już uzgodniliśmy – nie myślałam, że to tutaj ogłoszę, ale mamy w domu klasycznego ducha. Edziu dosłownie bywa w naszym domu.  Dlaczego tak się stało i po co się stało, opiszę w kolejnych tekstach. Jego obecność sprowokowała mnie do zbadania stanowiska Kościoła Katolickiego, jakie ma wobec świata zmarłych. Czy jest za, czy przeciw…

https://stacja7.pl/wiara/czy-duchy-zmarlych-sa-wsrod-nas/ Czy duchy zmarłych są wśród nas? Trzeba to powiedzieć otwarcie – duchy istnieją i jest to prawda wiary! Istnieją duchy dobre (czyli aniołowie wierni Bogu) i duchy zbuntowane (czyli też aniołowie, ale ci z opozycji). Pismo Święte mówi nam o tym jasno. Mówi też „badajcie duchy”, wzywając do mądrego rozeznawania, w jakiej lidze gra dany duch. Jednak w potocznym rozumieniu, słowem “duch” określamy najczęściej pojawiające się na ziemi manifestacje dusz ludzi zmarłych, co jest zjawiskiem tajemniczym i trudnym do wytłumaczenia.

Modlitwy nie idą na darmo. Mają ogromną siłę.

31. 08. 17 r. Warszawa. 

Wracaliśmy do Warszawy. Czekałam, aby ponownie spytać o krzyż, ale zanim otworzyłam usta …..

  • Widzę znak – … Piotr narysował na kartce.

Pierwsza informacja w internecie była dość sucha (Wikipedia); Chi rho – jeden z najstarszych chrystogramów używanych przez chrześcijan. Chi rho powstał z nałożenia na siebie pierwszych dwóch greckich liter chi „Χ” i Rho „Ρ”, greckiego słowa Chrystus ΧΡΙΣΤΟΣ. Według przekazu Euzebiusza przed bitwą przy moście Mulwijskim (28 października 312) Konstantyn miał wizję, która pozwoliła mu odnieść zwycięstwo. Koło południa miał ujrzeć na niebie świetlisty krzyż, a pod nim napis po grecku (ἐν) τούτῳ νίκα – „Z tym zwyciężysz”. Znany bardziej w tłumaczeniu łacińskim in hoc signo vinces – „W tym znaku zwyciężysz”. Następnej nocy we śnie Chrystus nakazał mu użyć znaku krzyża przeciwko jego wrogom. Euzebiusz następnie opisuje labarum ze znakiem Chi Rho. Konstantyn jako pierwszy cesarz przeszedł na chrześcijaństwo. Zakończył politykę prześladowań chrześcijan i w 313 wydał edykt mediolański, proklamując swobodę wyznawania tej religii.

Znowu Konstantyn !? Badając historię „prawdziwego krzyża” napotkałam w różnych źródłach na liczne wątpliwości, czy Konstanty miał w końcu tą wizję, czy też nie. Sugerowano, że przyjął chrześcijaństwo wyłącznie z powodów politycznych i że była to przemyślana strategia. Czytając pomyślałam nawet, że to ma sens i być może historycy mają rację, ale teraz już wiem, że opisana historia musi być prawdziwa. Jeśli Piotr widział ten znak, a nie miał o nim pojęcia, to dlaczego nie mógł go widzieć także i Konstanty? Przecież już wiadomo w jaki sposób działa Ojciec, w jaki sposób może wpływać na odpowiedniego człowieka, a odpowiedni człowiek na historię świata. To jest tak niezwykle proste i jednocześnie prawdziwe. 

p. s. o znaku więcej informacji. http://www.ezechiel.pl/joomla1.5/index.php?id=50:tajemnice-monogramu-chrystusa-znaki-solarne&Itemid=1&option=com_content&catid=36:teologia&view=article

Zostawiłam kwestię krzyża na razie ad acta. Niczego się dzisiaj już nie dowiem.

  • Ci jeźdźcy, których widziałeś w stajni, coś mówili między sobą ?
  • Kompletna cisza, wiedzieli co mają robić.
  • Rok temu też widziałeś, a jeden był gotowy … – pamiętam, bo pisałam o tym na blogu.
- Widziałem teraz czyszczone rumaki w stajni, konie, sianem ktoś czyścił sierść brązowego i siwego…. zrozumiałem, że to jeźdźcy apokalipsy… wszędzie mam ciarki… – podsunął mi pod nos rękę i zobaczyłam pionowo stojące włoski na skórze 
- Widziałem czyszczone konie – powtórzył.. kiedy dzwony zaczną bić na trwogę wy będziecie już bezpieczni. 
- O co Mu chodzi? Słyszę… czterech jeźdźców apokalipsy, teraz usłyszałem…
- Człowiek będzie szukał wsparcia nie w pieniądzu, a u drugiego człowieka. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/28/czterej-jezdzcow-apokalipsy-modlitwa-to-ratunek-dla-ludzi/ 
  • Modlitwy nie idą na darmo. Mają ogromną siłę.
  • Ale jednak już się szykują – mówię przytomnie.

Nasze modlitwy mogą wiele zmienić, mogą zmienić wszystko, ale piekło też nie próżnuje, ono się nigdy nie męczy i nigdy nie ma dosyć. Jest inteligentne i ciągle się uczy. Im bardziej jest inteligentne, tym więcej potrzeba naszej modlitwy. Może istnieje jakieś inne rozwiązanie, ale ja takiego po prostu nie widzę. To jedyna skuteczna broń. Jeśli tego człowiek nie zrozumie, ten świat naprawdę może zostać utracony.

  • Są w czarnej stajni – Piotr opisuje dalej.
  • Ale na Ziemi.

Zapadliśmy w zadumę. Walka dobra ze złem wydaje się nie mieć końca.

  • Z NIP mamy antrakt, ale Homiel wiesz, że normalnie antrakt jest krótszy od całego przedstawienia ? A tutaj jest odwrotnie … Więc ile to jeszcze potrwa ? – pytam, ponieważ przypomniałam sobie pisząc o tym na blogu.
- Zbliża się antrakt. Ostatni rozdział z NIP ( p. s użył prawdziwej nazwy instytucji) to będzie jednocześnie antrakt. 
Antrakt – krótka przerwa w przedstawieniu. Zamknięcie sprawy z NIP będzie jednocześnie wstępem do dalszych wydarzeń. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/23/modlic-sie-za-wrogow-to-wielki-wyczyn/
  • Są różne przedstawienia i różne antrakty.
  • Ciebie powinno interesować, żeby trwał jak najdłużej.
  • Dlaczego ? – pytam zaciekawiona.
  • Czas powrotu to czas rozłąki.
  • ……… – musiałam nad tym chwilę się zastanowić. Czas powrotu do Domu… i rozłąka. Czyli nie będziemy wracać razem ? Ciarki przeszły mi po plecach.
  • Homiel, a Ojciec pamięta o NIP ? Sądy w Polsce są skostniałe, nie da rady w tym roku – tym razem pyta Piotr i po chwili zaczyna się śmiać.
  • … Zobaczyłem żółtą kartkę przyczepioną magnesem na lodówce jak robią to ludzie, żeby nie zapomnieć.
  • Zapomniałeś dla kogo temida pracuje ?
  • Aby zerwać dojrzałe jabłko, potrzebuje czasu.
  • To jabłko to już chyba gnije. Tak długo to trwa – mówię z lekkim przekąsem.
  • Na pewno nie jest spadem.
  • Ciekawe … Ile takich kartek Ojciec ma jeszcze na lodówce … – mówię sama do siebie mając na myśli, ile jeszcze takich zakładów Ojciec ma z ludźmi.
  • Widziałem parę.
  • Co sądzisz o Ojcu ? Jest dobrym chirurgiem ?
  • Noooo, zna się – Piotr zaskoczony nie wiedział jak wybrnąć.
  • A na sądzie się nie zna ?
  • Chodzi o to, że w Polsce nie da się.
  • Czy to wszystko ?
  • No tak.
  • To dobrze, to będziemy w kontakcie.
  • Z Ojcem rozmawiasz, uważaj – teraz oprzytomniałam.

A kiedy oprzytomniałam, to i zamilkłam. Długo to trwało, zanim się odważyłam spytać …

  • Rok temu Homiel powiedział, że umarłeś dwa razy …
  • W 100% należysz do Nas.
  • Ty już umarłeś jako Piotr D…., czas na narodziny nowego.
  • Będzie huk przy twoim nazwisku. I twoim imieniu.
  • Chodzi o pracę ?
  • Czas ciszy masz za sobą.
  • Tej nudnej jednostajnej roboty, którą miałeś codziennie.
  • Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić – myślę w duchu, to jest może jedyna rzecz, w którą mi naprawdę trudno uwierzyć.
  • Mogę zostawić na chwilę Piotra jutro ? – mam mnóstwo spraw na głowie i muszę go spuścić spod mojej kontroli.
  • Wierz mi, że włos z głowy mu nie spadnie.
  • Wiesz, że łysinę masz od Nich ? Wszystko masz od Nich – śmieję się.
  • Aleś Mnie wydała.

Piotr przypomniał sobie o wizji;

- Usłyszałem coś niesamowitego… Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy i mają po 4 metry, ja stoję za Ojcem, jakby w cieniu i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich… 
- A któż pójdzie do tego świata? 
- Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem… 
- Oto jestem. 
- Ty…? - Ojciec był zaskoczony i zdziwiony, że taka miernota się zgłosiła, tak mi się wydawało…     
- Więc idź. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/
  • Nikt nie chciał z tego raju zrezygnować.
  • Gdy spadałem, poczułem jak wszystko tracę, wolałem umrzeć .. Że ja to pamiętam ?! Mam chyba zakodowane w głowie.
  • Z czasem się odkoduje.
  • Straciłem wszystko.
  • A może tak naprawdę odzyskasz ?
  • Żeby być dużym, trzeba być małym.
  • Ci duzi tam, tu naprawdę byli mali.
  • Ojciec chciał, to poszedłem.
  • No i jesteś.

No i jest …. Westchnęłam i znowu zapadłam w zadumę. To wszystko jest tak… nieprawdopodobne. Muszę poszukać w słowniku słowa, które jest mocniejsze niż „nieprawdopodobne”. Zaczyna brakować mi już słów ..

  • Dlaczego nie uprzedzili cię o Edziu ?
  • ……. – spojrzał na mnie nie rozumiejąc.
  • Nie uprzedzili, że odejdzie. .. – poprawiam się.
  • Bo … – zatrzymał się na chwilę wahając się czy odpowiedzieć.
  • wziąłbym to na siebie. Oddałbym siebie za niego – westchnął.
  • …….. – przeraził mnie w tym momencie.
  • Wszystko byś popsuł.
  • Żeby się spełniło, musiało się stać.
  • Na prochach swojego taty powiedziałeś, co powiedziałeś i tak się stanie.
  • Nie lękaj się, nawet nie wiesz jak wielką radość dajesz Ojcu.
  • Ostatni będą pierwszymi, a mali wielkimi.
  • Twoja mama śmierć twojego taty przeżyła. Twojej by nie przeżyła.
  • Tragedie zrobiłbyś wszystkim.
  • Działając w czystej intencji wytworzyłbyś ciemną energię. Rozpacz.
  • Oni wszyscy nie pracują dla ciebie, to ty im służysz, prowadzisz, dajesz chleb, uczysz.
  • Przypomnij sobie słowa Izy, co Pan Bóg o was sądzi.
Duch Święty mnie oświecił i zaczęłam pisać, a dziś rano pozwolił mi dokończyć. Wczoraj w ciągu dnia, gdy wypowiedziałam słowa: ” Tylko Ty i ja Panie i reszta świata… „, On Odpowiedział: ”ty, Ja i oni”. Chodziło Mu o Panią, Pani Aleksandro i o Pana Piotra. Jak byłam dzisiaj na mszy Świętej, Pan Powiedział: ” pamiętaj, że Ich Bardzo Kocham” i jak wracałam Powtórzył te Słowa. Do tej pory nie mogę zrozumieć tego wszystkiego co się dzieje… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/15/biedak-zawolal-pan-bog-wysluchal/
  • To nie są słowa do końca roku, ani do zakładu, ani po zakładzie, one są na zawsze.
  • Krzyczysz do ludzi, ale serce masz czyste. Prawdziwy dzwon.
  • …… „Zabierz mnie, zamiast niego”… Czy ta formułka wystarczy, żeby się spełniła ?
  • Zależy kto mówi, jak mówi i kiedy mówi.
  • ….. Czas powrotu to czas rozłąki.
  • Ola będzie bez Piotra, a Piotr bez Oli, na sam koniec.
  • …….. – no i co teraz ? Chyba się rozbeczę…



Dopisane 03. 05. 2018 r.

  • Modlitwy nie idą na darmo. Mają ogromną siłę – wczoraj oglądaliśmy piękny film „Dżungla”, film oparty na faktach. Trzech przyjaciół zwiedzających Amerykę Południową postanawia przeżyć przygodę i wraz z tajemniczym przewodnikiem wybierają się na wyprawę do amazońskiej dżungli. http://www.filmweb.pl/film/Dżungla-2017-765956 Główny bohater, gdy wydaje mu się, że nie ma już żadnej nadziei na przeżycie…. Czas, miejsce nie ma znaczenia. Bóg Ojciec działa na całym świecie, wszędzie i zawsze…

  • Jedna z moich osad, Mały – powiedział na koniec Ojciec.

Prawdziwy krzyż.

31. 08. 17 r. Szczecin. Część I.

Otrzymałam z SGGW w końcu analizę badania drewna z naszego małego krzyża.

Lipa ! – dosłownie i w przenośni. Wzięłam do ręki krzyż. Nie wiem dlaczego dopiero teraz to zauważyłam, ale powinnam już na początku zorientować się, że jak na „prawdziwy krzyż” ma on w sobie za dużo drewna.

  • To drzewo jest normalne.
  • Ale nie umniejsza to jego znaczenia.
  • Szkoooda, miałam nadzieję, że to coś więcej.
  • Szybko popadasz w skrajności.
  • No widzisz ? Teraz ci dogadał … 

Próbowałam się dowiedzieć, czy krzyż „prawdziwy” w ogóle istnieje, ale Piotr kompletnie był w nie w sosie, wkurzył się na mnie, że go pytam o bzdury. 

  • Bzdury ? Homiel, proszę cię, no powiedz coś …
  • … Pokazał mi przypowieść o faryzeuszach i myciu rąk …

Spór o tradycję; 1 Wtedy przyszli do Jezusa faryzeusze i uczeni w Piśmie z Jerozolimy z zapytaniem: 2 «Dlaczego Twoi uczniowie postępują wbrew tradycji starszych? Bo nie myją sobie rąk przed jedzeniem». 3 On im odpowiedział: «Dlaczego i wy przestępujecie przykazanie Boże dla waszej tradycji? 4 Bóg przecież powiedział: Czcij ojca i matkę oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. 5 Wy zaś mówicie: „Kto by oświadczył ojcu lub matce: Darem [złożonym w ofierze] jest to, co dla ciebie miało być wsparciem ode mnie. ten nie potrzebuje czcić swego ojca ni matki”. I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie Boże. Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. 9 Ale czci mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi».

Prawdziwa nieczystość; 10 Potem przywołał do siebie tłum i rzekł do niego: «Słuchajcie i chciejcie zrozumieć. 11Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym»12 wtedy przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: «Wiesz, że faryzeusze zgorszyli się, gdy usłyszeli to powiedzenie?»13 On zaś odrzekł: «Każda roślina, której nie sadził mój Ojciec niebieski, będzie wyrwana.14 Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną».15 Wtedy Piotr zabrał głos i rzekł do Niego: «Wytłumacz nam tę przypowieść!».16 On rzekł: «To i wy jeszcze niepojętni jesteście? 17 Nie rozumiecie, że wszystko, co wchodzi do ust, do żołądka idzie i wydala się na zewnątrz. 18 Lecz to, co z ust wychodzi, pochodzi z serca, i to czyni człowieka nieczystym.19 Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa. 20 To właśnie czyni człowieka nieczystym. To zaś, że się je nie umytymi rękami, nie czyni człowieka nieczystym».

Tak w skrócie … To zwrócenie uwagi, aby nie tracić czasu na bzdury, ale skupić się nad istotą rzeczy.

  • Ale czy chociaż Titulus Crucis jest prawdziwy ?
  • Jeśli wierzysz, to po co pytasz ?właśnie… Jeśli wierzę to nie powinno mieć żadnego znaczenia.

Zacznę od początku.

Biblia nie mówi nam z jakiego rodzaju drewna został przygotowany krzyż, na którym ukrzyżowano Jezusa. Bł. Anna Katarina Emmerich o Krzyżu: „Oprócz tablicy z napisem składał się krzyż z pięciu różnych gatunków drzewa. Miałam objawione różne jeszcze właściwości i znaczenia, związane z krzyżem, ale obecnie pamiętam tylko tyle, co opowiedziałam.” http://pasja.wg.emmerich.fm.interia.pl/zycie_jezusa109.htm

Historia zaczyna się od cesarza Konstantyna, pierwszego rzymskiego cesarza, który nawrócił się na chrześcijaństwo. Wysłał swoją matkę, Świętą Helenę, aby znalazła w Ziemi Świętej przedmioty związane z Jezusem. Gdy Helena udała się do Jerozolimy w 326 ne, miasto nadal cierpiało z powodu zniszczenia spowodowanego ostatnią wojną żydowską w latach 132-35 ne. Po pokonaniu Izraela rzymski cesarz Hadrian zbudował pogańską świątynię nad grobowcem Jezusa w pobliżu Kalwarii – poważną zniewagę dla nowej religii. Helena nakazała zburzyć tę pogańską świątynię i zaczęła kopać pod nią, aby odnaleźć relikwie związane z Jezusem. Jej robotnicy znaleźli trzy różne krzyże – odkrycie bezpośrednio odnoszące się do Ewangelii, które mówi nam, że Jezus został ukrzyżowany wraz z dwoma przestępcami.
Historyk Rufinus (ok. 340-410) ujawnia, że aby rozróżnić, który krzyż był Jezusowy, Helena miała na miejscu umierającą miejscową kobietę. Chora kobieta dotknęła dwóch krzyży, ale nic się nie stało. Potem dotknęła trzeciego – i powróciła do zdrowia. (!?)

Innym dowodem na prawdziwość krzyża była znaleziona tabliczka Titulus Crucis. Wspomniany wcześniej Rufinus pisał o niej następująco: „Była tam i tablica, na której Piłat umieścił napis grecki, łaciński i hebrajski.”

Helena podzieliła ją na dwie części. Lewa część została w Jerozolimie i z czasem zaginęła, a drugą z napisem „Jezus Nazarejczyk” zabrała do Rzymu. Gdy Helena odkryła Titulus był wciąż przymocowany do jednego z trzech krzyży i ten Helena uznała za właściwy. Prawdziwy krzyż Jezusa został objawiony. Helena rozdzieliła go, pozostawiając część w Jerozolimie i drugą część transportując do Europy, gdzie został dalej podzielony i przekazany do wielu kościołów na całym świecie.

Jan Kalwin powiedział nawet ironicznie, że fragmentów krzyża było tak wiele, że „można byłoby nimi załadować cały statek”. W 1870 r. Francuski architekt Charles Rohault de Fleury skatalogował wszystkie znane fragmenty prawdziwego krzyża. Zdecydował, że krzyż Jezusa ważył 165 funtów, miał trzy lub cztery metry wysokości, z belką poprzeczną o szerokości dwóch metrów. Gdyby wszystkie te kawałki krzyża zostały sklecone razem, uznałby, że nie będą one stanowić jednej trzeciej krzyża, na którym umarł Jezus. A na podstawie fragmentów, które pozwolono mu zbadać pod mikroskopem de Fleury stwierdził, że „prawdziwy krzyż” został wykonany z drewna sosnowego (czarna sosna).
Później zbadano również mikroskopowo cztery cząstki krzyżowe – część dziesięciu kawałków „prawdziwego krzyża”, wraz z dokumentalnymi dowodami od cesarzy bizantyńskich. Fragmenty te pochodziły z wielkich europejskich kościołów: Santa Croce w Rzymie, Notre Dame w Paryżu i Katedry w Pizie i Florencji. Naukowcy odkryli, że wszystkie zostały wykonane z drewna oliwnego.
Tabliczka Titulus Crucis została przebadana w 1997 roku przez niemieckiego badacza Michaela Hesemanna. Dziś wiemy, że tabliczka miała ok. 50 cm długości, bo rzymska część ma długość 25 cm i pochodzi z drzewa orzechowego rosnącego na Bliskim Wschodzie, a napis według badaczy na tablicy powstał w I wieku po Chrystusie. Bardzo ciekawy artykuł dotyczący badaniu tabliczki; https://wolnemedia.net/vera-crux-prawdziwy-krzyz/

Choć badania pisma umieszczonego na tabliczce wykazują na jej prawdziwość, to jednak badanie próbek kontrolnych metodą radiowęglową wskazało, że pochodzi on z okresu od 980 do 1146 roku.

Jak by tego było mało w 2015 roku zbadano drewno z „prawdziwego krzyża” znajdującego się w Waterford. Badanie nie tylko wykazało, że pochodziło z 1115 roku, ale też dotyczyło drzewa cedrowego. https://irisharchaeology.ie/2015/04/relic-of-the-true-cross-waterford-city/

Niedawno pisałam o gwoździach z krzyża Chrystusa.                                      http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/02/ja-wiem-co-sprawiedliwe/

Israel Hershkovitz, który badał odnalezioną w okolicach dawnej Golgoty kość z gwoździem i pozostałą przy kości część drewna odkrył, że było to drzewo oliwne i drewno akacjowe. Krzyż z drzewa oliwnego, a mała drewniana deseczka podtrzymująca stopy, by się nie oderwały od krzyża była z  drzewa akacjowego. W 1990 roku izraelscy archeologowie podczas wykopalisk w 2000-letniej jaskini grobowej znaleźli jeszcze dwa inne gwoździe wykonane przez Rzymian, które odkryto w kryptach należących najprawdopodobniej do Kajfasza i jego syna. Było to jedno z największych odkryć w archeologii biblijnej. Dokładne badanie gwoździ przyniosło ciekawe odkrycie, znaleziono małe szczątki drewna cedrowego.

Wszystkie wymienione rodzaje drzew występują na terenie Jerozolimy, tylko nie lipa. Pytanie: czy krzyż Jezusa wykonany był z drewna oliwnego, sosny, cedru, akacji a może drzewa orzechowego?  Czy w ogóle przetrwał…? W części II. 


http://archive.constantcontact.com/fs084/1107177002582/archive/1109861128334.html

https://www.timesofisrael.com/in-a-stone-box-a-rare-trace-of-crucifixion/

https://www.forbes.com/sites/kristinakillgrove/2015/12/08/this-bone-provides-the-only-skeletal-evidence-for-crucifixion-in-the-ancient-world/#54efeb7b476d

https://journals.uair.arizona.edu/index.php/radiocarbon/article/view/4067

http://viatech.biz/napis.html

http://michaelhesemann.info/12_8.html

http://www.bibleinterp.com/articles/2014/02/lom388011.shtml

http://edition.cnn.com/2015/03/23/living/jesus-true-cross/index.html

https://en.wikipedia.org/wiki/True_Cross

 

To co przyjdzie, przyniesie wstępne oczyszczenie, ale to będzie za mało.

30. 08.17 r. Warszawa.

Na kawie…

  • Ciągle słyszę „Biedak zawołał, Pan Bóg wysłuchał…” – Piotr wzrusza ramionami …
  • Nie wiem co z tym zrobić …
  • Wołałeś o przywrócenie imienia, to dostaniesz … – przypomniałam sobie…
  • Może… Pokazali mi wczoraj nową metodę walki z gackami. Mam się skupić na swojej wewnętrznej energii. Wtedy tworzy się niebieska otoczka i to gacki odstrasza …

Przypomniałam sobie zdjęcie Piotra, które zrobiłam, gdy rozmawiał z aniołem. Wytworzyła się wokół niego wtedy aura. Jeśli przyjrzeć się temu bliżej, to faktycznie wydaje się jasno niebieska. Im bliżej tułowia, tym jest bardziej niebieska. Ciekawe też, że zrobiłam wtedy zdjęcie poklatkowe, w sumie było ich około 10, ale tylko na jednym uchwycona została ta aura.

  • Jadąc teraz na kawę miałem dziwną wizję. Byłem uwięziony w kokonie zbudowanym z białych piór. Tak mocno, że nie mogłem się ruszyć. Wiedziałem, że to moje więzienie. Obok stali dwaj faceci, mieli kaptury z ostrymi czubami, pilnowali mnie. Mówili do mnie, że nigdy z tego więzienia nie wyjdę i najlepiej jak skończę ze sobą. Wtedy w moich rękach zmaterializował się nóż, ale tępy. Powiedzieli, że z takim tępym to nic nie zrobię. Wtedy nóż stał się ostry. Zasugerowali, że i tak nigdy się nie wydostanę i najlepiej jak skończę ze sobą. To wziąłem nóż i chciałem sobie wbić w pierś. Kiedy już to robiłem, nóż się rozpłynął. Ktoś nie pozwolił mi na to.

Opowiadał, a ja powoli sączyłam swoją kawę.

  • Hmm… To gacek oczywiście, te ostre czuby powinny cię ostrzec.
  • ……. – Piotr nie odpowiedział, bo właśnie oglądał wizji ciąg dalszy.
  • … A teraz widzę, jak ten kokon się otwiera… To wielkie, białe skrzydła i ten nóż leci prosto w czoło gacka – … i lekko krzyknął zachwycony. 
  • Oni nie są w stanie nic tobie zrobić.
  • Próbują wpłynąć, byś sam popełniał błędy.
  • No widzisz ? Od razu wiedziałam … A więc mówisz, że rozczarowałeś Ojca ?
  • ……. – nie odpowiedział.
  • Nie jesteś w stanie Mnie rozczarować.
  • Znam nie tylko twoje myśli, ale znam cię na przestrzał.
  • Wiem kim jesteś.
  • To dlaczego powiedział …
  • Żebyś się uczył.
  • Kiedy ty masz łzę w oku, to Ja też mam.
  • To co miałaś przez chwilę, on ma na co dzień.

Piotr pokazuje jak zsuwa się na mnie zasłona. Przypomniał mi tym samym pewne zdarzenie i niezwykłe uczucie, które temu towarzyszyło. To było tak realne, że pamiętam dokładnie każdy szczegół do dzisiaj. Już wtedy pomyślałam, że Niebo może zrobić z człowiekiem de facto wszystko i nie jesteśmy w stanie przed tym się obronić.

Kończąc swoje myśli poczułam dziwną rzecz. Kątem oka zauważyłam przezroczystą powłokę, która powoli się na mnie zsuwała, aż w końcu znalazłam się w jej całkowitym wnętrzu. Obserwowałam Piotra jak na kogoś zupełnie obcego będąc za tą przezroczystą przesłoną, jak w kloszu. Zadziwiające odczucie… Poczułam się tak, jak musi się czuć Homiel, kiedy nas obserwuje… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/03/zakazany-owoc/
  • Dlaczego miałam ten klosz ?
  • Czy zrozumie głodny najedzonego ? A najedzony głodnego ?

Hmm… – teraz rozumiem. Musiałam przeżyć na własnej skórze, niemal dotknąć, aby zrozumieć jak to jest być po drugiej stronie „lustra weneckiego”, po drugiej stronie przesłony. 

  • Mięśnie ud mnie dziwnie ostatnio bolą, nie daję rady z tym już. Co widzisz ? – pytam Piotra. Jeśli widzi moje migreny i potrafi je czasami uleczyć, to może i teraz pomoże ?
  • Dusza twoja błyszczy.
  • On jest od duszy, nie od ciała.
  • W skrajnych przypadkach interweniuje.
  • Hmm … Czyli nie pomoże … – pomyślałam.
  • Coś sobie przypomniałem … Mówię rano … Idę do kościoła!… I usłyszałem …
  • Nie. Idziesz do Przyjaciela.
  • Pamiętaj, nigdy nie idziesz do kościoła, idziesz do Przyjaciela.
  • Nigdy nie chodziłeś do kościoła.
  • Zawsze chodziłeś do Przyjaciela.
  • ……. – mało się nie pobeczałam, nigdy nie myślałam w ten sposób, a przecież to czysta prawda.
  • Ten obraz, który powiesiłam nad łóżkiem … Mam wrażenie, że mnie obserwuje …

  • To prezent od Nas dla ciebie.
  • Piotr usłyszał, a ty zrobiłaś.
Po kawie pojechaliśmy na drugą stronę Wisły do „naszego” kościoła, o dziwo nie paliło się światło nad krzyżem Jezusa. Kątem oka zobaczyłam uśmiechającego się Piotra, szepnął mi do ucha, że widzi białego gołębia siedzącego na ramionach Chrystusa, a właściwie gołębicę, bo jest gruba. Macha skrzydłami i wydaje swoje dźwięki, czyli chyba… grucha. Spojrzałam na niego z politowaniem, bo oczywiście absolutnie niczego nie widziałam, ale nieoczekiwanie usłyszałam w swojej głowie; zrób zdjęcie. Zdarzyło mi się to pod tym krzyżem po raz pierwszy, więc szybko wyjęłam swojego Iphona i zrobiłam dwa zdjęcia. http://rozmowyzniebem.pl/wp/wp-admin/post.php?post=439&action=edit
  • Kiedy będzie ci ciężko, będą cię atakować, spójrz na ten obraz.
  • … Zobaczyłem laskę, na której się podpierasz.
  • ….. Jak wysoka będzie fala ?
  • Nie wiem, bardzo wysoka. Była ogromna … – Piotr zaskoczony pytaniem.
  • Jest tak wysoka, że sięga do Nieba.
  • Nawet przekracza jego barierę.

Wieczorem.

Oglądaliśmy w TV o reprywatyzacji kamienic w Warszawie. Wsłuchaliśmy się w relacje ludzi, którzy zostali przy tym skrzywdzeni. Im dłużej słuchaliśmy, tym bardziej byliśmy wkurzeni. 

  • Noż… kur…. ma…? – zaklął – Nie można być tak bezwzględnym !
  • Teraz wiesz dlaczego ten świat musi upaść ?
  • Bo nie ma tam miejsca dla Boga.
  • Tylko dwa przykazania są najważniejsze.
  • Nie będziesz miał innych Bogów przede Mnie i Miłuj bliźniego jak siebie samego.
  • Z nich wynikają wszystkie inne.
  • ……. – Ojciec ma rację, ale nie widzę też szansy, aby było lepiej.
  • Słyszę i widzę jak ubierane są konie. Jeden jest siwy … W stodole są, chrapy im pracują, a jeźdźcy się ubierają.
  • Czterej jeźdźcy !!! – uzmysłowiłam sobie.
  • Jak wyglądają ?
  • Jeden ma trupią czaszkę … Strasznie to wygląda, są z dala od koni – Piotr znalazł się jakby w transie…
  • A inni ?
  • Nie widzę, bokiem stoją, ubierają się … To za pięć minut dwunasta jest .. Prawie wszystko gotowe!

Czwarty jeździec; A gdy otworzył czwartą pieczęć, słyszałem głos czwartego zwierzęcia mówiący: Chodź, a patrzaj! I widziałem, a oto koń płowy, a tego, który siedział na nim, imię było śmierć, a piekło szło za nim; i dana im jest moc nad czwartą częścią ziemi, aby zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez zwierzęta ziemskie.

  • Jak tak patrzysz, to szybciej.
  • To nie wojna, to kataklizm ! To uruchomi biedę i nędzę … Ubierali szaty czarne, brązowe, długie…
  • Zasłonię ci oczy na to, co będzie się działo.
  • Dlaczego ?
  • Bo twoje serce nie jest aż tak silne.
  • Nawet nie wiedzą jak wiele ci zawdzięczają, tyle dla nich robisz – … dla ludzi.
  • Widzę falę tsunami zalewającą miasta …
  • To co przyjdzie, przyniesie wstępne oczyszczenie, ale to będzie za mało.



Dopisane 27. 04. 2018 r.

  • Teraz wiesz dlaczego ten świat musi upaść ? Bo nie ma tam miejsca dla Boga ostatnio kazano Piotrowi studiować Księgę Izajasza;

Oto Pan pustoszy ziemię, niszczy ją i przewraca jej powierzchnię, a mieszkańców jej rozprasza. I będzie [dotknięty] jak lud, tak kapłan, jak sługa, tak jego pan, jak służąca, tak jej pani, jak nabywca, tak sprzedawca, jak pożyczkę dający, tak biorący ją, jak wierzyciel, tak jego dłużnik. Okropnie spustoszona będzie ziemia i bezgranicznie rozdrapana,bo Pan wydał taki wyrok. Żałośnie wygląda ziemia, zmarniała; świat opadł z sił, niszczeje, niebo wraz z ziemią się wyczerpały. Ziemia została splugawiona przez swoich mieszkańców, bo pogwałcili prawa, przestąpili przykazania, złamali wieczyste przymierze. Dlatego ziemię pochłania przekleństwo, a jej mieszkańcy odpokutowują; dlatego się przerzedzają mieszkańcy ziemi i mało ludzi zostało. Księga Izajasza; apokalipsa Izajasza.


  • To co przyjdzie, przyniesie wstępne oczyszczenie, ale to będzie za mało.
Alicja Lenczewska; Świadectwo.

Jeśli miałabym przewidzieć rozwój wypadków, to stawiam raczej na globalny kataklizm i wynikającego z tego konsekwencje związane z ogólnoświatową gospodarką, polityką, religią… a i ewentualne wojny, które miałyby na celu przeorganizowanie dotychczasowej równowagi społeczno – ekonomicznej. Spójrzmy jednak ponownie na nasz świat z perspektywy Nieba. Bogu Ojcu nie zależy na tym, by dzisiejsi wielcy (USA, Rosja, Chiny itd) stali się małymi, a mniejsi jeszcze mniejszymi.

Ojciec chce przywrócić odwiecznie ustalony porządek. Dekalog! A w gruncie rzeczy dwa przykazania;

  • Nie będziesz miał innych Bogów przede mnie i Miłuj bliźniego jak siebie samego.

Chce przywrócić świat, gdzie będzie miejsce dla Boga. Największe zmiany jakie dotkną człowieka będą na polu wiary, polu ducha i to w skali globalnej. To wpłynie na pozostałe dziedziny życia każdego człowieka. Na gospodarkę, kulturę, politykę… itd. Spójrzmy przez moment na obecną sytuację. Gdybyśmy wierzyli, że Bóg jest i wszystko widzi i wszystko ocenia, czy ktokolwiek odważyłby się przejmować te kamienice, wyrzucać ludzi na bruk, aby zarobić parę groszy więcej? Tym bardziej, że to co materialne na ziemi, kompletnie nie liczy się w Niebie? Śmieją się co niektórzy z wiary w istnienie Boga, a nie wiedzą, że to dzięki niej ten świat jeszcze jako tako funkcjonuje. Zmniejsza się jednak liczby tych, którzy wierzą. Co w takim razie zrobić? Jakie jest wyjście? Czy jesteście w stanie zrozumieć teraz Ojca i przyznać Mu rację? 


  • To prezent od Nas dla ciebie. Piotr usłyszał, a ty zrobiłaśmam pewne nagranie zrobione zaraz po ujrzeniu gołębia w kościele. Nagrałam to telefonem, gdy wracaliśmy autem (zmieniłam barwę głosu, aby zachować anonimowość). Piotr relacjonuje na gorąco co zobaczył i jeszcze nie wie, że dzięki niemu zostało zrobione zdjęcie Chrystusa. Tak wyglądają zazwyczaj nasze rozmowy, w trakcie których często się śmieję. Dzieje się tak, ponieważ opowiadając Piotr bardzo żywo i dość kabaretowo gestykuluje. A poza tym… to objawa wielkiej wewnętrznej radości i szczęścia, gdy Bóg jest tak blisko… 

 

Bądź sobą, bądź jak skała, jeśli jesteś czegoś pewny.

28. 08. 17 r. Warszawa.

Jechaliśmy do Kazimierza Dolnego …

  • Dzisiaj, gdy się modliłem; Ty, który rządzisz w nieomylny sposób całym wszechświatem… usłyszałem…
  • Nieomylny ? A mówiłeś, że zakład wygrasz.
  • ……. – zaczęłam się śmiać przypominając sobie wczorajszą rozmowę. Była cudowna pod każdym względem.
  • Widzę teraz Edzia, ma kilka psów koło siebie. ..
  • A ja się tak śmierci bałem … Mówi…
  • Dziwne … Przebierają go w białe ciuchy … – Piotr zapatrzył się przed siebie jednocześnie prowadząc samochód.
  • ??? Ledwo umarł i już go przebierają ? – spytałam.
  • Nie tak ledwo, minął prawie miesiąc.
  • Rany! Jak czas szybko leci … – pomyślałam.
  • W białe rzeczy? A to ciekawe… To może dlatego, gdy niektórzy widzą swoich bliskich w białych szatach to mówią, że są aniołami. .. Homiel, Edziu będzie aniołem ? 
  • Dobrym duchem.
  • Czyli, aniołem ? – pytam jeszcze raz, żeby zrozumieć lepiej.
  • Nie, opiekunem. To będzie rewelacyjny opiekun, bardzo dbały.
  • To ludzie stają się aniołami, czy nie ?
  • Jak chcesz zobaczyć anioła, spójrzcie na siebie.
  • …….. – i spojrzeliśmy.
  • Ty, Homiel ! Jesteś super anioł – Piotr zaczął się podlizywać.
  • Willkomen.

Wlekliśmy się przez jakiś czas za wolno jadącym autem, który prowadził starszy na pierwszy rzut oka mężczyzna. 

  • Ale ten dziadek jedzie ! – Piotr się zniecierpliwił.
  • Ten dziadek jest niewiele starszy do ciebie. Tylko siwej bródki nie masz.
  • Mam po bokach, ale krótkie, dlatego nie widać.
  • Te nędzne resztki ? zaśmiał się Homiel za karę.
  • Ale jesteś !
  • A ty ?!
  • …….. – śmieję się na głos … Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie…
  • Co to będzie Homiel ? – Piotr chciał zmienić temat orientując się w porę, że z Nim nie wygra. Homiel punktuje każdy błąd.
  • …. W wizji, gdy zobaczyłem falę, to bardzo szybko znalazłem się na jej szczycie… – przypomniał sobie.
- Zobaczyłem wielką falę, zdziwiłem się, że taka wielka i nagle byłem na jej szczycie. Nie wiadomo skąd się tam wziąłem. Zacząłem płynąć po jej tafli i czułem się tak, jakbym serfował... Fajnie mi było... Potem fala wyrzuciła mnie w powietrze wysoko i straciłem świadomość, jakby mnie nie było... Doszedłem do siebie na brzegu lądu, klęczałem na kolanach na kamieniach, w oddali zobaczyłem dwie kobiety, ale one nie zwracały na mnie uwagi, były jakby w negatywie zdjęcia... http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/22/nauka-nie-ma-konca/

  • To znaczy, że od zobaczenia do skoku będzie krótko … Jakie wydarzenie powiążesz z zobaczeniem fali?  – pytam.
  • Na prochach Edwarda wypowiedziałeś słowa.
  • Tak zobaczyłeś falę.
  • …???! …. – czyli to był początek ?
  • No to już niedługo… – westchnął Piotr. 
  • Czy boisz się poznać siebie samego ?
  • Bez przerwy miałeś kontakt z Nami, abyś nie przeżył szoku.
  • Prawdziwe imię nie z tego świata jest.
  • …….. – Piotr spojrzał na mnie ciężkim wzrokiem. Zna swoje imię, ale trudno mu zaakceptować to, co się z tym imieniem wiąże.
  • Mały, szykuj się do drogi.
  • Już ? – spytałam i zrozumiałam, że cały czas z Ojcem rozmawiamy.
  • Dopiero.
  • Czy daleko będę leciał ?
  • Na drugą stronęczy Ojciec mówi o… Niebie ?
  • … ? To daleko ?
  • Z jednej strony daleko, z drugiej strony na wyciągnięcie rękito prawda, dla niektórych Niebo jest na wyciągnięcie ręki, ale dla niektórych jest nieosiągalne.
  • A kiedy ?
  • Jedni do szkoły, a ty wiesz dokąd.
  • Jedni uczyć się dalej, a Piotr do Domu … – pomyślałam.
  • Ale co to znaczy ? … Że umrze ?! – pomyślałam dalej. 

    W klasztorze zwyczajowo odwiedziliśmy naszą kaplicę, a potem odszukaliśmy krzyż z figurą drewnianego Chrystusa, którego twarz wydaje się wyjątkowo męczeńska. Idąc śladami Piotra i ja pogładziłam Jezusa po twarzy nieoczekiwanie wyczuwając pod palcami Jego usta. Tak mnie to zaskoczyło, że ze wzruszenia ścisnęło mnie za gardło.

    Wychodząc z klasztoru Piotr zaczął mi szeptać…

  • Widzisz tę figurę ?

  • Aha …
  • Ojciec powiedział…
  • Zobacz, na tej rzeźbie mam tyle włosów co ty. Coś nas łączy … I się śmieje.
  • ……. – ja też się śmieję. Ojciec ma niesamowite poczucie humoru.

Wracając do Warszawy wróciliśmy także do rozmowy …

  • Ojcze, to co się stanie ze mną ?
  • Mały, kawy się napijesz, przecież lubisz kawę.
  • Zobaczysz, co znaczy dobrze zaparzona kawa.

Kawa” to symbol spotkania, rozmowy. 


Dojechaliśmy do domu zmęczeni. Padliśmy oboje na kanapę.

  • Po co masz iść na kawę ? Po co to wasze spotkanie ? To jest zagadka ! – pytam.
  • Hmm… Może chodzi o iskrę, o której mówiła Faustyna ?
  • Tego nie wiesz ! – reaguję natychmiast.
  • Nie lekceważ Piotra.
  • Uważasz, że on jest nikim, a My wszystko.
  • Nawet nie wiesz jak się mylisz.
  • …….. – przyznam, że mnie zamurowało.
  • Naprawdę ? – Piotr zdziwiony.
  • Reperuję twoją reputację i roześmiał się, a mi zrobiło się naprawdę głupio. Rzeczywiście, ostatnio dla mnie było ważniejsze nie, co mówi Piotr, ale co mówi Niebo.
  • Po prostu … Piotr czasami się myli – zaczynam się plątać. 
  • A ja muszę być pewna, co piszę.
  • Gdybyś wiedziała, to byś inaczej mówiła.
  • Zabierają ci, co twoje, ale nie martw się, wszystko odzyskasz Ojciec zwraca się do Piotra.
  • …. Iza mówi językiem tak … rozmodlonym, może ja też tak powinnam ? – przypomniałam sobie o mailach Izabeli.
  • Ona pisze językiem bogobojnym i ją rozumieją ci, których nie trzeba już prowadzić.
  • Jej słownictwo przychodzi samo, czy tego się trzeba nauczyć ? Pytam, bo ja musiałabym to wklepać na pamięć – przyznaję szczerze.
  • Samo.
  • Hmm … – jak to możliwe, że przychodzi jej to tak zaskakująco normalnie, jakby jedną nogą była ciągle w Niebie ? 
  • Gdy Piotr „odleci”, to mam wołać pogotowie ? Co mam robić ?
  • Och te wasze teorie. Jedna sekunda tu, to tam 100 lat. I odwrotnie.
  • ……. – zapadliśmy w zadumę nad tym wszystkim.
  • Co poczułaś jak dotknęłaś ust Mego Syna ?
  • … ???… – ramiona mi opadły z wrażenia.
  • Żałość, wzruszenie … – zabrakło mi odwagi, by powiedzieć głośno … miłość.


29. 08. 17 r. Warszawa.

Piotr wrócił z pracy w wojowniczym nastroju. Zerkał tylko na mnie spode łba, a ja czekałam cierpliwie na rozwój sytuacji.

  • Bóg Ojciec powiedział, że jest mną rozczarowany.
  • Za co ?
  • Za zakład. Powiedział …
  • Bądź sobą, bądź jak skała, jeśli jesteś czegoś pewny.
  • Aaa … Czyli powinieneś do końca optować za swoim ?
  • Wahałem się ze strachu.
  • Dlatego przegrałeś powiedział teraz.
  • Głupi jestem Ojcze.
  • Nie chcę, byś uważał siebie za głupiego, tylko za niepewnego.
  • Uważam, że nie daję rady z tymi… zawiłościami – Piotr szczerze rozkłada bezradnie ręce. 
  • Celna uwaga, ale to My tworzymy te zawiłości.
  • A więc zakład podtrzymujesz ?
  • Tak.



Dopisane 25. 04. 2018 r.

Och te wasze teorie. Jedna sekunda tu, to tam 100 lat. I odwrotnie – im więcej wiemy, tym bardziej zapadamy w zadumę. Gdy zaczynamy dostrzegać jak nieprawdopodobnie mądry jest Bóg Ojciec, tym trudniej znaleźć nam odpowiednie słowo, by wyrazić nasz podziw. Bardzo trafnie opisała to również Aniela Salawa.